Kochane Zarloczki. Mam na ogrodzie kilka sporych krzaczkow piwonii. Wszystkie juz przekwitly a ja nie wiem co z nimi dalej zrobic. Jak zebrac siew? Czy trzeba je jakos przyciac? Jak o nie dbac? Przesadzac? Prosze o porade bo jesli chodzi o kwiaty, to owszem, lubie je, ale nie wiem co i jak z nimi robic.
Po przekwitnięciu usuwasz tylko pozostałości po kwiatach, nic więcej nie ścinasz /liście zostają na zimę, chronią przed przemarzaniem/. Przesadzać też nie trzeba, mogą rosnąć nawet kilkanaście lat w jednym miejscu, no chyba, że chcesz je rozmnożyć przez podział, względnie przenieść w inne miejsce, wtedy zgodnie z teorią należy to zrobić w sierpniu.
Piwonie rozmnaża się przez dzielenie karp (takie bulwy...:). Jak masz duży krzaczek piwonii, to możesz go w sierpniu wykopać i wtedy zobaczysz, ża ma zamiast korzeni karpy, które można rozdzielić na mniejsze i każdą część posadzić oddzielnie. Tym sposobem będziesz mieć więcej sadzonek ale nalezy pamiętać aby nie wsadzać zbyt głęboko...:)
Alu, a ja na przełomie sierpnia - września (jak trochę zżółkną) obcinam piwoniom wszystkie liście. Nie wiem czy to zgodnie ze sztuką ogrodniczą czy nie ale piwonie są u mnie okazałe. Całkiem duże krzaki można przesadzić i przy okazji podzielić pamiętając jednak, że piwonia nie lubi za głębokiego sadzenia i obraża się - słabo wtedy kwitnie...:) Kwiaty usuwam jak przekwitną. Piwonie lubią nawożenie obornikiem, są żarłoczne ale potrafią się odwdzięczyć...:)))
No widzisz, ja nigdy nie obcinam liści, bo wyczytałam, że one mają pozostać na zimę jako ochrona przed przemarznięciem... Alu, powiedz mi, czy wobec tego, że obcinasz liście, to na zimę jakoś je specjalnie okrywasz? bo prawdę mówiąc wolę takie rozwiązanie tj. wycięcie liści wcześniej, bo wiosną trochę to kłopotliwe, zwłaszcza gdy szybko zaczną wypuszczać nowe.
Wiesz Alu, ja jakoś specjalnie przed zimą ich nie okrywam. Czasem zdarzy się, że rzucę jakieś zeschnięte liście albo gałązkę choinki na te najmłodsze (jak mi zostanie z okrywania róż). Do tej pory jeszcze nie zdarzyło się żeby przemarzły. Moim prawdziwym działkowym utrapieniem są ślimaki i nornice...:) Z tymi nie potrafię sobie poradzić chociaż jakoś tam walczę...:)))
Ja tez walczylam bardzo dlugo ze slimakami .Robily wiele szkod w ogrodzie az ostatecznie zwalczylam je preparatem BROS SNAKOL .Mam teraz z nimi spokoj a uszkodzone rosliny odzyly .Polecam
mam super sposób na nornice i krety a więc należy udać się do fryzjera i zabrać trochę zciętych włosów, następnie włozyć je głeboko w kretowisko i zasypać ,krety i nornice wyniosą się z ogrodu .Podobnie działa sierść psa robię tak gdy mój bernardyn zmienia futro. warto spróbować.
Mam tez piwonie i jeżeli chodzi o przykrywanie to zależy od tego w jakiej części kraju ,północny-wschód a południowy-zachód to dwa rózne klimaty.Mieszkam w podlaskim i myslę że piwonie u nas powinny mieć na zimę chociaz lekkie okrycie, zwłaszcza gdy nie są w zacisznym zakatku ogrodu gdzie zimą hulają mrożne wiatry.
Kochane Zarloczki. Mam na ogrodzie kilka sporych krzaczkow piwonii. Wszystkie juz przekwitly a ja nie wiem co z nimi dalej zrobic. Jak zebrac siew? Czy trzeba je jakos przyciac? Jak o nie dbac? Przesadzac?
