Jak ją zrobić porządnie , żeby nie była zbitą , bezkształtną breją ? Bardzo ją lubię , ale zawsze niestety wychodzi mi właśnie taka jak wyżej ... Gotuję ją tak jak ryż : proporcja wody do kaszy : 2:1 . Tzn . , niezupełnie ;)) . Daję trochę więcej wody . Efekt jest taki , że na dnie garnka jest przypalona , a na wierzchu nieugotowana . Pomożecie ? ;))))
Heja :) Moja mamunia miała taki garnek, ze się wkładało jeden w drugi. Na dole gotowała się woda, w górnym garnku była kasza. Wszystko się przykrywało i kasza byłą sypka i nie przypalona.
Ja nie mam takiego garnka ;) Kasze wsypuję do osolonej wody- ilość kaszy i wody- na oko ;) Jak mam humor- to płucze ją, jak nie mam- to nie płuczę... Czasem dodaję łyżeczkę masła.
Jak widzisz- tu żadnych cudów nie ma. Jedyne, co przestrzegam- to garnek z grubym dnem, albo krążek dystansowy... Aha- i jeszcze jak widze, ze mi już woda cała zniknęla- to wyłaczam, szczelnie przykrywam i samo sobie dochodzi... A jak mam za duzo wody- do odcedzam na sitku...
Moze mam mało wyrafinowany gust- ale mnie zawsze smakuje...
Właśnie sobie uświadomiłam, ze przypalona też mi smakuje :), tylko wolę nie- bo ktoś potem musi umyć garnek.
Chyba CI za bardzo nie pomogłam, ale jakoś miałam chęć do Ciebie zagadać :)
Moja Mama robi pyszną ... Kiedyś podglądnęłam : na wodzie pływało coś dziwnego ...:)) Po moim pytaniu co to jest , Mama nagle straciła słuch ;)) Podejrzewam , że były to zmielone skwarki . Ale pewności to ja nie mam ...:)
Smaka mi narobiłaś... co prawda miałam zamiar już nic nie gotować ... do przyszłego roku, hi, bo mam tyle żarcia, ze szok ( to ten wyjazd to zrobił mi, właściwie nam, bo lubego tez do garnków ciągnie- ulepiliśmy na zmianę chyba z 200 pierogów, ugotowaliśmy wielki gar fasolki- dla oddziału wojska by starczył, i jeszcze inne rzeczy, które wylądowały w słoiczkach. Mam nadzieję, ze się nie popsuje...)
Ale taka kasza ze skwarkami i pokrojoną w kostke papryką i cebulą???
witaj agik, oczywiscie, ze masz taki garnek - garnek do gotowania ryzu !!!!!!!!!!!!!!! pisalam Ci, ze robie w nim owsianke i duzo innych rzeczy, gotuje w nim rowniez kasze, zawsze sie udaje, pozdrawiam Was obie
Chyba będę musiała , bo znowu breja mi wyszła :( , chociaż ku mojemu zdumieniu nawet dzieciaki zbytnio nie marudziły przy jedzeniu ( ale to chyba zasługa pulpetów jest ) ... Kolejne ustrojstwo w kuchni ... A w garnku do makaronu się nie da ?;)))) Ursula - dziękuję :)
witaj, oczywiscie, ze mozesz gotowac kasze (czy ryz) w kazdym garnku, tylko sama piszesz, ze Ci wychodzi "breja", w "rice cooker" (elektryczny garnek do ryzu) sypiesz ryz, kasze, owsianke, makaron...,oczywiscie zalewasz woda lub innym plynem (tak na marginesie, ja zawsze kasze przeplukam), zamykasz wieczko, przyciskasz guziczek "gotuj" (powinny byc 2 - gotuj i trzymaj cieplo- moje wolne tlumaczenie) i w pol godziny masz wspaniala kasze, ryz... napisalam inny plyn, bo to moze byc rosolek, mleko (do deserow np. rice pudding), mleko kokosowe (ryz na mleku kokosowym, pycha) , wino (do mies, gulaszy) itd. pozdrawiam serdecznie
Gotowałam dziś kasze jęczmienna z warzywami ( w woreczku) w moim elektrycznym garnku :) Kasza wyszła super sypka- zjadłam ją posypaną serem, nawet zapomniałam dodać masła... była zajedobra...
