Forum

Rozmowy wolne i frywolne

Kuchmistrzyni

  • Autor: nadia Data: 2009-10-14 15:03:25

    Przez przypadek weszlam na strone Kuchmistrzyni, ktora ma zaledwie 10 lat a juz probuje znalezc jakies fajne przepisy, ktore warto wkleic na WZ. Niestety widzialam szereg negatywnych komentarzy, ktore wcale nie zachecaja do dalszej pracy a wrecz przeciwnie...

     Majac 10 lat wszystkie przepisy jakie mialam, wpisywalam w zeszyt jeden, drugi, trzeci i wcale nie brakowalo bledow ortograficznych, ale bylam zadowolona,ze sa to moje przepisy z ktorych moge cos zrobic pod okiem mamy a jesli ktos jeszcze mnie pochwalil, to dopingowalo mnie do szukania nastepnych przepisow i ich realizacji. Nie bylo wtedy komputerow, ale jesli uslyszalabym podobne komentarze, jak u Kuchmistrzyni to uwierzcie mi, nigdy nie upieklabym zadnego wiecej placka czy czegokolwiek innego! 
    Wielkie Zarcie jest strona kulinarna i pieknie opracowana graficznie, wiec niech wspolgra to z naszymi komentarzami i zanim poda sie komentarz, to lepiej sprawdzic wiek tej osoby, zeby jej nie urazic...Mlode osoby potrzebuja wsparcia a nie krytyki. Mozna przeciez spokojnie podyskutowac,albo sie zapytac, ale nie wysmiewac...Czytanie tych komentarzy sprawilo mi wielka przykrosc a co dopiero tej mlodej, poczatkujacej kuchareczce...
    Czasami warto trzy razy sie zastanowic, zanim wstawi sie nieodpowiedni komentarz... 
     

  • Autor: jamajka Data: 2009-10-14 15:19:55

    Weszłam na stronę i też mi się za bardzo to nie spodobało, kurcze po co wogóle dawać takie komentarze dla samego pisania czy co niektórzy to nie mają co robić przyczepili się do 10 latki, a potem się dziwią ze nie wytrzymała i wybuchła,wcale jej się nie dziwię. I jescze komentarz że to że ma 10 lat nie upaważnia jej do obrażania, a to że inni mają więcej nie upoważnia ich do czepiania. Mnie to by się nawet nie chciało nic napisać, ale niektórzy widać się nudzą.

  • Autor: nonka4 Data: 2009-10-14 20:06:03

    Po pierwsze to sama wykrzyczała,że ma właśnie tylko 10 lat.. 

    "JA JESTEM TYLKO DZIECKIEM! MAM 10 LAT! "

    może i się nudzę..wiesz..
    ale nie wyobrażam sobie,żeby moja córka mogła do kogoś napisać,że ten ktos  ma się zamknąć..

    "I beansidhe zamknij się! Jak ci się coś nie podoba to nie czytaj tego!"

    i nie uważam,że to jest czepialstwo pisząc,że wiek nie upoważnia jej do obrażania innych,
     bo żaden wiek do tego nie upoważnia.

  • Autor: jannaj Data: 2009-10-14 20:15:54

    Zgadzam się z Tobą w 100%.

  • Autor: jamajka Data: 2009-10-14 20:22:29

    No to drogie Panie szefowe kuchni poproście moderatorów aby WŻ było od 18 lat i tyle, a beansidhe chyba nie potrzebowała adwokata co? A zresztą moze ten koment pisała matka kuchmistrzyni skąd to wiemy. Amen idźcie spać dobrej nocy i nie zawracajcie sobie głowy głupotami.

  • Autor: nonka4 Data: 2009-10-14 20:29:20

    chyba się nie rozumiemy..
    bo nie jestem ani adwokatem ani diabłem:)
    Wypowiedż mogłam przytoczyć bez nicka, chodzi o formę komunikacji a nie o adwokaturę.
    A przede wszystkim to nie mam nic przeciwko 10-cio, czy 9-latkom kucharzom.
    Czy ja gdzieś napisałam,że to za mało lat 10? aby się na stronie kulinarnej poruszać?
    Tu chodzi o trochę wychowania- tylko tyle,a może aż tyle...

  • Autor: jamajka Data: 2009-10-14 20:34:02

    No fakt o wychowanie chodzi to prawda tylko się nam dziewczynka wkurzyła, bo co przepis to zaraz szpila Ech nic to nie chce się tu z Tobą kłócić siupnijmy więc na zdrowie bo kurna ja mam dziecko chore co leży biedny jak betka już 3 dzień i nie może wyleczyć się z anginy :( I też pewnie w myślach przeklina tą głupią chorobę.

  • Autor: nonka4 Data: 2009-10-14 20:44:56

    pewnie,że mogła się wkurzyć..tylko inaczej..:)
    Siup..ja z herbatką:) bo nic mocniejszego mi nie wolno:)
    Za zdrówko malucha:)

  • Autor: niebieska-różyczka Data: 2009-10-14 23:25:49

    Witaj Jamajko:) masz słuszną racje ,każdy chyba zapomniał jak miał 10 lat.10 -latki też mają nerwy jak każdy,więc nie rozumiem po co pisać takie komentarze i zniechęcać Kuchmistrzynie.Sama wiele razy się denerwowałam jak mnie krytykowano i moje przepisy,wielokrotnie też chciałam zabrać i uciekać gdzie pieprz rośnie:) ale pomyślałam sobie niby dlaczego mam komuś kto mnie nie lubi dać satysfakcję.
    Teraz w dalszym ciągu mam lenia,nic nie piekę i nie gotuję,jestem chora i leżę sobie w łóżeczku,mama mi daje dobre rzeczy do jedzenia.
    Pozdrowionka dla Kuchmistrzyni i reszty Żarłoczków

  • Autor: tineczka Data: 2009-10-14 21:56:13

    Mnie ta "powazna" dyskusja smieszy. Po prawej stronie ekranu jest piekny dzial: "wuzecik dla dzieci" i tam wszystkie "latki" moga sobie opisywac gotowanie wody:)

    Prawda jest, ze nie sprawdzilam wieku "kuchmistrzyni", po prostu nie spodziewalam sie nieletnich wstawiajacych bezsensowne przepisy: "bo przeczytalam w gazecie i jest dobre"

    Jezyk tej zdolnej, dziesieciolatki wydaje mi sie dziwny, no coz chcemy miec piaskownice, to mamy!

    Uwazam, ze to jest bardzo fajne, jak dzieci ucza sie od nas gotowania i po jakims czasie i doswiadczeniu w tej sztuce kulinarnej  zaczna wkladac wlasne przepisy. Jednak przepisy typu: "2 jaka i maslo", moga sobie miec ukryte narazie dla siebie !!!

    Juz byly na forum "fajty" z jedna nastolatka, potrzebujemy wiecej?????

  • Autor: Dorota zza plota Data: 2009-10-15 08:35:38

    Ej tineczko nie za ostro? Widzisz dla doswiadczonych taki przepis to moze nic. Ale kazdy z nas kiedys zaczynal a i takie proste przepisy znajdziesz w prawie  kazdej porzadnej ksiazce kucharskiej, gdyz one to podstawa zanim zacznie sie cos trudniejszego. Niech sobie beda. przeciez nie musimy wszystkiego komentowac. Omijajmy to co nie dla nas, innym moga sie przydac.

  • Autor: ekkore Data: 2009-10-15 08:46:59

    Nie wiedziałam, że Ty nie jesteś "Latka", wydawało mi sie, że to dotyczy każdej...

    kto Ci dał prawo stawiania się w roli właścicieli strony? Kto Cię upoważnił do takich działań? Czy w obecnym regulaminie są jakieś odniesienia w stosunku do wieku? Czy jest napisane, że przepis musi zawierać określony poziom kulinarny? Ja bym bardzo prosiła o wskazanie tych miejsc - bo nie mogę ich znaleźć.

    Nie podoba Ci sie przepis - nie czytaj - są miliony innych, na wyższym poziomie. Tylko głupio nie komentuj - bo to wystawia Tobie świadectwo. Powtórzę się - każdy tworzy własną książkę - i nawet setny taki sam przepis, przepis o niskim poziomie umiejętności - nie powinien nikogo obchodzić.

    To co napisała Agik - Błędy można z biegiem czasu poprawić, usunąć podstawowy przepis, gdy przejdzie sie na wyższy poziom umiejętności. Warto być bardziej gościnnym i wyrozumiałym - gdy samemu sie jest gościem.

    Ciekawe gdzie podziała sie tolerancja? Czyżby była pustym słowem, sloganem?

  • Autor: tineczka Data: 2009-10-15 15:21:23

    Zagalapowalas sie porzadnie, mam wrazenie, ze Ty jestes wlascicielka strony, na szczescie nie.

    O prawie nie bede dyskutowac, mam nadzieje, ze Ci ulzylo pokrzyczec na mnie.
    A ta Tolerancja ma byc jednostronna???

  • Autor: ekkore Data: 2009-10-15 15:44:01

    Nie nie jestem - i nigdy się nią nie czułam.
    Próbuję tylko bronić możliwości istnienia wszystkich, którzy są z nami a nie naruszają zasad - bez względu na to czy są doświadczeni czy też dopiero zaczynają

    Tolerancja - oznacza przyzwolenie na istnienie, ale nie zgadzanie się z tym.
    Nie wiem kto miałby być tą drugą stroną?

  • Autor: tineczka Data: 2009-10-15 19:41:43

    Tolerancja znaczy rowniez :  szanowanie odmiennego zdania....
    Ja na Ciebie nie napadlam, mam prawo miec odmienne zdanie w kwestji wpisywania bzdurnych przepisow. Mam prawo zloscic sie jak widze "austryjacki chleb" w przepisach kuchni szwedzkiej....mam prawo napisac, ze typowe danie azjatyckie nie jest daniem szwedzkiej kulinarii,,,bo inaczej to wszystkie kategorie nie maja zadnego sensu i bedzie galimatias , taki jak teraz jest.

  • Autor: ekkore Data: 2009-10-15 21:46:55

    Ja też mam prawo napisać - prawda?

    No właśnie tolerancja  -szanowanie odmiennego zdania. Jeżeli ktoś swojego przepisu nie uważa za bzdurny - to czemu tego nie uszanować?

  • Autor: bahus Data: 2009-10-16 15:52:56

    Popieram Tineczkę, to nie jest forum (ani strona) dla dzieci. Nie można stosować taryfy ulgowej. Ja też nie sprawdzam w profilu wieku użytkownika. Zakładam zawsze, że jest to osoba dorosła...co najmniej 15 letnia.
    Bahus

  • Autor: Bodek Data: 2009-10-16 17:13:12

    hmmm ............
    wiesz ze prokurator siedzi na takich maloletnich???? ...
    nie powiem ktory bo nie widzialem na wlasne oczy ... ale tak mowia :) hehehehheheheheheh

  • Autor: ekkore Data: 2009-10-16 18:49:11

    A dlaczego tak zakładasz? Przecież nie ma określonego wieku do tworzenia konta. Nigdzie nie jest napisane, że nie jest dla dzieci.
    Owszem tępić należy wygłupy, przepisy na rzeczy nie do jedzenia - nie można wtedy stosować taryfy ulgowej. Tyle, że tu nie ma zanczenia wiek.

    Wątek jest odnośnie Kuchmistrzyni. Proszę pokaż mi w jej przepisach uchybienie, które zabraniałoby jej posiadać konto i wstawiać przepisy? Które świadczyłoby o zabawie na WZ, o kpinach z pozostałych użytkowników? O tym, że jest nieletnia?
     komentarz? Nie jest na poziomie - to fakt - ale nie jest on próbą obrażenia innych, tylko rozpaczliwym krzykiem o ratunek - i niestety został sprowokowany.

  • Autor: bahus Data: 2009-10-16 20:43:05

    Ekkore, moja wypowiedź była bardzo ogólna....Jakoś nie wyobrażam sobie gotowania wg bardzo "doświadczonego" dziesięciolatka. Jeszcze raz powtarzam...dzieci (te najbardziej małoletnie) mają swoje strony ...choćby nasz WŻecik.
    Bahus

  • Autor: ekkore Data: 2009-10-17 07:58:32

    każdy przepis na miarę możliwości - skoro sam przyznajesz, że nie może być doświadczony (z czym i ja się zgadzam), niech ma swoje przepisy na tosty, napój  - dopóki są to przepisy wykonalne, bez wulgaryzmów.

    A jeżeli ma być ograniczenie wiekowe - trzeba zaznaczyć w regulaminie. Ty jako moderator powinieneś działać w tym kierunku. Dziecko naprawdę łatwo poznać w późniejszych rozmowach. A Ci co się podszywaja pod dzieci (mnie akurat jest wszystko jedno, nie interesuje mnie płeć, wiek, preferencje autora przepisu) bardzo szybko zostaną wykryci.

  • Autor: Dorota zza plota Data: 2009-10-16 19:23:25

    Jezeli masz racje to nie byloby logiczna konsekwencja wspomniec o tym w Regulaminie? Ograniczenia wiekowe (jesli istnieja) powinny, jako wymog Administratorow,  znalezc sie tam ku powszechnej wiadomosci. Uniknelo by sie wtedy nieporozumien.

    W koncu ani rodzice osob nieletnich ani sami nieletni nie musza wiedziec niejko z gory, ze przepisy dzieci (o ile nie sa to wyglupy itp.) nie powinny sie znalezc na WZ.

  • Autor: Blabla Data: 2009-10-14 16:51:12

    Mnie już odechiało się wszystkiego robić. Tineczko daj szanse, a nie od razu skreślasz. Co z tego że łatwy przepis? Najważniejsze że dziewczyna chce gotować. Na pewno komuś przydadzą się te przepisy.

