No właśnie takie pytanie ostatnio zadaję sobie dosyć często. Od jakiegoś czasu strzelam same gafy i nie chodzi mi tutaj o życie towarzyskie, tylko o zwykłą codzienność. Ciągle czegoś zapominam, nie umiem się zorganizować. Nigdy taka nie byłam. Powiedzcie mi dobrzy ludzie, do kogo udać się po diagnozę żeby mi powiedział co się ze mną dzieje?? Wiem, że tym wątkiem się pogrążam, ale już mam dosyć swojego gapiostwa! Pozdrawiam serdecznie
Nie masz kłopotów, większych zmartwień niż zwykle? Na początek polecam zrobić badania okresowe, czy przypadkiem czegoś nie brakuje Ci w organizmie. Poza tym lecytyna na koncentrację i pamięć też nie zaszkodzi.
Jakieś 2 lata temu miałam bardzo stresującą sytuację, która utrzymywała się kilka miesięcy, ale to już przeszłość. Teraz wszystko jest OK. Czyżby mój organizm reagował z opóźnieniem?? Co do lecytyny ... hmm wstyd się przyznać, ale kupiłam sobie Bilobil i mi się przeterminował w apteczce (zapomniałam zażywać).
Mnie dopadła reakcja organizmu też dopiero jak sytuacje stresowe minęły. Ciężko to przeżywałam i czułam się coraz gorzej. Miałam wrażenie, że się rozsypuję, bez żadnego ewidentnego powodu. Choć to może zabrzmi dziwacznie i wydawałoby się bez związku, pomogły mi regularne wizyty na siłowni - wzmocniłam krążenie, mięśnie i czułam się znacznie znacznie lepiej. Dobrze też zrobiła mi wtedy praca. Miałam na czym się skupić.
Sęk w tym, że ja mam problem skupić się na czymkolwiek. Ciągle mam wrażenie, że nie zdążę, że muszę się pośpieszyć (dokąd? po co? na co? - diabli wiedzą). Zaczynam robić kilka rzeczy na raz i rzadko je kończę. Pracuję zawodowo od ukończenia szkoły (sporo czasu). Kiedyś dużo czytałam. Teraz nie umiem się skupić na żadnej lekturze. Nawet książki, do których przez lata chętnie wracałam nie absorbują mnie wcale. Nie potrafię się wysłowić. Często czegoś nie pamiętam. Zdarzyło mi się jakiś czas temu spotkać na mieście mojego męża. Był jeszcze daleko ode mnie a ja przez ułamek sekundy zastanawiałam się: skąd ja znam tego faceta??
Przeraża mnie to.
Co do aktywności fizycznej, to dużo jeżdżę na rowerku (stacjonarnym - ale zawsze coś).
To zrób sobie grafik co po kolei masz zrobić ale rozplanuj tak by nie musieć się śpieszyć. Zajmij się czymś precyzyjnym by poćwiczyć wytrwałość i skupienie np wyszywanie czy malowanie. Podstawa jednak to idź do lekarza rodzinnego, powiedz mu o swoich problemach i poproś o odpowiednie jego zdaniem badania. To może ale nie musi być początek nadczynności tarczycy lub może menopauza (nie wiem w jakim wieku jesteś)
Chyba za póżno kupiłaś bilobil, skoro zapomniałaś o zażywaniu go. Moim lekarstwem w sprawach rokojarzeniowych jest magnez. Piję dużo kawy, nieregularnie się odżywiam i co chwila stresuję się najróżniejszymi sprawami i przez taki tryb życia zużywam dużo magnezu, którego brak również może objawiać się brakiem koncentracji. Poczytaj gdzieś na temat magnezu..., pozdrowienia.
wydaje mi się ,że różne badania robimy w różnym wieku . Nie wiem ile masz lat i też cię nie pytam ,ale ja bym poszła do lekarza pierwszego kontaktu i poprosiła o porade , może jakieś witaminy .
