Nie rozumiem dlaczego niektórzy użytkownicy zamiast komentować przepis czepiają sie ortografii!! co ma ortografia do smaku potrawy!!! Błędy ortograficzne na pewno jej nie zepsują!!!
Juta w przeglądarce mozilla firefoxs,jest obcja sprawdz pisownie,jak wstawiasz przepis lub piszesz na Wż jakiś post,najedz na puste pole i kliknij prawym klawiszem myszy,zaznacz ptaszkiem obcje sprawdź pisownie. Jak będziesz wstawiała przepisy, wtedy zawsze podkreśli ci każdy błąd na czerwono i będziesz odrazu mogła wyłapać błedy. Potem z czasem,pisze się już bezbłędnie.
więc "odrazu" też powinno podkreślić na czerwono. i żeby nie było, nie ma tu żadnej złośliwości. Osobiście nie mam raczej problemów ze znajomością ortografii i z poprawnym pisaniem. Jednak zdarza mi się mylić "b" z "d"i "d" z "g" i nie ma to żadnego związku z niedouczeniem. Staram się zwracać uwagę na te błędy, ale nie wyłapuję ich za każdym razem. To też przejaw -dys-, a jego wyeliminowanie nie polega na nauczeniu sie pisania po kolei wszystkich słów zawierających te litery. Co do któregoś z następnych postów, owszem kiedyś nie mówiło się o dysortografii, ale czy zanim nie wykryto np wielu chorób ludzie na nie nie chorowali? I fakt, często przepisy z dużą ilością błędów są mało "czytelne", ale jeśli zależy mi na nich to staram się przeczytać do końca. Jeśli nie, najnormalniej w świecie szukam następnego. Przy okazji warto wspomnieć, że chyba większym problemem przy przepisach jest zła interpunkcja lub jej zupełny brak. A tych błędów chyba word nie wykrywa. Pozdrawiam ;-)
Moim zdaniem to nie jest czepialstwo,a każdy z nas, jeżeli nie jest pewny pisowni jakiegoś słowa może chyba poświęcic kilka chwil na zerknięcie do słownika.
Obawiam się, że większość użytkowników nawet nie czyta tego co napisali, a co dopiero by miało się stać by raczyli poprawić błędy. Pięknie pisze po polsku Wkn i.... kto jeszcze zwrócił na to uwagę? Bierzmy z niej przykład! Zaznaczam, wiem jak wyglądają literówki. Wszystko inne to zwykłe lekceważenie czytelnika.
Często użytkownicy po prostu zwracają uwagę, że coś jest źle napisane (rozumiem to bo mnie też błędy w oczy kłują). I niestety często jest tak, że czepia się autor przepisu bo ktoś śmiał mu zwrócić uwagę i akurat na złość tego nie poprawi. Dziecinada. Wszyscy możemy się pomylić ale jak ktoś nam zwraca uwagę to warto posłuchać i poprawić błędy, w taki sposób człowiek się rozwija i uczy przez całe życie. No chyba, że ktoś woli stać w miejscu
Każdy powinien szanowac własny język. Skoro są jakieś reguły dotyczące jego stosowania, to należy ich przestrzegac. Nawet pani ucząca matematyki ma obowiązek poprawiania polszczyzny uczniów. I proszę mi nie wyjeżdżac z jakimiś "dys-", bo kiedyś o tym nikt nie słyszał i ludzie sobie jakoś radzili. Wystarczy zajrzec do słownika. To takie skomplikowane? Trochę szacunku dla polskiej mowy! Każdemu zdarza sie popełnic błąd. Errare humanum est. Ale głupotą jest obrażanie sie na osobę, która zwraca uwage na naszą pomyłkę. Na nauczycieli w szkole też się jeżyliście?
P.S. W moich wypowiedziach brakuje miękkiego c, bo nie chce sie włączyc. Kiedy naciskam jednocześnie ALT i c wyskakuje mi jakis program mojego męża.
Zgadzam sie z Tobą -Onlyred w całej rozciągłości. Każdy ma prawo do pomyłki ale i my mamy prawo do czytania przepisów bez rażących oko błędów. Czyta sie je koszmarnie. Przynajmniej takie jest moje zdanie.
