To nie rekord dlugosci zycia kota,mialam zaprzyjaznionego weterynarza .ktory przyjezdzal do mojego kocurka na wizyty do domu,kiedys mowil ze ma pacjentke kotke 22letnia,ktora jeszcze byla w dosc dobrym stanie.
Kotka mojej mamy żyła co najmniej 16 lat- mama przygarnęła ją jak była już dorosłą kotką więc mogła być trochę starsza gdy podjęliśmy wspólnie z weterynarzem decyzją o jej uśpieniu.
Witam, miałam kota wabił się Julian żył 14lat(chorowal na raka wątroby)do grudnia ubiegłego roku miałam pieska,który żył prawie 17 lat wabil się Raptus.Rozstanie z Nimi było bardzo przykre.Obydwa zwierzaki odeszły w jednym roku, Julian w styczniu,Raptus w grudniu.Nie chcę więcej przeżywać czegoś takiego i nie będę miała zwierząt.
to tak jak ja, mój wujek Susuek /to kotka ale tak ja nazwała moja synowa, która ma młodego pana kocurka/ma u nas dożywocie,niech żyje jek najdłużej, ale z tych samych powodów jest moim ostatnim zwierzątkiem w domu,, no poza 500litrami wody w akwarium i dodatkami do tej wody ale to juz problem męża, a tak na marginesie to są tam "rybki", które maja juz po 11 lat...
Wiem, co czujesz, ale pomyśl o tym inaczej. Ja mam takie podejscie że to ja jestem dla zwierząt a nie one dla mnie. Wiedz o tym, że dałaś im dużo miłości i pewne doskonałą opiekę. Ja jestem wielką miłośniczką kotów. Niestety żaden z moich kotów nie dożył starości ( najstarszy żył 6 lat). Ludzie zarzucają mi ze robię błąd, że wypuszczam swoje koty same na spacery i dlatego giną pod samochodem lub w inny sposób. Ale ja nie potrafie ich więzić. Są wykastrowane, zaszczepione, doskonale odżywione i bardzo kochane. Ale one mają prawo mieć swoje sprawy i swoje ścieżki. Nie mogą być moją maskotką. Ja również bardzo przeżywam stratę kolejnego kota. Ale myślę sobie że skoro mają cierpieć w schroniskach czy innych przytułkach to lepiej ze mają krótszy czy dłuższy zywot u kogoś kto je bardzo kocha. Dlatego powinnaś zaopiekować sie kolejnym zwierzakiem jeśli je kochasz, mimo że zawsze będzie ryzyko kolejnej rozpaczy. Pozdrawiam. Ania
Ja również kocham koty. Jestem podobnego zdania jak Ty kot musi mieć swoje kocie sprawy. Kiedy mieszkałam z rodzicami miałam kota w bloku .Kot świat widział tylko z balkonu , teraz z perspektywy czasu myślę że właśnie odebrałam mu coś fajnego czyli wolność. Teraz też mam kota wychodzi sobie na dwór kiedy chce. Myszkę złapie a i jakiś ptaszek się zdarzy. Biega po ogrodzie z dzieciakami, zupełnie jak pies np za patykiem. Kochamy go wszysy, tego że wpadnie pod samchód się nie boję ,nie mieszkam koło ruchliwej ulicy. Jak był malutki to właśnie lekko go potrącił samochód i od tamtej pory wie czym to grozi i jak widzi auto to ucieka.
Całkowicie zgadzam się z Twoim zdaniem. Moje koty też wychodzą kiedy chcą i są szczęśliwe. Jeden, niestety, zginął pod kołami samochodu ale miał 5 lat dobrego życia.
