Na ogół w naszej kuchni stosujemy wiele przypraw. Niektóre z nich jednak częściej niż inne. Napiszcie jakie przyprawy najchętniej używacie. W moim podstawowym zestawie przypraw poza oczywiście solą (w moim przypadku wyłącznie kamienną) i czarnym pieprzem jest: imbir, kurkuma, cayenne, ziele angielskie, tymianek, liść laurowy, kminek, majeranek, bazylia, gałka, jałowiec, papryki, pieprz biały i cytrynowy, goździki, cynamon. Inne przyprawy też mam i stosuję, ale znacznie rzadziej. Moim całkiem niedawnym odkryciem jest kolendra. Jestem nią zachwycona. Naprawdę jest świetna. Poza tym jakiś czas temu do kotletów mielonych zaczęłam dodawać tymianek i też bardzo mi odpowiada.
Dorzucam do tego zioła prowansalskie,wegetta i papryka słodka.A z kolei goździkowa,kminku i kurkumy nie używam a jeśli to bardzo rzadko.Jest jeszcze parę innych ale to tez sporadycznie.
Z własnego ogródka mam tymianek, szałwię, melisę, lubczyk. Na oknie stoją doniczki z bazylią i rozmarynem. Nie kupuję gotowych mieszanek. W słoiczkach mam bardzo dużo przypraw /cała szuflada i dwie małe półeczki /, mielę je w razie potrzeby w młynku do pieprzu. Czosnku i cebuli zużywam ogromne ilości.
Kumin ma bardzo specyficzny smak i zapach, ale stosowany w małych ilościach do potraw marokańskich czy tunezyjskich, daje to "coś" co jest specyfiką tych dań.
zastanowiła mnie ta czubryca ja myslałam że to cząber a tu się okazuje że jednak nie. Koło mnie jest sklep z przyprawami taki z prawdziwego zdzrzenia gdzie świeże przyprawy kupuje się na wagę jutro zapytam
Czubrica, tak jak i garam masala to są mieszanki. Mają dość wyrazisty smak i aromat, ale dodawane z umiarem bardzo wzbogacają potrawę. Jak nieraz piekę chleb to posypuję go delikatnie czarnuszką. Można jej używać również do innych potraw. Ja mam takie okresy, że więcej używam jakiejś przyprawy, ale to mi po jakimś czsie przechodzi na inną przyprawę. Nieraz eksperymentuję z różnym skutkiem.
czarnuszki nie lubie oj bardzo nie lubię. W pieczywie jej zapach jest dla mnie nie do zniesienia. Znam wiele osób które pieką chleb i nie wyobrażają sobie go bez czarnuszki :) no ale tyle smaków co kucharzy i gustów
Mam różne przyprawy ale najczęściej stosuję sól, kostki rosołowe (drobiowe, wołowe, mięsne), maga, czosnek granulowany lub w kostkach, curry - często ale minimalna ilość. Przyprawa do mięs, do kurczaka, czasem jakaś typu Vegeta ale patrzę co jest dobre a nie drogie. Czasem minimalne papryki ostrej, czasem ziele angielskie i liść laurowy i majeranek
U nas z przypraw : sól, pieprz,pieprz ziołowy, delikat do mięs. Z ziół : tymianek, cząber, lubczyk, majeranek, rozmaryn. Czosnekm używam tylko świeży, kostki rosołowe tylko do spagetti dla Młodego. Lubię gotowe mieszanki z Kotanyi i czasem, od "święta" używam.
Ja wprost uwielbiam kminek(zmielony, całkowicie nie przypoina smaku kminku)) Cebularz i czosnkowiec ze mnie potworny(chyba mam starozakonnych przodków))) Często używam curry, kozieradki, czubricy i tej zielonej i czerwonej. Garam- masala, czarna gorczyca i kumin też od dawna zadomowiły sie w moim repertuarze. Ale staram się unikać mięsa i dość często posiłkuję sie przepisami kuchni wege.A tych najwięcej w kuchniach orientalnych. Acha używam sporo pasty sambal-oelek i harissy, ba nawet wasabi)) Zawsze w sklepach, zwł podczas wyjazdów buszuje po sklepach ze zdrową zywnością, rynkach i działach z przyprawami. Acha wyjątkowo przekonałam się do jarzynek i suszów warzywnych bezsolnych. Sól przeważnie niskosodowa.
Wlasciwie używam wszystkie wymienione wcześniej przyprawy. Mam jednak też takie bez których nie umiem żyć. To majeranek, tymianek, pietruszka, koperek czosnek i vegeta. Zioła używam tylko ze swojego ogrodu. Sadzę je w słońcu, wtedy pachną najpiękniej. Moim ostatnim odkryciem jest melisa, a daję ją do dekoracji ciast. Zjedzona razem z ciastem, moim zdaniem daje oszałamiający smak.
No to wszystko już napisaliście :) Przyprawy, które najcześciej używam ( oprócz soli i pieprzu) to majeranek, kozieradka i ziarenka kolendry.
Nie stosuję żadnych gotowych mieszanek- już się przyzwyczaiłam, ze np do marynowania mięsa wrzucam po kilka ziarenek róznych rzeczy do młynka- kilka sekund i mam proszek. Np ostanio robiłam marynatę do dziczyzny: ziele angielskie, listek, goździki, ziarenka kardamonu, kawałek gwiazdki anyżu, sól morska, cukier.
Jakoś nie mam ręki do ziól w doniczce- wszystkie mi usychają, juz teraz tak na oko poznaję, ze kończą żywot- nie próbuje ratowac tylko od razu nożyczki i do zamrażalnika. Mam też zarożony, poporcjowany imbir, który daję do rosołu. Wysuszyłam sobie tez papryczki różnej ostrości- mielę je bezpośrednio przed użyciem. Zrobiłam też pastę z ostrych papryczek- dodaję ją zamiast przecieru pomidorowego np do sosów- dla ostrości i dla koloru. I jeszcze z ciekawostek- zbieraliśmy łupinki po cytrusach- dla zapachu w domu, ale okazało się, ze porządnie wyszorowane, wysuszone i sproszkowane dodawane po szczypcie do różnych dań, dają bardzo ciekawy i porządany smak :) Trawę cytrynową, którą kiedyś do czegos kupiłam i duzo mi zostało- przemlełam na pastę, która trzymam w lodówce i czasem używam.
Odkąd Tineczka i Dorota nauczyły mnie jak się robi domowy koncentrat bulionu- mam tez zamrożone kostki bulionowe. Co prawda nie wyrzuciłam jeszcze tych kostek rosołowych, któe miałam i stosowałam zanim nauczyłam się robić własne koncentraty, ale chyba przy najbliższej okazji wyrzucę, bo juz im "wyszedł" termin :) Mam tez sos sojowy, ale jego uzywam oszczędnie, bo zmienia kolor potrawy. No i sos rybny, któy mnie kiedyś lekko przerazał ( nie umiałam sobie wyobrazić, ze jem coś ze sfermentowanych ryb), ale przekonałam się i coraz śmielej korzystam. Szczególnie,ze ma dość przyjemny dla mnie zapach kojarzący się z grzybami.
