Czemu tu słychać jakieś jęczenia? Jedzenie zostaje treścią istnienia? Od kiedy to zwątpienie się wkrada? Jedna z drugą o załamaniu gada? Zaciśnij zęby, w lusto zacznij spoglądać, chcesz nadal na grubasa wyglądać? Zrzuć chociaż kilo swojej nadwagi a zobaczysz uśmiech, nabierzesz odwagi. To nie straszne protalowe odchudzanie, wygoń tylko lenia, zmień sobie śniadanie. Pomysłów do obiadu jest też bez liku, przystosuj inne dania i będzie po krzyku. Leniwe przyzwyczajenie odchudzanie hamuje, kto zmienił na protal, lepiej się czuje. Naprawdę, kto stare przyzwyczajenia porzucił, będzie spoglądać w lustro i radośnie nucił. Uśmiech na twarzy, mina bardzo wesoła, wszystko takie radosne jest dookoła. Więc już w wątku więcej nie kraczemy, tylko zdrowe protalowe jedzonko jemy.
Basia19 - odpowiem Ci tu, bo tamten wątek bardzo wolno mi chodzi. Bardzo chętnie sie z Tobą spotkam, ale dopiero w przyszłym tygodniu. Nie wiem też czy to będzie posiedzenie na kawce, bo raczej będę musiała przyjść z moim synkiem a on nie jest z tych, co umieją wysiedzieć na miejscu. Książkę Ci pożyczę, przeczytasz sobie na spokojnie w domu a kiedyś mi oddasz :) To jeszcze się zgadamy, co?
Zosiu, dlaczego milczysz? Mam nadzieję, ze wszystko ok? Gratuluję Ci zakupu odlotowych rajstop :)
Bogusiu, tak są zachwalane te Twoje babeczki, ze chyba się wkońcu szarpnę na formę muffinkową. Bo w tych papierowych papilotkach, to się raczej rozciapie, nie?
Wszystkim gratuluję spadków na wadze i życzę wytrwałości i w ślad za Lajanem nawołuję - nie marudzimy, tylko protalowo jemy i chudniemy! No. I cieszymy się, jak głupie z tego faktu :)
A ja dziś ide do fryzjera. Nowego. Nie wiem, czy będę się Wam w stanie jutro pokazać hi! Mamy spotkanie klasowe 10 lat po maturze i chcę sobie "odświeżyć" głowę. Mam nadzieję, ze będę do rozpoznania :)
Witajcie w nowym wątku. Lajan wierszyk pierwsza klasa. Olu jestem ale musze troche odpocząc od tych zastępstw i w pracy i na forum, jest już Bogusia to niech sie produkuje. Jeszcze tylko dwa dni i urlop. Dzisiaj znowu sie w pracy zdenerwowałam aż mnie głowa rozbolała. Tak jak pisałam wcześniej dla budownictwa to gorący okres i wszyscy sie denerwują nie wiedzieć czego? Ale takie jest życie jeszcze te dwa dni wytrzymam. Ja tak nie lubiłam zimy a teraz już drugi powód na to, że chyba zime będę kochać ( pierwszy to taki, że chudnie się łatwiej, bo zimno sprzyja odchudzaniu) a drugi to, że nie pracujemy zimą tak intensywnie. Pozdrawiam sertdecznie i życze miłego dnia
Użytkownik Zofked napisał w wiadomości: > Witajcie w nowym wątku. Lajan wierszyk pierwsza klasa. Olu jestem ale musze > troche odpocząc od tych zastępstw i w pracy i na forum, jest już Bogusia to > niech sie produkuje. Jeszcze tylko dwa dni i urlop. Dzisiaj znowu sie w pracy > zdenerwowałam aż mnie głowa rozbolała. Tak jak pisałam wcześniej dla > budownictwa to gorący okres i wszyscy sie denerwują nie wiedzieć czego? Ale > takie jest życie jeszcze te dwa dni wytrzymam. Ja tak nie lubiłam zimy > a teraz już drugi powód na to, że chyba zime będę kochać ( > pierwszy to taki, że chudnie się łatwiej, bo zimno sprzyja odchudzaniu) a > drugi to, że nie pracujemy zimą tak intensywnie. Pozdrawiam > sertdecznie i życze miłego dnia A u mnie odwrotnie, zimą przybieram na wadze i aż się boję, a szczególnie świąt.
W tym roku nie jadę nigdzie bo kupuję samochód i chcę pozałatwiać wszystkie formalności z tym związane. A potem mam zamiar pojeżdzić do lasu na grzyby oczywiście jak będą bo jak na razie to sucho. A w przyszłym roku wybieram sie do Grecji do koleżanki bo już sie tam za mną stęsknili. Życze miłego dnia i serdecznie pozdrawiam Zosia
Zosiu, życzę Ci żeby Twój urlop był tysiąc razy przyjemniejszy od mojego (tydzień chorowaliśmy z synkiem, blee) i zebyś sobie wypoczęła tak pożądnie jak tylko się da! I nie myśl o budownictwie. Ale obiecaj, ze będziesz do nas wpadać!
PS. Czy do Grecji można zabierać siostry bliźniaczki?
A co z tym wolnym czasem będę robić? Oczywiście, że będę wpadać. Rano raczej nie ale tak wieczorkiem zawsze zaglądnę . A do Grecji bardzo chętnie Ciebie zabiorę. Koleżanka ma synka , który ma 7 lat. Myślę, że z Twoim by się bawił pomimo różnicy wieku. Pozdrawiam
Użytkownik aloalo napisał w wiadomości: > Witam wszystkich!Lajan - nic dodać, nic ująć :)Basia19 - odpowiem Ci tu, bo > tamten wątek bardzo wolno mi chodzi. Bardzo chętnie sie z Tobą spotkam, ale > dopiero w przyszłym tygodniu. Nie wiem też czy to będzie posiedzenie na > kawce, bo raczej będę musiała przyjść z moim synkiem a on nie jest z > tych, co umieją wysiedzieć na miejscu. Książkę Ci pożyczę, przeczytasz > sobie na spokojnie w domu a kiedyś mi oddasz :) To jeszcze się zgadamy, co? > Zosiu, dlaczego milczysz? Mam nadzieję, ze wszystko ok? Gratuluję Ci zakupu > odlotowych rajstop :) Bogusiu, tak są zachwalane te Twoje babeczki, ze chyba > się wkońcu szarpnę na formę muffinkową. Bo w tych papierowych > papilotkach, to się raczej rozciapie, nie? Wszystkim gratuluję > spadków na wadze i życzę wytrwałości i w ślad za Lajanem > nawołuję - nie marudzimy, tylko protalowo jemy i chudniemy! No. I cieszymy > się, jak głupie z tego faktu :)A ja dziś ide do fryzjera. Nowego. Nie wiem, > czy będę się Wam w stanie jutro pokazać hi! Mamy spotkanie klasowe 10 lat > po maturze i chcę sobie "odświeżyć" głowę. Mam nadzieję, ze będę do > rozpoznania :)Pozdrawiam! Ola. Olu, ok mnie też bardziej pasuje w przyszłym tygodniu, bo jutro jadę w góry, a potem to już prawie koniec tygodnia. Nie wiem w jakim wieku masz synka, ale możemy iść gdzieś na huśtawki, żeby się nie nudził, pozdrawiam i czekam Basia.
Użytkownik aloalo napisał w wiadomości: > Coś wymyslimy :) Może jak sie pieknie uśmiechnę do mamy to zostanie z nim > nieco dłużej. Przyjemnego łażenia po górach! :) Ola. Hahaha, z gór nici, poszliśmy z mężem na pociąg, a tu?????????????pociągu brak, jechał opóźniony chyba z 15 min i musieliśmy wracać do domu, bo w Pszczynie brak dalszego połączenia, ale jutro znowu ruszamy na nowo, mam nadzieję że tym razem pociąg przyjedzie punktualnie.
Witam! Po fryzjerze wyglądam znośnie wobec czego odważyłam się tu wejść :)
Dziś proteinowy czwartek. Sama siebie zadziwiam. Mam ten czwartek od końca maja, czyli ponad 3 miesiące i rzadko kiedy jestem na niego przygotowana! Dziś też otwieram lodówkę a tam z czystych protein - jajka. Nawet ostatni jogurt pożarło mi wczoraj moje dziecię. Zatem mam na 8 godzin pracy dwa jajka... Będę musiała skoczyć do naszego sklepiku po śledzie. Mają fantastyczne w zalewie octowej. A jeszcze koleżanka postanowiła DZIŚ akurat podzielić się darami sadu i przyniosła jabłka i śliwki. Eh, a ja z tymi jajami :)))
Witajcie:) Melduję posłusznie,że prawie 5kg mniej-nie grzeszę,a tak jakoś opornie mi idzie... No ale połowa za mną,hehe.I ubrania jakieś lużne się porobiły...
Użytkownik aloalo napisał w wiadomości: > Zosiu, Justine - jesteście przemiłe :) Jednak czasem warto zmienić > fryzjera. Nie dość, ze taniej to jeszcze pochwały słyszę hihi! Olu, a gdzie to można Cię zobaczyć?, ja jakoś nic nie widzę, chyba mam zły komputer hihihi.
Basiu albo tak, jak pisze Zosia nie uruchomiłaś wyobraźni, albo kamerkę obróciłaś nie tam, gdzie trzeba hihi! Zresztą będziemy miały okazję pooglądać się na żywca więc spoko. Kurde, mam nadzieję, że nie zwiejesz! :)
Użytkownik aloalo napisał w wiadomości: > Basiu albo tak, jak pisze Zosia nie uruchomiłaś wyobraźni, albo kamerkę > obróciłaś nie tam, gdzie trzeba hihi! Zresztą będziemy miały > okazję pooglądać się na żywca więc spoko. Kurde, mam nadzieję, że nie > zwiejesz! :) Nie bój nic, na pewno nie zwieję i mam nadzieję że Ty też.
No łądnie, ja po urolpie wracam, a tu nie dość że czytania na 2 dni... to jeszcze z twórczością poetycką... lajan naprawdę chylę czoło... Olu od razu 5 lat mniej w tej fryzurce - rewelacja!! ( a mąż niech Cię pilnuje, bo teraz z "nową" figurką i fryzurką jak się na spotkanie 10-tkowe wypuścisz sama, to możesz do domciu przed świtem nie trafić ) tak nawiasem udanej zabawy... takie spotkania to fajna sprawa - wiem z doświadczenia... Zosiu udanego urlopu życzę i grzybów całych koszy!! Viola
Viola, witam po urlopie? Jak się spisywałaś pod względem protalu? Jak waga?
I mówisz, ze 5 lat mniej, hmm.. Teraz nie wiem, czy mnie na to spotkanie wpuszczą! Taką smarkulę hihi. A mąż tak szczerze to powiedział, że lepiej było przedtem, bo były nieco dłuższe, ale przecież nie szłam, żeby je przedłużyć nie? No. Taka maruda :)
Po urlopie ogólem 5 mniej ( i wchodzę już w kostiumik z przed 7 lat), ale do zrzucenia jeszcze ciągle 7kg - miałam nadzieję, że do końca października się z nmi rozstanę ( ale chyba będzie ciężko... no cóż jest jeszcze listopad ). Na spotkanie wpuszczą na pewno tylko mini nie zakładaj - pomyśl o kumpelach które nie słyszały o protalu ( chociaż nie wiem jak to możliwe ) A z mężami to już tak jest... mój też chciał by żebym miała włosy do pasa... i jeszcze w naturalnym kolorze i ... pomarzyć dobra rzecz... a swoją drogą - przecież najważniejsze to dobrze czuć się z własnymi włosami... na głowie Viola
P.S. I naprawdę wyglądasz świetnie (widziałam zdęcie w 8 czy 9 wątku)...
No to gratuluję pięknego spadku wagi! Pewnie, ze jest listopad jeszcze, potem jeszce grudzień :) Życzę Ci byś w Wigilię mogła sobie zrobić "królewską ucztę" i poświętować bez grzeszenia.
A co do mężów to tak, tak, masz rację! Do pasa, blond najlepiej, choć zawsze miałam ciemne, o naturalnym kolorze nie mówi, bo go nigdy nie widział hi! Aha! I mój W OGÓLE nie jest zazdrosny :( Może to ilepiej, ale trochę by mógł, nie? Nie wiem, taki jest pewien, hm? :)))) Pozdrawiam!
Moja droga nie wierz w brak zazdrości, po prostu dobrze się kamufluje i oznak nie daje... ale na pewno ciśnienie mu skacze jak żonka się na ulicy nawet "niechcący" oglądnie za jakimś "nowszym modelem"... mój Pan wtedy dzieci za mną posyła niby tak niwinnie i bez powodu, ale wszyscy słyszą na około "idźcie do mamy"... ale zazdrosny ON ??? nigdy w życiu... No i dobrze, bo zazdrośnicy to największa zmora!! Pozdr Viola
Witaj Violu po urlopie ! Cieszę się, że dalej kontynuujesz dietę . Nie martw sie, że jeszcze cały październik a może i listopad bedziesz sie odchudzać - dłużej będziesz z nami! Dziekuję za życzenia i też mam nadzieję, że trochę pozbieram grzybków. Zreszta będę Was wieczorkiem odwiedzała i na bieżąco będę zdawać relację z grzybobrania, bo ja juz jestem uzależniona od WŻ a zwłaszcza od naszego forum. Pozdrawiam sedecznie i życzę miłego dnia dla mnie ostatniego przed urlopem Zosia
Poczekam :) W przyszłym tygodniu mam się spotkać z Basią wiec może w następnym? Ja jem wszystko. Jak ugotujesz dla siebie z suszonych, to możesz sie taką podzielić :)
Ja! To znaczy nie jest to aż 10 minut, ale ogólnie poruszanie się po WŻ jest baaaaaaaaardzo wooooooooooooooolne. I jak przechodzi skądś dokądś to znika mi wszystko a potem jest wielkie "ta dam" i się pojawia :) Myślę, ze to przez te zmiany, które się tutaj dokonują. Widziałaś, ze w przepisach pojawiają się inne przepisy obok komentarzy? Mam nadzieję, że wkrótce wszystko wróci do normy.
No właśnie, próbuję 3- ci raz coś napisać...Ręce opadają.Oczywiście przesadziłam z 10 min..Mierzyłam czas wczytywania strony - prawie minuta.Post próbuję napisać od 10 min.;(
Ciekawam, czy lajanek zrejterował, czy faktycznie wina kompa ? U mnie przedostatni dzień scisłej - idzie jako tako, ale dziś dopadło mnie to, co dopada co miesiąc i zdycham. Dziwne, bo nie miałam ciągotek na grzeszenie a zawsze mam ! Waga zjeżdża w dól, ale bardzo powolutku :(
Już trochę lajana poznałam przez rok bycia na WŻ-cie i myślę, że nie zrejterował, że to wina kompa. Moja waga też stała przez ten miesiąc no może trzy tygodnie ale ja jestem cierpliwa. Pozdrawiam Zosia
Ja też las schodziłam na wakacjach, ale i warto było... wiem co to grzybiarska żyłoka i czasem o 6.00 jadłam śniadanko z moim tatą (też zagorzałym grzybiarzem) na leśej polance... ach ... ma być mokro na weeken'dzie to i grzyby powinny być, bo ciapło jest... a zatem tylko koszyka i czasu i na grzyby do lasu Zosiu!! Jeśli chodzi o dietkę to niestety coraz słabiej te "moje KG-oty" mnie opuszczają, ale czego chcieć przez 4 miesiące mam 20 kg mniej... jak mogłabym więc porzucić taka dietę?? Cały życie walczę z "KG-tami" w różny sposób i z różnym skutkiem, ale nigdy tak szybko i przy tak małym wysiłku mnie nie opuszczały. Poza tym wierzę, że to moja ostatnia walka i już do mnie nie wrócą!!! nie dam się chociaż czasem ciężko się powstrzymać zwłąszcza kiedy moja mama serwuje serniki w cieście czekoladowym mniam... Poza tym tak szybko się mnie z tąd nie pozbędziecie, bo i tak rok utrwalania jeszcze przedemną prawie ;) i nie wyobrażam sobie tu nie bywać w tym czasie... A wracając do grzybobrania to koźlaków i prawdziwków pełnych koszy życzę Viola
Dzięki. Chociaż może lepiej nie dziękować aby nie zapeszyć. W zeszłym roku tez tak się wybierałam na grzyby i tak jakos przeszły mi koło nosa. Tak, że w tym roku obowiązkowa co na drodze to moje. Mam już stałą ekipę do zbierania. Jeden prowadzi i stara się nie zgubić drogi i jak trzeba to koszyk poniesie. Myślałam, że będę jeździć już nowym autkiem ale muszę troche jeszcze poczekać. Ale co się odwlecze to nie uciecze. Może to i dobrze że starym bedę jeździć bo nowego trochę szkoda, wiadomo jakie drogi w lesie bywają. Masz racje noce sa cieple , deszczyk popada to i grzyby bedą. Pozdrawiam Zosia
Witam serdecznie. Zosiu wypoczywaj na urlopie,moi znajomi byli dzisiaj na grzybach to uzbierali 2 wiaderka i koszyk więc Tobie tez życze takich zbiorów. Ja dzisiaj ostatni dzień na warzywkach i jestem trochę zawiedziona przez 5 dni nie schudłam nawet 0,5 kg mam nadzieje że jak wróce na proteinki to waga będzie spadać. Pozdrawiam
Witajcie. Widze, ze zastoj wagowy dopadl nie tylko mnie. Niestety w moim przypadku to kara za lakomstwo. Pojadlam troche sliwek i brzoskwin. Na dodatek jeszcze kielbaska drobiowa. Byloby moze ok, tylko ze dopiero po kilku dniach dojrzalam 20% zawartosci tluszczu w kielbasce. No i moja ukochana stoi teraz jak by ja zaczarowal. Nawet chyba poszla troche do gory. Zelazna dyscyplina, nic wiecej nie pomoze. Ale sliweczki byly pyyyszne. Od dzisiaj zadnych grzechow wiecej. Slowo.
Stawiasz mnie Elżbieto w niezręcznej sytuacji. Po pierwsze wakacje już się skończyły i musisz ponieść karę. Od dzisiaj śliwki będziesz oglądać tylko i wyłacznie za szybą najlepiej telewizora bo jak zobaczysz w sklepie to pójdziesz i kupisz. Ale paluszkiem muszę Ci pogrozić abyś więcej nie grzeszylaPozdrawiam i o opamiętanie upraszam. Zosia
Ach, Zosiu, kare z pokora przyjmuje i obiecuje natychmiastowa poprawe. Wszystko co grzechem pachnie mijam ogromnym lukiem. Slowo. Swoja droga tych pare grzechow uswiadomilo jak szybko moj organizm reaguje na wieksza porcje tluszczu czy cukru. Co to bedzie pozniej, gdy przyjdzie czas na normalne jedzenie? Czy reguly Dukana rzeczywiscie zafunkcjonuja?
Dziewczyny, a moze ktoras z Was zna na tyle dobrze francuski by przejrzec portale nad Sekwana? Na pewo Francuzi maja wieksze doswiadczenie z Protalem niz my.
Poki co walcze dalej i pozdrawiam. Elzbieta
PS: Sorry, dopiero teraz uswiadomilam sobie, ze to moje jeczenie sprzeczne jest z mottem tego watku.
Elu, pojęczeć też czasem trzeba! Ważne by nie popaść w załamanie :) A co do normalnego jedzenia to pamiętaj o całym zdaniu Dukana "normalne jedzenie z zachowaniem dobrych nawyków żywieniowych nabytych podczas diety" . Więc zapomnijmy o obżeraniu się słodkościami itp. Cudów nie ma. Znaczy w dietach. Pozdraiwam i nie martw się, za niedługo Twoja "ukochana" obniży swe wskazania :)
Taka reakcja na dodatkowe cukry czy tłuszcze to normalne. i generalnie krótkotrwałe - krótkotrwałe, gdy nadal przestrzegamy podstawowych zasad, a nie wracamy do starych nawyków. Stąd w diecie długa faza utrwalająca oraz późniejsze jedzenie wszystkiego zgodnie z zasadami Dukana. Ja stosująć się do 4 fazy, bez dnia proteinowego, gdzieś pomiędzy 4 fazą a dietą rozdzielną, jedząc wszystko, z ograniczeniem słodyczy, nie przytyłam. Rezygnacja z zasad - obfity obiad, niedzielne ciasto zawsze powodują wzrost wagi - która po kilku dniach sie normuje.
Niestety jak się ma tendencję do tycia - nie pozostaje nic innego, jak się pilnować.
A swoją drogą próbowałam - czytajac Wasze posty - przejsć na bezkarne objadanie się ciastami - czyli robić je na słodziku. Generalnie porażka. Nie potrafie zaakceptować aspartamu, trochę lepiej jest z cyklaminianem - podejrzewam, że szłoby się przyzwyczaić.
Do tego jeszcze konkurs kawowy - moja wyobraźnia kulinarna ruszyła pełną parą. Zrobiłam "biszkopt" otrębowy (moja własna kompozycja) - jest super i do tego pianka jogurtowo - serkowa. Ciasto po upieczeniu jest twarde - ale od czego jest nasączanie?
A oto recepta: Ciasto: 6 jajek szklanka mąki otrębowej (owsiane i pszenne), zmielona w proporcjach 2:1 - to jest około 8-9 łyżek (zakładając, że ciasto starczy na kilka dni, wszystko jest zgodne z zasadami) 3 łyżeczki mąki kukurydzianej 2 łyżeczki proszku do pieczenia ew. słodzik (ja nie mam tego do pieczenia, więc zrobiłam wytrawne ciasto)
do nasączenia: napar mocnej kawy słodzik w ilości dopasowanej do smaku (u mnie było 10 tabletek cyklaminianu) - jeżeli nei słodziliśmy ciasta
Masa: 0,5 l jogurtu naturalnego 0,5 kg serka homogenizowanego naturalnego 8 łyżeczek żelatyny szklanka mocnego naparu kawowego słodzik - jak wyżej
Białka ubić na sztywna pianę. Powoli dodawać żółtka, dalej ubijając, dalej mąkę otrębową i kukurydzianą, wymieszana z proszkiem do pieczenia. Upiec na dużej blaszce przez ok poł godziny w temp. 180 stopni.
Po ostudzeniu nasączyć naparem kawowym. Przygotować masę - jogurt wymieszać z serkiem (najlepeij mikserem). Zelatynę zalać naparem kawowym i podgrzewać do całkowitego ostudzenia. Dodać słodzik. Po ostudzeniu cieniutkim strumieniem wlewać do masy, energicznie mieszając, aby nie zrobiły nam się kluski żelatynowe. Wyłozyć na spód biszkoptowy. Wstawić do lodówki na kilka godzin. Posypać proszkiem kawowym.
Zajadać się!!
U mnie mąż jadł - aż mu sie uszy trzęsły (nie wiedział co to za eksperyment). Stwierdził tylko, że mogłoby być bardziej słodkie.
Biszkopt po nasączeniu jest mieciutki, delikatny. kolor - brązowy (wygląda trochę jak ciasto pieczone na sodzie). W każdym razie z tortami można szaleć.
Użytkownik ekkore napisał w wiadomości: > Taka reakcja na dodatkowe cukry czy tłuszcze to normalne. i generalnie > krótkotrwałe - krótkotrwałe, gdy nadal przestrzegamy > podstawowych zasad, a nie wracamy do starych nawyków.Stąd w diecie > długa faza utrwalająca oraz późniejsze jedzenie wszystkiego zgodnie > z zasadami Dukana. Ja stosująć się do 4 fazy, bez dnia proteinowego, > gdzieś pomiędzy 4 fazą a dietą rozdzielną, jedząc wszystko, z > ograniczeniem słodyczy, nie przytyłam. Rezygnacja z zasad - obfity obiad, > niedzielne ciasto zawsze powodują wzrost wagi - która po kilku dniach > sie normuje.Niestety jak się ma tendencję do tycia - nie pozostaje nic > innego, jak się pilnować.A swoją drogą próbowałam - czytajac Wasze > posty - przejsć na bezkarne objadanie się ciastami - czyli robić je na > słodziku. Generalnie porażka. Nie potrafie zaakceptować aspartamu, trochę > lepiej jest z cyklaminianem - podejrzewam, że szłoby się przyzwyczaić. Do > tego jeszcze konkurs kawowy - moja wyobraźnia kulinarna ruszyła pełną > parą.Zrobiłam "biszkopt" otrębowy (moja własna kompozycja) - jest super i > do tego pianka jogurtowo - serkowa.Ciasto po upieczeniu jest twarde - ale od > czego jest nasączanie?A oto recepta:Ciasto:6 jajekszklanka mąki otrębowej > (owsiane i pszenne), zmielona w proporcjach 2:1 - to jest około 8-9 > łyżek (zakładając, że ciasto starczy na kilka dni, wszystko jest zgodne z > zasadami)3 łyżeczki mąki kukurydzianej2 łyżeczki proszku do pieczeniaew. > słodzik (ja nie mam tego do pieczenia, więc zrobiłam wytrawne ciasto)do > nasączenia: napar mocnej kawysłodzik w ilości dopasowanej do smaku (u mnie > było 10 tabletek cyklaminianu) - jeżeli nei słodziliśmy ciastaMasa:0,5 l > jogurtu naturalnego0,5 kg serka homogenizowanego naturalnego8 łyżeczek > żelatynyszklanka mocnego naparu kawowegosłodzik - jak wyżejBiałka ubić na > sztywna pianę. Powoli dodawać żółtka, dalej ubijając, dalej mąkę > otrębową i kukurydzianą, wymieszana z proszkiem do pieczenia. Upiec na > dużej blaszce przez ok poł godziny w temp. 180 stopni.Po ostudzeniu > nasączyć naparem kawowym.Przygotować masę - jogurt wymieszać z serkiem > (najlepeij mikserem). Zelatynę zalać naparem kawowym i podgrzewać do > całkowitego ostudzenia. Dodać słodzik. Po ostudzeniu cieniutkim strumieniem > wlewać do masy, energicznie mieszając, aby nie zrobiły nam się kluski > żelatynowe.Wyłozyć na spód biszkoptowy.Wstawić do lodówki na > kilka godzin.Posypać proszkiem kawowym.Zajadać się!!U mnie mąż jadł - > aż mu sie uszy trzęsły (nie wiedział co to za eksperyment). Stwierdził > tylko, że mogłoby być bardziej słodkie.Biszkopt po nasączeniu jest > mieciutki, delikatny. kolor - brązowy (wygląda trochę jak ciasto pieczone > na sodzie).W każdym razie z tortami można szaleć. ważajcie ze słodzikami, bo mnie po nich podniósł się cukier, pozdrawiam Basia. Olu, co z naszym spotkaniem, nadal szukam tej książki i chyba jedyna nadzieja w Tobie.
Hej, Basiu! Jeśli jedyna nadzieja we mnie to nie mogę Cię zawieść :) Moja mama obiecała zostać dłużej z moim bąblem wiec możemy skoczyć na kawę. Napiszę do Ciebie maila jak tylko się szczegółów odnośnie dnia ok? To na razie!
Użytkownik aloalo napisał w wiadomości: > Hej, Basiu! Jeśli jedyna nadzieja we mnie to nie mogę Cię zawieść :) Moja > mama obiecała zostać dłużej z moim bąblem wiec możemy skoczyć na kawę. > Napiszę do Ciebie maila jak tylko się szczegółów odnośnie > dnia ok? To na razie! Olu fajnie, czekam.
Śniło mi się, że sobie pojadłem grochówki i wielką golonkę. Niestety to był tylko sen. Z szafy wyciągam ciuchy które od dawna nie były używane z powodu mojej grubości. Dzisiaj spadają z tyłka hahahahahahaha. 132 kg. Do tyłu 15,5 kg !!!! Pozdrawiam wszystkie Protalki.
No Lajanku, za sny Zosia nie bije więc możesz być spokojny :) Znaczy Zosia w ogóle nie bije, Zosia napomina!
A tak w ogóle, chłopie, ja pierdziu, jak możesz tak szybko lecieć z wagi?! Nie ma sprawiedliwości na tym świecie, Zawsze mężczyźni mają lżej... Ani okresu, ani nie rodzenia i jeszcze szybciej chudną... Eh... :))) Pozdrawiam!
Ja też się nie zgadzam abyś tak szybko chudł. Ale cóż może w następnym życiu będę facetem i będzie mi lżej. Gratuluję spadku wagiOla ma rację za sny jeszcze kar nie ma. Pozdrawiam
Muszę się przyznać do małego oszustwa. Odchudzanie zaczęłem od 6.08.2009 przy wadze 150 kg. Najpierw czytałem co Wy piszecie i dopiero wtedy zdecydowałem , że też zacznę. bałem się, że jak ogłoszę że się odchudzam i mi nie wyjdzie to wyśmiejecie mnie. Spróbowałem i jak zobaczyłem , że waga leci w dół wtedy ogłosiłem, że zaczynam odchudzanie od 147.5 kg. bo schudłem już przez cztery dni 2.5 kg. Nie chciałem Was załamywać. Dzisiaj rano waga wskazuje 132 kg, z wachniecięm na 132.5 kg , czyli schudłem od 6.08.2009 r. tylko 18 kg. Mam nadzieję, że tak będzie dalej. Nie zgrzeszyłem przy jedzeniu. Na wczasach jadłem np. rosół z drobiu bez makaronu ale do tej wody wrzuciłem surówkę z białej kapusty i miałem kapuśniak, śmiałem się że kapusta nie była gotowana, ale to było bardzo smaczne.Lepiej nie będę p[isał jakie dania szykuję zgodnie z zezwoleniem hahahahahah może ktoś nie wytrzymać z żołądkiem hahahahaha. No dobrze, mam nadzieję, że mi wybaczycie.
