Witajcie Mam pewien problem. Właśnie w doniczce ( w ziemi) jednego z moich kwiatków zauważyłam dziwne szkodniki są to jaby małe białe larwy (gąsieniczki) gdzieś 1 milimetr mają .Jak się tego diabestwa pozbyć ?? Z góry dziękuję za odpowiedzi.
nie nie lataja po domu muszki. Tylko w ziemi sa takie białe larwy jakby cieniutkie jak niteczka i krótkie koło 1 milimetra jak pisałam. czy są w całej ziemi to nie wiem powieszchu ziemi pełzają
Moze dadza sie utopic -. ja kupilam zainfekowana sadzonke lubczyka. Pokazaly sie mszyce zielone, utopilam :-) potem jakies szare utopilam:-) potem jeszcze jakies swinstwo wylazlo z ziemi male i bialo szare. Utopilam po raz trzeci :-) I od tego czasu jest spokoj.
Utopic po mojemu to znaczy : wlozyc cala rosline wraz z doniczka w wiadro wody z kropla plynu do naczyn -chodzi o to by zniszczyc napiecie powierzchniowe wody tak ,by szkodniki nie utrzymaly sie na powierzchni wody. Obciazyc naprzyklad naczyniem wypelnionym woda tak by nawet kawalek rosliny nie wystawal nad powierzchnie wody. Trzymac w takiej kapieli 24 godziny, po tym czasie dobrze odcedzic i pozostawic do wyschniecia. Ja musialam w odstepach 2-tygodniowych powtarzac 3 razy ale oplacilo sie.
Hi Hi teraz jestem Doroto na etepie odwrotności utopienia czyli wysuszam. Zauważyłam że te robaczki dreptają jak jest mokra ziemia. Przeszukałam wszystko w necie i nigdzie takich nie znalazłam. Więc postanowiłam całkowicie przesuszyć kwiatka. Zobaczymy co będzie ja myślę że coś tam się podziało bo była za wilgotna ziemia moja teściowa ciągle jak mnie nie było w domu podlewała mi tego kwiaiatka i w efekcie jest jak jest. Jak nie pomoże przesuszenie to utopie. Nie mogę go stracić go bo to mój Stehanotis piękny który mi tak bajecznie zakwita.
kochana one wlasnie wylaza jak ziemia jest wilgotna bo, jak sadze, uciekaja przed woda. Zupelnie jak w naturze- wszystko co siedzi w ziemi stara sie mokry czas deszczu przeczekac na powierzchni. by nie zostac zalanym. W czasie suszy chowaja sie do ziemi stad wydaje sie ze nikna. Potem wracaja i rozmnaza sie dalej...Ja mysle ze przesuszenie niewiele da - ono moze tylko pomoc samej roslinie wtedy gdy zostala za obficie podlana.
Ja też miałam takie ruchliwe przecinki. Po jakimś czasie przestałam się nimi przejmować bo nie szkodziły roślinom. Kiedyś zwalczałam tarczniki na fikusie i przy okazji je wybiłam. Ale po roku wróciły. Co prawda jest ich mniej ale są. Kiedyś przesadzałam kwiaty i najwięcej tego cholerstwa było przy głównym korzeniu fuujjj... Raz próbowałam sparząć korzenie (cudne porady na necie). Powiem tyle: te ze zdrweniałymi korzeniami jak fikusy przetrzymały zlanie wrzątkiem ale te rośliny które miały miąszowe łodygi i jeszcze bardziej jędrne korzenie jak maranty lub kalatea bardzo ciężko to przeszły. W pracy dziweczyny truły moczonym tytoniem z papierosów, powiem jedno - śmierdzi!
