Zainspirowana, zachwycona, i zachęcona kupnem wykrojników do masy cukrowej takich które pięknie ozdabiają dół tortu, w końcu sobie je zakupiłam w tortowni, no i dziś miałam okazje je wypróbować. Moja koleżanka poprosiła mnie o wykonanie tortu serduszka na dzień taty, zrobiłam sobie masę, nawet obłożenie tortu poszło mi gładko no i pomyślłam sobie czemu by nie wypróbować tegoż wykrojnika! Masa już zaczeła twardnieć więc wsadziłam ją do mikrofali, rozwałkowałam no i z wielkim bólem ale jakoś jakoś odbiłam ten wzorek, masa zrobiła się znowu twarda więc ja znów ją do mikrofali, rozwałkowałam i już nie poszło tak łatwo nijak ten wzór nie chciał odbić masa twardniała w oczach ja już dostawałam nerwa, pot płynął mi po d... (czole) więc zdjęłam koszulkę, zaczełam walić pięścią w ten wzór, a tu cholera nic, no to znów do mikrofali a ta masa im częściej wkładałam ją do mikrofali tym szybciej robiła się twarda, zaczełam pukać w to młotkiem, a potem pomyślałam prrrr szalona połamiesz sobie swój nowy wykrojniczek. Rycho (czyt pies) cały szczęsliwy wydając odgłosy niczym z chlewa zjadał spadające kawałki masy a ja jak szaleniec szalałam z wykrojnikami i masą. Po dziesiątym ogrzaniu jej w mikrofali niestety masa pokruszyła i już g... z tego wyszło zdjełam z tortu ten pierwszy wzorek co mi wyszedł i niestety, na kokarde nie starczyło mi sił zresztą też nie chciała wyjść. W kuchni pobojowisko, blaty w kartoflance i popkrzyklejanej masie ja coprawda pół goła też cała w mące rycho szczęścliwy, nażarty do syta słodkością ( nie wiem czy go nie zabiłam tym). Zrezygnowana resztki masy wywaliłam wziełam papierosa i wyszłam z psem na dwór. Jak wy to robicie że Wam to wychodzi?????? Jak robicie te piękne bąbiaste kokardy????
P.S Postanowiłam to napisać tak troszeczke na rozładowanie napięć i tego co by komuś przed snem humor poprawić :D
Hre hre hre, ja właśnie nie umiem takich kokard. To znaczy wcale nie próbowałam, a po Twojej opowieści, to nawet skłaniam się, aby w piątek tort przyozdobić jakimiś płaskimi wycinankami z masy solnej, a nie kukardami. I nie za często do mikrofali :D
Nie, raczej nie, głupi żarcik :D Ale faktycznie za kokardy z masy cukrowej się nie zabiorę, ze strachu, że mi jakieś klapciory wyjdą. Może faktycznie jakąś płaską świnkę Pepe zrobię.
Haha! Ale się uśmiałam hihi! Mam nadzieję że przed wyjściem z psem ubrałaś się ;)) Nie wiem jak dziewczyny robią kokardy i inne, ja zrobiłam tą masę raz z połowy składników i wyszła mi mocno klejąca maź którą zębami odrywałam od paluszków i garnuszka heheh. A potem jak dała wyłożyc sie na blat to po dodaniu odrobiny cukru pudru stwardło i koniec. MOżna rzec że stworzyłam marschmalow czy jak to się tam pisze :) Tak wiec widzisz nie jesteś najgorsza, bo Ty choć tort obłożyłaś, ja nie miałam nic. Pozdraawiam!
No ubrałam się !!! Nie chciałam narażać ludzi na takie widoki hihihii. Czyli to nie jest taka prosta sprawa rzeczywiście hmmm z tym lepieniem ale kurcze jak to robią inni? Bo z tym wykrojnikiem to można się naprawde wściec już chyba łatwiej odbijać to na marcepanie :D
Przygoda na pewno stersująca ale opisana cudnie :)) Jeśli chodzi o masę to ja z wykrojnikiem niepróbowałam. Raz zrobiłam mini kokardę i nawet wyszła ale wycięte paski układałam na kieliszkach żeby miały odpowiedni kształt i dopiero jak sporo stwardniały to układałam kokardkę. Z masą zawsze mam problemy, nie wiem, jak niektórym udaje się lepić takie cudeńka. Podobno sekretem jest zmniejszenie ilosci żelatyny. Ostatnio spróbowałam i chyba faktycznie coś w tym jest - lepiła się troche lepiej. Podobno trening czyni mistrza - ja się jeszcze nie poddaję i w przyszłym tygodniu chcę spróbować lalkę dla chrześnicy. aldka
,dobre-jakbym siebie widziała jak zaczynałamz masą.Tylko u mnie na okrawki masy rzucają się dzieci...:) A kokardę zrobisz tak http://www.youtube.com/watch?v=E1EcYqsLPEU Pozdrawiam
