Forum

Rozmowy wolne i frywolne

Różnica wieku ...20 lat

  • Autor: anneau Data: 2009-08-17 13:23:31

    Kochani...powiedzci mi jak to jest...kiedy Ona ma 23 lata, a on 43...zdają się pasować do siebie jak dwie połówki jabłka...

  • Autor: as Data: 2009-08-17 13:27:17

    To zależy od nich samych. Ja osobiście uważam, że jest to zbyt duża różnica. Są inne zainteresowania i inne potrzeby.Sama milość nie wystarczy by w zwiazku było dobrze.

  • Autor: lubczyk69 Data: 2009-08-17 13:44:33

    Użytkownik as napisał w wiadomości:
    > To zależy od nich samych. Ja osobiście uważam, że jest to zbyt duża
    > różnica. Są inne zainteresowania i inne potrzeby.Sama milość nie
    > wystarczy by w zwiazku było dobrze.

    Czasmi tak bywa, że jedna ze stron (albo obie) gdześ tam w łańcuchu kwasowym ma zakodowaną potrzebę kontaktu z partnerem w innym wieku. Jak się tacy dobiorą, to nie trzeba się im dziwić "z powodu" - bo oni są szczęśliwi i nic nam do tego

  • Autor: Dorota zza plota Data: 2009-08-17 13:48:58

    swiete slowa

  • Autor: Dorota zza plota Data: 2009-08-17 13:48:19

    jesli pasuje intelektualnie i jest ta "magia" to maja takie same szanse jak parnerzy w podobnym wieku. Co bedzie za 20 czy 30 lat (o to sie czesto martwia bliscy) nie wie nikt ani tu ani w zblizonych wiekowo zwiazkach.

  • Autor: Juciaaa Data: 2009-08-17 14:04:06

    tylko gdy ja mam 40 on ma 60 i td a wtedy milosc nie wystarcza:)

  • Autor: Dorota zza plota Data: 2009-08-17 14:13:48

    Julciaa Tobie moze nie wystarczyc i wtedy gdy Ty masz 40 a maz 35 i nagle stanie sie obloznie chory czy okaleczony na skutek wypadku...TAK jednak nie jest zawsze i u kazdego. Kazdy jest inny jednemu to nie straszne inny wie ze nic dlan i iunikac bedzie. Slusznie zreszta. Ludzie kochaja roznie... I milosc tez ma rozna sile - zaleznie od dobrania partnerow. A tu wiek ma posrednia role,

  • Autor: anneau Data: 2009-08-17 14:27:22

    czytam...myślę...w każdej opinii jest sporo mądrości.
    Mnie bardziej nurtuje problem...jesli ona młoda, a on starszy...to ską ona ma wiedziec, że jak się przy nim zestarzeje - on znów nie poszuka...młodszej :(

  • Autor: anneau Data: 2009-08-17 14:32:20

    kwestia zaufania...on mówi, zapewnia, ...ona chce mu wierzyć. I widzi, że nie jest gołosłowny, że za słowem idą czyny i konkretne "dowody"- wyrazy miłości, wiary i takiego poczucia stateczności i bezpieczeństwa...Ale też wciążgdzieś tam w głowie pali się czerwone światełko "uważaj". Mama też "dała się nabrać" na czułe słówka...a po ślubie...diametralna zmiana...babcia...rozwód pomimo wielkiej miłości...
    Problem zaufania. Zaufania drugiemu człowiekowi. Kiedy mężczyzna mówi...a jeśli potem zmieni zdanie...Czy w tym wypadku wiek ma większą role niż u równolatków. Wy- małżonkowie...skąd wiedzieliście, że to TEN/ TA - jedyna, której mozna zaufać.
    Albo...jak poradziliście sobie z rozpadem...
    czy warto brnąć w taki związek? Skąd wiedzieć, że jak zaufam to właściwemu człowiekowi??????????

  • Autor: Dorota zza plota Data: 2009-08-17 14:44:50

    Kochana jesli sie nie ufa to bedzie to problemem w KAZDYM zwiazku. Szkoda ze Mama wydaje sie przelewac (swiadomie badz nieswiadomie) wlasny strach i rozczarowanie na corke. Szkoda , ze corka musi dokonywac wyborow przez pryzmat rozczarowania Mamy..
    Przeciez to nie ma sesu. Corka NIE MUSI tak trafic jak MAMA miala nieszczescie trafic. Kobitki powinny to rozgraniczyc dla dobra corki! A corce i Mamie polecam przyjrzec sie parnerowi ale tez DAC mu szanse... ON tylko dlatego ze jest podobnie starszy nie JEST przeciez jednojajowym blizniakiem  Ojca (?) dziewczyny. Moze niech dadza sobie troche czasu, moze pomieszkaja razem by sprawdzic jak pasuja...Kiedy juz na poczatku milosci traktuje sie ja jako stracona to...nie ma sensu tej milosci zaczynac. Milosc jest ZAWSZE ryzykowna. Ale i wspaniala....

  • Autor: Dorota zza plota Data: 2009-08-17 14:35:14

    kochana to zalezy od tego Jaki ON jest. Sa lowcy szukajacy tylko mlodej do ozdoby a jesli mloda zacznie sie starzec to nowej. To jednak nie zalezy tyle od wieku co od charakteru. Mozna i z rownolatkiem/mlodszym  tak trafic, ze przy pierwsza zmarszka  npartnera , chocby niewierny  mial ich100, to koniec  milosci.

    Troche nie rozumiem Twej obawy bo niby dlaczego MUSI tak byc? Przeciez ona bedzie zawsze duzo mlodsza co sie niektorym panom baardzo podoba jak i ich holubionym partnerkom... Ja myslalam ze rozmawiamy o milosci a nie o lowcach pieknosci/mlodosci/ pieniedzy czy czegokolwiek innego...

