Chcialabym zrobic cos z jagnieciny, ale kiedys probujac, jej intensywny zapach zniechecil mnie...az do dzisiaj. Czy macie jakies sposoby na pozbycie tego zapachu lub przepisy gdzie zapach jest slabo wyczuwalny?
Mloda, chuda jagniecina nie powinna miec ostrego zapachu. Jesli chcesz to w moich przepisach sa dwa przepisy na jagniecine, jeden z nich to jagniecina marynowana w yogurcie naturalnym z mieta. Poczytaj, moze akurat bedzie Ci odpowiadal, ktorys z tych przepisow.
Kupiłas widocznie starego capa, a nie jagnięcinę.Kiedy byłam na studiach należałam do AKT(akademicki klub turystyczny).Wieolkrotnie kupowalismy zwykłego barana i pieklismy go na wszelkiej maści ogniskach.Zawsze wcześniej marynowany był(w całości;)))w marynacie z octu, cebuli, i przypraw(m. inn pieprz, ziele ang., liscie laurowe).Nawet stary baran, choć smierdzielismy po ognisku kożuchem, byl przesmaczny. Rektorem w tym czasie byl przecudowny profesor, taki człowiek renesansu.Zawsze zapraszalismy go na nasze pieczenie barana. Przychodził chętnie i śpiewał z nami i bawił się, ba czasem łaził na wyprawy górskie. Był tylko mały klopot.....miał trochę problematyczne nazwisko, choc do studentów pasowało;)To był prof. Baran(takie miał nazwisko;)))))
Jestem wstrząsnieta ta wiadomością.To był cudowny człowiek.Wesoły, mądry.w czasie stanu wojennego płacił kaucje z własnej kieszeni za narwańców-studentów.Często spotykałam go potem np w katedrze, jak siedział podpierając się laseczką w najdalszym kąciku.Ale był gentlemanem, to zrywał sie i pobował ustapić miejsca mnie- wtedy młodej dziewczynie.Zawsze był obecny na premierach, wernisażach.Najbardziej jednak lubił koncerty organowe w katedrze-wielokrotnie go tam spotykałam. Już nie ma takich PROFESORÓW.....
To zalezy od jakosci miesa, a przede wszystkim naszego nosa. Ja mam wech bardzo wrazliwy i baranina/jagniecina zawsze mi troche "zajezdza". Mocze w kwasnym mleku z dodatkiem czosnku (duzo czosnku).
Uwielbiam jagniecine:) pieczen marynuje w czerwonym winie+ cebula+ swiezy rozmaryn+ czosnek przez pare dni. Osuszam i nakluwam ostrym nozem dziurki do ktorych wkladam zabki czosnku, lubie miec duzo czosnku i wtykam galazki swiezego rozmarynu. Obsmazam na zloto dookola , przyprawiam sola, pieprzem i pieke na blasze do miekkosci, czesto oblewajac wytwarzajacym sie sosem. Mniam:)
O jakości smakowej mięsa (szczególnie) jagnięcego decyduje
- czym zwierzę było karmione - okres czasu kruszenia mięsa po uboju.
Żmudna to robota, ale jeżeli wytniesz wszystkie błony a szczególnie tłuszczyki, w zupełności pozbędziesz się specyficznego dla baraniny zapachu. Marynowanie i doprawianie, to jest już osobny rozdział.
nie zgodze sie. Kiedys nie lubilam jagnieciny teraz lubie bo nauczylam sie dobrze przyzadzac. Bardzo lubie kotlety jagniece z kostka albo jagniece carre choc i udzcem nie pogardze. Mieso sobrej jakoscii, dobrze przyzadzone jest pyszne i zapaszek jest bardzo delikatny.
Chcialabym zrobic cos z jagnieciny, ale kiedys probujac, jej intensywny zapach zniechecil mnie...az do dzisiaj. Czy macie jakies sposoby na pozbycie tego zapachu lub przepisy gdzie zapach jest slabo wyczuwalny?
Mloda, chuda jagniecina nie powinna miec ostrego zapachu. Jesli chcesz to w moich przepisach sa dwa przepisy na jagniecine, jeden z nich to jagniecina marynowana w yogurcie naturalnym z mieta. Poczytaj, moze akurat bedzie Ci odpowiadal, ktorys z tych przepisow.