P.S. W moich > wypowiedziach brakuje miękkiego c, bo nie chce sie włączyc. Kiedy > naciskam jednocześnie ALT i c wyskakuje mi jakis program mojego > męża.
Ja myślę, że tak, jak bardziej kusi potrawa ładnie podana i pachnąca, tak przyjemniej się czyta i nabiera zaufania do przepisu napisanego poprawną polszczyzną. Mnie osobiście drażnią błędy ortograficzne.
Juz Kochanowski pisal "Polacy nie gesi, swoj jezyk maja". Historia Polski udowodnila, ze Polak swoj jezyk kocha i szanuje oraz chce by byl przez innych szanowany. Poprawnosc i czystosc jezyka, ktorym sie poslugujemy jest oznaka szacunku do wlasnej kultury, do siebie samego i rozmowcy (czytelnika). Jak juz moi przedmowcy wspominali, niewielkim nakladem mozna bledy poprawic. I nie wazne, ze to tylko przepisy kulinarne. Na nauke nigdy nigdy nie za pozno. Z drugiej jednak strony, blad moze sie kazdemu zdazyc. Odrobinka tolerancji nigdy nie zaszkodzi. A jezeli juz zwracamy komus uwage na bledy, wazne jest jak to robimy. Ortografia to delikatny temat, czesto wstydliwy. Brakiem subtelnosci mozna zniechecic uzytnkownikow, ktorzy sa z ortografia "na bakier", do wstawiania przepisow. A tego chyba nie chcemy. Poza ortografia, bardzo razaca jest na WZ stylistyka, czy tez lepiej powiedziawszy, jej zupelny brak. Mam tu na mysli przepisy pisane jednym "ciagiem" bez jednego przecinka lub kropki. Tekst taki nie ma ani poczatku, czego oznaka jest duza litera, ani konca czyli bez kropki. Jest to jedno ogromne zdanie. Nie mozna pisac tak jak sie mowi. Taki tekst jest ciezko zrozumiec. Przeciez jezeli wstawiam swoj przepis, to chce by go zrozumiano. Nieprawdaz? P.S. Gwoli wyjasnienia - mieszkam w Niemczech, dysponuje tylko tastatura niemiecka i nie mam jezyka polskiego na komputerze. Stad brak ogonkow i kreseczek. Wiem, ze taki tekst dosc trudno sie czyta, wiec dzieki tym, ktorzy przeczytali do konca co chcialam powiedziec. Serdecznie pozdrawiam zza Odry. Elzbieta
Zwróciłaś uwagę na bardzo ważną rzecz, mianowicie na sposób wytykania błędów, które często rażą mnie dużo bardziej od samych potknięć ortograficznych. Bo jak można skomentować taki przepis "wróć do szkoły" itp? Chyba ważniejszy jest szacunek do drugiego człowieka od szacunku do języka. Przynajmniej takie jest moje zdanie.
Jezyk, ktorym sie poslugujemy, jest czescia z nas. Szanujac jezyk, szanujemy czlowieka. Tego nie da sie rozdzielic. Ale chyba wlasnie to mialas na mysli. Uwazam, ze mozna zwracac uwage na bledy. Nalezy jedak robic to bardzo delikatnie. Przyczyn robienia bledow moze byc bardzo wiele. Pozdrowienia. Elzbieta
Temat był wielokrotnie komentowany na tym forum. Oczywiście jeśłi chodzi o formę zwracania uwagi domorośli poprawiacze robią to w sposób nieelegancki i niemiły. I o to można się czepiać. Ale...
Moja wspaniała polonistka zawsze mówiła,że nagminne robienie byków jest lenistwem a nie nieuctwem. Zaburzenia dys- są chorobą z którą się walczy, stara się pokonać. Mam wielu znajomych dysortografików, ale żaden z nich nie usprawiedliwia się swoją dysfunkcją i zanim tekst upubliczni sprawdza go! Oczywiście są sytuacje, kiedy nie można tekstu sprawdzić dokładnie np. matura i tu papierek dysortografika usprawiedliwia.