Ogólnie to mam masę róznych przypraw- jak ktoś gdzies wyjeżdża- to ja sępię, hi "przywieź mi jakąś przyprawę" i uzbierała mi się ładna kolekcja. Mam np kwiat muszkatołowy, suszony galanger, pieprz seczuański, morską sól wędzoną,
gwiazdki anyzu i korę cynamonu używam do stroików i zawsze mam "na stanie" ;))) ( przy okazji- paczuszka kory cynamonu, zawierającamoże ze 4 kilkucentymetrowe kawałki kory kosztuje gdzies 5 zł. Kg cynamonu na giełdzie- 16 zł.... I to jest ten sam cynamon i z tego samego źródła)
Zdaje mi się, ze daleko mi jeszcze do wyczerpania tematu, hi
Łojedy Zapomnaiłam jeszczeo cukrze :)- Mam biały kandyzowany i jasny trzcinowy Latem trochę kombinowałam- wysuszyłam w suszarce do warzyw truskawki, utarłam w młynku, wymieszałam z cukrem- i czasem stosuję do deserów. Podobnie zrobiłam z płatkami róży. A to wszystko przez to, ze troche ponad rok temu trafiłam na WŹ ;)) I poczytałam o domowych koncentratach, cukrze z prawdziwą wanilią, mieszankach przypraw ;)
Zrobiłam sobie tez ocet malinowy i różany :) - i tez stosuje jako przyprawę :))
To jest tajemnica, hi... Ale w drodze wyjątku- szczególnie dla Ciebie- zdradzę ją ;)))) Otóż, procedura jest niesłychanie trudna i trzeba jej scisle przestrzegać, bo inaczej nici ;)) Nalezy wziąc maliny ( ja nie płukałam, tylko pędzelkiem oczyściłam z paprochów) nasypałam do słoika- w miarę pełno, ale bez upychania i słoik wypełnic ocetem spitytusowym. Słoik zakrecić. Odstawić na jakiś czas. Ja chyba zapomnaiłam o eksperymencie i jakies 3 tyg mi maliny lezały. Potem nalezy płyn zlać do czystej butelki. Podobnie z płatkami róż- znaleźć miejsce gdzie róże rosną z dala od drogi ( albo obrywac od strony rowu, ale to juz ostateczność). Nie płukac, tylko rozłozyć na ściereczce, albo papierze ( jak sa robaczki- to sobie wyjdą i git). Płatki rózy upchać dość ściśle w słoiku, zalać octem spirytusowym i odczekać. Zlać do butelki.
Próbowałam tez z octem winnym, ale zapach róży jest o wiele mniej intensywny, niż jak oddaja zapach do octu spirytusowego.
Robiłam sos do sałat na bazie tych octów- i to jest pyszne. Ocet, który za ciezkie pieniądze kupiłam wiosną- ani sie nie umywa. A już w ogóle taki ocet różany dodany do faworków, albo do torcików ( właściwie placuszków) Pavlova- odjazd ;)
W przyszłym roku spróbuje jeszcze z kwiatem akacji, truskawkami i czarnymi porzeczkami...
Łoj , ależ to skomplikowane ...:))) Nie wiem czy podołam ;))
Bardzo mi zapachniało takim octem , ciekawe , co by teraz można zalać ... Na razie nic mi nie przychodzi do głowy ( oprócz siebie , ale oczywiście nie octem :) Cmok .
No tez tak myślałam Ale jadłaś suszone wisnie? - sam cukier, smakuja jak rodzynki. A ocet nie ma byc słodki. Myślałam tez o owocach z kompotu- truskawkach, albo jagodach, albo malinach- ale z takiego domowego kompotu ( owoce zasypane cukrem, odcedzone same owoce i zalane octem) Spróbuję- mam chyba taki kompot jagodowy... :)
No to nutka... Nutka jest pożądana :) Przecież maliny też są słodkie...
A z mandarynkami?Albo madnarynki i kumkwat? takie byłoby słodko- gorzkie, słodko- korzenne Znalazłam jeszcze w jednej z moich książek- ocet z owoców grananta ( filiżanka wyłuskanych nasionek i 250 ml octu w cydru- z tym cydrem bym nie kombinowała, tylko zalała siermięznym octem spirytusowy) Odstawić na 10 dni. Pisze, ze nadaje się do sałatek owocowych , wieprzowiny i kaczej piersi.
A masz jeszcze tę bazylię? Bo znalazłam tez przepis na ocet bazyliowy- pęczek czerwonej bazyli i zielonej- jest napisane, ze ocet ma lekko pieprzny, korzenny aromat z lekką nutka wanili i nadaje się do wyrazistych sałat. Ciekawe skąd w occe bazyliowym nutka wanilii??? Czerwona bazylia ma lekko anyzkowy posmak- moze to mieszanka anyżu z octem cydrowym?
Kurza d..a !! Nie ma granatów !! Dlaczego świat się na mnie uwziął ?:)) A i po bazylii wspomnienie tylko zostało ... ( ciekawi mnie ta waniliowa nuta :) Zalewam śliwki ...
Nie mam pojęcia dlaczego swiat się na Ciebie uwziął... Moze popełniłaś jakiś grzech w przeszłości ( albo Twoi przodkowie??? ) i teraz wraca to do Ciebie jako karma ;)))
Bazylie zieloną kupisz w każdym markecie, czerwoną mogłabys kupić w centrum ogrodniczym- ale to w sezonie, teraz myslę, ze juz się pozbyli towaru. Ale i tak dupa... W sezonie to możesz kupić wszystko- i maliny i truskawki i nazbierać dowolnych płatków...
Tutaj juz nie ma sezonow. Wszedzie , rok na okraglo mozna kupic swieze truskawki, amerykanskie jagody, maliny jak z obrazka i zupelnie smaczne , jezyny :) Jedyne czego nigdy nie mozna kupic to wisnie i poziomki, czort znajet dlaczego :)))
A i platki roznych, jadalnych kwiatow sa do kupienia prawie wszedzie. To za czym mamy tesknic.....hihihi
No nie wiem... Tez można kupic truskawki, borówkę amerykańską. Malin, jezyn, wiśni, poziomek, agrestu, porzeczek- nie widziałam. Ale te truskawki, borówki "unijne" smakują tylko kwaśno- słodko. Nie smakują i nie pachną ani truskawką, ani jagodą. Ja tego nie kupuję i nie polecam.
A kwiatów jadalnych nie widziałm nigdzie ( znaczy w sklepach)A zresztą- ma taka jadalna róża ma zapach tej dzikiej róży, z której robiłam Twoja galaretkę? Nie wierzę!!!
