Forum

Rozmowy wolne i frywolne

Porozmawiajmy...o nas o kobietkach

  • Autor: kamaxyz Data: 2009-08-10 16:01:28

    ostatnio wyczytałam w " Kobiety Podlasia"

    " Każda kobieta musi w swoim życiu wylać pewną ilość łeż, zanim umrze, ale to coś, o co płacze musi być warte tych łez"

    " Piękna kobieta podoba się oczom, dobra kobieta - sercu. Pierwsza jest klejnotem, druga skarbem"


    ' Jeśli chcesz wiedzieć co ma na myśli kobieta, nie słuchaj tego co mówi - patrz na nią"


    kurcze //// to są fajne kobitki no nie???
    a, że tak ładnie o nas piszą !!!
    ciekawa jestem czy tak myślą?? !!!!
    jakie my naprawdę jesteśmy? !!!!
    kamaxyz z punktu widzenia Kobiety Podlasia







    '

  • Autor: kojonkosky Data: 2009-08-10 16:36:12

    Nie bardzo rozumiem ten podział :
    z jednej strony piękne , z drugiej dobre ...
    Przecież można być i piękną i dobrą ( łatwo ) , piękną i niedobrą ( nie tak trudno ) , niepiękną i dobrą ( trudniej )  , niepiękną i niedobrą ( najłatwiej ) ...
    To może dlatego , że do Podlasia mam daleko ... :)

  • Autor: kamaxyz Data: 2009-08-10 16:41:09

    zapraszam na Podlaską Ziemię
    ...Augustów, Suwałki, Ełk, Białowieża, Grajewo Rajgród Łomża...może haotycznie..ale swojsko
    postaramy sie rozpracować te nasze kobiecości, a może i napisać pracę doktorską

  • Autor: Dorota zza plota Data: 2009-08-11 13:57:29

    Jasne ze tak chodzi tylko o to co jest wazniejsze: pieknasc przemija ale dobro pozostaje...
    Nie wiem czy latwo byc piekna i dobra...Czasem pieknosc prowadzi do pychy i wywyzszania sie nad innych, manipulowania i takich tam...
    Piekno dostaje sie bez wlasnego udzialu (wlasnym udzialem podkresla sie je i dba o nie) ale nie mozna go zatrzymac na zawsze---
    Dobroci trzeba sie uczyc MIMO porazek...

    Poza tym najpiekniejsi sa ludzie ktorzy promieniuja pieknem wewnwtrznym. Czasem wtedy ktos kto nie jest 100% kanonem piekna akurat faworyzowanego jest piekniejszy od pieknosci w !00% doskonalej ale nie promieniujacej cieplem.

  • Autor: kojonkosky Data: 2009-08-11 15:21:34

    To oczywiste , że piękność przemija ...
    Chciałabym się zgodzić z tym , że dobro pozostaje , ale niestety nie mogę :(
    Czasem , nie pielęgnowane , przemija ...
    Doczepiłam się do tej sentencji , bo zostały w niej pomieszane kategorie . Przeciwieństwem piękności jest brzydota ( a nie dobro ) , a przeciwieństwem dobra jest zło . Przecież nie jest tak , że na jednym krańcu jest piękno , a na drugim dobroć .

    A pycha i wywyższanie się nie ma nic wspólnego z wyglądem .

  • Autor: Dorota zza plota Data: 2009-08-11 17:34:31

    Jesli chodzi o ostatnie Twoje zdanie: Nie ma bezposrednio ale posrednio moze miec jak najbardziej - jak kazda inna zaleta charakteru czy ciala...Moim zdaniem. Oczywiscie nie znaczy to, ze kazdy musi sie z tym zgodzic. Jednak to porazki i niepowodzenia bardziej ksztaltuja charaktr niz sukcesy i powodzenie. Oczywiscie kazda przesada jest niebezpieczna.
    Masz racje z tymi przeciwienstwami jednak  ja mysle ze ludziom majacym powidzenie oparte li tylko na pieknosci zewnetrznej trudno czasem byc dobrym czlowiekiem. Trudniej niz komus moze nie tak oszalamniajaco pieknemu. Po prostu (w czasie najwiekszego rozkwitu) czlowiek li tylko piekny wzbudza zachwyt nic nie robiac. ON nie musi w tym momencie zabiec o wzgledy. Nie musi sie starac. Ze to tylko chwilowe? Byc moze ale ma wiekszy wybor. To cos tak jak z Idolami :-).Tak samo moze byc i trudniej byc dobrym, osobie wyjatkowo szpetnej narazonej na smiech i przycinki otoczenia, niedowartosciowanej.

