Ocet balsamiczny ma charakterystyczny posmak i jest świetnym dodatkiem do sosów do sałatek czy jako dodatek do marynat.Wystarczy trochę poszperac w necie czy na WŻ,przepisów z zastosowaniem octu balsamicznego jest masa...Podaje dwa przykłady: 1.Marynata do mięs(jagnięcina,żeberka,kurczak)
1 czubata łyżeczka nasion kuminu 2 łyżki nasion kopru włoskiego 5 goździków listki z 1 pęczka tymianku igiełki z 1 pęczka rozmarynu 5 ząbków czosnku 4 łyżeczki słodkiej papryki w proszku 6 łyżek octu balsamicznego 150 ml ketchupu 8 łyżek oliwy 10 listków laurowych skórka i sok z 1 pomarańczy
Przygotowanie: Nasionka utłuc w moździerzu. Posiekać listki ziół. Czosnek drobno posiekać. Zetrzeć skórkę z pomarańczy, wycisnąć sok z owocu. Wymieszać z pozostałymi składnikami marynaty. Natrzeć dokładnie mięso i zostawić na kilka godzin w chłodnym miejscu. Po tym czasie mięso przełożyć do brytfanny i piec ok. 1, 5 godziny w 180 oC. Tak przygotowane mięso przenieść na ruszt i podpiekać tak długo, aż utworzy się na nim przyrumieniona skórka.
Liście sałaty umyc,porozrywac.Rozłożyc na talerzu,skropic oliwą.Pomidora umyc,pokroic na cząstki.Ser pleśniowy pokroic w plastry.Pomidor i ser ułożyc na liściach sałaty.Ziarna słonecznika uprażyc na suchej patelni.Ząbek czosnku rozgniesc połączyc z octem,solą,cukrem i oliwą.Dokładnie wymieszac.Sałatkę posypac uprażonymi ziarnami słonecznika oraz polac sosem.
ja tam lubie bagietke (rodzaj kanapek) zapiec z maselkiem, czosnkiem i serem maczac w oliwie z oliwek i octu balsamicznego :) plus pieprz i sol :) 2/3 oliwy a potem dodaj ocet:) pozdr....
Ocet balsamiczny to nezbednik w każdej kuchni! Przydaje się zwłaszcza smakoszom kuchni włoskiej. Ja najczęściej używam jako dodatek do marynat do mięs na grilla, ale także do warzyw grilowanych. W połączeniu z oliwą staje się fajnym sosem.
To jest jeszcze pytanie, czy jesteś w posiadaniu prawdziwego Aceto Balsamico czy obdarowano Cię jakąś imitacją. Polecam lekturę książki "O kremówce w Wadowicach i widelcu w butelce". Tam masz szczrze wyjaśnione kawa na ławę, z czym na prawdę masz do czynienia w kulinarnym świecie a między innymi, po czym poznaje się taki wartościowy ocet.
Tu masz fragment wspomnianej książki. Przypominam, że wszelkie prawa autorskie są zastrzeżone! Znaczy, że kopiowanie lub drukowanie bez zgody autora nie jest dozwolone!
Aceto balsamico – ocet balsamiczny, najszlachetniejszy ze wszystkich stosowanych w kuchni. Od kilkunastu lat jest „w wielkiej modzie”. Gdzie się nie ruszysz niemal wszędzie na talerzu dostaniesz choćby jedno danie doprawione tym octem. Jak by nie było jest wspaniałym smakowym podkreśleniem wszelkich zapraw do sałatek, mięs, warzyw czy owoców, nie mówiąc o sosach.
W oryginalnym wydaniu robiony jest z samych winogron. (głównie trebbiano, lub lambrusco) Przez długie lata (minimum 12) musi dojrzewać w drewnianych beczkach.
(dąb, kasztan lub wiśnia albo nawet jesion, morwa, buk czy jałowiec)
W czasie leżakowania ma „oddychać” przez co dobre 10% płynu ulega odparowaniu.
Większość obecnego na rynku produktu wytwarzana jest w okolicach włoskiej Modeny i tam znajduje się 150 producentów.
Oryginalne wyroby z tzw. górnej półki od 1987 roku są oznaczone na etykiecie jako:
Acetobalsamico tradizionale co jest udokumentowane przez odnośne konsorcjum DOC
w Modenie. Od 1990 sprzedawane są w specjalnych kulistych buteleczkach.