Nie grzeszę, ale mam problemy z wŻ. Nie mogę nic napisać, bo zaraz mnie wywala.Teraz mi się udało, ale próbowałam rano i wczoraj wieczorem..Myślałam,że zawału dostanę ! Melduję,że nie grzeszę i nie zgrzeszyłam. Pilnuję się , jak licho , bo i tak dużo czasu latem straciłam :) Kestem lżejsza od poczatku 2x Protal o 3,5 kg !
Gratuluję i zazdraszczam strasznie. Nie napiszę, ile mi zostało, ale...dużo. Nagan proszę nie wstawiać, bo mam chyba jakiegoś ukrytego bana od Wkn - co napiszę, to mi wywala, albo nie moge wcale otworzyć wiadomości.
Chcę tylko podzielić się z Wami moją radością spowodowaną spotkaniem z Basią19 :) Nie mogłyśmy się nagadac, hi. Basia dzięki jeszcze raz za spotkanie, mam nadzieję, że nie ostatnie?
A tak ogólnie to, co tam u Was, szczupli i szczęśliwi? Zosia jak autko i grzyby? Bogusiu widzę, ze komp zaczął lepiej śmigać? (mnie od rana wkur... denerwuje ten totolotek! wrrr), Agatka, co tak zamilkłaś? Mam nadzieję, ze nie poległaś? Bacha** odezwij sie! Elżbieta, Viola, Krysie i inne - piszcie dziewczyny!
Pozdrawiam Was wszystkich słonecznie i ciepło, bo za oknem tak właśnie jest :)
Nie odzywam się, bo jak większość tu obecnych i ja mam kłopoty z zapisaniem wiadomożci... Poza tym musiałam na 1-2 tygodnie przejść na III fazem ( i to tyle przed końcem) bo coś mam nie tak z cukrem i lekarz mnie zaczął cukrzyca straszyć.... :( ale ja tak sobie myślę że to brak cukru w diecie spowodował taki spadek w wynikach (mam nadzieję) - jednakże kompletnie sie nie znam na tym i słuchając rady specjalisty "wzbogaciłam dietę o cukry" (czyt. owoce w dozwolonej w III fazie ilości) mam jednak nadzieję niebawem wrócić do II i zrzucić jeszcze te 9 kg... No i to by było u mnie na tyle... poza tym mam sie nieźle :) bardzo się cieszę że doszo to skutku Wasze spotkanie (Ola-Basia) fajnie tek kogoś poznać przez neta i potem w relu też :))
Użytkownik Vajola napisał w wiadomości: > Jestem, jestem :)Nie odzywam się, bo jak większość tu obecnych i ja mam > kłopoty z zapisaniem wiadomożci...Poza tym musiałam na 1-2 tygodnie > przejść na III fazem ( i to tyle przed końcem) bo coś mam nie tak z cukrem > i lekarz mnie zaczął cukrzyca straszyć.... :( ale ja tak sobie myślę że > to brak cukru w diecie spowodował taki spadek w wynikach (mam nadzieję) - > jednakże kompletnie sie nie znam na tym i słuchając rady specjalisty > "wzbogaciłam dietę o cukry" (czyt. owoce w dozwolonej w III fazie ilości) > mam jednak nadzieję niebawem wrócić do II i zrzucić jeszcze te 9 > kg... No i to by było u mnie na tyle... poza tym mam sie nieźle :) > bardzo się cieszę że doszo to skutku Wasze spotkanie (Ola-Basia) fajnie tek > kogoś poznać przez neta i potem w relu też :))Viola Violu, jeżeli Ci się podniósł cukier, to nie używaj słodzików, bo mnie po słodzikach też podniósł się cukier. Olu mnie też było bardzo milutko spotkać się z Tobą i mam też nadzieję, że to nie był ten pierwszy i ostatni raz, tym bardziej że mam mnóstwo pytań co do tej książki, bo doczytałam się tam kilku anomalii, a i tak nadal nie wiem co z czym jeść, pozdrawiam Basia.
Basieńko , W tym cały problem, że ja nie używam żadnych słodzików... i mój cukier nie rośnie tylko spada, a to podobno też niedobrze... Jakoś tak się złożyło, że w moim domu je się głównie miód ( wszyscy oprócz mnie ) jeśli chodzi o cukier, to mam tylko do wypieków, przetworów i dla gości... ale słodziki - jakoś nie mogę się przekonać więc nie używam jeśli nie muszę, a że nie muszę więc... Wprowadziłam ograniczopną ilość owoców do diety i to tak naprawdę tyle modyfikacji, ale działa ( tyle że od 20-go sierpnia nic nie schudłam) i mam nadzieję, że dwa tygodnie III -ki dadzą efekty i będę mogła wrócić do II-ej fazy tym bardzioej, że po 5 dniach z owocami jest już lepiej z cukrem we kwri. Pobędę więc trochę dłużej na dietce i na forum, chociaż nie zamierzałam "Was" porzucić i po skończeniu III-ki... Viola
Byłam dzisiaj na grzybach , znaczy w lesie bo grzybów raczej nie za wiele nazbierałam. Gdzie ja nie jeździłam, zrobiłam 280 km w obie strony a efekt zbierania to 1 koszyk na trzy dorosłe osoby i raczej umiejące zbierać. Ale powdychałam świeżego lesnego powietrza trochę pochodziłam to i troche kalorii spaliłam. Ale wyobraźcie sobie jak mi sie lekko chodziło. Jednak 25 kg mniej swoje robi. Olu autka jak na razie nie mam to tylko lekkie opóźnienie tak mnie poinformowano. Jestem cierpliwa więc czekam. Olu zazdroszczę Wam tego spotkania z Basią, fajnie że tak blisko siebie mieszkacie. Pozdrawiam serdecznie wszystkich, Lajana też Zosia
Zosieńko, ja już szykuję kosę na " za tydzień". Jadę w moją głuszę na kilka dni i mam zamiar przywieźć tonę grzybów. Melduję, że nie zgrzeszyła, trzymam się dzielnie, córcia też:) Nie chce mi się natomiast wcale gotować i zapycham sie zimnym jedzeniem. Dopadł mnie straszliwy leń jesienny Waga powolutku spada, ja dobrze sie czuję , więc jestem szczęśliwa, jak niewiem kto !
Witajcie. U mnie waga ruszyla sie znowu. Zastoj byl na szczescie chwilowy. Do konca zostalo mi jeszcze 5,5 kg. Chwilami zastanawiam sie czy nie pociagnac dalej. Przy moim wzroscie powinnam zrzucic jeszcze nastepne 10 kg. O ile dobrze pamietam Dukan odradza przeciaganie diety poza pierwotnie zalozona wage do stracenia. Zdecydowalam sie na poczatku na 22 kg gdyz 32 kg brzmialo mi absolutnie bajkowo. Jakie jest Wasze zdanie? Zbierania grzybkow zazdroszcze. U nas najpiekniejsze grzyby rosna na terenie poligonow wojskowych, a tam wstep wzbroniony. Kupilam ostatnio kurki. Niestety nie pachnialy grzybkiem. Sosik tez byl jakis "niegrzybkowy". W przyszlam tygodniu jedziemy z mezem na trzy dni do Polski, do Kolobrzegu. Planujemy chociaz blaskawiczne grzybobranie i swieza rybke prosto z portu. Martwi mnie tylko co ja bede jadla. Czasu na gotowanie nie bedzie ( mamy pare waznych spraw do pozalatwiania). A moza Faza III na trzy dni? Pozdrawiam serdecznie. Elzbieta
Cześć! Witam wszystkich bardzo serdecznie. Wróciłam z krótkiego wypoczynku cała szczęśliwa ale z bolącym gardłem i z kilogramem zarobionym niestety na doskonałym jedzonku no i na słodyczach.Skruszona wzięłam się od razu za siebie i po trzech dniach 30 dkg. już zgubiłam.Mam nadzieję,że z resztą też się pożegnam. No cóż, jak się grzeszyło to trzeba odpokutować.U mnie pogoda dzisiaj wredna, niebo zachmurzone i mrzawka. Fuj.Ale mimo to pozdrawiam całą protalową Rodzinkę bardzo serdecznie i oczywiście gratuluję sukcesów wagowych no i grzybowych.Krystyna
witam serdecznie jestem w waszym gronie świeżutka też jestem na diecie ale mam cos innego jest to dieta bez pieczywa i ziemniakow duza zawartość orzechow, pestek z dyni i słonecznika, oliwa z oliwek, owoce nie wszystki, trzy główne posilki śniadanie-mixy jogurtowe, obiad-sałatki, kolacja- zupa spalająca tłuszcz,lub inne dania na gorąco ale bez mięsa czerwonego, dużo soi,soczewicy. Fajna dieta bo nie glodujesz mozna przegryzać pestki, orzechy, czekoladę powyżej 70%zawartości kakao. Może ktoś z was jest na takiej diecie i może mi coś podpowiedzieć. chcę dowiedzieć się też coś o waszej diecie. Pozdrawiam serdecznie
Hej koszyk! Pierwszy raz słyszę o Twejej diecie. Różni sie ona od naszej, czyli diety Protal tym, ze my absolutnie nie możemy jeść, tego co Ty. Żadnych tłuszczów, orzechów, pestek, czekolady bez względu na zawartość kakao., itd. Przynajmniej przez pewien czas. Możemy jeść kiedy chcemy, ile chcemy najważniejsze, by były to produkty dozwolone. No i jak sama nazwa wskazuje, dieta opiera się głównie na proteinach. To w skrócie tyle. Zajrzyj do innych wątków z "serii" Protal tam dowiesz sie dużo dużo więcej. Aha! Elementem łączącym obie diety jest to, ze my też nie jesteśmy głodne. Pozdrawiam!
Hej, Eżbietko! Ja już to pisałam kiedyś, ale nie wiem, czy czytałaś. Jak zaczęłam sie odchudzać, to założyłam sobie spadek 15 kg czyli ostateczną wagę 60 kg. W teście Dukana wyszło mi, ze taka waga jest ok. (choć wg tych wszystkich modelowych wymiarów powinnam ważyć 50 :) ) . Potem zrobiłam test jeszcze raz i tym razem wpisałam, ze chce mieć 50 kg. I wyszło mi, ze najłatwiejszą do utrzymania wagę jest 57 kg w moim przypadku. Więc zaczełam marzyć, ze jak dojdę do 60 to pociągne jednak jeszcze te trzy kg. (57 ważyłam ostatnio w VIII klasie podstawówki wiec rozumioesz, jak sie rozmarzyłam, nie?). No i doszłam do 60 kg. I stop. Po dwóch tygodniach zastoju w wadze juz mnie szlag trafiał i buczałam sama na siebie, ze juz bym, mogła miec te uczty i w ogóle. I tak sobie tu coś podjadłam, tam sobie podjadłam i wreszcie zdecydowałam, ze koniec, przechodzę do III fazy. tylko okazało sie, ze nie ważyłam juz 60 a 61,5 kg! Te półtora kg zrzucałam chyba jeszcze trzy tygodnie i byłam wkurzona na maksa. Doszłam do 60 wreszcie i natychmiast przeszłam do III fazy. Zatem ze swej strony nie zalecam. Dojdź do tego, co założyłaś i będzie ok. Ja czuję się świetnie tak jak wyglądam, choć biodra i uda mam szerokie, ale miałam takie zawsze od kiedy zaczęłam dojrzewać, A poza tym mąż mi zabronił juz dalej się odchudzać :)
A co do wyjazdu, to myślę, że dni III fazy nie zaszkodzą Ci na pewno! Przyjemnego wyjazdu! Pozdrawiam, Ola.
Zosieńko, właśnie strasznie załuję, ze też nie mieszkasz bliżej :( No, ale kto wie? Może uda sie kiedy spotkać? Taki zlot protalowski :) Zresztą mam wpaść na grzybową, nie? A grzybki śliczne, jak widać. Pozdrawiam!
Witajcie kochane dziewczyny i rodzynku nie odzywałam się, bo najpierw się zgubiłam, znaczy szukałam wszystkich na protalu 10 a potem Elżnbieta bodajże podpowiedziała mi,że jest 11 już. Potem urwanie głowy w pracy- jeszcze nie doszłam do ładu ze wszystkim. Otóż ja pracuję w tzw "terenie" no i mamy reorganizację, czyli musiałam przejąc teren po kolezance i summa summarum mam 2 tereny :( znaczy 2 razy więcej pracy i 2 razy większy teren. Przyjmowanie tego terenu itd trwa wieki, tzreba się z ludźmi spotkac, porobić przejęcia itd. Same nudy i głowa mnie aż boli od roboty bo musiałam brac do domu niestety. W poniedziałek jadę na wycieczkę do Włoch na 8 dni, wracam na 1 dzień, potem 3 dni szkolenia i zgromadzenie, potem wracam na 2 dni lub 6 i jadę na urlop !! do Egiptu na 2 tygidnie:) Mam nadzieję,że uda mi sie utrzymać wagę. Wyobraźcie sobie oto niespodzxiewanie od wczoraj zrzuciałm 80 dkg czyli 20 dkg mniej mam na dzień dzisiejszy od tego co zakądałam.Dodam ,że mam okres i mimo tego shcudłam.l Zakładałam zrzucić około5,5 kg i dojśc do 52 kg. Dziś ważylam 51,80, ale jakoś dziwnie mi to wygląda niestety, aż uwierzyć nie mogę, bo ten ostatni kg zrzucałam oewnie około 3 tygidni. Wiecie jak to jest kochani, ostatni kg zrzuca się najdłużej. Oczywiście grzeszylam, gdyż jesli tylko 1 kg mi został a pozostałe tak szybko zrzuciłam to pewnie nie zaszkodzi trochę grzeszków - tak sobie myślalam. Byly imprezy klasowe zaprawione alkohilem, nawet sie nażarłam bigisu tłustego i jajecznicy na smalcu, pożarłam 2 kromki chcleba i coś tam jeszcze niedozwolonego. Po imporezie 2 dniowej przytyłam 1, 40 około, ale przez ostatnie 10 dni wszystko zgubiłam i nawet więcej, bo wychodzi mi ,ze 2, 60 kg mimo okresu zaznaczam. Powinnam przejśc do III fazy dziś więc pożarłam z wielką ochotą 3 śliwki węgierki, poza tym normalnie 3 pałki kurczaka pieczone, oraz udo indyka wedzonego. Pije dużo bo potrzebuję. Na wycieczkę wezmę na wszelki wypadek parę puszek tunczyka, upieke chlebek, kurczaka wędzonego i serki wiejskie na drogę - ponad dobę w autokarze - masakra. No i sporóbuję utrwalac jakoś , mam nadzieję,że nei utyję bo będe dużó chodzić i zwiedzać. Potem będzi e szkolebie i znpowu imprezy zakrapiane alkoholem ;) ale będę mięsko jeść w zamian :) Potem Egipt, ale tam też postaram się nie grzeszyć za bardzo. To tyle co u mnie się działo przez ten czas. Stęskniłam się za Wami. pozdrawiam ciepło, buziaczki
Jasne ! Grzybową masz jak w banku! Kiedyś ugotowałam sobie grzybową przerobioną na protal. Zamiast śmietany to jogurt chudy, bez makaronu. Oczywiście wtedy jadłam jak miałam etap z warzywami. Nikt poza mną nie chciał jej jeść i musiałam 3 dni się męczyć. A dzisiaj zrobiłam mały eksperyment i zmieliłam piersi kurczaka do tego 2 wątróbki drobiowe, trochę otrąb i jajko, przyprawy i zrobiłam sobie mielone. Nawet da się to zjeść. Kombinuję jak mogę i wymyślam jakieś nowe dania aby mi się nie znudziło. Oczywiście domownikom gotuję normalne potrawy zwłaszcza teraz kiedy mam urlop. Mama mi się zbuntowała i nie chce pozostałej rodzince gotować. Pozdrawiam Zosia
Zosiu, na nas kiwasz paluszkiem, to i mamie pokiwaj ! Kolejny dzień za mna - bez grzechów, tylko nadal mam lenia kuchennego:) Kotka pożarła mi upieczone udko, więc się zapycham maślanką!
U mnie od 1 września spadek wagi prawie 5 kg,trzymam się dzielnie jem tylko dozwolone produkty.Wczoraj dla moich chłopaków pieklam ciasto i nawet mnie nie ciągnęło aby spróbować. Pozdrawiam.
witajcie, i mnie dziś nadal 51,80 kg czyli wygląda,że waga jest dobra. Od wczoraj nic nie utyłam i mogę zacząc utrwalanie. Kupię sobie zaraz chleba pełnoziarnistego i kanapę wszamię z wielkim apetytem. miłego dnia, pozdrawiam normalnie nie uwierzę chyba ,że utrwalam już !!!
Bogusiu nie chcę mokrą ścierką od mamy oberwać. Moja mama twierdzi, że do końca życia mam być posłuszną córką i w każdej chwili może mi przylać tak więc moi kochani wyżywam się na Was, bo w domu nie mam na kim. Oczywiście to żart.
I słusznie, Mamusia, to Mamusia! Zawsze może przylać ! Melduję posłusznie: kiolejny dzień bez oszustw i upadku, ale żeby ta waga chciała szybciej lecieć :(
To zrzuć ją z trzeciego piętra to szybko zleci Moja waga leci tak po 10dag czasami 20 dag a czasami nic nie zleci. Ale najważniejsze, ze trwam dalej w tej diecie i nie mam zamiaru was opuścić. Życzę miłej niedzieli Zosia
Witam! Dobrze radzisz hihi. Ponoć najlepiej stracić na wadze kupując ją za 100 zł a sprzedając za 50 :))
Ja tego,hmmm, nagrzeszyłam wczoraj bardzo, w związku z tym bardzo się wstydzę i nic już dziś nie napiszę. I boję się bata. Znacznie bardziej lubię niebieskie kwiatuszki Zosiu, ale tym razem się nie spodziewam. Miłego weekendu życzy sromotnie upadła Ola :(
Witajcie dziewczynki i rodzynku, otóż ja równiez nagrzeszyłam wczoraj,ale niejako celowo, bo chciałam sprawdzić co się będzie działo :) Otóz mam utrwalanie , rano zxjadłam serek wiejski oraz udko wędzonego kurczaka, niestety gdy przyszłam z pracy okazało się że nie mam nic na obiad przygotowanego a głodna byłam okrutnie więc postanowiłam zjeśc gotowane ziemniaczki, których ponad miesiąc nie jadłam. Ugotowałam sobie zatem 4 ziemniaki ( duże dość ) , dołożylam ociupinkę masła, zrobiłam z tego miazgę i spałaszowałam z wielkim apetytem z buraczkami ze słoika - wiecie takie pyszne buraczki z papryką i cebulą, no ale i olej tam jest i cukier też. ( jak ktoś chce dam przepis ) Byłam umówiona w knajpie z koleżanką i spożyłam tam 2 piwa bez soku, 2 lampki wina, nastepnie barszczyk czerwony a na desrek - chociaż za słodyczami nie przepadam pożarłam ciasto biszkoptowe z bitą śmietaną, czekoladą oraz wiórkami kokosowymi. I kochani dziś rano ważyłam tylko o 60 dkg więcej niż wczoraj czyli myśle nie jest źle. Mam nadzieję ,że do jutra to zgubię. Dziś natomiast zjadłam serek, na obiad indyka z folii i warzywa, na podwieczorek z wielką przyjemnością zjadłam kromkę razowca pełnoziarnistego z wędlinką drobiową. Przewiduje jeszcze zjeśc chclebek protalowy z wędlinką na kolacje. Ciekawa jestem czy jutro waga spadnie, jak myślicie kochani ??? pozdrawiam ciepło, miłego weekendu Agatka
Agatko, nie wiem, czy waga spadnie. Może tak. III faza nie polega na spadku kg. Ja przez tyle dni utrwalania nie grzeszyłam, a w piątek trochę przegięłam i do teraz mam wyrzuty sumienia. Chyba mi nawet nie pomógł kwiatuszek od Zosi... Kochana, rzuciłaś się na to żarełko, jakbyś nie jadła tygodniami! A trzeba było zjeść 120 g ziemniaków bez masła - można w III fazie. Trzeba było pominąć buraczki albo zjeść inne warzywko - można. A to co się działo w knajpie potraktuj jako królewską ucztę i już. I nie swawol w III fazie bo to ponoć jak wbicie szpilki w balonik. Myślę, że tak samo było by Ci żal Twoich straconych 5 kg jak mnie moich 15, gdyby wróciły. Zatem ja wracam na ziemię i biorę się twardo za siebie, bo NIE CHCĘ już tych dużych ciuchów!!!!
Cześć wszystkim! Ja dzielnie wzięłam się za siebie i zgodnie z obietnicą daną przede wszystkim sobie , wróciłam do wagi z przed wyjazdu.Wystarczył tydzień jedzenia z pewnymi ograniczeniami tak jak już stosowałam poprzednio i kilogram w dół. Bardzo mnie to cieszy bo coraz lepiej poznaję swój organizm i wiem ,że nic nie ujdzie mi bezkarnie ale też umiem temu zaradzić. Oczywiście takie wahania wagowe nie są zbyt pożądane ale jak się już taka wpadka zdarzy to nie wolno się poddawać tylko trochę powalczyć.Pozdrowienia i buziaki.
Użytkownik kiniapaw napisał w wiadomości: > Cześć wszystkim! Ja dzielnie wzięłam się za siebie i zgodnie z obietnicą > daną przede wszystkim sobie , wróciłam do wagi z przed > wyjazdu.Wystarczył tydzień jedzenia z pewnymi ograniczeniami tak jak już > stosowałam poprzednio i kilogram w dół. Bardzo mnie to cieszy bo > coraz lepiej poznaję swój organizm i wiem ,że nic nie ujdzie mi > bezkarnie ale też umiem temu zaradzić. Oczywiście takie wahania wagowe nie > są zbyt pożądane ale jak się już taka wpadka zdarzy to nie wolno się > poddawać tylko trochę powalczyć.Pozdrowienia i buziaki. Witam! i z przykrością stwierdzam, że ja chyba do końca życia będę musiała być na diecie żeby utrzymać teraźniejszą wagę. Niestety mój organizm jest taki, że jak zaczynam normalnie jeść (i wcale nie znaczy to obrzerać się), to też "normalnie" tyję, znów mam 3 kg więcej i dlatego dzisiaj prawie nic nie jem, tzn rano zjadłam 3 jabłka (żeby nie być głodnym), wypiłam do teraz 2 kawy i obecnie zabieram się za naturalny jogurt, do wieczora zostły mi jeszcze otręby i chyba zjem 1 kromkę chleba razowego (bo w końcu trzeba coś jeść), pozdrawiam Basia.
Witajcie. Mialam dzisiaj fajna przygode. Przetrzepalam cala szafe (6-drzwiowa!) w poszukiwaniu ciuchow, ktore moglabym jeszcze przez kilka nastepnych tygodni ponosic. Jestem typem chomika, przez ostatnie lata troche sie uzbieralo wiec mialam w czym szperac. Znalazlam kilka bluzek i pare par spodni. A wsrod nich spodnie, ktore nawet nie pamietam kiedy je ostatni raz nosilam. Fajny kroj, eleganckie. Szczuple! "Ot, jak do nich schudne, to juz bede zadowolona"- pomyslalam i odlozylam tak by je zawsze miec przed oczami gdy otworze szafe. "Ciekawe ile mi do nich jeszcze brak?" - spodnie nie dawaly mi spokoju. Mierzyc nie bardzo mialam ochote. Jeszcze nie zapomnialam ogromnej przepasci miedzy guzikiem a dziurka, wciagania brzucha czy niedopietego zamka. Wiele rzeczy ladowalo wowczas w przepasciach mojej szafy. Ciekawosc jednak we mnie zwyciezyla. Jedna noga, druga noga, zamek dopiety, guzik tez!!! Zatkalo mnie. Nawet nie zauwazylam, ze wrzasnelam. Moi wpadli do sypialki myslac, ze cos sie stalo. Z radosci nie umialam sklecic jednego sensownego zdania. Cztery miesiace temu nawet przez mysl mi nie przeszlo, ze jeszcze raz w zyciu bede szczupla!!! Serdecznie wszystkich pozdrawiam. Elzbieta
PS: Basiu, obawiam sie, ze musisz przemyslec swoj sposob odzywiania. Przy takim (nie)jedzeniu jak opisalas, Twoj organizm przechodzi w stan czuwania i w momencie gdy w koncu dostanie cos tresciwszego odlozy "na gorsze czasy" wszystko co sie da.
Jeżeli w takim tempie tyjesz po "ucztach" nie możesz pod żadnym pozorem zmniejszać racji żywnościowych. Jeżeli rozleniwisz żołądek, przy dietach mało pożywnych, przy zmniejszonych racjach żywnościowych i tak będziesz tyła. Wiem co mówię - bo znam z autopsji. I stąd moje ciągłe kombinowanie jak jeść - żeby żołądek pracował, żebym ja nie chodziła głodna i zła. I żebym na całe zycie nie musiała rezygnować ze wszystkich przyjemności. I żeby nigdy nie przytyć znacznie, aby odchudzanie miało stanowić problem.
Kurna, Basia, Ty weź mnie nie załamuj! Tak mi się na myśl nasuwa, że w teście Dukana Ci wyszło, ze najłatwiej utrzymasz wagę 54 kg, więc może dlatego tak ciężko utrzymać 50? Tylko się nie głodź!
Olu, czy m ogłabyś napisać cos o tym teście... bardzo mnie zainteresowal, więc gdybyś mogła napisz jak go zrobić, albo gdzie szukać (coś kojarzę z książki, ale tam chyba nie było wytycznych jak go robić i analizować) z góry dzięki Viola
Link do wyliczenia przez Dukana realnej wagi, możliwej do utrzymania
Trzeba odpowiedzieć na 11 pytań, a potem przychodzi analiza wagi. Strona jest francuska wiec: Tłumaczenie kwestionariusza: 1. Państwa Imię): ……. 2. Ile chcielibyście ważyć: …. (tylko cyfry!!!) 3. Jesteście: (une femme) = kobieta…… (un homme = mężczyzna) 3a. Spieszno Wam rozpocząć dietę: oui (tak), non (nie) 4. Wasza aktualna waga w kg (na czczo i bez ubrania): …….. (tylko cyfry) 5. Wasz wzrost w cm: ……. (tylko cyfry), a więc np. 165, a nie 1,65 6. Jaka była Państwa najwyższa waga w życiu (nie licząc ciąży w przypadku kobiet): …….. 7. Jaka była Państwa najniższa waga po ukończeniu 18 roku życia (nie licząc wagi w okresach choroby): ………………… 7a. Jaka jest Wasza waga stosunkowo łatwa do utrzymania bez specjalnych ograniczeń: …… (tylko cyfry) 8. Czy przechodziliście już jakieś diety: aucun = żadnej, plus - więcej niż 3 9. Państwa wiek: ….. (tylko 2 cyfry) 10. Czy w Państwa rodzinie ktos ma skłonności do tycia: …… Oui = tak, Non = nie 11. Musimy ocenić grubość Panstwa kości. W tym celu proszę prawą dłonią objąć nadgarstek (podobnie jak na rysunku)… 1. mozliwość drobna kość (kciuk i palec wskazujący zachodzą na siebie po objęciu), 2 mozliwość normalna grubość kości, kciuk i palec wskazujący się stykają, 3 możliwość gruba kość , kciuk i palec wskazujący nie stykają się po objęciu nadgarstka 12. Ile razy byliście w ciąży: …. aucun = ani razu, plus = wiecej niż 3 razy, 13. Czy macie wrażenie łatwego chudnięcia w momencie ograniczenia jedzenia: plutot facilement = raczej łatwo, difficilement = trudno 14. Ograniczenie ilości jedzenia jest dla Was męczące: …. oui = tak, non = nie 15. Wasz adres mailowy: ………………….. 16. Proszę podać Wasz nick : ………………….. 17. Proszę wpisać Wasze hasło dostępu (chodzi o stronę Dukana, bo zrobienie testu wagi jest równoznaczne z zarejestrowaniem się na jego stronie) 18. Je souhaite bénéficier des réductions tarifaires et des offres des partenaires de regimedukan.com = chciałabym korzystać z upustów cen oferty sklepu internetowego partnerów Dukana - odznaczyć kwadracik (jest to opcja ważna po ewentualnym zapłaceniu opieki dietetyka, przy analizie wagi niczym nie skutkuje!!!) 19. Verification = sprawdzenie…. wpisać litery widoczne na obrazku 20. Valider mon analyse = wysłać mój test do analizy
Te informacje pochodzą z forum dieta.pl,tłumaczenia dokonała osoba o nicku maszkuleczka.