Ja korzystałem z naparu czosnkowego:4 ząbki szklanka wrzątku pow ystydzenieu podlewanie i pryskanie gdy po tygodniu nie było poprawy to wymienialem całą ziemię, porządnie wypłukiwałem korzenie do pełnego wypłukania gleby(najpierw lekko wypłukiwałem, potem wstawiałem roslinę do naczynia z wodą by rozmiękła całkiem) spryskiwałem całą roslinę wywarem z tytoniułacznie z korzeniami. Pozostawialem na 10-15 minut, powtarzalem oprysk(korzenie leopiej zanurzyć na chwilę w kapieli. potem płukalem pruysznicem gorna częśc korzeni nie płukalem. Nowa gleba , jeśli doniczka ta sama tgo koniecznie wyparzyć , nawet wrzątkiem. Zlac całość. Można zamiast wyparzania zrobić kąpiel solankową: trzy litry gorącej wody (tak zeby doniczka byla cala wkapieli) pięć łużek soli, pozostawić na czas "leczenia" rosliny. Wypłukać potem porządnie doniczke i ..powinno być wtedy już naprawdę po klopocie. Tylko niestety, musisz to zrobić ze wszystkimi roślinami w sąsiedztwie do 20-30 cm nawet jeśli byly w pobliżu miesiąc przed pojawieniem się "gosci" w tej jednej. Uf, zmachałem się , idę spać
U mnie prawie na wszystkie szkodniki skutkuje jeden sposób;)))Nieszkodliwy dla ludzi. Trzeba wziąc taką butelke z rozpylaczem. Wykruszyć do niej z 2 papierosy..Zalać wodą i potrzymać z dzień. Potem ta wodą podlewać i spryskiwac(przecierać) listki.Praiwe na wszystko(oprócz grzybów)skuteczne)))
Pałeczki do ziemi. Dostaniesz w każdym sklepie ogrodniczym. Nie pamiętam, jaka ich nazwa, ale sa bardzo skuteczne. Od kiedy ich użyłam, nie mam problemu :)
Witajcie
Mam pewien problem. Właśnie w doniczce ( w ziemi) jednego z moich kwiatków zauważyłam dziwne szkodniki są to jaby małe białe larwy (gąsieniczki) gdzieś 1 milimetr mają .Jak się tego diabestwa pozbyć ??
Z góry dziękuję za odpowiedzi.
Pozdrawiam
Agnieszka
troche mało tych informacji o tych szkodnikach. zapytam czy może po domu lataja takie muszki bardzo podobne do zwykłych octówek?
nie nie lataja po domu muszki. Tylko w ziemi sa takie białe larwy jakby cieniutkie jak niteczka i krótkie koło 1 milimetra jak pisałam. czy są w całej ziemi to nie wiem powieszchu ziemi pełzają
Calutka paczke papierosow czli 20 szt ( nie podpalac ) 0,50 l wody zagotowac , wystudzic i mozna pryskac albo podlewac
Moze dadza sie utopic -. ja kupilam zainfekowana sadzonke lubczyka. Pokazaly sie mszyce zielone, utopilam :-) potem jakies szare utopilam:-) potem jeszcze jakies swinstwo wylazlo z ziemi male i bialo szare. Utopilam po raz trzeci :-) I od tego czasu jest spokoj.
Utopic po mojemu to znaczy : wlozyc cala rosline wraz z doniczka w wiadro wody z kropla plynu do naczyn -chodzi o to by zniszczyc napiecie powierzchniowe wody tak ,by szkodniki nie utrzymaly sie na powierzchni wody. Obciazyc naprzyklad naczyniem wypelnionym woda tak by nawet kawalek rosliny nie wystawal nad powierzchnie wody. Trzymac w takiej kapieli 24 godziny, po tym czasie dobrze odcedzic i pozostawic do wyschniecia. Ja musialam w odstepach 2-tygodniowych powtarzac 3 razy ale oplacilo sie.
Hi Hi teraz jestem Doroto na etepie odwrotności utopienia czyli wysuszam. Zauważyłam że te robaczki dreptają jak jest mokra ziemia. Przeszukałam wszystko w necie i nigdzie takich nie znalazłam. Więc postanowiłam całkowicie przesuszyć kwiatka. Zobaczymy co będzie ja myślę że coś tam się podziało bo była za wilgotna ziemia moja teściowa ciągle jak mnie nie było w domu podlewała mi tego kwiaiatka i w efekcie jest jak jest. Jak nie pomoże przesuszenie to utopie. Nie mogę go stracić go bo to
mój Stehanotis piękny który mi tak bajecznie zakwita.
kochana one wlasnie wylaza jak ziemia jest wilgotna bo, jak sadze, uciekaja przed woda. Zupelnie jak w naturze- wszystko co siedzi w ziemi stara sie mokry czas deszczu przeczekac na powierzchni. by nie zostac zalanym. W czasie suszy chowaja sie do ziemi stad wydaje sie ze nikna. Potem wracaja i rozmnaza sie dalej...Ja mysle ze przesuszenie niewiele da - ono moze tylko pomoc samej roslinie wtedy gdy zostala za obficie podlana.
nooo masz rację nie pomyslałam o tym no to idę topić tego stefanotisa :)
tylko cały czas dręczy mnie to co to jest u licha w necie o tym nic nie ma . Myslałam że to nicienie ale nie hmm.. zastanawiające
masz rację pogrzebałam w ziemi są więc utopie na noc.
