Forum

Rozmowy wolne i frywolne

Wrażliwość

  • Autor: agik Data: 2009-09-11 17:07:34

    Chciałam z Wami pogadać o wrażliwości.
    Co to w ogóle jest Waszym zdaniem, jak się objawia, po czym mozna poznać, że ktoś jest wrażliwy...
    Z czym się wiąże pojęcie wrażliości, jakie są pojęcia powiązane z wrazliwością. O jakiej osobie można powiedzieć, ze jest wrażliwa?

    Przepraszam, że na razie nie pisze o swoich przemyśleniach ( choć obiecuję, ze je przedstawię)

    Pogadamy?

  • Autor: niebieska-różyczka Data: 2009-09-11 18:39:44

    Myślę że wrażliwość jest dużą zaletą,sama należę do bardzo wrażliwych osób,ludzie wrażliwi odbierają wszystko mocniej niż inni,tz. jakby z większą siłą,widzą więcej niż inni,dostrzegają np,piękno lub krzywdę, tam gdzie inni tego wcale nie widzą ,dla nich to normalne. Ale nie żyje mi się z tą moją wrażliwością dobrze,wolałabym być mniej wrażliwa.Głupio mi jest! jak siedzę przed telewizorem i beczę przy każdym wzruszającym filmie,lub jak pójdę na msze ksiądz mówi wzruszające kazanie,a ja po cichu ocieram łzy,najbardziej jestem wrażliwa na los biednych źle traktowanych dzieci i zwierząt.
    Osoba wrażliwa jest w stanie dużo zrobić dla innych,chociaż sama cierpi,nikomu tego nie powie,woli słuchać innych i przejmować się ich losem, niż mówić o swoich odczuciach i krzywdach(nie pomyśl tylko że mi się dzieje krzywda Agik,napisałm to ogólnie)



  • Autor: smakosia Data: 2009-09-11 18:53:58

    Pierwsze co mi przychodzi do głowy to empatia. Wydaje mi się, że osoby, które ją posiadają są szczególnie wrażliwe na innych. Nie chodzi tu tylko o ludzi, ale również o zwierzęta i inne żyjątka. Można też być wrażliwym na piękno i wcale nie trzeba mieć przy tym jakiś szczególnych zdolności artystycznych choć zazwyczaj idzie to w parze. Wrażliwość czasami pomaga a czasami potrafi bardzo utrudnić życie. Myślę, że każdy ją posiada lecz nie koniecznie w równym stopniu. Jestem przekonana, że dzięki wrażliwości jesteśmy duuuuużo bogatsi wewnętrznie i stanowi ona ogromną wartość, daje sens naszemu życiu a czasami buduje uczucia.

    Bardzo refleksyjny i wartościowy temat.

  • Autor: tomek40 Data: 2009-09-11 19:23:48

    Wrazliwość(encyklopedycznie) to zdolność odbierania bodźców(przez zmysły).Powszechnie uważa sie ją za przeżywanie emocji.Potocznie za słabą odporność(histerię?).Wg mnie nabrała w powszechnym rozumieniu znaczenia empatii.Może i dobrze.
    Ja bym ją nazwał gotowością odpowiadania innym na ich potrzeby(zgodnie z teorią potrzeb, np. Maslowa).

  • Autor: aloalo Data: 2009-09-11 20:35:32

    Mi wrażliwość kojarzy się z mocnym przeżywaniem odbieranych bodźców. To mogą być słowa, sceny, obrazy itp. Nie wiem czy można wrażliwość ściśle połączyć z empatią. Są ludzie,  którzy będą płakać nad zasłyszaną melodią a nie "ruszy" ich kompletnie ludzka krzywda.
    Ja niestety należę do ludzi wrażliwych i to w całej rozciągłości tego slowa. Piszę niestety, bo nadmiar tego uczucia (?) powoduje niezbyt korzystny wpływ na samopoczucie. Zdarza mi się w zetknięciu z czyjąś tragedią, choćby tylko w TV, że zaczynam się czuć fatalnie: ból w okolicach serca, kołatanie i takie tam. To nie jest przyjemne. A najgorsze jak ktoś (zwłaszcza ktoś bliski) powie mi jakąś przykrą rzecz to rozpamiętuję to potem w nieskończoność i często do tego wracam.
    I niechętnie krzywdzę innych czy zwracam uwagę. W pracy kieruję zespołem pracownic starszych od siebie i strasznie ciężko jest mi którąś poprawić czy skrytykować. A potem gryzę to w sobie... Niedobrze tak.
    Wydaje mi się, ze wrażliwiość zdziera z człowieka płaszcz ochronny, który chroni nas przed atakiem z otoczenia. Ale nie oddałabym swej wrażliwości :) choć - tu cytat - "Silna wrażliwość, którą tak wielu się chełpi, jest najczęściej następstwem zaniku rozumu" (Lichtenberg)... Mało optymistyczne, ale wolę jednak mieć mniej rozumu niż być zatwardziałym, niewrażliwym, niewidzącym, niesłyszącym organizmem. Tyle.

     

  • Autor: Niaq Data: 2009-09-11 21:09:13

    Agik,zapytaj sie o to mojej siostry- Majoliki.Ona miała dość Wzowskiej wrazliwości.

  • Autor: agik Data: 2009-09-11 23:21:02

    Witaj Naiq :)
    Pozdrów swoją siostrę Majolikę :)

    I zapytaj Ją przy okazji- jak rozumie wrażliwość. I czy na pewno w Jej pojęciu wrażliwości mieści się manipulacja... i inne techniki przemocy psychicznej.

