Zazwyczaj zewsząd słyszy się, że gulasz z puszki smakuje wstrętnie. Daleki jestem od reklamowania tego rodzaju wyrobów, ale tu w obronie prawdy muszę stanąć w jego obronie. Na etykiecie puszki wyraźnie jest napisane, że na wstępie należy ją zanurzyć na 20 minut w gorącej wodzie. Po co, mówi sobie każdy zdrwo myślący? Co za różnica czy 20 minut w puszcze czy od razu w garnku. Ano jest różnica i to ogromna. Ci co myślą, że prawidłowo myślą są w błędzie. Gulasz produkowany z zamiarem umieszczania go w puszkach, jest w czasie wytwarzania wzbogacany w środek zagęszczający, który ma za zadanie regulację zadania, aby do każdej puszki maszynowo dostała się jednkowa porcja i mięsa i sosu. Ten środek, jeżeli nie zostanie poddany neutralzacji, przez właśnie owe 20 minut podgrzewania, w konsekwencji wnosi ohydny smak do potrawy. Jasne?
Kto wie jak się to robi prawidłowo - wystąp!
Zazwyczaj zewsząd słyszy się, że gulasz z puszki smakuje wstrętnie. Daleki jestem od reklamowania tego rodzaju wyrobów, ale tu w obronie prawdy muszę stanąć w jego obronie.
Na etykiecie puszki wyraźnie jest napisane, że na wstępie należy ją zanurzyć na 20 minut w gorącej wodzie.
Po co, mówi sobie każdy zdrwo myślący? Co za różnica czy 20 minut w puszcze czy od razu w garnku.
Ano jest różnica i to ogromna.
Ci co myślą, że prawidłowo myślą są w błędzie.
Gulasz produkowany z zamiarem umieszczania go w puszkach, jest w czasie wytwarzania wzbogacany w środek zagęszczający, który ma za zadanie regulację zadania, aby do każdej puszki maszynowo dostała się jednkowa porcja i mięsa i sosu.
Ten środek, jeżeli nie zostanie poddany neutralzacji, przez właśnie owe 20 minut podgrzewania, w konsekwencji wnosi ohydny smak do potrawy.
Jasne?
Niom
Użytkownik Modelsowa napisał w wiadomości:
> Niom
Ale z Ciebie gaduła
Lubczyk dzięki. Masz rację, bo to takie oczywiste nie jest.