Kochane Żarłoki. Jako mało doświadczona gosposia, pierwszy raz w życiu gotuje rosół z młodej włoszczyzny. Cudny zapach unosi w kuchni. Przypomniałam sobie, że to całkiem znajomy zapach - zapach ciepłego domu, kuchni. Zapach wspomnień, beztroskiego dzieciństwa, kiedy to wracałam ze szkoły, a mama pitrasiła. Macie takie wspomnienia. Czasem miło sobie przypomnieć... zapach. Pozdrawiam.
Tak, ja tak mam z tymi zapachami :) Wystarczy coś "niuchnąć" i już jestem w różnych miejscach. Np dezodorant "wykrzyknik" (nie wiem, czy jeszcze jest), ogólnie nie podobał mi się ten zapach w ogóle, ale koleżanka z podstawówki bardzo go lubiła i pryskała nim nawet dżinsy (masakra), tak więc dzięki niej, gdy czuję ten zapach to natychmiast "jestem" w schronisku w Pieninach. A było to 16 (!) lat temu. A "kuchenne" zapachy to też... zaraz przenoszą do domu rodzinnego.... Eh, zmysły, piękna rzecz :) Pozdrawiam!
Zapachy domu rodzinnego to wspominam sobotnie sprzątanko-zapach pasty do podłogi ,(takiej w plasitkowym kubeczku-czy jeszcze jest w sklepach?), to pachnące pranie na balkonie, to drożdżowe ciasto w piekarniku.....a w niedzielę od rana- to ten niepowtarzalny rosołek Mamy,z domowymi kluseczkami.....zapachy mojego dzieciństwa. A teraz mam tak samo-kiedy robię rosół wracają miłe wspomnienia,zapachy... Często moja córka wchodząc do domu mówi-mamusiu,co tak ślicznie pachnie.....pozdr.
Jasne ... niedzielny zapach rosołu ,pomieszany z zapachem ""Prastarej "' , bo tato jak zwykle po goleniu zagadywał mame ... w co ma sie ubrać .. i gdzie co lezy ... hiihhihi .... ech lata dziecięce ubiegłego wieku .... Serdecznie pozdrawiam ..
zapach prania... Gdy do prania służyła pralka "Frania" a pranie trwało wiekszą część dnia...Gotujące sie mydło w wielkim garze do wygotowania bielutkiej poscieli...zapach który kojarzy sie mi z moja mama , domem...eeech..kiedy to było..
Lubię zapach pieczonego ciasta :) A w swoim domu lubię różne w zależności od sezonu, na przykład teraz wąchając przekrojoną paprykę i czując aromat duszących się owoców na jutrzejsze nadzienie do naleśników (śliwki, brzoskwinie i gruszki) mam skojarzenia z powoli nadpełzającą jesienią, mimo że jest dopiero koniec lipca.
Oj Mam tak samo :) Rosół- jak mi jakoś markotnie i sie boje to się chowam w rosół- zapach kojarzy mi sie tak bezpiecznie, domowo, pachnie mi bezwarunkową miłością. Zapach wody toaletowej Yvesa Rochera- kojarzy mi się z jednym szalonym okresem w moim życiu. Zachowałam sobie buteleczkę i niuchając przenoszę się w tamten czas.
Byłam kiedyś na wakacjach w Jałcie- w pobliżu nasze stołowki była piekarnia, w której piekli watriuszki, a obok rosły daglezje- zapach ciasta gorącej drożdżowki, zmieszany z zapachem rozgrzanych daglezji juz chyba na zawsze będzie przypominał mi tamte wakacje.
I zapach lata- to zapach wodorostów i olejku do opalania- tak mi się zawsze kojarzy lato.
I jeszcze zapach duszonej cebuli- dom, przystań, bezpieczeństwo :)
A mojemu lubemu dom kojarzy się z zapachem pasty do podłóg i zapachem świezo mielonej kawy- nawet w celu produkcji domowego zapachu powisił młynek taki ozdobny i zakupił ziarna kawy- co jakiś czas pokreci korbką wałka i ma swój zapach.
czytalismy pachnidlo ogladalismy pachnidlo swiat zapachow jest... ach jak to opisac ?? ja kocham zapach skoszonej trawy zawsze mi sie kojarzy z zimna maslanka po ciezkim dniu pracy i z takim zmeczeniem i powrotem do chlodnego domu
Czytalismy ,ale z czytania bardziej wyniklo smierdzidlo, i chyba nie chcialabym zyc w takim cuchnacym rynsztoku, a zreszta kto tak naprawde by chcial? Wolalabym w pachnidle, ale co znaczy pachnidlo Troche dezodorantow ze znanym zapachem, Chanel nr 5? A moze najbardziej bylaby adekwatna jakas teoria zapachu? W paryskim metrze kilka lat temu wprowadzono na krotki czas zapach wiosny, zapachowcy od herbaty wprowadzili zaraz potem zapachy wszystkich por roku. Pachnialo cudnie, ale niestety sie wycofali. Za duzo chemii w tym bylo. Jednym slowem chyba lepsze wlasne fokalia, niz te urozmaicenia. A ja jednak wole bzy, nawet te chemiczne( mea culpa) niz turecki sraczyk.
Pamiętam, jak idąc do sraczyka na lotnisku we Frankfurcie palnęłam do znajomych "o, tu chyba jest jakaś knajpka albo herbaciarnia z piekarenką, czujecie jak pachnie brzoskwiniową herbatą". Wyszłam z tego sraczyka z dość głupią miną, zastanawiając się, jak się tu wycofać z mojej wcześniejszej mocno nietrafionej teorii :D
Kochane Żarłoki. Jako mało doświadczona gosposia, pierwszy raz w życiu gotuje rosół z młodej włoszczyzny. Cudny zapach unosi w kuchni. Przypomniałam sobie, że to całkiem znajomy zapach - zapach ciepłego domu, kuchni. Zapach wspomnień, beztroskiego dzieciństwa, kiedy to wracałam ze szkoły, a mama pitrasiła.