    Pozdrawiam serdecznie Ciebie i Majolikę :)

  • Autor: Dorota zza plota Data: 2009-09-12 10:44:14

    Podpinam sie w zupelnosci :-)
    Mimo to zycze wszystkiego dobrego i pozdrawiam Was obie

  • Autor: Rzymianka Data: 2009-09-11 21:21:42

    Wydaje mi się,że wrażliwość jest w każdym człowieku, czasami mówimy,że ktoś jest niewrażliwy, ale dopiero nadwrażliwość jest stanem, z którym wiele osób nie może sobie poradzić. To co dla przeciętnego człowieka wydaje się stanem normalnym - dla nadwrażliwca może już być problemem. Osoby z nadwrażliwością różne bodźce odbierają ze zwielokrotnioną siłą . Ciężko się żyje takim osobom, bo stres jest ich
    chlebem codziennym. Bardzo się trzeba starać, aby żyć w miarę spokojnie. Pozdrawiam wszystkich nadwrażliwców !

  • Autor: Niaq Data: 2009-09-11 21:45:26

    Poczytaj definicje Tomka.Ale każdy zrozumie, że wrazliwość to odpowiadanie na bodźce.Czy prośba nie jest bodźcem?Ja również, jak M nie zamierzam się kłócić, spekulowac.Wydaje mi sie jednak, że niektórzy bedą mieli wyrzuty sumienia....Tyle na ten temat. Tu się rozmawia wyłącznie o: smacznych daniach, problemachz kuchnią itp. a te wszystkie "dlaczego nie chcecie rozmawiać na trudne tematy" to ekstremum, isn't it?Pozdrawiam was wszystkich i życze wraazliwości na problemy innych( niekoniecznie kuchenne).
    Niagara.

  • Autor: smakosia Data: 2009-09-11 21:53:22

    Ja mam takie odczucie, że jak na forum kulinarne, to jest tutaj bardzo dużo wrażliwości na problemy innych. 

  • Autor: tineczka Data: 2009-09-11 23:37:40

    Smakosiu, dobrze, ze to napisalas, bo juz mialam na jezyku nie bardzo mile slowa.

  • Autor: Niaq Data: 2009-09-11 22:22:56

    Dodam,ze mnie wtedy nie było  w mieście, bo bym chyba wtedy zabiła gnoja!

  • Autor: agik Data: 2009-09-11 23:42:05

    W którym to miescie było?
    Mam wrażenie, ze tez mam potrzebę "zabicia" jakiegoś gnoja...

  • Autor: Niaq Data: 2009-09-12 06:01:09

    Nie trzeba-sprawa załatwiona.I nie potrzeba było zabijac.Jestem pewna, że gnojek tego pożałuje.A ona faktycznie popełniła bląd mówiąc tu o tym.Potem przelekła się, że ktoś może chcieć"coś z tym robić"' i uciekła z forum. Podobne sprawy powinno załatwiać się samemu z pomocą najbliższych.tylko, że czasem okropnie trudno cos takiego udowodnic!Najbliźsi też nie zawsze uwierzą i pomogą.
    Ona była sama,to napisała tu.
    Mówię tu realnej sytuacji, która wydarzyła sie kilka dni temu.Okreslenia:gnojek itp dotyczą realnego faceta.I myslę, ze każda z was by go tak nazwała.
    A miasto...chi, chi-słynne z podobnych wyczynów(nawet na wieży ratuszowej)) Przeklęte, czy co?.
    Przepraszam Cię Agik. Podaj mi łapke na zgodę!Podkreślam ,sprawa z gnojkiem załatwiona.

  • Autor: agik Data: 2009-09-12 09:34:29

    Bużka :)
    Nie przepraszaj, bo nie masz za co.

    Proszę, nie rozmawiajmy o Majolice, dobrze? Dopóki Jej tu nie ma. Mam nadzieję, że wróci, jak już się wszystko uspokoi, bo wiele osób ( w tym ja) tu na Nią czeka.
    A na razie pozdrów Majolikę serdecznie :)

  • Autor: smakosia Data: 2009-09-12 09:54:32

    Ja też na nią czekam i bardzo serdecznie pozdrawiam. Liczę, że wróci. Zależy mi na tym.

  • Autor: Niaq Data: 2009-09-12 09:36:40

    PS. Byłam kiedyś świadkiem, jak facet w autobusie(był okropny ścisk)włożył starszej grubszej pani do reki..no wiecie co.Zboczeniec.Kobieta narobiła wrzasku. Zarzadała głośno zamknięcia drzwi i odwiezienia do jeszcze wtedy milicji.
    Nikt nie zareagował.Wszyscy sie smieli.Facet wyszedł w glorii chwały, a kobieta z płaczem. Takie jest nasze społeczeństwo.
    Byłam jeszcze wtedy młodziutką dziewczyną, niedokładnie wiedziałam co sie dzieje, ale tak mi sie wtedy zrobiło żal tej kobiety.
    Ja  bym chyba zacisnęła z całej siły rekę.
    Tak jest w naszym społeczeństwie.w podobnych, trudnych po kobiecemu, sytuacjach wszyscy sie smieją, a nikt nie pomoże.
    Może czas założyć odpowiedni wątek...choć pewnie żadna nie opisze, bo bedzie sie wstydzic, bac itp.

  • Autor: anna702 Data: 2009-09-14 17:45:24

    Od dawien dawna byli i beda molestatotorzy, pokazywacze i podgladacze...
    jako mala dziewczynka pamietam jak zawsze przy placu zabaw stal pani obserwowal nas jak sie bawilysmy "kombinujac" w rozporku...potem czeste bliskie spotkania "trzeciego stopnia" w metrach i autobusach, bylo to wrecz na porzadku dziennym, i ja sczerze mowiac nie widze tego tak jak Ty...kobiety reaguja i staja w obronie, mezczyzni najczesciej nie zauwazaja, ale nie zdazylo mi sie nigdy zeby ktos nasmiewal sie z "ofiary" tu w Rzymie kobiety wrecz krzycza na glos UWAGA OBMACYWACZ i skruszony pan wysiada...ale czesto sie scwanili, i robia "swoje" trzymajac rece w kieszeniach i udaja niewinnych. Ale, to co chce powiedziec, to to iz to nie jest powodem do wstydu...wielokrotnie padla ofiara takiego dewiata seksualnego, kilka nawet razy sam na sam o 24 w pustym autobusie, i autor zajscia byl 18 letnim  przystojniakiem...najadlam sie strachu...ale wstydzic sie? dlaczego ja? 

