Bywaja ciezkie dni..i taki ja mam dzisiaj. Stracilam prace..bo zmienil sie szef, stary idzie na rente a nowy ma swoich ludzi.. Najgorsze to to, ze nawet nie powiedzieli co jest grane..tylko wykopali na koniec jak psa.. A druga..jeszcze gorsza sto razy.. sprawa.. w nocy zmarla moja chrzesniaczka. Miala tylko 29lat.. Za duzo jak na nerwy jednej osoby... dlatego tak troche sie Wam zale.. po podzielone smutki podobno sie zmniejszaja :(
Przykro mi. wiem że Ci smutno i ciężko. Nie poddawaj się. Życie Twoje toczy sie dalej. Głowa do góry. Dasz radę. Powolutku sie ułoży jeżeli chodzi o pracę. Jeżeli chodzi o chrześnice to pewnie chorowała skoro była taka młoda. Jeżeli tak to jest teraz szczęśliwa i bedzie Cię wspierać całą swoja mocą.
Oj, chciałoby się powiedzieć "samo życie". Glumandziu, przytulam bardzo mocno, szczególnie w tej drugiej sprawie. No i będę niecierpliwie czekała na dobre wiadomości w sprawie nowej lepszej pracy!
Trzymaj się Glumandziu ! Śmierć młodej osoby jest zawsze szokiem i nic , nikt na to nie poradzi.Mozemy Tobie i rodzinie złozyć wyrazy współczucia. Co do pracy...moze będzie lepsza? Może tak ma być, abyś się nie zastala w jednym miejscu? Tego Ci życze - lepszej pracy i duzo optymizmu na przyszlość.
Trudno w takich chwilach pocieszac, bo to tylko slowa i nie mozna za ich pomoca cofnac czasu i tego co sie stalo. Chociaz nie chcesz tego w tej chwili przezywac, to te zdarzenia niestety tkwia w Tobie, w Twoich myslach i zyciu. Bardzo, bardzo Ci wspólczuje.
"Kochajmy ludzi, tak szybko odchodzą..."- jakże prawdziwe są te słowa. Często nie spodziewamy się, że ktoś bliski naszemu sercu odchodzi na zawsze, gdyż nie znamy dnia, ani godziny... To tak bardzo boli... Dobrze, że dzielisz się z nami tym bólem.
To, w jaki sposób postapili w pracy świadczy tylko i wyłącznie o braku ludzkiego podejścia do pracowników. Nie załamuj się- wierzę, że niedługo zostaniesz zatrudniona w innym miejscu. Pozdrawiam serdecznie-Kasia
Glumandziu, bardzo przykro mi z powodu pracy. Pomysl, moze pojawi sie cos lepszego? A ten drugi powod...przytulam mocno i wspolczuje. Niech aniolki czuwaja na ta dziewczyna.
Dziekuje Wam za wszystkie przytulenia i slowa otuchy. Dobrze wiedziec..ze gdy jest ciezko..to tutaj zawsze znajdzie sie ktos, kto zastanowi sie na losem drugiego czlowieka.. mysle, ze nieraz nawet bardziej dzieje sie tak w swiecie wirtualnym niz w rzeczywistosci.. chodzi mi o to myslenie. Czas leczy rany..ale nieraz za krotkie jest nasze zycie, aby tyle czasu uplynelo.. ile potrzeba do wyleczenia ran.
Danuisiu , współczuję , chrześniacy to jak własne dzieci.... trzymaj sie jakos kochana A co do pracy ,to jesteś obrotna kobitką i dasz radę , znajdziesz lepszą , przytulam wirtualnie , bo niestety nie mogę inaczej...
Danusiu Kochana, tak mi przykro, że Ciebie to wszystko spotkało. Trzymaj się jakos (wiem, że Ci ciężko), ale życia nikt nie zrozumie do końca..... Przytulam Cię!!
Wiele słów przychodzi mi do głowy, ale żadne Ciebie nie pocieszą, bo nie cofną czasu. Chętnie bym Cię jednak przytuliła. Jakoś smutni mi razem z Tobą... Trzymaj się.