No wlasnie, pieknie wygladaja ale to nie to, powiem tylko, ze truskawki ze szklarni, tutaj chodowane, pachna i sa "prawie" jak wlasne....hmmm. moze na nie siusiaja:)))) Borowki sa bardzo smaczne, zjadam odrazu w sklepie i place za puste opakowanie..........hihi
Nie ma mowy o takim samym zapachu platkow kupionych jak zerwanych z dzikiej rozy, ale jak fajnie udekorowac w grudniu salaty swiezymi kwiatami:)
Ale Kojonkosky na traumę, bo nie ma z czego zrobić w listopadzie octu... A Ty wyjeżdżasz z jakimiś pędzonymi truskawkami... Trzeba zrozumiec człowieka :P
Ano w sezonie ... W sezonie to pisnęłaś coś dwa słowa o swoich octach , że jakieś takie nie za zbytnie , to się nie pchałam do rowu po płatki :) Nooo , ale teraz się okazuje , że druga próba uwieńczona sukcesem została zatajona . Po sezonie się okazuje !!:)))
Boję się , że z mandarynek wyjdzie goryczka i ich nie chcę . No i ogólnie nie poważam mandarynek ...
"Odkąd Tineczka i Dorota nauczyły mnie jak się robi domowy koncentrat bulionu- mam tez zamrożone kostki bulionowe. Co prawda nie wyrzuciłam jeszcze tych kostek rosołowych, któe miałam i stosowałam zanim nauczyłam się robić własne koncentraty, ale chyba przy najbliższej okazji wyrzucę, bo juz im "wyszedł" termin :)"
A jak się robi taki domowy koncentrat bulionu?
Kiedyś w necie znalazłam przepis na kostki do zup warzywne i mięsne, ale jeszcze go nie wypróbowałam. Bardzo chętnie poznam ten sposób, o którym piszesz :)
(poszukaj w wyszukiwarce temat nazywa się "Bulion" )Mozesz jeszcze zerknąć też do przepisów Tineczki- tam sa wyszczególniowe różne rodzaje tych bulionów)
Super! Dzięki :) Od dawna miałam ochotę zrobić takie cuś tylko nie wiedziałam, jak się za to zabrać. W najbliższym czasie wypróbuję i będę miała kostki własnej produkcji :) Ha!
Uwieeeelbiam curry. Dodawałabym ją wszędzie. Bardzo lubie również cząber i czosnek. Nie przepadam za kminkiem, poza tym standard...zawsze staram się cos gdzieś dosypać, rodzina już sie przyzwyczaiła i np. nie tknie pomidorowej bez bazylii. Ale moim ostatnim odkryciem jest kardamon, zrobiłam takie ciacha z kardamonem z jednego bloga...mmmm. I herbata z kardamonem. Po prostu boska, piłam u kuzynki męża i do tej pory pamiętam ten smak. Szuakłam w markecie i nie było, chyba muszę odwiedzić herbaciarnie...tylko że narazie z tym ciężko, nie mam jak....a ten smak za mną chodzi, uuuhhh!
Kardamon jest b twardy i tłuczenie go nie jest łatwe.Jest fajny kardamon mielony w sklepach ze zdrową żywnością.Mnie nauczyła dodawać go do kawy koleżanka.
Mam taki sproszkowany kardamon. A kiedy sie go dodaje? Parzy się go razem z kawą czy dopiero po zaparzeniu? I ewentualnie jak długo się parzy? Może spróbuję sama stworzyć taką herbatkę...
Ja (czasem) dodaję kardamon do gotowanej kawy. A robię tak: zagotowuję wodę w czajniku. Do specjalnego tygielka daję powiedzmy półtorej łyżeczki kawy mielonej, szczyptę kardamonu, albo opcjonalnie imbiru lub ze dwa goździki i zalewam to szklanką wrzątku. Stawiam na mały płomień i gotuję dwie minuty. UWAGA! kawa mocno się pieni. Zdejmuję z ognia, czekam moment aż opadną fusy i przelewam do kubka z łyżeczką miodu lub brązowego cukru. Kiedy mam ochotę lub zmarznę to czasem dodaję łyżkę brendy. Tak przyrządzona kawa podobno pozbawiona jest kofeiny, a za to ma działanie rozgrzewające i pozytywnie działa na nerki. Z tą kofeiną to chyba coś jednak jest, gdyż tak przygotowaną kawę mogę wypić "do poduszki", bez jakiejkolwiek szkody dla snu.
Nie wyobrażam sobie kuchni bez majeranku,pieprzu ziołowego,pietruszki-natki,koperku,lubczyka,cebuli i czosnku,liścia laurowego i soli(ale z umiarem!!).Lubię kminek(jedyna w rodzinie),cynamon pod każdą postacią.Często eksperymentuję z przyprawami np ostatnio- ciasteczka maślane z kurkumą http://wielkiezarcie.com/recipe53082.html
Czosnek rozdrobniony, posiekana bazylia i natka pietruszki, trochę soli do smaku - zalać dobrym olejem lub oliwą - wymieszać i do lodówki. Może stać nawet rok. Dobre do makaronu, mięsa itp. Pozdrawiam !
Ja mam chyba listę dłuższą tych co nie używam niż te co używam - ze względu na alergię odpadają wszystkie o intensywnym zapachu.
Ale używam pieprzu wszelkich kolorów (ale nie mogą być w postaci proszku, tylko mielone przed użyciem), papryki - słodkiej ostrej, oregano, bazylii i czosnku, gałki muszkatołowej. A także kardamonu - zarówno do kawy jak i szarlotek. I gotowej mieszanki curry - ta sklepowa mi odpowiada, mimo, że byc może tracę -ale czy tracę -skoro zaczęłabym się dusić?
Nie używam natomiast - wanilii, cynamonu, anyżu, goździków, kminku tymianku, ziół prowansalskich, majeranek tylko "przegotowany", jako świeży (w sensie suszony, dodany np bezpośrednio na talerz) nie przejdzie
No widzisz, Ty lubisz kawę z kardamonem, ja lubię kardamon w piernikach. Kiedyś znajoma z dobrego serca łupnęła mi przyprawę korzenną Kamisa prosto do kawy, zanim zdążyłam zaprostestować. To jednak nie dla mnie :/
Gdyby wszyscy lubili to samo -świat byłby nudny)) Z tą kawą z kaedamonem to tak samo jak nieprzymierzając z papierosami: te pachnące pali się od święta-na co dzień nikt by ich nie wytrzymał. Tak samo jest z tymi zapachowymi kawami.Kiedy pojawiły się te słynne knajpki(afr..dalej nie powiem), to wszyscy oszaleli(ja też).Latałam, kupowałam, wydawałam majątek i...tak je sobie obrzydziłam, że teraz nawet na nie nie spojrzę) Kawa z kardamonem to wymysł arabski, choć rozgrzewa(a po co im na pustyni rozgrzewka, no chyba, ze w nocy-ale kawa na noc?).Musi być przygotowywana po turecku- od razu z cukrem i szczyptą kardamonu.Ma bardzo oryginalny smak.
waznym jest wlasnie dla calego smaku by ne uzywac kardamonu mielonego lecz lekko roztluczone (tylko otwarte) nasienie. Pozatym rzecz smaku i...nie tylko kuchnia arabska preferuje to polaczenie. Rowniez kuchnie azjatyckie dodaja chetnie kardamon i do kawy i do herbaty.