  • Autor: anna702 Data: 2009-09-13 15:22:39

    sorry troche mnie tu nie bylo...3 dni? i co sie stalo Majolice? mozesz mnie wtajemniczyc?

  • Autor: Rzymianka Data: 2009-09-11 22:31:22

    Niagaro - nie potrzebne mi są definicje, pisałam tak jak ja myślę - pisałam o moich odczuciach. Wiem, że na WŻ nie zawsze jest słodko, sama też się o tym przekonałam i dlatego nie zawsze się odzywam, ale staram się zrozumieć innych . Bardzo żałuję, że odeszłyście z WŻ
    razem z siostrą. Czasem emocje biorą górę, ale staram się je wyciszać, by móc spać w miarę spokojnie. Zgadzam się z Tobą, że niektorzy forumowicze mogą czuć dyskomfort psychiczny. Pozdrawiam Was obie i życzę spokoju. Nadwrażliwa Rzymianka.

  • Autor: agik Data: 2009-09-11 23:41:03

    Na całe wielkie szczęście przysługuje każdej jednostce niezbywalne prawo do nieuczystniczenia w niewrażliwym forum.

    Ufff, jaka ulga...

  • Autor: kojonkosky Data: 2009-09-11 23:51:54

    Niaq , żeby odpowiedzieć na bodziec , musi on być sprecyzowany ...
    Wiele osób wyrażających konkretną potrzebę ( nie tylko kulinarną ) , otrzymywało równie konkretną pomoc ...
    Pozdrów Majolikę :)

  • Autor: Dorota zza plota Data: 2009-09-12 10:52:49

    Wiesz nasunela mi sie refleksia a nawet dwie. Sa osoby ktorym by mozna  cos tam miodem smarowac i nie bedzie im pasowac a jeszcze sie obraza bo ich celem nie jest rozmowa na jakikolwiek a juz szczegolnie trudny temat. Chca sie pobawic, postraszyc sprawdzioc efekt a jak im sie reakcja nie podoba to odejsc z mina urazonej Ksieznej Pani. Pielegnujac obraz siebie jako ofiary a swiata jako zlego.

    Na trudne tematy musza chciec rozmawiac obie strony. Rozmawiac powaznie i z sensem a nie zabawiac sie uczuciami innych i manipulowac innymi.

    Moje slowa sa moze dosadne ale na takie podejscie jak wyzej otwiera mi sie noz w kieszeni. Pozdrawiam rowniez i zycze...moze troche refleksji bo czasem jest tak ze jak sie krzyczy takie sie i echo odbiera.

    Twojej siostrze bardzo wspolczuje i zycze wszystkiego dobrego. Moze jak sie troszke otrzasnie to zechce wrocic i porozmawiac z nami na kazdy temat czy kontrowersyjny czy nie. Na Wz jest wielu ludzi o wielkim sercu. Ludzi pomagajacych ze zwyklego odczucia i checi pomocy.

  • Autor: Niaq Data: 2009-09-12 11:06:50

    Mylisz się.Dowodów nie ma i nie będzie, bo skąd...Ale jest prawda.Tylko tyle.
    To jest tak w ogóle fajne forum.I bardzo polubiłam tu wiele osób,choć znałam je tylko wirtualnie.
    Kiedyś bez słowa odeszłam(nie chciałam się kłócić)-teraz wróciłam na chwilke, bo był powód.Pozdrawiam was wszystkie.
    Zaręczam, ze żadnej manipulacji tu nie bylo, ani obrazonych księzniczek.Nigdy takimi nie byłyśmy.Pozostał tylko żal.Ale to tylko forum kulinarne.Fakt.Trzymajcie sie ciepło dziewczyny.Niech życie toczy się dalej....

  • Autor: Dorota zza plota Data: 2009-09-12 11:21:33

    Niag to ja bardzo przepraszam ale zal o co? O to, ze rzucilo sie haslo ni w piec ni w dziewiec wiecej niz enigmatyczne OCZEKUJAC natychmiastowej pomocy i MAJAC pretensje ze nie zostalo sie zrozumianym? Na delikatne pytania co sie dzieje odpowiadajac w stylu obrazonej ksiezniczki? A potem zabralo manatki i wywialo z pretensja ze nikt nie rozumie owej? Rzucajac hasla w stylu "powinniscie zrozumiec a jak nie to serca nie macie"? A co to jest jak nie manipulacja? My (ci ktorzy sie zmartwili) nie mielismy ZADNEJ szansy by cokolwiek zrozumiec nuie mowiac juz o pomocy.
    Osoby (w tym i ja) ktore sie przejely tragedia i z checia chcialy pomoc poczuly sie jakby ktos dal im "w morde". Tak sie nie robi. Po prostu nie robi...Z calym szacunkiem dla emocji chwili. Traktujmy innych jakbysmy sami chcieli zostac potraktowani.

  • Autor: Dorota zza plota Data: 2009-09-12 15:10:49

    No typowe juz chyba... Niaq tez zniknela. Dzieczyny! Ja Was bardzo prosze i jedna i druga: wezcie sie troche opamientajcie! Albo chcecie rozmawiac albo nie ale zakonczcie ta zabawe w chowanegi i te...gierki!

    Nie pisze tego zlosliwie choc wkurzylam sie. Warto sie jednak moze zastanowic czy akurat takie zachowanie nie odpycha pomocnej dloni czy tutaj czy w realu. Czasem czowiek umyslnie, badz nie, sam sobie podstawia noge...

  • Autor: tomek40 Data: 2009-09-12 15:15:26

    a co ty byś zrobiła w...taksliskiej sytuacji?Nie chce narażac ani siebie, ani siostry.To zrozumiałe nawet dla mnie.Ja też bym zniknął i coraz bardziej mam na to ochotę.

