Moje piekne kwiaty leza zmasakrowane po nocnej burzy, nawet zdjec nie bylo jak zrobic, bo zmoklam jak kura probujac rozlozyc parasole na pomoc, a potem je gonilam jak glupia, zeby nie uszkodzily samochodu. Caly prawie dzien lalo jak z cebra,kwiaty , krzaki , piwonie, leza na ziemi, no nie wiem, mam sie nie dac, albo tylko trawe uprawiac:((((
W kazdym razie, sasiedzi byli na obiedzie, pierwsza czesc w domu a potem slonce zaswiecilo i reszta wieczoru na tarasie. Fajnie bylo, smiechu duzo i nawet Mama wytrzymala do godziny 22, bez zasniecia:)
Tineczko, bardzo się cieszę, że "kruszynka" nie musi przechodzić operacji. Teraz już wszystko będzie dobrze. Wczoraj wieczorem wróciłam do domu i po włączeniu komputera zaraz popędziłam do Twojego wątku by przeczytać wieści o maleństwie. Czułam, że będzie wszystko OK :-) Pozdrawiam serdecznie.
Smakosiu, o jak milo poczytac Ciebie, i nawet wlasnie slonce u mnie zaczyna przebijac sie przez chmury, zgadnij dlaczego?:) Alvin jeszcze nie jest sto procentowo wolny od bolu po jedzeniu, ale to ogromna roznica od tego co bylo. Pozdrawiam Ciebie serdecznie!
W ogrodzie mokro, truskawki dojrzewaja mimo zimna (12-13 +), ale smakuja wodnisto i tylko jemy je na biezaco. Burze poniszczyly mi moje piekne kwiaty i krzaki. Piwonie zupelnie pozabijane:((( ,,, , , oregano tez zamordowane, dobrze, ze mamy dalej dach nad glowa, bo myslalam, ze pioruny, wiatr i deszcz rozwala dom.
Mamy szczescie, ze nasz dom lezy wysoko, ze ogrod jest nie plaski ,bo cala rzeka wody lala sie w dol. Nasza wysoko polozona wioska zostala uchroniona od powodzi, ale nie daleko od nas ludziom pozalewalo piwnice i pierwsze pietra domow. Na drodze 5 km od nas spadla wysoka sosna i zablokowala kompletnie glowna droge, na szczescie nikogo nie zabila.
Jeszcze do weekendu mamy miec deszcze, a ja musze trawe jak najszybciej skosic, bo zaczynam zyc na polanie:)
dom stoji dalej:), na spacerze z pieskiem zrobilam zdjecia pobocza drogi, , zupelnie jak w tropikach:), , tak ladnie obrosniety taras, ale nawet posiedziec nie mozna, bo mokro i zimno,,,,,,,,,
no ja do ogrodnikow sie nie zaliczam ale az zal nad tymi twoimi roslinkami...caluski dla Alvinka i nie daj sie pogodzie!!Walcz o swoj ogrod bo piekny!!
Marciu, walcze jak lew:) Ucaluje Alvinka. Sle Tobie chwile odpoczynku , matko, jak Ty sie narobisz kazdego dnia, usiadz sobie chociaz 5 minut, zamknij oczy i badz tylko z soba!!! Cieple usciski!
Faktycznie, biedne te Twoje roslinki... ale miejmy nadzieję ze pogoda sie zmieni i wróci normalność , tego Ci życzę z całego serduszka:)Całuski dla Alvinka od Zuzi:))))
Makusiu , czekam na straszna burze, z Rosji, hihi. Juz byla w Sztokholmie, 50 cm spadlo z nieba, pozalewalo marketingi i drogi. Narazie tutaj spokojnie, moze ominie? Twoja Zuzia jest cudowna, sledze caly czas, bo Alvinek rosnie na fajnego chlopca i kto wie:)))
Buziaczki dla przyszlej narzeczonej wnuczka i dla Ciebi i Twojej kochanej rodziny!
Zaplastykowalam moje kwiaty, ma w nocy przyjsc burza i spasc ponad pol metra deszczu. Dzisiaj byl pierwszy dzien sloneczny od dawna. Zdazylam skosic trawe, tak sie ciesze, chociaz gnaty bola:( ,, reszta jest pod gankiem i na tarasie z tylu pod dachem. Ale dziwnie, na razie cisza, nic nie pada, jestem przygotowana na najgorsze, hihi
Dobry pomysł z tym zaworkowanie kwiatków. Zawsze troszkę bardziej się uchowają w razie nawałnicy. Wcześniejsze zdjęcia rzeczywiście przedstawiały duże szkody w zielonym :(
Pada!!! A ja kocham deszcz, nigdy nie chronie sie parasolami, wyciagam buzie na te krople, ale w ogrodzie, to mi juz za duzo , truskawki zgnija? , a dopiero zaczely owocowac....
Co to się porobiło z naszym klimatem??? U nas temp. spadła z 30° na 13°. Raz słońce, raz deszcz i to od razu urwanie chmury. Pięknie mieszkasz, na takim "odludziu", tyle zieleni!!! , a te kolorowe kwiatki w kolorowych doniczkach super pasują do twojego domku. Tak własnie wyobrażam sobie Szwecję, świat Pippi Langstrumpf. Fajnie, że jeszcze masz truskawki, u nas sezon już zakończony.
Ja tez sie zastanawiam, co z tym klimatem sie dzieje??? Tu tydzien temu bylo 32 w cieniu, dzisiaj leje i jest 11,02 + , musze ocieplac dom w lipcu :(
Ha, tak, to jak na odludziu, cisza niesamowita a wyjsc z domu moge na golasa, bo nikt by nie widzial mnie i tak:)))) Najbardziej odczuwamy czystosc powietrza i zapach natury a zielen na kazdym centymetrze cieszy oczy.
Kwiatki pochowalam pod dach, moze sie uratuja. Jeszcze mamy nadzieje na dalsze letnie dni:)
Szwecja jest pieknym krajem, mamy duzo kilkometrow ziemi na glowe mieszkanca, a wsie i male miasteczka sa "przytulne", nikt sie nie spieszy, kazdy pogada chetnie o "dupie marynie" - duza roznica do stolicznych mrowek, ciagle zestresowanych, zeby gdzies zdazyc:)
HEHEHE, no to zapraszam na ogladanie: tylek maly , cos ciagnie go caly czas bardziej w dol:(.... piersi nigdy rozmiaru silikonowego nie byly, male, ale jeszcze dalej jedrne:), nogi zgrabne , dlugie, tylko lydki teraz za chude - praca w ogrodzie???? Brzuch jak na jego wiek ( 61 lat) ,twardy i plaski, to chyba zasluga fizycznej pracy w restauracji przez ostatnie lata??? Skora sucha , ale gladka, troche opalona. Wlosy siwe z odrobina jeszcze ciemnych z mlodosci, przynajmniej jak sa mokre. Oczy zielone, mowi sie: "oczy niebieskie- zycie krolewskie" ( mama ma niebieskie), a co sie mowi o zielonych??? Kompletnie zapomnialam:) Rozmiar ubran 36-38, wiec jak bedzie mgla , to moge udawac nimfe w ogrodzie:)))))
To, ze masz adres mailowy, nie znaczy, ze trafisz do naszego domu, a jak trafisz, to zapukaj w okno, bo wlasnie siedze w kuchni przy laptopie, pobiegamy na golasa odrazu albo rankiem:)))))) tineczka
Użytkownik tineczka napisał w wiadomości: > Oczy zielone, mowi sie: "oczy niebieskie- zycie krolewskie" > ( mama ma niebieskie), a co sie mowi o zielonych???
Z tego , co wiem, to oczy zielone - życie szalone ;)
> wlasnie siedze w kuchni przy > laptopie, pobiegamy na golasa odrazu albo rankiem:))))))tineczka
No ja nie wiem, czy bahus chciałby biegać na golasa po ogrodzie! Myśle, ze jak już to by wolał uśiąść i piwo łyknąć w Twojej kuchni :))) Może nawet na golasa! Pozdrawiam!
Tineczko, jak tam dzisiaj? Mocno lało? Tak zabezpieczyłaś roślinki,że są pewnie uchronione, ale z drugiej strony ile można trzymać kwiatki pod folią..?(bo kto to wie kiedy przestanie padać!) Moje na balkonie całe wyłysiały od deszczu i wiatru..w skrzynkach kołyszą się tylko zielone kikuty..:(( Szkoda tych truskawek..no ale cóż..pogoda to jedna z tych rzeczy,na które nie mamy żadnego wpływu.. Trzeba mieć nadzieję,że jednak będzie to lato! Najgorzej współczuję mieszkańcom terenów zalanych i zagrożonych powodzią! Jeśli nie będzie ciepła to kiedy Ci ludzie się "osuszą" wraz ze swoimi domostwami..lub bez nich:( możemy się cieszyć,że u nas narazie tylko "pada" a nie leje jak z cebra.. Tak,że nasze kwiatki przy ich tragedii to -pikuś.. ale szkoda jest.. co za pokićkana pogoda.. najbardziej wkurzaja mnie te anomalie temperatur! brr! toć ja ciepłolubna istota jestem..
Nonka, nie bylo burzy, tylko masa deszczu i leje caly dzien, zielen soczyscie zielona, chociaz tym mozna sie cieszyc:) Mamy 11 +, ogrzewam dom, hmmm,,,, Kwiaty maja jak w szklarni, zobaczymy czy pomoze im przezyc ta ochrona?
O, kurcze, zal mi twoich balkonowych kwiatow, ale co czlowiek moze zrobic? Na moim poprzednim balkonie zainastalowalam markize i zaden deszcz nie mial szansy zniszczyc mi kwiatow, zaczynam sie rozmarzac:)
Truskawki, tak na nie czekalysmy, a tu masz babo,,,,jutro ide zbierac, deszcz czy nie , bez znaczenia. Sroki maja troche uczty, jakos sie dostaja do tych na brzegu, mimo siatki, ale to "moje" sroki i zapraszam je na witaminy:) Tak fajnie sie oglada ta parke ptakow, jak scielam wczoraj trawe, to odrazu byly na lowach i zaraz do gniazda nakarmic mlode. Gonia inne przybysze z laki i robia to tak glosno, ze nawet ja nie raz podskocze:)
Wczoraj zalalo Sztokholm, piwnice, ulice, mosty, pociagi staly i nawet jeden most sie "zepsul". W zachodniej czesci Szwecji jest ogloszony stan katastrofy i nie radza udawac sie w podroze samochodem. No i dzisiaj nazywaja ten sztorm polskim spadkiem, hehe,,,,
Dostalam maila od corki:, chociaz na ekranie moge sie Nim nacieszyc:))) Rece mnie swedza z tesknoty czucia jego ciala. Wyslalam cd z nagranymi kolysankami i podobno chetnie slucha:) Wszystko jedno ile kilometrow i jakie burze, jade jutro z wizyta, bo normalnie zwariuje z tesknoty!
Oj, Ty zwariowana babciu :-) Wcale Ci się nie dziwię, że tęsknisz za przytuleniem "kruszynki". Ja sama kiedy patrzę na to zdjecie chętnie bym Go wzięła w ramiona. No a skoro pogoda do kitu, to i tak nie będziesz pracować w ogrodzie więc gnaj do swojego wnusia :-)
Zwariowalam gwarantowanie na Jego punkcie, tak dlugo czekalam na to malenstwo, juz na emeryturze, czyli jestem "stara" babcia:)) A jeszcze trzeba doczekac do slubu z Zuzia Makusi???:)
Chyba sie wsciekne, bylam w drodze i musialam wrocic do domu. 40 km od nas zalalo szose na 40 cm i droga zamknieta!!!!! Chaos niesamowity, zawracanie, ciezarowki kilometrami, nie maja zadnej szansy na wydostanie sie z drogi.
Corka zadzwonila, ze jada o 14 do szpitala z Alvinem, bo ma brzuszek jak balon znowu, biedne malenstwo! Wynika z tego, ze dobrze, ze wrocilam do domu, bo i tak malutkiedgo bym nie zobaczyla, nikogo oprocz rodzicow nie wpuszcza . Siedze jak na szpilkach i czekam na wiadomosc.
Jutro sprobuje jechac, moze juz ten cholerny deszcz sie uspokoji????
Pola Kochana, wlasnie mialam sie o Ciebie pytac! Jak sie czujesz??? Wszystko jest o`key???
To jakby kolka, ale nie kolka, narazie nic nie wiedza:((( Dostal mleko bez krowiej proteiny, ale bole ma nadal, dlaczego??? Wlasnie czytalam na internecie opowiadanie jednej matki z takimi klopotami, byla u 10-ciu!!! lekarzy, zanim sama w koncu znalazla sposob na karmienie synka. Poprosilam Corke, zeby zapytala lekarza o mleko kozie, podobno mniej dzieci na nie reaguja. Juz sama nie wiem jak maluszkowi pomoc i jeszcze do tego na odleglosc 200 kilometrow, jestem bezsilna.
Tule Cie cieplo i tak sie ciesze, ze sie odezwalas!
U wczesniaczków, ale nie tylko ,często wystepuje niedojrzałość układu pokarmowo - trawiennego.Niestety, dobór mleka odbywa się zazwyczaj kosztem dzieciątka - metodą prób i błędów.Mam nadzieję,że Alvinek poczuje się szybko lepiej - jako i ja się czuję
Użytkownik tineczka napisał w wiadomości: > Przytule Go od Ciebie Smakosiu Kochana:)Zwariowalam gwarantowanie na Jego > punkcie, tak dlugo czekalam na to malenstwo, juz na emeryturze, czyli jestem > "stara" babcia:))A jeszcze trzeba doczekac do slubu z Zuzia > Makusi???:)Ogrod odstawiony na zas:)))Tule Ciebie cieplutko!
my tak swatamy nasze wnuczki że jeszcze cos z tego wyniknie hahaaaa
Może moja Daga obdaruje mnie trzcim wnusiatkiem , to i ja stanę w konkury P.S. Gdyby Ona wiedziała, co ja tutaj wypisuję...A zięć chyba by mi pstryka w ucho dał !
Juz od jakiegos czasu nosze sie z zamiarem,zeby napisac Ci jaka fajna Babcia jestes i jakiego fajniutkiego masz wnusia,i dzisiaj to wlasnie robie:)
Super Babcia i super dzielny wnusio!!!
Buziaczki dla Was:)
Dzisiaj mialam gosci ze Sztokholmu, "starych" znajomych (polska para). Przywiezli mi pana , ktory bedzie ze swoja ekipa robil remont lazienki w sierpniu. On, Mirek, tez polak, ma firme tutaj i pracuje oficjalnie juz 6 lat. Wszyscy jego klienci bardzo zadowoleni, podobno?
Powiekszam lazienke kosztem pokoju goscinnego (zostanie maly pokoj na lozko 105 cm szerokie i biurko z komputerem ), bede miala duze, podwojne okno i nad wanna waskie okno lazienkowe. Okno wychodzi na ogrod i bedzie wrazenie, ze sie kapiemy w ogrodzie:) Bedzie rowniez prysznic szeroki ( 120 cm) dla Mamy, zeby sobie siedziala na stolku, jak Jej plecy szoruje:) Moja Mama kaze sie szorowac szczotka do czerwonosci, bo inaczej mysli, ze jest brudna, hihi,,,,
Bede dokumentowac i mam nadzieje, ze wyjdzie lazienka fajnie. W czesci prysznicowej klade "zlote" kafle, reszta bedzie w matowych, koloru cieplego piasku i do dekoracji listwa z malymi "zlotymi" gdzie niegdzie kreskami. Podloga z klinkers (nie wiem jak to po polsku), bedzie ogrzewana woda, tak jak mam w przedpokoju i kuchni.
Lazienka bedzie jasna, duza i juz widze orchidee na parapecie, paprotke wiszaca kolo wanny,,,,no marzenie nic nie kosztuje:)))
To "niestety", to z glupoty , ze lubie/lubilam mieso z dziczyzny,,,, teraz za nic w swiecie nie zjem sarniny,,,a jak przyjda te piekne zwierzeta na dzialke , to podkarmie z wlasnej reki.... A jeszcze czekam na sezon jablkowy, podobno losie przychodza , zjadaja zgnile jablka i sie upijaja:)))) Wedlug sasiadow mozna spotkac sie oczy w oczy na schodach z tymi pijakami:))))
Tak Rozyczko, tu jest naprawde pieknie:) Udalo mi sie zrobic zdjecie "moich" srok to jest para i maja male w drzewie w ogrodzie, bija sie ze wszystkimi innymi srokami, hihihi
Alvin znowu w szpitalu i ja nic nie wiem, krotki mail od Evy, nie wiem jak ja ta noc przezyje??? Zartuje na lewo i na prawo, ale zoladek mi sie zwinal .....
Corka zadzwonila o 7.30, Alvin jedzie ambulansem do szpitala w Uppsala a Eva taksowka za nim. Alvin ma przy sobie pielegniarke,jest pod kroplowka, musi byc pod stala obserwacja. Cala noc robili badania, pokluli go wszedzie. Juz jest stwierdzone, ze ma stop w kiszce i bez operacji sie nie obejdzie, pytanie tylko kiedy. Biedna Eva i biedny Alvin, tak sie o nich denerwuje. Chwala Bogu, ze Eva jest uparta, bo lekarze caly czas wczoraj twierdzili, ze dziecko ma tylko problemy z gazami, albo z jedzeniem.Mowili, ze Alvin nie wyglada na chore dziecko, bo tak ladnie wyglada, nie krzyczy caly czas i kolor ciala ma normalny. Poprzednim razem nie reagowal tak bardzo na klucia i badanie, teraz juz jest swiadomy bolu i Eva powiedziala mi, ze bardzo sie nacierpial. Ja sobie wyobrazam jak Eva z nim sie nacierpiala. Pewnie juz sa na miejscu. Eva zadzwoni jak bedzie mogla, bo na oddziale nie wolno uzywac komorki. Siedze i czekam i nie wiem co ze soba zrobic. Nic nie moge pomoc i nawet nie moge pojechac do Alvinka , bo mnie nie wpuszcza na oddzial.
Tineczko, najważniejsze, że dziecko jest pod opieką i już jest diagnoza. Wiem, że to ogromny stres. Jednak jestem przekonana, że wszystko będzie dobrze. Trzymaj się Babciu. Przytulam mocno.
Wiem coś o czekaniu i bezsilności Tineczko i doskonale Cię rozumiem, ale najważniejsze, że maleństwo jest pod profesjonalną opieką. No i na pewno ma Mamę przy sobie non stop.
Dobrze wiemy, że Mamy są w stanie przez górę się przegryźć dla swojego dziecka i dlatego wierzę, że będzie dobrze.
Teraz Tineczko będzie tylko lepiej ! Trzymam kciuki za Alvika i pozdrwiam Evę.Moco całuję Was wszystkich i ślę cały wór dobrych mysli.Będzie dobrze !!!!!
Jeszcze nic nie wiem, narazie dzwoni rodzina, przyjaciele. Dobrze, ze mam komorke, bo telefon stacjonarny caly czas zajety. Kochana jestes, ze sie troszczysz o malego, dziekuje!
Dlatego Tineczko Kochana- prosze nie histeryzuj. Maluszek jest pod opieką i nie mu nie grozi. Zrobia mu operację i będzie szybciutko rósł i Was wszystkich przegada niedługo- zobaczysz. Jest maleńki- więc nawet nie będzie pamietał, że miał operację, ani nie będzie pamiętał, ze coś go bolało. A Ty nie histeryzuj już, tylko wymyśl dla siebie zajęcie- może jakis nowy odjechany przepis na sałatkę wstaw na WŻ? Albo wymyj całe szkło, jakie masz w domu?
Powiedz- jest taka możliwość, zeby Twój Syn przyjechał do Ciebie?
Wiadomo, ze najgorsze jest czekanie, ale trza twardym być!!! NO :*
Agik Kochana, zawsze masz cos madrego do powiedzenia:)
Wlasnie zabralam sie za sprzatanie lodowki, bo chodzilam jak obledna. Tak sie znecalam nad jarzynami nozem, ale pomoglo, teraz barszcz sie gotuje.
Moj syn chcial przyjechac, ale to nie ma sensu. Lepiej jak pojedzie do Evy i Alvina w razie mozliwosci odwiedzin. Uppsala jest bardzo blisko Sztokholmu.
Eva i Allan bardzo sie kochaja, co mnie ogromnie cieszy. Prawie na kazdy weekend jedzie Allan do Evy, karmi Alvinka i ostatnio nawet go kapal.
Trzymaj się Tineczko, wszystko będzie dobrze. Wnusio pod opieką więc nic złego mu się nie stanie. A nawet jeżeli trzeba będzie operować to tylko mu to na dobre wyjdzie. Bądź dzielna, uściski dla malucha.
kurcze poryczałam sie , wiem co musisz teraz czuc... ale będzie dobrze , jest w dobrych rekach , kawał chłopa z niego i jeszcze nie jedno przyjdzie mu znieść. Przytulam Cie mocno babusiu , trzymaj się , czekam na wiadomości
tineczko po czesci cie rozumiem bo sama odchodzilam od zmyslow jak u mojej Majeczki wykryto wade seca i latalam po klinikach...trzymam za was mocno i z calej sily sciskam...szkoda ze tak daleko mieszkasz bo bym ci znalazla zajecia ze ho ho:))
Marciu, przydaloby sie czyms zajac glowe, juz nawet bylam w deszczowym ogrodzie cos zbierac, bo w domu tylko siedze i mysle. Czy wszystko juz dobrze z Majeczka? Sciskam was cieplo!
Tineczko, jeszcze trochę wytrzymaj. Zobaczysz...już niedługo wszystko będzie za Wami. "Kruszynka", okazała się dzielnym, małym chłopcem i skoro poradził sobie w swoich pierwszych dniach życia, to teraz już nic dla niego nie jest straszne. Wiem, że jest Wam trudno. Będzie wszystko dobrze, zobaczysz. Będę czekała na wieści.
Dziekuje Kochana , ja dostaje dreszczy z zimna a potem gotuje sie z goraca i wychodze na deszcz sie ochlodzic...
Tyle sie naczytalam o chorobach jelit i operacjach niemowlakow na internecie, teraz siedze jeszcze glupsza i bezradnosc mnie rozsadza. Jak tylko cos sie dowiem, napisze.
Odpuść sobie czytanie w internecie, bo tylko bardziej będziesz się denerwować. Każdy przypadek jest inny i kazdy mały organizm inaczej będzie reagował a Ty nawbijasz sobie jedynie do głowy różnych różności. To nie pomaga.
Nie wygłupiaj się z tym bieganiem do ogrodu na deszcz kiedy jesteś zgrzana, bo jeszcze skończy się to jakąś gorączką. Kiedy człowiek ma zmartwienia, to organizm jest podatny na różne choroby. Dbaj o siebie, bo pewnie niedługo "kruszynka" wróci do domu a Ty jak będziesz przeziębiona, to nie będziesz mogła jechać do wnuka.
Masz racje Smakosiu, juz nie czytam na internecie, bo musze sie uspokoic. Z tym bieganiem do ogrodu, to dla mnie normalne. Ja sie bardzo zachartowalam przez prawie 40 lat tutaj. W zimie wychodze z mokrymi wlosami, nigdy nie susze suszarka , obojetnie jak zimno. W Polsce ciagle bylam "przegrzana" i zasmarkana. Tutaj bardzo zadko mam katar, a jak juz, to tylko zarazony.
Wlasnie wrocilam ze spaceru z pieskami ( Evy jest teraz u mnie) i wygladam jak zmokla kura, tak leje caly czas.
Nic na razie nie wiem, mam nadzieje, ze juz po operacji , Eva i Bjorn czuwaja napewno nad Alvinem. Jak bedzie mozna Go odwiedzic , to jade jutro.
Kochana Tineczko. Dopiero teraz usiadłam przy komputerze i jak przeczytałam o Alvinku, to az sie poplakalam. Wszystko bedzie dobrze, wiesz o tym!! On ma taka starszna sile zycia, ze pokona wszystkie "problemy". Juz niedlugo zapomnicie Wszyscy o tych przykrych doswiadczeniach. Nie wiem co jeszcze napisac, ale wiem, ze wszystko bedzie dobrze!!!! Trzymaj sie i badz silna, bo bedziesz teraz Alvinkowi potrzebna zdrowa!! Jutro bedzie lepszy dzien, zobaczysz!!!
Kochana Kropciu, nie placz, ja wyplakalam wszystkie lzy jakie mialam. Po rozmowie ze szwagierka z Florydy postanowilam przestac plakac i myslec pozytywnie. Tyle mi nagadala o sile dobrych emocji , ze po prostu sie uspokoilam. Ilonka jest jak siostra dla mnie i zawsze mnie podtrzymuje na duchu.Ona rowniez twierdzi, ze bedzie dobrze. Mam nadzieje, ze zasne i spokojnie poczekam do rana na wiadomosci, bo wiem, ze Eva nie opusci Alvinka na sekunde, a nie moze uzywac komorki na oddziale. Dziekuje Ci za troske i sle cieple usciski!
strasznie mi przykro, ze ta mala kruszynka tyle sie musi nacierpiec, ale Alvinek jest silny i dzielny i tym razem tez sobie poradzi, ma dobra opieke i bardzo wiele zyczliwych ludzi, ktorzy mysla o nim i wysylaja mnostwo pozytywnej energii... tineczko droga, bedzie dobrze, pisz zaraz, jak dostaniesz wiesci, bo bede sprawdzac... mysle o Was
Ursulo, jestem naprawde wzruszona Twoimi slowami i zyczliwoscia. Tak, pozytywna energia od Was wszystkich pomoze kruszynce zwalczyc wszystko. Bede pisala natychmiast i dziekuje serdecznie za otuche
Operacja sie udala, wszystko dobrze z Alvinem, wiecej corka nie miala sil mi opowiedziec, jest padnieta. Jutro dowiem sie dokladnie co to bylo. Dziekuje serdecznie Wszystkim za serdecznosc i wytrzymanie z moim marudzeniem przez caly dzien!!! Jestescie Kochani i nigdy nie zapomne mocy "wirtualnej Rodziny"!!!
Ja też byłem na "fali" wysyłania moją maszyną pozytywnych fluidów, ale robiłem to bez rozgłosu ....a tak poważnie to Tineczko wszystko będzie dobrze...bo tak być musi. Bahus
Oj jak dobrze! Cieszę się bardzo z tych wieści. Zobaczysz, że jutro już będzie znacznie lepszy dzień i wszystko pójdzie w dobrym kierunku. Teraz to i ja mogę iść spokojnie spać
Wiesz,ze sama jestem babcią i gdyby cos takiego spotkało moje wnusiątko , to nie tylko marudziłabym, ale chyba i w bębny waliła z całych sił ! Połóż się teraz spać - jurto świat będzie piekniejszy.
