Forum

Rozmowy wolne i frywolne

Pamiątki

  • Autor: majolika Data: 2009-10-16 14:46:47

    Sama nie przepadam za kurzozbierajkami, ale mam w domku mnóstow dziwnych rzeczy, których za Boga nie oddam i nie sprzedam(choć niektóre cenne;)).Co więcej przekaże je kiedyś dalej.To zegar po wuju, maszyna po prababci, olbrzymi półmisek(na cały stól!!!) po niani itp...Pamiątki po rodzicach też rozdałam po dalszych kuzynach.Zostawiłam sobie tylko kilka rzeczy.u nas była taka tradycja.Mam nawet kapkę od becika ze swojego chrztu.Takie rzeczy przechowuję, jak relikwie.
    Macie jakieś takie pamiątki, do których jesteście przywiązani?

  • Autor: MARTA84 Data: 2009-10-16 15:28:11

    pewnie ja mam duzo zeczy od babci przepiekne  talerze   poprostu wszytskoo co  na stoł cała  zastawe oraz kieliszki  pare duzych religijnych obrazow ale  je  wystawilam na sprzedarz bo jest ich sporo

  • Autor: majolika Data: 2009-10-16 15:32:40

    Ja bym nie wystawiła:(Obwiesiłabym sobie chałupe i tyle), choćby pasowały, jak pieśc do nosa. Te przedmioty mają serce i niosą pamięc po tych kochanych, którzy już po tamtej stronie.

  • Autor: analena75 Data: 2009-10-16 16:29:53

    Też miałam taką pamiątkę a były nią.....kubki po mojej babci,której praktycznie w ogóle nie znałam(umarła w dniu moich pierwszych urodzin z moim imieniem na ustach).Babcia podarowała te kubki mojej mamie a ona kiedy już się wyprowadziłam z domu-mnie.Nie były ani cenne ani ładne ale dla mnie miały ogromną wartosc emocjonalną.Niestety moja eks teściowa,która ma dwie lewe ręcę wszystkie mi wytłukła przy zmywaniu(było ich 5,systematycznie co najmniej 1 w tygodniu).Myślałam,że mnie szlag trafi,aż się poryczalam na co "ona"-przecież nic się nie stało,zwykłe kubki a ta w histerię popada!!!!.........Więcej pamiątek o takim znaczeniu nie posiadam,no oprócz niektórych listów;-)))).

  • Autor: majolika Data: 2009-10-16 16:36:54

    Jedyna rzecz, ktora zabrałam z domu mojej ostatniej ciotki,choć oddawala mi precjoza itp-to zdjęcia. Przesmieszne:dziadków, pradziadków, nawet moje o których ślad zaginal(z dzieciństw).Pisałam wam kiedys o pasierbicy ciotki, która jej się wyrzekła i mojej opiece. Nie wazne.Moją największa pamiątkę jest usmiech ostatniej ciotki, a spadki,,,ja ich nie potrzebuję.Nawet nie zamierzam-zrzekłam się.ale zdjęcia ...bezczelnie skonfiskowałam:(

  • Autor: majolika Data: 2009-10-16 16:39:27

    Mam tez taki malutki połamany obrazeczek M Boskiej, który mój ojciec wyniósl, jaki jedyny z wojny.to dla mnie skarb:stary, popalony i urwany

  • Autor: onlyred Data: 2009-10-16 17:07:42

    Pamiątki po lub od bliskich z ogromną wartością emocjonalną...... To najpiękniejsze, co mieć możemy. Oprócz mnóstwa zdjęć  (nawet moich pradziadków), znalazłoby się u mnie sporo TAKICH rzeczy m. in.: laska po dziadku, talerze od babci, dewocjonalia, serwety, drewniane kufry, spódniczka z krokodylej skórki w rozmiarze 98 i wiele, wiele rzeczy po ukochanym wujku (Spoczywaj w pokoju), np.: guzik od jego munduru, domek z zapałek, obracająca się lampka.

  • Autor: ekkore Data: 2009-10-16 19:00:25

    U mnie cenną pamiątką jest kufer podróżny po dziadku mojego męża. Jeszcze ze Lwowa, z początku wieku -był razem z nim w Ameryce, przeżył Syberię, od kilku lat jest u nas.

    Poza tym zdjęcia - te mogłabym ogladać godzinami. Choć najstarsze posiadane - są czasów przedmałżeńskich rodziców oraz z okresu naszego dzieciństwa - także nei jest to aż tak odległa historia.

    Wielkim sentymentem darzymy pamiątki z wyjazdów - może nie są one jakieś cenne, ale zawierają nasze wspomnienia

  • Autor: hanah30 Data: 2009-10-16 19:48:48

    Mam mase kryształow po moich rodzicach i się pytam co mam z nimi  zrobic słyszę, używac, ale jak do czego? jest talerz na przystawki dwa koszyczki, półmisek na sałatkę, dzbanek na napoje, dwa kufelki ,pojemnik na szampana do lodu, wazonów kilka,duża bomboniera i wiele innych a jednak żal mi sie pozbyc pamiątek rodznnych.

