Forum

Gawędy o jedzeniu

Różne menu podawane w domu Lubczyków

  • Autor: lubczyk69 Data: 2009-06-03 16:51:35

    Przykład 01

    Cienkie plastry marynowanej w soli wątróbki cielęcej, gotowanej w oliwie (80°C) z karmelizowanym jabłkiem i szafranem (a’la Obauer)

     

    Zapiekana pierś kurczaka nadziewana pod skórę siekaną kapustą  włoską, ze śmietanowym sosem zaprawionym koniakiem

     

    Polędwica z mlecznego prosięcia na różowo (55°C), z sosem z mango gotowanym w soku pomarańczowym i ryżem zapiekanym

    po persku, (ryż basmati ze skórką pomarańczową, młodą marcheweczką i suszonymi jagodami berberysu

     

    Parfait z czekolady z czarną herbatą, sosem z czerwonego wina i suszonych owoców

     

    Przykład 02

     

    Plastry avocado z gruszką, podprażonymi orzeszkami piniowymi, parmezanem i oliwą

     

    Filety czerwonego grejpfruta w ciepłym sosie pomidorowym z malinami

     

    Sandacz w liściu włoskiej kapusty

     

    Parfait z imbirowym krokantem i sosem z minipomarańczek

     

     Przykład  03

    Połówki czerwonych grejpfrutów zapiekane z brązowym cukrem i wytrawnym sherry

     

    Suflet z pstrąga potokowego z sosem z czerwonego wina Volnay (butelka ca. 60 €)

     

    Kotlet jagnięcy po grecku (w folii ze świeżymi ziołami i cytryną) do tego fasolka szparagowa pocięta w makaron

     

    Truskawki z zielonym pieprzem

     

    Przykład 04

     

    Mus z szynki + ciepłe bułeczki + wytrawne wino musujące

     

    „Bavarese – pomodoro”, ze świeżym twarożkiem i sosem z zielonej bazylii

     

    Zupa z jadalnych kasztanów z daktylami

     

    Łosoś z jabłkiem i radicchio na gorąco

     

    Polędwica wołowa na grzance z gęsią wątróbką

     

    Różne sery z pikantnymi konfiturami (chtney)

     

    Krem makowy z sosem śliwkowym

     

    Kremówka krakowska (a’la Stefan Przebindowski)

     

     

    Przykład 05 (i takie też bwają - tu przykład menu wydrukowanego  dla gości)

     

    Ku dusz pokrzepieniu, do wyboru napitki rozmaite,

    wprawną ręką pani domu, szczodrze w szklanice rozlewane

     

    Winniczki w cieście delikatnie zawinięte, sosem ostrygowym

    odrobinę urozmaicone

     

    Serduszko marynowanego karczocha, strzępem łososia wędzonego

    niedbale przykryte, gdzie tu i tam, kaparka w soli obtoczona trafić się może

     

    Kwaśną śmietaną i białą cebulą obficie omaszczone,leśne rydze, we wrześniu troskliwie kiszone

     

    Uboga polewka na chlebie powszednim naszym

     

    Choć przez Lechitów srodze pogardzany, filet z dorsza, na dwa godne smaki rozmaite

     

    Najlepsze ze świnki, upieczone „na różowo” , otoczone plastrami

    mango i sosem z soku pomarańczowego i owocu owegoż

     

    Torcik „W-Z” z zakalcem być może, przez pana domu własną ręką w prawo mieszany,pyszną kawą czy herbatą i licznymi alkoholami przepijany

  • Autor: Wkn Data: 2009-06-03 17:29:56

    No nieźle!  Przeczytałam o pustym żołądku - a niech Cię!
    Z tego wszystkiego byłabym w stanie podać jedynie torcik W-Z z kawą ;P

  • Autor: lubczyk69 Data: 2009-06-03 17:57:21

    Użytkownik Wkn napisał w wiadomości:
    > No nieźle!  Przeczytałam o pustym żołądku - a niech Cię!Z tego
    > wszystkiego byłabym w stanie podać jedynie torcik W-Z z kawą ;P