Cała rzecz nie dotyczy oczywiście osób, gdzie ewidentnie wynika z lektury tekstu, że to albo literówka, albo kłopoty z klawiaturą (np. w moim lapku nagminnie ucieka mi literka e i czasami ogonki polskich znaków). Przepis nie jest pisany "na szybko", a jest upubliczniany - podobnie jak książka - i powinien byc przygotowany starannie i mile dla oka, tak jak w książce.
Przypuśćmy, że chce nasz przepis rozszyfrować obcokrajowiec ze słownikiem w ręku - dajmy mu szansę. ;)
Bo zasad należy przestrzegać ... Przygotowując jakąkolwiek potrawę też trzymasz się pewnych zasad . Albo je przyjmujesz w każdej dziedzinie życia , albo w żadnej ... Pomylić się może każdy , ale gdy autor przepisu na grzecznie zwróconą uwagę odpowiada niegrzecznie , mija mi ochota na wypróbowanie jego specjału ...
Od prawie 25 lat mieszkam poza granicami Polski, nie mam stycznosci z jezykiem na codzien. Bywaly tu dawniej na forum watki i dyskusje na temat patriotyzmu tych ktorzy opuscili kraj. Nie uwazam sie za polska patriotke, mam ku temu swoje powody i poglady, ale darze Polske sentymentem i szacunkiem, bo jest to kraj, w ktorym sie urodzilam. Wlasnie ze wzgledu na ten szacunek i sentyment chce pisac po polsku poprawnie, zawsze jestem wdzieczna za uwagi dotyczace bledow, ktore czasem zdarza mi sie popelniac. Ale jesli Polacy mieszkajacy w Polsce i na codzien wychwalajacy ten kraj ponad wszystko, mieniacy sie wielkimi patriotami, nie maja na tyle szacunku do wlasnego jezyka, zeby uzywac go poprawnie, to ja juz nic nie rozumiem.
Lucky, zgadzam sie stokrotnie, bo co dopiero maja powiedziec ci, co na emigracji o pietnascie lat dluzej od Ciebie?? Po raz pierwszy w zyciu zrobilam sobie taka ksiegowosc: w Polsce przezylam 1/3 calego zycia, w czym polowe jednej trzeciej w wieku ssaka, niemowlaka, przedszkolaka i przez dwanascie lat wieku uczniaka i studenciaka. Wyjechalam z Polski w wieku lat 20, cos mi sie kicka z tymi polowkami, wcale nie dlatego, ze chce sie odmlodzic, wyjechalam jeszcze przed Gierkiem. I jako nietypowa Polka nauczylam moje dzieci polskiego, mowia i pisza, i zawsze, zawsze, jako jezyk macierzysty podadza polski.Niewazne, ze moze na nic im sie nie zda, ale to byl nasz jezyk bajek, jedyny jezyk emocji (niewyuczonych bo jakie maja byc emocje slowne) Moze z powodu niepotrzebnego polskiego latwiej bylo przyswoic angielski, niemiecki, hiszpanski, , bo rzeczywiscie sa czterojezyczni, a w przypadku Starszego pieciojezyczni i tak naprawde on jest poliglota, choc nie jest lingwista. Niestety w WZ problemy ortograficzne (dysgraficzne) sa na porzadku dziennym i choc straszliwie mnie raza "smarzenia ze swierzej kapusty", to nie zawsze wynikaja z braku szacunku. Zdarza sie, ze z braku wyksztalcenia, zdarza sie z nieuwagi, zdarza sie z tej cholernej dysgrafii, powiem Wam, ze moja droga przyjaciolka ktora jest dziekanem na pewnym (humanistycznym wydziale) UP. strzela takie byki, ze do wiezienia.by ja poslac najlepiej. A my ty musimy sobie podsmarzyc te soruwke co nam zostala ze swierzej sorowizny na jotro. Z szacunkiem nalerznym. Bo takie rzycie.
