Forum

Kuchenne porady

Czy pamiętacie ulęgałki?

  • Autor: Wkn Data: 2009-09-17 19:46:48

    Przedwczoraj, szukając kasztanów i żołędzi, trafiłam na drzewo z ulęgałkami. Wróciły wspomnienia z dzieciństwa, kiedy można było spotkać więcej tych wielkich grusz obsypanych maleńkimi owocami o charakterystycznym zapachu i ciemnym miąższu. Nie mogłam się powstrzymać i zebrałam mały koszyczek świeżo opadłych gruszeczek.
    Leżą sobie na stole i śmieją się ze mnie. Bo nie mam pojęcia, czy mogę je do czegoś wykorzystać.
    Zaraz przewertuję strony WuŻetu oraz Internet, szukając rady, ale może pomożecie mi też na forum.

    Jak to jest z tymi ulęgałkami. Pamiętacie je jeszcze?

  • Autor: Rzymianka Data: 2009-09-17 19:54:13

    Pamietam ich smak. Były bardzo słodkie, ociekające sokiem, jako dzieci jedliśmy je zbierając pod olbrzymim drzewem rosnącym u mojej Babci w ogrodzie. Dzięki Tobie cofnęłam się o pół wieku wspominając dzięcięce lata. Pozdrawiam serdecznie!

  • Autor: alicja37 Data: 2009-09-17 19:54:37

    Ja mam taką gruszę.Jest ogromna,owoce małe ale przepyszne.Ja wcinam jedną za drugą a potem leżę i cierpię za głupotę obżarstwa.

  • Autor: Aoede Data: 2009-09-17 20:06:07

    Smak dzieciństwa. Przed domem, na podwórku u dziadków rosła taka dzika (przy okazji dawała cień). Babcia zawsze robiła je w zalewie octowej, czy jakoś tak, nie pamietam bo byłam mała. Były lekko kwaskowate i słodnkie... pyszne.



    P.S. Zamawiam wirtualny słoiczek, jeśli je zrobisz Wkn.

  • Autor: kordaszka Data: 2009-09-17 20:45:12

    Dla mnie to też smak wakacji spędzanch u dziadków! Czy ktoś z Was potrafi cofnać czas...........

  • Autor: dj Data: 2009-09-17 21:03:54

    A ja tak "nie-kulinarnie": taka grusza rosła u mojej babci na podwórku, zawsze z bratem szykowaliśmy laszczaki (proste, długie kije z leszczyny), zaostrzone na końcu, zbieraliśmy gruszki, najlepsze były troche zielone, i nabijaliśmy na te kije po jednej, zamach i czyja dalej poleci. O raju, to były czasy!

  • Autor: kamila258 Data: 2009-09-18 00:27:51

    Ja tez je pamietam - z dzikiej gruszy. Alez duzo ich bylo! To rzeczywiscie wspomnienie z dziecinstwa.
    "I w sto koni nie dogonisz, nie dogonisz, nie..."
    Az sie do siebie usmiechnelam na mysl o nich...

  • Autor: alman Data: 2009-09-18 07:52:11

    Jasne, że pamiętam...olbrzymie drzewo rosło sobie na skarpie u mojej cioci, a owoce spadały wprost do takiego mini wąwozu....
    zielone były cierpkie, ale już jako ulęgałki...mnia, mniam....
    chyba nadawały się do suszenia??? ale mogę się mylić, wszak to było już ponad pół wieku temu....i znów napadły mnie wspomnienia.......

  • Autor: kojonkosky Data: 2009-09-18 10:12:01

    Najbardziej smakowały mi właśnie te nie do końca dojrzałe , twarde i lekko cierpkie :)
    Te brązowe w środku , rozciapciane to już nie było to ...

  • Autor: ekkore Data: 2009-09-18 10:35:03

    To mam podobnie - jak już się "ulęgły" były obrzydliwe.

    Dla mnie to smak wakacji, dzieciństwa, choć gruszek nie lubiłam i nie jadłam (najwyżej niedojrzałe). Ale z kuzynką chodziłyśmy na gruszki na "pachtę" - ona te na pół dojrzałe obijała jedna o druga- aby zrobiły sie takie ciapate.

  • Autor: jaska2503 Data: 2009-09-18 11:40:20

    Ja pamiętam ulęgałki suszone przez moją babcię w piecu chlebowym na blachach wysłanych słomą,a smak gruszewnika(tak nazywano u nas kompot z suszonych gruszek)jest niezapomniany...do dziś gotuję taki kompot,z tym że gruszki suszę inną metodą niż babcia..

  • Autor: gosiekb Data: 2009-09-18 16:08:29

    Taka grusza rosnie u znajomej mojej mamy. Zawsze bylo ich mnostwo. Jak ja odwiedzalismy a te gruszki byly,obzeralismy sie nimi do bolu no i spory zapas dostawalismy do domu. Pamietam ich slodycz i soczystosc. Oj zjadloby sie troche takich gruszeczek zjadloby.

  • Autor: Zbyh 1 Data: 2009-09-18 18:26:42

    Takie małe gruszki na wpół dojrzałe, już żółte ale jeszcze nie "ulęgałki" są wspaniałe włożone do słoika, zalane syropem cukrowym z dodatkiem cynamonu i zapasteryzowane. Gruszki muszą być w skórce i mieć nie oberwane ogonki. Wyciąga się takie gruszki z zalewy układa w półmisku i trzymając za ogonek "wcina" w zimowe wieczory siedząc przed TV . Ehhh stare dobre czasy

  • Autor: RN Data: 2009-09-18 20:17:11

    Mieliśmy taką gruszę w ogrodzie, gdy byłam dzieckiem ale nazywaliśmy je szarówki. Mama robiła je w occie razem z ogonkami. Przepisu nie znam (mama też nie pamięta, bo było to lata świetlne temu). A szkoda. Zjadło by się.

Przejdź do pełnej wersji serwisu