  • Autor: Dorota zza plota Data: 2009-09-12 15:32:18

    Tomek ja naprawde nie chce nikogo urazic ani tez zniechecic ale nie mam ochoty na gierki i manipulacje i nie pozwole soba manipulowac. Tutaj nikt ani Naq ani Majolice nie zrobil krzywdy! Ich reakcje sa dla mnie niezrozumiale. Jezeli ktos ma jakis problem i FAKTYCZNIE prosi o pomoc w sposob dzieki ktoremu mozna zrozumiec, ze prosi o pomoc bo cos tam to ja jestem ostatnia osoba ktora taka osobe oceni i tej osobie pomocy nie udzieli czyx tutaj czy prywatnie.

    Moze Ty jako postronny "ktory by sie tak samo zachowal" rozjasnisz mi w glowie - nawet wysylajac wiadomosc prywatna jesli nie chcialbys tutaj sie wypowiadac. Jesli sie myle, a nie jestem wszechwiedzaca i mylic sie moge, chetnie przeprosze i zweryfikuje moje slowa. Nie znam tych osob osobiscie nie moge sie w kazdej chwili deportowac pod ich okno by zobaczyc co zaszlo. J

    Jedynym mozliwym kryterium jakiejkolwiek oceny sytuacji sa wypowiedzi , i obu siustr i moje wlasne i wreszcie ogolnie nasze.  Jezeli jednak ktos rzuca hasla nie do odszyfrowania majac jednoczesnie pretensje "ze sie go nie rozumie" i "wuzetowcy tylko o gotowaniu potrafia dyskutowac" a delikatne pytania w dobrej intencji odpowiada sie ze "wrazliwosc ktora wgania kogos z Forum" a do tego "powinno sie miec nieczyste sumienie " to wybacz ale dla mnie nie jest takie zachowanie zrozumialym.
    Na ten czas na podstawie skompych (udzielonych przez obie Panie na Forum) informacji nie widze podstaw do zmiany mojej oceny tejze.

  • Autor: Dorota zza plota Data: 2009-09-14 11:57:42

    Sprawa Majoliki wyjasnienie wstepne

  • Autor: Dorota zza plota Data: 2009-09-14 12:44:32

    Razem z Majolika wyjasniamy sytuacje jak nastepuje:

    Skontaktowalam sie z Majolika. Ona i Niaq pisaly pod wplywem emocji stad wyszlo wszystko tak chaotyczne co doprowadzilo do wzajemnego niezrozumienia. Dziewczyny poczoly sie niezrozumiane, my odepchnieci i...niestety wystrychnieci na dudka. No i wyszla afera.

    Trzymajcie kciuki za Majolike bo miala faktycznie ciezkie przezycie i potrzebuje troche dobrych fluidow. Nie bede opisywac co sie stalo ale stalo sie.
    Gdyby ktos z was dysponowal prawnymi badz innymi informacjami na temat jak zwalczac mobbing i molestowanie? Gdzie moga sie zwrocic ofiary tym dotkniete? to napiszcie tutaj - tak by zainteresowani mogli po nie siegnac. Jezeli chcecie wyslijcie mi wiadomosc prywatna ta przekaze dalej. Ze wzgledu na strefe prywatnosci prosze Was o zrozumienie i nieroztrzasanie zachowan ktore doprowadzily do konfliktu na forum.

    Recze, ze cale zamieszanie nie bylo dzialaniem celowym tylko wyniklo z rozwoju sytuacji

  • Autor: smakosia Data: 2009-09-14 13:47:02

    Nie wiem z jakiego miasta jest Majolika, ale przeczytałam, że istnieją organizacje, stowarzyszenia antymobbingowe. Nękani pracownicy mogą uzyskać w nich pomoc psychologiczną i prawną. W Polsce działa kilka takich stowarzyszeń, które biorą także aktywny udział w procesach sądowych wytaczanych pracodawcom. W tym linku jest mowa o wrocławskim stowarzyszeniu, ale są też porady prawne i adresy oddziałów: http://www.mobbing.most.org.pl/

  • Autor: smakosia Data: 2009-09-14 13:47:34

    Tu też jest trochę informacji: http://osa_stow.republika.pl/aktualnosci.html

  • Autor: tineczka Data: 2009-09-14 18:04:19

    Dorotko, Ty jestes po prostu WIELKA w znaczeniu kazdej litery tego slowa!

    Super ten konflikt rozwiazalas, wytlumaczylas kazdej stronie i teraz juz wiemy o co chodzi. Ja juz w tamtym watku dalam rade Majolice o zwrocenie sie do dyrekcji zakladu a jak nie pomoze, to zgloszenie na policje i zaskarzenie w sadzie.

    Pozdrow Majolike i usciskaj Ja ode mnie:)

  • Autor: Dorota zza plota Data: 2009-09-14 18:26:41

    E tam Tineczko toz ja kurdupelek 150cm niewiele wiekszy od amigo hihi. A do zgody zawsze trzeba dwojga prawda?Kochani piszcie gdyby cos ktos wiedzial bo ja w Niemczech sie znam ale niekoniecznmie w Polsce...

  • Autor: tineczka Data: 2009-09-14 18:33:33

    Dorotko, nie rozmiar decyduje o madrosci hihi....w tych 150-ciu centymetrach bije wielkie serce :)
    Tez, niestety znam tylko szwedzkie prawo i nie moge nic pomoc na terenie kraju.

  • Autor: agik Data: 2009-09-12 15:53:59

    A miej to w dupie Dorota. Niech se robią, co chcą.

  • Autor: anna702 Data: 2009-09-13 15:29:26

    Dorota czy mogybyscie mnie wtajemniczyc? nie bardzo wiem o co chodzi...kto i jakiej pomocy potrzebowal? w jakim watku?

  • Autor: anna702 Data: 2009-09-13 15:51:49

    Juz znalazlam....

  • Autor: agik Data: 2009-09-12 16:04:35

    Niaq napisałaś:
    Wydaje mi sie jednak, że niektórzy bedą mieli wyrzuty sumienia....


    Proszę! pytałaś gdzie manipulacja- sama sobie odpowiedziałaś. Wzbudzanie poczucia winy jest techniką manipulacyjną i jednym z aspektów przemocy psychicznej.
    Są jeszcze inne: karanie milczeniem- coś Ci to mówi?

