Forum

Kuchenne porady

Potrawy w słoikach

  • Autor: AgaMaria Data: 2009-06-27 17:26:14

    Witam, czy może ktoś z forumowiczów robił jakieś jedzonka w słoikach na wakacje? Jedziemy w dzicz i zupki chińskie mogą się znudzić. Więc wymyśliłam, żeby zrobić gulasz i może sos boloński do słoików i zapasteryzować (z myślą o moim niejadku). Ale czy ktoś z Was robił podobne rzeczy? W przetworach nie znalazłam. Z góry dziękuję, jeśli ktoś pomoże.....

  • Autor: Daria P. Data: 2009-06-27 17:40:42

    Ja jak wyjeżdzałam i zostawiałam męża samego, zrobiłam mu prawie wszystko do słoików: zupy, gulasz, bigos, fasolkę po bretońsku, fasole szparagowa z marchwią i cebulą, gołąbki w sosie pomidorowym, sos pieczarkowy z mięsem - takze myślę, że do słoików mozna zaprawiac wszystko, tylko zeby sloiki nie byly wyszczerbione i mocno dokrecone, a nastepnie dłuzej gotowane dla pewnosci nie zepsucia dań, pozdrawiam

  • Autor: AgaMaria Data: 2009-06-27 17:43:19

    Dzięki za podpowiedź, ale czy Ty pasteryzowałaś w jakiś specjalny sposó (3x lub coś w tym rodzaju), czy tylko zagotowałaś i już?

  • Autor: anneau Data: 2009-06-27 20:24:47

    mama pakowała mi na studia fasolkęw słoiki...zawsze się zepsuła nawet w lodówce :(

  • Autor: Rzymianka Data: 2009-06-27 22:40:01

    Myślę, że bezpieczniej /szczególnie w lecie/ kupić gotowe dania w słoikach. Parę dni można na takim jedzeniu wytrzymać. We własnej kuchni stosuję zasadę, że pasteryzuję tylko zakwaszone dania,  takie jak np. "leczo", bigos itp. , bo bardzo łatwo o zatrucie beztlenowcami. Pozdrawiam !

  • Autor: AgaMaria Data: 2009-06-29 19:16:31

    Dziękuję wszystkim!!! Wiedziałam, że zawsze można liczyć na Waszą radę.
    Może faktycznie wezmę gotowe słoiki.....

  • Autor: Wkn Data: 2009-06-29 22:28:03

    Jestem przeciwniczką kupnego słoikowego jedzenia oraz sosów typu instant. Jednak uważam, że podczas wyjazdu z nastawieniem na zwiedzanie najwazniejsze jest... zwiedzanie, a nie jedzenie. Dlatego można przeżyć na makaronie i gotowych sosach zz odrobiną sera. A ucztę dla podniebienia urządzić po powrocie.
    Ale... bardzo lubię piec na podróż kilka kartonów rożnorodnych domowych ciastek - bardzo miło się je chrupie po drodze :D

  • Autor: kokliko Data: 2009-06-30 04:20:36

    powiedziala AgaMaria, ze jada w dzicz. Ale w jaka dzicz jedziecie, czy w ta od Stasiuka, koniec Rumunii, Babadag ,nie tylko przeczytane, ale juz i przejezdzone, przysiegam na honor, ze da sie wyzywic, Moldawie tez "przelecielismy", wcale nie gorzej niz w czasach mojej mlodosci w Polsce, a jak juz masz normalne pieniadze i nie przeliczasz, to i tak sto razy taniej niz w Polsce.
    A za polskie pieniadze oj mozesz!
    Ale w gruncie niewiele mozesz jesli boisz sie : mikrobow, Cyganow (tych najbardziej), ogolnie jak sie boisz, to inny azymut.
    Moje dzieciaki przeciagniete byly po swiecie, od Chin po Aztekow, od  Grecji  po Turcje (zero wypasu), i jakos dalismy im ochote  na podroze, ktore juz teraz odbywaja sami. Wlasnie nasz junior  ze swoimi przyjaciolmi obmysla sobie  podroz po Mongolii.
    Zaoszczedzil na ten cel 1800 euro i  nauczyl sie naprawiac motory.
    Oczywiscie, ze  drze ze strachu, ale  jednoczesnie ciesze sie ogromnie dla calej tej grupki.

  • Autor: Wkn Data: 2009-06-30 22:36:45

    Faktycznie napisała, i to na samym początku.
    Chyba zaopatrzyłabym się w makarony, ryże, kuskusy i torebkowe sosy. Oraz masę domowych ciastek :)
    Najprościej.

Przejdź do pełnej wersji serwisu