Jakiś czas temu ludzie pytali sie ile kosztują truskawki. Sezon na nie się skończył więc ja sie pytam ile u Was kosztuja ogórki które mozna kisić. U nas podobno od dłuższego czasu są po 2,5zl za kilogram a u Was?
Ja kupiłam od sąsiadki śliczne ogóreczki po 1,50, a na targu są tak po 2-3 zł -zależnie od wielkości. Malutkie i krzywe widziałam wczoraj po 1,50. A teraz chyba będą już drożec, bo od nadmiaru wilgoci psują się i gniją na polach:-(
A u mnie na jednym, jedynym ryneczku w calym Paryzu, jakis Czech sprzedaje tzw "kiszaniaki", innym slowem, normale ogorki, sprzedaje je po 4 euro, ale niestety nie ma mowy ani o koprze, ani o innych chrzanach, a kolejka z centralnej europy az sie przegina. Ja ucieklam z kolejki, bo wiem gdzie kupuje sie juz zakiszone, ale panie leningradzkie i bratyslawskie oczy sobie wybijaly. Nie porowuojcie cen z Polska, bo niestety na tzw wolnym rynku, a taki obowiazuje wszedzie, mieszkano 12 metrowe "idzie" tutaj za 500euro miesiecznie i jeszcze trzeba sie naszukac. Ale niezaleznie od ceny wszyscy kisza, kwasza,kopru szukaja, juz widac na rynku, ze jesien nastaje.Ale przed nami sezon grzybowy, ktory nijak sie nie ma do rynkowego. Glownie jakis sezon lingwistycznie slowianski od konca wrzesnia nachodzi, dobry den pod jakimkolwiek debem, a tym bardziej jodlakiem. I tak sobie chodzimy wymieniajac mile slowka , od Kossowa, po Mragowo. Skad to nasze zamilowanie do grzybow, wszak wiadomo, ze Ci z Kossowa to nie Slowianie, czy to ancien règime tak nas natchnal? W zyciu codziennym nie spotkalam na paryskim bruku ani pol Chorwata, ani pol Bratyslawianki, a w malutkim lasku, co od pol godziny od paryskiej metrpolii, az sie roi od naszych wspoltowarzyszy jezykowo bliskich.Widac te grzyby, griby, houby tak umilowalismy, ze juz nic wspolnego nie maja z pierwotna funkcja wyzywiania.
Jakiś czas temu ludzie pytali sie ile kosztują truskawki. Sezon na nie się skończył więc ja sie pytam ile u Was kosztuja ogórki które mozna kisić. U nas podobno od dłuższego czasu są po 2,5zl za kilogram a u Was?
U nas nawet powyżej 3 zł, woj. lubelskie
W Gliwicach są po 2,5zł-3zł.
U nas po 2 zł bezpośrednio od producenta - myślę, że krzywe ogórki można kupić dużo taniej. wielkopolska. pozdrawiam
U nas na Śląsku średnio po 2 zł.,ja kupiłam po 1,60 zł.( trochę mniej ładne)
Ja kupiłam od sąsiadki śliczne ogóreczki po 1,50, a na targu są tak po 2-3 zł -zależnie od wielkości.
Malutkie i krzywe widziałam wczoraj po 1,50.
A teraz chyba będą już drożec, bo od nadmiaru wilgoci psują się i gniją na polach:-(
u mnie 3,50 zł
u mnie tak samo :/
właśnie wróciłam z ryneczku u nas takie ładne małe są po 3 - 3,5 zł, a większe po 2zł - śląskie
W Bytomiu po 2,50 zł,
no całe szczęscie..ja mam na działce swoje ogóreczki.. i zaraz je wrzucę na zimę do beczki..! pozdrawiam ogórkowo..i pomidorowo..hej
A u mnie na jednym, jedynym ryneczku w calym Paryzu, jakis Czech sprzedaje tzw "kiszaniaki", innym slowem, normale ogorki, sprzedaje je po 4 euro, ale niestety nie ma mowy ani o koprze, ani o innych chrzanach, a kolejka z centralnej europy az sie przegina.
Ja ucieklam z kolejki, bo wiem gdzie kupuje sie juz zakiszone, ale panie leningradzkie i bratyslawskie oczy sobie wybijaly.
Nie porowuojcie cen z Polska, bo niestety na tzw wolnym rynku, a taki obowiazuje wszedzie, mieszkano 12 metrowe "idzie" tutaj za 500euro miesiecznie i jeszcze trzeba sie naszukac. Ale niezaleznie od ceny wszyscy kisza, kwasza,kopru szukaja, juz widac na rynku, ze jesien nastaje.Ale przed nami sezon grzybowy, ktory nijak sie nie ma do rynkowego. Glownie jakis sezon lingwistycznie slowianski od konca wrzesnia nachodzi, dobry den pod jakimkolwiek debem, a tym bardziej jodlakiem. I tak sobie chodzimy wymieniajac mile slowka , od Kossowa, po Mragowo. Skad to nasze zamilowanie do grzybow, wszak wiadomo, ze Ci z Kossowa to nie Slowianie, czy to ancien règime
tak nas natchnal?
W zyciu codziennym nie spotkalam na paryskim bruku ani pol Chorwata, ani pol Bratyslawianki, a w malutkim lasku, co od pol godziny od paryskiej metrpolii, az sie roi od naszych wspoltowarzyszy jezykowo bliskich.Widac te grzyby, griby, houby tak umilowalismy, ze juz nic wspolnego nie maja z pierwotna funkcja wyzywiania.