Współczuję Ci ogromnie.... Może głupio to zabrzmi, ale najdejdą lepsze dni. Mam nadzieję, że szybko znajdziesz nową, lepszą pracę i że przyjdzie czas kiedy myśląc o chrześniaczce zaczniesz się uśmiechać.
Współczuję straty siostrzenicy (teraz i tak pewnie jest w lepszym miejscu ) A o zwolnieniu z pracy nie myśl. Nie ta, to inna robota - na pewno będzie lepsza od poprzedniej. Tego Ci życzę. Przykra sprawa, ale nie smuć się - po złym będzie dobrze, zobaczysz
Bywaja ciezkie dni..i taki ja mam dzisiaj. Stracilam prace..bo zmienil sie szef, stary idzie na rente a nowy ma swoich ludzi.. Najgorsze to to, ze nawet nie powiedzieli co jest grane..tylko wykopali na koniec jak psa.. A druga..jeszcze gorsza sto razy.. sprawa.. w nocy zmarla moja chrzesniaczka. Miala tylko 29lat.. Za duzo jak na nerwy jednej osoby... dlatego tak troche sie Wam zale.. po podzielone smutki podobno sie zmniejszaja :(
Boze Danusiu, za duzo na jeden dzien!
A czy tak mozna w Niemczech wykopac kogos z pracy, bezkarnie?
29 lat, matulu, to dopiero poczatek zycia:((((
Tule Cie cieplo i zdejmuje chociaz 1 kilogram smutku i zmartwien z Twoich ramion!!!
Przykro mi. wiem że Ci smutno i ciężko. Nie poddawaj się. Życie Twoje toczy sie dalej. Głowa do góry. Dasz radę. Powolutku sie ułoży jeżeli chodzi o pracę. Jeżeli chodzi o chrześnice to pewnie chorowała skoro była taka młoda. Jeżeli tak to jest teraz szczęśliwa i bedzie Cię wspierać całą swoja mocą.
Nic nie umiem ci powiedziec,tylko,ze bardzo serdecznie Ci wspolczuje...
Oj, chciałoby się powiedzieć "samo życie". Glumandziu, przytulam bardzo mocno, szczególnie w tej drugiej sprawie. No i będę niecierpliwie czekała na dobre wiadomości w sprawie nowej lepszej pracy!
Trzymaj się Glumandziu ! Śmierć młodej osoby jest zawsze szokiem i nic , nikt na to nie poradzi.Mozemy Tobie i rodzinie złozyć wyrazy współczucia.
Co do pracy...moze będzie lepsza? Może tak ma być, abyś się nie zastala w jednym miejscu? Tego Ci życze - lepszej pracy i duzo optymizmu na przyszlość.
Danuska,
Trzymaj sie cieplo, prace znajdziesz, i to o wiele lepsza !!!
a ta druga sprawa, to brakuje mi slow, moge Cie tylko wirtualnie przytulic.
Ela
Trudno w takich chwilach pocieszac, bo to tylko slowa i nie mozna za ich pomoca cofnac czasu i tego co sie stalo. Chociaz nie chcesz tego w tej chwili przezywac, to te zdarzenia niestety tkwia w Tobie, w Twoich myslach i zyciu. Bardzo, bardzo Ci wspólczuje.
Danusiu trzymaj się. Przykro jak taka młoda osoba umiera... Prace na pewno jakąś znajdziesz.
Pozdrawiam i mocno ściskam.
Glumandziu, bardzo mocno cię przytulam i współczuję ci z całego serca.
Wszystko zostalo juz powiedziane,bardzo mi przykro. A co do pracy, na pewno sie wszystko jakos ulozy, wierze w to. Trzymaj sie Glumandziu!
"Kochajmy ludzi, tak szybko odchodzą..."- jakże prawdziwe są te słowa. Często nie spodziewamy się, że ktoś bliski naszemu sercu odchodzi na zawsze, gdyż nie znamy dnia, ani godziny... To tak bardzo boli... Dobrze, że dzielisz się z nami tym bólem.
