Skorzystałam z propozycji kiniapaw odnośnie tematu naszego nowo otworzonego wątku. Myślę, że oddaje całą prawdę o nas i o naszych postępach w odchudzaniu. Proszę abyście moje "stare" i nowe współprotalówki w dalszym ciągu tak aktywnie brały udział w dążeniu do odchudzania nie tylko siebie. Bo życie lżejszej osoby jest takie piękne!!! Prawda?
Tak! Ja jak zwykle, zgadzam się z Tobą i melduję gotowość do zastosowania się do prośby o dalszym wpisywaniu się. Ja ogólnie jestem gadatliwa, więc dlatego tu też tak dużo klepię...
Oczywiście! Mówiłam już że wchodze na WŻ kilkanaście (kilkadziesiąt?!) razy dziennie. Mam taki "komfort" w pracy, że siędzę sama, (a reszta mojego działu za ścianą) i moja praca polega głównie na analizie, zestawieniach, sprawozdaniach itd itp i żeby je zrobić potrzebuję wykaz. Wykaz robi komputer na moje polecenia a ja w tym czasie czekam, No to, żeby nie czekać bezczynnie... A inne strony mnie tak nie "jarają" jak ta, więc wszystko jasne.
Taa, jeszcze mój mąż i masakra! :) Zresztą moje dziecko też nawija cały czas z tym że na razie chyba po hebrajsku? :) Jak zacznie mówić już "po naszemu" to chyba walniemy se w domu rozpiskę kto kiedy ma prawo głosu hehe.
Troche mi luzniej w spodniach:):)Nie waze sie bo i po co.Kosci mnie bola to chyba typowe bo pamietam takie objawy z poprzedniego razu. Ale fajnie chudniecie dziewczyny:):)Podziwiam
Witajcie!!! Miałam zacząć odchudzanie 2 tygodnie temu i nic z tego nie wyszło najpierw choroba mojego synka pózniej trochę wyjeżdzałam i tak ciężko było mi się zebrać.Czytam wszystko co piszecie i Was podziwiam za wytrwałość,założyłam sobie że od poniedziałku muszę się wziąść za siebie bo tak dłużej być nie może. Pozdrawiam wszyskich i mam nadzieję że w tym wątku i ja będę mogła pisać o swoich sukcesach!!!!!!!!!!!!!
Jolu ogladalam Twoj profil.Piekna z Ciebie kobieta:).Jesli moge cos doradzic to zmien pasje na inna.Dopoki gotowanie nie stalo sie moja pasja nie mialam sie z czego odchudzac:)A tak poza tym to witamy w gronie walczacych ze swiomi slabosciami:)Pozdrowienia
Masz rację! Tak dłużej być nie może :) Bierz się za siebie. Choć na zdjęciu nie widać, żebyś miała jakieś nadzwyczajne nadmiary wagowe :) Ale jak Ci jakieś wały przeszkadzają to zrzucisz je szybko. Zobaczysz. Z początku waga leci bardzo szybko, jeśli trzymasz siię zasad. A jeśli masz szefową taką jak skopolendra, co wyskakuje z ciastem, kiedy nie trzeba, to weź urlop :) Pozdrawiam!
Jak pisałam wcześniej zdjęcie jest sprzed 2 lat przed urodzeniem mojego synka , a teraz przybyło mi sporo mam nadzieję że podołam,jak przeglądam swoje ciuchy(bo co mi pozostało przecież ich nie włożę ) to coś mnie trafia.Sama jestem sobie winna .............
Ah, faktycznie, zapomniałam, przepraszam :) Ja też o swój przyrost mogę winić tylko siebie. Ale też sama sobie zawdzięczam powrót do wagi sprzed ciąży. Sobie i wszystkim z tego forum, którzy cudownie wspierają. Tak więc - jeśli zaczniesz - masz wielkie szanse, żeby wytrwać! Pozdrawiam gorąco!
Witaj Jolu. W naszym gronie kilogramy leca nawet podczas snu. Juz dziewczyny dopilnuja zebys podolala. Zosia ma argumenty nie do odrzucenia. Jak masz pytania pytaj smialo. Serdecznie pozdrawiam wszystkie Protalowki. Elzbieta
Jolu, zrób tak: w sobotę i niedzielę jedz tylko to co lubisz, tyle ile tylko masz ochotę i to co sprawia Tobie największą frajdę (żeby nie drażnić wyobraźni wielce szanownego tu grona przemilczę wyliczanie potraw zalecanych), a od poniedziałku bez taryfy ulgowej tylko proteinki i tak do wagi ze zdjęcia lub do rozmiarów z przed ciąży i BEZ TARYFY ULGOWEJ - sukces gwarantowany!!! a potem chwal się do woli i uwież mi sama "słodych" słuchanie/czytanie pochwał w stylu: "gratuluję spadku wagi..." albo zwykłe: "kurcze stara jak ty fajnie wyglądasz w tej kiecce..." , aż się chce zamiast loda czy ciacha wsunąć jogurt naturalny, albo plasterek wędlinki z indyka . Odwagi dziewczyno pozdro. Viola
Czekaj czekaj... Jak Ci się tak będzie ciagle "odechciewać" to za niedługo może trzeba będzie z 15 stracić i wtedy bedziesz miała motywację :) Chyba nie jestem wredna? :) To powyżej ma zadziałaś motywująco, Oleńko (masz ładne imię hm hm, takie bardzo mi znajome) więc się nie obrażaj tylko ... Pola Ci napisała co masz zrobić! Pozdrawiam, Ola. ;)
Ale Wy dziewczyny potraficie motywować,zbieram się do zrobienia listy zakupów co będzie mi potrzebne i od poniedziałku zamelduję że zaczęłam.DzIĘki!!!!
Jolu pojedz sobie chlebka przez te dwa dni bo potem już go nie zobaczysz. Ja nie jem chleba pół roku ale placuszki z otrąb są bardzo dobre. Trzymam kciuki i życzę powodzenia
Oh, pięknie dziękuję! Jeden mi dmucha w plecy a teraz dzięki Tobie drugi w twarz ;) Dobrze, ze nie wstawiłaś lodów, bo by Cię chyba protalki paluszkiem krecika potraktowały :)
Witam po wakacyjnej przerwie wszystkie Protalki. Przed wyjazdem schudłam 8 kg i przeszłam na utrwalanie chociaż do osiagnięcia wymarzonej wagi zostało 2 kg. Na wczasach trudno mi było utrwalać wagę ponieważ w hotelu nie było to możliwe. Nie jadłam ziemniaków, makaromu, ryźu. Żywiłam się drobiem, warzywami, ciemnym pieczywem. Jadłam owoce i grzeszyłam zajadając ciasta ale tylko troszkę. Po powrocie do domu zwarzyłam się i przytyłam tylko 1 kg. Dodam jeszcze, ze na wakacjach po każdej obiadokolacji chodziliśmy na bardzo długie spacery. Mój mąż chciał pół godzinki dla słoninki ale powiedziałam nie! i rad nie rad posłusznie przy mnie dreptał. Od niedzieli znów jestem w fazie naprzemiennej i jest dobrze. Już 1,5 kg mniej. A oto ja szczuplejsza na wakacjach. Dziekuje wszystkim dziewczynom za wsparcie.
Widzisz jak to fajnie można rozebrać się na plaży bez skrępowania. Poradziłaś sobie z problemem świetnie, tylko pozazdrościć konsekwencji w działaniu. Pozdrawiam i czekam na następne informacje
Hej wszystkim Dzięki wam mam zamiar zastosować dietę proteinową, jak narazie trwa u mnie nastawienie psychiczne gdyż uwielbiam gotować i jeść. Przeczytałam książkę związaną z tą dietą i stwierdziłam że jest cudowna. Czy ktoś może spotkał się w Polsce z tą wodą o której pisze Dukan a mianowicie z Hydroxydase? Wiem że jest dostępna we Francji ale czy można ją kupić także w Polsce. Pozdrawiam wszystkich
Witajcie moje Panie Tak się wychwalałam w Protal 7, że kara mnie spotkała... Nawet pisać mi się tu nie chciało, bo przeżyłam "szok" - słowo Zosiu że nie grzeszyłam (oprócz tego razu za pozwoleństwem), ale kiedy stanęłam w sobotę na wadze trochę mnie zamurowało zamiast w dół ta "wredna małpa" pokazała 2 kg więcej... czułam się prawie tak jak ten potężny jegomoć w pierwszym poście Zosi :(( Na szczęście już jest norma... mam nadzieję, że takich niespodzianek już nie będzie... Czy to normalne, że takie "niespodzianki" się przydarzają?? u mnie po raz pierwszy i raczej wolałabym ostatni... to że czasem waga stoi przez tydzień - dwa już wiem, ale takie niczym nie uzasadnione skoki w głórę to dla mnie nowość, jako jednak dosyć niedoświadczona protalówka nie wiem czy tak ma być?? Pozdrawiam wszystkie Panie i życzę wytrwałości Viola
Może być, że Ci podskoczyło. Nic się nie martw! Sama widzisz, ze szybko zleciało z powrotem. I nie mówimy na nasze wagi per wredne małpy, bo kochamy je. Ale rozumiem, ze się wzburzyłaś i dlatego taki epitet Ci poleciał. Jak to mówią - od miłości do nienawiście jeden krok, więc...
Violu nie martw sie moja waga też tak wariuje. Raz jest mniej a raz więcej. Myślę, że jak w organizmie zostanie woda albo przed tymi naszymi trudnymi dniami waga się podnosi. Wiem, że humor może zepsuć na cały dzień ale tak to już jest. Ja już sie takimi wahaniami wagi nie przejmuję. Mam nadzieję, że trochę Cię uspokoiłam. Pozdrawiam Zosia
Witam wszystkich w 52 dniu mojego utrwalania. To niby 5 kilo straconych już jest moje hehe. Znaczy raczej już nie powinno być moje, no wiecie o co chodzi ;) Waga stoi, brzuch powoli mi wsysa i nastrój o niebo lepszy :) Na paręnaście dni będzie ze mną w porządku hahah.
Wczoraj byłam na mszy i zanim się zaczęła, poczułam że coś łazi mi po plecach! Więc przycisnęłam to ręką i jak mnie ugryzło to "coś" to myślałam ze tam ryknę jak lew, no ale przecież byłam w kościele! Wizja tego że może to być pająk spotęgowała ból i potliwość, bo sie boje pająków wszelkiej maści i wielkości potwornie! W zwiazku z czym wyszłam przed kościół i zaczekałam, czy mi kończyna lewa ma nie zdrętwieje bo uczucie było fatalne, Ale nic, Więc weszłam z powrotem i dopiero w domu się rozebrałam. A na bluzce przyczepiona pszczoła! A na plecach 4 bąble... Matko, taki atak w kościele! Nie wiem jak ta cholera weszła mi pod bluzkę, ze nic nie poczułam! Ksiądz na kazaniu gadał, żeby się starać uczestniczyć we mszy z rodziną, a ja kurna, z pszczołą! :)
Zaliczyłam również w weekend nieco ruchu, bo winda padła znów i drałowałam kilka razy z ósmego i na ósme... Muszę przyznać, ze szło mi to całkiem sprawnie i nawet nie sapałam zbyt intensywnie i długotrwale :) co miałoby miejsce jeszcze 15 kilogramów temu.
Mnie gdyby użądliła pszczoła to bym się w szpitalu znalazła bo jestem uczulona. A w kościele najlepiej sie atakuje, bo nikt takiego ataku się nie spodziewa. Widzisz jak to zleciało 5 kg straciłaś na wieki. Ja bym chyba zwariowała gdybym musiała wchodzić na ósme piętro. Mam dość jak wchodzę na moje trzecie piętro z siatkami. Ale to jest w starym budownictwie to jakos te moje piętra są wyżej niż w nowo budowanych blokach. Taki budynek stoi obok mojego i tam moje trzecie pietro jest na wysokości ich piątego. Moja koleżanka jest na urlopie a ja sama siedzę. Oczywiście jest szef ale nie w moim pokoju.
Hej drogie Panie.Melduje ze po tygodniu udawania diety z licznymi grzechami na koncie( bo jestem jak niemowle co to "co w raczce to w buzi") mam 2,5 kg mniej czyli 67 kg.Dzisiaj strasznie sie obzarlam ale same dozwolone rzeczy.Bardzo mnie cignie do owocow i co gorsze do slodyczy.Przyznaje ze jest mi trudno bo do tych dozwolonych rzeczy mam jakis wstret.Sprobuje teraz wiecej warzyw.Na wszelki wypadek kupilam sobie jednoczesciowy kostium plazowy zeby oponki mi sie nie rozlatywaly na boki.Nowe i stare wojowniczki w walce z tluszczykiem pozdrawiam
Cześć Dziewczyny!!! Bardzo proszę,żeby ktoś mnie pochwalił bo trzymam sie dzielnie i moja waga stoi w miejscu od początku maja. Tzn 8 kg. na Protalu i 1 kg. na prawie normalnym jedzeniu w dół są bez zmian. Ale normalne jedzenie to wcale nie znaczy takie jak przedtem. Wiem ,że kontrolując co i ile się zjada nie odbiera się sobie przyjemności jedzenia. Głodna tez nigdy nie jestem. Chyba mój organizm potrzebuje znacznie mniej niż przed odchudzaniem.Jeszcze jedno czego się nauczyłam na tej diecie to to, że można czytać książki lub oglądać telewizję i nie zżerać jednocześnie całej góry orzeszków czy innych przegryzek.A wniosek z tego taki,że człowiek całe życie się uczy a i tak głupi umrze. Ale póki co jestem szczęśliwa. Życie jest piękne i niech tak zostanie.Pozdrawiam Was wszystkie serdecznie i samych sukcesów życzę. Buziaczki Krystyna.
Przeciez 8 kg to olbrzymi sukces!!!.To juz tak jest, ze jak sie zblizasz do wagi zakodowanej przez Twoj organizm to on z Toba walczy o ten prog.Nie wiem ile masz jeszcze do zrzucenia ale pomysl jak to bylo miec te 8 kg wiecej i sie nie poddawaj.Glowa do gory.Jestes o 8 kg piekniejsua.Pozdrawiam.Joasia
Krysiu bardzo dzielna z Ciebie dziewczynaNależą Ci się brawa takie rzęsiste. Jestem dumna z Ciebie. Masz rację teraz dużo mniej się je. Życzę dalszej walki i wytrwałości w dążeniu do celu. I już nigdy więcej nie wracaj do starych nawyków. Zosia
Gratulacje!!! Więc Ty już, z tego co rozumiem, jesteś w fazie IV tak? Czyli powrót do normalności? Szczęściara z Ciebie. Ja jeszcze mam 97 dni przed sobą :) Ale w porównaniu z tym, ile dni "zarabiałam" na swój wygląd to ta niecała setka to pikuś. Jeszcze raz,słowa uznania i serdecznie pozdrowienia!
To ja też się przyłączam do gratulacji i GRATULUJĘ!!! Jak każda z walczących tu o lepsze samopoczucie wiem ile kosztuje każdy zrzucony kg i to tyle GRATULACJE!!!!!! Viola
Joasiu dobrze, że w dół a nie w górę, czyli efekty są. Jak tak bardzo chcesz słodkiego to rób sobie serek chudy z żelatyną i słodzikiem będziesz miała sernik na zimno, możesz jeść chude jogurty z owocami one też są na słodziku. A jeżeli chodzi o Twoje wyrażenie "co w rączce to w buzi" to mam w domu taką osobę i ni jak nie moge przemówić jej do rozsądku. Ale cóż gdybyśmy nie byli łakomczuszkami to nie mielibyśmy problemu z nadwagą. Odchudzanie to nie maraton jak Tobie pasuje takie powolne zbijanie wagi to nic nie szkodzi. Kiedyś uzyskasz swoją upragnioną wagę. Serdecznie pozdrawiam Zosia
A kostiumy jednoczęściowe są całkiem fajne, bo więcej ukrywają, więc wyobraźnia działa. A jak byś tak wywaliła od razu kawę na ławę to mogłoby być już nie tak ciekawie :) Pozdrawiam!
No właśnie przyszło mi to samo na myśl i już miałam pisać co sie dzieje z Bogusią i jakie wieści o jej wnuczku! Telepatia? Zosiu - siostro Ty moja :) Nie wiem nic. Do szpitala miała iść chyba później nieco, jakoś pod koniec lipca wiec nie wiem :( Chyba nie porzuciła nas na rzecz swojej własnej stronki o ogrodzie? Eeee, nie. Na pewno nie. Nie pozostaje nam nic innego, jak cierpliwie na nią czekać.
Witam! Dziś weszłam na wagę moją kochaną a że nie miałam okularów to wołam męża żeby mi luknął ile jest? A on mówi: 61!!!! Ten jeden mnie powalił! Zeszłam i mówie, zobacz, może nie jest na zero? A on, ze zero jak w mordkę strzelił! No to skad ten 1? Na razie przyjmuję, ze z ciepła,,, Zobaczymy. Się zasmuciłam nieco. Ale tylko nieco. Ale i tak gif na pocieszenie być może ;)
Słuchajcie, spotkałam się dzisiaj na kawce z moją koleżanką, która widziała mnie 9 kg. wcześniej.Stanęła jak wryta i nie bacząc na tłumy ludzi w centrum Warszawy rozdarła się na całe gardło cytuję: " o K...a jak ty wyglądasz, rewelacja. Ale z ciebie laska. Będę szła 5 metrów za tobą" Koniec cytatu. I powiem Wam jedno, dla takich chwil warto żyć i warto gubić zbędne kilogramy. Myślę że wszystkie się ze mną zgodzicie.A od jutra wracają upały, może nasz tłuszczyk będzie się prędzej topił. Oby. Z pozdrowieniami Krystyna
witajcie chudzinki!!! Człowiek wyjeżdża na tydzień a tu 3 godziny czytania i nowy wątek - kochane rozwijamy sie w błyskawicznym tępie :D u mnie wszystko po staremu wróciłam na tydzień do domku a potem znów znikam na 3 tygodnie w góry.Dietka super u mnie trafiona w 10!!!! na mojej wadze --35kg (od 1 lutego to chyba dobry wynik),czuje sie z tym świetnie,wyglądam świetnie i wogóle życie stało sie jakoś radośniejsze :))
pozdrawiam wszystkich i życze powodzenia z całego serducha
Tobie Basiu oklaski się należą bo chudniesz rewelacyjnie. Pewnie nie masz problemu z układaniem dla siebie jadłospisu. I jak tak spojrzeć na to co teraz jemy a co jedliśmy kiedyś? Szkoda gadać . Widzę, że nie posiedzisz w domku dłużej czyżbyś nadrabiała stracone chwile kiedy siedziałaś w domu z nogą w gipsie? A jak tam z Twoją nogą? Odczuwasz ją czy już zapomniałaś o niej? Pozdrawiam Zosia
Brawo, Basieńko! Drogie protalówki ja potwierdzam, że Basia wygląda rewelacyjnie. Miałam przyjemność zobaczyć jej zdjęcia takie z minus 20 kg. A jak teraz jest 35 to ja cie kręcę! Życzę Ci, byś zawsze była tak szczęśliwa i radosna, jak teraz, Wszystkim życzę!
Masz rację Krysiu dla takich chwil warto żyć. Teraz jak będziesz chciała zgrzeszyć to sobie przypomnisz okrzyk koleżanki i od razu łapkę cofniesz. Niestety muszę Cię zmartwić bo ciepło nie sprzyja odchudzaniu tylko zimno. Więc pozdrawiam serdecznie i życzę dalszej wytrwałości w odchudzaniu.
Ogłaszam wszem i wobec, że mój nadprogramowy kilogram ZNIKŁ!!!! Jupi! (mam nadzieję, Zosiu, że nie wzięłaś go sobie na biodro? ;) ) Rano obudzłam się wkur, znaczy zdenerwowana jak nie wiem, bo spałam z przerwami cztery godziny i jeszcze mogłam spać prawie dwie a moje dziecię się wyspało i skakało w łóżeczku i zapalało i gasiło światło i bawił sie tak wyśmienicie, ze śmiał się na głos... Ale jak mi ten mały brzdąc się uśmiechnął jak się zwlokłam, zeby go wyjąć to mi przeszło hehe. A potem jeszcze powrót do wagi takiej jak ma być to już całkiem. Myślę, że nawet dam rady z tym afrykańskim gorącem, które już teraz daje nieźle, a ok godz. 11 słoneczko zacznie zaglądać prosto w moje okno, w moim małym biurze,,, Pozdrawiam!
Nie wziełam i jeszcze dzisiaj zgubiłam 0,30 kg - tak , że muszę popatrzeć po rodzinie komu przybyło. A wiem moja bratanica jest w ciązy i bedzie miała bliźniaki - chłopcy . Nikt teraz z nią nie chce po ulicy chodzic bo ludzie się za nią oglądają bo jest baaaaaaardzzzzzo gruba i ma spiczasty brzuch. Ma planowany termin porodu na wrzesień ale chyba nie wytrzyma bo dzieciaczki chca na świat już wyjść. Pytam sie czy jej ciężko? Pozdrawiam i życzę miłego dnia
Boziu! Normalnie jakbym widziała mojego synka! Szok! :))) No, ciekawe czy jest jej ciężko, hmmm... Nikt nie chce z nią chodzić? Powinien jej ktoś towarzyszyć i ją podtrzymywać! Bidulka... Rodzina ją opuściła, dranie, ehhh... Kobieta to zawsze może liczyć tylko na siebie! ;)
Teraz wchodzę na forum pt. Tort bez śmietany a tam nasza skopolendra poleca czekoladowy tort.... Matko i znów się rozmarzy i podeżre co nie wolno... Skopolendra! Weź nie szalej! :)))) Pozdrawiam!
Olu z nami puszystymi jest tak jak z alkoholikami jesteśmy uzależnieni od jedzenia . Ja np do pracy cały czas przynosiłam ciasto i częstowałam szefa i koleżankę. Ona przytyła trochę i szef też. Powiedzieli kategorycznie, że nie chcą więcej ciasta widzieć. A ja lubiłam się patrzeć jak jedli. Teraz mam zakaz przynoszenia ciast. Z Joasią tez tak jest, że chociaż poczyta sobie i coś tam zaproponuje. A pamietasz jak mi zwróciłaś uwagę jak na "Powitalni" przywitałam nową wżetowiczkę i powiedziałam, że jak upiecze torta to ja chetnie się nim poczęstuję? To jest silniejsze ode mnie. Mnie wystarczy, że się popatrzę, jeść nie muszę. W niedzielę mojej siostry imieniny będzie orzechowiec i sernik i muszę coś zrobić na obiadek bo goście bedą a ja jestem od gotowania. Dania modyfikuję pod dietę Protal i sama zajadm z chęcią. Gościom co najwyżej to ziemniaków dodam. Jak były moje imieniny to kolezanka nie mogła sie najeść naszym chudym rosolem tak jej smakował. Ona oczywiście jadła z kołdunami a ja popijałam bez dodatków o sorry z pietruszką zieloną.
A tak, z tym uzależnieniem to masz rację! Tylko, ze Ty jesteś szczęściara, bo Cię nie ciągnie do słodkości ani nawet do lodów a z tego wszystkiego innego, co Cię ciągnie to na protal wiele da się przerobić :) Ja natomiast mogłabym jeść ciasta na śniadanie, obiad, kolację... A to, ze upomniałam skopolendrę to z troski, bo ona bidulka mocno musi z sobą walczyć, jak sama pisała, co w rączce to do buzi :) A protalowe dania są faktycznie smaczne i smakują nawet tym, co na diecie nie są. Jak kiedyś miałam piersi z przyprawą gyros a do tego sos tzatziki na jogurcie nat, to mąż przyszedł i mówi: i to możesz takie dobre rzeczy jeść?! A to przecież nic takiego, w przeciwieństwie do np tortilli z przepisów naszej Bogusi - próbowałyście? Polecam.
Och jakbys zgadla.Uwielbiam ciasta i piec i zzerac:).Ale staram sietylko doradzac.Jak juz grzesze to no owocami bez dodatkow:truskawki,jagody.Zauwazylam ze przepisow poszukuje nasza kolezanka misiakowa83,ktora tez chce schudnac..moja waga spadla nastepne 0,5 kg.najgupsze jest to ze nie jest tak tragicznie.podobno calkiem fajnie wygladam.Mam troche za duze dupsko ale to latwo zamaskowac a talia jest ok.Trzymam sie jednak, duzo pracuje (na stojaco bo robie i sprzedaja bukiety),staram sie nie zawsze z pozytywnam wynikiem.Jakby nie bylo, to nie jestem taka ociezala jak dotad.Zosia ma racje,jestesmy uzaleznione.Ja najbardziej od WZ i nie tylko Was tu szukam moje drogie ale przepisow,ktore wyprobuje jak juz bedzie po diecie:):):)Ciezki ze mnie przypadek co?Pozdrowka
Nie jesteś Joasiu osamotniona w zbieraniu przepisów i wypróbowaniu po odchudzaniu. Ja mam kilkadziesiąt stron przepisów i czekam. Jeszcze tylko 9 miesięcy odchudzania i 16 miesięcy utrwalania, czyli za dwa lata będę próbować. A co to dwa lata szybko zleci. Prraaawwwwdddddaaaaaa!!!
Mój synek w sierpniu kończy dwa lata a niedawno rodziłam więc można powiedzieć że dwa lata tylko śmigają! :) A zresztą już po 9 m-cach możesz sobie dwa razy w tygodniu przepisy wypróbowywać przecież! Buźki!
Oh ja też ja też! A jak już się zbliżają jakieś urodziny to normalnie mam schizę taką że siedzę na tej stronie i przeglądam i planuję jakie te ciasta zrobić, bo już się goście przyzwyczaili, że na niebowxkażdych co innego jest hehe! A ja jestem wniebowzięta :)
A tak w ogóle, Joasiu, dziś w pracy przejrzałam wszystkie Twoje przepisy i nie dziwię Ci się, że ciężko Ci się powstrzymać, jak ty takie smakołyki szykujesz. Dziś planuję zrobić synkowi Twoje placki z kaszą manną i nie wiem jak się powstrzymam przed skubnięciem a dziś same proteiny! Większośc Twoich przepisów walnełam do ulubionych i będą czekać na swoją kolej :)
A na zdjęciach faktycznie jesteś ładna i nie jest wcale źle. Ja schudłam 15 kg a d... też mam szeroką nadal a talia jak lala :) Ale nic już z tym nie zrobię. A "zapadnięta" też nie chciałabym być. Myślę że jak machniesz takim biodrem tym Chorwatom to bedziesz miała lepsze branie niż szczerkając kośćmi heheh. Pozdrawiam Cię serdecznie!
Melduję, ze placki zrobiłam :) ilość wyszła ogromna! Dziecię jadło z takim smakiem, ze skubnęłam taki malutki kawałeczek na ząbek jeden... Zosiu pokornie czekam na paluszek. (mam nadzieję, ze za taki malutki kawałek nie przywalisz mi tak ja za truskawki?!). Pozdrawiam!
Staram sie nie glupiec z tym odchudzaniem bo latwo popadam w jakies dziwne stany gdy musze zajadac stres.Jak zgrzesze to nie panikuje tylko staram sie jest np lzejsza kolacje albo wiecej sie ruszac.Chorwacja juz za tydzien.Ciesze sie jak dziecko bo potrzebuje tego urlopu jak rzadko.Nikogo nie zamierzam podrywac ale dobry wyglad jest mipotrzebny do dobrego samopoczucia, jak nie ma dobrej aury to znowu jest zarcie.Bledne kolo....Wazne jest dobrze myslec.Dziewczyny z przejemnosia czytam Wasze posty bo pelno w nich humoru.Brakuje mi takich ludzi w moim otoczeniu.ci mili,weseli i gadali po polsku....Pozdrawiam
Tuuuuuuuuuuuuuuu jeeeeeeeeeestem! Kurde, ja przed kompem cały czas tylko musiałam porobić pilne rzeczy. Zdążyłam tylko skrobnąć coś o tupperware i potem zmuszono mnie do pracy heheh. Ale teraz się tamto robi samo więc mam chwilkę ;)
Dobrze, ze Ci komp powrócił wśród żywych, bo jakby jeszcze Ciebie zabrakło to juz by było bardzo smutne. Bo bez Bogusi smutno, ale już bez Was dwóch (dwojga?) to masakra! To forum to chyba jedyne miejsce, gdzie się tęskni za nieobecnym szefostwem :)
Ja mam dzisiaj proteinowy czwartek. Zjadłam chudziutką wędlinkę kurczaczkową i jogurt. Czekają jajka i.... jogurt. W domu piersi też kurczaczkowe bo indyczkowych nie było.
Pogoda jest zarąbista aż za bardzo, zwłaszcza jak się siedzi w pracy. Już rano jak wyszłam o 7 z domu to mi ciepło tak walnęło po twarzy, że szok. I jeszcze jakiś nadgorliwy pracownik porządkowy kosi mi trawę pod oknem.... Buuu! I facet w radio powiedział, ze dziś można być podrażnionym. Ogłaszam - nie mylił się zbytnio. Mam nadzieję, że jak pójdę na urlop (przełom sierpnia wrzesnia) to też nie bedzie lać. Ale tak ciepło być nie musi... W końcu to Śląsk a nie Afryka. A nie wyjeżdżam nigdzie wiec...
Dobra to ja się już naklepałam. Teraz Ty :) I inni. Buźki!
U mnie szefa jeszcze nie ma ale już jedzie. Ja mam biuro na wsi takiej prawdziwej i muszę codziennie dojeżdżać autkiem małym ale sprawnym. Bo na wsi jego ojciec kupi chałupę i przerobili na biuro. Nie narzekam bo otoczenie przyjemne kury, kaczki. Teraz mnie zagonili do pracy, telefonicznie.
Drogie Panie mam nadzieję, że te ostatnie okropne ulewy Was ominęły?? bo jakieś straszne piszą rzeczy o konsekwencjach nawałnic na śląsku... a przecież część dziewczyn ze śląska właśnie. Pozdrawiam Viola
Witam! Ja ze Śląska właśnie, ale na szczęście z tej części pominiętej. To znaczy burze są straszne, ale w moich okolicach nie zrobiły - odpukać- nic tragicznego. Miło, ze sie martwisz, dziękuję w imieniu śląskich protalówek :) Za to na pewno stracisz przynajmniej kilogram! Ola.
Śląsk może i ulewy ominęły ale Dolny Śląsk nie. Co ja wczoraj przeżyłam to się w głowie nie mieści. Mieszkam w domu poniemieckim ale takim solidnym. Niestety wyrwało trochę dachu a dzisiaj od rana pada deszcz. Dachówki latały niczym papierki. Dzięki temu, że mam koty ( 2 szt) to na balkonie mam siatkę i dachówki upadały na siatkę. Ale powstało błoto takie na 2 cm. Moje autko dostało w trzech miejscach od spadających dachówek. Jezdnie pokryte są gałęziami i rozbitymi dachówkami. Na całej długości mojej ulicy leżą wyrwane z korzeniami lub połamane drzewa. Jeszcze czegoś takiego nie przeżyłam. Moja 77 letnia mama też nie. Od razu przypomniały jej się czasy wojenne. Ponoć podobnie to wyglądało. Ale dzięki Bogu żyjemy.
Zosieńko, tak mi przykro! Ja dopiero niedawno usłyszałam w radio, co się działo na Dolnym Śląsku! Dobrze, ze Tobie ani Twojej mamie nic się nie stało! Pozdrawiam Cie serdecznie i życzę, zeby wszystko szybko udało sie przywrócić do porządku.... Boziu, co to sie teraz dzieje z tą pogodą?!...
Wspolczuje.My tez zywo interesujemy sie tym co sie dzieje na Dolnym Slasku bo moj maz jest ze Zlotego Stoku.To naprawde stradzne co Was spotyka.U nas W NRW tez burze i ulewy szaleja ale nasze miasto to jakos omija.Pozdrawiam
Zosiu strasznie mi przykro z powody Twoich strat materialnych... Jednocześnie bardzo się cieszę, że jednak obeszło się bez ofiar poważniejszych niż materialne... tym bardziej, że to o czym się czyta i słyszy stawia włowy na głowie... brrryy!! Naprawdę bardzo się cieszę, że nic się Wam (Tobie i Twojej rodzinie) nie stało Viola
Trudno nawet sobie wyobrazic co przezylas podczas tej burzy. Na szczescie nic Wam sie nie stalo. Ogladalam relacje w TV. Zgroza. Serdeczne pozdrowienia dla mamy. Elzbieta
Oleńko, gdybym za każde zmartwienie traciła kilogram pewnie wyglądałabym jak te "wieszakowe" modelki z wybiegów , ale dziękuję i mam nadzieję na tę stratę jak nie wiem co, bo od tygodnia nic nie leci w dół , ale to kara że tak bardzo się chwaliłam... Viola
Viola, ja absolutnie nie miałam na myśli, że schudniesz ze zmartwień tylko w nagrodę za to, że myślisz o innych. Masz rację z tym, że wiadomości stawiają włosy na głowie! I to przy oglądaniu w TV...Nie wyobrażam sobie nawet, co musiała przeżyć Zosia i inni, którzy musieli uczestniczyć w tym na żywo. Przecież to są sceny z jakichś sensacyjnych filmów amerykańskich! A ponoć mamy się do tego przyzwyczaić,bo ma to być normą... Ehh... Jakoś tak smętnie dziś. Nawet zostałam okrzyknięta detektywem, bo napisałam w komentarzu, że przepis jest skądśtam i mi się dostało. Nerwowa autorka, jak nie wiem... No, ale, zdenerwowało ją nawet jak ktoś zapytał co zrobić z aromatami, które podaje w składnikach to co dopiero jak jej wyskoczyłam z kopiowaniem.. Może nie powinnam tego pisac? Mimo wszystko spokojnej nocy Wam życzę!
Droga Oleńko o nic złego nie miałabym śmiałości Cie posądzić... zresztą jak mój szanowny małżonek mówi:" gdyby był zawód SAMARYTANIN byłabym mistrzem..." No ale człowiek już tak jest skonstruowany i co zrobić... Natomiast co do żeczonego kilogramka mam nadzieję opuści mnie i to szybko bo od jutra na same proteinki zaczynam... Poza tym teraz będę tu troszkę rzadziej zaglądać, bo wyjeżdżam z dziećmi w Bieszczady na miesiąc, a tam różnie z netem... zdam relację jak tylko dorwę się do kompa... i obiecuję za bardzo nie grzeszyć żeby Zosia paluszka nie musiała uruchamiać
Co do zdolności detektywistycznych, to tylko się cieszyć w końcu ni każdy je posiada... i nic się nie matrw Sherlock Holmes też nie od razu był doceniany
Dziękuję za słowa otuchy i za to, że trochę się o mnie martwicie. Moje miasto wygląda przygnębiająco. Park , nasz piękny park został zniszczony w 80% , mieliśmy jeden z ładniejszych parków w Polsce. A cmentarz szkoda gadać. Na naszym cmentarzu rosło bardzo dużo drzew, które chroniły przed deszczem bądź słońcem. Teraz były niestety przyczyną zniszczeń pomników. Pojechałam wczoraj oglądnąć czy nic się nie stało. Oczywiście poruszanie po mieście jest utrudnione ale jakoś dotarłam. Ludzi na cmentarzu tyle ile na 1 listopada. Alejki zatarasowane przez powalone drzewa. Dzięki Bogu pomniki mego taty i brata stoją bez uszkodzeń. Niestety nie obyło się bez ofiar. Mężczyzna 67 letni wyszedł z psem na spacer w oklice cmentarza. Dzisiaj go znaleźli przywalonego drzewem, niestety już nie żył. Ludzie opowiadają o takich historiach jakie przeżyli podczas nawałnicy, że normalnie włosy na głowie stają dęba. W niektórych sklepach pozrywało dachy. Ta moja dziura w dachu to pestka w porównaniu do innych tragedii. Dzięki Bogu całej mojej rodzinie nic się nie stało. Pozdrawiam serdecznie. Jutro będzie już lepszy dzień!!! Trzeba w to wierzyć!
Zosiu bardzo Ci współczuje,nawet nie potrafię sobie wyobrazić co tam musialo się dziać.Mam nadzieje że w jakims stopniu wszystko powróci do normy.Coraz częściej slyszy się o takich tragediach,chyba natura zaczyna się buntować!!! Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie.
Zosiu to dla Ciebie,aby jutrzejszy dzień byl lepszy. p.s .to mój pierwszy gif,wiem Zosiu że TY jesteś mistrzynią w wyszukiwaniu takich gifów.Pozdrawiam
Cześć dziewczyny! tak długo już tu nie zaglądałam, nareszcie mam trochę wolnego i mogę też coś napisać. Do końca mojego utrwalanie jeszcze tylko 1 miesiąc, waga mniej więcej w normie, z moich 13 (na początku diety założonych kilogramów do stracenia) zrobiło się 16, ale to chyba przez to że niespełne 3 m-ce temu zaczęłam pracować i teraz się trochę boję, bo chyba już za długo nie popracuję, bo podobno czeka mnie operacja i 2 lub 3 miesiące nie będę mogła chodzić do pracy, a ponieważ mam umowę na okres próbny, więc nie ma sensu jej przedłużać i tak na razie chyba zakończę moją "karierę" zawodową, a tak mi szkoda bo bardzo lubię swoją pracę, a może okaże się że obejdzie się bez operacji? Chyba we wtorek się dowiem już na 100%, zobaczymy. A co do diety i jej skutków to czuję się w 100% usatysfakcjonowana i zadowolona z mojego wyglądu. Czuję się dobrze i tylko trochę się boję jak to będzie po całkowitym zakończeniu diety. Teraz jak mam te uczty to zauważam że sobie coraz więcej pozwalam, ale nic złego się nie dzieje, to na razie tyle, pozdrawiam Basia.