    Kiedys ktos mi powiedzial: wiekszosc pieknych kochankow nie wie co to milosc nie zabiega o partnera bo...nie musi. Przynajmniej ON/Ona tak uwaza bo...adoratorow ma na peczki. Wiadomo, ze sa ludzie piekni i dobrzy zdajacy sobie doskonale sprawe miedzy miloscia a zakochaniem ale tylko wtedy gdy wyrobili sobie charakter i zdrowe podejscie do siebie.

    Zas kochanek moze nieraz mniej piekny czesciej rozwija zalety charakteru i nadrabia brak urody umiejetnoscia wczucia sie w partnera w sferze seksualne ale nie tylko w niej.

    To sa oczywiscie tylko takie refleksje bo ludzie sa rozni wystepuja jednak czestsze lub zadsze prawidlowosci :-)

  • Autor: kojonkosky Data: 2009-08-11 22:43:03

    No dobra ,
    skoro pycha i wywyższanie się ma pośrednio związek z wyglądem , to zastanówmy się , dlaczego tak jest ?
    Może dlatego , że ciągle pielęgnowane jest przekonanie , że jak ktoś ładny , to na pewno durny i zły i wszystko przychodzi mu łatwo ...
    I jak ładny ciągle musi przekonywać , że nie jest wielbłądem , że oprócz ciała ma duszę i mózg , to po jakimś czasie ma już tego dość i woli stosować olewkę , która może być brana za pychę lub narcyzm ( przez zazdrosnych brzydkich :)

    Zgoda , porażki i niepowodzenia kształtują charakter ...
    Ale przecież uroda nie chroni przed nimi . Piękni też zaliczają porażki , ich życie nie jest pasmem sukcesów ..
    Piszesz , że piękny nie musi zabiegać o względy i się starać . A dlaczego nie ?
    Przecież w życiu nie chodzi o sznur zachwyconych adoratorów . Jeżeli ktoś tak myśli , to nieważne czy ładny czy brzydki , jest po prostu głupi .

    I dlaczego piękny nie musi zabiegać o partnera ?

    Przecież partnerstwo to nie tylko udany seks , a poza tym , kto myśli , że uroda gwarantuje dobry seks ? 15 - latki i XIX wieczne guwernantki chyba ...

     

  • Autor: Dorota zza plota Data: 2009-08-12 11:00:50

    HHejka kojonkowski, jak fajnie z Toba podyskutowac! Pycha  ma posredni zwiazek z wygladem bo (moim zdaniem) OTOCZENIE czesto kladzie wyglad ponad zalety charakteru. To ludzkie - wyglad od razu sie rzuca w oczy charakter trzeba poznac. Nie od parady mamy przyslowie "Jak cie widza tak cie pisza". To jedno. Trudniej tez slyszac od malenkosci zachwyty "ach jakaz ona sliczna" nie stac sie pysznym. Jest i druga strona medalu takiego postrzegania wiec wczesniej napisalam "jesli ludzie piekni nie wyrobia sobie charajkteru i zdrowego spojrzenia na siebie".

    Ludzie piekni maja (powierzchownie patrzac) latwiej w zyciu. Im sie czesciej wybacza, maja lepsze szanse w zyciu prywatnym i zawodowym niz ludzie nieatrakcyjni. Wydaje sie to moze smieszne ale jest potwierdzone wieloma badaniami i statystykami. Juz jestesmy niestety tak urzadzeni jako ludzie ze reagujemy na pewne schematy, na pewne kanony. Nie zastanawialo Cie nigdy ze w wiekszosci bajek swiata czarownica jest brzydka i stara (no chyba, ze za pomoca czarow zmieni powierzchownosc czasowo) a ksiezniczka i krolewicz zawsze piekni i mlodzi? A dlaczego na przyklad nie ma brzydkich krolewiczow zdobywajacych serce najpiekniejszej ksiezniczki? Nikt nie walczy ze smokiem dla ksiezniczki li tylko dobrej niezaleznie czy pieknej? Dla sprawiedliwosci jesli jest ona piekna i dobra jest to wszedzie uznawane za skarb szczegolny. Zas nieszczesny krolewicz bywa brzydki czasowo - stojac pod dzialaniem czarow.