Za tym jednym słowem tradizionale kryje się mało przyjemna cena. W maju 2008 w północnych Włoszech za buteleczkę o zawartości 100 ml z półki w delikatesach trzeba było zapłacić: za 12-letni 35 €, za 25-letni 70 € i za 40-letni 110 €!
We Włoszech produkuje się trudno policzalne ilości podobnych octów sprzedawanych jako Aceto Balsamico. Wiele z nich ma nie wiele wspólnego z oryginałem bo do ich produkcji używa się dodatkowych składników w postaci cukru, barwników, słodów czy środków aromatyzujących. Dodatkowo rozlewa się je do buteleczek o wymyślnych zachęcających do kupna kształtach, i mających wartość jedynie kolekcjonerską. Nie jest ważne, że wg oznaczenia liczy sobie 12 lub więcej lat. Często taki „rarytas” w kilka miesięcy po otwarciu przestaje nadawać się do użytku.
Aby je łatwiej sprzedać po droższej cenie nadaje się im ponętne dodatkowe nazwy typu: Riserva speciale, albo Selezione oro.
W sumie nie są złe, ale to jednak nie to co oryginał.
Te octy, w których nazwie po słowie di Modena pisze- tradizionale, jak wspomniano wyżej kosztują bardzo drogo. Jeśli sprzedający oferuje coś takiego po atrakcyjnie niskiej cenie, do takiej oferty należy podejść raczej nieufnie. Coś tu musi być nie uczciwe. Albo sprzedający albo to co w buteleczce. Do pobieżnej oceny „wartości zawartości” nie jest konieczna znajomość języka włoskiego. Zaleca się odwrócić buteleczkę i uważnie przeczytać na odwrocie, co wchodzi w skład takiego„specyfiku”. Przede wszystkim spojrzeć na to co napisanie jest poniżej słowa ingredienti (składniki). Im więcej jest tam wymienionych pozycji, z tym mniej wartym produktem ma się do czynieniaJ
Dziękuję RN za ten wątek, bo też w dziedzinie octu balsamicznego jestem nowicjuszką.
Lubczyku, to w octach balsamicznych też bywają imitacje ? --------------------- Sięgnęłam pierwszą z brzegu " ćwiarteczkę " z półki w supermarkecie ( było jeszcze kilka innych - żółta etykietka, czerwona chyba.. a co tam pisało nie pamiętam ) Pisze Product of Italy, - ale piszesz o kulistych butelkach......... Wiec to co na zdjęciu prawdziwe jest, czy imitacja ? Kosztował chyba.......3 e i parę cent. Pozostale były chyba tez w tej cenie. Pozdrawiam !
Hmmm. To co widzę na zdjęciu to bankowo jest "podróba" robiona prawdopodobnie na bazie moszczu sprowadzanego z Austrii. Jeżeli jednostka kosztuje 3 € z centami, to w kilkanaście dni po otwarciu wewnątrz butelki zacznie Ci się wytrącać fuzel. Prawdzie w oczy patrząc. To nie jst trucizna i da się "zjeść". Za to ma tylko jedną zaletę, że ładnie się nazywa, ale na tym koniec. Reszta to same wady. Nie popadaj proszę w rozterkę. Miliony konsumentów na świecie każdego dnia dają się "nabrać" na takie produkty. Jedzą i się cieszą. Nie ma w tym żadnego błędu. Prawdziwe Aceto Balsamico jest grzesznie drogie. Wprawdzie do potrawy bierze się tylko kroplę, ale żeby ją mieć trzeba kupić całą butelkę a przy tym trzeba ciepnąć na tacę ze 100 €!
Uwielbiam Cię czytać Lubczyku - ale nie załamuj mnie z tą ceną proszę ! No trudno.
Przeleciałam dzisiaj w supermarkecie wszystkie stoiska chińsko - indyjsko - grecko - włoskie i ceny są jak pisałam. W zasadzie to żaden produkt ceną nie powala
Znaczy tylko to co drogie daje gwarancje dobrego? Zatem musze wyrzucić moje balsamico bo pomimo niezawysokiej ceny ( nota bene pojęcie umowne) po otworzeniu i używaniu nie wytworzło żadnych farfoclów... Cena nie świadczy o jakości, nie zapominaj o tym.