Jak to dobrze Tineczko ze z maluszkiem wszystko juz dobrze i ma juz ta operacje za soba.Teraz niech tylko nabiera sil i wraca szybko do babci! I do nas tez no bo juz bym chciala go zobaczyc :) Pozdrawiam a dla Alvinka duzoooooo buziakow!!!
Widzisz, ja wczoraj nie mogłam zasnąć też, sprawdzałam co jakiś czas czy coś wiadomo. I jakże się ucieszyłam, że wszystko jest już dobrze. Czas na odpoczynek. :)
No i widzisz Tineczko, skoro tyle osób tutaj trzymało kciuki to musiał wszystko się dobrze ułożyć. Bardzo się cieszę, że operacja się udała. Czekam na dalsze informacje. Odetchnij sobie porządnie. Pozdrawiam a dla maluszka buziaczki i dużo zdrówka.
Dzieki serdeczne Myscho, jestem taka wdzieczna za wszystkie dobre mysli i slowa , plynace do mnie od Was! Oddycham i nadal czekam na wiecej wiadomosci. Buziaki!
Makusiu, jestem spokojniejsza, nawet zjadlam sniadanie:) Teraz tylko czekanie na dalsze wiadomosci i na mozliwosc zobaczenia tego kochanego robaka. Caluski sle Tobie i Zuzi!
Alvin jest juz w pokoju z rodzicami. Spi, dostaje morfine (???) Udalo mi sie porozmawiac 2 minuty z Bjornem , na szybko powiedzial, ze wycieli dziecku kawalek jelita ciennkiego i kawalek jelita grubego. Z tego co zrozumialam (bo Bjorn jest w szoku), to jelito cienkie zwinelo sie jakos wlasnie przy przejsciu w jelito grube i dlatego hamowalo przejscie pokarmu dalej. Biedne malenstwo, nacierpialo sie tyle miesiecy. Operacja podobno udana, maly ma teraz mame i tate przy sobie, tak sie ciesze!!!!
Czekam niecierpliwie na mozliwosc odwiedzenia ich w Uppsali. Jutro jedziemy z mama i psami do Sztokholmu, bede miala blisko do szpitala:)
Jeszcze raz DZIEKUJE WAM za wszystkie slowa do mnie pisane!!!! Jestescie KOCHANI!!!!!
Też wczoraj zaglądałam, co słychać u Alvina... Cieszę sie, ze juz jest po. I najważniejsze- że wiadomo, co Mu było i ze już tego nie będzie. teraz to już będzie coraz lepiej.
To wspaniale, że "kruszynka" jest już wolna od tych wszystkich dolegliwości. Teraz będzie już tylko dobrze i jeszcze lepiej. Cierpliwości babciu - już niedługo będziesz tuliła swojego wnuka :-)
Smakosiu, dostalam pozwolenie odwiedzic malego we wtorek, albo w srode:)))) Tulic jeszcze nie wolno, bo pod maszynami, ale jaka radosc chociaz go zobaczyc :))) Cierpliwie czekam:) Buziaki
Dopiero dziś weszłam w Twój wątek i po prostu zamurowało mnie! Biedny chłopczyk. Cieszę się bardzo, że wszystko się dobrze skończyło i wierzę, ze teraz będzie już tylko lepiej. Na szczęście Alvinek nie będzie pamiętał tych cierpień. Zresztą wydaje mi się, że dzieci są dzielniejsze niż my, dorośli. Pozdrawiam całą Waszą rodzinkę serdecznie, Alvinka ucałuj jak już będziesz mogła. Zdrówka mnóstwo życzę!
Tak, jak przypuszczalam Bjorn jest w szoku i nie wytlumaczyl mi dokladnie co bylo z jelitami. Eva powiedziala dokladnie, jelito cienkie na przejsciu w grube, wrocilo spowrotem i ten kawalek mial podwojne sciany, czyli jelito w jelicie. W zwiazku z tym pasaz byl bardzo ciasny i jedzenie stopowalo sie caly czas. Lekarze nie moga sie nadziwic, jak ta kruszynka mogla jesc wogole i tak zdrowo wygladac. Matulu, to moglo bardzo zle sie skonczyc, a oni Alvina wypuscili z tej samej kliniki dwa tygodnie temu i tylko dostal nowe jedzenie.Podobno bylo bardzo ciezko zobaczyc cokolwiek w Alvina jelitach i postawic wlasciwa diagnoze. Tym razem nie ryzykowali i dopiero w czasie operacji zobaczyli jaki jest problem.
To kochane dziecko nacierpialo sie niesamowicie wedlug chirurga, echhhh, nie moge o tym nawet myslec.
Za pare dni zobacze ta moja kruszyne i wycaluje powietrze dookola, bo nie chce mu przyniesc jakies babcine bakterie.
Tineczko dopiero dzisiaj sobie poczytałam ,oj przezyłaś , przezyłaś ,współczuję Ci .Jestem z Tobą . Cieszę się ze już po wszystkim. Teraz tylko czekaj jak Malutki będzie w domku. Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego całej Rodzinie, Zosia
Zosiu, dziekuje, ze jestes ze mna! Musze powiedziec, ze slow mi brakuje , zeby podziekowac za tyle milosci i ciepla od wszystkich, lezka w oku sie kreci:)
Tineczko, tak się cieszę, że juz jest po wszystkim! Teraz Alvinek szybko dojdzie do siebie, otoczony taka wspaniałą Rodziną!! Uściskaj Go (wirtualnie) od mnie!! Teraz juz będzie tylko lepiej!
Tineczko ja dopiero dzis preczytalam co biedactwu dolegalo...Ale trzymalam kciuki na wszelki. Jak dobrze ze znaleziono przyczyne bo teraz to juz na pewno bedzie dobrze! Nie martw sie za wiele bo dzieci szybko dochodza do siebie po operacji. Bardzo sie ciesze, ze sie tak pomyslnie wszystko ulozylo wziawszy pod uwage niebezpieczenstwo w ktorym byl Alvin. Serdecznie usciski dla was wszystkich i caluski dla Alvina. Sciskam cieplo!
Dorotko, wlasnie niebezpieczenstwo zlej, albo braku diagnozy najbardziej mnie przeraza. Nauczylam corke walczyc o swoj instynkt matki. Tylko matka czuje, jak cos z dzieckiem jest nie tak. Sciskam cieplo i dziekuje za slowa!
Tineczko , jesteś wspaniałą BABCIĄ i MAMĄ aż serce się kraja jak czytam ile Twój wnusio musi się wycierpieć . Dobrze ,że Alvinek ma już za sobą tę operację . Teraz będzie już tylko lepiej . Trzymam kciuki i pomodle się za Twojego ukochanego szkrabka.
Rozmawialam z Eva, Alvin zaczal dzisiaj jesc male porcje mleka i zrobil samodzielnie kupke:) Dalej ma bole pooperacyjne, ale juz rodzice moga go wziasc w ramiona! Nie moge sie doczekac wizyty:)
No! Dzielny chłopczyk! Aż dziw bierze, ze facet a taki dzielny haha! Ale to chyba dopiero z wiekiem przychodzi. Mój synek znosił dzielnie wszelkie przeziębienia a mąż? Katar i masakra! :) Pozdrawiam cieplutko!
Moi panowie tak samo, jak katar , to umieraja:))) Alvin jest bardzo dzielny, przezyl jakims cudem, bledne diagnozy. Mysle, ze milosc Evy przede wszystkim tego dokonala. Ja w zyciu nie widzialam mojej corki tak cierpliwej jak dla Alvinka. Dzien i noc nosila go przy sercu i nigdy nie zezloscila sie z powodu niewyspania czy zmeczenia. Przy ostatniej rozmowie dzisiaj wieczorem slyszalam pierwszy raz jak Alvin strasznie krzyczal z bolu, myslalam, ze nie dojade do Sztokholmu. Matulu ile to biedactwo sie nacierpi. Dostaje teraz tylko slabe lekarstwo na bol, a przeciez jest pociety porzadnie. Serce mi sie kroi jak pomysle jak ta kruszynka sie nacierpi!
Juz tylko chce do niego pojechac i przytulic, okoic z bolu.
Trzymaj się Tineczko! Będzie dobrze. Wiem, ze nie ma nic gorszego od bolesnego płaczu dziecka (nie tylko swojego), ale widać, ze Twój wnuczek to silny facet wiec da radę! Trzymam kciuki i jak zawsze wspieram moditwą. A Ty wypocznij. Na co Alwinkowi niezdatna do użytku babcia? :) Pozdrawiam!
Hejka Tesciowa:)) Alvinek ma dalej bole, co wcale nie takie dziwne po tej operacji , jest okropnie glodny i za szybko je. Biedactwo kochane, ale sie dzisiaj nim nacieszylam:) Buziaki!!!
Choc to nie do mnie skierowane(tesciowa to ja jeszcze nie predko ) to wiem,ze jest dobrze z Alvinkiem!!!Bardzo sie ciesze!!!Szkoda tylko,ze go jeszcze boli,ale to nic,jeszcze troszeczke i zapomni o bolach.No i mial Babcie Tineczke ! Naprawde bardzo sie ciesze :)
Mam nadzieję, że z każdą minutą maluszkowi jest lepiej i trzymam kciuki żeby jak najszybciej przestał cierpieć. Dobrze, że jak dorośnie to nie będzie pamiętał tego bólu.
Całuję i sama chciałabym przejąć choć troszkę tego bólu i utrapienia . Mozemy mieć tylko nadzieję,że ból szybko przejdzie a dzięki temu,że jest taki malutki, nic nie będzie pamietał.Ślę tysiące dobrych myśli .
O moja kochana , masz wlasne bole, ja moglabym Twoje i Alvinka chetnie przejac. Taka sama mam nadzieje, ze oprocz blizny, nie bedzie sladu z tych cierpien. Cieplo sciskam i dziekuje za dobre mysli:)
Ciarki mnie przeszły kiedy odczytałam wątek..i te wiadomości.. Tineczko bardzo współczuję maluchowi i Wam,że tak wszyscy musicie ciepieć! Że też nie rozpoznali wcześcniej tego "zaplątania"! Trzymam kciuki i posyłam ciepłe myśli,żeby ten zły czas jak najszybciej minął i żebyście szybciutko byli szczęśliwi! będzie dobrze! Uściski!
Po mnie tez ciarki chodza na sama mysl, jakby Eva nie byla uparta, to by,,,,nie chce myslec. Podobno nic dokladnie kontrastowy rentgen nie pokazal. Chwala chirurgowi, ze nie czekal i operowal Alvinka! Dziekuje za cieple mysli i za troske. Buziaki!
Kochani, bylam nareszcie w Uppsali z wizyta u Alvinka!!!! Przez szybe chwile patrzylam na ta mala rodzine: Eva na fotelu, Alvin w jej objeciach a Bjorn nachylony nad nimi masuje corki plecy. Nogi mi sie zrobily jakos miekkie przy wejsciu do pokoju. Eva , Bjorn i malutki sa razem w osobnym pokoju. Jest tam jedno wygodne lozko i drugie rodzaju turystycznego , no i oczywiscie Bjorn, biedak musi na nim spac. Powiedzial mi, ze ksiezniczka Eva tylko syna wpuszcza do swojego lozka:)) Normalnie, to nie daja tacie mozliwosci spania w pokojach na oddziale, wiec Bjorn jest specjalnie traktowany,chyba dlatego, ze jest taki sympatyczny???
Nie minelo 5 minut i dostalam Alvinka w ramiona, teraz ja siedzialam na fotelu z tym skarbem i poogladalam wszystkie slady po kluciach, ma je wszedzie. Widzialam 10 cm ciecie na brzuszku, widzialam wejscie na kroplowke pod plastrem na prawej stronie piersi, mowie wam, malo sie nie rozryczalam!
Malutki zaczal plakac, bo bol ma caly czas,wycalowlam lzy ( tekie malenstwo nie powinno miec lez) i zaczelam cicho spiewac mu w uszko polskie kolysanki. Jak reka odjac, ucichl i patrzyl sie na mnie, patrzyl i patrzyl:) Za chwile zaczal raczka mnie dotykac, nie umial trafic dokladnie w moje usta, ale przysiegam, ze caly czas sie staral i dostawalam raz po razie w buzie i tak sie cieszylam! Zostal nakarmiony , polozylam go w jego wozku, wyscielonym szpitalnymi plotnami i ukolysalam do snu. Budzil sie co chwile, bo bole nie daly mu spac spokojnie. Glaskalam glowke i policzki i on zasypial dalej.
Ciezko mi bylo wyjsc, zostawic Alvinka , chcialam tam spac, ale nie wolno:(((
Wiem, ze jest bardzo kochany, mama i tata maja anielska cierpliwosc i czuwaja nad nim caly czas. ,Eva robila zdjecia:)
Cieszę się, że Alvinek czuje się coraz lepiej. Od kiedy doczytałam się o problemach Alvinka jest on codziennie w moich modlitwach. Pozdrawiam całą rodzinkę. Pozdrawiam Rzymianka - też babcia z długoletnim stażem.
O, moj ty Boze, czym zasluzylam na tyle serdecznosci? Dziekuje serdecznie, za modlitwy! Pozdrawiam Cie serdecznie Rzymianka i prosze o rady, bo stazu babci jeszcze nie mam:))
Tineczko, nic mądrzejszego nie przychodzi mi do głowy jak tylko to,ze teraz musi być lepiej! Dacie radę! Alvinkowi w szpitalu napewno juz nic nie grozi,najważniejsze,że jest pod stałą opieką. Pozdrowienia dla dzielnych rodziców i buziaki dla malucha i Ciebie! Dziękuję,że piszesz o tym wszystkim ,że masz jeszcze siły.. bo my tu..wiesz..czekamy jak sępy na każdą nformację:)
Nonka, ja tez juz nie mam nic madrego do pisania, tylko czekanie,,,, Sepy, hihihi Serdeczne podziekowanie , za mile slowa , pozdrowienia i jeszcze raz dziekuje ze masz ochote byc z nami!
Tineczko! Juz teraz bedzie tylko coraz lepiej. Sliczny jest Alvinek i z taka madroscia i radoscia na Ciebie patrzy! Trzymam mocno kciuki, zeby bylo coraz lepiej. Buziaki dla Was!!
No i rozbeczałam się. Nie chcę myśleć o tym ile "kruszynka" wycierpiała, ale to jakoś tak samo przychodzi. Na szczęście teraz już wszystko będzie dobrze. Cieszę się razem z Wami, że wszystko powoli wraca do normy. Alvinek, to dzielny chłopczyk. Już nie mogę się doczekać kiedy będziesz nam opisywać jak szkrab uczy się biegać po Twoim ogrodzie "łapiąc zające" raz za razem a potem zmęczony, ale radosny usypia w objęciach swojej ukochanej babci. Uściski.
Kropciu! Musi juz teraz byc lepiej. Alvinek jest dla mnie najpiekniejszy na swiecie, co nie jest prawda absolutna, bo czasami taki piekny nie jest:) Kocham Go nad zycie , obojetnie czy sliczny , czy nie:) Och te oczka na mnie patrzace, ja sie w nich zgubilam:))) Buziaki!
Boze kochany,tak sie wzruszylam,ze nie wiem co mam pisac.Alvinku,jestes taki kochany i dzielny,pamietaj,ze wszyscy tutaj o Tobie myslimy.I na pewno szybciutko wyzdrowiejesz,dla mamusi i tatusia,dla babci i dla nas wszystkich.Nabieraj sil Skarbie.
Kochana, napisalas tak od serca, wzruszylas mnie niesamowicie! Nie mialam sily dziekowac kazdemu, teraz jestem bardziej spokojna i moge odpisac. Jeszcze raz serdeczne podziekowania w imieniu Alvinka i moim!!! Buziaki!
Dzielny Alvin! Teraz juz bedzie lepiej bo bole beda stopniowo ustepowac - dzieciom szybko sie wszystko goi - dzieki Bogu! Kochana Tineczko sle wam moc dobrych mysli, jestem myslami i w modlitwie z Wami. Sciskam Was cieplutko!
witaj:) jak miło Was zobaczyć:)) cieszę sie że wreszcie Masz małego w objęciach, oby szybciutko rany sie zagoiły i żeby nie cierpiał , szkrabek kochany , jest taki śliczny:)Masz dzielną córę i wspaniałego ziecia, pozdrawiam cieplutko
Tineczko teraz dopiero przeczytałam , strasznie Ci współczuję, jakie to nie sprawiedliwe że taki maluch musi się tyle nacierpieć, Ale bądź dobrej myśli, grunt że juz po zabiegu, że znaleźli problem, teraz bedzie już tylko lepiej, Maluszek szybko wróci do zdrowia, a bóle miną. Życzę Małemu zdrowia a rodzicom siły.Pozdrawiam A.
Alvin zostal wypuszczony ze szpitala wczoraj. Pojechal z rodzicami do domu. Dzisiaj o godzinie 12.15 dzwonila Eva, ze jedzie z Alvinkiem spowrotem do Uppsali, dziecko wyje z bolu caly czas. Maja go znowu operowac, zeby zobaczyc dlaczego dziecko tak krzyczy.
Ja jestem w szoku, musialam siedziec w parku 3 godziny, bo nic nie widzialam i balam sie prowadzic samochod.
To wszystko jest jakims obledem, 2 tygodnie temu wyslali Alvinka do domu bez konkretnej diagnozy. Teraz po operacji w sobote wyslali dziecko do domu w srode!!!!
Ja dostane szalu z bezradnosci i leku. Siedze i czekam na jakiekolwiek wiadomosci a godzina jest juz 18, 28.
Kurczę, nadrabiam czytanie Twojego wątku i na koniec takie wieści! Aż mnie zamurowało! Biedactwo śliczne... Idę się pomodlić. A Ty się trzymaj i daj szybko znać, jak się coś dowiesz. Ja wierzę, że to będą dobre wieści!
tineczko, tak mi przykro, mam dzis wolny dzien, mialam plany, ale nie moge myslec o niczym i generalnie nic nie robie, bo ciagle sprawdzam, czy sa jakies wiesci, to czekanie jest okropne, Twoj wnusio jest taki kochany i tyle juz biedaczek przeszedl i sie nacierpial, ale bedzie dobrze, naprawde, on jest taki silny, prosze Cie napisz zaraz, jak Eva zadzwoni, myslami jestem z Toba i Twoja rodzina, mocno Cie przytulam
Alvin po nastepnej operacji, niby poszlo dobrze. Nic wiecej nie wiem, bo Eva musi przy nim caly czas byc i tylko 3 slowa miala czas zamienic. Siedze zaplakana,katorga przez tyle godzin nie do wytrzymania.
Dziekuje serdecznie za cieple slowa i troske o Alvinka, prosze o modlitwy i dobre fluidy.
Tineczko odpocznij, wyśpij się. Gdyby coś było nie tak już byś wiedziała. Jutro porozmawiasz z córka na spokojnie. Dobrze, że już po wszystkim. Trzymaj się.
Babciu trzymaj się i wspieraj rodziców Alvinka im też potrzeba dużo siły żeby się z tym zmierzyć. Teraz juz będzie dobrze trzeba w to wierzyć. Pozdrawiam
A ja dzielnie piję piwem zdrowie chłopaczka...jutro mamy na działkach obchody Dni Działkowca....Ogłoszę toast..."a teraz pijemy za zdrowie Alvinka" będzie nas ok 100 osób...to na pewno zadziała. Bahus
czekam na wiadomość od Tineczki.. ale widzę że Jej nie ma , pewnie jest w szpitalu i tuli kruszynkę w ramionach, a zdrówko Alvinka wypije i ja , zadziała Bahusku , musi , mały sie juz dosć nacierpiał:(
Bahusku, zadzialalo!!! Dzisiaj dostalam wiadomosc, ze operacje udane, zadnego bledu nie zrobili. Maly byl na spacerze z rodzicami. Jutro moze bedzie w drodze do domu i w moje objecia:) Pozdrawiam Dziadka!!! tineczka
Ja coprawda nie pijam alkoholu, ale za zdrowie Alvinka : hlup, szklanicę maślanki ! Tineczko, będzie dobrze:) Tyle miłosci, tyle ciepłych słów - to musi coś pomóc
Jeśli Alvinek jest po operacji, to Tineczka raczej nie będzie mogła go trzymać w ramionach. Też czekam na wieści, ale pomyślałam sobie, że może zatrzymała się bliżej rodziny, może dzięki temu będzie spokojniejsza...?
Tineczko! Tez czekam na wiadomosci o malym Alvinku. Caly czas wysylam miliony dobrych fluidow, zeby Alvinek jak najszybciej wrocil do zdrowia i w objecia Kochanej Babci. Bedzie dobrze!!!
Kochani! Bylam bez internetu i nic nie moglam napisac. Druga operacja byla zpowodowana przepuklina i to juz w stanie zapalnym , maly byl wczoraj po obudzeniu usmiechniety, jadl z butelki i tak bylo wiele godzin. Bylam taka szczesliwa. Potem zaczal krzyczec z bolu i krzyczal bez przerwy. W nocy pielegniarki musialy sie nim opiekowac, bo Eva jest zupelnie wykonczona. Dostal morfine, bo bole ma niesamowite. Lekarze nie moga zrozumiec, dlaczego Alvinek ma takie bole. Dzisiaj rano zadzwonila Eva, ze maly caly czas krzyczy z bolu. Bylismy w drodze do szpitala z synem i jego dziewczyna, ale okazalo sie , ze nas nie wpuszcza. W polowie drogi spotkalismy sie z Bjornem zabrac ich psa do mnie na wies, bo on musi byc z Eva i synem. Syn i Lina wlasnie wyjechali spowrotem do Sztokholmu, jestem sama na wsi, nie mam zadnej wiadomosci i jak bym juz nie byla juz siwa, to bym napewno osiwiala. Ciezka bedzie ta noc, poprzedniej nie moglam spac.
Ja nic nie rozumiem, niby Alvinek jest w rekach najlepszego specjalisty w Szwecji w tej dziedzinie i on nie moze dojsc do ladu z bolami dziecka??? Strasznie bezsilna sie czuje i wymyslam co moze byc przyczyna. Zostawili cos w czasie operacji w dziecku? Zla diagnoza? Ile razy beda go operowac????
Te pytania doprowadzaja mnie do szalu!!!!
Bardzo Wam wszystkim dziekuje za troske i modlitwy, za kciuki i dobre fluidy, za toasty, za serdecznosc, nie mam sily kazdemu osobiscie podziekowac.
Wiem Tineczko...ta bezradność jest najstraszniejsza i przeraża i oddechu brak i człowiek czuje jakby się kurczył w środku... Musisz to przetrzymać, bo będzie dobrze - nawet jeśli w tej chwili lęk odbiera Ci siły, by myśleć pozytywnie. Przytulam żeby Cię wyciszyć. Zaśnij. Odpocznij.
Smakosiu Kochana, ja juz nie mam nic wiecej do skurczenia, w srodku jeden kleb..... Nie wiem jak to przetrzymac, mam ochote nakrzyczec na lekarzy, na caly szpital, w koncu zyjemy w 21 wieku i medycyna nie moze byc bezradna! Odpoczne napewno jak bede cos wiedziala, zaczynam zloscic sie na corke i ziecia, dlaczego Oni nie krzycza i nie zadaja konsultacji z innym szpitalem? Z innimi specjalistami???? Dziekuje Ci Smakosiu za przytulanie z wyciszeniem bedzie gozej, musze walczyc o mojego wnuczka. Sle serdecznosci!
Tineczko Kochana! Przytulam Cie mocno!!! Bedzie wszystko dobrze! Trzymaj sie i zrobcie wszystko, co w Waszej mocy, zeby cierpinie tej malej krusznki wreszcie sie skonczylo! Wiem, ze dobrze sie komus pisze, ale musicie byc silni i dacie rade!!!
tineczko , dziekuj,e ze sie odezwałas, nie mogłam sie doczekjac wiesći , odpocznij , jutro zaświeci słońce , bedzie dobrze, a konsulacje z innym lekarzem wskazane( moim zdaniem) przytulam cie do serca , pa skarbie
tineczko, wiem, ze czujesz sie bezsilna, ze chcialabys ulzyc Alvinkowi, ze to czekanie jest straszne... ja tez nie moge pojac, dlaczego oni jeszcze nie doszli do tego, czemu dziecko tak cierpi, moze masz racje, moze Eva i Bjorn powinni zasiegnac "second opinion", bo co dwie glowy to nie jedna... mysle o Was wszedzie: w domu, w pracy, jadac samochodem... wysylam tony pozytywnej energii, ekspresem, przez Grenlandie... przytulam cieplo
Ursula Kochana, dzisiaj jest lepiej:) Nie mialam glowy wczesniej kazdemu podziekowac osobiscie. Jak sobie pomysle ile serdecznosci Alvinek tutaj dostal, to nie moze byc inaczej niz dobrze:)
Dziekuje serdecznie za ekspresowa energie, wyslana przez Grenlandie, pomaga! Buziaki
Oh, Tineczko, dobrze, że napisałaś. Tylko szkoda, że niby dobrze a jednak boli... Biedactwo kochane... Myślę o Was cały czas i cały czas wierzę, ze będzie wreszcie dobrze. Wg mnie konsultacje jak najbardziej wskazane. Trzymaj się!
Witaj dziękuję że napisałaś. Co jakis czas zaglądam jakie wieści od Małego. Szkoda biedaka że się tyle nacierpi...ale wspólczuję też Evie (sama jestem mamą i domyslam sie co czuje), chyba już pozabiłałabym na jej miejscu połowę personelu tego szpitala. Życzę Wam siły żeby to przetrwać i pomyślności oby jak najszybciej mineły trudne chwile. Trzymaj się Babciu !!! Będzie lepiej !!!!
Zaglądam dziś co tam u Alvinka z nadzieja,że mały zdrowieje a tu masz, dziecko nadal cierpi.Oby skończyło sie to jak najszybciej,będę o Was pamiętać w modlitwie.Życzę dużo sił rodzicom malenstwa i Tobie tineczko.
Kochana Dorotko! Modlitwy pomogly, operacje sie udaly. Mam sile podziekowac kazdemu za serdecznosc, modlitwy, fluidy! Serdecznie dziekuje Tobie za troske!!! Buziaki!