Podpisuje sie pod Waszymi wypowiedziami. Sama robie bledy ale na grzeczna, pomocna uwage jeszcze nigdy sie nie obrazilam.Najwiecej bykow robie niestety na forum. No coz gadula ze mnie a czasu nieraz brak by w czasie przeznaczonym ny eycje poprawic bledy. No niestety bije sie w piersi LOL
Odpowiem krótko. MA. Zwykłym niechlujstwem jest nie zwracanie uwagi na to jak piszemy. To, tak jak wcześniej napisano, brak szacunku do czytelnika. To tak jakby potrawę opisaną w przepisie podano brudno i byle jak. Ja zawsze jestem wdzięczny każdemu czytelnikowi, który zwróci mi uwagę na błędy. Moim zdanie najlepszy sposób na zwracanie uwagi na błedy, to opisanie błędu bez komentarza, bo ten jest zupełnie zbędny.
Ma i to duże. Może smaku potrawy nie zepsują, ale jesli chodzi o estetykę i o szacunek do czytelnika to ma ogromne. Tak jak CZOS napisał; to tak jakbys podała superwytrawna potrawę w brudnym talerzu w dodatku na gazecie. Ja rozumiem, że sa różne dys niemniej jednak i przeglądarki internetowe i program tekstowy w Open Officie oraz najpowszechniejszy Word posiadają opcję: sprawdź pisownię. W internecie tez pełno internetowych słowników i można przy odrobinie dobrej woli pisac bezbłednie. Jasne, że każdemu może sie zdarzyć, ale bez przesady, jak widze, że cały przepis to jeden wielki błąd ortograficzny to mam ochote zgłosić do moderatorów w celu ukrycia go bo mi zwyczajnie wstyd.
Ja rozumiem brak polskich czcionek, ale nie rozumiem obrażania się za zwrócenie uwagi, że ma się błąd. Uważam, że poprawna pisowania jest szacunkiem dla czytelkika. Bo jak by Wam, drodzy Forumowicze czytało się, gdyby nasze rodzime publikacje prasowe czy tez literatura przez duże i ta przez małe L były jednym wielkim błędem ortograficznym?!
Luckystar, ja namiętnie czytam Twojego bloga. Widzę i wiem, że na obczyźnie tez mozna pisac absolutnie poprawinie. Chapeau bas! dla Ciebie i dla wszystkich tych, którzy na obczyźnie starają sie szanowac swój własny język i szanują swoich własnych czytelników.
I taki przykład z życia wzięty: moj szwagier jest 3 razy dys, pisze w zasadzie bezbłędnie. czasem jak nie jest pewny słowa, to szuka synonimu, byle napisac bezbłednie. A jeśli mu sie zdarzy to poprawia bez focha chociaż jest w pełni świadomomy, że "ma prawo" do pisania z bykami bo jest między innymi dysortografem.
Oska, dziekuje bardzo i za pochwale i za czytanie mojego bloga. Problem ze slownikami interentowymi jest taki, ze sa przystosowane tylko dla tych co posiadaja polska czcionke, czyli glownie dla odbiorcy w kraju:( A szkoda, moze sie kiedys zbiore w sobie i napisze do kilku takich slownikow i moze jednak tak ustawia wyszukiwarki zeby mogli z nich korzystac Polacy za granica. Tak kiedys zrobilam w serwisie hotelowym i sie udalo, wiec jest nadzieja. Zawsze sobie obiecuje, ze kupie Slownik ortograficzny, ale jak jstem na Greenpoint, to zapominam. Ot skleroza:))
nie! ale takiego przepisu nieraz nie mozna przeczytac ze zrozumieniem i potem osoba zamieszczajaca taki przepis obraza sie z kolei na komentarze typi przepis niejasny, badz nie udalo sie. Chyba w interesie kazdego lezy (o ile swoj przepis udodtepnil) aby z niego korzystac z powodzeniem?
Nie rozumiem dlaczego niektórzy użytkownicy zamiast komentować przepis czepiają sie ortografii!! co ma ortografia do smaku potrawy!!!
Błędy ortograficzne na pewno jej nie zepsują!!!
popieram czasem człowiek sie pomyli
Rozumiem jedną pomyłkę, ale jak "pomyłka" jest w co drugim słowie, to już nie rozumiem.
A moim zdaniem to nie szkoła i nie lekcja języka polskiego i nie każdy jest mistrzem ortografii!
Juta w przeglądarce mozilla firefoxs,jest obcja sprawdz pisownie,jak wstawiasz przepis lub piszesz na Wż jakiś post,najedz na puste pole i kliknij prawym klawiszem myszy,zaznacz ptaszkiem obcje sprawdź pisownie.