Najlepiej pytania po polsku wydrukujcie sobie i przejdzcie do strony ducana. Wypelnikcie test zatwierdzcie i bedzie gotowy wynik.
może Twoje "normalnie" nie jest tak całkiem normalnie (wiem że łatwo jest się mądrzyć), ale może to tu pies pogrzebany... Zamiast popadać w przygnębienie weź kartkę i spisz Sobie co i o której jesz w "normalnym" dniu, ale tak naprawdę wszystko (bez oszustw), a potem zamiast głodówki następnego dnia wprowadź Sobie jakieś zasady (Swoje własne - tu ważne żeby były realne i wykonalne) i kontroluj wagę z ich zastosowaniem na próbę przez kilka dni, a potem zobaczysz... może to coś da - u mnie skutkowało dopuki nie stwierdziłam, że już jestem taka "samoskontrolowana", że jedna czekolada w tę czy wewtę ( no i oczywiście wieczorem - jak dzieci już śpią i mam trochę czasu dla siebie czyli po 21.00) nie zaszkodzi - no i nie miałam racji... mam nauczkę i wnioski nasneły mi się jak wyżej. Tak więc ucząc sie na własnych błędach przesada w każdą stronę kończy sie źle... To ja juz tyke i trzymam kciuki za powodzenie Viola
Gdy panie humor mają, wspaniała to jest rzecz, przyjęcia urządzają, zasady idą precz. Od dziś jest tu odnowa, powstała pani Protalowa, skończyły się swawole, ja tuste dania wolę.
Dziś olej rzepakowy, to zakazany tłuszcz, olej parafinowy, stosujesz go co rusz.
Otręby na śniadanie, to jest wspaniałe danie, kefirem podlewamy i brzuszek pełny mamy. Butelka zimnej wody, dla zdrowia i urody, codziennie taką łykasz i już na wadze znikasz.
Dziś olej rzepakowy, to zakazany tłuszcz olej parafinowy, stosujesz go co rusz.
Czasami szalejemy, kurczaka, rybkę zjemy, lecz żeby nie szkodziło, bez tłuszczu lepiej by było. Warzywka też zjadamy, lecz groszek odrzucamy, fasolka nie smakuje bo odchudzanie psuje.
Dziś olej rzepakowy, to zakazany tłuszcz olej parafinowy, stosujesz go co rusz.
Bo dieta protalowa, odnowić nas gotowa, więc pilnie stosujemy i chudsi wnet będziemy., A wtedy zobaczycie a nawet się zdziwicie, żehumor dopisuje i nikt tu nie głoduje.
Lajanku, nie mam derenia , nawet nie wiem jak wygląda. Basiu, podlamałam się trochę czytając to co napisałaś. Ja kurczę jestem w 3 fazie i na razie wprowadziłam chceb pełnoziarnisty, nie liczac pierwszego dnia kiedy pozwolilam sobie na ziemniaki , ciasto, piwo, wino. No i cóz, utyłam prawie 1 kg ( pewnie przez alkohol), ale nawet mogłabym zostać przy teh wadze byle więcej nie przytyc. Dziś wyjeżdżam na wycieczkę na 8 dni. Kupilam zaopas kuraka wędzonego, tuńczyka, upiekłam na droge pałki kurczaka, spakowałam otreby, chcleb pełnoziarnisty. Ciekaw jestem czy utuję. Mam cichą nadzieję ,że nie. W czwartek zrobię dzień proteinowy, pożrę kurczaka i tuńczyka. Gorzej będzie w pozostałe dni, bo wyboru jedzenia specjalnie nie będzie ani czasu żeby coś kupić pewnie. Kurczę, mam nadzieję,że będzie dobrze, że wszystkie damy radę i nie utyjemy, Lajanek też. Pozdrawiam Was ciepło, odezwę się jak wrócę. Potem mam szkolenie 3 dni i też będize ciężko, bo imprezy,al eteż mam zamiar się postarać, przynajmniej jeśli choidzi o jedzonko pa, miłego dnia
W każdej sytuacji można znaleźć coś smakowitego do jedzenia. Oczywiście dozwolonego. Podam, że na wczasach, kiedy podano rosół z makaronem, nie brałem makaronu ale do rosołu wrzuciłem surówkę z kapusty, a innym razem z buraczków.śmiali się ale mi smakowało.Popijaj dużo wody. Ponieważ do jutra mam dzień mieszany, zrobiłem wspaniałą galaretkę drobiową z warzywami. Podlewam octem i PYCHOTA!!! Pozdrawiam, nie załamywać się.. Waga spadła mi o 19 kg !!!!!
Ja od soboty wzielam się za przetwory.Byliśmy na dzialce u znajomych i nazbieraliśmy 2 kosze grzybów,od rodziców wziełam śliwki węgierki więc miałm cały weekend pracy,chciałam się czymś zająć aby nie myśleć.W piątkowej tragedii w kopalni zginął moj brat cioteczny miał 38 lat.Tego feralnego dnia przed wyjściem do pracy spadł ze ściany obraz z papieżem(slyszałam od rodziców ze to zwiastuje nieszczęście ale... Waga spada ,mam ma minusie 6 kg.Pozdrawiam!!!
Witam,kiedys zaglądalam tu co dziennie.Ale jak bylo dobrze całe lato jak laseczka tak teraz zaczyna przybywać.mam kilogram do przodu a tak sie boję bo apetyt jesienny ekstra.Żal by bylo tylu wyrzeczeń,osiagniętej upragnionej wagi.Poradzcie co robicie w takich sytuacjach objadacie się samym białkiem czy jak.Boje się że poleca kg do przodu......pomocy!!!!!!
Jolu bardzo poruszył mnie ten wypadek w kopalni. Przyjmij wyrazy współczucia z powody Twojej osobistej tragedii. Dlaczego tacy młodzi ludzie muszą umierać ??? Jak zwykle przyczynił sie do tego drugi człowiek. Kiedy to się skończy !!!
Wkurza mnie, że przez kretyńskie zachowanie ludzi giną inni. Mój tata jest górnikiem (już na emeryturze), mój brat jest górnikiem i jeszcze kilka osób z mojej rodziny. Często słyszałam o pomiarach metanu przy wentylatorach, gdzie jest on rozdmuchany i pomiar jest ok. Kiedy się wreszcie to zmieni? Nie wspominając o innych naruszeniach zasad BHP. Ale to chyba nie tylko na kopalniach. Eh, nie o tym to forum,
Wiem, wiem że koniec urlopu juz blisko. Byłam dwa razy na grzybach z miernymi skutkami. W tej chwilo to jezdżę po lekarzach z mamą aby mieć wszystkie wyniki juz z głowy. Auta jak nie ma to nie ma. W zasadzie nic nie załatwiłam. Grzybów nie nazbierałam i auta nie kupiłam. Ale autko jest tylko w późniejszym terminie. Więć czekam na deszcz jak na zmiłowanie i może jeszcze choć raz na grzyby pojadę. Chociaż stwierdzono, że to ja pecha przynoszę. Ale niech sobie gadają.
Gratuluję wagi Olu ! Mam tyle roboty w domu ( chore wnuki) i na działce,że nie wiem, w co ręce włozyć. W piątek wyjeżdżam na kilka dni i muszę masę spraw pozałatwiac U mmnie nic nowego się nie dzieje:) Przestrzegam diety i choć czasami ciężko, to trzymam się.Waga bardzo powoli, ale leciutko spada. I tyle:)
Witam! No cóż, Prezes milczy, z-ca milczy to ja wezmę, podciągnę ten wątek do góry, żeby przypomnieć wszystkim protalowcom, ze są na diecie i należy tu wpisywać co nieco na ten temat. I na inne także można.
Dziś 24 września, w zwiazku z czym do zakończenia fazy utrwalania pozostało mi dni czydzieści i czy :)))) A jak trzydzieści trzy to tyle co nic! Aż sie juz nie mogę doczekać, co się potem będzie ze mną działo. Znaczy z moją wagą. Ale polonistka nam zawsze powtarzała, że czas oczekiwania jet najprzyjemniejszy więc oczekuję z przyjemnością. Jak na razie,
Jutro idę na to spotkanie klasowe. Uzbierała sie "powalająca" liczba 15 osób... Ale i tak się cieszę. Nie pamietam, kiedy ostatnio wyrwałam sie z domu.SAMA. (prócz spotkania z Basia :) )Kupiłam sobie nowy ciuch (się naszukałam jak nie wiem! Wszystko za duże! Jak mnie było więcej to wszystko było 38-42. Teraz widzę wszystko od 44 wzwyż! Ale znalazłam i mam. :)
Waga na 60kg. Uff. Jutro mam "ucztę". Zjem legalnie to co dają. Co dają? Nie wiem.
Pozdrawiam serdecznie!
PS. Czy Wam też WZ tak muli? Trzy razy mnie wywalało zanim mogłam napisać!
Cześć, cześć W ciągu dnia nawet da się tu coś napisać gorzej wieczorem (jeśli chodzi o Twoje pytanie), Oleńko baw się jutro dobrze!!! oczywiście
No a z dietą, hymmm no cóż... Ja od poniedziałku na proteinkach i bez grzeszków i nic waga jak stanęła tak stoi przez ostatni miesiąc straciłam 2 kg, ale najważniejsze że nie rośnie, chociaż motywacja też nie ...
No dobra to tyle smęcenia idę traciś kalorie miłego dnia wszystkim Viola
Użytkownik aloalo napisał w wiadomości: > Witam!No cóż, Prezes milczy, z-ca milczy to ja wezmę, podciągnę ten > wątek do góry, żeby przypomnieć wszystkim protalowcom, ze są na > diecie i należy tu wpisywać co nieco na ten temat. I na inne także > można.Dziś 24 września, w zwiazku z czym do zakończenia fazy utrwalania > pozostało mi dni czydzieści i czy :)))) A jak trzydzieści trzy to tyle co > nic! Aż sie juz nie mogę doczekać, co się potem będzie ze mną > działo. Znaczy z moją wagą. Ale polonistka nam zawsze powtarzała, że czas > oczekiwania jet najprzyjemniejszy więc oczekuję z przyjemnością. Jak na > razie,Jutro idę na to spotkanie klasowe. Uzbierała sie "powalająca" liczba > 15 osób... Ale i tak się cieszę. Nie pamietam, kiedy ostatnio > wyrwałam sie z domu.SAMA. (prócz spotkania z Basia :) )Kupiłam sobie > nowy ciuch (się naszukałam jak nie wiem! Wszystko za duże! Jak mnie było > więcej to wszystko było 38-42. Teraz widzę wszystko od 44 wzwyż! Ale > znalazłam i mam. :) Waga na 60kg. Uff. Jutro mam "ucztę". Zjem legalnie to > co dają. Co dają? Nie wiem. Pozdrawiam serdecznie!PS. Czy Wam też WZ tak > muli? Trzy razy mnie wywalało zanim mogłam napisać! Cześć Olu! nie ciesz się za bardzo i lepiej nie bądź ciekawa co będzie potem z Twoją wagą i oby nie było tak jak z moją, bo moja przez cały tydzień idzie w górę, a w czwartek spada (ale nie tyle ile oczekuję). Muszę się bardzo pilnować, przedewszystkim prawie całkowita rezygnacja ze słodyczy niestety, jeżeli coś podjem to potem są tego konsekwencje (i wcale się nie obżeram jak kiedyś). Bardzo brak mi słodyczy, nawet zrezygnowałam ze słodzika (bo mi nie służy), ale za to jak już mam takiego pypcia na słodkie, że nie mogę się powstrzymać, to zamiast cukru używam miodu. Dzisiaj proteinowy czwartek, czyli po mojemu dzień o "suchym pysku", na razie zjadłam 2 rolmopsy i nawet nie mam na nic ochoty i tak jest w każdy czwartek. Zważyłam się teraz i waga pokazała jakieś 0,5 kg. mniej, a jest dopiero popołudnie, mam nadzieję że do jutra jeszcze trochę zleci w dół. Ze mną już jest tak daleko, że nie wie co mam dla siebie gotować, bo tego co je moja rdzinka mnie nie wolno, a raczej nie jest wskazane, natomiast protalowych dań mam już serdecznie dość. Ja to najchętniej bym tak obiadek zjadła na słodko np. pierogi z serem polane masełkiem i posypane cukrem, albo naleśniki z powidłami, albo makaron z masełkiem i cukrem itp., ale???????????????pozostały mi tylko wspomnienia...................Ale się rozpisałam. mam nadzieję że nikogo nie zdołowałam moją "wypowiedzią", ale przecież chcecie żeby pisać wszystko, ja piszę jak jest ze mną i wcale nie oznacza to że ktoś inny może mieć takie same problemy, pozdrawiam Basia.
Już myślałam że coś się dzieje z moim komputerem bo nie moglam wczoraj wejść na tą stronkę, dzisiaj też mnie wywalało ale najważniejsze że się udało.
Olu baw się dobrze takie spotkanie po latach to fajna sprawa.
U mnie waga ---6,60 teraz troche stoi. Przeczytałam na jakimś forum diety Protal, jak dziewczyna schudła 15 kg i po zakończeniu normalnie jedząc NIE TYJE, waga wskazuje 1 kg w góre lub w dół, także dziewczyny mam nadzieje że z nami tez tak będzie. Pozdrawiam.Jola.
Witam! Jestem tylko wczoraj nie mogłam wejść na stronę, cały dzień pisało, że strona jest niedostępna. Już od poniedziałku od siódmej rano będe na dyżurze na WŻ , bo idę już do pracy. Olu baw się dobrze na spotkaniu klasowym i jedz ile wlezie jak uczta to uczta.
Ło matko! Wreszcie mogę coś napisać... Mam już dość tego wywalania mnie! Ale widzę, że nie tylko mnie wyrzuca :) Mam nadzieję, że jak dam <wyślij> to się nie rozwali.
Ze wzgledu na awarię piszę za jednym zamachem a nie każdej z osobna.
Violu i Jolu - bardzo Wam dziękuję, postaram się bawić dobrze :)
Basiu - koszmarne rzeczy piszesz! :) Ty weź sie tak nie głodź w ten nieszczęsny czwartek, bo to nic nie da! W książce pisze, ze ten czwartek ma być jak najbardziej proteinowy, zeby organizm pamiętał, co z nim wyrabiałaś tyle czasu. A jak Ty mu strzelisz dwa śledzie, to się rozleniwi na maksa a potem mu dociśniesz węglowodanem to się cieszy, że aż skacze... waga. A obiad na słodko sobie zrób, w końcu mamy prawo do królewskich posiłków. PS. Maselniczka będzie niedługo. Dam Ci znać :)
Zosiu - czy grzyby już rosną? Czy nadal uciekają przed Tobą?
Bogusiu - za niewywiazywanie się z obowiązków prezesa grozi obciecie premii. Sobie weź do serca to.
Justine75! Gdzie Ty jesteś, kobieto! Nie mów, że odeszłaś od nas :(
Lajan - tak się zaabsorbowały te derenie (czy tak jakoś), ze też ani dudu?
I wszyscy inni! Proszę pisać. Cokolwiek. Ja bardzo lubię czytać :) Pozdrawiam serdecznie i słonecznie! Ola.
Hej! Jestem,jestem,nie odeszlam:)tylko mnie wkurza,że albo mnie wywala,albo nie chce się załadować wątek i przez to nie chce mi się pisać:(
U mnie waga 6.5 kg w dół,i widzę po sobie,że jednak wystarczy mi 8 kg,jak schudnę 10kg-to będę wyglądała jak śmierć na chorągwi bo ja mam strasznie szczupłą buzię,a z fałdy skóry po ciążach i szybkich tyciach i chudnięciach i tak nie zgubię,chyba że se wytnę:)
Robię sobie 3/3-i to mi bardzo odpowiada,bo jeszcze człowiek nie zapomina jak smakują warzywka,a tu 3 dni szybciutko mijają,te proteinowe-i znów są warzywka:) Co ja jeszcze mogę napisać,hmmm...O,na grzybki chodzę,ale sucho u nas i malutko grzybków jest,czekać trzeba na deszczyk:)
Idę piec teraz Twój tort wiśniowo-serowy bo jutro imieniny mam:)Chyba zgrzeszę kawalątkiem.....:)Chociaż muszę powiedzieć,że nie ciągnie mnie jakoś do słodyczy:) I dobrze,no!:)
Ja też zapisałam sobie tort Oli do ulubionych i czekam na okazje ,a dzisiaj musze wyszukać jakieś ciasto ze śliwkami dla moich chłopaków aby upiec a to się troche zejdzie bo przepisów mam tyle ..........ale dobra nie będę pisała o słodkościach.
Mam pytanie czy stosująć diete używałyście lub używacie jakis kosmetyków do ciała ...
Jolu, ja ostatnio piekłam śliwkowiec mani. Bardzo dobry. Ona tam miała taki patent wydaje mi się, bo śliwki były układane przecięciem na dół i były ułożone na zmielonych biszkoptach. I to ciasto, co było na dole w ogóle nie zwilgotniało od soku śliwek tylko było super kruchutkie. Myślę, ze te biszkopty można wykorzystywać też w innych przepisach, bo zdaje się, ze to one wchłonęły sok śliwkowy.
Ja kosmetyków używam takich jak zawsze. Jeśli chodzi Ci o ujędrniające czy przeciw rozstępom to nie. Ale Basia mi mówiła, że jej pomogło regularne smarownie brzucha kremem ujędrn. Tylko, że u mnie z tą regularnością to katastrofa :)
Cieszę się, że zaufałaś mojemu tortowi :) Mam nadzieję, że posmakuje Twoim gościom (i Tobie? ;) ) tak, jak nam. A jakbym jutro zapomnniała, albo nie miała czasu to wszystkiego lepszego z dnia na dzien Ci życzę! I gratuluję spadku wagi. Pozdrawiam!
Aloalo, jestem stale. Śmieję się, że narzekacie na wagę. Ja się martwię, że chudnę hahahahahahaa. Dzisiaj waga wynosi 130 kg. Od 10.08. spadła o 20 kg!!! Jestem już ładny i przystojny hahahahahahahahahahahahaha. Wchodzę w ciuchy które leżały dawno na dnie szafy i zostały zachowane z sentymentu. hahahahahahaa Mogę sobie już pobiegać!!! Uczucie wspaniałe. Jeszcze 10 kg i starczy. jak tutaj będzie kapać tylko sporadycznie to pisanie to się wynoszę z tego wątku!!! Do klawiatury!!! Natychmiast marsz!!! Pisać !!! Nie tylko czytać!!!
Lajanie, gratuluję i zazdroszczę bo mi zrzucenie 15 kg zajęlo okres prawie 5 mies. No, ale ja nie jadłam kotów, to moze dlatego? Haaha Pozdrawiam przystojniaku!:)
Użytkownik aloalo napisał w wiadomości: > Ło matko! Wreszcie mogę coś napisać... Mam już dość tego wywalania > mnie! Ale widzę, że nie tylko mnie wyrzuca :) Mam nadzieję, że jak dam > to się nie rozwali.Ze wzgledu na awarię piszę za jednym > zamachem a nie każdej z osobna. Violu i Jolu - bardzo Wam dziękuję, > postaram się bawić dobrze :) Basiu - koszmarne rzeczy piszesz! :) Ty weź > sie tak nie głodź w ten nieszczęsny czwartek, bo to nic nie da! W książce > pisze, ze ten czwartek ma być jak najbardziej proteinowy, zeby organizm > pamiętał, co z nim wyrabiałaś tyle czasu. A jak Ty mu strzelisz dwa > śledzie, to się rozleniwi na maksa a potem mu dociśniesz węglowodanem to > się cieszy, że aż skacze... waga. A obiad na słodko sobie zrób, w > końcu mamy prawo do królewskich posiłków. PS. Maselniczka > będzie niedługo. Dam Ci znać :)Zosiu - czy grzyby już rosną? Czy nadal > uciekają przed Tobą? Bogusiu - za niewywiazywanie się z obowiązków > prezesa grozi obciecie premii. Sobie weź do serca to.Justine75! Gdzie Ty > jesteś, kobieto! Nie mów, że odeszłaś od nas :( Lajan - tak się > zaabsorbowały te derenie (czy tak jakoś), ze też ani dudu?I wszyscy inni! > Proszę pisać. Cokolwiek. Ja bardzo lubię czytać :) Pozdrawiam serdecznie i > słonecznie! Ola.Jak mnie teraz wywali, to nie zdzierżę :) Olu, mnie nie wywala jak na razei, w czwartki wcale się nie głodzę, poprostu nie mam chęci na jedzenie (mam już dość tych białek). Cieszę się że mi załatwisz tę masielniczkę, pozdrawiam Basia.
Olu nie wzięli mnie na grzyby i uzbierali. Z drugiej strony aż tak się nie paliłam jechać bo jednak trzeba się nachodzić. I może siostra miała rację, że pecha przynoszę? Ale grzyby i tak do mojego domu trafiły. Właśnie się suszą.
Eee, no to super! Czyli mogę nawigację na Legnicę nastawiać pomału? :) Cieszę się, że wracasz do pracy ze względu na częstsze Twe wizyty na forum.
A na spotkaniu nie wiem, jak będzie. Godzinę temu zatkało mi nos, zimno mi jest i chyba mnie coś kurde bierze! Chlipkam sobie gorący coldrex,mam nadzieję, że mnie wyciągnie z tego kiepskiego samopoczucia! Wrr... A iść muszę. Po pierwsze już zapłaciłam a po drugie kupiłam sobie nowe gacie. Małego rozmiaru :) No to szkoda by było nie? Oby mi tylko z nosa nie ciekło. Bo już mi dziś wyciekł olej z samochodu i lodówka mi cieknie i chyba będę musiała nadszarpnąć budżet, który nadszarpnięty być nie powinien, no, ale... Jestem dobrej myśli :) Chyba napój działa :) Buźki!
Widzisz jak to jest. Pewnie nie zastosowałaś lekarstw na grypę podanego w rozmowach wolnych i frywolnych WŻ. ja też bym miała problemy z zastosowaniem tego lekarstwa, bo nie mam organów. A tak na poważnie to może Ci przejdzie jak już się leczysz. A pokazać się trzeba i niech podziwiają, że od czasu szkoły nic nie przytyłaś!!! Jeszcze raz życzę miłej zabawy i czekam na relacje.
Witam! No nie stosowałam :) Choć w dzieciństwie grałam na organach, ale zostały w domu rodziców. Co jednak nie szkodzi, bo coldrex mi pomógł i poszłam w całkiem dobrym zdrowiu. W takim też wróciłam. Świetnie było. Przyszła także nasza wychowawczyni i przyniosła nam dziennik z klasy maturalnej. Jaja jak berety hehe. I ogólnie stwierdziliśmy, ze nic się nie zmieniliśmy, znaczy dobry rocznik :)
Zosiu ja od czasu szkoły schudłam! W liceum ważyłam 66 kg! Jedna z koleżanek powiedziała mi na koniec, że zrobiłam na niej kolosalne wrażenie, jak udało mi się "zachować" taką sylwetkę :) Myślałam, że się rozpłynę hihi!
To tyle. Jestem padnięta. Robiłam dziś dwa torty dla znajomej z pracy i cały dzień prawie spędziłam w kuchni. Pozdrawiam!Ola.
To jednym słowem warto było pójść aby usłyszeć takie miłe słowa. Ja niestety nigdy nie dojdę do wagi z mojej szkoły średniej. A zresztą moje koleżanki z klasy wiedzą jak wyglądam. A te które nie wiedzą znaczy, że nie muszą wiedzieć. Ja również utrzymuję znajomości z koleżankami i z kolegami z podstawówki a pare ładnych latek mineło od jej skończenia.
Odpoczywaj Olu bo jutro do pracy. Ale mi się nie chchchccccccccccccceeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee!
Melduję się posłusznie po urlopie. Urlop był fajny bo nie trzeba było wstawać o szóstej rano. Ale co dobre to szybko sie kończy. Olu witam Cie z rana jak tam w pracy? Bo u mnie jeszcze nie wiem jak bo jak przyjechałam to pracowników juz nie było więc podlałam kwiatki zrobiłam sobie herbatkę i czekam na rozwój wydarzeń. Wczoraj wieczorkiem jeździłam jeszcze do koleżanki po warzywa bo rodzina ze wsi zasypała ją ogromną ilością. Dostałam marchew, selery, buraki, jabłka, gruszki, pomidory ogromną dynię i parę jajek. Dobrze mieć taką koleżankę. Zreszta jest koleżanka z podwórka znamy sie od dziecka. Co jakis czas podrzuca mi miód tak z 2 litry. Oczywiście ja nie jem ale siostra moja uwielbia miód. A poza tym często robimy orzechowca to miód się przydaje. Dzisiaj rano się wściekłam bo ja na wagę a tam 1 kg więcej zamiast mniej ale tak sobie myślę, że jestem po okresie warzywnym to może więcej wody się zatrzymało. Jutro zobaczę jak to będzie. Życzę miłego dnia wszystkim i serdecznie pozdrawiam Zosia
Cześć Zosiu! Życzę bezbolesnego powrotu do codzienności roboczej :) u mnie w pracy praca dla mnie się właśnie zaczyna (znaczy jak skończę pisać na WŻ haha) bo koleżanka ma urodziny i jak na razie miałam ucztę królewską :) Zjadłam sałatki i kawałek torta, którego sama zrobiłam :) Z alkoholem, więc myślę, ze dzień pójdzie gładko hi! Wagą się nie przejmuj. To na pewno woda i moze mniej stresu na urlopie i się uzbierało. Poleci niedługo.
Aha, moja cieknąca lodówka okazało się wcale nie jest zepsuta tylko zapewne móg wszędobylski synuś poruszał wtyczką i ona tak niby była w kontakcie a niby nie. Na szczęście nie doszło do spięcia. Za to samochodzik po wymiane oleju łacznie z filtrem rozciekła się na maksa bo sprzedawca dał nie ten filtr i on się poluzował i wyciekł cały olej. A jak wymieniono na nowy, wlano nowy olej i przyjechalismy go odebrać, to nie chciał odpalić i musieliśmy nabyć akumulator bo stary zakończył swą żywotność. Ale zawsze to tańsze niż lodówka :)
Ja jestem i witam wszystkich. Chociaz nie mam za duzo czasu, gdyz jestesmy w trakcie zamkniecia maszgo hoteliku w Grecji, i przygotowaniami do wyjazdu do Polski na 3 tygodnie i do Kanady na zime, wiec duzo roboty Ale do rzeczy to znaczy do Protalu, przypomne ze zakonczylam utrwalanie ok. 15 sierpnia i na poczatku to nawet sie przestraszylam bo zaczelam tyc, nie duzo ale ok 1.5 kg.ale mysle ze tak organizm zareagowal na reszte dozwolonych produktow, no i na pare uczt z rzedu. Musze powiedziec ze dalo to mi do myslenia i od tamtej pory jem caly czas jak w fazie P\W na weekend 1-2 lampki wina na sniadanie moj chlebek z otrab, bialy ser+ jablko pieczone w mikro jako konfitura, lub owsianke z otrab. Waga wrocila do normy, wiec wiem ze protal zostanie ze mna dlugo i najwazniejsze ze mozna kontrolowac nasza wage.Aha, zapomnialam deserow nie jem od czasu do czasu kawalek czekolady gorzkiej,lub cos z protala Takze nie zalamywac sie bo to dziala, zadna dieta nie dala mi takich efektow i zeby nie bylo jojo, jakby nie bylo to jest juz 6 tygodni od zakonczenia utrwalania. Goraco pozdrawiam wszystkich
Zosieńko to tylko przejściowe (ten 1kg do przodu) moja waga zmienia się czasem o 2kg w ciągu dnia i to proteinowego - niestety to końcem dnia jest o 2 więcej , ale się nie daję... Zrobiłam sobie test Dukana (jesze raz dzięki Olu za namiary) i tam przewidują, że moje odchudzanie powinno trwać 5 miesięcy do osiągnięcia optymalnej ( w moim przypadku 71 kg - więc tylko 1kg odbiegającej od założonej) wagi. Ponieważ moje 5 miesięcy minie za 18 dni, a ja nie podejrzewam że w tym czasie zgubię ostatnie 7 zbędnych kilogramów tym bardziej, że przez oststni miesiąc schudłam z bólem 2 muszę się jeszcze "pogimnastykować", bo warto i jak czytam o Lajanie to wybaczcie czysta zazdrość mnie ogarnia i tym mocniej trzymam kciuki za maszego rodzynka
Tak więc przegryzając śledzikiem pozdraiwm i miłego dnia (bez pokus i grzeszenia protalowego) życzę Viola
A ja nie cierpię jesieni, pogoda fatalna. Zimno jak cholera a ja jestem zmarzluch. Muszę się przestawić na jesienno-zimową porę. Lucyna w Grecji to ma ciepło. Po co Lucynko do Polski jedziesz jak tu tak brzydko. A w Kanadzie zimą to jest zimno brrrrrrr. Ale po takich upałach w Grecji to może potrzebujesz ochłody. Jak ja przeżyję tę cholerną zimę? Pozdrawiam
Witajcie. Bylam kilka dni w Kolobrzegu. Wycieczka dobrze mi zrobila. Niestety na widok gofra z gora owocow i bita smietanka zmiekla moja protalowska dusza. Grzechu jednak nie zaluje, bylo pyyyyyyszne. Poniewaz przedluzylam o te kilka dni warzywka, moja waga pokazala po powrocie 2 kg wiecej. Mam nadzieje, ze to tylko woda. U nas tez zaczyna robic sie zimno i mokro. Na szczescie do wiosny tylko kilka misiecy. Serdecznie wszystkich pozdrawiam. Elzbieta
Elu, do wiosny jakieś pół roku. No tak, to w końcu "kilka" miesięcy :)))) To się nazywa optymizm!