Kochani, jeszcze raz bardzo serdecznie dziekuje za Wasze wsparcie !!!! Bez Waszego wsparcia juz bym byla na psychiatrii. Z rodzina rozmawiam inaczej, boje sie ich niepokoic, bo bardzo sie martwia.
Wczoraj otrzymalismy wiadomosc, ze rentgen nic nie wykazal. Wszystko jest "niby" w porzadku. Dzisiaj ma Alvinkowi neurolog zrobic badania. Lekarze zastanawiaja sie czy dziecko nie jest "wyjatkowo" nieodporne na bole??? Podobno nie powinno Alvika tak bardzo bolec??? Nie wiem , nie jestem lekarzem, ale jak mozna nie miec wscieklych boli po 2 operacjach w ciagu paru dni??? Po pierwszej operacji dostawal Alvin czopki Alvedon na zmniejszenie bolu. Pomyslalam spontanicznie, ze te mu g...o pomoga, ale ja nie jestem lekarzem i tylko sobie moge pomyslec.
Alvinek je dobrze, kupke robi "wlasnorecznie", to jest dobra wiadomosc. Wczoraj spal dosyc spokojnie. Czekam na wiadomosc o wynikach badania neurologicznego.
Tineczko, dzięki za wieści! Trzymam kciuki za "postawienie prawidłowej diagnozy". Ciekawe skąd lekarze wiedzą, jak powinno boleć? Zbadał ktoś, jak odczuwa ból drugi człowiek? Zwłaszcza taki maluszek... Dzieci płaczą, jak mają mokro, a co ma zrobić taki bidulek po dwóch operacjach... Eh, ci lekarze... ale dobrze, że jednak są. Napisz, jak będziesz coś wiedziała, Ja myślę o Was cały czas.
Kochana !! Chcę Ci coś napisać . Nie traktuj tego jako rady i porady . To będą po prostu spostrzeżenia i wnioski mocno histerycznej mamuśki , której dzieci miały do czynienia ze szpitalem w wieku niemowlęcym . Po pierwsze : to nieprawda , że maluszki szybko zapominają o swoich przeżyciach w szpitalu . Moje miały wielkie traumy . Córcia z tego wyszła , bo trafiła na Panią Doktor , którą bardzo polubiła . Nasz Kola niestety po dwóch latach od ostatniego pobytu w szpitalu ( gdzie wszystko przebiegało bez komplikacji ) traumę ma do dziś i nie da się dotknąć żadnemu lekarzowi . Po drugie : z przepukliną u maluszków bardzo często się zdarza tak , że po zaszyciu jednej , wychodzi z drugiej strony . Trzeba obserwować . Przepuklina boli . Nie cały czas , ale momentami bardzo . Nasz Malec musiał się z nią męczyć pół roku , dopóki nie osiągnął wagi , która gwarantowała bezpieczeństwo podania narkozy . Po paru tygodniach od zabiegu wyszła mu druga . Jest bardzo pogodnym dzieckiem , z wielką traumą , która odzywa się natychmiast po wejściu do jakiegokolwiek ośrodka zdrowia ...
Myślę , że Alvin , gdy poczuje się bezpiecznie , będzie spokojniejszy ...
Tineczko , cały czas o Was mysle, malutki napewno zmeczony tymi badaniami... będzie dobrze , Całuję maleńką rączkę , trzymaj sie babuniu , jakos to będzie
Dostalam wiadomosc, ze neurolog nic podejrzanego nie znalazl, jedyne to , ze Alvinek ma splaszczona glowe po lewej stronie i kregoslup troche krzywy. Jutro bedzie mial przeswietlenie glowy i kregoslupa. Gdyby mial krzywy kregoslup , bedzie mial specjalna gimnastyke.
Ja caly czas jak mialam Alvinka w swoich rekach, kladlam go na prawa strone glowy, a on sie ciagle chcial przewracac na lewo. Tak samo nie podobalo sie mi jego lezenie w tym miekkim "babysitter". No, ale co babcia wie?
Alvinek czuje sie duzo lepiej dzisiaj, w tej chwili jest na spacerze z rodzicami, pogoda jest sloneczna :)
Jeszcze jedna doba czekania, jak jutro bedzie wszystko o`key, wypuszcza rodzine na probny pobyt do domu.
Serdecznie WAS pozdrawiam i DZIEKUJE po raz setny:)
Dzięki Tineczko za dobre wieści. Zagladam do Twojego wątku, i cieszę się że Małemu juz lepiej ;) Będę trzymać kciuki żeby dalej szło ku dobremu ;)) Pozdrawiam A.
Uf! Cieszę się, że wszystko idzie w dobrym kierunku. No i nie ma tego złego co by na dobre ie wyszło - "kruszynka" przy okazji zostanie dokładnie przebadana a Wy potem będziecie spokojnie patrzeć jak rośnie
Mój synek też cały czas trzymał główkę w prawą stronę i okazało się, że to moja wina, bo nosiłam go cały czas na lewej ręce w związku z czym gadałam do niego z prawej, a łóżeczko miałam pod ścianą tak że lewą stronę ciała miał do ściany dlatego obracał główkę w stronę pokoju czyli prawą. Miałam zmieniać ręce i obracać łożeczko. Potem słabo podnosił główkę jak leżał na brzuszku i lekarka odkryła słynne ostatnio obniżone napięcie mięśniowe. Powiedziała że będzie potrzebna stymulacja bo mały nie będzie raczkował. Ale niż załapałam się na wolny termin rehabilitacji to moje dziecko zaczęło raczkować a przed roczkiem już chodził, Tak więc głowa do góry! Wszystko będzie dobrze. A z tym leżeniem to masz rację. Taki maluszek powinien leżeć na twardszym podłożu i bez poduszeczki. Mam nadzieję, że następne wieści będą tylko lepsze i że napiszesz, że już Alwinka nie boli. Przynajmniej nie tak bardzo. Pozdrawiam!
Aloalo Kochana, tak sie ucieszylam , ze Twoj synek wyrosl ze wszystkiego i tak szybko chodzil:) Pewnie i Alvinek nas zaskoczy, bo nie spadl na wadze pomimo.... Buziaki!
Tak się ciesze Tineczko, że Alvinek czuje sie juz lepiej. Teraz to juz wszystko bedzie "z gorki", zobaczysz. Juz niedlugo bedziesz Go tulila w swoich ramionach! No i w koncu zadbaj tez swoje zdrowie. Trzymam dalej kciuki, zeby wszytsko dobrze sie ukladalo!!
Makusiu Kochana, Babciu nad Babciami!!! Zaglosowalam na zdjecie Zuzi, jakby inaczej:) Jak Alvinek bedzie juz zdrowy, to musimy zaczac powazne plany:) Buziaki w czolko dla Zuzi a dla Ciebie w policzek:)
Wcale Ci nie odbija, to miłość i radość przecież tak Cię "nosi"! A napisałaś ślicznie, bo z serca. Tylko nie pytaj, do czego tak się spieszył? Do Was przecież! :) Pozdrawiam!
tineczko codziennie czytam co u Alvina morze łez wylałam ale wiedziałam ze będzie ok Cały czas myslałam o was!!!A co do Majki mojej jest w miarę dobrze choć każda wizyta u kardiologa napawa mnie lękiem...Buziaki kochana moja!!!Będzie dobrze bo tak musi być:))
Marciu, jak Ty jeszcze masz czas i sile myslec o nas? Czytam caly czas wszystko co piszesz i serce moje sie kroi, bo napracujesz sie niesamowicie!!! Tak sie ciesze, ze paznokcie Sobie zrobilas:) Dbaj o Siebie kochana "mrowko robocza", bo zycie tak szybko ucieka, a i tak zlotego medalu w niebie nie dostaniesz!!! Rozumiem Twoj strach o Majki serduszko, jak sama piszesz bedzie dobrze, bo tak musi byc:)! Usciskaj Majke cieplutko od kolezanki z za morza!!! A Tobie sle chwile odpoczynku, leniuchowanie w hamaku pod jablonia!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Buziaki!
Alvinek wypuszczony na "probe" ze szpitala. Corka przyjechala do mnie z malenstwem zupelnie wykonczona. Jej maz musial prowadzic drugi samochod i od razu pojechal do domu. Eva tylko zagrzala mleko u mnie i pojechalysmy dalej, do jej domu. Prowadzilam samochod, bo Eva byla bardzo zmeczona. Cala droge mialam pietra: odpowiedzialnosc za bezpieczenstwo mojich skarbow. Zawsze znajdzie sie jakis wariat za kierownica:(((
Wreszcie ( juz w ich domu) zobaczylam mojego Alvinka po przezyciach operacyjnych. Dalej ma wiszacy kikut na kroplowke pod prawa piersia, plaster siega mu do szyji. Ciecie po pierwszej operacji i drugie przy pachwinie. Poryczalam sie.
Alvinek odrazu w moich objeciach zasnal:)
Pierwszy raz w moich objeciach zasnales zadowolony
Po obudzeniu spiewalam Alvinkowi o stokrotce, podobalo mu sie: "nad gapa pochylona i smieje sie cha, cha" , usmiech na buzi:) Alvinek jest bardzo zmeczony , widze to na Jego buzi. Eva opowiedziala, ze ostatnie dni nie chcial, zeby lekarze go dotykali. Matulu, niech On tego nie pamieta!!!!
nie widac na zdjeciu, ale machal nozkami caly czas:), widac na buzi, ze taki powazny, biedactwo moje kochane!, nakarmiony, zasnalem w objeciach tatusia:)
Tineczko, kiedy Ty sypiasz? Rozumiem, że tym razem radość ustąpiła miejsca wszystkim smutkom i niepokojom o zdrowie Alvinka...:))) Teraz z każdą chwilą będzie już tylko lepiej i tego Ci życzę a Malutkiemu całych pokładów zdrówka. Pod taaaakim parasolem czułości, troski i miłości szybko zapomni o tych strasznych przejściach.
Alidab Kochana, ja spie jak musze:))) Dwie godziny wystarczy, tyle sie dzieje teraz a mysli gotuja sie w mojej glowie. Ja juz tylko marze o spacerach z Alvinkiem i pieskami. Zadnych szpitali! Sciskam cieplo i dziekuje za zyczenia:)
tineczko wiedziałam że będzie dobrze:))Ładnieje z każdym zdjęciem ten nasz WŻ-towy Alvinek Dzieki za wypoczynek na hamaku ale za bardzo dziś wieje...:)))
Oj, jak dobrze, ze Twoje ukochane skarby (córka i wnuczek) są z Tobą. Będziesz dzięki temu spokojniejsza i nacieszysz się Alvinkiem a może nawet uda Ci się trochę odpocząć (?). On już pewnie zapamiętuje Twoje śpiewanie i czuje się wtedy bezpiecznie. Myślę, że te stresujące dni są już za Wami. Teraz już będzie tylko lepiej, lepiej i jeszcze lepiej... Ten uśmiech "kruszynki", który Was uskrzydla już niedługo wróci. Ściskam ciepło.
Smakosiu Kochana, Alvinek nie dal sie dotknac nikomu w szpitalu przez ostatnie dni (oprocz rodzicow), krzyczal niesamowicie. Jak tylko go wzielam w objecia poznal mnie od razu, moze dlatego ze po polsku do niego mowilam? Matko, jak ja kocham tego szkraba! Sciskam Ciebie cieplo Smakosiu i dziekuje za wszystkie cieple slowa!
Kochana Aloalo, teraz malutkiego podkarmimy , je co 2 godziny, taki glodny jest po kroplowkach:) Dziekuje za modlitwy i kciuki! Nigdy nie bylam religijna na codzien, teraz modle sie kazdej godziny! Buziaki!
Nie martw się Tineczko, na pewno nie będzie pamiętał:) Mam nadzieję, że teraz już wszystko będzie ok. Zdrówka dla maluszka życzę i spokoju dla Ciebie i córci.
Słodkie, kochane maleństwo. Teraz już tylko będzie lepiej. Zapomni maluszek niedługo o wszystkim. Jest taki słodziutki, aż trudno uwierzyć, że tyle musiał wycierpieć. Trzymajcie się! Buziaki i pozdrowienia!
Piatek, bylam z wizyta u Alvinka:) Mial dzisiaj rentgen kregoslupa, jutro wyniki. Jak nie beda dobre, to czeka malutkiego nastepna narkoza i komputerowa tomografia. Trzymam kciuki, zeby nie musial byc pod nastepna narkoza!
Malutki od razu mnie poznal, tylko go wzielam w objecia a on sie zaczal smiac i robic takie miny, ze malo ze szczescia sie nie poryczalam:)
Przepraszam za przerwe, syn przyszedl na krotkie pogadanie:)
Alvinek zaczyna lepiej wygladac, ma jednak nadal bole po jedzeniu.Latwo daje sie uspokoic i jak bym mogla , to bym cala dobe trzymala go w moich objeciach:) Najgorsze dla mnie jak mu lezki plyna z oczu! skarb w objeciach:), ach ta babcia, lubie ja:), ooo, i znowu spiewa mi o stokrotce, a ja nic nie rozumiem, hihihi
Hihi jak bym widziała moja mamę z Kubkiem na rękach ;)) Widać że babcia zakochana po uszy. Zdrówka życzę Alvinkowi i trzymam kciuki za rtg.. Pozdrawiam A.
Ach te babcie, prawda:) Nigdy nie myslalam, ze jeszcze Taka milosc spotka mnie na stare lata:) Buziaczki dla Ciebie i Kubika a przede wszystkim dla jego Babci!
Witaj Tineczko:)) ależ ten wnusio wpatrzony w babcie;) piąsteczki ma zacisniete jak Moja Zuzia:) i taki radosny, oby wszystko było w porzadku , i żeby Alvinek już nie cierpiał:)) całuski ślę
Makusiu, on zawsze mie poznaje, nawet po tygodniu:) Tymi zacisnietymi raczkami stara sie trafiac w moja twarz, a ja sie tak ciesze:))) Musi byc dobrze Kochana, Zuzia na niego czeka:) Caluski dla Was sle!!!!
Tineczko ładny ten Twój wierszyk. Az się łezka w oku zakręciła. Ale Alvinek musiał sie nacierpieć. Ale dobrze że już są w domu. Buziaki dla Was wszystkich. Alvinkowi życze duużżoo zdrówka.
ja tez sie ogromnie ciesze, ze "nasza" kruszynka lepiej sie czuje, Alvinek rzeczywiscie powazniej wyglada niz na poprzednich zdjeciach, ale do tego nie trzeba lekarzy, wystarczy kochana babcia i znow bedzie sie usmiechal i to czesto, teraz Wy wszyscy (Ty rowniez Tineczko) potrzebujecie dobrze wypoczac, serdecznie pozdrawiam
No i tak jest, jak dzisiaj wzielam go w objecia, odrazu sie smial, niestety nie udokumentowane. Dziwne, ale ja nie jestem zmeczona, natomiast moja corka napewno jest, ma jednak anielska cierpliwosc dla synka, chwala Bogu! Buziaki!
No to moze jeszcze zdaze w tym watku napisac,ze ciesze sie przeogromnie poniewaz Alvinek czuje sie juz lepiej i wierze,ze najgorsze ma juz za soba :)Nie mialam dostepu do netu przez pare dni ale gdzie tylko sie dalo sprawdzalam wiadomosci i bylam na biezaco:) Teraz to juz bedzie tylko lepiej!!! Buziaczki dla malego-dzielnego Skarbka :) Sliczny jest.
Kochana, Bahus obiecal i nie zamknie watku, narazie:) Niesamowite, ze sie tak angazujesz i czytasz wiadomosci o Alvinku, bardzo dziekuje Ci za to! Musi byc lepiej, nie ma innej opcji! Buziaki!
Ja tam sie sobie wcale nie dziwie:)Zagladalam od czasu do czasu do Twojego watku,a maly Alvinek,jak kazdy bobasek jest uroczy:) I gdy tylko zaczelas opisywac o jego problemach,nie moglam przestac myslec co u niego...I tak sie wciagnelam,ze gdy nie mielismy internetu w domu,to u kazdego gdzie tylko bylam musialam sprawdzac,co z maluszkiem.Kilka moich kolezanek trzymalo kciuki za maluszka razem ze mna. Pozdrawiam Aneta
Użytkownik tineczka napisał w wiadomości: > No i co , nie mowilam juz dawno, ze nasz Bahus zszedl z Olympii i zrobil sie > "ludzki":)Buziaki i Dziekuje!!!
No masz...i bądź tu człowieku "pro człowieczy" Bahus
Tineczko, czekamy na wiadomości o Alvinku! Juz na pewno jest wszystko w porzadku i dlatego nasza "zakrecona" Babcia nie ma czasu pisac. Pozdrowienia i buziaki!
Tineczko, czekałam na wieści, ale widzę, że jeszcze nie można odetchnąc z ulgą. Teraz będę tu zagladała żeby przeczytać, że RTG klatki piersiowej jest bardzo dobry. Trzymam mocno kciuki.
Ps. Zdjęcia super! Już po wszystkim będą wspaniałą pamiątką. To już niedługo.
Tineczko, ale ten mały szkrab rośnie jak "na drożdżach", a jaki szczęśliwy w Babci objęciach.... Zobaczysz, że wyniki rentgena będą dobre, trzymam za to bardzo mocno kciuki. Już wystarczająco dużo ten mały szkrab wycierpiał, teraz pora tylko na przyjemne chwile z Rodzicami i Babcią Daj Mu buziaka ode mnie!! Pozdrawiam serdecznie i buziaki przesyłam Ps. Jak tak dalej będziesz z Alvinkiem tańcowała, to zanim nauczy się chodzić, to będzie umiał już tańczyć hihihi
Kropciu Kochana, Alvinek stracil na wadze, ale teraz powinien nadrobic, bo wypija duze porcje, ciagle jest glodny:) Wyniki narazie dobre, kciuki pomogly!!!:) Wycaluje go calego od stop do lysej glowki od Ciebie:)))
Ps, uwielbiam tanczyc, a z Alvikiem w ramionach to ....:)))) Buziaki i dziekuje!!!
Tineczko, zaglądam do Ciebie, choć nie zawsze mam czas napisać, ale myślami jestem z Tobą i Twoimi Bliskimi. Dzieci są jak radary uczuć. Czują u kogo w ramionach są bezpieczne i kochane. A miłość Babci (Dziadków w ogóle) jest wyjątkowa. Inna niż rodziców.
Rodzice są jak chleb, a babcia i dziadek jak chleb z miodem.
Tej miłości nic nie zastąpi.
Ufam, że Alvinek szybko wydobrzeje. Ale słowa uznania należą się też dla rodziców Alvinka, szczególnie dla Twojej Córki. To bardzo trudne w takich chwilach mimo strachu, zmęczenia, być cierpliwą i dzielną. No i Twój zięć zachowuje się jak na Mężczyznę przystało. Chapeau bas!
Oj, ale się dzieje. Zajrzałam, żeby zobaczyć, co z Alvinem i jak się mają rośliny Tineczki i w ogóle wszelkie Tineczkowe trawniki, zobaczyłam, że postów jest już 300. Chciałam pisać, że pora otwierać nowy wątek, żeby pozostałym lepiej się czytało, ale zapoznałam się z sytuacją i... ... czekamy :)
Użytkownik Wkn napisał w wiadomości: > Oj, ale się dzieje. Zajrzałam, żeby zobaczyć, co z Alvinem i jak się mają > rośliny Tineczki i w ogóle wszelkie Tineczkowe trawniki, zobaczyłam, że > postów jest już 300. Chciałam pisać, że pora otwierać nowy wątek, żeby > pozostałym lepiej się czytało, ale zapoznałam się z sytuacją i...... czekamy > :)
Wkn...obiecałem nie zamykać...uszanuj prosze obietnicę Bahusa ;) Bahus
Dziekuje Wkn:) Alvin mial RTG i on nic nie wykazal podejrzliwego. Na wszelki wypadek robia w przyszlym tygodniu tomografie , zeby wykluczyc jakiekolwiek cos.
Trawniki jeszcze troche, to do kolan, bo leje , moje piekne kwiaty w donicach prawie zdechle, te pod dachem nadal piekne. No i nie mam czasu na zbieranie owocow, truskawki zgnily, teraz mam super maliny a czasu zero:) Moja Mamusia wymyslila sobie przeprowadzke w czwartek i jutro jade do Sztokholmu.
Zmienie nr watku po Alvinka ostatnim badaniu ( mam nadzieje), o`key? Pozdrawiam cieplo:)
Duniaszko, ja zagladam caly czas do Ciebie i tez jestem myslami z Toba i Twoim Synkiem. Czuje Twoja milosc bez granic do Synka, martwie sie o Ciebie, bo nie jesz porzadnie. Rozumiem Cie, ja juz prawie anorektyczna, schudlam niesamowicie. No, to wezmiemy sie razem za gotowanie i dla naszych bliskich dojdziemy do formy???
Pieknie napisalas o babciach i dziadkach , sam miod na chlebie:)
Buziaczki sle Tobie i Synkowi, badzcie najszczesliwsi na swiecie, prosze!!!!
Pozdrawiam dzielne dziewczyny i zdrowka zycze Alvinkowi, ja wiecznie w goscinie, wiec pilnowac sie musze z jedzeniem, zeby nadwagi do Rzymu nie zawiesc :) Dbajcie o siebie kobietki :)))
Tineczko, słuchaj, właśnie sobie piszę na nocnej zmianie artykuł o porzeczkach. Podobno owoce czerwonej porzeczki można dodawać do surówki z warzyw lata (tylko których, hm...) Pomyślałam, że może robiłaś lub jadłaś podobne cudo, skoro jesteś wręcz maniakalną zwolenniczką i smakoszką różnorodnych sałatek. Pomożesz?
Pomoge, jestem maniaczka salatek, masz racje:) Owoce dojrzalych porzeczek mozna dodawac do prawie kazdego warzywa, potrzeba tylko zbalansowac ich kwasny smak na przyklad miodem. Obecnie, dodaje porzeczki do salaty "crisp", jak wroce do domu to zrobie, opisze i wstawie zdjecie. Slodkosc ugotowanego w lekko osolonej wodzie korzenia pietruszki zbalansowac kwasem owocow porzeczki i slodkoscia miodu z dodatkiem swierzo mielonego bialego pieprzu i wszystko zmiksowac, podawac na cieplo albo zimno. Tak samo z marchwi, nawet z burakow ( zamiast soku z cytryny). Seler korzenny, moj faworyt:) ugotowany w kawalkach na pol miekko w osolonej wodzie i lyzeczka masla. Zmiksowany z kwasna gesta smietana, owocami porzeczki, doprawiony odrobina miodu, swierzo mielonym bialym pieprzem. A tu przepis na sierpniowa salatke owocowa:
1/2 l truskawek 1/2 l czerwonych porzeczek 400 g melona miodowego 500 g arbuza 1 limonka 200 ml wina porto czerwonego ( moze byc w zamian sok z czerwonych owocow) 100 ml cukru krysztalu liscie bazylji, albo melisy cytrynowej
truskawki podzielic porzeczki oczyscic melon obrany pokroic na male kawalki , tak samo arbuz limonke dokladnie wyszorowac w cieplej wodzie, zetrzec skorke na drobno wino i cukier wymieszac do rozpuszczenia cukru, dodac sok z limonki,skorke wymieszac. W misce delikatnie wymieszac owoce z reszta, dodac listki ziol i odstaw na pare godzin do lodowki
Duniaszka, nastaralam sie dwa dni:) Syn i jego dziewczyna byli u mnie przed wyjazdem do Polski na wakacje. Frajda z gotowania, przyjemnosc wspolnego jedzenia, nawet mnie smakowalo:) , gorzej, jak sie jest samemu , bo wtedy ani nie chce sie gotowac, ani jesc. Od czwartku mama juz bedzie na stale w domu, ona kocha jesc, hihihi Buziaki!
Właśnie, jak jestem sama to mi się nie chce nawet do sklepu zajść do chińską zupkę. Ale jeśłi już ją kupię wywalam przyprawy i tłuszczyk i knosumuję makaron z czym tam mi ochota przyjdzie. Zdarzyło się już że i suchy zjadłam. :)
Miałam kiedyś takie fanaberie. Obecnie zdecydowanie wolę tradycyjny makaron, który przecież przygotowuje się dość szybko, a sosy można do niego wymyślać najróżniejsze, w dodatku z bardzo prostych składników :) Ten z zupek chińskich wykorzystuję raz na ruski rok do sałatki.
Potwierdzam, ze to świństwo... Po jednej zupce żołądek mnie mędzi 3 dni.. Nie dużo dłużej gotuje się normalny makaron- a jeśli makaron drobny- to zupełnie na jedno wychodzi.
Ja kiedyś nawet nie wiedziałam, gdzie mam żołądek ( tzn podejrzewałam, ze gdzieś go mam), mogłam jeść wszystko, nawet jabłka z ziemi tylko wytarte o spodnie.
Duniaszko Kochana- nie rób sobie tego! :( Jak juz Ci się bardzo nie chce gotować- to zalej sobie kuskus osoloną wodą- robi się tak samo jak chińską zupkę, ale za to Twój brzusio będzie Ci błogosławił...
Tineczko, kilka dni miałam przerwy z netem ale myślami byłam z Tobą i Twoim małym Skarbkiem. Życzę z całego serca, oby teraz już wszystko było w najlepszym porządku, żeby Alvinek nie musiał już cierpieć, a rodzice i Ty droga babciu abyście już nie widzieli na buźce łez cierpienia tylko same radosne uśmiechy.
Tineczko tak się cieszę,że u Alvinka jest ok! Teraz to już musi być "z górki, dość juz sie nacierpiało to maleństwo! Ślicznie razem wyglądacie! nic, tylko Was fotografować! Uściski!
Nonka, teraz z gorki musi byc!!! Jeszcze czeka go badanie komputerowe kregosupa a potem niech sie od niego odczepia , bo nie wytrzymam! Dziekuje za komplement, Alvinek jest dla mnie najpiekniejszy na swiecie:) Moj syn jest w PIle ze swoja dziewczyna, mam nadzieje, ze pogoda im dopisze:) Usciski!