    Sopoko! Od października 2007 jestem na bezrobociu a od sierpnia 2008 na zasiłku chorobowym. Czyli to o czym piszę (a mam takich wyserwowanych dawniej menu jeszcze sporawo) to są już wspomnienia.
    Czasem zatrudniam się u bliskich znajomych i z ukrycia w kuchni gotuję dla ich gości. Oni się chwalą, że tak dobrze gotują a ja
    mam z tego i przyjemność i parę monet na tacy. Tyle, że niestety bardzo rzadko.
    19 sierpnia kończy mi się prawo do pobierania zasiłku i wtedy nie wiem co pocznę.
    PS. U Obauerów byłem w gościach i nie musiałem za nic płacić. Chciałem honorowo ale mi odpowiedziano, że przyjmą kasę dopiero jak finansowo stanę na nogi.
    Mało tego. Jeszcze na dodatek w prezenciencie dostałem dwie butelki bardzo drogich olejów (czy olei ?)

  • Autor: Wkn Data: 2009-06-03 18:22:57

    Ale ten mus z szynki, oj oj, zjadłoby się.
    Właściwie to chyba nigdy w życiu nie jadłam musu z mięsa, podrobów ani ryby.
    Nie chyba, ale na pewno. Ale jestem uboga organoleptycznie, aż wstyd...

  • Autor: lubczyk69 Data: 2009-06-03 20:48:14

    Użytkownik Wkn napisał w wiadomości:
    > Ale ten mus z szynki, oj oj, zjadłoby się.Właściwie to chyba nigdy w życiu nie
    > jadłam musu z mięsa, podrobów ani ryby.Nie chyba, ale na pewno. Ale
    > jestem uboga organoleptycznie, aż wstyd...

    Mus z szynki to żadne cudo. Szynka koniecznie musi być gotowana i bez śladu wędzenia (bo by mus leciał smrodkiem)
    Drobno pokrojona i zmiksowana na miazgę.
    Później wymieszana z bitą śmietaną i żelatyną. Ładnie wygląda, w spisie menu brzmie sympatycznie, a smakuje tak jak doprawisz :-)

  • Autor: Wkn Data: 2009-06-03 21:03:34

    Podpuszczasz mnie, prawda? Wydaje się niezbyt skomplikowane pod względem wykonania, natomiast może dość wykwintnie wyglądać!

  • Autor: lubczyk69 Data: 2009-06-03 20:51:16

    Na pytanie co najbardziej lubi, jaka jest jego ulubiona potrawa, Rudi Obaer odpowiada szczerze: Wiener Schnitzel!
    Moja odpowiedź na to samo pytanie brzmi: domowe pierogi i placki kartoflane.
    To tak aby sobie nikt nie pomyślał, że mi się tu i tam poprzewracało!

  • Autor: Wkn Data: 2009-06-03 21:08:22

    Pierogi pod każdą słoną postacią (no, może wyjąwszy te z kartoflami bez innych dodatków) oraz naleśniki. Och, porzuciłam już sezon pierogowy, a rozpoczęłam naleśnikowy.
    Na pierwszy rzut poszły oczywiście te z sosem szparagowym oraz wersja ze szpinakiem i serem.
    Czas na naleśniki z lodami, truskawkami i bitą  smietaną, a następnie z ta sama wersja z truskawkami połączonymi z leśnymi jagodami. W końcu naleśniki z serkiem waniliowym i jagodami.
    Znów się rozmarzyłam :}

    A tak w ogóle to jakiś prywatny dwuosobowy wątek nam się tworzy...
    W sumie wcale mi to nie przeszkadza. Jestem głodomorem i o jedzeniu mogę nawet przez sen rozmawiać.

  • Autor: agik Data: 2009-06-03 21:48:20

    Łoj...
    Łoj
    Łoj, łoj, łoj...

    Ale wielkim swiatem zapachniało....

    I taką ... staropolską starannością ( a może inną, a nie  staropolską, ale czasem, jak czytam jakies stare pamiętniki- to właśnie podobnie brzmi...)

    Za uchylenie tajemniczych drzwi- głeboki ukłon i piękne podziekowania Lubczyku...

    P.s. Jaka to jest "mleczna" świnka?