  • Autor: ola mg Data: 2009-08-17 14:27:54

    Jeśli się kochacie, to próbujcie, jeśli macie być razem, to będziecie. Dla mnie różnica wieku nie ma znaczenia, nawet dwudziestoletnia. Powodzenia :)))))

  • Autor: emeska1974 Data: 2009-08-17 14:40:52

    ja jestem za - u mnie jest większa różnica i jest OK

  • Autor: Piper Data: 2009-08-17 15:11:52

    Moj zwiazek rozpadl sie, co bylo powodem... ZBYT DUZA roznica wieku (22 i 50) a przez to brak akceptacji otoczenia i chociaz mam partnera w swoim wieku, jednak wciaz podobaja mi sie starsi...

  • Autor: betap Data: 2009-08-17 15:15:41

    Ja w to nie wierzę moi rodzice mieli po21 lat gdy ja się im urodziłam i jakos tak nie wyobrażam sobie partnera w wieku ojca . A zreszta proces tetryczenia już rozpoczęty :)) Chyba wszystko to zależy od ludzi ,uczuć, emocji .I nie ma gotowej recepty na udany związek.Czy to będą 2 12 czy 20 lat róznicy jak ma być dobrze to będzie .

  • Autor: ekkore Data: 2009-08-17 15:16:55

    Znałam kiedyś parę. Ona 26 lat, on 50.
    Ona była młodsza od jego dzieci z pierwszego małżeństwa.
    Ona "upatrzyła" go sobie w wieku 16 czy 17 lat, gdy był jeszcze żonaty - nie zrobiła nic wtedy, czekała.

    Doczekali się spotkania, poznania, małżeństwa, gdy on był już wolny.

    Wtedy mieli dwójkę dzieci.
    I naprawdę uczucia, ktore ich łączyło wtedy można było pozazdrościć równolatkom.

    Każdy związek jest inny, każdy ma inne potrzeby. I trzeba to uszanować, nie wnikać dlaczego, nie oceniać...

  • Autor: emeska1974 Data: 2009-08-17 15:28:28

    miłość nie wybiera

  • Autor: MARTA84 Data: 2009-08-17 15:32:06

     moim zdaniem wszytsko bedzie dobrze

  • Autor: zielona53 Data: 2009-08-17 15:43:17

    Jezeli zamiary wobec siebie są uczciwe.Zadna ze stron np. nie leci na majatek lub temu podobne.To oczywiscie róznica wieku nie ma znaczenia. Znam małżeństwo z jeszcze większa róznicą i są bardzo szczęśliwi.

  • Autor: gosia64 Data: 2009-08-17 16:33:03

    Witaj, ja mam meza dwadziescia lat starszego i roznica wieku nie jest zadnym problemem. Jestesmy razem ponad dwadziescia lat. Mamy dorosla corke. Ja jak poznalam mojego meza nie obchodzila mnie roznica wieku. Podobal mi sie wtedy dorosly mezczyzna, imponowal mi swoja wiedza, doswiadczeniem, byl dla mnie oparciem w kazdej sytuacji. Wiadomo, ze czas robi swoje i on zaczal sie starzec wczesniej, ale to nie zmienia faktu, ze jak sie chce byc razem to wiek nie ma znaczenia. To od Was samych zalezy wasze szczescie, a nie od roznicy wieku. Zycze powodzenia!

  • Autor: monia7301 Data: 2009-08-17 19:15:12

     .Chodziłam do szkoły z pewną dziewczyną która patrzyła za starszymi facetami ale mówiła też że ma potrzebę mieć takiego jakby ojca , który się nią zaopiekuje bo jej ojciec prawdziwy nie okazywał jej tyle czułości ile potrzebowała .Oczywiście nie wyszła za mąż za niego bo jej rodzina to wybiła z głowy .Teraz się śmieje z tego że miała taki gust .

  • Autor: anneau Data: 2009-08-17 19:27:37

    ...bo i tak często bywa!

    Dziękuję wszystkim za opinie, są bezcenne :)

  • Autor: kordaszka Data: 2009-08-17 21:47:23

    To i ja wtrącę tu swoje 3 grosze - u nas różnica wieku to 22 lata. Ja mam obecnie 31 a ON 53. Jesteśmy ze sobą szczęśliwi od 10 lat - pewnie,że bywają u nas burze i to takie z piorunami, ale po nich prędzej czy pozniej wychodzi słońce i to jest najważniejesze - chyba jak w kazdym związku niezależnie od wieku. Ja nigdy nie wyobrażałam sobie bycia z moim rówiesnikiem, zawsze podobali mi sie mężczyzni dużo starsi ode mnie...Pewnie że były na poczatku pytania, obawy zwlaszcza ze strony rodziców, rodzeństwa...ale myślę że próbę czasu już mamy za sobą A nad zwiazkiem- nad każdym -trzeba pracować, no... może w takiej sytuacji trzeba mieć odrobinę więcej cierpliwości i wyrozumiałości dla partnera, bo jednak trochę inaczej postrzegamy świat ...ale to też ma swój urok!

  • Autor: as Data: 2009-08-17 22:24:38

    Należy pamietac o potrzebach seksualnych w danym wieku. Teoria pokazuje, ze młodzi chłopcy sa bardzo nastawieni na sex a młode dziewczyny az tak bardzo nie. Kobiety po 30 - 40tce maja mocne potrzeby a mężczyźni w tym wieku juz tyle nie potrzebują. Dochodzić więc może do niewiernośi. Dlatego mlode dziewczyny często wola starszych mężczyzn, a młodzi mężczyźni wolą starsze panie ale to jest do czasu. Tak uczono mnie w szkole i ja się z tym zgadzam. Oczywiście na pewno są od tego wyjątki ale taka jest regóła. Współrzycie seksualne w małrzeństwie jest przaeciez bardzo ważne. Jak na tej lini się psuje to psuje się we wszystkim.