Tak, kochana Agik, jeszcze tydzien, nerwy mam na zewnatrz:) Alvinek wedlug Evy dobrze sie czuje, wysyla mi na komorke 2, 3 zdjecia kazdego dnia. Ja i tak bym wolala osobiscie tulic, ogladac osobiscie, nikomu nie wierze:))
Weselisko bedzie nie z tej ziemi, bedzie WZ-towe, wyobrazasz sobie?:)) Czekaj, zaczynam liczyc, hmmm, 20 lat, chyba, ze wydamy ich jak najszybciej, hihihi
Kotuniu, moja uparta mamusia, mieszkala do tej pory w swoim mieszkaniu, to znaczy jej graty tam mieszkaly. Caly prawie czas byla ze mna na wsi i "musiala" dojrzec do zaaklimitowania sie. Udusila bym babuske, bo w najgorszym czasie zamowila przeprowadzke. Pelen sezon na zbiory w ogrodzie, grzybobranie, zbieranie jagod, a ja musze ochraniac bablowa folia mamuski antyki:))) Mama koziorozec, takim nic nie da sie wytlumaczyc:) Dla wytlumaczenia: ja sprzedalam mieszkanie w grudniu a mama dopiero 30 sierpnia oddaje (sprzedane) swoje.
Tineczko, będzie dobrze,zobaczysz:) Pamiętam,że masz rodzinę w Pile, mam nadzieję,że kiedyś ją i nie tylko... odwiedzisz:) Dzisiaj było ciepełko. Pozdrowienia!
Nonka, musi byc dobrze:) Kiedy ja do Pily przyjade nie mam pojecia, narazie tylko moje dzieci jezdza. Obiecuje zobaczyc sie z Toba jak tylko tam zawitam:) Ale fajnie by bylo! U nas tez narazie cieplo, ale groza deszczem angielskim jutro. Sciskam cieplo!
Zuzka ucałowana :)) a Ty Alvinka też mi ucałuj , jak już go będziesz miała w ramionach :)) pozdrawia zwariowana babcia , zwariowaną bacie hihihi , przytulam i ślę całuski
Ucaluje Alvinka od Ciebie, juz sie nie moge doczekac!!!! Dzisiaj mama przeprowadzona i sprobuje wyrwac sie jak najszybciej do wnuczka:) Buziaki dla Zuzi i jej zwariowanej babci:))) Tule cieplo
Oj mam juz mame na stale:) Jeszcze musze jechac po jej samochod i zabrac ostatnie drobiazgi z mieszkania. Ostatniego sierpnia nastepny wyjazd , bo oddaje mieszkanie i dostanie reszte pieniedzy. Do Alvinka jade w niedziele rano i bede z nim do wieczora, potem jade odebrac syna z lotniska. Dzisiaj dzwonil z Pily, maja bardzo fajnie:) Pozdrawiam!:)
Alvinek mial wczoraj DT scanning. Mieli przeswietlic glowe i kregoslup. niestety udalo im sie tylko zdarzyc zrobic glowe, bo Alvinek sie obudzil i zaczal sie ruszac i bardzo bardzo plakac. Eva strasznie sie zdenerwowala i nie zgodzila sie na dalsze klucie dziecka, ona ma juz dosyc. Boji sie bardzo, ze dziecko jeszcze troche dostanie traume po tych wszystkich zabiegach i badniach. Ja ja rozumiem, z drugiej strony wolalabym miec pewnosc, ze kregoslup jest w porzadku.
No coz, nastepne czekanie do srody w przyszlym tygodniu na wyniki:(((
kurde .. bidulek malutki ... ale do srody czas szybko minie i będziecie wszystko wiedzieć , współczuje Wam ogromnie , Twoja córa jest bardzo dzielna , całuski dla wszystkich
Makusiu, kurde za slabe slowo, ja bym juz nie wiem jak przeklela,,,,ale to dla dobra Alvinka sa te badania, wiem. Moja corka jest wykonczona,chwala jej, ze kocha malizne nad wszystko i nigdy nie okaze zniecierpliwienia! Caluski!
Tineczko, tak rzadko tu ostatnio bywam, ze nawet nie czytam wszystkich watkow. Przeczytalam ten watek ciurkiem tylko z przerwami na wycieranie oczu i nosa, jak to jest ze jak sie czlowiekowi "poca" oczy to i nos przecieka? Wspolczuje Ci tej ogromnej hustawki nastrojow i wszystkich przezyc zwiazanych ze zdrowiem Alvinka, nie takie powinno byc babciowanie. Na szczescie Ty jestes silna kobieta i przy wsparciu calego WZ nie tracisz glowy. Wiem ze czekacie jeszcze na ostateczne wyniki i wierze ze wszystko nareszcie bedzie dobrze, no musi byc!!! Dosc juz tego cierpienia dla takiego malenstwa. Pozno bo pozno ale dolaczam do WZ towej rodziny trzymajac kciuki za powodzenie tych ostatecznych badan i powrot szczesica, radosci i usmiechow do Waszych serc i na Wasze twarze. Trzymaj sie dzielna Babciu:))))
Marylko, wlasnie mialam zalozyc nowy watek."Gdzie jest Luckystrar"??? Brakuje mi Ciebie, naprawde!!! Och, niespodzianke mi zrobilas , bardzo sie ciesze i dziekuje:) Hustawke mam z Alvinkiem i jeszcze teraz z mama. Jakos to przezyje, bo nie ma innej opcji!
Dostalam dzisiaj od Evy zdjecie na komorke smiejacego sie Alvinka z dziurka w lewym policzku, serce mi sie uspokoilo.Jutro bede go miala w objeciach caly dzien i tak sie ciesze!
Sila wsparcia WZ jest niesamowita, jestem bardzo wdzieczna, nie jestem taka silna jak wygladam:)
Marylko, opowiedz co u Ciebie i zagladaj czesciej, tak fajnie sie czyta twoje repliki!!!
Sciskam Cie cieplo i jeszcze raz dziekuje za serdecznosc:)))
Tineczko, zobaczysz, w srode juz wszystko wyjasni sie pozytywnie!! Biedne malenstwo musi jeszcze tyle wycierpiec, ale potem zapomni o tym i bedzie najszczesliwszym maluchem pod sloncem!! Trzymam mocno kciuki za powodzenie badan! Glowa do gory! Bedzie dobrze, bo mnostwo ludzi tutaj trzyma za Was kciuki! Pozdrawiam serdecznie "zwariowana", zakochan po uszy, serdeczna Babciu!!!
Kropciu, zaczynam byc bardziej spokojna, musi byc pozytywnie! Alvinek jest urodzony pod szczesliwa gwiazda, prawda?, bo jak inaczej wytlumaczyc, ze tyle ludzi trzyma za niego kciuki. Wszystkim jestem wdzieczna!!!!
Kropciu Kochana, ja czuje cieplo slane od Ciebie, dziekuje serdecznie!!!! Buziaki!!!!
Napewno to dobry znak Wkn:) A ten post moj pierwszy, zdziwilam sie w nocy, jak mi WZ "zniknelo":)) Bardzo fajne zmiany!! Super z tymi miniaturkami zdjec, bravo Pampas!!! Teraz odpoczywajcie i nie myslcie o WZ-cie do poniedzialku:)) Pozdrawiam serdecznie!
Bylam , ucalowalam Alvinka od stop po glowke:) Karmilam dwa razy, wyspacerowalam i pospiewalam. Poznal babcie odrazu jak sie obudzil, moje Kochanie:) Bylam rowniez swiadkiem jak maz Evy masowal jej stopy, szybko udokumentowalam (nie widzieli mnie), zeby corce przypomniec w razie czego:))) spi kruszynka w kuchni, a ja nie moge sie doczekac , kiedy sie obudzi:) nie bardzo ostre zdjecie, ale malizna udokumentowana jak spi , sni i sie usmiecha:) ubrany zostalem w komplet od babci, jeszcze troche za duzy, ale rosne jak na drozdzach:) jak milo bylo "poszpiegowac":))) Bjorn skosil olbrzymi trawnik (3 godziny) i jeszcze mial sile i ochote na masowanie stop zony, jak to nie jest milosc, to nie wiem co nia jest!
Matulu..jaki on słodziutki! Kto by pomyślał,że tyle wycierpiał.. Tineczko! coż innego może być w rodzinie pełnej miłości,zaufania i nadzieji? Tylko miłość, najprawdziwsza! A maluch niech śpi! Jak śpi to nabiera nowch sił- sama wiesz! Pozdrawiam całą Twoją rodzinkę!
Witaj babciu:)) no to wkońcu sie doczekałaś i wziełaś małego w ramiona , faktycznie roznie jak na drozdzach:)))) jest sliczny Tineczko:)) Usmiecha się tak słodziutko;)) tulę Was mocno mocno.... buziaczki sle i duzo zdrówko zyczę
Hejka Babciu:)) Dzisiaj znowu nakupilam mase ubrania dla malego, w piatek dostarcze:) Niech nam te maluchy rosna zdrowo!!!, a my reszte zalatwimy:))) Tule Was jeszcze mocniej....buziaczki w czolko Zuzi!
Słodki maluch. Jak dobrze, że już się uśmiecha a nie płacze. Twoja córka to szczęściara, zresztą nawet na tym jednym zdjęciu widać ich wzajemne uczucie. Pozdrawiam i zdrówka dla Alvinka jak najwięcej życzę.
Tineczko mniej sie ostatnio udzielam tutaj ale sledze z zapartym tchem i nieustajaca nadzieja na koniec klopotow zdrowotnych Alvinka. Wiem doskonale co przezywacie bo znam podobny przypadek kolezanki mojej corci. Jej synek urodzil sie z jelitem na zewnatrz. To znaczy jego kawalkiem. natychmiastowa operacja uratowala mu zycie ale teraz mial juz dwie na przepukline. Tak ze jak czytam o Alvinku to automatycznie mysle i o tamtym szkrabie i odwrotnie. Dlatego tym bardziej sie ciesze , ze Twoja corka nie jest sama, ze maz jest przy niej nie wspominajac juz o Tobie i Mamusi oraz reszcie rodzinki. <Trzymam kciuki i pozdrawiam serdecznie! Widze z autopsji jaki to ogromny stress dla wszystkich...
Dorotko, jak to dobrze, ze mam kupe odpowiedzi do napisania. Bardzo sie denerwuje, bo Eva od popoludnia sie nie odezwala. Siedze bezradna i nic nie wiem. A jak ten kochany szkrab ( kolezanki corci) sie czuje dzisiaj? Wszystko w porzadku? Bede o nim myslala!
O, te stressy, czlowiek nie zna ani dnia ani godziny, trzymaj narazie kciuki za dwojke szkrabow, prosze! Pozdrawiam serdecznie!!!!
Tak sie zastanawiam, czy nie zmajstrować mojemu synkowi jakiejś siostrzyczki i stanąć w konkury z makusiową wnuczką o względy tego małego przystojniaka hihi Trzymam kciuki, zeby środa była dniem dobrych wiadomości.
A co do ostatniego zdjęcia, to masz rację. To właśnie jest miłość :)
Aloalo, zmajstruj siostrzyczke synkowi, jak nie Alvinek, to nastepny chlopaczek w naszej rodzinie poczeka:) Dziekuje za kciuki, ale nic na razie nie wiem:(((
Tineczko, bardzo ale to bardzo się cieszę, że u Alvinka już wszystko w porządku. Wszystkie zdjęcia bez wyjątku oglądam z wielkim rozczuleniem...tak bardzo na nich widać to, co nieuchwytne, trudne do nazwania....:) Miłość, szczęście, radość z bycia razem... Zasyłam pozdrowienia i usciski...:)))
Alidab, dziekuje za Twoje slowa!!! Jeszcze nie mam wiadomosci o ostanim wyniku. Musze cierpliwie czekac do jutra. Matulu, ta kruszynka naprawde jest niesamowicie przez nas wszystkich kochana, wymarzona i tyle radosci mamy na sam widok Alvinka!
Nadrabiam zaleglosci i w koncu doczytalam wszystko prawie.Tineczko zycze Alvinkowi poprostu duzo,duzo zdrowka,bo to w tej chwili mu jest najbardziej potrzebne.
tineczko nie mialam ostatnio czasu na pisanie ale namietnie wszystko czytalam i lezki wycieralam...ciesze sie ze z alvinkiem juz lepiej Mocno was sciskam i caluje:))szkoda ze tak daleko mieszkasz bo zrobilabym to osobiscie
Marylko, dluga bedzie ta noc, nic narazie nie wiem:((
Sama czekam i tak sobie mysle, ze 70 km, niby nie odleglosc, ale jednak jest. Kiedys tylko listy mozna bylo wyslac a dzisiaj w sekunde esm-sa i gotowe.Mam Skype i widze bratowa i cala rodzine z Florydy w komputerze.
Ale, wystarczy jakas burza i te nasze maszyny wysiadaja i co wtedy, swieczka nic nie wysle:)
Marciu, ja wiem, caly twoj czas zajmuje pensjonat ,dzieci i jak przezyc! Kochana jestes, ze znajdziesz chwile i martwisz sie o Alvinka! Ja Ciebie i Was sciskam cieplutko, a odleglosc nie ma znaczenia:) Buziaki!!!!
Kochani, nerwy mam na zewnatrz!!!! , wprawdzie Eva wyslala mi komorka zdjecie ubranego fajnie Alvinka przed wyjazdem do szpitala, ale potem zero wiadomosci. Domowy (ich) telefon nie dziala, na komorki nie odpowiadaja, wyslalam sms-a i nic:((( Byla burza i musze myslec pozytywnie, ze komunikacja nie dziala , zdarzylo sie to tak nie dawno rowniez.
Serdeczne podziekowania sle Wam za troske o Alvinka i za wszystkie cieplosci!!!! Musze sie czyms zajac, bo nie zasne napewno, tylko co moge w nocy robic?
E tam , mysle pozytywnie i jutro zaloze "zdrowy watek" dla Alvinka!!!!
Makusiu, dziekuje! Doczekamy do wesela na pewno:) Och, zebys wiedziala, jak Eva i Bjorn sie cieszyli ostatnio jak im opowiedzialam o Zuzi i naszych planach, hihihi
Oni nie wierzyli, ze tyle wspanialych ludzi martwi sie o ich synka, ale pokazalam im posty i oni bardzo dziekuja za serdecznosc!!!
Bahusie, ale mi narobiles:(((
Wlasnie pisalam odpowiedz, a tu blokada, hehehe
Oke`y, Ty rzadzisz:))))
Jestem pierwsza ! całuski :)
Pola caluski::
Moje piekne kwiaty leza zmasakrowane po nocnej burzy, nawet zdjec nie bylo jak zrobic, bo zmoklam jak kura probujac rozlozyc parasole na pomoc, a potem je gonilam jak glupia, zeby nie uszkodzily samochodu.
Caly prawie dzien lalo jak z cebra,kwiaty , krzaki , piwonie, leza na ziemi, no nie wiem, mam sie nie dac, albo tylko trawe uprawiac:((((
W kazdym razie, sasiedzi byli na obiedzie, pierwsza czesc w domu a potem slonce zaswiecilo i reszta wieczoru na tarasie. Fajnie bylo, smiechu duzo i nawet Mama wytrzymala do godziny 22, bez zasniecia:)
Wspólczuję, bo wiem, co czujesz ! Widziałaś mój wątek o gradzie i masakrze w ogrodzie ?
Widzialam i sie podpisalam:)
Biedne jestesmy z ta masakra!
Użytkownik tineczka napisał w wiadomości:
> Bahusie, ale mi narobiles:(((Wlasnie pisalam odpowiedz, a tu blokada,
> heheheOke`y, Ty rzadzisz:))))
To nie tak ...ja tylko dbam, aby Twój wątek dobrze się czytało....co z przyjemnością czynię ;)
Bahus
Bahusie, ja wiem, ze chcesz mi ulzyc:))), ale myslalam, ze "wytrzymam" do 300, hihihi
A najgorsze, ze tak fajnie napisalam o burzy, a tu niespodzianka : "zablokowana",,,,, a muza uciekla w etern i juz nie odtworze:)))
Absolutnie sie nie zloszcze, cieszy mnie , ze dbasz o moj watek i czytasz? :)
tineczka
super, w tamtym się juz namieszało:)) buziaczki Tineczko
buziaki Makusiu, a najwiecej Zuzi!!!!
Tineczko, bardzo się cieszę, że "kruszynka" nie musi przechodzić operacji. Teraz już wszystko będzie dobrze. Wczoraj wieczorem wróciłam do domu i po włączeniu komputera zaraz popędziłam do Twojego wątku by przeczytać wieści o maleństwie. Czułam, że będzie wszystko OK :-) Pozdrawiam serdecznie.
Smakosiu, o jak milo poczytac Ciebie, i nawet wlasnie slonce u mnie zaczyna przebijac sie przez chmury, zgadnij dlaczego?:)
Alvin jeszcze nie jest sto procentowo wolny od bolu po jedzeniu, ale to ogromna roznica od tego co bylo.
Pozdrawiam Ciebie serdecznie!
W ogrodzie mokro, truskawki dojrzewaja mimo zimna (12-13 +), ale smakuja wodnisto i tylko jemy je na biezaco.
Burze poniszczyly mi moje piekne kwiaty i krzaki. Piwonie zupelnie pozabijane:(((
,,,
, , oregano tez zamordowane, dobrze, ze mamy dalej dach nad glowa, bo myslalam, ze pioruny, wiatr i deszcz rozwala dom.
Mamy szczescie, ze nasz dom lezy wysoko, ze ogrod jest nie plaski ,bo cala rzeka wody lala sie w dol. Nasza wysoko polozona wioska zostala uchroniona od powodzi, ale nie daleko od nas ludziom pozalewalo piwnice i pierwsze pietra domow. Na drodze 5 km od nas spadla wysoka sosna i zablokowala kompletnie glowna droge, na szczescie nikogo nie zabila.
Jeszcze do weekendu mamy miec deszcze, a ja musze trawe jak najszybciej skosic, bo zaczynam zyc na polanie:)
dom stoji dalej:), na spacerze z pieskiem zrobilam zdjecia pobocza drogi, , zupelnie jak w tropikach:), , tak ladnie obrosniety taras, ale nawet posiedziec nie mozna, bo mokro i zimno,,,,,,,,,
no ja do ogrodnikow sie nie zaliczam ale az zal nad tymi twoimi roslinkami...caluski dla Alvinka i nie daj sie pogodzie!!Walcz o swoj ogrod bo piekny!!
Marciu, walcze jak lew:) Ucaluje Alvinka.
Sle Tobie chwile odpoczynku , matko, jak Ty sie narobisz kazdego dnia, usiadz sobie chociaz 5 minut, zamknij oczy i badz tylko z soba!!!
Cieple usciski!
Faktycznie, biedne te Twoje roslinki... ale miejmy nadzieję ze pogoda sie zmieni i wróci normalność , tego Ci życzę z całego serduszka:)Całuski dla Alvinka od Zuzi:))))
Makusiu , czekam na straszna burze, z Rosji, hihi. Juz byla w Sztokholmie, 50 cm spadlo z nieba, pozalewalo marketingi i drogi. Narazie tutaj spokojnie, moze ominie?
Twoja Zuzia jest cudowna, sledze caly czas, bo Alvinek rosnie na fajnego chlopca i kto wie:)))
Buziaczki dla przyszlej narzeczonej wnuczka i dla Ciebi i Twojej kochanej rodziny!
Dziekuję Tineczko:)) również slemy całuski:))
Kochana Makusiu, jakie my jestesmy szczesliwe, prawda????
Buziakow wagon sle!
oj szczęśliwe bardzo:)))
Zaplastykowalam moje kwiaty, ma w nocy przyjsc burza i spasc ponad pol metra deszczu. Dzisiaj byl pierwszy dzien sloneczny od dawna. Zdazylam skosic trawe, tak sie ciesze, chociaz gnaty bola:(
,, reszta jest pod gankiem i na tarasie z tylu pod dachem.
Ale dziwnie, na razie cisza, nic nie pada, jestem przygotowana na najgorsze, hihi
Wieczorem zebralam 40 kwiatow czarnego bzu, jutro bedzie robiony sok.
Rano przyjada do nas znajomi ze Sztokholmu, dobrze, ze zrobilam zakupy , wymysle cos fajnego na goscine.
Trzymam kciuki, zeby mi juz nic wiecej nie niszczylo chodowli , bo jak sie wsciekne, to tylko trawa bedzie na posiadlosciach:)))
jak tam?? burza Was ominęła?? mam nadzieję że tak
ominela, ale leje caly czas:((((
to dobrze ze ominęla, teraz pomalutku sie uspokoi wszystko:) u nas też leje i do tego zimno, trzeba to przeczekac ;)
11-13 stopni "ciepla" u nas, w tej chwili 12,04 i leje!
Juz mi sie nie chce czekac:)
Dobry pomysł z tym zaworkowanie kwiatków. Zawsze troszkę bardziej się uchowają w razie nawałnicy.
Wcześniejsze zdjęcia rzeczywiście przedstawiały duże szkody w zielonym :(
Pada!!! A ja kocham deszcz, nigdy nie chronie sie parasolami, wyciagam buzie na te krople, ale w ogrodzie, to mi juz za duzo , truskawki zgnija? , a dopiero zaczely owocowac....
Co to się porobiło z naszym klimatem??? U nas temp. spadła z 30° na 13°. Raz słońce, raz deszcz i to od razu urwanie chmury.
Pięknie mieszkasz, na takim "odludziu", tyle zieleni!!! , a te kolorowe kwiatki w kolorowych doniczkach super pasują do twojego domku.
Tak własnie wyobrażam sobie Szwecję, świat Pippi Langstrumpf.
Fajnie, że jeszcze masz truskawki, u nas sezon już zakończony.
Ja tez sie zastanawiam, co z tym klimatem sie dzieje??? Tu tydzien temu bylo 32 w cieniu, dzisiaj leje i jest 11,02 + , musze ocieplac dom w lipcu :(
Ha, tak, to jak na odludziu, cisza niesamowita a wyjsc z domu moge na golasa, bo nikt by nie widzial mnie i tak:))))
Najbardziej odczuwamy czystosc powietrza i zapach natury a zielen na kazdym centymetrze cieszy oczy.
Kwiatki pochowalam pod dach, moze sie uratuja. Jeszcze mamy nadzieje na dalsze letnie dni:)
Szwecja jest pieknym krajem, mamy duzo kilkometrow ziemi na glowe mieszkanca, a wsie i male miasteczka sa "przytulne", nikt sie nie spieszy, kazdy pogada chetnie o "dupie marynie" - duza roznica do stolicznych mrowek, ciagle zestresowanych, zeby gdzies zdazyc:)
Truskawki tutaj dopiero zaczely dojrzewac.
Pozdrawiam serdecznie!
Użytkownik tineczka napisał w wiadomości:
.....>a wyjsc z domu moge na
> golasa, bo nikt by nie widzial mnie i tak:))))........
Uważaj bo mogę być w pobliżu....
Bahus
HEHEHE, no to zapraszam na ogladanie: tylek maly , cos ciagnie go caly czas bardziej w dol:(.... piersi nigdy rozmiaru silikonowego nie byly, male, ale jeszcze dalej jedrne:), nogi zgrabne , dlugie, tylko lydki teraz za chude - praca w ogrodzie????
Brzuch jak na jego wiek ( 61 lat) ,twardy i plaski, to chyba zasluga fizycznej pracy w restauracji przez ostatnie lata???
Skora sucha , ale gladka, troche opalona. Wlosy siwe z odrobina jeszcze ciemnych z mlodosci, przynajmniej jak sa mokre. Oczy zielone, mowi sie: "oczy niebieskie- zycie krolewskie" ( mama ma niebieskie), a co sie mowi o zielonych??? Kompletnie zapomnialam:)
Rozmiar ubran 36-38, wiec jak bedzie mgla , to moge udawac nimfe w ogrodzie:)))))
To, ze masz adres mailowy, nie znaczy, ze trafisz do naszego domu, a jak trafisz, to zapukaj w okno, bo wlasnie siedze w kuchni przy laptopie, pobiegamy na golasa odrazu albo rankiem:))))))
tineczka
Użytkownik tineczka napisał w wiadomości:
> Oczy zielone, mowi sie: "oczy niebieskie- zycie krolewskie"
> ( mama ma niebieskie), a co sie mowi o zielonych???
Z tego , co wiem, to oczy zielone - życie szalone ;)
> wlasnie siedze w kuchni przy
> laptopie, pobiegamy na golasa odrazu albo rankiem:))))))tineczka
No ja nie wiem, czy bahus chciałby biegać na golasa po ogrodzie! Myśle, ze jak już to by wolał uśiąść i piwo łyknąć w Twojej kuchni :))) Może nawet na golasa! Pozdrawiam!
"zycie szalone", hehe, chyba prawda:))))
Wczoraj chyba by nie biegal, bo by mu wszystko zamarzlo:))))
W kuchni mam cieplo, wiec kto wie????:))))))
Buziaki!
O matko,Tineczko,ale opis!!! Swietny!!!
hihihi, czasem dobrze umiec zartowac o sobie samej :)))
Tineczko, jak tam dzisiaj?
Mocno lało? Tak zabezpieczyłaś roślinki,że są pewnie uchronione,
ale z drugiej strony ile można trzymać kwiatki pod folią..?(bo kto to wie kiedy przestanie padać!)
Moje na balkonie całe wyłysiały od deszczu i wiatru..w skrzynkach kołyszą się tylko zielone kikuty..:((
Szkoda tych truskawek..no ale cóż..pogoda to jedna z tych rzeczy,na które nie mamy żadnego wpływu..
Trzeba mieć nadzieję,że jednak będzie to lato!
Najgorzej współczuję mieszkańcom terenów zalanych i zagrożonych powodzią!
Jeśli nie będzie ciepła to kiedy Ci ludzie się "osuszą" wraz ze swoimi domostwami..lub bez nich:(
możemy się cieszyć,że u nas narazie tylko "pada" a nie leje jak z cebra..
Tak,że nasze kwiatki przy ich tragedii to -pikuś..
ale szkoda jest..
co za pokićkana pogoda..
najbardziej wkurzaja mnie te anomalie temperatur! brr!
toć ja ciepłolubna istota jestem..
Pozdrówka i buziaki dla Alvinka!
Nonka, nie bylo burzy, tylko masa deszczu i leje caly dzien, zielen soczyscie zielona, chociaz tym mozna sie cieszyc:)
Mamy 11 +, ogrzewam dom, hmmm,,,,
Kwiaty maja jak w szklarni, zobaczymy czy pomoze im przezyc ta ochrona?
