w przedszkolu!!! Po raz pierwszy od 3 lat nadszedł czas rozstania i moje dziecko pomaszerowało do przedszkola, o dziwo nie płakał tylko pobiegł do sali, a ja uciekłam bo nie ma co się żegnać 100 razy bo jeszcze się dziecku odwidzi. Miałam cały dzień dla siebie, poszłam spokojnie zrobić zakupy i spokojnie posprzątałamw domu, a jak po niego przyszłam to stwierdził że było fajnie i że jutro też pójdziemy ufffff całe szczęście hehee bo się bałam ze mu się odwidzi. Jutro jak codzień będę intensywnie szukać pracy, i mam lepsze pole do popisu kiedy on jest w przedszkolu, takze ku mojemu zadowoleniu wszystko poszło gładko (jak na razie), zobaczymy co będzie dalej. Szymek stwierdził że dzieci strasznie wyły i się dziwił, dziwne to bo przez ostatnie 3 lata czyli od urodzenia byliśmy zawsze razem w domu, ale pewnie już nadszedł ten czas że mieliśmy siebie troszeczkę dosyć :D Oczywiście ucieszył jak wracaliśmy do domu, no ale nie było tak źle. Ciekawe, który maluch z wżecika zaliczył też swój pierwszy dzień :D Pozdrawiam wszystkie wyzwolone mamusie hahahhaha
Witaj! Dolaczam do tego szacownego grona :-) Moj Maluszek poszedl do przedszkola do grupy 2-latkow, bo w zlobakach miejsc brak. Wprawdzie przedszkole prywatne, ale ciesze sie, ze miejsce sie znalazlo. Obylo sie bez placzu... ze strony corci. Za to ja... poryczalam sie jak bobr przy paniach przedszkolankach, az sie za mnie smialy, ze dziecko takie dzielne, a mama sie roztkliwia. No coz... Troche wstyd mi bylo Mam nadzieje tylko, ze nie ja jedyna taki numer (sobie samej) wywinelam...???
No widzisz u nas nie ma takiego przedszkola niestety nie ma a dzieci od 3 lat przyjmują, czasem przyjmą wcześniej ale musi samo się obsłużyć. Zapomniałam dodać ze moje dziecko się poryczało jak wychodziło bo Pani odciągneła od zabawy jak przyszlam :D Ja co prawda nie ryczałam tylko tak dziwnie w domu taka błoga cisza!!!!! :D
Mój maluch również dzisiaj zaliczył pierwszy dzień. Co prawda poszedł do pierwszej klasy technikum, ale to szczegół. Boziu .. jak ja się cieszę! Skończy się granie na kompie do późnej nocy, wylegiwanie do południa i walka o piloty z rodzeństwem. Wszystko wróci do normy. Życie jest piękne!
Gratuluję Jamajko !! To sukces synusia i Twój ( dzieci łapią wszystkie nasze niepokoje , uchroniłaś go przed tym :) .
Pamiętam ten dzień dokładnie ... 3 lata temu ( dziś nasza Mała dumna jak paw poszła do szkolnej zerówki ) ... Wszystko poszło gładko ( po rocznych przygotowaniach w klubie 2-latka;))) . A po dwóch tygodniach urodził się Malec i jebut , nastąpił powrót do niemowlęctwa i pożegnanie przedszkola na rok ... , potem znów gładko , już bez żadnych przerw ( nie licząc chorób he he :) A Malec do przedszkola się nie dostał ( sic!!!! ) , z powodu pełnej rodziny i niepracującej matki ...:)
u nas tez synek co prawda do zerówki ale mi było troche przykro ze nie bede go widziec przez cały dzien ale plusem jest to ze wiecej moge sobie zrobic tomaszek byl troche niesmiały ale jutro bedzie tylko lepiej pozdrawiam was serdecznie
To i ja sie dopiszę.....mój Maciek poszedł dziś do zerówki....ale...mam troche obaw z racji tego ,że co roku od trzech lat próbowaliśmy go zostawić w przedszkolu...(za każdym razem innym)...ale niestety Maciek zawsze po paru dniach dostawał gorączki...(nie z choroby)....myślę jednak ,że juz jest starszy,..przez ostatni rok duzo z nim rozmawialiśmy,chodził na zajęcia w Domu Kultury...więc moze wszystko będzie dobrze....ale i tak jestem pełna obaw....zobaczymy..dziś poszło mu gładko...ale byly mamy !...Również pozdrawiam wszystkie mamusie..!