    Spieszę donieść, że nie mam ani cienia wyrzutu sumienia, w związku z przykrą sytuacją, w jakiej się znalazła siostra, jak również z Jej odejściem z WŹ. Wyrzuty sumienia mogłabym mieć tylko i wyłacznie, gdybym coś zawiniła, ponieważ odpowiadam tylko za siebie. Nic nie zawiniłam. Oprócz uczucia wystrychnięcia na dudka i tego, że czuję się wykorzystana nie towarzyszą mi żadne emocje.

    Tego podwatku nie będę kontynuować.
    Pozdrawiam serdecznie obie Księzniczki.

  • Autor: kojonkosky Data: 2009-09-11 22:28:22

    Po mojemu , tak bez encyklopedii i słowników :
    są różne wrażliwości : na dźwięki , obrazy oraz na innych ( ludzi , czy zwierzęta ) .
    Dwie pierwsze są " bezpieczne " i mało skomplikowane , widzimy albo słyszymy coś , co nas poruszy , i reagujemy , każdy na swój sposób ( wzruszeniem , płaczem , ciarami , otwarciem paszczy albo wkopaniem w ziemię ) .
    I wcale nie muszą ( choć mogą ) się łączyć z tą trzecią wrażliwością , na innych .
    Bo to jest już bardziej skomplikowane , jakby wyższy stopień wtajemniczenia ...
    Tu nie wystarczy samo współodczuwanie , wzruszenie , czy ( broń Boże ) płacz . Wrażliwość na innych to nie tylko płaczliwość , czułe słówka . Tu konieczne jest działanie , właściwa reakcja na porzebę drugiego ... Tu potrzeba trzeźwego myślenia ... Tu nie wszystko co jest słodkie i gruchające jest wrażliwością ...
    Przy wrażliwości na innych potrzeba głównie czynów ...

  • Autor: olusia1 Data: 2009-09-11 22:47:48

    pewnie są rózne rodzaje wrażliwości , tak mi się wydaje , ja jestem wrazliwa na dużo rzeczy , i wcale mi się z tym dobrze nie żyje ...

  • Autor: kojonkosky Data: 2009-09-11 22:56:49

    Olusia , wrażliwość jest pozytywna , nadwrażliwość może być problemem ...

  • Autor: agik Data: 2009-09-11 23:18:25

    Tu się podpiszę, bo wydaje mi się, że podobnie rozumiem wrażliwość. Dodam jeszcze, zę chciałabym się skupić na "trzeciej wrażliwości"
     Mam trochę bałagan w głowie, ale spróbuję-może metodą eliminacji: Dla mnie wrażliwosć nie jest rozmemłaniem, płaczliwością i egzaltacją.
    A często ( wydaje mi się) jest z tym mylona.
    Maryla Rodowicz spiewa: ..." i jak ciocia Jadzia, z wrażliwości mdleć"... to nie jest wrażliwość w pełnym tego słowa znaczeniu ( jak dla mnie)- każdy jest wrażliwy, kiedy ktoś wrażliwe ciało trąca kijem... tylko to niestety jest wrazliwośc diody - puszcza tylkow jedną stronę. Znam masę przypadków takich "wrażliwych" niestety- ała, jaka jestem wrażliwa, zaraz zemdleję. ała jak boli, ała jaki świat jest NIEWRAŻLIWY... Tylko, ze tym "wrażliwcom" ( nadwrażliwym... hmmm) zupełnie nie przeszkadza walić po łbie ( oczywiście wrażliwie) innych ludzi i oczywiście z męczeńskim krzykiem: "nikt nie rozumie wrażliwych"... "nie ma miejsca w TYM  podłym, niewrazliwym świecie, dla nas wybranych- wrażliwych..."

    Wrażliwośc dla mnie to jest czuć w samym srodku człowieka- drugiego człowieka- rozumieć go, próbowac się postawić na jego miejscu, wrażliwość dla mnie realizuje się w działaniu a nie w mdleniu, płaczu, rozlezieniu.
    Wrażliwość to dla mnie- powiedz mi spokojnie, co Cię boli, a ja spróbuję pomysleć, jak Ja moge ci pomóc. mam dla ciebie czas, moge cię wysłuchać, obchodzi mnie to, czuję to. Będę z tobą i nigdy cię nie zostawię, podam ci rękę, bo moge to zrobić i chcę.
    Nie bedę z tobą płakać, po prostu jestem jakby co...
    Wierzę, keidy mówisz, zę jesteś zmęczona- bo ja tez bym była, wierzę, że ci smutno- bo mnie też by było, czuję to...

    Myslę, jak Smakosia- "trzecia wrażliwość" bardzo łączy się z empatią.

    Ja tak rozumiem "trzecią wrażliwość"

  • Autor: kojonkosky Data: 2009-09-11 23:38:03

    Bo tzw . " płaczliwa " , rozmemłana wrażliwość , często łączy się ze skrajnym egoizmem ( " patrzcie jaka jestem wrażliwa i bezmiernie nieszczęśliwa , zróbcie coś z tym , to ja najbardziej potrzebuję pomocy w tym całym bezmiarze beznadziei całego świata ") i jak dla mnie jest zaprzeczeniem wrażliwości .
    Wolę szorstką , twardą wrażliwość ,czasami nie przebierającą w słowach , z której wynika coś więcej niż tylko gładzenie po główce .

