Wiem, że nie da się ich całkowicie wyeliminować mieszkając w bloku, ale przynajmniej trochę je wytępić. Są już tak bezczelne, że chodzą nawet po łóżeczku mego synka, po ubrankach. Macie jakieś domowe sposoby albo skuteczne środki owadobójcze? Jakaś firma, konkretna nazwa?
Kiedyś dawno temu przelazły i przez mój bloczek. Pamiętam, że same sobie poszły po pewnym czasie. Mam to wykładała takie kostki po kątach przeciw mrówkom, ale z nimi to podobno tak jest.Najczęściej w pewnym momencie same wynoszą się.
Najlepsze są płytki na mrówki (niemieckiej firmy - nie pamiętam nazwy, ale jeżeli spytasz o nie w sklepie to nie będzie problemu) sama używam, bo od czsu do czasu mam ten problem. Kupuje w castoramie bo tam są najtańsze. Kup do każdego pomieszczenia w domu i zobaczysz, że się wyniosą. Najlepszy efekt daje jak wszyscy mieszkańcy bloku to zastosuje w jednym terminie (ale to przeważnie niemożliwe). Ja po użyciu mam spokój na parę lat. Zapach jest okropny, ale jak moja córka była mała też to stosowałam i nic jej nie było. Życzę powodzenia i wytrwałości.
Tez mam mrówki ale tylko latem wchodzą a zima uciekają w miejscach gzie są posypuje proszkiem do pieczenia lub sodą a najlepiej to polewam octem ich miejsca to tak sie nie pchają.
W tym roku i mnie dopadły mrówki. Zaczęły się w wielką sobotę i były chyba przez całe lato. Na początku miałam 2 olbrzymie wylęgi. wtedy mąż rozsypał taki biały proszek a później taką bezbarwną powłokę i ona bardzo pomogła. jak było ich mało to starałam się na nie nie reagować co nie było łatwe bo dzieciaki ciągle mówiły, że mrówki.
Da się całkowicie wyeliminować mieszkając w bloku. Ty ich nie bedziesz mieć sąsiedzi owszem ale jak szepniesz sco zrobić to i pewnie oni nie będą mieć. Kiedyś wynajmowaliśmy mieszkanie w bloku mrówki były wszędzie zakładały gniazda od pieczywa które suszyłam na bułkę tartą po moje ciuchy. Jak kiedyś podniosłam swoje ubrania i zobaczyłam tam wielkie gniazdo mrówek miarka się przebrała. Wcześniej próbowałam różnych rzeczy nic nie pomagało. Postanowiłam wypróbowac ostatnia rzecz o której powiedziała mi koleżanka płytkę GLOBOL - Płytka do zwalczania owadów. Do kupienia w różnych sklepach u mnie nawet w spożywczym. Jest to płytka o wymiarach gdzieś 10 na 15 cm którą poprostu stawiasz. Miałam dużo obwaw przed uzyciem tego gdyż jest tam napisane że nie stosować gdzie przebywaja niemowlęta i małe dzieci a ja miałam właśnie wtedy małego niemowalaczka :):) Postanowiłam zorganizować to tak. Rano całą rodziną opuściliśmy mieszkanie wystawiając płytkę na środku dużego pokoju. Wieczorkiem zostawiliśmy małą jeszce u babci ( na szczęscie blisko siebie mieszkaliśmy) i wróciliśmy do domu. Jaki przezyliśmy szok widząć na meblach,i podłodze coś co przypominało rozsypany mak ( to te mrówki się tak poskręcały). Otworzliliśmy na godzinę wszystkie okna aby wywietrzyć zapach tej płytki. Nie jest on jakoś szczególnie drażliwy ale ja bałam się o małą.. Od tamtej pory mielismy swiety spokój. Robiliśmy zawsze tak jak gdzieś wychodziliśmy z małą nawet na 2 godzinki po czym zawsze wietrzyliśmy mieszkanie. Teraz też stosuję ta płytkę, mieszkamy w domu, ale szczególnie na wiosne mrówki wychodza z różnych zakamarków nieszkodliwe bo te ogrodowe ale nie nawidzę mrówek. Płytka jest też dobra na komary muchy i wszelkie robactwo. Zapomniałam ci jeszcze napisać, że jak o tej płytce powiedzieliśmy sąsiadom to wszyscy sobie kupili kosztuje coś około 13 zł i nikt nie ma mrówek do tej pory. Wczesniej nawet w bloku robili opryski na te mrówki i nic nie pomagało.
