Mam pewien problem... Mam 2 letniego psiaka - Sabę. Moja córcia uwielbia się z nią bawić. Ogólnie jest to grzeczny pies...no może po za ... szczekaniem. Rozmiem, że każdy pies lubi szczekać na przechodzących za płotem ludzi ale mój pies szczeka za często. Ujada na każdego i nikomu nie przepuści, bez znaczenia czy to jest malutkie dziecko czy dorosła kobieta. Pies szczeka długo, zaciekle i okropnie głośno, denerwując przy tym domowników i sąsiadów :( Stąd moje pytanie: znacie może skuteczny sposób tresury psa by oduczuć go takiego szczekania? To głośnie ujadanie powoduje, że Saba jest zapięta na łańcuchu dłużej niż jest spuszczona.. :( Nie moge patrzeć jak siedzi smutna w budzie... Proszę Was o dobre i sprawdzone rady jak oduczyć ją takiego kłopotliwego zachowania. Pozdrawiam!
Szkolenie psa nie polega na regulacji czasu jego szczekania.Moja sunia jest na łańcuchu ponieważ drazni ja pies sąsiadów, ale szczeka tylko wtedy kiedy ktoś obcy wchodzi na podwórko. To to robisz chyba nie jest dobrym rozwiązaniem. Może powinnaś pójśc na zajęcia tresury psów?
Bea Twój pies szczeka gdy ktoś wchodzi na podwórko ale wtedy pies jest na łańcuchu. U mnie jest podobnie. Gdy pies jest przywiązany szczeka na "wchodzących" ale gdy biega to szczeka na wszystkich przechodzących. Przeczytałam w necie, że są sposoby na to, by oduczyć psa ciągłego ujadania. Problem w tym, że nikt nie chce się podzielić tymi sprawdzonymi metodami za darmo ... Zajęcia tresuty psów odpadają.
Po za tym trzymanie psa na łańcuchu jest okrutne :/ niestety w moim przypadku niemożliwe jest by Saba biegała przez cały dzień. Z pewnością sąsiedzi nasłali by na mnie policję za zakłócanie spokoju :/
Bardzo trudno oduczyć psa szczekania, on pilnuje swojego terytorium. Weź go do domu i wtedy unikiesz przynajmniej przez jakis czas szczekania. Wejdź na stronę forum molosów http://www.forum.molosy.pl/forumdisplay.php?f=31 ( zapewne nie będzie na niebiesko) i poproś o poradę, na pewno nie odmówią - nie wiem jakiej rasy jest twój pies ale jest tam również dział "inne rasy psów", zaloguj się i popros o poradę, są tam fachowcy i pomogą, poradzą.
Pies uważa, że tak ma być, że Pani jest zadowolona gdy on szczeka. Żeby oduczyć psa szczekania musisz poświęcić mu więcej czasu i mieć dla niego argumenty w postaci ulubionych przekąsek. Na początku trzymając psa na smyczy uczysz go ogólnego kodu wykonywania poleceń i dostawania nagrody.Mam tu na myśli komendy "równaj - pies idzie przy nodze, siad, zostań, czekaj,nie ruszaj / nie wolno(np ulubionej zabawki, przekąski), ale później powinna paść komenda "weź" i daj głos." Zasadą jest konsekwencja, nagradzanie tylko za dobrze wykonane polecenia i brak zainteresowania przy złej reakcji psa. Większośc piesków łapie to w lot i dobrze się bawi, Gdy zaczyna się nudzić dajesz mu odpocząć. Później to samo bez smyczy i na koniec przy pomocy innej osoby aranżujesz