Kochani.... Zwracam sie do Was, bo mam zaufanie. Prosze Was o modlitwe o dobre odejscie dla mojej Babci. Ma 90 lat i jej stan jest bardzo ciezki. Nie wchodzac w szegoly...lekarze twierdza, ze niewiele dni jej pozostalo. Rodzina przyjmuje to ze spokojem, prosimy tylko, zeby odeszla lekko, w spokoju, najlepiej we snie. Prosze Was o modlitwe, zadume. Tym samym prosze o modlitwe w intencji innych osob, ktore tego potrzebuja, zeby odeszly lekko, bez meczarni z tego swiata. Mamy swiadomosc, ze odejsc kiedys trzeba. My silni i zdrowi, mozemy wesprzec modlitwa, medytacja, czy jakkolwiek nazwac ten stan DOBRYCH INTENCJI tych, ktorzy tego potrzebuja. Dziekuje.
Nawet nie wiecie, jakie to ważne.Są duszpasterstwa dobrej śmierci. I jakbyście mnie nie wyśmiewali- przynam się, że należe do takiego.Na odległość ludzie modlą się o dobrą smierć innych, nieznanych.Ja sama-niech mi Bóg przebaczy- modliłam się o szybszą śmierć własnej matki.Nad śmiercia nikt z nas nie panuje.ona przychodzi, kiedy nasz czas się kończy.I choć sama mam do niej stosunek pogodny, to wiem, że to przejście jest okrutnie trudne dla niektórych.Widziałam to.Jedyny sposób w jaki mogę pomóc tym ludziom to modlitwa. Będę się modlić za twoją babcię.M
Wspolczuje Wam Rodzinie z clego serca. Twoja Babcia msi byc wspaniala osoba -sadzac po tym czym zechcialas sie z nami podzielic teraz jak i wczesniej gdy kiedys o Niej wspomnialas na WZ. Bede pamietac o Twojej prosbie Maddaleno jak dlugo bedzie taka porzeba.
Jestes wspanialą i mądrą wnuczką. Babcia ma szczęście że ma Ciebie. Wspomne Ją w swojej modlitwie. Wzruszyłas mnie bardzo. Jak umierała moje mama jedyna moją myśla było - Boże, bądź wola Twoja.
Maddaleno, pieknie to opisalas i jeszcze ladniej cala Rodzina podchodzi do tematu smierci. Az mi sie lezka zakrecila w oku. Bede myslami przy Was i przy Babci. Niech odejdzie w spokoju.
Dziekuje Wam za modlitwe i dobre slowo. Moja Babcia rzeczywiscie jest wspaniala osoba, tak jak Dorotka wspomniala, kiedys o niej wiecej pisalam. Europejka, intelektualistka, tlumacz, harcerka, gdanszczanka, co ma znaczenie duze, gdy sie przezylo Wolny Gdansk i to, co dzialo sie pozniej, kobieta z "powerem":) Od stycznia tego roku zmizerniala nam i zmniejszyla sie o polowe. Juz nie wstaje z lozka, nie mowi, nie chce jesc. Nauczyla mnie plywac i motywowala do siegania do gwiazd. Teraz tylko trzeba ja wesprzec to i da sobie rade. Majolika pisze o grupach modlitewnych, tez tak czulam, ze wlasnie teraz tylko modlitwa mozna pomoc. W szerszym znaczeniu modlitwa, bo ja w zwiazku z wielonarodowosciowymi komntaktami bardzo ekumeniczna sie zrobilam:) Dobra mysl, to juz modlitwa dla mnie. Dziekuje Wam.
Faktycznie w życiu każdego człowieka przychodzi chwila , kiedy taką modlitwą możemy komuś pomóc. Pamietam jak chorowała moja MAMA , każdego dnia modliłam się o to , aby wyzdrowiała. Jedank był taki moment , kiedy zaczęłam się modlić o ulgę w Jej cierpieniu i jeżeli jest taka wola Boża , aby Mama już w spokoju odeszła. Pomimo tego ,że do końca wierzyłam ,że uda się Mamie wyjść z tej okrutnej choroby ( no bo przecież była młodą w sumie kobietą, pragnącą niczego więcej jak tylko żyć). Jak się poźniej okazało, w chwili której właśnie się modliłam Moja Ukochana Mamusia umierała... Dwa tygodnie temu , umierał Dziadek mojego męża ,w wieku 91 lat. Wierzę ,że modlitwa o dobre odejście odniosła swój skutek.
dziekuje za wasze wpisy, te dwa ostatnie, ktore daja mi wiare, ze nie naduzywam waszej dobrej woli. Babcia ma sie bardo zle, niestety nie ma to nic wspolnego z lagodnym umieraniem. Dzisiaj po wielu dzialaniach i naciskach zorganizowalismy lekarza, ktory podal jej morfine. Chodzi o to, ze Babcia dusi sie i nie moze zansnac, pielegniarka powiedziala, ze osoby w takim stanie boja sie zasnac. Babcia w godzine po podaniu morfiny troszeczke odsapnela i co prawda nie zasnela, ale widac, ze jej ulzylo. Nastepna dawka morfiny bedzie w nocy.