Na 24 godziny. Wczesniej moga przezyc :-) Powodzenia
Oprócz tego co napisała Dorota, wyrzucić ziemię i wyparzyc doniczki jeśli chcesz ich ponownie używać.
Ja też miałam takie ruchliwe przecinki. Po jakimś czasie przestałam się nimi przejmować bo nie szkodziły roślinom.
Kiedyś zwalczałam tarczniki na fikusie i przy okazji je wybiłam. Ale po roku wróciły. Co prawda jest ich mniej ale są.
Kiedyś przesadzałam kwiaty i najwięcej tego cholerstwa było przy głównym korzeniu fuujjj...
Raz próbowałam sparząć korzenie (cudne porady na necie). Powiem tyle: te ze zdrweniałymi korzeniami jak fikusy przetrzymały zlanie wrzątkiem ale te rośliny które miały miąszowe łodygi i jeszcze bardziej jędrne korzenie jak maranty lub kalatea bardzo ciężko to przeszły.
W pracy dziweczyny truły moczonym tytoniem z papierosów, powiem jedno - śmierdzi!
W google wpisałem "szkodniki roślin doniczkowych".
Zajrzyj :
http://www.bio-forum.pl/messages/527/125708.html
http://ogrod.wordpress.com/2009/01/31/szkodniki-roslin-doniczkowych/
a więcej tutaj:
http://www.google.com/search?q=szkodniki+ro%C5%9Bli+doniczkowych&rls=com.microsoft:pl:IE-SearchBox&ie=UTF-8&oe=UTF-8&sourceid=ie7&rlz=1I7ADBF
Ja korzystałem z naparu czosnkowego:4 ząbki szklanka wrzątku pow ystydzenieu podlewanie i pryskanie gdy po tygodniu nie było poprawy to wymienialem całą ziemię, porządnie wypłukiwałem korzenie do pełnego wypłukania gleby(najpierw lekko wypłukiwałem, potem wstawiałem roslinę do naczynia z wodą by rozmiękła całkiem) spryskiwałem całą roslinę wywarem z tytoniułacznie z korzeniami. Pozostawialem na 10-15 minut, powtarzalem oprysk(korzenie leopiej zanurzyć na chwilę w kapieli. potem płukalem pruysznicem gorna częśc korzeni nie płukalem. Nowa gleba , jeśli doniczka ta sama tgo koniecznie wyparzyć , nawet wrzątkiem. Zlac całość. Można zamiast wyparzania zrobić kąpiel solankową: trzy litry gorącej wody (tak zeby doniczka byla cala wkapieli) pięć łużek soli, pozostawić na czas "leczenia" rosliny. Wypłukać potem porządnie doniczke i ..powinno być wtedy już naprawdę po klopocie.
Tylko niestety, musisz to zrobić ze wszystkimi roślinami w sąsiedztwie do 20-30 cm nawet jeśli byly w pobliżu miesiąc przed pojawieniem się "gosci" w tej jednej.
Uf, zmachałem się , idę spać
Dzięki Kaziku na rzie przesuszyłam ziemię i jest spokój :)
U mnie prawie na wszystkie szkodniki skutkuje jeden sposób;)))Nieszkodliwy dla ludzi.
Trzeba wziąc taką butelke z rozpylaczem. Wykruszyć do niej z 2 papierosy..Zalać wodą i potrzymać z dzień. Potem ta wodą podlewać i spryskiwac(przecierać) listki.Praiwe na wszystko(oprócz grzybów)skuteczne)))
Kiedyś trafiłem na taki artykuł - szkodniki roślin doniczkowych - myślę że na przyszłość może się komuś przydać :)
Pałeczki do ziemi. Dostaniesz w każdym sklepie ogrodniczym. Nie pamiętam, jaka ich nazwa, ale sa bardzo skuteczne. Od kiedy ich użyłam, nie mam problemu :)