A ja na nie mowie borówki :) moze masz racje, ze inna jest ich nazwa fachowa.. jednak te czarne, to dla mnie jagody :) W sumie obydwie mamy racje.. wg. wikipedii : http://pl.wikipedia.org/wiki/Bor%C3%B3wka_brusznica
A to ci historia. Znowu namacilyscie mi w glowie, bo bylam pewna, ze nareszcie wiem co jest borowka, a co brusznica. Przez cale moje dziecinstwo przy podawaniu deseru z tych malych kuleczek, dajmy sobie spokoj z nazwa, rozpetywala sie przy stole zagorzala dyskusja na temat nazwiennicta (jagoda, brusznica, borowka?). Juz w wieku dziesieciu lat dowiedzialam sie, ze to co moja rodzina z Kongresowki nazywala jagoda, to samo polowa rodziny z Galicji nazywala brusznica. Potem doszla do rodziny nowa panna z Wielkopolski i wprowadzila sporo niepokoju lingwistycznego z borowka. Tylko co do zurawiny i aronii wszyscy byli zgodni.
Wlasnie, to jest borowka , brusznica a nie zurawina. Zbieram borowki w lasach a zurawine na mokradlach. Zapraszam do nas rowniez, w tym roku mozna borowki kosic kosa:)
Tineczka - zazdroszczę, dla mnie dżem z brusznicy jest najlepszym dżemem swiata, a tu gdzie teraz mieszkam nie ma brusznicy, zbyt zyzne lasy jak na nią :(
Beatko, z kosa nie przepuszcza przez granice :)))), ale ja mam cos lepszego do zbierania i jeszcze do tego taki fajny aparat podlaczony do odkurzacza, czyste borowki do wiadra a "smieci" do odkurzacza, hihi
W moim lesie jest teraz mnóstwo borówek! zapraszam :)))
a nie brusznica (żurawina) :).Przynajmniej mnie tak uczono. A i Pani Konopnicka coś takiego pisała :)
W kazdym razie szłoby sie z koszyczkiem.
jakie ładne
A ja na nie mowie borówki :) moze masz racje, ze inna jest ich nazwa fachowa.. jednak te czarne, to dla mnie jagody :) W sumie obydwie mamy racje.. wg. wikipedii : http://pl.wikipedia.org/wiki/Bor%C3%B3wka_brusznica
Dalej doszytalam..ze zurawina..to troche inaczej wyglada... (zdjecie z Wikipedii, niemiecka wersja zurawiny, czyli Moosbeeren)
To jest zdecydowanie borowka ( brusznica).Zurawine zbiera sie na mokradlach.Pozdrawiam i zazdroszcze Ci, bo w naszych lasach nie rosnie.
A to ci historia. Znowu namacilyscie mi w glowie, bo bylam pewna, ze nareszcie wiem co jest borowka, a co brusznica.
Przez cale moje dziecinstwo przy podawaniu deseru z tych malych kuleczek, dajmy sobie spokoj z nazwa, rozpetywala sie przy stole
zagorzala dyskusja na temat nazwiennicta (jagoda, brusznica, borowka?).
Juz w wieku dziesieciu lat dowiedzialam sie, ze to co moja rodzina z Kongresowki nazywala jagoda, to samo polowa rodziny z Galicji
nazywala brusznica. Potem doszla do rodziny nowa panna z Wielkopolski i wprowadzila sporo niepokoju lingwistycznego z borowka.
Tylko co do zurawiny i aronii wszyscy byli zgodni.
Wlasnie, to jest borowka , brusznica a nie zurawina. Zbieram borowki w lasach a zurawine na mokradlach. Zapraszam do nas rowniez, w tym roku mozna borowki kosic kosa:)
Tineczka - zazdroszczę, dla mnie dżem z brusznicy jest najlepszym dżemem swiata, a tu gdzie teraz mieszkam nie ma brusznicy, zbyt zyzne lasy jak na nią :(
Kosę mam, tylko czy mnie przepuszczą przez granicę? Ja brusznicę zbierałam jakieś 3 lata temu :(
Beatko, z kosa nie przepuszcza przez granice :)))), ale ja mam cos lepszego do zbierania i jeszcze do tego taki fajny aparat podlaczony do odkurzacza, czyste borowki do wiadra a "smieci" do odkurzacza, hihi
To wy w lesie prád macie??????????? w naszym, tylko w pokrzywach ;)))))))))))))))) hihi!!!!!!!!!!
Hehehe, pradu nie mamy w lasach i nawet pokrzyw nie ma tutaj, za to mech jak dywany:))))
To urzadzenie podlacza sie po przyjsciu do domu:)
a tak to wyglada ( zdjecie z netu) , oczyszczone jagody, borowki prosto do wiadra a wszystko inne do odkurzacza:)
U nas zbiera sie kilkadziesiat litrow borowek na jeden raz i nikt by ich recznie nie wyczyscil.
U nas też są