Mamy w rodzinie problem.Uczniowi liceum "podwinęła się noga" i będzie miał poprawkę z matematyki(której się spodziewał).Niespodziewanie ostatniego dnia wystawiania ocen ,na ostatniej godzinie lekcyjnej inny nauczyciel wystawił też 1 z innego przedmiotu. Matka chłopaka jest załamana ,ponieważ to pierwsza klasa,czyli bez powtarzania . Całą rodzina właczyliśmy się w pomoc.Pomyślałam o WZ tu są tacy mądrzy ludzie.Szukamy informacji,np. czy można mieć dwie poprawki?Jak napisać podanie. o egzamin., czy są jakieś przepisy regulujące to,i.t.p.Może wsród Was są nauczyciele i coś podpowiedzą. Będziemy wdzięczni za każdą informację.
Tak można mieć 2 poprawiki jeżeli Rada Pedagogiczna wyrazi zgodę. Poza tym rodzic ucznia powinien być poinformowany (skutecznie) na miesiąc przed konferencją klasyfikacyjną, że uczniowi grozi ocena niesdostateczna z danego przedmiotu.
Właśnie przepytałam syna na tę okoliczność ( tym roku pisał maturę to chyba jest zorientowany). A więc: Można mieć 2 komisy, ale musi napisać prośbę do dyrekcji.O decyzji zostanie poinformowany przez wychowawcę klasy. Musi jednak spełniać 2 warunki: -bardzo wysoka frekwencja -bardzo bobre zachowanie
Nie wiem czy w każdej szkole jest tak samo, ponoć tak było u mojego syna w technikum. Mam nadzieję, że wszystko się ułoży i będzie OK. Życzę z całego serca temu chłopakowi a chyba jeszcze bardziej jego mamie. Domyślam się co przeżywa. Daj znać jak poszło. Trzymam kciuki.
Ja mogę tylko powtórzyć jak młodzież to określa. W moich czasach była poprawka a potem można było pisać prośbę o komisyjny, ale nie znam nikogo kto by się odważył.
Dziękuję i proszę o więcej informacji. Teraz dowiedziałam sie ,że jest coś takiego jak zdanie warunkowe t.zw "warunek", czy to prawda, od czego to zależy?
Gdzie znajdziemy jakiś wzór podania,które należy napisać.Dodam,że szkoła tego chłopaka jest bardzo nieprzyjazna uczniowi(służbiści) i panuje w niej ogromna biurokracja.
Uczeń może mieć dwa egzaminy poprawkowe, ale w wyjątkowych sytuacjach. Jeśli ma jedną jedynkę, poprawka po prostu mu przysługuje (zgodnie z przywoływanym wcześniej rozporządzeniem MEN-u) Natomiast na drugi egzamin poprawkowy Rada Pedagogiczna może wyrazić zgodę, jeśli: - uczeń złoży podanie, - odpowiednio umotywuje swą prośbę, - dołączy stosowne zaświadczenia (w mojej szkole jest honorowane zwolnienie lekarskie poświadczające długą chorobę w czasie roku szkolnego, zaświadczenie o pobycie w szpitalu, zaświadczenie z Poradni Psychologiczno - Pedagogicznej o obniżeniu wymagań edukacyjnych). Te szczególne okoliczności mogą, ale nie muszą spowodować, że Rada wyrazi zgodę na drugą poprawkę. Jeśli chłopak to typowy luzak, który po prostu wagarował, stosował uniki i po prostu się nie uczył, nie robiłabym sobie zbyt dużych nadziei. Pozdrawiam, Aleex.
I jeszcze jedno - sądzę, że ta druga ocena niedostateczna nie była wystawiona niespodziewanie. Każdy nauczyciel musi powiadomić ucznia (a wychowawca rodziców) miesiąc wcześniej o zagrożeniu oceną niedostateczną na koniec semestru lub roku szkolnego. Jeśli nauczyciel nie dopełnił tego obowiązku, trzeba po prostu interweniować u dyrektora szkoły. Jeśli dopełnił - miał prawo wystawić ocenę niedostateczną nawet na ostatniej lekcji, a rodzice powinni się tego spodziewać, bo byli powiadomieni o zagrożeniu.