    Oczywiscie przez to nigdzie nie mowie, ze czlek pikny to = szczesliwy. Czescej niz inni moze byc on narazony na zdrade na przyklad (tez statystyka hihi) dlaczego? Bo "kolo lepu kreca sie muchy" jakby powiedziano w Niemczech. W tej masie adoratorow sa nie tylko ludzie szlachetni z charakterem lecz i tacy chcacy sie dowartosciowac pieknem partnera. Kiedy on zas traci na atrakcyjnosci szukaja szybciutko nastepcy. Czlowiek zas ktorego wiara w siebie oparta jest li tylko na wygladzie cierpi czesto katusze starzejac sie badz tez otoczenie daje mu bolesnie odczuc "spadek wartosci".
    Natura jest sprawiedliwa i dajac jedna utrudnia inne i odwrotnie. Dlatego ludzie piekni i dobrzy oraz z charakterem to skarb. Skarb dla innych ale jakze czesto dla siebie. Bo im po prostu trudniej pod tym wzgledem. Podkreslam ze moje refleksje nie odnosza sie do wszystkich pieknych jako pewnik! Sa ludzie i ludziska. Nigdzie nie napisalam ze jak ktos jest ladny to na pewno i koniecznie bedzie dumny i zly. Ma tylko wieksze prawdopodobienstwo, ze w temu sporzyjajacych okolicznosciach latwiej mu sie takim stac.

    Dlaczego piekny nie musi sie starac? Dlatego , ze uroda (ktorej przewaznie nie wypracowal lecz dostal w pezencie) otwiera w pierwszej chwili wiele drzwi i serc. Co wcale nie znaczy ze ma latwiej w prawdziwej milosci. Ale ma wieksze szanse na oczarowanie wybranca li tylko wygladem.Wystarczy przyjrzec sie kultowi idola: Nie znajac charakteru i nie wiedzac czy ma dobre serce wzdycha do niego rzesza adoratorow/adoratorek. Ze to krotkotrwale? Oczywiscie ale jednak jest.  Jesli Idol chce zbudowac trwaly zwiazek oczywiscie ze musi sie starac jesli tego nie zrozumie bedzie zmienial partnerow ale trudno mu dostrzec prawdziwa milosc.

    I to prawda ze nie chodzi o sznur adoratorow w zyciu ale juz stwierdzenie, ze to niewazne czy "ladny czy brzydki, jest po prostu glupi" nie do konca jest prawdziwe :-) bo...juz z samej natury rzeczy brzydki tych adoratorow nie ma (tak sznurem :-)) i osoby mniej atrakcyjne o tym wiedza i przewaznie bardziej swiadomie obchodza sie z partnerem czy erwentualnym kandydatem na niego. Nie maja az tak wiele opcji zastepczej :-). Bardziej maja swiadomosc ew, porazki.stad wybieraja czasem pod innym kryterium niz ludzie z atrakcyjna powierzchownoscia. Oczywiscie opcja "mam kompleksy i w zwiazku z tym szukam dowartosciowania partnerem atrakcyjnym" jest rowniez i tu spotykana. Dlatego daleka jestem od wszelkiego generalizowania. Ukazuje tylko pewnw tendencje.

    Atrakcyjnosc nie gwaranzuje udanego seksu ale pokutuje jako tego mit.Niezupelnie bezpodstawnie: zaowazmy, ze zakochujemy sie nieraz blyskawicznie i bez udzialu rozumu :-) Za to z ogromnym udzialem hormonow i   programu genetycznego ktory dla dobra ew. potomstwa zaprogramowany jest na : Regularne rysy, zdrowie, taka a nie inna figura sa gearancja zdrowych genow a w zwiazku z tym zdrowego potomstwa. Z drugiej strony musimy byc w jakims wzgledzie atrakcyjni dla partnera gdyz inaczej czysta fiziologia platac bedzie figle. Na szczescie gusty sa rozne i jednemu podoba sie to a innemu tamto.

    Jeszcze raz to wszystko nic nie mowi o milosci lecz o mozliwosciach pierwszego kontaktu, zadurzenia sie itd. Milosc jest o wiele bardziej skomplikowana.