Gdyby wszyscy lubili to samo -świat byłby nudny)) Z tą kawą z kaedamonem to tak samo jak nieprzymierzając z papierosami: te pachnące pali się od święta-na co dzień nikt by ich nie wytrzymał. Tak samo jest z tymi zapachowymi kawami.Kiedy pojawiły się te słynne knajpki(afr..dalej nie powiem), to wszyscy oszaleli(ja też).Latałam, kupowałam, wydawałam majątek i...tak je sobie obrzydziłam, że teraz nawet na nie nie spojrzę) Kawa z kardamonem to wymysł arabski, choć rozgrzewa(a po co im na pustyni rozgrzewka, no chyba, ze w nocy-ale kawa na noc?).Musi być przygotowywana po turecku- od razu z cukrem i szczyptą kardamonu.Ma bardzo oryginalny smak.
Wlasciewie to opisane przez Ciebie przyprawy sa rowniez moimi ulubionymi...brakuje tylko rozmarynu....uwielbiam go do miesa, szczegolnie wieprzowiny, ziemniakow i do zupy grochowej...
taaaak szlawia, szczegolnie do piersi kurczaka na masle i szalwi...w ogole polaczenie masla rozpuszczonego na patelni z szalwia daje niesamowity aromat, idealny do tortellini..mniam
Ale temat, co za pachnacy temat. Po pierwsze to kardamon do kawy wylacznie w ziarenkach, tak podaja na Bliskim Wschodzie, nigdy, przenigdy w proszku, a ziarenka najwyzej dwa. Tak jak z wanilia do kawy w Meksyku! A ja: - wszystkie ziola prowansalskie - tymianek, rozmaryn, lubczyk, oregano, majeranek, szalwia, bazylia itd - sos sojowy, sos rybny, mirim (leciutkie wino ryzowe uzywane tylko do gotowania), wasabi - ziarenka sezamu jasnego i ciemnego, cytronella, mleczko kokosowe, 3 przyprawy chinskie - raz el hanut, szafran, galka, sumak, cynamon, fenugrek, pasty curry zielone i czerwone, proszek colombo - kardamon, papryka wedzona ostra, ocet balsamiczny - i........... SLICZNIE PACHNIE
Kokliko Koniecznie musiałam sie dowiedzieć, co to za przyprawy o takich tajemniczych brzmieniach stosujesz. :) I tak sumak znalazłam na allegro, za niewielką kwotę 2,45 można nabyć paczuszkę i ja ją chcę :)
Fenugreek- to kozieradka
Proszek colombo- to jakaś regionalna mieszanka do curry- tak? Znalzałam w googlu takie coś, co sprawiło, ze turlałam się po podłodze. I poniosłam ogromne koszta: chusteczki higieniczne- w celu wycierania zachlapanego kawą laptopa, plaster, który musiałam sobie przykleic skaleczoną podczas tarzania się po podłodze kolana i ogólnie- pranie ubrań i narzuty na kanapie :D
Roast rice in a small dry skillet over medium heat shaking the pan frequently until the grains are a light golden brown about 5 minutes. Pieczeń z ryżu w małych suchej patelni na średnim ogniu potrząsając pan często do ziarna są lekkie Golden Brown około 5 minut.Transfer to a plate to cool. Transfer do tablicy do ostygnięcia.Add all spices to the skillet except turmeric and roast over medium heat shaking the pan until toasted and fragrant about 3 minutes. Dodać wszystkie przyprawy na patelni z wyjątkiem kurkuma i upiec na średnim ogniu potrząsając pan do tostów i pachnący o 3 minuty.Transfer the spices to the plate. Transfer przyprawy do płytki.Grind the rice and roasted spices in a spice mill or blender into a fine powder. Grind ryżu i prażonych przypraw w młynie przypraw lub miksera w drobny proszek.Work in turmeric. Praca w kurkuma.Store the powder in an airtight container away from heat and light. Przechowywać w proszku w szczelnym pojemniku z dala od ciepła i światła.It will keep for several months. Będzie utrzymywać przez kilka miesięcy.
Mam do Was pytanie odnośnie czosnku.Jak wiadomo czosnek to naturalny antybiotyk,zastanawiam się czy nie traci swych wlasciwosci dobroczynnych w wysokiej temperaturze?
Moim zdaniem chyba traci , najlepiej jest go serwowac na surowo jako zmizdzony, pokrojony itp.Gotowany pieczony owszem daje piekny smak i zapach ale wlasciwosci dobroczynnych zapewne juz takich niema. :)
moja kuchnia pachnaca bazylia, tytul ksiazki kucharskiej niewspolmierny do przepisow, ale kazda kuchnia, nawet ta nieporecznie sformulowana pachnie, jesli w zanadrzu jakies zapachy szczegolne, nawet takie co wynikaja z alchemii, bo przeciez pierogi pomimo braku przypraw pachnacych, maja zapach niepowtarzalnie pachnacy. przyprawy pachna i zachecaja (albo zniechecaja w przypadku zlej alchemii). Wkn zniechecil kardamon do kawy, mysle, ze alchemia odbyla sie niepoprawnie, bo mozna nienawidziec kardamonu, albo kawy, ale jesli lubimy (tolerujemy) dwa skladniki, to niebywaloscia jest odrzut calkowity. To tak jak smak starego barana w stosunku do smaku mlodego jagniecia (mea culpa), ja juz doroslam smakowo na wyzszosc cukini i innych selerow nad mloda owieczka, ale dorastalam dobrych pare lat. Dlatego tak bardzo polecialam w przyprawy. Na poczetek zeby udoskonalic smak mies, a potem zeby zagluszyc brak takowegoz. Nie jestem wegetarianka, ale szykuje sie do tego stanu, z ryb trudno mi zrezygnowac, chyba to niemozliwe, ale ze wszystkich ssakow powoli juz zrezygnowalam. Nikogo nie namawiam do mojego stanu ducha, bo przychodzi, albo i nie przychodzi. Przyprawami latwo na poczatku sfalszowac wszelakie niedobory.
Na ogół w naszej kuchni stosujemy wiele przypraw. Niektóre z nich jednak częściej niż inne. Napiszcie jakie przyprawy najchętniej używacie. W moim podstawowym zestawie przypraw poza oczywiście solą (w moim przypadku wyłącznie kamienną) i czarnym pieprzem jest: imbir, kurkuma, cayenne, ziele angielskie, tymianek, liść laurowy, kminek, majeranek, bazylia, gałka, jałowiec, papryki, pieprz biały i cytrynowy, goździki, cynamon. Inne przyprawy też mam i stosuję, ale znacznie rzadziej. Moim całkiem niedawnym odkryciem jest kolendra. Jestem nią zachwycona. Naprawdę jest świetna. Poza tym jakiś czas temu do kotletów mielonych zaczęłam dodawać tymianek i też bardzo mi odpowiada.