Ja Ci tam wybaczam tego gofra. A te dwa kilo to pewnie woda i część tej bitej śmietanki :) Pójdą sobie. Jestem taka tolerancyjna, bo też nagięłam zasady znów nieco (ja słaby człowiek puch marny, buuuu) i mam +1 kg. Cholera. A dziś dostałam kołacz weselny! I musi czekać do soboty... Się zaparłam, że już nie złamię się! Podpiełam się z tym wyznaniem winy pod Ciebie, to moze Zosia i jej bacik nie zauważą? Hihi
Te oczy wszystko widzą tylko czasami udają, że czegos nie zauważyły. Z takim apetytem zjadła Ela tego gofra, że nie mam sumienia pokazywać paluszka czy bacika. Smacznego Eluniu ! Pamietam jeszcze jak te gofry smakują! Pozdrawiam
Zosia, Ty takie uśmiechnięte stworzenie potrafisz narzekać?! To je ne moźne :) Cholerną zimę przeżyjesz razem z nami chudnąc szybciej z okazji zimna. U mnie na razie słońce się tam gdzieś wynurza, ale chmurska takie, że raczej wiadomo, kto wygra :( Też nie cierpię jesieni zimnej i mokrej, ale jak jest taka, jaka była parę dni temu to jest pięknie.
A u mnie słoneczko i prawie bezchmurne niebo jesień w pełnej krasie za oknem tylko 11 stopni C. i dwoje przedszkolaków w domu -kaszlących całą noc i dmuchających nosy co 2 minuty - pełnia życia...
Oby Wasze dni były spokojniejsze i nie wymagały tyle cierpliwości tej jesieni Viola
Dzisiaj już ok. słoneczko od rana świeci. Czasami miewam gorsze dni ale bardzo szybko mój ponury nastrój mija. Całe szczęście bo nie wiem jak bym sama z sobą wytrzymała. Zaraz wypiję kubasek kawy z mlekiem 0,5 % i poczytam sobie co interesującego wydarzyło się na świecie.
Witajcie, Protalki. Ja sobie od trzech dni grzeszę, a co ? Mam tyle gruszek na działce, rozdaję ludziom a sam nic nie zjem? Nie wytrzymałem, od trzech dni codziennie zjadam 2 /słownie dwie gruszki/ Waga i tak stoi jak kołek. Równe 20 kg. Niech sobie odpoczywa, mam czas, przecież to dopiero 50 dni odchudzania. Niczym więcej nie grzeszę / a szkoda...../ Pozdrawiam wszystkich. Lania chyba nie dostanę? Samopoczucie? SUPER !!! Wcale nie tęsknię za alkoholem, ciastkami, cukierkami, cukrem,solą Nie cuduję z jedzeniem, jem to co jest i mam się doskonale. Odpowiedzialnym za tycie są takie jakieś małe bakterie które gromadzą tłuszcz. Aby im przeszkadzać w pracy, należy pić dużo jogurtów i kefiru. Bakterie zawarte w tych produktach zabijają te co gromadzą tłuszcz. Organizm sam takich bakterii nie produkuje/ leniwiec jeden/więc wspomagamy się tymi mlecznymi.
Lajanku jedz na zdrowie te gruszki. Jakaś nagroda Ci się należy za zrzucenie tyle kilogramów, jednak mam nadzieję, że nie wejdzie Ci to w nawyk i jak gruszki się skończą wrócisz na protalową dietę. Pozdrawiam i życzę miłego jedzenia gruszek
Coś słyszałam tylko nie wiedziałam co to za łomot a to Twój kamol! Wiesz rozgrzeszam Ciebie dlatego, że według mojej wiedzy a odchudzam się dziesiątki lat za szybko chudniesz. To nie jest zdrowe dla Twojego organizmu. Dozwolonona strata wagi bezpieczna dla organizmu to 6 kg miesięcznie. Tak, że jedz witaminki i niech ta Twoja waga stoi nadal. Pozdrawiam Zosia
A co to wszyscy wzięli sobie urlop od odchudzania? Olu jakoś dzisiaj też skrzętnie ominęłaś nasze forum! Czyżbyś zgrzeszyła? Fakt, że pogoda nie rozpieszcza i deszcz pada od czasu do czasu ale w domku jest przyjemnie a jutro już piątek. Prawda Olu Ty dzisiaj jesteś czysto białkowa to może nie masz z tego powodu humoru! Idź wcześniej spać to jutro szybko nadejdzie. Życzę wszystkim ( lajanowi też) spokojnej nocy. Pozdrawiam i do jutra Zosia
Witaj Zosia, siedzę przed kompem, pogryzam sobie główkę kalafiora, popijam kefirkiem, zakąszam galaretą drobiową, usmażyłem schabowe dla moich pań i piszę sobie na WŻ. Wcale mnie nie rusza jedzenie grzeszne. Jeszcze do jutra mam dzień białkowo-protalowy.A waga znowu do dołu. 129,5 kg jeszcze tylko 9 kg!!!!
lajan dzięki za przypomnienie o kurczaczku w galaretce, zupełnie o nim zapomniałam i mogłam sobie na dzisiaj go zrobić, ale niestety za późno tu zajrzałam. Jutro po całym tygodniu się zważę (pierwszy raz zrobiłam taką przerwę w ważeniu) i jestem ciekawa jaka będzie moja waga, oby było po mijej myśli. Jakoś ostatnio mało tu zaglądacie, ja co prawda mało piszę, ale codziennie czytam Wasze wypowiedzi, poprostu na razie nie mam o czym pisać, jutro napiszę co z moją wagą, pozdrawiam Basia.
Basia, zaglądam tutaj, ale nikt nic nie pisze więc też nie piszę.Wszyscy z jedzenia zrobili pępek świata i tylko myślą o jedzeniu. Nie tworzę, żadnych cudów, jem na co mam ochotę oczywiście nie grzesząc mieszaniem z węglowodami. Smakuje mi szynka jak i zwyczajna kiełbasa, warzywa surowe / np kalafior/ jak i gotowane. Zjadam tatara, popijam wodą albo jogurtem i mam dosyć. Waga sama spada nadal. A jakie doskonałe są flaczki wołowe na rosole, paluszki lizać.
Użytkownik lajan napisał w wiadomości: > Basia, zaglądam tutaj, ale nikt nic nie pisze więc też nie piszę.Wszyscy z > jedzenia zrobili pępek świata i tylko myślą o jedzeniu. Nie tworzę, > żadnych cudów, jem na co mam ochotę oczywiście nie grzesząc > mieszaniem z węglowodami. Smakuje mi szynka jak i zwyczajna kiełbasa, > warzywa surowe / np kalafior/ jak i gotowane. Zjadam tatara, popijam wodą > albo jogurtem i mam dosyć. Waga sama spada nadal. A jakie doskonałe są > flaczki wołowe na rosole, paluszki lizać. Fajnie, że Ci to protalowe jedzenie przypadło do gustu, bo mnie niespecjalnie, brakuje mi przedewszystkim słodyczy, no ale...........coś za coś. Co prawda nie jestem już na diecie, ale w zasadzie jestem i tak chyba będzie już musiało pozostać, bo jak zaczynam jeść to co pozostała moja rodzinka, to od razu wyglądam jakbym była w 7 miesiącu, na starość zachciało mi się diet hahaha, właściwie nie na starość, bo nadal czuję się młodo, a diety stosuję już co najmniej od 15 lat, choć właściwie nigdy nie byłam gruba, tylko zaokrąglona, ale wolę zostać płaska, oczywiście nie wszędzie hahaha, pozdrówka Basia.
Użytkownik aloalo napisał w wiadomości: > Na starość?! Matko, Basiu, przecież Cie widziałam na żywca, lasko jedna > :) A z tym 7 miesiącem, to już pojechałaś ;)Lajan, specjalna informacja > dla Ciebie - Basia jest zaokrąglona TYLKO tam, gdzie trzeba hih Witam! Oleńko serdeczne dzięki za komplement, ale nie przesadzaj, mam w domu lustro i czasem też w nie patrzę, a z tym 7 m-cem to wcale nie przesadzam (bo trzeba umieć się maskować ha). Jak pisałam wczoraj, zdaję relację z mojej wagi, tak więc: w piątek 2 tygodnie temu ważyłam 48,8kg, w piątek tydzień temu 49,1kg, a dzisiaj też piątek) 49,4 , więc jak widać co tydzień przybywa mnie 0,3 kg, jak tak dalej pójdzie to za rok będzie mnie więcej o 3,6kg (nic ciekawego), niestety żegnajcie słodkości i ulubione jedzonko. Nie po to przez ponad pół roku się odchudzałam żeby teraz mi to wracało. Zabieram się pożądnie za siebie i trzymajcie kciuki żeby mi się udało. Przedewszystkim mocno ograniczam słodycze, bo z innym jedzonkiem to nie będzie to takie trudne, pozdrówka Basia.
Użytkownik lajan napisał w wiadomości: > Basia!!! Ile Ty masz wzrostu? Krasnoludek jesteś ? ważysz 49 kg i TO JEST > DUZO? No zwyczajna anorektyczka fe.Kobieta musi być kobietą a wieszakiem. Tak Lajanku jestem krasnalkiem, przy moim wzroście moja waga nie powinna przekraczać 50kg,(i właśnie tyego chcę się trzymać) a ważyłam 63kg i wcale nie chodzi mi o to by jeszcze schudnąć, tylko o to by nie przytyć, a tak się niestety dzieje i muszę bardzo uważać.
Witam! No ominęłam, no. Przyznaję sie bez bicia. Te protlaowe czwartki są takie nudne, ze nie wiedziałam, co napisać... Ale nie zgrzeszyłam, nie nie! Waga dziś rano na 60. Czyli bez zmian. Pozdrawiam!
Witam z samego rana po mało atrakcyjnym protalowym czwartku :)
Właściwie to nie wiem, co by tu napisać, chyba tylko dzień dobry. I że waga stoi. I że smaczysko na słodycze nie opuszcza mnie ani na chwilę. Znaczy na ciasta. Czekoladki, batoniki mniej. Przynajmniej tyle.
Właśnie każdy tylko zagląda na nasze forum by sobie poczytać co inni piszą. A jeden(a) z drugim napisz coś sam(a) my tez chętnie poczytamy. Wiele jest spraw o których warto pisać choćby , że dzisiaj jest u mnie słoneczko i żyć się chce, że juz piątek i nie trzeba jutro wstawać do pracy, że od niedzieli zaczynam jeść warzywka ( jak ten czas leci), że że że i tak dalej i tak dalej. Dałam przykład o czym warto i można pisać czyli praktycznie o niczym a Ty lajan jak Ci się nudzi to napisz coś do rymu bo dawno juz nic nie czytałam "rymniętego" . Kurcze od rana mam dobry humor to dzięki temu, że słoneczko tak ładnie świeci. W sobote będę robiła coś z dyni bo dostałam i musiałam się zapoznać z przepisami i chyba dżem zrobię. Siostra piekła wczoraj orzechowca i jabłecznik ale nie do domu tylko komuś na wynos. Takie ciasta mnie nie ruszają. Gorzej jak byłyby ciasta z kremami to chyba bym nie zdzierżyła. Ale nie ma o czym mówić bo takich ciast nie mam. Widzicie pisze o byle czym i piszę i końca nie widać. Pozdrawiam serdecznie i nie tylko zaglądajcie ale tez cos napiszcie. Życzę miłego odpoczynku i serdecznie pozdrawiam
Ale pogoda, u nas właśnie pada deszcz.Jutro z moim synkiem i bratem wybieram sie do rodziców i zamierzam przywieść sobie śliwek, dynie i buraczki,jak nigdy w tym roku robie dużo przetworow na zime,może dlatego że mam więcej czasu bo jestem na urlopie wychowawczym a mój Bartosz ma już 2,4 miesiące. Czy Wam też jest tak zimno w mieszkaniu bo ja chodzę w golfie? Co by tu Wam jeszcze napisać aha biore udział w konkursie WŻ odnośnie deseru z kawą ,ostatnio robiłam ciasto i dzwoniłam do znajomych i zapraszałam na ciasto bo nie ma kto u nas za bardzo jeść. Cieszę się bardzo że zaczęłam stosować tą diete, jest mnie mniej o 8,60 kg, widac efekty a to bardzo mobilizuje.Juz nie moge się doczekac kiedy kupie sobie wystrzałową kieckę, myślę też o zmianie fryzurki ale to wszystko jak schudnę tyle ile chciałam.Hm ale się rozmarzyłam
Olu kiedy idziemy znów na kawkę, bo mam Ci do zwrotu książki? A może jest tu jeszcze ktoś, kto mieszka blisko nas i miałby ochotę na spotkanie przy kawie?
Użytkownik basia19 napisał w wiadomości: > Olu kiedy idziemy znów na kawkę, bo mam Ci do zwrotu książki? A > może jest tu jeszcze ktoś, kto mieszka blisko nas i miałby ochotę na > spotkanie przy kawie? Ale Wy dziewczyny macie fajnie,tak spotkać się w realu na kawce,szczerze zazdroszczę!!!!
Użytkownik jola995 napisał w wiadomości: > Użytkownik basia19 napisał w wiadomości:> Olu kiedy idziemy znów > na kawkę, bo mam Ci do zwrotu książki? A> może jest tu jeszcze ktoś, > kto mieszka blisko nas i miałby ochotę na> spotkanie przy kawie?Ale Wy > dziewczyny macie fajnie,tak spotkać się w realu na kawce,szczerze > zazdroszczę!!!! To dołącz do nas, ale nie w Realu, tylko w kafejce.
Jola, gratuluję Ci świetnego spadku na wadze i życzę nagrody w konkursie. Zaraz luknę które jest Twoje. Lubię kawowe rzeczy a w końcu uczta krolewska mi przysługuje :)
A z tą kawą to racja - fajnie tak! Wyobraź sobie, że tą ostatnią nawet miałam ufundowaną przez Basię :)
Użytkownik jola995 napisał w wiadomości: > Ale Wy dziewczyny macie fajnie,tak spotkać się w realu na kawce,szczerze > zazdroszczę!!!! Jolu po co zazdrościć też jestem z Wa-wy i zapraszam na kawę jak tylko moje maluchy wrócą do zdrowia i przedszkola... jeśli naturalnie masz ochotę... Pozdrawiam Viola
Użytkownik Vajola napisał w wiadomości: > Użytkownik jola995 napisał w wiadomości: > Ale Wy dziewczyny macie > fajnie,tak spotkać się w realu na kawce,szczerze > zazdroszczę!!!!Jolu > po co zazdrościć też jestem z Wa-wy i zapraszam na kawę jak tylko moje > maluchy wrócą do zdrowia i przedszkola... jeśli naturalnie masz > ochotę... Pozdrawiam Viola Violu bardzo chętnie .Pozdrawiam
Użytkownik aloalo napisał w wiadomości: > Basiu, myślę, że ta maselniczka wkrótce będzie to się > spotkamy. A jak się będzie ślimaczyć, to sobie coś wymyślimy :) Ok, przyjęłam do wiadomości.
witam wszystkich. zagladam do was codziennie szkoda ze teraz jest coraz mniej wpisow. a teraz sie chwale jestesmy z mezem juz ponad miesiac na protalu i maz schudl 10KG(to chyba duzo?) a ja niestety tylko 4kg(tzn tak pokazuje mi waga ale to chyba niemozliwe bo spodnie rozmiar mniejsze wchodza na mnie bez problemu). maz dzieki takim rezultatom przestal wspominac o konczeniu diety, a ja niewiem bo czekam na swoja kolejke( beda mi usowac kamien z woreczka zolciowego) i musze zapytac lekarza jak to wyglada i niewiem czy zostane przy tej diecie czy moze bede musiala zmienic na inna. noto sie rozpisalam. aha WIELKIE PODZIEKOWANIA DLA POLI dzieki twoim przepisom ktore sa rewelacyjne maz mniej marudzi. pozdrawiam . piszcie wiecej bo uwielbiam was czytac.
Użytkownik lajan napisał w wiadomości: > Widzę brak zainteresowania tematem odchudzania protalowego.Chyba przynoszę > pecha swoimi wpisami. Zatem zaprzestaję tutaj wpisów. lajan nie wygłupiaj się, bo jak tak dalej pójdzie to nasz "Protalek" zniknie.
Lajan najwyraźniej Ci się nudzi! To nie brak zainteresowania odchudzaniem ale zwykłe obowiązki domowe nie pozwalają nam tak często zaglądać do naszego wątku. Gdybyśmy straciły zaintereowanie to nie powstałoby 11 wątków. Weź lepiej wymyśl jakąś nową protalową potrawę. Pozdrawiam
Eee, no, ale marudzisz! Nie schudłeś już za bardzo? Bo chudzielce to takie bez humoru często się zdarzają! :)))
To forum tworzą przede wszystkim zapracowane kobiety, które nie mają czasu często wchodzić na WŻ. Ja w weekend staram sie jak najwiecej czasu spędzić z moim synem na przykład. Więc nie bucz i pisz o swoich postępach!
No cóż jak mus to mus piszę więc chociaż nie bardzo mam o czym... Waga stoi mimo, że staram się przywoływac do porządku i nie grzeszyć, tak więc żeby w tym roku osiągnąć założenia (waga "optumum" - 72) chyba zacznę coś ćwiczyć w wolnej chwili, chociaż wolnych chwil też teraz u mnie deficyt (dzieciaki chorują i w domu siedzą , a poza tym wiadomo w domu zawsze jest coś do zrobienia...więc skoro też jestem w domu to... zupełnie nie mam czasu). W upragnioną garsonkę już się wcisnę niesetety wygląda jak z młodszej (czyt. szczuplejszej) siostry tak więc jest o co powalczyć. Za oknem coraz zimniej, ja też marżnę teraz częściej niż kiedykolwiek i mimo że to podobno dobry czas dla pragnących schudnąć, jakoś nie widzę efektów , poza tym ja niestety muszę pilnować się conajmniej podwójnie... mój orgaznizm domaga się ciągłych dostaw pożywienia - szykuje się do zimy. Najgorsze jednak jest to, że ja jestem syta i czuję potrzebę jedzenia (zupełnie jak kiedyś na diecie kapuścianej)... wiem że to głupie, ale tak się czuję wypijam więc kolejną szklankę wody i pogryzam "otrębowy chlebek" - "paranoja", a może Wy macie jakieś patenty na taki stan rzeczy . Każdy pomysł mile widziany - piszcie :)
Viola ja też tak mam. Jestem syta a ciągle bym jadła ale myśle, że faktycznie organizm przyzwyczaja się do pory zimowej. Też moja waga stoi w miejscu i jest mi jakoś tak cięzko na żołądku. Jem oczywiście tylko dozwolone rzeczy ale śledzi i łososia mam już powoli dość. Marzy mi się jakiś normalny posiłek. Chociaż wczoraj zrobiłam sobie kotleciki mielone z piersi kurczaka, dodałam ugotowane na twardo i rozdrobnione jajka oraz cebulkę dobno pokrojoną, czosnek i 2 łyżki jogurtu i oczywiście surowe jajko oraz przyprawy. Nawet niezłe wyszły te moje mielone. Przede wszystkim nie są suche. Oczywiście usmażylam je na teflonowej patelni bez tłuszczu. Podlewałam chudym rosołkiem. Też mam sukienkę przygotowaną na chrzciny u mojej bratanicy ale jak w takim tempie będę chudła to nie zmieszczę się w nią. Paranoja ale ćwiczyć nie mam zamiaru. Skoro Ty i ja tak mamy to znaczy, że tak musi być. Trzeba to przczekać. Pozdrawiam serdecznie Zosia
Witajcie, nie wiem jak Wy ale sobie nie odmawiam, zjadłem flaczki wołowe/ niedużo około 90 dkg/ jogurt, zupka z otrębów z mleczkiem, 5 gotowanych jajek, puszkę tuńczyka, 2 gruszki, 3 litry wody, 20 dkg tatara, garść jagód. Pojadłem. Waga 129 kg. A co mi tam, nie śpieszę się. To tylko spadek 21 kg
Witam Ja się dzis strasznie napracowałam, przywiozłam od rodziców tyle owoców że dzisiaj musiałam z nimi"walczyć",została mi jeszcze dynia uff Poza tym chyba będę chora boli mnie gardło i łamie w kościach, ogólnie kiepsko się czuje.
Witajcie. W moim przypadku na uczucie glodu najlepiej funkcjonuje wolowina. Nagotowalam gulaszu z 3 kg, w sloiczki i do pasteryzacji. Tak samo zrobilam z drobiem. Mam w tej chwili zapas na dobry miesiac. Otwieram sloiczek, z jogurtu robie sos czosnkowy lub koperkowy, do tego jak mi wolno warzywka. Pitrasze tylko wtedy gdy mam na to ochote.
Ostatnio malo pije. Wiem, ze to zle ale nie moge sie jakos zmusic.
Zastoj wagowy tez powoli mija. Co prawda tylko 30 dkg w dol, ale zawsze lepiej niz w gore. Do celu zostalo mi juz tylko 5,7 kg. Musze je zrzucic do konca listopada. Z poczatkiem grudnia zaczynamy remont mieszkania, z gotowaniem bedzie roznie. W 3. fazie bedzie mi chyba troche latwiej zachowac diete. Dukan mial racje, koncowka jest najtrudniejsza. Zauwazylam, ze u mnie najszybciej spada waga po spokojnym ale dluzszym wysilku fizycznym (wystarczy mi nawet lazenie po sklepach) oraz gdy przed snem jem tylko bialko, bez warzyw czy tez sosu z jogurtu. Roznica przed i po spaniu jest czasem dosc duza. Rekordem bylo ok. 60 dkg.
Oswieccie mnie! Dlaczego zima szybciej sie chudnie? Ciagle tego nie rozumiem. Lato jest dla mnie logiczniejsze.
Normalny posiłek... Zosiu obiecuję, że pomyślę o wszystkich Was przy moim pierwszym Normalnym Posiłku, a o Tobie w szczegulności, bo gdyby nie strach przed tym Twoim paluszkiem to kto wie... Pocieszające jest to, że nie tylko mnie odrzucają śledzie (a kiedyś mogłam je jeść w każdej ilości...) Ja mielone też jem, ale robię je z otrębami przenne/owsiane (zmiękczone wrzątkiem lub odrobiną gorącego bulionu - może być z kostki tylko trzeba wtedy uważać z solą) + jajko surowe, czosnek i cebulka (ja ścieram na tarce jak do placków ziemniaczanych) można dodać natki z pietruszki (ja bardzo lubię) albo świerzego majeranku, ale nie za dużo. Panieruję też w otrębach, albo w mące kukurydzianej (ale wtedy trochę przywierają) i smarzę na grilu elektrycznym, albo jak Ty na teflonce. Ja znalazłam na necie jogę odchudzającą niestety to wszystko na co mogę sobie chwilowo pozwolić ze względu na wiek pozostałych zainteresowanych domowników tym bardziej, że niestety są chętni do pomocy i współpracy co z regóły oznacza wydłużający się czas każdego ćwiczenia i skracanie ilości powtórzeń... a w konsekwencji wygłupy i jakiś tam ruch .
No dobra już nie marudzę, a na zachętę powiem Wam, że ostatnio mąż mojej kumpeli (którego znam bez mała 10 lat) przeszedł obok mnie i mnie nie poznał. Dopiero jak mój synek mnie zdmaskował ,zostałam rozpoznana, a po powroci do domu dostałam telefon od jego żony, bo takie peany piał (ów mąż) na temat mojego wyglądu, że moja kumpela przyszła na kawę i... od prawie 2 tygodni jest na protalu i nawet sobie chwali. To się nawywa robić wrażenie i chociaż chwilowo waga stoi powtórzę za Zosią: "Trzeba przeczekać" - więc o ćwiczeniach pomyślałam, żeby już tyle o jedzeniu nie myśleć . Pozdrawiam Viola
Czemu tu słychać jakieś jęczenia?
Jedzenie zostaje treścią istnienia?
Od kiedy to zwątpienie się wkrada?
Jedna z drugą o załamaniu gada?
Zaciśnij zęby, w lusto zacznij spoglądać,
chcesz nadal na grubasa wyglądać?
Zrzuć chociaż kilo swojej nadwagi
a zobaczysz uśmiech, nabierzesz odwagi.
To nie straszne protalowe odchudzanie,
wygoń tylko lenia, zmień sobie śniadanie.
Pomysłów do obiadu jest też bez liku,
przystosuj inne dania i będzie po krzyku.
Leniwe przyzwyczajenie odchudzanie hamuje,
kto zmienił na protal, lepiej się czuje.
Naprawdę, kto stare przyzwyczajenia porzucił,
będzie spoglądać w lustro i radośnie nucił.
Uśmiech na twarzy, mina bardzo wesoła,
wszystko takie radosne jest dookoła.
Więc już w wątku więcej nie kraczemy,
tylko zdrowe protalowe jedzonko jemy.
Masz rację.
Witam
Lajan słowa uznania,ale napisz nam jak dietka .
Nie zgrzeszyłem ani jednego dnia !!! 135 kg
..a będzie jeszcze mniej !
Witam wszystkich!
Lajan - nic dodać, nic ująć :)
Basia19 - odpowiem Ci tu, bo tamten wątek bardzo wolno mi chodzi. Bardzo chętnie sie z Tobą spotkam, ale dopiero w przyszłym tygodniu. Nie wiem też czy to będzie posiedzenie na kawce, bo raczej będę musiała przyjść z moim synkiem a on nie jest z tych, co umieją wysiedzieć na miejscu. Książkę Ci pożyczę, przeczytasz sobie na spokojnie w domu a kiedyś mi oddasz :) To jeszcze się zgadamy, co?
Zosiu, dlaczego milczysz? Mam nadzieję, ze wszystko ok? Gratuluję Ci zakupu odlotowych rajstop :)
Bogusiu, tak są zachwalane te Twoje babeczki, ze chyba się wkońcu szarpnę na formę muffinkową. Bo w tych papierowych papilotkach, to się raczej rozciapie, nie?
Wszystkim gratuluję spadków na wadze i życzę wytrwałości i w ślad za Lajanem nawołuję - nie marudzimy, tylko protalowo jemy i chudniemy! No. I cieszymy się, jak głupie z tego faktu :)
A ja dziś ide do fryzjera. Nowego. Nie wiem, czy będę się Wam w stanie jutro pokazać hi! Mamy spotkanie klasowe 10 lat po maturze i chcę sobie "odświeżyć" głowę. Mam nadzieję, ze będę do rozpoznania :)
Pozdrawiam! Ola.
Olu, błysniesz !!!
Witajcie w nowym wątku. Lajan wierszyk pierwsza klasa. Olu jestem ale musze troche odpocząc od tych zastępstw i w pracy i na forum, jest już Bogusia to niech sie produkuje. Jeszcze tylko dwa dni i urlop. Dzisiaj znowu sie w pracy zdenerwowałam aż mnie głowa rozbolała. Tak jak pisałam wcześniej dla budownictwa to gorący okres i wszyscy sie denerwują nie wiedzieć czego? Ale takie jest życie jeszcze te dwa dni wytrzymam. Ja tak nie lubiłam zimy a teraz już drugi powód na to, że chyba zime będę kochać ( pierwszy to taki, że chudnie się łatwiej, bo zimno sprzyja odchudzaniu) a drugi to, że nie pracujemy zimą tak intensywnie. Pozdrawiam sertdecznie i życze miłego dnia
Użytkownik Zofked napisał w wiadomości:
> Witajcie w nowym wątku. Lajan wierszyk pierwsza klasa. Olu jestem ale musze
> troche odpocząc od tych zastępstw i w pracy i na forum, jest już Bogusia to
> niech sie produkuje. Jeszcze tylko dwa dni i urlop. Dzisiaj znowu sie w pracy
> zdenerwowałam aż mnie głowa rozbolała. Tak jak pisałam wcześniej dla
> budownictwa to gorący okres i wszyscy sie denerwują nie wiedzieć czego? Ale
> takie jest życie jeszcze te dwa dni wytrzymam. Ja tak nie lubiłam zimy
> a teraz już drugi powód na to, że chyba zime będę kochać (
> pierwszy to taki, że chudnie się łatwiej, bo zimno sprzyja odchudzaniu) a
> drugi to, że nie pracujemy zimą tak intensywnie. Pozdrawiam
> sertdecznie i życze miłego dnia
A u mnie odwrotnie, zimą przybieram na wadze i aż się boję, a szczególnie świąt.
Zosieńko, mnie także było łatwiej zima!
Wyjeżdżasz gdzieś na urlop ?
W tym roku nie jadę nigdzie bo kupuję samochód i chcę pozałatwiać wszystkie formalności z tym związane. A potem mam zamiar pojeżdzić do lasu na grzyby oczywiście jak będą bo jak na razie to sucho. A w przyszłym roku wybieram sie do Grecji do koleżanki bo już sie tam za mną stęsknili. Życze miłego dnia i serdecznie pozdrawiam Zosia
Zosiu, życzę Ci żeby Twój urlop był tysiąc razy przyjemniejszy od mojego (tydzień chorowaliśmy z synkiem, blee) i zebyś sobie wypoczęła tak pożądnie jak tylko się da! I nie myśl o budownictwie.
