Forum

Rozmowy wolne i frywolne

Kuracji dzień ostatni

  • Autor: lubczyk69 Data: 2009-06-12 07:43:53

    Smutny i deszczowy. Do tego jesienny ziąb a tu w kalendarzua czerwiec. W poniedziałek słupek ma się otrzeć o + 35 stopni.

    Turnusy zmieniają się tu w poniedziałki, wtorki i środy. Jakież wobec tego było moje wczoraj zdziwienie, kiedym na horyzoncie dostrzegł ogromną białą kokardę. Aha! Lisica wróciła z nieudanego polowania w innym lesie. Może gdyby trochę popracowała nad wyglądem zewnętrznym, miała by więcej szans. Na widok białej falbaniastej spódnicy w klosz, której na nogach towarzyszyły czerwone haftowane kozaki o turecko zagiętych ostrych noskach, inne współ kuracjuszki pukały (oczywiście za plecami) palcem w czoło.
    Może taki "aut-fit" był skuteczny 40 lat temu w Moskwie. Tutaj wzbudzał raczej współczucie.

    Dziś mam końcowe badania i pożegnanie rocznika. Ważę 112!
    Niestety wg nakazu, zanim będzie wolno mi wyjechać do domu, muszę tu odczekać aż do poniedziałku do śniadania. Z tej beznadziei grozi mi niebezpieczeństwo wpadnięcia w alkoholizm (dostałem z domu świeżą gotówkę )

  • Autor: lubczyk69 Data: 2009-06-12 08:47:21

    Takie sobie końcowe podsumowanie.

    We środę przypadkowo byłem świadkiem oprowadzania nowej grupy po obiekcie. Jak wspomniałem jest tu bardzo dużo pacjentów poruszających się na wózkach albo o kulach. "Tu jest sala zabiegowa taka, a tam taka ...." powiada przewodniczka, na co jeden ze zwiedzających zadaje pytanie - a gdzie jest cmentarz? Faktycznie zrobiło się cicho i nikt się nie śmiał.

    Pobyt w takim kurorcie to wspaniałe studium socjologiczne. Tutaj dopiero naocznie widać potwierdzenie teorii ewolucji Darwina. W jednym miejscu ma się zgrupowanie ludzi w różnym wieku, różnej postury a i poziomu także. Widać co się Panu Bogu udało a co nie.

    Dominuje wzajemna grzeczność. Z resztą w Austrii to jest normalne, że ludzie nawet sobie nieznajomi, pozdrawiają się na ulicy.
    Odbywa się to pod postacią albo obligatoryjnego "guten Morgen" albo "gruess Gott" (taki odpowiednik naszego niech bedzie pochwalony)
    To ostatnie w efekcie fonetycznie brzmi jak: "gryzgot".
    Jak tak sobie na własne nieszczęście usiądziesz w przejściowym korytarzu, to ci się głowa kręci jak przy śledzeniu piłeczki ping-pongowej. Z lewej prawej ciąg publiczny stale cię pozdrawia. Co się człowiek przy tym w odpowiedzi "nagryzgota" i "namorgenuje" tego świat nie widział.

    No i to by było na tyle.
    Chciało by się na zakończenie powiedzieć: "dzieci nie kłóćcie się o byle drobiazgi:. Jeśli ktoś nie zgadza się z jakąś wypowiedzią to niech proszę zajmie się treścią tego co mu się nie podoba, zamiast osobistego atakowania osoby, która powiedziała czy napisała coś irytującego.
    Bądźcie do siebie grzeczni tak jak to jest tutaj

  • Autor: lubczyk69 Data: 2009-06-12 12:31:39

    Miałem już nic nie pisać ale po prostu nie da się wytrzymać.
    Znajoma z porzednich dni, kuracjuszka - towarzyszka ze wschodu, dała dziś na obiedzie niebywały pokaz.
    Poranne chmury już gdzieś tak od godziny 10-tej zastąpiło słoneczko. Nasza znajoma wparowała na jadalnię w błyszczącej plerynce we wzór skóry węża boa, zaopatrzonej w wysoki sterczący skośnie na boki czarny kołnierz. Na włosach szeroka biała przepaska. Miało się wrażenie, że z bajki wyszła Królewna Śnieżka i przez pomyłkę przyszła tu na obiad.
    Zasiadając za stołem zdjęła pelerynkę i wtedy ciekawym oczom śledzącym to zjawisko od początku, ukazał się kostium z czarnej koronki. Bluzka z długim i bardzo szerokim rękawem, a spodnie (z tej samej koronki) w formie dachówkowato na siebie zachodzących falban.
    Proszę tu podziwiać falbanową konsekwencję. Na nogach znane nam już kozaki z krokodyla.
    Zupa omal nie poszła mi nosem a obie starsze panie siedzące ze mną przy stoliku, spojrzały na siebie i na czole namlowały sobie palcem po kółeczku.
    Było mi nudno, ale w tej sytuacji z napięciem czekam pory kolacji

