Wiem że temat już był ( http://wielkiezarcie.com/forum_watek.php?id=19298&post=19319 ), ale chyba się zdeaktualizował, albo zestarzał. Chciałabym na nowo otworzyć wątek słownika, bo byłby on niezwykle pożądany i ciekawy, na czym zyskałaby cały WZ. Osobiście deklaruję chęć pomocy w redagowaniu haseł, a jak poczekamy to jeszcze będzie niezła liczba ochotników. Uprzejmie proszę użytkowników o wsparcie i zwiększenie siły persfazji siłą argumentów.... pozdrawiam gorąco
Zoska, pewnie bylby bardzo przydatny, ale to troche tak jakby napalac sie na robienie slownika polsko-angielskiego. Istnieje juz taki slownik w wersji ksiazkowej i nazywa sie Mala Encyklopedia Sztuki Kulinarnej napisany przez M. Michalik i M.Lebkowskiego, wydany przez Tenten w 1996 roku. Liczy sobie 418 stron i jest najbardziej wszechstronnym slownikiem kulinarnym z jakimkolwiek mialam do czynienia, nawet z tych obcojezycznych. Jest w nim absolutnie wszystko, poczawszy od rozbioru wszelakich tuszek, po opis tysiaca serow, piw, sosow,ryb i wszystkiego co ma do czynienia tak ze smakami jak i obrobka termiczna, Nawet tradycyjny Larousse przy nim wysiada. Nie wiem zas, czy naklad wyczerpany, a moze wznowiony? Jesli ktos z mederatorow, uwaza ten moj wpis za kryptoreklame, to prosze wykreslic z pierwszym zapianiem kura, zapewniam Was, ze zakupilam owa ksiazke dwanascie lat temu w pewne deszczowe wakacje w Zakopanem i do dzisiaj lubie ja sobie powertowac. Nie znam ani autorow, ani wydawcow.
Bardzo cieszę się, że masz co powertować i. Ja też chciałabym taki, ale niestety nie dość dokładnie szukałam.... Mam wciąż nadzieję na pozytywne reakcje., lub jak wyżej, bez entuzjazmu.
Też mi się takie coś marzy, profesjonalne. Gdzie się da, to z apetycznym zdjęciem. Tylko czasu i ludzi do pomocy brak. Myślę, że będziemy powolutku, małymi krokami ulepszać to nasze wspólne Wielkie Żarcie. Na razie Pampas pracuje nad Polecanymi - czyli nad możliwością zgłaszania swoich przepisów do otrzymania WuŻetowego certyfikatu jakości. Jak się z tym uporamy, zabierzemy się za słownik i porady.
Wkn, najmilejsza Wkn, ale co ma oznaczac ten certyfikat jakosci? Ja nie mam odwagi wyslac Ci maila z zapytaniem. Czy certyfikat jakosci bedzie sie mierzyl w odliczonych hektolitrach majonezu proponowanego w wielu przepisach, czy w przyklasnieciu do tego czy w smaku ( kto probowal bedzie?). Ja w tych zawodach starowac nie musze, ale moge, starczy, ze wstawie ze dwiescie salatek z rozgotowanych tortellini zaprawionych majonezem z wrzucona kukurydza na rozne sposoby (z ogorkiem, z papryczka, z majonezem doprawionym czosnkiem i jogurtem i tak do nieskonczonosci). Poniewaz slaba jestem w slodkosciach, to te torty przyprawiaja mnie o zawrot glowy i kazdemu dalabym ze sto certyfikatow jakosci, a jak Ty mierzysz jakosc????? W sprawie deserow sie nie wypowiadam, bo to nie moja dzialka, nie moja delicja.
Natomiast w sprawie zdjec juz moge. Talerz na ktorym kroluje z piec kartofelkow , pol kal afiora i jakies miesko z przepisu, mnie osobiscie odstrasza, bo zajmuje talerz ogromny, z przepisem niewiele ma wspolnego i tak niefotograficznie wyglada...........
A tu Ci nagle bez zdjecia, bez nawolywania , tyle fantastycznych, skromnie opisanych przepisow I jak to ocenic, jak bedziecie oceniali smaki pod przepisami ktore nie tylko nieskomentarzowane, ale nawet niewrzucone do "ulubionych". Dwa lata temu wpisalam sie w bractwo WZ, zyskalam cztery przepisy szalenie wykwintne (zaden nie mial zdjecia), piec przepisow na niedziele (dokladnie piec), i kilka takich codziennych inspiracji. To jest strasznie duzo i wdzieczna jestem autorom tych odswietnosci tak samo jak i tym inspiracyjnym. Tylko jaki certyfikat?????
kochani moderatorzy i uzytkownicy...
