Witam kochane Żarłoczki:) Zainspirowana artykułem Lubczyka na temat kawy, mam do Was pytanko, a mianowicie: Prowadzi ktoś z Was może własną kawiarnie??? Podzielcie się ze mną swoim doświadczeniem, wiedzą na temat prowadzenia własnego biznesu. Nie ukrywam, że posiadanie własnej kawiarni jest moim wielkim marzeniem. Pozdrawiam ciepło:)
Zainspirowana 1 częścią artykułu Lubczyka - co mniej więcej tydzień będą kolejne odcinki, tylko głowimy się nad upiększeniem ich grafiką i zdjęciami :) Kawiarnia i czekoladziarnia w jednym to by było coś!
Wkn, no nie badz taka, dorzuc jeszcze piwo dla bahusa;) bo bedzie nudno po tej kawie i czekoladzie lokal bedzie wypelniony samymi grubasami z wytrzeszczem oczu;)
Ja kawy nie lubię pić chociaż mam niskie ciśnienie. Przeważnie w okolicach 100/60 tylko puls wyższy niz 80 czasem nawet koło 100 lub nawet ciut większy. Na dzień mamy zdecydowałam się napić kawy bo wszyscy pili i myslałam że umrę tak mnie głowa w tyle bolała. Ciśnienie podniosło mi się do 120/80. Niby normalne ale przy takim czuję się źle. Wolę pić coca cole lub pepsi- mało ale dość często.
As kawa nie ma nic do cisnienia,to przestarzaly mit.Mam znajoma lekarke i ona mi wytlumaczyla na czym polega to niby podniesienie cisnienia przez spozycie kawy.Tak naprawde kofeina ktora jest zawarta w kawie jest rowniez w kakao,coca-coli ,lekach przeciwbolowych.Po spozyciu kawy cisnienie moze nieznacznie sie podniesc po okolo 1,5-3 godzin po wypiciu tzn.wtedy jest jej maksymalne stezenie z tego co pamietam,ale powiedzmy sobie tej kawy bys musiala wypic conajmniej dwie filizanki i to mocnej kawy.Rowniez przeprowadzano badania w tym kierunku i stwierdzono ze kawa nie zwieksza ryzyka wystapienia nadcisnienia tetniczego . Ja dodam ze sama wypijam kilka filizanek kawy,raz sa to dwie ,ale jak mam ochote to moze byc i 4-5 filizanek,kawa na mnie nie dziala poprostu lubie jej smak.Czasem slysze od kogos ,ze o tej porze czyli czesto pozno kawy sie nie napije ,bo nie zasine.Mnie jak sie chce spac to nawet z filizanka kawy w rece zasne.Poprostu nie wierze juz w tej bajdurzenie ze kawa znacznie podnosi cisnienie.
To mozemy sobie rece podac, mnie wypicie kawy absolutnie w zasnieciu nie przeszkadza. Kocham kawe, wyprobowalam juz chyba wszystkie gatunki ( za wyjatkiem jednego, ale chyba w zyciu sie nie zmusze).
