Od pewnego czasu zaczynają już mnie drażnić . Czy nie uważacie ,że my wszyscy je nadużywamy :) ''suróweczka z kapustki " , ''rosołek ", "obiadek " i takie tam ciapcianie , które niestety zaśmieca nasz język .
Zaśmieca? Mówisz jak moje koleżanki które do Włoch wyjechały. To nasz piękny słowiański styl. W żadnym innym języku, nie ma tylu zdrobnień, dzięki którym możemy wypowiadać nasze emocje. Jeśli chodzi o to to naprawdę wolę zdrobnienia, niż chamskie odzywki.
w zupełności zgadzam się z tobą. Każdy wypowiada sie i mówi w języku jaki mu odpowiada. Ma sie to prawo komuś nie podobac ale jak wczesniej pisali wcale nei uważam że to zaśmieca nasz jezyk. Jest w tych zdrobieniach napewno wyrazenie czegos. To tak jak mielibysmy nie nie zdrabniać imion bo ktos uwaza że to zaśmieca nasz język ;/
Hmmm.. ciężka sprawa " suróweczka z kapustki" jakoś mi to tak dziwnie brzmi ale zwracając się do dzieci w ten sposób trochę zmiekczamy nasz twardy język. Ja dziś robiłam ciasteczka i tak sobie myślę zrobiłam Ciastka i wypowiadam na zmiane ciastka, ciasteczka. Ciastka mi nie pasują wolę ciasteczka. :) Mnie drażni co innego jak niektóre osoby rozmawiając z dziećmi przeinaczaja nasz język Na przykład zrobiłeś sobie "ziazi" co to jest ku diabła "ziazi" a potem sie dziwia że dzieci seplenią. W tych stronach gdzie mieszkam idzie się nie na dwór tylko na pole i babcie mówią do wnucząt idziemy na "polko" ale mnie to denerwuje oj nie macie pojęcia.
no tak, bo bańki na choinkę się dmucha jak bańki mydlane przez rurkę. Jak można na choince powiesić bombki . Pozdrawiam tych co mają kafelki na ścianach
oj chyba tak maja Krakusy choć w mojej rodzinie tak nie ma mąż przejął naturalnie moja mowę dzieci również. Pamietam jak przyjechałam tutaj 10 lat temu mój teściu mówił- jeśli wejdziesz między wrony... a ja siedze 10 lat i Ci co ze mną przebywaja mówią po mojemu a ja po nichniemu nie specjalnie. Nawet moja teściowa nie mówi już szabaśnik tylko piekarnik :P Nie zarzekam się oczywiście że kiedyś może zacznę chodzić na polę ale niech to będzie naturalnie :)
Od pewnego czasu zaczynają już mnie drażnić . Czy nie uważacie ,że my wszyscy je nadużywamy :) ''suróweczka z kapustki " , ''rosołek ", "obiadek " i takie tam ciapcianie , które niestety zaśmieca nasz język .
Zaśmieca? Mówisz jak moje koleżanki które do Włoch wyjechały. To nasz piękny słowiański styl. W żadnym innym języku, nie ma tylu zdrobnień, dzięki którym możemy wypowiadać nasze emocje. Jeśli chodzi o to to naprawdę wolę zdrobnienia, niż chamskie odzywki.
w zupełności zgadzam się z tobą. Każdy wypowiada sie i mówi w języku jaki mu odpowiada. Ma sie to prawo komuś nie podobac ale jak wczesniej pisali wcale nei uważam że to zaśmieca nasz jezyk. Jest w tych zdrobieniach napewno wyrazenie czegos. To tak jak mielibysmy nie nie zdrabniać imion bo ktos uwaza że to zaśmieca nasz język ;/
Hehe, dobrze, ze nie: "suroweczka z kapusteczki", "rosoleczek" "obiadeczek" :))))
Hmmm.. ciężka sprawa " suróweczka z kapustki" jakoś mi to tak dziwnie brzmi ale zwracając się do dzieci w ten sposób trochę zmiekczamy nasz twardy język. Ja dziś robiłam ciasteczka i tak sobie myślę zrobiłam Ciastka i wypowiadam na zmiane ciastka, ciasteczka. Ciastka mi nie pasują wolę ciasteczka. :)
Mnie drażni co innego jak niektóre osoby rozmawiając z dziećmi przeinaczaja nasz język Na przykład zrobiłeś sobie "ziazi" co to jest ku diabła "ziazi" a potem sie dziwia że dzieci seplenią. W tych stronach gdzie mieszkam idzie się nie na dwór tylko na pole i babcie mówią do wnucząt idziemy na "polko" ale mnie to denerwuje oj nie macie pojęcia.
Krakuska????
nioo:)
witaj, bo tylko u nas sie chyba tak mówi i bardzo mi się to podoba jak się inne nacje dziwią ;)
no tak, bo bańki na choinkę się dmucha jak bańki mydlane przez rurkę. Jak można na choince powiesić bombki
. Pozdrawiam tych co mają kafelki na ścianach
oj chyba tak maja Krakusy choć w mojej rodzinie tak nie ma mąż przejął naturalnie moja mowę dzieci również. Pamietam jak przyjechałam tutaj 10 lat temu mój teściu mówił- jeśli wejdziesz między wrony... a ja siedze 10 lat i Ci co ze mną przebywaja mówią po mojemu a ja po nichniemu nie specjalnie. Nawet moja teściowa nie mówi już szabaśnik tylko piekarnik :P Nie zarzekam się oczywiście że kiedyś może zacznę chodzić na polę ale niech to będzie naturalnie :)