  • Autor: bea39 Data: 2009-08-17 22:27:47

    NIe zgodziłabym się z tą teorią :)

  • Autor: tineczka Data: 2009-08-17 22:31:02

    Ja tez!!!!:)))

  • Autor: as Data: 2009-08-17 22:48:13

    Za jakieś 10 lat bedę wiedziała czy to prawda. Narazie w to wierzę i u mnie się sprawdza.

  • Autor: monia7301 Data: 2009-08-18 09:02:42

    Zgadzam się z Tym .

  • Autor: Dorota zza plota Data: 2009-08-18 09:27:58

    Teoria ma w sobie sporo prawdy. Problem w tym ze odnosi sie li jedynie do cielesnej strony  seksualnosci.Wedlug tej teorii chyba najgorzej dobrana para bylaby para rownolatkow- No zanim mloda dziewczyna sie odprezy to u mlodego chlopaka moze byc juz po...I czesto zazenowanie nie pozwala dzialac dalej choc mlodzieniec dosc szybko odzyskuje forme... A monogamizm podlug tej teorii to wynalazek "morderczy" bo:
    mloda panna powinna miec duzo starszego kochanka
    ta sama panna juz dojrzala moze rownolatka
    a panna starsza niz 40 mlodego chlopaka.

    on zas
    Jako mlodzieniec starszy partnerke
    potem rownolatke
    a z wiekiem zawsze duuuuuzo mlodsze partnerki

    Przeciez to zupelnie niezyciowe (no chyba ze ktos tak baardzo lubi)

    Tylko gdzie tu míejsce na prawdziwa milosc? Seksualnosc to nie tylko cialo czyt. sfery erogenne  ale przede wszystkim mozg i serce.

  • Autor: monia7301 Data: 2009-08-18 10:47:55

    W małżeństwie tak młodej dziewczyny , niestety nie wystarczy mózg i serce .

  • Autor: Dorota zza plota Data: 2009-08-18 11:02:32

    To jesst miom zdaniem blad myslowy bo najwiekszym organem seksualnym czloweka i najwazniejszym (!) jest wlasnie MOZG. I to w kazdym wieku. Jedni opartnerzy moga sie "meczyc" godzine na wszelki znany sposob innym wystaczy minuta niewinnych igraszek. To czy To dziakla czy nie nie ma wiele wspolnego z wiekiem (wylaczajac moze ozieblosc plciowa czy impotencje) ale z chemia i magia miedzy partnerami.

  • Autor: emeska1974 Data: 2009-08-18 20:43:15

    nie zgadzam się i wiem co mówię bo poparte mam to dlugoletnim związkiem z różnica wieku ponad 20 lat!!!!!!!!!!

  • Autor: luckystar Data: 2009-08-25 13:48:02

    Tu absolutnie nie ma zadnych regul i wiek tez ma niewiele z tym wspolnego. Moj obecnie 61 letni maz ma wieksza stamine seksualna niz moi poprzedni razem wzieci w duzo mlodszym wieku. Albo sie to ma i pielegnuje, albo sie tego nie ma, to raz. A drugie to facet moze byc w tym samym wieku i wystarczy zeby bral leki na nadcisnienie i juz sobie moze seksualnie tyko pochrapac. Bo wszystkie leki cisnieniowe dostepne obecnie na rynku maja te zalete ze obnizaja potrzeby seksualne do zera. Wiem co pisze, moj maz przy tym pracuje, zeby nie bylo ze wyssalam z palca. Przerabialam tez z bylym mezem i wiem jakie to mialo dzialanie.
    A w ogole to co tu duzo krakac? Zycie jest jakie jest i jesli jest im dobrze to juz oni sobie pewnie sami przepracuja wszystkie warianty na przyszlosc. A co przyszlosc przyniesie tego nikt nie wie.

  • Autor: tineczka Data: 2009-08-17 22:38:47

    Ja Ci opowiem o parze znanych ludzi w moim kraju. Ona urodzona w 1925 On w 1942. Wielki skandal w swoim czasie i kraczenie o wszystkim oprocz milosci miedzy Nimi!!!
    Malzenstwo dalej trwa, On sie postarzal, Ona stanela w kwiecie wieku i sa bardzo szczesliwi:))))
    ,, uwaga zdjecia z netu.

  • Autor: CZOS Data: 2009-08-18 09:40:30

    Jednym z ważniejszych czynników mających wpływ na każdy związek ma to jakie oczekiwania mamy w stosunku do partnera. To rozczarowanie spowodowane dniem codziennym, który nie przynosi wymarzonej sielanki szybko doprowadzają do rozpadu.

  • Autor: anneau Data: 2009-08-18 10:21:34

    ona nie jest bogata,co ją bardzo boli, a perspektywa małżęństwa paraliżuje- że oprócz serca, siebie, lojalności nie wniesie w ten związek nic więcej. Że stanie się ozdobą kogoś wspaniałego  ...brak jej wiary w siebie,

  • Autor: Dorota zza plota Data: 2009-08-18 10:45:23

    wiec nalezaloby popracowac troche nad poczuciem wlasnej wartosci - inaczej partner (wszystko jedno w jakim wieku) bedzie mial ciezko...co moze niepotrzebnie zaburzyc szczescie.