Witajcie Fajnie że jest nas wiecej ;)) Mój Kuba też wczoraj poszedł pierwszy raz do zerówki, I powiem Wam - byłam szczerze zaskoczona jak poszłam go odebrać i usłyszałam " no nie już przyszłaś??" Dzisiaj tez poleciał do dzieci cały happy ;)) Jak zwykle mama bardziej przeżywała niż on sam ;D Pozdrawiam wszystkich startujących i ich Mamusie ;)
jamajka , to i ja chyba jestem taką "wyzwoloną mamą" . Moja niunia też była wczoraj po raz pierwszy w przedszkolu. Co prawda była bardzo rozczarowana ,że jak weszła do przedszkola to nie było jeszcze żadnego dziecka :( a córka wydaje mi się, że aż tak wczęsnie nie byla bo o 7. 10 ) , zaraz przyszedł chłopiec ze starszaków , co mojej córci nie zrobiło żadnej różnicy i kazała tatusiowi już iść do pracy :) i oczywiście u Pauliny pojawiła się radość na buźce. Mi kazała przyjechać po siebie wieczorem !!! Popsułam Jej szyki i powidziałam ,że będę po podwieczorku ok. 15. Chyba ja bardziej przeżywałam Jej pójście do przedszkola niż Ona sama. Przed wyjściem z domu przytulałam się do Niej i ściskałam Ją, a Ona do mnie powiedziała : no już mamusiu . Rozczuliła mnie . Dzisiaj też chętnie poszła do przedszkola i powiem Wam szczerze ,że jestem dumna z mojego przedszkolaka:).
Moi synowie wczoraj tez pierwszy raz piszli do przedszkola. Poradzili sobie super. Jest to przedszkole unijne. Dziś mają na 12:30 i cały czas marudzą mi kiedy pójdą do przedszkola:)
A ja dziś rano usłyszałam nie chce mi się iść, ja na to dlaczego? nie jest tam fajnie? A Szymek na to : Jest fajnie tylko inne dzieci wyją . UPS, ale potem pomaszerował dzielnie i pobiegł do sali, a tam przy stoliczkach już 5 płakało, no ale Pani mówiła mi dziś że nie płakał nic :)
Ja też wróciłam dziś zadowolona razem z Maćkiem z zerówki...bardzo mu się podobało,powiedział,że mógłby zostać nawet i 12 godzin !...Może bedzie dobrze,....Pozdrawiam mamy i dzieciaczki......
hej, Do połowy tego postu czułam się, jakbym... czytała o sobie. Ja posłałam pierwszy rok moją dwójkę do przedszkola. Bartek ma 5 lat, Weronika 3. Bez problemów. Ja sobie przyszłam do domu, cały dzień dla siebie:) Pojechałam po ogórki i zrobiłam przetwory. Przedszkole to wspaniały "wynalazek". Dzieci zachwycone i rodzice też:)
A mój wnuczek chodzi niechętnie. Codzinnie rano jest smutny, popłakuje. Jak już jest w przedszkolu jest wszystko dobrze. Po powrocie troche opowiada, nuci jakies piosenki. Wie, że musi chodzić. Ale to mały indywidualista, troche rozpieszczony ( ale które z dzieci w tym wieku nie jest trochę rozpieszczona?), lubi postawic na swoim i porządzić, A tam trzeba się dostosować i pani nie ma tylko jednego Maciusia, ale ponad dwudziestkę innych dzieci. Sadzę że musi minąć sporo czasu, żeby to zrozumiał. Szkoda mi tego kochanego szkraba, smuci mnie że musi przezywac takie stresy. Ale z drugiej strony wiem, że pobyt w przedszkou, wśród innych dzieci jest bardzo dobry dla każdego.