Jak będziesz wstawiała przepisy, wtedy zawsze podkreśli ci każdy błąd na czerwono i będziesz odrazu mogła wyłapać błedy.
Potem z czasem,pisze się już bezbłędnie.
więc "odrazu" też powinno podkreślić na czerwono. i żeby nie było, nie ma tu żadnej złośliwości. Osobiście nie mam raczej problemów ze znajomością ortografii i z poprawnym pisaniem. Jednak zdarza mi się mylić "b" z "d"i "d" z "g" i nie ma to żadnego związku z niedouczeniem. Staram się zwracać uwagę na te błędy, ale nie wyłapuję ich za każdym razem. To też przejaw -dys-, a jego wyeliminowanie nie polega na nauczeniu sie pisania po kolei wszystkich słów zawierających te litery.
Co do któregoś z następnych postów, owszem kiedyś nie mówiło się o dysortografii, ale czy zanim nie wykryto np wielu chorób ludzie na nie nie chorowali?
I fakt, często przepisy z dużą ilością błędów są mało "czytelne", ale jeśli zależy mi na nich to staram się przeczytać do końca. Jeśli nie, najnormalniej w świecie szukam następnego.
Przy okazji warto wspomnieć, że chyba większym problemem przy przepisach jest zła interpunkcja lub jej zupełny brak. A tych błędów chyba word nie wykrywa.
Pozdrawiam ;-)
istnieje coś takiego jak dysortografia.
istnieją też słowniki
Moim zdaniem to nie jest czepialstwo,a każdy z nas, jeżeli nie jest pewny pisowni jakiegoś słowa może chyba poświęcic kilka chwil na zerknięcie do słownika.
Obawiam się, że większość użytkowników nawet nie czyta tego co napisali, a co dopiero by miało się stać by raczyli poprawić błędy. Pięknie pisze po polsku Wkn i.... kto jeszcze zwrócił na to uwagę? Bierzmy z niej przykład! Zaznaczam, wiem jak wyglądają literówki. Wszystko inne to zwykłe lekceważenie czytelnika.
Nie ma się o co obrażać:) każdy może się pomylić,przepis można edytować i porawić.
Temat nie raz już był poruszany na forum. Nie znoszę czepialstwa, ale uważam, ze to, jak piszemy i mówimy swiadczy o nas samych.
Często użytkownicy po prostu zwracają uwagę, że coś jest źle napisane (rozumiem to bo mnie też błędy w oczy kłują). I niestety często jest tak, że czepia się autor przepisu bo ktoś śmiał mu zwrócić uwagę i akurat na złość tego nie poprawi. Dziecinada. Wszyscy możemy się pomylić ale jak ktoś nam zwraca uwagę to warto posłuchać i poprawić błędy, w taki sposób człowiek się rozwija i uczy przez całe życie. No chyba, że ktoś woli stać w miejscu
Każdy powinien szanowac własny język. Skoro są jakieś reguły dotyczące jego stosowania, to należy ich przestrzegac. Nawet pani ucząca matematyki ma obowiązek poprawiania polszczyzny uczniów. I proszę mi nie wyjeżdżac z jakimiś "dys-", bo kiedyś o tym nikt nie słyszał i ludzie sobie jakoś radzili. Wystarczy zajrzec do słownika. To takie skomplikowane? Trochę szacunku dla polskiej mowy! Każdemu zdarza sie popełnic błąd. Errare humanum est. Ale głupotą jest obrażanie sie na osobę, która zwraca uwage na naszą pomyłkę. Na nauczycieli w szkole też się jeżyliście?
P.S. W moich wypowiedziach brakuje miękkiego c, bo nie chce sie włączyc. Kiedy naciskam jednocześnie ALT i c wyskakuje mi jakis program mojego męża.
Zgadzam sie z Tobą -Onlyred w całej rozciągłości. Każdy ma prawo do pomyłki ale i my mamy prawo do czytania przepisów bez rażących oko błędów. Czyta sie je koszmarnie. Przynajmniej takie jest moje zdanie.