przechodzenie przy płocie, furtce ,itp.. Najpierw ze smyczą nie pozwalasz na reakcję w siadzie z komendą nie wolno/ nie rusz. Gdy przejdzie chwalisz psa i dajesz dobre albo ulubioną zabawkę. Gdy to opanuje zróbcie to bez smyczy. Gwarantuję,że po 2 tygodniach konsekwentnej nauki pies będzie bardziej rozumiał Cię i twoje oczekiwania, bo on chce tylko Twego zadowolenia i odrobiny uwagi. Moja sunia rottwailerka, której już niestety niema, bardzo lubiła taką tresurę co prawda nie za długo, ale pokazywała mi, ze wszystko pamięta i nigdy nie przyniesie mi wstydu. Dzięki temu,że poświęciliśmy jej wiele czasu, nigdy nikomu nie zrobiła najmniejszej krzywdy i dogadywaliśmy się znią zawsze i wszędzie - zawsze zabieraliśmy ją w Bieszczady i na spływy Biebrzą, Narwią, Bugiem Sanem i Wisłą. Kończę, bo już ryczę, powodzenia
popieram zdanie Zoski, nie wyobrazam sobie jak mozna trzymac psa na lancuchu.... moja sunia ma 11 mies. golden retr., jest ciagle na wolnosci i nie ma z nia problemow, na spacerki chodzi na smyczy. Jezeli dom jest ogrodzony to po co lancuch? Moze twoj piesek szczeka, bo wlasnie nie lubi byc uwiazany... Jezeli masz w ogrodzie cos co moglby zniszczyc to zrob mu jakis wybieg, niech poczuje troche wolnosci. Nasz pies jest z nami w domu, ma swoje miejsce i chyba rzeczywiscie szczekalby gdyby zostal sam na dworze, a dzieci zaplakalyby sie na smierc. Pozdrawiam
Iloria- po pierwsze, zerknij proszę tutaj- http://www.zerwijmylancuchy.pl/ . Domyślam się, że spuszczasz Sabę z łańcucha, bawisz się z nią i wyprowadzasz, jednak mimo wszystko wejdź na stronę akcji. Po drugie- ja znam nieco inny sposób na oduczenie psa szczekania na przechodniów za płotem, polegający na tym, by stali się mu obojętni. Pies swobodnie biega po podwórku. Kiedy widzisz, że ktoś idzie (Saba zapewne jeszcze nie zauważy obywatela ;)) przywołaj suczkę do siebie (mam nadzieję, że reaguje na wołanie?) i zajmij ją czymś, np. pokaż jej zabawkę i daj smakołyk (to musi być coś miłego), a kiedy osoba zniknie z pola widzenia wróć do swoich wcześniejszych czynności. Powtarzaj to za każdym razem (albo kiedy możesz- pewnie nie spędzasz całego dnia na podwórku ;)), odwracając uwagę psa od przechodnia i dając mu smakołyk, kiedy nie zwróci na niego uwagi. Powinno to przynieść efekty.
Stronę "zerwijmy łańcuchy" odwiedziłam wczoraj wieczorem zanim napisałam ten post. Akcję popieram, niestety nie mogę się do niej przyłączyć w 100%. Nie mieszkam w domu sama i pies nie jest całkowicie mój. Gdy wszyscy wychodzą z domu pies musi być uwiązany ponieważ boimy się, że ucieknie pod bramą i kogoś ugryzie. Niestety nasze podwórko nie należy do najrówniejszych i brama nie może być bardzo blisko ziemi bo nie było by możliwości jej otworzenia. Tak czy inaczej spuszczony pies okropnie ujada :/ Ten pomysł z zajmowaniem jego uwagi jest fajny i postaram się wcielić go w życie :) Pozdrawiam!