Ale obiecaj, ze będziesz do nas wpadać!
PS. Czy do Grecji można zabierać siostry bliźniaczki?
A co z tym wolnym czasem będę robić? Oczywiście, że będę wpadać. Rano raczej nie ale tak wieczorkiem zawsze zaglądnę . A do Grecji bardzo chętnie Ciebie zabiorę. Koleżanka ma synka , który ma 7 lat. Myślę, że z Twoim by się bawił pomimo różnicy wieku. Pozdrawiam
Użytkownik aloalo napisał w wiadomości:
> Witam wszystkich!Lajan - nic dodać, nic ująć :)Basia19 - odpowiem Ci tu, bo
> tamten wątek bardzo wolno mi chodzi. Bardzo chętnie sie z Tobą spotkam, ale
> dopiero w przyszłym tygodniu. Nie wiem też czy to będzie posiedzenie na
> kawce, bo raczej będę musiała przyjść z moim synkiem a on nie jest z
> tych, co umieją wysiedzieć na miejscu. Książkę Ci pożyczę, przeczytasz
> sobie na spokojnie w domu a kiedyś mi oddasz :) To jeszcze się zgadamy, co?
> Zosiu, dlaczego milczysz? Mam nadzieję, ze wszystko ok? Gratuluję Ci zakupu
> odlotowych rajstop :) Bogusiu, tak są zachwalane te Twoje babeczki, ze chyba
> się wkońcu szarpnę na formę muffinkową. Bo w tych papierowych
> papilotkach, to się raczej rozciapie, nie? Wszystkim gratuluję
> spadków na wadze i życzę wytrwałości i w ślad za Lajanem
> nawołuję - nie marudzimy, tylko protalowo jemy i chudniemy! No. I cieszymy
> się, jak głupie z tego faktu :)A ja dziś ide do fryzjera. Nowego. Nie wiem,
> czy będę się Wam w stanie jutro pokazać hi! Mamy spotkanie klasowe 10 lat
> po maturze i chcę sobie "odświeżyć" głowę. Mam nadzieję, ze będę do
> rozpoznania :)Pozdrawiam! Ola.
Olu, ok mnie też bardziej pasuje w przyszłym tygodniu, bo jutro jadę w góry, a potem to już prawie koniec tygodnia. Nie wiem w jakim wieku masz synka, ale możemy iść gdzieś na huśtawki, żeby się nie nudził, pozdrawiam i czekam Basia.
Coś wymyslimy :) Może jak sie pieknie uśmiechnę do mamy to zostanie z nim nieco dłużej. Przyjemnego łażenia po górach! :) Ola.
Użytkownik aloalo napisał w wiadomości:
> Coś wymyslimy :) Może jak sie pieknie uśmiechnę do mamy to zostanie z nim
> nieco dłużej. Przyjemnego łażenia po górach! :) Ola.
Hahaha, z gór nici, poszliśmy z mężem na pociąg, a tu?????????????pociągu brak, jechał opóźniony chyba z 15 min i musieliśmy wracać do domu, bo w Pszczynie brak dalszego połączenia, ale jutro znowu ruszamy na nowo, mam nadzieję że tym razem pociąg przyjedzie punktualnie.
Witam!
Po fryzjerze wyglądam znośnie wobec czego odważyłam się tu wejść :)
Dziś proteinowy czwartek. Sama siebie zadziwiam. Mam ten czwartek od końca maja, czyli ponad 3 miesiące i rzadko kiedy jestem na niego przygotowana! Dziś też otwieram lodówkę a tam z czystych protein - jajka. Nawet ostatni jogurt pożarło mi wczoraj moje dziecię. Zatem mam na 8 godzin pracy dwa jajka... Będę musiała skoczyć do naszego sklepiku po śledzie. Mają fantastyczne w zalewie octowej.
A jeszcze koleżanka postanowiła DZIŚ akurat podzielić się darami sadu i przyniosła jabłka i śliwki. Eh, a ja z tymi jajami :)))
Pozdrawiam!
Przy pierwszej wizycie nie poznałam Ciebie Olu. Ślicznie wyglądasz. Jednak fryzura zmienia. Pozdrawiam
Witajcie:)
Melduję posłusznie,że prawie 5kg mniej-nie grzeszę,a tak jakoś opornie mi idzie...
No ale połowa za mną,hehe.I ubrania jakieś lużne się porobiły...
Pozdrawiam Was gorąco
Justyna
P.S.Olu,jak ładnie Ci w nowej fryzurce:)))
Zosiu, Justine - jesteście przemiłe :) Jednak czasem warto zmienić fryzjera. Nie dość, ze taniej to jeszcze pochwały słyszę hihi!
Użytkownik aloalo napisał w wiadomości:
> Zosiu, Justine - jesteście przemiłe :) Jednak czasem warto zmienić
> fryzjera. Nie dość, ze taniej to jeszcze pochwały słyszę hihi!
Olu, a gdzie to można Cię zobaczyć?, ja jakoś nic nie widzę, chyba mam zły komputer hihihi.
Musisz Basiu uruchomić swoją wyobraźnię! Pozdrawiam i życzę miłej przechadzki po górach
Basiu albo tak, jak pisze Zosia nie uruchomiłaś wyobraźni, albo kamerkę obróciłaś nie tam, gdzie trzeba hihi! Zresztą będziemy miały okazję pooglądać się na żywca więc spoko. Kurde, mam nadzieję, że nie zwiejesz! :)
Użytkownik aloalo napisał w wiadomości:
> Basiu albo tak, jak pisze Zosia nie uruchomiłaś wyobraźni, albo kamerkę
> obróciłaś nie tam, gdzie trzeba hihi! Zresztą będziemy miały
> okazję pooglądać się na żywca więc spoko. Kurde, mam nadzieję, że nie
> zwiejesz! :)
Nie bój nic, na pewno nie zwieję i mam nadzieję że Ty też.
No łądnie, ja po urolpie wracam, a tu nie dość że czytania na 2 dni... to jeszcze z twórczością poetycką... lajan naprawdę chylę czoło...
Olu od razu 5 lat mniej w tej fryzurce - rewelacja!! ( a mąż niech Cię pilnuje, bo teraz z "nową" figurką i fryzurką jak się na spotkanie 10-tkowe wypuścisz sama, to możesz do domciu przed świtem nie trafić ) tak nawiasem udanej zabawy... takie spotkania to fajna sprawa - wiem z doświadczenia...
Zosiu udanego urlopu życzę i grzybów całych koszy!!
Viola
Viola, witam po urlopie? Jak się spisywałaś pod względem protalu? Jak waga?
I mówisz, ze 5 lat mniej, hmm.. Teraz nie wiem, czy mnie na to spotkanie wpuszczą! Taką smarkulę hihi. A mąż tak szczerze to powiedział, że lepiej było przedtem, bo były nieco dłuższe, ale przecież nie szłam, żeby je przedłużyć nie? No. Taka maruda :)
Pozdrawiam!
Po urlopie ogólem 5 mniej ( i wchodzę już w kostiumik z przed 7 lat), ale do zrzucenia jeszcze ciągle 7kg - miałam nadzieję, że do końca października się z nmi rozstanę ( ale chyba będzie ciężko... no cóż jest jeszcze listopad ).
Na spotkanie wpuszczą na pewno tylko mini nie zakładaj - pomyśl o kumpelach które nie słyszały o protalu ( chociaż nie wiem jak to możliwe )
A z mężami to już tak jest... mój też chciał by żebym miała włosy do pasa... i jeszcze w naturalnym kolorze i ... pomarzyć dobra rzecz... a swoją drogą - przecież najważniejsze to dobrze czuć się z własnymi włosami... na głowie
Viola
P.S. I naprawdę wyglądasz świetnie (widziałam zdęcie w 8 czy 9 wątku)...
No to gratuluję pięknego spadku wagi! Pewnie, ze jest listopad jeszcze, potem jeszce grudzień :) Życzę Ci byś w Wigilię mogła sobie zrobić "królewską ucztę" i poświętować bez grzeszenia.
A co do mężów to tak, tak, masz rację! Do pasa, blond najlepiej, choć zawsze miałam ciemne, o naturalnym kolorze nie mówi, bo go nigdy nie widział hi! Aha! I mój W OGÓLE nie jest zazdrosny :( Może to ilepiej, ale trochę by mógł, nie? Nie wiem, taki jest pewien, hm? :)))) Pozdrawiam!
Moja droga nie wierz w brak zazdrości, po prostu dobrze się kamufluje i oznak nie daje... ale na pewno ciśnienie mu skacze jak żonka się na ulicy nawet "niechcący" oglądnie za jakimś "nowszym modelem"... mój Pan wtedy dzieci za mną posyła niby tak niwinnie i bez powodu, ale wszyscy słyszą na około "idźcie do mamy"... ale zazdrosny ON ??? nigdy w życiu... No i dobrze, bo zazdrośnicy to największa zmora!!
Pozdr Viola
Witaj Violu po urlopie ! Cieszę się, że dalej kontynuujesz dietę . Nie martw sie, że jeszcze cały październik a może i listopad bedziesz sie odchudzać - dłużej będziesz z nami! Dziekuję za życzenia i też mam nadzieję, że trochę pozbieram grzybków. Zreszta będę Was wieczorkiem odwiedzała i na bieżąco będę zdawać relację z grzybobrania, bo ja juz jestem uzależniona od WŻ a zwłaszcza od naszego forum. Pozdrawiam sedecznie i życzę miłego dnia dla mnie ostatniego przed urlopem Zosia
Ostatnio dzień przed urlopem... Jak to pięknie brzmi, eh... Mogę wpaść na grzybową? :) Wypocznij, Siostrzyczko!
Pewnie że możesz ! Tylko poczekaj aż uzbieram. Wolisz zupę z suszonych czy swieżych bo ja z suszonych!
Poczekam :) W przyszłym tygodniu mam się spotkać z Basią wiec może w następnym? Ja jem wszystko. Jak ugotujesz dla siebie z suszonych, to możesz sie taką podzielić :)
Kurcze, mam straszne problemy z wchodzeniem na WŻ ! Jedna strona otwiera się mi 10 min.Juz mnie trafia ! z innymi potalami nie mam tego problemu!
Czy ktoś też tak ma?
Ja!
To znaczy nie jest to aż 10 minut, ale ogólnie poruszanie się po WŻ jest baaaaaaaaardzo wooooooooooooooolne. I jak przechodzi skądś dokądś to znika mi wszystko a potem jest wielkie "ta dam" i się pojawia :)
Myślę, ze to przez te zmiany, które się tutaj dokonują. Widziałaś, ze w przepisach pojawiają się inne przepisy obok komentarzy? Mam nadzieję, że wkrótce wszystko wróci do normy.
Ja też tak mam. A poza tym piszę drugi raz odpowiedź bo pierwszą nie chciało mi zapisać.
No właśnie, próbuję 3- ci raz coś napisać...Ręce opadają.Oczywiście przesadziłam z 10 min..Mierzyłam czas wczytywania strony - prawie minuta.Post próbuję napisać od 10 min.;(
Już się poprawiło! Przynajmniej na moim domowym kompie jest oki.
Unikaj Zosieńko takich opalizujących :)
Nazbieraj duzo, bedziemy się zimą objadać bigosikiem .
Z braku kompa /awaria/ nie wiem kiedy tu będę. Papapapapa
Ciekawam, czy lajanek zrejterował, czy faktycznie wina kompa ?
U mnie przedostatni dzień scisłej - idzie jako tako, ale dziś dopadło mnie to, co dopada co miesiąc i zdycham. Dziwne, bo nie miałam ciągotek na grzeszenie a zawsze mam ! Waga zjeżdża w dól, ale bardzo powolutku :(
Już trochę lajana poznałam przez rok bycia na WŻ-cie i myślę, że nie zrejterował, że to wina kompa. Moja waga też stała przez ten miesiąc no może trzy tygodnie ale ja jestem cierpliwa. Pozdrawiam Zosia
Nie nawiałem, zablokowali mi kompa. Korzystam w wolnej chwili z kompa corki/ jak mi pozwoli hahahah/ Waga 134 kg !!!
Ja też las schodziłam na wakacjach, ale i warto było... wiem co to grzybiarska żyłoka i czasem o 6.00 jadłam śniadanko z moim tatą (też zagorzałym grzybiarzem) na leśej polance... ach ... ma być mokro na weeken'dzie to i grzyby powinny być, bo ciapło jest... a zatem tylko koszyka i czasu i na grzyby do lasu Zosiu!!
Jeśli chodzi o dietkę to niestety coraz słabiej te "moje KG-oty" mnie opuszczają, ale czego chcieć przez 4 miesiące mam 20 kg mniej... jak mogłabym więc porzucić taka dietę?? Cały życie walczę z "KG-tami" w różny sposób i z różnym skutkiem, ale nigdy tak szybko i przy tak małym wysiłku mnie nie opuszczały. Poza tym wierzę, że to moja ostatnia walka i już do mnie nie wrócą!!! nie dam się chociaż czasem ciężko się powstrzymać zwłąszcza kiedy moja mama serwuje serniki w cieście czekoladowym mniam...
Poza tym tak szybko się mnie z tąd nie pozbędziecie, bo i tak rok utrwalania jeszcze przedemną prawie ;) i nie wyobrażam sobie tu nie bywać w tym czasie...
A wracając do grzybobrania to koźlaków i prawdziwków pełnych koszy życzę
Viola
Dzięki. Chociaż może lepiej nie dziękować aby nie zapeszyć. W zeszłym roku tez tak się wybierałam na grzyby i tak jakos przeszły mi koło nosa. Tak, że w tym roku obowiązkowa co na drodze to moje. Mam już stałą ekipę do zbierania. Jeden prowadzi i stara się nie zgubić drogi i jak trzeba to koszyk poniesie. Myślałam, że będę jeździć już nowym autkiem ale muszę troche jeszcze poczekać. Ale co się odwlecze to nie uciecze. Może to i dobrze że starym bedę jeździć bo nowego trochę szkoda, wiadomo jakie drogi w lesie bywają. Masz racje noce sa cieple , deszczyk popada to i grzyby bedą. Pozdrawiam Zosia
Witam serdecznie.
Zosiu wypoczywaj na urlopie,moi znajomi byli dzisiaj na grzybach to uzbierali 2 wiaderka i koszyk więc Tobie tez życze takich zbiorów.
Ja dzisiaj ostatni dzień na warzywkach i jestem trochę zawiedziona przez 5 dni nie schudłam nawet 0,5 kg mam nadzieje że jak wróce na proteinki to waga będzie spadać.
Pozdrawiam
Witajcie. Widze, ze zastoj wagowy dopadl nie tylko mnie. Niestety w moim przypadku to kara za lakomstwo. Pojadlam troche sliwek i brzoskwin. Na dodatek jeszcze kielbaska drobiowa. Byloby moze ok, tylko ze dopiero po kilku dniach dojrzalam 20% zawartosci tluszczu w kielbasce. No i moja ukochana stoi teraz jak by ja zaczarowal. Nawet chyba poszla troche do gory. Zelazna dyscyplina, nic wiecej nie pomoze. Ale sliweczki byly pyyyszne. Od dzisiaj zadnych grzechow wiecej. Slowo.
Serdecznie pozdrawiam. Elzbieta
Stawiasz mnie Elżbieto w niezręcznej sytuacji. Po pierwsze wakacje już się skończyły i musisz ponieść karę. Od dzisiaj śliwki będziesz oglądać tylko i wyłacznie za szybą najlepiej telewizora bo jak zobaczysz w sklepie to pójdziesz i kupisz. Ale paluszkiem muszę Ci pogrozić abyś więcej nie grzeszylaPozdrawiam i o opamiętanie upraszam. Zosia
Ach, Zosiu, kare z pokora przyjmuje i obiecuje natychmiastowa poprawe. Wszystko co grzechem pachnie mijam ogromnym lukiem. Slowo. Swoja droga tych pare grzechow uswiadomilo jak szybko moj organizm reaguje na wieksza porcje tluszczu czy cukru. Co to bedzie pozniej, gdy przyjdzie czas na normalne jedzenie? Czy reguly Dukana rzeczywiscie zafunkcjonuja?
Dziewczyny, a moze ktoras z Was zna na tyle dobrze francuski by przejrzec portale nad Sekwana? Na pewo Francuzi maja wieksze doswiadczenie z Protalem niz my.
Poki co walcze dalej i pozdrawiam. Elzbieta
PS: Sorry, dopiero teraz uswiadomilam sobie, ze to moje jeczenie sprzeczne jest z mottem tego watku.
Elu, pojęczeć też czasem trzeba! Ważne by nie popaść w załamanie :)
A co do normalnego jedzenia to pamiętaj o całym zdaniu Dukana "normalne jedzenie z zachowaniem dobrych nawyków żywieniowych nabytych podczas diety" . Więc zapomnijmy o obżeraniu się słodkościami itp. Cudów nie ma. Znaczy w dietach. Pozdraiwam i nie martw się, za niedługo Twoja "ukochana" obniży swe wskazania :)
Taka reakcja na dodatkowe cukry czy tłuszcze to normalne. i generalnie krótkotrwałe - krótkotrwałe, gdy nadal przestrzegamy podstawowych zasad, a nie wracamy do starych nawyków.
Stąd w diecie długa faza utrwalająca oraz późniejsze jedzenie wszystkiego zgodnie z zasadami Dukana. Ja stosująć się do 4 fazy, bez dnia proteinowego, gdzieś pomiędzy 4 fazą a dietą rozdzielną, jedząc wszystko, z ograniczeniem słodyczy, nie przytyłam. Rezygnacja z zasad - obfity obiad, niedzielne ciasto zawsze powodują wzrost wagi - która po kilku dniach sie normuje.
Niestety jak się ma tendencję do tycia - nie pozostaje nic innego, jak się pilnować.
A swoją drogą próbowałam - czytajac Wasze posty - przejsć na bezkarne objadanie się ciastami - czyli robić je na słodziku. Generalnie porażka. Nie potrafie zaakceptować aspartamu, trochę lepiej jest z cyklaminianem - podejrzewam, że szłoby się przyzwyczaić.
Do tego jeszcze konkurs kawowy - moja wyobraźnia kulinarna ruszyła pełną parą.
Zrobiłam "biszkopt" otrębowy (moja własna kompozycja) - jest super i do tego pianka jogurtowo - serkowa.
Ciasto po upieczeniu jest twarde - ale od czego jest nasączanie?
A oto recepta:
Ciasto:
6 jajek
szklanka mąki otrębowej (owsiane i pszenne), zmielona w proporcjach 2:1 - to jest około 8-9 łyżek (zakładając, że ciasto starczy na kilka dni, wszystko jest zgodne z zasadami)
3 łyżeczki mąki kukurydzianej
2 łyżeczki proszku do pieczenia
ew. słodzik (ja nie mam tego do pieczenia, więc zrobiłam wytrawne ciasto)
do nasączenia:
napar mocnej kawy
słodzik w ilości dopasowanej do smaku (u mnie było 10 tabletek cyklaminianu) - jeżeli nei słodziliśmy ciasta
Masa:
0,5 l jogurtu naturalnego
0,5 kg serka homogenizowanego naturalnego
8 łyżeczek żelatyny
szklanka mocnego naparu kawowego
słodzik - jak wyżej
Białka ubić na sztywna pianę. Powoli dodawać żółtka, dalej ubijając, dalej mąkę otrębową i kukurydzianą, wymieszana z proszkiem do pieczenia. Upiec na dużej blaszce przez ok poł godziny w temp. 180 stopni.
Po ostudzeniu nasączyć naparem kawowym.
Przygotować masę - jogurt wymieszać z serkiem (najlepeij mikserem). Zelatynę zalać naparem kawowym i podgrzewać do całkowitego ostudzenia. Dodać słodzik. Po ostudzeniu cieniutkim strumieniem wlewać do masy, energicznie mieszając, aby nie zrobiły nam się kluski żelatynowe.
Wyłozyć na spód biszkoptowy.
Wstawić do lodówki na kilka godzin.
Posypać proszkiem kawowym.
Zajadać się!!
U mnie mąż jadł - aż mu sie uszy trzęsły (nie wiedział co to za eksperyment). Stwierdził tylko, że mogłoby być bardziej słodkie.
Biszkopt po nasączeniu jest mieciutki, delikatny. kolor - brązowy (wygląda trochę jak ciasto pieczone na sodzie).
W każdym razie z tortami można szaleć.
Użytkownik ekkore napisał w wiadomości:
> Taka reakcja na dodatkowe cukry czy tłuszcze to normalne. i generalnie
> krótkotrwałe - krótkotrwałe, gdy nadal przestrzegamy
> podstawowych zasad, a nie wracamy do starych nawyków.Stąd w diecie
> długa faza utrwalająca oraz późniejsze jedzenie wszystkiego zgodnie
> z zasadami Dukana. Ja stosująć się do 4 fazy, bez dnia proteinowego,
> gdzieś pomiędzy 4 fazą a dietą rozdzielną, jedząc wszystko, z
> ograniczeniem słodyczy, nie przytyłam. Rezygnacja z zasad - obfity obiad,
> niedzielne ciasto zawsze powodują wzrost wagi - która po kilku dniach
> sie normuje.Niestety jak się ma tendencję do tycia - nie pozostaje nic
> innego, jak się pilnować.A swoją drogą próbowałam - czytajac Wasze
> posty - przejsć na bezkarne objadanie się ciastami - czyli robić je na
> słodziku. Generalnie porażka. Nie potrafie zaakceptować aspartamu, trochę
> lepiej jest z cyklaminianem - podejrzewam, że szłoby się przyzwyczaić. Do
> tego jeszcze konkurs kawowy - moja wyobraźnia kulinarna ruszyła pełną
> parą.Zrobiłam "biszkopt" otrębowy (moja własna kompozycja) - jest super i
> do tego pianka jogurtowo - serkowa.Ciasto po upieczeniu jest twarde - ale od
> czego jest nasączanie?A oto recepta:Ciasto:6 jajekszklanka mąki otrębowej
> (owsiane i pszenne), zmielona w proporcjach 2:1 - to jest około 8-9
> łyżek (zakładając, że ciasto starczy na kilka dni, wszystko jest zgodne z
> zasadami)3 łyżeczki mąki kukurydzianej2 łyżeczki proszku do pieczeniaew.
> słodzik (ja nie mam tego do pieczenia, więc zrobiłam wytrawne ciasto)do
> nasączenia: napar mocnej kawysłodzik w ilości dopasowanej do smaku (u mnie
> było 10 tabletek cyklaminianu) - jeżeli nei słodziliśmy ciastaMasa:0,5 l
> jogurtu naturalnego0,5 kg serka homogenizowanego naturalnego8 łyżeczek
> żelatynyszklanka mocnego naparu kawowegosłodzik - jak wyżejBiałka ubić na
> sztywna pianę. Powoli dodawać żółtka, dalej ubijając, dalej mąkę
> otrębową i kukurydzianą, wymieszana z proszkiem do pieczenia. Upiec na
> dużej blaszce przez ok poł godziny w temp. 180 stopni.Po ostudzeniu
> nasączyć naparem kawowym.Przygotować masę - jogurt wymieszać z serkiem
> (najlepeij mikserem). Zelatynę zalać naparem kawowym i podgrzewać do
> całkowitego ostudzenia. Dodać słodzik. Po ostudzeniu cieniutkim strumieniem
> wlewać do masy, energicznie mieszając, aby nie zrobiły nam się kluski
> żelatynowe.Wyłozyć na spód biszkoptowy.Wstawić do lodówki na
> kilka godzin.Posypać proszkiem kawowym.Zajadać się!!U mnie mąż jadł -
> aż mu sie uszy trzęsły (nie wiedział co to za eksperyment). Stwierdził
> tylko, że mogłoby być bardziej słodkie.Biszkopt po nasączeniu jest
> mieciutki, delikatny. kolor - brązowy (wygląda trochę jak ciasto pieczone
> na sodzie).W każdym razie z tortami można szaleć.
ważajcie ze słodzikami, bo mnie po nich podniósł się cukier, pozdrawiam Basia.
Olu, co z naszym spotkaniem, nadal szukam tej książki i chyba jedyna nadzieja w Tobie.
Hej, Basiu! Jeśli jedyna nadzieja we mnie to nie mogę Cię zawieść :) Moja mama obiecała zostać dłużej z moim bąblem wiec możemy skoczyć na kawę. Napiszę do Ciebie maila jak tylko się szczegółów odnośnie dnia ok? To na razie!
Użytkownik aloalo napisał w wiadomości:
> Hej, Basiu! Jeśli jedyna nadzieja we mnie to nie mogę Cię zawieść :) Moja
> mama obiecała zostać dłużej z moim bąblem wiec możemy skoczyć na kawę.
> Napiszę do Ciebie maila jak tylko się szczegółów odnośnie
> dnia ok? To na razie!
Olu fajnie, czekam.
Basiu, sparawdź pocztę.
Witajcie, ale sobie pogrzeszyłem !!!!!! Hura!!
Śniło mi się, że sobie pojadłem grochówki i wielką golonkę. Niestety to był tylko sen. Z szafy wyciągam ciuchy które od dawna nie były używane z powodu mojej grubości. Dzisiaj spadają z tyłka hahahahahahaha. 132 kg. Do tyłu 15,5 kg !!!! Pozdrawiam wszystkie Protalki.
No Lajanku, za sny Zosia nie bije więc możesz być spokojny :) Znaczy Zosia w ogóle nie bije, Zosia napomina!
A tak w ogóle, chłopie, ja pierdziu, jak możesz tak szybko lecieć z wagi?! Nie ma sprawiedliwości na tym świecie, Zawsze mężczyźni mają lżej... Ani okresu, ani nie rodzenia i jeszcze szybciej chudną... Eh... :))) Pozdrawiam!
Ja też się nie zgadzam abyś tak szybko chudł. Ale cóż może w następnym życiu będę facetem i będzie mi lżej. Gratuluję spadku wagiOla ma rację za sny jeszcze kar nie ma. Pozdrawiam
Muszę się przyznać do małego oszustwa. Odchudzanie zaczęłem od 6.08.2009 przy wadze 150 kg. Najpierw czytałem co Wy piszecie i dopiero wtedy zdecydowałem , że też zacznę. bałem się, że jak ogłoszę że się odchudzam i mi nie wyjdzie to wyśmiejecie mnie. Spróbowałem i jak zobaczyłem , że waga leci w dół wtedy ogłosiłem, że zaczynam odchudzanie od 147.5 kg. bo schudłem już przez cztery dni 2.5 kg. Nie chciałem Was załamywać. Dzisiaj rano waga wskazuje 132 kg, z wachniecięm na 132.5 kg , czyli schudłem od 6.08.2009 r. tylko 18 kg. Mam nadzieję, że tak będzie dalej. Nie zgrzeszyłem przy jedzeniu. Na wczasach jadłem np. rosół z drobiu bez makaronu ale do tej wody wrzuciłem surówkę z białej kapusty i miałem kapuśniak, śmiałem się że kapusta nie była gotowana, ale to było bardzo smaczne.Lepiej nie będę p[isał jakie dania szykuję zgodnie z zezwoleniem hahahahahah może ktoś nie wytrzymać z żołądkiem hahahahaha. No dobrze, mam nadzieję, że mi wybaczycie.
Lajanie, my nie tak tu mydlimy, nie Zosiu?
Aby reszty nie załamywać, nie piszemy szczerej prawdy !!!( ale się odgryzłam!)
Powiem Zosi, że mnie pogryzłaś.
Z mięs pogryzam tylko drób i wołowine. Ludzizny nie tykam, bo podobno za tłusta
Jestem już chudy.
Lajanie, Ty jesteś łobuz! ale nas podpuściłeś :)
Haaaaaloooooo!
Czy wszyscy tak schudli, ze już zniknęłi?! A to, ze pani prezes milczy, to już jest naganne!
Z mojej strony to tyle, że zostało mi 42 dni do zakończenia fazy utrwalania. Czyli ponad 10 kg już nie moje (mam nadzieję!).
Aaa i jeszcze! Będę miała "randkę" z Basią :)) Jupi!
Pozdrawiam i proszę pisać, bo nie mam, co czytać! No.
Masz rację jakoś zamilkła nasza pani prezes. Bogusiu co porabiasz? Może grzeszysz?
Nie grzeszę, ale mam problemy z wŻ. Nie mogę nic napisać, bo zaraz mnie wywala.Teraz mi się udało, ale próbowałam rano i wczoraj wieczorem..Myślałam,że zawału dostanę !
Melduję,że nie grzeszę i nie zgrzeszyłam. Pilnuję się , jak licho , bo i tak dużo czasu latem straciłam :) Kestem lżejsza od poczatku 2x Protal o 3,5 kg !
Gratuluję i zazdraszczam strasznie. Nie napiszę, ile mi zostało, ale...dużo. Nagan proszę nie wstawiać, bo mam chyba jakiegoś ukrytego bana od Wkn - co napiszę, to mi wywala, albo nie moge wcale otworzyć wiadomości.
Witam!