Cześć, Basiu! Ty masz mistrza normalnie! Na utrwalaniu zgubić jeszcze trzy kilo! No brawo! Moja waga jaka była taka jest, raz mi skoczyła o kilo ale tylko chwilowo. Przykro mi z powodu niepewności co do kariery zawodowej, ale życzę Ci, żeby obeszło się jednak bez operacji i byś mogła dalej pracować. Bo pracować i lubieć swą pracę to na prawdę wielkie szczęście. Trzymam kciuki za dobre wieści. Pozdrawiam! Ola.
Będzie na pewno! Zosieńko, strasznie Wam wszystkim współczuję, mieszkańcom Legnicy i innych poszkodowanych miast. Wierzę jednak, że Twój dobry humor i pogoda ducha pozwolą Ci szybko wrócić do normalnego, zwyczajnego życia. I że nie będzie w nim już takich tragedii. Ciekawe, co u Bogusi, ona też przecież z Dolnego Śląska. Tak dlugo się nie odzywa. Pozdrawiam serdecznie, Ola!
Cześć wszystkim. Tak sobie siedzę w swoim mieszkanku, za oknem na razie cisza i spokój i serce mi się kroi jak pomyślę o Zosi i wszystkich innych ludziach, których mniej czy bardziej dotknęły te nieszczęsne anomalia pogodowe. Niestety stają się regułą i każdego roku coś złego się dzieje. Aż strach pomyśleć co będzie dalej. Zosieńko trzymam kciuki, żeby już nic więcej przykrego Cię nie spotkało. Ponoć co nas nie zabije to nas wzmocni. Oby! Słoneczka Ci życzę i jak najwięcej powodów do uśmiechu.Buziaczki.
Dziękuję Krysiu! Wiecie ja mam taki charakter, że ja tylko jeden dzień chodzę przygnebiona a potem wszystko mija i zawsze znajdę pozytywne aspekty nieprzyjemnej sprawy. Nie ma co narzekać jesteśmy zdrowi a rzeczy materialne są do naprawienia lub kupienia. Dzisiaj świeci słońce i jest ładna pogoda. Wczoraj miałam gości trochę się napracowałam ale ja lubię gotować. Tak komponuję dania aby wyszły protalowe. Moi goście jedza potrawy przerobione na dietę protal i dziwią się, że ja jem bez ograniczeń i chudnę. Oczywiście jak do zrazów zrobiłam sos to go nie jadłam a sos podałam osobno. Ziemniaków też nie jadłam a rosołek popijałam z kubka. Zrobiłam sałatę lodową z warzywami i mięskiem z piersi kurczaka oraz dałam chudy serek mozzarella. Sos na bazie jogurtu chudego greckiego. Wszystko ( no może prawie wszystko) można przerobić na dietę protal. Udka kurczaka faszerowałam mięskiem z kurczaka bez dodatku bułki i piekłam bez tłuszczu. Potem jedząc wystarczyło zdjąć skórę i jeść. Moi przyjaciele pamiętają moje poprzednie diety odchudzające, gdzie brałam jeden liść sałaty, pół kromki chleba i jeden plaster szynki. I oczywiście chodziłam głodna i zła. Życzę miłego i spokojnego dnia
Oh, Zosieńko, cieszę się, że juz Ci lepiej! I gratuluję inwencji twórczej w przetwarzaniu tłuścizny na przyjazny protal :) Zdolna bestia z Ciebie! Ja też czuję sie fantastycznie, gdyz nadszedł czas w miesiącu, gdy brzuch mam wessany i jestem taka laskowata bardziej, To trwa tylko kilka dni, potem mnie wydyma znów więc cieszę się tym, ile wlezie hehe... Wiecie, jak ja mam teraz te uczty to oczywiście coś se muszę sama upiec bo kupne to szkoda kasy, nie da sie porównać z domowym. A jak upiekę to wiekszą ilość, której nie jestem w stanie zjeść przecież, więc do reszty jest mój mąż. Biedaczek, juz sie żali, że sie nie uniesie za niedługo, bo tylko je i je te ciacha hehe. juz nawet do pracy zabiera, co z kolei bardzo chwalą sobie jego kumple :) Więc tyle osób ze mnie korzysta no! :))) Pozdrawiam bardzo bardzo ciepło! Ola.
Olu powiedz mężowi, że znasz fajną dietę odchudzajacą. Jak przyjdzie czas aby Twój mąż się odchudzał chętnie powitamy Go w naszym gronie. Pozdrawiam słonecznie Zosia
Hejo Protalowe panienki! Ja, sierotka taka, rozglądam się za Wami a tu nikogo nie ma! Zoooooooosia! Jak Cię może nie być cały dzień?! Szef Cię gnębi?
Ja tak właściwie to protalowych wieści zbytnio nie mam, więc chętnie poczytałabym, co u Was? I gdzie ta Bogusia?
Wczoraj korzystając z uroków mojego szczuplejszego ciała postanowiłam nabyć sobie bluzkę (obcisłą heheh) a że nie miałam kasy wystarczająco przy sobie, poprosiłam o odłożenie jej i podreptałam do bankomatu. Po drodze obcas wszedł mi w jakąś dziurę na chodniku i tak się wbił, że wyrwałam całe zapięcie! Buuuu! Nie umiałam tego cholernego obcasa wyrwać! Szarpałam się na środku chodnika jak rąbnięta aż w końcu go wyciągnęłam hihi. But nadawał się do d... a nie na nogę, ale zostawilam go jednak na nodze i ciagnąc go po chodniku z dyndającym z boku zerwanym zapięciem, dowlokłam się jak kretynka do bankomatu a następnie prosto do obuwniczego (sprytnie ktoś rozplanował te sklepy ;) ) i nabyłam z musu klapki. Cholera, duzo mnie ta bluzka kosztowała, nie ma co. W ogóle sądzę, ze poniosę na jesień jeszcze wieksze koszty, bo nie mam żadnych spodni, które trzymałyby mi się tam, gdzie powinny. Więc zakupy konieczne :) I nawet mąż nie jęczy, bo zadowolony, ze żony mniej.
Jeessstttteeeeemmmmmm!!! Masz rację szef mnie męczy. Musiałam ciężko i intensywnie pracować. Ale jeszcze tylko trzy dni i nie będę sama. Fajną przygodę miałaś. Ja na każdym kroku mam podobne przygody. Mam tak zwanego pecha i jeszcze nigdy niczego od razu nie załatwiłam. Ale tak jak kot spadam na cztery łapy. Oby tak zawsze było. Życzę miłego popołudnia Zosia
Zosiu, to dobrze, że jeszcze tylko trzy dni, ufff. Moja szefowa też idzie sobie na urlop, ale ona mnie nie męczy więc jest mi to obojętne. Pierwszy raz w życiu mam szefową, która jest taka fajna :) A z tymi "przygodami" przy załatwianiu czegoś, to ani nie mów hehe... Albo w sklepie! Pamietam jak jako nastolatka poszłam kupić sobie moje pierwsze cienie do powiek. Wypatrzyłam je sobie za szybką i chciałam zapytać w jakiej są cenie, więc mówię do pani sprzedawczyni "przepraszam, te niebieskie cienie, w jakim one są kolorze?" Masakra normalnie. Na szczęście w takich sytuacjach ratuje mnie poczucie humoru hihi. Buźki!
Olu ja ministra oblałam czerwonym barszczem jak byłam uczennicą . I w zasadzie od tej pory miewam takiego pecha, że strach wychodzić z domu. Ale co najdziwniejsze oblałam ministra 13-go w piątek i już od tamtej chwili nigdy 13-ty nie byl dla mnie pechowy!!! Życzę milego dnia i serdecznie pozdrawiam Zosia
Hm....Nie wiem co sie dzieje ale po 5 dniach samych protein (uczciwie i bez udawania) moja waga ani drgnie.Podskoczyla nawet do 67,3.Nie podoba mi sieto niestety chociaz przyznam zechyba troche sie kurcze.Wlasciwie jest mi wszystko jedno ile waze aby szczuplo wygladalo.Ciuchy mam wyraznie luzniejsze...Pozdrawiam piekne panie i zycze milego dnia.Acha zapomnialam sie pochwalic ze mam pierwsza w zyciu fanke!!!Zalogowala siewczoraj i obsypala mnie komplementami.Wspaniale uczucie:):) ...Alez jestem prozna:(:(..
Wagą faktycznie się nie przejmuj, skoro jest Cię mniej to to jest ważne! A wagi mają różne "odchyły". Zwłaszcza jak jest ciepło. A najszczerzej gratuluję Ci tych 5 dni "uczciwych i bez udawania"! Zuch dziewczyna! Zosia ma takiego gifa z oklaskami to Ci może wstawi :) A kiedy ta Chorwacja? Boziu, jak ja marzę, żeby raz w życiu być w Chorwacji! Pozdrawiam! Ola.
Wyjazd juz w sobote!!!Oponki z brzucha spadly to moge sie w bikini pokazac:):)Rzucam sie dzisiaj na warzywka i ciesze sie bo od tych bialek juz mnie nerki bola.Pieklam dzisiaj rano buleczki dla dzieci.Skubnelam tylko pare oktuchow zebysprobowac czy dobre.Na szczescie nie zassalo mi calej bulki do buzi:)Koniec klikania,na 9.00 mam do pracy.Pozdrawiam
Joasiu oklaski Ci się należą za 5 dni uczciwej diety ale jak czytam dalej , że skubiesz bułki to muszę Ci pokazać paluszek !!! Też Ci zazdroszczę tej Chorwacji. Życzę udanego urlopu!!!
Witam Was moje dobre duszki:)) bo to od Was wszystko się zaczęło.Jestem z wami obecna duchem od bardzo dawna ( aż wstyd sie przyznać że dopiero teraz się odzywam).Zaczęłam czytać wszystkie posty o protalu jeszcze nie bardzo rozumiejąc o co tu chodzi i czy jest to dobra dieta.
Czytałam, czytałam i doszłam do wniosku, ze co mi szkodzi muszę i ja się przekonać jak to działa. Zakupiłam książkę, przeczytałam od dechy do dechy, padło postanowienie 15.04.09( parę dni po świetach) i jak się rzekło tak sie stało dieta protal wprowadzona w życie ( moje życie).
Teraz to co najlepsze dla wszystkich niedowiarkow ( którym i ja byłam ) TO DZIAŁA . Po 2,5 miesiąca diety zgubiłam 16 kg wcale się nie mecząc bez uczucia głodu czy ochoty na słodkie ( a bardzo lubię słodycze). Musze napisać że bardzo obawiałam sie wczasów ale poradziłam sobie, moi chłopacy do restauracji ,a ja zabrałam na tydzień swoje ulubione klopsiki w sosie koperkowym.Drugi tydzień był gorszy zapasy się skonczyły wiec została restauracja ,a i z siostra sobie troche pobalowałyśmy byly i drinki i słodycze :)) Miałam to szceście że wczasy spędzałam w naszych pięknych Tatrach, więc dużo się wspinałam po górachi pływałam.Po powrocie przytyłam tylko 1,5 kg ufff które szybko zgubiłam:))
Walczę nadal i mam jeszcze dużo do zgubienia przynajmniej drugie tyle:)) Pozdrawiam Was gorąco- bez was nic by nie było:)) .Grażyna
Witam! Dzisiaj rano weszłam na wagę i wreszcie zobaczyłam moje wymarzone 62 kg. Ma ochotę jeszcze zrzucić 2 i dopiero wziąć się za trwalanie. W ciągu ok. 3 miesięcy zeszłam z rozmiaru prawie 44 do 38 i wreszcie mogę fajnie się ubrać. Tylko trochę to kosztuje. W szafie mam prawie same wielkie ciuchy. Teściowa wczoraj powiedziała mi, że przez rok po schudnięciu lepiej nie kupować nowych rzeczy bo przecież można przytyć czyli mam chodzić w workach. Ale ja nie mama zamiaru tyć. Jako zodiakalny koziorożec jestem uparta i jak coś sobie postanowię to musi tak być i już. A teściowa chyba mi zazdrości bo jest niska i nosi roz. 48- 50, taki mały pulpet. Zachęcałam ją do odchudzania razem ze mną ale stwierdziła, że na tej diecie można wpaść w anoreksję. Bez komentarza. Pozdrawiam Was wszystkie. Jeszcze się odezwę.
Serdecznie gratuluje.To prawdziwy sukces.Tesciowa sie nie przejmuj bo tesciowe czesto z gruntu musza byc zlosliwe.Napewno zazdrosci ci ladnej figury.Ja tez Ci zazdroszcze szczerze mowiac...:)Pozdrawiam
Tobie też gratuluję utraty wagi. Jak najbardziej brawa Ci się należąSzkoda, że teściowa nie skorzystała z szansy odchudzania się razem z Tobą. Dzisiaj już nosiłaby ciuchy o trzy numery mniejsze. Ale nie dajmy się zwariować nie każdy musi się odchudzać skoro nie chce. Odzywaj się i pisz co u Ciebie słychać? Serdecznie pozdrawiam
Angela, Ty uważaj z tym "małym pulpetem", bo większość z nas startowała z takiego poziomu hihihi. A ciuchy kosztują to fakt, ale mniej niż te w "specjalnych" rozmiarach, których już nie potrzebujemy. I wierzę tak, jak Ty, ze tak już pozostanie. :)
Grażyna gratuluję utraty wagi należą Ci się brawa. Nie nam zawdzięczasz utratę wagi tylko sobie. Wyłącznie sobie. My tu jesteśmy aby się wspierać czasami paluszkiem pogrozić ale tak naprawdę co my możemy? Gdybyś nie chciała to byś nie straciła tych kilogramów. Walcz dalej z nadwagą i odzywaj się od czasu do czasu. Serdecznie pozdrawiam
Masz racje dieta protal dziala fantastycznie.Ja mam jednak powtornie problem z nerkami i lekarka mowi,ze inna diete powinnam stosowac.:(:(.Moze jakos wytrzymam....
Ja muszę w obronie teściowych. Nie wszystkie są jednakowe. Sama nią jestem bo mam dwóch synów więc i dwie synowe. Jeden syn jest 21 lat po ślubie drugi młodszy dwanaście. Obydwie moje dziewczyny są szczyplutkie i zawsze były. A do tego są na prawdę super, nie przesadzam. W mojej walce z kilogramami / a było ich kilka/ dzielnie mi sekundowały i chwaliły za wszystko. Więc jak ja mogłabym nie chwalić ich. Są moją dumą i radością.Każdemu chciałabym życzyć takich stosunków jakie są między nami.Zaprezentowałam co prawda tą drugą stronę, czyli punkt widzenia teściowej ale myślę, że i one nie narzekałyby za dużo na mnie. Pozostając w błogim przekonaniu,że nie jestem najgorsza pozdrawiam wszystkie obecne i przyszłe teściowe. Buziaczki. Krystyna
Tak, zgadzam się. Moja śp. teściowa była fantastyczną kobietą, za to teść... Szkoda gadać. Moja mama też jest fajową teściową, co nawet potwierdza mój mąż ;) To zależy od charakteru człowieka a nie od tego, że jest się teściową.:) Oby zawsze, Krystyno, było Ci tak błogo :)))) Buźki! Ola
No jasne,ze sa fantastyczne tesciowe.Moja niestety nie zyje a poprzednia byla jedza.Moj ma twierdzi,ze ma super tesciowa ale latwo jest byc super na odleglosc 1300 km.nie chcialam nikogo urazic,napisalam ze tesciowe czesto sa zlosliwe a nie zawsze.Ciesze sie,ze Twoje synowe maja w Tobie osobe,ktora zak cieplo o nich mowi.Pozdrawiam
No, Joasiu z nerkami nie ma żartów! Jak masz złe wyniki, to może zmień dietę? Ja polecam Ci ze swej strony rozdzielną, nie ma tak szybkich efektów, ale są. A jesz, co chcesz tylko trzeba wiedzieć co z czym. Ja schudłam na niej w pół roku 10 kg. Ale z ciastami, chlebem, masłem itd. Pozdrawiam!
Rok temu mialam zapalenie miedniczki nerkowej.0,5 roku musialam uwazac szczegolnie z sola.Teraz mam duzo bialka w moczu i troche mnie boli,pomysle co z tym zrobic.Moja lekarka domowa mowi,ze dla normalnych zdrowych roku nie ma problemu bo nawet przez 0,5 roku nerek nadmiarem bialka sobie nie zniszczymy.Spoojnie stosujciewiec protal moje drogie.Znam diete rozdzielna ale nigdy jej nie stosowalam.Przyznam Olu, ze zyje juz wyjazdem.Jutro mam wole, w piatek jeszcze 4,5 godzina pracuje i.....CHORWACJA!!!!!!!!!Juz tam bylismy rok temu ale niewszystko idzie przez 2 tygodnie zobaczyc.Musze zobaczyc plitvickie jeziora.Jak to zobacze to bede mogla powiedziec,ze bylam w raju:):)Szczerze mowiac to nie lubie morza ale tak jest inaczej bo do morza wchodza moje ukochane gory:):).Nie wiem jeszcze co bedzie z dieta ale.... chce Zaznaczyc,ze Was tak latwo nie opuszcze.Itak bede tu zagladac.Acha,dowiedzialam sie jeszcze,ze moja waga stoi przez zle funkcjonujace nerki,one zatrzymuja wode:))Pozdawiam
Joasiu a w cholerę z odchudzaniem zdrowie jest najważniejsze !!! Jedź na wczasy, relaksuj sie zwiedzaj co tylko możesz i potem nam to wszystko opiszesz nie koniecznie prozą !!! Życzę miłego urlopu!
Cześć Wam, już wróciłam z badań po szpitalnych i na moje wielkie szczęście nie muszę przechodzić żadnej operacji (też mam kłopot z nerką - kamica), tak się ucieszyłam że nie będzie żadnej operacji, że nie macie pojęcia, ale niestety muszę nadal jeździć na rozbijanie, tym razem do Chorzowa, ale co tam lepiej poświęcić jeden dzień niż być krojonym, no i nadal mogę pracować. Aloalo to chyba Twoje dobre fluidy zadziałały, dzięki Ci za dobre słowa pocieszenia. Dzisiaj miałam kolejną "ucztę" i nażarłam się jak głupia i teraz jestem ociężała, ale pocieszam się tym, że jutro dzień białkowy (dla mnie można powiedzieć "dzień o suchym pysku", bo już mi obrzydły te białka i jembardzo malutko w każdy czwartek) i ta ociężałość przejdzie, oczywiście nawcinałam się przedewszystkim słodyczy, pozdrawiam wszystkich, Basia.
Cześć, Basiu! Strasznie się cieszę, że Cię minęły operacyjne przygody, ufff. A jak moje fluidy się przyczyniły to tym bardziej ;)))) Może dlatego, ze plynęły z tego samego miasta? :) Ja też w te proteinowe czwartki to jem tyle, co nic. W pracy dwa jajka i jogurt, a w domu kawałek piersi, The end. I dziwne, ze starczy, hmm. Szkoda, ze te uczty to tylko dwie, bo mam tyle przepisów do wypróbowania, że szok. Już se drukuję co ciekawsze, bo w tych ulubionych to łatwo zatracić :) Potem siedzę z kateluszkami a mój mąż " aaa, znów będziesz miała ucztę?" hehe. Pozdrawiam i życzę szybkiego i skutecznego rozbicia kamieni! Na pył! Ola.
Bardzo się cieszę, że obejdzie się bez operacji ! Strasznie zazdroszczę Wam tych uczt . Pamiętając jakie serwujesz wypieki to mogę sobie tylko wyobrazić jak te uczty wyglądają! Serdecznie pozdrawiam i życzę miłego dnia !!! Zosia
Grażyno, jak to mówią - lepiej późno niż wcale, wiec dobrze ze się wreszcie odezwałaś. Gratuluję tak wspaniałego wyniku! I zazdroszczę, że nie ciągnie Cię na słodkie :)
Mam nadzieję, że jak już zaczęłaś, to będziesz często wpadać do naszego wątku nie tylko duchowo, ale także piśmiennie heheh.
Witajcie dziewczyny!! Dziękuje za tak wielkie oklaski :)) beda działac na mnie mobilizująco. Po tych moich ekscesach na wczasach to nie mogę się czasami opamiętać taka mama ochotę na owoce.Jeśli chodzi o słodycze to czasami zjadam jogobelle light albo budyń, ale jak był sezon truskawkowy to nie powiem- podjadałm:)) wiec paluszek Zosi też mi się należy :))
Jesteście dla mnie wielką skarbnica wiedzy,pomysłów i mobilizacji do dalszej pracy nad własnym ciałem:)) bo właśnie dzięki wam tu na WŻ dowiedziałam się o Protalu .
Joasiu życzę ci udanego urlopu w Chorwacji. W piątek i ja wyjeżdżam na parę dni na wieś (już sie boję o diete) chyba paluch Zosi się przyda po powrocie:)).
Nie radzę grzeszyć bo takiego palucha szykuję, że nie wiem czy dasz rade udźwignąć ! Życzę przyjemnego pobytu na łonie natury i sedecznie pozdrawiam! Zosia
Muszę napisać, bo z radości mnie nosi! Wczoraj weszłam do sklepu z ciuchami i rzuciły mi się w oczy żakieciki, takie na jesień. W promocji! Z 70 zł na 19,90 :) Ładne były. Wg starych przyzwyczajeń poprosiłam o XL a pani sprzedawczyni zerknęła i ze zdziwieniem do mnie: "na panią XL?! Ja bym raczej myslała o M". Normalnie skrzydła mi rosły większe, jak u orła a jak przymierzyłam tą "emeczkę" i się zapięłam i nic się nie musiałam przy tym "wciągnać" to juz w ogóle hehe. Oczywiście kupiłam. Jak prawdziwa baba, nie mogłam przegapić takiej okazji, prawda?
Olu to jestem z Ciebie dumna jak nie wiem co !!! Jak już takie małe rozmiary kupujesz to suupppeeeerrrrr!!! Pozdrawiam serdecznie! Co z naszą Bogusią się dzieje ???
Miło być powodem Twojej dumy :) Ja jestem ciekawa, jakiego Ty tego palucha szykujesz, o którym wspominasz wyżej! Znając Ciebie, jest sie czego bać (truskawki truskawki hihi).
A co z Bogusią, to ja nie mam pojęcia. Myślę o niej codziennie i wchodzę tu z nadzieją, że może juz coś napisze, Choć wg tego, co pisała wcześniej, powinna być teraz w szpitalu. Mam nadzieję, że wszystko u niej w porządku. I u jej wnuczka, Trzymam kciuki.
No co Ty? Ja taka łagodna dziewczynka !!! Wiem, że nic nie wiesz o Bogusi niedługo sa jej urodziny to myślę, że do tego czasu powróci. Łagodna jak baranek Zosia
Cześć Wam! dziś u mnie też proteinowy czwartek i z utęsknieniem czekam na jutro, bo jakoś na nic nie mam ochoty, oczywiście z dozwolonych produktów, a jutro to chyba na pierwszy rzut pójdą lody (oczywiście zrobione z dozwolonych produktów, tzn. mrożone owoce, chude mleko i słodzik mniammmmmmmm) spróbujcie a nie pożałujecie. Przez tę moją pracę to wypadłam tu kompletnie z rytmu i nie wiem o czym dyskutujecie, a za dużo się już tego nazbierało żeby wszystko przeczytać, jak tylko będę mogła to zawsze do Was "zajrzę", a tym czasem pozdrawiam i "do zobaczenia", a raczej do napisania hihihi.
Kurde, lody dozwolone, hmmm. Chyba kupię słodzik! Bo do tej pory nie korzystałam.
A co do pracy, to skoro obejdzie sie bez operacji, to przedłuzą Ci umowę? Trzymam kciuki!
No i zaglądaj, zagladaj, bo dzieje się masa rzeczy. My z Zosią wypatrujemy Bogusi, czyli Poli42, czyli naszej pani prezes, bo zniknęła bez śladu, słuchu i wieści... I długo jej już nie ma i się martwimy nieco. Albo nawet bardziej niż nieco.
No to do sklikania!
PS. Na studiach mieliśmy informatykę z takim gościem, który powiedział, ze "kliknąć" to jest słowo, którego on nie cierpi, bo mamy piękny polski odpowiednik "tupnąć"(!). I gadał proszę tupnąć tu proszę tupnąć tam. Palant. No, ale żeby nauka nie poszła w las to: do ztupania! Boziu... Heheh.
Śliczna jesteś! A te oczy! Zarówno te, jak również te "kocie" po prostu mnie rozwalają. Pobiłaś nawet kota ze Shreka heheh, a to jest potężna rzecz przeskoczyć oczy tego kotka :)
Nie mogę się oprzeć i muszę napisać ,że od pierwszego momentu kocham osła bez pamieci. A to jego "niech mnie ktoś przytuli" rozwala mnie uczuciowo do dzisiaj. Nie potrafiłabym mu niczego odmówić. Oczywiście bez żadnych paskudnych sugestii proszę.A dubbing cudny.
Oh, no oczywiście, że osioł bije wszystkich na głowę! :) Kotek poza momentem z oczami mnie nie rusza w ogóle :) Osioł wymiata! Ciekawe czy w oryginale jest też taki świetny jak nasz Stuhrowy :)
W oryginale nie umywa się do naszego osiołka. Jerzy Stuhr to instytucja - chociaz nie wszystkie filmy z jego udziałem lubię. Dzisiaj ostatni dzień mojej męczarni. Życzę miłego dnia i pozdrawiam
Cieszę się, że (jak się u nas mówi) se dychniesz :) Jak szef jest "nie tego" to potrafi spaprać całą chęć do pracy. Miałam kiedyś taką zołzę, ze jak dzwoniła i mówiła :pani Olu, poproszę panią do siebie... to mi normalnie serce latało jak nie wiem. A wiedzę miała kiepściutką. Zawsze jak miałam jakiś problem i szłam do niej po poradę to mi odpowiadała, pani Olu, ja tego nie muszę wiedzieć a pani ma to mieć tu! I pokazywała mi mały palec w ręce, Ja jej miałam ochotę pokazać środkowy, ale mam szacunek do starszych osób i dpo przełożonych, obojętnie jakie to ludziska. :) Ale już jej nie ma.
A ja dziś byłabym w stanie się założyć o sporo, ze moja kochana waga pokazała poniżej 60 kg. Ale nie mam świadków :) Zatem bezpiecznie oświadczam, ze waga po 62 dniach utrwalania na tym samym poziomie :) I 6 kg utrwalone. Jeszcze 9. i powrót do normalnego jedzenia. Hmm, jakoś nie mogę sobie tego nadal wyobrazić! Może o to w tym całym utrwalaniu chodzi? Żeby przestawić tak organizm, żeby już całe życie jeść w inny, zdrowszy sposób. Sprytny ten Dukan. Lubie go hehe.
Olu mój szef nie jest wcale taki zły. On jest marudny ale to bardzo kulturalny pan wręcz chodząca grzeczność. Bawią go moje dowcipy. Cały czas się smieje ze mnie i do mnie. Ale jest uparty. Ciężko go przekonać. I jak robil przelewy do banku ( z reguły tego nie robi) to wołał mnie chyba 10 razy. Tak, że nabiegałam się przy nim. Ale koleżanka pracuje z nim 17 lat to oni doskonale się uzupełniają i inaczej się traktują. A przede wszystkim doskonale sie rozumieją. Ja pracuję dopiero 1,5 roku. Całe życie pracowałam w Społem od uczennicy. Tak, że mnie ciężko ze spożywki przerzucić się na beton zwłaszcza osłuchać się z nowum fachowym nazewnictwem. Ale muszę. Najwyżej pomylę coś a potem prostuję. I tak mi się już zdarzyło. A tak poza tym sprawy płacowe i kadrowe mam opanowane. Wląsciwie dzięki szefowi poznałam komputer. Byłam zielona jak trawa na wiosnę. W poprzedniej firmie sekretarka robila wszystko ( fax, ksero, mejle itp.) ja musialam sie tego wszystkiego nauczyć. Ja jestem troche inne pokolenie niż Ty i dla mnie bliższy był kalkulator a nie komputer. Dużo wesolych przygód miałam na początku pracy. Dzisiaj juz mogę się z tego śmiać ale wtedy to była masakra. Ale niczego nie żałuję. Dzięki nowej pracy polubiłam komputer do tego stopnia, że kupiłam laptopa sobie do domu. I tylko mogę chwalić mojego szefa, że zdecydował sie mnie zatrudnić i poczekał aż coś bedę umiała. Tak, że jak czasami narzekam na szefa to tak z przyzwyczajenia a to jest dobry człowiek tylko taki troche meczący. Pozdrawiam
Oh, no to to pokłony głębokie biję temu złotemu człowiekowo! Toż, gdyby on Cię nie nauczył spraw komputerowych, to jakbyś tu teraz pisała?! Nie wyobrażam sobie tego forum bez Ciebie! Nie wspominając o gifach!
Ja też naliczam płace ;) Kadry znam po łebkach, bo to inny dział.
A propos wesołych przygód na początku pracy: Nowa pracownica firmy, blond laska, stoi z dokumentami nad niszczarką i oglada ją z każdej strony. Zafascynowany jej urodą kolega z pracy podchodzi i pyta, czy może pomóc? - Tak, jak to działa? Facet wkłada dokumenty, maszyna je mieli. - Proszę bardzo! - Dziękuję! A którędy wychodzą kopie? ...
Żebyś Ty wiedziała jak ja się namęczyłam aby wstawić naszego osiołka. Ale jak widzisz dobrze mnie nauczył mój szef skoro nie boję się takich wyzwań. Wlaśnie się wzruszylam bo przez moją wieś przeszla pielgrzymka. Ludzie machaja. Pare moich znajomych z Legnicy poszlo na pielgrzymkę, mialam wię komu machać. Moja firma to Szef, Magda i ja oraz pracownicy posadzkarze. Tak, że ja musze robić wszystko. A dowcip suupppeeeerrrrr!!!
Nie wątpię, ze musialaś się namęczyć, przecież każdy osioł - choćby nie wiem, jak uroczy - to przecież uparte stworzenie!
Rybnicka pielgrzymka dotrze do Częstochowy jutro. (bo mówisz o pielgrzymce do Częstochowy, prawda?) Ja byłam tylko raz. Przed maturą. Było fantastycznie! Ryczałam jak nie wiem, jak już tam doszliśmy. Mieszkańcy Częstochowy stali i bili brawo. Normalnie aż mnie teraz ściska jeszcze jak to wspominam... Trzeba być niezłym twardzielem, zeby się nie wzruszyć.I pomyśleć, co czują Ci co idą tydzień i więcej. My szliśmy 4 dni. A w następnym roku złamałam kość w stopie i nie umiem juz chodzić na długie trasy... Szkoda. Ale ważne, że choć raz mi się udało :)
Tak mówię o pielgrzymce do Częstochowy. Właśnie szła moja kolezanka z mojej klasy ( szkoła średnia) a wcześniej z nia rozmawiałam i tak sie wahała czy da radę? Ale poszła. Nasza pielgrzymka bedzie iść 10 dni. Ja ze wzgledu na swoją tuszę nigdy sie nie odważyłam ale jeszcze wszystko przede mną. Masz racje, że osły sa uparte!!!! hihihihhi
Gosiu taki przepis podawała kiedyś lucynao albo wejdź w jej przepisy albo w wyszukiwarkę wpisz chlebek protal to Ci wyskoczy przepis. Jak pamiętam można go piec w mikrofali i piekarniku. Pozdrawiam
Podaje przepis na chleb tostowy Dunkana - czyste proteiny. 1 lyżka otręb pszennych zmielonych na mąkę 2 łyzki otręb owsianych zmielonych " 1 łyżka serka homog."0"% 1 płaska lyzeczka proszku do pieczenia 1 jajko najlepiej piec z dwóch porcji w mikrofalowce lub piekarniku.
Użytkownik bela48 napisał w wiadomości: > Podaje przepis na chleb tostowy Dunkana - czyste proteiny.1 lyżka otręb > pszennych zmielonych na mąkę2 łyzki otręb owsianych > zmielonych "1 łyżka serka homog."0"%1 płaska > lyzeczka proszku do pieczenia1 jajkonajlepiej piec z dwóch porcji w > mikrofalowce lub piekarniku. Kiedyś piekłam ten chleb, ale nie pamiętam, żeby tam był proszek do pieczenia, natomiast wiem na pewno że były drożdże instant.
a tak wogóle to Witam kochane Dziewczyny. już po urlopie Tatry słowackie tak samo piekne jak polskie, żyć nie umierać. Z mojej diety - fazy utrwalania wyszły nici, bo były lody codziennie no i do chudego kurczaka z grilla Najslynniejsz słowackie piwo ( dla niewtajemniczonych zbiżlona nazwa do "Złoty Kur". jednak los był łaskawy mimo tych grzeszków Wielkich (czeakm na grożący paluch) na wadze przybralam tylko 0,5 kg no ale w obwodzie troszke więcej). od jutra znow dieta, ale 3/3 bo tak łatwiej mi gotować dla rodziny. dużo nie przytyłam, bo ciagle chodzilismy i często dźwigałam moją corcię 2,5 roku, ktora stwierdziła, że jest dzidziulkiem i ma małe nózki, wiec nie może iść. urlop sie udał, ale dziś pierwszy dzięn w pracy dostałam taki wycisk, że nie moge patrzec na komputer i klientów, ale do was MUSIAŁAM napisać. na moim profilu jest moje aktualne zdjecie, bo tu nie umiem wstawić. pozdrowionka ciekawe co z Bogusią ania
Witam! Kurczę, dziewczyny, wiecie, co z Zosią? Już Bogusi nie ma, Teraz Zosia milczy, A Zosia nie powinna milczeć! Przecież nie może całe szefostwo naraz nas opuszczać bez słowa! Zwłaszcza, że upomnienia są o grożenie paluszkiem! A taką władzę ma tylko Zosia :) Ja też pokornie i ze wstydem schylam swoją głowę, bo wczoraj zgrzeszyłam nieco. A nie powinnam. III fazy nie wolno zaniedbywać. Tak więc, Zosia, na stanowisko! Pozdrawiam serdecznie!
olu dzięki za słowa uznania, ale te spodenki i bluzka dobrze maskuja fałdki. rozmiar noszę na górze 40 ,dół 40-42 czasem 44, czego nie widać. ja jestem taka szeroka w biodrach i płaska w cyckach. Choc mój ślubny nie narzeka. :) ciekawe co z dziewczynami, może zaprabowane, mam nadzieję, że Bogusia zdrowa. pozdrowienia anka
Słuchaj, Ania, ja schudłam 15 kg i dalej mam fałdki tu i ówdzie :) Biodra też mam szerokie tak jak Ty, z tym, że w przeciwieństwie do Ciebie nie mogę powiedzieć, że góra jest płaska heheh i nawet zbytnio jej nie ubyło podczas diety. W górze -4cm a w biodrach -14 :) Pozdrawiam!
Kurcze wróciła koleżanka z urlopu a ja dalej nie mam czasu. A w domu mam jakies problemy z laptopem. Nie wiem może od upału wariuje a mój mechanik ( czytaj siostrzeniec) jest w Belgii. I z taką bojaźliwością otwieram kompa i nie wiem czy otworzy mi się net czy nie? Od jutra mam trzy dni urlopu ( muszę odpocząć i odreagować) a dzisiaj ledwie do pracy dojechałam mój maluch stawał co jakiś czas. Jutro przyjdzie mój kolega od napraw samochodów i mi go naprawi. Przy okazji z nim pojeżdżę po sklepach jak ma sie psuć to przy mechaniku. We wrześniu kupuję inne autko juz większe ale do września niech pojeździ. Nikomu do końca wakacji paluszkiem nie będę groziła macie dyspensę ale od września nie będzie taryfy ulgowej ( już zbieram różne dziwne gify). Faktycznie Ania wygląda bardzo fajnie i za co mam Ci grozić. Ja też z kazdym dniem coraz mniej ważę. Przyjechała moja bratanica z Włoch na urlop i była pełna podziwu dla mojej "szczupłej" figury. Serdecznie pozdrawiam i pamiętajcie, że to co nabierzecie podczas wakacji będziecie musialy zgubić. Tak, że lepiej się zastanówcie jak przyjdzie Wam ochota na grzeszki.Zosia
Oh, Zosiu, jak dobrze, że napisałaś, ufff. A Bogusia nadal nic. Nostra też się nie pojawia, żeby dać znać, co u mamy, hmm...
Widzisz, jaką masz świetną bratanicę, zaraz zauważyła, nie to co ten Twój boss ;)
A o gifach mi nie pisz, żebym potem nie miała chęci grzeszyć, żeby je zobaczyć heheh.