  • Autor: malka200 Data: 2009-10-14 16:55:25

    też uważam, że atakowanie nie ma sensu. Można napisać- nie smakowało mi i wystarczy. poza tym ile osób przepisuje  tu całe strony z książek kucharskich, wstawia przepisy, które nie są wypróbowane itd. Bądźmy tolerancyjni.....czasem nawet z przymrużeniem oka.

  • Autor: jamajka Data: 2009-10-14 16:56:34

    Lepiej że sobie wstawia przepisy a nie stoi na krajówce w kusej spódniczce, albo po galeriach się wystawia jak galerianka  lub stoi pod budką z piwem.

  • Autor: dana39 Data: 2009-10-14 17:13:20

    Nawet nie trzeba pisać, że nie smakowało; może lepiej dać jakieś rady, dzięki którym ta młoda chętna do "kucharzenia' dziewczyna czegoś sie nauczy i będzie chciała dalej próbować? Poza tym smak jakiejś potrawy to sprawa gustu, niektórzy wolą np. mniej słodkie ciasta czy mniej ostre potrawy i nie piszą wtedy w komenatrzu że to jest za słodkie, za ostre, tylko ciekawy przepis modyfikuja wg swoich upodobań. Dajmy szansę innym, pomóżmy młodym sie rozwijać. Może Inga ma zainteresowania w tym kierunku i kiedyś będzie dobrym kucharzem, przy wsparciu i pomocy innych, bardziej doświadczonych?
    Pozdrawiam

  • Autor: tineczka Data: 2009-10-14 22:10:58

    Moja droga poczytaj sobie jeszcze raz wlasny przepis:
    http://wielkiezarcie.com/recipe47045.html

    Jaka szanse mam Tobie dac???Kto zrobi cos z takiego przepisu??? Nie udostepniaj i nie bedzie komentarzy!
    Dziewczynka niech sobie gotuja ile jej sie chce, ale wpisywanie przepisow obowiazuje:)

  • Autor: Dorota zza plota Data: 2009-10-15 08:39:04

    Tineczko czy jestes odpowiedzialna za jakosc przepisow na WZ? Chyba nie wiec takie przepisy po prostu omijaj. Ja tak przewaznie robie . POMAGA.

  • Autor: tineczka Data: 2009-10-15 15:52:53

    Nie Dorotko, chwala B , nie jestem:)

  • Autor: Dorota zza plota Data: 2009-10-15 16:10:40

    Ja tez nie, dlatego nauczylam sie sobie odpuscic. Bo czasem szkoda nerwa (jak przepis nieczytelny, czy niedokladny, czy byle jak napisany) mojego, a uwaga i tak nic nie da. Omijam przepisy kuchni ktora mi nie smakuje, ze sztucznymi skladnikami, albo takie ktore uwazam za "nie dla mnie". Omijam pisane wielkimi literami bo ich nie chce czytac- oczy mnie bola. Omijam jakies nieczytelne kolorki z tego samego powodu. Omijam te bez gramatury bo "kostka kasi" nic mi nie mowi - ni mieszkajac w Polsce nie wiem jaka ta kostka ma gramature. Omijam przepisy ktorym nie ufam- gdyz widze gdzies blad badz niewykonalnosc - dla mnie. Omijam te strasznie slodkie albo dostosowuje ilosc cukru do mego smaku. Omijam ciasta z maslanka, kefirem i joghurtem bo...zawsze robi mi sie zakalec (choc innym wcale) i nie pojmuje od czego to zalezy. Omijam przepisy z niedostepnymi dla mnie skladnikami. No to na tyle.

    Reszte robie bo mi odpowiadaja :-)

  • Autor: ekkore Data: 2009-10-15 16:18:29

    Używasz filtru "omijam". Podobnie jak ja.  Pozostałe wykonuję (czyli też tak samo) - a przynajmniej dodaję do ulubionych - tyle, że nie wiem czy wystarczy mi życia, aby wszystko wypróbować po jednym razie.

  • Autor: kojonkosky Data: 2009-10-15 16:29:39

    No :))  , ale czasami ręka świerzbi ;))) ( zupki chińskie , majonezowe kołderki , wszystko na " oko ", chamskie odpowiedzi na zwykłe uwagi ) ...
    Też się uczę odpuszczać , ale nie zawsze mi wychodzi ;))))

  • Autor: Dorota zza plota Data: 2009-10-15 16:33:22

    no ja mam czasem "wpadke" ale coraz zadziej :-)

  • Autor: tineczka Data: 2009-10-15 19:50:18

    Mnie tez nie wychodzilo:)))) , teraz sobie odpuszcze, bo wlasnie sie dowiedzialam, ze na WZ nie mozna miec ambicji na powazna ksiazke kucharska:))))

  • Autor: kojonkosky Data: 2009-10-15 22:18:29

    Nie dramatyzuj ;))
    Każdy ma prawo do własnych ambicji lub ich braku , każdy może wstawić przepis dopieszczony lub byle jaki ... I każdy ma prawo przepis skomentować tak , jak chce ...
    Naprawdę , nie ma o czym mówić :)))

  • Autor: tineczka Data: 2009-10-16 23:26:10

    A ja uwielbiam dramatyzowac:))))
    Ambicji nie mam zadnych, w kazdym razie w gotowaniu, bo juz wszystko jest wymyslone, przez Babcie i Prababcie, co ja moge wymyslec?
    Rybe na zielono, ,,,,
    Nie ma o czym mowic, ale dramatyzowac zawsze mam prawo.....hihihi

  • Autor: kojonkosky Data: 2009-10-17 23:31:32

    Oooo , a teraz to już tragizujesz ;)))

  • Autor: Zośka Data: 2009-10-14 17:31:45

    Przeczytaj więc komentarz do jajecznicy Porannej Mgły - bardzo młodziutkiej WŻ-towiczki, która szybko się zniechęciła do aktywnego uczestnictwa na WŻ. Teraz wiek użytkownika jest ukryty - widać tak powinno być od początku. Szkoda, Poranna Mgło wróć !!!!!!

  • Autor: Zośka Data: 2009-10-14 17:35:24

    http://wielkiezarcie.com/recipe50225.html dla ułatwienia

  • Autor: Blabla Data: 2009-10-14 17:37:48

    9 lat ma-> http://wielkiezarcie.com/forum_watek.php?id=277754&post=277754

  • Autor: jannaj Data: 2009-10-14 18:21:20

    O czym ty mówisz kochana Zosieńko? Ja jestem autorką negartywnego komentarza a Poranna Mgiełka swoją odpowiedzią udowodniła, że ma poczucie humoru. Tobie zaś proponuję wrzucić na luz.
    O jakim zniechęceniu myślisz? Jak miałby wyglądać kolejny przepis: może coś o gotowaniu wody w czajniku?
    Poza tym dlaczego zawsze należy słodzić autorom przepisów. Dlaczego nie można napisać, że coś komuś nie pasuje?

  • Autor: ekkore Data: 2009-10-14 19:00:50

    A powiedz mi  - co Ciebie obchodzi co za przepis. może być i na gotowanie wody (tu oczywiście generalizuję)- jeżeli jest napisany przejrzyście i bez obraźliwych słów. i jest przepisem.
    Książka jest własnością użytkownika - i ma prawo umieścić tam przepisy jakie chce - o ile nie narusza tym innych praw majatkowych.
    Mnie nie musi się podobać  -ale aby komentować złośliwie...

    Dzisiaj moja córka (lat 11) upiekła samodzielnie - z koleżanką babeczki (prawie - bo piekarnik obsługiwałam ja). Przepis znalazła w jakiejs gazecie dla nastolatek - generalnie w stylu "najłatwiejsze ciasto w świecie". Ani razu nie zawołała "mamo - co dalej".
    I co - gdyby chciała sobie założyć konto i wstawić przepis - wie, że korzystam z WZ, ogląda ciągle grube segregatory z przepisami - żeby jej nie zginął (bo używanie gazety w kuchni bardzo skróci jej żywot)? Na pewno by go udostępniła - nie wierzę, żeby nie chciała się nim podzielić z innymi. Poza tym - te ilosci wyświetleń - to tak wciąga w początkowej fazie bycia użytkownikiem WZ. Miałaby być narazona na śmiechy i kpiny? Tylko dlatego, że przepis prosty.

    A wyszły znakomite- zniknęły (12 sztuk) w kilkanaście minut. Nawet chłopcy - syn i koledzy stwierdzili, że ekstra.

  • Autor: dana39 Data: 2009-10-14 19:08:51

    B rawo! I o to własnie chodzi, żeby nie zniechęcać młodych na starcie tylko dac im szanse i popierać ich rozwój i zainteresowania; wszak to proste przepisy na posiłki jadalne a nie sposób na produkcje np. narkotyków. Ta strona o ile wiem jest dostepna dla wszystkich a nie tylko dla wytrawnych kucharzy i osób dorosłych gotujących od lat i mających juz jakie takie [pojęcie o co w gotowaniu biega

  • Autor: ekkore Data: 2009-10-14 19:13:18

    Mając naście lat dużo dałabym za przepis na gotowanie kaszy. Wszędzie było - ugotować na sypko - tylko co to miało znaczyć? Albo ile czasu gotować ziemniaki

    Takie informacje są niezbędne w początkach w kuchni - ale doświadczeni je pomijają...

  • Autor: as Data: 2009-10-14 20:01:17

    Ja np nie wiem ile ryżu trzeba dać do zupy pomidorowej by nie była za gęsta. Dla niektórych to pewnie śmieszne i banalne.

  • Autor: nadia Data: 2009-10-14 20:08:41

    Masz racje Ekkore, gotowanie kaszy czy ryzu, to odwieczny problem nie tylko tych, ktorzy maja nascie lat, ale czesto i dorosly zastanawia sie nad tym wyzwaniem...Ziemniaki musza byc ugotowane , czyli z twardych zrobic sie miekkie, ale nie za miekkie,zeby sie nie rozwalily...Kiedys zastanawialam sie co to znaczy gotowac na wolnym ogniu - czy to znaczy zmniejszyc ogien, czy tez zwiekszyc, bo sobie wyobrazalam ,ze jak wolny, no to w jakis sposob niezalezny, wyswobodzony ;))) 

    To co dla jednych wydaje sie blahostka, to dla innych moze byc bardzo powazna bariera nie do przebycia, dlatego lepiej nie krytkowac, ale pomoc...Ten kto nie wie czegos, co jest oczywiste dla innych, nie zapyta sie: dlaczego?, ''Bo to wstyd nie wiedziec''...Podziwiam i doceniam osoby, ktore maja odwage zapytac sie na forum o cos banalnego i prostego, bo nigdy nie wiadomo z jaka reakcja sie mozna spotkac, czy sie nie zostanie wysmianym...
    Ale nalezy kierowac sie z zyciu piekna zasada,ze nie ma glupich pytan, sa jedynie glupie odpowiedzi :))) Pozdrawiam :)))

  • Autor: Dorota zza plota Data: 2009-10-15 08:40:07

    AMEN

  • Autor: nadia Data: 2009-10-14 20:20:51

    Chetnie dowiedzialabym sie wiecej o gotowaniu wody w czajniku... To jest powazna sprawa, bo czy wode wstawiona na kawe nalezy wlac swieza, prosto z kranu i nie moze byc przegotowana, bo wtedy pianki w kawie nie bedzie, czy powinno sie zaparzac kawe zaraz po wylaczeniu czajnika, czy cappucino nalezy zalac odstana woda czy tez nie , czy do herbaty nalezy wstawic wode juz raz przegotowana, bo inaczej bedzie niesmaczna, czy lepiej dolac swiezej...Jak widac sa rozne opinie i rozne sposoby gotowania wody w czajniku....Jakby ktos wstawil taki przepis, to przyznam ,ze nie mialabym nic przeciwko temu ;)

    Jesli zas chodzi o komentarze, to nie musi byc napisane slodko, mozna rowniez napisac,ze cos  nie pasuje, ale niech to bedzie napisane z kultura :)

  • Autor: Zośka Data: 2009-10-14 20:21:29

        Jestem Zośka...i wcale nie kochana, a Ty nie masz co się zacietrzewiać. Pod przepisem na jajecznicę napisałaś "Taka ładna pogoda może byś Poranna Mgiełko wzięła zabawki do piasku i ulepiła może babkę, przynajmniej byłby z tego jakiś pożytek.". Poranna Mgła doskonale dała sobie radę z Twoim komentarzem, który przyznasz chyba był nieco złośliwy,( lub słodziej - nie na miejscu)
        Zniechęcenie, to zwyczany efekt nieuzasadnionej krytyki (bo cóż kreatywnego i uzasadnionego było w zdaniu, które napisałaś?)
     Co nie pasowało Ci w przepisie na jajecznicę? Mało pożyteczny, dlatego autorkę wysyłasz do piaskownicy?

  • Autor: Duniasza Data: 2009-10-14 20:51:23

    Swoją drogą zainteresował mnie sposób pisania na forum PUBLICZNYM 10-latki (mam syna w podobnym wieku). Wiek chyba nie jest wyznacznikiem prawdziwym, bo Bahus ma coś około setki, a i inne passusy się zdarzają.

    Czy tak pisze 10-latka?

    "To ja. Kuchmistrzyni.Coś mi się powaliło i nie mogę już wchodzić na profil Kuchmistrzyni.ALE LUDZIE WYLUZUJCIE! JA JESTEM TYLKO DZIECKIEM! MAM 10 LAT! I tylko same złe komentarze mi dajecie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Zawsze tylko: OD KIEDY TO SIĘ DODAJE DO TEGO?, GDZIE ZGUBIŁAŚ COŚTAM?, ZMIEŃ NAZWĘ TEGO PRZEPISU! A JA MAM TEGO DOSYĆ!!!! beansidhe zamknij się! Jak ci się coś nie podoba to nie czytaj tego! tineczka mam już dość twoich komentarzy! Porównywuj swoje komentarze z jakimś rówieśnikiem!Tyle chciałam wam powiedzieć! DOWIDZENIA!"