Kojonkosky- kup se garnek :) rodzina Cie nie wyklnie i bedziesz mieć kaszę, za naciśnięciem guziczka "gotuj" :)
A co to tam tego miesiaca zostało ;)... zleci, jak nic :P A gdybyś zastosowała taką łagodną metodę perswazji, ze taki garnek na wakacjach- to jest bardzo przydatna rzecz? ( jakby co - to zaświadczę :) )
A poza tym - np można stosować jako doniczkę na kwiatki... Albo jako kask i ochrone głowy- w razie niebezpieczeństwa...
Dobra... mam jeszcze pare pomysłów... ale moze zmilcze, bo pewnie parę osób zakwestionuje moją poczytalność...
Jednak trochę pociągnę... Ponoć żeby coś sprzedać, nalezy to skojarzyć z czymś przyjemnym... chcąc sprzedać coś meżczyźnie, nalezy to skojarzyć z seksem... własnie sobie wyobraziłam ( i spadłam z łożka.. ale spoko- już się podniosłam :) ) gołą laskę przy motorze z garnkiem z przyciskiem gotuj na czole....
Ja gotuje jak makaron, czyli na wrzaca osolona wode ( pelny gar) gotuje sie bardzo szybko ok. 5 min, ale zawsze sprawdzam smakujac, odcedzam na durszlak, i mam zawsze na sypko. Zauwazylam jednak ze sa kasze niektorych firm o bardzo slabej jakosci, nierowno prazona, i niektore ziarenka sie szybciej gotuja inne, wolniej. Powinna miec jednolity kolor.
Ja kasze wypiekam w piekarniku, tzn, stosunek 2:1, zagotowuje wode z maslem, na to sypie kasze, jak sie zagotuje, myk do piekarnika na jakies 30 minut ( 180 stopnii), wyciagam z piekarnika, ostawiam na 5 minut i voila.
No i stało się :))) Wypiekłam tak jak napisałaś ( ale w 150 st. tak jak Mama Tineczki ) ... Wyszła cudowna , idealna , przepyszna !! To milowy krok w dziejach mojej kuchni :) I przełom w stosunkach rodzinnych ;))) Teraz wszyscy lubimy kaszę :) Baaardzo dziękuję .
A jakby ją tak w parowarze uparować ? Chyba by się dało ?
hmm, mnie tam może i breja z kaszy wychodzi, bo jest posklejana, ale uwielbiam ją. a gotuje tak: zawsze ją płuczę w zimnej wodzie, wrzucam na wrzątek (na jedną pojemność kaszy co najmniej dwie wody), jak kasza trochę się pogotuje dodaję smalczyku odrobinę, najlepiej domowej roboty ze skwareczkami drobnymi i cebulka, a gdy kasza jest już prawie miękka solę i dolewam odrobinę mleka. A potem zestawiam z fajerki (bo gotuję na prawdziwym piecu z fajerkami opalanym drzewem) i kasza sobie dochodzi na gorącej płycie pod przykryciem. moja Mama tak zawsze gotowała kaszę i ja też tak gotuję i taka smakuje mi najbardziej. raz jest sypka innym razem bardziej kleista, ale pod każdą postacią jest pyszna, a dodatek mleka sprawia, że jest jaśniejsza. a żadne woreczki według mnie nie umywają się do kaszy ugotowanej po swojemu.
Ja swoją kaszę płuczę w zimnej wodzie i na chwilę (ok. 5 minut) zostawiam aż wchłonie wodę. Potem dolewam trochę wody, solę i gotuję ok. 5 minut. Pod koniec dodaję troche smalcu. Można dodać cebulkę podsmażoną i skwareczki, jak ktoś lubi. Po tym czasie owijam w ściereczkę i wkładam pod "pierzynę" (kołdrę) na ok. pół. godziny. Jest sypka, do sosiku z wołowiny jak znalazł. Polecam.
kaszę gotujesz w dobrej proporcji ale pewnie ogień zbyt duży lub za długo spróbuj pogotować ją około kwadransa a później dać jej dojść pod przykryciem a jeśli masz płytę elektryczną zwykłą nie indukcyjną to tylko doprowadź do wrzenia nakryj pokrywką i wyłącz płytę jest ona na tyle gorąca że kasza czy ryż sama się dogotuje ja tak robię zawsze
Na początku miesiąca jak jeszcze z kasą nie było krucho kupiłam w naszym mięsnym kaszę jęczmienną z pieczarkami ( nazywa się chyba kasza babci Zosi czy jakoś tak ) . Okazała się pyszna - jak kasza z sosikiem pieczarkowym. Mają jeszcze kaszę z soczewicą , ryż z jabłkami ryż ze szpinakiem, jakieś zupy. Trochę drogo wychodzi ale jak się nie ma czasu na sterczenie przy garach i gotowanie osobno sosiku , osobno kaszy to fajny sposób. Niestety 2 torebki kosztują 5,20 zł
Jak ją zrobić porządnie , żeby nie była zbitą , bezkształtną breją ?