P.S. W moich
> wypowiedziach brakuje miękkiego c, bo nie chce sie włączyc. Kiedy
> naciskam jednocześnie ALT i c wyskakuje mi jakis program mojego
> męża.
Ja mam to samo (CATALYST) - zamiast miękkiego c
Ja mam ! I to przez tę kartę? Miałam ją już wcześniej i nic się nie działo. Od pewnego czasu dopiero mnie nie lubi
Dzięki za pomoc. Wyczytałam wszystko. Niestety, taka mądra to ja nie jestem aby cokolwiek zdziałać przy komputerze. Muszę poczekać na informatyka.
Ja myślę, że tak, jak bardziej kusi potrawa ładnie podana i pachnąca, tak przyjemniej się czyta i nabiera zaufania do przepisu napisanego poprawną polszczyzną. Mnie osobiście drażnią błędy ortograficzne.
Juz Kochanowski pisal "Polacy nie gesi, swoj jezyk maja". Historia Polski udowodnila, ze Polak swoj jezyk kocha i szanuje oraz chce by byl przez innych szanowany. Poprawnosc i czystosc jezyka, ktorym sie poslugujemy jest oznaka szacunku do wlasnej kultury, do siebie samego i rozmowcy (czytelnika). Jak juz moi przedmowcy wspominali, niewielkim nakladem mozna bledy poprawic. I nie wazne, ze to tylko przepisy kulinarne. Na nauke nigdy nigdy nie za pozno.
Z drugiej jednak strony, blad moze sie kazdemu zdazyc. Odrobinka tolerancji nigdy nie zaszkodzi. A jezeli juz zwracamy komus uwage na bledy, wazne jest jak to robimy. Ortografia to delikatny temat, czesto wstydliwy. Brakiem subtelnosci mozna zniechecic uzytnkownikow, ktorzy sa z ortografia "na bakier", do wstawiania przepisow. A tego chyba nie chcemy.
Poza ortografia, bardzo razaca jest na WZ stylistyka, czy tez lepiej powiedziawszy, jej zupelny brak. Mam tu na mysli przepisy pisane jednym "ciagiem" bez jednego przecinka lub kropki. Tekst taki nie ma ani poczatku, czego oznaka jest duza litera, ani konca
czyli bez kropki. Jest to jedno ogromne zdanie. Nie mozna pisac tak jak sie mowi. Taki tekst jest ciezko zrozumiec. Przeciez jezeli wstawiam swoj przepis, to chce by go zrozumiano. Nieprawdaz?
P.S. Gwoli wyjasnienia - mieszkam w Niemczech, dysponuje tylko tastatura niemiecka i nie mam jezyka polskiego na komputerze. Stad brak ogonkow i kreseczek. Wiem, ze taki tekst dosc trudno sie czyta, wiec dzieki tym, ktorzy przeczytali do konca co chcialam powiedziec.
Serdecznie pozdrawiam zza Odry. Elzbieta
Zwróciłaś uwagę na bardzo ważną rzecz, mianowicie na sposób wytykania błędów, które często rażą mnie dużo bardziej od samych potknięć ortograficznych. Bo jak można skomentować taki przepis "wróć do szkoły" itp? Chyba ważniejszy jest szacunek do drugiego człowieka od szacunku do języka. Przynajmniej takie jest moje zdanie.
Jezyk, ktorym sie poslugujemy, jest czescia z nas. Szanujac jezyk, szanujemy czlowieka. Tego nie da sie rozdzielic. Ale chyba wlasnie to mialas na mysli. Uwazam, ze mozna zwracac uwage na bledy. Nalezy jedak robic to bardzo delikatnie. Przyczyn robienia bledow moze byc bardzo wiele. Pozdrowienia. Elzbieta
"A niechaj narodowie wżdy postronni znają,iż Polacy nie gęsi i swój język mają" - autorem tych słów był Mikołaj Rej. Pozdrawiam.
Temat był wielokrotnie komentowany na tym forum. Oczywiście jeśłi chodzi o formę zwracania uwagi domorośli poprawiacze robią to w sposób nieelegancki i niemiły. I o to można się czepiać. Ale...