Sorry, nic nie pomoze, najlepiej oddac psa w dobre, przyjazne rece. Do kogos, kto psa przyjmie do domu jako czlonka rodziny, a nie uwiazanego na lancuchu stroza. Serce mnie boli, bo pies jest w najwiekszym stresie, jaki mozna sobie wyobrazic, ani twoj, ani kogos a reszta argumentow to bzdura kompletna!!!!!!!,,,,dobrze sie tlumaczysz, bo tak wygodnie, nie nadajecie sie na wlascicieli zadnego psa i taka jest prawda! Nie wierze przez sekunde, ze cos zmienisz , czuje, ze dla was pies, to pies i nie jest czlonkiem rodziny, niestety:(((((
Ech Tineczko.. Szanuje Cię ale teraz ruszyłaś mi nerwa. Możesz wyrażać swoje zdanie ale nie możesz nikogo obrażać. Mam na myśli nie tylko siebie ale i wszystkich innych właścicieli psów. Uważasz, że lepsze dla otoczenia byłoby gdyby pies pod nieobecność domowników biegał luzem po ulicy? To jest śmieszne... Bez urazy... Nie masz pojęcia jakie znaczenia w mojej rodzinie ma ten pies. Nie możesz więc mówić, że nie nadajemy się na właścicieli żadnego psa bo zwyczajnie nas nie znasz. Dla mnie zdecydowanie lepszym rozwiązaniem jest pies uwiązany przez kilka godzin dzienie na łańcuchu niż biegający po osiedlu. Przecież nikomu nie zagwarantuje, że pies drażniony przez dzieciaki nie dziabnie ich zębami. Wolę wychodzić z domu spokojnie niż cały czas pod moją nieobecność bać się, że po powrocie do domu dostanę liścik z policji :P
Ech Ilorio, ja Ciebie bardzo lubie i szanuje, ale nie rozumiem zostawiania psa na zewnatrz, po prostu w glowie mi sie nie miesci taka mozliwosc. Jak juz musze z jakichs wzgledow zostawic psa samego, to pies jest w domu, ma dostep do wody, jedzenia i wlasnego lozka, moj ma dwa do wyboru:) Ja bym nigdy zadnego psa nie zostawila na zewnatrz, nigdy, nigdy bym nie mogla zadnego psa uwiazac na lancuchu, jestes to w stanie zrozumiec????
Dlaczego ten wasz kochany pies nie moze sobie pospac w cieple domu, dlaczego???? Jakie znaczenie ma dla Was ten pies, uwiazany na lancuchu i ciagle szczekajacy, niebezpieczny dla innych, wytlumacz mi, prosze:)
Tineczko skoro masz takie dobre serce czemu nie wcielisz tego w życie. Na takie ciepłe łóżko z pewnością czeka nie jeden bezdomny - nawet gdybyś posłała mu w garażu. Czyżby oni zajmowali niższe miejsce w Twoim dobrym sercu? :>
Nasz pies nie może przebywać w domu ponieważ moja córka ma uczulenie na sierśc psa. Dowiedzieliśmy o tym niedawno i konsekwentnie przestrzegamy tego, by w domu było jak najmniej sierści. Tobie może i nie przeszkadza sierść fruwająca po mieszkaniu ale mi nie uśmiecha się wyciągać kłaczków z jedzenia, które kiedyś należały do pupy psiaka.
Ty jeszcze nie zrozumialas, ze u nas nie ma psow bezdomnych!!!! Kazdy pies ma wlasciciela,kazdy pies jest zarejestrowany, jak cos sie stanie wlascicielowi, to zawsze sie znajdzie nastepny czlowiek,ktory przyjmie pieska obojetnie wieku i rasy pod swoje skrzydla. Szwedzi bardzo kochaja psy!!! Twoj sarkazm jest zle skierowany, bo moje serce przyjmie wszystkie psy !!!!
Uczulenie dziecka, to inna sprawa, chociaz najnowsze badania kaza dzieciom miec kontakt z psami i kotami.
Wystarczy mi przeczytac Twoje ostatnie zdanie i juz wiem, dlaczego niektorzy ludzie nie nadaja sie na wlascicieli psow!!!!!
Ostatnie zdanie czyli te o kłaczkach z pupy psiaka? :P Tineczko ty ciągle myślisz o psach ... pomyśl troche o ludziach. Moje pierwsze zdanie odebrałas próżnie myśląc tylko o psach a ja napisałam o bezdomnych ludziach. Sądzę, że problemy i kwestia bezpieczeństwa ludzi jest dużo bardziej ważna od samopoczucia psów.
Ps. Wystaraczy, że zobaczę jak stawiasz po 3 wykrzykniki i po 5 znaków zapytania by zauważyć, że zbyt emocjonalnie podchodzisz do tematu.
O czym Ty bredzisz, gdzie napisalas o bezdomnych ludziach? I co maja bezdomni ludzie do psow uwiazanych na jancuchach?
Myslalam, ze rozmowa doprowadzi do jakiegos wniosku,ze pies jest naszym najwiekszym przyjacielem, ze nalezy sie psu dobre, rodzinne zycie , nie przywiazanie do lancucha, jakas buda w podworku...............ale to jak odleglosc do ksiezyca, i nawet nie mysl, ze ja mam jakies zle sumienie w stosunku do ludzi traktujacych psy tak jak Ty i powiem jeszcze raz : pies jest czlonkiem rodziny! Twoje sadzenie , ze pies i jego samopoczucie jest nie wazne swiadczy o Twojej niewiedzy !!!