Istnieje jeszcze coś takiego jak brak kontaktu z rodzicami, bo na wywiadówkach wychowawcy informują o postępach ucznia.No chyba ,że szkoła mojej córki i wiele innych szkół w Krakowie są chlubnym wyjątkiem. iIe ma niespodziewanych jedynek. Uwierzcie, na jedynkę naprawdę trzeba zasłużyc.I nauczyciele stawiają je uczniom opornym na wiedzę i chęć poprawienia złej oceny.
Masz rację. Niestety, rodzice często zupełnie nie dostrzegają zależności między oceną a wkładem dziecka w jej zdobycie. Uważają, że nauczyciele są źli, bo stawiają jedynki. Taka nasza niewdzięczna rola, aby oceniać wiedzę i umiejętności uczniów. A rodzice często nie są nawet zainteresowani ani postępami dziecka w nauce, ani jego frekwencją. W mojej szkole bywają sytuacje, że nie ma kogo zawiadomić o zagrożeniu, bo rodzice nie pojawiają się na wywiadówkach. W takich wypadkach powiadomienie jest wysyłane listem poleconym do domu. Za to pod koniec roku szkolnego rodzice przychodzą, a jakże, z "buzią", z "groźbami"(zapominają, że nauczyciel jest urządnikiem panstwowym i za grożenie mu można trafić przed sąd), z zaświadczeniami, z pretensjami. Szkoda, że zapominają, iż dziecko powinno się uczyć, oni powinni tego pilnować, a wówczas problemu po prostu by nie było.
To jestem dziwnym rodzicem, bo stoję po stronie nauczycieli :). Wprawdzie jutro jade na rozmowę z nauczycielką, nie zaliczyła córce prac. Nie zaliczyła bo oceny wpisała innej osobie a prace nieletniej zabrała. Na szczęście zadzwonił do mnie wychowawca. Biedną posądziłam o kolejne miganie się, ale poszła na drugi dzień do wychowacy i wyjasnili raz jeszcze sytuację. Niestety nauczycielki nie było. Łucja raz jeszcze zrobiła prace, tak na wszelki wypadek. Ale nie wyobrażam sobie,że mogłabym grozic nauczycielowi. Nawet nie chodzi o urzednika państwowego, bo niestety prokuratura umażą takie sprawy, zakładając, że rodzić nie jest zdolny do spełnienia gróźb. A czasem naprawde prosi się aby sąd uznał roszczenia. Dziwić się potem, że młodzież i już nawet młodsze dzieci zachowują się jak się zachowują.
Nie jesteś dziwnym tylko NORMALNYM rodzicem. Ja, oprócz tego, że uczę w szkole, jestem przede wszystkim mamą 2 dzieci. Zawsze rozliczam swoje pociechy z ich ocen, frekwencji, zachowania, itp. Nie pozwalam ani sobie, ani dziecku na podważanie autorytetu nauczyciela. Trzymam się w domu i w pracy zasady, o której już kiedyś pisałam. Dom ma wychowywać i wspomagać szkołę w uczeniu, szkoła ma uczyć i wspomagać dom w wychowywaniu. Jeśli nie ma współpracy i zaangażowania nauczycieli i rodziców, nie ma właściwych efektów. I rzeczywiście, skoro dorośli nie umieją się zachować w stosunku do nauczycieli właściwie, to dzieci powielają zachowania dorosłych i postępują podobnie. A koniec roku szkolnego sprzyja eskalacji takich zachowań. Smutne.
Kiedy pracowałam jako wychowawca w przedszkolu, kuratorka chciała po obejrzeniu moich zajęć ( z nienacka) wysłac mnie na studia pedagogiczne.Broniłam się rękami i nogami bo nie czuje się nauczycielem, mimo,że zawsze miałam dobry kontakt z dziećmi i młodzieżą. Wiem co znaczy praca nauczyciela, wiem jakie mogą być dzieci i ich rodzice...
Aleex mam pytanie, czy faktycznie jest cos takiego jak "warunek"? Jakie trzeba spełnic warunki,czy dyrekcja może odmówić ?Podobno klasa moze zebrać podpisy popierające ucznia, czy faktycznie tak jest i czy to pomoże?