  • Autor: aebas Data: 2009-06-04 03:59:43

    Noooooooo, Lubczyku pojechałeś po bandzie (jak to mówi moja domowa młodzież), aż mi się w głowie zakręciło z wrażenia. Pozwolisz Waść, że odpowiem za Ciebie. Mleczna świnka to taka karmiona TYLKO mlekiem bez żadnych innych dodatków. Podobno najlepsza bo najdelikatniejsza. Lubczyku zaserwuj jeszcze jakieś ciekawe menu, niech taki plebs jak ja poużywa troszkę wielkiego świata ;))))))
     

  • Autor: lubczyk69 Data: 2009-06-04 06:26:55

    Użytkownik aebas napisał w wiadomości:
    > Noooooooo, Lubczyku pojechałeś po bandzie (jak to mówi moja domowa
    > młodzież), aż mi się w głowie zakręciło z wrażenia. Pozwolisz Waść, że
    > odpowiem za Ciebie. Mleczna świnka to taka karmiona TYLKO mlekiem bez żadnych
    > innych dodatków. Podobno najlepsza bo najdelikatniejsza. Lubczyku
    > zaserwuj jeszcze jakieś ciekawe menu, niech taki plebs jak ja poużywa troszkę
    > wielkiego świata ;))))))

    Dziękuję za werbalną pomoc :-)
    Pisząc o tym "plebsie" pewnie trochę przesadzasz. Przecież mamy społeczeństwo bezklasowe :-)
    Nowe (w sumie stare) menu's zamieszcę wkrótce.

  • Autor: as Data: 2009-06-03 22:17:32

    Nazwy sa piękne ale ja jestem tradycjonalistką i sądzę, że nie wiele z tego by mi odpowiadało. 

  • Autor: lubczyk69 Data: 2009-06-04 06:32:28

    Użytkownik as napisał w wiadomości:
    > Nazwy sa piękne ale ja jestem tradycjonalistką i sądzę, że nie wiele z tego by
    > mi odpowiadało.

    Tu trafiłaś w dziesiątkę. Nie każdemu odpowiada takie menu.
    To co tu piszę akurat nie ma nic wspólnego z Tobą, ale dość często jarzyny ugotowane al dente są brane za niedogotowane, a mięsa zrobione na różowo za surowe.

  • Autor: as Data: 2009-06-04 12:32:46

    Szwagierka zrobiła na komunię schab ze śliwkami jako jedno z 3 dań do wyboru i niektórzy w tym ja uznalismy że to nie dla nas.

  • Autor: kojonkosky Data: 2009-06-03 22:56:00

    Zasiadłam do czytania w normalnym swym domowym przyodziewku ( znaczy dresie , nie papugowym co prawda jak jeden z kuracjuszy , ale jednak ) i tak jakoś nie bardzo ...
    Więc , żeby nie wzbudzać podejrzliwości domowników , że to już właśnie teraz całkiem mi odbiło , nie przebrałam się w wieczorową kreację , tylko w ukryciu popsikałam się najlepszą parfumą i założyłam pierścień prawie rodowy .
    I tak odnowiona mogę kontemplować menu .
    Zwłaszcza przykład 2 ...
    Mrrrrrr ...
    Ależ czuję się wysublimowana ...:))
    Dziękuję za odrobinę wirtualnego luksusu ;)

  • Autor: lubczyk69 Data: 2009-06-04 06:39:22

    Co by uspokoić fale na trybunach :-)

    To wszystko to są wspomnienia z czasów kiedy jeszcze chodziłem do pracy i mnie na to było stać.
    Od października 2007 jestem na bezrobociu a od sierpnia 2008 żyję z zasiłku chorobowego.
    Taki można w Austrii można otrzymywać jedynie przez 12 miesięcy!
    A więc nie wiem co pocznę od nadchodzącego września.
    Jeżeli coś takiego teraz gotuję to tylko na zlecenie i to w czyjeś a nie w swojej kuchni. :-(

  • Autor: agik Data: 2009-06-04 08:12:55

    Lubczyku Kochany :)
    To zupełnie nieważne, czy tak jadaliście kiedyś, bądź teraz...( chociaz oczywiście z całego serca Ci życzę, żeby takie menu powróciło na Twój stół, a "tłuste" lata powróciły. Sobie zresztą też, hi)
    Piekne to jest, nawet jesli przeczytałeś o tym tylko w jakiejś ksiażce :)

    A jadłeś kiedyś chrapy niedźwiedzia w śmietanowym sosie?
    A moze to były "łapy", a nie chrapy? A sos nie śmietanowy, tylko koperkowy?