Ech Tineczko.. nie napisałam ze samopoczucie psa nie jest wazne ale że bezpieczestwo ludzi jest ważniejsze. :) Masz racje, żyjemy w innych światach. Moja teściowa zwykła mawiać: "pies też człowiek" gdy szykowała mu posłanie w kuchni. :) Napisałam już o tym w innym wątku. I choć ona tak mówiła i bardzo lubiła tego swojego psa to nigdy nie stawiała go wyżej niż człowieka. Pies to pies i niestety tego akurat nie zmienisz. :)
Skończmy tą dyskusję bo do niczego nie prowadzi. :) Zrozumiałam, że bardzo kochasz psiaki i cenię Cię za to, ale nie chcę by ta rozmowa zraziła nas do siebie.
Tineczko, tez tak uważam, że większość ludzi nie powinna mieć psów, nie nadają się do tego po prostu. Nie chce im się poświęcić wystarczającej ilości czasu, aby tego psa czegokolwiek nauczyć- tresura jest złym słowem,i żle sie kojarzy ( powinien umieć sam z siebie, w przeciwnym wypadku jest "głupim psem"), nie potrafią przyjąć odpowiedzialności za istotę przyjętą do swojego domu. Konkretne porady dawane przez W-zetkę czy Zoskę przecież wymagają nakładu pracy, a chodzenie na kurs oprócz tego kosztuje też pieniądze, no więc cóż,,, kiepsko to widzę..Zawsze traci na tym zwierzę -najprościej na łańcuch, albo zasila ogromną ilość psich nieszczęść w schroniskach.Niestety, na żądną żywą istotę nikt nie da gwarancji,że będzie ideałem. Kiedyś miałam kontakty kynologiczne w Danii - opowiadano mi że generalnie w Skandynawii ludzie mają psa "po coś".Szkolą obronnie, agility, jeżdżą na rowerach, wystawiają, zajmują się... Nie rozmnażają bezsensownie, w ogromnej większości są to psy rodowodowe efekt jest taki,że w schroniskach przy dużych aglomeracjach jest 10-20 psów i znajdują one następnych właścicieli.Czy kiedyś tak będzie u nas? I jeszcze jedno - pies to nie jest "urządzenie" dla pedanta, jeśli ktoś nim jest tym bardziej psa mieć nie powinien.
Szwecja ta raj na tej ziemi....... nie ma psów bezdomnych, ludzie bezdomni są ale nie rejestrowani chyba? W każdym razie życzliwi, nie agresywni, nikt nie popełnia przestępstw, ludzie chodzą prawa stroną jezdni...(sory....chodnikiem). Chyba w ogóle nie ma policji ani sądów - bo po co? (a....cudzoziemcy) no to moze "organa"są.......Zyć, nie umierać.....Chyba wyjade do tego EDENU.
Hej dziewczyny ja nie tineczka i nie znam sie ale jedno jest pewne: Szwecja ma chyba jeden z najlepszych jesli nie mnajlepszy system socialny na swiecie i jeden z najwyzszych dochodow na glowe. Daleka jestem od zachwytow tineczki ale...cos w tym jest. Pozdrawiam!
Dorota ...nie przeczę....ale wiedomo ,że przedstawia punkt widzenia jednej osoby... bo ze Szewcji jest tu moze 3 lub 4 osoby. Z czego reszta wypowiada się sporadycznie...... A znam ten kraj troche z innej opowieści.... Ma też swoje wady, o których Tineczka chyba nie napisze.
Mam pewien problem... Mam 2 letniego psiaka - Sabę. Moja córcia uwielbia się z nią bawić. Ogólnie jest to grzeczny pies...no może po za ... szczekaniem. Rozmiem, że każdy pies lubi szczekać na przechodzących za płotem ludzi ale mój pies szczeka za często. Ujada na każdego i nikomu nie przepuści, bez znaczenia czy to jest malutkie dziecko czy dorosła kobieta. Pies szczeka długo, zaciekle i okropnie głośno, denerwując przy tym domowników i sąsiadów :(
Stąd moje pytanie: znacie może skuteczny sposób tresury psa by oduczuć go takiego szczekania? To głośnie ujadanie powoduje, że Saba jest zapięta na łańcuchu dłużej niż jest spuszczona.. :( Nie moge patrzeć jak siedzi smutna w budzie... Proszę Was o dobre i sprawdzone rady jak oduczyć ją takiego kłopotliwego zachowania.