Jestem z Tobą. Każdy chce by osoby mu bliskie nie cierpiały. Twojej babci też życzę by jej cierpienie było jak najkrótsze. Uważam też jeżeli osoba cierpiąca jest wierząca to jej cierpienie nie zostanie zmarnowane. Jeżeli odcierpi na ziemi to po śmierci szybciej dostanie się do nieba i skróci to jej pobyt w czyśćcu lub może od razu dostanie się do nieba.
Dziekuje za wsparcie. Lekarz odwiedzil dzisiaj Babcie i powiedzial, ze ma bardzo mocne serce. Walczy. No juz taka ta nasza Babunia jest, ze ona tak latwo nie odpuszcza:) Ale niestety meczy sie pomimo regularnych dawek morfiny.
Babcia odeszla dzisiaj w nocy. Dziekuje za modlitwe. Czuje taka pustke. Jestem wdzieczna, ze moglam sie z nia pozegnac i dzisiaj rowniez czuwac, gdy czekalismy na lekarza i zaklad pogrzebowy. To jest zaszczyt, tak to odczuwam. Wydarzyla sie tez jedna niesmowita sytuacja, ale o tym pozniej, teraz ide troche sie przespac.
Współczucia! Należy myśleć, że JEJ już lepiej - ja pochowałam 4 m-ce temu brata ciotecznego - był gardzo młody śmierć przyszła nieoczekiwanie - znam więc ból. Trzymaj się, caluję.
Magdaleno, w jakim szpitalu i w jakim mieście leży Twoja babcia ???? mam dużo znajomych lekarzy z całej Polski, jestem w stanie załatwić Twojej babci super opiekę.
obiecalam, ze opowiem Wam o niesamowitej chwili jaka sie dzisiaj wydarzyla. Czekalismy na Panow z zakladu pogrzebowego. W pokoju gdzie lezala Babcia bylo uchylone okno, gdy panowie wchodzili bylam w pokoju z Babcia, byla tez moja siostra. Zrobil sie lekki przewiew prze to ze wjezdzali z noszami i drzwi wejsciowe byly dluzsza chwile otwarte. Na stoliku lezal modlitewnik po moim Dziadku, chyba jeszcze jego komunijny, wiec moze miec z kilkadziesiat lat, taki stary wysluzony modlitewnik. Ja tego modlitewnika nie zauwazalam do tej pory. To bylo jak w zwolnionym filmie, stalam w tym pokoju widzac babcie, wchodzacych panow i nagle zauwazylam, ze od powiewu waitru kartki modlitewnika zaczynaja sie poruszac. Powiedzialam do siostry: widzisz to? Podeszlam do modlitewnika, kartki przestaly sie poruszac, wzielam go do reki i przeczytalam: Modlitwa o calkowite zbawienie. Skora scierpla mi na calym ciele i poczulam, ze musze cos zrobic. Spytalam panow, czy moga chwile poczekac, zawolalam Mame, ktora stala bezradna w duzym pokoju i przyjaciolke Mamy, ktora od kilku dni dbala o nas, podsuwala jedzenie i robila herbate. Zebralysmy sie we cztery (reszta rodziny jakos sie zdematerializowala, kazdy mial cos do zalatwienia, mysle, ze sie bali, nie poradzili sobie z sytaucja), no wiec zamknelysmy sie z w pokoju z Babcia i czytalysmy na glos te modlitwe o calkowite zbawienie. Bardzo piekna, dluga modlitwa. Gdy Panowie zabrali Babcie, stalysmy razem przytulalysmy sie plakalysmy, ale tez bylysmy szczesliwe. Wiedzialysmy juz, ze Babcia jest w dobrym miejscu. Moze Dzadek sie zatroszczyl i nam te modlitwe podsunal, moze Babcia sama sobie to zorganizowala z gory???? Bardzo bylysmy poruszone i nadal jestesmy. Modlitw w tej ksiazeczce jest mnostwo, specjalnie sobie ja przejrzalam. Jeszcze sie trzesa, gdy to pisze. To tyle. Dziekuje za cieple slowa. Jestescie wspaniali.