Moja wspaniała polonistka zawsze mówiła,że nagminne robienie byków jest lenistwem a nie nieuctwem. Zaburzenia dys- są chorobą z którą się walczy, stara się pokonać. Mam wielu znajomych dysortografików, ale żaden z nich nie usprawiedliwia się swoją dysfunkcją i zanim tekst upubliczni sprawdza go! Oczywiście są sytuacje, kiedy nie można tekstu sprawdzić dokładnie np. matura i tu papierek dysortografika usprawiedliwia.
Cała rzecz nie dotyczy oczywiście osób, gdzie ewidentnie wynika z lektury tekstu, że to albo literówka, albo kłopoty z klawiaturą (np. w moim lapku nagminnie ucieka mi literka e i czasami ogonki polskich znaków). Przepis nie jest pisany "na szybko", a jest upubliczniany - podobnie jak książka - i powinien byc przygotowany starannie i mile dla oka, tak jak w książce.
Przypuśćmy, że chce nasz przepis rozszyfrować obcokrajowiec ze słownikiem w ręku - dajmy mu szansę. ;)
Bo zasad należy przestrzegać ...
Przygotowując jakąkolwiek potrawę też trzymasz się pewnych zasad .
Albo je przyjmujesz w każdej dziedzinie życia , albo w żadnej ...
Pomylić się może każdy , ale gdy autor przepisu na grzecznie zwróconą uwagę odpowiada niegrzecznie , mija mi ochota na wypróbowanie jego specjału ...
Od prawie 25 lat mieszkam poza granicami Polski, nie mam stycznosci z jezykiem na codzien. Bywaly tu dawniej na forum watki i dyskusje na temat patriotyzmu tych ktorzy opuscili kraj. Nie uwazam sie za polska patriotke, mam ku temu swoje powody i poglady, ale darze Polske sentymentem i szacunkiem, bo jest to kraj, w ktorym sie urodzilam. Wlasnie ze wzgledu na ten szacunek i sentyment chce pisac po polsku poprawnie, zawsze jestem wdzieczna za uwagi dotyczace bledow, ktore czasem zdarza mi sie popelniac. Ale jesli Polacy mieszkajacy w Polsce i na codzien wychwalajacy ten kraj ponad wszystko, mieniacy sie wielkimi patriotami, nie maja na tyle szacunku do wlasnego jezyka, zeby uzywac go poprawnie, to ja juz nic nie rozumiem.
Lucky, zgadzam sie stokrotnie, bo co dopiero maja powiedziec ci, co na emigracji o pietnascie lat dluzej od Ciebie?? Po raz pierwszy w zyciu zrobilam sobie taka ksiegowosc: w Polsce przezylam 1/3 calego zycia, w czym polowe jednej trzeciej w wieku ssaka, niemowlaka, przedszkolaka i przez dwanascie lat wieku uczniaka i studenciaka. Wyjechalam z Polski w wieku lat 20, cos mi sie kicka z tymi polowkami, wcale nie dlatego, ze chce sie odmlodzic, wyjechalam jeszcze przed Gierkiem. I jako nietypowa Polka nauczylam moje dzieci polskiego, mowia i pisza, i zawsze, zawsze, jako jezyk macierzysty podadza polski.Niewazne, ze moze na nic im sie nie zda, ale to byl nasz jezyk bajek, jedyny jezyk emocji (niewyuczonych bo jakie maja byc emocje slowne)
Moze z powodu niepotrzebnego polskiego latwiej bylo przyswoic angielski, niemiecki, hiszpanski, , bo rzeczywiscie sa czterojezyczni, a w przypadku Starszego pieciojezyczni i tak naprawde on jest poliglota, choc nie jest lingwista.
Niestety w WZ problemy ortograficzne (dysgraficzne) sa na porzadku dziennym i choc straszliwie mnie raza "smarzenia ze swierzej kapusty", to nie zawsze wynikaja z braku szacunku.
Zdarza sie, ze z braku wyksztalcenia, zdarza sie z nieuwagi, zdarza sie z tej cholernej dysgrafii, powiem Wam, ze moja droga przyjaciolka ktora jest dziekanem na pewnym (humanistycznym wydziale) UP. strzela takie byki, ze do wiezienia.by ja poslac najlepiej.