Życzę Ci udanego wypoczynku, tanich zakupów, wytrwałości maluszka do września i braku problemów z dostępem do sieci. A wiesz, że nie mówi się maluch tylko BMW? (Bardzo Mały Wóz;) ).
A wszystkim życzę spadku kilogramów lub ich nie przyrastania dla tych,co utrwalają! I piszcie dziewczyny, piszcie! Ola.
Zosiu, przed chwilką weszłam na wątek powitalny i jak zobaczyłam Twojego gifa a potem przeczytałam jaki nick ma nowa osoba, to sobie leżę i ryczę hehehe
Olu ja mam poczucie humoru. Mam nadzieję, że osoba witająca się również. Wiem wiem, że to BMW toć ja już zarzynam drugiego malucha. Ale już naprawiony i będę mogła spokojnie dojeżdżać do pracy. Dobrze,że mam wielu kolegów od różnych dziwnych rzeczy i jeszcze chcą mi naprawiać autko. Nie musisz grzeszyć bo zobaczysz gify u innych grzeszników. Serdecznie pozdrawiam Zosia
Cześć dziewczyny, jutro nudny dzień "proteinowy czwartek" myślę że jakoś wytrzymam, do końca mojego ytrwalania jeszcze 3 tygodnie i aż się boję co będzie dalej, bo jak mam dietę to jakoś się trzymam, ale jak tylko się skończy to "Hulaj dusza", mam nadzieję że będę się mogła opanować od słodyczy. Ponieważ prawie nikt nie odpowiedział na moje pytanie na forum, to zapytam Was, co sądzicie o szybkowarach i jaki najlepiej kupić? Może któraś używa i może się wypowiedzieć na ten temat? czekam z niecierpliwością na Wasze opinie, pozdrawiam Basia.
Cześć Basiu! Ja też dziś mam ten "nudny czwartek" ;)) Tylko że do końca jeszcze hoho!
A co do szybkowaru, to ja nie mam, ale moja mama jest posiadaczką takiego garnka i bardzo sobie chwali. Z początku mówiła, ze to do d... ale jak go "opanowała" to mówi, że sobie nie wyobraża gotowania bez niego. Z tym, ze nie wiem, jakiej to firmy jest, ale kupiony był w Realu, już kilka lat temu. Takie ustrojstwo z wykrzywioną pokrywą. Ale one wszystkie chyba tak mają. Ma chyba 5 czy 6 l pojemności i wtdy w promocji kosztował ok 150 zł. Jak chcesz to mogę zapytać czy jest na nim jakaś nazwa. Pozdrawiam.
Witaj Basiu! Ja też posiadam szybkowar nie powiem Ci z jakiej firmy bo jest już leciwy. Jeszcze kiedyś jak sie jeździło do ZSRR to ktoś mi przywiózł. Jestem bardzo zadowolona. Przeważnie gotuję w nim gołąbki i wołowinę oraz flaczki. Serdecznie pozdrawiamTo na proteinowy czwartek.
Olu wyobraź sobie że otworzyłam wątek z okazji urodzin Bogusi. Sprawdzałam jeszcze nie było żadnego wpisu z tej okazji . W trakcie pisania przyszła moja sąsiadka cos mnie zagadała i jak wyszła to skończyłam pisać życzenia dla Bogusi. Wysyłam wątek a tu już jest. Gapa ze mnie bo mogłam jeszcze raz sprawdzić. Chyba sama sobie pogrożę Pozdrawiam Zosia
Eee, nie ma za co grozić! Myślę, że jak Bogusia wróci wreszcie (bo wróci!) to się ucieszy, że tyle osób o niej pamięta. Będzie miała wiecej do czytania. Mam nadzieję, ze jest szczęśliwa w dniu swoich urodzin i że dobrze się czuje.
A ta foka jest świetna :) Z tym, ze zaznaczam, iż już nie mam tyle kilosów, co ona hihi. Buziaczki dla wszystkich a największe dziś dla Bogusi!
PS. Ciekawe, jak skopolendrze idzie nęcenie chorwackich przystojniaków? :))
Witam! Zosiu widziałaś, kto się odezwał?! Nasza Bogusia! Boziu, ale się ucieszyłam, normalnie kamień z serca! Pola, mam nadzieję, ze znajdziesz siły, by tutaj też coś skrobnąć. Życzę Ci dużo zdrówka, trzymaj się!
Witajcie! Widziałam ,że Bogusia się odezwała ale jej wypowiedź wcale mnie nie uspokoiła a wręcz przeciwnie, czekam może cos Bogusia napisze. Pozdrawiam Zosia
Do Basi19: pamietam, że na którymś forum pytałaś o nr telefonu do sprzedawcy z allegro (chyba szablony do odciskania wzorów na tortach) Jak jesteś jeszcze zainteresowana to napisz, bo ja go mam. Kupowałam u nich barwniki więc po zakupie uzyskałam dostęp do pełnych danych tego sprzedawcy. Pozdrawiam!
Użytkownik aloalo napisał w wiadomości: > Do Basi19: pamietam, że na którymś forum pytałaś o nr telefonu do > sprzedawcy z allegro (chyba szablony do odciskania wzorów > na tortach) Jak jesteś jeszcze zainteresowana to napisz, bo ja go > mam. Kupowałam u nich barwniki więc po zakupie uzyskałam dostęp do > pełnych danych tego sprzedawcy. Pozdrawiam! Olu nadal jestem zainteresowana, jeżeli możesz to napisz mi ten numer, pozdrówka Basia.
Użytkownik basia19 napisał w wiadomości: > Użytkownik aloalo napisał w wiadomości: > Do Basi19: pamietam, że na > którymś forum pytałaś o nr telefonu do > sprzedawcy z allegro > (chyba szablony do odciskania wzorów > na tortach) Jak > jesteś jeszcze zainteresowana to napisz, bo ja go > mam. Kupowałam u nich > barwniki więc po zakupie uzyskałam dostęp do > pełnych danych tego > sprzedawcy. Pozdrawiam!Olu nadal jestem zainteresowana, jeżeli możesz to > napisz mi ten numer, pozdrówka Basia. Olu teraz sprawdzałam i to już nieaktualne, bo były tylko 2 szablon i już nie ma żadnego.
Basiu, one znowu są na nowej aukcji. Kończy się za 13 dni. Podam Ci w razie czego te numery Tel do biura: 22 772 52 08 Paulina Brzósko-Błażewska 0-668185478 Agnieszka Błażewska 0-606377047.
Mam nadzieję, że nie łamię żadnych przepisów wstawiając te numery? Pozdrawiam!
Użytkownik aloalo napisał w wiadomości: > Basiu, one znowu są na nowej aukcji. Kończy się za 13 dni. Podam Ci w > razie czego te numery Tel do biura: 22 772 52 08Paulina > Brzósko-Błażewska 0-668185478Agnieszka Błażewska 0-606377047.Mam > nadzieję, że nie łamię żadnych przepisów wstawiając te numery? > Pozdrawiam! Dzięki Olu.
witam wszystkich :) jestem "nowa". dziś trzeci dzień diety i 2 kg mniej ale obwaiam się ,że to tylko 2 kg mniej wody ,bo centymetrów wszedzie tyle samo. Na szczęscie nie przepadam za słodyczami, lubię miesko więc nie jest to tragedia, chociaż bardzo mi brakuje warzywek. W związku z tym postanowiłam stosowac 3 PP/3 Pw zresztą jest to chyba dobre dla mnie , bo chcę stracić okolo 5 kg tłuszczyku ;) Czytałam przepisy Poli, sa rewelavcyjne, jestem dosc leniwa i nie chciałoby mi się chyba nic wymyślać. Więc wcinam pierś kurczaka z grila, do tego sos tzatzyki, makrelę, kurczak wędzony i to koniec. Jutro mam zamiar zrobić sobie tatara ale bez oliwy oczywiście, mam nadzieję że nie jest zakazany ? Kochane, czy możecie podac mi nazwy jogurtów, serków itp , kóre sa beztluszczowe lub mają mało tłuszczu? W moim malym mieście za nic nie moge znalexc beztłuszczowego jogurtu czy serka homo, więc używam nawet 3 %. dziękuję za to forum, naprawdę jest wspaniałe i bardzo pomocne. pozdrawiam wszystkich
Witam wszystkie serdecznie. Wracam po przerwie urlopowej na protalowskie lono. Z zachowaniem diety mialam niewiele klopotow. Wszedzie zawsze znalazlam cos dla siebie. Pokus oczywiscie bylo mnostwo. Zapachy czasami az w glowie zakrecily. Ale wytrzymalam, nie dalam sie skusic. Moja ukochana waga pokazala dzisiaj 13,5 kg mniej. Jeszcze tylko 8,5 kg do sukcesu! Najwieksze problemy mam z ciuchami. Ze starych zasobow niewiele mi zostalo. Nowe kupowac nie ma jeszcze sensu. Dobrze, ze mamy gorace lato, pranie szybko schnie. Od jutra same proteinki. Udziec juz sie marynuje. Miesko na na gryla rowniez. Byle pogoda dopisala. Odezwe sie po niedzieli z najnowszymi wiadomosciami. Elzbieta
Witaj Agatko! Poniżej podaje Tobie nabiał jaki jadam: PILOS - serek homogenizowany 3% - kupuję w LIDLU PIĄTNICA - serek wiejski lekki 3%- kupuję w REALU JOVI - jogurt 0% tłuszczu- kupuję w CAREFURZE GREEK STYLE - jogurt naturalny light 3,5 g tłuszczu - kupuję w REALU, CAREFURZE, KAUFLANDZIE
Nie jadasz zbyt tłustego serka większość z nas jada własnie taki 3%. Moim skromnym zdaniem możesz spokojnie stosować 1PP/1PW. Przy Twojej chęci stracenia 5 kg ten system sprawdzi się wyśmienicie. Oczywiście jest to tylko moja sugestia a Ty zrobisz jak uważasz. Odzywaj się i chwal się swoimi postępami w odchudzaniu. Serdecznie pozdrawiam
Ja jem większość tego, co Zosia, ale najczęściej jogurt bez dodatku cukrów Danona. Do kupienia w Realu, w Tesco, w Lidlu i zwykłych spożywczakach. Czasami piję kefir 1.5 % z Pilos (Lidl) jest bardzo ożeźwający. A na upały polecam wymieszać wodę z zimnym jogurtem albo kefirem. Fantastycznie smakuje i gasi pragnienie. Pozdrawiam!
Witam Was kochane szczuplejsze i jeszcze bardziej szczupłe :) Dziekuję za pamięć i troskę.Już jest lepiej a niedługo będzie całkiem dobrze. Za tydzień zamierzam wrócić na łono Protalu ( przynajmniej sie postaram ).Jutro, acz badzo niechętnie, idę na slub mojej chrześnicy, ale nie będę tam długo, więc się za bardzo nie nawcinam. Za rok 10.07.2010 za mąż wychodzi córka mojej przyjaciółki ( także userka WŻ- tu), przydałoby się więc trochę polecieć na wadze :) To do jutra wieczora. Westchnijcie w łózeczkach w mojej intencji...
Witaj Bogusiu! Dobrze, że się odezwałaś bo bardzo brakowało Ciebie na WŻ . A jeszcze piszesz, że wracasz do nas to już jestem bardzo szczęsliwa. Wesela sa fajne chociaż nie w taką pogodę. My czekamy na narodziny bliźniaków mojej bratanicy to już na dniach. Biedna przytyła 25 kg i jest jej bardzo ciezko. Powiedziałam jej, że taka nadwagę noszę trochę dłużej niż ona i w zasadzie jak urodzi to pozbędzie się nadwagi. Bogusiu wzdychamy w Twojej intencji nie tylko w łóżeczkach i czekamy na naszą prezeskę z utęsknieniem!!! Serdecznie pozdrawiam Zosia
Witaj Bogusiu! Nawet nie Wiesz jak to miło zobaczyć wreszcie " Pola 42". Bardzo mi tego brakowało. Zresztą nie tylko mi, jestem pewna. My tu sobie radzimy ale zawsze lepiej jak jesteśmy w komplecie. Ja co prawda mało się udzielam ale jestem na bieżąco z czytaniem i w razie czego daję znać, że żyję i mam się dobrze czego i Tobie Kochana z całego serca życzę. A ,że jutro niedziela to zaniesiemy pokorne prośby do Tego co na samej górze ,właśnie w Twojej intencji.Wszystko będzie dobrze. Trzymaj się, nie daj się i wracaj do nas już na stałe. Nie wiem jak u Ciebie ale na moim ekraniku komuterowym kwiatki przesyłane przez Zosię pachną więc ja tylko całuski przesyłam ale za to całe mnóstwo.
Witajcie dziewczyny ! Wczoraj byłam na weselu chrześnicy we Wrocławiu. Spod Krakowa przyjechała moja siostra Ala, którą w maju namówiłam na Protal. Schudła 10 kg i wyglada o niebo lepiej, nawet wczoraj nieco się pilnowała. Wymieniłyśmy protalowe doswiadczenia , ponarzekałysmy na nasze łakomstwo.No bo jak nie objadać się na weselu ? Dziś poprawiny - własnie się szykujemy.Do zobaczenia do wieczorka :)
Oh, Bogusiu,jak dobrze, że jesteś. Teraz już jestem spokojniejsza. I obiecuję wzdychać, ile wlezie :) Pisz do nas częściej, żebyśmy nie osiwialy za szybko! Pozdraiwam Cię bardzo bardzo serdecznie!
witajcie dziewczyny, serdecznie dziekuję za informacje. Dziś 6 dzie diety, 3 dzień PW , schudłam 2,5 kg ale niestety nic w obwodach- zostay te same. Po jakim czasie można zauwazyć jakąs róznicę? ja chyba wydaliłam tylko wodę skoro cm te same :( No i mam kłopoty z zaparciami, jak sobie z tym radizcie? ja po 5 dniach zmuszona byłam wziąc tabletki . No i dziewczynki dziś zgrzeszyłam straszniue. Tato przyniósł z naszaewj działki piękne, dojrzale brzoskwienie , które uwielbiam . No i co zrobiłam ? Zeżarłam z ogromnym aptetytem 2 sztuki az mi się uszy trzęsły|! Sprawdziłam w tabeli IG, b ochciaqłam się trochę riozgrzeszyc, że mają dośc niski indeks, ale to i tak mnie nie usprawiedliwia :( Jutro mam zamiar zakupić sobie kurczaka wedzinego , którego bardzo lubię, mam nadzieję że ni ejest zakazany? Miłego wieczoru dziewczynki, trzmajcie się dzielnie, trzymajmy się dzielnie :)
Agatko, jeśli masz tylko (tak, tylko!) 5 kg tłuszczyku w nadmiarze, to nie spodziewaj sie jakichś spektakularnych ubytków w obwodzie. Sama widzisz, ze waga pokazuje spadek, więc schudłaś. Nie ważne, ze to tylko woda. Każdy na początku traci wodę. Nie wiem, czy masz książkę, ale tam jest napisane, ze najszybciej traci się przy dużej nadwadze czy też otyłości. A i tak tylko na początku. Potem organizm się broni i wszystko trwa dłuzej. Więc cierpliwości! Wszystko w swoim czasie, Jesteś dopiero 6 dzien na diecie więc jakby Cię wessało w tym czasie o kilka centymetrów, to nie byłoby za bardzo wskazane.
Na zaparcia najlepsze są otręby owsiane i wypijanie dużej ilosci płynów, Wszystko jest w ksiazce, więc jak jej nie masz to polecam zakupić,
Nie wiem jak z tym wędzonym kurczakiem... Może Zosia będzie wiedzieć. Kupiłam kiedyś wędzone udka mężowi i były obrzydliwie tłuste, więc niewskazane. Pierś wędzona pewnie wypada w tym rankingu lepiej, ale nie będę przesądzać.
Pozdrawiam Cię i życzę wytrwałości i CIERPLIWOŚCI :) Ola.
Jerm kurczaki wędzone ale bez skóry i tłuszczu. Zgadzam sie z Tobą Olu , że nie wiadomo ile nasza Agatka waży a to jest bardzo ważne bo fakt , że tempo straty wagi zależy od stopnia nadwagi. Tak, że Agatko cierpliwości i zdradź nam tajemnicę ile Ty kochana tak naprawdę ważysz? pozdrawiam
My z córą zajadałyśmy się tzw. kęskami piwnym , czyli wędzonymi częściami kurczaka. Odzierałysmy ze skóry i grudek tłuszczu i juz. To bardzo sycące zarełko
Zosiu, Olu i reszta dziewczynek. Otóż jestem raczej z natury dośc szczupła osobą. Lubię jeść ale konkretne rzeczy, czyli mięska, sałatki warzywa . NA moje szczęscie nie jadam prawie wcale słodyczy bo nie lubię.Jedynie uwielbiam lody śmietankowe, najlepiej z automatu. Jak mam do wyboru np golonkę i ciasto wybiore golonkę. Faktem jest ,że przez prawie całe moje życie ćwiczyłam, byłam aktywna fizycznie więc figure miałam niezłą. Teraz jest też niexle lecz mam oponki i boczki i to chcę zgubić. Regularnie chodziłam na basen,ale od 2 lat nie robiłam nic ze sobą no i nabrałam tłuszczyku. Miałam trochę kłootów zdrowotnych, zmieniałam pracę, egzaminy itp i jakoś tak zeszło na nicnierobieniu. Nie chcę czekac az utyję nastepne 5 kg czy 10, 15 bo pewnie trudniej będzie to zrzucić, więc postanowiłam zawalczyć z oponkami już teraz :) Ważę obecnie , po zrzuceniu 2,5 kg wody ;) 56 kg, mam 164 cm wzrostu, więc pewnie uważacie ,że jest to niedużo. Ale ja nie mieszczę suę w ciuchach, fałdki i boczki wychdza mi ze spodni :) W każdym razie zamierzam osiągnąć około 53 kg, czyli normalną moją wagę. Naprawdę nie jestem przy tej wadze chuda, po prostu akurat. A w zasadzie mogłabym wcale nie chudnąć wagowo byle pozbyć sie cholernych oponek ! Oczywiście ksiązkę zamówiłam od razu na allegro ,ale jeszcze nie dotarła, mam nadzieję, dostac ją w tym tygodniu. Kurczaka wedzonego barfzo lubię, zdejmuje skórę i tłuszczyk i zajadam się nim. Dziś zjadam udko własnie a po powrocie z pracy ozorka wołowego, którego oczywiście też uwielbiam. Oczywiście ozorek gotowany , spróbujcie kiedyś, smakuje wyśmienicie, szczególnie w sosie musztradowym, ale póki co tylko z wody ;) Dziś ide na basen, zaczęłam znowu pływać, przed pływaniej chodzę na saunę 3 razy po 8 minut z żimnymi prysznicami potem pływam , zawsze około 25 minut bez przerwy . Czyli nie tylko dieta ale nawet trochę sportu. Nie jest to dla mnie poświęcenie , bo dużo pływałam z powodu kłopotów z kręgosłupem. Kochane dziewczyny, podziwiam Was ogromnie za Waszą silną wolę i wytrwałość ! Wsystkim nam życzę tego i wiele optymizmu. Pozdrowionka, idę sobię uciąc drzemke poobiednią ( poozorkową) a potem idę popływać. Miłego popołudnia :)
Agatko szczerze Ci zazdroszczę, że spośród golonki i ciasta wybrałabyś mięcho. Ja zupełnie odwrotnie. Właśnie słodycze mnie zgubiły, ale dzięki temu trafiłam na to forum i poznałam fantastycznych ludzi, zresztą ciągle dochodzą nowi. Dobrze, że zapobiegasz nadwadze już teraz, mądre posunięcie. Więcej faktycznie traci się ciężej!
A Twoje wymiary, hmmm... Dla mnie to Ty jesteś niezła laska, ale jak Ci opnki przeszkadzają a masz zapał, by z nimi walczyć to nic nie stoi na przeszkodzie. Gratuluję również aktywności fizycznej, podziwiam ludzi, którzy z takim zapałem uprawiają sporty.
Trzymam za Ciebie kciuki, żebyś nie zrezygnowała, bo wiele się dziewczyn napalało a teraz słuch po nich zaginął ;( Mam nadzieję, że będziesz często gościć w tym wątku. Pozdrawiam! Ola.
Wiadomo ważne abyś dobrze sie czuła w swojej skórze. Jak widzę jesteś zmotywowana na maksa tak trzymaj i uzbrój sie w troche cierpliwości a efekty na pewno będą. Powodzenia
Witajcie protalówki.Jak Wam wspominałam w sobotę byłam na weselu chrześnicy, w niedzielę na poprawinach.Cyknięto mi nawet fotkę : A to moja sister Alinka z naszą Jagódką.
Poprawiny -na tym zdjęciu moja chrześnica kroi tort makowy ( wykonanie mój zięć Krzysiu).Ten zarosnięty młodzieniec z kucykiem to mój syn Bert z narzeczoną Eweliną. Obok nasz mały Jędrzejek :).W głebi mój brodaty M - Jareczek .
No, Bogusiu! Dobrze, że Cie udekumentowano, bo ten uśmiech powoduje, że lżej mi na serduchu, bo widać, że już lepiej, prawda? Fajną masz rodzinkę. Zwłaszcza zięć, co piecze torty, ludzie, toż to skarb ;) Nie wspominając o dzieciaczkach! A jak Jędruś? Wiadomo już, co go uczula?
Wpadaj tu do nas jak najczęściej. Życzę szybkiego powrotu do pełnej sprawości i do protalu :) Pozdrawiam gorąco, Ola.
Póki co, muszę podgonić robote na działce, bo wyjeżdżam na wieś. Czuję się o niebo lepiej i wyniki też dobrze rokują. Wszystko zmierza ku lepszemu ( noooo, może oprócz finansów )
Muszę Zosieńko.Kiedy rodzice zmarli, zostawili nam małą chałupę koło Przysuchy.To wspaniałe miejsce, wśród lasów i stawów, ale niestety, dość daleko.Musimy co jakiś czas pojechać, wykosić trawę, popłacić rachunki.Sprawy spadkowe jeszcze nie uregulowane i nie mozemy liczyć na to,ze r-ki przyjda poczta. Umówiłam się z moją siostrą Alinką, która ma chałupę w tej samej wsi,że spotkamy się choć na tydzień. Ja jadę w piatek wieczorem z wnusią a Ona już tam jest od wczoraj. Jędrusia nie mogę zabrać, bo 18.08 ma zabieg usunięcia i podcięcia migdałów.Będę tam tydzień, max 1,5 tygodnia, akurat tyle, aby nazbierać całe mnóstwo prawdziwków :)
Wczoraj miałam urlop wiec nie miałam czasu napisać, dziś pracuję wiec mam czas heheh. Żartuję, ale w pracy jestem cały czas przed kompem a w domu nie bardzo. Wolę być wtedy z synkiem.
Melduję, ze waga stoi. Na 60 kg. Mam 74 dzień utrwalania, czyli jutro świętuję półmetek! Zapraszam na kawkę :)
W weekend udało nam sie wreszcie wyrwać gdzieś całą rodzinką, bo mąż miał wolne i o dziwo - nie padało! Ja sobie wymyśliłam Zakopane. Z pewnych względów nie możemy nigdzie nocować na razie wiec wypad jednodniowy. Matko! Toz miałam pomysl! Korki jak ... nie wiem jak co. Do tego przebudowa dróg, traktor na drodze, bryczka na drodze, masakra. Nieco ponad 200 km przejechaliśmy w "zaledwie" 6 godzin! Jak wyszłam z auta to mi się nogi ugięły! Średnia prędkość nam wyszła 35 km/h.... Ale i tak było zarąbiście! Rozruszałam sie w Dolinie Chochołowskiej najpierw spacerkiem a potem na rowerze. I strzeliłam se ucztę na Krupówkach :) Natomiast w niedzielę pojechaliśmy do Żywca na górę Żar i też było niezwykle fajnie. Mam nadzieję, ze jeszcze nam się uda gdzieś razem wyrwać.
A co u Was? Jakieś straszne milczenie tutaj! Nawet Zosia milczy, a to juz jest nie do przyjęcia :)
Olu cieszę się , że spędziłaś z rodziną weekend . Ja wczoraj wróciłam po 3 dniach urlopu i musiałam nadgonić zaległości. Jak przyszłam z pracy to czekała na mnie już fryzjerka. Potem zakupy i nawet nie miałam czasu zasiąść przed komputerem. A musze bo wróciła koleżanka z pielgrzymki i chce na pewno zdać relację. Dzisiaj po pracy do lekarza na 16,50 i tez nie wiem kiedy wrócę. Sasiadka przywiozła mi ogórki i trzeba robić. Nie mam czasu, na nic nie mam czasu. Serdecznie pozdrawiam
Ależ masz trochę czasu! Na zakupy, na fryzjerkę, na lekarza, dla koleżanki a i gifa wstawiłaś :) Nie wspominając o nadrabianiu zaległości w pracy!
PS. A Ci z gifa to pewnie na czacie albo na gadu nie? Nawet taki kawał kiedyś słyszałam, jak dziadek na wnuczkowe gadanie o tym, jaka to teraz technika, że internet, czat, gadu-gadu, komórki itd. jest odpowiedział: Chłopcze, ja 50 lat z temu, jak mieszkałem w internacie czatowałem za rogiem na twoją babcię, żeby umówić się z nią na gadu-gadu a jakby nie komórka koło mojego domu to nie ma twojego taty a tym samym i ciebie :) Czy tak jakoś to było :) Pozdrawiam!
Tak mnie naszło, żeby nieco się ujawnić :) Znalazłam zdjęcie swoje z sierpnia ubiegłego roku. Wtedy miałam 72 kg a w styczniu gdy zaczęłam odchudzanie było mnie 3 kg więcej. Mam również zdjęcie z sierpnia tego roku więc Wam rzucę tak dla porównania i mam nadzieję że dostrzeżecie różnicę, żeby nie było, że se myślę, że wyglądam lepiej a się okaże, ze to tylko moja wyobraźnia. Pokażę część ciała, która uległa największemu zmniejszeniu (ale wyrażenie!).
O rany ! kochana , slicznie po prostu ! Ale na szczescie ładne piersi widzę zostały :) moje najszczersze gratulacje !! A ja na baseniku byłam, pogrzałam kości w saunie, przepłynęłam jakies 25 basenów i szczęsliwa powróciłam do domku. Czuję się swietnie, nic nie zjadałam tylko popijam wodę i ogladam CK Dezerterzy. Naprawdę Wasze osiągniecia dziewczyny podtryzmują mnie na duchu , dodają otuchy ! Pozdrawiam ciepło
Jezu, ja sie boję o mój biust, jest dośc mikry, więc nie chciałabym tam żadnych ubytków ;) jakby się dało to nawet mogłoby tam coś urosnąć :) A ja chyba zgubilam około 1cm w pasie :) no i pół kg
Witam wszystkie ,,szkieletory,,, przyjmiecie mnie do Waszego grona? Ja też chcę wyglądać jak ,,szkieletor,, Już mam dość mojej grubości. Wątków tu jest co niemiara, zanim przez nie przebrnę to stracę ze trzy dni. Poradźcie mi od czego zacząć, tak od siebie, pierwsze dni. Książkę mam , czytam na bieżąco, ale zanim poczytam to coś już stracę. Miejscie litość i odchudźcie mnie. Tak wyglądam na dzień dzisiejszy,nadwagę chętnie oddam temu gościowi
Zaczynam... 12.08.2009 r. waga 147.5 wzrost 180.............. bbbbbbbbbbbbbuuuuuuuuu
wiatmy serdecznie :) ja co prawda nie mam takiego doświadczenia jak dziewczyny, ale osobiście zaczęłabym od opróznienia lodówki z niedozwlonych produktów ( żeby nie kusiło), lub zrobiłabym sobie miejsce w lodówce- jedna pólkę na jedzonko dla siebie . Następnie zakupiłabym jedzonko dozwolone,zeby zawsze było cos do jedzenia, czyli chude serki, jogurty, tuńczyk w sosie własnym, makrela, kurczak itp :) No i oczywiście duże ilości wody. Nie porzejmuj się, nie jest tak źle, da się przeżyć ;) Więc wiele wytrwałości, trzymaj się i nie daj się. Naprawdę się opłaca, dziewczyny tutaj pochudły ślicznie ! Trzymamy kciuki !
Witaj Lajanie! Nie dość, że pięknie rymujesz, To jeszcze w nasze progi wstępujesz? Wspaniale! Witamy serdecznie!
Zacznijmy od tego, że na początku protalu jest faza tzw. "uderzeniowa", która trwa do 10 dni (ale już w konsultacji z lekarzem). Najczęściej jest to 5 dni. Więc musisz sie zaopatrzyć w chude mięso, chudy nabiał (maks. 3% tłuszczu), ryby pod każdą postacią (nawet makrela wędzona) a tuńczyk tylko w sosie własnym. No i dużo napojów, byle bez cukru. I zapomnij o oleju, maśle, jakimkolwiek tłuszczu w ogóle. I o lajanówce i innych temu podobnych! Zapomnij, że istnieją. I oczywiście o słodyczach też zapomnij. Możesz gotować, dusić, grillować, byle nie smażyć. To na początek tyle. Jesz, ile chcesz, kiedy chcesz, byle produkty dozwolone. I chudniesz.
Ogólnie to wygląda tak, że niby jest dużo wyrzeczeń. Ale z biegiem czasu przyzwyczaisz się do nowego stylu jedzenia. Jak Ci zależy, to dasz radę. Zwłaszcza, jak zauważysz efekty. Kurde, pokaż, Lajanku, że faceci też dają radę, bo nie mamy tu żadnego.
PS. Fajnie tak znaleźć restaurację na swoją cześć :) Ja swoje imię jnajczęściej spotykam w reklamach mebli "kuchnia Ola" ;) A taka restauracja, to już coś!
Trzymam za Ciebie kciuki! Mocno! Jak Ci będzie ciężko to wal drzwiami i oknami na nasze forum, tu Ci zawsze ktoś udzieli wsparcia. Pozdrawiam!
Witaj Lajanie. Napewno uda Ci się szybko schudnąć.Aloalo napisała Ci co mozesz jeść, w książce masz wytyczne bardziej szczegółowe. Myślę,że przy Twojej wadze najwłasciwszy byłby system 7/7, czyli 7 dni ścisłej diety i 7 dnie fazy z warzywami.Najważniejsze,że nie musisz sie ograniczać ilościowo, tylko jakosciowo - jak najmniej tłuszczu we wszystkich produktach. Maślanki, kefiry, jogurty i sery nawet 0% tłuszczu są dostępne coraz szerzej.Wędzony drób także - pamiętaj o sciągnięciu skóry i widocznego tłuszczu.Spójrz na przepisy dostepne na WŻ z dopiskiem "protal" - napweno nie bedziesz chodził głodny ! Jesli lubisz galatety mięsne, gotuj do utraty tchu, ale tylko z drobiu a jako "wypełniacz" dodawaj chuda pierś kurczęcą. Pamiętaj o najważniejszym - duuuużo pij ! Nerki muszą sobie poradzić z tak olbrzymią ilością białka. Wyznacz sobie dawki picia co 1-1,5 g i choćbyś pękał, wypijaj. Wode, herbatki , colę light.Byleby napoje nie były słodzone cukrem :) No i nie wpadnij na głupi pomysł, aby nagle zacząć intensywnie się ruszać. Nic z tego ! Lekkie marsze, pływanie, ale nieforsowne. Jeśli Twój organizm nie był przyzwyczajony do intensywnego ruchu, nie zmuszaj go teraz do wysiłku.A codzienne marsze i praca na działce wystarcza. Na rozruszanie się przyjdzie jeszcze czas :)Myślę,że przy Twojej wadze pierwszy tydzień zakończysz ok. - 4 kg.
Witaj Lajanie! Już Ci dziewczyny napisały pokrótce co masz jeść. Ja jak zaczynałam to ważyłam trochę mniej od Ciebie ale też sporo. Właśnie stosuję system 7/7 i schudłam już 24.80 kg od dnia 19 stycznia 2009r. To jest wymarzona dieta dla żarłoczków bo buzię możesz mieć cały czas zajętą i bedziesz chudł. Ważne aby jeść to co dozwolone. Tak jak pisała Agatka lepiej mieć w lodówce tylko dozwolone produkty to nie będzie kusiło. Po paru dniach wpadniesz w rytm i już dieta nie bedzie Ci sprawiać żadnych problemów, bo wiadomo początki są zawsze trudne. Pamiętaj, że faceci chudną szybciej ( nie wiedzieć czemu) i Ty bardzo szybko osiągniesz wymarzona wagę. Trzymam kciuki i życzę powodzenia
U mnie trochę będzie problem. Pracuję od 9 do 17 codziennie.Rano mogę coś zjeść, w obiad przegryźć coś ze sklepu dopiero po 17 mogę coś zjeść gorącego. Zależy mi aby mieć kilka przepisów na teraz zanim będzie druga faza łączenia produktów. Oczywiście w książce wyczytam ale chciałbym dowiedzieć się jak Wy szykujecie i co jecie w tym okresie. Łatwiej jest gdy np. ktoś ma swoje menu na okres jeden i drugi. Wstawcie kilka słów na ten temat. Nie chodzi mi o konkretny przepis ale hasła, np.kurczak, ryba itp. z zaznaczeniem I okresu i np.ryba- kalafior jako II etap. Ciastko tortowe ze śledziem też mi smakuje hahahaha, nie jestem wybredny a zjeść mogę wszystko w połączeniu ze wszystkim. Mam nadzieję, że rodzynkowi na Portalu pomożecie. Do zgubienia wg IBM mam 70 kg a faktycznie wystarczy 35.Jak dojadę do 110 to będę wyglądał jak szkieletor. Jestem bardzo grubej kości.
Drogi Lajanie,na wstępie : gdzie obiecany wierszyk?????
A co do jedzenia. Szczerze się przyznam, że wkurzały mnie te dni czystobiałkowe, bo ciężko mi było coś wymyśleć, bo nie jestem specjalistką od wymyślania potraw, wolę gotowe przepisy. Ale jak już przychodziły proteinowe dni (teraz tylko czwartek) to z reguły na śniadanie jadłam jajka na twardo (dobrze "zapychają") lub jajecznicę na mleku (bardzo dobra, smakuje mi bardziej niż na maśle), do tego np jogurt naturalny. Oczywiście obowiazkowo kawa z mlekiem (góra 2%). Na obiad przeważne pierś z kurczaka lub indyka "smażona" na odrobinie wody + maggi lub kawałkiem kostki rosołowej. Mięso przyprawiałam różnymi przyprawami, zeby nie miało ciagle tego samego smaku. Często był to gyros. A do tego ogurt naturalny przygotowany jak sos tzatziki tylko bez ogórka. Albo ryba. Albo tuńczyk w sosie własnym, z którego odlewałam sos i dawałam na patelnie teflonową, podgrzewałam i wbijałam jajko. Nie wiem, jak Tobie, ale mi takie połączenie smakuje ;)
Do pracy możesz zawsze zabrać jajka, przygotowane wcześniej mięso lub chudą wędlinkę, jogurty, twarożek chudy przyprawiony (byle nie na słodko!) itd. Mozesz sobie przygotwać kotlety mielone (zamiast bułki tartej otręby owsiane) i szamać, ile wlezie, mając niepojętą satysfakcję, ze sie najadasz a chudniesz!
I pij, pij, pij! Żeby nie było problemów ;)
Myślę, że dziewczyny Ci tu podrzucą kilka pomysłów jeszcze na pewno.
Będzie wierszyk, przeliczyłem się z czasem. Do 22.00 przerabiałem na działce owoce aronii na sok. Wróciłem zmęczony, ponadto muszę poczytać wątki aby to co napiszę było aktualne. Nie podaję wagi ale się zdziwicie. Wagę podam w poniedziałek.Zresztą co tu może zdziwić Protalki? Cieszę się z przepisu. czekam na inne podpowiedzi. Z góry dziękuję.
Ja przede wszystkim piekę sobie placki z 2 łyżek otrąb owsianych i 1 łyżki otrąb pszennych do tego 1 jajko i 2 łyżki sera homogenizowanego 3% . Trzeba wymieszać i usmażyć na patelni teflonowej bez tłuszczu trzy placuszki. Jeden smaruję cieniutko musztardą i nakładam wędlin drobiowych chudych i zjadam na śniadanie. Dwa pozostałe również smaruje cienko musztardą i nakładam wędlin chudych ( z piersi indyka lub kurczaka) i biorę ze sobą do pracy. Do tego możesz wziąć sobie chudy jogurt. Na obiady jadam przeważnie piersi z kurczaka ( kroję w paseczki), przyprawiam i smażę na patelni teflonowej . Jest to bardzo szybkie danie. Jak chcę to wbijam jajka. Żołądki z kurczaka dzień wcześniej gotuję dodaję trochę cebuli, przypraw i gotuje do miękkości i tez je zjadam. Gdy mam dzień warzywny to do tych dań dodaję warzywa . Ryby - łososia robię w mikrofalówce przyprawione pieprzem cytrynowym i solą morską po 2 min z każdej strony - pycha. Filety z mintaja też przyprawione pieprzem cytrynowym i solą smażę na patelni teflonowej bez tłuszczu. Wołowina gotowana chuda z rosołu . Rosołek też jadam bez makaronu odtłuszczony gotowany na wołowinie i indyku. Poza tym jadam ryby wedzone , królika gotowanego, pieczonego, indyka smażonego, pieczonego , duszonego i gotowanego. Lubisz dania z grilla - oczywiście chude miesko możesz robic sobie na grillu. Na razie nic więcej nie przychodzi mi do głowy. Czekam na obiecany wierszyk.