Chcę tylko podzielić się z Wami moją radością spowodowaną spotkaniem z Basią19 :) Nie mogłyśmy się nagadac, hi. Basia dzięki jeszcze raz za spotkanie, mam nadzieję, że nie ostatnie?
A tak ogólnie to, co tam u Was, szczupli i szczęśliwi? Zosia jak autko i grzyby? Bogusiu widzę, ze komp zaczął lepiej śmigać? (mnie od rana wkur... denerwuje ten totolotek! wrrr), Agatka, co tak zamilkłaś? Mam nadzieję, ze nie poległaś? Bacha** odezwij sie! Elżbieta, Viola, Krysie i inne - piszcie dziewczyny!
Pozdrawiam Was wszystkich słonecznie i ciepło, bo za oknem tak właśnie jest :)
Mnie jako rodzynka nie pozdrowisz.......?
Ależ Lajanku, napisałam "Was wszystkich" i Ty też się tam mieścisz :))) Taki nasz coraz mniejszy i mniejszy rodzyneczek :)
Ola lubi tylko rodzynki ... w alkoholu!
A żebyś wiedziała! Hihi. Inne nie bardzo :)
Jestem, jestem :)
Nie odzywam się, bo jak większość tu obecnych i ja mam kłopoty z zapisaniem wiadomożci...
Poza tym musiałam na 1-2 tygodnie przejść na III fazem ( i to tyle przed końcem) bo coś mam nie tak z cukrem i lekarz mnie zaczął cukrzyca straszyć.... :( ale ja tak sobie myślę że to brak cukru w diecie spowodował taki spadek w wynikach (mam nadzieję) - jednakże kompletnie sie nie znam na tym i słuchając rady specjalisty "wzbogaciłam dietę o cukry" (czyt. owoce w dozwolonej w III fazie ilości) mam jednak nadzieję niebawem wrócić do II i zrzucić jeszcze te 9 kg...
No i to by było u mnie na tyle... poza tym mam sie nieźle :) bardzo się cieszę że doszo to skutku Wasze spotkanie (Ola-Basia) fajnie tek kogoś poznać przez neta i potem w relu też :))
Viola
Użytkownik Vajola napisał w wiadomości:
> Jestem, jestem :)Nie odzywam się, bo jak większość tu obecnych i ja mam
> kłopoty z zapisaniem wiadomożci...Poza tym musiałam na 1-2 tygodnie
> przejść na III fazem ( i to tyle przed końcem) bo coś mam nie tak z cukrem
> i lekarz mnie zaczął cukrzyca straszyć.... :( ale ja tak sobie myślę że
> to brak cukru w diecie spowodował taki spadek w wynikach (mam nadzieję) -
> jednakże kompletnie sie nie znam na tym i słuchając rady specjalisty
> "wzbogaciłam dietę o cukry" (czyt. owoce w dozwolonej w III fazie ilości)
> mam jednak nadzieję niebawem wrócić do II i zrzucić jeszcze te 9
> kg... No i to by było u mnie na tyle... poza tym mam sie nieźle :)
> bardzo się cieszę że doszo to skutku Wasze spotkanie (Ola-Basia) fajnie tek
> kogoś poznać przez neta i potem w relu też :))Viola
Violu, jeżeli Ci się podniósł cukier, to nie używaj słodzików, bo mnie po słodzikach też podniósł się cukier.
Olu mnie też było bardzo milutko spotkać się z Tobą i mam też nadzieję, że to nie był ten pierwszy i ostatni raz, tym bardziej że mam mnóstwo pytań co do tej książki, bo doczytałam się tam kilku anomalii, a i tak nadal nie wiem co z czym jeść, pozdrawiam Basia.
Basieńko ,
W tym cały problem, że ja nie używam żadnych słodzików... i mój cukier nie rośnie tylko spada, a to podobno też niedobrze... Jakoś tak się złożyło, że w moim domu je się głównie miód ( wszyscy oprócz mnie ) jeśli chodzi o cukier, to mam tylko do wypieków, przetworów i dla gości... ale słodziki - jakoś nie mogę się przekonać więc nie używam jeśli nie muszę, a że nie muszę więc...
Wprowadziłam ograniczopną ilość owoców do diety i to tak naprawdę tyle modyfikacji, ale działa ( tyle że od 20-go sierpnia nic nie schudłam) i mam nadzieję, że dwa tygodnie III -ki dadzą efekty i będę mogła wrócić do II-ej fazy tym bardzioej, że po 5 dniach z owocami jest już lepiej z cukrem we kwri.
Pobędę więc trochę dłużej na dietce i na forum, chociaż nie zamierzałam "Was" porzucić i po skończeniu III-ki...
Viola
Byłam dzisiaj na grzybach , znaczy w lesie bo grzybów raczej nie za wiele nazbierałam. Gdzie ja nie jeździłam, zrobiłam 280 km w obie strony a efekt zbierania to 1 koszyk na trzy dorosłe osoby i raczej umiejące zbierać. Ale powdychałam świeżego lesnego powietrza trochę pochodziłam to i troche kalorii spaliłam. Ale wyobraźcie sobie jak mi sie lekko chodziło. Jednak 25 kg mniej swoje robi. Olu autka jak na razie nie mam to tylko lekkie opóźnienie tak mnie poinformowano. Jestem cierpliwa więc czekam. Olu zazdroszczę Wam tego spotkania z Basią, fajnie że tak blisko siebie mieszkacie. Pozdrawiam serdecznie wszystkich, Lajana też Zosia
Zosieńko, ja już szykuję kosę na " za tydzień". Jadę w moją głuszę na kilka dni i mam zamiar przywieźć tonę grzybów.
Melduję, że nie zgrzeszyła, trzymam się dzielnie, córcia też:)
Nie chce mi się natomiast wcale gotować i zapycham sie zimnym jedzeniem. Dopadł mnie straszliwy leń jesienny Waga powolutku spada, ja dobrze sie czuję , więc jestem szczęśliwa, jak niewiem kto !
Witajcie. U mnie waga ruszyla sie znowu. Zastoj byl na szczescie chwilowy. Do konca zostalo mi jeszcze 5,5 kg. Chwilami zastanawiam sie czy nie pociagnac dalej. Przy moim wzroscie powinnam zrzucic jeszcze nastepne 10 kg. O ile dobrze pamietam Dukan odradza przeciaganie diety poza pierwotnie zalozona wage do stracenia. Zdecydowalam sie na poczatku na 22 kg gdyz 32 kg brzmialo mi absolutnie bajkowo. Jakie jest Wasze zdanie?
Zbierania grzybkow zazdroszcze. U nas najpiekniejsze grzyby rosna na terenie poligonow wojskowych, a tam wstep wzbroniony.
Kupilam ostatnio kurki. Niestety nie pachnialy grzybkiem. Sosik tez byl jakis "niegrzybkowy". W przyszlam tygodniu jedziemy z mezem na trzy dni do Polski, do Kolobrzegu. Planujemy chociaz blaskawiczne grzybobranie i swieza rybke prosto z portu. Martwi mnie tylko co ja bede jadla. Czasu na gotowanie nie bedzie ( mamy pare waznych spraw do pozalatwiania). A moza Faza III na trzy dni?
Pozdrawiam serdecznie. Elzbieta
Cześć! Witam wszystkich bardzo serdecznie. Wróciłam z krótkiego wypoczynku cała szczęśliwa ale z bolącym gardłem i z kilogramem zarobionym niestety na doskonałym jedzonku no i na słodyczach.Skruszona wzięłam się od razu za siebie i po trzech dniach 30 dkg. już zgubiłam.Mam nadzieję,że z resztą też się pożegnam. No cóż, jak się grzeszyło to trzeba odpokutować.U mnie pogoda dzisiaj wredna, niebo zachmurzone i mrzawka. Fuj.Ale mimo to pozdrawiam całą protalową Rodzinkę bardzo serdecznie i oczywiście gratuluję sukcesów wagowych no i grzybowych.Krystyna
witam serdecznie jestem w waszym gronie świeżutka też jestem na diecie ale mam cos innego jest to dieta bez pieczywa i ziemniakow duza zawartość orzechow, pestek z dyni i słonecznika, oliwa z oliwek, owoce nie wszystki, trzy główne posilki śniadanie-mixy jogurtowe, obiad-sałatki, kolacja- zupa spalająca tłuszcz,lub inne dania na gorąco ale bez mięsa czerwonego, dużo soi,soczewicy. Fajna dieta bo nie glodujesz mozna przegryzać pestki, orzechy, czekoladę powyżej 70%zawartości kakao. Może ktoś z was jest na takiej diecie i może mi coś podpowiedzieć. chcę dowiedzieć się też coś o waszej diecie. Pozdrawiam serdecznie
Hej koszyk!
Pierwszy raz słyszę o Twejej diecie. Różni sie ona od naszej, czyli diety Protal tym, ze my absolutnie nie możemy jeść, tego co Ty. Żadnych tłuszczów, orzechów, pestek, czekolady bez względu na zawartość kakao., itd. Przynajmniej przez pewien czas. Możemy jeść kiedy chcemy, ile chcemy najważniejsze, by były to produkty dozwolone. No i jak sama nazwa wskazuje, dieta opiera się głównie na proteinach. To w skrócie tyle. Zajrzyj do innych wątków z "serii" Protal tam dowiesz sie dużo dużo więcej.
Aha! Elementem łączącym obie diety jest to, ze my też nie jesteśmy głodne.
Pozdrawiam!
Hej, Eżbietko!
Ja już to pisałam kiedyś, ale nie wiem, czy czytałaś. Jak zaczęłam sie odchudzać, to założyłam sobie spadek 15 kg czyli ostateczną wagę 60 kg. W teście Dukana wyszło mi, ze taka waga jest ok. (choć wg tych wszystkich modelowych wymiarów powinnam ważyć 50 :) ) . Potem zrobiłam test jeszcze raz i tym razem wpisałam, ze chce mieć 50 kg. I wyszło mi, ze najłatwiejszą do utrzymania wagę jest 57 kg w moim przypadku. Więc zaczełam marzyć, ze jak dojdę do 60 to pociągne jednak jeszcze te trzy kg. (57 ważyłam ostatnio w VIII klasie podstawówki wiec rozumioesz, jak sie rozmarzyłam, nie?). No i doszłam do 60 kg. I stop. Po dwóch tygodniach zastoju w wadze juz mnie szlag trafiał i buczałam sama na siebie, ze juz bym, mogła miec te uczty i w ogóle. I tak sobie tu coś podjadłam, tam sobie podjadłam i wreszcie zdecydowałam, ze koniec, przechodzę do III fazy. tylko okazało sie, ze nie ważyłam juz 60 a 61,5 kg! Te półtora kg zrzucałam chyba jeszcze trzy tygodnie i byłam wkurzona na maksa. Doszłam do 60 wreszcie i natychmiast przeszłam do III fazy.
Zatem ze swej strony nie zalecam. Dojdź do tego, co założyłaś i będzie ok. Ja czuję się świetnie tak jak wyglądam, choć biodra i uda mam szerokie, ale miałam takie zawsze od kiedy zaczęłam dojrzewać, A poza tym mąż mi zabronił juz dalej się odchudzać :)
A co do wyjazdu, to myślę, że dni III fazy nie zaszkodzą Ci na pewno! Przyjemnego wyjazdu! Pozdrawiam, Ola.
Zosieńko, właśnie strasznie załuję, ze też nie mieszkasz bliżej :( No, ale kto wie? Może uda sie kiedy spotkać? Taki zlot protalowski :) Zresztą mam wpaść na grzybową, nie? A grzybki śliczne, jak widać. Pozdrawiam!
Witajcie kochane dziewczyny i rodzynku
nie odzywałam się, bo najpierw się zgubiłam, znaczy szukałam wszystkich na protalu 10 a potem Elżnbieta bodajże podpowiedziała mi,że jest 11 już. Potem urwanie głowy w pracy- jeszcze nie doszłam do ładu ze wszystkim. Otóż ja pracuję w tzw "terenie" no i mamy reorganizację, czyli musiałam przejąc teren po kolezance i summa summarum mam 2 tereny :( znaczy 2 razy więcej pracy i 2 razy większy teren. Przyjmowanie tego terenu itd trwa wieki, tzreba się z ludźmi spotkac, porobić przejęcia itd. Same nudy i głowa mnie aż boli od roboty bo musiałam brac do domu niestety.
W poniedziałek jadę na wycieczkę do Włoch na 8 dni, wracam na 1 dzień, potem 3 dni szkolenia i zgromadzenie, potem wracam na 2 dni lub 6 i jadę na urlop !! do Egiptu na 2 tygidnie:)
Mam nadzieję,że uda mi sie utrzymać wagę.
Wyobraźcie sobie oto niespodzxiewanie od wczoraj zrzuciałm 80 dkg czyli 20 dkg mniej mam na dzień dzisiejszy od tego co zakądałam.Dodam ,że mam okres i mimo tego shcudłam.l Zakładałam zrzucić około5,5 kg i dojśc do 52 kg. Dziś ważylam 51,80, ale jakoś dziwnie mi to wygląda niestety, aż uwierzyć nie mogę, bo ten ostatni kg zrzucałam oewnie około 3 tygidni. Wiecie jak to jest kochani, ostatni kg zrzuca się najdłużej. Oczywiście grzeszylam, gdyż jesli tylko 1 kg mi został a pozostałe tak szybko zrzuciłam to pewnie nie zaszkodzi trochę grzeszków - tak sobie myślalam.
Byly imprezy klasowe zaprawione alkohilem, nawet sie nażarłam bigisu tłustego i jajecznicy na smalcu, pożarłam 2 kromki chcleba i coś tam jeszcze niedozwolonego. Po imporezie 2 dniowej przytyłam 1, 40 około, ale przez ostatnie 10 dni wszystko zgubiłam i nawet więcej, bo wychodzi mi ,ze 2, 60 kg mimo okresu zaznaczam.
Powinnam przejśc do III fazy dziś więc pożarłam z wielką ochotą 3 śliwki węgierki, poza tym normalnie 3 pałki kurczaka pieczone, oraz udo indyka wedzonego. Pije dużo bo potrzebuję.
Na wycieczkę wezmę na wszelki wypadek parę puszek tunczyka, upieke chlebek, kurczaka wędzonego i serki wiejskie na drogę - ponad dobę w autokarze - masakra. No i sporóbuję utrwalac jakoś , mam nadzieję,że nei utyję bo będe dużó chodzić i zwiedzać.
Potem będzi e szkolebie i znpowu imprezy zakrapiane alkoholem ;) ale będę mięsko jeść w zamian :)
Potem Egipt, ale tam też postaram się nie grzeszyć za bardzo.
To tyle co u mnie się działo przez ten czas.
Stęskniłam się za Wami. pozdrawiam ciepło, buziaczki
Jasne ! Grzybową masz jak w banku! Kiedyś ugotowałam sobie grzybową przerobioną na protal. Zamiast śmietany to jogurt chudy, bez makaronu. Oczywiście wtedy jadłam jak miałam etap z warzywami. Nikt poza mną nie chciał jej jeść i musiałam 3 dni się męczyć. A dzisiaj zrobiłam mały eksperyment i zmieliłam piersi kurczaka do tego 2 wątróbki drobiowe, trochę otrąb i jajko, przyprawy i zrobiłam sobie mielone. Nawet da się to zjeść. Kombinuję jak mogę i wymyślam jakieś nowe dania aby mi się nie znudziło. Oczywiście domownikom gotuję normalne potrawy zwłaszcza teraz kiedy mam urlop. Mama mi się zbuntowała i nie chce pozostałej rodzince gotować. Pozdrawiam Zosia
Zosiu, na nas kiwasz paluszkiem, to i mamie pokiwaj !
Kolejny dzień za mna - bez grzechów, tylko nadal mam lenia kuchennego:) Kotka pożarła mi upieczone udko, więc się zapycham maślanką!
Witajcie!
U mnie od 1 września spadek wagi prawie 5 kg,trzymam się dzielnie jem tylko dozwolone produkty.Wczoraj dla moich chłopaków pieklam ciasto i nawet mnie nie ciągnęło aby spróbować.
Pozdrawiam.
witajcie, i mnie dziś nadal 51,80 kg czyli wygląda,że waga jest dobra. Od wczoraj nic nie utyłam i mogę zacząc utrwalanie. Kupię sobie zaraz chleba pełnoziarnistego i kanapę wszamię z wielkim apetytem.
miłego dnia, pozdrawiam
normalnie nie uwierzę chyba ,że utrwalam już !!!
Bogusiu nie chcę mokrą ścierką od mamy oberwać. Moja mama twierdzi, że do końca życia mam być posłuszną córką i w każdej chwili może mi przylać tak więc moi kochani wyżywam się na Was, bo w domu nie mam na kim. Oczywiście to żart.
I słusznie, Mamusia, to Mamusia! Zawsze może przylać !
Melduję posłusznie: kiolejny dzień bez oszustw i upadku, ale żeby ta waga chciała szybciej lecieć :(
To zrzuć ją z trzeciego piętra to szybko zleci Moja waga leci tak po 10dag czasami 20 dag a czasami nic nie zleci. Ale najważniejsze, ze trwam dalej w tej diecie i nie mam zamiaru was opuścić. Życzę miłej niedzieli Zosia
Witam! Dobrze radzisz hihi. Ponoć najlepiej stracić na wadze kupując ją za 100 zł a sprzedając za 50 :))
Ja tego,hmmm, nagrzeszyłam wczoraj bardzo, w związku z tym bardzo się wstydzę i nic już dziś nie napiszę. I boję się bata. Znacznie bardziej lubię niebieskie kwiatuszki Zosiu, ale tym razem się nie spodziewam. Miłego weekendu życzy sromotnie upadła Ola :(
Witajcie dziewczynki i rodzynku,
otóż ja równiez nagrzeszyłam wczoraj,ale niejako celowo, bo chciałam sprawdzić co się będzie działo :)
Otóz mam utrwalanie , rano zxjadłam serek wiejski oraz udko wędzonego kurczaka, niestety gdy przyszłam z pracy okazało się że nie mam nic na obiad przygotowanego a głodna byłam okrutnie więc postanowiłam zjeśc gotowane ziemniaczki, których ponad miesiąc nie jadłam. Ugotowałam sobie zatem 4 ziemniaki ( duże dość ) , dołożylam ociupinkę masła, zrobiłam z tego miazgę i spałaszowałam z wielkim apetytem z buraczkami ze słoika - wiecie takie pyszne buraczki z papryką i cebulą, no ale i olej tam jest i cukier też.
( jak ktoś chce dam przepis )
Byłam umówiona w knajpie z koleżanką i spożyłam tam 2 piwa bez soku, 2 lampki wina, nastepnie barszczyk czerwony a na desrek - chociaż za słodyczami nie przepadam pożarłam ciasto biszkoptowe z bitą śmietaną, czekoladą oraz wiórkami kokosowymi.
I kochani dziś rano ważyłam tylko o 60 dkg więcej niż wczoraj czyli myśle nie jest źle. Mam nadzieję ,że do jutra to zgubię.
Dziś natomiast zjadłam serek, na obiad indyka z folii i warzywa, na podwieczorek z wielką przyjemnością zjadłam kromkę razowca pełnoziarnistego z wędlinką drobiową.
Przewiduje jeszcze zjeśc chclebek protalowy z wędlinką na kolacje.
Ciekawa jestem czy jutro waga spadnie, jak myślicie kochani ???
pozdrawiam ciepło, miłego weekendu Agatka
Tobie też nic nie powiem, Ty wiesz co bym pokazała i powiedziała !!!
Dziękuję Zosieńko,że taka wspaniałomyślna jesteś i nic ni e powiesz i nie pokażesz :)
Już nie będę tak grzeszyć ;)
Agatko, nie wiem, czy waga spadnie. Może tak. III faza nie polega na spadku kg. Ja przez tyle dni utrwalania nie grzeszyłam, a w piątek trochę przegięłam i do teraz mam wyrzuty sumienia. Chyba mi nawet nie pomógł kwiatuszek od Zosi... Kochana, rzuciłaś się na to żarełko, jakbyś nie jadła tygodniami! A trzeba było zjeść 120 g ziemniaków bez masła - można w III fazie. Trzeba było pominąć buraczki albo zjeść inne warzywko - można. A to co się działo w knajpie potraktuj jako królewską ucztę i już. I nie swawol w III fazie bo to ponoć jak wbicie szpilki w balonik. Myślę, że tak samo było by Ci żal Twoich straconych 5 kg jak mnie moich 15, gdyby wróciły. Zatem ja wracam na ziemię i biorę się twardo za siebie, bo NIE CHCĘ już tych dużych ciuchów!!!!
Nic nie powiem!!!
Wzruszyłam się... Choć chyba wolałabym żebyś mną trzepnęła bo zachowałam się jak głupia smarkula. Ja - stara protalówa! Wstyd.
Cześć wszystkim! Ja dzielnie wzięłam się za siebie i zgodnie z obietnicą daną przede wszystkim sobie , wróciłam do wagi z przed wyjazdu.Wystarczył tydzień jedzenia z pewnymi ograniczeniami tak jak już stosowałam poprzednio i kilogram w dół. Bardzo mnie to cieszy bo coraz lepiej poznaję swój organizm i wiem ,że nic nie ujdzie mi bezkarnie ale też umiem temu zaradzić. Oczywiście takie wahania wagowe nie są zbyt pożądane ale jak się już taka wpadka zdarzy to nie wolno się poddawać tylko trochę powalczyć.Pozdrowienia i buziaki.
Użytkownik kiniapaw napisał w wiadomości:
> Cześć wszystkim! Ja dzielnie wzięłam się za siebie i zgodnie z obietnicą
> daną przede wszystkim sobie , wróciłam do wagi z przed
> wyjazdu.Wystarczył tydzień jedzenia z pewnymi ograniczeniami tak jak już
> stosowałam poprzednio i kilogram w dół. Bardzo mnie to cieszy bo
> coraz lepiej poznaję swój organizm i wiem ,że nic nie ujdzie mi
> bezkarnie ale też umiem temu zaradzić. Oczywiście takie wahania wagowe nie
> są zbyt pożądane ale jak się już taka wpadka zdarzy to nie wolno się
> poddawać tylko trochę powalczyć.Pozdrowienia i buziaki.
Witam! i z przykrością stwierdzam, że ja chyba do końca życia będę musiała być na diecie żeby utrzymać teraźniejszą wagę. Niestety mój organizm jest taki, że jak zaczynam normalnie jeść (i wcale nie znaczy to obrzerać się), to też "normalnie" tyję, znów mam 3 kg więcej i dlatego dzisiaj prawie nic nie jem, tzn rano zjadłam 3 jabłka (żeby nie być głodnym), wypiłam do teraz 2 kawy i obecnie zabieram się za naturalny jogurt, do wieczora zostły mi jeszcze otręby i chyba zjem 1 kromkę chleba razowego (bo w końcu trzeba coś jeść), pozdrawiam Basia.
Witajcie. Mialam dzisiaj fajna przygode. Przetrzepalam cala szafe (6-drzwiowa!) w poszukiwaniu ciuchow, ktore moglabym jeszcze przez kilka nastepnych tygodni ponosic. Jestem typem chomika, przez ostatnie lata troche sie uzbieralo wiec mialam w czym szperac. Znalazlam kilka bluzek i pare par spodni. A wsrod nich spodnie, ktore nawet nie pamietam kiedy je ostatni raz nosilam. Fajny kroj, eleganckie. Szczuple! "Ot, jak do nich schudne, to juz bede zadowolona"- pomyslalam i odlozylam tak by je zawsze miec przed oczami gdy otworze szafe. "Ciekawe ile mi do nich jeszcze brak?" - spodnie nie dawaly mi spokoju. Mierzyc nie bardzo mialam ochote. Jeszcze nie zapomnialam ogromnej przepasci miedzy guzikiem a dziurka, wciagania brzucha czy niedopietego zamka. Wiele rzeczy ladowalo wowczas w przepasciach mojej szafy. Ciekawosc jednak we mnie zwyciezyla. Jedna noga, druga noga, zamek dopiety, guzik tez!!! Zatkalo mnie. Nawet nie zauwazylam, ze wrzasnelam. Moi wpadli do sypialki myslac, ze cos sie stalo. Z radosci nie umialam sklecic jednego sensownego zdania.
Cztery miesiace temu nawet przez mysl mi nie przeszlo, ze jeszcze raz w zyciu bede szczupla!!!
Serdecznie wszystkich pozdrawiam.
Elzbieta
PS: Basiu, obawiam sie, ze musisz przemyslec swoj sposob odzywiania. Przy takim (nie)jedzeniu jak opisalas, Twoj organizm przechodzi w stan czuwania i w momencie gdy w koncu dostanie cos tresciwszego odlozy "na gorsze czasy" wszystko co sie da.
Eliswie, przeszłem to samo . Wspaniałe uczucie.
Oh, tak! To uczucie bezproblemowego zapięcia jest cudne! :)
Gratuluję Elżbieto, ja tak miałam z rajstopami XXL - takie zawsze nosiłam a teraz XL bez problemu wkładam. Niby taka mała rzecz a cieszy !!!
Jeżeli w takim tempie tyjesz po "ucztach" nie możesz pod żadnym pozorem zmniejszać racji żywnościowych. Jeżeli rozleniwisz żołądek, przy dietach mało pożywnych, przy zmniejszonych racjach żywnościowych i tak będziesz tyła. Wiem co mówię - bo znam z autopsji.
I stąd moje ciągłe kombinowanie jak jeść - żeby żołądek pracował, żebym ja nie chodziła głodna i zła. I żebym na całe zycie nie musiała rezygnować ze wszystkich przyjemności. I żeby nigdy nie przytyć znacznie, aby odchudzanie miało stanowić problem.
Kurna, Basia, Ty weź mnie nie załamuj!
Tak mi się na myśl nasuwa, że w teście Dukana Ci wyszło, ze najłatwiej utrzymasz wagę 54 kg, więc może dlatego tak ciężko utrzymać 50? Tylko się nie głodź!
Olu, czy m ogłabyś napisać cos o tym teście... bardzo mnie zainteresowal, więc gdybyś mogła napisz jak go zrobić, albo gdzie szukać (coś kojarzę z książki, ale tam chyba nie było wytycznych jak go robić i analizować) z góry dzięki
Viola
Viola, skopiowałam Ci z 5 wątku protalowego post marciki:
http://regimedukan.com/fr/212-je-minscris.html
Link do wyliczenia przez Dukana realnej wagi, możliwej do utrzymania
Trzeba odpowiedzieć na 11 pytań, a potem przychodzi analiza wagi.
Strona jest francuska wiec:
Tłumaczenie kwestionariusza:
1. Państwa Imię): …….
2. Ile chcielibyście ważyć: …. (tylko cyfry!!!)
3. Jesteście: (une femme) = kobieta…… (un homme = mężczyzna)
3a. Spieszno Wam rozpocząć dietę: oui (tak), non (nie)
4. Wasza aktualna waga w kg (na czczo i bez ubrania): …….. (tylko cyfry)
5. Wasz wzrost w cm: ……. (tylko cyfry), a więc np. 165, a nie 1,65
6. Jaka była Państwa najwyższa waga w życiu (nie licząc ciąży w przypadku kobiet): ……..
7. Jaka była Państwa najniższa waga po ukończeniu 18 roku życia (nie licząc wagi w okresach choroby): …………………
7a. Jaka jest Wasza waga stosunkowo łatwa do utrzymania bez specjalnych ograniczeń: …… (tylko cyfry)
8. Czy przechodziliście już jakieś diety: aucun = żadnej, plus - więcej niż 3
9. Państwa wiek: ….. (tylko 2 cyfry)
10. Czy w Państwa rodzinie ktos ma skłonności do tycia: …… Oui = tak, Non = nie
11. Musimy ocenić grubość Panstwa kości. W tym celu proszę prawą dłonią objąć nadgarstek (podobnie jak na rysunku)… 1. mozliwość drobna kość (kciuk i palec wskazujący zachodzą na siebie po objęciu), 2 mozliwość normalna grubość kości, kciuk i palec wskazujący się stykają, 3 możliwość gruba kość , kciuk i palec wskazujący nie stykają się po objęciu nadgarstka
12. Ile razy byliście w ciąży: …. aucun = ani razu, plus = wiecej niż 3 razy,
13. Czy macie wrażenie łatwego chudnięcia w momencie ograniczenia jedzenia: plutot facilement = raczej łatwo, difficilement = trudno
14. Ograniczenie ilości jedzenia jest dla Was męczące: …. oui = tak, non = nie
15. Wasz adres mailowy: …………………..
16. Proszę podać Wasz nick : …………………..
17. Proszę wpisać Wasze hasło dostępu (chodzi o stronę Dukana, bo zrobienie testu wagi jest równoznaczne z zarejestrowaniem się na jego stronie)
18. Je souhaite bénéficier des réductions tarifaires et des offres des partenaires de regimedukan.com = chciałabym korzystać z upustów cen oferty sklepu internetowego partnerów Dukana - odznaczyć kwadracik (jest to opcja ważna po ewentualnym zapłaceniu opieki dietetyka, przy analizie wagi niczym nie skutkuje!!!)
19. Verification = sprawdzenie…. wpisać litery widoczne na obrazku
20. Valider mon analyse = wysłać mój test do analizy
Te informacje pochodzą z forum dieta.pl,tłumaczenia dokonała osoba o nicku maszkuleczka.