A my ty musimy sobie podsmarzyc te soruwke co nam zostala ze swierzej sorowizny na jotro. Z szacunkiem nalerznym.
Bo takie rzycie.
Podpisuje sie pod Waszymi wypowiedziami. Sama robie bledy ale na grzeczna, pomocna uwage jeszcze nigdy sie nie obrazilam.Najwiecej bykow robie niestety na forum. No coz gadula ze mnie a czasu nieraz brak by w czasie przeznaczonym ny eycje poprawic bledy. No niestety bije sie w piersi LOL
Odpowiem krótko. MA. Zwykłym niechlujstwem jest nie zwracanie uwagi na to jak piszemy. To, tak jak wcześniej napisano, brak szacunku do czytelnika. To tak jakby potrawę opisaną w przepisie podano brudno i byle jak. Ja zawsze jestem wdzięczny każdemu czytelnikowi, który zwróci mi uwagę na błędy. Moim zdanie najlepszy sposób na zwracanie uwagi na błedy, to opisanie błędu bez komentarza, bo ten jest zupełnie zbędny.
Pozdrawiam
Ma i to duże. Może smaku potrawy nie zepsują, ale jesli chodzi o estetykę i o szacunek do czytelnika to ma ogromne. Tak jak CZOS napisał; to tak jakbys podała superwytrawna potrawę w brudnym talerzu w dodatku na gazecie. Ja rozumiem, że sa różne dys niemniej jednak i przeglądarki internetowe i program tekstowy w Open Officie oraz najpowszechniejszy Word posiadają opcję: sprawdź pisownię. W internecie tez pełno internetowych słowników i można przy odrobinie dobrej woli pisac bezbłednie. Jasne, że każdemu może sie zdarzyć, ale bez przesady, jak widze, że cały przepis to jeden wielki błąd ortograficzny to mam ochote zgłosić do moderatorów w celu ukrycia go bo mi zwyczajnie wstyd.
Ja rozumiem brak polskich czcionek, ale nie rozumiem obrażania się za zwrócenie uwagi, że ma się błąd. Uważam, że poprawna pisowania jest szacunkiem dla czytelkika. Bo jak by Wam, drodzy Forumowicze czytało się, gdyby nasze rodzime publikacje prasowe czy tez literatura przez duże i ta przez małe L były jednym wielkim błędem ortograficznym?!
Luckystar, ja namiętnie czytam Twojego bloga. Widzę i wiem, że na obczyźnie tez mozna pisac absolutnie poprawinie. Chapeau bas! dla Ciebie i dla wszystkich tych, którzy na obczyźnie starają sie szanowac swój własny język i szanują swoich własnych czytelników.
I taki przykład z życia wzięty: moj szwagier jest 3 razy dys, pisze w zasadzie bezbłędnie. czasem jak nie jest pewny słowa, to szuka synonimu, byle napisac bezbłednie. A jeśli mu sie zdarzy to poprawia bez focha chociaż jest w pełni świadomomy, że "ma prawo" do pisania z bykami bo jest między innymi dysortografem.
P.S. przepraszam za literówki, piszę jedną ręką .
Oska, dziekuje bardzo i za pochwale i za czytanie mojego bloga. Problem ze slownikami interentowymi jest taki, ze sa przystosowane tylko dla tych co posiadaja polska czcionke, czyli glownie dla odbiorcy w kraju:( A szkoda, moze sie kiedys zbiore w sobie i napisze do kilku takich slownikow i moze jednak tak ustawia wyszukiwarki zeby mogli z nich korzystac Polacy za granica. Tak kiedys zrobilam w serwisie hotelowym i sie udalo, wiec jest nadzieja. Zawsze sobie obiecuje, ze kupie Slownik ortograficzny, ale jak jstem na Greenpoint, to zapominam. Ot skleroza:))
nie! ale takiego przepisu nieraz nie mozna przeczytac ze zrozumieniem i potem osoba zamieszczajaca taki przepis obraza sie z kolei na komentarze typi przepis niejasny, badz nie udalo sie. Chyba w interesie kazdego lezy (o ile swoj przepis udodtepnil) aby z niego korzystac z powodzeniem?