Kupiłas widocznie starego capa, a nie jagnięcinę.Kiedy byłam na studiach należałam do AKT(akademicki klub turystyczny).Wieolkrotnie kupowalismy zwykłego barana i pieklismy go na wszelkiej maści ogniskach.Zawsze wcześniej marynowany był(w całości;)))w marynacie z octu, cebuli, i przypraw(m. inn pieprz, ziele ang., liscie laurowe).Nawet stary baran, choć smierdzielismy po ognisku kożuchem, byl przesmaczny.
Rektorem w tym czasie byl przecudowny profesor, taki człowiek renesansu.Zawsze zapraszalismy go na nasze pieczenie barana. Przychodził chętnie i śpiewał z nami i bawił się, ba czasem łaził na wyprawy górskie. Był tylko mały klopot.....miał trochę problematyczne nazwisko, choc do studentów pasowało;)To był prof. Baran(takie miał nazwisko;)))))
Przy okazji tego wątku znalazłam to http://forum.gazeta.pl/forum/w,64,93757586,0,zmarl_prof_Baran_zegnaj_profesorze.html
Nie wiedziałam. Popłakałam się,
ŻEGNAJ PROFESORZE.....
Jestem wstrząsnieta ta wiadomością.To był cudowny człowiek.Wesoły, mądry.w czasie stanu wojennego płacił kaucje z własnej kieszeni za narwańców-studentów.Często spotykałam go potem np w katedrze, jak siedział podpierając się laseczką w najdalszym kąciku.Ale był gentlemanem, to zrywał sie i pobował ustapić miejsca mnie- wtedy młodej dziewczynie.Zawsze był obecny na premierach, wernisażach.Najbardziej jednak lubił koncerty organowe w katedrze-wielokrotnie go tam spotykałam.
Już nie ma takich PROFESORÓW.....
PS. A byłam studentką innej uczelni.Znałam \Go wyłącznie z AKT.
To zalezy od jakosci miesa, a przede wszystkim naszego nosa
. Ja mam wech bardzo wrazliwy i baranina/jagniecina zawsze mi troche "zajezdza".
Mocze w kwasnym mleku z dodatkiem czosnku (duzo czosnku).
Uwielbiam jagniecine:) pieczen marynuje w czerwonym winie+ cebula+ swiezy rozmaryn+ czosnek przez pare dni. Osuszam i nakluwam ostrym nozem dziurki do ktorych wkladam zabki czosnku, lubie miec duzo czosnku i wtykam galazki swiezego rozmarynu. Obsmazam na zloto dookola , przyprawiam sola, pieprzem i pieke na blasze do miekkosci, czesto oblewajac wytwarzajacym sie sosem. Mniam:)
O jakości smakowej mięsa (szczególnie) jagnięcego decyduje
Marynowanie i doprawianie, to jest już osobny rozdział.
- czym zwierzę było karmione
- okres czasu kruszenia mięsa po uboju.
Żmudna to robota, ale jeżeli wytniesz wszystkie błony a szczególnie tłuszczyki, w zupełności pozbędziesz się specyficznego dla baraniny zapachu.
dziekuje za porady, przepisy..Pozdrawiam
no tak, a jak odroznic np noge capa od mlodego jagniecia, wiekoscia, kolorem...??
Ogólnie to jagnięcina należy do mięs, które bardzo trudno przyrządzić. Trzeba je długo gotować/piec żeby nadawało się do jedzenia.
nie zgodze sie. Kiedys nie lubilam jagnieciny teraz lubie bo nauczylam sie dobrze przyzadzac. Bardzo lubie kotlety jagniece z kostka albo jagniece carre choc i udzcem nie pogardze. Mieso sobrej jakoscii, dobrze przyzadzone jest pyszne i zapaszek jest bardzo delikatny.
Tez sie nie zgodze, co za bzdura. Uwielbiam jagniecie kotlety , udziec, poledwice , carre mniammmmmm:)
ej tineczko to bylo do mnie? No bo sie chyba ze mna zgadzasz a nie niezgadzasz :-))) Sciskam.