Jak dla mnie to też objawy nerwicy,mialam nie ciekawe wydarzenia ponad trzy lata temu,jak wszystko się uspokoiło myslałam,że teraz będzie tylko lepiej...bardzo się myliłam,nie ma nic za darmo,1,5 roku ciągłego stresu odbilo sie później.Odwiedziłam wielu specjalistów aż neurolog (juz nie wiedzial co ma ze mną zrobic) wysłał mnie do psychologa---- pomogło.To tak w bardzo wielkim skrócie Szybkiego powrotu do zdrowia życze
a ja bym nie bagatelizowała problemu-idź do swojego lekarza niech da Ci skierowanie do psychologa...porozmawiacie i być może coś trzeba z tym będzie zrobić..nie wiem w jakim wieku jesteś...ale u mojej sąsiadki(59 lat) takie objawy wskazały na początki alzheimera....
W zaleznosci od tego jakie zycie prowadzisz kazda z powyzszych diagnoz moze byc trafna. Za malo o sobie napisalas. Mnie Twoj opis przypomina moje poczatki przekwitania. Nistety istnieja kobiety, u ktorych ten proces zaczyna sie bardzo wczesnie. Ja mialam wowczas dokladnie 42 lata. Dobrze, ze zdajesz sobie z tego, ze cos sie z Toba dzieje. A moze to po prostu "burn out" i potrzebujesz odpoczynku od wszystkiego i od wszystkich. Idz do lekarza domowego i do ginekologa. Porob odpowiednie badania. Gdybac mozemy do rana, a to Ci nie pomoze. Daj znac co powiedzieli madrzy ludzie w bialych kitlach.
No i nie daj sie zwariowac. Wszystko bedzie dobrze. Trzymam kciuki i serdecznie pozdrawiam. Elzbieta
Witam
No właśnie takie pytanie ostatnio zadaję sobie dosyć często. Od jakiegoś czasu strzelam same gafy i nie chodzi mi tutaj o życie towarzyskie, tylko o zwykłą codzienność. Ciągle czegoś zapominam, nie umiem się zorganizować.
Nigdy taka nie byłam.
Powiedzcie mi dobrzy ludzie, do kogo udać się po diagnozę żeby mi powiedział co się ze mną dzieje??
Wiem, że tym wątkiem się pogrążam, ale już mam dosyć swojego gapiostwa!
Pozdrawiam serdecznie
Nie masz kłopotów, większych zmartwień niż zwykle? Na początek polecam zrobić badania okresowe, czy przypadkiem czegoś nie brakuje Ci w organizmie. Poza tym lecytyna na koncentrację i pamięć też nie zaszkodzi.
Jakieś 2 lata temu miałam bardzo stresującą sytuację, która utrzymywała się kilka miesięcy, ale to już przeszłość. Teraz wszystko jest OK. Czyżby mój organizm reagował z opóźnieniem??
Co do lecytyny ... hmm wstyd się przyznać, ale kupiłam sobie Bilobil i mi się przeterminował w apteczce (zapomniałam zażywać).
Zrób badania. Tak będzie najlepiej.
Mnie dopadła reakcja organizmu też dopiero jak sytuacje stresowe minęły. Ciężko to przeżywałam i czułam się coraz gorzej. Miałam wrażenie, że się rozsypuję, bez żadnego ewidentnego powodu. Choć to może zabrzmi dziwacznie i wydawałoby się bez związku, pomogły mi regularne wizyty na siłowni - wzmocniłam krążenie, mięśnie i czułam się znacznie znacznie lepiej. Dobrze też zrobiła mi wtedy praca. Miałam na czym się skupić.
Sęk w tym, że ja mam problem skupić się na czymkolwiek. Ciągle mam wrażenie, że nie zdążę, że muszę się pośpieszyć (dokąd? po co? na co? - diabli wiedzą). Zaczynam robić kilka rzeczy na raz i rzadko je kończę. Pracuję zawodowo od ukończenia szkoły (sporo czasu).