Dorzucam do tego zioła prowansalskie,wegetta i papryka słodka.A z kolei goździkowa,kminku i kurkumy nie używam a jeśli to bardzo rzadko.Jest jeszcze parę innych ale to tez sporadycznie.
Czy czosnek jest przyprawą? jeśli jest - a chyba tak - to dorzucam czosnek (w duzych ilościach) i szałwię (do niektórych mięs)
Ojej, i jeszcze miętę oczywiście - do słodkości, deserów i napojów
ja dorzucę rozmaryn
Z własnego ogródka mam tymianek, szałwię, melisę, lubczyk. Na oknie stoją doniczki z bazylią i rozmarynem. Nie kupuję gotowych mieszanek. W słoiczkach mam bardzo dużo przypraw /cała szuflada i dwie małe półeczki /, mielę je w razie potrzeby w młynku do pieprzu. Czosnku i cebuli zużywam ogromne ilości.
Dzisiaj wpisałam przepis na moją "sól ziołową". Od czasu jak mam tymianek w swoim ogródku robię tą mieszankę. Nie ma to jak świeżo zmielone przyprawy.
uwielbiam cząber, dodaję do wielu potraw, bardzo mi odpowiada, lubię lubczyk, bułgarską czubrykę. niecierpię za to kuminu i wyczuję "z daleka" :)
Kumin ma bardzo specyficzny smak i zapach, ale stosowany w małych ilościach do potraw marokańskich czy tunezyjskich, daje to "coś" co jest specyfiką tych dań.
zastanowiła mnie ta czubryca ja myslałam że to cząber a tu się okazuje że jednak nie. Koło mnie jest sklep z przyprawami taki z prawdziwego zdzrzenia gdzie świeże przyprawy kupuje się na wagę jutro zapytam
W czubrycy jednym ze składników jest cząber górski, który rośnie dziko w górach.
wiem wiem poczytałam sobie :) google jest wielki
Czubrica, tak jak i garam masala to są mieszanki. Mają dość wyrazisty smak i aromat, ale dodawane z umiarem bardzo wzbogacają potrawę. Jak nieraz piekę chleb to posypuję go delikatnie czarnuszką. Można jej używać również do innych potraw. Ja mam takie okresy, że więcej używam jakiejś przyprawy, ale to mi po jakimś czsie przechodzi na inną przyprawę. Nieraz eksperymentuję z różnym skutkiem.
czarnuszki nie lubie oj bardzo nie lubię. W pieczywie jej zapach jest dla mnie nie do zniesienia. Znam wiele osób które pieką chleb i nie wyobrażają sobie go bez czarnuszki :) no ale tyle smaków co kucharzy i gustów
Mam różne przyprawy ale najczęściej stosuję sól, kostki rosołowe (drobiowe, wołowe, mięsne), maga, czosnek granulowany lub w kostkach, curry - często ale minimalna ilość. Przyprawa do mięs, do kurczaka, czasem jakaś typu Vegeta ale patrzę co jest dobre a nie drogie. Czasem minimalne papryki ostrej, czasem ziele angielskie i liść laurowy i majeranek
U nas z przypraw : sól, pieprz,pieprz ziołowy, delikat do mięs. Z ziół : tymianek, cząber, lubczyk, majeranek, rozmaryn. Czosnekm używam tylko świeży, kostki rosołowe tylko do spagetti dla Młodego. Lubię gotowe mieszanki z Kotanyi i czasem, od "święta" używam.
pieprz biały i czarny, papryka słodka, ostra oraz własnoręcznie ususzona i sproszkowana chili,
oregano, oregano, oregano :D
bazylia, majeranek, liść laurowy, gałka muszkatołowa, ziele angielskie,
rozmaryn, tymianek, cząber, własnoręcznie zbierany jałowiec, kolendra
kminek i kumin
goździki, cynamon
imbir tylko świeży
Ja wprost uwielbiam kminek(zmielony, całkowicie nie przypoina smaku kminku))
Cebularz i czosnkowiec ze mnie potworny(chyba mam starozakonnych przodków)))
Często używam curry, kozieradki, czubricy i tej zielonej i czerwonej.
Garam- masala, czarna gorczyca i kumin też od dawna zadomowiły sie w moim repertuarze.
Ale staram się unikać mięsa i dość często posiłkuję sie przepisami kuchni wege.A tych najwięcej w kuchniach orientalnych.
Acha używam sporo pasty sambal-oelek i harissy, ba nawet wasabi))
Zawsze w sklepach, zwł podczas wyjazdów buszuje po sklepach ze zdrową zywnością, rynkach i działach z przyprawami.
Acha wyjątkowo przekonałam się do jarzynek i suszów warzywnych bezsolnych. Sól przeważnie niskosodowa.
Wlasciwie używam wszystkie wymienione wcześniej przyprawy.
Mam jednak też takie bez których nie umiem żyć.
To majeranek, tymianek, pietruszka, koperek czosnek i vegeta. Zioła używam tylko ze swojego ogrodu. Sadzę je w słońcu, wtedy pachną najpiękniej.
Moim ostatnim odkryciem jest melisa, a daję ją do dekoracji ciast. Zjedzona razem z ciastem, moim zdaniem daje oszałamiający smak.
No to wszystko już napisaliście :)
Przyprawy, które najcześciej używam ( oprócz soli i pieprzu) to majeranek, kozieradka i ziarenka kolendry.
Nie stosuję żadnych gotowych mieszanek- już się przyzwyczaiłam, ze np do marynowania mięsa wrzucam po kilka ziarenek róznych rzeczy do młynka- kilka sekund i mam proszek. Np ostanio robiłam marynatę do dziczyzny: ziele angielskie, listek, goździki, ziarenka kardamonu, kawałek gwiazdki anyżu, sól morska, cukier.
Jakoś nie mam ręki do ziól w doniczce- wszystkie mi usychają, juz teraz tak na oko poznaję, ze kończą żywot- nie próbuje ratowac tylko od razu nożyczki i do zamrażalnika. Mam też zarożony, poporcjowany imbir, który daję do rosołu.
Wysuszyłam sobie tez papryczki różnej ostrości- mielę je bezpośrednio przed użyciem.
Zrobiłam też pastę z ostrych papryczek- dodaję ją zamiast przecieru pomidorowego np do sosów- dla ostrości i dla koloru.
I jeszcze z ciekawostek- zbieraliśmy łupinki po cytrusach- dla zapachu w domu, ale okazało się, ze porządnie wyszorowane, wysuszone i sproszkowane dodawane po szczypcie do różnych dań, dają bardzo ciekawy i porządany smak :)
Trawę cytrynową, którą kiedyś do czegos kupiłam i duzo mi zostało- przemlełam na pastę, która trzymam w lodówce i czasem używam.