Prosze o porade bo jesli chodzi o kwiaty, to owszem, lubie je, ale nie wiem co i jak z nimi robic.
Po przekwitnięciu usuwasz tylko pozostałości po kwiatach, nic więcej nie ścinasz /liście zostają na zimę, chronią przed przemarzaniem/.
Przesadzać też nie trzeba, mogą rosnąć nawet kilkanaście lat w jednym miejscu, no chyba, że chcesz je rozmnożyć przez podział, względnie przenieść w inne miejsce, wtedy zgodnie z teorią należy to zrobić w sierpniu.
A czy mozna zebrac jakis siew?
Piwonie rozmnaża się przez dzielenie karp (takie bulwy...:).
Jak masz duży krzaczek piwonii, to możesz go w sierpniu wykopać i wtedy zobaczysz, ża ma zamiast korzeni karpy, które można rozdzielić na mniejsze i każdą część posadzić oddzielnie. Tym sposobem będziesz mieć więcej sadzonek ale nalezy pamiętać aby nie wsadzać zbyt głęboko...:)
Alu, a ja na przełomie sierpnia - września (jak trochę zżółkną) obcinam piwoniom wszystkie liście.
Nie wiem czy to zgodnie ze sztuką ogrodniczą czy nie ale piwonie są u mnie okazałe. Całkiem duże krzaki można przesadzić i przy okazji podzielić pamiętając jednak, że piwonia nie lubi za głębokiego sadzenia i obraża się - słabo wtedy kwitnie...:)
Kwiaty usuwam jak przekwitną. Piwonie lubią nawożenie obornikiem, są żarłoczne ale potrafią się odwdzięczyć...:)))
No widzisz, ja nigdy nie obcinam liści, bo wyczytałam, że one mają pozostać na zimę jako ochrona przed przemarznięciem...
Alu, powiedz mi, czy wobec tego, że obcinasz liście, to na zimę jakoś je specjalnie okrywasz? bo prawdę mówiąc wolę takie rozwiązanie tj. wycięcie liści wcześniej, bo wiosną trochę to kłopotliwe, zwłaszcza gdy szybko zaczną wypuszczać nowe.
Witam,ja tez obcinam liscie,ale dopiero jak zrobia sie lekko zolte,na zime nic przy nich
nie robie,a kwiaty wiosna mam baaardzo piekne.
Wiesz Alu, ja jakoś specjalnie przed zimą ich nie okrywam. Czasem zdarzy się, że rzucę jakieś zeschnięte liście albo gałązkę choinki na te najmłodsze (jak mi zostanie z okrywania róż). Do tej pory jeszcze nie zdarzyło się żeby przemarzły.
Moim prawdziwym działkowym utrapieniem są ślimaki i nornice...:) Z tymi nie potrafię sobie poradzić chociaż jakoś tam walczę...:)))
Ja tez walczylam bardzo dlugo ze slimakami .Robily wiele szkod w ogrodzie az ostatecznie zwalczylam je preparatem BROS SNAKOL .Mam teraz z nimi spokoj a uszkodzone rosliny odzyly .Polecam
mam super sposób na nornice i krety a więc należy udać się do fryzjera i zabrać trochę zciętych włosów, następnie włozyć je głeboko w kretowisko i zasypać ,krety i nornice wyniosą się z ogrodu .Podobnie działa sierść psa robię tak gdy mój bernardyn zmienia futro. warto spróbować.
Mam tez piwonie i jeżeli chodzi o przykrywanie to zależy od tego w jakiej części kraju ,północny-wschód a południowy-zachód to dwa rózne klimaty.Mieszkam w podlaskim i myslę że piwonie u nas powinny mieć na zimę chociaz lekkie okrycie, zwłaszcza gdy nie są w zacisznym zakatku ogrodu gdzie zimą hulają mrożne wiatry.
Ja mieszkam w Szkocji i tutaj zimy sa dosc lekkie w porownaniu z polskimi, wiec mysle ze okrywac specjalnie nie trzeba.
a zapomniałam uwielbiam piwonie ale nie mam ich w swoim ogrodzie ale już wypatrzyłam je u sąsiadki i prawie wyłudziłam mam je obiecane !!