  • Autor: agik Data: 2009-09-11 23:45:05

    Właśnie!
    Jak dla mnie też!
    Wrażliwa dioda jest zaprzeczeniem wrazliwości- bo skupia się na sobie ( kazdy się skupia na sobie), więc to żadna cecha szczególna- tylko egoizm ( to jeszcze nie byłoby takie złe)... tylko ta hipokryzja!!!! FUJJJJJJJJJJJJJ

  • Autor: smakosia Data: 2009-09-11 23:57:48

     Kojonkosky, w dużym stopniu masz rację, ale... Ja bym chyba nie definiowała tak mocno tych "dwóch wrażliwiości". Bywa i tak, że ta "rozmemłana" wrażliwość kiedy już zostanie "przetrawiona" może całą swoją energię zamienić w pomoc a wówczas będzie to tak samo cenne jak pomoc osoby z "twardą i szorstką"  wrażliwością.  Może trochę to niejasno ujęłam. Chcę jednak napisać, że nic nie jest tylko czarne albo tylko białe. Często ludzie z pozoru skupieni na sobie potrafią nas zaskakiwać i nagle widzimy ich w zupełnie innym świetle. Generalizowanie nie prowadzi do niczego dobrego bo możemy zablokować się i nie dostrzec w drugiej osobie tej jego "dobrej strony".

  • Autor: agik Data: 2009-09-12 00:06:37

    Smakosiu-
    Wydaje mi się, zę to nie tak
    Bo to dwie różne kategorie- wrażliwość na siebie i wrażliwość na innych.
    Myślę, ze mogą łaczyć sie- ale niezaleznie od siebie- czyli zewnętrzna obserwacja może się sprowadzać do jednego, ale niekonmiecznie to musi wypywąc z jednej i tej samej cechy.

  • Autor: kojonkosky Data: 2009-09-12 00:21:25

    Tak , nie do końca zrozumiałam :)
    Nie wiem , czy to jest generalizowanie , dla mnie jest jedna wrażliwość : działanie na rzecz drugiej osoby ... Skuteczne ...

    Metoda nie jest tu ważna , może być szorstka , żołnierska wrażliwość , może być delikatna i kobieca ...

    Najważniejsze , żeby była skuteczna .
    Chodzi mi o to , że często te zewnętrzne pozory wrażliwości ( płacz, wzruszenie , nic nie znaczące słowa , współcierpienie ) , są mylone z właściwą wrażliwością i taką wartościową wrażliwość zastępują ...
    Jak dla mnie zbyt często ...

    I nie widzę tu innych kolorów : jeśli ktoś potrzebuje pomocy , to

    a) inny ktoś pomaga - białe

    b ) inny ktoś udaje , że pomaga - czarne .

  • Autor: agik Data: 2009-09-12 00:28:55

    To chyba jest ta myśl, którą gonię i nie udało mi się złapać!

    Tylko jeszcze z jednym zastrzeżeniem: biale- czarne- to tylko narzędzie metodologiczne ( że tak powiem) i nie niesie żadnych wartości ocennych...Ale już nie będę wtrącać innych tematów - w stylu- obowiązek nieisenia pomocy, bo to juz całkiem coś innego i inne Czarno- białe nim zarządzają...

    ... muszę iść...

    Pozdrawiam wszystkich!

  • Autor: kojonkosky Data: 2009-09-12 00:49:12

    Jeszcze jedno : często ( jeśli nie najczęściej ) ludzie z pozoru tylko skupieni na innych , potrafią nas bardzo nieprzyjemnie zaskoczyć ...
    Bo okazuje się , że myślą tylko o sobie ...

  • Autor: smakosia Data: 2009-09-12 09:09:32

    A teraz odwróć tę sytuację: zdarza się, że osoby z pozoru myślące  tylko o sobie, potrafią nas bardzo przyjemnie zaskoczyć... Bo okazuje się, że myślą też o innych...

    Czemu tak się dzieje? Bo czasami tak bardzo kogoś zaszufladkowaliśmy, że jeśli on postanowi coś poprawić w sobie, to my już nie dopuszczamy do siebie takiej ewentualności. Tak właśnie rozumiem odcień szarości pomiędzy czymś co wcześniej zostało nazwane "czarnym" lub "białym". Myślę, że zawsze warto brać pod uwagę to, iż istnieje taki odcień w barwach jak "szrość". W efekcie końcowym może to przynieść wiele dobrego.

    Może tym przykładem uda mi się wytłumaczyć co miałam na myśli we wcześniejszych wypowiedziach.

  • Autor: agik Data: 2009-09-12 09:30:15

    Smakosiu napisałaś:
    zdarza się, że osoby z pozoru myślące  tylko o sobie, potrafią nas bardzo przyjemnie zaskoczyć... Bo okazuje się, że myślą też o innych...

    Trochę mi się wydaje, że pomieszałaś ( a wyżej Kojonkosky) kategorie.
    Ktoś nas przyjemnie ( lub nieprzyjemnie ) zaskoczy, nie dlatego, ze nabierze ( straci) wrażliwości, tylko dlatego, że my inaczej o nim myślimy. A od tego, jak się o kims mysli, wrażliwości nie przybywa, ani nie ubywa.

    Co do reszty- urocze, ze tak myslisz. Ja jednak myslę inaczej- mało kto zmienia swoje postępowanie tylko dlatego, że ktoś od niego tego oczekuje. Zatwardziały egoista nie pomysli któregoś dnia: ktoś tam chce, bym stal się altruistą, no to zostanę nim, bo to jest dobre.
    Ludzie nie zmieniają się od oczekiwań innych. Ludzie lubią się takimi, jakimi są. A zmiana siebie, swojego postępowania nie jest procesem łatwym.
    Resztę przemyśleń napiszę po pracy.
     

  • Autor: smakosia Data: 2009-09-12 09:51:18

    Użytkownik agik napisał w wiadomości:
    > Ktoś nas przyjemnie ( lub nieprzyjemnie ) zaskoczy, nie
    > dlatego, ze nabierze ( straci) wrażliwości, tylko dlatego, że my inaczej o
    > nim myślimy. A od tego, jak się o kims mysli, wrażliwości nie przybywa, ani nie ubywa.

    Oczywiście, że od tego wrażliwości nie przybywa, ale... Jednak się nie zrozumiałyśmy. Ja nie twierdzę, że ktoś się zmieni, tylko dlatego, że zaczynamy o nim inaczej myśleć. To by było bardzo naiwne żeby nie napisać głupie. Ja mówię tutaj o konkretnym jego działaniu, o prawdziwej zmianie. Widzisz...ufam, że czasami tak się dzieje. Chodzi o to by nie zamykać ludzi w swojej ocenie, bo ktoś może się zmienić a my wówczas tego nie dostrzeżemy (bo ta osoba będzie już zaszufladkowana). To jest ten mój odcień "szarości", o którym pisałam wcześniej.

