Forum

Rozmowy wolne i frywolne

Jak traktujemy zwierzęta?

  • Autor: Wkn Data: 2009-07-27 21:56:01

    Właśnie na TVN porusza się sprawę konia, który padł 14 lipca, ciągnąc bryczkę pełną turystów do Morskiego Oka.
    Nie mam słów krytyki dla ludzi opiekujących się zwierzętami, którzy nie zapewnią im odpowiednich warunków bytowania i opieki lekarskiej, na którą zasługują tym bardziej, że to dzięki pracy tych zwierząt człowiek zarabia.
    Do licha, czy nie można wprowadzić kontroli, które sprawdziłyby czy są stosowane przepisy dotyczące ilości osób pakowanych na wóz i czasu pracy koni? Może przepisy są mało restrykcyjne?
    No, do cholery nie rozumiem!
    Nie wiem, czy nie jestem niesprawiedliwa w stosunku do właściciela tego zwierzaka, który mógł paść z innego powodu, może na zawał, ale takie sytuacje nasuwają skojarzenia z innymi, które świadczą, że człowiek bywa najgorszym wyzyskującym wszystko, co żyje na tej planecie.
    A teraz idę się zbanować, wciórności, zdenerwowałam się i popłakałam. Kocham zwierzęta i nie mogę patrzeć na ich cierpienie.
    Może kiedyś starczy mi sił, żeby przestać je zjadać. Grrr...

  • Autor: bahus Data: 2009-07-27 22:11:16

    Nie powiem co bym uciął temu góralowi bo musiałbym powiedzieć że "jaja". Takie zachowanie wobec zwierząt jest karygodne i życzę temu gościowi co najmniej dwóch lat odsiadki.
    Bahus

  • Autor: ZANTA Data: 2009-07-28 16:56:43

    A mi się wydaje  po prostu  ze przesadzacie nikt nikomu nie każe się znęcać nad zwierzetami koń mógł paść po prostu ze starości choć był w dardzo dobrej kondycji,przeciez tego nie napisali W erze ciągników i kombajnów takie coś nas szkouje ale jeszcze 40 lat temu to była codzienność że koń jest po to żeby pracował krowa jest po to żeby dawala mleko i cielęta Chodzi tylko o humanitarny uboj fakt w Polsce tradycji nie ma jedzenia konskiego mięsa ale np. we wloszech państwie kolebce chrześcijaństw jest i co zastanawialaście sie jak wygląda transport tych zwierząt toż to jest po prostu tragedia i jakos za bardzo nikt tym się nie przejmuje bo tam sa ogromne pieniądze a tu trza na biednym goralu pokazac jak on traktuje zwierzeta bo on biedny nigdy sie nie obroni.I wiem ze ten moj post moze wywoła troszku zgorszenia ale zyje z gospodarstwa w polsce mam krowy mam jalowki mam byki i oczywiscie mam kobylke i żrebaka ktory jest na sprzedarz i co mam z tym zrobic chowac nie stac mnie mam 5 dzieci ktore ida we wrzesniu znow do szkoły kto mi da na ksiązki z4eszyty ubezbieczenia i tym podobne tylko te zwierzeta ze sprzedazy ich Z tym ze zaznaczam ja ich nie bije nie znecam sie nad nimi jak one mnie uderza ja im oddam bo jak tego nie zrobie raz drugi raz juz do nich nie podejde maja co jesc maja świeżą wode ale niestety sa hodowane na mięso choć jest mi naprawde przykro jak muszę się ich pozbyć

  • Autor: as Data: 2009-07-31 10:33:02

    Zgadzam się z Toba w  100%

  • Autor: anusia_m Data: 2009-07-27 22:21:45

    Niestety, to prawda, że wiele ludzi kompletnie nie szanuje zwierząt... albo co jeszcze gorsze świadomie je krzywdzi. To nie jest normalne. Na szczęście w niektórych przypadkach możemy zadziałać. Istnieje coś takiego jak pogotowie i straż dla zwierząt. Można tam zgłosić przypadki znęcania się nad zwierzętami i okrutnego traktowania. Czasem to jedyne co możemy zrobić.

  • Autor: niebieska-różyczka Data: 2009-07-27 22:42:17

    Jeżeli się nie zmieni prawo w Polsce ,zwierzęta tak właśnie będą traktowane,strasznie mnie boli jak widzę że tak się traktuje zwierzęta,kocham je i oczy bym wydrapała takiemu co je męczy,wcale bym go nie żałowała,bo robi to z premedytacją,nie ma na to żadnego tłumaczenia.A turyści powinni się wstydzić,chodzić im się nie chce w górach! tylko tyłki wozić,Jedna czy dwie osoby szczupłej postury rozumiem, a nie napakują całą brykę i męczą zwierzę, bo myślą że to tir
    Męczenie zwierząt powinno być karalne,nie grzywną ale więzieniem tak dla przykładu,ludzie to potwory,nic więcej nie powiem,jestem bardzo zbulwersowana takim czynem.

  • Autor: makusia Data: 2009-07-27 23:03:44

    Jeżeli człowiek nie szanuje zwierząt , nie ma szacunku do drugiego człowieka.. coraz wiecej bestialstwa... serce sie kroi , a jak pomyślę o ilu przypadkach nie wiemy.... :(((((((((((((

  • Autor: Netka Anetka Data: 2009-07-27 23:10:21

    Zgadzam sie z Toba Makusiu.Ktos,kto nie szanuje zwierzat,najczesciej tez nie szanuje drugiego czlowieka.Zdarzaja sie jednak przypadki,kiedy czlowiek nie szanuje czlowieka,za to uwielbia zwierzeta....

  • Autor: niebieska-różyczka Data: 2009-07-27 23:26:33

    Trzeba szanować i ludzi i zwierzęta,ale nigdy nie będę szanować takiego który się nad nimi znęca, bo nie zasługuje taki ktoś na szacunek.Ciekawa jestem czy szanowałabyś Anetko osobę która zabija własnego psa siekierą,później twierdzi  że pies był chory i się męczył.

  • Autor: Netka Anetka Data: 2009-07-27 23:46:20

    Raczej nie,Rozyczko.Mielismy kiedys wspanialego psa,bylo mu u nas bardzo dobrze.Dozyl poznej starosci,na ostatnich wakacjach w Polsce moje dzieci sie jeszcze z nim bawily.Moi Rodzice powiezieli mi,ze pies zdechl.Meczyl sie,ale nikt nawet nie pomyslal,zeby mu w bestialski sposob "pomoc".Pies sam sobie wybral miejsce zgonu.Byl mi bardzo bliski.I nigdy nie pomyslalabym nawet ,zeby mu pomoc odejsc w jakikolwiek sposob.