  • Autor: lubczyk69 Data: 2009-06-04 09:00:36

    Podobno jest to niebywały delikates i bez śmietany (łapy niedźwiedzia i chrapy łosia)
    Pod Petersburgiem jadłem pieczeń z niedźwiedzia (hodowlanego!) Ciemne i twarde mięso, niczym nieudany bryzol za czasów PRL-u.
    Nic ciekawego. Natomiast danie podane było bardzo interesująco. Czyste mięso wyserwowano na patelni, posypawszy je suto całymi  listkami zielonej pietruszki i świeżymi malinami! To było całkiem fajne uzupełnienie.
    Jeśli znajdę opis tej restauracji to wklęję go do: "smacznie, smaczniej ...  " Apropos - jest to ulubiona restauracja Wladimira Putina.

  • Autor: agik Data: 2009-06-04 09:34:04

    Posypka z malin i listków pietruszki bardzo mi sie podoba.

    A z tymi chrapami- to ja myslałam, ze to jakiś żart, bo wydawało mi się to całe otoczone oparami absurdu, coś, jak pisanki na ikrze, albo mus z móżdżków kolibrów.

    Lubczyku napisz jeszcze jakies menu, proszę.
    A najfajniej byłoby gdybyś tak pięknie opisał coś składającego się z zupełnie prostych rzeczy- np chleb ze smalecem i ogórkiem kiszonym ( przystawka)
    wodzionka ( śląska "zupa" z wody i czosnku)
    młode ziemniaki z kwaśnym mlekiem
    kompot z rabarbaru
    truskawki z cukrem

    Taki obiad to kwintesencja budzącego się lata, rodzi chyba same dobre skojarzenia, może brakuje tylko ładego opisu?

    A w ogóle to mi przyszedł do głowy pomysł, ze będę drukować takie menu na przyjecia rodzinne, tylko jeszcze muszę się nauczyć tak ładnie pisac o jedzeniu.
    Jeśli pozwolisz, to będę się uczyć od Ciebie

  • Autor: lubczyk69 Data: 2009-06-04 12:50:41

    Ależ jak najbardzej. Zapraszam do mojej "szkoły" :-)

  • Autor: sanella* Data: 2009-06-12 21:15:11

    Kochany lubczyku, jak otwierasz szkole to ja tez jestem twoja uczennica i prosze o pomoc! :)
    Kupilam wczoraj wspaniale balsam octy ( z prawdziwego zdarzenia, bez sztucznych aromatow, prosto z beczki, 2€ za 100ml):
    ocet malinowy, wisniowy i truskawkowy. Wysmienicie smakuja pur.
    Chcialabym z nich "stworzyc" jakich super dressing do zielonych salat. Jaki olej i jakie ziola mam uzyc, zeby nie zabic ich wspanialego smaku?

  • Autor: lubczyk69 Data: 2009-06-12 12:35:44

    Wczoraj zamieściłem przepis na skrzydełka drobiowe w ostrym rabarbarowym sosie, tak jak podają moi przyjaciele.
    Przepis jest niestety "ciężki" bo nie wszędzie łatwo o skompletowanie składników. Jednak wykonany poprawnie, rzuca jedzących na kolana!
    http://wielkiezarcie.com/przepis46680.html

  • Autor: Wkn Data: 2009-06-12 13:58:29

    Tak, masz rację, takie składniki jak olej chili, sezamowy, trawa cytrynowa czy syrop klonowy są dość drogie. Można je kupić, ale poważnie odchudzają kieszeń. Aktualnie nie mam w domu żadnego z powyższych.
    Chyba jednak warto zakupić, bo przecież "pomysł na socystego kurcaka" nijak tego nie zastąpi :)

  • Autor: lubczyk69 Data: 2009-06-12 20:08:46

    Użytkownik Wkn napisał w wiadomości:
    > Tak, masz rację, takie składniki jak olej chili, sezamowy, trawa cytrynowa czy
    > syrop klonowy są dość drogie. Można je kupić, ale poważnie odchudzają kieszeń.
    > Aktualnie nie mam w domu żadnego z powyższych.Chyba jednak warto zakupić, bo
    > przecież "pomysł na socystego kurcaka" nijak tego nie zastąpi :)

    Olej chili można zastąpić olejem słonecznikowym z posiekanym strączkiem chili.
    Olej sezamowy olejem arachidowym.
    Zamiast trawy cytrynowej - daj więcej imbiru, jak pisze w recepturze.
    Syrop klonowy można oszukać miodem akacjowym.
    Wprawdzie to już nie będzie to, ale wyważone zastosowanie składników może doprowadzić do fajnego rezultatu.