Bardzo ją lubię , ale zawsze niestety wychodzi mi właśnie taka jak wyżej ...
Gotuję ją tak jak ryż : proporcja wody do kaszy : 2:1 . Tzn . , niezupełnie ;)) . Daję trochę więcej wody . Efekt jest taki , że na dnie garnka jest przypalona , a na wierzchu nieugotowana .
Pomożecie ? ;))))
Heja :)
Moja mamunia miała taki garnek, ze się wkładało jeden w drugi. Na dole gotowała się woda, w górnym garnku była kasza. Wszystko się przykrywało i kasza byłą sypka i nie przypalona.
Ja nie mam takiego garnka ;)
Kasze wsypuję do osolonej wody- ilość kaszy i wody- na oko ;)
Jak mam humor- to płucze ją, jak nie mam- to nie płuczę...
Czasem dodaję łyżeczkę masła.
Jak widzisz- tu żadnych cudów nie ma. Jedyne, co przestrzegam- to garnek z grubym dnem, albo krążek dystansowy...
Aha- i jeszcze jak widze, ze mi już woda cała zniknęla- to wyłaczam, szczelnie przykrywam i samo sobie dochodzi...
A jak mam za duzo wody- do odcedzam na sitku...
Moze mam mało wyrafinowany gust- ale mnie zawsze smakuje...
Właśnie sobie uświadomiłam, ze przypalona też mi smakuje :), tylko wolę nie- bo ktoś potem musi umyć garnek.
Chyba CI za bardzo nie pomogłam, ale jakoś miałam chęć do Ciebie zagadać :)
Noooo ;)))
To idę wstawić ... na oko ...:)
Jakby co , to zostawię Ci garnek do umycia ;)))))
Moja Mama robi pyszną ...
Kiedyś podglądnęłam : na wodzie pływało coś dziwnego ...:))
Po moim pytaniu co to jest , Mama nagle straciła słuch ;))
Podejrzewam , że były to zmielone skwarki . Ale pewności to ja nie mam ...:)
A Ty ideologicznie zmielonym skwarkom mówisz- nie? ;)
To może spróbuj dodać masła, jednak?
Każdym skwarkom mówię TAK !!
A nawet 3 X TAK ( raz na jakiś czas ) , tylko chciałam jakiegoś potwierdzenia mojego przypuszczenia :)
A to masło dodajesz na początku gotowania ?
Na początku.
Skwarki też bym dała na początku.
Smaka mi narobiłaś... co prawda miałam zamiar już nic nie gotować ... do przyszłego roku, hi, bo mam tyle żarcia, ze szok ( to ten wyjazd to zrobił mi, właściwie nam, bo lubego tez do garnków ciągnie- ulepiliśmy na zmianę chyba z 200 pierogów, ugotowaliśmy wielki gar fasolki- dla oddziału wojska by starczył, i jeszcze inne rzeczy, które wylądowały w słoiczkach. Mam nadzieję, ze się nie popsuje...)
Ale taka kasza ze skwarkami i pokrojoną w kostke papryką i cebulą???
Kuszące.
A weź już przestań !! ;))))
Będzie z Marinikowymi pulpetami .
No , może jak zostanie jej trochę to stopię słoninkę i podsmażę na niej cebulę z papryką ...
A może od razu tak zrobię , a pulpety zamrożę ...? :)))
Znaczy, ze kasza się udała?
czy jesteś dobrej myśli? ;)))
witaj agik,
oczywiscie, ze masz taki garnek - garnek do gotowania ryzu !!!!!!!!!!!!!!!
pisalam Ci, ze robie w nim owsianke i duzo innych rzeczy,
gotuje w nim rowniez kasze, zawsze sie udaje,
pozdrawiam Was obie
Wow
Faktycznie, zapomniałam sobie, że mam taki garnek..