  • Autor: Wkn Data: 2009-07-28 00:05:23

    Przypomniało mi się zdarzenie, w którym uczestniczyliśmy - mój pies i ja. Poszliśmy do naszej pani weterynarz po tabletki na serce Parówka, bo akurat mu się kończyły. Pies wyruszył do lekarki jeszcze z niewielką brodawką na głowie, której weterynarz zdecydowała się nie usuwać, aby nie stresować psa, któremu ze względu na chore serce nie powinno podawać się narkozy.
    Gdy dotarliśmy na miejsce, okazało się, że zahaczył tym "obcym ciałem" o jakąś kolczastą gałąż i rozharatał je dość znacząco.
    Kupiłam tabletki, pogadałam o samopoczuciu zwierzaka i poprosiłam o oględziny jego glacy. Pani weterynarz poprosiła asystenta o podanie czegoś tam czegoś o tajemniczej nazwie, co okazało się strzykawką ze znieczuleniem, i wpakowała mu igłę pod skórę łba, mówiąc "proszę go mocno trzymać".
    Ledwo zdążyłam zrobić oczy wielkie jak talerze, a pani doktor i jej pomocnik zabrali się za mojego zwierzaka i resztki jego brodawki czymś, co przypomniało lutownicę i miało wypalić obce ciało.
    Wołam rozpaczliwie "Tylko żeby go nie bolało!!!" zapominając chwycić Parówka, który tymczasem stoi jak cielę, usiłując kątem oka zobaczyć, skąd czuć spaleniznę i dlaczego dymi się z jego głowy. Ani pisnął i ani się ruszył.
    Pani śmieje się "Spokojnie, znieczulenie działa natychmiast" I dodaje "tylko psiak niczego z grilla przez dłuższy czas nie ruszy, będzie troszeczkę uprzedzony".
    I tak oto poprzeżywaliśmy sobie :)

  • Autor: Netka Anetka Data: 2009-07-28 00:21:43

    Pies wyszedl z tego calo,mam nadzieje...?

  • Autor: Wkn Data: 2009-07-28 00:50:20

    Słuchaj, on chyba rzeczywiście dzięki skutecznemu znieczuleniu i sprawnemu zabiegowi oraz wrodzonej ufności labradora, nie do końca zorientował się w sytuacji, hihi.
    Wyleciał z gabinetu, machając ogonem i jęzorem, niestety mocno podśmiardujący spalenizną :)
    Jeszcze się w trakcie zabiegu z niego i ze mnie obśmiali. W trakcie miałknęłam "Ojej, zapomniałam porządnie chwycić psa" i usłyszałam w odpowiedzi "Nie szkodzi, czy pani widziała kiedykolwiek normalnego labradora, który się wyrywa i gryzie?" :D

  • Autor: Netka Anetka Data: 2009-07-28 01:47:48

    No i bardzo dobrze.Spalenizna to jeszcze nic takiego,skoro pies wylecial merdajac ogonem....Nasz Rudy(tak nazywal sie moj piesek)zawsze wyczowal burze,i potrafil nawt godzine przed burza chowac sie w domu,i nikt nie probowal go wyganiac...wiadomo bylo,ze nadchodzi burza skoro Rudy probuje sie schowac w budynku.I zawsze ta burza nadciagnela,Rudy byl niezawodny:)Na pewno mial jakis uraz...Rudy bardzo sie cieszyl,merdal ogonem kiedy po trzech latach wrocilam do Polski z USA. Nigdy,przenigdy tego nie zapomne.Plakalam wtedy jak dziecko,moj piesek tak bardzo sie cieszyl:)Pamietal o mnie.To bylo cudowne.

  • Autor: RN Data: 2009-07-28 12:59:25

    My też mamy psa a właściwie suczkę. Ma 5 lat. Jest szczególnie przywiązana do mojego męża. Gdy mąż wraca z pracy to ona wyprawia piruety w powietrzu, skacze, merda ogonem - po prostu cieszy się niesamowicie. I tak jest codziennie. Jest jednak bardzo obrażalska. Swego czasu męża nie było w domu przez 2 miesiące. Po powrocie nasza sunia nawet na niego nie spojrzała. Nie pomagało głaskanie, czułe słówka. Brzydko mówiąc olała Go na całym froncie. Mężowi aż łezka w oku się zakręciła. Długo trwało zanim ponownie wrócił do jej łask. Podobnie było jak wyjechaliśmy na urlop a ją zostawiliśmy pod dobrą opieką teściów. Prosto z trasy pojechaliśmy najpierw po nią. Do dzisiaj widzę jak leżała na dywanie w pokoju u teściowej tyłem do nas. Spojrzała tylko na nas i ani nie zamerdała ogonem ani nie zaszczekała. Cała jej postawa wyrażała obojętność. Taka obrażalska jest ta nasza psina

  • Autor: niebieska-różyczka Data: 2009-07-28 00:48:09

    A to jest Zoja drugi piesek mojej babci,przygarnięty zaraz po wzięciu ze schroniska pierwszej suczki.Zoja jest bardzo ostra ,jest psem podwórkowym,w nocy sobie lata,w dzień jest uwiązana.W sobotę bacia zadzwoniła wieczorem że Zojka zachorowała,strasznie wymiotowała,babcia myślała że przejdzie jej ,ale w niedzielę nie było wyjścia trzeba było jechać do lekarza,bo pies cały czas wymiotował.
    Dostała 4 zastrzyki i kroplówkę,oraz leki do domu:( ale dzisiaj jak pojechałam do babci, Zojka już lepiej się czuje nie wymiotuje,ale leki musi brać jeszcze przez 4 dni.Po południu zjadła już pierwszy posiłek ,rozgotowany ryż z kurczakiem,znów szczeka i jest wesoła.Jak jeżdzę do babci i biorę swoją Dżunke to dopiero szaleją,ganiają się jak szalone po całej działce:)

  • Autor: Shaera Data: 2009-07-27 23:10:28

    Nie pierwszy to przypadek i nie ostatni zapewne Tyle się słyszy o złym traktowaniu zwierząt, a nic nikt nie robi, żeby się polepszyło Ludzie nie mają szacunku do siebie, a teraz jeszcze, żeby wymagać tego w stosunku do zwierząt
    Wkn, trzymam kciuki za zmianę diety Może kiedyś zrobisz ten krok

  • Autor: Wkn Data: 2009-07-27 23:28:32

    Na razie ograniczam ilość mięsa i wędlin. Niestety przez dwa ostatnie dni zeżarłam dwa grube plastry duszonej łopatki, ale uwielbiam jeść potrawy bez mięsa - jest tyle możliwości. Wmawiam sobie, że zjadać coś, co ma oczy rzadko, to troszkę lepiej dla tych zwierząt niż zjadać je często, ech...
    W każdym razie na śniadanie zakupiłam sobie awokado, a na obiad będą leniwe z twarogu i ziemniaków :)

  • Autor: Shaera Data: 2009-07-28 10:10:51

    Czyli robisz duże postępy, bo można albo stopniowo eliminować mięso albo wszystko od razu (mnie najbardziej brakowało - o zgrozo! - konserw, czyli puszek rybnych, wstyd się przyznać, ale do dzisiaj mnie ciągnie, jak rodzice jedzą, ale co tam, dobrze, że moja wola jest dostatecznie silna Metodą prób i błędów staram się odtworzyć podobne smaki, bazując na produktach roślinnych; niektóre są całkiem podobne; zresztą coś tam podobnego wrzucałam już do przepisów) I faktem jest, że możliwości przygotowania posiłków roślinnych (lub z dodatkiem jajek, czy nabiału) są praktycznie ograniczone tylko wyobraźnią Zapraszam na wegedzieciaka i puszkę, jakby brakowało inspiracji w gotowaniu i pojawiły się pytania odnośnie nowej diety
    Co do leniwych (właśnie biały ser i ziemniaki), w dzieciństwie bardzo lubiłam, jak przygotowywała mi je babcia Ostatnio zrobione przeze mnie tofu wykorzystałam właśnie do takich pierożków - były pyszne (bardzo delikatne, aż się zdziwiłam ), a w zeszłym tygodniu z ziemniaków i okary - bardziej grudkowate, ale nie mniej smaczne Awokado też bardzo lubię - najlepiej na domowym pieczywie, skropione octem ryżowym i sosem sojowym i posypane słonecznikiem Smaka mi narobiłaś, hehe