    Tak, tak pisze dziecko nienauczone kontrolowania tego co upublicznia i dbania o swój wizerunek w internecie. Bo w internecie wszystko wolno! Tak pisze dziecko, którego Rodzice nie nauczyli dbałosci o formę: byle jak, byle szybko.

    Ja też miałam zeszyty z przepisami. Były z błędami, bohomazami. Ale poprawiałam je i były coraz bardziej staranne. A jeśli upubliczniałam jakiś przepis, przepisywałam go STARANNIE i jeszcze dawałam go mamie do sprawdzenia, aby nie najeść się wstydu, że nie szanuję po pierwsze swojej pracy, a po drugie tego komu wręczam ten przepis.

    Przepisy są upublicznione i do wglądu przez każdego. Skoro coś wystawiamy publicznie to chyba jasne, że narażamy się na krytykę. Ale krytykę, a nie pyskówkę. Kłania się dyskusja o kontrowersyjnych tematach i zawarte w niej tezy o sposobie wyrażania opinii.

    Już nieraz były tu wątki o błędach, o niestaranności w formie przepisów: rozumiem potknięcia z pośpiechu, albo z braku polskiej czcionki, z braku styczności z językiem polskim na codzień, dysortografii, (ja też robię błędy), ale nie zrozumiem braku przyzwoitej formy wynikającej z lenistwa i olewactwa - bo internet i wszystko tu wolno, i łyknie wszystko. (10 - latka również powinna znać zasady ortografii - w każdym razie mój Syn uczy się tego w szkole.:) )

    Zanim napiszemy coś w internecie zastanówmy się, czy to samo i w takiej samej formie napisalibyśmy odręcznie w liście do drugiej osoby. Będzie nam łatwiej dostosować się do zasad netykiety: polecam do przeczytania:http://rtfm.killfile.pl/

    No i pamiętajmy: co raz zostanie wpisane w sieć zostanie tam na zawsze. Cyfrowa pamięc jest wieczna.

  • Autor: ekkore Data: 2009-10-14 20:59:49

    a co powiesz o zachowaniu dorosłych?

  • Autor: Duniasza Data: 2009-10-14 21:04:58

    To samo. Z naciskiem, że dorosłej osoby nic nie usprawiedliwia. Ani młody wiek, ani niedokształcenie, ani brak doświadczenia - nic. Wszystko robi na własne konto i odpowiedzialność. Niestety w necie nie widać wieku, nie widać stanowisk, statusu społecznego, muskulatury itd. Te same osoby tak latwo i kwieciście pyskujące i lekceważące wszystkich i każdego z osobna, w realu często nie są już takimi chojrakami.

    Cały mój post był skierowany do obu stron.

  • Autor: Zośka Data: 2009-10-14 21:00:24

    Duniaszo, napisałaś "No i pamiętajmy: co raz zostanie wpisane w sieć zostanie tam na zawsze. Cyfrowa pamięc jest wieczna", no chyba, że coś się "powali" według języka Kuchmistrzyni. Poza tym zgadzam się z Tobą.

  • Autor: Duniasza Data: 2009-10-14 21:06:41

    Niestety musiała by "paść" cała (!) światowa sieć, albo duuuuża jej część. Ale to chyba mało realne prawda? :) To gwoli przypomnienia tym, ktorzy tak radośnie wrzucają do sieci prywatne informacje o sobie.

  • Autor: tineczka Data: 2009-10-14 22:20:26

    Nadia z powazaniem, chyba jakies nieporozumienie , bo "Kuchmistrzyni" nie brzmi "dziecieco":)
    Jak juz napisalam, jest dzial : " wuzecik dla dzieci" i tam niech nieletnia mistrzyni sztuki kulinarnej sie bawi!
    Pozdrawiam:) 

  • Autor: nadia Data: 2009-10-15 17:37:22

    Z calym szacunkiem Tineczka,ale kazdy sobie wybiera taki nick jaki mu sie podoba a czy brzmi to dziecieco czy dorosle to juz nie ma zadnego znaczenia...Nierozumiem dlaczego twierdzisz,ze nieletnia osoba ma isc na wuzecik dla dzieci? Dlatego ze daje proste przepisy? Sama dalas prosty przepis na jajka na twardo i nikt nie mial o to do Ciebie zalu, ani pretensji, malo tego cieszylas sie jak dziecko jak zobaczylas ile osob weszlo na ta strone, pisalas ilosc osob, ktore ten przepis zobaczyly, ale nikt z tego powodu nie odsylal Cie na strony dla dzieci, nikt Cie nie wysmial, wiec dlaczego Ty to robisz?... Mam nadzieje,ze to Cie pobudzi do glebszej refleksji...Pozdrawiam...

  • Autor: agik Data: 2009-10-14 22:30:23

    A ja powiem tak: nie śledzę przepisów tak na bieżąco, jak coś potrzebuję, to korzystam z wyszukiwarki, nie zaglądam do profili zbyt często.
    Mnie nie przeszkadza przepis na gotowanie wody, na jajecznicę- w końcu przysługuje nam prawo do nieczytania, niezabirania głosu, niewyrażania opinii.
    Ja sobie cenie entuzjazm do gotowania- nawet wody, albo jajka ( tak nawiasem- jak długo gotujecie jajka na miękko? ;)) ), dla mnie bez znaczenia, czy przepis wstawia osoba 5, 10, czy 200 letnia.
    Jak nie mam nic do powiedzenia na temat przepisu- to nie piszę.
    Trudno było zdobyć wiedzę ( mnie) kiedy wstawiać komentarze, ale po jakimś czasie bytności jakoś tę wiedze się posiada- komentarz do przepisu wstawiamy po wypróbowaniu ( pozytywny, albo negatywny), wszelkie inne komentarze mogą słuzyć rozwianiu niejasności. W ten sposób odnośnik, czy użytkownik X lub Y ma ładne oczy, albo przyjemny ( nieprzyjemny) sposób wysławiania się, sa niemerytoryczne i nie powinny znaleźć się w tym dziale, tylko ( jak już) na forum.
    Ocenianie, czy przepis jest łatwy, banalny itd jest niepotrzebne, bo nie ma jednego poziomu trudności dla wszystkich uzytkowników.

    Z drugiej strony- odkąd jestem na WŻ ( trochę ponad rok) - odeszło już kilka osób, na które urządzane było polowanie wręcz. Szkoda.

    A jeszcze z innej- co mnie właściwie ma obchodzić jak ktoś sobie ugotuje makaron, poleje keczupem i nazwie to spagetti neapolitańskie?
    Jak ktoś chce- to się dowie, jak nie chce- to przeciez od tego się nie umiera, jak będzie chciał (ła) zostać, to nauczy się ( jak np ja), edytuje swoje przepisy, przeredaguje, albo usunie- a jak nie- to co mnie do tego?

    Naprawdę myslicie, zę jest o czym gadać?

    Pozdrawiam

    P.S.
    o te jajka mi chodzi- jak długo je gotujecie? ;)))))))))))))))))

  • Autor: tineczka Data: 2009-10-14 22:52:10

    He,he Agik jak wyprobujesz przepis: jajka, maka, woda , troche zielonego, wiecej czerwonego, a najwiecej niewiadomego?

    Masz racje, co to nas obchodzi, nie ma o czym gadac!

    A teraz na powaznie: garnek + zimna woda, jajka nie zarazone salmonella, wlozyc do garnka, doprowadzic do gotowania ( ja zawsze dodaje szczypte soli do wody), nastawic zegar: dla mnie 2,5 minuty, dla mojej corki 5 minut, moj syn chce 3-minutowe, Mamusia 3,5 minut, ziec nie odwazy sie na odchylic i jak Eva chce 5 minutowe, a goscie musza zjesc takie  jakie im podam:)))))

    Pozdrawiam

  • Autor: malka200 Data: 2009-10-14 22:55:21

    mnie nie przeszkadzają takie przepisy. Jeśli ktoś tego szuka.... Jak w życiu-popyt-podaż :) Gdybym się czepiała rzeczy, które mi przeszkadzają, nie podobają się, wprawiają w niesmak itd- miałabym ciężką nerwicę. Wolność słowa a ostatecznie sa moderatorzy. Pozdrawiam.

  • Autor: agik Data: 2009-10-14 23:02:23

    Po prostu nie wypróbuję takiego przepisu ;) I jak dla mnie- koniec tematu ;))

    Co do jajek- ja wstawiam zawsze do zagotowanej wody... ( szczypte soli tez dodaję), ale gotuję jajka wielkości L - 5 min, wielkosci M - 4 min ( mniejszych nie kupuję)
    Gdyby mi ktoś podał jajko z nieściętym białkiem- to na pewno bym nie zjadła! A białko w duzym jajku scina się po 5 min od wstawienia do gotującej się wody.
    Musze spróbowac te 2,5 - minutowe, wstawione do zimnej wody... Od kiedy liczy się czas zagotowania wody- od momentu kiedy pierwsze banieczki zaczynają iść, czy od momentu, kiedy cąła powierzchnia wrzątku zaczyna "chodzić"  i mocno się ruszać? ;)

  • Autor: tineczka Data: 2009-10-14 23:35:20

    Ja mam jajka tylko XL, i do tego tylko brazowe...hihi, no wiesz , czyms musze sie wyrozniac......

    Liczy sie od "chodzenia" wrzatku:)))

  • Autor: kojonkosky Data: 2009-10-15 16:04:02

    Właśnie mam stresa ogromnego , bo muszę jajka ugotować :)))) , do szczawiowej ...
    Ale nie wiem , czy nie zarażone salmonellą ( sic ! :) , nie umiem zrobić dziurki , żeby nie stłuc jajka , nie chcę sinej obwódki i bez problemu chciałabym je obrać ze skórki :))
    Łomatko !!!
    Potrzebuję terapeuty ;)))))

  • Autor: luckystar Data: 2009-10-15 16:52:10

    Na salmonelle nie pomoge:) ale moge podpowiedziec jak obrac jajka ladnie i gladko, bez dziur. Wspanialy mial zawsze z tym problem i czesto z jajka  zostawalo tylko zoltko. A ze przy wiekszym gotowaniu lubie oddelegowac go wlasnie do obierania jajek to wpadlam na pomysl.
    Po zdjeciu jajek z kuchenki, wstawiam do zlewu pod strumien zimnej wody i jak tylko sie woda ochlodzi na tyle, zebym mogla wlozyc reke, to wyciagam kolejno kazde jajko i uderzajac o brzeg zlewu tluke skorupke z jednego konca. Takie popekane jajko wrzucam spowrotem do gara z ta biezaca woda i nastepne, i nastepne. Wszystkie nadltuczone jajka pozostawiam w zimnej wodzie do ostygniecia. W ten sposob jesli zostaly nadtluczone to automatycznie przerywa sie ta blona pod skorupa i dostaje sie tam woda, ktora potem pozwla obrac jajko bezbolesnie i ladnie.
    Polecam:))))
    Wspanialy nawet polubil obieranie jajek w ten sposob.

  • Autor: ekkore Data: 2009-10-15 16:59:09

    Marylko a ta technika działa za każdym razem?
    Pytam - bo ja nie umiem określić zasady ładnego obierania jajek - czasami te, z których wycieka woda (czyli skorupka była pęknięta) i tak zostają tylko w postaci żółtka. Ale moze się mylę - bo nigdy tego nie analizowałam. Proces chłodzenia u mnie zachowany - podobny do Twojego.
    Co prawda nie omieszkam tego zastosować.

    ktoś kiedys mówił, że ładne obieranie zależy od świeżości jajka - tylko nie pamiętam nigdy, które lepiej się obiera - to prosto spod kury czy takie przeleżałe...

  • Autor: luckystar Data: 2009-10-15 22:31:59

    Wiesz, stosujemy te metode juz od okolo roku i tylko raz sie nie sprawdzila. A to dlatego, ze jajka mialy wyjatkowo mocna blone i Wspanialy tak sobie tylko delikatnie puknal jajkiem, ze pekla skorupka, ale blona zostala cala. Zauwazylam, ze to wlasnie ta blona przysycha do bialka i stad problemy z obieraniem, wiec skoro to i tak jajko gotowane na twardo, to nie ma sie co piescic tylko mozna sobie pozwolic na porzadne stukniecie, tak zeby blona na pewno sie uszkodzila. Wtedy woda dostaje sie pod blone i skorupka ladnie schodzi. Sprobuj:))) Ja slyszalam ze to bardzo swieze jajka sie zle obieraja i Agik nizej pisze to samo, wiec chyba tak.

  • Autor: kojonkosky Data: 2009-10-15 22:54:34

    Zastosowałam Twoją metodę Luckystar i sprawdziła się rewelacyjnie .
    Tylko chyba Małżowaty nie był  przygotowany psychicznie na widok obranych jajek , posiadających i białko i żółtko ;))) .
    W końcu przez 8 lat nie dane mu było oglądanie takich właśnie ...
    Zrobił taką minę , jakby świat miał się za chwilę skończyć , na co ja szybko wypaliłam , że to Twoja sprawka :)
    Powiedział tylko : " ona jest geniuszem "
    Nie wiem , czy się zdoła otrząsnąć z tego szoku ...
    Teraz to już oboje potrzebujemy terapeuty ;)))

  • Autor: luckystar Data: 2009-10-17 18:41:05

    Milo mi ze zadzialalo:) Pozdrowienia dla Malza:)) A wyobrazcie sobie jaka traume przeszedl Wspanialy obierajac jajka ta metoda pierwszy raz? Dobrze ze mi chlopisko na zawal nie zeszlo:)))

  • Autor: Rzymianka Data: 2009-10-17 19:11:02

    Dla ułatwienia i szybszego obstukania jajek mam lepszą metodę - po zalaniu ugotowanych jajek zimną wodą  /dużą ilością / po kilkunastu minutach odcedzam wodę i potrząsam garnkiem tak aby jajka się obijały jedno o drugie, nie za mocno , i ponownie zalewam zimną wodą. Pozdrawiam i życzę udanego obierania jajek !