Ja sie nie smieje.Wierzę. Po smierci najbliższych też miałam niesamowite odczucia.Teraz juz nie, ale pamietam, że skóra mi cierpła i..tylko...modliłam sie.Jest taka jedna modlitwa, któa niesie obietnicę zwł umarłym. Odmawia sie ją zwł w godzinę smierci. To koronka do Miłosierdzia.wielu ludzi odmawia ja codziennie. Ja tylko czasem-dla zmarłych.
Mada, Coz za niesamowita historia, az ciarki przechodza. Bardzo czesto Nasi zmarli bliscy sie z nami kontaktuja, tylko my nie zwracamy na to uwagi, np.najczestszym zjawiskiem, jest tzw.migotanie zarowek ( ja to tak nazywam). Mnie sie rozne rzeczy przydarzaly w zwiazku ze smiercia bliskich osob, poczawszy od dziecinstwa.
Kochani....
Zwracam sie do Was, bo mam zaufanie. Prosze Was o modlitwe o dobre odejscie dla mojej Babci. Ma 90 lat i jej stan jest bardzo ciezki. Nie wchodzac w szegoly...lekarze twierdza, ze niewiele dni jej pozostalo. Rodzina przyjmuje to ze spokojem, prosimy tylko, zeby odeszla lekko, w spokoju, najlepiej we snie. Prosze Was o modlitwe, zadume. Tym samym prosze o modlitwe w intencji innych osob, ktore tego potrzebuja, zeby odeszly lekko, bez meczarni z tego swiata. Mamy swiadomosc, ze odejsc kiedys trzeba. My silni i zdrowi, mozemy wesprzec modlitwa, medytacja, czy jakkolwiek nazwac ten stan DOBRYCH INTENCJI tych, ktorzy tego potrzebuja.
Dziekuje.
Będę się modlić za Twoją babcię.
Jestem z Wami.....pieknego wieku dożyła Twoja Babcia:)
Nawet nie wiecie, jakie to ważne.Są duszpasterstwa dobrej śmierci. I jakbyście mnie nie wyśmiewali- przynam się, że należe do takiego.Na odległość ludzie modlą się o dobrą smierć innych, nieznanych.Ja sama-niech mi Bóg przebaczy- modliłam się o szybszą śmierć własnej matki.Nad śmiercia nikt z nas nie panuje.ona przychodzi, kiedy nasz czas się kończy.I choć sama mam do niej stosunek pogodny, to wiem, że to przejście jest okrutnie trudne dla niektórych.Widziałam to.Jedyny sposób w jaki mogę pomóc tym ludziom to modlitwa.
Będę się modlić za twoją babcię.M
to jedno z takich miejsc http://www.hermanice.dominikanie.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=57&Itemid=74
Ja należe do innego.Ale cel jest ten sam.
Wspolczuje Wam Rodzinie z clego serca. Twoja Babcia msi byc wspaniala osoba -sadzac po tym czym zechcialas sie z nami podzielic teraz jak i wczesniej gdy kiedys o Niej wspomnialas na WZ. Bede pamietac o Twojej prosbie Maddaleno jak dlugo bedzie taka porzeba.
Bedę pamietac.Pozdrawiam
Jestem z Wami myślami i modlitwą w intencji Twojej Babci.
ja tez sie pomodle
ja też się pomodlę...w intencji Twojej babci....piękny wiek..pozdrawiam. wytrwałośći...!
Jestem z Wami sercem i modlitwą.!!
Będę się modlić.
I ja dołączę się ze swoją modlitwą .
Zawsze modlę sie za tych co pozostali, tym co odeszli jest dobrze.
Niekoniecznie....Wszyscy(i ci żyjący i ci, którzy są po tamtej stronie) stanowimy wspólnotę(kościół- ekkanoia).Trzeba wspierać modlitwą i tych i tych.
Jestes wspanialą i mądrą wnuczką. Babcia ma szczęście że ma Ciebie. Wspomne Ją w swojej modlitwie. Wzruszyłas mnie bardzo. Jak umierała moje mama jedyna moją myśla było - Boże, bądź wola Twoja.
Maddaleno, pieknie to opisalas i jeszcze ladniej cala Rodzina podchodzi do tematu smierci. Az mi sie lezka zakrecila w oku. Bede myslami przy Was i przy Babci. Niech odejdzie w spokoju.
Jestem razem z Wami z modlitwą.
jestem z Wami....
przeżyłam kiedyś takie chwile, tyle, że to dotyczyło mojej Mamy...