Użytkownik bea39 napisał w wiadomości: > Znaczy tylko to co drogie daje gwarancje dobrego? Zatem musze wyrzucić moje > balsamico bo pomimo niezawysokiej ceny ( nota bene pojęcie umowne) po > otworzeniu i używaniu nie wytworzło żadnych farfoclów... Cena nie > świadczy o jakości, nie zapominaj o tym.
No to masz szczęście. "Moje" octy (po 10 i 12 € nawet za 100 ml) w miesiąc po otwarciu można wylać. Tego jednak nigdy wcześniej nie wiesz. :-( Natomiast to prawda, że wysoka cena jest gwarancją jakości, bo moża bezwiednie stać ofiarą oszustwa. Jednak nigdy nie spotkałem się z przypadkiem aby coś co rzeczywiście jest warte 100 € sprzedawano za 50? Widziałaś takich sambójców
Zdjęcie oryginalnej buteleczki wkrótce zamieści WKN (bo ja nie umiem wklejać) Prawdziwy ocet powstaje przez samorzutną fermentację. Tu czytasz wyraźnie, że w skład wchodzi moszcz jaki bierze się do produkcji wina, i jakiś barwnik E150(d) Zabij nie wiem co się za tym symbolem kryje.
Bardzo proszę, włączyłam komputer i od razu zamieszczam zgodnie z życzeniem. Oto zdjęcie oryginalnej buteleczki Aceto Balsamico przesłane przez Lubczyka. Jej kształt jest zastrzeżony przez producenta tak samo jak coca coli.
Użytkownik RN napisał w wiadomości: > No to moja buteleczka jak na oryginał ciut za cienka jest Ale co > mi tam ... jak to mówią: darowanemu koniowi .....
Nie frasuj się proszę. Ja taki ocet mam tylko na obrazku
Choc zgadzam sie z Lubczykiem na 99 procent, to jednak ten jeden w zawieszeniu. Bo tak naprawde, to kto ma w zapasach spizarni ocet za 100 euro??? Nawet wsrod Wlochow??? A kto w Polsce wie o tym, ze prawdziwa mozzarella ma sie nazywac mozzarella di buffalo compana i ma byc produkowana wylacznie z mleka bawolic? I bron Boze nie ma prawa posiadac koloru snieznie bialego? Ja dostalam w prezencie od zaprzyjaznionych Wlochow prawdziwe balsamico, rzeczywiscie roznica nieprawdopodobna w smaku z tym kupowanym przez wszystkich, ale ten ogolniedostepny nie jest "podrobka", bo te sa niedozwolone prawnie w ogolnie dostepnym handlu, powiedzialabym, ze jest "przerobka", To jak porownac prawdziwy oscypek wylacznie z mleka owcy od Jedrusia z oszczypkiem z krowiego mleka, wyprodukowanym w POLMLEKU nr 2 w Bialymstoku. Jestesmy konsumentami na wielka skale i tym samym ofiarami wielkiej konsumpcji, chcemy wszystko i niedrogo. A przemysl nieglupi i serwuje nam wszelakie erzace. Podobne w smaku, z ulepszaczami, ja tam chyba wolalam stare czasy z rosolem z prawdziwzej kury raz na dwa tygodnie. Ale skoro mamy ochote na kurze piersiatka codziennie to i balsamico tej samej jakosci musi nas zadowolic.
Ani sie nie skarze, ani nie pouczam, wot czasy takie nastaly, ze najchetniej stuletnie balsamico nabylibysmy w Biedronce za cztery zlote.
Tobie przyznaje racje na 100%. Pewnie. ze prawdziwe, szlachetne balsamico to rarytas ale podejrzewam, ze wsrod czytelnikow tutejszych tylko maly procent mial mozliwosc skosztowac. Bo nawet w dobrej ale normalmej estauracji takiego nie uzyczysz. A ilu z nas chodzi do tych z gwiazdkami Michelina? To nie jest produkt kuchni codziennej, dla kuchni codziennej sa octy "a la Balsamico" dostepne dla kieszeni normalnego smiertelnika w sklepach. Szczerze powiem mi smakuje - nie mam zadnych farfocli ani zmiany smaku po tygodniu czy miesiacu . ...ale wiadomo do prawdziwego ma sie tak jak falszywa zupa zolwiowa do prawdziwej.