Tak zwany "warunek" jest stosowany niezmiernie rzadko. Istnieje, owszem, ale zależy od dobrej woli nauczyciela. Polega to na tym, że jeden z nauczycieli, którzy postawili jedynkę na koniec roku szkolnego wycofuje się z tej oceny i stawia uczniowi dopuszczający, za to uczeń zobowiązuje się pisemnie, że do określonego dnia (we wrześniu) zaliczy materiał z danego przedmiotu. Warunek jest też nazywany "cichą poprawką". Dzięki temu uczeń ma jedną jedynkę i zdaje jedną poprawkę w sierpniu, natomiast materiał z drugiego przedmiotu zalicza w następnej klasie. Niestety, często słyszy się, że uczniowie lekceważą takie zobowiązania i nie są przygotowani na tę "cichą poprawkę", dlatego nauczyciele baaaardzo niechętnie godzą się na taki układ. Mają bowiem świadomość, że jeśli uczeń nie przygotuje się do zaliczania, to nie ma prawnych przepisów, aby wyegzekwować realizację pisemnego zobowiązania. Warunek jest nieoficjalny, nie zależy od dyrekcji ani od podpisów uczniów czy innych tego typu rzeczy. Zależy wyłącznie od nauczyciela. Pozdrawiam, Aleex.
Aleex kiedy można skorzystać z warunku, t.zn czy po wystawieniu ocen,albo po Radzie mozna poprawićZ tego co wiem rady nie było,ale oceny są wystawione definitywnie. Czy powinna się dowiedzieć p.dyrektor o tym? Z tego co pisałaś warunku nie ma w statusie szkoły i nie mozna sie jego "domagać"oficjalnie ,dobrze zrozumiałam? Dziękuję za pomoc.
Dobrze zrozumiałaś. Oficjalnie warunek nie funkcjonuje, więc nie ma sensu upominać się o niego. Jeśli odbyła się Rada - przepadło, nic się już nie da zmienić, wszystkie oceny zostały zatwierdzone. Można poprosić nauczyciela o warunek przed Radą, nawet jeśli oceny są wystawione. Przypominam, że nauczyciel nie musi zgodzić się na taką umowę. Aleex.
w polskiej szkole na koniec roku tzw pale dostaja tylko wybitne jednostki - takie ktore maja mocno zawyzone wymagania motywacyjne wiec nie ludzilbym sie o pozytywne skonczenie sprawy
Prawdę mówiąc nie pocieszyłam matki tymi informacjami,ale chociaż wie 'na czym siedzi". Jak wygląda przenoszenie sie (w przypadku niezdania),czy to świadectwo z pierwszej klasy jest brane pod uwagę,czy tylko z gimnazjum? Dodam,że gimnazjum skończył z nagrodą.Kiedy trzeba składać dokumenty w lipcu,czy sierpniu? Pozdrawiam
Przeniesienie jest wówczas, gdy uczeń ma oceny pozytywne i w trakcie nauki zmienia szkołę na inną z różnych przyczyn albo gdy uczeń na I semestr ma słabe oceny (w tym nawet jedynkę), wie, że tego nie poprawi w swojej szkole i decyduje się na zmianę szkoły na słabszą. Twój kuzyn po prostu musi złożyć podanie do klasy pierwszej w wybranej szkole (może nawet złożyć to podanie ponownie w swoim liceum). Ponieważ termin składania dokumentów do szkół średnich już upłynął, musisz poprosić w sekretariacie, aby przyjęli jego dokumenty. Nie powinno być z tym kłopotu, jest niż demograficzny i szkołom zależy na uczniach. Jeśli uda mu się złożyć dokumenty do klasy pierwszej (bo przyjmą je po terminie), to będzie dla chłopaka korzystne, bo najprawdopodobniej nie będzie musiał się "chwalić" świadectwem z jedynkami. Jeśli dokumentów nie przyjmą, musi poczekać na świadectwo, złożyć je z dokumentami w wybranej szkole i z podaniem o przyjęcie. Wtedy musi przedstawić swoją sytuację i poczekac na decyzję Dyrektora wybranej szkoły.