  • Autor: makusia Data: 2009-07-28 10:13:07

    Użytkownik Wkn napisał w wiadomości:
    > Na razie ograniczam ilość mięsa i wędlin. Niestety przez dwa ostatnie dni
    > zeżarłam dwa grube plastry duszonej łopatki, ale uwielbiam jeść potrawy bez
    > mięsa - jest tyle możliwości. Wmawiam sobie, że zjadać coś, co ma oczy rzadko,
    > to troszkę lepiej dla tych zwierząt niż zjadać je często, ech...W każdym razie
    > na śniadanie zakupiłam sobie awokado, a na obiad będą leniwe z twarogu i
    > ziemniaków :)

    od pewnego czasu  też o myślę aby nie jeść mięsa... kurcze gdyby moi się przestawili , było by super , a tak??

  • Autor: Shaera Data: 2009-07-28 10:23:18

    Nigdy nie jest za późno na zmiany. Chociaż na krótko, żeby zobaczyć, jak to jest (może być tylko lepiej) Makusiu, Ciebie również zachęcam do przeglądnięcia stronek w podanych przeze mnie linkach Może być ciężko na początku, ale nie musi - zależy od nastawienia się - to nie ma być żadna kara, tylko zrobienie 'czegoś' dla siebie i natury

  • Autor: makusia Data: 2009-07-28 15:07:26

    Już ograniczam spozywanie mięsa , nie wiem czy to przez upały czy może zmieniam tok myslenia;)) ale hmmm z rybki nie zrezygnuję chyba.. za bardzo lubię , no ale na początek będzie dobrze jak zrezygnuję z czerwonego mięsa

  • Autor: Shaera Data: 2009-07-28 15:58:33

    No to trzymam kciuki Jak Ci się spodoba, to może zrobisz kolejny krok

  • Autor: Adanaw Data: 2009-07-28 11:42:52

    A ja lubię mięsko i z niego nie zrezygnuję, chociaż serce mi się ściska jak oglądam reportaże o ubojniach w których zabijanie zwierząt jest dla nich torturą. Na takie przypadki i inne ,kiedy ktoś dręczy zwierzęta domowe ,nóż mi sie w kieszeni otwiera. Jedyna rada moim zdaniem jest taka, żeby były naprawde dotkliwe kary za znęcanie sie nad zwierzętami, żeby się ludzie tych kar bali.

  • Autor: tineczka Data: 2009-07-27 23:53:24

    Ja mam nadzieje, ze goral i kon zyli sobie w symbiozie wzajemnej, bo inaczej nie tylko "jaja" bym goralowi wyrwala!!!!
    Ludzie sa najwieksza epidemia naszej planety i doprowadza ja do kataklizmu....Zal mi nastepnych pokolen, co ich czeka????

  • Autor: Alicja64 Data: 2009-07-28 03:06:28

    Użytkownik tineczka napisał w wiadomości:
    > Ja mam nadzieje, ze goral i kon zyli sobie w symbiozie wzajemnej, bo inaczej
    > nie tylko "jaja" bym goralowi wyrwala!!!!Ludzie sa najwieksza epidemia naszej
    > planety i doprowadza ja do kataklizmu....Zal mi nastepnych pokolen, co ich
    > czeka????

    Tineczko, zgadzam sie z Toba w  100%!!!

  • Autor: Mama Rozyczki Data: 2009-07-28 08:01:23

    Swieta prawda  ! nic dodadac nic ujac ,co do pokolen .......... zostanie dla nich tylko betonowa dzungla .

  • Autor: makusia Data: 2009-07-28 10:14:18

    Użytkownik tineczka napisał w wiadomości:
    udzie sa najwieksza epidemia naszej
    > planety i doprowadza ja do kataklizmu....Zal mi nastepnych pokolen, co ich
    > czeka????


    nic dodać....

  • Autor: CZOS Data: 2009-07-28 19:52:29

    A co się wyrabia ze zwierzętami w schroniskach i stadninach. Te instytucje niestety bardzo często są miejscem, gdzie w świetle jupiterów zwierzęta są poniewierane.

    Górale urządzają sobie również wyścigi kumoterek. Koni do tych zawodów nie trenują, tylko długo wcześniej trzymają je bez możliwości ruchu. Koń jako zwierzę kochającxe przestrzeń i ruch, gdy zostanie po takim czasie wypuszczony wykazuje się ogromną ochotą do ruchu i ku uciesze ceprów biegają jak szalone, co często kończy się kontuzjami. Ale góralom, którzy w tych "zawodach" uczestniczą bardzo często po sporej dawce "herbatki z prundem" to nie przeszkadza..

    Z jedzenia zwierząt można zrezygnować w każdym wieku. Ja od 9 lat nie jadam zwłok i czuję się dobrze. Z niemięsnych składników można wyczarować znacznie więcej potraw niż ze zwłok.

    Dla mnie to nie kucharz, który bez mięsa nie potrafi posiłku zrobić.

  • Autor: bahus Data: 2009-07-28 20:48:00

    Użytkownik CZOS napisał w wiadomości:
    Z niemięsnych składników można wyczarować
    > znacznie więcej potraw niż ze zwłok.
    > Dla mnie to nie kucharz, który bez mięsa nie potrafi posiłku zrobić.

    Fajnie zabrzmiałoby:
    "Świńskie zwłoki panierowane z ziemniakami i kiszoną kapustą" Lub "trup kurczaka w potrawce" , albo "golonka z CZOS po bawarsku". Wszystko to brzmi równie durnowato....Przegiąłeś "pałę" z tymi zwłokami. Idąc dalej tropem Twojej teorii to sklepy mięsne powinny się nazywać "prosektoria spożywcze". Wesołych Świąt horrormanie....
    Bahus

  • Autor: CZOS Data: 2009-07-28 22:11:16

    Cięzko byłoby znaleźć wśród wegetarian tak agresywne podejście do bliźniego. Wegetarianizm to nie tylko dieta. Po Twojej reakcji przypomniało mi się powiedzenie, którego autora nie pamiętam " jesteśmy tym co jemy"

    Pozdrawiam

    P.S. Czy kawałek mięsa nie jest częścią zwłok?

  • Autor: bahus Data: 2009-07-28 23:23:26

    Użytkownik CZOS napisał w wiadomości:
    > Cięzko byłoby znaleźć wśród wegetarian tak agresywne podejście do
    > bliźniego. Wegetarianizm to nie tylko dieta. Po Twojej reakcji przypomniało mi
    > się powiedzenie, którego autora nie pamiętam " jesteśmy tym co jemy"
    > Pozdrawiam
    > P.S. Czy kawałek mięsa nie jest częścią zwłok?