O, kurcze, zal mi twoich balkonowych kwiatow, ale co czlowiek moze zrobic? Na moim poprzednim balkonie zainastalowalam markize i zaden deszcz nie mial szansy zniszczyc mi kwiatow, zaczynam sie rozmarzac:)
Truskawki, tak na nie czekalysmy, a tu masz babo,,,,jutro ide zbierac, deszcz czy nie , bez znaczenia. Sroki maja troche uczty, jakos sie dostaja do tych na brzegu, mimo siatki, ale to "moje" sroki i zapraszam je na witaminy:)
Tak fajnie sie oglada ta parke ptakow, jak scielam wczoraj trawe, to odrazu byly na lowach i zaraz do gniazda nakarmic mlode. Gonia inne przybysze z laki i robia to tak glosno, ze nawet ja nie raz podskocze:)
Wczoraj zalalo Sztokholm, piwnice, ulice, mosty, pociagi staly i nawet jeden most sie "zepsul". W zachodniej czesci Szwecji jest ogloszony stan katastrofy i nie radza udawac sie w podroze samochodem. No i dzisiaj nazywaja ten sztorm polskim spadkiem, hehe,,,,
Na weekend obiecuja poprawe pogody, kto wie???
Pozdrowienia Nonka i serdeczne usciski!
Dostalam maila od corki:, chociaz na ekranie moge sie Nim nacieszyc:)))
Rece mnie swedza z tesknoty czucia jego ciala. Wyslalam cd z nagranymi kolysankami i podobno chetnie slucha:)
Wszystko jedno ile kilometrow i jakie burze, jade jutro z wizyta, bo normalnie zwariuje z tesknoty!
Oj, Ty zwariowana babciu :-) Wcale Ci się nie dziwię, że tęsknisz za przytuleniem "kruszynki". Ja sama kiedy patrzę na to zdjecie chętnie bym Go wzięła w ramiona. No a skoro pogoda do kitu, to i tak nie będziesz pracować w ogrodzie więc gnaj do swojego wnusia :-)
Przytul Go ode mnie (tak czule).
Przytule Go od Ciebie Smakosiu Kochana:)
Zwariowalam gwarantowanie na Jego punkcie, tak dlugo czekalam na to malenstwo, juz na emeryturze, czyli jestem "stara" babcia:))
A jeszcze trzeba doczekac do slubu z Zuzia Makusi???:)
Ogrod odstawiony na zas:)))
Tule Ciebie cieplutko!
Chyba sie wsciekne, bylam w drodze i musialam wrocic do domu. 40 km od nas zalalo szose na 40 cm i droga zamknieta!!!!! Chaos niesamowity, zawracanie, ciezarowki kilometrami, nie maja zadnej szansy na wydostanie sie z drogi.
Corka zadzwonila, ze jada o 14 do szpitala z Alvinem, bo ma brzuszek jak balon znowu, biedne malenstwo!
Wynika z tego, ze dobrze, ze wrocilam do domu, bo i tak malutkiedgo bym nie zobaczyla, nikogo oprocz rodzicow nie wpuszcza .
Siedze jak na szpilkach i czekam na wiadomosc.
Jutro sprobuje jechac, moze juz ten cholerny deszcz sie uspokoji????
Tineczko, to zwykła kolka, czy jakieś większe problemy? Wiadomo już coś?
Pola Kochana, wlasnie mialam sie o Ciebie pytac! Jak sie czujesz??? Wszystko jest o`key???
To jakby kolka, ale nie kolka, narazie nic nie wiedza:(((
Dostal mleko bez krowiej proteiny, ale bole ma nadal, dlaczego??? Wlasnie czytalam na internecie opowiadanie jednej matki z takimi klopotami, byla u 10-ciu!!! lekarzy, zanim sama w koncu znalazla sposob na karmienie synka.
Poprosilam Corke, zeby zapytala lekarza o mleko kozie, podobno mniej dzieci na nie reaguja. Juz sama nie wiem jak maluszkowi pomoc i jeszcze do tego na odleglosc 200 kilometrow, jestem bezsilna.
Tule Cie cieplo i tak sie ciesze, ze sie odezwalas!
U wczesniaczków, ale nie tylko ,często wystepuje niedojrzałość układu pokarmowo - trawiennego.Niestety, dobór mleka odbywa się zazwyczaj kosztem dzieciątka - metodą prób i błędów.Mam nadzieję,że Alvinek poczuje się szybko lepiej - jako i ja się czuję
co z Alvinkiem?? czy już cos wiadomo Tineczko?
nie Makusiu, czekam, to moze trwac wiele godzin:(((
Użytkownik tineczka napisał w wiadomości:
> Przytule Go od Ciebie Smakosiu Kochana:)Zwariowalam gwarantowanie na Jego
> punkcie, tak dlugo czekalam na to malenstwo, juz na emeryturze, czyli jestem
> "stara" babcia:))A jeszcze trzeba doczekac do slubu z Zuzia
> Makusi???:)Ogrod odstawiony na zas:)))Tule Ciebie cieplutko!
my tak swatamy nasze wnuczki że jeszcze cos z tego wyniknie hahaaaa
Może moja Daga obdaruje mnie trzcim wnusiatkiem , to i ja stanę w konkury
P.S. Gdyby Ona wiedziała, co ja tutaj wypisuję...A zięć chyba by mi pstryka w ucho dał !
Widze, ze humor dopisuje:)))
Jak wnuka urodzi, to bedzie bitka o Zuzie :))))
hehehe , a jak wnusie??? kurczę ja Alvinka nie odpuszczę :)) , a tak wogóle to gratulacje dla Nostry:))
Makusiu, to Alvin bedzie mial 2 zony, hehehe, jak w pewnych krajach, wcale nie takie glupie:))))
Nostra gratulacje!!!
wierzę że mozna zwariowac;)) ja mam to szczęscie ze nie musze tesknić , mam Zuzkę w domku:) całuski dla Was:))
Juz od jakiegos czasu nosze sie z zamiarem,zeby napisac Ci jaka fajna Babcia jestes i jakiego fajniutkiego masz wnusia,i dzisiaj to wlasnie robie:) Super Babcia i super dzielny wnusio!!! Buziaczki dla Was:)
Dziekuje kochana!
Dzisiaj mialam gosci ze Sztokholmu, "starych" znajomych (polska para). Przywiezli mi pana , ktory bedzie ze swoja ekipa robil remont lazienki w sierpniu. On, Mirek, tez polak, ma firme tutaj i pracuje oficjalnie juz 6 lat. Wszyscy jego klienci bardzo zadowoleni, podobno?
Powiekszam lazienke kosztem pokoju goscinnego (zostanie maly pokoj na lozko 105 cm szerokie i biurko z komputerem ), bede miala duze, podwojne okno i nad wanna waskie okno lazienkowe. Okno wychodzi na ogrod i bedzie wrazenie, ze sie kapiemy w ogrodzie:) Bedzie rowniez prysznic szeroki ( 120 cm) dla Mamy, zeby sobie siedziala na stolku, jak Jej plecy szoruje:) Moja Mama kaze sie szorowac szczotka do czerwonosci, bo inaczej mysli, ze jest brudna, hihi,,,,
Bede dokumentowac i mam nadzieje, ze wyjdzie lazienka fajnie. W czesci prysznicowej klade "zlote" kafle, reszta bedzie w matowych, koloru cieplego piasku i do dekoracji listwa z malymi "zlotymi" gdzie niegdzie kreskami. Podloga z klinkers (nie wiem jak to po polsku), bedzie ogrzewana woda, tak jak mam w przedpokoju i kuchni.
Lazienka bedzie jasna, duza i juz widze orchidee na parapecie, paprotke wiszaca kolo wanny,,,,no marzenie nic nie kosztuje:)))
Leje, szaro na dworze, truskawki gnija:((((
Mialam odwiedziny:)
Pyszna sarninka..Jakby tak włozyć do marynaty na kilka dni...
Hehe, tez uwielbiam sarnine, niestety...:)
To "niestety"..to z powodu,że lubisz sarninę i żal Ci pieknego zwierzaka, czy " niestety",że nie miałaś czym ubić ?
Ja myślę, że zanim Tineczka zdążyła się ubrać ( siedziała przecież goła)- to sarenka juz wyskoczyła w siną dal ;) :D
I stąd to "niestety"...
Gdyby Tineczka wyskoczyła na golasa, to sarna ze strachu padłaby u Jej stóp
To "niestety", to z glupoty , ze lubie/lubilam mieso z dziczyzny,,,, teraz za nic w swiecie nie zjem sarniny,,,a jak przyjda te piekne zwierzeta na dzialke , to podkarmie z wlasnej reki....
A jeszcze czekam na sezon jablkowy, podobno losie przychodza , zjadaja zgnile jablka i sie upijaja:)))) Wedlug sasiadow mozna spotkac sie oczy w oczy na schodach z tymi pijakami:))))
Gorzej, jak białe niedźwiedzie przyjdą i się popiją :
eee, nie u nas , hihihi
Zazdroszczę Ci Tineczko:) mieszkasz w przepięknej okolicy,nawet zwierzęta do Ciebie przychodzą,poproszę o więcej takich zdjęć.Pozdrowionka
Tak Rozyczko, tu jest naprawde pieknie:)
Udalo mi sie zrobic zdjecie "moich" srok
to jest para i maja male w drzewie w ogrodzie, bija sie ze wszystkimi innymi srokami, hihihi
Alvin znowu w szpitalu i ja nic nie wiem, krotki mail od Evy, nie wiem jak ja ta noc przezyje???
Zartuje na lewo i na prawo, ale zoladek mi sie zwinal .....
Bedzie dobrze,Tineczko.Zobaczysz.
Musi byc! Dziekuje.
Corka zadzwonila o 7.30, Alvin jedzie ambulansem do szpitala w Uppsala a Eva taksowka za nim. Alvin ma przy sobie pielegniarke,jest pod kroplowka, musi byc pod stala obserwacja. Cala noc robili badania, pokluli go wszedzie. Juz jest stwierdzone, ze ma stop w kiszce i bez operacji sie nie obejdzie, pytanie tylko kiedy.
Biedna Eva i biedny Alvin, tak sie o nich denerwuje.
Chwala Bogu, ze Eva jest uparta, bo lekarze caly czas wczoraj twierdzili, ze dziecko ma tylko problemy z gazami, albo z jedzeniem.Mowili, ze Alvin nie wyglada na chore dziecko, bo tak ladnie wyglada, nie krzyczy caly czas i kolor ciala ma normalny. Poprzednim razem nie reagowal tak bardzo na klucia i badanie, teraz juz jest swiadomy bolu i Eva powiedziala mi, ze bardzo sie nacierpial. Ja sobie wyobrazam jak Eva z nim sie nacierpiala.
Pewnie juz sa na miejscu. Eva zadzwoni jak bedzie mogla, bo na oddziale nie wolno uzywac komorki.
Siedze i czekam i nie wiem co ze soba zrobic. Nic nie moge pomoc i nawet nie moge pojechac do Alvinka , bo mnie nie wpuszcza na oddzial.
Tineczko, najważniejsze, że dziecko jest pod opieką i już jest diagnoza. Wiem, że to ogromny stres. Jednak jestem przekonana, że wszystko będzie dobrze. Trzymaj się Babciu. Przytulam mocno.
Smakosiu Dziekuje. Rece mi sie trzesa, chodze tam i spowrotem jak glupia. najgorsze jest to czekanie i bezsilnosc.
Wiem coś o czekaniu i bezsilności Tineczko i doskonale Cię rozumiem, ale najważniejsze, że maleństwo jest pod profesjonalną opieką. No i na pewno ma Mamę przy sobie non stop.
Dobrze wiemy, że Mamy są w stanie przez górę się przegryźć dla swojego dziecka i dlatego wierzę, że będzie dobrze.
Duniaszko dziekuje za slowa otuchy, sciskam cieplo i sle Tobie zyczenia szczescia i spokoju!
Teraz Tineczko będzie tylko lepiej ! Trzymam kciuki za Alvika i pozdrwiam Evę.Moco całuję Was wszystkich i ślę cały wór dobrych mysli.Będzie dobrze !!!!!
Tineczko, ślemy dobrą energię i jesteśmy z Tobą.
Dziekuje Smakosiu, bardzo nam to teraz potrzebne.
Dziekuje!!!!!
Tineczko, czy już coś wiadomo? Pewnie za wcześnie na kolejną informację o małym.
Dobrze, że zdiagnozowano. Będę zaglądać. Trzymajcie się mocno
Jeszcze nic nie wiem, narazie dzwoni rodzina, przyjaciele. Dobrze, ze mam komorke, bo telefon stacjonarny caly czas zajety.
Kochana jestes, ze sie troszczysz o malego, dziekuje!
Dlatego Tineczko Kochana- prosze nie histeryzuj.
Maluszek jest pod opieką i nie mu nie grozi. Zrobia mu operację i będzie szybciutko rósł i Was wszystkich przegada niedługo- zobaczysz.
Jest maleńki- więc nawet nie będzie pamietał, że miał operację, ani nie będzie pamiętał, ze coś go bolało.
A Ty nie histeryzuj już, tylko wymyśl dla siebie zajęcie- może jakis nowy odjechany przepis na sałatkę wstaw na WŻ?
Albo wymyj całe szkło, jakie masz w domu?
Powiedz- jest taka możliwość, zeby Twój Syn przyjechał do Ciebie?
Wiadomo, ze najgorsze jest czekanie, ale trza twardym być!!! NO :*
Ściskam, przytulam, trzymam kciuki
BĘDZIE DOBRZE!
Agik Kochana, zawsze masz cos madrego do powiedzenia:)
Wlasnie zabralam sie za sprzatanie lodowki, bo chodzilam jak obledna. Tak sie znecalam nad jarzynami nozem, ale pomoglo, teraz barszcz sie gotuje.
Moj syn chcial przyjechac, ale to nie ma sensu. Lepiej jak pojedzie do Evy i Alvina w razie mozliwosci odwiedzin. Uppsala jest bardzo blisko Sztokholmu.
Eva i Allan bardzo sie kochaja, co mnie ogromnie cieszy. Prawie na kazdy weekend jedzie Allan do Evy, karmi Alvinka i ostatnio nawet go kapal.
Bede twarda:)
Buziaki
Trzymaj się Tineczko, wszystko będzie dobrze. Wnusio pod opieką więc nic złego mu się nie stanie. A nawet jeżeli trzeba będzie operować to tylko mu to na dobre wyjdzie. Bądź dzielna, uściski dla malucha.
kurcze poryczałam sie , wiem co musisz teraz czuc... ale będzie dobrze , jest w dobrych rekach , kawał chłopa z niego i jeszcze nie jedno przyjdzie mu znieść. Przytulam Cie mocno babusiu , trzymaj się , czekam na wiadomości
tineczko po czesci cie rozumiem bo sama odchodzilam od zmyslow jak u mojej Majeczki wykryto wade seca i latalam po klinikach...trzymam za was mocno i z calej sily sciskam...szkoda ze tak daleko mieszkasz bo bym ci znalazla zajecia ze ho ho:))
Marciu, przydaloby sie czyms zajac glowe, juz nawet bylam w deszczowym ogrodzie cos zbierac, bo w domu tylko siedze i mysle.
Czy wszystko juz dobrze z Majeczka?
Sciskam was cieplo!
O matko Makusiu, to jest straszny dzien dla mnie. Wlasnie Alvinek jest operowany, wiecej nie wiem, teraz tylko czekac musze.
Caluski Wam sle:)
Alvin jest operowany, trzymajcie kciuki, prosze.
Przeszły mnie ciarki...
Tineczko, jeszcze trochę wytrzymaj. Zobaczysz...już niedługo wszystko będzie za Wami. "Kruszynka", okazała się dzielnym, małym chłopcem i skoro poradził sobie w swoich pierwszych dniach życia, to teraz już nic dla niego nie jest straszne. Wiem, że jest Wam trudno. Będzie wszystko dobrze, zobaczysz. Będę czekała na wieści.
Dziekuje Kochana , ja dostaje dreszczy z zimna a potem gotuje sie z goraca i wychodze na deszcz sie ochlodzic...
Tyle sie naczytalam o chorobach jelit i operacjach niemowlakow na internecie, teraz siedze jeszcze glupsza i bezradnosc mnie rozsadza.
Jak tylko cos sie dowiem, napisze.
Jestem tu nowa,właśnie przeczytałam ten wątek.Bardzo Ci tineczko współczuję a za małego Alvinka trzymam kciuki.Będzie dobrze.
Odpuść sobie czytanie w internecie, bo tylko bardziej będziesz się denerwować. Każdy przypadek jest inny i kazdy mały organizm inaczej będzie reagował a Ty nawbijasz sobie jedynie do głowy różnych różności. To nie pomaga.
Nie wygłupiaj się z tym bieganiem do ogrodu na deszcz kiedy jesteś zgrzana, bo jeszcze skończy się to jakąś gorączką. Kiedy człowiek ma zmartwienia, to organizm jest podatny na różne choroby. Dbaj o siebie, bo pewnie niedługo "kruszynka" wróci do domu a Ty jak będziesz przeziębiona, to nie będziesz mogła jechać do wnuka.
Masz racje Smakosiu, juz nie czytam na internecie, bo musze sie uspokoic.
Z tym bieganiem do ogrodu, to dla mnie normalne. Ja sie bardzo zachartowalam przez prawie 40 lat tutaj. W zimie wychodze z mokrymi wlosami, nigdy nie susze suszarka , obojetnie jak zimno. W Polsce ciagle bylam "przegrzana" i zasmarkana. Tutaj bardzo zadko mam katar, a jak juz, to tylko zarazony.
Wlasnie wrocilam ze spaceru z pieskami ( Evy jest teraz u mnie) i wygladam jak zmokla kura, tak leje caly czas.
Nic na razie nie wiem, mam nadzieje, ze juz po operacji , Eva i Bjorn czuwaja napewno nad Alvinem. Jak bedzie mozna Go odwiedzic , to jade jutro.
Kochana Tineczko. Dopiero teraz usiadłam przy komputerze i jak przeczytałam o Alvinku, to az sie poplakalam. Wszystko bedzie dobrze, wiesz o tym!! On ma taka starszna sile zycia, ze pokona wszystkie "problemy". Juz niedlugo zapomnicie Wszyscy o tych przykrych doswiadczeniach. Nie wiem co jeszcze napisac, ale wiem, ze wszystko bedzie dobrze!!!! Trzymaj sie i badz silna, bo bedziesz teraz Alvinkowi potrzebna zdrowa!! Jutro bedzie lepszy dzien, zobaczysz!!!
Kochana Kropciu, nie placz, ja wyplakalam wszystkie lzy jakie mialam. Po rozmowie ze szwagierka z Florydy postanowilam przestac plakac i myslec pozytywnie. Tyle mi nagadala o sile dobrych emocji , ze po prostu sie uspokoilam. Ilonka jest jak siostra dla mnie i zawsze mnie podtrzymuje na duchu.Ona rowniez twierdzi, ze bedzie dobrze.
Mam nadzieje, ze zasne i spokojnie poczekam do rana na wiadomosci, bo wiem, ze Eva nie opusci Alvinka na sekunde, a nie moze uzywac komorki na oddziale.
Dziekuje Ci za troske i sle cieple usciski!
Jestem z Tobą sercem... jutro się usmiechniesz , bedzie dobrze , wierzę w to !buziaczki
strasznie mi przykro, ze ta mala kruszynka tyle sie musi nacierpiec, ale Alvinek jest silny i dzielny i tym razem tez sobie poradzi,
ma dobra opieke i bardzo wiele zyczliwych ludzi, ktorzy mysla o nim i wysylaja mnostwo pozytywnej energii...
tineczko droga, bedzie dobrze, pisz zaraz, jak dostaniesz wiesci, bo bede sprawdzac...
mysle o Was
Kochany maluszek,nie moge przestac o nim myslec.Wierze,ze bedzie dobrze.
O, dziekuje!!! Ja tez wierze, ze bedzie dobrze , bo musi byc.
Ursulo, jestem naprawde wzruszona Twoimi slowami i zyczliwoscia. Tak, pozytywna energia od Was wszystkich pomoze kruszynce zwalczyc wszystko.
Bede pisala natychmiast i dziekuje serdecznie za otuche
ojej! przykro mi Tineczko...czytam od gory, badz dobrej mysli...
Operacja sie udala, wszystko dobrze z Alvinem, wiecej corka nie miala sil mi opowiedziec, jest padnieta. Jutro dowiem sie dokladnie co to bylo.
Dziekuje serdecznie Wszystkim za serdecznosc i wytrzymanie z moim marudzeniem przez caly dzien!!!
Jestescie Kochani i nigdy nie zapomne mocy "wirtualnej Rodziny"!!!
Ja też byłem na "fali" wysyłania moją maszyną pozytywnych fluidów, ale robiłem to bez rozgłosu ....a tak poważnie to Tineczko wszystko będzie dobrze...bo tak być musi.
Bahus
No to teraz dopiero sie rozbeczalam, taki dzielny ze mnie byk,,, a tu co post , to coraz wiecej serdecznosci, DZIEKUJE Bahusie!
bardzo sie ciesze, ze juz po wszystkim i jest OK,
dzieki za wiadomosc, jutro napisz wiecej, a teraz idz odpoczac...
Oj jak dobrze! Cieszę się bardzo z tych wieści. Zobaczysz, że jutro już będzie znacznie lepszy dzień i wszystko pójdzie w dobrym kierunku. Teraz to i ja mogę iść spokojnie spać
Spij slodko Smakosiu:)
Dziekuje Ursula,wlasnie rozmawialam z moim bratem, u nich dzien a u mnie srodek nocy,jutro napisze wiecej....
A marudź sobie do woli ! Grunt,ze juz jest "po".
Wiesz,ze sama jestem babcią i gdyby cos takiego spotkało moje wnusiątko , to nie tylko marudziłabym, ale chyba i w bębny waliła z całych sił ! Połóż się teraz spać - jurto świat będzie piekniejszy.
Pola,my babcie zwariowane , zakochane i zatroskane, ech,,, i tak nie zasne, bo z Florydy dzwonia caly czas:)
Jak to dobrze Tineczko ze z maluszkiem wszystko juz dobrze i ma juz ta operacje za soba.Teraz niech tylko nabiera sil i wraca szybko do babci! I do nas tez no bo juz bym chciala go zobaczyc :)
Pozdrawiam a dla Alvinka duzoooooo buziakow!!!
Kochana, ja tez juz bym chciala Alvinka zobaczyc!
Buziaki!
Widzisz, ja wczoraj nie mogłam zasnąć też, sprawdzałam co jakiś czas czy coś wiadomo. I jakże się ucieszyłam, że wszystko jest już dobrze. Czas na odpoczynek. :)
Zasnelam o 6 rano o 7 juz na nogach i czekalam na nastepne wiadomosci.
Sciskam cieplo :)
No i widzisz Tineczko, skoro tyle osób tutaj trzymało kciuki to musiał wszystko się dobrze ułożyć. Bardzo się cieszę, że operacja się udała. Czekam na dalsze informacje. Odetchnij sobie porządnie. Pozdrawiam a dla maluszka buziaczki i dużo zdrówka.
Dzieki serdeczne Myscho, jestem taka wdzieczna za wszystkie dobre mysli i slowa , plynace do mnie od Was!
Oddycham i nadal czekam na wiecej wiadomosci.
Buziaki!
czytam ze łzami w oczach:) łzami szczęścia oczywiscie:)) wiedziałąm że bedzie wszystko dobrze:) sciskam Cię mocno babusiu;) -babusia
Makusiu, jestem spokojniejsza, nawet zjadlam sniadanie:) Teraz tylko czekanie na dalsze wiadomosci i na mozliwosc zobaczenia tego kochanego robaka.
Caluski sle Tobie i Zuzi!
Alvin jest juz w pokoju z rodzicami. Spi, dostaje morfine (???)
Udalo mi sie porozmawiac 2 minuty z Bjornem , na szybko powiedzial, ze wycieli dziecku kawalek jelita ciennkiego i kawalek jelita grubego. Z tego co zrozumialam (bo Bjorn jest w szoku), to jelito cienkie zwinelo sie jakos wlasnie przy przejsciu w jelito grube i dlatego hamowalo przejscie pokarmu dalej. Biedne malenstwo, nacierpialo sie tyle miesiecy.
Operacja podobno udana, maly ma teraz mame i tate przy sobie, tak sie ciesze!!!!
Czekam niecierpliwie na mozliwosc odwiedzenia ich w Uppsali. Jutro jedziemy z mama i psami do Sztokholmu, bede miala blisko do szpitala:)
Jeszcze raz DZIEKUJE WAM za wszystkie slowa do mnie pisane!!!!
Jestescie KOCHANI!!!!!
Też wczoraj zaglądałam, co słychać u Alvina...
Cieszę sie, ze juz jest po. I najważniejsze- że wiadomo, co Mu było i ze już tego nie będzie. teraz to już będzie coraz lepiej.
Trzymaj się szalona Babuniu.
Bede sie trzymac:)
Buziaki
No to teraz bedzie juz tylko lepiej , mały nabierze sił ;))) ściskam Was mocno mocno:)) buziaczki:))))))
To wspaniale, że "kruszynka" jest już wolna od tych wszystkich dolegliwości. Teraz będzie już tylko dobrze i jeszcze lepiej. Cierpliwości babciu - już niedługo będziesz tuliła swojego wnuka :-)
Smakosiu, dostalam pozwolenie odwiedzic malego we wtorek, albo w srode:))))
Tulic jeszcze nie wolno, bo pod maszynami, ale jaka radosc chociaz go zobaczyc :)))
Cierpliwie czekam:)
Buziaki
Ja tez sciskam Was mocno:) Dbaj Kochana o Zuzie a ja uszyje suknie slubna:))))
Buziaczki:))))
Dopiero dziś weszłam w Twój wątek i po prostu zamurowało mnie! Biedny chłopczyk. Cieszę się bardzo, że wszystko się dobrze skończyło i wierzę, ze teraz będzie już tylko lepiej. Na szczęście Alvinek nie będzie pamiętał tych cierpień. Zresztą wydaje mi się, że dzieci są dzielniejsze niż my, dorośli.
Pozdrawiam całą Waszą rodzinkę serdecznie, Alvinka ucałuj jak już będziesz mogła. Zdrówka mnóstwo życzę!
Aloalo, serdeczne dzieki za dobre slowa!
Alvinka usciskam i ucaluje ( w masce) jutro albo pojutrze.
Buziaki
Tak, jak przypuszczalam Bjorn jest w szoku i nie wytlumaczyl mi dokladnie co bylo z jelitami. Eva powiedziala dokladnie, jelito cienkie na przejsciu w grube, wrocilo spowrotem i ten kawalek mial podwojne sciany, czyli jelito w jelicie. W zwiazku z tym pasaz byl bardzo ciasny i jedzenie stopowalo sie caly czas. Lekarze nie moga sie nadziwic, jak ta kruszynka mogla jesc wogole i tak zdrowo wygladac.