Dla niezamoznych zwolenniklow kuchni "prawdziwej" pozostaje wlasnorecznie zrobiony ocet jablkowy...
Ku dusz pokrzepieniu i uspokojeniu "fal na trybunach". Nie posiadam w domowej spiżarni takiego oryginalnego octu. Gdybym się odważył na taki wydatek to by mi Pani Lubczykowa wystawiła walizkę za drzwi, uznając koniecznść leczenia w zamkniętym zakładzie. Na co dzień biorę octy przywiezione z Italii (7 - 9 €) i te mi się wspaniale sprawdzają. Od święta stosuję Balsam Apfel Essig austriackiej firmy Golles - rakieta smakowa! Buteleczkę 250 ml kupiłem jeszcze za szylingi i mam ją dodzisiaj (420 ATS, teraz by było jakieś 30 €)
Piszę o takich rarytasach nie dlatego aby się z Wami drażnić, tylko parę osób tutaj wspomniało, że lubi sobie o czymś takim choć poczytać. W każdej chwili mogę przestać!
I Ty piszesz o orginalnych przyprawach???????????????????????Mocno się zastanowię nad zaproszeniem na kolejną kawę. a nuż będzie to podróba bo za tania?
...a to teraz wiem dlaczego mi nie odpowiedziales w innym twoim watku, w ktorym prosilam o rade, jak zrobic dressing do zielonych salat z balsam octu wisniowego, malinowego i truskawkowego, zeby nie zabic ich smaku. Kupilam je w takim malutkim, specjalistycznym sklepiku, prosto z beczki za 2€ za 100ml.Czy ta cena mowi, ze one sa do niczego?A ja myslalam, ze niewiadomo co kupilam, w smaku sa wspaniale (rakieta!:)) tak nawet pur. Sa bez sztucznych aromatow, konserwatow itp...
Użytkownik sanella* napisał w wiadomości: > ...a to teraz wiem dlaczego mi nie odpowiedziales w innym twoim watku, w > ktorym prosilam o rade, jak zrobic dressing do zielonych salat z balsam octu > wisniowego, malinowego i truskawkowego, zeby nie zabic ich smaku. Kupilam je w > takim malutkim, specjalistycznym sklepiku, prosto z beczki za 2€ za > 100ml.Czy ta cena mowi, ze one sa do niczego?A ja myslalam, ze niewiadomo co > kupilam, w smaku sa wspaniale (rakieta!:)) tak nawet pur. Sa bez > sztucznych aromatow, konserwatow itp...
Nabazgrałem maksa różności w tylu różnych wątkach, że już się w tym sam gubię Przepraszam ale chyba z tego powodu nie czytałem Twojej wypowiedzi. Do takiego celu (jak piszesz) powinnaś sobie kupić "Colman's Mustard" - musztardę w proszku. Dajesz tego tyle co na czubku noża. Ilość, którą będziesz stosować i tak musisz sobie wypróbować sama.
Jeszcze raz powtarzam, że nie cena decyduje o tym co "mi - Wam" smakuje. Cała moja troska polega na tym aby Wam doradzić jak nie dać się nabrać na kosztowne podróby!!!
w anglii jest ogolno dostepna. poszukaj moze w jakim supermarkecie przy musztardach. nie da sie nie zauwazyc. opakowanie jest metalowe, zolte i napisy czerwone.
Witam,
zostałam obdarowana butelką octu balsamicznego i tak szczerze powiedziawszy nie wiem co z nim zrobić.
Może ktoś coś podpowie??
zobacz tutaj http://www.we-dwoje.pl/ocet;balsamiczny,artykul,3054.html
ocet balsamiczny jest używany przede wszystkim w kuchni włoskiej. mozna przyprawiać nim sosy, sałatki, można użyć do marynat.