Odkąd Tineczka i Dorota nauczyły mnie jak się robi domowy koncentrat bulionu- mam tez zamrożone kostki bulionowe. Co prawda nie wyrzuciłam jeszcze tych kostek rosołowych, któe miałam i stosowałam zanim nauczyłam się robić własne koncentraty, ale chyba przy najbliższej okazji wyrzucę, bo juz im "wyszedł" termin :)
Mam tez sos sojowy, ale jego uzywam oszczędnie, bo zmienia kolor potrawy.
No i sos rybny, któy mnie kiedyś lekko przerazał ( nie umiałam sobie wyobrazić, ze jem coś ze sfermentowanych ryb), ale przekonałam się i coraz śmielej korzystam. Szczególnie,ze ma dość przyjemny dla mnie zapach kojarzący się z grzybami.
Ogólnie to mam masę róznych przypraw- jak ktoś gdzies wyjeżdża- to ja sępię, hi "przywieź mi jakąś przyprawę" i uzbierała mi się ładna kolekcja. Mam np kwiat muszkatołowy, suszony galanger, pieprz seczuański, morską sól wędzoną,
gwiazdki anyzu i korę cynamonu używam do stroików i zawsze mam "na stanie" ;))) ( przy okazji- paczuszka kory cynamonu, zawierającamoże ze 4 kilkucentymetrowe kawałki kory kosztuje gdzies 5 zł. Kg cynamonu na giełdzie- 16 zł.... I to jest ten sam cynamon i z tego samego źródła)
Zdaje mi się, ze daleko mi jeszcze do wyczerpania tematu, hi
Łojedy
Zapomnaiłam jeszczeo cukrze :)- Mam biały kandyzowany i jasny trzcinowy
Latem trochę kombinowałam- wysuszyłam w suszarce do warzyw truskawki, utarłam w młynku, wymieszałam z cukrem- i czasem stosuję do deserów. Podobnie zrobiłam z płatkami róży.
A to wszystko przez to, ze troche ponad rok temu trafiłam na WŹ ;))
I poczytałam o domowych koncentratach, cukrze z prawdziwą wanilią, mieszankach przypraw ;)
Zrobiłam sobie tez ocet malinowy i różany :) - i tez stosuje jako przyprawę :))
A ja właśnie o Twoich octach chciałam ...:)
Jak wyszły ?
Podziel się doświadczeniem albo i przepisem nawet ... , jeśli to nie tajemnica .
To jest tajemnica, hi...
Ale w drodze wyjątku- szczególnie dla Ciebie- zdradzę ją ;))))
Otóż, procedura jest niesłychanie trudna i trzeba jej scisle przestrzegać, bo inaczej nici ;))
Nalezy wziąc maliny ( ja nie płukałam, tylko pędzelkiem oczyściłam z paprochów) nasypałam do słoika- w miarę pełno, ale bez upychania i słoik wypełnic ocetem spitytusowym. Słoik zakrecić. Odstawić na jakiś czas. Ja chyba zapomnaiłam o eksperymencie i jakies 3 tyg mi maliny lezały. Potem nalezy płyn zlać do czystej butelki.
Podobnie z płatkami róż- znaleźć miejsce gdzie róże rosną z dala od drogi ( albo obrywac od strony rowu, ale to juz ostateczność). Nie płukac, tylko rozłozyć na ściereczce, albo papierze ( jak sa robaczki- to sobie wyjdą i git). Płatki rózy upchać dość ściśle w słoiku, zalać octem spirytusowym i odczekać. Zlać do butelki.
Próbowałam tez z octem winnym, ale zapach róży jest o wiele mniej intensywny, niż jak oddaja zapach do octu spirytusowego.
Robiłam sos do sałat na bazie tych octów- i to jest pyszne. Ocet, który za ciezkie pieniądze kupiłam wiosną- ani sie nie umywa.
A już w ogóle taki ocet różany dodany do faworków, albo do torcików ( właściwie placuszków) Pavlova- odjazd ;)
W przyszłym roku spróbuje jeszcze z kwiatem akacji, truskawkami i czarnymi porzeczkami...
Łoj , ależ to skomplikowane ...:)))
Nie wiem czy podołam ;))
Bardzo mi zapachniało takim octem , ciekawe , co by teraz można zalać ... Na razie nic mi nie przychodzi do głowy ( oprócz siebie , ale oczywiście nie octem :)
Cmok .
Moze mrożone owoce?
Powinno być to samo- tylko cedzić może przez filtr do kawy?
Agik, to nie bedzie to samo, bo mrozone owoce zawieraja wode i nie dadza tego samego aromu:)
w takim razie- trzeba czekac do lata...
Tylko, że takie próby to raczej tanie są i tym samym- mało ryzykowne.
;))
A gdyby tę wodę najpierw odsączyć? ;))
A jakby tak cóś suszonego ( w sensie owoc jakiś :) potraktować tym octem ?
No tez tak myślałam
Ale jadłaś suszone wisnie? - sam cukier, smakuja jak rodzynki.
A ocet nie ma byc słodki.
Myślałam tez o owocach z kompotu- truskawkach, albo jagodach, albo malinach- ale z takiego domowego kompotu ( owoce zasypane cukrem, odcedzone same owoce i zalane octem)
Spróbuję- mam chyba taki kompot jagodowy... :)
Niedawno dostałam taki bardziejszy ocet balsamiczny i tam nutka słodyczy była wyraźnie wyczuwalna ...
To ja spróbuję z suszonymi śliwkami :)
No to nutka... Nutka jest pożądana :) Przecież maliny też są słodkie...
A z mandarynkami?Albo madnarynki i kumkwat? takie byłoby słodko- gorzkie, słodko- korzenne
Znalazłam jeszcze w jednej z moich książek- ocet z owoców grananta ( filiżanka wyłuskanych nasionek i 250 ml octu w cydru- z tym cydrem bym nie kombinowała, tylko zalała siermięznym octem spirytusowy) Odstawić na 10 dni. Pisze, ze nadaje się do sałatek owocowych , wieprzowiny i kaczej piersi.
A masz jeszcze tę bazylię?
Bo znalazłam tez przepis na ocet bazyliowy- pęczek czerwonej bazyli i zielonej- jest napisane, ze ocet ma lekko pieprzny, korzenny aromat z lekką nutka wanili i nadaje się do wyrazistych sałat.
Ciekawe skąd w occe bazyliowym nutka wanilii??? Czerwona bazylia ma lekko anyzkowy posmak- moze to mieszanka anyżu z octem cydrowym?
Z granatem to może być to !!
To pędzę po granaty .
Dziękuję Agiku :)
Kurza d..a !!
Nie ma granatów !!