w przedszkolu!!! Po raz pierwszy od 3 lat nadszedł czas rozstania i moje dziecko pomaszerowało do przedszkola, o dziwo nie płakał tylko pobiegł do sali, a ja uciekłam bo nie ma co się żegnać 100 razy bo jeszcze się dziecku odwidzi. Miałam cały dzień dla siebie, poszłam spokojnie zrobić zakupy i spokojnie posprzątałamw domu, a jak po niego przyszłam to stwierdził że było fajnie i że jutro też pójdziemy ufffff całe szczęście hehee bo się bałam ze mu się odwidzi. Jutro jak codzień będę intensywnie szukać pracy, i mam lepsze pole do popisu kiedy on jest w przedszkolu, takze ku mojemu zadowoleniu wszystko poszło gładko (jak na razie), zobaczymy co będzie dalej. Szymek stwierdził że dzieci strasznie wyły i się dziwił, dziwne to bo przez ostatnie 3 lata czyli od urodzenia byliśmy zawsze razem w domu, ale pewnie już nadszedł ten czas że mieliśmy siebie troszeczkę dosyć :D Oczywiście ucieszył jak wracaliśmy do domu, no ale nie było tak źle. Ciekawe, który maluch z wżecika zaliczył też swój pierwszy dzień :D Pozdrawiam wszystkie wyzwolone mamusie hahahhaha
Witaj! Dolaczam do tego szacownego grona :-)
Moj Maluszek poszedl do przedszkola do grupy 2-latkow, bo w zlobakach miejsc brak. Wprawdzie przedszkole prywatne, ale ciesze sie, ze miejsce sie znalazlo. Obylo sie bez placzu... ze strony corci. Za to ja... poryczalam sie jak bobr przy paniach przedszkolankach, az sie za mnie smialy, ze dziecko takie dzielne, a mama sie roztkliwia. No coz... Troche wstyd mi bylo Mam nadzieje tylko, ze nie ja jedyna taki numer (sobie samej) wywinelam...???
No widzisz u nas nie ma takiego przedszkola niestety nie ma a dzieci od 3 lat przyjmują, czasem przyjmą wcześniej ale musi samo się obsłużyć. Zapomniałam dodać ze moje dziecko się poryczało jak wychodziło bo Pani odciągneła od zabawy jak przyszlam :D Ja co prawda nie ryczałam tylko tak dziwnie w domu taka błoga cisza!!!!! :D
Mój maluch również dzisiaj zaliczył pierwszy dzień.
Co prawda poszedł do pierwszej klasy technikum, ale to szczegół.
Boziu .. jak ja się cieszę! Skończy się granie na kompie do późnej nocy, wylegiwanie do południa i walka o piloty z rodzeństwem.
Wszystko wróci do normy.
Życie jest piękne!
Pozdrawiam serdecznie
My też mieliśmy swój pierwszy dzień w przedszkolu! Mama była tak samo dzielna jak synek i obylo się bez żałości.
Gratuluję Jamajko !!
To sukces synusia i Twój ( dzieci łapią wszystkie nasze niepokoje , uchroniłaś go przed tym :) .
Pamiętam ten dzień dokładnie ... 3 lata temu ( dziś nasza Mała dumna jak paw poszła do szkolnej zerówki ) ...
Wszystko poszło gładko ( po rocznych przygotowaniach w klubie 2-latka;))) .
A po dwóch tygodniach urodził się Malec i jebut , nastąpił powrót do niemowlęctwa i pożegnanie przedszkola na rok ... , potem znów gładko , już bez żadnych przerw ( nie licząc chorób he he :)
A Malec do przedszkola się nie dostał ( sic!!!! ) , z powodu pełnej rodziny i niepracującej matki ...:)
u nas tez synek co prawda do zerówki ale mi było troche przykro ze nie bede go widziec przez cały dzien ale plusem jest to ze wiecej moge sobie zrobic tomaszek byl troche niesmiały ale jutro bedzie tylko lepiej pozdrawiam was serdecznie
No u mnie w przedszkolu na szczęscie nie patrzeli na to czy matka nie pracuje, to mój też by się nie dostał, ale są takie przedszkola w okolicy.