  • Autor: monia7301 Data: 2009-08-18 10:50:05

    Czy ja dobrze rozumiem ? On ma kasę więc ta leci na niego ? To byłoby wytłumaczalne .

  • Autor: CZOS Data: 2009-08-18 10:50:15

    Jeśli znamy swoją realną wartość, to nie powinno być żadnego ale. Materialne dobra są ulotne. Dziś są jutro ich niema! Wartości takie jak otwarty rozum, otwartość na ludzi, empatia są znacznie cenniejsze od materialnych. Dobrze jest mieć wspólne zainteresowania i trzeba pamiętać, że każdy potrzebuje od czasu do czasu własnego azylu do którego nieraz zostaniemy zaproszeni.

  • Autor: as Data: 2009-08-18 10:56:59

    Brać ślub z osoba dużo bogatszą od siebie to nie jest za dobre rozwiazanie zawsze jeżeli nie on to ktos z jego rodziny może jej wypomniec ze była dzadówką i dzięki niemu stała się kimś. Może to się stać nawet po 20 latach. Ludzie są okropni.

  • Autor: Dorota zza plota Data: 2009-08-18 11:05:11

    Tak ludzie moga byc okropni...ale to czy ich okropnosc zniszczy MOJ zwiaze´k czy go wrecz utrwali zalezy od samych partnerow i ich struktury psychicznej wiary w ich zwiazek oraz silly milosci ich laczacej.

  • Autor: as Data: 2009-08-18 11:55:14

    Najgożej jak sami to sobie beda wypominac to wtedy ciężko nie zniszczyć. Jezeli to ktos inny wypomina to jeśli sie wspierają to sa w stanie przetrwać a nawet jak piszesz wzmocnić. 

  • Autor: anneau Data: 2009-08-18 12:44:38

    o to się właśnie wszystko rozchodzi! Ona tego się boi! Bo widziała, jak jej matka była dla męża "utrzymanką" pomimo wcześniejszej wielkiej miłości. Że sytuacja się powtórzy.
    Ona ma problemy ze zdrowiem, co przeszkadza w nauce i kontynuowaniu studiów- a to lda niej punkt honoru i szansa na samodzielność i niezależność.
    A on? On był bez względu na wszystko. Wyciągnął do niej rękę w chwili, kiedy nawet najbliżsi nie wierzyli, że się podniesie. Walczył o nią i czekał. Teraz...ona to widzi i chciałaby przyjąć pomoc, ale strach, że się sparzy i kiedykolwiek w przyszłości usłyszy -jak jej matka i babcia- "to ja cie utrzymuje"...sprawie, że nie ma odwagi zaryzykować i dać sobie...dać im szansę :(
    Bo kim jest dziś kobieta bez wykształcenia? Czy nawet najbardziej zakochanemu mężczyźnie nie znudzi się wciąż utrzymywać żonę...

  • Autor: anneau Data: 2009-08-18 12:47:59

    ...nie chciałaby pomylić miłości z wdzięcznością. Obawia się rewanżu.

  • Autor: Dorota zza plota Data: 2009-08-18 13:07:03

    wyksztalcenie to nie tylko szkola. To pierwsze. Drugie nie wiem czy te klopoty beda stale (w takim samym nasileniu) jesli nie to i potem moize szkole skonczyc. Jesli tak sa rozne formy ksztalcenia bardziej indywidualnego. Czy to zaoczne czy wreszcoie autodydaktyczne. Trzeba byc tylko otwartym i chciec. Z tego co piszesz wydaje mi sie, ze on ja kocha naprawde i szczerze. Jesli ma dobry charakter i jest czlowiekiem dojrzalym (nie tylko na papierku) wie co robi.

    Dla mnie wystepuja tu jako przeszkody dwie sprawy: przejecie przez corke obaw i rozzalenia Mamy oraz niska samoocena corki. Nad tym trzeba by naprawde popracowac gdyz ten typ przeszkod moze (jesli sie utrwali i zostanie niejako podswiadomie przeniesiony ny wlasne jej zycie) zniszczyc wszystko. Ciagla podejrzliwosc, strach i brak zaufania do siebie (bo ktoz moze mnie pokochac) i do partnera (bo on pewnie tylko udaje/myli sie/jutro mu sie znudzi) moze podzialac jako proroctwo samo-spelniajace-sie.

    Dlaczego? Dlatego, ze  narzeczony ma dobre intencje, kocha calynm sercem a ona nie potrafi mu uwierzyc bedzie coraz bardziej podejrzliwa, bedzie we wszystkim widziec zagrozenie i koniec zwiazku to niestety moze dpoprowadzic nieumyslnie przecez wlasnie do tego. Partner moze poczuc sie tak bezsilny i zle zrozumiany, ze faktycznie moze zrezygnowac...

    Kochana znam pary gdzie ona ladna ale biedna i z przeszloscia  byla a do tego niepelnosprawna a om bogaty i przystojny zakochal sie w niej bez pamieci. Znajomi licytowali jak dlugo beda razem... I sa juz ponad 15 lat. Mieli takie same wzloty i upadki jak kazda inna para ale ich milosc i zaufanie wzajemne bylo wystarczajaco silne by to przetrwac. Od poczatku swietnie sie rozumieli umieli ze soioba rozmawiac , mieli podobne poglady na zycie...I sa dzis rownie szczesliwi jak kiedys. Chociaz ona jest na jego utrzymaniu bo pracowac nie moze. On zdawal sobie z tego sprawe od poczatku i mimo to wybral ja. Pytalam go kiedys : "dlaczego? Wybrales zwiazek wydawaloby sie trudniejszy niz przecietny?"  On sie tylko rozesmial: "Dlatego ze JA kocham i dlatego ze to ONA daje mi tyle milosci ile nie dostalem nigdy wczesniej od zadnej innej kobiety . A to jest bezcenne i nie do kupienia za zadne pieniadze".