Ocet balsamiczny ma charakterystyczny posmak i jest świetnym dodatkiem do sosów do sałatek czy jako dodatek do marynat.Wystarczy trochę poszperac w necie czy na WŻ,przepisów z zastosowaniem octu balsamicznego jest masa...Podaje dwa przykłady:
1.Marynata do mięs(jagnięcina,żeberka,kurczak)
1 czubata łyżeczka nasion kuminu
2 łyżki nasion kopru włoskiego
5 goździków
listki z 1 pęczka tymianku
igiełki z 1 pęczka rozmarynu
5 ząbków czosnku
4 łyżeczki słodkiej papryki w proszku
6 łyżek octu balsamicznego
150 ml ketchupu
8 łyżek oliwy
10 listków laurowych
skórka i sok z 1 pomarańczy
Przygotowanie:
Nasionka utłuc w moździerzu. Posiekać listki ziół. Czosnek drobno posiekać. Zetrzeć skórkę z pomarańczy, wycisnąć sok z owocu. Wymieszać z pozostałymi składnikami marynaty. Natrzeć dokładnie mięso i zostawić na kilka godzin w chłodnym miejscu. Po tym czasie mięso przełożyć do brytfanny i piec ok. 1, 5 godziny w 180 oC. Tak przygotowane mięso przenieść na ruszt i podpiekać tak długo, aż utworzy się na nim przyrumieniona skórka.
2.Sałatka:
1/2 sałaty lodowej
1 pomidor
20 dag sera pleśniowego(wedle uznania)
2 łyżki ziaren słonecznika
3 łyżki oliwy 1 łyzeczka octu balsamicznego
1 zabek czosnku
1/2 łyżeczki cukru
szczypta soli
Liście sałaty umyc,porozrywac.Rozłożyc na talerzu,skropic oliwą.Pomidora umyc,pokroic na cząstki.Ser pleśniowy pokroic w plastry.Pomidor i ser ułożyc na liściach sałaty.Ziarna słonecznika uprażyc na suchej patelni.Ząbek czosnku rozgniesc połączyc z octem,solą,cukrem i oliwą.Dokładnie wymieszac.Sałatkę posypac uprażonymi ziarnami słonecznika oraz polac sosem.
ja tam lubie bagietke (rodzaj kanapek) zapiec z maselkiem, czosnkiem i serem maczac w oliwie z oliwek i octu balsamicznego :) plus pieprz i sol :)
2/3 oliwy a potem dodaj ocet:)
pozdr....
Ocet balsamiczny to nezbednik w każdej kuchni! Przydaje się zwłaszcza smakoszom kuchni włoskiej. Ja najczęściej używam jako dodatek do marynat do mięs na grilla, ale także do warzyw grilowanych. W połączeniu z oliwą staje się fajnym sosem.
To jest jeszcze pytanie, czy jesteś w posiadaniu prawdziwego Aceto Balsamico czy obdarowano Cię jakąś imitacją.
a między innymi, po czym poznaje się taki wartościowy ocet.
Polecam lekturę książki "O kremówce w Wadowicach i widelcu w butelce". Tam masz szczrze wyjaśnione kawa na ławę, z czym na prawdę masz do czynienia w kulinarnym świecie
Tu masz fragment wspomnianej książki. Przypominam, że wszelkie prawa autorskie są zastrzeżone! Znaczy, że kopiowanie lub drukowanie bez zgody autora nie jest dozwolone!
Aceto balsamico – ocet balsamiczny, najszlachetniejszy ze wszystkich stosowanych w kuchni. Od kilkunastu lat jest „w wielkiej modzie”. Gdzie się nie ruszysz niemal wszędzie na talerzu dostaniesz choćby jedno danie doprawione tym octem. Jak by nie było jest wspaniałym smakowym podkreśleniem wszelkich zapraw do sałatek, mięs, warzyw czy owoców, nie mówiąc o sosach.
W oryginalnym wydaniu robiony jest z samych winogron. (głównie trebbiano, lub lambrusco) Przez długie lata (minimum 12) musi dojrzewać w drewnianych beczkach.
(dąb, kasztan lub wiśnia albo nawet jesion, morwa, buk czy jałowiec)
W czasie leżakowania ma „oddychać” przez co dobre 10% płynu ulega odparowaniu.
Większość obecnego na rynku produktu wytwarzana jest w okolicach włoskiej Modeny i tam znajduje się 150 producentów.
Oryginalne wyroby z tzw. górnej półki od 1987 roku są oznaczone na etykiecie jako:
Aceto balsamico tradizionale co jest udokumentowane przez odnośne konsorcjum DOC
w Modenie. Od 1990 sprzedawane są w specjalnych kulistych buteleczkach.
Za tym jednym słowem tradizionale kryje się mało przyjemna cena. W maju 2008 w północnych Włoszech za buteleczkę o zawartości 100 ml z półki w delikatesach trzeba było zapłacić: za 12-letni 35 €, za 25-letni 70 € i za 40-letni 110 €!