    Zwłoki....według ogólnie przyjętych zasad ...to ciało nieżyjącego człowieka. W stosunku do zwierząt można powiedzieć: padlina, padło lub po prostu mięso. Po to się przecież zwierzęta hoduje, a personifikując je popełnia się niewybaczalny błąd. CZOS nie jedz mięsa jeśli tago  nie chcesz ale nie obrzydzaj go innym. Jedzenie mięsa mamy zakodowane w naszej psychice i obyczajowości od zawsze....I raczej Ci co go nie jedzą zasługują na określenie "inni".

  • Autor: CZOS Data: 2009-07-29 09:29:45

    To była Twoja interpretacja słowa "Zwłoki". Poniżej podaję znaczenie wg Wikipedii:

    http://pl.wikipedia.org/wiki/Zwłoki

  • Autor: bahus Data: 2009-07-29 11:49:41

    Użytkownik CZOS napisał w wiadomości:
    > To była Twoja interpretacja słowa "Zwłoki". Poniżej podaję znaczenie wg
    > Wikipedii:
    > http://pl.wikipedia.org/wiki/Zwłoki

    Nie będę podważał definicji encyklopedycznej, ale żyję na tym świecie ładnych parę lat i nigdy i nigdzie nie spotkałem się z określeniem np. "świńskie zwłoki". Czyli definicja nie przystaje do życia. Język potoczny często odbiega od języka naukowego, urzędowego czy prawnego.
    Bahus

    Na prawdę nie chciałbym przeczytać, (np. na etykietce konserwy)że w skład produktu wchodzą świńskie zwłoki.

  • Autor: CZOS Data: 2009-07-29 13:22:29

    Pewnie też ni chciałbyś przeczytać, że ta konserwa zawiera padlinę, jak napisałeś we wcześniejszym wpisie :).

  • Autor: bahus Data: 2009-07-29 14:17:41

    Użytkownik CZOS napisał w wiadomości:
    > Pewnie też ni chciałbyś przeczytać, że ta konserwa zawiera padlinę, jak
    > napisałeś we wcześniejszym wpisie :)

    Wolałbym pozostać przy mięsie.
    Bahus.

  • Autor: kojonkosky Data: 2009-07-28 23:41:01

    A jak interpretujesz o powiedzenie CZOS ?
    Czy to znaczy , że ktoś kto je mięso jest zwierzęciem , a kto nie je jest rośliną ?
    A może ten kto je mięso jest zabójcą , a kto nie je , pacyfistą ?

    Bardzo szanuję nie jedzących mięsa , i masz rację , że trudniej przygotować pełnowartościowy posiłek bez mięsa , ale to powiedzenie jest trochę nie tego ...

    Podobnie jak twierdzenie , że : " nie jem przyjaciół " .

    Bardzo nie lubię stworzeń z piórami , więc śmiało mogę powiedzieć , że też nie jem przyjaciół ...:)

  • Autor: agik Data: 2009-07-28 23:55:25

    Jak to jak interpretować? wprost!
    jesz buraka, to jesteś burakiem ...

    Widzisz Czosie, jak to jest posługiwać się demagogią?

     

  • Autor: CZOS Data: 2009-07-29 09:39:28

    Przeczytaj jeszcze raz to co napisałaś i powinnaś dojść do wniosku, że autor tego powiedzenia miał rację.

    Pozdrawiam

  • Autor: tineczka Data: 2009-07-29 00:07:38

    Wcale nie ciezko znalezc agresywnych wegetarianow. U nas napadali na farmy norkowe, wypuszczali hodowane norki na "wolnosc", czyli na smierc nieunikniona , bo w zimie nagminnie zamarzaly.Setki tysiecy zwierzat zamarzmietych. Czy to jest humanizm??? Dzisiaj juz nikt u nas nie hoduje norek! Hodowane sa w duzo gorszych warunkach w krajach "trzeciego swiata", brawo , wegetarianie wygrali:)
    Natomiast zgadzam sie z Toba, ze mozna jesc tylko zielenine i tez sie przezyje....

  • Autor: CZOS Data: 2009-07-29 10:19:23

    Mnie z takimi ludźmi nie jest po drodze. Ekstremalne działania to nie moje klimaty. Ja naprawianie Świata zaczynam od siebie

    Pozdrawiam

  • Autor: niebieska-różyczka Data: 2009-07-29 13:06:01

    Ja Ciebie bardzo dobrze Czos rozumiem:( ale nie jedząc wcale mięsa nie naprawisz świata,miliony ludzi je na całym świecie mięso i tak jak napisał wcześniej Bahus mamy zakodowane żeby je jeść.Chyba nikt się nie urodził taki żeby od małego jadł tylko rośliny,chyba że rodzice są wegetarianami i nie dają dzieciom mięsa.Z tego co wiem,  jednak dzieciaki lubią mięso,mam w klasie  kilku niby wegetarian! w domu całkowity zakaz jedzenia mięsa i nawet ryb,ale w klasie po kryjomu kupują i jedzą bez wiedzy rodziców hamburgery.Sama lubię mięso wieprzowinę,wołowinę i drób,co nie oznacza że jem je codziennie.Mięsa którego nie jem to konina i cielęciana,i nigdy go nie zjem.

  • Autor: CZOS Data: 2009-07-29 13:31:48

    " ale nie jedząc wcale mięsa nie naprawisz świata,miliony ludzi je na całym świecie mięso "

    Powiem więcej Różyczko, Miliardy ludzi jedzą mięso w tym również z psów, szczurów i innych stworzeń. Mnie ci ludzie nie interesują. To jest ich wybór lub jak się im wydaje konieczność. Jak już pisałem Świat usiłuję naprawić zaczynając od siebie. Zaprzeczeniem tego, że jesteśmy stworzeni tylko do jedzenia mięsa jestem nie tylko ja sam lecz miliony ludzi w tym również wyczynowi sportowcy.

    Pozdrawiam

  • Autor: niebieska-różyczka Data: 2009-07-29 15:53:04

    Mnie też nie interesują ludzie którzy jedzą psy i szczury,ale nie interesują mnie też dobrzy wegetarianie,którzy piją alkohol,biorą narkotyki!  na grillu jedzą pieczone warzywa, a znęcają się na własnych kotach i psach
    :(takich też widziałam.Pozdrawiam.

  • Autor: Bodek Data: 2009-07-29 16:06:10

    hmmm to na tatara ciebie nie moge zaprosic :(:(:(:(  


    :):):):):):):):):)

  • Autor: niebieska-różyczka Data: 2009-07-29 17:55:59

    Możesz Bodku mnie zaprosić :)) lubię tatara z poledwicy wołowej,ale koninki nie zjem.Zapomniałam napisać jeszcze, że nie jadam też królików.Pozdrowionka:)

  • Autor: Bodek Data: 2009-07-29 23:59:58

    no popratrz. a ja smacznego jadlem u Zbycha :) hmmmmmmmm

  • Autor: Zbyh 1 Data: 2009-07-31 21:20:25

    Widzisz Bodku.... a moje króliczki mają się nadal dobrze i czekają na konsumentów. Pozdrawiam:))

  • Autor: tineczka Data: 2009-07-29 00:29:26

    Kurcze Bahusie, to caly dorobek Twojej ksiazki kucharskiej do kosza trzeba  wyrzucic !!! Zaczynaj nowa bez zwlok, kto wie moze wpadniesz na wspaniale przepisy z burakow?
    A tak na powaznie, to najwiecej gazow niszczacych nasza atmosfere , to gazy spowodowane chodowla bydla! Wcale to nie znaczy, ze uprawianie jarzyn na skale swiatowa  jest bardziej mile dla Matki Natury.
    Jak nie urok, to sraczka:))))

  • Autor: Bodek Data: 2009-07-29 16:01:25

    zgadzam sie ze kucharz powinnien umiec ugotowac cos bez "zwlok" :)
    mielm kiedys telefon od klientki. vegan i wegetarianin a do tego bez pieczarek, pomidorow i kukurydzy. hmmm ale ugotowalem i jej smakowalo :)

    co do jedzenia zwlok hmmm to serwuje jakies 98% dan, wiec jednak ludzie nie zaczynaja od siebie :)
    trafi mi sie 1 wegetarianin na 60 posilkow :)
    pozdr...