  • Autor: tineczka Data: 2009-10-15 20:35:03

    Super sposob na obieranie jajek. Dodam tylko od siebie, takich jajek nie mozna przechowywac, nadaja sie tylko do konsumpcji od razu. Cale, nieuszkodzone , ugotowane jajka na twardo moga polezec w lodowce bardzo dlugo:)

    Twoj Wspanialy, jest Wspanialy!

  • Autor: miauka Data: 2009-10-17 13:16:52

    ja stosuję technikę mojego dziadka. Pod koniec gotowania obstukuję jajka łyżką stołową, jeszcze w granku. Woda dostaje się pod skorupkę podczas tej ostatniej chwili dogotowywania a potem tylko przelewam zimną wodą by łap nie parzyć i skorupka schodzi prawie w całości nie naruszając jaj. :)



  • Autor: kojonkosky Data: 2009-10-17 23:34:28

    Jutro zastosuję dziadkową technikę :))
    Tylko , żeby mi Małżowaty nie zwariował ;))
    W końcu tyle odkryć w ciągu dwóch dni ...
    No , i tyle jajek ;))))

  • Autor: miauka Data: 2009-10-18 02:43:17

    będzie "wielojajeczny" hih :)

  • Autor: tineczka Data: 2009-10-15 20:23:14

    HAHAHA, terapeuta potrzebny natychmiast:))))))
    Z ta salmonella, to zazartowalam, bo kiedys byla powazna dyskusja na forum na temat jaj. U nas sa wszystkie jajka myte i sprawdzane, nie mamy problemu z salmonella i spokojnie jemy kogiel  mogiel:)))

  • Autor: Mama Rozyczki Data: 2009-10-16 12:40:02

    U nas  kury ciągaja jajka na zlotych lancuchach za tylkiem , salmonella tak sie wystraszyla ze poleciala do Szwecji,podobno szweckie kury znosza teraz jajka, o polowe mniejsze:))))))))))))))))))))))

  • Autor: skopolendra Data: 2009-10-16 13:42:12

  • Autor: tineczka Data: 2009-10-16 17:52:08

    Czyzby to byl komentarz od doroslej osoby????

  • Autor: onlyred Data: 2009-10-16 17:14:38

    Tineczko ja przez Ciebie znienawidziłam Szwecję.

  • Autor: tineczka Data: 2009-10-16 17:59:46

    Lo Matulu, to bardzo mnie zmartwilas!

  • Autor: bahus Data: 2009-10-16 20:50:14

    Użytkownik onlyred napisał w wiadomości:
    > Tineczko ja przez Ciebie znienawidziłam Szwecję.


    A ja pokochałem....
    Bahus

  • Autor: onlyred Data: 2009-10-16 21:16:38

    Nie ma się co dziwić: boska kraina, gdzie banany lecą z drzewa, rzeki miodem płyną, gdzie nie ma afer, korupcji, rasizmu, pijanych kierowców (może to przez ten cyjanek potasu sprzedawany w winie), gdzie króluje tylko zdrowa, ekologiczna żywność, gdzie krowy są nieprzeciętnie inteligentne (bo bez łańcuchów), gdzie nie ma chorób (bo nawet salmonella się nie zalegnie), gdzie wszystko jest najlepsze, najładniejsze i najbardziej sprawiedliwe.

  • Autor: nata30 Data: 2009-10-16 21:25:26

  • Autor: bahus Data: 2009-10-16 21:33:36

    Użytkownik onlyred napisał w wiadomości:
    > Nie ma się co dziwić: boska kraina, gdzie banany lecą z drzewa, rzeki
    > miodem płyną, gdzie nie ma afer, korupcji, rasizmu, pijanych
    > kierowców (może to przez ten cyjanek potasu sprzedawany w winie),
    > gdzie króluje tylko zdrowa, ekologiczna żywność, gdzie krowy są
    > nieprzeciętnie inteligentne (bo bez łańcuchów), gdzie nie ma
    > chorób (bo nawet salmonella się nie zalegnie), gdzie wszystko jest
    > najlepsze, najładniejsze i najbardziej sprawiedliwe.

    Co do bananów i tego miodu to myślę, że to raczej bardzo abstrakcyjne podejście do tematu...co do reszty to pewnie masz rację...Całe moje szczęście...nie piję szwedzkiego wina..bo kurcze nawet nie wiedziałem, że Szwecja posiada winnice. Jeśli tak to pewnie takie bardzo mrozoodporne...

  • Autor: onlyred Data: 2009-10-16 21:47:33

    Hihihi, a czytałeś o tej szwedzkiej i oczywiście nierasistowskiej karykaturze Mahometa? O szwedzkich wpadkach spożywczych? Szwedzkich niemowlętach w bikini? Hahahaha Albo o pladze chorób wenerycznych? Albo o prostytuujących się nastolatkach? A może słyszałeś o tym, że rząd szwedzki dał kasę na porno? Ale to pewnie tylko plotki nieznośnych Polaków, nieprawdziwe doniesienia zazdrośników.

  • Autor: sanella* Data: 2009-10-16 21:50:07

    Użytkownik bahus napisał w wiadomości:
    > Jeśli tak to pewnie takie bardzo mrozoodporne...


    a moze robia Eiswein-wino lodowe....nie to nie kawal, to wino robione z winogron przemrozonych pierwszym mrozem.

  • Autor: tineczka Data: 2009-10-16 22:27:34

    Bahusku, to Cie zaskocze, Szwecja produkuje wspaniale wina, nawet typu "champange",pozatym: whiskey, konjak, wlasnie ze wzgledu na klimat! Podobno winogrona potrzebuja mrozne noce:))) Nawet grzyb trufel ( to po polsku? ) jest podobno  o wiele lepszy niz francuski,,,we Francji swinie njuchaja u nas psy:)

  • Autor: agik Data: 2009-10-16 22:48:28

    A Tobie "osochozi"?
    Co ma piernik do wiatraka?

    Ktoś Ci karze Kochać/lubić/ szanować/porządać/ nie chceć/ nie dbać/ żartować?

    Dziwisz się Tineczce, ze kocha kraj, który przyjął ją w plastikowych butach, bez żadnych pytań, bez niczego, pozwolił na bezpieczne i dostatnie zycie, w którym miała możliwośc samotnie wychować dzieci na wspaniałych i mądrych ludzi?
    Co jest takiego złego w tym, ze Tineczce się podoba w kraju, w którym żyje?

    Dżizis!!! Wszystkie macie okres????????

  • Autor: onlyred Data: 2009-10-16 22:52:25

    Wolno mi wygłosić swoje zdanie. Napisałam, żartobliwie zresztą, że chyba znienawidzę Szwecję. Nie wiem, gdzie wyczytałaś całą resztę.

  • Autor: onlyred Data: 2009-10-16 22:54:31

    Dokładnie to napisałam, że znienawidziłam. 

  • Autor: agik Data: 2009-10-16 22:58:15

    Spoko :)
    To jest Twoja prywatna sprawa :) mnie to mało zajmuje :)

    Napisałam posta pod wpływem grzesznej ciekawości, z pytaniem o Twoje motywy... ale właściwie to mi to wali :)

    Pozdrawiam ciepło

  • Autor: bahus Data: 2009-10-17 12:42:11

    Użytkownik agik napisał w wiadomości:
    > Spoko :)To jest Twoja prywatna sprawa :) mnie to mało zajmuje :)Napisałam
    > posta pod wpływem grzesznej ciekawości, z pytaniem o Twoje motywy... ale
    > właściwie to mi to wali :)Pozdrawiam ciepło

    A ja zawsze myślełem, że "walić" to może tylko serce i to przeważnie ze strachu. Ciekawe zatem co Ciebie "wali" (a może "kto") ?
    Bahus

  • Autor: agik Data: 2009-10-17 12:50:47

    Walić moze wiele rzeczy :)

    Taki duży, a tego nie wie... Wstyd Bahusie, wstyd :P

  • Autor: bahus Data: 2009-10-17 12:52:03

    Użytkownik agik napisał w wiadomości:
    > Walić moze wiele rzeczy :)Taki duży, a tego nie wie... Wstyd Bahusie, wstyd
    > :P

  • Autor: kojonkosky Data: 2009-10-16 23:50:51

    Tak mi się jakoś zachciało podpiąć pod Ciebie :)))

    Dla mnie te wszystkie dosrywki przy najmniejszej ( albo i bez ) okazji , utożsamianie Tineczki ze Szwecją całą i odwrotnie , to wiocha , zaścianek i prowincja w jednym ... Zazdrość i zawiść ... Typowe .
    A mi się bardzo podoba i imponuje ten brak malkontenctwa , optymizm , entuzjazm , to , że zawsze można chcieć , można się cieszyć , nie dać się smutkom i innym demonom , można chcieć zawsze żyć na maxa ... No , kurna itd ... ( oj , nie znoszę tych peanów :))

    No , chodzi o to , żeby skończyć te dosrywki zbyt częste , bo to żenada ...

  • Autor: tineczka Data: 2009-10-16 23:52:47

    Agik, jestem w szoku, Ty pamietasz te plastikowe kozaki , pierwsza zime ( 30-)  w maxi plaszczu, idiotke  z Wroclawia, majaca chec na lepsza przyszlosc :)

    Dziekuje!!!

  • Autor: Dorota zza plota Data: 2009-10-17 11:17:56

    Tineczko ja tez pametam. Stad rozumiem Twoje posty jako posty "zakochanej  w Szwecji". A zakochane osoby MAJA PRAWO byc ciut bezkrytyczne.Nie kazdy jednam mozeto zrozumiec - szczegolnie jesli ktos bierze Twoje posty do siebie. 

    Ciekawe , jednak ze tak wielu woli jak biadolic i narzekac warczac na wszystko co (choc roche) lepsze. Oczywiscie rozumiem, ze wieczne "ochy i achy"  moga wkurzac - to coz... nikt nie musi czytac tego co go wkurza. W koncu opowiadan przyjaciolki o tym jaki idealny jest jej Nowy tez moga nudzic i wkurzac jesli patrzac z boku widzi sie Jego wady a nie same zalety.

    Jednak te wieczne ataki na Ciebie jako "Swedke" traca juz zwykla zawiscia (?)i zwykla checia dokopania (?) . Niczym szczekanie Burka uwiazanehgo na lancuchu na wszystko co uwiazane ie jest :-) Mozna sie sprzeczac , czy Szwecja jest krajem bez wad ale czy koniecznie trzeba sie wysmiewac?

  • Autor: agik Data: 2009-10-17 11:55:54

    No, ja to widze tak samo :)
    Wcale mi nie przeszkadza, że Tineczce się podoba w Szwecji, a wszystkie wpisy w styly " a u nas... ( krowy, psy, mieso, ochrona srodowiska, opieka państwa... itd) wywołuja u mnie uśmiech rozrzewnienia :)

    Ja myslę, ze chodzi tez o coś jeszcze innego ;)))
    Myślę, ze oczekujemy od Was - emigrantów ( bo to nie dotyczy tylko Tineczki. Dotyczy tez Ciebie, Dorota, dotyczy Lucky), ze powiecie, jak bardzo tęsknicie za Polską, jak doceniacie to, zę jesteście Polkami, ze to w Was tkwi tak mocno jak sam kręgosłup.
    I choć przeciez to widać- np Tineczka 40 lat mieszka w kraju o zupełnie innej kulturze, no, o wszystkim innym ;)), a posługuje się bardzo ładnie językiem polskim, Lucky kiedyś pisała, jak bardzo się stara  pisać poprawnie.
    Myślę, ze mimo tego, ze to tak bardzo jest widoczne ( tęsknota, polskość, korzenie) to chyba trochę tego jasnego powiedzenia brakuje. I stąd te ataki na Was ( szczególnie na Tineczkę, ale to może z powodu bezkompromisowości i jakiegos takiego braku dyplomatycznego podejścia- co w sercu- to na języku ;))) )
    I jeszcze coś dziwnego- o ile my mozemy narzekać na kraj, w którym żyjemy- to Wasze spojrzenie wzbogacone doswiadczeniem życia w innej kulturze jest chyba już odbierane jako atak. Co niekiedy jest naprawdę śmieszne ( tak swoją drogą). Przypomniało mi się jak się Lucky "czaiła", zeby wypowiedzieć się o scierce do podłogi :D

    Moze gdyby Tineczka kończyła każde zdanie np stwierdzeniem " kocham Polskę" - to moze w końcu by miała spokój i prawo do tego, zeby kochac również i Szwecję? ;)))

  • Autor: Dorota zza plota Data: 2009-10-17 12:29:13

    ´Z tym czyms innym:))).
    Mi jako Emigrantowi piszacemu tutaj, a przez to chyba wlasnie pokazujacemu zainteresowanie, pamiec i dume z polskich korzeni, utrudnia zycie myslenie typu "nie jestes z nami to jestes przeciw nam" Kazda prawie pochwale kraju do ktorego sie wyemigrowalo odbierane jest jako atak na Polske i Polskosc. A nie daj Boz krytyke polskich niedoskonalosci -to chyba dla welu Sodoma Gomora.

    Nie wiem dlaczego tak wielu tym, pozostalym w kraju, tak trudno zrozumiec, ze my Emigranci nie musimy "przepraszac" za emigracje ani tez wiecznie podkreslac przywiazania do naszej starej Ojczyzny. Nie czuje sie biblijnym "synem marnotrawdym" moje uczucia nosze  sercu i nie widze ani obowiazku ani checi ciagle ich manifestowac i podkreslac. Moinm zdaniem smiesznym jest wymaganie i oczekiwanie "czolobitnosci " od Emigrantow. Jesli ktos ma z tym problem to niestety jest to jego problem ale nie moj.