Matulu, to moglo bardzo zle sie skonczyc, a oni Alvina wypuscili z tej samej kliniki dwa tygodnie temu i tylko dostal nowe jedzenie.Podobno bylo bardzo ciezko zobaczyc cokolwiek w Alvina jelitach i postawic wlasciwa diagnoze. Tym razem nie ryzykowali i dopiero w czasie operacji zobaczyli jaki jest problem.
To kochane dziecko nacierpialo sie niesamowicie wedlug chirurga, echhhh, nie moge o tym nawet myslec.
Za pare dni zobacze ta moja kruszyne i wycaluje powietrze dookola, bo nie chce mu przyniesc jakies babcine bakterie.
Tineczko dopiero dzisiaj sobie poczytałam ,oj przezyłaś , przezyłaś ,współczuję Ci .Jestem z Tobą . Cieszę się ze już po wszystkim.
Teraz tylko czekaj jak Malutki będzie w domku. Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego całej Rodzinie, Zosia
Zosiu, dziekuje, ze jestes ze mna! Musze powiedziec, ze slow mi brakuje , zeby podziekowac za tyle milosci i ciepla od wszystkich, lezka w oku sie kreci:)
Pozdrawiam serdecznie!
Tineczko, tak się cieszę, że juz jest po wszystkim! Teraz Alvinek szybko dojdzie do siebie, otoczony taka wspaniałą Rodziną!! Uściskaj Go (wirtualnie) od mnie!! Teraz juz będzie tylko lepiej!
Kropciu, ucaluje i usciskam Alvinka od Ciebie:)
Buziaki
Tineczko ja dopiero dzis preczytalam co biedactwu dolegalo...Ale trzymalam kciuki na wszelki. Jak dobrze ze znaleziono przyczyne bo teraz to juz na pewno bedzie dobrze! Nie martw sie za wiele bo dzieci szybko dochodza do siebie po operacji. Bardzo sie ciesze, ze sie tak pomyslnie wszystko ulozylo wziawszy pod uwage niebezpieczenstwo w ktorym byl Alvin. Serdecznie usciski dla was wszystkich i caluski dla Alvina. Sciskam cieplo!
Dorotko, wlasnie niebezpieczenstwo zlej, albo braku diagnozy najbardziej mnie przeraza. Nauczylam corke walczyc o swoj instynkt matki. Tylko matka czuje, jak cos z dzieckiem jest nie tak.
Sciskam cieplo i dziekuje za slowa!
Tineczko , jesteś wspaniałą BABCIĄ i MAMĄ aż serce się kraja jak czytam ile Twój wnusio musi się wycierpieć . Dobrze ,że Alvinek ma już za sobą tę operację . Teraz będzie już tylko lepiej . Trzymam kciuki i pomodle się za Twojego ukochanego szkrabka.
Jola, dziekuje za modlitwe i kciuki. Teraz na pewno bedzie lepiej, a niedlugo Alvinek bedzie raczkowal jak by nigdy nic:)
Calusy!
ufffff...ulzylo mi...ciesze sie bardzo i sle calusy...
Rozmawialam z Eva, Alvin zaczal dzisiaj jesc male porcje mleka i zrobil samodzielnie kupke:) Dalej ma bole pooperacyjne, ale juz rodzice moga go wziasc w ramiona!
Nie moge sie doczekac wizyty:)
No! Dzielny chłopczyk! Aż dziw bierze, ze facet a taki dzielny haha! Ale to chyba dopiero z wiekiem przychodzi. Mój synek znosił dzielnie wszelkie przeziębienia a mąż? Katar i masakra! :) Pozdrawiam cieplutko!
Moi panowie tak samo, jak katar , to umieraja:)))
Alvin jest bardzo dzielny, przezyl jakims cudem, bledne diagnozy. Mysle, ze milosc Evy przede wszystkim tego dokonala. Ja w zyciu nie widzialam mojej corki tak cierpliwej jak dla Alvinka. Dzien i noc nosila go przy sercu i nigdy nie zezloscila sie z powodu niewyspania czy zmeczenia.
Przy ostatniej rozmowie dzisiaj wieczorem slyszalam pierwszy raz jak Alvin strasznie krzyczal z bolu, myslalam, ze nie dojade do Sztokholmu. Matulu ile to biedactwo sie nacierpi. Dostaje teraz tylko slabe lekarstwo na bol, a przeciez jest pociety porzadnie. Serce mi sie kroi jak pomysle jak ta kruszynka sie nacierpi!
Juz tylko chce do niego pojechac i przytulic, okoic z bolu.
Pozdrawiam cieplutko!
Trzymaj się Tineczko! Będzie dobrze. Wiem, ze nie ma nic gorszego od bolesnego płaczu dziecka (nie tylko swojego), ale widać, ze Twój wnuczek to silny facet wiec da radę! Trzymam kciuki i jak zawsze wspieram moditwą.
A Ty wypocznij. Na co Alwinkowi niezdatna do użytku babcia? :) Pozdrawiam!
Aloalo, dziekuje za kazda modlitwe!
Odpoczywac to bede,,,kiedy??? Nie mam pojecia:)
Buziaki!
wspaniała wiadomość:)))) cieszę sie razem z Tobą :))
Makusiu, dzisiaj wieczorem Alvinek krzyczal z bolu, opisalam wyzej.
Kochana , trzymaj kciuki zeby jak naszybciej to malenstwo zostalo uwolnione z cierpienia, mam dreszcze na sama mysl.
Calusy sle!
biedulek .... wspieram modlitwą , jestem z Wami
Dziekuje Kochana! Czuje naprawde babcine fluidy , bedzie dobrze!
Tule Zuzie cieplutko i Ciebie i Was:)
Tineczko , i co z maleńkim? jak sie czuje? myslę o Was bez przerwy
Hejka Tesciowa:))
Alvinek ma dalej bole, co wcale nie takie dziwne po tej operacji , jest okropnie glodny i za szybko je. Biedactwo kochane, ale sie dzisiaj nim nacieszylam:)
Buziaki!!!
Choc to nie do mnie skierowane(tesciowa to ja jeszcze nie predko ) to wiem,ze jest dobrze z Alvinkiem!!!Bardzo sie ciesze!!!Szkoda tylko,ze go jeszcze boli,ale to nic,jeszcze troszeczke i zapomni o bolach.No i mial Babcie Tineczke !
Naprawde bardzo sie ciesze :)
Kochana jestes! Zebys wiedziala , jak wazne jest dla mnie przeczytac takie serdeczne slowa!!!
Ech, lezka sie zakrecila.
Sciskam cieplo!
Mam nadzieję, że z każdą minutą maluszkowi jest lepiej i trzymam kciuki żeby jak najszybciej przestał cierpieć. Dobrze, że jak dorośnie to nie będzie pamiętał tego bólu.
Myscha, mam nadzieje, ze zapomni ten bol. Boli go nadal a ja bezradna, co moge zrobic?
Usciski i dziekuje za kciuki:)
Całuję i sama chciałabym przejąć choć troszkę tego bólu i utrapienia . Mozemy mieć tylko nadzieję,że ból szybko przejdzie a dzięki temu,że jest taki malutki, nic nie będzie pamietał.Ślę tysiące dobrych myśli .
O moja kochana , masz wlasne bole, ja moglabym Twoje i Alvinka chetnie przejac. Taka sama mam nadzieje, ze oprocz blizny, nie bedzie sladu z tych cierpien.
Cieplo sciskam i dziekuje za dobre mysli:)
Ciarki mnie przeszły kiedy odczytałam wątek..i te wiadomości..
Tineczko bardzo współczuję maluchowi i Wam,że tak wszyscy musicie ciepieć!
Że też nie rozpoznali wcześcniej tego "zaplątania"!
Trzymam kciuki i posyłam ciepłe myśli,żeby ten zły czas jak najszybciej minął
i żebyście szybciutko byli szczęśliwi!
będzie dobrze! Uściski!
Ja też czekam na wieści a tu...ciiiiiisza.
Mam nadzieje,ze wszystko jest dobrze.Musi byc.
Dziekuje, musi byc!!!!
Smakosiu, zaraz zdam relacje:)
Po mnie tez ciarki chodza na sama mysl, jakby Eva nie byla uparta, to by,,,,nie chce myslec.
Podobno nic dokladnie kontrastowy rentgen nie pokazal. Chwala chirurgowi, ze nie czekal i operowal Alvinka!
Dziekuje za cieple mysli i za troske.
Buziaki!
Kochani, bylam nareszcie w Uppsali z wizyta u Alvinka!!!! Przez szybe chwile patrzylam na ta mala rodzine: Eva na fotelu, Alvin w jej objeciach a Bjorn nachylony nad nimi masuje corki plecy.
Nogi mi sie zrobily jakos miekkie przy wejsciu do pokoju. Eva , Bjorn i malutki sa razem w osobnym pokoju. Jest tam jedno wygodne lozko i drugie rodzaju turystycznego , no i oczywiscie Bjorn, biedak musi na nim spac. Powiedzial mi, ze ksiezniczka Eva tylko syna wpuszcza do swojego lozka:))
Normalnie, to nie daja tacie mozliwosci spania w pokojach na oddziale, wiec Bjorn jest specjalnie traktowany,chyba dlatego, ze jest taki sympatyczny???
Nie minelo 5 minut i dostalam Alvinka w ramiona, teraz ja siedzialam na fotelu z tym skarbem i poogladalam wszystkie slady po kluciach, ma je wszedzie.
Widzialam 10 cm ciecie na brzuszku, widzialam wejscie na kroplowke pod plastrem na prawej stronie piersi, mowie wam, malo sie nie rozryczalam!
Malutki zaczal plakac, bo bol ma caly czas,wycalowlam lzy ( tekie malenstwo nie powinno miec lez) i zaczelam cicho spiewac mu w uszko polskie kolysanki. Jak reka odjac, ucichl i patrzyl sie na mnie, patrzyl i patrzyl:)
Za chwile zaczal raczka mnie dotykac, nie umial trafic dokladnie w moje usta, ale przysiegam, ze caly czas sie staral i dostawalam raz po razie w buzie i tak sie cieszylam!
Zostal nakarmiony , polozylam go w jego wozku, wyscielonym szpitalnymi plotnami i ukolysalam do snu. Budzil sie co chwile, bo bole nie daly mu spac spokojnie. Glaskalam glowke i policzki i on zasypial dalej.
Ciezko mi bylo wyjsc, zostawic Alvinka , chcialam tam spac, ale nie wolno:(((
Wiem, ze jest bardzo kochany, mama i tata maja anielska cierpliwosc i czuwaja nad nim caly czas.
,Eva robila zdjecia:)
Cieszę się, że Alvinek czuje się coraz lepiej. Od kiedy doczytałam się o problemach Alvinka jest on codziennie w moich modlitwach. Pozdrawiam całą rodzinkę. Pozdrawiam Rzymianka - też babcia z długoletnim stażem.
O, moj ty Boze, czym zasluzylam na tyle serdecznosci? Dziekuje serdecznie, za modlitwy!
Pozdrawiam Cie serdecznie Rzymianka i prosze o rady, bo stazu babci jeszcze nie mam:))
Tineczko, nic mądrzejszego nie przychodzi mi do głowy jak tylko to,ze teraz musi być lepiej!
Dacie radę! Alvinkowi w szpitalu napewno juz nic nie grozi,najważniejsze,że jest pod stałą opieką.
Pozdrowienia dla dzielnych rodziców i buziaki dla malucha i Ciebie!
Dziękuję,że piszesz o tym wszystkim ,że masz jeszcze siły..
bo my tu..wiesz..czekamy jak sępy na każdą nformację:)
Nonka, ja tez juz nie mam nic madrego do pisania, tylko czekanie,,,,
Sepy, hihihi
Serdeczne podziekowanie , za mile slowa , pozdrowienia i jeszcze raz dziekuje ze masz ochote byc z nami!
Tineczko! Juz teraz bedzie tylko coraz lepiej. Sliczny jest Alvinek i z taka madroscia i radoscia na Ciebie patrzy! Trzymam mocno kciuki, zeby bylo coraz lepiej. Buziaki dla Was!!
No i rozbeczałam się. Nie chcę myśleć o tym ile "kruszynka" wycierpiała, ale to jakoś tak samo przychodzi. Na szczęście teraz już wszystko będzie dobrze. Cieszę się razem z Wami, że wszystko powoli wraca do normy. Alvinek, to dzielny chłopczyk. Już nie mogę się doczekać kiedy będziesz nam opisywać jak szkrab uczy się biegać po Twoim ogrodzie "łapiąc zające" raz za razem a potem zmęczony, ale radosny usypia w objęciach swojej ukochanej babci. Uściski.
Kropciu! Musi juz teraz byc lepiej. Alvinek jest dla mnie najpiekniejszy na swiecie, co nie jest prawda absolutna, bo czasami taki piekny nie jest:) Kocham Go nad zycie , obojetnie czy sliczny , czy nie:)
Och te oczka na mnie patrzace, ja sie w nich zgubilam:)))
Buziaki!
Boze kochany,tak sie wzruszylam,ze nie wiem co mam pisac.Alvinku,jestes taki kochany i dzielny,pamietaj,ze wszyscy tutaj o Tobie myslimy.I na pewno szybciutko wyzdrowiejesz,dla mamusi i tatusia,dla babci i dla nas wszystkich.Nabieraj sil Skarbie.
Kochana, napisalas tak od serca, wzruszylas mnie niesamowicie! Nie mialam sily dziekowac kazdemu, teraz jestem bardziej spokojna i moge odpisac. Jeszcze raz serdeczne podziekowania w imieniu Alvinka i moim!!!
Buziaki!
Dzielny Alvin! Teraz juz bedzie lepiej bo bole beda stopniowo ustepowac - dzieciom szybko sie wszystko goi - dzieki Bogu! Kochana Tineczko sle wam moc dobrych mysli, jestem myslami i w modlitwie z Wami. Sciskam Was cieplutko!
witaj:) jak miło Was zobaczyć:)) cieszę sie że wreszcie Masz małego w objęciach, oby szybciutko rany sie zagoiły i żeby nie cierpiał , szkrabek kochany , jest taki śliczny:)Masz dzielną córę i wspaniałego ziecia, pozdrawiam cieplutko
Super Tineczko:)
O matulu ile biedactwo musiało się nacierpieć. Niech szybko wraca do zdrowia i do domu , bo wszędzie dobrze ale w domu najlepiej.
Ściskam mocno.
jakie to nie sprawiedliwe że taki maluch musi się tyle nacierpieć,
Ale bądź dobrej myśli, grunt że juz po zabiegu, że znaleźli problem,
teraz bedzie już tylko lepiej, Maluszek szybko wróci do zdrowia, a bóle miną.
Życzę Małemu zdrowia a rodzicom siły.Pozdrawiam A.
Alvin zostal wypuszczony ze szpitala wczoraj. Pojechal z rodzicami do domu.
Dzisiaj o godzinie 12.15 dzwonila Eva, ze jedzie z Alvinkiem spowrotem do Uppsali, dziecko wyje z bolu caly czas. Maja go znowu operowac, zeby zobaczyc dlaczego dziecko tak krzyczy.
Ja jestem w szoku, musialam siedziec w parku 3 godziny, bo nic nie widzialam i balam sie prowadzic samochod.
To wszystko jest jakims obledem, 2 tygodnie temu wyslali Alvinka do domu bez konkretnej diagnozy. Teraz po operacji w sobote wyslali dziecko do domu w srode!!!!
Ja dostane szalu z bezradnosci i leku.
Siedze i czekam na jakiekolwiek wiadomosci a godzina jest juz 18, 28.
Matulu ile ten malutki jeszcze sie nacierpi???
Kurczę, nadrabiam czytanie Twojego wątku i na koniec takie wieści! Aż mnie zamurowało! Biedactwo śliczne... Idę się pomodlić. A Ty się trzymaj i daj szybko znać, jak się coś dowiesz. Ja wierzę, że to będą dobre wieści!
Nie wiem co napisać... :-(
Czekam na każdą, nawet najmniejszą wiadomość.
Biedny Alvinek:( A co muszą przeżywać rodzice. Tineczko trzymaj się jakoś. Daj znać co z kruszynką.
tineczko,
tak mi przykro,
mam dzis wolny dzien, mialam plany, ale nie moge myslec o niczym i generalnie nic nie robie, bo ciagle sprawdzam, czy sa jakies wiesci,
to czekanie jest okropne,
Twoj wnusio jest taki kochany i tyle juz biedaczek przeszedl i sie nacierpial,
ale bedzie dobrze, naprawde, on jest taki silny,
prosze Cie napisz zaraz, jak Eva zadzwoni,
myslami jestem z Toba i Twoja rodzina,
mocno Cie przytulam
Trzymajcie sie Kochani.
Jestesmy z Wami calym sercem.To sie kiedys skonczy i wszystko bedzie dobrze.
Nie wiem co napisac...pomodle sie...
Biedactwo
Trzymam kciuki.
I ściskam Ciebie, i Alvinka, i Evę, i Bjorna...
Pocieszające jest to, ze maluch wyrośnie na dzielnego wojownika.
BĘDZIE DOBRZE
Tineczko.. czekam na wieści .. serce mi ściska ,oby malutki juz wyzdrowiał, nie umiem nic wiecej napisać:( jestem z Wami sercem
Alvin po nastepnej operacji, niby poszlo dobrze.
Nic wiecej nie wiem, bo Eva musi przy nim caly czas byc i tylko 3 slowa miala czas zamienic.
Siedze zaplakana,katorga przez tyle godzin nie do wytrzymania.
Dziekuje serdecznie za cieple slowa i troske o Alvinka, prosze o modlitwy i dobre fluidy.
Serdecznie wszystkim dziekuje!
tineczka
Trzymaj sie! Bedzie dobrze.Bedzie dobrze...
Tineczko odpocznij, wyśpij się. Gdyby coś było nie tak już byś wiedziała. Jutro porozmawiasz z córka na spokojnie. Dobrze, że już po wszystkim. Trzymaj się.
teraz sie wyśpij , nabierz sił , uspokuj sie , musisz miec siły dla wnusia , bedzie dobrze Tineczko, musi być
Jestem z Tobą, Z Wami. Będzie dobrze. Nie ma innej opcji!
Teraz juz będzie dobrze trzeba w to wierzyć. Pozdrawiam
Tineczko, wiem, ze Ci ciezko, ale wszystko będzie dobrze, zobaczysz. Modlę sie za Alvinka i wysyłam miliony, milionow dobrych fluidow!!!
tineczko, napisz coś, jeśli możesz. Co z Twoją kruszynką?
:(
Grażynko bądźcie silni!
Pełni sił i optymizmu!
Przytulam z całych sił!
A ja dzielnie piję piwem zdrowie chłopaczka...jutro mamy na działkach obchody Dni Działkowca....Ogłoszę toast..."a teraz pijemy za zdrowie Alvinka" będzie nas ok 100 osób...to na pewno zadziała.
Bahus
czekam na wiadomość od Tineczki.. ale widzę że Jej nie ma , pewnie jest w szpitalu i tuli kruszynkę w ramionach, a zdrówko Alvinka wypije i ja , zadziała Bahusku , musi , mały sie juz dosć nacierpiał:(
Bahusku, zadzialalo!!! Dzisiaj dostalam wiadomosc, ze operacje udane, zadnego bledu nie zrobili. Maly byl na spacerze z rodzicami. Jutro moze bedzie w drodze do domu i w moje objecia:)
Pozdrawiam Dziadka!!!
tineczka
Ja coprawda nie pijam alkoholu, ale za zdrowie Alvinka : hlup, szklanicę maślanki !
Tineczko, będzie dobrze:) Tyle miłosci, tyle ciepłych słów - to musi coś pomóc
Nie widac Tineczki na horyzoncie...wiec pewnie piesci malego Alvina...
Jeśli Alvinek jest po operacji, to Tineczka raczej nie będzie mogła go trzymać w ramionach. Też czekam na wieści, ale pomyślałam sobie, że może zatrzymała się bliżej rodziny, może dzięki temu będzie spokojniejsza...?
Pola Kochana! Maslanka pomogla:)
Wlasnie, tyle ciepla, tyle serdecznosci, musi pomoc!!!
Buziaki!
Boże, ile ten maluszek musi się wycierpieć. Mam nadzieję, że już jest z nim lepiej. Trzymaj się dzielnie Tineczko, ja trzymam kciuki z całych sił.
Moc fliudów dziś też posyłam..
nie możecie wyjść mi z głowy..
cały czas mam przed oczami tego malutkiego szkraba.!
Buziole:)
Nonka Kochana!
Dziekuje, dziekuje, dziekuje!!!!
Buziaki!
Tineczko, zaglądam tu z nadzieją przede wszystkim...
Wierzę, że wszystko dobrze się skończy - tego z całego serca Ci życzę.
Tineczko , zaglądam stale i czekam na wieśći , dobre wieści , ściskam mocno
Tineczko! Tez czekam na wiadomosci o malym Alvinku. Caly czas wysylam miliony dobrych fluidow, zeby Alvinek jak najszybciej wrocil do zdrowia i w objecia Kochanej Babci. Bedzie dobrze!!!
Kochani!
Bylam bez internetu i nic nie moglam napisac. Druga operacja byla zpowodowana przepuklina i to juz w stanie zapalnym , maly byl wczoraj po obudzeniu usmiechniety, jadl z butelki i tak bylo wiele godzin. Bylam taka szczesliwa. Potem zaczal krzyczec z bolu i krzyczal bez przerwy. W nocy pielegniarki musialy sie nim opiekowac, bo Eva jest zupelnie wykonczona. Dostal morfine, bo bole ma niesamowite. Lekarze nie moga zrozumiec, dlaczego Alvinek ma takie bole.
Dzisiaj rano zadzwonila Eva, ze maly caly czas krzyczy z bolu. Bylismy w drodze do szpitala z synem i jego dziewczyna, ale okazalo sie , ze nas nie wpuszcza. W polowie drogi spotkalismy sie z Bjornem zabrac ich psa do mnie na wies, bo on musi byc z Eva i synem.
Syn i Lina wlasnie wyjechali spowrotem do Sztokholmu, jestem sama na wsi, nie mam zadnej wiadomosci i jak bym juz nie byla juz siwa, to bym napewno osiwiala.
Ciezka bedzie ta noc, poprzedniej nie moglam spac.
Ja nic nie rozumiem, niby Alvinek jest w rekach najlepszego specjalisty w Szwecji w tej dziedzinie i on nie moze dojsc do ladu z bolami dziecka???
Strasznie bezsilna sie czuje i wymyslam co moze byc przyczyna. Zostawili cos w czasie operacji w dziecku? Zla diagnoza? Ile razy beda go operowac????
Te pytania doprowadzaja mnie do szalu!!!!
Bardzo Wam wszystkim dziekuje za troske i modlitwy, za kciuki i dobre fluidy, za toasty, za serdecznosc, nie mam sily kazdemu osobiscie podziekowac.
Dam znac, jak tylko cos sie dowiem.
Wiem Tineczko...ta bezradność jest najstraszniejsza i przeraża i oddechu brak i człowiek czuje jakby się kurczył w środku... Musisz to przetrzymać, bo będzie dobrze - nawet jeśli w tej chwili lęk odbiera Ci siły, by myśleć pozytywnie. Przytulam żeby Cię wyciszyć. Zaśnij. Odpocznij.
Ps. Dobrze, że napisałaś do nas.
Smakosiu Kochana, ja juz nie mam nic wiecej do skurczenia, w srodku jeden kleb.....
Nie wiem jak to przetrzymac, mam ochote nakrzyczec na lekarzy, na caly szpital, w koncu zyjemy w 21 wieku i medycyna nie moze byc bezradna!
Odpoczne napewno jak bede cos wiedziala, zaczynam zloscic sie na corke i ziecia, dlaczego Oni nie krzycza i nie zadaja konsultacji z innym szpitalem? Z innimi specjalistami????
Dziekuje Ci Smakosiu za przytulanie z wyciszeniem bedzie gozej, musze walczyc o mojego wnuczka.
Sle serdecznosci!
Bądźcie dzielni!
to się musi wkońcu skończyć i miejmy nadzieję,że jak najszybciej!
Uściski!
Nonka , musi wreszcie sie to skonczyc. Malutki cierpi. Nigdy sie z tym nie pogodze!
Dziekuje i sciskam cieplo!
Tineczko Kochana! Przytulam Cie mocno!!! Bedzie wszystko dobrze! Trzymaj sie i zrobcie wszystko, co w Waszej mocy, zeby cierpinie tej malej krusznki wreszcie sie skonczylo! Wiem, ze dobrze sie komus pisze, ale musicie byc silni i dacie rade!!!
tineczko , dziekuj,e ze sie odezwałas, nie mogłam sie doczekjac wiesći , odpocznij , jutro zaświeci słońce , bedzie dobrze, a konsulacje z innym lekarzem wskazane( moim zdaniem) przytulam cie do serca , pa skarbie
tineczko,
wiem, ze czujesz sie bezsilna, ze chcialabys ulzyc Alvinkowi, ze to czekanie jest straszne...
ja tez nie moge pojac, dlaczego oni jeszcze nie doszli do tego, czemu dziecko tak cierpi,
moze masz racje, moze Eva i Bjorn powinni zasiegnac "second opinion", bo co dwie glowy to nie jedna...
mysle o Was wszedzie: w domu, w pracy, jadac samochodem...
wysylam tony pozytywnej energii, ekspresem, przez Grenlandie...
przytulam cieplo
Ursula Kochana, dzisiaj jest lepiej:)
Nie mialam glowy wczesniej kazdemu podziekowac osobiscie.
Jak sobie pomysle ile serdecznosci Alvinek tutaj dostal, to nie moze byc inaczej niz dobrze:)
Dziekuje serdecznie za ekspresowa energie, wyslana przez Grenlandie, pomaga!
Buziaki
Tineczko i ja zasyłam moc dobrej energi...
I mocno trzymam kciuki za maleństwo.
Oh, Tineczko, dobrze, że napisałaś. Tylko szkoda, że niby dobrze a jednak boli... Biedactwo kochane... Myślę o Was cały czas i cały czas wierzę, ze będzie wreszcie dobrze.
Wg mnie konsultacje jak najbardziej wskazane. Trzymaj się!
Tineczko.... długo mnie tu nie było... czytam więc cały wątek i ściskam Cię najserdeczniej! Wierzę, że Malutki już zdrowieje... myślami jestem z Tobą!
Till Kochana! Wielkie podziekowanie za mysli, potrzebuje naprawde kazda!
Buziaki!
Co jakis czas zaglądam jakie wieści od Małego.
Szkoda biedaka że się tyle nacierpi...ale wspólczuję też Evie (sama jestem mamą i domyslam sie co czuje),
chyba już pozabiłałabym na jej miejscu połowę personelu tego szpitala.