     Napisałaś też: "...mało kto zmienia swoje postępowanie tylko dlatego, że ktoś od niego tego oczekuje."  Zgadzam się w 100%

  • Autor: agik Data: 2009-09-12 16:09:44

    Zastanawiałam się dzisiaj pół dnia, co mi w tym nie pasuje :)
    I wyszło mi tak, że znów pomieszane kategorie.
    Sama cecha, właściwość ( a o wrażliwości chciałam pogadać- czyli o właściwości, pojęciu) nie ma żadnego nacechowania ocennego.
    A Ty napisałaś o szufladkowaniu ludzi.

    Mozliwe, że stąd moje niezrozumienie.

  • Autor: Dorota zza plota Data: 2009-09-12 11:22:49

    zgadzam sie w zupelnosci. Egzaltacja i wieczna placzliwosc w sensie przez Ciebie opisanym to dla mnie nie prawdziwa wrazliwosc. A raczej nadwrazliwosc a czasem chec zwrocenia na siebie uwagi. Oczywiscie moze nie wyczerpuje to tematu ale moim zdaniem jest w wiekszosci takich przypadkow regola.

  • Autor: bea39 Data: 2009-09-12 17:07:07

    No cóż. Egzaltowane osóbki na tym forum są normą. Ale w jakis sposób chyba można nazwać to wrażliwością? Chęć zwrócenia na siebie uwagi przedstawiając swoje problemy czy uczucia w sposób takie a nie inny. Potem znikanie czy zabieranie zabawek do innej piaskownicy ( w tym straszenie odejsciem,żeby wywołać wyrzuty sumienia), bo wy nie rozumiecie wrażliwej duszy....  

  • Autor: Dorota zza plota Data: 2009-09-12 19:21:41

    Oczywiscie, ze mozna. Tylko chyba nie o taka wrazliwosc chodzi w tym watku - tak mi sie przynajmniej wydaje. Dla mnie tego typu zachowanie jest czesciej nadwrazliwoscia a to chyba cos innego niz wrazliwosc w sesie podanym przez agik. Jesli zas opisane przez ciebie Beo zachowanie jest zachowaniem ciaglym u kogos to raczej juz swiadoma mniej badz wiecej manipulacja otoczenia w celu osiagniecia wlasnych niealtruistycznych celow.

    Powiem dosadnie (nie odnoszaac die naprawde do zadnej osoby) ten typ "wrazliwosci" jest typowa dla zachowan antysocialnych a wrecz sociopatycznych. Ludzie tego typu w przypadkach skrajnych potrafia czuc wspolczucie tylko i wylacznie do siebie samych bedac czesto zupelnie "slepym i gluchym" na krzywde wyrzadzona otoczeniu. Po prostu im sie zawsze nalezy. Czasem sa to sprawcy a czasem "wieczne" ofiary - ludzie ktorym nie udalo sie rozwiazywac stresu/wlasnej traumy czy jakiegos problemu  inaczej jak li tylko zwalajac wine na otoczenie .

    W zyciu codziennym kazdy chyba spotkal czy osobiscie czy tylko "teoretycznie" na przyklad Rodzica traktujacego wlasne dziecko jak wlasnosc. Przyklad: syn czy corka  nie moze sie ozenic czy wyjsc za maz/wyprowadzic/miec wlasnego zycia bo przy najlzejszych probach usamodzielnienia sie Rodzic dostaje zawalu, apopleksji itd. Szantazujac dziecko faktycznym badz nagietym natychmiastowym pogorszeniem stanu zdrowia, nagla smiercia wydziedziczeniem i czym tam jeszcze. Zna sie mezow czy nawet zony ktorzy nie maja problemu bic czy inaczej dokuczac czlonkom rodziny odpowiadajac na kazda probe odejscia partnera grozbami samobojstwa czy nawet zrobienia krzywdy wlasnym dzieciom. Przykladow jest i wiecej.

  • Autor: bea39 Data: 2009-09-12 20:36:48

    Dorotko, masz rację. Moja wypowiedź ma dowodzić tylko tego,że wrazliwośc jako wrażliwość odczuwana jest różnorako.Zwlaszca przez osoby jak napisałaś antysocjalne, które według siebie sa niesamowicie wrazliwe.....

  • Autor: Dorota zza plota Data: 2009-09-12 21:22:37

    wiesz Beo podam jeszcze jeden przaklad swiadczacy o tym, ze wrazliwosc to nie zawsze wrazliwosc. Jakis czas temu mlodzi rodzice zaglodzili wlasna coreczke w tym samym czasie i mieszkaniu opiekujac sie wzorowo wlasnymi psami i lozac na schroniska dla zwierzat. Kiedy piesek sie zmeczyl na spacerze byl do domu wnoszony. Kiedy dziecko, wlasne kilkuletnie ,nie potrafilo z glodu i oslabienia wejsc po schodach zostawalo zwyzwane... I teraz nasowa sie refleksja  .- byli to ludzie wrazliwi czy nie?

    Mi (mimo doswiadczenia) ciezko pogodzic sie z mysla, ze ten sam czlowiek moze byc z jednej strony wrazliwy (pzrzynajmniej robic takie wrazenie) na potrzeby psa a zupelnie niewrazliwy na elememtarne potrzeby wlasnego dziwecka. I choc potrafie rozumowo ich zachowanie zanalizowac i domyslam sie dlaczeko sie tak a nie inaczej zachowali moje serce nigdy tego nie zrozumie. Bez wzgledu na przyczyne takiego zachowania.