Moja kotka ma przystawioną drabinę do tarasu, nie wie co to kuweta, jak chce wyjść potrafi mnie znaleźć w każdej części domu, miauczy i prowadzi mnie do dzrwi /często do miski/, jak wraca drapie w okono balkonowe, śpi tam gdzie jej się podoba, od dłuzszego czasu u mnie w łóżku:)), darzę ją wielką sympatią, jest domownikiem:))
Odpowiadając na Twoje pierwsze pytanie, kot może żyć ponad 30 lat (tak wynika z wiadomości zawartych w sieci) Ponoć rekordzistą jest kot, który dożył sędziwego wieku 32 lat. Żył sobie w Wielkiej Brytanii (m.in TUTAJ źródło) A teraz drugie pytanie... Mam kochaną kicię Pusię (jej foto mam w którymś z wątków), która obecnie ma 16 latek i kilka miechów Mam nadzieję, że będzie żyć jeszcze minimum drugie tyle (wet jest dobrej myśli). O
Tak wam zazdroszczę, że wasze koty zyły tak długo. Mój ukochany Franuś zaginął 4 tygodnie temu , więc już raczej nie ma szans że go zobacze. Pewnie zginął pod kołami samochodu ( mimo że zwłok nie znalazłam a okolica jest bardzo spokojna). Był taki przepiekny i taki do nas przywiązany, tymbardziej odczuwam tą stratę. Został jeszcze Maniuś, moze on z nami szczęśliwie dożyje starości. Jest czarny ale przyniósł nam mnóstwo szczęścia, więc nie bójcie sie jak wam przebiegnie drogę :)
Piękne- ja tez mam czarnulka :):) pecha się nie boję jak byłam mała i usłyszałam ten zabobon to zupełnie nie rozumiałam dlaczego pecha, skoro mnie zawsze się przydażało coś dobrego . Począwszy właśnie od 1 klasu szkoły podstawowej. Nigdy tego nie zaponę bo szłam do szkoły i zapomniałam się nauczyć wiersza do tego czarny kot mi przebiegł drogę. Ja byłam w środku dziennika i za nim pani do mnie doszła to wyrecytowałam pięknie na 5. Poprzedni kot mój tez był czarny.
Słodkie kociaki Franuś może się znajdzie - ja bym go tak szybko nie skreślała Koty potrafią wyemigrować naprawdę daleko i wrócić, jak gdyby nigdy nic Jest jeszcze możliwość, że ktoś znalazł Twojego kociaka i przywłaszczył go sobie, bo pomyślał, że kociak nie ma właściciela. Na Twoim miejscu zrobiłabym ogłoszenie typu plakat i porozwieszała po okolicy. Jakby co, trzymam kciuki za szybki powrót Franusia do domu A Maniusiowi życzę wielu, wielu lat spokojnego, kociego życia
Ja miałam kotka jakies 5 lat "wychowałam go na własnej piersi" bo jak go znalezlismy to mial dopiero jakies 2 tyg. Jak tylko wyprowadziłam sie z domu to zaginąl(oczywiscie opiekowała sie po nim moja siostra) ale szkoda bo mialam wiele kotkow a ten byl u nas najdluzej bo jakos chyba mialy za duzo wolnosci i szly w swiat.Zazdroszcze wam przytualnek
Moja kotka ma 16 lat i jest w dobrej kondycji. To jest żywa pamiątka po śp. Babci, która zmarła w 2000 roku. A niedawno czytałam w Angorze wywiad z Kayah, która mówiła, że ma kota lub kotkę (nie pamiętam dokładnie) w wieku 25 lat !!!
Moja Pusia ma 11 lat i jest nadal w świetnej kondycji. jeszcze sobie często poszaleje. Ale jak za długo się kręci w kółko to potem staje, zwymiotuje i patrzy na nas jakby to była nasza wina. Po czym idzie spać obrażona.
O różne rzeczy ją podejrzewaja. Jak ją przyniosłam do domu, to po kilku dniach mój mąż też do niej powiedział: hej ty, zaszczekaj, żebyśmy wiedzieli że ty pies jesteś. Ogólnie prawie nie szczeka.