Dziekuje Wam za modlitwe i dobre slowo. Moja Babcia rzeczywiscie jest wspaniala osoba, tak jak Dorotka wspomniala, kiedys o niej wiecej pisalam. Europejka, intelektualistka, tlumacz, harcerka, gdanszczanka, co ma znaczenie duze, gdy sie przezylo Wolny Gdansk i to, co dzialo sie pozniej, kobieta z "powerem":) Od stycznia tego roku zmizerniala nam i zmniejszyla sie o polowe. Juz nie wstaje z lozka, nie mowi, nie chce jesc. Nauczyla mnie plywac i motywowala do siegania do gwiazd. Teraz tylko trzeba ja wesprzec to i da sobie rade. Majolika pisze o grupach modlitewnych, tez tak czulam, ze wlasnie teraz tylko modlitwa mozna pomoc. W szerszym znaczeniu modlitwa, bo ja w zwiazku z wielonarodowosciowymi komntaktami bardzo ekumeniczna sie zrobilam:) Dobra mysl, to juz modlitwa dla mnie.
Dziekuje Wam.
Lacze sie w modlitwie...
To i ja będę się modlić w intencji Twojej Babci.
Faktycznie w życiu każdego człowieka przychodzi chwila , kiedy taką modlitwą możemy komuś pomóc.
Pamietam jak chorowała moja MAMA , każdego dnia modliłam się o to , aby wyzdrowiała. Jedank był taki moment , kiedy zaczęłam się modlić o ulgę w Jej cierpieniu i jeżeli jest taka wola Boża , aby Mama już w spokoju odeszła. Pomimo tego ,że do końca wierzyłam ,że uda się Mamie wyjść z tej okrutnej choroby ( no bo przecież była młodą w sumie kobietą, pragnącą niczego więcej jak tylko żyć). Jak się poźniej okazało, w chwili której właśnie się modliłam Moja Ukochana Mamusia umierała...
Dwa tygodnie temu , umierał Dziadek mojego męża ,w wieku 91 lat. Wierzę ,że modlitwa o dobre odejście odniosła swój skutek.
Tak trzeba. Modlic się, bo tylko to możemy zrobić. Sama przechodziłam przez to niedawno i wiem jak sie czujecie,
Kochani,
dziekuje za wasze wpisy, te dwa ostatnie, ktore daja mi wiare, ze nie naduzywam waszej dobrej woli. Babcia ma sie bardo zle, niestety nie ma to nic wspolnego z lagodnym umieraniem. Dzisiaj po wielu dzialaniach i naciskach zorganizowalismy lekarza, ktory podal jej morfine. Chodzi o to, ze Babcia dusi sie i nie moze zansnac, pielegniarka powiedziala, ze osoby w takim stanie boja sie zasnac. Babcia w godzine po podaniu morfiny troszeczke odsapnela i co prawda nie zasnela, ale widac, ze jej ulzylo. Nastepna dawka morfiny bedzie w nocy.
Jestem z Tobą. Każdy chce by osoby mu bliskie nie cierpiały. Twojej babci też życzę by jej cierpienie było jak najkrótsze. Uważam też jeżeli osoba cierpiąca jest wierząca to jej cierpienie nie zostanie zmarnowane. Jeżeli odcierpi na ziemi to po śmierci szybciej dostanie się do nieba i skróci to jej pobyt w czyśćcu lub może od razu dostanie się do nieba.
Cierpienie można ofiarować za kogoś, za coś...To jeden z najtrudniejszych i najcenniejszych darów
Zgadzam się tylko nie wiem czy stan umysłu tej babci pozwala jeszcze na to. Jeżeli nie to pójdzie na jej konto:)
Dziekuje za wsparcie.
Lekarz odwiedzil dzisiaj Babcie i powiedzial, ze ma bardzo mocne serce. Walczy. No juz taka ta nasza Babunia jest, ze ona tak latwo nie odpuszcza:) Ale niestety meczy sie pomimo regularnych dawek morfiny.
Modlę się za Twoją Babcię.
Jestem myslami z Toba, a Babci sle bialy, spokojny tunel z wyciagnieta reka.
Babcia odeszla dzisiaj w nocy. Dziekuje za modlitwe.
Czuje taka pustke.
Jestem wdzieczna, ze moglam sie z nia pozegnac i dzisiaj rowniez czuwac, gdy czekalismy na lekarza i zaklad pogrzebowy. To jest zaszczyt, tak to odczuwam.
Wydarzyla sie tez jedna niesmowita sytuacja, ale o tym pozniej, teraz ide troche sie przespac.