  • Autor: kojonkosky Data: 2009-10-16 22:49:59

    Moje najcenniejsze pamiątki to :
    łyżka Dziadka , do połowy zjedzona , której używał nieprzerwanie przez 40 lat ,
    okulary drugiego Dziadka ,
    wspólny płaszcz Babci i Dziadka ,
    resztki przepięknie wyszywanej chusty Prababci ...
    A na pamiątkę po Pradziadku synek ma Jego imię :)

  • Autor: agik Data: 2009-10-17 00:56:31

    Z pamiątek po przodkach to mam książki ( niektóre z XIX wieku), mam filiżankę po babci...
    Mam bursztyn po cioci- babci. Ten bursztyn jest dla mnie magiczny- ciocia- babcia zawsze go nosiła, potem nosiła go moja babcia, a teraz mam go ja.
    Jest wielkości jabłka ( tylko bardziej płaski), ma zamkniętą w środku muchę. Pękł kiedyś i mój tata do skleił- przez to jest jeszcze bardziej cenny.
    Pamiętam, ze jak byłam jeszcze całkiem mała, to ten burszyn działała na mnie hipnotyzujaco, roztaczał atmosferę tajemnicy, a teraz mam go ja!
    Zawsze jak trzymam go w rękach, przypomina mi się Ciocia... Bałam się jej, jak byłam mała. Ciocia - babcia  była nauczycielką, później juz na emeryturze. Zawsze pokazywała palcem na mnie, albo na siostrę i mówiła- "wierszyk powiedz", "jakiej sie nowej piosenki nauczyłaś"
    Bałam się ;))
    Ciocia to była siostra mojej babci ( tej od radia Maryja ;) ). Ciocia była panną. Jak już zmarła, to opowiadała mi kuzynka o niej. Otóż ciocia miała narzeczonego, któremu obiecała, że będzie na niego czekać. Narzeczony zginąl na wojnie, a ciocia już do końca życia odprawiała adoratorów, twierdząć, ze już komuś obiecała, ze będzie czekać i fakt jego nagłej śmierci nie zwalnią jej z przysięgi.
    Ciocia tuż po wojnie wzieła do domu, dała jeść, miejsce do spania, znalazła pracę dziewczynie, którą spotkała płaczącą na dworcu w Sosnowcu, tuż po wojnie, Dziewczyna straciłą całą rodzinę w Oświęcimiu, sama nie miała się gdzie podziać, siedziała na dworcu i płakała. Ciocia wzięła tę młodziutką przerażoną żydowską dziewczynę do siebie. Dziewczyna potem wyjechała do Nowego Jorku. I mimo oddalenia, mimo braku jakikolwiek więzów krwi z naszą rodziną- nigdy nie zapomniała. Dlatego moja mama kilkadzieisąt lat później, kiedy już ciocia- babcia nie żyła, poleciała do Stanów...na zaproszenie od nieznajomej dziewczyny, którą kiedyś zaopiekowała się ciocia...

    Ciocia była nauczycielką, ale na emeryturze własciwie przeniosła się do takiego letniska, które dostała po rodzicach. Ciocia nie miała nabożeństwa do gospodartwa domowego ;) mieszkała w miejscu, w którym nie było biezącej wody, nie było ogrzewania ( zimą mieszkała z babcią ;)) ależ sie kłociły ;)) ) Nie pamiętam, zeby była tam lodówka ;) nie było łazienki, nie było zlewu. Ciocia mieszkała sobie w tej chałupce pod Krakowem i ... malowała :) Na emeryturze zwiedziła cały socjalistyczny swiat, jezdżąc ze swoimi obrazami... Uczyła za darmo dzieci ze wsi, zawsze wymachiwała rękami- powiedz wierszyk, zaśpiewaj... ;) ludzie czasem przynosili jej cos do jedzenia, nie dlatego, zę była biedna i nie było jej stać, tylko dlatego, zę ją to wcale nie inetresowało- jak miała chleb- to jadła, jak nie kupiła sobie- to jadła jabłka, albo śliewki, albo czasem "zapominała" o jedzeniu ;) Mycie, sprżatanie, uprawianie ogródka- też jej nie inetresowało.
    Miała w tej posiadłosci po rodzicach piękny sad- drzewa rosły jak szalone, przyejżdżaliśmy czasem zbierać te owoce, bo ciocia nie bardzo wiedziała, co można z nimi zrobić- oprócz zjedzenia prosto z drzewa ;)
    Nie miała zwierząt na tej swojej wsi- miała oswojona wiewiórkę i kundelka- Lelka, który za nią wszedzie chodził...

    Szkoda, zę umarła, zanim zdążyłam Ją poznać...
    Dziś mam magiczny bursztyn tylko.

  • Autor: majolika Data: 2009-10-17 01:14:16

    O rety, jaka fajna ciocia!Kolorowy człowiek.Agik...a...to...powiedz wierszyk!!!

  • Autor: majolika Data: 2009-10-17 01:23:40

    Moi rodzice wpoili mi uszanowanie do prywatności innych(nie za bardzo to współgra czasem z charakterem mojej pracy).Po prostu mam wstręt do podglądania, grzebania w czyichś rzeczach itp.Wiecie, że dotąd, a umarli już dawno, mam dwie szafeczki z ich prywatnymi dokumentami, do których jeszcze nie zajrzałam?!!!Bo to nie moje.Luby wyśmiewa mnie za to, ostatnio nawet zabil mi ćwieka: a jak tam schowali kupę kasy?Chyba zajrzę...
    A tak na marginesie: kim byłby człowiek bez swoich małych dziwactw

    Czytam te wasze opowieści i cieszę się, czytając przez łzy, ze nie jestem ostatnim zbieraczem-dziwakiem na świecie;)

  • Autor: smakosia Data: 2009-10-17 15:39:11

    Oj Agik, jak fajnie sie czytalo. Szkoda mi, ze to juz koniec opowiesci.

  • Autor: aggusia35 Data: 2009-11-20 19:29:51

    Piękna opowieść :)

Przejdź do pełnej wersji serwisu