Forum

Rozmowy wolne i frywolne

Wybudzenie w trakcie operacji

  • Autor: asiaff Data: 2009-07-10 16:04:38


    Witam,do napisania tego posta zainspirował mnie artykuł,który przeczytałam dzisiaj na jednym z portali http://wyborcza.pl/1,76506,6681140,Na_zywca.html
    Moja historia:
    Miesiąc temu przeszłam zabieg usunięcia pęcherzyka żółciowego i nie było by w tym nic dziwnego gdybym się nie wybudziła w trakcie tej operacji.Słyszałam rozmowe lekarzy ale nie pamiętam już o czym rozmawiali bo byłam skupiona na bólu który czułam,uczucie to było zbliżone do przypalania palnikiem lub rozżarzonym węglem.Chciałam poruszyć palcami w lewej ręce ale nie mogłam,chciałam dać znać pani anestezjolog (a były ich dwie) że ja wcale nie śpie,że czuje ból i słysze.W gardle miałam rurke od respiratora,więc o wydaniu jakiegoś dźwięku nie było nawet mowy,chciałam otworzyć oczy ale się nie dało.Ciało wogóle mnie nie słuchało bo mięśnie miałam zwiotczałe a mózg mi pracował chyba na najwyższych obrotach bo myślałam że bede juz czuć ten ból do końca zabiegu.Całe szczęście nie trwało to zbyt długo bo ok 2 min. pani doktor chyba zrozumiała,że coś jest nie tak i zwiększyła mi dawke środka usypiającego i znów odpłynełam.Następnie co pamiętam to już było wybudzanie po wszystkim i wyciągnięcie rurki intubacyjnej,której o ironio najbardziej się bałam już przed operacją,bo każde obce ciało w moim gardle powoduje odruch wymiotny.Miałam to szczęście w tym całym nieszczęściu że nie trwało to zbyt długo i może z czasem ta rana w umyśle mi się zabliżni.Ale jak na razie odczuwam strach przed narkozą i mam nadzieje że już nigdy nic takiego mnie nie spotka i nawet najgorszemu wrogowi tego nie życzę.

  • Autor: spajdermen Data: 2009-07-10 16:31:49

    Też czytałam dzisiaj ten artykuł - to straszne.

  • Autor: heiworth Data: 2009-07-10 16:53:28

    Asiaff....Ja przeżyłam 3 narkozy i za każdym razem...takie jest moje odczucie,ze chyba już na końcu operacji...przy wybudzaniu...za każdym razem tez czułam ból i tez słyszałam lekarzy i tez nic nie mogłam zrobic...A lekarze takie bzdury opwiadali,że wydaje mi sie ,że to była chyba tylko taka moja podświadomośc...Pozdrawiam Cie serdecznie..Po usunięciu pęcherzyka jestem już 2 lata....Zdrowiej i trzymaj się....

  • Autor: Zbyh 1 Data: 2009-07-10 17:48:48

    Z dwojga złego zawsze lepsze jest to mniejsze. Lepiej obudzić się w trakcie operacji, niż mieć problem z wybudzeniem po niej . Wtedy jest dopiero problem i może to zostawić trwałe uszkodzenie organizmu zwłaszcza układu nerwowego. Marne to pocieszenie ,ale taka jest brutalna prawda

  • Autor: anna702 Data: 2009-07-10 17:59:37

    Straszne przezycie...ale mysle, ze tak wlasnie jak piszesz po prostu dawka byla zbyt slaba i czesciowo czulas...ja przeszlam 9 zabiegow...czyli 9 narkoz....wspominam wszystkie dobrze...blogi odlot i wspaniale sny podczas operacji...bol dopiero na drugi dzien.
    Ale podczas przedostatniego zabiegu, kiedy anestezjolog zaczal wstrzykiwac mi tzw. "mleko"...
     do polowy strzykawki bylam jeszcze swiadoma i chcialam powiedziec lekarzom "zycze milej pracy" ale moj jezyk byl juz jak nie moj. Niesamowite uczucie.