(*)
Będzie jej tam dobrze i bezboleśnie.
Rozumiem Twoje uczucie pustki. Przytulam. A dla Babci (*) (*) (*)
Współczucia! Należy myśleć, że JEJ już lepiej - ja pochowałam 4 m-ce temu brata ciotecznego - był gardzo młody śmierć przyszła nieoczekiwanie - znam więc ból. Trzymaj się, caluję.
Kochana Maddaleno, w smutku utulam, swiece zapalalilam.
Wypocznij !
(*) (*) (*)
Magdaleno, w jakim szpitalu i w jakim mieście leży Twoja babcia ???? mam dużo znajomych lekarzy z całej Polski, jestem w stanie załatwić Twojej babci super opiekę.
Edi, czytaj 2 posty wyżej....
Nie przepraszaj, ja bym sobie zyczyla , zeby kazdy mial takie dobre serce i chec pomocy.
Edi, nie przepraszaj, tineczka ma racje. Dziekuje!
Przytulam mocno.
Babunia juz jest w lepszym swiecie.
i nie cierpi. Teraz będzie się Wami opiekować. Trzymaj się.
Kochani,
obiecalam, ze opowiem Wam o niesamowitej chwili jaka sie dzisiaj wydarzyla. Czekalismy na Panow z zakladu pogrzebowego. W pokoju gdzie lezala Babcia bylo uchylone okno, gdy panowie wchodzili bylam w pokoju z Babcia, byla tez moja siostra. Zrobil sie lekki przewiew prze to ze wjezdzali z noszami i drzwi wejsciowe byly dluzsza chwile otwarte. Na stoliku lezal modlitewnik po moim Dziadku, chyba jeszcze jego komunijny, wiec moze miec z kilkadziesiat lat, taki stary wysluzony modlitewnik. Ja tego modlitewnika nie zauwazalam do tej pory.
To bylo jak w zwolnionym filmie, stalam w tym pokoju widzac babcie, wchodzacych panow i nagle zauwazylam, ze od powiewu waitru kartki modlitewnika zaczynaja sie poruszac. Powiedzialam do siostry: widzisz to? Podeszlam do modlitewnika, kartki przestaly sie poruszac, wzielam go do reki i przeczytalam: Modlitwa o calkowite zbawienie. Skora scierpla mi na calym ciele i poczulam, ze musze cos zrobic. Spytalam panow, czy moga chwile poczekac, zawolalam Mame, ktora stala bezradna w duzym pokoju i przyjaciolke Mamy, ktora od kilku dni dbala o nas, podsuwala jedzenie i robila herbate. Zebralysmy sie we cztery (reszta rodziny jakos sie zdematerializowala, kazdy mial cos do zalatwienia, mysle, ze sie bali, nie poradzili sobie z sytaucja), no wiec zamknelysmy sie z w pokoju z Babcia i czytalysmy na glos te modlitwe o calkowite zbawienie. Bardzo piekna, dluga modlitwa. Gdy Panowie zabrali Babcie, stalysmy razem przytulalysmy sie plakalysmy, ale tez bylysmy szczesliwe. Wiedzialysmy juz, ze Babcia jest w dobrym miejscu. Moze Dzadek sie zatroszczyl i nam te modlitwe podsunal, moze Babcia sama sobie to zorganizowala z gory???? Bardzo bylysmy poruszone i nadal jestesmy. Modlitw w tej ksiazeczce jest mnostwo, specjalnie sobie ja przejrzalam. Jeszcze sie trzesa, gdy to pisze. To tyle.
Dziekuje za cieple slowa. Jestescie wspaniali.
Ja sie nie smieje.Wierzę. Po smierci najbliższych też miałam niesamowite odczucia.Teraz juz nie, ale pamietam, że skóra mi cierpła i..tylko...modliłam sie.Jest taka jedna modlitwa, któa niesie obietnicę zwł umarłym. Odmawia sie ją zwł w godzinę smierci. To koronka do Miłosierdzia.wielu ludzi odmawia ja codziennie. Ja tylko czasem-dla zmarłych.
Mada,
Coz za niesamowita historia, az ciarki przechodza.
Bardzo czesto Nasi zmarli bliscy sie z nami kontaktuja, tylko my nie zwracamy na to uwagi, np.najczestszym zjawiskiem, jest tzw.migotanie zarowek ( ja to tak nazywam).
Mnie sie rozne rzeczy przydarzaly w zwiazku ze smiercia bliskich osob, poczawszy od dziecinstwa.
Tule mocno.