To i ja sie dopiszę.....mój Maciek poszedł dziś do zerówki....ale...mam troche obaw z racji tego ,że co roku od trzech lat próbowaliśmy go zostawić w przedszkolu...(za każdym razem innym)...ale niestety Maciek zawsze po paru dniach dostawał gorączki...(nie z choroby)....myślę jednak ,że juz jest starszy,..przez ostatni rok duzo z nim rozmawialiśmy,chodził na zajęcia w Domu Kultury...więc moze wszystko będzie dobrze....ale i tak jestem pełna obaw....zobaczymy..dziś poszło mu gładko...ale byly mamy !...Również pozdrawiam wszystkie mamusie..!
Fajnie że jest nas wiecej ;))
Mój Kuba też wczoraj poszedł pierwszy raz do zerówki,
I powiem Wam - byłam szczerze zaskoczona jak poszłam go odebrać i usłyszałam " no nie już przyszłaś??"
Dzisiaj tez poleciał do dzieci cały happy ;))
Jak zwykle mama bardziej przeżywała niż on sam ;D
Pozdrawiam wszystkich startujących i ich Mamusie ;)
jamajka , to i ja chyba jestem taką "wyzwoloną mamą" .
Moja niunia też była wczoraj po raz pierwszy w przedszkolu. Co prawda była bardzo rozczarowana ,że jak weszła do przedszkola to nie było jeszcze żadnego dziecka :( a córka wydaje mi się, że aż tak wczęsnie nie byla bo o 7. 10 ) , zaraz przyszedł chłopiec ze starszaków , co mojej córci nie zrobiło żadnej różnicy i kazała tatusiowi już iść do pracy :) i oczywiście u Pauliny pojawiła się radość na buźce. Mi kazała przyjechać po siebie wieczorem !!! Popsułam Jej szyki i powidziałam ,że będę po podwieczorku ok. 15. Chyba ja bardziej przeżywałam Jej pójście do przedszkola niż Ona sama. Przed wyjściem z domu przytulałam się do Niej i ściskałam Ją, a Ona do mnie powiedziała : no już mamusiu . Rozczuliła mnie . Dzisiaj też chętnie poszła do przedszkola i powiem Wam szczerze ,że jestem dumna z mojego przedszkolaka:).
Moi synowie wczoraj tez pierwszy raz piszli do przedszkola. Poradzili sobie super. Jest to przedszkole unijne. Dziś mają na 12:30 i cały czas marudzą mi kiedy pójdą do przedszkola:)
A ja dziś rano usłyszałam nie chce mi się iść, ja na to dlaczego? nie jest tam fajnie? A Szymek na to : Jest fajnie tylko inne dzieci wyją . UPS, ale potem pomaszerował dzielnie i pobiegł do sali, a tam przy stoliczkach już 5 płakało, no ale Pani mówiła mi dziś że nie płakał nic :)
Ja też wróciłam dziś zadowolona razem z Maćkiem z zerówki...bardzo mu się podobało,powiedział,że mógłby zostać nawet i 12 godzin !...Może bedzie dobrze,....Pozdrawiam mamy i dzieciaczki......
hej, Do połowy tego postu czułam się, jakbym... czytała o sobie. Ja posłałam pierwszy rok moją dwójkę do przedszkola. Bartek ma 5 lat, Weronika 3. Bez problemów. Ja sobie przyszłam do domu, cały dzień dla siebie:) Pojechałam po ogórki i zrobiłam przetwory. Przedszkole to wspaniały "wynalazek". Dzieci zachwycone i rodzice też:)
A mój wnuczek chodzi niechętnie. Codzinnie rano jest smutny, popłakuje. Jak już jest w przedszkolu jest wszystko dobrze. Po powrocie troche opowiada, nuci jakies piosenki. Wie, że musi chodzić. Ale to mały indywidualista, troche rozpieszczony ( ale które z dzieci w tym wieku nie jest trochę rozpieszczona?), lubi postawic na swoim i porządzić, A tam trzeba się dostosować i pani nie ma tylko jednego Maciusia, ale ponad dwudziestkę innych dzieci. Sadzę że musi minąć sporo czasu, żeby to zrozumiał. Szkoda mi tego kochanego szkraba, smuci mnie że musi przezywac takie stresy. Ale z drugiej strony wiem, że pobyt w przedszkou, wśród innych dzieci jest bardzo dobry dla każdego.