  • Autor: Wkn Data: 2009-07-10 22:19:51

    Ha, ja przeszłam (jak na razie :/) tylko jedną całkowitą narkozę. Dobrze wspominam usypianie - genialne wkłucie kroplówki, potem moje słowa "ojej, jak śmiesznie, zupełnie jakbym była po dwóch piwach" oraz odpowiedź uśmiechniętej anastezjog "zaraz będzie trzecie". Potem helikopterek i ciemność. Miłe. Każdemu takiego zasypiania i takiej lekarki życzę.
    Wybudzanie było okropne, jakby z perspektywy trzeciej osoby, lecz z zachowaniem czucia, brrr...
    "Oddychać, oddychać!"
    A ja kurczę nie mogłam oddychać, bo miałam jakieś "COŚ" w gardle.
    I dopiero po iluś takich krzykach, zaczęłam się szarpać i w końcu wyjęli mi rurkę z gardła, brrrr. A pfuj, nieprzyjemne :/
    Na oddziele zostałam okrzyknięta najśmieszniejszą pacjentką podczas wybudzania. Kurczę, sama jakoś nie pamiętam bzdur, które wygadywałam po wybudzeniu podczas przewożenia na oddział, hm, hm... :)

  • Autor: anna702 Data: 2009-07-10 23:08:23

    Moje wybudzanie bylo zawsze ok. jedyne tylko to, ze chetnie dalej bym tak sobie spala, a oni oczy kaza otwierac....po ktoryms z zabiegow, juz bylam calkiem kumata, spytalam co mi usunieto a co dalo sie uratowac...lekarze bardzo grzecznie odpowiedzieli, po czym ja: "a teraz bede wymiotowac" byli zadowoleni bo zdazyli mi podac "nerke"

    kiedys po zabiegu ambulatoryjnym calkiem uciekl mi jeden epizod...
    gadalam sobie z lekarzami w trakcie przygotowywania mnie do operacji...pamietam, ze o sukni slubnej bylo...potem narkoza....(zabieg trwal godzine)  ostatnia mysla bylo zasypianie a zaraz potem siedze ubrana na krzesle u pana doktora w gabinecie i on cos mi opowiada, a ja w ogole nie kumam o czym on mowi, i co ja tam robie???  Przeciez powinnam byc w zielonym przescieradelku na stole...Pytam kto mnie ubral i tu przyprowadzil? Ale mieli ze mnie ubaw...podobno sama wszystko zrobilam, ale nie mam pojecia jak sie to stalo...do dzisiejszego dnia...

  • Autor: RN Data: 2009-07-10 18:00:39

    Ja też się wybudziłam podczas operacji. Pamiętam, że lekarze słuchali muzyki (jakieś stare szlagry), dowcipkowali. Słyszałam szczęk narzędzi. Nie wiem ile to trwało. Potem znowu "odpłynęłam".  Nic mnie nie bolało a wręcz zrobiło mi się aż podejrzanie dobrze. Jakoś było mi wszystko jedno czy będę żyła czy nie.

  • Autor: gosiekb Data: 2009-07-10 18:31:34

    Mam nadzieje ze nie bedzie mi dane przezywac cos takiego. Ja tez mialam stresujaca operacje, to byla cesarka. Mieszkam w USA, slabo znam jezyk. Bedac w ciazy blizniaczej trafilam do szpitala na jakies badanie zlecone przez lekarza, po badaniu okazalo sie ze musza robic cesarke bo sa komplikacje. Znalazlam sie na sali wsrod obcych nie rozumiejacych mnie ludzi, nadmienie ze byl tam tlum bo zespol ktory robil cesarke i zespol do kazdego dziecka chyba ze 20 osob. Na szczescie znalezli w szpitalu polska pielegniarke i ona "doszla" do tej operacji. Dostalam znieczulenie ale okazalo sie ze nie dziala a okazalo sie w taki sposob ze mnie juz kroili i po prostuwszystko czulam. Wczesniej lekarz mnie szczypal w miejscu gdzie mieli ciac ale ja nie wiedzialam o co chodzi a i nikt nic mi sie nie pytal. Wolalam ze mnie boli ale lekarze chyba nie slyszeli bo czylam ze tna jeszcze raz, dobrze ze ta polska pielegniarka uslyszala co wolam bo nie wiem jakbym to przezyla. Dostalam calkowita narkoze, obudzialm sie w sali pooperacyjnej, przy mnie byl maz, lekarka miala problem ze srodkiem znieczulajacym bo dopiero 4 zaczal dzialac. W trakcie operacji stracilam duzo krwi, w nastepnej dobie po mialam krwotok grozila mi transfuzja ale sie na nia nie zgodzilam, ale na szczescie wszystko dobrze sie skonczylo. Mam dwie piekne 3-letnie coreczki, do dzis dziekuje Bogu ze trafilam wtedy do szpitala, okazalo sie ze to byl ostatni dzwonek na zabieg, istnialo ryzyko uduszenia jednej z dziewczynek. 

    Wspulczuje ludziom ktorzy wybudzili sie w trakcie operacji i czuli ten straszny bol. 