Pozdrawiam!
Szkolenie psa nie polega na regulacji czasu jego szczekania.Moja sunia jest na łańcuchu ponieważ drazni ja pies sąsiadów, ale szczeka tylko wtedy kiedy ktoś obcy wchodzi na podwórko.
To to robisz chyba nie jest dobrym rozwiązaniem. Może powinnaś pójśc na zajęcia tresury psów?
Bea Twój pies szczeka gdy ktoś wchodzi na podwórko ale wtedy pies jest na łańcuchu. U mnie jest podobnie. Gdy pies jest przywiązany szczeka na "wchodzących" ale gdy biega to szczeka na wszystkich przechodzących. Przeczytałam w necie, że są sposoby na to, by oduczyć psa ciągłego ujadania. Problem w tym, że nikt nie chce się podzielić tymi sprawdzonymi metodami za darmo ... Zajęcia tresuty psów odpadają.
Po za tym trzymanie psa na łańcuchu jest okrutne :/ niestety w moim przypadku niemożliwe jest by Saba biegała przez cały dzień. Z pewnością sąsiedzi nasłali by na mnie policję za zakłócanie spokoju :/
Bardzo trudno oduczyć psa szczekania, on pilnuje swojego terytorium. Weź go do domu i wtedy unikiesz przynajmniej przez jakis czas szczekania. Wejdź na stronę forum molosów http://www.forum.molosy.pl/forumdisplay.php?f=31 ( zapewne nie będzie na niebiesko) i poproś o poradę, na pewno nie odmówią - nie wiem jakiej rasy jest twój pies ale jest tam również dział "inne rasy psów", zaloguj się i popros o poradę, są tam fachowcy i pomogą, poradzą.
Link aktywny: http://www.forum.molosy.pl/forumdisplay.php?f=31
Dzięki Smakosiu, wiedziałam , że nie będzie aktywny, pozdrawiam serdecznie
Eeee! Drobiazg. Wiedziałam, że wiesz :-) Ja też pozdrawiam
Pies uważa, że tak ma być, że Pani jest zadowolona gdy on szczeka. Żeby oduczyć psa szczekania musisz poświęcić mu więcej czasu i mieć dla niego argumenty w postaci ulubionych przekąsek. Na początku trzymając psa na smyczy uczysz go ogólnego kodu wykonywania poleceń i dostawania nagrody.Mam tu na myśli komendy "równaj - pies idzie przy nodze, siad, zostań, czekaj,nie ruszaj / nie wolno(np ulubionej zabawki, przekąski), ale później powinna paść komenda "weź" i daj głos." Zasadą jest konsekwencja, nagradzanie tylko za dobrze wykonane polecenia i brak zainteresowania przy złej reakcji psa. Większośc piesków łapie to w lot i dobrze się bawi, Gdy zaczyna się nudzić dajesz mu odpocząć. Później to samo bez smyczy i na koniec przy pomocy innej osoby aranżujesz przechodzenie przy płocie, furtce ,itp.. Najpierw ze smyczą nie pozwalasz na reakcję w siadzie z komendą nie wolno/ nie rusz. Gdy przejdzie chwalisz psa i dajesz dobre albo ulubioną zabawkę. Gdy to opanuje zróbcie to bez smyczy.
Gwarantuję,że po 2 tygodniach konsekwentnej nauki pies będzie bardziej rozumiał Cię i twoje oczekiwania, bo on chce tylko Twego zadowolenia i odrobiny uwagi.