We Włoszech produkuje się trudno policzalne ilości podobnych octów sprzedawanych jako Aceto Balsamico. Wiele z nich ma nie wiele wspólnego z oryginałem bo do ich produkcji używa się dodatkowych składników w postaci cukru, barwników, słodów czy środków aromatyzujących. Dodatkowo rozlewa się je do buteleczek o wymyślnych zachęcających do kupna kształtach, i mających wartość jedynie kolekcjonerską. Nie jest ważne, że wg oznaczenia liczy sobie 12 lub więcej lat. Często taki „rarytas” w kilka miesięcy po otwarciu przestaje nadawać się do użytku.
Aby je łatwiej sprzedać po droższej cenie nadaje się im ponętne dodatkowe nazwy typu: Riserva speciale, albo Selezione oro.
W sumie nie są złe, ale to jednak nie to co oryginał.
Te octy, w których nazwie po słowie di Modena pisze - tradizionale, jak wspomniano wyżej kosztują bardzo drogo. Jeśli sprzedający oferuje coś takiego po atrakcyjnie niskiej cenie, do takiej oferty należy podejść raczej nieufnie. Coś tu musi być nie uczciwe. Albo sprzedający albo to co w buteleczce. Do pobieżnej oceny „wartości zawartości” nie jest konieczna znajomość języka włoskiego. Zaleca się odwrócić buteleczkę i uważnie przeczytać na odwrocie, co wchodzi w skład takiego „specyfiku”. Przede wszystkim spojrzeć na to co napisanie jest poniżej słowa ingredienti (składniki). Im więcej jest tam wymienionych pozycji, z tym mniej wartym produktem ma się do czynienia J
Dziękuję RN za ten wątek, bo też w dziedzinie octu balsamicznego jestem nowicjuszką.

Lubczyku, to w octach balsamicznych też bywają imitacje ?
---------------------
Sięgnęłam pierwszą z brzegu " ćwiarteczkę " z półki w supermarkecie
( było jeszcze kilka innych - żółta etykietka, czerwona chyba.. a co tam pisało nie pamiętam )
Pisze Product of Italy, - ale piszesz o kulistych butelkach.........
Wiec to co na zdjęciu prawdziwe jest, czy imitacja ?
Kosztował chyba.......3 e i parę cent. Pozostale były chyba tez w tej cenie.
Pozdrawiam !
Hmmm. To co widzę na zdjęciu to bankowo jest "podróba" robiona prawdopodobnie na bazie moszczu sprowadzanego z Austrii.
Jeżeli jednostka kosztuje 3 € z centami, to w kilkanaście dni po otwarciu wewnątrz butelki zacznie Ci się wytrącać fuzel. Prawdzie w oczy patrząc. To nie jst trucizna i da się "zjeść". Za to ma tylko jedną zaletę, że ładnie się nazywa, ale na tym koniec. Reszta to same wady.
Nie popadaj proszę w rozterkę. Miliony konsumentów na świecie każdego dnia dają się "nabrać" na takie produkty. Jedzą i się cieszą. Nie ma w tym żadnego błędu. Prawdziwe Aceto Balsamico jest grzesznie drogie. Wprawdzie do potrawy bierze się tylko kroplę, ale żeby ją mieć trzeba kupić całą butelkę a przy tym trzeba ciepnąć na tacę ze 100 €!
Uwielbiam Cię czytać Lubczyku - ale nie załamuj mnie z tą ceną proszę !
No trudno.
Przeleciałam dzisiaj w supermarkecie wszystkie stoiska
chińsko - indyjsko - grecko - włoskie i ceny są jak pisałam.
W zasadzie to żaden produkt ceną nie powala
Dziękuję za odpowiedź.
Znaczy tylko to co drogie daje gwarancje dobrego? Zatem musze wyrzucić moje balsamico bo pomimo niezawysokiej ceny ( nota bene pojęcie umowne) po otworzeniu i używaniu nie wytworzło żadnych farfoclów... Cena nie świadczy o jakości, nie zapominaj o tym.
Użytkownik bea39 napisał w wiadomości:
> Znaczy tylko to co drogie daje gwarancje dobrego? Zatem musze wyrzucić moje
> balsamico bo pomimo niezawysokiej ceny ( nota bene pojęcie umowne) po
> otworzeniu i używaniu nie wytworzło żadnych farfoclów... Cena nie
> świadczy o jakości, nie zapominaj o tym.