  • Autor: luckystar Data: 2009-08-25 13:57:04

    Swiete slowa Dorotko!!!!!!!!! Ja mam wyksztalcenie licealne plus jakies tam pomaturalne pierdolamenty, pochodze z Kielc w Polsce. Czyli bida z nedza:))) A moj maz ma doktorat w mikrobiologii i genetyce, od 3 pokolenia Amerykanin i powiedz mu ze ja nie jestem odpowiednia partnerka? Ha!!! Zabilby smiechem:))) Tez probowalam tej broni i uslyszalam jedno "ja przy Tobie, Twojej inteligencji i bystrosci umyslu jestem tylko wyksztalconym idiotom a poza tym nigdy wczesniej nie czulem sie tak szczesliwy jak z Toba" Przy ostatniej rozstrzygajacej rozmowie pozwolil mi sie wygadac a potem wyjal nasze zdjecie z kieszeni i powiedzial "tak wygladaja szczesliwi ludzie i jesli chcesz to zmarnowac to bede musial zaakceptowac, ale przemysl" Wiecej argumentow nie mialam.

  • Autor: as Data: 2009-08-18 13:17:47

    Znając te informacje to ja jednak bym się zdecydowała na ten zwiazek mimo różnicy wieku. Przed podjeciem decyzji powinna z nim jednak szczerze i poważnie porozmawiać co on na temat tego wszystkiego mysli. Przed ślubem można powiedziec że nie ma nic do stracenia jeżeli powie mu o swoich wszystkich obawach. Gożej jak poczeka z tą rozmową do ślubu. Wtedy wszystko może się posypać. Sama znam takie małrzeństwo i chyba dobrze sobie radzą ale widuję ich 1-2 razy do roku więc nie wiem jak jest naprawdę.

  • Autor: Dorota zza plota Data: 2009-08-18 13:20:03

    Prawda - szczerosc to podstawa

  • Autor: kojonkosky Data: 2009-08-18 12:59:38

    Pytanie zasadnicze :
    czy ona go kocha ?
    Czy może sama nie umie nazwać uczuć do niego ...?
    Bo wiemy , że on zapewnia , wspiera , robi wszystko , żeby ją przekonać , a ona się waha ...
    Ona musi sobie odpowiedzieć na pytanie , czy to jest miłość ...
    Jeśli nie, niech sobie da spokój i nie zwodzi faceta ...

  • Autor: Dorota zza plota Data: 2009-08-18 13:09:49

    wlasni to tez sluszny i warty uwagi aspekt....

  • Autor: as Data: 2009-08-18 13:19:57

    zgadzam się z tobą w 100%

  • Autor: emeska1974 Data: 2009-08-18 20:45:52

    czy mówisz o sobie???

  • Autor: emeska1974 Data: 2009-08-18 20:47:50

    anneau - jeśli to ciebie dotyczy napisz - ja mogę dużo powiedzieć w tym temacie  z mojej wieloletniej praktyki - odezwij sie tu na forum albo na moim gadu  - nr mam w profilu - pozdrawiam

     

  • Autor: Persik1 Data: 2009-08-19 21:30:46

    A czy to ważne jest ile kto ma lat? Moim zdaniem ważniejsze jest to że dobrze się im ze sobą żyje. I może ta różnica wieku jest w takich przypadkach plusem? Doświadczenie i brak doświadczenia życiowego wzajemnie się uzupełnia?
    Popatrzmy dookoła ile jest par w podobnym wieku i nie zawsze jest im dobrze ze sobą.

  • Autor: as Data: 2009-08-19 23:01:20

    Miedzy mną i moim mężem jest 7 lat różnicy. 

  • Autor: anneau Data: 2009-08-24 14:57:41

    Chwilowo mam kontakt z siecią jedynie w kaejce...ale bardzo dziękuję za Wasze wszystkie opinie. Są dla mnie bardzo ważne.
    Ponieważ wątek odchodzi powoli "cichnie"...chcę napisać na końcu że ...tak- cały czas pisałam o sobie.
     Ten mężczyzna...walczy o moje serce od kilku lat. Odpychałam go rękami i nogami nie dopuszczając do siebie nawet mysli czy warto dać mu / nam szansę. Dlaczego?  Obawiałam się  różnicy wieku (mój tato zmarł mająć 42 lata...) cudzych szeptów, że jestem interesowna. Ja się wstydzę, że nie jestem w stanie się uczyc, że nie jestem "majętna". No więc- czego on ode mnie chce? Pobawi się, potem znudzi...A teraz...kiedy w najgorszym momencie życia tylko on wyciąga do mnie rękę...choć prze chorobę i paniczny strach gryzę ją jak zwierzę w potrzasku- widzę...widze...że jesli kiedykolwiek myślałam, że wiem co to miłość- On pokazał mi na czym naprawdę polega sens kochania. Za nic...bo ja nie mam przecież nic...
     Kiedy na moje milczenie odpowiada " kocham cię każdym uderzeniem serca"...chciałabym pobiec do niego i krzyczeć, żeby mnie zabrał na bezludną wyspę gdzie cały świat się nie liczy

    dziwnie się czuję tak pisząc tu na forum...ale nikt mnie tu nie zna. anonimowo poznaję obiektywne opinie. Ani namawiające ani nad wyraz "anty". Wiem, że dezja należy do mnie, ale potrzebuję właśnie takiego trzeźwego spojrzenia kogoś z zewnątrz

  • Autor: Dorota zza plota Data: 2009-08-24 15:07:03

    Naprawde warto powalczyc...ze soba. Daj sobie czas a WAM szanse- z tego co czytam ten mezczyzna jest jej warty.  Kochana pamietaj o jednym: strach i wstyd  - to najgorsi doradcy...