Mags, byla kiedys taka kawiarnia w polskiej dzielnicy Nowego Yorku, ktora bardzo mi sie podobala. Byla urzadzona w normalnym mieszkaniu, z tym, ze pokoje nie mialy innych mebli tyko stare kanapy, krzesla, male stoliki takie wlasnie tylko na kawe, talerzyk z ciastem i lampke wina. Na scianach obrazy, kiczowate ale dostosowane do stylu. Caly wystroj kawiarni byl w sumie zbieranina staroci, nawet filizanki i talerzyki byly jeden od sasa, drugi od lasa:)) I to mi sie wlasnie bardzo podobalo, bo dawalo specyficzny nastroj, Czulas sie jak na kanapie u babci Zosi, albo cioci Basi. Kawiarnia serwowala tylko kawe na kilka roznych sposobow i kilka ciast domowego, wlasnego wypieku oraz wina. Ja mysle, ze dla kogos, kto ma marzenie a obawia sie, ze nie moze go zrealizowac ze wzgledu na brak pieniedzy, to jest to pomysl. W koncu stare kanapy nie kosztuja wiele, a przy dobrych ukladach mozna je zdobyc na wpol darmo (albo calkiem darmo) od ludzi ktorzy wymieniaja meble na nowe. Jeszcze lepiej z likwidacji dobytku starych ludzi, przeciez znakomita czesc tych mebli idzie na smietnik, mimo, ze jeszcze nadaje sie do uzytku. Mam nadzieje, ze potrafisz sobie to wyobrazic z tego co opisalam, ta kawiarnia byla zawsze pelna:)) szkoda, ze jej juz nie ma:(
Pewnie, ze pamietam, kawe serwowano w filizankach, dobre ciacha, i super nastroj. Szkoda.................., ale z tego co slyszalam to ta kawiarnia nie przynosila zysku,
Luckystar.. ohhh.. pomarzyc dobra rzecz.. zabrac sie gorzej - bo kase trzeba miec na rozkrecenie interesu, lokal ..plan.. no i co jak okaze sie ze pomysl bedzie klapa??? nie ma co,, samo zycie..ale.. w koncu ,czlowiek bez marzen nie jest nic wart, jak powiada moja kolezanka..
Witam kochane Żarłoczki:) Zainspirowana artykułem Lubczyka na temat kawy, mam do Was pytanko, a mianowicie: Prowadzi ktoś z Was może własną kawiarnie??? Podzielcie się ze mną swoim doświadczeniem, wiedzą na temat prowadzenia własnego biznesu. Nie ukrywam, że posiadanie własnej kawiarni jest moim wielkim marzeniem. Pozdrawiam ciepło:)
Zainspirowana 1 częścią artykułu Lubczyka - co mniej więcej tydzień będą kolejne odcinki, tylko głowimy się nad upiększeniem ich grafiką i zdjęciami :)
Kawiarnia i czekoladziarnia w jednym to by było coś!
Wkn, no nie badz taka, dorzuc jeszcze piwo dla bahusa;) bo bedzie nudno po tej kawie i czekoladzie lokal bedzie wypelniony samymi grubasami z wytrzeszczem oczu;)
A to se przecie może chłopina chlapnąć małą czarną z procentami "jakowymiś" :)
Ewentualnie kawowe Karmi (jest chyba takie, o ile się nie mylę...)
No, to teraz tylko czekać Bahusa w wątku :D
A Bahusa jak nie było tak nie ma?
heh .. Bahus sie gdzieś przyczaił ;) ..a Marzenko, ja tez marzeo lwasnej kawiarni .. takiej w stulu retro ze straymi meblami i takimi klimatami..
ooooops.. wlasnie juz mi sie myla literki.. chyba czas na jakas dobra kawke,kto sie dołączy??? :)
Ja kawy nie lubię pić chociaż mam niskie ciśnienie. Przeważnie w okolicach 100/60 tylko puls wyższy niz 80 czasem nawet koło 100 lub nawet ciut większy. Na dzień mamy zdecydowałam się napić kawy bo wszyscy pili i myslałam że umrę tak mnie głowa w tyle bolała. Ciśnienie podniosło mi się do 120/80. Niby normalne ale przy takim czuję się źle. Wolę pić coca cole lub pepsi- mało ale dość często.
As kawa nie ma nic do cisnienia,to przestarzaly mit.Mam znajoma lekarke i ona mi wytlumaczyla na czym polega to niby podniesienie cisnienia przez spozycie kawy.Tak naprawde kofeina ktora jest zawarta w kawie jest rowniez w kakao,coca-coli ,lekach przeciwbolowych.Po spozyciu kawy cisnienie moze nieznacznie sie podniesc po okolo 1,5-3 godzin po wypiciu tzn.wtedy jest jej maksymalne stezenie z tego co pamietam,ale powiedzmy sobie tej kawy bys musiala wypic conajmniej dwie filizanki i to mocnej kawy.Rowniez przeprowadzano badania w tym kierunku i stwierdzono ze kawa nie zwieksza ryzyka wystapienia nadcisnienia tetniczego
.