  • Autor: agik Data: 2009-08-10 16:46:50

    Pierwsza sentencja bardzo mi się podoba.
    Drugą- uważam, ze to są pobozne życzenia.
    Natomiast trzecia sentencja mnie mocno wkurzyla!!! Co to znaczy- nie słuchaj, co kobieta ma do powiedzenia????
    Ostatnio wypróbowałam na lubym :/ Ja rozumiem, ze jestem gaduła i dziób mi się potrafi nie zamknąć wcale nawet kilka godzin i że to może być męczące... ale chociaż czasem? Postawiłam miske z owocami na parapecie, przy otwartym oknie. widziałam, ze luby zabiera się do zamknięcia okna- i mówię - uważaj, na parpapecie stoi miska. Widocznie nie słuchał i miskę zrzucił ... i do mnie z pretensjami, ze mu przeszkody ustawim i nie ostrzegam. Jak powiedziałam, ze ostrzegałam - to tylko zostało mu uszy połozyć po sobie...

  • Autor: kamaxyz Data: 2009-08-10 16:51:25

    aik ....
    jesteś niezastąpiona..
    .uśmiałam się do łez  brawo!!! i buziaki

  • Autor: vikunia Data: 2009-08-11 09:27:42

    agik a jak miał Cię uslyszec jak stał tyłem i nie widział Twoich oczow :)

  • Autor: Dorota zza plota Data: 2009-08-11 14:04:43

    cudne! Ale tu w sentencji chodzi chyba bardziej o mowe ciala i jej WLASCIWE zrozumienie a to sztuka.

    Swoja droga jak to rozumiem tak jak tutaj :-)

  • Autor: agik Data: 2009-08-11 22:08:56

    Bardzo romantyczne :)

    Ja jedna wole tak bardziej wprost :)
    Tak, to tak; nie to nie :)
    Męzczyzna to nie jakiś półgłówek, żeby nie potrafił zrozumieć prostego słowa "tak", albo "nie"

    A w ogóle to taka gra może być bardzo niebezpieczna...
    Założmy teoretycznie, ze mówię "nie", nauczony głupimi filmami, w których kobieta mówi "nie" i nawet daje w twarz, ale potem oszołomiona tejemnymi mocami, które nią targają ulega mu i następuje namiętny pocałunek i dalszy ciąg...

    Uważam, że jedna rzecz powinna być jasna- NIE to znaczy NIE! I nie ma mrugania okiem i odgadywania emocji na podstawie nasilenia rumieńca na twarzy...

    Bo potem w sadzie to niefajnie wygląda- " no przecież mówiłam "nie", a oko mi tylko mrugało samo....

    Ja chcę być słuchana! I wysłuchana.
    Romantyczne podteksty i drgnienia wolę sobie podarować, żeby potem nie było, ze on myślał, ze zartowałam...

    Dziewczyny!!!
    Same sobie to robimy!!!
    Symboliczny "ON" i tak uważa, ze jak kobieta mówi "nie"- to znaczy "moze tak"...
    I po co potem te łzy...? "że ja wcale nie chciałam", " że chciałam, zeby było miło"....
    Miła chwila, a koszty moga być wielkie!

    I szczerze mówić idiotycznie wyglądają potem te użalania, ze "on NIC nie rozumie!!!" a jak ma zrozumieć, kiedy jesli się chce by przyniósł węgiel z piwnicy - wprost mu się komunikuje " żebyś mi czasem wegla z piwnicy nie przynosił" ????
    I to pier...nie, ze oni sa z Marsa! Oni nie sa z Marsa! Wszyscy żyjemy na Ziemi!
    Jestem przeciwko!!!
    jestem jak najbardziej za tym, zeby wprost komunikować swoje potrzeby!


    Romantyzm romantyzmem, ale nie mam zamiaru po raz kolejny dawać kłam twierdzeniu, zę nie jestem w stanie do trzech zliczyć!
    I ze sama nie wiem, czego chcę!

  • Autor: luckystar Data: 2009-08-12 05:05:13

    Brawo Agik!!!! Zgadzam sie w 100000% czas juz skonczyc z takim "zanim powiedziala NIE to byla w 5tym miesiacu ciazy" :))))

  • Autor: Dorota zza plota Data: 2009-08-12 11:04:58

    zgadzam sie na 100% li tylko nie wyszeptane gdy raczki i cale zachowanie wola tak nie maja sily przekonania. Oczywiscie NIE mam tu na mysli stanowczego NIE i partnera slepego i gluchego na ta opcje cu oczywiscie prowadzi czesto do tragedii.