    Wydaje mi sie, ze w Polsce panuje jakas ambiwalencja , takie jest moje odczucie, w stosunku do Emigrantow,- a szkoda. Przy odrobinie dobrej woli z obu stron mozna by sie nawzajem wzbogacac nie tylko intelektualnie.

  • Autor: agik Data: 2009-10-17 12:48:28

    I to rozumiem tak samo :)
    Przecież gdyby to było niewazne, to co byście robiły na polskim forum? Pisząc po polsku, uczestnicząc w jakichś wydarzeniach dotyczących Polski...
    Nie ejstem pewna ;)), ale myślę, ze w Niemczech, w Stanach, a w Szwecji to już na pewno ;)) :P :D są jakies portale kulinarne? na których można do woli sie wypowiadać.
    Ale skoro wybieracie akurat to i akurat po polsku- to chyba to jest wazne?

    I też nie widzę powodu, dla którego miałybyście "przepraszać" za emigrację. Wręcz chyba czułabym się zażenowana...

    A ataki na Tineczkę to zwykła wiocha. To jest moje zdanie.

  • Autor: bahus Data: 2009-10-17 12:49:22

    Mała dygresja: A czy jest chociaż jeden powód aby dzisiaj kochać tę naszą Polskę? Ja nie widzę....Ja kraj ten zaledwie toleruję. Gdybym był młodszy to tak jak miliony młodych bym wyemigrował. ot co...a teraz oczekuję ciosów od "patriotów"...
    Bahus

  • Autor: Dorota zza plota Data: 2009-10-17 12:53:22

    Spoko Ciebie bijac nie beda...bos Swoj.

  • Autor: agik Data: 2009-10-17 13:10:01

    Zanim zdecyduję, czy istnieją przesłanki za tym, by potraktować pytanie poważnie i zanim zastanowię się nad odpowiedzią, moze posłuchamy muzyki?

    http://mcz2.wrzuta.pl/audio/7muw88DSc8T/ciechowski_grzegorz_-_nie_pytaj_mnie_o_polske

  • Autor: Duniasza Data: 2009-10-17 19:28:55

    Bahusie, tym razem zgadzam sie z Tobą w całej rozciągłości. 

  • Autor: tineczka Data: 2009-10-17 23:35:32

    Bahusku, ciosy od "patriotow" skupia sie na mojej glowie....hihi
    Jak Ci tak zle, dam Ci azyl w kraju "miodem plynacym"....niestety trawe bedziesz musial kosic i snieg odwalac.... cos za cos:)))

  • Autor: luckystar Data: 2009-10-17 19:06:50

    Nie bardzo wiem gdzie sie "przypiac", to padlo na Ciebie:))
    Nie tesknie za Polska, bo nie. Bo ta tesknota wcale nie ulatwialaby mi mojego zycia tutaj, wiec po co mialabym sobie sama je utrudniac? Czy kocham Polske? Nie wiem. Kocham to dla mnie takie wielkie slowo. Kocham mojego syna, mojego meza i to chyba wszystko.
    Dla Polski mam szacunek i to w/g mnie powinno wystarczyc, taki sam szacunek mam dla Ameryki, bo i jednemu i drugiemu krajowi cos zawdzieczam. Jestem tutaj, bo ciagle utrzymuje polskie tradycje (w amerykanskiej rodzinie) i uwazam, ze wlasnie wyrazem tego szacunku do Polski powinien byc moj poprawny jezyk polski. Przez te kilka lat, od kiedy jestem na WZ sama widze duza poprawe. Teraz od roku pisze bloga i tez tam poprosilam kilka osob, zeby mnie poprawialy jak zrobie jakis blad. Z zadowoleniem stwierdzam, ze zdarza sie to coraz rzadziej.
    Co do Szwecji i Tineczki, to przeciez wystarczy sobie wyszukac w google liste krajow, w ktorych zyje sie najlepiej i Szwecja jest w pierwszej trojce. Wiec to co Tineczka pisze to wcale nie wyssane z palca bajki tylko prawda. A zamiast sie obrazac, to chyba lepiej byloby dazyc do tego, zeby Polska tez byla takim krajem.
    Ameryka nie jest zla, ale do Szwecji jej daleko i ja sobie zdaje z tego sprawe.
    Ktos tam nizej napisal o tych co wracaja, owszem sa tacy, co wracaja, nie mam nic przeciwko temu, to ich decyzja i zycze im szczescia. Ja nie wroce, moze wyjade jeszcze gdzies indziej, ale raczej na pewno nie bedzie to Polska. Taka jest prawda, nie widze juz zebym mogla zyc w Polsce, to moja sprawa, moje zycie i mam do tego prawo.
    Moze powinnismy byc troche bardziej obiektywni i starac sie widziec jaka jest rzeczywistosc i dazyc do tego zeby bylo lepiej a nie ciagle sie obrazac, w dodatku tylko dlatego, ze ktos smie powiedziec, ze mozna inaczej, w dodatku lepiej.

  • Autor: onlyred Data: 2009-10-17 20:04:01

    A ja przypnę się pod Ciebie, bo lepszego miejsca nie widzę, aby wyjaśnić swoje stanowisko. Przykro mi, że odebrano moje posty jako ciężki i skondensowany atak na Tineczkę, jako przejaw zazdrości, zawiści, czy wiochy (cytuję Dorotkę i Agik, bo ich słowa chyba do mnie się odnosiły). Mnie absolutnie nie chodziło o ośmieszenie Szwecji. Przeszkadzało mi jedynie to, że Tineczka, jako jedyna emigrantka na WŻ zachłysnęła się krajem w jakim przyszło jej żyć i przedstawiała go nam jako oazę wszelkiego dobra. Z jej wypowiedzi wynikało, ze w Polsce jest be, a w Szwecji kury znoszą złote jajka. Wkurzało mnie to, że przedstawia nam tylko zalety jej kraju i wytyka tylko polskie wady. Moje wcześniejsze wypowiedzi w tym wątku absolutnie nie wynikały z zazdrości, bo mi w Polsce żyje się cudownie. 

  • Autor: alfa_beta Data: 2009-10-18 18:27:19

    To ja tez sie podepnę pod Ciebie, bo chyba pierwsza zaatakowalam Tineczkę i słowa poprzedniczek o "wiosze" to chyba tak naprawdę odnosiły sie do mnie a Tobie dostało sie rykoszetem:))) Mam podobne odczucia co do  wypowiedzi Tineczki. Nie neguję tego że Szwecja jest jednym z najbardziej rozwinętych krajów swiata, tylko w kazdym kraju zdażają sie skandale, wszędzie żyją źli ludzie i głupi politycy nie tylko w Polsce.
    Nie wiem czego moglabym zazdrościć emigrantom, nie wiem co oni mają czego ja nie mam, więc nie zazdroszę.
    A że jestem z wiochy to " widać ,słychać i czuć":)))

  • Autor: tineczka Data: 2009-10-18 00:10:45

    Och, Marylko, duzo wody uplynie zanim....
    No coz , majac najlepsze zamiary pokazujac alternatywe na mozliwe zmiany w zyciu codziennym i tak bedzie sie zakrzyczanym. Ja i tak kocham kraj w ktorym zyje i nikt mi tego nie odbierze. Tylko Baltyk dzieli Szwecje od Polski, pare godzin promem. Mentalnosci sa odlegloscia do ksiezyca.
    Nawet mi sie nie chce tlumaczyc roznic, bo wlasciwie nie mam do tego prawa. Nikomu nie powinno dziac sie zle w kraju w ktorym zyje i kazdy ma byc dumny i zadowolony ze swojego miejsca na ziemi.

    Ja nie wiem, czy moglabym wrocic do Polski, prawdopodobnie nie. Przyzwyczailam sie do systemu bez lapowek, bez mowienia "pan", "pani", do zalatwiania wszystkich spraw przez telefon. Przyzwyczailam sie do sluzby zdrowia bez potrzeby tytuowania "pan doktor". Przyzwyczailam sie do kochania natury i zwierzat.
    Po prostu przyzwyczailam sie:)

  • Autor: bea39 Data: 2009-10-17 20:25:23

    A czytałaś ostatnie donosienia? W Szwecji palą królikami, dzikimi bo dzikimi ale palą zwierzętami. Normalnie coś się robi nad licytycję kto jest większym patriotą albo który kraj jest lepszy... Daj już spokój. Zajmijmy sie tym co na tej stronie najwniejsze - kulinariami. Każdemu wolno wejść i każdemu wolno udostępniać przepisy na tej stronie. Mnie osobiście już niedobrze się robi i pewnie więcej nie udostępnie żadnego przepisu(nie boje się reakcji typu idź do innej piaskownicy). Mój syn mając 8 lat wymyślał prze[pisy zeby mamci zrobić przyjemnośc , ale widocznie młodzi nie mają prawa do inicjatywy.Zatem zostaje mi tylko ztłamsić w nim kulinarne skłonności.

  • Autor: agik Data: 2009-10-17 20:55:21

    Użytkownik bea39 napisał w wiadomości:
    > A czytałaś ostatnie donosienia? W Szwecji palą królikami, dzikimi bo
    > dzikimi ale palą zwierzętami. Normalnie coś się robi nad licytycję kto
    > jest większym patriotą albo który kraj jest lepszy... Daj już
    > spokój. Zajmijmy sie tym co na tej stronie najwniejsze - kulinariami.
    > Każdemu wolno wejść i każdemu wolno udostępniać przepisy na tej stronie.
    > Mnie osobiście już niedobrze się robi i pewnie więcej nie udostępnie
    > żadnego przepisu(nie boje się reakcji typu idź do innej piaskownicy).
    > Mój syn mając 8 lat wymyślał prze[pisy zeby mamci zrobić
    > przyjemnośc , ale widocznie młodzi nie mają prawa do inicjatywy.Zatem
    > zostaje mi tylko ztłamsić w nim kulinarne skłonności.

    acha...

    jednak:

    To do mnie?
    A możesz, jak 4- latce? co ma palenie królików, do patriotyzmu, a to wszystko do wstawiania przepisów i jeszcze co ma do tego przepis Twojego Syna?

  • Autor: kojonkosky Data: 2009-10-17 23:28:56

    Bea , ale dlaczego nie udostępnisz już żadnego przepisu ( fajne masz :) , dlaczego robi Ci się niedobrze i dlaczego chcesz stłamsić kulinarne skłonności syna ?
    Dlatego , że w Szwecji palą królikami ??? :))

  • Autor: tineczka Data: 2009-10-18 00:30:48

    Beatko, najnowszy skandal, masz racje. Tylko, ze w Sztokholmie, a nie w calej Szwecji :) Madrzy ludzie wypuszczaja kupione kroliki w nature jak juz im sie znudzily. Kroliki rozmnazaja sie w milionowe ilosci w parkach. Sztokholm jest slynny z zieleni dookola. Wladze miejskie maja pozwolenie na zabijanie zdziczalych krolikow. Do tej pory palono je bez zadnego pozytku. Ktos wpadl na pomysl wykorzystac energie na opal. I tak i tak beda palone, bo nie ma gdzie ich grzebac. Niestety w Szwecji nie je sie krolikow, a moze szkoda???

  • Autor: tineczka Data: 2009-10-18 00:42:25

    A jeszcze do tego wiekszosc ludzi ( w Szwecji)  jest palonych w krematoriach po smierci, ja tez bede, bo nie chce, zeby mnie robaki rozbieraly na czesci.

  • Autor: Dorota zza plota Data: 2009-10-18 11:58:14

    BEA  ja rozumiem , ze te kroliki pali sie martwe(!) przeciez nie zywe (!)...I szczerze mowiac nie wiem (w takim przypadku) czym sie byloby gorszyc? Kremacja zwlok zwierzecych jako taka? Tym ze wykorzystuje ceplo pieca kremacyjnego do ogrzewania? No tak..to moze byc troche niesmaczne.

    Choc dla mnie jest duzo bardziej niesmacznym palenie ziarna i zarzynanie i kremacja zdrowych cielat, do koryc nadprodukcji sie CELOWO dopuszcza by zwiekszyc mlecznosc krow, oraz nastepnie wylewanie nadmiaru mleka do sciekow. Taka polityka jest powszechne stosowana w Europiejskiej Uni niestety -ma regulowac ceny prouktow spozywczych.

    To dzieje na na codzien  w czasach gdy gdzie indziej grasuje glod..

  • Autor: Duniasza Data: 2009-10-14 22:56:03

    Bardzo zdrowe podejście, bardzo zdrowe.

    Offtopic jajeczny:

    Jak wrzucam do wrzątku, to 4 minuty. Ale i tak nie wychodzą jak trzeba. :) Jajka na miękko zawsze (!) gotowali mi mężczyźni (sic!), ale chwilowo mam posuchę. :)

    Na mężczyzn w kuchni, nie na jajka, oczywiście. Więc jem sadzone, tym razem jajka, nie mężczyzn.

  • Autor: Zośka Data: 2009-10-14 23:01:54

    Do tej pory nigdy nie pomyślałabym podawać przepisu na jajka na miękko, ale proszę bardzo: Jaja normalnej wielkości ok 60 gr, po nakłóciu ostrym końcem noża w grubszy koniec, wkładam na 7 minut do gotującej się wody. Też pozrawiam

  • Autor: Duniasza Data: 2009-10-14 23:05:14

    60 gramów (g) czy 60 groszy (gr)?

    A już na poważnie. Dlaczego trzeba nakłóć? Co to daje? Bo nigdy dotąd tego nie robiłam.

  • Autor: agik Data: 2009-10-14 23:09:42

    skorupka nie pęka
    Tzn mnie i tak pęka, więc nie nakłuwam...