  • Autor: woila Data: 2009-06-12 13:39:40

    Lubczyku, nie masz wyjścia, musisz jeszcze napisać parę słów po kolacji, bo nie dam Ci spokoju
    p.s. nie myślałeś zebrać wszystko do kupy (to co napisałeś na wż) i wydać " Dziennik kuracjusza"? Masz lekkie póro i cięty języczek - bardzo mi się podoba ten styl, pozdrawiam serdecznie

  • Autor: lubczyk69 Data: 2009-06-12 14:06:47

    Użytkownik woila napisał w wiadomości:
    > Lubczyku, nie masz wyjścia, musisz jeszcze napisać parę słów po
    > kolacji, bo nie dam Ci spokoju p.s. nie myślałeś zebrać wszystko do kupy (to
    > co napisałeś na wż) i wydać " Dziennik kuracjusza"? Masz lekkie póro i
    > cięty języczek - bardzo mi się podoba ten styl, pozdrawiam serdecznie

    Dziękuję za ciepłą poradę ale ostatnio żywię ogromną awersję do wszelkich wydawców

    P.S. Włąśnie ta ciętość "języczka" jak piszesz, nie wszystkim się podoba

  • Autor: CZOS Data: 2009-06-12 14:51:16

    Jeżeli tak można i rodzina Cię nie wyklnie, to jedź jeszcze na kolejne sanatoryjne wspomaganie. Poznamy w ten sposób Austrię jakiej żaden turysta nie pozna, a i żaden przewodnik nie opisze!!!

    Ja przez 2 lata bardzo dawno pracowałem w Ośrodku Sanatoryjno-Wczasowym w Świnoujściu. Póżniej mieszkałem w tym mieście około 20 lat. Wiele z Twoich spostrzeżeń można znaleźć w naszych sanatoriach. W naszych sanatoriach były jeszcze wieczorki zapoznawcze i pożegnalne. Była też sanatoryjna kwiarnia z wieczorkami tanecznymi do 21.30. Tam też się działo!

    Pozdrawiam

  • Autor: lubczyk69 Data: 2009-06-12 20:21:35

    Użytkownik woila napisał w wiadomości:
    > Lubczyku, nie masz wyjścia, musisz jeszcze napisać parę słów po
    > kolacji, bo nie dam Ci spokoju p.s. nie myślałeś zebrać wszystko do kupy (to
    > co napisałeś na wż) i wydać " Dziennik kuracjusza"? Masz lekkie póro i
    > cięty języczek - bardzo mi się podoba ten styl, pozdrawiam serdecznie

    No więc wspomniana "dama" zaskoczyła nas wszystkich kompletnie.
    Na kolację wparowała ponownie w białym stroju, za to nie podobnym do dotychczasowego stylu. Na głowie miała zgrupowanie małych białych kokardek, co na pierwszy rzut oka wyglądało jak papiloty.
    Na sobie coś w rodzaju pomieszania płaszcza kąpelowego z kimonem do walki judo. Strój sięgał do połowy kolan a pasek, którym była owinięta w talii, zwisał po kostki. Czekałem na moment, w którym sobie ten pasek przydepnie, ale na próżno.
    Na nogach miała klapki typu szpilki i pomalowane paznokcie palców stóp. Co ciekawe, każdy na inny kolor.
    Od tej pory już nic mnie tu nie potrafi zaskoczyć

  • Autor: Wkn Data: 2009-06-12 21:55:14

    Czytam sobie czytam i humor mi się poprawia. Ileż byśmy stracili bez tej umiejętności wyolbrzymiania i śmiania się z innych i z samego siebie :D

  • Autor: hanka-65 Data: 2009-06-12 22:09:57

    Dziękuję Lubczyku za miłą i barwna relację. Z tytułu wnoszę że to juz koniec a szkoda, przyzwyczaiłam się;))

Przejdź do pełnej wersji serwisu