  • Autor: CZOS Data: 2009-08-10 16:53:47

    Przecież nie można trego brać dosłownie. Traktujmy to jako hasła do przemyśleń.(tak napisał nie kobieta)

  • Autor: Krystyna911 Data: 2009-08-10 18:50:38

    1.  Łzy i łzy. Są takie co to mają "płacz pod wierzchem", ryczą z byle powodu i mówią że są uczuciowe. A są i takie, którym trudno te łzy pokazac światu i płaczą faktycznie wtedy, gdy coś jest warte tych łez.

    2.  Ale to najpierw oczy oceniają. I to oczy widzą urodę ciała a nie serca. Dopiero później okazuje się czy to piękno ma serce czy kamień. Czy jest klejnotem czy skarbem lub jednym i drugim jednocześnie. A człowiek nie szklanka i nie przejrzy się go.

    3.  Tu jest bardzo dużo prawdy. Staram się byc rzeczowa w swoich słowach. Lecz wiem sama po sobie, że bardzo często mówię co innego a myślę co innego. A do tego chcę aby ta druga osoba wiedziała co ja myślę i to robiła. Więc powinna mnie wiecej obserwowac niż słuchac. Ale nie puszczac mimo uszu to co mam do powiedzenia.

    To punky widzenia świętkorzyskiej baby - jędzy

  • Autor: Pola42 Data: 2009-08-11 08:28:53

    Córka mojej przyjaciólki za rok wychodzi za mąż.Świadkiem bedzie jej brat - mądry i przystojny chłopak.Już teraz sie martwi , kogo weźmie za osobę towarzyszącą, ponieważ nie ma dziewczyny.Chłopak ma prawie 20 lat, miewał jakieś sympatie, ale nic bardzo poważnego. Ostanio zrobił mi taki wykład o kobietach ( dziewczynach),że włosy mi dęba stanęły. Zasadnicze pytanie Pawła brzmiało : " Ciociu, gdzie mozna spotkać porządną dziewczynę, taką , z którą możnaby zbudować zdrowy związek ?" Przytoczył mi wiele przykładów różnych dziewczyn, które spotkał na swojej drodze.Jego konkluzja była bardzo smutna - dobrą , uczciwą i nieograniczoną dziewczynę ciężko spotkać. Poradziłam mu ,zeby raczej nie szukał takiej dziewczyny w nocnych klubach, czy dyskotekach , ale ten pracujący i uczący się młodzieniec ma bardzo ograniczoną ilość czasu wolnego.
    No więc kochani ? Gdzie młody człowiek z małą ilością wolnego czasu może spotkać porządną dziewczynę?
    To tak na marginesie tych klejnotów i skarbów- kobiet pięknych i dobrych :)

  • Autor: tineczka Data: 2009-08-11 11:23:30

    Polu, znam ten bol:) Moj syn ma 32 lata. Nigdy nie mial czasu ani ochoty na chodzenie do nocnych klubow,dyskotek. Zalozyl sobie konto na internecie ze zdjeciem i opisem o sobie. Spotkal sie z niektorymi "kandydatkami"  i opadly mu rece. Opowiadal o beznadziejnych, latajacych po nocnych klubach dziewczynach. Stracil kompletnie nadzieje na poznanie wartosciowej partnerki do wspolnego zycia.
    Nie tak dawno spotkal sie z nowa dziewczyna. Pierwsze  spotkanie odbylo sie w towarzystwie jej siostry,kolegow i kolezanek.
    Syn mi opowiadal, ze tak naturalnie, swojsko sie czul. Potem poznal cala rodzine Liny  w ciagu pierwszego tygodnia znajomosci. Drugiego tygodnia znajomosci pojechali na weekend do mojej corki i tam ja rowniez ja spotkalam. Lina wszystkim nam przylgnela do serca.
    Juz mieszkaja razem, byli u naszej rodziny w Polsce na wakacjach. W zeszlym tygodniu spedzili kilka dni u dziadkow Liny.
    Ja tak sie ciesze z ich szczescia, czekalam na to kupe lat:)

    Syn "zakwitl" doslownie:)))

    Wiec, mozna poznac wartosciowego partnera nawet na internecie.

    Pawel jest jeszcze bardzo mlody, ma czas na szukanie:) Na marginesie: pieknosci i dobroci nie widac od razu:)

  • Autor: Dorota zza plota Data: 2009-08-11 14:07:22

    mozna oj mozna :-)

  • Autor: tineczka Data: 2009-08-11 22:01:01

    Dorotko, opowiedz:)!!!