  • Autor: Wkn Data: 2009-06-12 21:43:44

    Mmmm, można, ale po co. Syrop klonowy jednak lubią dzieci z naleśnikami i owocami.  A sezon na papryczki i rabarbar chyba idą średnio w parze :) Choć rzeczywiście masz rację co do oleju słonecznikowego i strączka chili.
    Świeży imbir kocham niezmiennie, ale trawa cytrynowa kusi egzotyką i prawdopodobnie nie do końca da się pominąć :)

    No cóż, u mnie w kuchni stoi zupa kalafiorowo-serowa, znak prymitywizmu kulinarnego i kryzysu ;P
    O trawie pomarzę w trawie :) Kaszubskiej, nie cytrynowej. Żeby tylko błota nie było, bo pada i pada ostatnio. Już nawet czereśnie tracą smak, o truskawkach nie wspominając ;D

  • Autor: bahus Data: 2009-06-13 18:46:30

    Użytkownik Wkn napisał w wiadomości:
    >...... Syrop klonowy jednak lubią dzieci z naleśnikami i
    > owocami...

    A dzieci bez naleśników i owoców to syropu klonowego nie lubią ?
    Bahus

  • Autor: Wkn Data: 2009-06-16 12:00:44

    Właściwie szyk powinien być inny "owoce lubią dzieci z syropem klonowym i naleśnikami" ;P hehe, też połamaniec językowy, ale prawdziwszy

  • Autor: kokliko Data: 2009-06-14 07:44:13

    wyzej wymienione skladniki az tak bardzo nie odchudza kieszeni  i nie potrzebuja erzacow, chyba ze te trawka cytrynowa uzyjemy raz do roku, a akurat zakupilismy za  10 zlotych trzy trawki, a trawki przechowuja sie nadzwyczaj dlugo, a i zamrozic mozemy i wyjac  w razie inspiracji.Lubczyku, chyba dawno w Polsce Cie nie bylo, ja tez juz z prawie rok niobecna (a tak  naprawde nieobecna przeszlo trzydziesci lat), ale olej sezamowy, jak zauwazylam, jest do dostania w kazdym supermarkecie, tudziez  syrop klonowy.
    A wszelkie wyobrazenia  przeszly mi o niemozliwosciach, kiedy nabylam wedzona papryke w  byle jakim supermarkecie polskim, a we Francji bardzo sie  o nia staralam  w roznych wykwintnych sklepach.

  • Autor: lubczyk69 Data: 2009-06-14 10:33:23

    Padło nawet żartobliwe pytanie, czy zamiast trawy cytrynowej można żyć łąkowej
    Dyć piszę wyraźnie, że zamiast tego można sypnąć nieco więcej imbiru!
    A o trawę cytrynową należy pytać w azjatyckich sklepach a nie w supermarketach!

  • Autor: agik Data: 2009-06-14 14:07:41

    A te z supermarketu są złe?
    Bo ja własnie mam z supermarketu. Raz widziałam w pęczkach, A ostatnio kupiłam na zafoliowanej tacce.
    I juz przestańcie z tymi wielkimi kosztami bo 1, 58 to nie jest jakas oszałamiająca kwota ( mówię o złotówkach a nie o euro), za koperek ostatnio zapłaciłam 1,5

  • Autor: bea39 Data: 2009-06-14 21:13:46

    Jakie te polki głupie są i nie obyte......Mam cały słoj zasuszonej trawy cytrynowej. Ale oczywiści e Twoje potrawy nie są dostepne moje i pewnie każdej przeciętnej polki. A i supermarkety sa osiedlowymi sklepikami, gdzie poza pustymi półkami nie ma nic....Ale skoro w Polsce odwiedzasz tylko to cos na Widoku co chce byś supermerketem, no to wybacz....

  • Autor: kokliko Data: 2009-06-16 03:01:23

    bea, ja akurat sie nie umiem gniewac na nikogo, ale widze , ze pewni "uzytkownicy" cisza pomijaja. Nie martw sie, ja tez mialam trawke zasuszona (niewiele z niej zrobilam, ale moznaby, nie wiem, mysle, ze mozna).