Mamy w rodzinie problem.Uczniowi liceum "podwinęła się noga" i będzie miał poprawkę z matematyki(której się spodziewał).Niespodziewanie ostatniego dnia wystawiania ocen ,na ostatniej godzinie lekcyjnej inny nauczyciel wystawił też 1 z innego przedmiotu. Matka chłopaka jest załamana ,ponieważ to pierwsza klasa,czyli bez powtarzania . Całą rodzina właczyliśmy się w pomoc.Pomyślałam o WZ tu są tacy mądrzy ludzie.Szukamy informacji,np. czy można mieć dwie poprawki?Jak napisać podanie. o egzamin., czy są jakieś przepisy regulujące to,i.t.p.Może wsród Was są nauczyciele i coś podpowiedzą. Będziemy wdzięczni za każdą informację.
Tak można mieć 2 poprawiki jeżeli Rada Pedagogiczna wyrazi zgodę. Poza tym rodzic ucznia powinien być poinformowany (skutecznie) na miesiąc przed konferencją klasyfikacyjną, że uczniowi grozi ocena niesdostateczna z danego przedmiotu.
http://bip.men.gov.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=174:rozporzdzenie-ministra-edukacji-narodowej-z-dnia-30-kwietnia-2007-r-w-sprawie-warunkow-i-sposobu-oceniania-klasyfikowania-i-promowania-uczniow-i-suchaczy-oraz-przeprowadzania-sprawdzianow-i-egzaminow-w-szkoach-publicznych&catid=26:akty-prawne-obowizujce&Itemid=49
Warto też poczytać późniejsze zmiany
Właśnie przepytałam syna na tę okoliczność ( tym roku pisał maturę to chyba jest zorientowany). A więc: Można mieć 2 komisy, ale musi napisać prośbę do dyrekcji.O decyzji zostanie poinformowany przez wychowawcę klasy.
Musi jednak spełniać 2 warunki:
-bardzo wysoka frekwencja
-bardzo bobre zachowanie
Nie wiem czy w każdej szkole jest tak samo, ponoć tak było u mojego syna w technikum.
Mam nadzieję, że wszystko się ułoży i będzie OK.
Życzę z całego serca temu chłopakowi a chyba jeszcze bardziej jego mamie. Domyślam się co przeżywa. Daj znać jak poszło. Trzymam kciuki.
poprawka...a egzamin komisyjny? ---> jeśli uczeń uważa, że został skrzywdzony stopniem i zasługuje na wyższą ocenę. Dopiero potem poprawka...
Ja mogę tylko powtórzyć jak młodzież to określa. W moich czasach była poprawka a potem można było pisać prośbę o komisyjny, ale nie znam nikogo kto by się odważył.
Dziękuję i proszę o więcej informacji. Teraz dowiedziałam sie ,że jest coś takiego jak zdanie warunkowe t.zw "warunek", czy to prawda, od czego to zależy?
To chyba jednak nie dotyczy szkoły średniej. Podstawówka i gimnazjum.
Gdzie znajdziemy jakiś wzór podania,które należy napisać.Dodam,że szkoła tego chłopaka jest bardzo nieprzyjazna uczniowi(służbiści) i panuje w niej ogromna biurokracja.
Uczeń może mieć dwa egzaminy poprawkowe, ale w wyjątkowych sytuacjach. Jeśli ma jedną jedynkę, poprawka po prostu mu przysługuje (zgodnie z przywoływanym wcześniej rozporządzeniem MEN-u) Natomiast na drugi egzamin poprawkowy Rada Pedagogiczna może wyrazić zgodę, jeśli:
- uczeń złoży podanie,
- odpowiednio umotywuje swą prośbę,
- dołączy stosowne zaświadczenia (w mojej szkole jest honorowane zwolnienie lekarskie poświadczające długą chorobę w czasie roku szkolnego, zaświadczenie o pobycie w szpitalu, zaświadczenie z Poradni Psychologiczno - Pedagogicznej o obniżeniu wymagań edukacyjnych).
Te szczególne okoliczności mogą, ale nie muszą spowodować, że Rada wyrazi zgodę na drugą poprawkę. Jeśli chłopak to typowy luzak, który po prostu wagarował, stosował uniki i po prostu się nie uczył, nie robiłabym sobie zbyt dużych nadziei. Pozdrawiam, Aleex.
I jeszcze jedno - sądzę, że ta druga ocena niedostateczna nie była wystawiona niespodziewanie. Każdy nauczyciel musi powiadomić ucznia (a wychowawca rodziców) miesiąc wcześniej o zagrożeniu oceną niedostateczną na koniec semestru lub roku szkolnego. Jeśli nauczyciel nie dopełnił tego obowiązku, trzeba po prostu interweniować u dyrektora szkoły. Jeśli dopełnił - miał prawo wystawić ocenę niedostateczną nawet na ostatniej lekcji, a rodzice powinni się tego spodziewać, bo byli powiadomieni o zagrożeniu.