  • Autor: as Data: 2009-08-24 15:35:23

    Porozmawiaj z nim szczerze o swoich obawach. Jeżeli nie masz odwagi to napisz mu to w liscie czy meilu. Każdy przed ślubem ma obawy i nie wie czy mu się uda. To dobrze świadczy o Tobie, że sie wahasz. Wynika, że jesteś osoba odpowiedzialną i dojrzałą. Ludzkim gadaniem się nie przejmój. Najważniejsze by Wam było dobrze i byści się razem wspierali.

  • Autor: Dorota zza plota Data: 2009-08-24 15:46:56

    masz zupelna racje as!

  • Autor: lenka075 Data: 2009-08-25 03:38:03

    Nie kocha się za coś , kocha się pomimo czegoś !!!
    Mój mąż jest starszy 11 lat, mój tato od mamy - 12 lat, a dziadek od babci - 15. Dziadek zmarł w wieku 90 lat ( 5 lat temu ) .Kiedyś jedyne czego się bałam, to zostać sama w ostatnich latach, jak babcia. Jest rodzina, nie mieszka sama, ale nie ma już JEGO.
    Teraz po trzech wypadkach samochodowych, po dwóch operacjach i po kilkuletnim leczeniu raka mojej 12-letniej córki, wiem, że życie jest tak kruche, że trzeba je czerpać garściami. Nigdy nie wiemy co nam pisane, kto odejdzie pierwszy... i szkoda życia na myślenie o cudzych szeptach. Jeden nie trafi na swoją miłość przez całe życie, drugi ma aż dwie szanse..., a życie bez miłości ... Trzeba kochać żeby żyć i żyć żeby być kochanym...

  • Autor: Dorota zza plota Data: 2009-08-25 07:43:54

    Pieknie napisane i jak bardzo prawdziwe! A za zdrowie coreczki trzymam kciuki...

  • Autor: lenka075 Data: 2009-08-25 12:57:22

    Dzięki wielkie, to tylko część moich "przypadków" , ale idzie ku lepszemu.
    Pozdrawiam.

  • Autor: anneau Data: 2009-08-25 13:06:58

    Lenko...tak mi żal Twojej córeczki...aż mi wstyd...ja mam takie dylematy, a tymczasem inni cierpią w milczeniu. Całuję Was obie!

  • Autor: lenka075 Data: 2009-08-25 22:38:55

    To nie wstyd ! Każdy ma swoje problemy i one POWINNE być dla niego najważniejsze. Żyjemy , podejmujemy rózne decyzje, czasem dobre, czasem nie, ale jak to bywa - jutro jest zawsze nowe i bez błędów.  Więc daje nam szanse.  I o tym trzeba pamiętać.
    Dziękuję za buziaki i przekażę mojej - pomimo wszystko - szalonej nastolatce.

  • Autor: Mama Rozyczki Data: 2009-08-25 00:17:15

    Jesli sie ludzie kochaja,to te 20 lat jakos da sie wytlumaczyc,ale.............. miec 60 lat mlodsza zone ,to juz chyba nienormalne ! tak jak w przypadku znanego aktora Andrzeja Lapickiego.:)

  • Autor: Dorota zza plota Data: 2009-08-25 07:49:27

    Aktorzy itp to troche inna para butow...Image i notki prasowe sa nieraz wazniejsze niz wszystko inne. Ale jesli oboje o tym wiedza to czemu nie? Skoro oboje chca to chocby miala to byc tylko milostka niech ciesuza sie z niej jak dlugo zechca.

    Moim zdaniem nie ma co moralizowac. Dla mnie jesli nie robia sobie nawzajem krzywdy i wiedza czego chca to..niech im sie wiedzie!

  • Autor: kamila258 Data: 2009-08-25 12:04:46

    Powinnas go bardzo dobrze poznac. Poniewaz jestescie na calkiem innych etapach zycia. Ty dopiero zaczynasz, on juz sporo przezyl. Moze sie okazac, ze roznicie sie w najwazniejszych kwestiach, mimo tego, ze dobrze sie razem ze soba czujecie, dobrze Wam sie rozmawia, itd. itp. Czym innym jest spotykanie sie, czym innym zycie ze soba. Powwinnas znac jego poglady w najwazniejszych zyciowych kwestiach. Nie wyobrazac sobie, ale konkretnie wiedziec. Podejscie do innych ludzi, do samego siebie, do pieniedzy. Nie zyc zludzeniami, ze cos sie ulozy. Jesli cos przeszkadza, bedzie zawsze przeszkadzac. To samo on w stosunku do Ciebie. Czasto ludzie maja falszywe wyobrazenie siebie.

    Jesli go nie kochasz, nie wychodz za niego. Milosc i to 'cos' - magia, chemia - jest podstawa, bez wzgledu na wiek.

    Nie miej kompleksow na punkcie swojej osoby. Nie warto. Zycie jest zbyt krotkie.

    I absolutnie nie przejmuj sie 'ludzmi'. Zawsze 'gadali' i beda 'gadac'. Jak nie na Twoj temat, to jakis inny.

  • Autor: Pola42 Data: 2009-08-25 12:09:43

    Użytkownik anneau napisał w wiadomości:
    > Kochani...powiedzci mi jak to jest...kiedy Ona ma 23 lata, a on 43...zdają
    > się pasować do siebie jak dwie połówki jabłka...

    To jest najwazniejsze. Nie różnica wieku :D Życzę Ci szczęścia !!!!