    A po 7 min mam ścięte żółtko- maziste, ale ścięte, a ja chce całkowicie scięte białko i zupełnie płynne żółtko ;))
    Więc jak dla mnie- 5 min ;)

  • Autor: Duniasza Data: 2009-10-14 23:18:47

    A...a mnie babcia uczyła: "nie gichej jajek prosto zez lodówki we wrzuntek, bo popękają jak nic."

  • Autor: agik Data: 2009-10-14 23:30:20

    Łoj, no to ja tez nie gicham :)
    Wyjmuję wczesniej z lodówki ( kilka minut) i takie "pogodzone" z temperaturą dopiero wrzucam na wrzątek ;)

  • Autor: tineczka Data: 2009-10-14 23:42:02

    Twoja Babcia miala racje!!!:)

  • Autor: majolika Data: 2009-10-15 14:26:52

    O rety duniaszko, a skąd twoja babcia pochodzila? ja wprost kolekcjomuje takie fajne archaizmy i regionalizmy.Pozwol, ze zgadne...z Wielkopolski!

  • Autor: Duniasza Data: 2009-10-15 17:21:10

    Brawo! Jako i ja z Pyrlandii. :)

  • Autor: tineczka Data: 2009-10-14 23:40:29

    skorupka nie peka, dlatego do zimnej wody....
    7 minut to jajko na twardo, dla mnie:))))

  • Autor: Maddalena Data: 2009-10-15 11:37:33

    Swego czasu staralam sie walczyc z przepisami w stylu: "dodaj szklanke maki i kostke margaryny", apelujac, ze kostka kostce nie rowna, nie mowiac o szklance:) Rowniez przepis na "duza bache" mnie rozkladal na lopatki, mozliwe, ze w socjalistycznej Polsce blachy byly dwie: duza i mala) Ale czasy sie jakby zmienily i blach, rozmiarow, ksztaltow jest bez liku.
    Co do spaghetti po neapolitansku, podanego jako przyklad przez agika, tu tez ubolewam, bo nie uwazam za sluszne nazywanie "sobie" potraw jak sie chce, np. makaron z keczupem jako neapolitanskie, chocby z szacunku do kuchni, w tym przypadku wloskiej. Ok, nie jestesmy na stronie kuchni gourmet, pieciogwiazdkowej, czy Michellin- jestesmy na Wielkim Zarciu, ale czy moglibysmy starac sie dotrzymywac poziomu? Ekkore pisze, ze kazdy jest wlascicielem swojej ksiazki kucharskiej, w porzadku, jest mozliwosc schowania przepisu, zebym sobie miala dla siebie, ale gdy go udostepniam, to biore za niego odpowedzialnosc!!
    Ile razy dyskutowano: "nie wstawiaj przepisu na sernik, ktory jest juz poraz enty na tej stronie" Po jakims czasie uodpornilam sie na takie sprawy, bo to walka z wiatrakami.
    Duniasza, wiecznosc jest wzgledna, chcialam tylko nadmienic, a w zw. 2012 to juz wogole:)))))

  • Autor: ekkore Data: 2009-10-15 14:11:35

    Oczywiście że biorę odpowiedzialność - w końcu firmuję go swoim nickiem. Nie ważne czy jest to przepis na jajecznicę czy na szklankę gotowanej wody, czy też na skomplikowaną pieczeń. Ten przepis jest mój, jeżeli go udostępniam to mam nadzieję, że może komuś się przydać - jeżeli się nie przyda, też nic wielkiego - nie będę z tego powodu płakać. Tak jak nie powinien ktoś inny, komu akurat to jest niepotrzebne, reagować na poziom zaawansowania kulinarnego.

    Jeżeli wstawiam przepis setny raz - ale wstawiam swój własny przepis - od mamy, babci, własnoręcznie dopracowany. I jeżeli chcę się nim podzielić - moim przepisem, sygnowanym ekkore - to co komu do tego? Dlaczego mam korzystać z takiego samego przepisu Mani czy Frani? Tylko dlatego, że ona wcześniej go wstawiła? Przecież ja też go wykonuję od lat. A użytkownicy - albo stwierdzi, że jest poraz setny - i będzie go omijać, albo trafi na niego i akurat z tego będzie korzystać. Powielanie przepisów nie jest niczym złym - dopóki nie narusza praw majątkowych. I na te 100 przepisów - 50 będzie wyglądało inaczej - a to inna przyprawa, a to odmienna kolejność dodawania.

  • Autor: luckystar Data: 2009-10-15 14:31:01

    Mialam milczec, bo juz od pewnego czasu tylko milcze, ale zobaczylam Twoja wypowiedz i mi sie nie tylko serce i morda, ale i dusza usmiechnely:))) Wlasnie o to chodzi, ze niech sobie kazdy bedzie autorem i wlascicielem swojej ksiazki, ale niech to ma rece i nogi. Pamietam te walke o szklanki, kubki, garstki i duze blachy, bo sama apelowalam. I co? czy cos sie zmienilo? Nic, zupelnie nic.
    Wiec metoda, ze zmienic moge tylko siebie przestalam wstawiac przepisy, korzystac z przepisow, bo nie moge, bo moja szklanka rozni sie pojemnoscia od szklanki autora. A przeciez skoro sa jednak Wlasciciele (mimo nas malych wlascicieli wlasnych ksiazek), na ktorych Ekko powoluje sie w poscie do Tineczki, to moze wystarczyloby wpisac w regulamin wymogi odnosnie przepisow. No ale skoro uzywanie wagi czy miarki cieczy przerasta mozliwosci techniczne, to ja juz nie mam nic do powiedzenia.
    Jest jak jest. Zagladam od czasu do czasu, bo pozostaly resztki nawyku, jest tez nadzieja ze cos sie zmieni, ale z ta ostatnia coraz bardziej cienko. A szkoda, bo moglo byc tak fajnie..

    Nie mam nic przeciwko niepelnoletnim uzytkownikom, sama mialam podac przepis na obieranie jajek na twardo:))) Bo Wspanialy sobie nie radzil z ta umiejetnoscia i najczesciej po jego obieraniu z jajka zostawalo tylko zoltko:))) Az sie wkurzylam i wydumalam sposb, ale raczej nie bede wstawiac tego jako przepis, bo mnie Tineczka osmieszy:)))

    Tineczko to nie zlosliwosc pod Twoim adresem, ot taki dowcip, pewnie slaby, ale ja sie jeszcze calkiem nie obudzilam.
    Ale w tym watku w duzej mierze zgadzam sie z Toba, strona powinna miec jakies konkretne wymogi nawet przy ogromnej wolnosci. Mnie osobiscie zalezaloby na tym, zeby to mialo jakis wyglad i sens.

  • Autor: ekkore Data: 2009-10-15 14:55:02

    Dziewczyny - a jaki problem zapytać się o brakujące informacje? Prosić o doprecyzowanie.

    Nie każdy śledzi forum (a raczej niewielki odsetek użytkowników to robi), nie musi wiedzieć, że kostka nie jest równa kostce, podaną recepturę od lat wykonuje na "szklanki" i nie zastanawia się nad ich pojemnością (ja też często korzystam ze szklanek- kubków - nie wszystkie są tej samej pojemności - wtedy jednak do odmierzania szklankowego używam tej samej), nie ma w domu wagi - bo nigdy nie była mu potrzebna. i co więcej - przepis "zgramatyzowany" odstraszy go - no bo nijak nie ma możliwości sprawdzić podanych gramatur.

    I ten ktoś albo doprecyzuje, albo ja poszukam sobie innego przepisu. 98 w kolejce, który będzie miał wszystkie dane potrzebne do realizacji przeze mnie. po to mamy tu tyle takich samych przepisów.

    Regulamin mówi jasno - i chyba najbardziej przejrzyście:

    "Każdy użytkownik serwisu Wielkie Żarcie może tworzyć własną ksążkę kucharską za pomocą specjalnego edytora przepisów oraz udostępniać swoje przepisy innym zalogowanym użytkownikom."
    "Prosimy, aby dodawane i udostępniane przez Państwa przepisy nie różniły się mocno pod względem formy od przepisów autorów strony. Prosimy o zachowanie przejrzystości graficznej oraz stosowanie się do obowiązujących reguł języka polskiego"

    W ten sposób każdy moze znaleźć coś dla siebie. i ten co potrzebuje szklanki i kostki oraz ten co potrzebuje gramy i mililitry.

  • Autor: Rzymianka Data: 2009-10-15 15:23:24

    "Wielkie Żarcie" - czy ta nazwa do niczego nie zobowiązuje ? Wiem ,że o gustach się nie dyskutuje, ale jak czytam o sałatkach z chińskich zupek to mam chęć coś napisać  /nie koniecznie dobrego/ na temat takich przepisów.  Na co dzień stosuję kuchnię prostą, ale od czasu do czasu robię wielkie żarcie i wtedy korzystam z przepisów, które mnie inspirują. Przykłady gotowania jajek, wody itp. jako podstawowe, powinny się znaleźć w  "szkole gotowania". Pozdrawiam wszystkich !

  • Autor: ekkore Data: 2009-10-15 15:35:59

    Ja też nie gustuję w zupkach chińskich, ani w sałatkach z nich zrobionych. I nie mam ochoty dobrowolnie z tym eksperymentowć. Ale są ludzie, którym to odpowiada - skoro robią i komentują. Ich wybór, mnie nic do tego.
    Ja sie nie będę wypowiadała, dopóki nie spróbuję. A że nie zamierzam - nie będę do takich przepisów zaglądała.

    Artykuły - nie maja takich samych możliwości jak przepisy - nie ma podziału na składniki i wykonanie. Nie da sie tak ładnie wydrukować, jak przepisów.

     Natomiast fajnym pomysłem byłby nowy dział w przepisach "szkoła gotowania" lub "podstawy kulinarne" - lub jakoś tak podobnie.
    Tylko jak kwalifikować dane przepisy? To co dla mnie jest czymś banalnie prostym - dla kogoś innego będzie wyższą szkołą jazdy. I na odwrót.
    Może wszystko wyszłoby w praniu?

  • Autor: tineczka Data: 2009-10-15 15:49:35

    Marylko, nie milcz nigdy, bardzo brakuje nam Ciebie Tutaj!!!

    Hehe, mam wstawiony przepis na jajka ugotowane na twardo, tak, zeby zoltko nie mialo zielonej obwodki:))))
    Wcale bym sie nie smiala z dobrego pomyslu na obieranie jajek ugotowanych na twardo. Znam ten bol, jak musialam obierac 500 ugotowanych jajek i ktos je nieodpowiednio ugotowal, nie oziebil natychmiast po gotowaniu. Wtedy leciala k...a z moich ust:))))))))

    Nie czesto wtracam swoje opinie pod przepisami, bo te wszystkie "super, idzie do ulubionych", doprowadza mnie do ......Kurcze , wstaw do ulubionych, jak wykonasz, wstaw opinie. To takie proste:)

    Nasze prosby o podanie wag, objetosci , zamiast kostek i kubkow i tak nigdy nie beda spelnione, samo zycie:(

    A takie "cacuszka"  jak przepis na ciasto bez kompletnie zadnego podania gramatury i przeczytanie w komentarzu, ze na oko i ma byc lejace,,,,,wrrrrrrrr

    Po kija komus taki przepis:))))
     
    Ja do tej pory myslalam, ze strona WZ jest powazna strona gotowania, a tu masz babo placek, dostalo mi sie po palcach.....hihihi

    Pozdrawiam:)

  • Autor: ekkore Data: 2009-10-15 16:10:25

    Tineczko - a popatrz na to z drugiej strony - po kija komuś przepis z gramaturą? Skoro on nigdy z tego nie korzystał. Sypał na oko lub odmierzał szklankami. Moja mama nie korzysta z przepisów - daje trochę tego, trochę tego - nie ma problemów. Moja babcia zawsze gotowała na oko. .

    Zamiast dogryzać - można grzecznie spytać - gdy przepis nas interesuje. Miłe zapytanie powinno się spotkać z miłą odpowiedzią. Ale tu się powtarzam.

    Spróbujmy uszanować "inność" pozostałych użytkowników.

  • Autor: tineczka Data: 2009-10-15 20:03:36

    Ekkore, ja tez robie na oko, tak jak moja babcia robila. Nigdy nie odmierzam skladnikow do ciasta na pizze, makaronow, pierogow....mam wyczucie w "rece". Nie wloze napewno mojego przepisu na "oko" , bo nikomu nie wyszlo by to ciasto dobrze.

    Prosze, nie pouczaj mnie, nie pisz do mnie jak do dziecka, poczytaj komentarze, pytania i odpowiedzi, moze bardzo sie zdziwisz ta "grzecznoscia" ?

  • Autor: Dorota zza plota Data: 2009-10-15 16:21:50

    Hej Tineczko bardzo prosze,  podaj linka (na te jajka bez obwodki) w moim watku "jajka i nie tylko" bo dziewczyny sie dopytuja a ja nie znalazlam w Twoich przepisach.

    A z ta druga strona medalu to ekkore ma racje. Po kija komus gramatura kto od zawsze robil na oko, i liczyl na szklanki. Oni to maja w malym palcu. A my zagramaniczni mozemy sie na tym przejechac bo u nas i kostki czegos tam i szklanki moga byc zupelnie inne i co ? No nic. Nam moze nie wyjsc najprostsze ciasto szklankowe. Nie chodzi nawet o szklanke - jak pisala ekko grund by uzywac tej samej ale jak sie ta waga /objetosc ma do kostki kasi czy masla roslinnego. Albo czym jest duzy i maly budyn ? U nas w Niemczech jest tylko taki: torebka na pol litra mleka bez cukru ktory trzeba doodac. Kostki drozdzy sa rozne U nas znormowane 42g zdaje sie. Kubeczek smietany to u nas 200ml a ile w Polsce? Nie wiem itd. itp. itd

  • Autor: ekkore Data: 2009-10-15 16:27:53

    Ja to doskonale rozumiem. Za pierwszym razem, gdy wykonuję przepis - wolę gramatury - daje to poczucie bezpieczeństwa.
    Ale nie każdemu - jeżeli nigdy nie korzystał z wagi.

    moj koleżanka nie odmierza - sypie z paczki. mnie ciarki przechodzą - z racji tylu niewiadomych A ciasta jakie jej wychodzą - niebo w gębie.