Dziękuję Ursula :)
No to Kojonkosky- do netto- wyjdziesz o niecałe 40 zł lżejsza, ale za to kasza będzie doskonała...
Chyba będę musiała , bo znowu breja mi wyszła :( , chociaż ku mojemu zdumieniu nawet dzieciaki zbytnio nie marudziły przy jedzeniu ( ale to chyba zasługa pulpetów jest ) ...
Kolejne ustrojstwo w kuchni ...
A w garnku do makaronu się nie da ?;))))
Ursula - dziękuję :)
witaj,
oczywiscie, ze mozesz gotowac kasze (czy ryz) w kazdym garnku, tylko sama piszesz, ze Ci wychodzi "breja",
w "rice cooker" (elektryczny garnek do ryzu) sypiesz ryz, kasze, owsianke, makaron...,oczywiscie zalewasz woda lub innym plynem (tak na marginesie, ja zawsze kasze przeplukam), zamykasz wieczko, przyciskasz guziczek "gotuj" (powinny byc 2 - gotuj i trzymaj cieplo- moje wolne tlumaczenie) i w pol godziny masz wspaniala kasze, ryz...
napisalam inny plyn, bo to moze byc rosolek, mleko (do deserow np. rice pudding), mleko kokosowe (ryz na mleku kokosowym, pycha) , wino (do mies, gulaszy) itd.
pozdrawiam serdecznie
A do której Netto jest czynne ?;))))
Bardzo lubię przyciskać guziczki " gotuj " :)))
Pozdrawiam .
I Tobie Agik też dziękuję !! ( ale mam refleks ...;)))
Gotowałam dziś kasze jęczmienna z warzywami ( w woreczku) w moim elektrycznym garnku :)
Kasza wyszła super sypka- zjadłam ją posypaną serem, nawet zapomniałam dodać masła... była zajedobra...
Kojonkosky- kup se garnek :) rodzina Cie nie wyklnie i bedziesz mieć kaszę, za naciśnięciem guziczka "gotuj" :)
Luby pozdrawia tysz :)
A weź no nie kuś ;))
Do końca miesiąca i tak mam szlaban na kaszę ...
A z garnkiem to dylemata mam :
Jak zrobię kolejną breję , to wyklną może ,
ale jak kupię kolejny cudowny garnek , to wyklną na pewno !! :))
Luby : buziol wielki !!
A co to tam tego miesiaca zostało ;)... zleci, jak nic :P
A gdybyś zastosowała taką łagodną metodę perswazji, ze taki garnek na wakacjach- to jest bardzo przydatna rzecz? ( jakby co - to zaświadczę :) )
A poza tym - np można stosować jako doniczkę na kwiatki...
Albo jako kask i ochrone głowy- w razie niebezpieczeństwa...
Dobra... mam jeszcze pare pomysłów... ale moze zmilcze, bo pewnie parę osób zakwestionuje moją poczytalność...
Na wakacjach to ja na żadne gary nawet nie spojrzę !;))
A na głowę to to wejdzie ?
Bo mam już pewien plan ...:)
Na moją wejdzie ( właśnie sprawdziłam, coby nie posyłac nieprawdziwych informacji w sieć :) dobrze, ze luby spi, bo by się dziwił bardzo ;) )
Mozna jakby co obwiązać taśmą klejącą, zeby się lepiej trzymało... ( trza se radzić, rzekł baca zawiązując buta dżdżownicą )
Ależ dlaczego ?;)))
Co to , garnka sobie nie można przymierzyć , czy co ?
Mój plan staje się coraz bardziej realny ...
Co powiesz na kask motorowy z przyciskiem " gotuj " ?
OMG , muszę kończyć , bo śmieję się do komutera ...
Mnie się to skojarzyło wyłacznie lubieżnie ( jak wszystko zresztą, hi... ale moze nie będę ciągnąć tego podwątku, bo dzieci ponoć czytają)
Jednak trochę pociągnę...
Ponoć żeby coś sprzedać, nalezy to skojarzyć z czymś przyjemnym... chcąc sprzedać coś meżczyźnie, nalezy to skojarzyć z seksem...
własnie sobie wyobraziłam ( i spadłam z łożka.. ale spoko- już się podniosłam :) ) gołą laskę przy motorze z garnkiem z przyciskiem gotuj na czole....
Ja gotuje jak makaron, czyli na wrzaca osolona wode ( pelny gar) gotuje sie bardzo szybko ok. 5 min, ale zawsze sprawdzam smakujac, odcedzam na durszlak, i mam zawsze na sypko.