Życzę Wam siły żeby to przetrwać i pomyślności oby jak najszybciej mineły trudne chwile.
Trzymaj się Babciu !!! Będzie lepiej !!!!
Zaglądam dziś co tam u Alvinka z nadzieja,że mały zdrowieje a tu masz, dziecko nadal cierpi.Oby skończyło sie to jak najszybciej,będę o Was pamiętać w modlitwie.Życzę dużo sił rodzicom malenstwa i Tobie tineczko.
Tineczko modle sie za was a przede wszystkim za Alvinka. Czekam na wiesci
Kochana Dorotko! Modlitwy pomogly, operacje sie udaly. Mam sile podziekowac kazdemu za serdecznosc, modlitwy, fluidy!
Serdecznie dziekuje Tobie za troske!!!
Buziaki!
Ejotka Kochana! Dziekuje za modlitwe, widzisz pomaga, Alvinek dzisiaj lepiej sie czuje:)
Buziaki!
Tineczko , kochana !!
Jestem z Wami ...
Jakieś wieści ?
Kojonosky Kochana! Dziekuje!!! Pomaga ta sila mysli i fluidow, malutki dzisiaj byl w lepszym stanie, tak sie ciesze:)
Buziaki!
Kochani, jeszcze raz bardzo serdecznie dziekuje za Wasze wsparcie !!!!
Bez Waszego wsparcia juz bym byla na psychiatrii. Z rodzina rozmawiam inaczej, boje sie ich niepokoic, bo bardzo sie martwia.
Wczoraj otrzymalismy wiadomosc, ze rentgen nic nie wykazal. Wszystko jest "niby" w porzadku. Dzisiaj ma Alvinkowi neurolog zrobic badania. Lekarze zastanawiaja sie czy dziecko nie jest "wyjatkowo" nieodporne na bole??? Podobno nie powinno Alvika tak bardzo bolec??? Nie wiem , nie jestem lekarzem, ale jak mozna nie miec wscieklych boli po 2 operacjach w ciagu paru dni???
Po pierwszej operacji dostawal Alvin czopki Alvedon na zmniejszenie bolu. Pomyslalam spontanicznie, ze te mu g...o pomoga, ale ja nie jestem lekarzem i tylko sobie moge pomyslec.
Alvinek je dobrze, kupke robi "wlasnorecznie", to jest dobra wiadomosc. Wczoraj spal dosyc spokojnie.
Czekam na wiadomosc o wynikach badania neurologicznego.
Buziaki sle Wam Wszystkim
Tineczko, dzięki za wieści!
Trzymam kciuki za "postawienie prawidłowej diagnozy".
Ciekawe skąd lekarze wiedzą, jak powinno boleć? Zbadał ktoś, jak odczuwa ból drugi człowiek? Zwłaszcza taki maluszek... Dzieci płaczą, jak mają mokro, a co ma zrobić taki bidulek po dwóch operacjach... Eh, ci lekarze... ale dobrze, że jednak są.
Napisz, jak będziesz coś wiedziała, Ja myślę o Was cały czas.
Kochana !!
Chcę Ci coś napisać . Nie traktuj tego jako rady i porady . To będą po prostu spostrzeżenia i wnioski mocno histerycznej mamuśki , której dzieci miały do czynienia ze szpitalem w wieku niemowlęcym .
Po pierwsze : to nieprawda , że maluszki szybko zapominają o swoich przeżyciach w szpitalu . Moje miały wielkie traumy . Córcia z tego wyszła , bo trafiła na Panią Doktor , którą bardzo polubiła . Nasz Kola niestety po dwóch latach od ostatniego pobytu w szpitalu ( gdzie wszystko przebiegało bez komplikacji ) traumę ma do dziś i nie da się dotknąć żadnemu lekarzowi .
Po drugie : z przepukliną u maluszków bardzo często się zdarza tak , że po zaszyciu jednej , wychodzi z drugiej strony . Trzeba obserwować .
Przepuklina boli . Nie cały czas , ale momentami bardzo . Nasz Malec musiał się z nią męczyć pół roku , dopóki nie osiągnął wagi , która gwarantowała bezpieczeństwo podania narkozy .
Po paru tygodniach od zabiegu wyszła mu druga .
Jest bardzo pogodnym dzieckiem , z wielką traumą , która odzywa się natychmiast po wejściu do jakiegokolwiek ośrodka zdrowia ...
Myślę , że Alvin , gdy poczuje się bezpiecznie , będzie spokojniejszy ...
Pozdrawiam bardzo serdecznie .
Tineczko , cały czas o Was mysle, malutki napewno zmeczony tymi badaniami... będzie dobrze , Całuję maleńką rączkę , trzymaj sie babuniu , jakos to będzie
...tak sobie myślę, że następne Twoje wieści będą już duuuużo bardziej optymistyczne. Czekam nieustająco. Uściski.
...tak sobie wymyslilas :) a ja dziekuje!!!!
Usciski Smakosiu Kochana!
Dostalam wiadomosc, ze neurolog nic podejrzanego nie znalazl, jedyne to , ze Alvinek ma splaszczona glowe po lewej stronie i kregoslup troche krzywy. Jutro bedzie mial przeswietlenie glowy i kregoslupa. Gdyby mial krzywy kregoslup , bedzie mial specjalna gimnastyke.
Ja caly czas jak mialam Alvinka w swoich rekach, kladlam go na prawa strone glowy, a on sie ciagle chcial przewracac na lewo. Tak samo nie podobalo sie mi jego lezenie w tym miekkim "babysitter". No, ale co babcia wie?
Alvinek czuje sie duzo lepiej dzisiaj, w tej chwili jest na spacerze z rodzicami, pogoda jest sloneczna :)
Jeszcze jedna doba czekania, jak jutro bedzie wszystko o`key, wypuszcza rodzine na probny pobyt do domu.
Serdecznie WAS pozdrawiam i DZIEKUJE po raz setny:)
Zagladam do Twojego wątku, i cieszę się że Małemu juz lepiej ;)
Będę trzymać kciuki żeby dalej szło ku dobremu ;))
Pozdrawiam A.
Kochana, dziekuje bardzo!!!!
Pozdrawiam cieplutko.
Badzmy dobrej mysli Tineczko, i miejmy nadzieje, ze bedzie coraz lepiej...niestety wczesniaczki czesto maja problemy tego typu...buziaki
Uf! Cieszę się, że wszystko idzie w dobrym kierunku. No i nie ma tego złego co by na dobre ie wyszło - "kruszynka" przy okazji zostanie dokładnie przebadana a Wy potem będziecie spokojnie patrzeć jak rośnie
Bedziemy:)
Dziekuje Aniu Kochana!
Jest mi lzej na sercu dzisiaj,
buziaki
Sciskam mocno!
Uff... Cieszę się, że idzie ku dobremu :)
Mój synek też cały czas trzymał główkę w prawą stronę i okazało się, że to moja wina, bo nosiłam go cały czas na lewej ręce w związku z czym gadałam do niego z prawej, a łóżeczko miałam pod ścianą tak że lewą stronę ciała miał do ściany dlatego obracał główkę w stronę pokoju czyli prawą. Miałam zmieniać ręce i obracać łożeczko. Potem słabo podnosił główkę jak leżał na brzuszku i lekarka odkryła słynne ostatnio obniżone napięcie mięśniowe. Powiedziała że będzie potrzebna stymulacja bo mały nie będzie raczkował. Ale niż załapałam się na wolny termin rehabilitacji to moje dziecko zaczęło raczkować a przed roczkiem już chodził,
Tak więc głowa do góry! Wszystko będzie dobrze.
A z tym leżeniem to masz rację. Taki maluszek powinien leżeć na twardszym podłożu i bez poduszeczki.
Mam nadzieję, że następne wieści będą tylko lepsze i że napiszesz, że już Alwinka nie boli. Przynajmniej nie tak bardzo. Pozdrawiam!
Aloalo Kochana, tak sie ucieszylam , ze Twoj synek wyrosl ze wszystkiego i tak szybko chodzil:) Pewnie i Alvinek nas zaskoczy, bo nie spadl na wadze pomimo....
Buziaki!
Odbija mi , siedze i pisze "poezje" dla Alvinka" :)
Przyszedles do nas za wczesnie,
Tak sie spieszyles....
Do czego tak sie spieszyles
Skarbie maly?
Za kratami pierwszy raz Cie zobaczylam,
Powachac, przytulic nie moglam...
Moje serce odrazu wiedzialo,
Ze zakochalam sie w Tobie,
Robaczku.
Alvinek zjadl i spi narazie spokojnie:)
Tak się ciesze Tineczko, że Alvinek czuje sie juz lepiej. Teraz to juz wszystko bedzie "z gorki", zobaczysz. Juz niedlugo bedziesz Go tulila w swoich ramionach! No i w koncu zadbaj tez swoje zdrowie. Trzymam dalej kciuki, zeby wszytsko dobrze sie ukladalo!!
Kropciu Kochana, ja juz chce Alvinka tulic, jakos zawsze jest taki spokojny w moich objeciach,,,Boze jak ja za nim tesknie!
Buziaki!
Pieknie to napisałaś.
Pisz dalej, a jak Alvin dorośnie- podaruj mu.
Nigdzie nie kupi takich słów - pisanych sercem i miłością...
Nadal trzymam kciuki.
Agik Kochana, znalazlas czas na moj watek?
Dziekuje za kciuki, pusc je jak juz bedzie dobrze:)
Buziaki i milej podrozy!
kochana bacia:) ma chłopczyk szczęście:)) wszystko sie poukłada Tineczko , zobaczysz ;) buziaczki slę;)
Makusiu Kochana, Babciu nad Babciami!!! Zaglosowalam na zdjecie Zuzi, jakby inaczej:)
Jak Alvinek bedzie juz zdrowy, to musimy zaczac powazne plany:)
Buziaki w czolko dla Zuzi a dla Ciebie w policzek:)
Wcale Ci nie odbija, to miłość i radość przecież tak Cię "nosi"! A napisałaś ślicznie, bo z serca.
Tylko nie pytaj, do czego tak się spieszył? Do Was przecież! :) Pozdrawiam!
tineczko codziennie czytam co u Alvina morze łez wylałam ale wiedziałam ze będzie ok Cały czas myslałam o was!!!A co do Majki mojej jest w miarę dobrze choć każda wizyta u kardiologa napawa mnie lękiem...Buziaki kochana moja!!!Będzie dobrze bo tak musi być:))
Marciu, jak Ty jeszcze masz czas i sile myslec o nas? Czytam caly czas wszystko co piszesz i serce moje sie kroi, bo napracujesz sie niesamowicie!!! Tak sie ciesze, ze paznokcie Sobie zrobilas:) Dbaj o Siebie kochana "mrowko robocza", bo zycie tak szybko ucieka, a i tak zlotego medalu w niebie nie dostaniesz!!!
Rozumiem Twoj strach o Majki serduszko, jak sama piszesz bedzie dobrze, bo tak musi byc:)! Usciskaj Majke cieplutko od kolezanki z za morza!!!
A Tobie sle chwile odpoczynku, leniuchowanie w hamaku pod jablonia!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Buziaki!
Kotuniu, ja na Niego czekalam conajmniej 10 lat, poczekalabym jeszcze te dwa miesiace:)
Buziaki!
Alvinek wypuszczony na "probe" ze szpitala. Corka przyjechala do mnie z malenstwem zupelnie wykonczona. Jej maz musial prowadzic drugi samochod i od razu pojechal do domu.
Eva tylko zagrzala mleko u mnie i pojechalysmy dalej, do jej domu. Prowadzilam samochod, bo Eva byla bardzo zmeczona. Cala droge mialam pietra: odpowiedzialnosc za bezpieczenstwo mojich skarbow. Zawsze znajdzie sie jakis wariat za kierownica:(((
Wreszcie ( juz w ich domu) zobaczylam mojego Alvinka po przezyciach operacyjnych. Dalej ma wiszacy kikut na kroplowke pod prawa piersia, plaster siega mu do szyji. Ciecie po pierwszej operacji i drugie przy pachwinie. Poryczalam sie.
Alvinek odrazu w moich objeciach zasnal:)
Pierwszy raz w moich objeciach
zasnales zadowolony
Drugi raz tak samo
i tak za kazdym razem
Dobrze ci jest przy biciu babcinego serca?
Po obudzeniu spiewalam Alvinkowi o stokrotce, podobalo mu sie: "nad gapa pochylona i smieje sie cha, cha" , usmiech na buzi:)
Alvinek jest bardzo zmeczony , widze to na Jego buzi. Eva opowiedziala, ze ostatnie dni nie chcial, zeby lekarze go dotykali. Matulu, niech On tego nie pamieta!!!!
nie widac na zdjeciu, ale machal nozkami caly czas:), widac na buzi, ze taki powazny, biedactwo moje kochane!, nakarmiony, zasnalem w objeciach tatusia:)
Tineczko, kiedy Ty sypiasz?
Rozumiem, że tym razem radość ustąpiła miejsca wszystkim smutkom i niepokojom o zdrowie Alvinka...:)))
Teraz z każdą chwilą będzie już tylko lepiej i tego Ci życzę a Malutkiemu całych pokładów zdrówka.
Pod taaaakim parasolem czułości, troski i miłości szybko zapomni o tych strasznych przejściach.
Pozdrawiam...:)))
Alidab Kochana, ja spie jak musze:))) Dwie godziny wystarczy, tyle sie dzieje teraz a mysli gotuja sie w mojej glowie. Ja juz tylko marze o spacerach z Alvinkiem i pieskami. Zadnych szpitali!
Sciskam cieplo i dziekuje za zyczenia:)
Przystojniak malutki! Buźki ślę i myślę cały czas. No i pamiętam oczywiście i o kciukach i o modlitwie.
tineczko wiedziałam że będzie dobrze:))Ładnieje z każdym zdjęciem ten nasz WŻ-towy Alvinek Dzieki za wypoczynek na hamaku ale za bardzo dziś wieje...:)))
Oj, jak dobrze, ze Twoje ukochane skarby (córka i wnuczek) są z Tobą. Będziesz dzięki temu spokojniejsza i nacieszysz się Alvinkiem a może nawet uda Ci się trochę odpocząć (?). On już pewnie zapamiętuje Twoje śpiewanie i czuje się wtedy bezpiecznie. Myślę, że te stresujące dni są już za Wami. Teraz już będzie tylko lepiej, lepiej i jeszcze lepiej... Ten uśmiech "kruszynki", który Was uskrzydla już niedługo wróci. Ściskam ciepło.
Ściskam kciuki żeby się Alvinek szybko wykurował do końca.
P.S. Słodki maluszek ;))
Abiola Kochana, dziekuje!!!!
Ja tez chce, zeby juz ten okres sie skonczyl i Alvinek nie cierpial wiecej.
Buziaki!
Smakosiu Kochana, Alvinek nie dal sie dotknac nikomu w szpitalu przez ostatnie dni (oprocz rodzicow), krzyczal niesamowicie. Jak tylko go wzielam w objecia poznal mnie od razu, moze dlatego ze po polsku do niego mowilam?
Matko, jak ja kocham tego szkraba!
Sciskam Ciebie cieplo Smakosiu i dziekuje za wszystkie cieple slowa!
Marciu Kochana, teraz musi byc z gorki:)
Jak w hamaku nie moge Cie "powiesic", to zabieram Cie na SPA!!!.....:)))
Kochana Aloalo, teraz malutkiego podkarmimy , je co 2 godziny, taki glodny jest po kroplowkach:)
Dziekuje za modlitwy i kciuki! Nigdy nie bylam religijna na codzien, teraz modle sie kazdej godziny!
Buziaki!
Kochany Alvinek tak slodko wyglada...zycze mu zeby juz wiecej nic go nie bolalo i szybko zapomnial o przykrych przejsciach
Aniu Kochana, tyle sie sama nacierpialas a i tak masz sile pisac do mnie, dziekuje!!!
Modle sie o to tez, zeby Alvinek nic nie pamietal!
Buziaki!
Nie martw się Tineczko, na pewno nie będzie pamiętał:) Mam nadzieję, że teraz już wszystko będzie ok. Zdrówka dla maluszka życzę i spokoju dla Ciebie i córci.
Myscha Kochana, biore Cie za slowo:) Oby nie pamietal!!!
Dziekuje za zyczenia:)
Buziaki!
Słodkie, kochane maleństwo. Teraz już tylko będzie lepiej. Zapomni maluszek niedługo o wszystkim. Jest taki słodziutki, aż trudno uwierzyć, że tyle musiał wycierpieć. Trzymajcie się! Buziaki i pozdrowienia!
Kropciu Kochana! Naprawde wierze, ze teraz musi byc lepiej!
Buziaki!
Piatek, bylam z wizyta u Alvinka:) Mial dzisiaj rentgen kregoslupa, jutro wyniki. Jak nie beda dobre, to czeka malutkiego nastepna narkoza i komputerowa tomografia. Trzymam kciuki, zeby nie musial byc pod nastepna narkoza!
Malutki od razu mnie poznal, tylko go wzielam w objecia a on sie zaczal smiac i robic takie miny, ze malo ze szczescia sie nie poryczalam:)
Przepraszam za przerwe, syn przyszedl na krotkie pogadanie:)
Alvinek zaczyna lepiej wygladac, ma jednak nadal bole po jedzeniu.Latwo daje sie uspokoic i jak bym mogla , to bym cala dobe trzymala go w moich objeciach:)
Najgorsze dla mnie jak mu lezki plyna z oczu!
skarb w objeciach:), ach ta babcia, lubie ja:), ooo, i znowu spiewa mi o stokrotce, a ja nic nie rozumiem, hihihi
Cudnie razem wyglądacie!!! Teraz już musi być czas samych uśmiechów!!!
Dziekuje serdecznie Till:) Juz chce tak bardzo , zeby Alvinek mial caly czas usmiech na buzi!!!
Widać że babcia zakochana po uszy.
Zdrówka życzę Alvinkowi i trzymam kciuki za rtg..
Pozdrawiam A.
Ach te babcie, prawda:) Nigdy nie myslalam, ze jeszcze Taka milosc spotka mnie na stare lata:)
Buziaczki dla Ciebie i Kubika a przede wszystkim dla jego Babci!
Śliczne zdjęcia:)
Myscha, dziekuje:)
Kurczę, fajny ten Alvinek jak nie wiem. Dzielny kawaler!
Kurcze, mnie tez sie podoba:))
Witaj Tineczko:)) ależ ten wnusio wpatrzony w babcie;) piąsteczki ma zacisniete jak Moja Zuzia:) i taki radosny, oby wszystko było w porzadku , i żeby Alvinek już nie cierpiał:)) całuski ślę
Makusiu, on zawsze mie poznaje, nawet po tygodniu:) Tymi zacisnietymi raczkami stara sie trafiac w moja twarz, a ja sie tak ciesze:)))
Musi byc dobrze Kochana, Zuzia na niego czeka:)
Caluski dla Was sle!!!!
JA też trzymam kciuki żeby wyniki wyszły jak najlepsze:)
Kotuniu, bardzo dziekuje!!! Musza byc dobre wyniki, nie ma innej opcji:)
Tineczko ładny ten Twój wierszyk. Az się łezka w oku zakręciła. Ale Alvinek musiał sie nacierpieć. Ale dobrze że już są w domu.
Buziaki dla Was wszystkich. Alvinkowi życze duużżoo zdrówka.
Agulek Kochana, dziekuje! Biedactwo naprawde sie nacierpialo, juz nie chce, zeby cos wiecej z nim robili:(((
Buziaki!
nic nie napiszę ... Ty wiesz co bym napisała ;) slę całuski
Makusiu Kochana, ja wiem, w sercu czuje:)
Buziaczki dla Zuzi i jej kochanej Babci!
:))))) Tineczko.....
Till Kochana, wlasnie, teraz tylko sie usmiechac i bedzie dobrze:))))
Buziaki!
ja tez sie ogromnie ciesze, ze "nasza" kruszynka lepiej sie czuje,
Alvinek rzeczywiscie powazniej wyglada niz na poprzednich zdjeciach, ale do tego nie trzeba lekarzy, wystarczy kochana babcia i znow bedzie sie usmiechal i to czesto,
teraz Wy wszyscy (Ty rowniez Tineczko) potrzebujecie dobrze wypoczac,
serdecznie pozdrawiam
No i tak jest, jak dzisiaj wzielam go w objecia, odrazu sie smial, niestety nie udokumentowane. Dziwne, ale ja nie jestem zmeczona, natomiast moja corka napewno jest, ma jednak anielska cierpliwosc dla synka, chwala Bogu!
Buziaki!
Bahusie, zlituj sie nade mna:) Wiem, ze watek jest juz za dlugi! Chce zakonczyc jak Alvinek bedzie o`key. Jutro??
Buziaki dla Dziadka!
Zamknę tylko na Twoje życzenie choćby postów było 1000
Bahus
No i co , nie mowilam juz dawno, ze nasz Bahus zszedl z Olympii i zrobil sie "ludzki":)
Buziaki i Dziekuje!!!
No to moze jeszcze zdaze w tym watku napisac,ze ciesze sie przeogromnie poniewaz Alvinek czuje sie juz lepiej i wierze,ze najgorsze ma juz za soba :)Nie mialam dostepu do netu przez pare dni ale gdzie tylko sie dalo sprawdzalam wiadomosci i bylam na biezaco:)
Teraz to juz bedzie tylko lepiej!!!
Buziaczki dla malego-dzielnego Skarbka :)
Sliczny jest.
Kochana, Bahus obiecal i nie zamknie watku, narazie:) Niesamowite, ze sie tak angazujesz i czytasz wiadomosci o Alvinku, bardzo dziekuje Ci za to!
Musi byc lepiej, nie ma innej opcji!
Buziaki!
Ja tam sie sobie wcale nie dziwie:)Zagladalam od czasu do czasu do Twojego watku,a maly Alvinek,jak kazdy bobasek jest uroczy:)
I gdy tylko zaczelas opisywac o jego problemach,nie moglam przestac myslec co u niego...I tak sie wciagnelam,ze gdy nie mielismy internetu w domu,to u kazdego gdzie tylko bylam musialam sprawdzac,co z maluszkiem.Kilka moich kolezanek trzymalo kciuki za maluszka razem ze mna.
Pozdrawiam
Aneta
, dziekuje Tobie i kolezankom:)
Pozdrawiam serdecznie:)
tineczka
Użytkownik tineczka napisał w wiadomości:
> No i co , nie mowilam juz dawno, ze nasz Bahus zszedl z Olympii i zrobil sie
> "ludzki":)Buziaki i Dziekuje!!!
No masz...i bądź tu człowieku "pro człowieczy"
Bahus
Bądź ! Pozdrawiam !
Tineczko cieszę się ogromnie ,ze Alvinek czuje się lepiej, pozdrawiam całą rodzinkę i jak zawsze pamiętam o małej Kruszynce przy modlitwie.
Dziekuje pieknie:)
Buziaki!
Heheeee, juz Cie "przegryzlam" i nie masz zadnej szansy udawania starego, zgryzliwego stofila ( czy to po polsku?:))))
Cmok!
Tineczko, czekamy na wiadomości o Alvinku! Juz na pewno jest wszystko w porzadku i dlatego nasza "zakrecona" Babcia nie ma czasu pisac.
Pozdrowienia i buziaki!
Kropciu, zakrecona babcia jeszcze bardziej sie zakrecila, bo krecila sie dzisiaj z Alvinkiem w objeciach:)
Buziaki!!!!
Tineczko, czekałam na wieści, ale widzę, że jeszcze nie można odetchnąc z ulgą. Teraz będę tu zagladała żeby przeczytać, że RTG klatki piersiowej jest bardzo dobry. Trzymam mocno kciuki.
Ps. Zdjęcia super! Już po wszystkim będą wspaniałą pamiątką. To już niedługo.
Smakosiu, trzymanie kciukow pomoglo, RTG jest dobry!!!
Sciskam Cie cieplo, cieplo i zycze Tobie wspanialych wynikow i wytrzymania nastepnych zabiegow!!!!
Tule Cie do mojego serca, Sloneczko WZ-tu!
Wyobrazasz sobie, jak spotkamy sie na nastepnym zlocie WZ-tu? Ty zdrowa a ja z Alvinkiem biegajacym dookola:))
Tineczko, ale ten mały szkrab rośnie jak "na drożdżach", a jaki szczęśliwy w Babci objęciach.... Zobaczysz, że wyniki rentgena będą dobre, trzymam za to bardzo mocno kciuki. Już wystarczająco dużo ten mały szkrab wycierpiał, teraz pora tylko na przyjemne chwile z Rodzicami i Babcią Daj Mu buziaka ode mnie!! Pozdrawiam serdecznie i buziaki przesyłam
Ps.
Jak tak dalej będziesz z Alvinkiem tańcowała, to zanim nauczy się chodzić, to będzie umiał już tańczyć hihihi
Kropciu Kochana, Alvinek stracil na wadze, ale teraz powinien nadrobic, bo wypija duze porcje, ciagle jest glodny:)
Wyniki narazie dobre, kciuki pomogly!!!:)
Wycaluje go calego od stop do lysej glowki od Ciebie:)))
Ps, uwielbiam tanczyc, a z Alvikiem w ramionach to ....:))))
Buziaki i dziekuje!!!
Tineczko, zaglądam do Ciebie, choć nie zawsze mam czas napisać, ale myślami jestem z Tobą i Twoimi Bliskimi. Dzieci są jak radary uczuć. Czują u kogo w ramionach są bezpieczne i kochane. A miłość Babci (Dziadków w ogóle) jest wyjątkowa. Inna niż rodziców.
Rodzice są jak chleb, a babcia i dziadek jak chleb z miodem.
Tej miłości nic nie zastąpi.
Ufam, że Alvinek szybko wydobrzeje. Ale słowa uznania należą się też dla rodziców Alvinka, szczególnie dla Twojej Córki. To bardzo trudne w takich chwilach mimo strachu, zmęczenia, być cierpliwą i dzielną. No i Twój zięć zachowuje się jak na Mężczyznę przystało.
Chapeau bas!
Oj, ale się dzieje. Zajrzałam, żeby zobaczyć, co z Alvinem i jak się mają rośliny Tineczki i w ogóle wszelkie Tineczkowe trawniki, zobaczyłam, że postów jest już 300. Chciałam pisać, że pora otwierać nowy wątek, żeby pozostałym lepiej się czytało, ale zapoznałam się z sytuacją i...