  • Autor: anneau Data: 2009-08-25 13:01:02

    powiedzialam mu....prawie "wyrzuciłam"- że nie chcę ślubu. Że się boję i wcale nie jest dla mnie miernikiem i wskaźnikiem miłości...usłyszałam " nie chcesz ślubu- w porządku...ślub to symbol. A bez niego czy znim- byle z tobą"...
    Napisałam okrutnie, że "nikomu nie wierzę"... odpowiedział "daj mi szansę...nie uda sięto wtedy narzekaj. A ja Cię kocham...rozpaczliwie kocham"...

    Zdaję sobie sprawę, że to moje "ograniczone zaufanie" wynika z niskiego poczucia wartości...ale też wiem, że życie to ryzyko nie zajrzę nikomu w głąb myśli...ale można wyczuć...po tonie głosu...po czynach- na ile ktoś mówi...tylko mówi...a na ile jest w tym coś więcej...
    Mój problem to kwestia odważenia się. Dania szansy. Ech...życie...

  • Autor: Dorota zza plota Data: 2009-08-25 14:26:21

    Daj szanse kochana...daj abys nigdy nie zalowala, ze NIE dalas. Pobadzcie ze soba - moze zdecydujecie sie na slub a moze i nie? Tak jak Twoj Partner mowi: slub to formalnosc i ma racje. Jesli nie jestescie na tyle religijni (wszystko jedno jakiej religii) ze wam po prostu zycie we dwoje bez slubu sprawialoby dyskomfort psychiczny to jest to swietne wyjscie. Slub zaden (czy koscielny czy cywilny) nie gwarantuje stalosci zwiazku. Jesli nie planujecie (na razie badz w ogole dzieci chodzi u o kwestie majatkowe itd) to nie ma przeszkod. Wrecz przeciwnie przy Twoich watpliwosciach dobrze by bylo gdybys go poznala na codzien tak bys wiedziala czy z wadami dasz sobie rade a zalety ulatwia kochanie :-).

    Tylko naprawde popracuj nad Twa samoocena. To nie jest tak, ze tego nie da sie zmienic trzeba nieraz troche ciezkiej pracy nad soba ale jest baaardzo warto. Sa ksiazki na temat sa grupy samopomocy , sa doswiadczeni psycholodzy a moze nawet ktos bliski? Nie jestes sama.  Zapewniam Cie - wiem z autopsii :-).Pokochaj siebie wtedy bedzie Ci latwiej przyjac milosc innych w tym i Jego.

    Pamietaj jedno: "Najbardziej zalujemy tego z czego zrezygnowalismy bo... nie mielismy odwagi"
    Trzymam za WAS kciuki.

  • Autor: luckystar Data: 2009-08-25 14:53:55

    "Lepiej kochac i stracic niz nigdy nie kochac"
    Powodzenia:))

  • Autor: kamaxyz Data: 2009-08-25 15:42:02

    proste jak rogalik Marylko
    znam historię małżeństwa ona 23 lata on 73...ale kamienica została...została
    a że owdowiała w wieku 24 lat...i co powiecie na to

  • Autor: Pola42 Data: 2009-08-25 15:45:03

    Tutaj nie rozpatrujemy takiego przypadku .A że takowe są ? Zawsze byly, są i będą;(

  • Autor: luckystar Data: 2009-09-03 03:29:26

    Czy nigdy wczesniej nie widzialas 24letniej wdowy? Ja bylam wdowa majac 23 lata i moj zmarly maz wcale nie byl 50 lat ode mnie starszy tylko 3 lata. Popatrz, zadnej gwarancji!!!! Skandal!!!!

  • Autor: agik Data: 2009-08-25 22:19:17

    Heja
    To teraz ja ;)
    Między mną a lubym jest 11 lat róznicy.
    Ja miałam 20 lat on 31.
    Ja byłam na pierwszym roku studiów, pojechałam do pracy do Niemiec, żeby sobie dorobić na wakacjach. On tam mieszkał i pracował.
    Ja byłam wychowana jako katoliczka- on jako Świadek Jehowy.
    On świeżo po rozwodzie, ja świeżo po zdradzie.

    Wszyscy nam mówili- co was łaczy? jesteście z zupełnie innych światów?
    Jemu mówili- ona leci na twoja kasę, za moimi plecali szeptali, ze poleciałam na kasę...
    Ojciec mnie wtedy pierwszy raz wyrzucił z domu- bo chyba czuł się hmm... wybranym do decydowania? Zresztą nie wiem...

    I co?
    Jesteśmy razem do dziś... Prawie 15 lat - za 5 dni będzie...

    Jesteś mniej wiecej w wieku, w którym ja byłam wtedy.
    Za parę lat to będzie zupełnie niewazne, ile lat różnicy jest między Wami.
    Gadać i tak będą- miej to szczerze w dupie.
    Za parę lat będzie ważne, to czy to jest osoba, która przykryje Cię kołdra w zimną noc, która bedzie z Tobą płakac, któa zrobi Ci herbatę, jak będziesz zmarznięta.
    Nie porównuj się do rówieśników- wiem, ze to trudne, bo pewnie On nie za bardzo do nich pasuje... Ja dziś patrzę sobie z daleka na związki moich znajomych ze studiów- przez te 15 lat, niektórzy zmienili partnera już 3 raz- ze ślubem, z rozwodem, z wrzodami na żoładku, z zaliczoną terapią, z kolejnymi związkami i kolejnymi slubami...
    Patrz na siebie, na to co Ty czujesz. Bo to jest naprawdę ważne.
    Jeśli nie umiesz zdecydować- to jeszcze nie decyduj- patrz.