  • Autor: Zbyh 1 Data: 2009-07-31 20:54:02

    Panie CZOS w temacie końskim jest Pan Pierwszym Laikiem IV RP. Piszesz , że konie są zwierzętami kochającymi przestrzeń i ruch!!!???. Czemu więc trzymasz swe konie w  stajni z niewielkim wybiegiem i nie pozwolisz właśnie na ten ruch i przestrzeń? Co do wyścigów kumoterek, to większych bzdetów nie czytałem, nawet w najgorszych brukowcach, jakie ukazują się na polskim rynku. NIKT nie kocha koni bardziej niż górale, a to że istnieje wyścig kumoterek to chyba nic złego. Góral nie jest w ciemię bity , żeby ścigać się koniem wcześniej do tego nie przygotowanym. Czy nie wiesz , że grozi to poważną chorobą dla konia? Czy słyszałeś kiedyś o kolce , ochwacie i innych chorobach,. które grożą koniom, gdy używa się ich w sposób jaki opisałeś? Każdy kraj ma lokalne tradycje i lokalną tradycją jest min. wyścig kumoterek. CZOSIE!!! Czy jeśli źródłem utrzymania jest koń , to jego właściciel ma go trzymać w stajni i tylko patrzeć na niego?
     Czy wąlściciel taksówki trzyma swe auto w garażu i tylko wyjeżdża nim po to by na niego popatrzeć?
    Może zlinczują mnie miłośnicy zwierząt , ale zanim to uczynia , niech popatrza na swe jamniki, teriery , czy może husky , które są przetrzymywane w jakimś "M " i którzy uważają się za WIELKICH OBROŃCÓW ZWIERZĄT
    PS.
     Przepraszam za słowo LAIK.... maiało to być słowo PIERDOŁA

    Oświadczam , że nie jestem góralem , tylko tzw. zwykłym CEPREM kochającym konie , kochającym tą prawdziwa miłością , ponieważ koń był w moim życiu od momentu poczęcia i towarzyszy mi nadal mimo mej niepełnosprawności Pozdrawiam wszystkich !!!

  • Autor: CZOS Data: 2009-08-01 07:17:35

    Ten niewielki wybieg jest znacznie większy niż mają inne konie. Pisałem, że nie jest wielki bo każdy poza wolnością dla konia jest za mały. Od wieków koniom zmniejszamy pole wolności i teraz pewnie w naszym kraju całkowite oswobodzenie koni groziło by im i ludziom. Opinia o kumoterkach nie jest moją, lecz jest to komentarz jednego z pracowników OZHK w Krakowie, który usłyszałem podczas szkolenie w Tarnowie (S.O. Klikowa). Więc Uważasz się za lepszego fachowca od ludzi z OZHK. Jeszcze raz twierdzę, że większość górali nie trenuje swoich koni na ten wyścig. Choćby dlatego, że nie mają pojęcia co to jest trening konia i jak powinien wyglądać. Samo mieszkanie na wsi i przebywanie w pobliżu koni jeszcze z nikogo nie uczyniło eksperta w tym temacie. Ja wysłuchiwałem często takich chłopskich porad i doszedłem do wniosku, że potrafią działać tylko siłą, bo w większości boją się swoich zwierząt. Moje konie w stajni mają każdy po 30 m2 na ogon. Którzy ludzie mają tyle na osobę. Duże pastwiska jeszcze przed nami. Tylko szczupłość środków jest do tego barierą.. Moje konie nie muszą na siebie zarabiać i mają to co lubią czyli bezpieczeństwo i paszę.

    Co do trzymania zwierząt w mieszkaniach to się z Tobą zgadzam. MIeszkając w blokach nigdy nie miałęm zwierzaka. Teraz też nie mam psa, bo trzeba by z nim chodzić na spacery, a mnie się nie chce. Sam kojec i kawałek ogrodu psu nie wystarczają.

    Ja wiem skad w niektórych mięsożercach tyle agresji i arogancji. Szkoda, że oni o tym nie wiedzą, ale to nie mój problem,

    Pozdrawiam

  • Autor: CZOS Data: 2009-08-01 08:20:32

    Ochwat i kloka nie mają nic wspólnego z wysiłkiem. Z powodu przemęczenia konia może mieć on MIĘŚNOCHWAT.

     Ochwat



    Przyczyny
    Do przyczyn występowania ochwatu zalicza się błędy żywieniowe, takie jak na przykład przekarmienie paszą treściwą lub zatrucia. Pojenie zimną wodą również może być przyczyną tej choroby. Wystąpieniu schorzenia sprzyjają także bezpośrednie mechaniczne uszkodzenia kopyta, przeziębienie, zmiany w środowisku, stres, jak i problemy pojawiające się w czasie trudnych porodów u klaczy. Ochwat jest chorobą układu krążenia, a podane przyczyny przyczyniają się do uwalniania endotoksyn, które powodują, że naczynia włosowate w kopycie ulegają obkurczeniu. Zjawisko to ogranicza dopływ substancji odżywczych do kopyta i niedożywione listewki tworzywa ulegają osłabieniu i obumierają. Następuje rozluźnienie połączenia kości z puszką kopyta, kość kopytowa ulega rotacji i obniża się podeszwa kopyta.
    Objawy
    Kopyta zwykle są gorące i wrażliwe na dotyk, zwierzę poci się. Przednie nogi są charakterystycznie wyciągnięte do przodu, tylne podciągnięte pod brzuch. Ponadto można wyczuć tętno na tętnicy palcowej.
    Leczenie
    W momencie zaobserwowania objawów choroby nie należy zmuszać konia do ruchu. Lekarz weterynarii może podać choremu zwierzęciu leki przeciwzapalne. Natomiast jeśli doszło do przemieszczenia kości kopytowej, konieczna będzie korekcja kopyta oraz założenie specjalnych podków.
     Kolka



    Przyczyny
    Do przyczyn kolki możemy zaliczyć przede wszystkim zapiaszczenie, zaczopowanie lub zapętlenie jelita. Przyczynić się mogą do tego również pasożyty bytujące w przewodzie pokarmowym.
    Objawy
    Kolka może objawiać się najczęściej przez grzebanie przednimi kopytami, kładzenie się, oglądanie się na boki, kopanie tylnymi kopytami w brzuch, nerwowe ziewanie oraz pocenie się. Liczba oddechów oraz tętno są przyspieszone.
    Leczenie
    Należy jak najszybciej wezwać lekarza weterynarii, ze względu na wysoką śmiertelność będącą skutkiem choroby. Zwierzęciu nie wolno podawać paszy, można prowadzać konia stępem, żeby odwrócić jego uwagę.
    Źródła: 
    Pilliner S., Davies Z.:" Jak osiągnąć mistrzowską formę koni", SIMA WLW, W-wa 2003  
    Pruchniewicz W.: "Akademia jeździecka część I", Chaber PR, W-wa 2003 

    Dobrze by było zanim tak autorytatywnie zabierzesz głos, byś zajrzał do żródeł, których w internecie nie brakuje. Dużo dobrych informacji o koniach znajdziesz wpisując w wyszukiwarce: SPNH, SNH, qnwortal, re-volta i Monty Roberts. Z samego przebywania z końmi wiedzy nie przybywa, choć bardzo wiele od nich można się nauczyć, jeśli się ma otwarty umysł.