Psiak mojej koleżanki to leniwiec byl.Sczekał tylko raz"hau".No bo każdy pies musi zaszczekac. Potem lazl spac:)))Moznaby go było ukrasć z buda, ale był najkochańszy i najzabawniejszy na świecie.We mnie czuł rywala do michy, Czasem przestawal jeśc. Koleżanka zawsze wtedy wzywała mnie. Od razu rzucał sie do michy-chyba bał się, ze mu wyżrę:))) Już dawno jest w swoim psim raju, a my go wciaż wspominamy, bo miał swój psi charakterek:)))
Mamy kotka w sąsiedztwie, Rudek ma na imię. Jest pięknie marchewkowo rudy i jak słońce na niego przyświeci to na tle trawnika wygląda zjawiskowo. Ale moja psina boi sie go. Z daleka merda ogonem, ale jak Rudek jest blisko to się chowa. Buziaczek dla Pusi (Twojej)
Rude kotki są piękne Na podwórku, koło naszego domu są podwórkowce i między innymi właśnie dwa przeurocze rudzielce. Jeden dziki - samiec, a druga to samiczka. Prześliczna i przekochana. Zrobiłam jej nawet ogłoszenie w nadziei, że ktoś zechce się nią zaopiekować - z marnym skutkiem, co tydzień tylko przedłużam jego ważność (TUTAJ link i jeszcze gdzieś na forum miau). Eh, sama bym ją wzięła, ale mamy już dwa kociaki, metraż też nie za duży, więc pozostaje tylko dokarmianie - jej i reszty podwórkowej 'bandy', heh Dzięki za cmokasik dla Pusi- na pewno przekażę Pozdrowienia dla Ciebie i buziaki dla Twojej psinki Pusi
Cholerka, kocham koty, ale mam na nie uczulenie:(((To je podkarmiam po kątach.Podpatruję. Są wspaniałe.Mam okazję wziac takiego bidoka, ale trochę mam stracha.No sama nie wiem... U mnie, koło pracy jest taki smietnik.Zbeira sie tam codziennie gromadka kotów. Przychodzi tam taka pani, co im jedzonko przynosi. O rety, jak te kociska ja witają!Leca wszystkie z ogonami do góry.Sama radosc. Koty co prawda podkarmiaja tez panie kucharki i dzieci, ale kochają tylko tę panią. Ta pani grasuje po całym osiedlu.Ostatnio wykryła kocią rodzinke koło mojego domku. Ich też podkarmia. Szacunek.
Moja siostra była uczulona na koty ale w domu zawsze byly koty a po jakims czasie minelo uczulenie i na szczescie koty mogly byc legalnie w domu :) moze warto sie skonsultowac z lekarzem na jakiej fazie uczulenia jestes i czy moze ci to zaszkodzic. Polecam zapytac i sprawic sobie kotka bo to wielka radosc :))
Tak, szacuneczek dla tej pani A Ty, majoliko, w końcu zabieraj tego kociaka do domu, bo wspominasz o nim nie tylko w tym wątku, więc wiadomo, co (kto) Ci na sercu leży
no wiadomo kto;) Lubię zwierzęta.Psy(ale za leniwa jestem,zeby latać na spacerki), koty, bo mądrale;, ptaki: sroki, kawki(bo zadziorne)),sikorki i gile bo ładne; wróbelki, bo kłótliwe)))słowiki, bo ładnie śpiewają. Lubię je obserwować.Niestety rybki,choć ładne- najwięcej lubię na talerzu)))m wszystkie rybki, ptaszki, ludowe postaci Pięsni ludowe. Dzieciaki cieszyły sie( a maja po 20 lat niektórzy).Nawet nagrodę w postaci telewizora plazmowego wygralismy!!!