Kiedyś dużo czytałam. Teraz nie umiem się skupić na żadnej lekturze. Nawet książki, do których przez lata chętnie wracałam nie absorbują mnie wcale. Nie potrafię się wysłowić. Często czegoś nie pamiętam.
Zdarzyło mi się jakiś czas temu spotkać na mieście mojego męża. Był jeszcze daleko ode mnie a ja przez ułamek sekundy zastanawiałam się: skąd ja znam tego faceta??
Przeraża mnie to.
Co do aktywności fizycznej, to dużo jeżdżę na rowerku (stacjonarnym - ale zawsze coś).
To zrób sobie grafik co po kolei masz zrobić ale rozplanuj tak by nie musieć się śpieszyć. Zajmij się czymś precyzyjnym by poćwiczyć wytrwałość i skupienie np wyszywanie czy malowanie. Podstawa jednak to idź do lekarza rodzinnego, powiedz mu o swoich problemach i poproś o odpowiednie jego zdaniem badania. To może ale nie musi być początek nadczynności tarczycy lub może menopauza (nie wiem w jakim wieku jesteś)
a ile masz lat? moze menopausa?
No chyba za wcześnie na to. Mam prawie 42 .. % zniżki
Racja. Jak mamy za dużo czasu na myślenie, szczególnie destrukcyje to nie wychodzi na zdrowie. Ciężko potem dojść do siebie.
Chyba za póżno kupiłaś bilobil, skoro zapomniałaś o zażywaniu go. Moim lekarstwem w sprawach rokojarzeniowych jest magnez. Piję dużo kawy, nieregularnie się odżywiam i co chwila stresuję się najróżniejszymi sprawami i przez taki tryb życia zużywam dużo magnezu, którego brak również może objawiać się brakiem koncentracji. Poczytaj gdzieś na temat magnezu..., pozdrowienia.
i koniecznie poproś o badania na poziom hormonów tarczycy
Dziękuję za radę. Zrobię tak.
Tak hormony ważna rzecz.
wydaje mi się ,że różne badania robimy w różnym wieku . Nie wiem ile masz lat i też cię nie pytam ,ale ja bym poszła do lekarza pierwszego kontaktu i poprosiła o porade , może jakieś witaminy .
Przed miesiączką wpadam w takie "jazdy"...
I czasem myślę z przerażeniem co będzie w klimie?!...
Dziewczyny mają rację,że to sprawka hormonów.
Pa!
RN jak dla mnie to nerwica :( ja tak mialam zapomninalam, bolala mnie glowa i non stop spiaca chodzilam
Jak dla mnie to też objawy nerwicy,mialam nie ciekawe wydarzenia ponad trzy lata temu,jak wszystko się uspokoiło myslałam,że teraz będzie tylko lepiej...bardzo się myliłam,nie ma nic za darmo,1,5 roku ciągłego stresu odbilo sie później.Odwiedziłam wielu specjalistów aż neurolog (juz nie wiedzial co ma ze mną zrobic) wysłał mnie do psychologa---- pomogło.To tak w bardzo wielkim skrócie
Szybkiego powrotu do zdrowia życze
Koniecznie zrob badania.
W zaleznosci od tego jakie zycie prowadzisz kazda z powyzszych diagnoz moze byc trafna. Za malo o sobie napisalas. Mnie Twoj opis przypomina moje poczatki przekwitania. Nistety istnieja kobiety, u ktorych ten proces zaczyna sie bardzo wczesnie. Ja mialam wowczas dokladnie 42 lata. Dobrze, ze zdajesz sobie z tego, ze cos sie z Toba dzieje. A moze to po prostu "burn out" i potrzebujesz odpoczynku od wszystkiego i od wszystkich. Idz do lekarza domowego i do ginekologa. Porob odpowiednie badania. Gdybac mozemy do rana, a to Ci nie pomoze.
Daj znac co powiedzieli madrzy ludzie w bialych kitlach.
No i nie daj sie zwariowac. Wszystko bedzie dobrze. Trzymam kciuki i serdecznie pozdrawiam. Elzbieta