    Staram sie jak moge, co moge ku uciesze  domownikow,  ci ostatni , bywa, ze nichetnie ida  w nieznane, ale probujemy coraz to nowe smaki, dla moich domownikow polska mizeria  tez jest odlotem w nieznane.Szczegolnie po galicyjsku.
    No to nie bac sie prosze jakiekolwiek dania. I probowac koniecznie.



  • Autor: agik Data: 2009-06-16 10:06:46

    Można wykorzystać zasuszona trawę cytrynową. Robiłam takie  imbirowe "szaszłyki" z indyka, gdzie trawka służyła mi za patyczek.
    Poza tym mozna trawkę potraktować gorącą parą i trochę zmięknie. 

  • Autor: bea39 Data: 2009-06-16 10:36:51

     Czasem po prostu czytając niektóre wypowiedzi, mam wrażenie jakby chciano nam powiedziec,że my szaraczki mozemy sobie tylko pomarzyć o takim gotowaniu.....Potrawy podawane przez Tadeusza oczywiście moga wykonac tylko nieliczni, a czemuż to ja sie pytam? Przecież w kuchni sie tworzy a nie powiela poprawne wykonanie przepisu. A moze ja czegoś tu nie rozumiem?
    W  większości ingrediencje dostepne są na naszym rynku, a kupienie czegoś raz na czas nie jest znowu takim strasznym wydatkiem.
    A moja cytrynowa trawa została kupiona w Londynie w sklepie w dzielnicy hinduskiej. Rany, nie wiedziałam na co tam patrzeć i podziwiać..... Musze znów zrobic zamówienie i uzupełnić sobie zapasy.

  • Autor: bahus Data: 2009-06-12 13:53:38

    Czytając to menu...zastanawiam się czy przypadkiem Lubczyki nie mieszkają w jakiejś restauracji. (!?) (chcież nie, dania zbyt skromne i zbyt domowe)
    Bahus

  • Autor: lubczyk69 Data: 2009-06-12 14:31:00

    Użytkownik bahus napisał w wiadomości:
    > Czytając to menu...zastanawiam się czy przypadkiem Lubczyki nie mieszkają w
    > jakiejś restauracji. (!?) (chcież nie, dania zbyt skromne i zbyt
    > domowe)Bahus

    Bierz to jak bajki owczej babci, bo to było tak dawno, że nawet jeszcze przed kryzysem

  • Autor: lubczyk69 Data: 2009-06-13 07:38:35

    Trawy cytrynowej w żaden sposób nie da się zastąpić trawą łąkową. Można albo z niej zrezygnować w potrawie, albo zrezygnować
    z potrawy.

  • Autor: ulla* Data: 2009-06-19 13:08:04

    Ciekawe menu,dania przebogate,choćby w samej nazwie,weźmy zwykły filet z kurczaka lub kawałek wątróbki cielęcej,wzbogacając o kilka przypraw i już mamy danie nie z tej ziemi, szczególnie wymyślna nazwa dania daje dużo - zapiekane..,nadziewane pod skórką.., karmelizowane...,otoczone..pyszne..,zaprawione...itp słownictwo przenosi głodnego wędrowca w świat wspaniałej kuchni,że to,co dostanie na talerz będzie rewelacyjne,tak dobre,że trzeba się skusić,siedząc w fotelu z kartą menu,czytamy jakie to wspaniałości gotujesz, aż się zachciało to zjeść. Kilka dań przeniosę do siebie kuszące.....

    Nam też któregoś dnia zachciało się "takiego"jedzenia. Znaleźliśmy niedaleko restaurację-pałacyk, w którym serwują wspaniałości dla podniebienia. Menu również bogate, w nazwach nie szczędzili. Porcje nie były duże,jak się spodziewaliśmy,ale były to maleńkie porcyjki na talerzu,główne danie i przystawki, woda w kielichach, ale jak rewelacyjne podane!!! W tak efektownym podaniu,w tak pięknym kilmacie dawno nie jedliśmy! Nazajutrz ciężko było wracać do zwykłego mielonego,ale...dzięki temu wyjściu zaczęłam inaczej sporządzać swoje dania, dodając coraz więcej niecodziennych przypraw,warzyw, no i oczywiście kwestia odpowiedniego podania...

Przejdź do pełnej wersji serwisu