cholerka znów mi zjadło ustep: chciałam dodać, że w ubiegłym roku robiłam ze swoimi łobuzami Legędę Warmińska: były tak wszystkie ptaszki, rybki , nawet roslinki ożyły.Chłopaki cieszyli sie, grali, jak prawdziwi aktorzy(zaprosiłam znajomych reżyserów). Nawet muzykę autorska nam napisali..Robili specjalne lalki, bo to lalkowe przedstawienie było. Nawet telewizor plazmowy wygralismy. A najbardziej wygraliśmy na zamiłowaniu do przrody, do tych wszystkich ptaszków, rybek , drzew kwiatów, o których to było)))
Wejdź na post o dzieciach- jestem tam z tymi swoimi łobuzami-dziecmi-prawie dorosłymi))Lubię ich i oni chyba mnie też trochę.Mówią na mnie- ciocia Małgosia. Ja im dam ciocia!!!!!Jestem jednak, jakby nie było taka ciotka, co wysłucha, poradzi, czasem, za kare wręczy grabki i popędzi dii do sprzątania. no cóż- ciotka jestem i tyle)))
Heh, no właśnie widzę (TUTAJ - obecnie post nr 62, tak?) Sporo tam Was się zgromadziło W zasadzie, chciałam zobaczyć zdjęcia z tamtego przedstawienia, no ale... heh Super foteczki (chyba fajnie jest mieć taką ciotkę ) Pozdrowionka
Znalazłam te fotki kiedy szukałam informacji na temat kota brytyjskiego krótkowłosego (to chyba ta rasa, ale nie jestem pewna). Właśnie byłam po wystawie kociaków no i prawie po 2 godzinach ogladania dostałam uczulenia. Koty są śliczne, wszystkie, a w szczególności małe. Jak ich nie kochać.
czy macie jakieś długo żyjące zwierzęta??ile maja lat??
Mialam kota ktory zyl ponad 17 lat
weterynarz twierdzil ze to byl rekord dlugosci zycia kota
moja ma 16 rok, jest w doskonałej formie, kolezanki kotka żyła 22 lata:))
To nie rekord dlugosci zycia kota,mialam zaprzyjaznionego weterynarza .ktory przyjezdzal do mojego kocurka na wizyty do domu,kiedys mowil ze ma pacjentke kotke 22letnia,ktora jeszcze byla w dosc dobrym stanie.
Kotka mojej mamy żyła co najmniej 16 lat- mama przygarnęła ją jak była już dorosłą kotką więc mogła być trochę starsza gdy podjęliśmy wspólnie z weterynarzem decyzją o jej uśpieniu.
Witam, miałam kota wabił się Julian żył 14lat(chorowal na raka wątroby)do grudnia ubiegłego roku miałam pieska,który żył prawie 17 lat wabil się Raptus.Rozstanie z Nimi było bardzo przykre.Obydwa zwierzaki odeszły w jednym roku, Julian w styczniu,Raptus w grudniu.Nie chcę więcej przeżywać czegoś takiego i nie będę miała zwierząt.
to tak jak ja, mój wujek Susuek /to kotka ale tak ja nazwała moja synowa, która ma młodego pana kocurka/ma u nas dożywocie,niech żyje jek najdłużej, ale z tych samych powodów jest moim ostatnim zwierzątkiem w domu,, no poza 500litrami wody w akwarium i dodatkami do tej wody ale to juz problem męża, a tak na marginesie to są tam "rybki", które maja juz po 11 lat...
Wiem, co czujesz, ale pomyśl o tym inaczej. Ja mam takie podejscie że to ja jestem dla zwierząt a nie one dla mnie. Wiedz o tym, że dałaś im dużo miłości i pewne doskonałą opiekę. Ja jestem wielką miłośniczką kotów. Niestety żaden z moich kotów nie dożył starości ( najstarszy żył 6 lat). Ludzie zarzucają mi ze robię błąd, że wypuszczam swoje koty same na spacery i dlatego giną pod samochodem lub w inny sposób. Ale ja nie potrafie ich więzić. Są wykastrowane, zaszczepione, doskonale odżywione i bardzo kochane. Ale one mają prawo mieć swoje sprawy i swoje ścieżki. Nie mogą być moją maskotką. Ja również bardzo przeżywam stratę kolejnego kota. Ale myślę sobie że skoro mają cierpieć w schroniskach czy innych przytułkach to lepiej ze mają krótszy czy dłuższy zywot u kogoś kto je bardzo kocha. Dlatego powinnaś zaopiekować sie kolejnym zwierzakiem jeśli je kochasz, mimo że zawsze będzie ryzyko kolejnej rozpaczy. Pozdrawiam. Ania
Ja również kocham koty. Jestem podobnego zdania jak Ty kot musi mieć swoje kocie sprawy. Kiedy mieszkałam z rodzicami miałam kota w bloku .Kot świat widział tylko z balkonu , teraz z perspektywy czasu myślę że właśnie odebrałam mu coś fajnego czyli wolność. Teraz też mam kota wychodzi sobie na dwór kiedy chce. Myszkę złapie a i jakiś ptaszek się zdarzy. Biega po ogrodzie z dzieciakami, zupełnie jak pies np za patykiem. Kochamy go wszysy, tego że wpadnie pod samchód się nie boję ,nie mieszkam koło ruchliwej ulicy. Jak był malutki to właśnie lekko go potrącił samochód i od tamtej pory wie czym to grozi i jak widzi auto to ucieka.