No to masz szczęście. "Moje" octy (po 10 i 12 € nawet za 100 ml) w miesiąc po otwarciu można wylać.
Tego jednak nigdy wcześniej nie wiesz. :-(
Natomiast to prawda, że wysoka cena jest gwarancją jakości, bo moża bezwiednie stać ofiarą oszustwa. Jednak nigdy nie spotkałem się z przypadkiem aby coś co rzeczywiście jest warte 100 € sprzedawano za 50? Widziałaś takich sambójców
Powiem po krakowsku : pituś glajtuś.....
To ta butelka z octem balsamicznym. Wszystko opisy są po włosku.
Ingrediendi: aceto di vino, mosto d'uva concentrato, colorante E150 (d) - to tyle jeśli chodzi o skład.
Jest to dobry ocet czy podróba ??
Zdjęcie oryginalnej buteleczki wkrótce zamieści WKN (bo ja nie umiem wklejać)
Prawdziwy ocet powstaje przez samorzutną fermentację. Tu czytasz wyraźnie, że w skład wchodzi moszcz jaki bierze się do produkcji wina, i jakiś barwnik E150(d)
Zabij nie wiem co się za tym symbolem kryje.
Bardzo proszę, włączyłam komputer i od razu zamieszczam zgodnie z życzeniem.
Oto zdjęcie oryginalnej buteleczki Aceto Balsamico przesłane przez Lubczyka.
Jej kształt jest zastrzeżony przez producenta tak samo jak coca coli.
No to moja buteleczka jak na oryginał ciut za cienka jest
Ale co mi tam ... jak to mówią: darowanemu koniowi .....
Użytkownik RN napisał w wiadomości:
> No to moja buteleczka jak na oryginał ciut za cienka jest Ale co
> mi tam ... jak to mówią: darowanemu koniowi .....
Nie frasuj się proszę. Ja taki ocet mam tylko na obrazku
Ja uwielbiam skropic smazona rybke octem balsamicznym.
Choc zgadzam sie z Lubczykiem na 99 procent, to jednak ten jeden w zawieszeniu. Bo tak naprawde, to kto ma w zapasach spizarni ocet za 100 euro??? Nawet wsrod Wlochow???
A kto w Polsce wie o tym, ze prawdziwa mozzarella ma sie nazywac mozzarella di buffalo compana i ma byc produkowana wylacznie z mleka bawolic? I bron Boze nie ma prawa posiadac koloru snieznie bialego?
Ja dostalam w prezencie od zaprzyjaznionych Wlochow prawdziwe balsamico, rzeczywiscie roznica nieprawdopodobna w smaku z tym kupowanym przez wszystkich, ale ten ogolniedostepny nie jest "podrobka", bo te sa niedozwolone prawnie w ogolnie dostepnym handlu, powiedzialabym, ze jest "przerobka", To jak porownac prawdziwy oscypek wylacznie z mleka owcy od Jedrusia z oszczypkiem z krowiego mleka, wyprodukowanym w POLMLEKU nr 2 w Bialymstoku.
Jestesmy konsumentami na wielka skale i tym samym ofiarami wielkiej konsumpcji, chcemy wszystko i niedrogo. A przemysl nieglupi
i serwuje nam wszelakie erzace. Podobne w smaku, z ulepszaczami, ja tam chyba wolalam stare czasy z rosolem z prawdziwzej kury raz na dwa tygodnie.
Ale skoro mamy ochote na kurze piersiatka codziennie to i balsamico tej samej jakosci musi nas zadowolic.
Ani sie nie skarze, ani nie pouczam, wot czasy takie nastaly, ze najchetniej stuletnie balsamico nabylibysmy w Biedronce za cztery zlote.
Tobie przyznaje racje na 100%. Pewnie. ze prawdziwe, szlachetne balsamico to rarytas ale podejrzewam, ze wsrod czytelnikow tutejszych tylko maly procent mial mozliwosc skosztowac. Bo nawet w dobrej ale normalmej estauracji takiego nie uzyczysz. A ilu z nas chodzi do tych z gwiazdkami Michelina?