... czekamy :)
Użytkownik Wkn napisał w wiadomości:
> Oj, ale się dzieje. Zajrzałam, żeby zobaczyć, co z Alvinem i jak się mają
> rośliny Tineczki i w ogóle wszelkie Tineczkowe trawniki, zobaczyłam, że
> postów jest już 300. Chciałam pisać, że pora otwierać nowy wątek, żeby
> pozostałym lepiej się czytało, ale zapoznałam się z sytuacją i...... czekamy
> :)
Wkn...obiecałem nie zamykać...uszanuj prosze obietnicę Bahusa ;)
Bahus
Bahus :)
Dziekuje Wkn:)
Alvin mial RTG i on nic nie wykazal podejrzliwego. Na wszelki wypadek robia w przyszlym tygodniu tomografie , zeby wykluczyc jakiekolwiek cos.
Trawniki jeszcze troche, to do kolan, bo leje , moje piekne kwiaty w donicach prawie zdechle, te pod dachem nadal piekne.
No i nie mam czasu na zbieranie owocow, truskawki zgnily, teraz mam super maliny a czasu zero:) Moja Mamusia wymyslila sobie przeprowadzke w czwartek i jutro jade do Sztokholmu.
Zmienie nr watku po Alvinka ostatnim badaniu ( mam nadzieje), o`key?
Pozdrawiam cieplo:)
Duniaszko, ja zagladam caly czas do Ciebie i tez jestem myslami z Toba i Twoim Synkiem. Czuje Twoja milosc bez granic do Synka, martwie sie o Ciebie, bo nie jesz porzadnie. Rozumiem Cie, ja juz prawie anorektyczna, schudlam niesamowicie.
No, to wezmiemy sie razem za gotowanie i dla naszych bliskich dojdziemy do formy???
Pieknie napisalas o babciach i dziadkach , sam miod na chlebie:)
Buziaczki sle Tobie i Synkowi, badzcie najszczesliwsi na swiecie, prosze!!!!
Staramy się Tineczko, staramy. :) Odżyjesz, zobaczysz, a dogadzając Bliskim,strasznie łatwo zostać Bulinką. :)
Trzymam za Was kciuki.
Pozdrawiam dzielne dziewczyny i zdrowka zycze Alvinkowi, ja wiecznie w goscinie, wiec pilnowac sie musze z jedzeniem, zeby nadwagi do Rzymu nie zawiesc :)
Dbajcie o siebie kobietki :)))
Aniu, dziekuje!!! Zycze wspanialych dni w kraju, pojedz sobie , a co tam, raz na jakis czas mozna:))
Buziaki!
Tineczko, słuchaj, właśnie sobie piszę na nocnej zmianie artykuł o porzeczkach. Podobno owoce czerwonej porzeczki można dodawać do surówki z warzyw lata (tylko których, hm...) Pomyślałam, że może robiłaś lub jadłaś podobne cudo, skoro jesteś wręcz maniakalną zwolenniczką i smakoszką różnorodnych sałatek. Pomożesz?
Pomoge, jestem maniaczka salatek, masz racje:) Owoce dojrzalych porzeczek mozna dodawac do prawie kazdego warzywa, potrzeba tylko zbalansowac ich kwasny smak na przyklad miodem. Obecnie, dodaje porzeczki do salaty "crisp", jak wroce do domu to zrobie, opisze i wstawie zdjecie. Slodkosc ugotowanego w lekko osolonej wodzie korzenia pietruszki zbalansowac kwasem owocow porzeczki i slodkoscia miodu z dodatkiem swierzo mielonego bialego pieprzu i wszystko zmiksowac, podawac na cieplo albo zimno.
Tak samo z marchwi, nawet z burakow ( zamiast soku z cytryny). Seler korzenny, moj faworyt:) ugotowany w kawalkach na pol miekko w osolonej wodzie i lyzeczka masla. Zmiksowany z kwasna gesta smietana, owocami porzeczki, doprawiony odrobina miodu, swierzo mielonym bialym pieprzem.
A tu przepis na sierpniowa salatke owocowa:
1/2 l truskawek
1/2 l czerwonych porzeczek
400 g melona miodowego
500 g arbuza
1 limonka
200 ml wina porto czerwonego ( moze byc w zamian sok z czerwonych owocow)
100 ml cukru krysztalu
liscie bazylji, albo melisy cytrynowej
truskawki podzielic
porzeczki oczyscic
melon obrany pokroic na male kawalki , tak samo arbuz
limonke dokladnie wyszorowac w cieplej wodzie, zetrzec skorke na drobno
wino i cukier wymieszac do rozpuszczenia cukru, dodac sok z limonki,skorke wymieszac.
W misce delikatnie wymieszac owoce z reszta, dodac listki ziol i odstaw na pare godzin do lodowki
Jak sobie cos wiecej przypomne, to wstawie:)
dziękować :)
:)
Duniaszka, nastaralam sie dwa dni:) Syn i jego dziewczyna byli u mnie przed wyjazdem do Polski na wakacje. Frajda z gotowania, przyjemnosc wspolnego jedzenia, nawet mnie smakowalo:) , gorzej, jak sie jest samemu , bo wtedy ani nie chce sie gotowac, ani jesc. Od czwartku mama juz bedzie na stale w domu, ona kocha jesc, hihihi
Buziaki!
Właśnie, jak jestem sama to mi się nie chce nawet do sklepu zajść do chińską zupkę. Ale jeśłi już ją kupię wywalam przyprawy i tłuszczyk i knosumuję makaron z czym tam mi ochota przyjdzie. Zdarzyło się już że i suchy zjadłam. :)
Miałam kiedyś takie fanaberie. Obecnie zdecydowanie wolę tradycyjny makaron, który przecież przygotowuje się dość szybko, a sosy można do niego wymyślać najróżniejsze, w dodatku z bardzo prostych składników :)
Ten z zupek chińskich wykorzystuję raz na ruski rok do sałatki.
Duniaszka, chinskie zupy zapomnij, to swinstwo nad swinstami!!
Nie,nawet zadnych suchych makaronow!!!
Potwierdzam, ze to świństwo... Po jednej zupce żołądek mnie mędzi 3 dni.. Nie dużo dłużej gotuje się normalny makaron- a jeśli makaron drobny- to zupełnie na jedno wychodzi.
Ja kiedyś nawet nie wiedziałam, gdzie mam żołądek ( tzn podejrzewałam, ze gdzieś go mam), mogłam jeść wszystko, nawet jabłka z ziemi tylko wytarte o spodnie.
Duniaszko Kochana- nie rób sobie tego! :( Jak juz Ci się bardzo nie chce gotować- to zalej sobie kuskus osoloną wodą- robi się tak samo jak chińską zupkę, ale za to Twój brzusio będzie Ci błogosławił...
Tineczko, kilka dni miałam przerwy z netem ale myślami byłam z Tobą i Twoim małym Skarbkiem. Życzę z całego serca, oby teraz już wszystko było w najlepszym porządku, żeby Alvinek nie musiał już cierpieć, a rodzice i Ty droga babciu abyście już nie widzieli na buźce łez cierpienia tylko same radosne uśmiechy.
Jolu, serdecznie dziekuje!!!! Jeszcze czekanie do nastepnego czwartku.Na razie malutki jest o´key.
Buziaki!
Tineczko tak się cieszę,że u Alvinka jest ok!
Teraz to już musi być "z górki, dość juz sie nacierpiało to maleństwo!
Ślicznie razem wyglądacie! nic, tylko Was fotografować!
Uściski!
Nonka, teraz z gorki musi byc!!! Jeszcze czeka go badanie komputerowe kregosupa a potem niech sie od niego odczepia , bo nie wytrzymam!
Dziekuje za komplement, Alvinek jest dla mnie najpiekniejszy na swiecie:)
Moj syn jest w PIle ze swoja dziewczyna, mam nadzieje, ze pogoda im dopisze:)
Usciski!
No to jeszcze tydzień i mozna puścić kciuki?
Cieszę się, ze jest lepiej.
Teraz ani się nie obejrzymy, a weselicho będzie z naszą Zuzią :)
A ja czegoś nie doczytałam? Mama się dopiero teraz wprowadza? To wczesniej gdzie mieszkała?
Buziaki Tineczko
Tak, kochana Agik, jeszcze tydzien, nerwy mam na zewnatrz:)
Alvinek wedlug Evy dobrze sie czuje, wysyla mi na komorke 2, 3 zdjecia kazdego dnia. Ja i tak bym wolala osobiscie tulic, ogladac osobiscie, nikomu nie wierze:))
Weselisko bedzie nie z tej ziemi, bedzie WZ-towe, wyobrazasz sobie?:)) Czekaj, zaczynam liczyc, hmmm, 20 lat, chyba, ze wydamy ich jak najszybciej, hihihi
Kotuniu, moja uparta mamusia, mieszkala do tej pory w swoim mieszkaniu, to znaczy jej graty tam mieszkaly. Caly prawie czas byla ze mna na wsi i "musiala" dojrzec do zaaklimitowania sie. Udusila bym babuske, bo w najgorszym czasie zamowila przeprowadzke. Pelen sezon na zbiory w ogrodzie, grzybobranie, zbieranie jagod, a ja musze ochraniac bablowa folia mamuski antyki:)))
Mama koziorozec, takim nic nie da sie wytlumaczyc:)
Dla wytlumaczenia: ja sprzedalam mieszkanie w grudniu a mama dopiero 30 sierpnia oddaje (sprzedane) swoje.
Buziaki Kochana Agik:)
Tineczko, będzie dobrze,zobaczysz:)
Pamiętam,że masz rodzinę w Pile, mam nadzieję,że kiedyś ją i nie tylko... odwiedzisz:)
Dzisiaj było ciepełko.
Pozdrowienia!
Nonka, musi byc dobrze:)
Kiedy ja do Pily przyjade nie mam pojecia, narazie tylko moje dzieci jezdza. Obiecuje zobaczyc sie z Toba jak tylko tam zawitam:) Ale fajnie by bylo!
U nas tez narazie cieplo, ale groza deszczem angielskim jutro.
Sciskam cieplo!
z górki na pazurki hihihi , musi być już tylko lepiej , buziaczki slemy razem z Zuzką:))))
Makusiu, mam zaczac projektowac suknie slubna:))) Zuzia jest przesliczna!!!! Matko, jak nam sie udalo. prawda? Czy ktos rozumie "zwariowane" babcie???
Ech, teraz z gorki dla Alvinka!!
Ucaluj Zuzie od stopek po czolko ( ale bym Zuzie powachala, hihi)
Sciskam i sle kupe radosci Wam!!!!!!
Zuzka ucałowana :)) a Ty Alvinka też mi ucałuj , jak już go będziesz miała w ramionach :)) pozdrawia zwariowana babcia , zwariowaną bacie hihihi , przytulam i ślę całuski
Ucaluje Alvinka od Ciebie, juz sie nie moge doczekac!!!!
Dzisiaj mama przeprowadzona i sprobuje wyrwac sie jak najszybciej do wnuczka:)
Buziaki dla Zuzi i jej zwariowanej babci:)))
Tule cieplo
No to masz juz tneczko "towarzystwo" na stałe!
Pozdrowienia i miłego dnia z wnusiem:)
Oj mam juz mame na stale:) Jeszcze musze jechac po jej samochod i zabrac ostatnie drobiazgi z mieszkania. Ostatniego sierpnia nastepny wyjazd , bo oddaje mieszkanie i dostanie reszte pieniedzy.
Do Alvinka jade w niedziele rano i bede z nim do wieczora, potem jade odebrac syna z lotniska. Dzisiaj dzwonil z Pily, maja bardzo fajnie:)
Pozdrawiam!:)
mam nadzieję że tulisz teraz Alvinka;)) czekam z niecierpliwoscią na wieści i na fotki rzecz jasna:))
Makusiu, jeszcze nie tule :( Dopiero w niedziele rano.
Dzisiaj caly dzien montowalam mamy meble, jestem jedynym "mezczyzna" w rodzinie hihihi
Caluski!!!
a to Ty zdolna kobitka jesteś, chylę czoła:))) pozdrów mamusie;)
dziekuje pozdrowie mamusie:)
Makusiu, nie moge sie napatrzyc na zdjecie Zuzi, te niebiekie oczka, nosek i usteczka:)
Tule Ja przy moim sercu, z daleka, ale napewno poczuje:)
Zuzia lalka niewielka
Bródka malutka
Nos jak muszelka
Oczy ma jak pięć złotych
wełniane loki a w główce marzeń sto.
Lecz kocham ją najbardziej
ze wszystkich moich lal
Choć nie ma sukni złotej
Zabiorę ją na bal.
to fragment piosenki Fasolek, często Jej śpiewam ;)))
Ale fajna, a nie ma dla Alvinkow jakiejs:)
Alvinek mial wczoraj DT scanning. Mieli przeswietlic glowe i kregoslup. niestety udalo im sie tylko zdarzyc zrobic glowe, bo Alvinek sie obudzil i zaczal sie ruszac i bardzo bardzo plakac. Eva strasznie sie zdenerwowala i nie zgodzila sie na dalsze klucie dziecka, ona ma juz dosyc. Boji sie bardzo, ze dziecko jeszcze troche dostanie traume po tych wszystkich zabiegach i badniach. Ja ja rozumiem, z drugiej strony wolalabym miec pewnosc, ze kregoslup jest w porzadku.
No coz, nastepne czekanie do srody w przyszlym tygodniu na wyniki:(((
kurde .. bidulek malutki ... ale do srody czas szybko minie i będziecie wszystko wiedzieć , współczuje Wam ogromnie , Twoja córa jest bardzo dzielna , całuski dla wszystkich
Makusiu, kurde za slabe slowo, ja bym juz nie wiem jak przeklela,,,,ale to dla dobra Alvinka sa te badania, wiem. Moja corka jest wykonczona,chwala jej, ze kocha malizne nad wszystko i nigdy nie okaze zniecierpliwienia!
Caluski!
Tineczko, tak rzadko tu ostatnio bywam, ze nawet nie czytam wszystkich watkow.
Przeczytalam ten watek ciurkiem tylko z przerwami na wycieranie oczu i nosa, jak to jest ze jak sie czlowiekowi "poca" oczy to i nos przecieka?
Wspolczuje Ci tej ogromnej hustawki nastrojow i wszystkich przezyc zwiazanych ze zdrowiem Alvinka, nie takie powinno byc babciowanie. Na szczescie Ty jestes silna kobieta i przy wsparciu calego WZ nie tracisz glowy.
Wiem ze czekacie jeszcze na ostateczne wyniki i wierze ze wszystko nareszcie bedzie dobrze, no musi byc!!!
Dosc juz tego cierpienia dla takiego malenstwa.
Pozno bo pozno ale dolaczam do WZ towej rodziny trzymajac kciuki za powodzenie tych ostatecznych badan i powrot szczesica, radosci i usmiechow do Waszych serc i na Wasze twarze. Trzymaj sie dzielna Babciu:))))
Marylko, wlasnie mialam zalozyc nowy watek."Gdzie jest Luckystrar"??? Brakuje mi Ciebie, naprawde!!! Och, niespodzianke mi zrobilas , bardzo sie ciesze i dziekuje:)
Hustawke mam z Alvinkiem i jeszcze teraz z mama. Jakos to przezyje, bo nie ma innej opcji!
Dostalam dzisiaj od Evy zdjecie na komorke smiejacego sie Alvinka z dziurka w lewym policzku, serce mi sie uspokoilo.Jutro bede go miala w objeciach caly dzien i tak sie ciesze!
Sila wsparcia WZ jest niesamowita, jestem bardzo wdzieczna, nie jestem taka silna jak wygladam:)
Marylko, opowiedz co u Ciebie i zagladaj czesciej, tak fajnie sie czyta twoje repliki!!!
Sciskam Cie cieplo i jeszcze raz dziekuje za serdecznosc:)))
Tineczko, zobaczysz, w srode juz wszystko wyjasni sie pozytywnie!! Biedne malenstwo musi jeszcze tyle wycierpiec, ale potem zapomni o tym i bedzie najszczesliwszym maluchem pod sloncem!! Trzymam mocno kciuki za powodzenie badan! Glowa do gory! Bedzie dobrze, bo mnostwo ludzi tutaj trzyma za Was kciuki! Pozdrawiam serdecznie "zwariowana", zakochan po uszy, serdeczna Babciu!!!
Kropciu, zaczynam byc bardziej spokojna, musi byc pozytywnie! Alvinek jest urodzony pod szczesliwa gwiazda, prawda?, bo jak inaczej wytlumaczyc, ze tyle ludzi trzyma za niego kciuki. Wszystkim jestem wdzieczna!!!!
Kropciu Kochana, ja czuje cieplo slane od Ciebie, dziekuje serdecznie!!!!
Buziaki!!!!
i to jest pierwszy post, jaki przeczytałam na nowo działającym Wielkim Żarciu :)
Mam nadzieję, że to dobry znak :)
Napewno to dobry znak Wkn:) A ten post moj pierwszy, zdziwilam sie w nocy, jak mi WZ "zniknelo":)) Bardzo fajne zmiany!! Super z tymi miniaturkami zdjec, bravo Pampas!!! Teraz odpoczywajcie i nie myslcie o WZ-cie do poniedzialku:))
Pozdrawiam serdecznie!
Bylam , ucalowalam Alvinka od stop po glowke:) Karmilam dwa razy, wyspacerowalam i pospiewalam. Poznal babcie odrazu jak sie obudzil, moje Kochanie:)
Bylam rowniez swiadkiem jak maz Evy masowal jej stopy, szybko udokumentowalam (nie widzieli mnie), zeby corce przypomniec w razie czego:)))
spi kruszynka w kuchni, a ja nie moge sie doczekac , kiedy sie obudzi:)
nie bardzo ostre zdjecie, ale malizna udokumentowana jak spi , sni i sie usmiecha:)
ubrany zostalem w komplet od babci, jeszcze troche za duzy, ale rosne jak na drozdzach:)
jak milo bylo "poszpiegowac":))) Bjorn skosil olbrzymi trawnik (3 godziny) i jeszcze mial sile i ochote na masowanie stop zony, jak to nie jest milosc, to nie wiem co nia jest!
Matulu..jaki on słodziutki!
Kto by pomyślał,że tyle wycierpiał..
Tineczko! coż innego może być w rodzinie pełnej miłości,zaufania i nadzieji? Tylko miłość, najprawdziwsza!
A maluch niech śpi! Jak śpi to nabiera nowch sił- sama wiesz!
Pozdrawiam całą Twoją rodzinkę!
Nonka:)
Buziaki sle!
Nonka,bardzo bym zyczyla takie szczescie rodzinne synowi:) Juz najwyzszy czas dla niego zalozyc rodzine, hehehe
Wlasnie wyslala Eva zdjecie na komorke , malutki spi jak aniolek:)))
Pozdrawiam Twoja rodzinke serdecznie!!!! Wyczytalam, ze zostalas solo?
Sciskam cieplo!
Witaj babciu:)) no to wkońcu sie doczekałaś i wziełaś małego w ramiona , faktycznie roznie jak na drozdzach:)))) jest sliczny Tineczko:)) Usmiecha się tak słodziutko;)) tulę Was mocno mocno.... buziaczki sle i duzo zdrówko zyczę
Hejka Babciu:))
Dzisiaj znowu nakupilam mase ubrania dla malego, w piatek dostarcze:)
Niech nam te maluchy rosna zdrowo!!!, a my reszte zalatwimy:)))
Tule Was jeszcze mocniej....buziaczki w czolko Zuzi!
Pięknie się uśmiecha Alvinek. Jedno z najbardziej wzruszajacych zdjeć, jakie ostatnio widziałam. Cieszę się Twoją radością Tineczko.
Duniaszko, ja sie ciesze, ze piszesz do mnie:)
Sciskam cieplo!
Tineczko, a może by tak otworzyć wątek "5" ten już się na prawdę trudno czyta....
Bahusku, obiecales:)
W srode zamykam ten, i zaczynam nowy, zdrowy, prosze:))))
Słodki maluch. Jak dobrze, że już się uśmiecha a nie płacze. Twoja córka to szczęściara, zresztą nawet na tym jednym zdjęciu widać ich wzajemne uczucie. Pozdrawiam i zdrówka dla Alvinka jak najwięcej życzę.
Dziekuje Myscho Kochana!!!
Oj, widac ich milosc, jak bylam ostatnio, to "znikneli" na prawie godzine, niby do sasiadow, hihihi
Pozdrawiam Ciebie i sle calusy!
Tineczko mniej sie ostatnio udzielam tutaj ale sledze z zapartym tchem i nieustajaca nadzieja na koniec klopotow zdrowotnych Alvinka. Wiem doskonale co przezywacie bo znam podobny przypadek kolezanki mojej corci. Jej synek urodzil sie z jelitem na zewnatrz. To znaczy jego kawalkiem. natychmiastowa operacja uratowala mu zycie ale teraz mial juz dwie na przepukline. Tak ze jak czytam o Alvinku to automatycznie mysle i o tamtym szkrabie i odwrotnie. Dlatego tym bardziej sie ciesze , ze Twoja corka nie jest sama, ze maz jest przy niej nie wspominajac juz o Tobie i Mamusi oraz reszcie rodzinki. <Trzymam kciuki i pozdrawiam serdecznie! Widze z autopsji jaki to ogromny stress dla wszystkich...
Dorotko, jak to dobrze, ze mam kupe odpowiedzi do napisania. Bardzo sie denerwuje, bo Eva od popoludnia sie nie odezwala. Siedze bezradna i nic nie wiem.
A jak ten kochany szkrab ( kolezanki corci) sie czuje dzisiaj? Wszystko w porzadku? Bede o nim myslala!
O, te stressy, czlowiek nie zna ani dnia ani godziny, trzymaj narazie kciuki za dwojke szkrabow, prosze!
Pozdrawiam serdecznie!!!!
Tak sie zastanawiam, czy nie zmajstrować mojemu synkowi jakiejś siostrzyczki i stanąć w konkury z makusiową wnuczką o względy tego małego przystojniaka hihi
Trzymam kciuki, zeby środa była dniem dobrych wiadomości.
A co do ostatniego zdjęcia, to masz rację. To właśnie jest miłość :)
Pozdrawiam i czekam na wieści!
Aloalo, zmajstruj siostrzyczke synkowi, jak nie Alvinek, to nastepny chlopaczek w naszej rodzinie poczeka:)
Dziekuje za kciuki, ale nic na razie nie wiem:(((
Pozdrawiam cieplutko!
Tineczko, bardzo ale to bardzo się cieszę, że u Alvinka już wszystko w porządku.
Wszystkie zdjęcia bez wyjątku oglądam z wielkim rozczuleniem...tak bardzo na nich widać to, co nieuchwytne, trudne do nazwania....:) Miłość, szczęście, radość z bycia razem...
Zasyłam pozdrowienia i usciski...:)))
Alidab, dziekuje za Twoje slowa!!! Jeszcze nie mam wiadomosci o ostanim wyniku. Musze cierpliwie czekac do jutra.
Matulu, ta kruszynka naprawde jest niesamowicie przez nas wszystkich kochana, wymarzona i tyle radosci mamy na sam widok Alvinka!
Pozdrawiam serdecznie i dziekuje za usciski:)
Nadrabiam zaleglosci i w koncu doczytalam wszystko prawie.Tineczko zycze Alvinkowi poprostu duzo,duzo zdrowka,bo to w tej chwili mu jest najbardziej potrzebne.
tineczko nie mialam ostatnio czasu na pisanie ale namietnie wszystko czytalam i lezki wycieralam...ciesze sie ze z alvinkiem juz lepiej Mocno was sciskam i caluje:))szkoda ze tak daleko mieszkasz bo zrobilabym to osobiscie
Dzis sroda, juz sie prawie konczy, a tu zadnych nowych wiadomosci.... czekamy:))
też się zmartwiłam:(
myślałam,że jak wrócę z pracy to będzie już nowy wątek.
Nonka, jak juz pisalam, musze czekac do jutra. Kochana nie martw sie, bedzie dobrze, nie ma innej opcji a po burzy zawsze swieci slonce:)
Zaloze nowy jutro!
Buziaki!
Marylko, dluga bedzie ta noc, nic narazie nie wiem:((
Sama czekam i tak sobie mysle, ze 70 km, niby nie odleglosc, ale jednak jest. Kiedys tylko listy mozna bylo wyslac a dzisiaj w sekunde esm-sa i gotowe.Mam Skype i widze bratowa i cala rodzine z Florydy w komputerze.
Ale, wystarczy jakas burza i te nasze maszyny wysiadaja i co wtedy, swieczka nic nie wysle:)
Calusi Marylko sle, mysle, ze dojda:))
Marciu, ja wiem, caly twoj czas zajmuje pensjonat ,dzieci i jak przezyc! Kochana jestes, ze znajdziesz chwile i martwisz sie o Alvinka!
Ja Ciebie i Was sciskam cieplutko, a odleglosc nie ma znaczenia:)
Buziaki!!!!
Aleksandro, dziekuje!!! Zdrowie najwazniejsze dla Alvinka teraz, a potem otulimy go miloscia naszej malej rodziny i damy mu cieplo.
Kochani, nerwy mam na zewnatrz!!!! , wprawdzie Eva wyslala mi komorka zdjecie ubranego fajnie Alvinka przed wyjazdem do szpitala, ale potem zero wiadomosci. Domowy (ich) telefon nie dziala, na komorki nie odpowiadaja, wyslalam sms-a i nic:(((
Byla burza i musze myslec pozytywnie, ze komunikacja nie dziala , zdarzylo sie to tak nie dawno rowniez.
Serdeczne podziekowania sle Wam za troske o Alvinka i za wszystkie cieplosci!!!! Musze sie czyms zajac, bo nie zasne napewno, tylko co moge w nocy robic?
E tam , mysle pozytywnie i jutro zaloze "zdrowy watek" dla Alvinka!!!!
badźmy najlepszej myśli!
nic juz się nie może zdarzyć!
Dzięki,że się odezwałaś tineczko:)
Spokojnej nocy!
Badzmy!!!
Dobrej nocy i rozowych snow Nonka!
Tineczko , spokojnie , przecież wszystko jest dobrze;)) uspokój się bo do wesela musimy doczekać;)) ściskam mocno :))
Makusiu, dziekuje! Doczekamy do wesela na pewno:) Och, zebys wiedziala, jak Eva i Bjorn sie cieszyli ostatnio jak im opowiedzialam o Zuzi i naszych planach, hihihi
Oni nie wierzyli, ze tyle wspanialych ludzi martwi sie o ich synka, ale pokazalam im posty i oni bardzo dziekuja za serdecznosc!!!
Caluski i usciski:))