Dlaczego świat się na mnie uwziął ?:))
A i po bazylii wspomnienie tylko zostało ... ( ciekawi mnie ta waniliowa nuta :)
Zalewam śliwki ...
Nie mam pojęcia dlaczego swiat się na Ciebie uwziął...
Moze popełniłaś jakiś grzech w przeszłości ( albo Twoi przodkowie??? ) i teraz wraca to do Ciebie jako karma
;)))
Bazylie zieloną kupisz w każdym markecie, czerwoną mogłabys kupić w centrum ogrodniczym- ale to w sezonie, teraz myslę, ze juz się pozbyli towaru.
Ale i tak dupa...
W sezonie to możesz kupić wszystko- i maliny i truskawki i nazbierać dowolnych płatków...
takie zycie
A czemu nie chcesz mandarynek?
Tutaj juz nie ma sezonow. Wszedzie , rok na okraglo mozna kupic swieze truskawki, amerykanskie jagody, maliny jak z obrazka i zupelnie smaczne , jezyny :) Jedyne czego nigdy nie mozna kupic to wisnie i poziomki, czort znajet dlaczego :)))
A i platki roznych, jadalnych kwiatow sa do kupienia prawie wszedzie. To za czym mamy tesknic.....hihihi
No nie wiem...
Tez można kupic truskawki, borówkę amerykańską. Malin, jezyn, wiśni, poziomek, agrestu, porzeczek- nie widziałam.
Ale te truskawki, borówki "unijne" smakują tylko kwaśno- słodko. Nie smakują i nie pachną ani truskawką, ani jagodą. Ja tego nie kupuję i nie polecam.
A kwiatów jadalnych nie widziałm nigdzie ( znaczy w sklepach)A zresztą- ma taka jadalna róża ma zapach tej dzikiej róży, z której robiłam Twoja galaretkę?
Nie wierzę!!!
No wlasnie, pieknie wygladaja ale to nie to, powiem tylko, ze truskawki ze szklarni, tutaj chodowane, pachna i sa "prawie" jak wlasne....hmmm. moze na nie siusiaja:)))) Borowki sa bardzo smaczne, zjadam odrazu w sklepie i place za puste opakowanie..........hihi
Nie ma mowy o takim samym zapachu platkow kupionych jak zerwanych z dzikiej rozy, ale jak fajnie udekorowac w grudniu salaty swiezymi kwiatami:)
No fajnie, fajnie...
Ale Kojonkosky na traumę, bo nie ma z czego zrobić w listopadzie octu... A Ty wyjeżdżasz z jakimiś pędzonymi truskawkami... Trzeba zrozumiec człowieka :P
E tam, mozna zrobic z rodzynek sultanskich, z suszonych moreli, z fig , z daktylii...........:)
I dopiero teraz to piszesz???
Serca nie masz :P
Dawaj więcej pomysłów!
No właśnie , teraz dopiero to piszesz , gdy ja już doła prawie złapałam , że octu sobie nie mogę zrobić ??? :))))
O rodzynkach myślałam , ale te figi i daktyle intrygujące są ...
Powoli wracam z otchłani ...:)))
Ano w sezonie ...
W sezonie to pisnęłaś coś dwa słowa o swoich octach , że jakieś takie nie za zbytnie , to się nie pchałam do rowu po płatki :)
Nooo , ale teraz się okazuje , że druga próba uwieńczona sukcesem została zatajona .
Po sezonie się okazuje !!:)))
Boję się , że z mandarynek wyjdzie goryczka i ich nie chcę . No i ogólnie nie poważam mandarynek ...
Upss... :))
Ja chyba faktycznie jestem złym człowiekiem ;)))
samej przestało mi sie mieścić w głowie- jak można zataic taki fakt???
Nie bierz ze mnie przykładu, hi i podziel się za 10 dni refleksją na temat octu śliwkowego :)
To jest dobry pomysl :)
tak, trzeba czekac do lata....:)
W wodzie zostana smaki i aromat owoca :)
"Odkąd Tineczka i Dorota nauczyły mnie jak się robi domowy koncentrat bulionu- mam tez zamrożone kostki bulionowe. Co prawda nie wyrzuciłam jeszcze tych kostek rosołowych, któe miałam i stosowałam zanim nauczyłam się robić własne koncentraty, ale chyba przy najbliższej okazji wyrzucę, bo juz im "wyszedł" termin :)"
A jak się robi taki domowy koncentrat bulionu?
Kiedyś w necie znalazłam przepis na kostki do zup warzywne i mięsne, ale jeszcze go nie wypróbowałam. Bardzo chętnie poznam ten sposób, o którym piszesz :)
http://wielkiezarcie.com/forum_watek.php?id=185592&post=185852
Dzieki temu ja sie dowiedziałam i nauczyłam :)
(poszukaj w wyszukiwarce temat nazywa się "Bulion" )Mozesz jeszcze zerknąć też do przepisów Tineczki- tam sa wyszczególniowe różne rodzaje tych bulionów)
http://wielkiezarcie.com/forum_watek.php?id=185592&post=185852 i aktywnie.
Super! Dzięki :)
Od dawna miałam ochotę zrobić takie cuś tylko nie wiedziałam, jak się za to zabrać.
W najbliższym czasie wypróbuję i będę miała kostki własnej produkcji :) Ha!
Uwieeeelbiam curry. Dodawałabym ją wszędzie. Bardzo lubie również cząber i czosnek. Nie przepadam za kminkiem, poza tym standard...zawsze staram się cos gdzieś dosypać, rodzina już sie przyzwyczaiła i np. nie tknie pomidorowej bez bazylii.
Ale moim ostatnim odkryciem jest kardamon, zrobiłam takie ciacha z kardamonem z jednego bloga...mmmm. I herbata z kardamonem. Po prostu boska, piłam u kuzynki męża i do tej pory pamiętam ten smak. Szuakłam w markecie i nie było, chyba muszę odwiedzić herbaciarnie...tylko że narazie z tym ciężko, nie mam jak....a ten smak za mną chodzi, uuuhhh!
Kardamon jest b twardy i tłuczenie go nie jest łatwe.Jest fajny kardamon mielony w sklepach ze zdrową żywnością.Mnie nauczyła dodawać go do kawy koleżanka.
Mam taki sproszkowany kardamon. A kiedy sie go dodaje? Parzy się go razem z kawą czy dopiero po zaparzeniu? I ewentualnie jak długo się parzy? Może spróbuję sama stworzyć taką herbatkę...
Ja (czasem) dodaję kardamon do gotowanej kawy. A robię tak: zagotowuję wodę w czajniku. Do specjalnego tygielka daję powiedzmy półtorej łyżeczki kawy mielonej, szczyptę kardamonu, albo opcjonalnie imbiru lub ze dwa goździki i zalewam to szklanką wrzątku. Stawiam na mały płomień i gotuję dwie minuty. UWAGA! kawa mocno się pieni. Zdejmuję z ognia, czekam moment aż opadną fusy i przelewam do kubka z łyżeczką miodu lub brązowego cukru. Kiedy mam ochotę lub zmarznę to czasem dodaję łyżkę brendy. Tak przyrządzona kawa podobno pozbawiona jest kofeiny, a za to ma działanie rozgrzewające i pozytywnie działa na nerki. Z tą kofeiną to chyba coś jednak jest, gdyż tak przygotowaną kawę mogę wypić "do poduszki", bez jakiejkolwiek szkody dla snu.