Tak, daj sie sfotografować. Ja sie nie dawałam i teraz mam tylko to zdjęcie. Ale wtedy wydawało mi się, ze wyglądam nieźle. Dopiero jak zobaczyłam to zdjęcie to mi się oczy otwarły! Jeszcze mi moja chrześnica powiedziała "ciocia ty tu jakoś grubo wyszłaś na tym zdjeciu"... Normalnie szok! Zrozumiałam, że nie wyszłam na zdjęciu tylko tak po prostu wygladam! No, ale trzeba mi było jeszcze kilku miesięcy, żeby "dojrzeć" do diety. Tak wiec pstrykaj się, ile wlezie! ;)
Olu nawet sobie powiekszyłam zdjęcie jak tylko mogłam i wyszło mi, ze jednak schudłas i to dużo. W niebieskiej bluzce wygladasz duzo dużo szczuplej. Zosia
Nie mam żadnych wątpliwości, że tak ( przynajmniej tyle ile sobie życzymy). Bo wiadomo wiosenek coraz wiecej to jak ja bym wygladała jak bym schudła 80 kg
a ja znowu z doskoku i az mi wstyd ze sie nie odzywam na protalu bo grzesze i prztylam 2 kilo:(Ale Lajan mnie zmobilizował!!Niedawno był u mnioe i jadl pierogi,boczki i inne tam nie wspomne o piwku i lajanowce:)Ale juz do niego dzwonilam i mamy mocne postanowienie ze sie wezmiemy za siebie wiec ja skruszona wracam na wasze lono i prosze o ponowne przyjecie:(Zosia ja wiem ze zaden palec nie jest wystarczajaco duzy dla mnie ale obiecuje!!!!koniec z nadwaga i od dzis jestem grzeczna!!!!
Patrz Marta jaki wielki palec mam dla Ciebie. Oglądałam Wasze zdjecia i nie powiem troche zazdrościłam. Następnym razem pojawię się (w końcu Karpacz od Legnicy to rzut beretem) i sama dopilnuję Waszej diety. Pozdrawiam
Witam wszystkich Od poniedziałku jestem na diecie, cieszę się że jestescie bo jak czytam wasze wypowiedzi o rezultatach to bardzo mnie mobilizuje. Razem ze mną odchudza się mój mąż więc jest łatwiej. czy jest to normalne, że przez pierwsze dwa dni będąc tylko na samych proteinach przytyłam 2 kg? Pozdrawiam Gosia
Gosiu co tu Ci napisać? Pierwszy raz spotykam się z czymś takim, bo żadna dziewczyna do tej pory w fazie uderzeniowej nie pisała, że waga skoczyła jej w górę. Jedynym wyjasnieniem jest to , że masz albo wkrótce bedziesz miała miesiączkę. Tylko w takich okolicznościach waga lekko sie podwyższa. Ale nie trać wiary w skuteczność diety i dalej ją kontynuuj. Będę trzymała kciuki za Ciebie i męża i pisz co z twoją wagą. Pozdrawiam Zosia
Zosia, dla przypomnienia sobie i innym, kiedyś wstawiłem taką piosenkę:
Obżarstwo
Tak długo ja się tuczyłem, sadła przybyło mi, lecz nawet jeszcze teraz, salceson mi się śni. Niech żyje odchudzanie, Niech mięsko pójdzie precz, Zamiast się więc objadać, Na spacer trzeba biec.
Niech żyje odchudzanie, to mówi grubas sam, kiełbaski mi nie smakują, więc z chęcią oddam Wam. Niech żyje odchudzanie, Niech mięsko pójdzie precz, Zamiast się więc objadać, Na spacer trzeba biec.
Pamiętaj mój żarłowiczu, że tłuste szkodzi Ci, a jak mi nie uwierzyłeś, to przyjrzyj Ty się mi. Niech żyją odchudzeni, Niech mięsko pójdzie precz, Zamiast się więc objadać, Na spacer trzeba biec.
Więc jarskie dania szykuję, choć nie smakują mi, lecz chuda moja sylwetka, co noc tak bardzo się śni. Niech żyją odchudzeni, Niech mięsko pójdzie precz, Zamiast się więc objadać, Na spacer trzeba biec.
Więc proszę mi pomagajcie, tłustości weźcie mi, bo to wstrętne obżarstwo, głęboko we mnie tkwi. Niech żyją odchudzeni, Niech mięsko pójdzie precz, Zamiast się więc objadać, Na spacer trzeba biec.
Mam nadzieję, że dzięki diecie Protal spadnę z wagi o 40 kg. Czy produkty które wymieniacie w tej chwili można jeść? Czy te produkty to właśnie to uderzenie? Po tygodniu wchodzą rozumiem dopiero warzywa? W nagrodę za rady napiszę wieczorem wierszyk o Waszych postanowieniach i walce z nadwagą.
Tak, Lajanie, to co wymienione możesz zacząć już jeść. Znaczy od jutra. To są właśnie czyste proteiny. I pamiętaj, ze więcej schudniesz jedząc mięso, ryby czy owoce morza niż tylko same jogurty czy kefirki! Tak więc musisz nieco zmienić słowa tej piosenki (świetnej zresztą, ale niezgodną z zasadami protalu), bo mięsko nie może iść precz :) No, może poza wieprzowiną, kaczkami i gęsiami.
Spadniesz na pewno spadniesz z wagi. Jedz dużo mięsa, pij wodę i chudnij a wierszyk - piosenka pierwsza klasa. Czekamy na nagrodę w postaci wierszyka z niecierpliwością. Wytrwałości w odchudzaniu bo wierz mi to nie odchudzanie to sama przyjemność.
Marta kusiła jadłem a teraz każe się odchudzać z myślą, że jak schudnę to wrócę do niej na pensjonat znowu sobie pojeść. Lajanówka? Łzy krokodyla..... hahahahahaha.......płaczesz jak krokodyl gdy się kończy.... hahahahaha
Kurczę, toś mnie teraz dopiero zaciekawił! Jak już będziesz na utrwalaniu osiągniętej wagi to wpadnę, se poucztujemy ;) Mogę? (chusteczki zabiorę, do obcierania łez!).
Witam Was Po kilku miesiącach wracam do Was z bardzo mocno opuszczoną głową i pokorą. Od stycznia do maja byłam na protalu. Pięknie zrzuciłam 13 kg. Byłam niezwykle z siebie zadowolona... niestety od maja zaczęła się u mnie seria wesel, imprez rodzinnych i dietka poszła na boczny tor. Efekt 8 kg więcej :((((( Przez caly ten czas próbowałam wrócić do protalu ale brakowalo motywacji. Te owoce mnie dobiły, ciągle sięgalam a to po truskawki a to jagody, maliny i tak caly czas. Po drodze był dwutygodniowy urlop, przeprowadzka do narzeczonego, wspólne obiadki, kolacje. Przez to jeszcze bardziej się zapuściłam :( Od poniedziału 3 sierpnia znowu przeszłam na dietę, straciłam prawie 4 kg. Wymyśliłam sobie że będę odchudzać się cyklem 2/2. Chyba najbardziej odpowiedni dla mnie. Zmieniłam swoje plany odchudzające, kiedyś chciałam dojść do wagi 60 kg i zniechęciłam się kiedy waga stanęła na 65 kg. Teraz uważam że spokojnie taka waga mi wystarczy. Przez cały ten czas śledziłam wasze zmagania z wagą. Strasznie Wam zazdroszczę że jesteście takie wytrwałe. U mnie wszystko idzie zgodnie z planem do pierwszego drobnego grzeszku a potem lawina coraz większych wpadek :((( Zofiu myślę że Twój niezadowolony palec jest u mnie jak najbardziej wskazany. Chociaż mnie to chyba by się przydała cała pięść :) Mam nadzieję że teraz dotrwam i przejdę w końcu w fazę utrwalania i również szybko będzie mi ona szła jak u Oli :) Oczywiście będę regularnie pisać o swoich zmaganiach bo zaglądałam tu codziennie od stycznia tylko z czasem umilkłam bo było mi głupio że taka słaba sie okazałam :( Mam nadzieję że u mnie będzie do 2 razy a nie do 3 :)
Słuchaj, my po to tu jesteśmy, żeby się wspierać, wiec zupełnie niepotrzebnie było Ci głupio. To, że my jesteśmy wytrwałe, nie znaczy, że nie mamy pokus! Ja sama w II fazie pożarłam kiedyś 3/4 blaszki ciasta (w dwa dni), ale się opamiętałam hehe. Nikt tu nie jest święty, to zapamiętaj sobie. Chociaż, wydaje mi się, że Basia19 nie zgrzeszyła nigdy. Zuch dziewczyna.
Więc głowa do góry. Jak widzisz, udało Ci się już stracić 4 kg z 8 nabytych na nowo, więc połowa za Tobą. Dasz radę. Witamy z powrotem!
PS. A o pięść się nie proś! Zosia ma takową. Wiem, bo mi wrąbała nią za parę truskawek! To se wyobraź, co Ci może zrobić za 8 kg na plusie! :))))) A niby twierdzi, że łagodna, jak baranek :)
Nie przejmuj się tak bardzo tym,że poległaś. Ważne, że dalej chcesz walczyć. Dobrze, że zdajesz sobie sprawę z popełnionych błędów i chyba już ich popełniać nie będziesz. Skoro życzysz sobie abym Cię ukarała to w myśl zasady "mówisz i masz"karę otrzymujesz ale chyba najbardziej Ty sama sie ukarałaś przybraniem 8 kg. A tak było fajnie jak człowiek był szczuplejszy. Ile kobiet Ci zazdrościło, że pozbyłaś sie nadwagi. Już koniec nie będę dalej Ciebie torturować. Wracaj na łono protalu i nie grzesz więcej ( kurczę zabrzmiało jak rozgrzeszenie). Trzymaj się !!!
Dziewczyny! Ja dziś półmetkuję!!! Heheh. Z tej radości (utrwalone 7,5 kg) pojechałam kupić sobie firanki i jak wyjeżdzałam spod sklepu przywaliłam w inny samochód. Mój calutki, tamten zarysowany. Ja samochód męża, on samochód taty. Ja spokojna, on spokojny. Mój mąż się nie darł, jego tata ponoć też:)))Pospisywaliśmy, co trzeba i myślę, ze będzie ok.
Stawiam Wam obiecaną półmetkową i spadam posprzątać trochę bo bałagan mam w mieszkaniu. Buźki!
To do kawy jak świętować to na całego. Gratuluję półmetka ( 7,50 kg stracone na wieki) a samochód to rzecz nabyta. Ważne, że nikomu nic się nie stało!!!
A ja chciałam wstawić Wam skromnego torta, ale pomyślałam, co Was będę dolować a tu.... Kurde, co mi tam! Trzeci królewski posiłek se zrobię a jutro proteinowy czwartek, to ewentualny nadmiar zleci :) Oczywiście, pozwalam Wam grzeszyć! Częstujcie się!
Dziewczyny! Ja dziś półmetkuję!!! Heheh. Z tej radości (utrwalone 7,5 kg) pojechałam kupić sobie firanki i jak wyjeżdzałam spod sklepu przywaliłam w inny samochód. Mój calutki, tamten zarysowany. Ja samochód męża, on samochód taty. Ja spokojna, on spokojny. Mój mąż się nie darł, jego tata ponoć też:)))Pospisywaliśmy, co trzeba i myślę, ze będzie ok.
Stawiam Wam obiecaną półmetkową i spadam posprzątać trochę bo bałagan mam w mieszkaniu. Buźki!
Witajcie koleżanki protalanki Gorące pozdrowienia z całkiem mokrych Bieszczadów (brrryyy) w końcu dorwałam się do netu, a tu czytania na dwa wieczory Olu jak ja Ci zazdroszczę że to już półmetek III fazy, ale moja zazdrość jest jak najbardziej pozytywna i trzymam kciuki za resztę!! Zosiu staram się jak mogę nie grzeszyć i nie zasłużyć na karcący paluszek, albo jakiś bacik niestey mam to i owo na sumieniu na szczęście po jednym góra dwóch kęsach moje sumienie przywołuje moje kubki smakowe do porządku i naprawdę ma tylko sporadyczne okazje do interwencji... Moje drogie nie wiem czy to taki rarytas tylko tu w Bieszczadach (u siebie na niego nie trafiłam), ale odkryłam tu jogurty owocowe 0% tłuszczu i bez cukru słodzone aspartamem produkowane przez O.S.M. SANOK - rewelacja, jakby specjalnie dla nas... nie muszę się wiec wysilać, dodaję płatków owsianych błyskawicznych(zamiast otrąb) i kolację mam z głowy a i melduję, że moja zabrana na wakacje pomimo protestów męża "ukochana waga" (miałaś rację Olu i dzięki za burę kiedy "ją" wyzywałam ) pokazuje już 80 kg więc tylko 10 do końca Pozdrowienia z wakacji Viola
Widzę ze ni-kola tak jak ja narozrabiala ale i jest z powrotem ja jak obiecalam od dzis protal znowu wlasnie pije kawe i jem jogurt z otrebami mam ugotowane jajka tunczyk w lodowce a potem bede gotowala zupe dla gosci to ugotuje sobie piersi (z kurczaka znaczy sie:))a co do lajanowki to wymysl Lajana i moc to ona ma!!!ale i tak od dzis bezalkoholowo:)Pozdrawiam i dzieki za przyjecie mnie z powrotem:))chyba zdjecia mnie tez zmobilizowaly do walki z kilogramami bo jak zaczelam je ogladac to sie przerazilam!!!!wygladam jak wieloryb!!!
Marciu, oglądałam te zdjęcia i wiesz mi - daleko Ci do wieloryba!
A co do "ugotowania sobie piersi" to znasz to?:
Wieloletnie małżeństwo siedzi przy obiedzie i żona podpierając ręką policzek, wzdycha: -Oh, jak sobie przypomnę nasze młode lata to mi się tak ciepło na sercu robi... A mąż: -Taaa, nie gadaj tylko wyciagnij se pierś z zupy...
Oleńko, Ja na miesiąc na "wygnanie" wyjechałam i nie mogłabym się bez motywacji obejść, bo tu w okół tyle smakołyków więc wzięłam pomoc ze sobą (mam na myśli wagę), a poza tym już się przekonałam, że nie na każdej wskazania są identyczne wolę więc skończyć wolne bez niemiłych niespodzianek i pozostać przy swoim (chociaż czasem opornym, ale jednak sprawdzonym) motywatorze Jeśli chodzi o deszcz to mógłby się skończyć... moje dzieciaki już szału dostają od siedzenia w domu, a że maluchy jeszcze to czasem mam czas wolny po 22.00 ale jest super i nie narzekam... wolność, świerze powietrze i w ogóle... Moja "nadprogramowa dziesiątka"... no cóż na pewno się rozstaniemy kwestia czasu
Użytkownik aloalo napisał w wiadomości: > Cześć Viola!U nas też mokro, jak nie wiem i buro, ale było bardzo sucho > wiec się przyda. Od jutra ma być ślicznie. Zobaczymy :)A co do > półmetku, to ja z kolei zazdroszczę Basi19, jej zostało coś koło > dwóch tygodni! FAktycznie kochasz Twoja wagę skoro spotkał ją > zaszczyt pobytu na wakacjach, nie wiem, czy któraś z wag ma tak > komfortowe warunki :) A Twoje kolacje... Pamiętaj!!!!!!!!! Płatki > błyskawiczne to ZUPEŁNIE co innego niż otręby więc pilnuj się! I życzę > jak szczęśliwego zgubienia tej nadmiernej dziesiatki! Pzodrawiam i miłych > wakacji!!! i żeby przestało lać! Cześć Olu, nie zazdrość mi, bo czy bliżej końca tym więcej sobie pozwalam, aż się boję co będzie potem. Na razie co dzień rano staję na wagę i jak tylko waga idzie w górę, to przestaję "grzeszyć", nie wiem czy Ty masz tak samo, pozdrawiam wszystkich, Basia.
Basia, to Ty grzeszysz?! Uff, znaczy nie jestem sama :) Wprawdzie nie mam tak samo, bo na wagę nie staję codziennie, ale co kilka dni. Na razie raz pokazała więcej, ale spadło chyba już na drugi dzien. Rozumiem, że grzeszysz słodkościami? Jak ja zazdroszczę tym dziewczynom, które nie mają pociągu do cukru! Pozdrawiam!
Użytkownik aloalo napisał w wiadomości: > Basia, to Ty grzeszysz?! Uff, znaczy nie jestem sama :) Wprawdzie nie > mam tak samo, bo na wagę nie staję codziennie, ale co kilka dni. Na > razie raz pokazała więcej, ale spadło chyba już na drugi dzien. Rozumiem, > że grzeszysz słodkościami? Jak ja zazdroszczę tym dziewczynom, > które nie mają pociągu do cukru! Pozdrawiam!PS. Dodzwoniłaś się do > tego sprzedawcy z Allegro? Oczywiście że grzeszę na słodko, nie dzwoniłam bo zapomniałam, spróbuję po niedzieli.
No... takie słodkie grzeszenie jest bardzo przyjemne niestety... A jeszcze dziś grzebałam jak zwykle w przepisach na WŻ, bo kupiłam na targu foremki do uli i mi się trafił Twój przepis na te białe i jeszcze czyjś z herbatników. Istenieje duże prawdopodobieństwo zrobienia. Tylko, ze jak nadzienie ma być z alkholem a trzeba się najeść raz a dobrze, to może być kiepsko ze mną po tylumiesięcznej abstynencji hehe.
Witaj Violu! Jak bedziesz dużo spacerować to nie będę się czepiać małych grzeszków. Musisz miec jakąś przyjemność z pobytu na urlopie tylko nie przesadzaj. Widzisz masz juz taka wagę do której ja sie przymierzam i może dlatego jestem taka łagodna. Pociesz się , że u mnie na Dolym Śląsku też leje. Życzę przyjemnego dalszego pobytu na urlopie.
Witam No cóż Zosiu sporsmenką niestety nie jestem, ale robię co mogę żeby się nachodzić... i jak najwięcej skorzystać z tego wyjazdu :) Dziękuję za wyrozumiałość, obawiam się jednak (znając siebie) że gdybym pozwoliła sobie na małe co nieco na legalu to na jednym razie by się nie skończyło i musiałabym od nowa zaczynać, a tego nie chcę za nic (nie chodzi o dietę, ale o te wszystkie centymetry tu i tan no i o satysfakcję - wszyscy ze znajomych którzy nas odwiedzają pieją peany, a moja druga połowa aż się puszy z dumy, jakby to On był na diecie ale co mi tam). Już chyba z 10 moich kumpeli protalem się ode mnie zaraziło - a ja wchodzę w dżinsy z przed pierwszej ciąży (chociaż zapinam je jeszcze na leżący hihihihi). Nie wiem jednak czy dałabym radę wytrwać tyle i mieć jeszcze zapał gdyby nie wszystkie bardziej i mniej stałe bywalczynie tego forum - dziewczyny jesteście ... Trzymam kciuki za Was wszystkie no i za naszego rodzynka naturalnie także... Pogoda od jutra ma być ładna, więc szlak wytyczony, kurczaczek w pojemniczek spakowany, humor dopisuje a jutro z rana w drogę... Pozdrawiam gorąco Viola
Violu u mnie podobnie jak u Ceibie. Sportsmenka ze mnie taka jak z koziej trlalala itd :) A drugie podobieństwo, ja na diecie, wszyscy chwalą a mąż wygląda jakby to jego zasługa była hehe.
Ehhh, znowu wyjazd... No nic. Damy radę jakoś i tym razem... Szczęśliwej drogi, pani prezes, ogarnijcie tam wszystko szybciutko i z powrotem do nas! :) Pozdrawiam!
|Witajcie dziewczynki i nasz rodzynku, chciałam się tylko pochwalić,że wrociłam z basenu, byłam na saunie i pół godziny pływałam ! dzielna jestem, prawda? Żaden to wyczyn oczywiście, bo bardzo to lubię i doskonale się potem śpi. Mam andzieję,że jak stanę jutro na wagę to będzie chociaż 30 dkg mniej :) Miej nocy Aha moja kolezanka z pracy od 3 dni jest na diecie razem z mezem, zmotywowałam ją Waszymi ogroimnymi osiągnięciami a ona zmotywowała męża :) pa,pa
Hej Agatko, sportsmenko nasza! Dobrze, że zmotywowałaś znajomych, jak wytrwają będą Ci wdzięczni po wsze czasy :)
Kurde, tak Ci napiszę, że ja bardzo lubię pływać, z tym, że nie wiem czy do końca umiem ;))))) Nauczyłam się sama i za cholerę nie mogę naumić się oddychać! Ja po prostu płynę na bezdechu, potem się zatrzymuję, łapię powietrze jak astamtyk i płynę dalej:) Dobre, co? Jak głupia hehe. Ale najważniejsze utrzymać się na powierzchni prawda? No. To to potrafię. No dobra, kończę, bo sobie pomyślisz, że coś chlipię z kielicha. A ja dziś przecież czystoproteinowo. Bez grzechów.
kochane kobitki! fajnie tu z Wami nie ma co, ale ja na jakis czas opuszczę grono protalowe, bedę zagladała i pisała, ale dietkę muszę przerwać. odezwały sie moje dolegliwosci jelitowe, ostre i długie bóle podbrzusza. niestety lekarze nic niestwierdzili, miałam nawet kolonoskopie i nic (dzięki Bogu) nie wykazała. dostałam leki i do domu, a w domu czysto białkowo. musze spróbowac jeść coś innego. przejdę na taki trochę zmodyfikowane utrwalanie. ominę ziemniaki, makaron i ryż i słodycze. no zobaczymy. oprócz dolegliwości jelitowych mam jadłowstręt. nie mam czasu żeby wymyslac różne potrawy proteinowe, a jak otwieram lodówke i widzę jogurty, twarożki, piersi i td to juz mi się niechce jeść. ostatni nie jem koalcji bo mnie odrzuca. odposzczę na trochę sobie i zobaczymy, teraz zacznę ćwiczyć na orbitreku, przynajmniej poprawie swoja kondycję. waga stoi na 65 kg jestem zadowolona. zobaczymy co dalej. może nowy rok szkolny przyniesie jakieś rozwiazanie pozdrawiam i bedę zagladała anka
p.s. wszystki nowym i "starym" odchudzaczkom życze spadku wagi i pieknego chudniecia.
Dobrze robisz. |Nie ma co na siłę ciągnąć szkodząc sobie. Spróbuj stopniowo włączać nowe produkty do swego menu, więcej warzyw i porcję owoców. Najlepiej chyba jabłko. Trzymam kciuki za powrót do równowagi zdrowtnej no i apetytu! Ola.
Aniu zdrowie przede wszystkim. Nic nie można robić na siłę . Jak dieta szkodzi Twemu zdrowiu to musisz ją przerwać. A zaglądać możesz do nas cały czas. Ćwicz sobie jak masz ochotę to dla zdrowia bardzo dobra rzecz. Ja niestety jestem zbyt leniwa. Odzywaj się i wracaj szybko do zdrowia. Serdecznie pozdrawiam Zosia
Przerabiałam niestety też jadłowstręt do wszystkiego co było protalowe. Pamiętam również że miałam problemy z nerkami. Pobolewały mnie, ale od kiedy przeszłam na cykl 2/2 problemy odeszły jak ręką odjął. NErek nie czuję, płukam je regularnie wodą a dzięki krótkim cyklom polubiłam proteinowe dania :) Jedynie co mi dolega to skurcze w nocy :(
Olu, gdy zaczynałam moje pływanie jakieś 5 lat temu nie bardzo umiałam pływać, naczyłam się dopiero na basenie. Zaczynałam od przepłyniecia jakichs 2 metrów , nie potrafiłam więcej bo bardzo się męczylam. Otóż sytuacja taka jak u Ciebie. Nie potrafiłam oddychac, wstrzymywałam oddech itp. A oddech jest najważniejszy. Trzeba spróbowac się rozluźnić , zrelaksować i odddychać, oddychać. Oddycać wolno, miarowo. W końcu się nauczyłam. Tobie i innym też radzę próbowac. Jeśli masz w pobliżu basen to po prostu chodź tam, próbuj pływać, oddychać i na pewno z czasem będzie coraz lepiej. Ja teraz chodze z kolezanką, ktorą ucze pływać. Też mówi ,że nie może poradzić sobie z oddechem, ale przepływa już kilka metrów. Jak to mówią trening czyni mistrza. A jak każdy wie, pływanie jest chyba najlepszem i najmniej obciążającym sportem, znakomity równiez na kręgosłup. Wiem z doświadczenia ,że jak się zacznie chodzić na basen albo jakiś rower czy cokolwiek i wpadnie się w rytm to potem jest to naprawdę przyjemnością i robi się to z wielką ochotą. Gdy się przestanie zaczyna tego brakować U mnie kurcze waga jakby stoi w miejscu, ( pewnie dlatego,że wczoraj znowu brzoskwinię z dzialki zżarłam ) ale nie przejmuję się zbytnio bo przynajmnej nie idzie w gorę :) dziś mam proteinki i warzywa. Zamierzam ugotować sobie żołądków i serduszek kurzęcych. Nie znalazłam albo przeoczyłam je w ksiązce więc obawiam się czy nie są aby zabronione. Ale chyba nie bo to same mięśnie przecież. :) pozdrawiam Cię ciepło i wszystkich pozostałych również miłego dzionka drogie chudziaczki
Witajcie ! Czas pomysleć o tytule nowego wątku, bo tak sie rozpisaliście, że już zaraz bedzie 300. Czekam na propozycje. Miłego dnia wszystkim życzę i idę przesadzać kwiatki ( w pracy). Zosia
Witam z rana Otreby przygotowane ale jakos dzis mam dzien anty jedzeniowy:(czuje sie byle jak i do tego jakas taka polamana jestem a tu pracy!!!A gdzie nasz Lajan?Miałam do niego zadzwonic z propozycjami na potrawy ale nie oddala mi znajoma ksiazki i buuuu.Pozdrawiam-Marta
Marto, ja Cię po prostu podziwiam! Czytam Cię w kawiarence i w głowie mi się nie mieści jak Ty z tym wszystkim dajesz radę! Więc masz prawo czuć się nijako choć przez chwilę... Nasz rodzynek zniknął! A wierszyk obiecał... Może tworzy jeszcze? Pozdrawiam Cię gorąco i życzę lepszego samopoczucia! Ola.
dzieki aloa za mile slowa sa mi dzis potrzebne:)powoli sie rozkrecilam i w zasadzie jakos sie pozbieralam i mam przygotowany obiad i posprzatane-moja cora mi pomogla zaraz cos przekasze moze piers z rosolem i polece do ogarniecia chwastow przed pensjonatem-rosna jak glupie:))pozdrawiam
Moja pensjodajnia zafundowała mi dziś dzień wolny za jutrzejsze święto, tak więc odpoczywam w domku. Posprzątałam zabawki (już wróciły, tam gdzie były) starłam kurze, rozwiesiłąm pranie, nastawiłam następne pranie, zmieniłam pościel, nakarmiłam dziecię i siebie, teraz odkurzacz w łapę a potem mop. Odpoczynek jak ta lala...
Po proteinowym czwartku waga stoi tam gdzie powinna. jest dobrze.
Aha! Lekarz zmienił mi leki na ten mój nadmiar prolaktyny i pierszy raz w życiu nie jestem nadęta przed miesiączką a i nastrój mało żmijowaty, Mąż może poświadczyć :)
Olu ale Tobie dobrze!!! Chociaż ja nie lubie sprzątać i wolę siedzieć w pracy. Kwiatki przesadzone i bardzo ładnie stoją na parapecie. U mnie w domu jest podział na role ja robię zakupy i gotuję (soboty, niedziele i szykuje święta) a pozostali członkowie rodziny sprzątają i szykują posiłki w dni powszednie. Więc życzę Ci przyjemnego sprzątania Zosia
Spokojnie, spokojnie, jestem , czytam i piszę. Cierpliwości. Czy mogę wykorzystać te złote myśli? A tak apropo, nie podoba mi się ta dieta, od poniedziałku do dzisiaj schudłem 5 kg. W takim tempie za miesiąc zniknę i co wtedy?
Lajanie, 5 kg to super !! nie martw się na pewno tak szybko się nie rozpłyniesz w powietrzu :) tym bardziej ,że z utęsknieniem czekamy na Twoje rymy ! Ale naprawdę to rewelacja, najszczersze gratulacje ! Wynika z tego, że chyba nie zgrzeszyłeś przez te kilka dni ? Ja kurczę mam na sumieniu jedną brzoskwinie z dzałki. Trudno mi jest się oprzec brzoskwinkom. Aha, może ktoś wie, kolezanka - żona myśliwego pytała czy dziczyzna jest dozwolona. Mysle,że na pewno nie dzik, ale sarninka wydaje się ok, bo to takie jakby chudziutkie mięsko. Jak uważacie? pozdrowiam Agatka
jestem nowa na tym forum i bardzo bym chciała, abyście mnie przyjęły do swojego grona.
przeczytałam wszystkie wątki protalowe i od miesięca jestem na Protalu. chciałam sie tu pochwalić, że schudłam 5 kilo, ale jak przyczytałam, że nasz rodzynek tyle stracił w cztery dni, to chyba nie mam sie czym chwalić : ((((
ale mogę pochwalić się tym, że namówiłam na dietę moją rodzicielkę (jest trochę krócej ode mnie na diecie, ale też na już jakieś 4 kilo mniej). teraz zaraża się tą dietą moja teściawa i jej mama. A nawet mąż jak zobaczył mole rezultaty, to już kruszeje (choć z nim to nie jest łatwa sprawa).
serdecznie pozdrawiam i jesteście wielkie dziewczyny!!!!!
Kazdym utraconym kilogramem należy się chwalić i nie umnieszaj tutaj swoich zasług. Każdy chudnie inaczej, więc ciesz sie , że aż 5 kg zrzuciłaś. Czekamy na dalsze informacje na temat Waszego odchudzania. Pozdrawiam Zosia
Wykorzystuj złote myśli bedzie mi bardzo miło ! Mówiłam, że faceci szybciej chudną. To dopiero początki i faza uderzeniowa właśnie tak działa. Potem znacznie wolniej będziesz chudł. Tak, że z nami pozostaniesz jeszcze trochę. Może tak długo nawet jak ja. U nas za takie wspaniałe postępy w odchudzniu nagradzamy oklaskamiNiestety jak zgrzeszysz to możesz być skarcony. Pozdrawiam Zosia
Lajanie kiedy zaczynałam się odchudzać w styczniu namówiłam na tą dietkę również mojego brata. Ważył też ok 140 kg przy czym mierzy 180 cm. Taka mała kuleczka Teraz jego waga poleciała o jakies 30 kg. Pisałeś że pracujesz od 9 do 17 i masz problem z przygotowywanie posiłków. Mój brat jest zawodowym kierowcą i nie ma go po 2-3 tygodnie w domu a jakoś sobie radzi :). Niech Ciebie to zmobilizuje :) Jemu pięknie idzie. Trzymam kciuki za Ciebie. Napewno Ci się uda, wy mężczyźni jakoś inaczej przechodzicie dietkę i szybciej ta waga leci do dołu.
Skorzystałam z propozycji kiniapaw odnośnie tematu naszego nowo otworzonego wątku. Myślę, że oddaje całą prawdę o nas i o naszych postępach w odchudzaniu. Proszę abyście moje "stare" i nowe współprotalówki w dalszym ciągu tak aktywnie brały udział w dążeniu do odchudzania nie tylko siebie. Bo życie lżejszej osoby jest takie piękne!!! Prawda?
Tak! Ja jak zwykle, zgadzam się z Tobą i melduję gotowość do zastosowania się do prośby o dalszym wpisywaniu się. Ja ogólnie jestem gadatliwa, więc dlatego tu też tak dużo klepię...
Olu klep ile chcesz bedzie się częściej wątki nowe zakładać. Widzę, że czuwasz i każda zmiana jest przez Ciebie zauważana. Tak trzymaj! Pozdrawiam
Oczywiście! Mówiłam już że wchodze na WŻ kilkanaście (kilkadziesiąt?!) razy dziennie. Mam taki "komfort" w pracy, że siędzę sama, (a reszta mojego działu za ścianą) i moja praca polega głównie na analizie, zestawieniach, sprawozdaniach itd itp i żeby je zrobić potrzebuję wykaz. Wykaz robi komputer na moje polecenia a ja w tym czasie czekam, No to, żeby nie czekać bezczynnie... A inne strony mnie tak nie "jarają" jak ta, więc wszystko jasne.
Boziu, ale gorąco...
Boziu, wiesz, co by było, jakbyśmy się we dwie spotkały? I do tego mój zięciulek...Ta joj ! Trzy extra gaduły gadulińskie :)
Taa, jeszcze mój mąż i masakra! :) Zresztą moje dziecko też nawija cały czas z tym że na razie chyba po hebrajsku? :) Jak zacznie mówić już "po naszemu" to chyba walniemy se w domu rozpiskę kto kiedy ma prawo głosu hehe.
jestem:)Tez lubie duzo gadac tylko czasu nie mam.Praca,rodzna,dieta..A niech to szlag!!!
Troche mi luzniej w spodniach:):)Nie waze sie bo i po co.Kosci mnie bola to chyba typowe bo pamietam takie objawy z poprzedniego razu.
Ale fajnie chudniecie dziewczyny:):)Podziwiam
Witajcie!!!
Miałam zacząć odchudzanie 2 tygodnie temu i nic z tego nie wyszło najpierw choroba mojego synka pózniej trochę wyjeżdzałam i tak ciężko było mi się zebrać.Czytam wszystko co piszecie i Was podziwiam za wytrwałość,założyłam sobie że od poniedziałku muszę się wziąść za siebie bo tak dłużej być nie może.
Pozdrawiam wszyskich i mam nadzieję że w tym wątku i ja będę mogła pisać o swoich sukcesach!!!!!!!!!!!!!
Jolu ogladalam Twoj profil.Piekna z Ciebie kobieta:).Jesli moge cos doradzic to zmien pasje na inna.Dopoki gotowanie nie stalo sie moja pasja nie mialam sie z czego odchudzac:)A tak poza tym to witamy w gronie walczacych ze swiomi slabosciami:)Pozdrowienia
Masz rację! Tak dłużej być nie może :) Bierz się za siebie. Choć na zdjęciu nie widać, żebyś miała jakieś nadzwyczajne nadmiary wagowe :) Ale jak Ci jakieś wały przeszkadzają to zrzucisz je szybko. Zobaczysz. Z początku waga leci bardzo szybko, jeśli trzymasz siię zasad. A jeśli masz szefową taką jak skopolendra, co wyskakuje z ciastem, kiedy nie trzeba, to weź urlop :) Pozdrawiam!
Jak pisałam wcześniej zdjęcie jest sprzed 2 lat przed urodzeniem mojego synka , a teraz przybyło mi sporo mam nadzieję że podołam,jak przeglądam swoje ciuchy(bo co mi pozostało przecież ich nie włożę ) to coś mnie trafia.Sama jestem sobie winna .............
Ah, faktycznie, zapomniałam, przepraszam :)
Ja też o swój przyrost mogę winić tylko siebie. Ale też sama sobie zawdzięczam powrót do wagi sprzed ciąży. Sobie i wszystkim z tego forum, którzy cudownie wspierają. Tak więc - jeśli zaczniesz - masz wielkie szanse, żeby wytrwać! Pozdrawiam gorąco!
No, no...sama sobie..Ciekawe.? A tak nawijałaś,że takie my pomocne, tak wspieramy....
Polu, a teraz natychmiast POWOLI I DOKŁADNIE przeczytaj jeszcze raz moją wypowiedź. Widzisz? Nie zapomniałam o Was! I nigdy nie zapomnę! No. Uściski!
Witaj Jolu. W naszym gronie kilogramy leca nawet podczas snu. Juz dziewczyny dopilnuja zebys podolala. Zosia ma argumenty nie do odrzucenia. Jak masz pytania pytaj smialo.
Serdecznie pozdrawiam wszystkie Protalowki. Elzbieta
Dasz radę i nie dołuj się,że jestes winna. Tak sie stało a niedługo będzie Brend New Jolcia !!!
Jolu, zrób tak: w sobotę i niedzielę jedz tylko to co lubisz, tyle ile tylko masz ochotę i to co sprawia Tobie największą frajdę (żeby nie drażnić wyobraźni wielce szanownego tu grona przemilczę wyliczanie potraw zalecanych), a od poniedziałku bez taryfy ulgowej tylko proteinki i tak do wagi ze zdjęcia lub do rozmiarów z przed ciąży i BEZ TARYFY ULGOWEJ - sukces gwarantowany!!! a potem chwal się do woli i uwież mi sama "słodych" słuchanie/czytanie pochwał w stylu: "gratuluję spadku wagi..." albo zwykłe: "kurcze stara jak ty fajnie wyglądasz w tej kiecce..." , aż się chce zamiast loda czy ciacha wsunąć jogurt naturalny, albo plasterek wędlinki z indyka .