  • Autor: Dorota zza plota Data: 2009-10-15 16:34:55

    no to jak moje jajka na mioeko potrafilam gotowac na oko na wlasnej kuchni. U Lubego na jego kuchence byly nici...

  • Autor: tineczka Data: 2009-10-15 20:08:32

    Dorotko, ja czytajac przepis wiem z doswiadczenia co zmienic. Jak podaje przepis to ma byc dokladny, tak, zeby ci bez doswiadczenia byli zadowoleni z wyniku.

    Ten co ma w palcu, niech zatrzyma to dla siebie, bo palec palcu nie rowny:))))

  • Autor: Dorota zza plota Data: 2009-10-15 16:36:21

    Juz znalazlam link do twego przepisu to wstawi w moim watku. Mam naduzieje ze sie nie pogniewasz.

  • Autor: tineczka Data: 2009-10-15 20:09:49

    Absolutnie nie....nie pogniewam sie:)

  • Autor: tineczka Data: 2009-10-15 15:24:24

    Bardzo madre slowa!
    Pozdrawiam:)

  • Autor: agik Data: 2009-10-15 18:52:44

    Ja się z tym wszystkim zgadzam!
    Ale pamiętam też, jak trafiłam na Wielkie Żarcie!
    Najpierw ten entuzjazm- podzielę się moimi przepisami! Hura!!! Pogadam sobie o jedzeniu, o gotowaniu! Hurraaaaa!!! Pamiętam tez jeden z pierwszych komentarzy ( chyba od Ekkore), który grzecznie wypomniał mi niechlujstwo- i słusznie, bo przepis był niechlujny.
    Teraz juz staram się podawać najbardziej precyzyjnie, jak umiem wagi ( i drugą miarę- szklankowo- łyżeczkową), ale wczesniej o tym zwyczajnie nie wiedziałam- bo ja używałam szklanek, łyżek, kubków, do odmierzania. Nawet nigdy się nad tym nie zastanawiałam. Teraz się zastnawiam i stosuję :)
    Pewnie są osoby, które nigdy nie dadzą się przekonać, ze mozna ( i trzeba) inaczej- precyzyjnie i dokładnie, ale znajdą się tez takie osoby, które się dadzą przekonać.

    Po drugie- dobrze zredagowane, dokładne, estetyczne przepisy same się obronią- wystarczy popatrzeć na przepisy Różyczki- schludne, estetyczne, precyzyjne, jasne- ile osób korzysta, nawet jeśli to jest przepis na zwykłą jajecznicę...

    Po trzecie- jeśli makaron z keczupem nie jest spagetti neapolitańskim, to mamy dział "dyskusja" w którym można omówić wszelkie niejasności. Tu widze problem, bo osoby, które wstawiają przepis   np na "prawdziwą chińszczyznę" wystawiają kolce na pół metra, jesli się tę prawdziwość kwestionuje ;)) ale zawsze można zasiać ziarno niepewności, wstawiając komentarz do działu "dyskusja" ;))) Wydaje mi się, zę tu istotną rolę odgrywa forma wypowiedzi ;) - np zamiast " jesteś głupia, że uzywasz słowa prawdziwa chińszczyzna, nie mając o tym pojecia, bo pojęcie to mam JA", zapytać " a po czym poznajesz, że to "prawdziwa chińszczyzna" ;)) ... tu się kłania umiejętność formułowania osądów i opinii- najlepiej jakby były ( osądy, opinie) formuowane jakoś grzecznie i nie raniąco :)

    Po czwarte- ze swojego punktu widzenia ;)) widze głeboki sens we wstawianiu setnego przepisu na to samo ;))
    Dlatego, zę to mój przepis i równiez ( pisze to od strony osoby korzystającej z przepisu)- rzetelnie wstawiane przepisy zawsze jakoś się róznią, wtedy osoba korzystająca z nich może wybrac sobie w gamie, ma wachlarz możliwości z których dobiera składniki- a to jest bardzo cenne- przynajmniej dla mnie. Bo gotując coś cąłkiem nieznanego moge liczyć na jakies pole spontaniczności- bo w jednym przpeisie na jajka faszerowne jest np masło, a w innym majonez- to dla mnie znaczy, zę nie "zepsuję" potrawy, jesli nie dam majonezu, albo jeśli dam miętę...

    Po piate- jesli odpowiedzialność za przepis bierze osoba wstawiająca go- to nie odbierajmy tej osobie odpowiedzialności, tylko dlatego, zę przepis jest do dupy ;)) - niech to sam autor uniesie!

    Po szóste- mnie też swiżbi reka, zeby napisać " znów majonez!!!, a nie da się bez???!!!"
    Ale skoro sa zasady wstawiania przepisów- to staram się do nich stosować i nie wstawiam durnego komentarza do przepisu, którego nigdy nie wypróbuję! Bo co mnie to ma obchodzić?

    Po siódme ;))))
    Ugotowane jajka zawsze zalewam zimna wodą i odstawiam- takie wymoczone, łątwo się pozbawia skorupki :), bardzo świeże jajka trudno jest obrać, ale teraz wszystkie unijne kury mają zamontowane drukarki w dupie, na których wydrukowana jest data zniesienia :) i raczej sklepowe jajka niosą ze sobą prawdopodobienstwo, ze jajko ładnie się obierze :)

  • Autor: ekkore Data: 2009-10-15 21:40:38

    Aż sie zaczerwieniłam ze wstydu - z tego komentarza wytykajacego niechlujność...No i poszłam sprawdzić - co zacz.
    Nie było tak źle - przynajmniej w moim odczuciu . Chodziło o doprecyzowanie - czytając przepis dzisiaj (bez komentarza) zrobiłabym kawę z żelatyną, a następnie do tego dolała kawę z mlekiem  - stąd moje pytanie czy nie wyjdzie glutowaty napój typu galaretka czy kisiel rozcieńczona wodą.

  • Autor: agik Data: 2009-10-16 00:55:27

    Buziak Ekkore :)

    Ja nie napisałam, że było źle :)
    Chodziło mi o to, że wtedy tak dobrze "zobaczyłam", ze to jest ważne- dokładne miary, podane w jasnych jednostkach. Wcześniej nie wydawało mi sie to istotne, dopiero jak sama zaczęłam korzystać z zupełnie nieznanych przepisów przekonałam się, ze łyzka łyzce nierówna, a szklanka szklance.
    Ja najbardziej lubię, jak wszelkie ilości podane są w mierzalnych miarach i ( dodatkowo) w przeliczeniu na szklanki, łyzki. A jeszcze bardziej lubię, jak sposób dawkowania jest podany opisowo- tzn jesli porównuje np konsystencję do czegoś znanego. Bardzo tez lubię różne "ostrzeżenia" w przepisach- że np tłuszcz w którym mamy zamiar rozpuścić paprykę musi byc przestudzony lekko, ponieważ cukier zawarty w papryce karmelizuje się, co nadaje potrawie gorzki smak.
    Miałam kiedys taką ksiązkę kucharską, która była napisana, jak rozmowa. Ksiązka pewnie jest gdzieś w moich szpargałach u rodziców, więc pewnie już jej nigdy nie zobaczę. Nie pamiętam równiez tytułu... a szkoda, bo moze dałoby się ją odnaleźć...
    Był tam przepis na zupę cebulową, w którym było mniej więcej tak napisane: zbrązowić cebulę... Nie przypalcie, prosze, cebuli bo wtedy cała potrawa będzie mieć gorzki smak...
    To jest dla mnie piękne! Naprawdę! Dla mnie to swiadczy o szacunku do trudu, jaki włozy osoba korzystająca z przepisu; do szacunku wobec prawa tej osoby do popełniania błedów; pokazuje, jak to jest DZIELIĆ SIĘ DOŚWIADCZENIEM,  a nie POUCZAĆ.

    Tego bym chciała kiedys się nauczyć.

    Podoba mi się przesłanie zawarte w tym temacie: nie podcinajmy nikomu skrzydeł! Niech wstawia przepisy- nawet złe, bzdurne, banalne!
    Może to chwilowa fascynacja kuchnią- nikomu nic się nie stanie, jak powściągnie palce, przed wylewaniem jadu; a moze ta osoba zechce czegoś się nauczyć, moze zechce nas czegoś nauczyć.
    W "kupie" wszystkiego jest więcej! Doświadczenia, pasji, wiedzy...

    Pozdrawiam wszystkich!

  • Autor: ekkore Data: 2009-10-16 08:28:05

    Analizujac to co do tej pory napisałam - że tak bronię tych prostych, niejasnych, niesprecyzowanych:

    Ja też wolę przepisy precyzyjne, opisujące krok po kroku - abym nie musiała się motać co to znaczy. Ale jeżeli ktoś chce mieć przepis niesprecyzowany - ja nie mogę mu tego zabronić. Tak samo jak wszyscy inni. Wydaje mi się, że najlepszą metodą na takie przepisy - jest prośba o doprecyzowanie - gdy jesteśmy zainteresowani. A jeżeli nie - omijanie.
    Nie ważne czy ktoś wstawia przepis -  aby go mieć i podzielić się z innymi - czyli w dobrych intencjach - czy też jest to dla niego tylko zabawa - komentowanie i wyświetlanie napędza oglądalność - nawet nei samego przepisu, co komentarzy. A to oznacza zwiększajace się cyferki (dla wszystkich "nowych" to takie ekscytujące - dla "starych" pewnie też, choć mniej ). I prowadzi do myślenia - "no moze niech sobie pogadają, przeceiż przepis jest super - skoro wzbudza takie zainteresowanie. To po co ja mam go poprawiać". To jest ogólne stwierdzenie, bo myśli są różne...

    I może właśnie omijanie jest metodą na naukę? - To wniosek jaki m isie nasunął po napisaniu poprzednich wersów.

  • Autor: kokliko Data: 2009-10-16 01:49:17

    A ja cos nie wierze w ochote dziesieciolatkow, ani nawet w ochote dwunastolatkow na dyskusje kulinarne. Moze sie myle.
    Moje ex-dziesieciolatki wykonaly czasem jakas tam salatke z przepisow dla dzieci, z pare razy wspolnie z kuzynkami jakies
    tam ciasta, ale zeby miec ochote  na dyskusje  o takowyz....
    Moze moje dzieci byly glupsze od tych wyzej wymienionych dzieci, moze ciagle niedorostki, ale z cala pewnoscia nawet ich grzeczne
    kuzynki-dziewczynki kiedy mialy do wyboru najglupsza gre internetowa w towarzystwie, albo najlatwiejsza "stefanke" w samotnosci, to
    wybieraly gre!!!!!!!!!!!
    Nawet gra w chowanego (wsrod 13 latkow) wziela gore nad bardzo ambitna ochota usmazenia plackow kartoflanych - a naskrobali co niemiara - i poszli sie chowac!
    Moj starszy syn, juz postudyjny wychowywany w duchu  radosci biesiady, niechcacy Ojciec trzyosobowej rodziny,stety, niestety, czasem tez sie zdarza troje dzieci  naraz, poprosil mnie o latwe (ale nie beznadziejne przepisy).
    Moja synowa, mlodziutka matka  tej trojeczki, ktora prosto po studiach
    wkroczyla w powazne macierzynstwo tez  poprosila o dziesiec zelaznych przepisow ( przede wszystkim bez majonezu, bez kukurydzy, bez groszku i bez maki).
    Jesli o mnie, to ciagle uwazam, ze dziecinstwo dane jest nam jeden jedyny raz i nalezy bardzo na nie zwracac uwage i kultywowac je w naleznym do tego czasie.
    Nikt nie ubiera lalki Barbie (co za kicz!) w wieku lat dwudziestu, ale skrobanie ziemniakow w wieku lat dziesieciu jako hobby,na placuszki przygotowane, przez rodzicow kultywowane, tez wydaje mi sie lekka przesada.
    Oczywiscie jako matka synow pewno jestem zakala, ale ja od moich synow wymagalam tego samego co matki corek.

  • Autor: ekkore Data: 2009-10-16 08:36:54

    Ale są dzieci, które uwielbiają gotować same z siebie (jest ich niewiele). Za przykład niech będzie Inka21 czy Niebieska Różyczka. Te rozwijają swoje naturalne talenta.
    Są też dzieci, które rodzice zmuszają do prac kuchennych. Moja koleżanka w wieku lat 8-9 (druga klasa podstawówki) umiała ugotować obiad - ziemniaki plus jakiś kotlet, potem doszły dania bardziej skomplikowane. Mama kazała. Jak dorosła - przeszła na ciasta kupne oraz półprodukty - bo pobyt w kuchni dla niej to kara.
    Mnie zawsze ciągnęło do kuchni  -ale moja mama nigdy nie lubiła pomocników, z którymi więcej kłopotu niż pożytku. Dopuszczana byłam do pilnowania gotującego sie makaronu, pierogów, smażenia paczków - gdy ona robiła następne. W dorosłe życie weszłam z umiejętnością zrobienia frytek i placków ziemniaczanych
    Moje chłopie młode garnie sie do kuchni - ale gonię. wiem ,że będzie umiał gotować - bo ma wyobraźnię kulinarną, ale umiejętnosć dogadzania sobie w jego przypadku może oznaczać pana wagi 200 kg  w wieku dorosłym. Ma czas. A i tak teraz jak mnie nie ma to on karmi ojca a nie ojciec jego. Widząc poczynania taty w kuchni - wygania go i każe przyjść na gotowe.

  • Autor: tineczka Data: 2009-10-16 17:48:36

    Inka21 jest nieletnia????