Moja sunia rottwailerka, której już niestety niema, bardzo lubiła taką tresurę co prawda nie za długo, ale pokazywała mi, ze wszystko pamięta i nigdy nie przyniesie mi wstydu. Dzięki temu,że poświęciliśmy jej wiele czasu, nigdy nikomu nie zrobiła najmniejszej krzywdy i dogadywaliśmy się znią zawsze i wszędzie - zawsze zabieraliśmy ją w Bieszczady i na spływy Biebrzą, Narwią, Bugiem Sanem i Wisłą. Kończę, bo już ryczę, powodzenia
Jeszcze jedno, nigdy nie uwiążę psa na łancuch, wolę go nie mieć
popieram zdanie Zoski, nie wyobrazam sobie jak mozna trzymac psa na lancuchu.... moja sunia ma 11 mies. golden retr., jest ciagle na wolnosci i nie ma z nia problemow, na spacerki chodzi na smyczy. Jezeli dom jest ogrodzony to po co lancuch? Moze twoj piesek szczeka, bo wlasnie nie lubi byc uwiazany... Jezeli masz w ogrodzie cos co moglby zniszczyc to zrob mu jakis wybieg, niech poczuje troche wolnosci. Nasz pies jest z nami w domu, ma swoje miejsce i chyba rzeczywiscie szczekalby gdyby zostal sam na dworze, a dzieci zaplakalyby sie na smierc. Pozdrawiam
Zosiu, ja Cie KOCHAM za te slowa!!!! Jak nauczyc innych, ze pies jest naszym najwiekszym przyjacielem, czlonkiem rodziny???????
Przepraszam, ale nie wiem skąd się wzięła ta pierwsza część poprzedniego postu, wklejałam tylko to co jest na końcu.
Iloria- po pierwsze, zerknij proszę tutaj- http://www.zerwijmylancuchy.pl/ . Domyślam się, że spuszczasz Sabę z łańcucha, bawisz się z nią i wyprowadzasz, jednak mimo wszystko wejdź na stronę akcji. Po drugie- ja znam nieco inny sposób na oduczenie psa szczekania na przechodniów za płotem, polegający na tym, by stali się mu obojętni. Pies swobodnie biega po podwórku. Kiedy widzisz, że ktoś idzie (Saba zapewne jeszcze nie zauważy obywatela ;)) przywołaj suczkę do siebie (mam nadzieję, że reaguje na wołanie?) i zajmij ją czymś, np. pokaż jej zabawkę i daj smakołyk (to musi być coś miłego), a kiedy osoba zniknie z pola widzenia wróć do swoich wcześniejszych czynności. Powtarzaj to za każdym razem (albo kiedy możesz- pewnie nie spędzasz całego dnia na podwórku ;)), odwracając uwagę psa od przechodnia i dając mu smakołyk, kiedy nie zwróci na niego uwagi. Powinno to przynieść efekty.
Stronę "zerwijmy łańcuchy" odwiedziłam wczoraj wieczorem zanim napisałam ten post. Akcję popieram, niestety nie mogę się do niej przyłączyć w 100%. Nie mieszkam w domu sama i pies nie jest całkowicie mój. Gdy wszyscy wychodzą z domu pies musi być uwiązany ponieważ boimy się, że ucieknie pod bramą i kogoś ugryzie. Niestety nasze podwórko nie należy do najrówniejszych i brama nie może być bardzo blisko ziemi bo nie było by możliwości jej otworzenia. Tak czy inaczej spuszczony pies okropnie ujada :/ Ten pomysł z zajmowaniem jego uwagi jest fajny i postaram się wcielić go w życie :) Pozdrawiam!