Odwagi dziewczyno pozdro. Viola
Te kości Cię bolą, bo one już cierpną na myśl jak będziesz ich używać bujając tymi zgrabnymi biodrami! :)
Ciężko z tym odchudzaniem , tez walczylam , schudłam troszku , potem jakoś mi się odechciało i znów by trzeba z 5 kg ........:(
Do boju, do boju...
Czekaj czekaj... Jak Ci się tak będzie ciagle "odechciewać" to za niedługo może trzeba będzie z 15 stracić i wtedy bedziesz miała motywację :)
Chyba nie jestem wredna? :) To powyżej ma zadziałaś motywująco, Oleńko (masz ładne imię hm hm, takie bardzo mi znajome) więc się nie obrażaj tylko ... Pola Ci napisała co masz zrobić! Pozdrawiam, Ola. ;)
Ale Wy dziewczyny potraficie motywować,zbieram się do zrobienia listy zakupów co będzie mi potrzebne i od poniedziałku zamelduję że zaczęłam.DzIĘki!!!!
Jolu pojedz sobie chlebka przez te dwa dni bo potem już go nie zobaczysz. Ja nie jem chleba pół roku ale placuszki z otrąb są bardzo dobre. Trzymam kciuki i życzę powodzenia
Zosiu jesteś boska uśmiałam sie ,zawsze trafiasz z tymi gifami w dziesiątkę.Pozdrawiam
Hahaha! Zosia - pokłony!
Jola- wygladasz bosko z tym chlebem :)
Wszystkim odwiedzającym tę stronkę dla ochłody!
Oh, pięknie dziękuję! Jeden mi dmucha w plecy a teraz dzięki Tobie drugi w twarz ;) Dobrze, ze nie wstawiłaś lodów, bo by Cię chyba protalki paluszkiem krecika potraktowały :)
Jestem trochę nietypowa i lodów nie lubię. Mam ciągłe problemy z gardłem i lody są mi obojętne. Tak, że nawet o nich nie pomyślałam.
Witam po wakacyjnej przerwie wszystkie Protalki. Przed wyjazdem schudłam 8 kg i przeszłam na utrwalanie chociaż do osiagnięcia wymarzonej wagi zostało 2 kg. Na wczasach trudno mi było utrwalać wagę ponieważ w hotelu nie było to możliwe. Nie jadłam ziemniaków, makaromu, ryźu. Żywiłam się drobiem, warzywami, ciemnym pieczywem. Jadłam owoce i grzeszyłam zajadając ciasta ale tylko troszkę. Po powrocie do domu zwarzyłam się i przytyłam tylko 1 kg. Dodam jeszcze, ze na wakacjach po każdej obiadokolacji chodziliśmy na bardzo długie spacery. Mój mąż chciał pół godzinki dla słoninki ale powiedziałam nie! i rad nie rad posłusznie przy mnie dreptał. Od niedzieli znów jestem w fazie naprzemiennej i jest dobrze. Już 1,5 kg mniej. A oto ja szczuplejsza na wakacjach.
Dziekuje wszystkim dziewczynom za wsparcie.
Hej Angela! Choć jestem stuprocentową babą to z czystym sumieniem Ci tu wyznam, ze laska z Ciebie jak ta lala :) Świetnie wyglądasz. Brawo!
Widzisz jak to fajnie można rozebrać się na plaży bez skrępowania. Poradziłaś sobie z problemem świetnie, tylko pozazdrościć konsekwencji w działaniu. Pozdrawiam i czekam na następne informacje
Hej wszystkim
Dzięki wam mam zamiar zastosować dietę proteinową, jak narazie trwa u mnie nastawienie psychiczne gdyż uwielbiam gotować i jeść. Przeczytałam książkę związaną z tą dietą i stwierdziłam że jest cudowna. Czy ktoś może spotkał się w Polsce z tą wodą o której pisze Dukan a mianowicie z Hydroxydase? Wiem że jest dostępna we Francji ale czy można ją kupić także w Polsce.
Pozdrawiam wszystkich
Witajcie!
Zaczęłam dziś walke z tłuszczykiem!!!!
Pozdrawiam wszystkich.
Trzymam kciuki! Powodzenia!!!
No i napewno się uda!!
Trzymam mocno! I pisz nam jak Ci idzie!
Witaj! Ja nie słyszałam o tej wodzie. Piję nasze niskosodowe, zwłaszcza smakuje mi Dobrawa.
Witajcie moje Panie
Tak się wychwalałam w Protal 7, że kara mnie spotkała...
Nawet pisać mi się tu nie chciało, bo przeżyłam "szok" - słowo Zosiu że nie grzeszyłam (oprócz tego razu za pozwoleństwem), ale kiedy stanęłam w sobotę na wadze trochę mnie zamurowało zamiast w dół ta "wredna małpa" pokazała 2 kg więcej... czułam się prawie tak jak ten potężny jegomoć w pierwszym poście Zosi :((
Na szczęście już jest norma... mam nadzieję, że takich niespodzianek już nie będzie... Czy to normalne, że takie "niespodzianki" się przydarzają?? u mnie po raz pierwszy i raczej wolałabym ostatni... to że czasem waga stoi przez tydzień - dwa już wiem, ale takie niczym nie uzasadnione skoki w głórę to dla mnie nowość, jako jednak dosyć niedoświadczona protalówka nie wiem czy tak ma być??
Pozdrawiam wszystkie Panie i życzę wytrwałości
Viola
Może być, że Ci podskoczyło. Nic się nie martw! Sama widzisz, ze szybko zleciało z powrotem. I nie mówimy na nasze wagi per wredne małpy, bo kochamy je. Ale rozumiem, ze się wzburzyłaś i dlatego taki epitet Ci poleciał. Jak to mówią - od miłości do nienawiście jeden krok, więc...
oj moja droga trudno się nie wzburzyć, ale jak to ja już sie z nią przeprosiłam
Violu nie martw sie moja waga też tak wariuje. Raz jest mniej a raz więcej. Myślę, że jak w organizmie zostanie woda albo przed tymi naszymi trudnymi dniami waga się podnosi. Wiem, że humor może zepsuć na cały dzień ale tak to już jest. Ja już sie takimi wahaniami wagi nie przejmuję. Mam nadzieję, że trochę Cię uspokoiłam. Pozdrawiam Zosia
OK, w takim razie już wiem, że tak może być i już się czuję spokojniejsza Dzięki za odp
Viola
Witam wszystkich w 52 dniu mojego utrwalania. To niby 5 kilo straconych już jest moje hehe. Znaczy raczej już nie powinno być moje, no wiecie o co chodzi ;) Waga stoi, brzuch powoli mi wsysa i nastrój o niebo lepszy :) Na paręnaście dni będzie ze mną w porządku hahah.
Wczoraj byłam na mszy i zanim się zaczęła, poczułam że coś łazi mi po plecach! Więc przycisnęłam to ręką i jak mnie ugryzło to "coś" to myślałam ze tam ryknę jak lew, no ale przecież byłam w kościele! Wizja tego że może to być pająk spotęgowała ból i potliwość, bo sie boje pająków wszelkiej maści i wielkości potwornie! W zwiazku z czym wyszłam przed kościół i zaczekałam, czy mi kończyna lewa ma nie zdrętwieje bo uczucie było fatalne, Ale nic, Więc weszłam z powrotem i dopiero w domu się rozebrałam. A na bluzce przyczepiona pszczoła! A na plecach 4 bąble... Matko, taki atak w kościele! Nie wiem jak ta cholera weszła mi pod bluzkę, ze nic nie poczułam! Ksiądz na kazaniu gadał, żeby się starać uczestniczyć we mszy z rodziną, a ja kurna, z pszczołą! :)
Zaliczyłam również w weekend nieco ruchu, bo winda padła znów i drałowałam kilka razy z ósmego i na ósme... Muszę przyznać, ze szło mi to całkiem sprawnie i nawet nie sapałam zbyt intensywnie i długotrwale :) co miałoby miejsce jeszcze 15 kilogramów temu.
Pozdrawiam!
Mnie gdyby użądliła pszczoła to bym się w szpitalu znalazła bo jestem uczulona. A w kościele najlepiej sie atakuje, bo nikt takiego ataku się nie spodziewa. Widzisz jak to zleciało 5 kg straciłaś na wieki. Ja bym chyba zwariowała gdybym musiała wchodzić na ósme piętro. Mam dość jak wchodzę na moje trzecie piętro z siatkami. Ale to jest w starym budownictwie to jakos te moje piętra są wyżej niż w nowo budowanych blokach. Taki budynek stoi obok mojego i tam moje trzecie pietro jest na wysokości ich piątego. Moja koleżanka jest na urlopie a ja sama siedzę. Oczywiście jest szef ale nie w moim pokoju.
Dzięki dziewczyny
Hej drogie Panie.Melduje ze po tygodniu udawania diety z licznymi grzechami na koncie( bo jestem jak niemowle co to "co w raczce to w buzi") mam 2,5 kg mniej czyli 67 kg.Dzisiaj strasznie sie obzarlam ale same dozwolone rzeczy.Bardzo mnie cignie do owocow i co gorsze do slodyczy.Przyznaje ze jest mi trudno bo do tych dozwolonych rzeczy mam jakis wstret.Sprobuje teraz wiecej warzyw.Na wszelki wypadek kupilam sobie jednoczesciowy kostium plazowy zeby oponki mi sie nie rozlatywaly na boki.Nowe i stare wojowniczki w walce z tluszczykiem pozdrawiam
Cześć Dziewczyny!!! Bardzo proszę,żeby ktoś mnie pochwalił bo trzymam sie dzielnie i moja waga stoi w miejscu od początku maja. Tzn 8 kg. na Protalu i 1 kg. na prawie normalnym jedzeniu w dół są bez zmian. Ale normalne jedzenie to wcale nie znaczy takie jak przedtem. Wiem ,że kontrolując co i ile się zjada nie odbiera się sobie przyjemności jedzenia. Głodna tez nigdy nie jestem. Chyba mój organizm potrzebuje znacznie mniej niż przed odchudzaniem.Jeszcze jedno czego się nauczyłam na tej diecie to to, że można czytać książki lub oglądać telewizję i nie zżerać jednocześnie całej góry orzeszków czy innych przegryzek.A wniosek z tego taki,że człowiek całe życie się uczy a i tak głupi umrze. Ale póki co jestem szczęśliwa. Życie jest piękne i niech tak zostanie.Pozdrawiam Was wszystkie serdecznie i samych sukcesów życzę. Buziaczki Krystyna.
Przeciez 8 kg to olbrzymi sukces!!!.To juz tak jest, ze jak sie zblizasz do wagi zakodowanej przez Twoj organizm to on z Toba walczy o ten prog.Nie wiem ile masz jeszcze do zrzucenia ale pomysl jak to bylo miec te 8 kg wiecej i sie nie poddawaj.Glowa do gory.Jestes o 8 kg piekniejsua.Pozdrawiam.Joasia
Mialo byc piekniejsza.:):)
Krysiu bardzo dzielna z Ciebie dziewczynaNależą Ci się brawa takie rzęsiste. Jestem dumna z Ciebie. Masz rację teraz dużo mniej się je. Życzę dalszej walki i wytrwałości w dążeniu do celu. I już nigdy więcej nie wracaj do starych nawyków. Zosia
Gratulacje!!!
Więc Ty już, z tego co rozumiem, jesteś w fazie IV tak? Czyli powrót do normalności? Szczęściara z Ciebie. Ja jeszcze mam 97 dni przed sobą :) Ale w porównaniu z tym, ile dni "zarabiałam" na swój wygląd to ta niecała setka to pikuś.
Jeszcze raz,słowa uznania i serdecznie pozdrowienia!
To ja też się przyłączam do gratulacji i GRATULUJĘ!!!
Jak każda z walczących tu o lepsze samopoczucie wiem ile kosztuje każdy zrzucony kg i to tyle GRATULACJE!!!!!!
Viola
Joasiu dobrze, że w dół a nie w górę, czyli efekty są. Jak tak bardzo chcesz słodkiego to rób sobie serek chudy z żelatyną i słodzikiem będziesz miała sernik na zimno, możesz jeść chude jogurty z owocami one też są na słodziku. A jeżeli chodzi o Twoje wyrażenie "co w rączce to w buzi" to mam w domu taką osobę i ni jak nie moge przemówić jej do rozsądku. Ale cóż gdybyśmy nie byli łakomczuszkami to nie mielibyśmy problemu z nadwagą.
Odchudzanie to nie maraton jak Tobie pasuje takie powolne zbijanie wagi to nic nie szkodzi. Kiedyś uzyskasz swoją upragnioną wagę. Serdecznie pozdrawiam Zosia
Tobie też gratuluję, udawaczko jedna!
A kostiumy jednoczęściowe są całkiem fajne, bo więcej ukrywają, więc wyobraźnia działa. A jak byś tak wywaliła od razu kawę na ławę to mogłoby być już nie tak ciekawie :) Pozdrawiam!
A co dzieje się z Bogusią? Olu wiesz coś?
No właśnie przyszło mi to samo na myśl i już miałam pisać co sie dzieje z Bogusią i jakie wieści o jej wnuczku! Telepatia? Zosiu - siostro Ty moja :)
Nie wiem nic. Do szpitala miała iść chyba później nieco, jakoś pod koniec lipca wiec nie wiem :( Chyba nie porzuciła nas na rzecz swojej własnej stronki o ogrodzie? Eeee, nie. Na pewno nie. Nie pozostaje nam nic innego, jak cierpliwie na nią czekać.
Rozczuliłas mnie!!! Dziękuje
Witam!
Dziś weszłam na wagę moją kochaną a że nie miałam okularów to wołam męża żeby mi luknął ile jest? A on mówi: 61!!!! Ten jeden mnie powalił! Zeszłam i mówie, zobacz, może nie jest na zero? A on, ze zero jak w mordkę strzelił! No to skad ten 1? Na razie przyjmuję, ze z ciepła,,, Zobaczymy. Się zasmuciłam nieco. Ale tylko nieco. Ale i tak gif na pocieszenie być może ;)
Olu wiesz, że w przyrodzie nic nie ginie? Ja dzisiaj stanęłam na wagę i miałam 1 kg mniej on właśnie poszedł do Ciebie!!! A to gif na pocieszenie
Śliczny, dziękuje! Od Ciebie ten kilogram mogę przyjać ostatecznie. Ale jak będziesz zrzucać następne to na kogo innego dobra? No. ;))
Ja tak każdemu po trochę przecież nie zrzuciłam na Ciebie 22 kg. A tu masz gifa jaką gimnastykę musisz robić aby pozbyć się tego kilograma
Słuchajcie, spotkałam się dzisiaj na kawce z moją koleżanką, która widziała mnie 9 kg. wcześniej.Stanęła jak wryta i nie bacząc na tłumy ludzi w centrum Warszawy rozdarła się na całe gardło cytuję: " o K...a jak ty wyglądasz, rewelacja. Ale z ciebie laska. Będę szła 5 metrów za tobą" Koniec cytatu. I powiem Wam jedno, dla takich chwil warto żyć i warto gubić zbędne kilogramy. Myślę że wszystkie się ze mną zgodzicie.A od jutra wracają upały, może nasz tłuszczyk będzie się prędzej topił. Oby. Z pozdrowieniami Krystyna
I jeszcze jedno bo zapomniałam. Dzięki za słowa uznania. Były mi bardzo potrzebne.
Należą Ci się!
A koleżanka super hehe!
witajcie chudzinki!!! Człowiek wyjeżdża na tydzień a tu 3 godziny czytania i nowy wątek - kochane rozwijamy sie w błyskawicznym tępie :D u mnie wszystko po staremu wróciłam na tydzień do domku a potem znów znikam na 3 tygodnie w góry.Dietka super u mnie trafiona w 10!!!! na mojej wadze --35kg (od 1 lutego to chyba dobry wynik),czuje sie z tym świetnie,wyglądam świetnie i wogóle życie stało sie jakoś radośniejsze :))
pozdrawiam wszystkich i życze powodzenia z całego serducha
Wapaniale!!! Jak się czyta takie wpisy to aż motywacja wzrasta
Tobie Basiu oklaski się należą bo chudniesz rewelacyjnie. Pewnie nie masz problemu z układaniem dla siebie jadłospisu. I jak tak spojrzeć na to co teraz jemy a co jedliśmy kiedyś? Szkoda gadać . Widzę, że nie posiedzisz w domku dłużej czyżbyś nadrabiała stracone chwile kiedy siedziałaś w domu z nogą w gipsie? A jak tam z Twoją nogą? Odczuwasz ją czy już zapomniałaś o niej? Pozdrawiam Zosia
Brawo, Basieńko!
Drogie protalówki ja potwierdzam, że Basia wygląda rewelacyjnie. Miałam przyjemność zobaczyć jej zdjęcia takie z minus 20 kg. A jak teraz jest 35 to ja cie kręcę!
Życzę Ci, byś zawsze była tak szczęśliwa i radosna, jak teraz, Wszystkim życzę!
Masz rację Krysiu dla takich chwil warto żyć. Teraz jak będziesz chciała zgrzeszyć to sobie przypomnisz okrzyk koleżanki i od razu łapkę cofniesz. Niestety muszę Cię zmartwić bo ciepło nie sprzyja odchudzaniu tylko zimno. Więc pozdrawiam serdecznie i życzę dalszej wytrwałości w odchudzaniu.
Dobry dzień! ;)
Ogłaszam wszem i wobec, że mój nadprogramowy kilogram ZNIKŁ!!!! Jupi! (mam nadzieję, Zosiu, że nie wzięłaś go sobie na biodro? ;) )
Rano obudzłam się wkur, znaczy zdenerwowana jak nie wiem, bo spałam z przerwami cztery godziny i jeszcze mogłam spać prawie dwie a moje dziecię się wyspało i skakało w łóżeczku i zapalało i gasiło światło i bawił sie tak wyśmienicie, ze śmiał się na głos... Ale jak mi ten mały brzdąc się uśmiechnął jak się zwlokłam, zeby go wyjąć to mi przeszło hehe. A potem jeszcze powrót do wagi takiej jak ma być to już całkiem. Myślę, że nawet dam rady z tym afrykańskim gorącem, które już teraz daje nieźle, a ok godz. 11 słoneczko zacznie zaglądać prosto w moje okno, w moim małym biurze,,,
Pozdrawiam!
PS. Boooooooguuuuuuuusiuuuuuuuu! Gdzie jesteś?
Nie wziełam i jeszcze dzisiaj zgubiłam 0,30 kg - tak , że muszę popatrzeć po rodzinie komu przybyło. A wiem moja bratanica jest w ciązy i bedzie miała bliźniaki - chłopcy . Nikt teraz z nią nie chce po ulicy chodzic bo ludzie się za nią oglądają bo jest baaaaaaardzzzzzo gruba i ma spiczasty brzuch. Ma planowany termin porodu na wrzesień ale chyba nie wytrzyma bo dzieciaczki chca na świat już wyjść. Pytam sie czy jej ciężko? Pozdrawiam i życzę miłego dnia
Boziu! Normalnie jakbym widziała mojego synka! Szok! :)))
No, ciekawe czy jest jej ciężko, hmmm... Nikt nie chce z nią chodzić? Powinien jej ktoś towarzyszyć i ją podtrzymywać! Bidulka... Rodzina ją opuściła, dranie, ehhh... Kobieta to zawsze może liczyć tylko na siebie! ;)
Teraz wchodzę na forum pt. Tort bez śmietany a tam nasza skopolendra poleca czekoladowy tort.... Matko i znów się rozmarzy i podeżre co nie wolno...
Skopolendra! Weź nie szalej! :)))) Pozdrawiam!
Olu z nami puszystymi jest tak jak z alkoholikami jesteśmy uzależnieni od jedzenia . Ja np do pracy cały czas przynosiłam ciasto i częstowałam szefa i koleżankę. Ona przytyła trochę i szef też. Powiedzieli kategorycznie, że nie chcą więcej ciasta widzieć. A ja lubiłam się patrzeć jak jedli. Teraz mam zakaz przynoszenia ciast. Z Joasią tez tak jest, że chociaż poczyta sobie i coś tam zaproponuje. A pamietasz jak mi zwróciłaś uwagę jak na "Powitalni" przywitałam nową wżetowiczkę i powiedziałam, że jak upiecze torta to ja chetnie się nim poczęstuję? To jest silniejsze ode mnie. Mnie wystarczy, że się popatrzę, jeść nie muszę. W niedzielę mojej siostry imieniny będzie orzechowiec i sernik i muszę coś zrobić na obiadek bo goście bedą a ja jestem od gotowania. Dania modyfikuję pod dietę Protal i sama zajadm z chęcią. Gościom co najwyżej to ziemniaków dodam. Jak były moje imieniny to kolezanka nie mogła sie najeść naszym chudym rosolem tak jej smakował. Ona oczywiście jadła z kołdunami a ja popijałam bez dodatków o sorry z pietruszką zieloną.
A tak, z tym uzależnieniem to masz rację! Tylko, ze Ty jesteś szczęściara, bo Cię nie ciągnie do słodkości ani nawet do lodów a z tego wszystkiego innego, co Cię ciągnie to na protal wiele da się przerobić :) Ja natomiast mogłabym jeść ciasta na śniadanie, obiad, kolację... A to, ze upomniałam skopolendrę to z troski, bo ona bidulka mocno musi z sobą walczyć, jak sama pisała, co w rączce to do buzi :)
A protalowe dania są faktycznie smaczne i smakują nawet tym, co na diecie nie są. Jak kiedyś miałam piersi z przyprawą gyros a do tego sos tzatziki na jogurcie nat, to mąż przyszedł i mówi: i to możesz takie dobre rzeczy jeść?! A to przecież nic takiego, w przeciwieństwie do np tortilli z przepisów naszej Bogusi - próbowałyście? Polecam.
Co za potworny dzień! W pracy miałam kłopoty z netem i nie mogłam poczytać co dzieje się na WŻ-cie. Ale za to w domu już nadganiam zaległości.
Och jakbys zgadla.Uwielbiam ciasta i piec i zzerac:).Ale staram sietylko doradzac.Jak juz grzesze to no owocami bez dodatkow:truskawki,jagody.Zauwazylam ze przepisow poszukuje nasza kolezanka misiakowa83,ktora tez chce schudnac..moja waga spadla nastepne 0,5 kg.najgupsze jest to ze nie jest tak tragicznie.podobno calkiem fajnie wygladam.Mam troche za duze dupsko ale to latwo zamaskowac a talia jest ok.Trzymam sie jednak, duzo pracuje (na stojaco bo robie i sprzedaja bukiety),staram sie nie zawsze z pozytywnam wynikiem.Jakby nie bylo, to nie jestem taka ociezala jak dotad.Zosia ma racje,jestesmy uzaleznione.Ja najbardziej od WZ i nie tylko Was tu szukam moje drogie ale przepisow,ktore wyprobuje jak juz bedzie po diecie:):):)Ciezki ze mnie przypadek co?Pozdrowka
Nie jesteś Joasiu osamotniona w zbieraniu przepisów i wypróbowaniu po odchudzaniu. Ja mam kilkadziesiąt stron przepisów i czekam. Jeszcze tylko 9 miesięcy odchudzania i 16 miesięcy utrwalania, czyli za dwa lata będę próbować. A co to dwa lata szybko zleci. Prraaawwwwdddddaaaaaa!!!
Prawda!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Mój synek w sierpniu kończy dwa lata a niedawno rodziłam więc można powiedzieć że dwa lata tylko śmigają! :) A zresztą już po 9 m-cach możesz sobie dwa razy w tygodniu przepisy wypróbowywać przecież! Buźki!
Oh ja też ja też! A jak już się zbliżają jakieś urodziny to normalnie mam schizę taką że siedzę na tej stronie i przeglądam i planuję jakie te ciasta zrobić, bo już się goście przyzwyczaili, że na niebowxkażdych co innego jest hehe! A ja jestem wniebowzięta :)
A tak w ogóle, Joasiu, dziś w pracy przejrzałam wszystkie Twoje przepisy i nie dziwię Ci się, że ciężko Ci się powstrzymać, jak ty takie smakołyki szykujesz. Dziś planuję zrobić synkowi Twoje placki z kaszą manną i nie wiem jak się powstrzymam przed skubnięciem a dziś same proteiny! Większośc Twoich przepisów walnełam do ulubionych i będą czekać na swoją kolej :)
A na zdjęciach faktycznie jesteś ładna i nie jest wcale źle. Ja schudłam 15 kg a d... też mam szeroką nadal a talia jak lala :) Ale nic już z tym nie zrobię. A "zapadnięta" też nie chciałabym być. Myślę że jak machniesz takim biodrem tym Chorwatom to bedziesz miała lepsze branie niż szczerkając kośćmi heheh. Pozdrawiam Cię serdecznie!
Melduję, ze placki zrobiłam :) ilość wyszła ogromna! Dziecię jadło z takim smakiem, ze skubnęłam taki malutki kawałeczek na ząbek jeden... Zosiu pokornie czekam na paluszek. (mam nadzieję, ze za taki malutki kawałek nie przywalisz mi tak ja za truskawki?!). Pozdrawiam!
Staram sie nie glupiec z tym odchudzaniem bo latwo popadam w jakies dziwne stany gdy musze zajadac stres.Jak zgrzesze to nie panikuje tylko staram sie jest np lzejsza kolacje albo wiecej sie ruszac.Chorwacja juz za tydzien.Ciesze sie jak dziecko bo potrzebuje tego urlopu jak rzadko.Nikogo nie zamierzam podrywac ale dobry wyglad jest mipotrzebny do dobrego samopoczucia, jak nie ma dobrej aury to znowu jest zarcie.Bledne kolo....Wazne jest dobrze myslec.Dziewczyny z przejemnosia czytam Wasze posty bo pelno w nich humoru.Brakuje mi takich ludzi w moim otoczeniu.ci mili,weseli i gadali po polsku....Pozdrawiam
Ollllllllaaaaaaaa!!! Gdzie jesteś? Bo nudno samej tak przed kompem siedzieć.
Tuuuuuuuuuuuuuuu jeeeeeeeeeestem!
Kurde, ja przed kompem cały czas tylko musiałam porobić pilne rzeczy. Zdążyłam tylko skrobnąć coś o tupperware i potem zmuszono mnie do pracy heheh. Ale teraz się tamto robi samo więc mam chwilkę ;)
Dobrze, ze Ci komp powrócił wśród żywych, bo jakby jeszcze Ciebie zabrakło to juz by było bardzo smutne. Bo bez Bogusi smutno, ale już bez Was dwóch (dwojga?) to masakra! To forum to chyba jedyne miejsce, gdzie się tęskni za nieobecnym szefostwem :)
Ja mam dzisiaj proteinowy czwartek. Zjadłam chudziutką wędlinkę kurczaczkową i jogurt. Czekają jajka i.... jogurt. W domu piersi też kurczaczkowe bo indyczkowych nie było.
Pogoda jest zarąbista aż za bardzo, zwłaszcza jak się siedzi w pracy. Już rano jak wyszłam o 7 z domu to mi ciepło tak walnęło po twarzy, że szok. I jeszcze jakiś nadgorliwy pracownik porządkowy kosi mi trawę pod oknem.... Buuu! I facet w radio powiedział, ze dziś można być podrażnionym. Ogłaszam - nie mylił się zbytnio. Mam nadzieję, że jak pójdę na urlop (przełom sierpnia wrzesnia) to też nie bedzie lać. Ale tak ciepło być nie musi... W końcu to Śląsk a nie Afryka. A nie wyjeżdżam nigdzie wiec...
Dobra to ja się już naklepałam. Teraz Ty :) I inni. Buźki!
U mnie szefa jeszcze nie ma ale już jedzie. Ja mam biuro na wsi takiej prawdziwej i muszę codziennie dojeżdżać autkiem małym ale sprawnym. Bo na wsi jego ojciec kupi chałupę i przerobili na biuro. Nie narzekam bo otoczenie przyjemne kury, kaczki. Teraz mnie zagonili do pracy, telefonicznie.
Drogie Panie
mam nadzieję, że te ostatnie okropne ulewy Was ominęły?? bo jakieś straszne piszą rzeczy o konsekwencjach nawałnic na śląsku... a przecież część dziewczyn ze śląska właśnie. Pozdrawiam
Viola
Witam! Ja ze Śląska właśnie, ale na szczęście z tej części pominiętej. To znaczy burze są straszne, ale w moich okolicach nie zrobiły - odpukać- nic tragicznego. Miło, ze sie martwisz, dziękuję w imieniu śląskich protalówek :) Za to na pewno stracisz przynajmniej kilogram! Ola.
Śląsk może i ulewy ominęły ale Dolny Śląsk nie. Co ja wczoraj przeżyłam to się w głowie nie mieści. Mieszkam w domu poniemieckim ale takim solidnym. Niestety wyrwało trochę dachu a dzisiaj od rana pada deszcz. Dachówki latały niczym papierki. Dzięki temu, że mam koty ( 2 szt) to na balkonie mam siatkę i dachówki upadały na siatkę. Ale powstało błoto takie na 2 cm. Moje autko dostało w trzech miejscach od spadających dachówek. Jezdnie pokryte są gałęziami i rozbitymi dachówkami. Na całej długości mojej ulicy leżą wyrwane z korzeniami lub połamane drzewa. Jeszcze czegoś takiego nie przeżyłam. Moja 77 letnia mama też nie. Od razu przypomniały jej się czasy wojenne. Ponoć podobnie to wyglądało. Ale dzięki Bogu żyjemy.
Zosieńko, tak mi przykro! Ja dopiero niedawno usłyszałam w radio, co się działo na Dolnym Śląsku! Dobrze, ze Tobie ani Twojej mamie nic się nie stało! Pozdrawiam Cie serdecznie i życzę, zeby wszystko szybko udało sie przywrócić do porządku....
Boziu, co to sie teraz dzieje z tą pogodą?!...
Wspolczuje.My tez zywo interesujemy sie tym co sie dzieje na Dolnym Slasku bo moj maz jest ze Zlotego Stoku.To naprawde stradzne co Was spotyka.U nas W NRW tez burze i ulewy szaleja ale nasze miasto to jakos omija.Pozdrawiam
Zosiu strasznie mi przykro z powody Twoich strat materialnych...
Jednocześnie bardzo się cieszę, że jednak obeszło się bez ofiar poważniejszych niż materialne... tym bardziej, że to o czym się czyta i słyszy stawia włowy na głowie... brrryy!!
Naprawdę bardzo się cieszę, że nic się Wam (Tobie i Twojej rodzinie) nie stało
Viola
Trudno nawet sobie wyobrazic co przezylas podczas tej burzy. Na szczescie nic Wam sie nie stalo. Ogladalam relacje w TV. Zgroza. Serdeczne pozdrowienia dla mamy. Elzbieta
Oleńko, gdybym za każde zmartwienie traciła kilogram pewnie wyglądałabym jak te "wieszakowe" modelki z wybiegów , ale dziękuję i mam nadzieję na tę stratę jak nie wiem co, bo od tygodnia nic nie leci w dół , ale to kara że tak bardzo się chwaliłam...
Viola
Viola, ja absolutnie nie miałam na myśli, że schudniesz ze zmartwień tylko w nagrodę za to, że myślisz o innych.
Masz rację z tym, że wiadomości stawiają włosy na głowie! I to przy oglądaniu w TV...Nie wyobrażam sobie nawet, co musiała przeżyć Zosia i inni, którzy musieli uczestniczyć w tym na żywo. Przecież to są sceny z jakichś sensacyjnych filmów amerykańskich! A ponoć mamy się do tego przyzwyczaić,bo ma to być normą...
Ehh... Jakoś tak smętnie dziś.
Nawet zostałam okrzyknięta detektywem, bo napisałam w komentarzu, że przepis jest skądśtam i mi się dostało. Nerwowa autorka, jak nie wiem... No, ale, zdenerwowało ją nawet jak ktoś zapytał co zrobić z aromatami, które podaje w składnikach to co dopiero jak jej wyskoczyłam z kopiowaniem.. Może nie powinnam tego pisac?
Mimo wszystko spokojnej nocy Wam życzę!
Droga Oleńko o nic złego nie miałabym śmiałości Cie posądzić... zresztą jak mój szanowny małżonek mówi:" gdyby był zawód SAMARYTANIN byłabym mistrzem..." No ale człowiek już tak jest skonstruowany i co zrobić... Natomiast co do żeczonego kilogramka mam nadzieję opuści mnie i to szybko bo od jutra na same proteinki zaczynam...
Poza tym teraz będę tu troszkę rzadziej zaglądać, bo wyjeżdżam z dziećmi w Bieszczady na miesiąc, a tam różnie z netem... zdam relację jak tylko dorwę się do kompa... i obiecuję za bardzo nie grzeszyć żeby Zosia paluszka nie musiała uruchamiać
Co do zdolności detektywistycznych, to tylko się cieszyć w końcu ni każdy je posiada... i nic się nie matrw Sherlock Holmes też nie od razu był doceniany
Dziękuję za słowa otuchy i za to, że trochę się o mnie martwicie. Moje miasto wygląda przygnębiająco. Park , nasz piękny park został zniszczony w 80% , mieliśmy jeden z ładniejszych parków w Polsce. A cmentarz szkoda gadać. Na naszym cmentarzu rosło bardzo dużo drzew, które chroniły przed deszczem bądź słońcem. Teraz były niestety przyczyną zniszczeń pomników. Pojechałam wczoraj oglądnąć czy nic się nie stało. Oczywiście poruszanie po mieście jest utrudnione ale jakoś dotarłam. Ludzi na cmentarzu tyle ile na 1 listopada. Alejki zatarasowane przez powalone drzewa. Dzięki Bogu pomniki mego taty i brata stoją bez uszkodzeń. Niestety nie obyło się bez ofiar. Mężczyzna 67 letni wyszedł z psem na spacer w oklice cmentarza. Dzisiaj go znaleźli przywalonego drzewem, niestety już nie żył. Ludzie opowiadają o takich historiach jakie przeżyli podczas nawałnicy, że normalnie włosy na głowie stają dęba. W niektórych sklepach pozrywało dachy. Ta moja dziura w dachu to pestka w porównaniu do innych tragedii. Dzięki Bogu całej mojej rodzinie nic się nie stało. Pozdrawiam serdecznie. Jutro będzie już lepszy dzień!!! Trzeba w to wierzyć!
Zosiu bardzo Ci współczuje,nawet nie potrafię sobie wyobrazić co tam musialo się dziać.Mam nadzieje że w jakims stopniu wszystko powróci do normy.Coraz częściej slyszy się o takich tragediach,chyba natura zaczyna się buntować!!!
Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie.
Zosiu to dla Ciebie,aby jutrzejszy dzień byl lepszy.
p.s .to mój pierwszy gif,wiem Zosiu że TY jesteś mistrzynią w wyszukiwaniu takich gifów.Pozdrawiam
Cześć dziewczyny! tak długo już tu nie zaglądałam, nareszcie mam trochę wolnego i mogę też coś napisać. Do końca mojego utrwalanie jeszcze tylko 1 miesiąc, waga mniej więcej w normie, z moich 13 (na początku diety założonych kilogramów do stracenia) zrobiło się 16, ale to chyba przez to że niespełne 3 m-ce temu zaczęłam pracować i teraz się trochę boję, bo chyba już za długo nie popracuję, bo podobno czeka mnie operacja i 2 lub 3 miesiące nie będę mogła chodzić do pracy, a ponieważ mam umowę na okres próbny, więc nie ma sensu jej przedłużać i tak na razie chyba zakończę moją "karierę" zawodową, a tak mi szkoda bo bardzo lubię swoją pracę, a może okaże się że obejdzie się bez operacji? Chyba we wtorek się dowiem już na 100%, zobaczymy. A co do diety i jej skutków to czuję się w 100% usatysfakcjonowana i zadowolona z mojego wyglądu. Czuję się dobrze i tylko trochę się boję jak to będzie po całkowitym zakończeniu diety. Teraz jak mam te uczty to zauważam że sobie coraz więcej pozwalam, ale nic złego się nie dzieje, to na razie tyle, pozdrawiam Basia.
Cześć, Basiu! Ty masz mistrza normalnie! Na utrwalaniu zgubić jeszcze trzy kilo! No brawo! Moja waga jaka była taka jest, raz mi skoczyła o kilo ale tylko chwilowo.
Przykro mi z powodu niepewności co do kariery zawodowej, ale życzę Ci, żeby obeszło się jednak bez operacji i byś mogła dalej pracować. Bo pracować i lubieć swą pracę to na prawdę wielkie szczęście. Trzymam kciuki za dobre wieści.
Pozdrawiam! Ola.
Dziękuję Jolu za wsparcie i za gifa. Cieszę się, że Twoj pierwszy gif trafił w moje "ręce". Pozdrawiam
Będzie na pewno! Zosieńko, strasznie Wam wszystkim współczuję, mieszkańcom Legnicy i innych poszkodowanych miast. Wierzę jednak, że Twój dobry humor i pogoda ducha pozwolą Ci szybko wrócić do normalnego, zwyczajnego życia. I że nie będzie w nim już takich tragedii.