  • Autor: as Data: 2009-07-10 20:22:00

    Gdy maiłam 8 lat miałam operację na oko. Dostałam narkozę w zastrzyku po której po jakimś czasie zasnełam. Razem ze mną była operowana koleżanka z sali. Najpierw ona , a potem ja. Jej operacja przebiegła szybko i bez żadnego problemu. Moja operacja trwała wiele dłużej niż jej. Rodzice siedzieli na korytażu i sie denerwowali dlaczego to tak długo trwa. Trwało to tyle bo ja w trakcie operacji się zaczełam budzić. Pamiętam lekarzy w białym faruchu ale uznałam, że pośpię jeszcze. Tego nie pamietam ale okropnie sie wtedy dusiłam. anestezjolog miał poważny problem by mnie uratować. Po operacji rodzicom powiedzieli, że się przeziębiłam na sali operacyjnej bo było chłodno. Ja bardzo często sie przeziębiałam. OPrzed operacją miałam zrobione potrzebne badania nawet zęby musiałam mieć wyleczone:) Okulistka powiedziała, że okropnie ich wystraszyłam i nie odważyła by się mni więcej operować. Ja okropnie boje się narkozy. Całe szczęście narazie innej nie miałam. Miałam podczas dwuch cesarek znieczulenie do kręgosłupa więc wszystko widziałam i słyszałam. Podczas pierwszej ceskarki okropny dyskomfort czułam podczas wyjmowania dziecka. Pod nosem miałam tlen do oddychania ale szczypało mnie w nos więc oddychałam buzią choc normalnie tego nie znoszę. Pod koniec cesarkichyba zasnełam bo byłam jakaś prawie nie przytona.  Po jakims czasie zaczeło mnie swędzic ciało zaczeło się od piersi potem schodziło pasami niżej. Lekarz powiedział, że to pewnie po atropinie.Nie wiem po co tą atropine mi podali? Podczas drugiej cesarki było dużo lepiej. Pod koniec jak lekarz podał mi oxytocyklinę (nie znam dokładnie jak się to wymawia) zaczeło mi być okropnie zimno. Po przewiezieniu na salę przykryli mnie dodatkowo kocem.

    Ja czasami podobno miewam bezdech nocny, ale nic z tym nie robiłam. Powiedział mi o tym mąż, który czasami w nocy, aż się budził jak słyszał, że nie oddycham i mnie budził. Po drugiej cesarce miałam podłączone aparaty. Co jakis czas ten aparat im piszczał, że nie oddycham. Przychodziła pielęgniarka, a u mnie wszystko ok. Po jakimś czasie powiedziała, że zabiera aparat bo potrzebny jest innej pacjentce:) 

  • Autor: bea39 Data: 2009-07-11 14:20:53

    Pełną narkozę miałam naście razy...ale jedną wspominam szczególnie. Przebudziłam się w trakcie przenoszenia na stół operacyjny i włączyłam się do dyskusji lekarzy.. oczywiście na temat. Wtedy wybierano prezydenta USA, zapytałam o wyniki wyborów, zdumieni lekarze odpowiedzieli na pytanie, odpowiedziałam to dobrze i zapadłam w błogi sen :). To moje jedyne przebudzenie w trakcie narkozy. Ale niemile wspominam narkozę z kótrej nie mogli mnie wybudzić brrrrrrrr

  • Autor: Narwen Data: 2009-07-13 09:40:18

    nie zazdroszcze
    popieram zdnaie poprzedniczek ze chyba gorsze jest nie moc wybudzic kogos z narkozy niz na chwilke powtarzam na chwilke sie obudzic w trakcie,fakt nie nalezy to do do milych rzeczy ale chyba gorsze jest czekanie niz ktos sie wybudzi
    moja polowka dobrze znosi podawanie narkozy ale wybudzanie to koszmar wyrywa sobie weflony drze i krzyczy potem zapada w odretwienie i potem jakies majaki okropienstwo, najgorsze jest to iz przechodze takie scesje co roku i za kazdym razem jest gorzej a operacje konieczne :((

  • Autor: asiaff Data: 2009-07-13 16:24:25

    Witam,dopiero dzisiaj mogłam tutaj wpaść i coś wyskrobać.W sobote rano wybierałam się na zakupy i wyjeżdżając z garażu rozwaliłam samochód :( Wgiełam nadkole,zdarłam lakier do samej blachy i urwałam zderzak przedni,myślałam że połówek mnie chyba udusi :)
    Tego samego dnia musiałam zaliczyć blacharza aby wyklepać wgniecenie i lakiernika aby to później pomalował,bo samochód potrzebowałam na niedziele,czekała nas wycieczka do Wygiełzowa.I tak wczoraj zaliczyliśmy ruiny zamku oraz skansen,dzieci zadowolone a ja chodze jak paralityk bo takie mam zakwasy w nogach.

Przejdź do pełnej wersji serwisu