Wiem że temat już był ( http://wielkiezarcie.com/forum_watek.php?id=19298&post=19319 ), ale chyba się zdeaktualizował, albo zestarzał. Chciałabym na nowo otworzyć wątek słownika, bo byłby on niezwykle pożądany i ciekawy, na czym zyskałaby cały WZ. Osobiście deklaruję chęć pomocy w redagowaniu haseł, a jak poczekamy to jeszcze będzie niezła liczba ochotników.
Uprzejmie proszę użytkowników o wsparcie i zwiększenie siły persfazji siłą argumentów.... pozdrawiam gorąco
Zoska, pewnie bylby bardzo przydatny, ale to troche tak jakby napalac sie na robienie slownika polsko-angielskiego.
Istnieje juz taki slownik w wersji ksiazkowej i nazywa sie Mala Encyklopedia Sztuki Kulinarnej napisany przez M. Michalik i M.Lebkowskiego, wydany przez Tenten w 1996 roku. Liczy sobie 418 stron i jest najbardziej wszechstronnym slownikiem kulinarnym z jakimkolwiek mialam do czynienia, nawet z tych obcojezycznych. Jest w nim absolutnie wszystko, poczawszy od rozbioru wszelakich tuszek, po opis tysiaca serow, piw, sosow,ryb i wszystkiego co ma do czynienia tak ze smakami jak i obrobka termiczna, Nawet tradycyjny Larousse przy nim wysiada.
Nie wiem zas, czy naklad wyczerpany, a moze wznowiony?
Jesli ktos z mederatorow, uwaza ten moj wpis za kryptoreklame, to prosze wykreslic z pierwszym zapianiem kura, zapewniam Was, ze zakupilam owa ksiazke dwanascie lat temu w pewne deszczowe wakacje w Zakopanem i do dzisiaj lubie ja sobie powertowac.
Nie znam ani autorow, ani wydawcow.
Bardzo cieszę się, że masz co powertować i. Ja też chciałabym taki, ale niestety nie dość dokładnie szukałam....
Mam wciąż nadzieję na pozytywne reakcje., lub jak wyżej, bez entuzjazmu.
Też mi się takie coś marzy, profesjonalne. Gdzie się da, to z apetycznym zdjęciem. Tylko czasu i ludzi do pomocy brak.
Myślę, że będziemy powolutku, małymi krokami ulepszać to nasze wspólne Wielkie Żarcie. Na razie Pampas pracuje nad Polecanymi - czyli nad możliwością zgłaszania swoich przepisów do otrzymania WuŻetowego certyfikatu jakości. Jak się z tym uporamy, zabierzemy się za słownik i porady.
Oj, tchnęło nadzieją! Dzięki.
Wkn, najmilejsza Wkn, ale co ma oznaczac ten certyfikat jakosci? Ja nie mam odwagi wyslac Ci maila z zapytaniem.
Czy certyfikat jakosci bedzie sie mierzyl w odliczonych hektolitrach majonezu proponowanego w wielu przepisach, czy w przyklasnieciu do tego czy w smaku ( kto probowal bedzie?).
Ja w tych zawodach starowac nie musze, ale moge, starczy, ze wstawie ze dwiescie salatek z rozgotowanych tortellini zaprawionych majonezem z wrzucona kukurydza na rozne sposoby (z ogorkiem, z papryczka, z majonezem doprawionym czosnkiem i jogurtem i tak do nieskonczonosci).
Poniewaz slaba jestem w slodkosciach, to te torty przyprawiaja mnie o zawrot glowy i kazdemu dalabym ze sto certyfikatow jakosci, a jak Ty mierzysz jakosc?????
W sprawie deserow sie nie wypowiadam, bo to nie moja dzialka, nie moja delicja.
Natomiast w sprawie zdjec juz moge. Talerz na ktorym kroluje z piec kartofelkow , pol kal
afiora i jakies miesko z przepisu, mnie osobiscie odstrasza, bo zajmuje talerz ogromny, z przepisem niewiele ma wspolnego i tak niefotograficznie wyglada...........
A tu Ci nagle bez zdjecia, bez nawolywania , tyle fantastycznych, skromnie opisanych przepisow
I jak to ocenic, jak bedziecie oceniali smaki pod przepisami ktore nie tylko nieskomentarzowane, ale nawet niewrzucone do "ulubionych".
Dwa lata temu wpisalam sie w bractwo WZ, zyskalam cztery przepisy szalenie wykwintne (zaden nie mial zdjecia), piec przepisow na niedziele (dokladnie piec), i kilka takich codziennych inspiracji.
To jest strasznie duzo i wdzieczna jestem autorom tych odswietnosci tak samo jak i tym inspiracyjnym.
Tylko jaki certyfikat?????