Najlepiej pytania po polsku wydrukujcie sobie i przejdzcie do strony ducana. Wypelnikcie test zatwierdzcie i bedzie gotowy wynik.
. Pozdrawiam! Ola.
Merci une bonne femme
De rien :) (chyba tak to było? hehe)
Basiu,
może Twoje "normalnie" nie jest tak całkiem normalnie (wiem że łatwo jest się mądrzyć), ale może to tu pies pogrzebany... Zamiast popadać w przygnębienie weź kartkę i spisz Sobie co i o której jesz w "normalnym" dniu, ale tak naprawdę wszystko (bez oszustw), a potem zamiast głodówki następnego dnia wprowadź Sobie jakieś zasady (Swoje własne - tu ważne żeby były realne i wykonalne) i kontroluj wagę z ich zastosowaniem na próbę przez kilka dni, a potem zobaczysz... może to coś da - u mnie skutkowało dopuki nie stwierdziłam, że już jestem taka "samoskontrolowana", że jedna czekolada w tę czy wewtę ( no i oczywiście wieczorem - jak dzieci już śpią i mam trochę czasu dla siebie czyli po 21.00) nie zaszkodzi - no i nie miałam racji... mam nauczkę i wnioski nasneły mi się jak wyżej. Tak więc ucząc sie na własnych błędach przesada w każdą stronę kończy sie źle...
To ja juz tyke i trzymam kciuki za powodzenie
Viola
Gratuluję! Oby tak dalej. Życzę wytrwałości i zdrówka!
Kochane Protalki, szukam 1 kg owoców derenia jadalnego/czerwone owoce/.
Gdy panie humor mają,
wspaniała to jest rzecz,
przyjęcia urządzają,
zasady idą precz.
Od dziś jest tu odnowa,
powstała pani Protalowa,
skończyły się swawole,
ja tuste dania wolę.
Dziś olej rzepakowy, to zakazany tłuszcz,
olej parafinowy, stosujesz go co rusz.
Otręby na śniadanie,
to jest wspaniałe danie,
kefirem podlewamy
i brzuszek pełny mamy.
Butelka zimnej wody,
dla zdrowia i urody,
codziennie taką łykasz
i już na wadze znikasz.
Dziś olej rzepakowy, to zakazany tłuszcz
olej parafinowy, stosujesz go co rusz.
Czasami szalejemy,
kurczaka, rybkę zjemy,
lecz żeby nie szkodziło,
bez tłuszczu lepiej by było.
Warzywka też zjadamy,
lecz groszek odrzucamy,
fasolka nie smakuje
bo odchudzanie psuje.
Dziś olej rzepakowy, to zakazany tłuszcz
olej parafinowy, stosujesz go co rusz.
Bo dieta protalowa,
odnowić nas gotowa,
więc pilnie stosujemy
i chudsi wnet będziemy.,
A wtedy zobaczycie
a nawet się zdziwicie,
żehumor dopisuje
i nikt tu nie głoduje.
Na jaką melodię mam sobie nucić?
A derenia nie mam. Nawet nie wiem, co to?
Pozdrawiam!
Lajanku, nie mam derenia , nawet nie wiem jak wygląda.
Basiu, podlamałam się trochę czytając to co napisałaś. Ja kurczę jestem w 3 fazie i na razie wprowadziłam chceb pełnoziarnisty, nie liczac pierwszego dnia kiedy pozwolilam sobie na ziemniaki , ciasto, piwo, wino. No i cóz, utyłam prawie 1 kg ( pewnie przez alkohol), ale nawet mogłabym zostać przy teh wadze byle więcej nie przytyc.
Dziś wyjeżdżam na wycieczkę na 8 dni. Kupilam zaopas kuraka wędzonego, tuńczyka, upiekłam na droge pałki kurczaka, spakowałam otreby, chcleb pełnoziarnisty. Ciekaw jestem czy utuję. Mam cichą nadzieję ,że nie. W czwartek zrobię dzień proteinowy, pożrę kurczaka i tuńczyka. Gorzej będzie w pozostałe dni, bo wyboru jedzenia specjalnie nie będzie ani czasu żeby coś kupić pewnie.
Kurczę, mam nadzieję,że będzie dobrze, że wszystkie damy radę i nie utyjemy, Lajanek też.
Pozdrawiam Was ciepło, odezwę się jak wrócę. Potem mam szkolenie 3 dni i też będize ciężko, bo imprezy,al eteż mam zamiar się postarać, przynajmniej jeśli choidzi o jedzonko
pa, miłego dnia
W każdej sytuacji można znaleźć coś smakowitego do jedzenia. Oczywiście dozwolonego. Podam, że na wczasach, kiedy podano rosół z makaronem, nie brałem makaronu ale do rosołu wrzuciłem surówkę z kapusty, a innym razem z buraczków.śmiali się ale mi smakowało.Popijaj dużo wody. Ponieważ do jutra mam dzień mieszany, zrobiłem wspaniałą galaretkę drobiową z warzywami. Podlewam octem i PYCHOTA!!! Pozdrawiam, nie załamywać się.. Waga spadła mi o 19 kg !!!!!
Witajcie!
Ja od soboty wzielam się za przetwory.Byliśmy na dzialce u znajomych i nazbieraliśmy 2 kosze grzybów,od rodziców wziełam śliwki węgierki więc miałm cały weekend pracy,chciałam się czymś zająć aby nie myśleć.W piątkowej tragedii w kopalni zginął moj brat cioteczny miał 38 lat.Tego feralnego dnia przed wyjściem do pracy spadł ze ściany obraz z papieżem(slyszałam od rodziców ze to zwiastuje nieszczęście ale...
Waga spada ,mam ma minusie 6 kg.Pozdrawiam!!!
Witam,kiedys zaglądalam tu co dziennie.Ale jak bylo dobrze całe lato jak laseczka tak teraz zaczyna przybywać.mam kilogram do przodu a tak sie boję bo apetyt jesienny ekstra.Żal by bylo tylu wyrzeczeń,osiagniętej upragnionej wagi.Poradzcie co robicie w takich sytuacjach objadacie się samym białkiem czy jak.Boje się że poleca kg do przodu......pomocy!!!!!!
Jolu bardzo poruszył mnie ten wypadek w kopalni. Przyjmij wyrazy współczucia z powody Twojej osobistej tragedii. Dlaczego tacy młodzi ludzie muszą umierać ??? Jak zwykle przyczynił sie do tego drugi człowiek. Kiedy to się skończy !!!
Jolu, wyrazy współczucia...
Wkurza mnie, że przez kretyńskie zachowanie ludzi giną inni. Mój tata jest górnikiem (już na emeryturze), mój brat jest górnikiem i jeszcze kilka osób z mojej rodziny. Często słyszałam o pomiarach metanu przy wentylatorach, gdzie jest on rozdmuchany i pomiar jest ok. Kiedy się wreszcie to zmieni? Nie wspominając o innych naruszeniach zasad BHP. Ale to chyba nie tylko na kopalniach. Eh, nie o tym to forum,
Gratuluję spadku wagi i pozdrawiam! Ola.
Pani prezes! Coś się Pani zaniedbuje w pisaniu!
Zosiu jak grzybobranie? Czy wiesz, że leci już drugi tydzień Twojego urlopu? Niemożliwe, nie?
Z mojej strony tyle, że od soboty nie grzeszę i wróciłam do wagi 60 kg, bo miałam 61 a nie wiem czy o tym pisałam. Pozdrawiam serdecznie!
Wiem, wiem że koniec urlopu juz blisko. Byłam dwa razy na grzybach z miernymi skutkami. W tej chwilo to jezdżę po lekarzach z mamą aby mieć wszystkie wyniki juz z głowy. Auta jak nie ma to nie ma. W zasadzie nic nie załatwiłam. Grzybów nie nazbierałam i auta nie kupiłam. Ale autko jest tylko w późniejszym terminie. Więć czekam na deszcz jak na zmiłowanie i może jeszcze choć raz na grzyby pojadę. Chociaż stwierdzono, że to ja pecha przynoszę. Ale niech sobie gadają.
Gratuluję wagi Olu !
Mam tyle roboty w domu ( chore wnuki) i na działce,że nie wiem, w co ręce włozyć. W piątek wyjeżdżam na kilka dni i muszę masę spraw pozałatwiac
U mmnie nic nowego się nie dzieje:) Przestrzegam diety i choć czasami ciężko, to trzymam się.Waga bardzo powoli, ale leciutko spada.
I tyle:)
Pola, tu nie ma czego gratulować. 60 to moja osiagnięta waga. Tu trzeba karcić, ze przybył mi kilogram! :)
Witam!
No cóż, Prezes milczy, z-ca milczy to ja wezmę, podciągnę ten wątek do góry, żeby przypomnieć wszystkim protalowcom, ze są na diecie i należy tu wpisywać co nieco na ten temat. I na inne także można.
Dziś 24 września, w zwiazku z czym do zakończenia fazy utrwalania pozostało mi dni czydzieści i czy :)))) A jak trzydzieści trzy to tyle co nic! Aż sie juz nie mogę doczekać, co się potem będzie ze mną działo. Znaczy z moją wagą. Ale polonistka nam zawsze powtarzała, że czas oczekiwania jet najprzyjemniejszy więc oczekuję z przyjemnością. Jak na razie,
Jutro idę na to spotkanie klasowe. Uzbierała sie "powalająca" liczba 15 osób... Ale i tak się cieszę. Nie pamietam, kiedy ostatnio wyrwałam sie z domu.SAMA. (prócz spotkania z Basia :) )Kupiłam sobie nowy ciuch (się naszukałam jak nie wiem! Wszystko za duże! Jak mnie było więcej to wszystko było 38-42. Teraz widzę wszystko od 44 wzwyż! Ale znalazłam i mam. :)
Waga na 60kg. Uff. Jutro mam "ucztę". Zjem legalnie to co dają. Co dają? Nie wiem.
Pozdrawiam serdecznie!
PS. Czy Wam też WZ tak muli? Trzy razy mnie wywalało zanim mogłam napisać!
Cześć, cześć
W ciągu dnia nawet da się tu coś napisać gorzej wieczorem (jeśli chodzi o Twoje pytanie), Oleńko baw się jutro dobrze!!! oczywiście
No a z dietą, hymmm no cóż... Ja od poniedziałku na proteinkach i bez grzeszków i nic waga jak stanęła tak stoi przez ostatni miesiąc straciłam 2 kg, ale najważniejsze że nie rośnie, chociaż motywacja też nie ...
No dobra to tyle smęcenia idę traciś kalorie miłego dnia wszystkim
Viola
Użytkownik aloalo napisał w wiadomości:
> Witam!No cóż, Prezes milczy, z-ca milczy to ja wezmę, podciągnę ten
> wątek do góry, żeby przypomnieć wszystkim protalowcom, ze są na
> diecie i należy tu wpisywać co nieco na ten temat. I na inne także
> można.Dziś 24 września, w zwiazku z czym do zakończenia fazy utrwalania
> pozostało mi dni czydzieści i czy :)))) A jak trzydzieści trzy to tyle co
> nic! Aż sie juz nie mogę doczekać, co się potem będzie ze mną
> działo. Znaczy z moją wagą. Ale polonistka nam zawsze powtarzała, że czas
> oczekiwania jet najprzyjemniejszy więc oczekuję z przyjemnością. Jak na
> razie,Jutro idę na to spotkanie klasowe. Uzbierała sie "powalająca" liczba
> 15 osób... Ale i tak się cieszę. Nie pamietam, kiedy ostatnio
> wyrwałam sie z domu.SAMA. (prócz spotkania z Basia :) )Kupiłam sobie
> nowy ciuch (się naszukałam jak nie wiem! Wszystko za duże! Jak mnie było
> więcej to wszystko było 38-42. Teraz widzę wszystko od 44 wzwyż! Ale
> znalazłam i mam. :) Waga na 60kg. Uff. Jutro mam "ucztę". Zjem legalnie to
> co dają. Co dają? Nie wiem. Pozdrawiam serdecznie!PS. Czy Wam też WZ tak
> muli? Trzy razy mnie wywalało zanim mogłam napisać!
Cześć Olu! nie ciesz się za bardzo i lepiej nie bądź ciekawa co będzie potem z Twoją wagą i oby nie było tak jak z moją, bo moja przez cały tydzień idzie w górę, a w czwartek spada (ale nie tyle ile oczekuję). Muszę się bardzo pilnować, przedewszystkim prawie całkowita rezygnacja ze słodyczy niestety, jeżeli coś podjem to potem są tego konsekwencje (i wcale się nie obżeram jak kiedyś). Bardzo brak mi słodyczy, nawet zrezygnowałam ze słodzika (bo mi nie służy), ale za to jak już mam takiego pypcia na słodkie, że nie mogę się powstrzymać, to zamiast cukru używam miodu. Dzisiaj proteinowy czwartek, czyli po mojemu dzień o "suchym pysku", na razie zjadłam 2 rolmopsy i nawet nie mam na nic ochoty i tak jest w każdy czwartek. Zważyłam się teraz i waga pokazała jakieś 0,5 kg. mniej, a jest dopiero popołudnie, mam nadzieję że do jutra jeszcze trochę zleci w dół. Ze mną już jest tak daleko, że nie wie co mam dla siebie gotować, bo tego co je moja rdzinka mnie nie wolno, a raczej nie jest wskazane, natomiast protalowych dań mam już serdecznie dość. Ja to najchętniej bym tak obiadek zjadła na słodko np. pierogi z serem polane masełkiem i posypane cukrem, albo naleśniki z powidłami, albo makaron z masełkiem i cukrem itp., ale???????????????pozostały mi tylko wspomnienia...................Ale się rozpisałam. mam nadzieję że nikogo nie zdołowałam moją "wypowiedzią", ale przecież chcecie żeby pisać wszystko, ja piszę jak jest ze mną i wcale nie oznacza to że ktoś inny może mieć takie same problemy, pozdrawiam Basia.
Witam!!!
Już myślałam że coś się dzieje z moim komputerem bo nie moglam wczoraj wejść na tą stronkę, dzisiaj też mnie wywalało ale najważniejsze że się udało.
Olu baw się dobrze takie spotkanie po latach to fajna sprawa.
U mnie waga ---6,60 teraz troche stoi.
Przeczytałam na jakimś forum diety Protal, jak dziewczyna schudła 15 kg i po zakończeniu normalnie jedząc NIE TYJE, waga wskazuje 1 kg w góre lub w dół, także dziewczyny mam nadzieje że z nami tez tak będzie.
Pozdrawiam.Jola.
Witam! Jestem tylko wczoraj nie mogłam wejść na stronę, cały dzień pisało, że strona jest niedostępna. Już od poniedziałku od siódmej rano będe na dyżurze na WŻ , bo idę już do pracy.
Olu baw się dobrze na spotkaniu klasowym i jedz ile wlezie jak uczta to uczta.
Ło matko! Wreszcie mogę coś napisać... Mam już dość tego wywalania mnie! Ale widzę, że nie tylko mnie wyrzuca :) Mam nadzieję, że jak dam <wyślij> to się nie rozwali.
Ze wzgledu na awarię piszę za jednym zamachem a nie każdej z osobna.
Violu i Jolu - bardzo Wam dziękuję, postaram się bawić dobrze :)
Basiu - koszmarne rzeczy piszesz! :) Ty weź sie tak nie głodź w ten nieszczęsny czwartek, bo to nic nie da! W książce pisze, ze ten czwartek ma być jak najbardziej proteinowy, zeby organizm pamiętał, co z nim wyrabiałaś tyle czasu. A jak Ty mu strzelisz dwa śledzie, to się rozleniwi na maksa a potem mu dociśniesz węglowodanem to się cieszy, że aż skacze... waga. A obiad na słodko sobie zrób, w końcu mamy prawo do królewskich posiłków. PS. Maselniczka będzie niedługo. Dam Ci znać :)
Zosiu - czy grzyby już rosną? Czy nadal uciekają przed Tobą?
Bogusiu - za niewywiazywanie się z obowiązków prezesa grozi obciecie premii. Sobie weź do serca to.
Justine75! Gdzie Ty jesteś, kobieto! Nie mów, że odeszłaś od nas :(
Lajan - tak się zaabsorbowały te derenie (czy tak jakoś), ze też ani dudu?
I wszyscy inni! Proszę pisać. Cokolwiek. Ja bardzo lubię czytać :) Pozdrawiam serdecznie i słonecznie! Ola.
Jak mnie teraz wywali, to nie zdzierżę :)
Yes yes yes :))
Hej!
Jestem,jestem,nie odeszlam:)tylko mnie wkurza,że albo mnie wywala,albo nie chce się załadować wątek i przez to nie chce mi się pisać:(
U mnie waga 6.5 kg w dół,i widzę po sobie,że jednak wystarczy mi 8 kg,jak schudnę 10kg-to będę wyglądała jak śmierć na chorągwi bo ja mam strasznie szczupłą buzię,a z fałdy skóry po ciążach i szybkich tyciach i chudnięciach i tak nie zgubię,chyba że se wytnę:)
Robię sobie 3/3-i to mi bardzo odpowiada,bo jeszcze człowiek nie zapomina jak smakują warzywka,a tu 3 dni szybciutko mijają,te proteinowe-i znów są warzywka:)
Co ja jeszcze mogę napisać,hmmm...O,na grzybki chodzę,ale sucho u nas i malutko grzybków jest,czekać trzeba na deszczyk:)
Idę piec teraz Twój tort wiśniowo-serowy bo jutro imieniny mam:)Chyba zgrzeszę kawalątkiem.....:)Chociaż muszę powiedzieć,że nie ciągnie mnie jakoś do słodyczy:)
I dobrze,no!:)
Zobaczymy czy mnie nie wywali...
Pa wszystkim:)
Ja też zapisałam sobie tort Oli do ulubionych i czekam na okazje ,a dzisiaj musze wyszukać jakieś ciasto ze śliwkami dla moich chłopaków aby upiec a to się troche zejdzie bo przepisów mam tyle ..........ale dobra nie będę pisała o słodkościach.
Mam pytanie czy stosująć diete używałyście lub używacie jakis kosmetyków do ciała ...
Jolu, ja ostatnio piekłam śliwkowiec mani. Bardzo dobry. Ona tam miała taki patent wydaje mi się, bo śliwki były układane przecięciem na dół i były ułożone na zmielonych biszkoptach. I to ciasto, co było na dole w ogóle nie zwilgotniało od soku śliwek tylko było super kruchutkie. Myślę, ze te biszkopty można wykorzystywać też w innych przepisach, bo zdaje się, ze to one wchłonęły sok śliwkowy.
Ja kosmetyków używam takich jak zawsze. Jeśli chodzi Ci o ujędrniające czy przeciw rozstępom to nie. Ale Basia mi mówiła, że jej pomogło regularne smarownie brzucha kremem ujędrn. Tylko, że u mnie z tą regularnością to katastrofa :)
Pozdrawiam!
Noo, jak ładnie się ruszyło :)
Cieszę się, że zaufałaś mojemu tortowi :) Mam nadzieję, że posmakuje Twoim gościom (i Tobie? ;) ) tak, jak nam. A jakbym jutro zapomnniała, albo nie miała czasu to wszystkiego lepszego z dnia na dzien Ci życzę! I gratuluję spadku wagi. Pozdrawiam!
Dzięki za życzenia,Olu:)
Mam nadzieję,że Ci to choróbsko nie przeszkodzi w świetnej zabawie na spotkaniu klasowym:)
Pozdrawiam:)
Aloalo, jestem stale. Śmieję się, że narzekacie na wagę. Ja się martwię, że chudnę hahahahahahaa. Dzisiaj waga wynosi 130 kg. Od 10.08. spadła o 20 kg!!! Jestem już ładny i przystojny hahahahahahahahahahahahaha. Wchodzę w ciuchy które leżały dawno na dnie szafy i zostały zachowane z sentymentu. hahahahahahaa Mogę sobie już pobiegać!!! Uczucie wspaniałe. Jeszcze 10 kg i starczy. jak tutaj będzie kapać tylko sporadycznie to pisanie to się wynoszę z tego wątku!!! Do klawiatury!!! Natychmiast marsz!!! Pisać !!! Nie tylko czytać!!!
Lajanie, gratuluję i zazdroszczę bo mi zrzucenie 15 kg zajęlo okres prawie 5 mies. No, ale ja nie jadłam kotów, to moze dlatego? Haaha Pozdrawiam przystojniaku!:)
Użytkownik aloalo napisał w wiadomości:
> Ło matko! Wreszcie mogę coś napisać... Mam już dość tego wywalania
> mnie! Ale widzę, że nie tylko mnie wyrzuca :) Mam nadzieję, że jak dam
> to się nie rozwali.Ze wzgledu na awarię piszę za jednym
> zamachem a nie każdej z osobna. Violu i Jolu - bardzo Wam dziękuję,
> postaram się bawić dobrze :) Basiu - koszmarne rzeczy piszesz! :) Ty weź
> sie tak nie głodź w ten nieszczęsny czwartek, bo to nic nie da! W książce
> pisze, ze ten czwartek ma być jak najbardziej proteinowy, zeby organizm
> pamiętał, co z nim wyrabiałaś tyle czasu. A jak Ty mu strzelisz dwa
> śledzie, to się rozleniwi na maksa a potem mu dociśniesz węglowodanem to
> się cieszy, że aż skacze... waga. A obiad na słodko sobie zrób, w
> końcu mamy prawo do królewskich posiłków. PS. Maselniczka
> będzie niedługo. Dam Ci znać :)Zosiu - czy grzyby już rosną? Czy nadal
> uciekają przed Tobą? Bogusiu - za niewywiazywanie się z obowiązków
> prezesa grozi obciecie premii. Sobie weź do serca to.Justine75! Gdzie Ty
> jesteś, kobieto! Nie mów, że odeszłaś od nas :( Lajan - tak się
> zaabsorbowały te derenie (czy tak jakoś), ze też ani dudu?I wszyscy inni!
> Proszę pisać. Cokolwiek. Ja bardzo lubię czytać :) Pozdrawiam serdecznie i
> słonecznie! Ola.Jak mnie teraz wywali, to nie zdzierżę :)
Olu, mnie nie wywala jak na razei, w czwartki wcale się nie głodzę, poprostu nie mam chęci na jedzenie (mam już dość tych białek). Cieszę się że mi załatwisz tę masielniczkę, pozdrawiam Basia.
No to musisz się zaprzeć, bo do końca życia jeszcze hohoho! :)) PRzynajmniej mam szczerą nadzieję, ze jeszcze tyle :)
Olu nie wzięli mnie na grzyby i uzbierali. Z drugiej strony aż tak się nie paliłam jechać bo jednak trzeba się nachodzić. I może siostra miała rację, że pecha przynoszę? Ale grzyby i tak do mojego domu trafiły. Właśnie się suszą.
Eee, no to super! Czyli mogę nawigację na Legnicę nastawiać pomału? :)
Cieszę się, że wracasz do pracy ze względu na częstsze Twe wizyty na forum.
A na spotkaniu nie wiem, jak będzie. Godzinę temu zatkało mi nos, zimno mi jest i chyba mnie coś kurde bierze! Chlipkam sobie gorący coldrex,mam nadzieję, że mnie wyciągnie z tego kiepskiego samopoczucia! Wrr... A iść muszę. Po pierwsze już zapłaciłam a po drugie kupiłam sobie nowe gacie. Małego rozmiaru :) No to szkoda by było nie? Oby mi tylko z nosa nie ciekło. Bo już mi dziś wyciekł olej z samochodu i lodówka mi cieknie i chyba będę musiała nadszarpnąć budżet, który nadszarpnięty być nie powinien, no, ale... Jestem dobrej myśli :) Chyba napój działa :) Buźki!
Widzisz jak to jest. Pewnie nie zastosowałaś lekarstw na grypę podanego w rozmowach wolnych i frywolnych WŻ. ja też bym miała problemy z zastosowaniem tego lekarstwa, bo nie mam organów. A tak na poważnie to może Ci przejdzie jak już się leczysz. A pokazać się trzeba i niech podziwiają, że od czasu szkoły nic nie przytyłaś!!! Jeszcze raz życzę miłej zabawy i czekam na relacje.
Witam!
No nie stosowałam :) Choć w dzieciństwie grałam na organach, ale zostały w domu rodziców. Co jednak nie szkodzi, bo coldrex mi pomógł i poszłam w całkiem dobrym zdrowiu. W takim też wróciłam. Świetnie było. Przyszła także nasza wychowawczyni i przyniosła nam dziennik z klasy maturalnej. Jaja jak berety hehe. I ogólnie stwierdziliśmy, ze nic się nie zmieniliśmy, znaczy dobry rocznik :)
Zosiu ja od czasu szkoły schudłam! W liceum ważyłam 66 kg! Jedna z koleżanek powiedziała mi na koniec, że zrobiłam na niej kolosalne wrażenie, jak udało mi się "zachować" taką sylwetkę :) Myślałam, że się rozpłynę hihi!
To tyle. Jestem padnięta. Robiłam dziś dwa torty dla znajomej z pracy i cały dzień prawie spędziłam w kuchni. Pozdrawiam!Ola.
To jednym słowem warto było pójść aby usłyszeć takie miłe słowa. Ja niestety nigdy nie dojdę do wagi z mojej szkoły średniej. A zresztą moje koleżanki z klasy wiedzą jak wyglądam. A te które nie wiedzą znaczy, że nie muszą wiedzieć. Ja również utrzymuję znajomości z koleżankami i z kolegami z podstawówki a pare ładnych latek mineło od jej skończenia.
Odpoczywaj Olu bo jutro do pracy. Ale mi się nie chchchccccccccccccceeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee!
Melduję się posłusznie po urlopie. Urlop był fajny bo nie trzeba było wstawać o szóstej rano. Ale co dobre to szybko sie kończy.
Olu witam Cie z rana jak tam w pracy? Bo u mnie jeszcze nie wiem jak bo jak przyjechałam to pracowników juz nie było więc podlałam kwiatki zrobiłam sobie herbatkę i czekam na rozwój wydarzeń. Wczoraj wieczorkiem jeździłam jeszcze do koleżanki po warzywa bo rodzina ze wsi zasypała ją ogromną ilością. Dostałam marchew, selery, buraki, jabłka, gruszki, pomidory ogromną dynię i parę jajek. Dobrze mieć taką koleżankę. Zreszta jest koleżanka z podwórka znamy sie od dziecka. Co jakis czas podrzuca mi miód tak z 2 litry. Oczywiście ja nie jem ale siostra moja uwielbia miód. A poza tym często robimy orzechowca to miód się przydaje.
Dzisiaj rano się wściekłam bo ja na wagę a tam 1 kg więcej zamiast mniej ale tak sobie myślę, że jestem po okresie warzywnym to może więcej wody się zatrzymało. Jutro zobaczę jak to będzie. Życzę miłego dnia wszystkim i serdecznie pozdrawiam Zosia
Cześć Zosiu!
Życzę bezbolesnego powrotu do codzienności roboczej :) u mnie w pracy praca dla mnie się właśnie zaczyna (znaczy jak skończę pisać na WŻ haha) bo koleżanka ma urodziny i jak na razie miałam ucztę królewską :) Zjadłam sałatki i kawałek torta, którego sama zrobiłam :)
Z alkoholem, więc myślę, ze dzień pójdzie gładko hi!
Wagą się nie przejmuj. To na pewno woda i moze mniej stresu na urlopie i się uzbierało. Poleci niedługo.
Aha, moja cieknąca lodówka okazało się wcale nie jest zepsuta tylko zapewne móg wszędobylski synuś poruszał wtyczką i ona tak niby była w kontakcie a niby nie. Na szczęście nie doszło do spięcia. Za to samochodzik po wymiane oleju łacznie z filtrem rozciekła się na maksa bo sprzedawca dał nie ten filtr i on się poluzował i wyciekł cały olej. A jak wymieniono na nowy, wlano nowy olej i przyjechalismy go odebrać, to nie chciał odpalić i musieliśmy nabyć akumulator bo stary zakończył swą żywotność. Ale zawsze to tańsze niż lodówka :)
Pozdrawiam Wszystkich! Lajan, Ciebie również :)
aloalo, dziękuję z pozdrowienia. Cmok w ta łapka dla Ciebie.
czy tu już nikt nie zagląda? jakaś długa cisza nastała, Olu i inni gdzie jesteście?
Ja jestem i witam wszystkich. Chociaz nie mam za duzo czasu, gdyz jestesmy w trakcie zamkniecia maszgo hoteliku w Grecji, i przygotowaniami do wyjazdu do Polski na 3 tygodnie i do Kanady na zime, wiec duzo roboty Ale do rzeczy to znaczy do Protalu, przypomne ze zakonczylam utrwalanie ok. 15 sierpnia i na poczatku to nawet sie przestraszylam bo zaczelam tyc, nie duzo ale ok 1.5 kg.ale mysle ze tak organizm zareagowal na reszte dozwolonych produktow, no i na pare uczt z rzedu. Musze powiedziec ze dalo to mi do myslenia i od tamtej pory jem caly czas jak w fazie P\W na weekend 1-2 lampki wina na sniadanie moj chlebek z otrab, bialy ser+ jablko pieczone w mikro jako konfitura, lub owsianke z otrab. Waga wrocila do normy, wiec wiem ze protal zostanie ze mna dlugo i najwazniejsze ze mozna kontrolowac nasza wage.Aha, zapomnialam deserow nie jem od czasu do czasu kawalek czekolady gorzkiej,lub cos z protala Takze nie zalamywac sie bo to dziala, zadna dieta nie dala mi takich efektow i zeby nie bylo jojo, jakby nie bylo to jest juz 6 tygodni od zakonczenia utrwalania.