To nie jest produkt kuchni codziennej, dla kuchni codziennej sa octy "a la Balsamico" dostepne dla kieszeni normalnego smiertelnika w sklepach. Szczerze powiem mi smakuje - nie mam zadnych farfocli ani zmiany smaku po tygodniu czy miesiacu . ...ale wiadomo do prawdziwego ma sie tak jak falszywa zupa zolwiowa do prawdziwej.
Dla niezamoznych zwolenniklow kuchni "prawdziwej" pozostaje wlasnorecznie zrobiony ocet jablkowy...
Ku dusz pokrzepieniu i uspokojeniu "fal na trybunach".
Nie posiadam w domowej spiżarni takiego oryginalnego octu. Gdybym się odważył na taki wydatek to by mi Pani Lubczykowa wystawiła walizkę za drzwi, uznając koniecznść leczenia w zamkniętym zakładzie.
Na co dzień biorę octy przywiezione z Italii (7 - 9 €) i te mi się wspaniale sprawdzają. Od święta stosuję Balsam Apfel Essig austriackiej firmy Golles - rakieta smakowa!
Buteleczkę 250 ml kupiłem jeszcze za szylingi i mam ją dodzisiaj (420 ATS, teraz by było jakieś 30 €)
Piszę o takich rarytasach nie dlatego aby się z Wami drażnić, tylko parę osób tutaj wspomniało, że lubi sobie o czymś takim choć poczytać. W każdej chwili mogę przestać!
Nie przestawaj
No cos Ty ...poczytac i pooblizywac sie zawsze mozna...A przy okazji czlek sie czegos dowie!
I Ty piszesz o orginalnych przyprawach???????????????????????Mocno się zastanowię nad zaproszeniem na kolejną kawę. a nuż będzie to podróba bo za tania?
...a to teraz wiem dlaczego mi nie odpowiedziales w innym twoim watku, w ktorym prosilam o rade, jak zrobic dressing do zielonych salat z balsam octu wisniowego, malinowego i truskawkowego, zeby nie zabic ich smaku. Kupilam je w takim malutkim, specjalistycznym sklepiku, prosto z beczki za 2€ za 100ml.Czy ta cena mowi, ze one sa do niczego?
A ja myslalam, ze niewiadomo co kupilam
, w smaku sa wspaniale (rakieta!:)) tak nawet pur. Sa bez sztucznych aromatow, konserwatow itp...
Użytkownik sanella* napisał w wiadomości:

> ...a to teraz wiem dlaczego mi nie odpowiedziales w innym twoim watku, w
> ktorym prosilam o rade, jak zrobic dressing do zielonych salat z balsam octu
> wisniowego, malinowego i truskawkowego, zeby nie zabic ich smaku. Kupilam je w
> takim malutkim, specjalistycznym sklepiku, prosto z beczki za 2€ za
> 100ml.Czy ta cena mowi, ze one sa do niczego?A ja myslalam, ze niewiadomo co
> kupilam, w smaku sa wspaniale (rakieta!:)) tak nawet pur. Sa bez
> sztucznych aromatow, konserwatow itp...
Nabazgrałem maksa różności w tylu różnych wątkach, że już się w tym sam gubię
Przepraszam ale chyba z tego powodu nie czytałem Twojej wypowiedzi.
Do takiego celu (jak piszesz) powinnaś sobie kupić "Colman's Mustard" - musztardę w proszku. Dajesz tego tyle co na czubku noża.
Ilość, którą będziesz stosować i tak musisz sobie wypróbować sama.
Jeszcze raz powtarzam, że nie cena decyduje o tym co "mi - Wam" smakuje.
Cała moja troska polega na tym aby Wam doradzić jak nie dać się nabrać na kosztowne podróby!!!
Dziekuje bardzo. Jeszcze o takiej musztardzie nawet nie slyszalam, jak gdzies ja znajde to wyprobuje.
w anglii jest ogolno dostepna.
poszukaj moze w jakim supermarkecie przy musztardach. nie da sie nie zauwazyc. opakowanie jest metalowe, zolte i napisy czerwone.
Super. Dziekuje za pomoc.
w pracy uzywam taki ocet.
uzywam ten srebrny.
ulotka przy buletce i po angielsku.
czy mozna go uzywac tylko do marynat i salatek czy tez sa jakies potrawy do ktorych go dodajecie??
Ja dodaję octu balsamicznego do świeżych truskawek, odrobina cudownie podkreśla smak. Sałatkę z buraczków też nim doprawiam.