Ciekawe, co u Bogusi, ona też przecież z Dolnego Śląska. Tak dlugo się nie odzywa.
Pozdrawiam serdecznie, Ola!
Cześć wszystkim. Tak sobie siedzę w swoim mieszkanku, za oknem na razie cisza i spokój i serce mi się kroi jak pomyślę o Zosi i wszystkich innych ludziach, których mniej czy bardziej dotknęły te nieszczęsne anomalia pogodowe. Niestety stają się regułą i każdego roku coś złego się dzieje. Aż strach pomyśleć co będzie dalej. Zosieńko trzymam kciuki, żeby już nic więcej przykrego Cię nie spotkało. Ponoć co nas nie zabije to nas wzmocni. Oby! Słoneczka Ci życzę i jak najwięcej powodów do uśmiechu.Buziaczki.
Dziękuję Krysiu! Wiecie ja mam taki charakter, że ja tylko jeden dzień chodzę przygnebiona a potem wszystko mija i zawsze znajdę pozytywne aspekty nieprzyjemnej sprawy. Nie ma co narzekać jesteśmy zdrowi a rzeczy materialne są do naprawienia lub kupienia. Dzisiaj świeci słońce i jest ładna pogoda. Wczoraj miałam gości trochę się napracowałam ale ja lubię gotować. Tak komponuję dania aby wyszły protalowe. Moi goście jedza potrawy przerobione na dietę protal i dziwią się, że ja jem bez ograniczeń i chudnę. Oczywiście jak do zrazów zrobiłam sos to go nie jadłam a sos podałam osobno. Ziemniaków też nie jadłam a rosołek popijałam z kubka. Zrobiłam sałatę lodową z warzywami i mięskiem z piersi kurczaka oraz dałam chudy serek mozzarella. Sos na bazie jogurtu chudego greckiego. Wszystko ( no może prawie wszystko) można przerobić na dietę protal. Udka kurczaka faszerowałam mięskiem z kurczaka bez dodatku bułki i piekłam bez tłuszczu. Potem jedząc wystarczyło zdjąć skórę i jeść. Moi przyjaciele pamiętają moje poprzednie diety odchudzające, gdzie brałam jeden liść sałaty, pół kromki chleba i jeden plaster szynki. I oczywiście chodziłam głodna i zła. Życzę miłego i spokojnego dnia
Oh, Zosieńko, cieszę się, że juz Ci lepiej! I gratuluję inwencji twórczej w przetwarzaniu tłuścizny na przyjazny protal :) Zdolna bestia z Ciebie!
Ja też czuję sie fantastycznie, gdyz nadszedł czas w miesiącu, gdy brzuch mam wessany i jestem taka laskowata bardziej, To trwa tylko kilka dni, potem mnie wydyma znów więc cieszę się tym, ile wlezie hehe...
Wiecie, jak ja mam teraz te uczty to oczywiście coś se muszę sama upiec bo kupne to szkoda kasy, nie da sie porównać z domowym. A jak upiekę to wiekszą ilość, której nie jestem w stanie zjeść przecież, więc do reszty jest mój mąż. Biedaczek, juz sie żali, że sie nie uniesie za niedługo, bo tylko je i je te ciacha hehe. juz nawet do pracy zabiera, co z kolei bardzo chwalą sobie jego kumple :) Więc tyle osób ze mnie korzysta no! :)))
Pozdrawiam bardzo bardzo ciepło! Ola.
Olu powiedz mężowi, że znasz fajną dietę odchudzajacą. Jak przyjdzie czas aby Twój mąż się odchudzał chętnie powitamy Go w naszym gronie. Pozdrawiam słonecznie Zosia
Hejo Protalowe panienki! Ja, sierotka taka, rozglądam się za Wami a tu nikogo nie ma! Zoooooooosia! Jak Cię może nie być cały dzień?! Szef Cię gnębi?
Ja tak właściwie to protalowych wieści zbytnio nie mam, więc chętnie poczytałabym, co u Was? I gdzie ta Bogusia?
Wczoraj korzystając z uroków mojego szczuplejszego ciała postanowiłam nabyć sobie bluzkę (obcisłą heheh) a że nie miałam kasy wystarczająco przy sobie, poprosiłam o odłożenie jej i podreptałam do bankomatu. Po drodze obcas wszedł mi w jakąś dziurę na chodniku i tak się wbił, że wyrwałam całe zapięcie! Buuuu! Nie umiałam tego cholernego obcasa wyrwać! Szarpałam się na środku chodnika jak rąbnięta aż w końcu go wyciągnęłam hihi. But nadawał się do d... a nie na nogę, ale zostawilam go jednak na nodze i ciagnąc go po chodniku z dyndającym z boku zerwanym zapięciem, dowlokłam się jak kretynka do bankomatu a następnie prosto do obuwniczego (sprytnie ktoś rozplanował te sklepy ;) ) i nabyłam z musu klapki. Cholera, duzo mnie ta bluzka kosztowała, nie ma co.
W ogóle sądzę, ze poniosę na jesień jeszcze wieksze koszty, bo nie mam żadnych spodni, które trzymałyby mi się tam, gdzie powinny. Więc zakupy konieczne :) I nawet mąż nie jęczy, bo zadowolony, ze żony mniej.
Pozdrawiam! Ola.
Jeessstttteeeeemmmmmm!!! Masz rację szef mnie męczy. Musiałam ciężko i intensywnie pracować. Ale jeszcze tylko trzy dni i nie będę sama. Fajną przygodę miałaś. Ja na każdym kroku mam podobne przygody. Mam tak zwanego pecha i jeszcze nigdy niczego od razu nie załatwiłam. Ale tak jak kot spadam na cztery łapy. Oby tak zawsze było. Życzę miłego popołudnia Zosia
Zosiu, to dobrze, że jeszcze tylko trzy dni, ufff. Moja szefowa też idzie sobie na urlop, ale ona mnie nie męczy więc jest mi to obojętne. Pierwszy raz w życiu mam szefową, która jest taka fajna :)
A z tymi "przygodami" przy załatwianiu czegoś, to ani nie mów hehe... Albo w sklepie! Pamietam jak jako nastolatka poszłam kupić sobie moje pierwsze cienie do powiek. Wypatrzyłam je sobie za szybką i chciałam zapytać w jakiej są cenie, więc mówię do pani sprzedawczyni "przepraszam, te niebieskie cienie, w jakim one są kolorze?" Masakra normalnie. Na szczęście w takich sytuacjach ratuje mnie poczucie humoru hihi. Buźki!
Olu ja ministra oblałam czerwonym barszczem jak byłam uczennicą . I w zasadzie od tej pory miewam takiego pecha, że strach wychodzić z domu. Ale co najdziwniejsze oblałam ministra 13-go w piątek i już od tamtej chwili nigdy 13-ty nie byl dla mnie pechowy!!! Życzę milego dnia i serdecznie pozdrawiam Zosia
Z tego wynika, ze oblanie ważnej osobistości odczynia uroki. Trzeba zapamiętać :)
Hm....Nie wiem co sie dzieje ale po 5 dniach samych protein (uczciwie i bez udawania) moja waga ani drgnie.Podskoczyla nawet do 67,3.Nie podoba mi sieto niestety chociaz przyznam zechyba troche sie kurcze.Wlasciwie jest mi wszystko jedno ile waze aby szczuplo wygladalo.Ciuchy mam wyraznie luzniejsze...Pozdrawiam piekne panie i zycze milego dnia.Acha zapomnialam sie pochwalic ze mam pierwsza w zyciu fanke!!!Zalogowala siewczoraj i obsypala mnie komplementami.Wspaniale uczucie:):) ...Alez jestem prozna:(:(..
Hej, Joasiu! Należy Ci się ta fanka :) Gratuluję!
Wagą faktycznie się nie przejmuj, skoro jest Cię mniej to to jest ważne! A wagi mają różne "odchyły". Zwłaszcza jak jest ciepło. A najszczerzej gratuluję Ci tych 5 dni "uczciwych i bez udawania"! Zuch dziewczyna! Zosia ma takiego gifa z oklaskami to Ci może wstawi :)
A kiedy ta Chorwacja? Boziu, jak ja marzę, żeby raz w życiu być w Chorwacji! Pozdrawiam! Ola.
Wyjazd juz w sobote!!!Oponki z brzucha spadly to moge sie w bikini pokazac:):)Rzucam sie dzisiaj na warzywka i ciesze sie bo od tych bialek juz mnie nerki bola.Pieklam dzisiaj rano buleczki dla dzieci.Skubnelam tylko pare oktuchow zebysprobowac czy dobre.Na szczescie nie zassalo mi calej bulki do buzi:)Koniec klikania,na 9.00 mam do pracy.Pozdrawiam
Joasiu oklaski Ci się należą za 5 dni uczciwej diety ale jak czytam dalej , że skubiesz bułki to muszę Ci pokazać paluszek !!! Też Ci zazdroszczę tej Chorwacji. Życzę udanego urlopu!!!
Witam Was moje dobre duszki:)) bo to od Was wszystko się zaczęło.Jestem z wami obecna duchem od bardzo dawna ( aż wstyd sie przyznać że dopiero teraz się odzywam).Zaczęłam czytać wszystkie posty o protalu jeszcze nie bardzo rozumiejąc o co tu chodzi i czy jest to dobra dieta.
Czytałam, czytałam i doszłam do wniosku, ze co mi szkodzi muszę i ja się przekonać jak to działa. Zakupiłam książkę, przeczytałam od dechy do dechy, padło postanowienie 15.04.09( parę dni po świetach) i jak się rzekło tak sie stało dieta protal wprowadzona w życie ( moje życie).
Teraz to co najlepsze dla wszystkich niedowiarkow ( którym i ja byłam ) TO DZIAŁA . Po 2,5 miesiąca diety zgubiłam 16 kg wcale się nie mecząc
bez uczucia głodu czy ochoty na słodkie ( a bardzo lubię słodycze).
Musze napisać że bardzo obawiałam sie wczasów ale poradziłam sobie, moi chłopacy do restauracji ,a ja zabrałam na tydzień swoje ulubione klopsiki w sosie koperkowym.Drugi tydzień był gorszy zapasy się skonczyły wiec została restauracja ,a i z siostra sobie troche pobalowałyśmy byly i drinki i słodycze :)) Miałam to szceście że wczasy spędzałam w naszych pięknych Tatrach, więc dużo się wspinałam po górachi pływałam.Po powrocie przytyłam tylko 1,5 kg ufff które szybko zgubiłam:))
Walczę nadal i mam jeszcze dużo do zgubienia przynajmniej drugie tyle:)) Pozdrawiam Was gorąco- bez was nic by nie było:)) .Grażyna
Witam! Dzisiaj rano weszłam na wagę i wreszcie zobaczyłam moje wymarzone 62 kg. Ma ochotę jeszcze zrzucić 2 i dopiero wziąć się za trwalanie. W ciągu ok. 3 miesięcy zeszłam z rozmiaru prawie 44 do 38 i wreszcie mogę fajnie się ubrać. Tylko trochę to kosztuje. W szafie mam prawie same wielkie ciuchy. Teściowa wczoraj powiedziała mi, że przez rok po schudnięciu lepiej nie kupować nowych rzeczy bo przecież można przytyć czyli mam chodzić w workach. Ale ja nie mama zamiaru tyć. Jako zodiakalny koziorożec jestem uparta i jak coś sobie postanowię to musi tak być i już. A teściowa chyba mi zazdrości bo jest niska i nosi roz. 48- 50, taki mały pulpet. Zachęcałam ją do odchudzania razem ze mną ale stwierdziła, że na tej diecie można wpaść w anoreksję. Bez komentarza. Pozdrawiam Was wszystkie. Jeszcze się odezwę.
Serdecznie gratuluje.To prawdziwy sukces.Tesciowa sie nie przejmuj bo tesciowe czesto z gruntu musza byc zlosliwe.Napewno zazdrosci ci ladnej figury.Ja tez Ci zazdroszcze szczerze mowiac...:)Pozdrawiam
Tobie też gratuluję utraty wagi. Jak najbardziej brawa Ci się należąSzkoda, że teściowa nie skorzystała z szansy odchudzania się razem z Tobą. Dzisiaj już nosiłaby ciuchy o trzy numery mniejsze. Ale nie dajmy się zwariować nie każdy musi się odchudzać skoro nie chce. Odzywaj się i pisz co u Ciebie słychać? Serdecznie pozdrawiam
Angela, Ty uważaj z tym "małym pulpetem", bo większość z nas startowała z takiego poziomu hihihi. A ciuchy kosztują to fakt, ale mniej niż te w "specjalnych" rozmiarach, których już nie potrzebujemy. I wierzę tak, jak Ty, ze tak już pozostanie. :)
Grażyna gratuluję utraty wagi należą Ci się brawa. Nie nam zawdzięczasz utratę wagi tylko sobie. Wyłącznie sobie. My tu jesteśmy aby się wspierać czasami paluszkiem pogrozić ale tak naprawdę co my możemy? Gdybyś nie chciała to byś nie straciła tych kilogramów. Walcz dalej z nadwagą i odzywaj się od czasu do czasu. Serdecznie pozdrawiam
Masz racje dieta protal dziala fantastycznie.Ja mam jednak powtornie problem z nerkami i lekarka mowi,ze inna diete powinnam stosowac.:(:(.Moze jakos wytrzymam....
Ja muszę w obronie teściowych. Nie wszystkie są jednakowe. Sama nią jestem bo mam dwóch synów więc i dwie synowe. Jeden syn jest 21 lat po ślubie drugi młodszy dwanaście. Obydwie moje dziewczyny są szczyplutkie i zawsze były. A do tego są na prawdę super, nie przesadzam. W mojej walce z kilogramami / a było ich kilka/ dzielnie mi sekundowały i chwaliły za wszystko. Więc jak ja mogłabym nie chwalić ich. Są moją dumą i radością.Każdemu chciałabym życzyć takich stosunków jakie są między nami.Zaprezentowałam co prawda tą drugą stronę, czyli punkt widzenia teściowej ale myślę, że i one nie narzekałyby za dużo na mnie. Pozostając w błogim przekonaniu,że nie jestem najgorsza pozdrawiam wszystkie obecne i przyszłe teściowe. Buziaczki. Krystyna
Tak, zgadzam się. Moja śp. teściowa była fantastyczną kobietą, za to teść... Szkoda gadać. Moja mama też jest fajową teściową, co nawet potwierdza mój mąż ;) To zależy od charakteru człowieka a nie od tego, że jest się teściową.:) Oby zawsze, Krystyno, było Ci tak błogo :)))) Buźki! Ola
No jasne,ze sa fantastyczne tesciowe.Moja niestety nie zyje a poprzednia byla jedza.Moj ma twierdzi,ze ma super tesciowa ale latwo jest byc super na odleglosc 1300 km.nie chcialam nikogo urazic,napisalam ze tesciowe czesto sa zlosliwe a nie zawsze.Ciesze sie,ze Twoje synowe maja w Tobie osobe,ktora zak cieplo o nich mowi.Pozdrawiam
No, Joasiu z nerkami nie ma żartów! Jak masz złe wyniki, to może zmień dietę? Ja polecam Ci ze swej strony rozdzielną, nie ma tak szybkich efektów, ale są. A jesz, co chcesz tylko trzeba wiedzieć co z czym. Ja schudłam na niej w pół roku 10 kg. Ale z ciastami, chlebem, masłem itd. Pozdrawiam!
PS. Pakujesz się już? :)
Rok temu mialam zapalenie miedniczki nerkowej.0,5 roku musialam uwazac szczegolnie z sola.Teraz mam duzo bialka w moczu i troche mnie boli,pomysle co z tym zrobic.Moja lekarka domowa mowi,ze dla normalnych zdrowych roku nie ma problemu bo nawet przez 0,5 roku nerek nadmiarem bialka sobie nie zniszczymy.Spoojnie stosujciewiec protal moje drogie.Znam diete rozdzielna ale nigdy jej nie stosowalam.Przyznam Olu, ze zyje juz wyjazdem.Jutro mam wole, w piatek jeszcze 4,5 godzina pracuje i.....CHORWACJA!!!!!!!!!Juz tam bylismy rok temu ale niewszystko idzie przez 2 tygodnie zobaczyc.Musze zobaczyc plitvickie jeziora.Jak to zobacze to bede mogla powiedziec,ze bylam w raju:):)Szczerze mowiac to nie lubie morza ale tak jest inaczej bo do morza wchodza moje ukochane gory:):).Nie wiem jeszcze co bedzie z dieta ale.... chce Zaznaczyc,ze Was tak latwo nie opuszcze.Itak bede tu zagladac.Acha,dowiedzialam sie jeszcze,ze moja waga stoi przez zle funkcjonujace nerki,one zatrzymuja wode:))Pozdawiam
No właśnie te plitvickie jeziora.... Naoglądaj się i za mnie ok? Dzięki z góry.
Z co do wagi to czułam, ze to nie Twoja wina, tylko że zgłupiała z innego powodu hahah.
Zaglądaj do nas jak najczęściej i szczęśliwej podróży tam i z powrotem! :) Ola.
Joasiu a w cholerę z odchudzaniem zdrowie jest najważniejsze !!! Jedź na wczasy, relaksuj sie zwiedzaj co tylko możesz i potem nam to wszystko opiszesz nie koniecznie prozą !!! Życzę miłego urlopu!
Cześć Wam, już wróciłam z badań po szpitalnych i na moje wielkie szczęście nie muszę przechodzić żadnej operacji (też mam kłopot z nerką - kamica), tak się ucieszyłam że nie będzie żadnej operacji, że nie macie pojęcia, ale niestety muszę nadal jeździć na rozbijanie, tym razem do Chorzowa, ale co tam lepiej poświęcić jeden dzień niż być krojonym, no i nadal mogę pracować. Aloalo to chyba Twoje dobre fluidy zadziałały, dzięki Ci za dobre słowa pocieszenia. Dzisiaj miałam kolejną "ucztę" i nażarłam się jak głupia i teraz jestem ociężała, ale pocieszam się tym, że jutro dzień białkowy (dla mnie można powiedzieć "dzień o suchym pysku", bo już mi obrzydły te białka i jembardzo malutko w każdy czwartek) i ta ociężałość przejdzie, oczywiście nawcinałam się przedewszystkim słodyczy, pozdrawiam wszystkich, Basia.
Cześć, Basiu! Strasznie się cieszę, że Cię minęły operacyjne przygody, ufff. A jak moje fluidy się przyczyniły to tym bardziej ;)))) Może dlatego, ze plynęły z tego samego miasta? :)
Ja też w te proteinowe czwartki to jem tyle, co nic. W pracy dwa jajka i jogurt, a w domu kawałek piersi, The end. I dziwne, ze starczy, hmm.
Szkoda, ze te uczty to tylko dwie, bo mam tyle przepisów do wypróbowania, że szok. Już se drukuję co ciekawsze, bo w tych ulubionych to łatwo zatracić :) Potem siedzę z kateluszkami a mój mąż " aaa, znów będziesz miała ucztę?" hehe.
Pozdrawiam i życzę szybkiego i skutecznego rozbicia kamieni! Na pył! Ola.
Bardzo się cieszę, że obejdzie się bez operacji ! Strasznie zazdroszczę Wam tych uczt . Pamiętając jakie serwujesz wypieki to mogę sobie tylko wyobrazić jak te uczty wyglądają! Serdecznie pozdrawiam i życzę miłego dnia !!! Zosia
Grażyno, jak to mówią - lepiej późno niż wcale, wiec dobrze ze się wreszcie odezwałaś. Gratuluję tak wspaniałego wyniku! I zazdroszczę, że nie ciągnie Cię na słodkie :)
Mam nadzieję, że jak już zaczęłaś, to będziesz często wpadać do naszego wątku nie tylko duchowo, ale także piśmiennie heheh.
Pozdrawiam serdecznie!
Witajcie dziewczyny!! Dziękuje za tak wielkie oklaski :)) beda działac na mnie mobilizująco. Po tych moich ekscesach na wczasach to nie mogę się czasami opamiętać taka mama ochotę na owoce.Jeśli chodzi o słodycze to czasami zjadam jogobelle light albo budyń, ale jak był sezon truskawkowy to nie powiem- podjadałm:)) wiec paluszek Zosi też mi się należy :))
Jesteście dla mnie wielką skarbnica wiedzy,pomysłów i mobilizacji do dalszej pracy nad własnym ciałem:)) bo właśnie dzięki wam tu na WŻ dowiedziałam się o Protalu .
Joasiu życzę ci udanego urlopu w Chorwacji. W piątek i ja wyjeżdżam na parę dni na wieś (już sie boję o diete) chyba paluch Zosi się przyda po powrocie:)).
Pozdrawiam wszystkie protalowiczki!
Nie radzę grzeszyć bo takiego palucha szykuję, że nie wiem czy dasz rade udźwignąć ! Życzę przyjemnego pobytu na łonie natury i sedecznie pozdrawiam! Zosia
Witam w proteinowy czwartek ;)
Muszę napisać, bo z radości mnie nosi! Wczoraj weszłam do sklepu z ciuchami i rzuciły mi się w oczy żakieciki, takie na jesień. W promocji! Z 70 zł na 19,90 :) Ładne były. Wg starych przyzwyczajeń poprosiłam o XL a pani sprzedawczyni zerknęła i ze zdziwieniem do mnie: "na panią XL?! Ja bym raczej myslała o M". Normalnie skrzydła mi rosły większe, jak u orła a jak przymierzyłam tą "emeczkę" i się zapięłam i nic się nie musiałam przy tym "wciągnać" to juz w ogóle hehe. Oczywiście kupiłam. Jak prawdziwa baba, nie mogłam przegapić takiej okazji, prawda?
Ściskam mocno! Ola.
Olu to jestem z Ciebie dumna jak nie wiem co !!! Jak już takie małe rozmiary kupujesz to suupppeeeerrrrr!!! Pozdrawiam serdecznie! Co z naszą Bogusią się dzieje ???
Miło być powodem Twojej dumy :)
Ja jestem ciekawa, jakiego Ty tego palucha szykujesz, o którym wspominasz wyżej! Znając Ciebie, jest sie czego bać (truskawki truskawki hihi).
A co z Bogusią, to ja nie mam pojęcia. Myślę o niej codziennie i wchodzę tu z nadzieją, że może juz coś napisze, Choć wg tego, co pisała wcześniej, powinna być teraz w szpitalu. Mam nadzieję, że wszystko u niej w porządku. I u jej wnuczka, Trzymam kciuki.
No co Ty? Ja taka łagodna dziewczynka !!! Wiem, że nic nie wiesz o Bogusi niedługo sa jej urodziny to myślę, że do tego czasu powróci. Łagodna jak baranek Zosia
Cześć Wam! dziś u mnie też proteinowy czwartek i z utęsknieniem czekam na jutro, bo jakoś na nic nie mam ochoty, oczywiście z dozwolonych produktów, a jutro to chyba na pierwszy rzut pójdą lody (oczywiście zrobione z dozwolonych produktów, tzn. mrożone owoce, chude mleko i słodzik mniammmmmmmm) spróbujcie a nie pożałujecie. Przez tę moją pracę to wypadłam tu kompletnie z rytmu i nie wiem o czym dyskutujecie, a za dużo się już tego nazbierało żeby wszystko przeczytać, jak tylko będę mogła to zawsze do Was "zajrzę", a tym czasem pozdrawiam i "do zobaczenia", a raczej do napisania hihihi.
Kurde, lody dozwolone, hmmm. Chyba kupię słodzik! Bo do tej pory nie korzystałam.
A co do pracy, to skoro obejdzie sie bez operacji, to przedłuzą Ci umowę? Trzymam kciuki!
No i zaglądaj, zagladaj, bo dzieje się masa rzeczy. My z Zosią wypatrujemy Bogusi, czyli Poli42, czyli naszej pani prezes, bo zniknęła bez śladu, słuchu i wieści... I długo jej już nie ma i się martwimy nieco. Albo nawet bardziej niż nieco.
No to do sklikania!
PS. Na studiach mieliśmy informatykę z takim gościem, który powiedział, ze "kliknąć" to jest słowo, którego on nie cierpi, bo mamy piękny polski odpowiednik "tupnąć"(!). I gadał proszę tupnąć tu proszę tupnąć tam. Palant. No, ale żeby nauka nie poszła w las to: do ztupania! Boziu... Heheh.
Śliczna jesteś! A te oczy! Zarówno te, jak również te "kocie" po prostu mnie rozwalają. Pobiłaś nawet kota ze Shreka heheh, a to jest potężna rzecz przeskoczyć oczy tego kotka :)
Kotek ze Shreka też mi się podoba ale chyba najbardziej osioł a raczej dubbing Pana Stuhra.
Nie mogę się oprzeć i muszę napisać ,że od pierwszego momentu kocham osła bez pamieci. A to jego "niech mnie ktoś przytuli" rozwala mnie uczuciowo do dzisiaj. Nie potrafiłabym mu niczego odmówić. Oczywiście bez żadnych paskudnych sugestii proszę.A dubbing cudny.
Oh, no oczywiście, że osioł bije wszystkich na głowę! :) Kotek poza momentem z oczami mnie nie rusza w ogóle :) Osioł wymiata! Ciekawe czy w oryginale jest też taki świetny jak nasz Stuhrowy :)
W oryginale nie umywa się do naszego osiołka. Jerzy Stuhr to instytucja - chociaz nie wszystkie filmy z jego udziałem lubię. Dzisiaj ostatni dzień mojej męczarni. Życzę miłego dnia i pozdrawiam
Cieszę się, że (jak się u nas mówi) se dychniesz :) Jak szef jest "nie tego" to potrafi spaprać całą chęć do pracy. Miałam kiedyś taką zołzę, ze jak dzwoniła i mówiła :pani Olu, poproszę panią do siebie... to mi normalnie serce latało jak nie wiem. A wiedzę miała kiepściutką. Zawsze jak miałam jakiś problem i szłam do niej po poradę to mi odpowiadała, pani Olu, ja tego nie muszę wiedzieć a pani ma to mieć tu! I pokazywała mi mały palec w ręce, Ja jej miałam ochotę pokazać środkowy, ale mam szacunek do starszych osób i dpo przełożonych, obojętnie jakie to ludziska. :) Ale już jej nie ma.
A ja dziś byłabym w stanie się założyć o sporo, ze moja kochana waga pokazała poniżej 60 kg. Ale nie mam świadków :) Zatem bezpiecznie oświadczam, ze waga po 62 dniach utrwalania na tym samym poziomie :) I 6 kg utrwalone. Jeszcze 9. i powrót do normalnego jedzenia. Hmm, jakoś nie mogę sobie tego nadal wyobrazić! Może o to w tym całym utrwalaniu chodzi? Żeby przestawić tak organizm, żeby już całe życie jeść w inny, zdrowszy sposób. Sprytny ten Dukan. Lubie go hehe.
A Was pozdrawiam! Ola.
Olu mój szef nie jest wcale taki zły. On jest marudny ale to bardzo kulturalny pan wręcz chodząca grzeczność. Bawią go moje dowcipy. Cały czas się smieje ze mnie i do mnie. Ale jest uparty. Ciężko go przekonać. I jak robil przelewy do banku ( z reguły tego nie robi) to wołał mnie chyba 10 razy. Tak, że nabiegałam się przy nim. Ale koleżanka pracuje z nim 17 lat to oni doskonale się uzupełniają i inaczej się traktują. A przede wszystkim doskonale sie rozumieją. Ja pracuję dopiero 1,5 roku. Całe życie pracowałam w Społem od uczennicy. Tak, że mnie ciężko ze spożywki przerzucić się na beton zwłaszcza osłuchać się z nowum fachowym nazewnictwem. Ale muszę. Najwyżej pomylę coś a potem prostuję. I tak mi się już zdarzyło. A tak poza tym sprawy płacowe i kadrowe mam opanowane. Wląsciwie dzięki szefowi poznałam komputer. Byłam zielona jak trawa na wiosnę. W poprzedniej firmie sekretarka robila wszystko ( fax, ksero, mejle itp.) ja musialam sie tego wszystkiego nauczyć. Ja jestem troche inne pokolenie niż Ty i dla mnie bliższy był kalkulator a nie komputer. Dużo wesolych przygód miałam na początku pracy. Dzisiaj juz mogę się z tego śmiać ale wtedy to była masakra. Ale niczego nie żałuję. Dzięki nowej pracy polubiłam komputer do tego stopnia, że kupiłam laptopa sobie do domu. I tylko mogę chwalić mojego szefa, że zdecydował sie mnie zatrudnić i poczekał aż coś bedę umiała. Tak, że jak czasami narzekam na szefa to tak z przyzwyczajenia a to jest dobry człowiek tylko taki troche meczący. Pozdrawiam
Oh, no to to pokłony głębokie biję temu złotemu człowiekowo! Toż, gdyby on Cię nie nauczył spraw komputerowych, to jakbyś tu teraz pisała?! Nie wyobrażam sobie tego forum bez Ciebie! Nie wspominając o gifach!
Ja też naliczam płace ;) Kadry znam po łebkach, bo to inny dział.
A propos wesołych przygód na początku pracy:
Nowa pracownica firmy, blond laska, stoi z dokumentami nad niszczarką i oglada ją z każdej strony. Zafascynowany jej urodą kolega z pracy podchodzi i pyta, czy może pomóc?
- Tak, jak to działa?
Facet wkłada dokumenty, maszyna je mieli.
- Proszę bardzo!
- Dziękuję! A którędy wychodzą kopie? ...
Miłego dnia!
Żebyś Ty wiedziała jak ja się namęczyłam aby wstawić naszego osiołka. Ale jak widzisz dobrze mnie nauczył mój szef skoro nie boję się takich wyzwań. Wlaśnie się wzruszylam bo przez moją wieś przeszla pielgrzymka. Ludzie machaja. Pare moich znajomych z Legnicy poszlo na pielgrzymkę, mialam wię komu machać. Moja firma to Szef, Magda i ja oraz pracownicy posadzkarze. Tak, że ja musze robić wszystko. A dowcip suupppeeeerrrrr!!!
Nie wątpię, ze musialaś się namęczyć, przecież każdy osioł - choćby nie wiem, jak uroczy - to przecież uparte stworzenie!
Rybnicka pielgrzymka dotrze do Częstochowy jutro. (bo mówisz o pielgrzymce do Częstochowy, prawda?) Ja byłam tylko raz. Przed maturą. Było fantastycznie! Ryczałam jak nie wiem, jak już tam doszliśmy. Mieszkańcy Częstochowy stali i bili brawo. Normalnie aż mnie teraz ściska jeszcze jak to wspominam... Trzeba być niezłym twardzielem, zeby się nie wzruszyć.I pomyśleć, co czują Ci co idą tydzień i więcej. My szliśmy 4 dni.
A w następnym roku złamałam kość w stopie i nie umiem juz chodzić na długie trasy... Szkoda. Ale ważne, że choć raz mi się udało :)
Tak mówię o pielgrzymce do Częstochowy. Właśnie szła moja kolezanka z mojej klasy ( szkoła średnia) a wcześniej z nia rozmawiałam i tak sie wahała czy da radę? Ale poszła. Nasza pielgrzymka bedzie iść 10 dni. Ja ze wzgledu na swoją tuszę nigdy sie nie odważyłam ale jeszcze wszystko przede mną.
Masz racje, że osły sa uparte!!!! hihihihhi
Moja córka dzisiaj wyruszyła na pielgrzymke do Częstochowy , bedzie szła 14 dni. Mam nadzieje, że wytrwa , ma 17 lat:)
Trzymam kciuki za Twoją córkę! Podziwiam pielgrzymów z tak daleka.
Wytrwa, wiara dodaje skrzydeł !
10 dni... To dopiero pośwęcenie. Ale masz rację, wszystko przed Tobą, w końcu tuszy coraz mniej, prawda?
A gif... e, Ty wiesz, co myslę :)
Gratuluję wytrwałości w utrwalaniu!
Witam wszystkich
Szukam przepisu na chlebek proteinowy dr Dukana. Proszę o pomoc jak można to na pieczenie w piekarniku. Pzdrawiam wszystkich
Gosiu taki przepis podawała kiedyś lucynao albo wejdź w jej przepisy albo w wyszukiwarkę wpisz chlebek protal to Ci wyskoczy przepis. Jak pamiętam można go piec w mikrofali i piekarniku. Pozdrawiam
Podaje przepis na chleb tostowy Dunkana - czyste proteiny.
1 lyżka otręb pszennych zmielonych na mąkę
2 łyzki otręb owsianych zmielonych "
1 łyżka serka homog."0"%
1 płaska lyzeczka proszku do pieczenia
1 jajko
najlepiej piec z dwóch porcji w mikrofalowce lub piekarniku.
Użytkownik bela48 napisał w wiadomości:
> Podaje przepis na chleb tostowy Dunkana - czyste proteiny.1 lyżka otręb
> pszennych zmielonych na mąkę2 łyzki otręb owsianych
> zmielonych "1 łyżka serka homog."0"%1 płaska
> lyzeczka proszku do pieczenia1 jajkonajlepiej piec z dwóch porcji w
> mikrofalowce lub piekarniku.
Kiedyś piekłam ten chleb, ale nie pamiętam, żeby tam był proszek do pieczenia, natomiast wiem na pewno że były drożdże instant.
Dziękuję bardzo za przepis.
Pozdrawiam
a ja mam przepis z proszkiem do pieczeniam
a tak wogóle to Witam kochane Dziewczyny. już po urlopie Tatry słowackie tak samo piekne jak polskie, żyć nie umierać.
Z mojej diety - fazy utrwalania wyszły nici, bo były lody codziennie no i do chudego kurczaka z grilla Najslynniejsz słowackie piwo ( dla niewtajemniczonych zbiżlona nazwa do "Złoty Kur".
jednak los był łaskawy mimo tych grzeszków Wielkich (czeakm na grożący paluch) na wadze przybralam tylko 0,5 kg no ale w obwodzie troszke więcej). od jutra znow dieta, ale 3/3 bo tak łatwiej mi gotować dla rodziny. dużo nie przytyłam, bo ciagle chodzilismy i często dźwigałam moją corcię 2,5 roku, ktora stwierdziła, że jest dzidziulkiem i ma małe nózki, wiec nie może iść.
urlop sie udał, ale dziś pierwszy dzięn w pracy dostałam taki wycisk, że nie moge patrzec na komputer i klientów,
ale do was MUSIAŁAM napisać.
na moim profilu jest moje aktualne zdjecie, bo tu nie umiem wstawić. pozdrowionka
ciekawe co z Bogusią
ania
juz się naumiałam
tu z moja siostrzenicą
Anicaf, wyglądasz świetnie! Jeśli na tym zdjęciu masz już te pół kilogramam do przodu to nie widać :)
Witam!
Kurczę, dziewczyny, wiecie, co z Zosią? Już Bogusi nie ma, Teraz Zosia milczy, A Zosia nie powinna milczeć! Przecież nie może całe szefostwo naraz nas opuszczać bez słowa!
Zwłaszcza, że upomnienia są o grożenie paluszkiem! A taką władzę ma tylko Zosia :) Ja też pokornie i ze wstydem schylam swoją głowę, bo wczoraj zgrzeszyłam nieco. A nie powinnam. III fazy nie wolno zaniedbywać. Tak więc, Zosia, na stanowisko!
Pozdrawiam serdecznie!
olu dzięki za słowa uznania, ale te spodenki i bluzka dobrze maskuja fałdki. rozmiar noszę na górze 40 ,dół 40-42 czasem 44, czego nie widać. ja jestem taka szeroka w biodrach i płaska w cyckach. Choc mój ślubny nie narzeka. :)
ciekawe co z dziewczynami, może zaprabowane, mam nadzieję, że Bogusia zdrowa.
pozdrowienia
anka
Słuchaj, Ania, ja schudłam 15 kg i dalej mam fałdki tu i ówdzie :) Biodra też mam szerokie tak jak Ty, z tym, że w przeciwieństwie do Ciebie nie mogę powiedzieć, że góra jest płaska heheh i nawet zbytnio jej nie ubyło podczas diety. W górze -4cm a w biodrach -14 :) Pozdrawiam!
Kurcze wróciła koleżanka z urlopu a ja dalej nie mam czasu. A w domu mam jakies problemy z laptopem. Nie wiem może od upału wariuje a mój mechanik ( czytaj siostrzeniec) jest w Belgii. I z taką bojaźliwością otwieram kompa i nie wiem czy otworzy mi się net czy nie? Od jutra mam trzy dni urlopu ( muszę odpocząć i odreagować) a dzisiaj ledwie do pracy dojechałam mój maluch stawał co jakiś czas. Jutro przyjdzie mój kolega od napraw samochodów i mi go naprawi. Przy okazji z nim pojeżdżę po sklepach jak ma sie psuć to przy mechaniku. We wrześniu kupuję inne autko juz większe ale do września niech pojeździ.
Nikomu do końca wakacji paluszkiem nie będę groziła macie dyspensę ale od września nie będzie taryfy ulgowej ( już zbieram różne dziwne gify). Faktycznie Ania wygląda bardzo fajnie i za co mam Ci grozić. Ja też z kazdym dniem coraz mniej ważę. Przyjechała moja bratanica z Włoch na urlop i była pełna podziwu dla mojej "szczupłej" figury. Serdecznie pozdrawiam i pamiętajcie, że to co nabierzecie podczas wakacji będziecie musialy zgubić. Tak, że lepiej się zastanówcie jak przyjdzie Wam ochota na grzeszki.Zosia
Oh, Zosiu, jak dobrze, że napisałaś, ufff. A Bogusia nadal nic. Nostra też się nie pojawia, żeby dać znać, co u mamy, hmm...