Istnieje jeszcze coś takiego jak brak kontaktu z rodzicami, bo na wywiadówkach wychowawcy informują o postępach ucznia.No chyba ,że szkoła mojej córki i wiele innych szkół w Krakowie są chlubnym wyjątkiem. iIe ma niespodziewanych jedynek. Uwierzcie, na jedynkę naprawdę trzeba zasłużyc.I nauczyciele stawiają je uczniom opornym na wiedzę i chęć poprawienia złej oceny.
Masz rację. Niestety, rodzice często zupełnie nie dostrzegają zależności między oceną a wkładem dziecka w jej zdobycie. Uważają, że nauczyciele są źli, bo stawiają jedynki. Taka nasza niewdzięczna rola, aby oceniać wiedzę i umiejętności uczniów. A rodzice często nie są nawet zainteresowani ani postępami dziecka w nauce, ani jego frekwencją. W mojej szkole bywają sytuacje, że nie ma kogo zawiadomić o zagrożeniu, bo rodzice nie pojawiają się na wywiadówkach. W takich wypadkach powiadomienie jest wysyłane listem poleconym do domu. Za to pod koniec roku szkolnego rodzice przychodzą, a jakże, z "buzią", z "groźbami"(zapominają, że nauczyciel jest urządnikiem panstwowym i za grożenie mu można trafić przed sąd), z zaświadczeniami, z pretensjami. Szkoda, że zapominają, iż dziecko powinno się uczyć, oni powinni tego pilnować, a wówczas problemu po prostu by nie było.
To jestem dziwnym rodzicem, bo stoję po stronie nauczycieli :). Wprawdzie jutro jade na rozmowę z nauczycielką, nie zaliczyła córce prac. Nie zaliczyła bo oceny wpisała innej osobie a prace nieletniej zabrała. Na szczęście zadzwonił do mnie wychowawca. Biedną posądziłam o kolejne miganie się, ale poszła na drugi dzień do wychowacy i wyjasnili raz jeszcze sytuację. Niestety nauczycielki nie było. Łucja raz jeszcze zrobiła prace, tak na wszelki wypadek.
Ale nie wyobrażam sobie,że mogłabym grozic nauczycielowi. Nawet nie chodzi o urzednika państwowego, bo niestety prokuratura umażą takie sprawy, zakładając, że rodzić nie jest zdolny do spełnienia gróźb. A czasem naprawde prosi się aby sąd uznał roszczenia. Dziwić się potem, że młodzież i już nawet młodsze dzieci zachowują się jak się zachowują.
Nie jesteś dziwnym tylko NORMALNYM rodzicem. Ja, oprócz tego, że uczę w szkole, jestem przede wszystkim mamą 2 dzieci. Zawsze rozliczam swoje pociechy z ich ocen, frekwencji, zachowania, itp. Nie pozwalam ani sobie, ani dziecku na podważanie autorytetu nauczyciela. Trzymam się w domu i w pracy zasady, o której już kiedyś pisałam. Dom ma wychowywać i wspomagać szkołę w uczeniu, szkoła ma uczyć i wspomagać dom w wychowywaniu. Jeśli nie ma współpracy i zaangażowania nauczycieli i rodziców, nie ma właściwych efektów. I rzeczywiście, skoro dorośli nie umieją się zachować w stosunku do nauczycieli właściwie, to dzieci powielają zachowania dorosłych i postępują podobnie. A koniec roku szkolnego sprzyja eskalacji takich zachowań. Smutne.
Kiedy pracowałam jako wychowawca w przedszkolu, kuratorka chciała po obejrzeniu moich zajęć ( z nienacka) wysłac mnie na studia pedagogiczne.Broniłam się rękami i nogami bo nie czuje się nauczycielem, mimo,że zawsze miałam dobry kontakt z dziećmi i młodzieżą. Wiem co znaczy praca nauczyciela, wiem jakie mogą być dzieci i ich rodzice...