Ja tez ja polecam. Kupuje zawsze w okolicach kwietnia, stawiam na szafie w duzym pokoju i mam spokuj z owadami przez cale lato. Fakt, ze przez pierwszy tydzien ja czuc wiec czasami zostawiam ja na dwa dni na balkonie zeby troche zwietrzala albo wyciagam ja wieczorami na godzinke i potem chowam. Robactwo w ciagu 15 min dostaje porazenia ukladu nerwowego. Brzydze sie robalami ale komar pląsający w kołko po suficie wyglada hmmm... uspokajająco.
Barbami tez małam mrówki faraonki 2lata temu, wypróbowałam wszystkiego, różnych płytek nawet polewałam je octem, ale ktoś mi powiedział że jest preparat wyłącznie na faraonki, kupuje się go w aptece 6-8 zł. Tam są dwa pojemniczki z takim czerwonym proszkiem i przyklejasz ten pojemniczek gdzie jest ich najwięcej np. na scianie, za szafką itp.Po jakimś czasię one tego proszku się chycą i będziesz miała spokój.Nie pamiętam nazwy, ale w aptece powinni wiedzieć bo ja jak kupowałam to też nazwy nie wiedziałam, tylko poprosiłam o preparat na faraonki.
Miałam faraonki wiele lat temu, gdy nie było w sprzedaży żadnych płytek itp. Znajoma poradziła mi kupić borax i wymieszać go z żółtkiem jaja, postawić spodeczek z tą mieszanką wieczorem na ich ścieżce.Tak zrobiłam.Rano gdy weszłam do kuchni na spodeczku było połowę mniej tej mieszanki,a ani jednej faraonki.do tej pory mam spokój. Pozdrawiam:)
Tę metode z boraksem stosowała moja mam, kiedy przed laty zaczeły sie u nas pojawiac.. prusaki!Mieszała go z mąka i stawiała w mało widocznych miejscach. wiały, aż sie kurzyło.Potem też zniknęły, bo...skończyła się moda na boazerię, a one lubiły tam się gnieździć.U mnie w pracy codziennie dowoża do kuchni skrzynie z dostawami, a wnich roznych nieproszonych gości.Zamontowali nam takie skrzynki(chyba tam jest cos w rodzaju tych płytek).Zdycha każdy dziabąg w promieniu 100m.)
Wiem, że nie da się ich całkowicie wyeliminować mieszkając w bloku, ale przynajmniej trochę je wytępić. Są już tak bezczelne, że chodzą nawet po łóżeczku mego synka, po ubrankach. Macie jakieś domowe sposoby albo skuteczne środki owadobójcze? Jakaś firma, konkretna nazwa?
Kiedyś dawno temu przelazły i przez mój bloczek. Pamiętam, że same sobie poszły po pewnym czasie. Mam to wykładała takie kostki po kątach przeciw mrówkom, ale z nimi to podobno tak jest.Najczęściej w pewnym momencie same wynoszą się.
Boziuuu ... przeczytałam, że chodzą po łóżeczku w ubrankach ...
Też słyszałam, że same muszą sobie pójść. Nie wiem sama, bo z wszelkich plag na Ziemi ta mnie jeszcze nie dopadła
Najlepsze są płytki na mrówki (niemieckiej firmy - nie pamiętam nazwy, ale jeżeli spytasz o nie w sklepie to nie będzie problemu) sama używam, bo od czsu do czasu mam ten problem. Kupuje w castoramie bo tam są najtańsze. Kup do każdego pomieszczenia w domu i zobaczysz, że się wyniosą. Najlepszy efekt daje jak wszyscy mieszkańcy bloku to zastosuje w jednym terminie (ale to przeważnie niemożliwe). Ja po użyciu mam spokój na parę lat. Zapach jest okropny, ale jak moja córka była mała też to stosowałam i nic jej nie było. Życzę powodzenia i wytrwałości.
Tez mam mrówki ale tylko latem wchodzą a zima uciekają w miejscach gzie są posypuje proszkiem do pieczenia lub sodą a najlepiej to polewam octem ich miejsca to tak sie nie pchają.
W tym roku i mnie dopadły mrówki. Zaczęły się w wielką sobotę i były chyba przez całe lato. Na początku miałam 2 olbrzymie wylęgi. wtedy mąż rozsypał taki biały proszek a później taką bezbarwną powłokę i ona bardzo pomogła. jak było ich mało to starałam się na nie nie reagować co nie było łatwe bo dzieciaki ciągle mówiły, że mrówki.
