Zrobiłam dziś ten biszkopt http://wielkiezarcie.com/przepis9933.html i ubaw mieliśmy niezły. Zrobiłam biszkopt, położyłam śmietanę, na wierzch truskawki i czekałam aż galaretka stężeje. Pierwszy raz robiłam ciasto z galaretką i w sumie nie widziałam ile czasu tężeje galaretka. Czekałam ponad trzy godziny i postanowiłam, że najwyższa pora zalewać, bo zaraz spać i zapomnę.W tortownicy było troszeczkę miejsca po brzegach i obawiałąm się, że galaretka się wleje w te dziury. Przypomniało mi się, że czytałam, że ktoś robił obwódki dookoła i wtedy galaretka się nie wlewała w tę szparę. Ja zrobiłam taką obwódkę z koszulek (takich do segegatora). Tak mi poradził mój niemąż. Zaczęłam wlewać galaretkę i po chwili zrobiła się gula na wierzchu, któa rosła. Dopiero mój niemąż przedziurawił ten pęcherz nożem i uszło powietrze z niego. Chciałam włożyć tą tortownicę do lodówki, wzięłam do ręki i pod spodem na stole była mokra plama od galaretki. Uśmieliśmy się jak norki. A tak na powarznie to gdzie zrobiłam błąd?
jedyne co mi przychodzi do głowy to to, że za dużo wody było w tej galaretce. ja wczoraj robiłam biszkopt z truskawkami i zalewałam galaretką. moją galaretkę wylewałam na tempo bo już mi tężała. ja zamiast 0,5l dodałam około 0.25-0,3l wody na jedną galaretkę, wymieszałam i odczekałam jakiś czas, jak się zrobiła dość chłodna to do lodówki na dłuższą chwilę i zaglądałam lekko poruszając salaterką czy już tężeje. i taką już tężejącą wylałam na truskawki
zdjęcia nie wkleję, bo już nie ma czego. w takim tempie zostało pożarte przez domowe i sąsiadkowe żarłoczki
Zrobiłam dziś ten biszkopt http://wielkiezarcie.com/przepis9933.html i ubaw mieliśmy niezły. Zrobiłam biszkopt, położyłam śmietanę, na wierzch truskawki i czekałam aż galaretka stężeje. Pierwszy raz robiłam ciasto z galaretką i w sumie nie widziałam ile czasu tężeje galaretka. Czekałam ponad trzy godziny i postanowiłam, że najwyższa pora zalewać, bo zaraz spać i zapomnę.W tortownicy było troszeczkę miejsca po brzegach i obawiałąm się, że galaretka się wleje w te dziury. Przypomniało mi się, że czytałam, że ktoś robił obwódki dookoła i wtedy galaretka się nie wlewała w tę szparę. Ja zrobiłam taką obwódkę z koszulek (takich do segegatora). Tak mi poradził mój niemąż. Zaczęłam wlewać galaretkę i po chwili zrobiła się gula na wierzchu, któa rosła. Dopiero mój niemąż przedziurawił ten pęcherz nożem i uszło powietrze z niego. Chciałam włożyć tą tortownicę do lodówki, wzięłam do ręki i pod spodem na stole była mokra plama od galaretki. Uśmieliśmy się jak norki. A tak na powarznie to gdzie zrobiłam błąd?
jedyne co mi przychodzi do głowy to to, że za dużo wody było w tej galaretce. ja wczoraj robiłam biszkopt z truskawkami i zalewałam galaretką. moją galaretkę wylewałam na tempo bo już mi tężała. ja zamiast 0,5l dodałam około 0.25-0,3l wody na jedną galaretkę, wymieszałam i odczekałam jakiś czas, jak się zrobiła dość chłodna to do lodówki na dłuższą chwilę i zaglądałam lekko poruszając salaterką czy już tężeje. i taką już tężejącą wylałam na truskawki
zdjęcia nie wkleję, bo już nie ma czego. w takim tempie zostało pożarte przez domowe i sąsiadkowe żarłoczki
Wlałam tylke ile było na opakowaniu, a o lodówce pomyślałam dopiero 15 minut po wlaniu galaretki na ciasto
do ciast z galaretką na wierzchu od lat daję mniej wody jak napisano na opakowaniu :)
no coż, przynajmniej śmiechu było dużo :)