  • Autor: Dorota zza plota Data: 2009-08-12 11:06:59

    Hihi ja tak poznalam mego Polowka :-) No dobra zanim zjawil sie krolewicz pocalowalam pare zabek ale nic to przynajmnie nauczylo mniue to jak odroznic zabke od krolewicza hihi.

  • Autor: tineczka Data: 2009-08-13 19:44:13

    Ale fajnie Dorotko:) Myslisz, ze ja tez mam szanse znalezsc jakiegos dziadka na stare lata na internecie....hihihi 
    Czy panowie odpowiedni mojemu wiekowi uzywaja internetu:))))

    Kurcze, ja nawet ropuchy calowalam, ech...nigdy juz nie chce takich w moich objeciach, ma byc pachnacy krolewicz od razu:))))))

  • Autor: Dorota zza plota Data: 2009-08-13 21:20:39

    sa sa tineczko!

  • Autor: tineczka Data: 2009-08-14 00:05:45

    to sie bardzo ciesze:) narazie zabki spotykam kazdego wieczoru na spacerach z Amigo, zaczne calowac i moze jakas sie przetworzy w krolewicza:)))

    Powaznie, Dorotko nie mam czasu i nie wiem gdzie szukac, mysle, ze tak , jak "pijany" los moze zawitac na ganku, tak samo moze sie pojawic "ten"....hihi

  • Autor: mysha2006 Data: 2009-08-11 20:27:44

    No na dyskotece ani w nocnym klubie to się porządnej dziewczyny nie pozna.

  • Autor: agik Data: 2009-08-11 21:35:44

    Mysha Kochana
    A jaka to jest porządna dziewczyna?
    I dlaczego "porządna" dziewczyna nie może iśc na dyskotekę?

  • Autor: tineczka Data: 2009-08-11 22:28:50

    Agik Kochana , ja Ci odpowiem:)

    Uwielbialam chodzic na dyskoteki, tanczyc i bawic sie bez granic (20 lat temu). Zawsze pachnaca, ubrana na okazje i trzezwa!!!
    Uwazalam sie za "porzadna" , mloda kobiete w kwiecie wieku, hihihi

    A w tych dyskotekach, pozal sie Boze, jak jeden na siedmiu "panow" umial tanczyc i byl trzezwy, to cud:)))

    A najgorsze wspomnienia z dyskotek mam z kraju: w wypoconych garniturach , brzuchaste samce, z ogromnym mniemaniu o sobie, pachnace(smierdzace) wodka z otworu pod nosem, brrrrr, nawet dzisiaj czuje te zapachy:))) 

    Wiec,"porzadne" dziewczyny oczywiscie maja prawo isc na dyskoteke, tylko niech nie mysla, ze znajda tam krolewicza na bialym koniu, ktory na nastepny dzien na tym koniu stanie pod balkonem z bukietem czerwonych roz w zebach i pierscionkiem zareczynowym:))))

  • Autor: agik Data: 2009-08-11 22:34:04

    Pewnie tak to też wygląda z drugiej strony :)
    Jeśli pachący i trzeźwy królewicz idzie na dyskotekę, to może się zdarzyć, zę nie spotka królewny o świezym oddechu, pachnącej i ogólnie "czystej" ;)

    Nie lubię genaralizowania...

    Ale najbardziej mnie interesuje, jaka to jest "porządna dziewczyna" :)

  • Autor: tineczka Data: 2009-08-11 22:57:22

    No, wlasnie,dokladnie tak wyglada z drugiej strony rowniez:) Wierze mojemu synowi:) 20 lat pozniej i nic sie nie zmienilo!

    Nie mam potrzeby na generalizowanie, po prostu: pewni ludzie chodza na dyskoteki sie wytanczyc i nie marza o spotkaniu partnera zycia, a inni mysla, ze wlasnie tam takiego znajda!

    Hmmm, "porzadna dziewczyna" - trzymajaca porzadek w okol siebie??? Albo zachowujaca "cnote" do nocy poslubnej???? E-tam kazda z nas jest czlowiekiem z krwi i kosci ,,,,z marzeniami o wielkiej milosci: mama, tata ,dzieci , domek i volvo:)

Przejdź do pełnej wersji serwisu