    Pozdrawiam

     

  • Autor: bea39 Data: 2009-08-01 15:33:06

    Nie jesteś jedynym mającym do czynienia z końmi na co dzień. Może pod publiczkę to co piszesz jest dobre, ale Ci co zyją z końmi i z nimi pracują na co dzień wypomnieli by ci co nieco. Mówiąc szczerze mnie jest żal Twoich koni.....

  • Autor: CZOS Data: 2009-08-01 17:09:05

    Potrafisz coś więcej niż oceniać ludzi, których nie znasz. Ja nikogo nie oceniam. Podaję fakty, które nie wszystkim mogą się podobać, ale nad faktami się nie dyskutuje, one po prostu miały miejsce. Z tymi, którzy współpracują z końmi mam więcej styczności niż myślisz. Moje konie są szczęśliwe jak mało które. Nie muszą nabijać nikomu kabzy.

    Pozdrawiam

  • Autor: bea39 Data: 2009-08-01 17:13:32

    Konie z którymi ja przebywam i nie tylko ja nikomu kabzy nie nabijają a są o niebo szczęsliwsze od Twoich. I nie obrażaj się jeśli ktoś wypomni Ci to co powinien wypomnieć.Encyklopedyczna wiedza nie jest wiedzą prawdziwą, jest tylko jej namiastką. Nasze konie "pracują" ale też mają opiekę  i przywiązanie i nie chorują.Nie zapominaj,że nie jesteś jedynym który konie posiada a nie tylko ogląda w TV.
    Jak sam napisałeś nie znasz ludzi, którzy odpowiadają na Twój post więc ich nie oceniaj, tak jak nie oceniono Ciebie.

  • Autor: CZOS Data: 2009-08-01 17:18:43

    Lubisz jątrzć? Gdzie ja Ciebie oceniam?

  • Autor: bea39 Data: 2009-08-01 17:20:40

    Pominę milczeniem, ale widzę pewną prawidłowość ... jesli nie jesteś ze mną jesteś przeciwko mnie... jakież to polskie.....I nie na temat... Na kolejną wycieczkę w moją stronę nie odpowiem.

  • Autor: CZOS Data: 2009-08-01 17:26:20

    Nie mam najmniejszego zamiaru nikogo na moją stronę przeciągać. Jedynie przedstawiam mój subiektywny punkt widzenia poparty faktami. To nie ja reagowałem na Twój wpis, czy to nie jest fakt?

    Pozdrawiam

  • Autor: bea39 Data: 2009-08-01 17:33:45

    I vice versa. Nie mówię gołosłownie więc czemuż to jątrzę?

  • Autor: agik Data: 2009-08-01 17:24:43

    Sorry, ale już pomału mi ręce opadną...

    Skąd wiesz na ile szcześliwe są konie Czosa?

    I w jakiej ( precyzyjnej) skali ocenia się szczęście? Już obojętne, czy ludzkie, czy końskie?

  • Autor: bea39 Data: 2009-08-01 17:32:41

    A skąd on wie, że mnie konie kabzę nabijają? Agik, zauważ parę rzeczy,kilka prawidłowości od pewnego czasu.... ale o nich lepiej pogadać na gg bo tutaj raczej wywołają burzę. Poza tym skąd możesz wiedzieć czy nasze konie nie są szczęsliwsze? I tak możemy sobie udowadniać wyższość świąt wielkanocnych, a przecież nie o to chodzi.
    Powoli nawet w niewinnych postach dochodzimy do "pyskówek" bo ktoś musi byc mądrzejszy od innych. Jesli nie wiem co powiedzieć to atakuję ...... A jak jestem bezradny to adwokat się znajdzie. Nie bierz tego do siebie, ale zauważ,że mało odzywam się na forum, własnie z tego powodu... od razu jest się ocenianym i jesli nie mówisz jak ja jesteś beeeeeeee.Jesli nie kadzisz, słodzisz jesteś beeeeeeeee.Ale jak znam temat i coś mnie "wkurzy" zabieram głos. Ale tylko wtedy kiedy znam temat.

  • Autor: agik Data: 2009-08-01 17:47:39

    Ok
    Mnie tylko zastanawia, czemu nie możemy sobie pogadać, wymieniając się argumentami, opiniami, bez uciekania się do wycieczek osobistych.
    Skąd się biora oceny, domniemania itd.

    Dlaczego nie możemy sobie mówic dobrych, pozytywnych rzeczy, bo od razu będą ocenione jako "kadzenie"
    Dlaczego nie możemy róznić się co do opinii, ale pozostac w szacunku co do osoby?
    Dlaczego ktoś zawsze musi mieć "absolutniejszą"  rację od innego?
    I dlaczego jeśli wszyscy tego absolutu nie uznają- jest od razu foch o ścianę- "to ja w takim razie nie będę gadać, pisać, odzywać się"

    Bea Kochana, bardzo Cię lubię i zawsze czytam, to co piszesz ( choć nie zawsze odpowiadam), ale ZDAJE MI SIĘ, ze tym razem przesadziłaś- naprawdę z faktu, ze konie Czosa nie pracują nie wynika, ze są nieszcześliwe.

    Czosowi nie będę odpowiedać, bo wypowiedzi Czosa są przesycone bierną agresją i poczuciem wyższości ( JAK DLA MNIE!!!). Tylko tak nawiasem, dla sprawiedliwości- z faktu, ze konie pracują, równiez nie wynika, ze konie są nieszczęśliwe... 

  • Autor: bea39 Data: 2009-08-01 18:07:45

    Agik bo większość taka własnie jest.Uznaje tylko swoje racje, nie dopuszcza mysli,że ktoś może mieć inne zdanie i ono nie musi być wcale gorsze albo złe. Może to nasza narodowa przywara?Nie wiem....
    Konie z którymi mam do czynienia nie pracują w rozumieniu tego słowa. Raczej to my dokładamy do nich niż one zarabiają na nas :).Ale jakbys słyszała to  rżenie w stajni, te przytulania łbów kiedy czyścisz i siodłasz. Tą radość w ruchu kiedy kłusują, galopują.....kiedy widzą coś więcej niz tylko stajnię i swój wybieg. I jaka radość sprawiają również niepełnosprawnym dzieciom, bo przeciez i z nimi pracują.....Jak wtedy uważnie chodzą, normalnie rozbrykane, pełne energii a z niepełnosprawnymi spokojne i rozważne.
    Nie twierdzę, że Czos nie dba o swoje konie, na pewno dba o nie. I na pewno nic im się  dzieje złego pod jego opieką.
    Miałam do czynienia również z końmi pracującymi w gospodarstwie, ale uwierz mi, koń który tylko widzi stajnie i wybieg, skubie trawę, jest jak człowiek, nie potrzebny nikomu..... To jest moje odczucie, każdy ma swoje, niekoniecznie takie samo.