Goraco pozdrawiam wszystkich
Lucynko, odnawiasz we mnie nadzieję, ze jednak można :)
I popieram Zosię - dlaczego pchasz się do Polski i Kanady? Brrr ... Ale życzę szczęśliwej podrózy i odzywaj się do nas!
Ja jestem tutaj :)
Zosieńko to tylko przejściowe (ten 1kg do przodu) moja waga zmienia się czasem o 2kg w ciągu dnia i to proteinowego - niestety to końcem dnia jest o 2 więcej , ale się nie daję...
Zrobiłam sobie test Dukana (jesze raz dzięki Olu za namiary) i tam przewidują, że moje odchudzanie powinno trwać 5 miesięcy do osiągnięcia optymalnej ( w moim przypadku 71 kg - więc tylko 1kg odbiegającej od założonej) wagi. Ponieważ moje 5 miesięcy minie za 18 dni, a ja nie podejrzewam że w tym czasie zgubię ostatnie 7 zbędnych kilogramów tym bardziej, że przez oststni miesiąc schudłam z bólem 2 muszę się jeszcze "pogimnastykować", bo warto i jak czytam o Lajanie to wybaczcie czysta zazdrość mnie ogarnia i tym mocniej trzymam kciuki za maszego rodzynka
Tak więc przegryzając śledzikiem pozdraiwm i miłego dnia (bez pokus i grzeszenia protalowego) życzę
Viola
A ja nie cierpię jesieni, pogoda fatalna. Zimno jak cholera a ja jestem zmarzluch. Muszę się przestawić na jesienno-zimową porę. Lucyna w Grecji to ma ciepło. Po co Lucynko do Polski jedziesz jak tu tak brzydko. A w Kanadzie zimą to jest zimno brrrrrrr. Ale po takich upałach w Grecji to może potrzebujesz ochłody. Jak ja przeżyję tę cholerną zimę? Pozdrawiam
Witajcie. Bylam kilka dni w Kolobrzegu. Wycieczka dobrze mi zrobila. Niestety na widok gofra z gora owocow i bita smietanka zmiekla moja protalowska dusza. Grzechu jednak nie zaluje, bylo pyyyyyyszne. Poniewaz przedluzylam o te kilka dni warzywka, moja waga pokazala po powrocie 2 kg wiecej. Mam nadzieje, ze to tylko woda.
U nas tez zaczyna robic sie zimno i mokro. Na szczescie do wiosny tylko kilka misiecy. Serdecznie wszystkich pozdrawiam. Elzbieta
Elu, do wiosny jakieś pół roku. No tak, to w końcu "kilka" miesięcy :)))) To się nazywa optymizm!
Ja Ci tam wybaczam tego gofra. A te dwa kilo to pewnie woda i część tej bitej śmietanki :) Pójdą sobie.
Jestem taka tolerancyjna, bo też nagięłam zasady znów nieco (ja słaby człowiek puch marny, buuuu) i mam +1 kg. Cholera. A dziś dostałam kołacz weselny! I musi czekać do soboty... Się zaparłam, że już nie złamię się!
Podpiełam się z tym wyznaniem winy pod Ciebie, to moze Zosia i jej bacik nie zauważą? Hihi
Te oczy wszystko widzą tylko czasami udają, że czegos nie zauważyły. Z takim apetytem zjadła Ela tego gofra, że nie mam sumienia pokazywać paluszka czy bacika. Smacznego Eluniu ! Pamietam jeszcze jak te gofry smakują! Pozdrawiam
Zosia, Ty takie uśmiechnięte stworzenie potrafisz narzekać?! To je ne moźne :) Cholerną zimę przeżyjesz razem z nami chudnąc szybciej z okazji zimna. U mnie na razie słońce się tam gdzieś wynurza, ale chmurska takie, że raczej wiadomo, kto wygra :( Też nie cierpię jesieni zimnej i mokrej, ale jak jest taka, jaka była parę dni temu to jest pięknie.
A u mnie słoneczko i prawie bezchmurne niebo jesień w pełnej krasie za oknem tylko 11 stopni C. i dwoje przedszkolaków w domu -kaszlących całą noc i dmuchających nosy co 2 minuty - pełnia życia...
Oby Wasze dni były spokojniejsze i nie wymagały tyle cierpliwości tej jesieni
Viola
Dzisiaj już ok. słoneczko od rana świeci. Czasami miewam gorsze dni ale bardzo szybko mój ponury nastrój mija. Całe szczęście bo nie wiem jak bym sama z sobą wytrzymała. Zaraz wypiję kubasek kawy z mlekiem 0,5 % i poczytam sobie co interesującego wydarzyło się na świecie.
Na świecie i w Polsce dużo się dzieje. Pawlak trafił trójkę w totka i całą kwotę oddał strażakom... Mają jednak politycy ogromne serca, nie? Haha
Witajcie, Protalki. Ja sobie od trzech dni grzeszę, a co ? Mam tyle gruszek na działce, rozdaję ludziom a sam nic nie zjem? Nie wytrzymałem, od trzech dni codziennie zjadam 2 /słownie dwie gruszki/ Waga i tak stoi jak kołek. Równe 20 kg. Niech sobie odpoczywa, mam czas, przecież to dopiero 50 dni odchudzania. Niczym więcej nie grzeszę / a szkoda...../ Pozdrawiam wszystkich. Lania chyba nie dostanę? Samopoczucie? SUPER !!! Wcale nie tęsknię za alkoholem, ciastkami, cukierkami, cukrem,solą Nie cuduję z jedzeniem, jem to co jest i mam się doskonale. Odpowiedzialnym za tycie są takie jakieś małe bakterie które gromadzą tłuszcz. Aby im przeszkadzać w pracy, należy pić dużo jogurtów i kefiru. Bakterie zawarte w tych produktach zabijają te co gromadzą tłuszcz. Organizm sam takich bakterii nie produkuje/ leniwiec jeden/więc wspomagamy się tymi mlecznymi.
Lajanku jedz na zdrowie te gruszki. Jakaś nagroda Ci się należy za zrzucenie tyle kilogramów, jednak mam nadzieję, że nie wejdzie Ci to w nawyk i jak gruszki się skończą wrócisz na protalową dietę. Pozdrawiam i życzę miłego jedzenia gruszek
Witajcie!
Dziś mija miesiąc jak jestem na diecie z wynikiem 8 kg mniej .Jestem szczęśliwa !!! Aby tak dalej...
Pozdrawiam wszystkich!!!
Zofked, słyszałaś ten łomot? To kamień spadł mi z serca za rozgrzeszenie.
Coś słyszałam tylko nie wiedziałam co to za łomot a to Twój kamol! Wiesz rozgrzeszam Ciebie dlatego, że według mojej wiedzy a odchudzam się dziesiątki lat za szybko chudniesz. To nie jest zdrowe dla Twojego organizmu. Dozwolonona strata wagi bezpieczna dla organizmu to 6 kg miesięcznie. Tak, że jedz witaminki i niech ta Twoja waga stoi nadal. Pozdrawiam Zosia
A co to wszyscy wzięli sobie urlop od odchudzania?
Olu jakoś dzisiaj też skrzętnie ominęłaś nasze forum! Czyżbyś zgrzeszyła?
Fakt, że pogoda nie rozpieszcza i deszcz pada od czasu do czasu ale w domku jest przyjemnie a jutro już piątek.
Prawda Olu Ty dzisiaj jesteś czysto białkowa to może nie masz z tego powodu humoru! Idź wcześniej spać to jutro szybko nadejdzie. Życzę wszystkim ( lajanowi też) spokojnej nocy. Pozdrawiam i do jutra Zosia
Witaj Zosia, siedzę przed kompem, pogryzam sobie główkę kalafiora, popijam kefirkiem, zakąszam galaretą drobiową, usmażyłem schabowe dla moich pań i piszę sobie na WŻ. Wcale mnie nie rusza jedzenie grzeszne. Jeszcze do jutra mam dzień białkowo-protalowy.A waga znowu do dołu. 129,5 kg jeszcze tylko 9 kg!!!!
lajan dzięki za przypomnienie o kurczaczku w galaretce, zupełnie o nim zapomniałam i mogłam sobie na dzisiaj go zrobić, ale niestety za późno tu zajrzałam. Jutro po całym tygodniu się zważę (pierwszy raz zrobiłam taką przerwę w ważeniu) i jestem ciekawa jaka będzie moja waga, oby było po mijej myśli. Jakoś ostatnio mało tu zaglądacie, ja co prawda mało piszę, ale codziennie czytam Wasze wypowiedzi, poprostu na razie nie mam o czym pisać, jutro napiszę co z moją wagą, pozdrawiam Basia.
Basia, zaglądam tutaj, ale nikt nic nie pisze więc też nie piszę.Wszyscy z jedzenia zrobili pępek świata i tylko myślą o jedzeniu. Nie tworzę, żadnych cudów, jem na co mam ochotę oczywiście nie grzesząc mieszaniem z węglowodami. Smakuje mi szynka jak i zwyczajna kiełbasa, warzywa surowe / np kalafior/ jak i gotowane. Zjadam tatara, popijam wodą albo jogurtem i mam dosyć. Waga sama spada nadal. A jakie doskonałe są flaczki wołowe na rosole, paluszki lizać.
Użytkownik lajan napisał w wiadomości:
> Basia, zaglądam tutaj, ale nikt nic nie pisze więc też nie piszę.Wszyscy z
> jedzenia zrobili pępek świata i tylko myślą o jedzeniu. Nie tworzę,
> żadnych cudów, jem na co mam ochotę oczywiście nie grzesząc
> mieszaniem z węglowodami. Smakuje mi szynka jak i zwyczajna kiełbasa,
> warzywa surowe / np kalafior/ jak i gotowane. Zjadam tatara, popijam wodą
> albo jogurtem i mam dosyć. Waga sama spada nadal. A jakie doskonałe są
> flaczki wołowe na rosole, paluszki lizać.
Fajnie, że Ci to protalowe jedzenie przypadło do gustu, bo mnie niespecjalnie, brakuje mi przedewszystkim słodyczy, no ale...........coś za coś. Co prawda nie jestem już na diecie, ale w zasadzie jestem i tak chyba będzie już musiało pozostać, bo jak zaczynam jeść to co pozostała moja rodzinka, to od razu wyglądam jakbym była w 7 miesiącu, na starość zachciało mi się diet hahaha, właściwie nie na starość, bo nadal czuję się młodo, a diety stosuję już co najmniej od 15 lat, choć właściwie nigdy nie byłam gruba, tylko zaokrąglona, ale wolę zostać płaska, oczywiście nie wszędzie hahaha, pozdrówka Basia.
Na starość?! Matko, Basiu, przecież Cie widziałam na żywca, lasko jedna :) A z tym 7 miesiącem, to już pojechałaś ;)
Lajan, specjalna informacja dla Ciebie - Basia jest zaokrąglona TYLKO tam, gdzie trzeba hihi!
Użytkownik aloalo napisał w wiadomości:
> Na starość?! Matko, Basiu, przecież Cie widziałam na żywca, lasko jedna
> :) A z tym 7 miesiącem, to już pojechałaś ;)Lajan, specjalna informacja
> dla Ciebie - Basia jest zaokrąglona TYLKO tam, gdzie trzeba hih
Witam! Oleńko serdeczne dzięki za komplement, ale nie przesadzaj, mam w domu lustro i czasem też w nie patrzę, a z tym 7 m-cem to wcale nie przesadzam (bo trzeba umieć się maskować ha). Jak pisałam wczoraj, zdaję relację z mojej wagi, tak więc: w piątek 2 tygodnie temu ważyłam 48,8kg, w piątek tydzień temu 49,1kg, a dzisiaj też piątek) 49,4 , więc jak widać co tydzień przybywa mnie 0,3 kg, jak tak dalej pójdzie to za rok będzie mnie więcej o 3,6kg (nic ciekawego), niestety żegnajcie słodkości i ulubione jedzonko. Nie po to przez ponad pół roku się odchudzałam żeby teraz mi to wracało. Zabieram się pożądnie za siebie i trzymajcie kciuki żeby mi się udało. Przedewszystkim mocno ograniczam słodycze, bo z innym jedzonkiem to nie będzie to takie trudne, pozdrówka Basia.
Basia!!! Ile Ty masz wzrostu? Krasnoludek jesteś ? ważysz 49 kg i TO JEST DUZO? No zwyczajna anorektyczka fe.Kobieta musi być kobietą a wieszakiem.
Użytkownik lajan napisał w wiadomości:
> Basia!!! Ile Ty masz wzrostu? Krasnoludek jesteś ? ważysz 49 kg i TO JEST
> DUZO? No zwyczajna anorektyczka fe.Kobieta musi być kobietą a wieszakiem.
Tak Lajanku jestem krasnalkiem, przy moim wzroście moja waga nie powinna przekraczać 50kg,(i właśnie tyego chcę się trzymać) a ważyłam 63kg i wcale nie chodzi mi o to by jeszcze schudnąć, tylko o to by nie przytyć, a tak się niestety dzieje i muszę bardzo uważać.
Witam!
No ominęłam, no. Przyznaję sie bez bicia. Te protlaowe czwartki są takie nudne, ze nie wiedziałam, co napisać... Ale nie zgrzeszyłam, nie nie! Waga dziś rano na 60. Czyli bez zmian. Pozdrawiam!
Witam z samego rana po mało atrakcyjnym protalowym czwartku :)
Właściwie to nie wiem, co by tu napisać, chyba tylko dzień dobry. I że waga stoi. I że smaczysko na słodycze nie opuszcza mnie ani na chwilę. Znaczy na ciasta. Czekoladki, batoniki mniej. Przynajmniej tyle.
I jeszcze jedno: gdzie jest Marcia?!
Miłego dnia! Ola.
Właśnie każdy tylko zagląda na nasze forum by sobie poczytać co inni piszą. A jeden(a) z drugim napisz coś sam(a) my tez chętnie poczytamy. Wiele jest spraw o których warto pisać choćby , że dzisiaj jest u mnie słoneczko i żyć się chce, że juz piątek i nie trzeba jutro wstawać do pracy, że od niedzieli zaczynam jeść warzywka ( jak ten czas leci), że że że i tak dalej i tak dalej.
Dałam przykład o czym warto i można pisać czyli praktycznie o niczym a Ty lajan jak Ci się nudzi to napisz coś do rymu bo dawno juz nic nie czytałam "rymniętego" . Kurcze od rana mam dobry humor to dzięki temu, że słoneczko tak ładnie świeci. W sobote będę robiła coś z dyni bo dostałam i musiałam się zapoznać z przepisami i chyba dżem zrobię. Siostra piekła wczoraj orzechowca i jabłecznik ale nie do domu tylko komuś na wynos. Takie ciasta mnie nie ruszają. Gorzej jak byłyby ciasta z kremami to chyba bym nie zdzierżyła. Ale nie ma o czym mówić bo takich ciast nie mam. Widzicie pisze o byle czym i piszę i końca nie widać.
Pozdrawiam serdecznie i nie tylko zaglądajcie ale tez cos napiszcie. Życzę miłego odpoczynku i serdecznie pozdrawiam
Witam wszystkich!!!
Ale pogoda, u nas właśnie pada deszcz.Jutro z moim synkiem i bratem wybieram sie do rodziców i zamierzam przywieść sobie śliwek, dynie i buraczki,jak nigdy w tym roku robie dużo przetworow na zime,może dlatego że mam więcej czasu bo jestem na urlopie wychowawczym a mój Bartosz ma już 2,4 miesiące.
Czy Wam też jest tak zimno w mieszkaniu bo ja chodzę w golfie?
Co by tu Wam jeszcze napisać aha biore udział w konkursie WŻ odnośnie deseru z kawą ,ostatnio robiłam ciasto i dzwoniłam do znajomych i zapraszałam na ciasto bo nie ma kto u nas za bardzo jeść.
Cieszę się bardzo że zaczęłam stosować tą diete, jest mnie mniej o 8,60 kg, widac efekty a to bardzo mobilizuje.Juz nie moge się doczekac kiedy kupie sobie wystrzałową kieckę, myślę też o zmianie fryzurki ale to wszystko jak schudnę tyle ile chciałam.Hm ale się rozmarzyłam
Olu kiedy idziemy znów na kawkę, bo mam Ci do zwrotu książki? A może jest tu jeszcze ktoś, kto mieszka blisko nas i miałby ochotę na spotkanie przy kawie?
Użytkownik basia19 napisał w wiadomości:
> Olu kiedy idziemy znów na kawkę, bo mam Ci do zwrotu książki? A
> może jest tu jeszcze ktoś, kto mieszka blisko nas i miałby ochotę na
> spotkanie przy kawie?
Ale Wy dziewczyny macie fajnie,tak spotkać się w realu na kawce,szczerze zazdroszczę!!!!
Użytkownik jola995 napisał w wiadomości:
> Użytkownik basia19 napisał w wiadomości:> Olu kiedy idziemy znów
> na kawkę, bo mam Ci do zwrotu książki? A> może jest tu jeszcze ktoś,
> kto mieszka blisko nas i miałby ochotę na> spotkanie przy kawie?Ale Wy
> dziewczyny macie fajnie,tak spotkać się w realu na kawce,szczerze
> zazdroszczę!!!!
To dołącz do nas, ale nie w Realu, tylko w kafejce.
Jola, gratuluję Ci świetnego spadku na wadze i życzę nagrody w konkursie. Zaraz luknę które jest Twoje. Lubię kawowe rzeczy a w końcu uczta krolewska mi przysługuje :)
A z tą kawą to racja - fajnie tak! Wyobraź sobie, że tą ostatnią nawet miałam ufundowaną przez Basię :)
Pozdrawiam!
Użytkownik jola995 napisał w wiadomości:
> Ale Wy dziewczyny macie fajnie,tak spotkać się w realu na kawce,szczerze
> zazdroszczę!!!!
Jolu po co zazdrościć też jestem z Wa-wy i zapraszam na kawę jak tylko moje maluchy wrócą
do zdrowia i przedszkola... jeśli naturalnie masz ochotę...
Pozdrawiam
Viola
Użytkownik Vajola napisał w wiadomości:
> Użytkownik jola995 napisał w wiadomości: > Ale Wy dziewczyny macie
> fajnie,tak spotkać się w realu na kawce,szczerze > zazdroszczę!!!!Jolu
> po co zazdrościć też jestem z Wa-wy i zapraszam na kawę jak tylko moje
> maluchy wrócą do zdrowia i przedszkola... jeśli naturalnie masz
> ochotę... Pozdrawiam Viola
Violu bardzo chętnie .Pozdrawiam
OK trzymam za słowo Odezwę sie na pw jak tylko zdołam się "uwolnić" od moich przedszkolaków
Viola
Basiu, myślę, że ta maselniczka wkrótce będzie to się spotkamy. A jak się będzie ślimaczyć, to sobie coś wymyślimy :)
Użytkownik aloalo napisał w wiadomości:
> Basiu, myślę, że ta maselniczka wkrótce będzie to się
> spotkamy. A jak się będzie ślimaczyć, to sobie coś wymyślimy :)
Ok, przyjęłam do wiadomości.
witam wszystkich. zagladam do was codziennie szkoda ze teraz jest coraz mniej wpisow. a teraz sie chwale jestesmy z mezem juz ponad miesiac na protalu i maz schudl 10KG(to chyba duzo?) a ja niestety tylko 4kg(tzn tak pokazuje mi waga ale to chyba niemozliwe bo spodnie rozmiar mniejsze wchodza na mnie bez problemu). maz dzieki takim rezultatom przestal wspominac o konczeniu diety, a ja niewiem bo czekam na swoja kolejke( beda mi usowac kamien z woreczka zolciowego) i musze zapytac lekarza jak to wyglada i niewiem czy zostane przy tej diecie czy moze bede musiala zmienic na inna. noto sie rozpisalam. aha WIELKIE PODZIEKOWANIA DLA POLI dzieki twoim przepisom ktore sa rewelacyjne maz mniej marudzi. pozdrawiam . piszcie wiecej bo uwielbiam was czytac.
Widzę brak zainteresowania tematem odchudzania protalowego.Chyba przynoszę pecha swoimi wpisami. Zatem zaprzestaję tutaj wpisów.
Użytkownik lajan napisał w wiadomości:
> Widzę brak zainteresowania tematem odchudzania protalowego.Chyba przynoszę
> pecha swoimi wpisami. Zatem zaprzestaję tutaj wpisów.
lajan nie wygłupiaj się, bo jak tak dalej pójdzie to nasz "Protalek" zniknie.
Lajan najwyraźniej Ci się nudzi! To nie brak zainteresowania odchudzaniem ale zwykłe obowiązki domowe nie pozwalają nam tak często zaglądać do naszego wątku. Gdybyśmy straciły zaintereowanie to nie powstałoby 11 wątków. Weź lepiej wymyśl jakąś nową protalową potrawę. Pozdrawiam
Eee, no, ale marudzisz! Nie schudłeś już za bardzo? Bo chudzielce to takie bez humoru często się zdarzają! :)))
To forum tworzą przede wszystkim zapracowane kobiety, które nie mają czasu często wchodzić na WŻ. Ja w weekend staram sie jak najwiecej czasu spędzić z moim synem na przykład. Więc nie bucz i pisz o swoich postępach!
O, i jeszcze! Spójrz na pierwszy wers Twojego wierszyka! I kto tu jęczy?! :)
Hahahahahahaha, no i same widzicie, jak się trochę w kociołku pomiesza od razu są wpisy.
Owszem są wpisy ale dopiero w poniedziałek.
Właśnie! W poniedziałek i jak zwykle Zosi i moje :) Inni są mniej niż sporadyczni! Zosiu, powinnaś tu nieco pogrozić paluszkiem w tej sprawie!
Już nie wspomnę o pani prezes! Totalna olewka! Groź, Zosia, groź!
Z tego co pamietam pani Prezes wyjechała do swojej głuszy na grzybki. A innym jak najbardziej pogrożę
No cóż jak mus to mus piszę więc chociaż nie bardzo mam o czym...
Waga stoi mimo, że staram się przywoływac do porządku i nie grzeszyć, tak więc żeby w tym roku osiągnąć założenia (waga "optumum" - 72) chyba zacznę coś ćwiczyć w wolnej chwili, chociaż wolnych chwil też teraz u mnie deficyt (dzieciaki chorują i w domu siedzą , a poza tym wiadomo w domu zawsze jest coś do zrobienia...więc skoro też jestem w domu to... zupełnie nie mam czasu).
W upragnioną garsonkę już się wcisnę niesetety wygląda jak z młodszej (czyt. szczuplejszej) siostry tak więc jest o co powalczyć. Za oknem coraz zimniej, ja też marżnę teraz częściej niż kiedykolwiek i mimo że to podobno dobry czas dla pragnących schudnąć, jakoś nie widzę efektów , poza tym ja niestety muszę pilnować się conajmniej podwójnie... mój orgaznizm domaga się ciągłych dostaw pożywienia - szykuje się do zimy.
Najgorsze jednak jest to, że ja jestem syta i czuję potrzebę jedzenia (zupełnie jak kiedyś na diecie kapuścianej)... wiem że to głupie, ale tak się czuję wypijam więc kolejną szklankę wody i pogryzam "otrębowy chlebek" - "paranoja", a może Wy macie jakieś patenty na taki stan rzeczy . Każdy pomysł mile widziany - piszcie :)
Viola
Viola ja też tak mam. Jestem syta a ciągle bym jadła ale myśle, że faktycznie organizm przyzwyczaja się do pory zimowej. Też moja waga stoi w miejscu i jest mi jakoś tak cięzko na żołądku. Jem oczywiście tylko dozwolone rzeczy ale śledzi i łososia mam już powoli dość. Marzy mi się jakiś normalny posiłek. Chociaż wczoraj zrobiłam sobie kotleciki mielone z piersi kurczaka, dodałam ugotowane na twardo i rozdrobnione jajka oraz cebulkę dobno pokrojoną, czosnek i 2 łyżki jogurtu i oczywiście surowe jajko oraz przyprawy. Nawet niezłe wyszły te moje mielone. Przede wszystkim nie są suche. Oczywiście usmażylam je na teflonowej patelni bez tłuszczu. Podlewałam chudym rosołkiem.
Też mam sukienkę przygotowaną na chrzciny u mojej bratanicy ale jak w takim tempie będę chudła to nie zmieszczę się w nią. Paranoja ale ćwiczyć nie mam zamiaru. Skoro Ty i ja tak mamy to znaczy, że tak musi być. Trzeba to przczekać. Pozdrawiam serdecznie Zosia
Witajcie, nie wiem jak Wy ale sobie nie odmawiam, zjadłem flaczki wołowe/ niedużo około 90 dkg/ jogurt, zupka z otrębów z mleczkiem, 5 gotowanych jajek, puszkę tuńczyka, 2 gruszki, 3 litry wody, 20 dkg tatara, garść jagód. Pojadłem. Waga 129 kg. A co mi tam, nie śpieszę się. To tylko spadek 21 kg
Witam
Ja się dzis strasznie napracowałam, przywiozłam od rodziców tyle owoców że dzisiaj musiałam z nimi"walczyć",została mi jeszcze dynia uff
Poza tym chyba będę chora boli mnie gardło i łamie w kościach, ogólnie kiepsko się czuje.
Witajcie. W moim przypadku na uczucie glodu najlepiej funkcjonuje wolowina. Nagotowalam gulaszu z 3 kg, w sloiczki i do pasteryzacji. Tak samo zrobilam z drobiem. Mam w tej chwili zapas na dobry miesiac. Otwieram sloiczek, z jogurtu robie sos czosnkowy lub koperkowy, do tego jak mi wolno warzywka. Pitrasze tylko wtedy gdy mam na to ochote.
Ostatnio malo pije. Wiem, ze to zle ale nie moge sie jakos zmusic.
Zastoj wagowy tez powoli mija. Co prawda tylko 30 dkg w dol, ale zawsze lepiej niz w gore. Do celu zostalo mi juz tylko 5,7 kg. Musze je zrzucic do konca listopada. Z poczatkiem grudnia zaczynamy remont mieszkania, z gotowaniem bedzie roznie. W 3. fazie bedzie mi chyba troche latwiej zachowac diete.
Dukan mial racje, koncowka jest najtrudniejsza. Zauwazylam, ze u mnie najszybciej spada waga po spokojnym ale dluzszym wysilku fizycznym (wystarczy mi nawet lazenie po sklepach) oraz gdy przed snem jem tylko bialko, bez warzyw czy tez sosu z jogurtu. Roznica przed i po spaniu jest czasem dosc duza. Rekordem bylo ok. 60 dkg.
Oswieccie mnie! Dlaczego zima szybciej sie chudnie? Ciagle tego nie rozumiem. Lato jest dla mnie logiczniejsze.
Serdeczne pozdrowienia. Elzbieta
Normalny posiłek... Zosiu obiecuję, że pomyślę o wszystkich Was przy moim pierwszym Normalnym Posiłku, a o Tobie w szczegulności, bo gdyby nie strach przed tym Twoim paluszkiem to kto wie...
Pocieszające jest to, że nie tylko mnie odrzucają śledzie (a kiedyś mogłam je jeść w każdej ilości...)
Ja mielone też jem, ale robię je z otrębami przenne/owsiane (zmiękczone wrzątkiem lub odrobiną gorącego bulionu - może być z kostki tylko trzeba wtedy uważać z solą) + jajko surowe, czosnek i cebulka (ja ścieram na tarce jak do placków ziemniaczanych) można dodać natki z pietruszki (ja bardzo lubię) albo świerzego majeranku, ale nie za dużo. Panieruję też w otrębach, albo w mące kukurydzianej (ale wtedy trochę przywierają) i smarzę na grilu elektrycznym, albo jak Ty na teflonce.
Ja znalazłam na necie jogę odchudzającą niestety to wszystko na co mogę sobie chwilowo pozwolić ze względu na wiek pozostałych zainteresowanych domowników tym bardziej, że niestety są chętni do pomocy i współpracy co z regóły oznacza wydłużający się czas każdego ćwiczenia i skracanie ilości powtórzeń... a w konsekwencji wygłupy i jakiś tam ruch .
No dobra już nie marudzę, a na zachętę powiem Wam, że ostatnio mąż mojej kumpeli (którego znam bez mała 10 lat) przeszedł obok mnie i mnie nie poznał. Dopiero jak mój synek mnie zdmaskował ,zostałam rozpoznana, a po powroci do domu dostałam telefon od jego żony, bo takie peany piał (ów mąż) na temat mojego wyglądu, że moja kumpela przyszła na kawę i... od prawie 2 tygodni jest na protalu i nawet sobie chwali.
To się nawywa robić wrażenie i chociaż chwilowo waga stoi powtórzę za Zosią: "Trzeba przeczekać" - więc o ćwiczeniach pomyślałam, żeby już tyle o jedzeniu nie myśleć .
Pozdrawiam
Viola