    Masz naprawdę dużo czasu.

    I naprawdę nie masz gwarancji, ze uda ci się z kims innym. W Twoim wieku.

    Moze wam się tez nie udać.
    Ale tego nie wiesz, nigdy nie będziesz wiedzieć.
    Ale jeśli masz już do końca życia żałować, ze może puściłaś luzem największą miłość swojego życia- to to dopiero byłaby klęska...

    ...
    ( jakoś powinnam zakończyć z sensem, ale nie bardzo wiem- jak)

    Ściskam i odwagi życzę

  • Autor: lenka075 Data: 2009-08-25 23:28:07

    Ja według "życzliwych" poleciałam na kilkuletnie cingcento, ale gadanie szybko mija.
    Byłam szczęśliwa, że ktoś mnie kocha , ale pomimo tego zawsze gdzieś było to ziarnko niepewności, czy nie pojawi się młodsza...Aż do pewnego momentu...Kiedy w szpitalu przywieźli mnie po operacji ( po wypadku samochodowym ) byłam nieprzytomna i spałam, po przebudzeniu męża nie było przy mnie ( pojechał po młodszą córkę do przedszkola ), ale pani leżąca ze mną w pokoju powiedziała, że on zaraz wróci, że przez 1,5 godziny stał koło mnie i ... głaskał mnie po policzku... Powiedziała, że chciałaby żeby ją ktoś tak kochał...
    Przez pół roku jeździłam na wózku inwalidzkim, potem o kulach, miesiące rehabilitacji, a teraz szukam tu ciekawych przepisów żeby jego czymś zaskoczyć... ( ponieważ mój mąż najczęściej gotował kupne pierogi, zamawiał pizze...itp.- oj żywieniowo ciężkie czasy) .

    Od tego czasu inaczej patrzę na moje zazdrosne podszepty ( bo nadal są ). Ale wiem, że z nim zawsze mogę płakać, śmiać się, wydawać pieniądze i je oszczędzać oraz robić wszystko co nam jeszcze los przyszykuje.
    Wystarczy trochę miłości...
    Jeżeli Tobie się trafiła..., to nie ma co martwić się na zapas, bo i tak wszystkiego nie przewidzisz. Życie nas zaskakuje - czy tego chcemy czy nie.

  • Autor: Pola42 Data: 2009-08-26 00:24:28

    Lenko, to piekne co piszesz.Gratuluję i zycze, aby wszystko nadal się tak pięknie układało.

  • Autor: anneau Data: 2009-08-26 15:30:44

    Dziękuję Wam wszystkim ...bardzo bardzo bardzo...!

  • Autor: Dorota zza plota Data: 2009-08-26 15:59:32

    Trzymaj sie i glowa do gory! Trzymam kciuki...

  • Autor: Anna24 Data: 2009-09-02 19:55:28

      Witaj.
    Czytając wątek zaczęłam się zastanawiać, czy tylko różnica wieku jest w tym wszystkim problemem. Wydaje mi się, że miałaś bardzo trudne życie, że niejednokrotnie zawiodłaś się na bliskich sobie ludziach, czułaś się bezradna, samotna i opuszczona. Mam wrażenie, ze nie chodzi tutaj tylko i wyłącznie o zaufanie temu mężczyźnie, ale o to, że boisz się zaufać komukolwiek. Drugiej osoby nie można być nigdy pewnym do końca, każdy może skrzywdzić i wbić nóż w plecy. Takie jest zycie, kto nie ryzykuje, ten nie wygrywa. Zawieść możesz się równie dobrze na partnerze w swoim wieku. Z tego co piszesz, wydaje się, że Twój partner przeszedł już próbę ognia i zasługuje na szanse (pomimo swojej zamożności:) ). Jeżeli go kochasz, co stoi na przeszkodzie? Strach i opinia ludzi, którzy odwrócili się od Ciebie, kiedy ich potrzebowałaś? Problemem wydają się Twoje obawy, a nie stabilność jego uczuć czy wiek.
     A rozmowa między Wami jest konieczna. Powiedz mu o wszystkich swoich obawach (tych najbardziej wtydliwych i tych wydających się mało istotnymi). Mam nadzieję, że odnajdziesz szczęście, na które każdy z nas zasługuje. Jeżeli nie z tą to z inna osobą. 
    Trzymam kciuki:)

  • Autor: as Data: 2009-09-03 10:15:14

    Każdy się boi małrzeństwa. Ja tez się bałam. Mój mąż też miał obawy czy nam sie uda. nikt nie ma gwarancji na sukces. Trzeba chciec i sie starć. Dopóki będzieci myslec o drugeij osobie a nie o sobie to bedzie dobrze.Mój mąż jest ode mnie o 7 lat starszy. Mój tata od ammy był 6lat starszy. Chociaż przed slubem zastanawailismy się ale bardzo krucitko czy to nie za duża różnica. Zastanawailismy się czy okres narzeczeństwa nie jest za krótki. Ślub i wesele było w żałobie bo mama przed ślubem mi umarła i tez nie wiedzieliśmy czy przełożyc wszystko. Jednak uznalismy, że nie bedziemy patrzeć co ludzie powiedzą.

  • Autor: anna702 Data: 2009-08-31 21:44:50

    Mysle, ze wiek nie gra najwazniejszej roli....to cos wiecej, zeby byc szczesliwym razem...mialam narzeczonego o 8 lat starszego i o 8 lat mlodszego...tego "pasowania do siebie" nie da sie wytlumaczyc data urodzenia...20 lat rozicy bedzie widac nieco pozniej...wtedy mozna byc pielegniarka dla partnera...ale to przeciez tez milosc...

Przejdź do pełnej wersji serwisu