Da się całkowicie wyeliminować mieszkając w bloku. Ty ich nie bedziesz mieć sąsiedzi owszem ale jak szepniesz sco zrobić to i pewnie oni nie będą mieć. Kiedyś wynajmowaliśmy mieszkanie w bloku mrówki były wszędzie zakładały gniazda od pieczywa które suszyłam na bułkę tartą po moje ciuchy. Jak kiedyś podniosłam swoje ubrania i zobaczyłam tam wielkie gniazdo mrówek miarka się przebrała. Wcześniej próbowałam różnych rzeczy nic nie pomagało. Postanowiłam wypróbowac ostatnia rzecz o której powiedziała mi koleżanka płytkę GLOBOL - Płytka do zwalczania owadów. Do kupienia w różnych sklepach u mnie nawet w spożywczym. Jest to płytka o wymiarach gdzieś 10 na 15 cm którą poprostu stawiasz. Miałam dużo obwaw przed uzyciem tego gdyż jest tam napisane że nie stosować gdzie przebywaja niemowlęta i małe dzieci a ja miałam właśnie wtedy małego niemowalaczka :):) Postanowiłam zorganizować to tak. Rano całą rodziną opuściliśmy mieszkanie wystawiając płytkę na środku dużego pokoju. Wieczorkiem zostawiliśmy małą jeszce u babci ( na szczęscie blisko siebie mieszkaliśmy) i wróciliśmy do domu. Jaki przezyliśmy szok widząć na meblach,i podłodze coś co przypominało rozsypany mak ( to te mrówki się tak poskręcały). Otworzliliśmy na godzinę wszystkie okna aby wywietrzyć zapach tej płytki. Nie jest on jakoś szczególnie drażliwy ale ja bałam się o małą.. Od tamtej pory mielismy swiety spokój. Robiliśmy zawsze tak jak gdzieś wychodziliśmy z małą nawet na 2 godzinki po czym zawsze wietrzyliśmy mieszkanie. Teraz też stosuję ta płytkę, mieszkamy w domu, ale szczególnie na wiosne mrówki wychodza z różnych zakamarków nieszkodliwe bo te ogrodowe ale nie nawidzę mrówek. Płytka jest też dobra na komary muchy i wszelkie robactwo. Zapomniałam ci jeszcze napisać, że jak o tej płytce powiedzieliśmy sąsiadom to wszyscy sobie kupili kosztuje coś około 13 zł i nikt nie ma mrówek do tej pory. Wczesniej nawet w bloku robili opryski na te mrówki i nic nie pomagało.
Pozdrowionka
Ja też polecam płytkę Globol. Kupuję jedną ale przenoszę ją co jakiś czas w różne miejsca
Ja tez ja polecam. Kupuje zawsze w okolicach kwietnia, stawiam na szafie w duzym pokoju i mam spokuj z owadami przez cale lato. Fakt, ze przez pierwszy tydzien ja czuc wiec czasami zostawiam ja na dwa dni na balkonie zeby troche zwietrzala albo wyciagam ja wieczorami na godzinke i potem chowam. Robactwo w ciagu 15 min dostaje porazenia ukladu nerwowego. Brzydze sie robalami ale komar pląsający w kołko po suficie wyglada hmmm... uspokajająco.
albo mucha latająca jak pijana i obijająca się od ściany do ściany
a ja to słyszalam, ze najlepszy sposób na faraonki to...zdjac okulary;)
Barbami tez małam mrówki faraonki 2lata temu, wypróbowałam wszystkiego, różnych płytek nawet polewałam je octem, ale ktoś mi powiedział że jest preparat wyłącznie na faraonki, kupuje się go w aptece 6-8 zł. Tam są dwa pojemniczki z takim czerwonym proszkiem i przyklejasz ten pojemniczek gdzie jest ich najwięcej np. na scianie, za szafką itp.Po jakimś czasię one tego proszku się chycą i będziesz miała spokój.Nie pamiętam nazwy, ale w aptece powinni wiedzieć bo ja jak kupowałam to też nazwy nie wiedziałam, tylko poprosiłam o preparat na faraonki.
Miałam faraonki wiele lat temu, gdy nie było w sprzedaży żadnych płytek itp. Znajoma poradziła mi kupić borax i wymieszać go z żółtkiem jaja, postawić spodeczek z tą mieszanką wieczorem na ich ścieżce.Tak zrobiłam.Rano gdy weszłam do kuchni na spodeczku było połowę mniej tej mieszanki,a ani jednej faraonki.do tej pory mam spokój. Pozdrawiam:)
Tę metode z boraksem stosowała moja mam, kiedy przed laty zaczeły sie u nas pojawiac.. prusaki!Mieszała go z mąka i stawiała w mało widocznych miejscach. wiały, aż sie kurzyło.Potem też zniknęły, bo...skończyła się moda na boazerię, a one lubiły tam się gnieździć.U mnie w pracy codziennie dowoża do kuchni skrzynie z dostawami, a wnich roznych nieproszonych gości.Zamontowali nam takie skrzynki(chyba tam jest cos w rodzaju tych płytek).Zdycha każdy dziabąg w promieniu 100m.)