To, w jaki sposób postapili w pracy świadczy tylko i wyłącznie o braku ludzkiego podejścia do pracowników. Nie załamuj się- wierzę, że niedługo zostaniesz zatrudniona w innym miejscu. Pozdrawiam serdecznie-Kasia
To straszne , taka młoda dziewczyna , współczuję Tobie i całej rodzinie .Prace na pewno znajdziesz , może jeszcze lepszą
Glumandziu, bardzo przykro mi z powodu pracy. Pomysl, moze pojawi sie cos lepszego? A ten drugi powod...przytulam mocno i wspolczuje. Niech aniolki czuwaja na ta dziewczyna.
Dziekuje Wam za wszystkie przytulenia i slowa otuchy. Dobrze wiedziec..ze gdy jest ciezko..to tutaj zawsze znajdzie sie ktos, kto zastanowi sie na losem drugiego czlowieka.. mysle, ze nieraz nawet bardziej dzieje sie tak w swiecie wirtualnym niz w rzeczywistosci.. chodzi mi o to myslenie.
Czas leczy rany..ale nieraz za krotkie jest nasze zycie, aby tyle czasu uplynelo.. ile potrzeba do wyleczenia ran.
Danuisiu , współczuję , chrześniacy to jak własne dzieci.... trzymaj sie jakos kochana
A co do pracy ,to jesteś obrotna kobitką i dasz radę , znajdziesz lepszą , przytulam wirtualnie , bo niestety nie mogę inaczej...
Danusiu Kochana, tak mi przykro, że Ciebie to wszystko spotkało. Trzymaj się jakos (wiem, że Ci ciężko), ale życia nikt nie zrozumie do końca..... Przytulam Cię!!
Wiele słów przychodzi mi do głowy, ale żadne Ciebie nie pocieszą, bo nie cofną czasu. Chętnie bym Cię jednak przytuliła. Jakoś smutni mi razem z Tobą... Trzymaj się.
Współczuję Ci ogromnie.... Może głupio to zabrzmi, ale najdejdą lepsze dni. Mam nadzieję, że szybko znajdziesz nową, lepszą pracę i że przyjdzie czas kiedy myśląc o chrześniaczce zaczniesz się uśmiechać.
Współczuję straty siostrzenicy (teraz i tak pewnie jest w lepszym miejscu
)
A o zwolnieniu z pracy nie myśl. Nie ta, to inna robota - na pewno będzie lepsza od poprzedniej. Tego Ci życzę. Przykra sprawa, ale nie smuć się - po złym będzie dobrze, zobaczysz
Przytulam Cię mocno...i rozumiem.....ale po burzy znów zaświeci słońce, zobaczysz...bądź silna i trzymaj się. Pozdrawiam.
Danusiu jestem z Tobą myslami
pozdrawiam trzymaj się dzielnie
Znalazlam to w internecie.. taki bardzo czuly wiersz.. chcialam go wyslac w kartce z kondolencjami do rodzicow.. Jak myslicie, wypada?
ja patrzę na Ciebie co rano.
Jak tylko oczka otworzę
i skrzydła anielskie rozłożę
to zaraz lecę do Ciebie
pomimo, że jestem tu - w Niebie
Lecę, by Ciebie utulić,
do serca mego przytulić
głaskać Twe włosy rozwiane
i skleić serce złamane.
I znajdziesz mnie w listku na drzewie
I wiatru ciepłym powiewie
I w jasnym słońca promieniu
I w ptaku co siadł na ramieniu.
W tatrach i szumie morza
W tęczy łuku, barwnym jak zorza
W tatusia czułym uścisku
Bo jestem tak bardzo blisko...
I śpiewam Ci liści szelestem
I kocham - przy Tobie jestem
W zachodzie i wschodzie słońca
Ja będę z Tobą do końca...
Ja bym tego nie wysyłała , bo serce może pęknąć po przeczytaniu tego wiersza .
Ja bym nie napisala tego wiersza w kondolencjach, bo to nie Twoje slowa, napisz od serca.
Ok, dziewczyny , dziekuje. Nie wysle.