Całkowicie zgadzam się z Twoim zdaniem. Moje koty też wychodzą kiedy chcą i są szczęśliwe. Jeden, niestety, zginął pod kołami samochodu ale miał 5 lat dobrego życia.
Moja kotka ma przystawioną drabinę do tarasu, nie wie co to kuweta, jak chce wyjść potrafi mnie znaleźć w każdej części domu, miauczy i prowadzi mnie do dzrwi /często do miski/, jak wraca drapie w okono balkonowe, śpi tam gdzie jej się podoba, od dłuzszego czasu u mnie w łóżku:)), darzę ją wielką sympatią, jest domownikiem:))
Mi zginelo tragicznie wiele kotow...oczywiscie bylo mi bardzo przykro...mimo to nie potrafie zyc bez nich...
Odpowiadając na Twoje pierwsze pytanie, kot może żyć ponad 30 lat (tak wynika z wiadomości zawartych w sieci) Ponoć rekordzistą jest kot, który dożył sędziwego wieku 32 lat. Żył sobie w Wielkiej Brytanii (m.in TUTAJ źródło) A teraz drugie pytanie... Mam kochaną kicię Pusię (jej foto mam w którymś z wątków), która obecnie ma 16 latek i kilka miechów Mam nadzieję, że będzie żyć jeszcze minimum drugie tyle (wet jest dobrej myśli). O
O, tak wygląda moja kochana 16-letnia kotusia Pusia ^^
A tak wygląda Yuka Żabka (kilka miechów - na oko z 5-6) - druga, przygarnięta (wyłowiona z rzeki) kicia ^^
A tak wyglądają obie razem na fociach ^^
aż mi się sama buzia do nich śmieje
Tak wam zazdroszczę, że wasze koty zyły tak długo. Mój ukochany Franuś zaginął 4 tygodnie temu , więc już raczej nie ma szans że go zobacze. Pewnie zginął pod kołami samochodu ( mimo że zwłok nie znalazłam a okolica jest bardzo spokojna). Był taki przepiekny i taki do nas przywiązany, tymbardziej odczuwam tą stratę. Został jeszcze Maniuś, moze on z nami szczęśliwie dożyje starości. Jest czarny ale przyniósł nam mnóstwo szczęścia, więc nie bójcie sie jak wam przebiegnie drogę :)
Piękne- ja tez mam czarnulka :):) pecha się nie boję jak byłam mała i usłyszałam ten zabobon to zupełnie nie rozumiałam dlaczego pecha, skoro mnie zawsze się przydażało coś dobrego . Począwszy właśnie od 1 klasu szkoły podstawowej. Nigdy tego nie zaponę bo szłam do szkoły i zapomniałam się nauczyć wiersza do tego czarny kot mi przebiegł drogę. Ja byłam w środku dziennika i za nim pani do mnie doszła to wyrecytowałam pięknie na 5. Poprzedni kot mój tez był czarny.