  • Autor: agik Data: 2009-08-01 18:29:33

    Bea
    Jak Ci tak bardzo zalezy, to moge Ci uwierzyć.

    Co do końskiej psychiki- nie będę się wypowiadać. Zwyczajnie nie mam pojecia, czy z perspektywy konia to jest dobrze, ze on ciągnie wóz, czy wozi na swoim grzbiecie człowieka.
    Argument, ze ktoś nabija sobie kapsę końską pracą uważam za zwyczajnie głupi i absurdalny- koniowi nie są potrzebne pieniądze, koniowi jest potrzebne jedzenie, możliwość odpoczynku i możliwość rozmnażania się. Uważam, ze opieka, jedzenie, leczenie, miejsce do życia- są odpowiednią "zapłatą" dla konia. Innej koń nie potrzebuje.
    Wyzysk konia- samo hasło brzmi jak największy idiotyzm. Słowo "wyzysk" chyba wywodzi się z filozofii makrsistowskiej?

    Koń to koń, człowiek to człowiek. Nie widzę powodu dla którego mam zabić np ose, a konia wychwalać pod niebiosa.
    Nie widze tez powodu, zeby koniowi, czy psu przypisywać ludzkie cechy. Nie widzę też powodu, dla którego mam zmieszać z błotem, upokorzyć człowieka w celu obrony konia...

    Dyskusja nabiera coraz bardziej absurdalnych cech- bo zaraz się okaże, zę przygotowanie dziecka ( poprzez naukę w szkole, przygotowanie do zawodu, wyznaczanie obowiązków domowych- to wyzysk dziecka, bo przeciez jak się kogoś kocha, to się powinno go zostawić w spokoju, niech se siedzi, bo zmuszanie np do pozmywania po obiedzie to wyzysk i bezduszność.

  • Autor: bea39 Data: 2009-08-01 18:40:44

    A wiesz,że takie głosy juz słychać? Ja nawet usłyszałam,że nie mam prawa wymagac od dziecka,żeby się uczyło.A jeśli osiągnie pełnoletnośc to mam je utrzymywac jesli nie zechce iść do pracy :) I być szczęsliwa,że zechce byc przeze mnie utrzymywana.I  to nie od dziecka oczywiście usłyszałam,tylko  od innej matki.
      A tak juz na marginesie, wpadnij w końcu do Krakowa :) jesli będziesz miała ochotę pokaże Ci nasze konie. Wprawdzie teraz mają ograniczoną swobodę, bo jeden mądry pan (radny bezradny) uznał,że niszczą las i napisał skargę( czytaj konie przeszkadzają w budowie drogi dojazdowej przez leśny rezerwat no i jego czerokołowce je płoszą). Tyle,że pan radny nie wie, że i na radnych jest rada :) i nie tylko radny ma siłe przebicia ......

  • Autor: agik Data: 2009-08-01 18:52:22

    :)
    W Krakowie w tym sezonie nie byłam...Mieliśmy jechać, ale powodzie, życiowe sprawy... itd
    Moze jeszcze pojedziemy...

    Ale ludzie mają nasrane w głowie... ( to uwaga odnośnie dzieci )

    I chyba poprawność polityczna się kłania, co?
    Niedługo jak nie będziesz mieć w portfelu zdjęcia swojego psa/ konia/ kota/ pchły... to zostaniesz uznana za okrutnika i nikt Ci ręki nie poda...

    A zjedzenie jajka na miękko na śniadanie zostanie uznane za wyzysk kury...A zjedzenie ugotowanej marchewki -postawione przed trybunałem do spraw przeciwko okrutnemu traktowaniu roślin...( no bo przeciez z punktu widzenia człowieka gotowanie żywcem żywej istoty to brutalność i bestialstwo...)

  • Autor: bea39 Data: 2009-08-01 19:09:41

    Kobieto jesteś WIELKA :)

  • Autor: Zbyh 1 Data: 2009-08-01 17:04:19

    Drogi CZOSIE jeśli bazujesz w obcowaniu z końmi tylko wiedzą encyklopedyczną to współczuję Tobie i Twym koniom. Wymądrzasz się podając definicję chorób o których wspomniałem w swym poście i niestety nie masz racji, ale trzeba popracować z końmi kilkadziesiąt lat , żeb się o tym przekonać . Ty chyba nie odróżniasz hodowli koni od hodowli drzewek bonsai , bo akurat przez kilka lat zająłeś się właśnie końmi i myślisz że po paru wykładach i przeczytaniu paru książek o koniach jesteś już ekspertem w tej sprawie. Człowiek kilka tysięcy lat temu udomowił konie , nie po to żeby je więzić i patrzeć na nie , ale po to aby były jego przyjacielem i dla niego pracowały( to tak w skrócie) Hodowanie koni w sposób jaki Ty uważasz za jedynie słuszny, to tak jak zamknięcie architekta na kilka lat w pracowni , dostarczenie mu posiłków i wygodnego spania, po to aby projektował do szuflady. Koń jest zwierzęciem ruchu i jest zwierzęciem ambitnym , chętnym do pracy i współzawodnictwa i tylko wtedy czuje się potrzebny i doceniany. Nie mówię tu o nadmiernym wykorzystywaniu koni , bo takie przypadki również się zdarzają niestety . Wyznajesz ciekawą teorię , że od przebywania z końmi wiedzy nie przybywa? Bardzo ciekaw,. bo chyba hodowla koni zaczęła się wcześniej niż istnieje internet i książki, czyż nie prawda? Ciekawym jest też, skąd wzięła się wiedza autorów wielu mądrych publikacji na temat koni, jeśli nie z bacznej ich obserwacji? Gdybyś cokolwiek nauczył się od swych koni przebywając z nimi, to chyba sam siebie byś kopnął, ale do tego jak piszesz trzeba mieć otwarty umysł  Żal mi Ciebie i Twych koni , ale nie mam zamiaru polemizować z Tobą na tym forum , bo to przecież forum kulinarne prawda? .

    Pozdrawiam Twoje konie, ale nie czytaj im tego postu , bo koń jest mądrym zwierzęciem i mógłbyś mieć kłopoty z ucieczką ze stajni

  • Autor: CZOS Data: 2009-08-01 17:17:12

    Kłania się czytranie ze zrozumieniem!!!

    Napisałem"Z SAMEGO PRZEBYWANIA Z KOŃMI......."

    Przykład z architektem mocno chybiony. Zwierzęta nie pracują koncepcyjnie!

    Następny, który chętnie ocenia ludzi o których nie ma pojęcia i nie potrafi czytać ze zrozumieniem tego co piszą. Proszę czytać, a nie interpretować.