Widzisz, jaką masz świetną bratanicę, zaraz zauważyła, nie to co ten Twój boss ;)
A o gifach mi nie pisz, żebym potem nie miała chęci grzeszyć, żeby je zobaczyć heheh.
Życzę Ci udanego wypoczynku, tanich zakupów, wytrwałości maluszka do września i braku problemów z dostępem do sieci. A wiesz, że nie mówi się maluch tylko BMW? (Bardzo Mały Wóz;) ).
A wszystkim życzę spadku kilogramów lub ich nie przyrastania dla tych,co utrwalają! I piszcie dziewczyny, piszcie! Ola.
Zosiu, przed chwilką weszłam na wątek powitalny i jak zobaczyłam Twojego gifa a potem przeczytałam jaki nick ma nowa osoba, to sobie leżę i ryczę hehehe
No jesteś mistrzynią i tyle!!!!
Olu ja mam poczucie humoru. Mam nadzieję, że osoba witająca się również. Wiem wiem, że to BMW toć ja już zarzynam drugiego malucha. Ale już naprawiony i będę mogła spokojnie dojeżdżać do pracy. Dobrze,że mam wielu kolegów od różnych dziwnych rzeczy i jeszcze chcą mi naprawiać autko. Nie musisz grzeszyć bo zobaczysz gify u innych grzeszników. Serdecznie pozdrawiam Zosia
Cześć dziewczyny, jutro nudny dzień "proteinowy czwartek" myślę że jakoś wytrzymam, do końca mojego ytrwalania jeszcze 3 tygodnie i aż się boję co będzie dalej, bo jak mam dietę to jakoś się trzymam, ale jak tylko się skończy to "Hulaj dusza", mam nadzieję że będę się mogła opanować od słodyczy. Ponieważ prawie nikt nie odpowiedział na moje pytanie na forum, to zapytam Was, co sądzicie o szybkowarach i jaki najlepiej kupić? Może któraś używa i może się wypowiedzieć na ten temat? czekam z niecierpliwością na Wasze opinie, pozdrawiam Basia.
Cześć Basiu!
Ja też dziś mam ten "nudny czwartek" ;)) Tylko że do końca jeszcze hoho!
A co do szybkowaru, to ja nie mam, ale moja mama jest posiadaczką takiego garnka i bardzo sobie chwali. Z początku mówiła, ze to do d... ale jak go "opanowała" to mówi, że sobie nie wyobraża gotowania bez niego. Z tym, ze nie wiem, jakiej to firmy jest, ale kupiony był w Realu, już kilka lat temu. Takie ustrojstwo z wykrzywioną pokrywą. Ale one wszystkie chyba tak mają. Ma chyba 5 czy 6 l pojemności i wtdy w promocji kosztował ok 150 zł. Jak chcesz to mogę zapytać czy jest na nim jakaś nazwa.
Pozdrawiam.
Witaj Basiu! Ja też posiadam szybkowar nie powiem Ci z jakiej firmy bo jest już leciwy. Jeszcze kiedyś jak sie jeździło do ZSRR to ktoś mi przywiózł. Jestem bardzo zadowolona. Przeważnie gotuję w nim gołąbki i wołowinę oraz flaczki. Serdecznie pozdrawiamTo na proteinowy czwartek.
Olu wyobraź sobie że otworzyłam wątek z okazji urodzin Bogusi. Sprawdzałam jeszcze nie było żadnego wpisu z tej okazji . W trakcie pisania przyszła moja sąsiadka cos mnie zagadała i jak wyszła to skończyłam pisać życzenia dla Bogusi. Wysyłam wątek a tu już jest. Gapa ze mnie bo mogłam jeszcze raz sprawdzić. Chyba sama sobie pogrożę Pozdrawiam Zosia
Eee, nie ma za co grozić! Myślę, że jak Bogusia wróci wreszcie (bo wróci!) to się ucieszy, że tyle osób o niej pamięta. Będzie miała wiecej do czytania. Mam nadzieję, ze jest szczęśliwa w dniu swoich urodzin i że dobrze się czuje.
A ta foka jest świetna :) Z tym, ze zaznaczam, iż już nie mam tyle kilosów, co ona hihi. Buziaczki dla wszystkich a największe dziś dla Bogusi!
PS. Ciekawe, jak skopolendrze idzie nęcenie chorwackich przystojniaków? :))
Witam!
Zosiu widziałaś, kto się odezwał?! Nasza Bogusia! Boziu, ale się ucieszyłam, normalnie kamień z serca!
Pola, mam nadzieję, ze znajdziesz siły, by tutaj też coś skrobnąć. Życzę Ci dużo zdrówka, trzymaj się!
Witajcie! Widziałam ,że Bogusia się odezwała ale jej wypowiedź wcale mnie nie uspokoiła a wręcz przeciwnie, czekam może cos Bogusia napisze. Pozdrawiam Zosia
Też cały czas czekam.
Do Basi19: pamietam, że na którymś forum pytałaś o nr telefonu do sprzedawcy z allegro (chyba szablony do odciskania wzorów na tortach) Jak jesteś jeszcze zainteresowana to napisz, bo ja go mam. Kupowałam u nich barwniki więc po zakupie uzyskałam dostęp do pełnych danych tego sprzedawcy. Pozdrawiam!
Użytkownik aloalo napisał w wiadomości:
> Do Basi19: pamietam, że na którymś forum pytałaś o nr telefonu do
> sprzedawcy z allegro (chyba szablony do odciskania wzorów
> na tortach) Jak jesteś jeszcze zainteresowana to napisz, bo ja go
> mam. Kupowałam u nich barwniki więc po zakupie uzyskałam dostęp do
> pełnych danych tego sprzedawcy. Pozdrawiam!
Olu nadal jestem zainteresowana, jeżeli możesz to napisz mi ten numer, pozdrówka Basia.
Użytkownik basia19 napisał w wiadomości:
> Użytkownik aloalo napisał w wiadomości: > Do Basi19: pamietam, że na
> którymś forum pytałaś o nr telefonu do > sprzedawcy z allegro
> (chyba szablony do odciskania wzorów > na tortach) Jak
> jesteś jeszcze zainteresowana to napisz, bo ja go > mam. Kupowałam u nich
> barwniki więc po zakupie uzyskałam dostęp do > pełnych danych tego
> sprzedawcy. Pozdrawiam!Olu nadal jestem zainteresowana, jeżeli możesz to
> napisz mi ten numer, pozdrówka Basia. Olu teraz sprawdzałam i to już nieaktualne, bo były tylko 2 szablon i już nie ma żadnego.
Basiu, one znowu są na nowej aukcji. Kończy się za 13 dni. Podam Ci w razie czego te numery Tel do biura: 22 772 52 08
Paulina Brzósko-Błażewska 0-668185478
Agnieszka Błażewska 0-606377047.
Mam nadzieję, że nie łamię żadnych przepisów wstawiając te numery? Pozdrawiam!
Użytkownik aloalo napisał w wiadomości:
> Basiu, one znowu są na nowej aukcji. Kończy się za 13 dni. Podam Ci w
> razie czego te numery Tel do biura: 22 772 52 08Paulina
> Brzósko-Błażewska 0-668185478Agnieszka Błażewska 0-606377047.Mam
> nadzieję, że nie łamię żadnych przepisów wstawiając te numery?
> Pozdrawiam!
Dzięki Olu.
witam wszystkich :) jestem "nowa". dziś trzeci dzień diety i 2 kg mniej ale obwaiam się ,że to tylko 2 kg mniej wody ,bo centymetrów wszedzie tyle samo. Na szczęscie nie przepadam za słodyczami, lubię miesko więc nie jest to tragedia, chociaż bardzo mi brakuje warzywek. W związku z tym postanowiłam stosowac 3 PP/3 Pw zresztą jest to chyba dobre dla mnie , bo chcę stracić okolo 5 kg tłuszczyku ;) Czytałam przepisy Poli, sa rewelavcyjne, jestem dosc leniwa i nie chciałoby mi się chyba nic wymyślać. Więc wcinam pierś kurczaka z grila, do tego sos tzatzyki, makrelę, kurczak wędzony i to koniec. Jutro mam zamiar zrobić sobie tatara ale bez oliwy oczywiście, mam nadzieję że nie jest zakazany ? Kochane, czy możecie podac mi nazwy jogurtów, serków itp , kóre sa beztluszczowe lub mają mało tłuszczu? W moim malym mieście za nic nie moge znalexc beztłuszczowego jogurtu czy serka homo, więc używam nawet 3 %. dziękuję za to forum, naprawdę jest wspaniałe i bardzo pomocne. pozdrawiam wszystkich
Witam wszystkie serdecznie. Wracam po przerwie urlopowej na protalowskie lono. Z zachowaniem diety mialam niewiele klopotow. Wszedzie zawsze znalazlam cos dla siebie. Pokus oczywiscie bylo mnostwo. Zapachy czasami az w glowie zakrecily. Ale wytrzymalam, nie dalam sie skusic. Moja ukochana waga pokazala dzisiaj 13,5 kg mniej. Jeszcze tylko 8,5 kg do sukcesu! Najwieksze problemy mam z ciuchami. Ze starych zasobow niewiele mi zostalo. Nowe kupowac nie ma jeszcze sensu. Dobrze, ze mamy gorace lato, pranie szybko schnie. Od jutra same proteinki. Udziec juz sie marynuje. Miesko na na gryla rowniez. Byle pogoda dopisala. Odezwe sie po niedzieli z najnowszymi wiadomosciami. Elzbieta
Widzisz Elu jak to szybko poleciło a pamiętasz ile miałas obaw przed rozpoczęciem diety. A to nie taka straszna dieta. Serdecznie pozdrawiam Zosia
Gratuluję, Elu! Oby tak dalej!
Brawooooooooooooooooooo!
Witaj Agatko! Poniżej podaje Tobie nabiał jaki jadam:
PILOS - serek homogenizowany 3% - kupuję w LIDLU
PIĄTNICA - serek wiejski lekki 3%- kupuję w REALU
JOVI - jogurt 0% tłuszczu- kupuję w CAREFURZE
GREEK STYLE - jogurt naturalny light 3,5 g tłuszczu - kupuję w REALU, CAREFURZE, KAUFLANDZIE
Nie jadasz zbyt tłustego serka większość z nas jada własnie taki 3%. Moim skromnym zdaniem możesz spokojnie stosować 1PP/1PW.
Przy Twojej chęci stracenia 5 kg ten system sprawdzi się wyśmienicie. Oczywiście jest to tylko moja sugestia a Ty zrobisz jak uważasz. Odzywaj się i chwal się swoimi postępami w odchudzaniu. Serdecznie pozdrawiam
Ja jem większość tego, co Zosia, ale najczęściej jogurt bez dodatku cukrów Danona. Do kupienia w Realu, w Tesco, w Lidlu i zwykłych spożywczakach. Czasami piję kefir 1.5 % z Pilos (Lidl) jest bardzo ożeźwający. A na upały polecam wymieszać wodę z zimnym jogurtem albo kefirem. Fantastycznie smakuje i gasi pragnienie. Pozdrawiam!
Witam Was kochane szczuplejsze i jeszcze bardziej szczupłe :)
Dziekuję za pamięć i troskę.Już jest lepiej a niedługo będzie całkiem dobrze. Za tydzień zamierzam wrócić na łono Protalu ( przynajmniej sie postaram ).Jutro, acz badzo niechętnie, idę na slub mojej chrześnicy, ale nie będę tam długo, więc się za bardzo nie nawcinam. Za rok 10.07.2010 za mąż wychodzi córka mojej przyjaciółki ( także userka WŻ- tu), przydałoby się więc trochę polecieć na wadze :)
To do jutra wieczora. Westchnijcie w łózeczkach w mojej intencji...
Witaj Bogusiu! Dobrze, że się odezwałaś bo bardzo brakowało Ciebie na WŻ . A jeszcze piszesz, że wracasz do nas to już jestem bardzo szczęsliwa. Wesela sa fajne chociaż nie w taką pogodę. My czekamy na narodziny bliźniaków mojej bratanicy to już na dniach. Biedna przytyła 25 kg i jest jej bardzo ciezko. Powiedziałam jej, że taka nadwagę noszę trochę dłużej niż ona i w zasadzie jak urodzi to pozbędzie się nadwagi. Bogusiu wzdychamy w Twojej intencji nie tylko w łóżeczkach i czekamy na naszą prezeskę z utęsknieniem!!! Serdecznie pozdrawiam Zosia
Witaj Bogusiu! Nawet nie Wiesz jak to miło zobaczyć wreszcie " Pola 42". Bardzo mi tego brakowało. Zresztą nie tylko mi, jestem pewna. My tu sobie radzimy ale zawsze lepiej jak jesteśmy w komplecie. Ja co prawda mało się udzielam ale jestem na bieżąco z czytaniem i w razie czego daję znać, że żyję i mam się dobrze czego i Tobie Kochana z całego serca życzę. A ,że jutro niedziela to zaniesiemy pokorne prośby do Tego co na samej górze ,właśnie w Twojej intencji.Wszystko będzie dobrze. Trzymaj się, nie daj się i wracaj do nas już na stałe. Nie wiem jak u Ciebie ale na moim ekraniku komuterowym kwiatki przesyłane przez Zosię pachną więc ja tylko całuski przesyłam ale za to całe mnóstwo.
Witajcie dziewczyny ! Wczoraj byłam na weselu chrześnicy we Wrocławiu. Spod Krakowa przyjechała moja siostra Ala, którą w maju namówiłam na Protal. Schudła 10 kg i wyglada o niebo lepiej, nawet wczoraj nieco się pilnowała. Wymieniłyśmy protalowe doswiadczenia , ponarzekałysmy na nasze łakomstwo.No bo jak nie objadać się na weselu ?
Dziś poprawiny - własnie się szykujemy.Do zobaczenia do wieczorka :)
Oh, Bogusiu,jak dobrze, że jesteś. Teraz już jestem spokojniejsza. I obiecuję wzdychać, ile wlezie :) Pisz do nas częściej, żebyśmy nie osiwialy za szybko! Pozdraiwam Cię bardzo bardzo serdecznie!
witajcie dziewczyny, serdecznie dziekuję za informacje. Dziś 6 dzie diety, 3 dzień PW , schudłam 2,5 kg ale niestety nic w obwodach- zostay te same. Po jakim czasie można zauwazyć jakąs róznicę? ja chyba wydaliłam tylko wodę skoro cm te same :( No i mam kłopoty z zaparciami, jak sobie z tym radizcie? ja po 5 dniach zmuszona byłam wziąc tabletki . No i dziewczynki dziś zgrzeszyłam straszniue. Tato przyniósł z naszaewj działki piękne, dojrzale brzoskwienie , które uwielbiam . No i co zrobiłam ? Zeżarłam z ogromnym aptetytem 2 sztuki az mi się uszy trzęsły|! Sprawdziłam w tabeli IG, b ochciaqłam się trochę riozgrzeszyc, że mają dośc niski indeks, ale to i tak mnie nie usprawiedliwia :(
Jutro mam zamiar zakupić sobie kurczaka wedzinego , którego bardzo lubię, mam nadzieję że ni ejest zakazany?
Miłego wieczoru dziewczynki, trzmajcie się dzielnie, trzymajmy się dzielnie :)
Agatko, jeśli masz tylko (tak, tylko!) 5 kg tłuszczyku w nadmiarze, to nie spodziewaj sie jakichś spektakularnych ubytków w obwodzie. Sama widzisz, ze waga pokazuje spadek, więc schudłaś. Nie ważne, ze to tylko woda. Każdy na początku traci wodę. Nie wiem, czy masz książkę, ale tam jest napisane, ze najszybciej traci się przy dużej nadwadze czy też otyłości. A i tak tylko na początku. Potem organizm się broni i wszystko trwa dłuzej. Więc cierpliwości! Wszystko w swoim czasie, Jesteś dopiero 6 dzien na diecie więc jakby Cię wessało w tym czasie o kilka centymetrów, to nie byłoby za bardzo wskazane.
Na zaparcia najlepsze są otręby owsiane i wypijanie dużej ilosci płynów, Wszystko jest w ksiazce, więc jak jej nie masz to polecam zakupić,
Nie wiem jak z tym wędzonym kurczakiem... Może Zosia będzie wiedzieć. Kupiłam kiedyś wędzone udka mężowi i były obrzydliwie tłuste, więc niewskazane. Pierś wędzona pewnie wypada w tym rankingu lepiej, ale nie będę przesądzać.
Pozdrawiam Cię i życzę wytrwałości i CIERPLIWOŚCI :) Ola.
Jerm kurczaki wędzone ale bez skóry i tłuszczu. Zgadzam sie z Tobą Olu , że nie wiadomo ile nasza Agatka waży a to jest bardzo ważne bo fakt , że tempo straty wagi zależy od stopnia nadwagi. Tak, że Agatko cierpliwości i zdradź nam tajemnicę ile Ty kochana tak naprawdę ważysz? pozdrawiam
My z córą zajadałyśmy się tzw. kęskami piwnym , czyli wędzonymi częściami kurczaka. Odzierałysmy ze skóry i grudek tłuszczu i juz. To bardzo sycące zarełko
Zosiu, Olu i reszta dziewczynek. Otóż jestem raczej z natury dośc szczupła osobą. Lubię jeść ale konkretne rzeczy, czyli mięska, sałatki warzywa . NA moje szczęscie nie jadam prawie wcale słodyczy bo nie lubię.Jedynie uwielbiam lody śmietankowe, najlepiej z automatu. Jak mam do wyboru np golonkę i ciasto wybiore golonkę. Faktem jest ,że przez prawie całe moje życie ćwiczyłam, byłam aktywna fizycznie więc figure miałam niezłą. Teraz jest też niexle lecz mam oponki i boczki i to chcę zgubić. Regularnie chodziłam na basen,ale od 2 lat nie robiłam nic ze sobą no i nabrałam tłuszczyku. Miałam trochę kłootów zdrowotnych, zmieniałam pracę, egzaminy itp i jakoś tak zeszło na nicnierobieniu.
Nie chcę czekac az utyję nastepne 5 kg czy 10, 15 bo pewnie trudniej będzie to zrzucić, więc postanowiłam zawalczyć z oponkami już teraz :) Ważę obecnie , po zrzuceniu 2,5 kg wody ;) 56 kg, mam 164 cm wzrostu, więc pewnie uważacie ,że jest to niedużo. Ale ja nie mieszczę suę w ciuchach, fałdki i boczki wychdza mi ze spodni :) W każdym razie zamierzam osiągnąć około 53 kg, czyli normalną moją wagę. Naprawdę nie jestem przy tej wadze chuda, po prostu akurat. A w zasadzie mogłabym wcale nie chudnąć wagowo byle pozbyć sie cholernych oponek !
Oczywiście ksiązkę zamówiłam od razu na allegro ,ale jeszcze nie dotarła, mam nadzieję, dostac ją w tym tygodniu.
Kurczaka wedzonego barfzo lubię, zdejmuje skórę i tłuszczyk i zajadam się nim. Dziś zjadam udko własnie a po powrocie z pracy ozorka wołowego, którego oczywiście też uwielbiam. Oczywiście ozorek gotowany , spróbujcie kiedyś, smakuje wyśmienicie, szczególnie w sosie musztradowym, ale póki co tylko z wody ;)
Dziś ide na basen, zaczęłam znowu pływać, przed pływaniej chodzę na saunę 3 razy po 8 minut z żimnymi prysznicami potem pływam , zawsze około 25 minut bez przerwy . Czyli nie tylko dieta ale nawet trochę sportu. Nie jest to dla mnie poświęcenie , bo dużo pływałam z powodu kłopotów z kręgosłupem.
Kochane dziewczyny, podziwiam Was ogromnie za Waszą silną wolę i wytrwałość ! Wsystkim nam życzę tego i wiele optymizmu. Pozdrowionka, idę sobię uciąc drzemke poobiednią ( poozorkową) a potem idę popływać. Miłego popołudnia :)
Agatko szczerze Ci zazdroszczę, że spośród golonki i ciasta wybrałabyś mięcho. Ja zupełnie odwrotnie. Właśnie słodycze mnie zgubiły, ale dzięki temu trafiłam na to forum i poznałam fantastycznych ludzi, zresztą ciągle dochodzą nowi. Dobrze, że zapobiegasz nadwadze już teraz, mądre posunięcie. Więcej faktycznie traci się ciężej!
A Twoje wymiary, hmmm... Dla mnie to Ty jesteś niezła laska, ale jak Ci opnki przeszkadzają a masz zapał, by z nimi walczyć to nic nie stoi na przeszkodzie. Gratuluję również aktywności fizycznej, podziwiam ludzi, którzy z takim zapałem uprawiają sporty.
Trzymam za Ciebie kciuki, żebyś nie zrezygnowała, bo wiele się dziewczyn napalało a teraz słuch po nich zaginął ;( Mam nadzieję, że będziesz często gościć w tym wątku. Pozdrawiam! Ola.
Życzę powodzenia :)
Wiadomo ważne abyś dobrze sie czuła w swojej skórze. Jak widzę jesteś zmotywowana na maksa tak trzymaj i uzbrój sie w troche cierpliwości a efekty na pewno będą. Powodzenia
Witajcie protalówki.Jak Wam wspominałam w sobotę byłam na weselu chrześnicy, w niedzielę na poprawinach.Cyknięto mi nawet fotkę :
A to moja sister Alinka z naszą Jagódką.
Poprawiny -na tym zdjęciu moja chrześnica kroi tort makowy ( wykonanie mój zięć Krzysiu).Ten zarosnięty młodzieniec z kucykiem to mój syn Bert z narzeczoną Eweliną. Obok nasz mały Jędrzejek :).W głebi mój brodaty M - Jareczek .
No, Bogusiu! Dobrze, że Cie udekumentowano, bo ten uśmiech powoduje, że lżej mi na serduchu, bo widać, że już lepiej, prawda?
Fajną masz rodzinkę. Zwłaszcza zięć, co piecze torty, ludzie, toż to skarb ;) Nie wspominając o dzieciaczkach! A jak Jędruś? Wiadomo już, co go uczula?
Wpadaj tu do nas jak najczęściej. Życzę szybkiego powrotu do pełnej sprawości i do protalu :) Pozdrawiam gorąco, Ola.
Póki co, muszę podgonić robote na działce, bo wyjeżdżam na wieś.
Czuję się o niebo lepiej i wyniki też dobrze rokują. Wszystko zmierza ku lepszemu ( noooo, może oprócz finansów )
Ja sie nie czepiam ale co znowu wyjazd buuuuuuuuuuuuuuuu! Ja nie chce abys znowu wyjeżdżała !!!!!!!!
Muszę Zosieńko.Kiedy rodzice zmarli, zostawili nam małą chałupę koło Przysuchy.To wspaniałe miejsce, wśród lasów i stawów, ale niestety, dość daleko.Musimy co jakiś czas pojechać, wykosić trawę, popłacić rachunki.Sprawy spadkowe jeszcze nie uregulowane i nie mozemy liczyć na to,ze r-ki przyjda poczta. Umówiłam się z moją siostrą Alinką, która ma chałupę w tej samej wsi,że spotkamy się choć na tydzień. Ja jadę w piatek wieczorem z wnusią a Ona już tam jest od wczoraj. Jędrusia nie mogę zabrać, bo 18.08 ma zabieg usunięcia i podcięcia migdałów.Będę tam tydzień, max 1,5 tygodnia, akurat tyle, aby nazbierać całe mnóstwo prawdziwków :)
Bogusiu jaka z Ciebie laseczka!!! Tylko pozazdrościć Twojego wyglądu. A mówiłam, że wesela są fajne. Pozdrawiam
Laseczka ? Jeśli już to...lachon
Nie przesadzaj - laseczka !
Witam!
Wczoraj miałam urlop wiec nie miałam czasu napisać, dziś pracuję wiec mam czas heheh. Żartuję, ale w pracy jestem cały czas przed kompem a w domu nie bardzo. Wolę być wtedy z synkiem.
Melduję, ze waga stoi. Na 60 kg. Mam 74 dzień utrwalania, czyli jutro świętuję półmetek! Zapraszam na kawkę :)
W weekend udało nam sie wreszcie wyrwać gdzieś całą rodzinką, bo mąż miał wolne i o dziwo - nie padało! Ja sobie wymyśliłam Zakopane. Z pewnych względów nie możemy nigdzie nocować na razie wiec wypad jednodniowy. Matko! Toz miałam pomysl! Korki jak ... nie wiem jak co. Do tego przebudowa dróg, traktor na drodze, bryczka na drodze, masakra. Nieco ponad 200 km przejechaliśmy w "zaledwie" 6 godzin! Jak wyszłam z auta to mi się nogi ugięły! Średnia prędkość nam wyszła 35 km/h.... Ale i tak było zarąbiście! Rozruszałam sie w Dolinie Chochołowskiej najpierw spacerkiem a potem na rowerze. I strzeliłam se ucztę na Krupówkach :) Natomiast w niedzielę pojechaliśmy do Żywca na górę Żar i też było niezwykle fajnie. Mam nadzieję, ze jeszcze nam się uda gdzieś razem wyrwać.
A co u Was? Jakieś straszne milczenie tutaj! Nawet Zosia milczy, a to juz jest nie do przyjęcia :)
Buźki! Ola.
Olu cieszę się , że spędziłaś z rodziną weekend . Ja wczoraj wróciłam po 3 dniach urlopu i musiałam nadgonić zaległości. Jak przyszłam z pracy to czekała na mnie już fryzjerka. Potem zakupy i nawet nie miałam czasu zasiąść przed komputerem. A musze bo wróciła koleżanka z pielgrzymki i chce na pewno zdać relację. Dzisiaj po pracy do lekarza na 16,50 i tez nie wiem kiedy wrócę. Sasiadka przywiozła mi ogórki i trzeba robić. Nie mam czasu, na nic nie mam czasu. Serdecznie pozdrawiam
Ale z Was pracowite dziołchy !
Ależ masz trochę czasu! Na zakupy, na fryzjerkę, na lekarza, dla koleżanki a i gifa wstawiłaś :) Nie wspominając o nadrabianiu zaległości w pracy!
PS. A Ci z gifa to pewnie na czacie albo na gadu nie? Nawet taki kawał kiedyś słyszałam, jak dziadek na wnuczkowe gadanie o tym, jaka to teraz technika, że internet, czat, gadu-gadu, komórki itd. jest odpowiedział:
Chłopcze, ja 50 lat z temu, jak mieszkałem w internacie czatowałem za rogiem na twoją babcię, żeby umówić się z nią na gadu-gadu a jakby nie komórka koło mojego domu to nie ma twojego taty a tym samym i ciebie :)
Czy tak jakoś to było :) Pozdrawiam!
Hahahahaha - cała prawda!
Popłakałam się ze smiechu !
Tak mnie naszło, żeby nieco się ujawnić :) Znalazłam zdjęcie swoje z sierpnia ubiegłego roku. Wtedy miałam 72 kg a w styczniu gdy zaczęłam odchudzanie było mnie 3 kg więcej. Mam również zdjęcie z sierpnia tego roku więc Wam rzucę tak dla porównania i mam nadzieję że dostrzeżecie różnicę, żeby nie było, że se myślę, że wyglądam lepiej a się okaże, ze to tylko moja wyobraźnia. Pokażę część ciała, która uległa największemu zmniejszeniu (ale wyrażenie!).
I co? Jest lepiej? :)))
O rany ! kochana , slicznie po prostu ! Ale na szczescie ładne piersi widzę zostały :) moje najszczersze gratulacje !!
A ja na baseniku byłam, pogrzałam kości w saunie, przepłynęłam jakies 25 basenów i szczęsliwa powróciłam do domku. Czuję się swietnie, nic nie zjadałam tylko popijam wodę i ogladam CK Dezerterzy.
Naprawdę Wasze osiągniecia dziewczyny podtryzmują mnie na duchu , dodają otuchy !
Pozdrawiam ciepło
Tak tak zostały haha. Ogólnie z wszystkich ubytków ten był najmniejszy, bo tylko 4 cm :)
Jezu, ja sie boję o mój biust, jest dośc mikry, więc nie chciałabym tam żadnych ubytków ;) jakby się dało to nawet mogłoby tam coś urosnąć :)
A ja chyba zgubilam około 1cm w pasie :) no i pół kg
Bomba!!! Pojde w Twoje slady i kaze sie mojej polowce sfotografowac. Sama jestem ciekawa jak wypadnie porownanie. Serdecznie pozdrawiam. Elzbieta
Witam wszystkie ,,szkieletory,,, przyjmiecie mnie do Waszego grona? Ja też chcę wyglądać jak ,,szkieletor,, Już mam dość mojej grubości. Wątków tu jest co niemiara, zanim przez nie przebrnę to stracę ze trzy dni. Poradźcie mi od czego zacząć, tak od siebie, pierwsze dni. Książkę mam , czytam na bieżąco, ale zanim poczytam to coś już stracę. Miejscie litość i odchudźcie mnie. Tak wyglądam na dzień dzisiejszy,nadwagę chętnie oddam temu gościowi
Zaczynam... 12.08.2009 r. waga 147.5 wzrost 180.............. bbbbbbbbbbbbbuuuuuuuuu
wiatmy serdecznie :) ja co prawda nie mam takiego doświadczenia jak dziewczyny, ale osobiście zaczęłabym od opróznienia lodówki z niedozwlonych produktów ( żeby nie kusiło), lub zrobiłabym sobie miejsce w lodówce- jedna pólkę na jedzonko dla siebie . Następnie zakupiłabym jedzonko dozwolone,zeby zawsze było cos do jedzenia, czyli chude serki, jogurty, tuńczyk w sosie własnym, makrela, kurczak itp :) No i oczywiście duże ilości wody.
Nie porzejmuj się, nie jest tak źle, da się przeżyć ;)
Więc wiele wytrwałości, trzymaj się i nie daj się. Naprawdę się opłaca, dziewczyny tutaj pochudły ślicznie ! Trzymamy kciuki !
Witaj Lajanie!
Nie dość, że pięknie rymujesz,
To jeszcze w nasze progi wstępujesz? Wspaniale! Witamy serdecznie!
Zacznijmy od tego, że na początku protalu jest faza tzw. "uderzeniowa", która trwa do 10 dni (ale już w konsultacji z lekarzem). Najczęściej jest to 5 dni. Więc musisz sie zaopatrzyć w chude mięso, chudy nabiał (maks. 3% tłuszczu), ryby pod każdą postacią (nawet makrela wędzona) a tuńczyk tylko w sosie własnym. No i dużo napojów, byle bez cukru. I zapomnij o oleju, maśle, jakimkolwiek tłuszczu w ogóle. I o lajanówce i innych temu podobnych! Zapomnij, że istnieją. I oczywiście o słodyczach też zapomnij. Możesz gotować, dusić, grillować, byle nie smażyć. To na początek tyle.
Jesz, ile chcesz, kiedy chcesz, byle produkty dozwolone. I chudniesz.
Ogólnie to wygląda tak, że niby jest dużo wyrzeczeń. Ale z biegiem czasu przyzwyczaisz się do nowego stylu jedzenia. Jak Ci zależy, to dasz radę. Zwłaszcza, jak zauważysz efekty. Kurde, pokaż, Lajanku, że faceci też dają radę, bo nie mamy tu żadnego.
PS. Fajnie tak znaleźć restaurację na swoją cześć :) Ja swoje imię jnajczęściej spotykam w reklamach mebli "kuchnia Ola" ;) A taka restauracja, to już coś!
Trzymam za Ciebie kciuki! Mocno! Jak Ci będzie ciężko to wal drzwiami i oknami na nasze forum, tu Ci zawsze ktoś udzieli wsparcia. Pozdrawiam!
Z tą restauracją to walnęłam! Oczywiście to Bahus może się czuć dumny, zarówno z restauracji,ale również z tego, że pamiętasz o nim na każdym kroku :)
Lajan, a ile chcesz schudnąć?
Witaj Lajanie. Napewno uda Ci się szybko schudnąć.Aloalo napisała Ci co mozesz jeść, w książce masz wytyczne bardziej szczegółowe. Myślę,że przy Twojej wadze najwłasciwszy byłby system 7/7, czyli 7 dni ścisłej diety i 7 dnie fazy z warzywami.Najważniejsze,że nie musisz sie ograniczać ilościowo, tylko jakosciowo - jak najmniej tłuszczu we wszystkich produktach. Maślanki, kefiry, jogurty i sery nawet 0% tłuszczu są dostępne coraz szerzej.Wędzony drób także - pamiętaj o sciągnięciu skóry i widocznego tłuszczu.Spójrz na przepisy dostepne na WŻ z dopiskiem "protal" - napweno nie bedziesz chodził głodny ! Jesli lubisz galatety mięsne, gotuj do utraty tchu, ale tylko z drobiu a jako "wypełniacz" dodawaj chuda pierś kurczęcą. Pamiętaj o najważniejszym - duuuużo pij ! Nerki muszą sobie poradzić z tak olbrzymią ilością białka. Wyznacz sobie dawki picia co 1-1,5 g i choćbyś pękał, wypijaj. Wode, herbatki , colę light.Byleby napoje nie były słodzone cukrem :)
No i nie wpadnij na głupi pomysł, aby nagle zacząć intensywnie się ruszać. Nic z tego ! Lekkie marsze, pływanie, ale nieforsowne. Jeśli Twój organizm nie był przyzwyczajony do intensywnego ruchu, nie zmuszaj go teraz do wysiłku.A codzienne marsze i praca na działce wystarcza. Na rozruszanie się przyjdzie jeszcze czas :)Myślę,że przy Twojej wadze pierwszy tydzień zakończysz ok. - 4 kg.
Witaj Lajanie! Już Ci dziewczyny napisały pokrótce co masz jeść. Ja jak zaczynałam to ważyłam trochę mniej od Ciebie ale też sporo. Właśnie stosuję system 7/7 i schudłam już 24.80 kg od dnia 19 stycznia 2009r. To jest wymarzona dieta dla żarłoczków bo buzię możesz mieć cały czas zajętą i bedziesz chudł. Ważne aby jeść to co dozwolone. Tak jak pisała Agatka lepiej mieć w lodówce tylko dozwolone produkty to nie będzie kusiło. Po paru dniach wpadniesz w rytm i już dieta nie bedzie Ci sprawiać żadnych problemów, bo wiadomo początki są zawsze trudne. Pamiętaj, że faceci chudną szybciej ( nie wiedzieć czemu) i Ty bardzo szybko osiągniesz wymarzona wagę. Trzymam kciuki i życzę powodzenia
U mnie trochę będzie problem. Pracuję od 9 do 17 codziennie.Rano mogę coś zjeść, w obiad przegryźć coś ze sklepu dopiero po 17 mogę coś zjeść gorącego. Zależy mi aby mieć kilka przepisów na teraz zanim będzie druga faza łączenia produktów. Oczywiście w książce wyczytam ale chciałbym dowiedzieć się jak Wy szykujecie i co jecie w tym okresie. Łatwiej jest gdy np. ktoś ma swoje menu na okres jeden i drugi. Wstawcie kilka słów na ten temat. Nie chodzi mi o konkretny przepis ale hasła, np.kurczak, ryba itp. z zaznaczeniem I okresu i np.ryba- kalafior jako II etap. Ciastko tortowe ze śledziem też mi smakuje hahahaha, nie jestem wybredny a zjeść mogę wszystko w połączeniu ze wszystkim. Mam nadzieję, że rodzynkowi na Portalu pomożecie. Do zgubienia wg IBM mam 70 kg a faktycznie wystarczy 35.Jak dojadę do 110 to będę wyglądał jak szkieletor. Jestem bardzo grubej kości.
Drogi Lajanie,na wstępie : gdzie obiecany wierszyk?????
A co do jedzenia. Szczerze się przyznam, że wkurzały mnie te dni czystobiałkowe, bo ciężko mi było coś wymyśleć, bo nie jestem specjalistką od wymyślania potraw, wolę gotowe przepisy. Ale jak już przychodziły proteinowe dni (teraz tylko czwartek) to z reguły na śniadanie jadłam jajka na twardo (dobrze "zapychają") lub jajecznicę na mleku (bardzo dobra, smakuje mi bardziej niż na maśle), do tego np jogurt naturalny. Oczywiście obowiazkowo kawa z mlekiem (góra 2%). Na obiad przeważne pierś z kurczaka lub indyka "smażona" na odrobinie wody + maggi lub kawałkiem kostki rosołowej. Mięso przyprawiałam różnymi przyprawami, zeby nie miało ciagle tego samego smaku. Często był to gyros. A do tego ogurt naturalny przygotowany jak sos tzatziki tylko bez ogórka. Albo ryba. Albo tuńczyk w sosie własnym, z którego odlewałam sos i dawałam na patelnie teflonową, podgrzewałam i wbijałam jajko. Nie wiem, jak Tobie, ale mi takie połączenie smakuje ;)
Do pracy możesz zawsze zabrać jajka, przygotowane wcześniej mięso lub chudą wędlinkę, jogurty, twarożek chudy przyprawiony (byle nie na słodko!) itd. Mozesz sobie przygotwać kotlety mielone (zamiast bułki tartej otręby owsiane) i szamać, ile wlezie, mając niepojętą satysfakcję, ze sie najadasz a chudniesz!