Słodkie kociaki Franuś może się znajdzie - ja bym go tak szybko nie skreślała Koty potrafią wyemigrować naprawdę daleko i wrócić, jak gdyby nigdy nic Jest jeszcze możliwość, że ktoś znalazł Twojego kociaka i przywłaszczył go sobie, bo pomyślał, że kociak nie ma właściciela. Na Twoim miejscu zrobiłabym ogłoszenie typu plakat i porozwieszała po okolicy. Jakby co, trzymam kciuki za szybki powrót Franusia do domu A Maniusiowi życzę wielu, wielu lat spokojnego, kociego życia
Ja miałam kotka jakies 5 lat "wychowałam go na własnej piersi" bo jak go znalezlismy to mial dopiero jakies 2 tyg. Jak tylko wyprowadziłam sie z domu to zaginąl(oczywiscie opiekowała sie po nim moja siostra) ale szkoda bo mialam wiele kotkow a ten byl u nas najdluzej bo jakos chyba mialy za duzo wolnosci i szly w swiat.Zazdroszcze wam przytualnek
Moja kotka ma 16 lat i jest w dobrej kondycji. To jest żywa pamiątka po śp. Babci, która zmarła w 2000 roku. A niedawno czytałam w Angorze wywiad z Kayah, która mówiła, że ma kota lub kotkę (nie pamiętam dokładnie) w wieku 25 lat !!!
Moja Pusia ma 11 lat i jest nadal w świetnej kondycji. jeszcze sobie często poszaleje. Ale jak za długo się kręci w kółko to potem staje, zwymiotuje i patrzy na nas jakby to była nasza wina. Po czym idzie spać obrażona.
Rany... Pusia to chyba pies a nie kot?;)
hehe..też tak zareagowałam..:)
w temacie jest kot a juz w pierwszym poście: jak długo żyją nasze zwierzęta -ogólnie..:)
O różne rzeczy ją podejrzewaja. Jak ją przyniosłam do domu, to po kilku dniach mój mąż też do niej powiedział: hej ty, zaszczekaj, żebyśmy wiedzieli że ty pies jesteś. Ogólnie prawie nie szczeka.
Psiak mojej koleżanki to leniwiec byl.Sczekał tylko raz"hau".No bo każdy pies musi zaszczekac. Potem lazl spac:)))Moznaby go było ukrasć z buda, ale był najkochańszy i najzabawniejszy na świecie.We mnie czuł rywala do michy, Czasem przestawal jeśc. Koleżanka zawsze wtedy wzywała mnie. Od razu rzucał sie do michy-chyba bał się, ze mu wyżrę:)))
Już dawno jest w swoim psim raju, a my go wciaż wspominamy, bo miał swój psi charakterek:)))
Fajny psiaczek Tym bardziej fajnie, że to imienniczka mojej koteczki
Mamy kotka w sąsiedztwie, Rudek ma na imię. Jest pięknie marchewkowo rudy i jak słońce na niego przyświeci to na tle trawnika wygląda zjawiskowo. Ale moja psina boi sie go. Z daleka merda ogonem, ale jak Rudek jest blisko to się chowa. Buziaczek dla Pusi (Twojej)
Rude kotki są piękne Na podwórku, koło naszego domu są podwórkowce i między innymi właśnie dwa przeurocze rudzielce. Jeden dziki - samiec, a druga to samiczka. Prześliczna i przekochana. Zrobiłam jej nawet ogłoszenie w nadziei, że ktoś zechce się nią zaopiekować - z marnym skutkiem, co tydzień tylko przedłużam jego ważność (TUTAJ link i jeszcze gdzieś na forum miau). Eh, sama bym ją wzięła, ale mamy już dwa kociaki, metraż też nie za duży, więc pozostaje tylko dokarmianie - jej i reszty podwórkowej 'bandy', heh Dzięki za cmokasik dla Pusi - na pewno przekażę Pozdrowienia dla Ciebie i buziaki dla Twojej psinki Pusi
Cholerka, kocham koty, ale mam na nie uczulenie:(((To je podkarmiam po kątach.Podpatruję. Są wspaniałe.Mam okazję wziac takiego bidoka, ale trochę mam stracha.No sama nie wiem...
U mnie, koło pracy jest taki smietnik.Zbeira sie tam codziennie gromadka kotów. Przychodzi tam taka pani, co im jedzonko przynosi. O rety, jak te kociska ja witają!Leca wszystkie z ogonami do góry.Sama radosc.
Koty co prawda podkarmiaja tez panie kucharki i dzieci, ale kochają tylko tę panią.
Ta pani grasuje po całym osiedlu.Ostatnio wykryła kocią rodzinke koło mojego domku. Ich też podkarmia.
Szacunek.