    Ekkore, na milosc Boska, o czym Ty piszesz? Niebieska Rozyczka nie raz zachowala sie jak dziecko , a ja nie mam ochoty sprzeczac sie z dziecmi.Wypalenie okazalo sie zwyklym przeziebieniem, jak Ciebie to bawi, to o`key, mnie nie.

    Talenty dzieciece niech sie rozwijaja, tylko na odpowiednich forach.
    Pozdrawiam.

  • Autor: ekkore Data: 2009-10-16 18:31:07

    Czy ja napisałam, że Inka jest nieletnia?
    Ja ja podałam tylko jako przykład gotującego dziecka - bo jej przygoda z kuchnią zaczęła się w wieku 9 lat.

  • Autor: tineczka Data: 2009-10-16 18:41:29

    Ekkore , ja sie poddaje, nic madrego juz sie nie dowiem i szkoda mi komputera na to pyskowanie bez sensu i celu.
    Pozdrawiam cieplutko:)

  • Autor: Dorota zza plota Data: 2009-10-17 11:22:57

    ´Zeby bylo smiesniej to Skandynawia ogolnie wiedzie prym w wielu dziedzinach czy nam sie to podoby czy nie i polowie przynajmniej) Europy do niej daleko. Choc jak kazdy inny kraj ma wady i zalety.

  • Autor: tineczka Data: 2009-10-17 23:06:48

    A zeby bylo jeszcze smieszniej , to Skandynawia sklada sie z 3 krajow : Dania, Szwecja i Norwegia :)

  • Autor: kojonkosky Data: 2009-10-17 23:20:35

    A Finlandia ?

  • Autor: tineczka Data: 2009-10-18 00:16:14

    Nie w pojeciu Skandynawia, natomiast do krajow Nordyckich zalicza sie Finlandie, Island i nawet Estonie:)

  • Autor: niebieska-różyczka Data: 2009-10-16 20:56:51

    Wiesz co Tineczko? masz rację, że nie raz zachowałam sie jak dziecko,a może mam zachowywać się jak Ty? zachowuję sie do swojego wieku, ciekawa jestem jaka Ty byłaś jak miałaś tyle lat co ja.Tobie wolno zakładać wątki chwalić sie wszystkim na około,a mnie nie wolno założyć wątku jak mi jest źle i chcę się naprzykład wyżalić obcym ludziom ? Widzę że się zawiodłaś na mnie:(( bo to było tylko przeziębienie,wolałabyś żeby mnie tutaj nie było,jak ja Ciebie dobrze poznałam przez ten czas od kiedy tutaj jestem,możesz być na mnie zła ,ale nie jesteś szczerą osobą,przepraszam ale tak o Tobie własnie myślę.Wcale  nie mam ochoty się z Tobą sprzeczać ani dyskutować,musiałam to napisać żebyś zrozumiała Tineczko, że nie jesteś jak to mówi moja ciocia, pępkiem świata! i traktuj młodych ze zrozumieniem.

  • Autor: tineczka Data: 2009-10-17 23:21:05

    Kochana Aniu. Wolno Ci absolutnie sie pozalic, ale jak przeczytalam tytul watku, to bardzo sie o Ciebie zmartwilam. Zanim zdazylam jakies madrosci na Twoj ratunek napisac, okazalo sie to zwyklym przeziebieniem. Jak chcesz byc brana na serio, to pisz serio i nie podnos niepotrzebnie cisnienie......mnie przynajmniej.
    Watpie, ze mnie naprawde poznalas i chyba nawet sie nie starasz, porozmawiamy za pare lat, jak bedziesz mogla myslec samodzielnie:)

  • Autor: tineczka Data: 2009-10-16 08:52:26

    Kochana Kokliko,
    Moze te "nowe" dzieci , nigdy dziecmi nie mialy szansy byc????
    Jezyk maja baaaaardzo rozwiniety:)))))

    "To ja. Kuchmistrzyni.Coś mi się powaliło i nie mogę już wchodzić na profil Kuchmistrzyni.ALE LUDZIE WYLUZUJCIE! JA JESTEM TYLKO DZIECKIEM! MAM 10 LAT! I tylko same złe komentarze mi dajecie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Zawsze tylko: OD KIEDY TO SIĘ DODAJE DO TEGO?, GDZIE ZGUBIŁAŚ COŚTAM?, ZMIEŃ NAZWĘ TEGO PRZEPISU! A JA MAM TEGO DOSYĆ!!!! beansidhe zamknij się! Jak ci się coś nie podoba to nie czytaj tego! tineczka mam już dość twoich komentarzy! Porównywuj swoje komentarze z jakimś rówieśnikiem!Tyle chciałam wam powiedzieć! DOWIDZENIA!"

    Pozdrawiam:)

  • Autor: bahus Data: 2009-10-16 21:09:39

    Użytkownik tineczka napisał w wiadomości:
    > Kochana Kokliko, Moze te "nowe" dzieci , nigdy dziecmi nie mialy szansy
    > byc????Jezyk maja baaaaardzo rozwiniety:)))))"To ja. Kuchmistrzyni.Coś mi
    > się powaliło i nie mogę już wchodzić na profil Kuchmistrzyni.ALE LUDZIE
    > WYLUZUJCIE! JA JESTEM TYLKO DZIECKIEM! MAM 10 LAT! I tylko same złe
    > komentarze mi dajecie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Zawsze tylko: OD KIEDY TO SIĘ
    > DODAJE DO TEGO?, GDZIE ZGUBIŁAŚ COŚTAM?, ZMIEŃ NAZWĘ TEGO PRZEPISU! A JA
    > MAM TEGO DOSYĆ!!!! beansidhe zamknij się! Jak ci się coś nie podoba to nie
    > czytaj tego! tineczka mam już dość twoich komentarzy! Porównywuj
    > swoje komentarze z jakimś rówieśnikiem!Tyle chciałam wam
    > powiedzieć! DOWIDZENIA!"Pozdrawiam:)

    Powiem z całą stanowczością....TEGO NIE NAPISAŁO 10 letnie dziecko. Znam się na tym , niektórzy wiedzą dlaczego.

  • Autor: tineczka Data: 2009-10-16 21:57:00

    To , dlaczego MNIE sie dostalo , bo nazywam sie "tineczka"????:))))

    Dziekuje Bahusie za wyjasnienie, teraz moja teoria sie potwierdza i  zal mi Tych walczacych o honor 10-to latki. Echhhhhhhhh, zycie, samo zycie:)

    Kurcze, dobrze, ze nie doszlo do nastepnej wojny szwedzko-polskiej, a moze szkoda?

  • Autor: Dorota zza plota Data: 2009-10-16 09:20:19

    Ja znow zawsze bylam domatorem :-) moja pasja byly zawsze ksiazki. Rozne i rozniste. Gotowanie jako takie przyszlo do mnie w wieku nastu lat, Moja mama nie lubila jak ktos sie w ciasnej kuchni krecil wiec jak Ona gotowala to nikt nie mial wstepu. Jednak wracala z pracy pozniej niz ja ze szkoly a ze w wieku nastoletnim zostalam obdarowana nie tylko prawdziwym Tata ale tez osmioletnim Bratem wiec musialam czy to ziemniaki, czy zupe przygotowac. Pisze "musialam" bo nie lubilam gdyz Mama byla w tym wzgledzie dosc wymagajaca a ja niedoswiadczona i bez krytyki sie nie obylo. Do dzis rozumiem te wszystkie pytania : a ile to szczypta? A co znaczy na sypko?

    Gotowanie polubilam z powodu : "Malego Chemika" :-). Zaczelismy z Bratem robic karmel. Potem zaczelismy szukac przepisow na desery- tak nas ten karmel zainspirowal :-). W koncu Mama tez dala sie przekonac, ze czasem w kuchni rzadzi mlodzez :-) Akurat wtedy dorobilismy sie mixera ... Wiec razem z Bratem tworzylismy w kuchni ciasta i omlet grzybek i desery rozniste, i salatki badz surowki.
    Rodzice jedli i chwalili co nas bardzo motywowalo.

    To byla zabawa, Milosc do kuchni to sprawa Babci : Ona z wielka pieczolowitoscia gotowala, niemal z miloscia do kazdego grzybka, pomidorka i ogorka. Juz od dziecka uwielbialam z Nia chodzic na pobliski targ - te zapachy aromaty te przasne ale jakze smaczne owoce te jablka rumiane. i te chropiowate o ktorych Babci twierdzila ze wlasnie z nich bedzie pyszna szarlotka. "Patrz Dorotko one sa takie niepozorne , nie blyszcza, a widzis te szarobrazowe chropowate latki, czujesz jakie sa twarde, one nie musza byc czerwone...." I te maliny slodkie"a pamietaj przebierac bo w nich chowaja sie robaczki". I wegierki slodkie choc niby zmarszczone, pokryte woskiem takim im wlasciwym. "te sa najlepsze, najslodsze na powidlo, a przekrawac trzeba bo robaczki w nich lubia mieszkac" i te drogie ale uwielbiane przeze mnie "winogronka na kompocik" i te gruszki zlote pachnace"a patrz by odlezyn nie mialy dziecko". Jak to pieczolowicie wybieralismy ser na sernik"by nie byl ani za kwasny ani za suchy" jak sie jodyna sprawdzalo czy smietana nie jest falszowana, jak potem pieczolowicie i z pelnyym zapalem trzymalam makutre w ktorej Babcia ucierala ser i pojadalam rodzynki...albo kandyzowana skorke pomaranczowa...


    Ech tu wlasnie, w czasie takich wedrowek zakochalam sie w kuchi i jej smakach...

  • Autor: tineczka Data: 2009-10-16 09:42:33

    Pieknie opowiedzialas Dorotko!
    Przypomnialo mi sie moje dziecinstwo, Babcia, makutra....:)

  • Autor: erka Data: 2009-10-16 13:20:16

    Dorotka,
    Dziekuje,
    przenioslas mnie w bajkowe czasy,
    ah, ta makura.

  • Autor: Mama Rozyczki Data: 2009-10-16 10:12:03

    Wcale sie nie dziwie ze dziewczyna tak odpisala,skoro natychmiast zostala skrytykowana za przepis,poczula sie jak zbity pies,wiec odpisala jak odpisala! Jezeli chodzi o slownictwo,to slyszlam jak dzieciaki 6 letnie rozmawiaja ze soba w piaskownicy,uszy wiedna.
    Gdy mialam 8 lat, sama ugotowalam slodka kapuste z  pomidorami z przepisu mojej babci ktory znalazlam  w jej zeszycie.Troche ja przesolilam  ,ale nikt mi zlego slowa nie powiedzial , mama ugotowala ziemniaki ,mniej ich posolila i wszystka kapusta zostala zjedzona.
    Zachecona tym ,zaczelam czesciej gotowac,gdy mamy nie bylo robilam jej niespodzianki,pieklam placki,gotowalam zupy i warzywa,w wieku 12 lat umialam prawie wszystko ugotowac,faktem jest ze kiedys sie nie zylo w takim dobrobycie jak teraz,ale na miare mamy kieszeni jadalismy niezle,kazdy przepis ktory znalazlam w kalendarzu sciennym,wyrywalam i chowalam,mam je do dzisiaj.
    Corki nie zmuszam do gotowania,ani do pomagania ! robi to sama z wlasnej checi i czesto to mnie wypedza z kuchni :) a talent ma wielki , nie bede zapeszac ale ma duzo propozycji z poczytnych gazet kulinarnych  :) moze niedlugo ja zobaczycie  w  pewnym programie tv jak bedzie sama gotowac,to sie jeszcze okaze:).Dlatego uwazam ze wlasnie trzeba mlodych zachecac , a nie krytykowac Nie sztuka ugotowac jajka bez ciemnych otoczek,ale sztuka ugotowac jajko na miekko, przez 8 latke:)

  • Autor: erka Data: 2009-10-16 13:21:42

    Madrze powiedziane.

  • Autor: skopolendra Data: 2009-10-16 13:47:26

    Podpinam sie do tej wypowiedzi.Rozumiem,ze mozna bylo nie zauwazyc ile dziewczynka ma lat ale jak juz jest to wiadome to mozna jej napisac cos milego zeby siedzieciaczek nie zniechecal.Sama mam 11 letnia corke ,ona tez probuje gotowac, czasem szlag mnie trafia jak patrze na jej nieporadnosc ale jeszcze nigdy jej nie skrytykowalam.Ja w tym wieku jeszcze nic nie umialam ugotowac i dobrze pamietam moja radosc gdy po raz pierwszy ugotowalam pelen glutow kisiel:)Pozdrawiam uczestniczki dyskusji:)

  • Autor: tineczka Data: 2009-10-16 17:30:17

    Witaj!
    Przeczytaj post Bahusa.

    Dzieciaczki niech sobie gotuja ile im wlezie. Nie mam nic przeciwko temu! Czytajac przepisy wychodze z zalozenia, ze mam do czynienia z doroslymi osobami, tak przynajmniej bylo na poczatku "kariery" Wielkiego Zarcia. Nikt mnie nie oswiecil, ze 6-latki moga zakladac konto na stronie WZ!
    Pozdrawiam.

    Ps. Nigdy mnie szlag nie trafial  jak moje male dzieci pomagaly w kuchni, wrecz przeciwnie :)

  • Autor: skopolendra Data: 2009-10-16 18:52:22

    No coz...co czlowiek to tempetament.To czy mnie trafia szlag czy nie, to moj problem bo jestem opanowana i nikt o tym nie wie.Przeczytalam post Bahusa i nadal nie jestem pewna ,czy Wielkie Zarcie jest  tylko dla doroslych?

  • Autor: tineczka Data: 2009-10-16 22:04:12

    Od 15-go roku zycia,tak ja zrozumialam.
    Szlag jest twoim problemem:)))

Przejdź do pełnej wersji serwisu