Sorry, nic nie pomoze, najlepiej oddac psa w dobre, przyjazne rece. Do kogos, kto psa przyjmie do domu jako czlonka rodziny, a nie uwiazanego na lancuchu stroza. Serce mnie boli, bo pies jest w najwiekszym stresie, jaki mozna sobie wyobrazic, ani twoj, ani kogos a reszta argumentow to bzdura kompletna!!!!!!!,,,,dobrze sie tlumaczysz, bo tak wygodnie, nie nadajecie sie na wlascicieli zadnego psa i taka jest prawda! Nie wierze przez sekunde, ze cos zmienisz , czuje, ze dla was pies, to pies i nie jest czlonkiem rodziny, niestety:(((((
Ech Tineczko.. Szanuje Cię ale teraz ruszyłaś mi nerwa. Możesz wyrażać swoje zdanie ale nie możesz nikogo obrażać. Mam na myśli nie tylko siebie ale i wszystkich innych właścicieli psów. Uważasz, że lepsze dla otoczenia byłoby gdyby pies pod nieobecność domowników biegał luzem po ulicy? To jest śmieszne... Bez urazy... Nie masz pojęcia jakie znaczenia w mojej rodzinie ma ten pies. Nie możesz więc mówić, że nie nadajemy się na właścicieli żadnego psa bo zwyczajnie nas nie znasz. Dla mnie zdecydowanie lepszym rozwiązaniem jest pies uwiązany przez kilka godzin dzienie na łańcuchu niż biegający po osiedlu. Przecież nikomu nie zagwarantuje, że pies drażniony przez dzieciaki nie dziabnie ich zębami. Wolę wychodzić z domu spokojnie niż cały czas pod moją nieobecność bać się, że po powrocie do domu dostanę liścik z policji :P
Ech Ilorio, ja Ciebie bardzo lubie i szanuje, ale nie rozumiem zostawiania psa na zewnatrz, po prostu w glowie mi sie nie miesci taka mozliwosc. Jak juz musze z jakichs wzgledow zostawic psa samego, to pies jest w domu, ma dostep do wody, jedzenia i wlasnego lozka, moj ma dwa do wyboru:)
Ja bym nigdy zadnego psa nie zostawila na zewnatrz, nigdy, nigdy bym nie mogla zadnego psa uwiazac na lancuchu, jestes to w stanie zrozumiec????
Dlaczego ten wasz kochany pies nie moze sobie pospac w cieple domu, dlaczego???? Jakie znaczenie ma dla Was ten pies, uwiazany na lancuchu i ciagle szczekajacy, niebezpieczny dla innych, wytlumacz mi, prosze:)
Tineczko skoro masz takie dobre serce czemu nie wcielisz tego w życie. Na takie ciepłe łóżko z pewnością czeka nie jeden bezdomny - nawet gdybyś posłała mu w garażu. Czyżby oni zajmowali niższe miejsce w Twoim dobrym sercu? :>
Nasz pies nie może przebywać w domu ponieważ moja córka ma uczulenie na sierśc psa. Dowiedzieliśmy o tym niedawno i konsekwentnie przestrzegamy tego, by w domu było jak najmniej sierści. Tobie może i nie przeszkadza sierść fruwająca po mieszkaniu ale mi nie uśmiecha się wyciągać kłaczków z jedzenia, które kiedyś należały do pupy psiaka.
Ty jeszcze nie zrozumialas, ze u nas nie ma psow bezdomnych!!!! Kazdy pies ma wlasciciela,kazdy pies jest zarejestrowany, jak cos sie stanie wlascicielowi, to zawsze sie znajdzie nastepny czlowiek,ktory przyjmie pieska obojetnie wieku i rasy pod swoje skrzydla. Szwedzi bardzo kochaja psy!!!
Twoj sarkazm jest zle skierowany, bo moje serce przyjmie wszystkie psy !!!!
Uczulenie dziecka, to inna sprawa, chociaz najnowsze badania kaza dzieciom miec kontakt z psami i kotami.
Wystarczy mi przeczytac Twoje ostatnie zdanie i juz wiem, dlaczego niektorzy ludzie nie nadaja sie na wlascicieli psow!!!!!
Ostatnie zdanie czyli te o kłaczkach z pupy psiaka? :P
Tineczko ty ciągle myślisz o psach ... pomyśl troche o ludziach. Moje pierwsze zdanie odebrałas próżnie myśląc tylko o psach a ja napisałam o bezdomnych ludziach. Sądzę, że problemy i kwestia bezpieczeństwa ludzi jest dużo bardziej ważna od samopoczucia psów.
Ps. Wystaraczy, że zobaczę jak stawiasz po 3 wykrzykniki i po 5 znaków zapytania by zauważyć, że zbyt emocjonalnie podchodzisz do tematu.
O czym Ty bredzisz, gdzie napisalas o bezdomnych ludziach?
I co maja bezdomni ludzie do psow uwiazanych na jancuchach?