Aleex mam pytanie, czy faktycznie jest cos takiego jak "warunek"? Jakie trzeba spełnic warunki,czy dyrekcja może odmówić ?Podobno klasa moze zebrać podpisy popierające ucznia, czy faktycznie tak jest i czy to pomoże?
Tak zwany "warunek" jest stosowany niezmiernie rzadko. Istnieje, owszem, ale zależy od dobrej woli nauczyciela. Polega to na tym, że jeden z nauczycieli, którzy postawili jedynkę na koniec roku szkolnego wycofuje się z tej oceny i stawia uczniowi dopuszczający, za to uczeń zobowiązuje się pisemnie, że do określonego dnia (we wrześniu) zaliczy materiał z danego przedmiotu. Warunek jest też nazywany "cichą poprawką". Dzięki temu uczeń ma jedną jedynkę i zdaje jedną poprawkę w sierpniu, natomiast materiał z drugiego przedmiotu zalicza w następnej klasie.
Niestety, często słyszy się, że uczniowie lekceważą takie zobowiązania i nie są przygotowani na tę "cichą poprawkę", dlatego nauczyciele baaaardzo niechętnie godzą się na taki układ. Mają bowiem świadomość, że jeśli uczeń nie przygotuje się do zaliczania, to nie ma prawnych przepisów, aby wyegzekwować realizację pisemnego zobowiązania.
Warunek jest nieoficjalny, nie zależy od dyrekcji ani od podpisów uczniów czy innych tego typu rzeczy. Zależy wyłącznie od nauczyciela. Pozdrawiam, Aleex.
Aleex kiedy można skorzystać z warunku, t.zn czy po wystawieniu ocen,albo po Radzie mozna poprawićZ tego co wiem rady nie było,ale oceny są wystawione definitywnie. Czy powinna się dowiedzieć p.dyrektor o tym? Z tego co pisałaś warunku nie ma w statusie szkoły i nie mozna sie jego "domagać"oficjalnie ,dobrze zrozumiałam? Dziękuję za pomoc.
Dobrze zrozumiałaś. Oficjalnie warunek nie funkcjonuje, więc nie ma sensu upominać się o niego. Jeśli odbyła się Rada - przepadło, nic się już nie da zmienić, wszystkie oceny zostały zatwierdzone. Można poprosić nauczyciela o warunek przed Radą, nawet jeśli oceny są wystawione. Przypominam, że nauczyciel nie musi zgodzić się na taką umowę. Aleex.
w polskiej szkole na koniec roku tzw pale dostaja tylko wybitne jednostki - takie ktore maja mocno zawyzone wymagania motywacyjne
wiec nie ludzilbym sie o pozytywne skonczenie sprawy
Prawdę mówiąc nie pocieszyłam matki tymi informacjami,ale chociaż wie 'na czym siedzi". Jak wygląda przenoszenie sie (w przypadku niezdania),czy to świadectwo z pierwszej klasy jest brane pod uwagę,czy tylko z gimnazjum? Dodam,że gimnazjum skończył z nagrodą.Kiedy trzeba składać dokumenty w lipcu,czy sierpniu? Pozdrawiam
Przeniesienie jest wówczas, gdy uczeń ma oceny pozytywne i w trakcie nauki zmienia szkołę na inną z różnych przyczyn albo gdy uczeń na I semestr ma słabe oceny (w tym nawet jedynkę), wie, że tego nie poprawi w swojej szkole i decyduje się na zmianę szkoły na słabszą.
Twój kuzyn po prostu musi złożyć podanie do klasy pierwszej w wybranej szkole (może nawet złożyć to podanie ponownie w swoim liceum). Ponieważ termin składania dokumentów do szkół średnich już upłynął, musisz poprosić w sekretariacie, aby przyjęli jego dokumenty. Nie powinno być z tym kłopotu, jest niż demograficzny i szkołom zależy na uczniach. Jeśli uda mu się złożyć dokumenty do klasy pierwszej (bo przyjmą je po terminie), to będzie dla chłopaka korzystne, bo najprawdopodobniej nie będzie musiał się "chwalić" świadectwem z jedynkami. Jeśli dokumentów nie przyjmą, musi poczekać na świadectwo, złożyć je z dokumentami w wybranej szkole i z podaniem o przyjęcie. Wtedy musi przedstawić swoją sytuację i poczekac na decyzję Dyrektora wybranej szkoły.