  • Autor: Rzymianka Data: 2009-09-11 23:45:01

    Zgadzam się z Tobą Agik, tylko jeżeli chodzi o nadwrażliwych mam nieco inne zdanie. Jako osoba nadwrażliwa staram się tego nie pokazywać po sobie i obce mi są zachowania typu " krzyki, walenie po łbie " itp. , jak również nie czuję się " wybrana", raczej "skazana". W sytuacjach " kryzysowych" , gdy muszę komuś pomóc / w różny sposób/ staram się być opanowaną i czasami dlatego jestem postrzegana jako osoba "wyniosła", co absolutnie mija się z moim charakterem. Pozdrawiam wszystkich !

  • Autor: agik Data: 2009-09-12 00:02:14

    Rzymianko Kochana!
    A skąd wiesz, że jesteś "nadwrażliwa"?
    Przepraszam, ze pytam, ale nadwrazliwość jest stanem ocierającym się o stan chorobowy. Polegającym na zbytnim skupianiu się na emocjach i zbytnim ropzatrywaniu wszystkiego pod kątem emocji. Oraz przywiązaniem do ... hmmm... stanu ... hmmm... nadwrażliwości i czerpaniu z nigo "korzyści" w stylu: jestem inna- lepsza- w domysle- bardziej skupiona na wnętrzu niż na "zewnętrzu"
    Skąd wiesz, ze jesteś nadwrażliwa- na podstawie diagnozy psychologa? czy na podstawie obserwacji?

    Od razu dwie sprawy- sorry, że tak wprost...
    Jeju... druga mi uciekła...

  • Autor: Rzymianka Data: 2009-09-12 00:22:30

    U psychologa nie byłam, chociaż już nie raz się wybierałam. Dużo czytałam na ten temat i na codzień sobie radzę. Nie skupiam się na sobie i nie czerpię korzyści z tego jaka jestem. Zycie i choroby nauczyły mnie dużo pokory. Kocham moją rodzinę , przyrodę i potrafię się cieszyć małymi sprawami. Cieszę się również , gdy mogę sprawić komuś radość, smucę się jeżeli nie mogę pomóć.  Pozdrawiam !

  • Autor: Dorota zza plota Data: 2009-09-12 11:11:54

    agiku podpisuje sie rekami i nogami. Dodam tylko, ze sa i ludzie niewrazliwi na innych badz siebie. Przy niektorych chorobach, badz tez soziopatji itd. To jedna extrema inna to wlasnie egzaltowana nadwrazliwosc tu tez czasem organizm i hormony graja pewna role nie mowiac juz o wlasnym uksztaltowanym obrazie swiata.

    Pomiedzy tymi dwoma extremami jest wielka rzeka ludzi roznie wrazliwych, wrazliwych na rozne sprawy po prostu ludzi lubiacych innych ludzi czy naszych "mniejszych braci" . Ludzi ze swiadomoscia pewnych prawidlowosci i czesto poczuciem sprawiedliwosci.

  • Autor: tineczka Data: 2009-09-12 00:01:38

    Agik, ja jestem niesamowicie wrazliwa na bol fizyczny, nigdy nie zapomne wyrwanie zeba bez znieczulenia w Szklarskiej Porebie. Zimowe wakacje na nartach, dostalam zapalenie albo tylko bol zeba "madrosci" i z mamusia do dentysty. Lata 60-te, chyba, dentysta kazal trzymac mnie sila w fotelu i wyrwal mi zab bez zadnej empatii a ja wylam jak wol z bolu,,,,

    A, tak pozatym, to temat jest ciekawy, subjektywny i bede sledzila z zainteresowaniem:)

  • Autor: Zośka Data: 2009-09-12 11:22:11

         Może  najogólniej jak potrafię... Wrażliwość to zdolność odbierania bodżców, które formułują się we wrażenia - charakterystyczne w rodzaju i intensywności dla każdej osoby osobno. Inaczej to zdolność postrzegania, odbierania i przyjmowania konkretnych informacji. 

          To co każdy z nas zrobi w sytuacji, którą odbiera jako poruszającą go, to inna sprawa, równie szeroka i głęboka, bo zahaczająca o warunki społeczne, moralne itp. Zachowania mogą być różne od socjopatycznych, egoistycznych po filantropię, empatię,  itp, ale nie można tu powiedzieć o nie wrażliwych osobach. Stwierdzenie, że ktoś jest niewrażliwy jest z gruntu rzeczy fałszywe, bo wrażliwość jest jak najbardziej subiektywną cechą, tak samo jak i postrzeganie cudzej wrażliwości.
         Skoro temat wrażliwości jest tak szeroki i głęboki pozostanę na ogólnych stwierdzeniach .

  • Autor: anna702 Data: 2009-09-13 15:13:56

    Dla mnie osoba wrazliwa to osoba otwata na innych
    to taka ktora dostrzega czyjes problemy, czyjes potrzeby, wie bez wiekszego tlumaczenia kiedy cos nie gra, kiedy trzeba "dzialac"
    dostrzega czyjes cierpienie, i boli je ono tak jak wlasne, chce zmienic swiat na lepsze...

    Osoba wrazliwa niekoniecznie musi byc to osoba slaba, jak pewnie wiekszosc to sobie kojarzy, wrazliwa, wiec nieodporna na zycie mozna byu powiedziec....nie, wrazliwa to otwarta na innych, i byc moze cierpiaca z wielu powodow...

  • Autor: Bajubajka Data: 2009-09-15 10:34:38

    Wrażliwość-to dla mnie gotowość: do współistnienia, do pomilczenia, do podania ręki albo chusteczki, do powiedzenia: "poradzimy sobie razem". To gotowość do stanięcia w obronie kogoś, kto sam nie potrafi się obronić.
    To pomoc starszym, otarcie łez dziecku i nakarmienie bezpańskiego kota:)
    To wzruszenie przy poezji i muzyce, to zachłyśniecie się i bezdech przy oglądaniu obrazu Caravaggia.
    To wzruszenie, którego doświadczam, gdy patrzę na moje śpiące dzieci i wschód słońca nad zatoką...
    Kurka, mogłabym pisać i pisac, ale pewnie wielu z Was wie, co próbuję tu nieskładnie wyrazić.

Przejdź do pełnej wersji serwisu