    Pozdrawiam

  • Autor: bea39 Data: 2009-08-01 17:19:00

    Noż następca Janka się znalazł. Jedyny co ze zrozumieniem czyta .....

  • Autor: agik Data: 2009-08-01 17:22:31

    Zbyhu
    Z całym szacunkiem i nieodmienna moją sympatia dla Ciebie, ale...skąd wiesz?
    Takie domniemania nie wynikające z tekstu są bardzo niefajne.

    Boję się ze zaraz przyjdzie Ci do głowy absurdalny pomysł zawiadomienia odpowiednich służb, o popełnieniu przestępstwa znęcania się nad końmi przez Czosa, który swoich koni nie wykorzystuje do pracy...

    Coś Cię wyraźnie ubodło we wpisie Czosa, ale co?

    Pozdrawiam ( przytuliłabym, ale się trochę wstydzę)

  • Autor: Zbyh 1 Data: 2009-08-01 18:57:59

    Nie będę się wdawał w polemiki , bo widzę , że traci to sens

    Proponuję wypić toast koniarzy " ZDROWIE KONIA !!! "

  • Autor: Zbyh 1 Data: 2009-07-31 21:26:25

    Czyżbyś CZOSIE był przeżówaczem????? Beeeeeee????

  • Autor: CZOS Data: 2009-07-29 08:07:12

    Nie mam zamiaru "kopać się z koniem". Smacznego

  • Autor: Wróbelek Data: 2009-07-29 08:51:50

     

    A ja moją bestię po przeprowadzce będę musiała zostawić u rodziców.

    Kama ma 8 lat, i jest przekochanym Owczarkiem Niemieckim.  I już mnie witać nie będzie codziennie jak z pracy przychodzę. A jak taka wielka bestia się cieszy, skacze  po Tobie to czasem ciężko utrzymać się na nogach:)

    No i spryciara z niej jest, szybko się nauczyła jak się „wspinać" na półkę z kocim żarciem i ściągają na podłogę żeby zjeść jej zawartość. Bo kocie zawsze lepsze :)

    I będzie mi jej brakowało, ale u rodziców ma lepsze warunki,  duże mieszkanie, ogródek za domem i park naprzeciwko domu. A ja się przeprowadzam do bloku na 4 piętro i metraż dużo  mniejszy i ta moja bestia tylko by się tam męczyła. Poza tym u rodziców zawsze ktoś jest a u nas byłaby większość dnia sama.

     

    A w temacie, to nie rozumiem kompletnie takich Ludzi (choć ciężko taką istotę nazwać człowiekiem). Takiego jegomościa powinno się teraz zamiast konia zaprzęgnąć do bryczki i niech zobaczy jak to jest przyjemnie. I najlepiej aż padnie, jak ten bogu ducha winny koń.  Jednego potwora mniej na świecie.

  • Autor: agik Data: 2009-08-01 19:47:33

    No tak ...
    Wdałąm się w dyskusję, ale nie powiedziałam, jakie jest moje zdanie... upss.

    Widok padającego konia, okladanego batem też wywołał u mnie łzy i mordercze instynkta. Całkiem babskie łzy bezsilności i żalu.
    Okrucieństwo ( szczególnie to okładanie batem umierającego zwierzęcia ) wywołuje we mnie wielkie NIEEEEEEEEEEEEE,  wypływajace z samego srodka człowieka.
    Nie ma usprawiedliwienia dla takiego okrucieństwa.
    Ten przykład jest ( DLA MNIE) całkiem czytelny. I nie ma, ze człowiek jest panem stworzenia i mu wolno. NIE WOLNO!
    Na to są parafy prawa i powinny być bezwzględnie respetkowane. Dla przykładu.

    A już idąc dalej- mamy ostanio przykłady ( całą wielką mnogość) na to, zę brak pokory wobec natury ( szeroko rozumianej, czy to jako brak szacunku dla samej przyrody, poprzez niszczenie środowiska naturalnego, czy braku szacunku wobec zwierząt) obraca się przeciwko człowiekowi- temu niby wielkiemu panu stworzenia, który jest biedny i zesrany w prostej sytuacji, w której występuje taki "drobizag" jak jednodniowy brak pradu...

  • Autor: Dorota zza plota Data: 2009-08-02 17:08:01

    Podpinam sie pod  Ciebie ale mam troch refleksji ogolnych do wszystkich a raczej na rozne tematy tutaj poruszone. Zwirzeta czy to domowe czy hodowlane MUSZA i POWINNY by jak najlepiej traktowane to nie ulega dla mnie zadnej dyskusji.

    Nie wiem jak jest teraz (przemysl hodowli masowej robi swoje) ludzie zawsze byli i zli i dobrza madrzy i glupi. Stad i kiedys traktowano bydlatka zle wrecz bestialsko jak i dobrze. Zalezy od "chlopa" czy chodowcy badz wlasciciela. U mojego wuja zwierzeta chodowano (lata 60-te, 70-siate) ekologicznie jakbysmy dzis powiedzieli. Krowy na pastwisku, swinie mialy swoj wybieg do blotka, ptactwo tez.

    O chowie klatkowym czy tylko w oborach? Nikt nie slyszal. Ani o maczce zwierzecej w pozywieniu.  Uboju dokonywal zaprzyjazniony rzeznik pare kilometrow dalej. Do innego blizej wuj krow nie prowadzal bo..on zabijal  (wedlog wuja) nuiehumanitarnie. Bito tyle ile potrzeba byla na wyzywienie rodziny i ew, sprzedarz. Nic sie nie marnowalo co w efekcie oznaczalo wykorzystanie calej tuszki a w zwiazku z tym szynki i lepsze miesa tylko na wesele, Boze Narodzenie i Wielkanoc. Gotowalo sie bardzo duzo potraw jarskich choc nie mniej kalorycznych na codzien. Od swieta bilo drob na pieczyste i rosol. Wuj mial cos z... Indianina bo tydzien przed zabiciem szczegolnie dogadzal zwierzeciu (krowie czy swini z kurami sie tak nie certowano) i Tlumaczyl sie przed nim dlaczego akurat ja ubic musi obiecujac ze nie zmarnuje ani kawalka w podziece za to, ze to oto zwierze nakarmi swym cialem rodzine. NIGDY nie bil i poniewieral zwierzat mawiajac, ze nalezy im sie jak najpiekniejsze zycie w podziece za prace, mleko i mieso utrzymujace rodzine.

    Co chce przez to powiedziec. Mozna nie jadac miesa jesli ktos nie lubi, czy przekonania ma takie a nie inne. Ogolnie jednak nie miesozernosc ludzka winna jest cierpieniu zwierzat jako taka lecz ludzka pazernosc. Wszyscy chcemy tanie mieso i mleko najlepiej sama szynke karkowke i schab.  TO zindrustrializowalo hodowle gdzie zwierze to nie prawie czlonek rodziny lecz rzecz, Niewazne jak cierpi wazne by sie oplacalo. O tym jak cennymi sa zwierzeta zapominamy i nie myslimy na codzien bo...nam konsumentom tak wygodniej . Bo gospodarstwo mego wuja byloby dzis pewnie nierntowne a jego poglady niedzisiejsze.

    Tylko, ze to juz teraz a jeszcze bardziej w przyszlosci odbije sie na nas ludziach z nawiazka.

Przejdź do pełnej wersji serwisu