Macie takie wspomnienia. Czasem miło sobie przypomnieć... zapach. Pozdrawiam.
Tak, ja tak mam z tymi zapachami :) Wystarczy coś "niuchnąć" i już jestem w różnych miejscach. Np dezodorant "wykrzyknik" (nie wiem, czy jeszcze jest), ogólnie nie podobał mi się ten zapach w ogóle, ale koleżanka z podstawówki bardzo go lubiła i pryskała nim nawet dżinsy (masakra), tak więc dzięki niej, gdy czuję ten zapach to natychmiast "jestem" w schronisku w Pieninach. A było to 16 (!) lat temu. A "kuchenne" zapachy to też... zaraz przenoszą do domu rodzinnego.... Eh, zmysły, piękna rzecz :) Pozdrawiam!
Zapachy domu rodzinnego to wspominam sobotnie sprzątanko-zapach pasty do podłogi
,(takiej w plasitkowym kubeczku-czy jeszcze jest w sklepach?), to pachnące pranie na balkonie, to drożdżowe ciasto w piekarniku.....a w niedzielę od rana- to ten niepowtarzalny rosołek Mamy,z domowymi kluseczkami.....zapachy mojego dzieciństwa.
pozdr.
A teraz mam tak samo-kiedy robię rosół wracają miłe wspomnienia,zapachy...
Często moja córka wchodząc do domu mówi-mamusiu,co tak ślicznie pachnie.....
Jasne ... niedzielny zapach rosołu ,pomieszany z zapachem ""Prastarej "' , bo tato jak zwykle po goleniu zagadywał mame ... w co ma sie ubrać .. i gdzie co lezy ... hiihhihi .... ech lata dziecięce ubiegłego wieku ....
Serdecznie pozdrawiam ..
zapach prania... Gdy do prania służyła pralka "Frania" a pranie trwało wiekszą część dnia...Gotujące sie mydło w wielkim garze do wygotowania bielutkiej poscieli...zapach który kojarzy sie mi z moja mama , domem...eeech..kiedy to było..
cudowne takie zapachy z dzieciństwa jest tego troche i zawsze bedzie co wspominac:)
Lubię zapach pieczonego ciasta :)
A w swoim domu lubię różne w zależności od sezonu, na przykład teraz wąchając przekrojoną paprykę i czując aromat duszących się owoców na jutrzejsze nadzienie do naleśników (śliwki, brzoskwinie i gruszki) mam skojarzenia z powoli nadpełzającą jesienią, mimo że jest dopiero koniec lipca.
Oj
Mam tak samo :)
Rosół- jak mi jakoś markotnie i sie boje to się chowam w rosół- zapach kojarzy mi sie tak bezpiecznie, domowo, pachnie mi bezwarunkową miłością.
Zapach wody toaletowej Yvesa Rochera- kojarzy mi się z jednym szalonym okresem w moim życiu. Zachowałam sobie buteleczkę i niuchając przenoszę się w tamten czas.
Byłam kiedyś na wakacjach w Jałcie- w pobliżu nasze stołowki była piekarnia, w której piekli watriuszki, a obok rosły daglezje- zapach ciasta gorącej drożdżowki, zmieszany z zapachem rozgrzanych daglezji juz chyba na zawsze będzie przypominał mi tamte wakacje.
I zapach lata- to zapach wodorostów i olejku do opalania- tak mi się zawsze kojarzy lato.
I jeszcze zapach duszonej cebuli- dom, przystań, bezpieczeństwo :)
A mojemu lubemu dom kojarzy się z zapachem pasty do podłóg i zapachem świezo mielonej kawy- nawet w celu produkcji domowego zapachu powisił młynek taki ozdobny i zakupił ziarna kawy- co jakiś czas pokreci korbką wałka i ma swój zapach.
Czytaliscie moze "Pachnidło" ?
czytalismy pachnidlo ogladalismy pachnidlo swiat zapachow jest... ach jak to opisac ??
ja kocham zapach skoszonej trawy zawsze mi sie kojarzy z zimna maslanka po ciezkim dniu pracy i z takim zmeczeniem i powrotem do chlodnego domu
Czytalismy ,ale z czytania bardziej wyniklo smierdzidlo, i chyba nie chcialabym zyc w takim cuchnacym rynsztoku, a zreszta kto tak naprawde by chcial? Wolalabym w pachnidle, ale co znaczy pachnidlo Troche dezodorantow ze znanym zapachem, Chanel nr 5?
A moze najbardziej bylaby adekwatna jakas teoria zapachu? W paryskim metrze kilka lat temu wprowadzono na krotki czas zapach wiosny,
zapachowcy od herbaty wprowadzili zaraz potem zapachy wszystkich por roku. Pachnialo cudnie, ale niestety sie wycofali.
Za duzo chemii w tym bylo. Jednym slowem chyba lepsze wlasne fokalia, niz te urozmaicenia.
A ja jednak wole bzy, nawet te chemiczne( mea culpa) niz turecki sraczyk.
Pamiętam, jak idąc do sraczyka na lotnisku we Frankfurcie palnęłam do znajomych "o, tu chyba jest jakaś knajpka albo herbaciarnia z piekarenką, czujecie jak pachnie brzoskwiniową herbatą". Wyszłam z tego sraczyka z dość głupią miną, zastanawiając się, jak się tu wycofać z mojej wcześniejszej mocno nietrafionej teorii :D