Zainspirowana, zachwycona, i zachęcona kupnem wykrojników do masy cukrowej takich które pięknie ozdabiają dół tortu, w końcu sobie je zakupiłam w tortowni, no i dziś miałam okazje je wypróbować. Moja koleżanka poprosiła mnie o wykonanie tortu serduszka na dzień taty, zrobiłam sobie masę, nawet obłożenie tortu poszło mi gładko no i pomyślłam sobie czemu by nie wypróbować tegoż wykrojnika! Masa już zaczeła twardnieć więc wsadziłam ją do mikrofali, rozwałkowałam no i z wielkim bólem ale jakoś jakoś odbiłam ten wzorek, masa zrobiła się znowu twarda więc ja znów ją do mikrofali, rozwałkowałam i już nie poszło tak łatwo nijak ten wzór nie chciał odbić masa twardniała w oczach ja już dostawałam nerwa, pot płynął mi po d... (czole) więc zdjęłam koszulkę, zaczełam walić pięścią w ten wzór, a tu cholera nic, no to znów do mikrofali a ta masa im częściej wkładałam ją do mikrofali tym szybciej robiła się twarda, zaczełam pukać w to młotkiem, a potem pomyślałam prrrr szalona połamiesz sobie swój nowy wykrojniczek. Rycho (czyt pies) cały szczęsliwy wydając odgłosy niczym z chlewa zjadał spadające kawałki masy a ja jak szaleniec szalałam z wykrojnikami i masą. Po dziesiątym ogrzaniu jej w mikrofali niestety masa pokruszyła i już g... z tego wyszło zdjełam z tortu ten pierwszy wzorek co mi wyszedł i niestety, na kokarde nie starczyło mi sił zresztą też nie chciała wyjść. W kuchni pobojowisko, blaty w kartoflance i popkrzyklejanej masie ja coprawda pół goła też cała w mące rycho szczęścliwy, nażarty do syta słodkością ( nie wiem czy go nie zabiłam tym). Zrezygnowana resztki masy wywaliłam wziełam papierosa i wyszłam z psem na dwór. Jak wy to robicie że Wam to wychodzi?????? Jak robicie te piękne bąbiaste kokardy????
P.S Postanowiłam to napisać tak troszeczke na rozładowanie napięć i tego co by komuś przed snem humor poprawić :D
nie wiem jak ONE to robią, bo ja nie próbowałam (jeszcze), ale popłakałam się ze śmiechu z Twojej opowieści. buziole :)
Hre hre hre, ja właśnie nie umiem takich kokard. To znaczy wcale nie próbowałam, a po Twojej opowieści, to nawet skłaniam się, aby w piątek tort przyozdobić jakimiś płaskimi wycinankami z masy solnej, a nie kukardami.
I nie za często do mikrofali :D
Wkn - ale nie będziesz jadła chyba tych swoich ozdób z masy solnej
;))
Nie, raczej nie, głupi żarcik :D
Ale faktycznie za kokardy z masy cukrowej się nie zabiorę, ze strachu, że mi jakieś klapciory wyjdą.
Może faktycznie jakąś płaską świnkę Pepe zrobię.
Haha!
Ale się uśmiałam hihi! Mam nadzieję że przed wyjściem z psem ubrałaś się ;))
Nie wiem jak dziewczyny robią kokardy i inne, ja zrobiłam tą masę raz z połowy składników i wyszła mi mocno klejąca maź którą zębami odrywałam od paluszków i garnuszka heheh. A potem jak dała wyłożyc sie na blat to po dodaniu odrobiny cukru pudru stwardło i koniec. MOżna rzec że stworzyłam marschmalow czy jak to się tam pisze :)
Tak wiec widzisz nie jesteś najgorsza, bo Ty choć tort obłożyłaś, ja nie miałam nic. Pozdraawiam!
No ubrałam się !!! Nie chciałam narażać ludzi na takie widoki
hihihii. Czyli to nie jest taka prosta sprawa rzeczywiście hmmm z tym lepieniem ale kurcze jak to robią inni? Bo z tym wykrojnikiem to można się naprawde wściec już chyba łatwiej odbijać to na marcepanie :D
Przygoda na pewno stersująca ale opisana cudnie :)) Jeśli chodzi o masę to ja z wykrojnikiem niepróbowałam. Raz zrobiłam mini kokardę i nawet wyszła ale wycięte paski układałam na kieliszkach żeby miały odpowiedni kształt i dopiero jak sporo stwardniały to układałam kokardkę. Z masą zawsze mam problemy, nie wiem, jak niektórym udaje się lepić takie cudeńka. Podobno sekretem jest zmniejszenie ilosci żelatyny. Ostatnio spróbowałam i chyba faktycznie coś w tym jest - lepiła się troche lepiej. Podobno trening czyni mistrza - ja się jeszcze nie poddaję i w przyszłym tygodniu chcę spróbować lalkę dla chrześnicy.
aldka
Ano właśnie tak myślałam że z tą żelatyną coś tu musi być bo niektóre są strasznie mocne, no to następny mrazem dodam mniej :D
A kokardę zrobisz tak http://www.youtube.com/watch?v=E1EcYqsLPEU
Pozdrawiam
I jeszcze jeden link http://www.youtube.com/watch?v=6H3xfXHZFKc&NR=1