I pij, pij, pij! Żeby nie było problemów ;)
Myślę, że dziewczyny Ci tu podrzucą kilka pomysłów jeszcze na pewno.
Będzie wierszyk, przeliczyłem się z czasem. Do 22.00 przerabiałem na działce owoce aronii na sok. Wróciłem zmęczony, ponadto muszę poczytać wątki aby to co napiszę było aktualne. Nie podaję wagi ale się zdziwicie. Wagę podam w poniedziałek.Zresztą co tu może zdziwić Protalki? Cieszę się z przepisu. czekam na inne podpowiedzi. Z góry dziękuję.
Ja przede wszystkim piekę sobie placki z 2 łyżek otrąb owsianych i 1 łyżki otrąb pszennych do tego 1 jajko i 2 łyżki sera homogenizowanego 3% . Trzeba wymieszać i usmażyć na patelni teflonowej bez tłuszczu trzy placuszki. Jeden smaruję cieniutko musztardą i nakładam wędlin drobiowych chudych i zjadam na śniadanie. Dwa pozostałe również smaruje cienko musztardą i nakładam wędlin chudych ( z piersi indyka lub kurczaka) i biorę ze sobą do pracy. Do tego możesz wziąć sobie chudy jogurt. Na obiady jadam przeważnie piersi z kurczaka ( kroję w paseczki), przyprawiam i smażę na patelni teflonowej . Jest to bardzo szybkie danie. Jak chcę to wbijam jajka. Żołądki z kurczaka dzień wcześniej gotuję dodaję trochę cebuli, przypraw i gotuje do miękkości i tez je zjadam. Gdy mam dzień warzywny to do tych dań dodaję warzywa . Ryby - łososia robię w mikrofalówce przyprawione pieprzem cytrynowym i solą morską po 2 min z każdej strony - pycha. Filety z mintaja też przyprawione pieprzem cytrynowym i solą smażę na patelni teflonowej bez tłuszczu. Wołowina gotowana chuda z rosołu . Rosołek też jadam bez makaronu odtłuszczony gotowany na wołowinie i indyku. Poza tym jadam ryby wedzone , królika gotowanego, pieczonego, indyka smażonego, pieczonego , duszonego i gotowanego. Lubisz dania z grilla - oczywiście chude miesko możesz robic sobie na grillu. Na razie nic więcej nie przychodzi mi do głowy. Czekam na obiecany wierszyk.
Tak, daj sie sfotografować. Ja sie nie dawałam i teraz mam tylko to zdjęcie. Ale wtedy wydawało mi się, ze wyglądam nieźle. Dopiero jak zobaczyłam to zdjęcie to mi się oczy otwarły! Jeszcze mi moja chrześnica powiedziała "ciocia ty tu jakoś grubo wyszłaś na tym zdjeciu"... Normalnie szok! Zrozumiałam, że nie wyszłam na zdjęciu tylko tak po prostu wygladam! No, ale trzeba mi było jeszcze kilku miesięcy, żeby "dojrzeć" do diety.
Tak wiec pstrykaj się, ile wlezie! ;)
Olu nawet sobie powiekszyłam zdjęcie jak tylko mogłam i wyszło mi, ze jednak schudłas i to dużo. W niebieskiej bluzce wygladasz duzo dużo szczuplej. Zosia
Zosiu, szczuplej ? Wyglada laskowato, ba superlaskowato ! Czy i my Zosieńko też kiedyś tak będziemy?
Nie mam żadnych wątpliwości, że tak ( przynajmniej tyle ile sobie życzymy). Bo wiadomo wiosenek coraz wiecej to jak ja bym wygladała jak bym schudła 80 kg
a ja znowu z doskoku i az mi wstyd ze sie nie odzywam na protalu bo grzesze i prztylam 2 kilo:(Ale Lajan mnie zmobilizował!!Niedawno był u mnioe i jadl pierogi,boczki i inne tam nie wspomne o piwku i lajanowce:)Ale juz do niego dzwonilam i mamy mocne postanowienie ze sie wezmiemy za siebie wiec ja skruszona wracam na wasze lono i prosze o ponowne przyjecie:(Zosia ja wiem ze zaden palec nie jest wystarczajaco duzy dla mnie ale obiecuje!!!!koniec z nadwaga i od dzis jestem grzeczna!!!!
Patrz Marta jaki wielki palec mam dla Ciebie. Oglądałam Wasze zdjecia i nie powiem troche zazdrościłam. Następnym razem pojawię się (w końcu Karpacz od Legnicy to rzut beretem) i sama dopilnuję Waszej diety. Pozdrawiam
Witam wszystkich
Od poniedziałku jestem na diecie, cieszę się że jestescie bo jak czytam wasze wypowiedzi o rezultatach to bardzo mnie mobilizuje. Razem ze mną odchudza się mój mąż więc jest łatwiej. czy jest to normalne, że przez pierwsze dwa dni będąc tylko na samych proteinach przytyłam 2 kg? Pozdrawiam Gosia
Gosiu co tu Ci napisać? Pierwszy raz spotykam się z czymś takim, bo żadna dziewczyna do tej pory w fazie uderzeniowej nie pisała, że waga skoczyła jej w górę. Jedynym wyjasnieniem jest to , że masz albo wkrótce bedziesz miała miesiączkę. Tylko w takich okolicznościach waga lekko sie podwyższa. Ale nie trać wiary w skuteczność diety i dalej ją kontynuuj. Będę trzymała kciuki za Ciebie i męża i pisz co z twoją wagą. Pozdrawiam Zosia
Zosia, dla przypomnienia sobie i innym, kiedyś wstawiłem taką piosenkę:
Obżarstwo
Tak długo ja się tuczyłem,
sadła przybyło mi,
lecz nawet jeszcze teraz,
salceson mi się śni.
Niech żyje odchudzanie,
Niech mięsko pójdzie precz,
Zamiast się więc objadać,
Na spacer trzeba biec.
Niech żyje odchudzanie,
to mówi grubas sam,
kiełbaski mi nie smakują,
więc z chęcią oddam Wam.
Niech żyje odchudzanie,
Niech mięsko pójdzie precz,
Zamiast się więc objadać,
Na spacer trzeba biec.
Pamiętaj mój żarłowiczu,
że tłuste szkodzi Ci,
a jak mi nie uwierzyłeś,
to przyjrzyj Ty się mi.
Niech żyją odchudzeni,
Niech mięsko pójdzie precz,
Zamiast się więc objadać,
Na spacer trzeba biec.
Więc jarskie dania szykuję,
choć nie smakują mi,
lecz chuda moja sylwetka,
co noc tak bardzo się śni.
Niech żyją odchudzeni,
Niech mięsko pójdzie precz,
Zamiast się więc objadać,
Na spacer trzeba biec.
Więc proszę mi pomagajcie,
tłustości weźcie mi,
bo to wstrętne obżarstwo,
głęboko we mnie tkwi.
Niech żyją odchudzeni,
Niech mięsko pójdzie precz,
Zamiast się więc objadać,
Na spacer trzeba biec.
Mam nadzieję, że dzięki diecie Protal spadnę z wagi o 40 kg. Czy produkty które wymieniacie w tej chwili można jeść? Czy te produkty to właśnie to uderzenie? Po tygodniu wchodzą rozumiem dopiero warzywa? W nagrodę za rady napiszę wieczorem wierszyk o Waszych postanowieniach i walce z nadwagą.
Tak, Lajanie, to co wymienione możesz zacząć już jeść. Znaczy od jutra. To są właśnie czyste proteiny. I pamiętaj, ze więcej schudniesz jedząc mięso, ryby czy owoce morza niż tylko same jogurty czy kefirki! Tak więc musisz nieco zmienić słowa tej piosenki (świetnej zresztą, ale niezgodną z zasadami protalu), bo mięsko nie może iść precz :) No, może poza wieprzowiną, kaczkami i gęsiami.
CZekam na obiecane rymy!
Spadniesz na pewno spadniesz z wagi. Jedz dużo mięsa, pij wodę i chudnij a wierszyk - piosenka pierwsza klasa. Czekamy na nagrodę w postaci wierszyka z niecierpliwością. Wytrwałości w odchudzaniu bo wierz mi to nie odchudzanie to sama przyjemność.
A wiec to Ty, Marto, doprowadziłaś Lajana do naszego grona? ;)
A co do grzeszenia, odpuszczamy Ci, idź i nie grzesz już wiecej!
PS. A ta lajanówka to faktycznie taka smaczna? Z czego to?
Marta kusiła jadłem a teraz każe się odchudzać z myślą, że jak schudnę to wrócę do niej na pensjonat znowu sobie pojeść. Lajanówka? Łzy krokodyla..... hahahahahaha.......płaczesz jak krokodyl gdy się kończy.... hahahahaha
Kurczę, toś mnie teraz dopiero zaciekawił!
Jak już będziesz na utrwalaniu osiągniętej wagi to wpadnę, se poucztujemy ;) Mogę? (chusteczki zabiorę, do obcierania łez!).
To przepłaczesz cały Protal - alkohol zabroniony
Pola, czy ktoś mówił o alkoholu? To łzy krokodyla, hahahahahahahahaha
Krętacz !
Jeee, dziewczyny, ale żeście mnie podniosły teraz! Normalnie skoczyłam lekko z metra 59 na jakieś 160 i pół co najmniej :)
i co to za pytanie, Bogusiu, czy też takie będziecie?! Oczywiście, że tak. Po to jest protal ;)))
Witam Was
Po kilku miesiącach wracam do Was z bardzo mocno opuszczoną głową i pokorą. Od stycznia do maja byłam na protalu. Pięknie zrzuciłam 13 kg. Byłam niezwykle z siebie zadowolona... niestety od maja zaczęła się u mnie seria wesel, imprez rodzinnych i dietka poszła na boczny tor. Efekt 8 kg więcej :((((( Przez caly ten czas próbowałam wrócić do protalu ale brakowalo motywacji. Te owoce mnie dobiły, ciągle sięgalam a to po truskawki a to jagody, maliny i tak caly czas. Po drodze był dwutygodniowy urlop, przeprowadzka do narzeczonego, wspólne obiadki, kolacje. Przez to jeszcze bardziej się zapuściłam :( Od poniedziału 3 sierpnia znowu przeszłam na dietę, straciłam prawie 4 kg. Wymyśliłam sobie że będę odchudzać się cyklem 2/2. Chyba najbardziej odpowiedni dla mnie. Zmieniłam swoje plany odchudzające, kiedyś chciałam dojść do wagi 60 kg i zniechęciłam się kiedy waga stanęła na 65 kg. Teraz uważam że spokojnie taka waga mi wystarczy. Przez cały ten czas śledziłam wasze zmagania z wagą. Strasznie Wam zazdroszczę że jesteście takie wytrwałe. U mnie wszystko idzie zgodnie z planem do pierwszego drobnego grzeszku a potem lawina coraz większych wpadek :((( Zofiu myślę że Twój niezadowolony palec jest u mnie jak najbardziej wskazany. Chociaż mnie to chyba by się przydała cała pięść :) Mam nadzieję że teraz dotrwam i przejdę w końcu w fazę utrwalania i również szybko będzie mi ona szła jak u Oli :) Oczywiście będę regularnie pisać o swoich zmaganiach bo zaglądałam tu codziennie od stycznia tylko z czasem umilkłam bo było mi głupio że taka słaba sie okazałam :( Mam nadzieję że u mnie będzie do 2 razy a nie do 3 :)
Słuchaj, my po to tu jesteśmy, żeby się wspierać, wiec zupełnie niepotrzebnie było Ci głupio. To, że my jesteśmy wytrwałe, nie znaczy, że nie mamy pokus! Ja sama w II fazie pożarłam kiedyś 3/4 blaszki ciasta (w dwa dni), ale się opamiętałam hehe. Nikt tu nie jest święty, to zapamiętaj sobie. Chociaż, wydaje mi się, że Basia19 nie zgrzeszyła nigdy. Zuch dziewczyna.
Więc głowa do góry. Jak widzisz, udało Ci się już stracić 4 kg z 8 nabytych na nowo, więc połowa za Tobą. Dasz radę. Witamy z powrotem!
PS. A o pięść się nie proś! Zosia ma takową. Wiem, bo mi wrąbała nią za parę truskawek! To se wyobraź, co Ci może zrobić za 8 kg na plusie! :))))) A niby twierdzi, że łagodna, jak baranek :)
Olu Ty jestes Zanim odpisałam ni_koli Ty wiedziałaś jak to się skończy! Pozdrawiam
Tak tak ja jestem :) W moim wieku to chyba jeszcze czarodziejka nie? Po 60-tce czarownica ;))
A tak na poważnie to Ty przecież moja wirtualna sister jesteś, to co mam nie wiedzieć ;)
Nie przejmuj się tak bardzo tym,że poległaś. Ważne, że dalej chcesz walczyć. Dobrze, że zdajesz sobie sprawę z popełnionych błędów i chyba już ich popełniać nie będziesz. Skoro życzysz sobie abym Cię ukarała to w myśl zasady "mówisz i masz"karę otrzymujesz ale chyba najbardziej Ty sama sie ukarałaś przybraniem 8 kg. A tak było fajnie jak człowiek był szczuplejszy. Ile kobiet Ci zazdrościło, że pozbyłaś sie nadwagi. Już koniec nie będę dalej Ciebie torturować. Wracaj na łono protalu i nie grzesz więcej ( kurczę zabrzmiało jak rozgrzeszenie). Trzymaj się !!!
Dziewczyny! Ja dziś półmetkuję!!! Heheh.
Z tej radości (utrwalone 7,5 kg) pojechałam kupić sobie firanki i jak wyjeżdzałam spod sklepu przywaliłam w inny samochód. Mój calutki, tamten zarysowany. Ja samochód męża, on samochód taty. Ja spokojna, on spokojny. Mój mąż się nie darł, jego tata ponoć też:)))Pospisywaliśmy, co trzeba i myślę, ze będzie ok.
Stawiam Wam obiecaną półmetkową i spadam posprzątać trochę bo bałagan mam w mieszkaniu. Buźki!
To do kawy jak świętować to na całego. Gratuluję półmetka ( 7,50 kg stracone na wieki) a samochód to rzecz nabyta. Ważne, że nikomu nic się nie stało!!!
O kurczątko!
A ja chciałam wstawić Wam skromnego torta, ale pomyślałam, co Was będę dolować a tu.... Kurde, co mi tam! Trzeci królewski posiłek se zrobię a jutro proteinowy czwartek, to ewentualny nadmiar zleci :) Oczywiście, pozwalam Wam grzeszyć! Częstujcie się!
Mniam - dobrze, że popatrzeć można....
Dziewczyny! Ja dziś półmetkuję!!! Heheh.
Z tej radości (utrwalone 7,5 kg) pojechałam kupić sobie firanki i jak wyjeżdzałam spod sklepu przywaliłam w inny samochód. Mój calutki, tamten zarysowany. Ja samochód męża, on samochód taty. Ja spokojna, on spokojny. Mój mąż się nie darł, jego tata ponoć też:)))Pospisywaliśmy, co trzeba i myślę, ze będzie ok.
Stawiam Wam obiecaną półmetkową i spadam posprzątać trochę bo bałagan mam w mieszkaniu. Buźki!
Cóż się tak zdublowałam?!
Witajcie koleżanki protalanki
Gorące pozdrowienia z całkiem mokrych Bieszczadów (brrryyy) w końcu dorwałam się do netu, a tu czytania na dwa wieczory
Olu jak ja Ci zazdroszczę że to już półmetek III fazy, ale moja zazdrość jest jak najbardziej pozytywna i trzymam kciuki za resztę!!
Zosiu staram się jak mogę nie grzeszyć i nie zasłużyć na karcący paluszek, albo jakiś bacik niestey mam to i owo na sumieniu na szczęście po jednym góra dwóch kęsach moje sumienie przywołuje moje kubki smakowe do porządku i naprawdę ma tylko sporadyczne okazje do interwencji...
Moje drogie nie wiem czy to taki rarytas tylko tu w Bieszczadach (u siebie na niego nie trafiłam), ale odkryłam tu jogurty owocowe 0% tłuszczu i bez cukru słodzone aspartamem produkowane przez O.S.M. SANOK - rewelacja, jakby specjalnie dla nas... nie muszę się wiec wysilać, dodaję płatków owsianych błyskawicznych(zamiast otrąb) i kolację mam z głowy a i melduję, że moja zabrana na wakacje pomimo protestów męża "ukochana waga" (miałaś rację Olu i dzięki za burę kiedy "ją" wyzywałam ) pokazuje już 80 kg więc tylko 10 do końca
Pozdrowienia z wakacji Viola
Widzę ze ni-kola tak jak ja narozrabiala ale i jest z powrotem ja jak obiecalam od dzis protal znowu wlasnie pije kawe i jem jogurt z otrebami mam ugotowane jajka tunczyk w lodowce a potem bede gotowala zupe dla gosci to ugotuje sobie piersi (z kurczaka znaczy sie:))a co do lajanowki to wymysl Lajana i moc to ona ma!!!ale i tak od dzis bezalkoholowo:)Pozdrawiam i dzieki za przyjecie mnie z powrotem:))chyba zdjecia mnie tez zmobilizowaly do walki z kilogramami bo jak zaczelam je ogladac to sie przerazilam!!!!wygladam jak wieloryb!!!
Marciu, oglądałam te zdjęcia i wiesz mi - daleko Ci do wieloryba!
A co do "ugotowania sobie piersi" to znasz to?:
Wieloletnie małżeństwo siedzi przy obiedzie i żona podpierając ręką policzek, wzdycha:
-Oh, jak sobie przypomnę nasze młode lata to mi się tak ciepło na sercu robi...
A mąż:
-Taaa, nie gadaj tylko wyciagnij se pierś z zupy...
Pozdrawiam! Ola.
Cześć Viola!
U nas też mokro, jak nie wiem i buro, ale było bardzo sucho wiec się przyda. Od jutra ma być ślicznie. Zobaczymy :)
A co do półmetku, to ja z kolei zazdroszczę Basi19, jej zostało coś koło dwóch tygodni!
FAktycznie kochasz Twoja wagę skoro spotkał ją zaszczyt pobytu na wakacjach, nie wiem, czy któraś z wag ma tak komfortowe warunki :)
A Twoje kolacje... Pamiętaj!!!!!!!!! Płatki błyskawiczne to ZUPEŁNIE co innego niż otręby więc pilnuj się!
I życzę jak szczęśliwego zgubienia tej nadmiernej dziesiatki! Pzodrawiam i miłych wakacji!!! i żeby przestało lać!
Oleńko,
Ja na miesiąc na "wygnanie" wyjechałam i nie mogłabym się bez motywacji obejść, bo tu w okół tyle smakołyków więc wzięłam pomoc ze sobą (mam na myśli wagę), a poza tym już się przekonałam, że nie na każdej wskazania są identyczne wolę więc skończyć wolne bez niemiłych niespodzianek i pozostać przy swoim (chociaż czasem opornym, ale jednak sprawdzonym) motywatorze
Jeśli chodzi o deszcz to mógłby się skończyć... moje dzieciaki już szału dostają od siedzenia w domu, a że maluchy jeszcze to czasem mam czas wolny po 22.00 ale jest super i nie narzekam... wolność, świerze powietrze i w ogóle...
Moja "nadprogramowa dziesiątka"... no cóż na pewno się rozstaniemy kwestia czasu
Viola
Użytkownik aloalo napisał w wiadomości:
> Cześć Viola!U nas też mokro, jak nie wiem i buro, ale było bardzo sucho
> wiec się przyda. Od jutra ma być ślicznie. Zobaczymy :)A co do
> półmetku, to ja z kolei zazdroszczę Basi19, jej zostało coś koło
> dwóch tygodni! FAktycznie kochasz Twoja wagę skoro spotkał ją
> zaszczyt pobytu na wakacjach, nie wiem, czy któraś z wag ma tak
> komfortowe warunki :) A Twoje kolacje... Pamiętaj!!!!!!!!! Płatki
> błyskawiczne to ZUPEŁNIE co innego niż otręby więc pilnuj się! I życzę
> jak szczęśliwego zgubienia tej nadmiernej dziesiatki! Pzodrawiam i miłych
> wakacji!!! i żeby przestało lać!
Cześć Olu, nie zazdrość mi, bo czy bliżej końca tym więcej sobie pozwalam, aż się boję co będzie potem. Na razie co dzień rano staję na wagę i jak tylko waga idzie w górę, to przestaję "grzeszyć", nie wiem czy Ty masz tak samo, pozdrawiam wszystkich, Basia.
Basia, to Ty grzeszysz?! Uff, znaczy nie jestem sama :) Wprawdzie nie mam tak samo, bo na wagę nie staję codziennie, ale co kilka dni. Na razie raz pokazała więcej, ale spadło chyba już na drugi dzien. Rozumiem, że grzeszysz słodkościami? Jak ja zazdroszczę tym dziewczynom, które nie mają pociągu do cukru!
Pozdrawiam!
PS. Dodzwoniłaś się do tego sprzedawcy z Allegro?
Użytkownik aloalo napisał w wiadomości:
> Basia, to Ty grzeszysz?! Uff, znaczy nie jestem sama :) Wprawdzie nie
> mam tak samo, bo na wagę nie staję codziennie, ale co kilka dni. Na
> razie raz pokazała więcej, ale spadło chyba już na drugi dzien. Rozumiem,
> że grzeszysz słodkościami? Jak ja zazdroszczę tym dziewczynom,
> które nie mają pociągu do cukru! Pozdrawiam!PS. Dodzwoniłaś się do
> tego sprzedawcy z Allegro?
Oczywiście że grzeszę na słodko, nie dzwoniłam bo zapomniałam, spróbuję po niedzieli.
No... takie słodkie grzeszenie jest bardzo przyjemne niestety...
A jeszcze dziś grzebałam jak zwykle w przepisach na WŻ, bo kupiłam na targu foremki do uli i mi się trafił Twój przepis na te białe i jeszcze czyjś z herbatników. Istenieje duże prawdopodobieństwo zrobienia. Tylko, ze jak nadzienie ma być z alkholem a trzeba się najeść raz a dobrze, to może być kiepsko ze mną po tylumiesięcznej abstynencji hehe.
Witaj Violu! Jak bedziesz dużo spacerować to nie będę się czepiać małych grzeszków. Musisz miec jakąś przyjemność z pobytu na urlopie tylko nie przesadzaj. Widzisz masz juz taka wagę do której ja sie przymierzam i może dlatego jestem taka łagodna. Pociesz się , że u mnie na Dolym Śląsku też leje. Życzę przyjemnego dalszego pobytu na urlopie.
Witam
No cóż Zosiu sporsmenką niestety nie jestem, ale robię co mogę żeby się nachodzić... i jak najwięcej skorzystać z tego wyjazdu :)
Dziękuję za wyrozumiałość, obawiam się jednak (znając siebie) że gdybym pozwoliła sobie na małe co nieco na legalu to na jednym razie by się nie skończyło i musiałabym od nowa zaczynać, a tego nie chcę za nic (nie chodzi o dietę, ale o te wszystkie centymetry tu i tan no i o satysfakcję - wszyscy ze znajomych którzy nas odwiedzają pieją peany, a moja druga połowa aż się puszy z dumy, jakby to On był na diecie ale co mi tam).
Już chyba z 10 moich kumpeli protalem się ode mnie zaraziło - a ja wchodzę w dżinsy z przed pierwszej ciąży (chociaż zapinam je jeszcze na leżący hihihihi).
Nie wiem jednak czy dałabym radę wytrwać tyle i mieć jeszcze zapał gdyby nie wszystkie bardziej i mniej stałe bywalczynie tego forum - dziewczyny jesteście ...
Trzymam kciuki za Was wszystkie no i za naszego rodzynka naturalnie także...
Pogoda od jutra ma być ładna, więc szlak wytyczony, kurczaczek w pojemniczek spakowany, humor dopisuje a jutro z rana w drogę...
Pozdrawiam gorąco Viola
Violu u mnie podobnie jak u Ceibie. Sportsmenka ze mnie taka jak z koziej trlalala itd :) A drugie podobieństwo, ja na diecie, wszyscy chwalą a mąż wygląda jakby to jego zasługa była hehe.
Życzę szczęśliwej drogi i pięknych przeżyć!
Wpadłam tylko , aby się pożegnać przed wyjazdem.Do zobaczenia po niedzieli :)
Ehhh, znowu wyjazd... No nic. Damy radę jakoś i tym razem...
Szczęśliwej drogi, pani prezes, ogarnijcie tam wszystko szybciutko i z powrotem do nas! :) Pozdrawiam!
|Witajcie dziewczynki i nasz rodzynku, chciałam się tylko pochwalić,że wrociłam z basenu, byłam na saunie i pół godziny pływałam ! dzielna jestem, prawda? Żaden to wyczyn oczywiście, bo bardzo to lubię i doskonale się potem śpi. Mam andzieję,że jak stanę jutro na wagę to będzie chociaż 30 dkg mniej :)
Miej nocy
Aha moja kolezanka z pracy od 3 dni jest na diecie razem z mezem, zmotywowałam ją Waszymi ogroimnymi osiągnięciami a ona zmotywowała męża :)
pa,pa
Hej Agatko, sportsmenko nasza!
Dobrze, że zmotywowałaś znajomych, jak wytrwają będą Ci wdzięczni po wsze czasy :)
Kurde, tak Ci napiszę, że ja bardzo lubię pływać, z tym, że nie wiem czy do końca umiem ;))))) Nauczyłam się sama i za cholerę nie mogę naumić się oddychać! Ja po prostu płynę na bezdechu, potem się zatrzymuję, łapię powietrze jak astamtyk i płynę dalej:) Dobre, co? Jak głupia hehe. Ale najważniejsze utrzymać się na powierzchni prawda? No. To to potrafię. No dobra, kończę, bo sobie pomyślisz, że coś chlipię z kielicha. A ja dziś przecież czystoproteinowo. Bez grzechów.
Pozdrawiam ;)
kochane kobitki!
fajnie tu z Wami nie ma co, ale ja na jakis czas opuszczę grono protalowe, bedę zagladała i pisała, ale dietkę muszę przerwać.
odezwały sie moje dolegliwosci jelitowe, ostre i długie bóle podbrzusza. niestety lekarze nic niestwierdzili, miałam nawet kolonoskopie i nic (dzięki Bogu) nie wykazała. dostałam leki i do domu, a w domu czysto białkowo.
musze spróbowac jeść coś innego. przejdę na taki trochę zmodyfikowane utrwalanie. ominę ziemniaki, makaron i ryż i słodycze.
no zobaczymy.
oprócz dolegliwości jelitowych mam jadłowstręt. nie mam czasu żeby wymyslac różne potrawy proteinowe, a jak otwieram lodówke i widzę jogurty, twarożki, piersi i td to juz mi się niechce jeść. ostatni nie jem koalcji bo mnie odrzuca.
odposzczę na trochę sobie i zobaczymy, teraz zacznę ćwiczyć na orbitreku, przynajmniej poprawie swoja kondycję.
waga stoi na 65 kg jestem zadowolona. zobaczymy co dalej.
może nowy rok szkolny przyniesie jakieś rozwiazanie
pozdrawiam i bedę zagladała
anka
p.s. wszystki nowym i "starym" odchudzaczkom życze spadku wagi i pieknego chudniecia.
Dobrze robisz. |Nie ma co na siłę ciągnąć szkodząc sobie. Spróbuj stopniowo włączać nowe produkty do swego menu, więcej warzyw i porcję owoców. Najlepiej chyba jabłko.
Trzymam kciuki za powrót do równowagi zdrowtnej no i apetytu! Ola.
Aniu zdrowie przede wszystkim. Nic nie można robić na siłę . Jak dieta szkodzi Twemu zdrowiu to musisz ją przerwać. A zaglądać możesz do nas cały czas. Ćwicz sobie jak masz ochotę to dla zdrowia bardzo dobra rzecz. Ja niestety jestem zbyt leniwa. Odzywaj się i wracaj szybko do zdrowia. Serdecznie pozdrawiam Zosia
Przerabiałam niestety też jadłowstręt do wszystkiego co było protalowe. Pamiętam również że miałam problemy z nerkami. Pobolewały mnie, ale od kiedy przeszłam na cykl 2/2 problemy odeszły jak ręką odjął. NErek nie czuję, płukam je regularnie wodą a dzięki krótkim cyklom polubiłam proteinowe dania :) Jedynie co mi dolega to skurcze w nocy :(
Olu, gdy zaczynałam moje pływanie jakieś 5 lat temu nie bardzo umiałam pływać, naczyłam się dopiero na basenie. Zaczynałam od przepłyniecia jakichs 2 metrów , nie potrafiłam więcej bo bardzo się męczylam. Otóż sytuacja taka jak u Ciebie. Nie potrafiłam oddychac, wstrzymywałam oddech itp. A oddech jest najważniejszy. Trzeba spróbowac się rozluźnić , zrelaksować i odddychać, oddychać. Oddycać wolno, miarowo. W końcu się nauczyłam. Tobie i innym też radzę próbowac. Jeśli masz w pobliżu basen to po prostu chodź tam, próbuj pływać, oddychać i na pewno z czasem będzie coraz lepiej. Ja teraz chodze z kolezanką, ktorą ucze pływać. Też mówi ,że nie może poradzić sobie z oddechem, ale przepływa już kilka metrów. Jak to mówią trening czyni mistrza. A jak każdy wie, pływanie jest chyba najlepszem i najmniej obciążającym sportem, znakomity równiez na kręgosłup.
Wiem z doświadczenia ,że jak się zacznie chodzić na basen albo jakiś rower czy cokolwiek i wpadnie się w rytm to potem jest to naprawdę przyjemnością i robi się to z wielką ochotą. Gdy się przestanie zaczyna tego brakować
U mnie kurcze waga jakby stoi w miejscu, ( pewnie dlatego,że wczoraj znowu brzoskwinię z dzialki zżarłam ) ale nie przejmuję się zbytnio bo przynajmnej nie idzie w gorę :) dziś mam proteinki i warzywa. Zamierzam ugotować sobie żołądków i serduszek kurzęcych. Nie znalazłam albo przeoczyłam je w ksiązce więc obawiam się czy nie są aby zabronione. Ale chyba nie bo to same mięśnie przecież. :)
pozdrawiam Cię ciepło i wszystkich pozostałych również
miłego dzionka drogie chudziaczki
Witajcie ! Czas pomysleć o tytule nowego wątku, bo tak sie rozpisaliście, że już zaraz bedzie 300. Czekam na propozycje. Miłego dnia wszystkim życzę i idę przesadzać kwiatki ( w pracy). Zosia
Witam z rana Otreby przygotowane ale jakos dzis mam dzien anty jedzeniowy:(czuje sie byle jak i do tego jakas taka polamana jestem a tu pracy!!!A gdzie nasz Lajan?Miałam do niego zadzwonic z propozycjami na potrawy ale nie oddala mi znajoma ksiazki i buuuu.Pozdrawiam-Marta
Marto, ja Cię po prostu podziwiam! Czytam Cię w kawiarence i w głowie mi się nie mieści jak Ty z tym wszystkim dajesz radę! Więc masz prawo czuć się nijako choć przez chwilę...
Nasz rodzynek zniknął! A wierszyk obiecał... Może tworzy jeszcze?
Pozdrawiam Cię gorąco i życzę lepszego samopoczucia! Ola.
dzieki aloa za mile slowa sa mi dzis potrzebne:)powoli sie rozkrecilam i w zasadzie jakos sie pozbieralam i mam przygotowany obiad i posprzatane-moja cora mi pomogla zaraz cos przekasze moze piers z rosolem i polece do ogarniecia chwastow przed pensjonatem-rosna jak glupie:))pozdrawiam
Myślę, myślę i wymysliłam, ze na razie nic nie wymyślę. Będę się starać, jak mnie wena strzeli to podam propozycję.
Witam dziewczyny i chłopcze! ;)
Moja pensjodajnia zafundowała mi dziś dzień wolny za jutrzejsze święto, tak więc odpoczywam w domku. Posprzątałam zabawki (już wróciły, tam gdzie były) starłam kurze, rozwiesiłąm pranie, nastawiłam następne pranie, zmieniłam pościel, nakarmiłam dziecię i siebie, teraz odkurzacz w łapę a potem mop. Odpoczynek jak ta lala...
Po proteinowym czwartku waga stoi tam gdzie powinna. jest dobrze.
Aha! Lekarz zmienił mi leki na ten mój nadmiar prolaktyny i pierszy raz w życiu nie jestem nadęta przed miesiączką a i nastrój mało żmijowaty, Mąż może poświadczyć :)
Pzodrawiam wszystkich!
Idę odkurzać itd...
Olu ale Tobie dobrze!!! Chociaż ja nie lubie sprzątać i wolę siedzieć w pracy. Kwiatki przesadzone i bardzo ładnie stoją na parapecie. U mnie w domu jest podział na role ja robię zakupy i gotuję (soboty, niedziele i szykuje święta) a pozostali członkowie rodziny sprzątają i szykują posiłki w dni powszednie. Więc życzę Ci przyjemnego sprzątania Zosia
A może taki tytuł : " Nic nas tak nie upiększa jak waga co raz mniejsza " Czekam na opinie !!!
Jak dla mnie rewelacja, strzał w 10-tkę !!
Spokojnie, spokojnie, jestem , czytam i piszę. Cierpliwości. Czy mogę wykorzystać te złote myśli?
A tak apropo, nie podoba mi się ta dieta, od poniedziałku do dzisiaj schudłem 5 kg. W takim tempie za miesiąc zniknę i co wtedy?
Lajanie, 5 kg to super !! nie martw się na pewno tak szybko się nie rozpłyniesz w powietrzu :) tym bardziej ,że z utęsknieniem czekamy na Twoje rymy ! Ale naprawdę to rewelacja, najszczersze gratulacje ! Wynika z tego, że chyba nie zgrzeszyłeś przez te kilka dni ? Ja kurczę mam na sumieniu jedną brzoskwinie z dzałki. Trudno mi jest się oprzec brzoskwinkom.
Aha, może ktoś wie, kolezanka - żona myśliwego pytała czy dziczyzna jest dozwolona. Mysle,że na pewno nie dzik, ale sarninka wydaje się ok, bo to takie jakby chudziutkie mięsko. Jak uważacie?
pozdrowiam Agatka
cześć wszystkim Protalówkom i Protalkowi!
jestem nowa na tym forum i bardzo bym chciała, abyście mnie przyjęły do swojego grona.
przeczytałam wszystkie wątki protalowe i od miesięca jestem na Protalu. chciałam sie tu pochwalić, że schudłam 5 kilo, ale jak przyczytałam, że nasz rodzynek tyle stracił w cztery dni, to chyba nie mam sie czym chwalić : ((((
ale mogę pochwalić się tym, że namówiłam na dietę moją rodzicielkę (jest trochę krócej ode mnie na diecie, ale też na już jakieś 4 kilo mniej). teraz zaraża się tą dietą moja teściawa i jej mama. A nawet mąż jak zobaczył mole rezultaty, to już kruszeje (choć z nim to nie jest łatwa sprawa).
serdecznie pozdrawiam i jesteście wielkie dziewczyny!!!!!
Zosia, pozwolisz, że następny wątek protal ja otworzę?
Ależ oczywiście. Nie mogę się doczekać. Domyślam się, że zaczniesz wierszykiem.
Kazdym utraconym kilogramem należy się chwalić i nie umnieszaj tutaj swoich zasług. Każdy chudnie inaczej, więc ciesz sie , że aż 5 kg zrzuciłaś. Czekamy na dalsze informacje na temat Waszego odchudzania. Pozdrawiam Zosia
Wykorzystuj złote myśli bedzie mi bardzo miło ! Mówiłam, że faceci szybciej chudną. To dopiero początki i faza uderzeniowa właśnie tak działa. Potem znacznie wolniej będziesz chudł. Tak, że z nami pozostaniesz jeszcze trochę. Może tak długo nawet jak ja. U nas za takie wspaniałe postępy w odchudzniu nagradzamy oklaskamiNiestety jak zgrzeszysz to możesz być skarcony. Pozdrawiam Zosia
Ja nie grzeszę, robię to z premedytacją i za zezwoleniem hahahaha
Lajanie kiedy zaczynałam się odchudzać w styczniu namówiłam na tą dietkę również mojego brata. Ważył też ok 140 kg przy czym mierzy 180 cm. Taka mała kuleczka Teraz jego waga poleciała o jakies 30 kg. Pisałeś że pracujesz od 9 do 17 i masz problem z przygotowywanie posiłków. Mój brat jest zawodowym kierowcą i nie ma go po 2-3 tygodnie w domu a jakoś sobie radzi :). Niech Ciebie to zmobilizuje :) Jemu pięknie idzie. Trzymam kciuki za Ciebie. Napewno Ci się uda, wy mężczyźni jakoś inaczej przechodzicie dietkę i szybciej ta waga leci do dołu.
Dziękuję za słowa otuchy i zapraszam do Protalu 9.