Ja dodam ze sama wypijam kilka filizanek kawy,raz sa to dwie ,ale jak mam ochote to moze byc i 4-5 filizanek,kawa na mnie nie dziala poprostu lubie jej smak.Czasem slysze od kogos ,ze o tej porze czyli czesto pozno kawy sie nie napije ,bo nie zasine.Mnie jak sie chce spac to nawet z filizanka kawy w rece zasne.Poprostu nie wierze juz w tej bajdurzenie ze kawa znacznie podnosi cisnienie.
To mozemy sobie rece podac, mnie wypicie kawy absolutnie w zasnieciu nie przeszkadza.
Kocham kawe, wyprobowalam juz chyba wszystkie gatunki ( za wyjatkiem jednego, ale chyba w zyciu sie nie zmusze).
Erko o jakim gatunku mowisz?O Kopi Luwak?
Dokladnie tak,
jakos nie mam na nia zupelnej ochoty.
ooooooooo. noooo..ja tez tak mam!!! ale czt to zdrowo niby tyle pic???
... jakbym o swoich marzeniach czytała... ewentualnie mogłaby byc jeszcze herbaciarnia tak z prawdziwego zdarzenia... no i ciasta cudowne do tego:)
..kurcze, Arabis, mam dokładnie to samo!!! :)
Mags, byla kiedys taka kawiarnia w polskiej dzielnicy Nowego Yorku, ktora bardzo mi sie podobala. Byla urzadzona w normalnym mieszkaniu, z tym, ze pokoje nie mialy innych mebli tyko stare kanapy, krzesla, male stoliki takie wlasnie tylko na kawe, talerzyk z ciastem i lampke wina. Na scianach obrazy, kiczowate ale dostosowane do stylu. Caly wystroj kawiarni byl w sumie zbieranina staroci, nawet filizanki i talerzyki byly jeden od sasa, drugi od lasa:)) I to mi sie wlasnie bardzo podobalo, bo dawalo specyficzny nastroj, Czulas sie jak na kanapie u babci Zosi, albo cioci Basi. Kawiarnia serwowala tylko kawe na kilka roznych sposobow i kilka ciast domowego, wlasnego wypieku oraz wina. Ja mysle, ze dla kogos, kto ma marzenie a obawia sie, ze nie moze go zrealizowac ze wzgledu na brak pieniedzy, to jest to pomysl. W koncu stare kanapy nie kosztuja wiele, a przy dobrych ukladach mozna je zdobyc na wpol darmo (albo calkiem darmo) od ludzi ktorzy wymieniaja meble na nowe. Jeszcze lepiej z likwidacji dobytku starych ludzi, przeciez znakomita czesc tych mebli idzie na smietnik, mimo, ze jeszcze nadaje sie do uzytku. Mam nadzieje, ze potrafisz sobie to wyobrazic z tego co opisalam, ta kawiarnia byla zawsze pelna:)) szkoda, ze jej juz nie ma:(
Lucky, mowisz o tej przy Manhattan Ave?
Tak ta przy Manhattan Ave:) tez ja pamietasz? Szkoda ze juz jej nie ma..
Pewnie, ze pamietam, kawe serwowano w filizankach, dobre ciacha, i super nastroj.
Szkoda.................., ale z tego co slyszalam to ta kawiarnia nie przynosila zysku,
Luckystar.. ohhh.. pomarzyc dobra rzecz.. zabrac sie gorzej - bo kase trzeba miec na rozkrecenie interesu, lokal ..plan.. no i co jak okaze sie ze pomysl bedzie klapa??? nie ma co,, samo zycie..ale.. w koncu ,czlowiek bez marzen nie jest nic wart, jak powiada moja kolezanka..
z procentami to po irlandzku :) hehe pewnie by mozna nazwac "kawka bahusa" :):):):):)