Zauwazylam jednak ze sa kasze niektorych firm o bardzo slabej jakosci, nierowno prazona, i niektore ziarenka sie szybciej gotuja inne, wolniej. Powinna miec jednolity kolor.
Mówisz , że 5 min. jej wystarczy ?
OK , wypróbuję :)
Dziękuję bardzo .
U nas chyba nawet ta lepsza kasza jest słaba ...
Ja kasze wypiekam w piekarniku, tzn, stosunek 2:1, zagotowuje wode z maslem, na to sypie kasze, jak sie zagotuje, myk do piekarnika na jakies 30 minut ( 180 stopnii), wyciagam z piekarnika, ostawiam na 5 minut i voila.
Wlasnie tak robi moja mama, z tym, ze piekarnik na 150:) Zawsze pyszna!
Ja sie od mojej Babci nauczylam, musze sprobowac ze 150 stopni.
Buziaki
Brzmi przyjaźnie i zachęcająco :)
Zrobię w przyszłym miesiącu ( do końca tego mam zakaz robienia kaszy ;))
Dziękuję dziewczynki .
No i stało się :)))
Wypiekłam tak jak napisałaś ( ale w 150 st. tak jak Mama Tineczki ) ...
Wyszła cudowna , idealna , przepyszna !!
To milowy krok w dziejach mojej kuchni :)
I przełom w stosunkach rodzinnych ;)))
Teraz wszyscy lubimy kaszę :)
Baaardzo dziękuję .
A jakby ją tak w parowarze uparować ?
Chyba by się dało ?
5 min. to gryczana...jeczmienna ciut dluzej, i zalezy jak ja zmielono...jak drobna to krotko, ja zawsze smakuje
hmm, mnie tam może i breja z kaszy wychodzi, bo jest posklejana, ale uwielbiam ją. a gotuje tak: zawsze ją płuczę w zimnej wodzie, wrzucam na wrzątek (na jedną pojemność kaszy co najmniej dwie wody), jak kasza trochę się pogotuje dodaję smalczyku odrobinę, najlepiej domowej roboty ze skwareczkami drobnymi i cebulka, a gdy kasza jest już prawie miękka solę i dolewam odrobinę mleka. A potem zestawiam z fajerki (bo gotuję na prawdziwym piecu z fajerkami opalanym drzewem) i kasza sobie dochodzi na gorącej płycie pod przykryciem. moja Mama tak zawsze gotowała kaszę i ja też tak gotuję i taka smakuje mi najbardziej. raz jest sypka innym razem bardziej kleista, ale pod każdą postacią jest pyszna, a dodatek mleka sprawia, że jest jaśniejsza. a żadne woreczki według mnie nie umywają się do kaszy ugotowanej po swojemu.
Ja swoją kaszę płuczę w zimnej wodzie i na chwilę (ok. 5 minut) zostawiam aż wchłonie wodę. Potem dolewam trochę wody, solę i gotuję ok. 5 minut. Pod koniec dodaję troche smalcu. Można dodać cebulkę podsmażoną i skwareczki, jak ktoś lubi. Po tym czasie owijam w ściereczkę i wkładam pod "pierzynę" (kołdrę) na ok. pół. godziny. Jest sypka, do sosiku z wołowiny jak znalazł. Polecam.
kaszę gotujesz w dobrej proporcji ale pewnie ogień zbyt duży lub za długo spróbuj pogotować ją około kwadransa a później dać jej dojść pod przykryciem a jeśli masz płytę elektryczną zwykłą nie indukcyjną to tylko doprowadź do wrzenia nakryj pokrywką i wyłącz płytę jest ona na tyle gorąca że kasza czy ryż sama się dogotuje ja tak robię zawsze
Na początku miesiąca jak jeszcze z kasą nie było krucho kupiłam w naszym mięsnym kaszę jęczmienną z pieczarkami ( nazywa się chyba kasza babci Zosi czy jakoś tak ) . Okazała się pyszna - jak kasza z sosikiem pieczarkowym. Mają jeszcze kaszę z soczewicą , ryż z jabłkami ryż ze szpinakiem, jakieś zupy. Trochę drogo wychodzi ale jak się nie ma czasu na sterczenie przy garach i gotowanie osobno sosiku , osobno kaszy to fajny sposób. Niestety 2 torebki kosztują 5,20 zł