Myslalam, ze rozmowa doprowadzi do jakiegos wniosku,ze pies jest naszym najwiekszym przyjacielem, ze nalezy sie psu dobre, rodzinne zycie , nie przywiazanie do lancucha, jakas buda w podworku...............ale to jak odleglosc do ksiezyca, i nawet nie mysl, ze ja mam jakies zle sumienie w stosunku do ludzi traktujacych psy tak jak Ty i powiem jeszcze raz : pies jest czlonkiem rodziny! Twoje sadzenie , ze pies i jego samopoczucie jest nie wazne swiadczy o Twojej niewiedzy !!!
Tym koncze z Toba rozmowe na temat!
Ech Tineczko.. nie napisałam ze samopoczucie psa nie jest wazne ale że bezpieczestwo ludzi jest ważniejsze. :)
Masz racje, żyjemy w innych światach. Moja teściowa zwykła mawiać: "pies też człowiek" gdy szykowała mu posłanie w kuchni. :) Napisałam już o tym w innym wątku. I choć ona tak mówiła i bardzo lubiła tego swojego psa to nigdy nie stawiała go wyżej niż człowieka. Pies to pies i niestety tego akurat nie zmienisz. :)
Skończmy tą dyskusję bo do niczego nie prowadzi. :) Zrozumiałam, że bardzo kochasz psiaki i cenię Cię za to, ale nie chcę by ta rozmowa zraziła nas do siebie.
pozdrawiam Cię serdecznie!
Tineczko, tez tak uważam, że większość ludzi nie powinna mieć psów, nie nadają się do tego po prostu. Nie chce im się poświęcić wystarczającej ilości czasu, aby tego psa czegokolwiek nauczyć- tresura jest złym słowem,i żle sie kojarzy ( powinien umieć sam z siebie, w przeciwnym wypadku jest "głupim psem"), nie potrafią przyjąć odpowiedzialności za istotę przyjętą do swojego domu. Konkretne porady dawane przez W-zetkę czy Zoskę przecież wymagają nakładu pracy, a chodzenie na kurs oprócz tego kosztuje też pieniądze, no więc cóż,,, kiepsko to widzę..Zawsze traci na tym zwierzę -najprościej na łańcuch, albo zasila ogromną ilość psich nieszczęść w schroniskach.Niestety, na żądną żywą istotę nikt nie da gwarancji,że będzie ideałem.
Kiedyś miałam kontakty kynologiczne w Danii - opowiadano mi że generalnie w Skandynawii ludzie mają psa "po coś".Szkolą obronnie, agility, jeżdżą na rowerach, wystawiają, zajmują się... Nie rozmnażają bezsensownie, w ogromnej większości są to psy rodowodowe efekt jest taki,że w schroniskach przy dużych aglomeracjach jest 10-20 psów i znajdują one następnych właścicieli.Czy kiedyś tak będzie u nas?
I jeszcze jedno - pies to nie jest "urządzenie" dla pedanta, jeśli ktoś nim jest tym bardziej psa mieć nie powinien.
Szwecja ta raj na tej ziemi....... nie ma psów bezdomnych, ludzie bezdomni są ale nie rejestrowani chyba? W każdym razie życzliwi, nie agresywni, nikt nie popełnia przestępstw, ludzie chodzą prawa stroną jezdni...(sory....chodnikiem). Chyba w ogóle nie ma policji ani sądów - bo po co? (a....cudzoziemcy) no to moze "organa"są.......Zyć, nie umierać.....Chyba wyjade do tego EDENU.
hehe
Chciałabym wiedzieć czy w tym wspaniałym kraju równie upacie pomaga się biednym ludziom jak biednym pieskom...
Pewnie tak....i zaraz nam Tineczka o tym opowie....
Hej dziewczyny ja nie tineczka i nie znam sie ale jedno jest pewne: Szwecja ma chyba jeden z najlepszych jesli nie mnajlepszy system socialny na swiecie i jeden z najwyzszych dochodow na glowe. Daleka jestem od zachwytow tineczki ale...cos w tym jest. Pozdrawiam!
Dorota ...nie przeczę....ale wiedomo ,że przedstawia punkt widzenia jednej osoby... bo ze Szewcji jest tu moze 3 lub 4 osoby. Z czego reszta wypowiada się sporadycznie...... A znam ten kraj troche z innej opowieści.... Ma też swoje wady, o których Tineczka chyba nie napisze.
a to na pewna nie ma swiatla bez cienia... KAZDY kraj ma wady i zalety jeden mniej inny wiecej prawda?