Majolika ja też kocham koty i mam na nie uczulenie od momentu kiedy zdechł mi mój kiciuś. Bardzo dziwne.
Moja siostra była uczulona na koty ale w domu zawsze byly koty a po jakims czasie minelo uczulenie i na szczescie koty mogly byc legalnie w domu :) moze warto sie skonsultowac z lekarzem na jakiej fazie uczulenia jestes i czy moze ci to zaszkodzic. Polecam zapytac i sprawic sobie kotka bo to wielka radosc :))
Tak, szacuneczek dla tej pani A Ty, majoliko, w końcu zabieraj tego kociaka do domu, bo wspominasz o nim nie tylko w tym wątku, więc wiadomo, co (kto) Ci na sercu leży
no wiadomo kto;) Lubię zwierzęta.Psy(ale za leniwa jestem,zeby latać na spacerki), koty, bo mądrale;, ptaki: sroki, kawki(bo zadziorne)),sikorki i gile bo ładne; wróbelki, bo kłótliwe)))słowiki, bo ładnie śpiewają.
Lubię je obserwować.Niestety rybki,choć ładne- najwięcej lubię na talerzu)))m wszystkie rybki, ptaszki, ludowe postaci Pięsni ludowe. Dzieciaki cieszyły sie( a maja po 20 lat niektórzy).Nawet nagrodę w postaci telewizora plazmowego wygralismy!!!
cholerka znów mi zjadło ustep: chciałam dodać, że w ubiegłym roku robiłam ze swoimi łobuzami Legędę Warmińska: były tak wszystkie ptaszki, rybki , nawet roslinki ożyły.Chłopaki cieszyli sie, grali, jak prawdziwi aktorzy(zaprosiłam znajomych reżyserów). Nawet muzykę autorska nam napisali..Robili specjalne lalki, bo to lalkowe przedstawienie było. Nawet telewizor plazmowy wygralismy.
A najbardziej wygraliśmy na zamiłowaniu do przrody, do tych wszystkich ptaszków, rybek , drzew kwiatów, o których to było)))
Ale fajnie Chętnie zobaczyłabym zdjęcia z tego przedstawienia (jeśli robiliście jakieś fotki) A! No i gratuluję nagrody
Wejdź na post o dzieciach- jestem tam z tymi swoimi łobuzami-dziecmi-prawie dorosłymi))Lubię ich i oni chyba mnie też trochę.Mówią na mnie- ciocia Małgosia. Ja im dam ciocia!!!!!Jestem jednak, jakby nie było taka ciotka, co wysłucha, poradzi, czasem, za kare wręczy grabki i popędzi dii do sprzątania. no cóż- ciotka jestem i tyle)))
Heh, no właśnie widzę (TUTAJ - obecnie post nr 62, tak?) Sporo tam Was się zgromadziło W zasadzie, chciałam zobaczyć zdjęcia z tamtego przedstawienia, no ale... heh Super foteczki (chyba fajnie jest mieć taką ciotkę ) Pozdrowionka
Może nie do końca na temat.
http://picasaweb.google.pl/Dorota0kleine/Gimbya?authkey=smxGfwBCbwg#
Znalazłam te fotki kiedy szukałam informacji na temat kota brytyjskiego krótkowłosego (to chyba ta rasa, ale nie jestem pewna). Właśnie byłam po wystawie kociaków no i prawie po 2 godzinach ogladania dostałam uczulenia. Koty są śliczne, wszystkie, a w szczególności małe. Jak ich nie kochać.
A to moje nieporadne fotki z ostaniej wystawy kotów rasowych.Sa tam: norweskie leśne, rosyjskie- niebieskie, brytyjskie, maine-coon-y itd. Fajne, nie?
A to bidok ze schroniska
Koty sa piękne!
Majolika też mam fotki z tej wystawy i zeszłego roku też. Ten mały, gdzie pani go kameruje, był nieokiełznany. Skakał jak zając.
Ale śliczniusie !!! Wszystkie Czy to z wystawy, czy ze schroniska - wszystkie to kocie piękności Ale moimi faworytami zawsze będą sfinksy