Dzięki, z pewnością wypróbuje, to musi być pyszne!. Może na tej zasadzie zrobie też herbatkę:)
Zapomniałam o musztardzie, to chyba też przyprawa? Kocham musztardę!
Nie wyobrażam sobie kuchni bez majeranku,pieprzu ziołowego,pietruszki-natki,koperku,lubczyka,cebuli i czosnku,liścia laurowego i soli(ale z umiarem!!).Lubię kminek(jedyna w rodzinie),cynamon pod każdą postacią.Często eksperymentuję z przyprawami np ostatnio- ciasteczka maślane z kurkumą http://wielkiezarcie.com/recipe53082.html
http://wielkiezarcie.com/recipe53082.html proszę link aktywny.
Czosnek, czosnek i jeszcze raz czosnek. Poza tym bazylia- uwielbiam jej lekko orzechowy smak.
ooo- to ja sie podlacze, bo mam to samo - czosnek i bazylia!!! no i dorzuce zielona pietruszke- tez uwielbiam.
Czosnek rozdrobniony, posiekana bazylia i natka pietruszki, trochę soli do smaku - zalać dobrym olejem lub oliwą - wymieszać i do lodówki. Może stać nawet rok. Dobre do makaronu, mięsa itp. Pozdrawiam !
ojoj.. mniam... pyszny sosik.. pewnie do salat bedzie obledne!! dzieki Rzymianka :)
Ja mam chyba listę dłuższą tych co nie używam niż te co używam - ze względu na alergię odpadają wszystkie o intensywnym zapachu.
Ale używam pieprzu wszelkich kolorów (ale nie mogą być w postaci proszku, tylko mielone przed użyciem), papryki - słodkiej ostrej, oregano, bazylii i czosnku, gałki muszkatołowej. A także kardamonu - zarówno do kawy jak i szarlotek. I gotowej mieszanki curry - ta sklepowa mi odpowiada, mimo, że byc może tracę -ale czy tracę -skoro zaczęłabym się dusić?
Nie używam natomiast - wanilii, cynamonu, anyżu, goździków, kminku tymianku, ziół prowansalskich, majeranek tylko "przegotowany", jako świeży (w sensie suszony, dodany np bezpośrednio na talerz) nie przejdzie
No widzisz, Ty lubisz kawę z kardamonem, ja lubię kardamon w piernikach.
Kiedyś znajoma z dobrego serca łupnęła mi przyprawę korzenną Kamisa prosto do kawy, zanim zdążyłam zaprostestować. To jednak nie dla mnie :/
Gdyby wszyscy lubili to samo -świat byłby nudny)) Z tą kawą z kaedamonem to tak samo jak nieprzymierzając z papierosami: te pachnące pali się od święta-na co dzień nikt by ich nie wytrzymał. Tak samo jest z tymi zapachowymi kawami.Kiedy pojawiły się te słynne knajpki(afr..dalej nie powiem), to wszyscy oszaleli(ja też).Latałam, kupowałam, wydawałam majątek i...tak je sobie obrzydziłam, że teraz nawet na nie nie spojrzę)
Kawa z kardamonem to wymysł arabski, choć rozgrzewa(a po co im na pustyni rozgrzewka, no chyba, ze w nocy-ale kawa na noc?).Musi być przygotowywana po turecku- od razu z cukrem i szczyptą kardamonu.Ma bardzo oryginalny smak.
waznym jest wlasnie dla calego smaku by ne uzywac kardamonu mielonego lecz lekko roztluczone (tylko otwarte) nasienie. Pozatym rzecz smaku i...nie tylko kuchnia arabska preferuje to polaczenie. Rowniez kuchnie azjatyckie dodaja chetnie kardamon i do kawy i do herbaty.
Gdyby wszyscy lubili to samo -świat byłby nudny)) Z tą kawą z kaedamonem to tak samo jak nieprzymierzając z papierosami: te pachnące pali się od święta-na co dzień nikt by ich nie wytrzymał. Tak samo jest z tymi zapachowymi kawami.Kiedy pojawiły się te słynne knajpki(afr..dalej nie powiem), to wszyscy oszaleli(ja też).Latałam, kupowałam, wydawałam majątek i...tak je sobie obrzydziłam, że teraz nawet na nie nie spojrzę)
Kawa z kardamonem to wymysł arabski, choć rozgrzewa(a po co im na pustyni rozgrzewka, no chyba, ze w nocy-ale kawa na noc?).Musi być przygotowywana po turecku- od razu z cukrem i szczyptą kardamonu.Ma bardzo oryginalny smak.
Wlasciewie to opisane przez Ciebie przyprawy sa rowniez moimi ulubionymi...brakuje tylko rozmarynu....uwielbiam go do miesa, szczegolnie wieprzowiny, ziemniakow i do zupy grochowej...
taaaak szlawia, szczegolnie do piersi kurczaka na masle i szalwi...w ogole polaczenie masla rozpuszczonego na patelni z szalwia daje niesamowity aromat, idealny do tortellini..mniam
Uwielbiam zapach swiezo mielonego pieprzu...
Ale temat, co za pachnacy temat. Po pierwsze to kardamon do kawy wylacznie w ziarenkach, tak podaja na Bliskim Wschodzie, nigdy,
przenigdy w proszku, a ziarenka najwyzej dwa. Tak jak z wanilia do kawy w Meksyku!
A ja:
- wszystkie ziola prowansalskie - tymianek, rozmaryn, lubczyk, oregano, majeranek, szalwia, bazylia itd
- sos sojowy, sos rybny, mirim (leciutkie wino ryzowe uzywane tylko do gotowania), wasabi
- ziarenka sezamu jasnego i ciemnego, cytronella, mleczko kokosowe, 3 przyprawy chinskie
- raz el hanut, szafran, galka, sumak, cynamon, fenugrek, pasty curry zielone i czerwone, proszek colombo
- kardamon, papryka wedzona ostra, ocet balsamiczny
- i........... SLICZNIE PACHNIE
Kokliko
Koniecznie musiałam sie dowiedzieć, co to za przyprawy o takich tajemniczych brzmieniach stosujesz. :)
I tak sumak znalazłam na allegro, za niewielką kwotę 2,45 można nabyć paczuszkę i ja ją chcę :)
Fenugreek- to kozieradka
Proszek colombo- to jakaś regionalna mieszanka do curry- tak?
Znalzałam w googlu takie coś, co sprawiło, ze turlałam się po podłodze. I poniosłam ogromne koszta: chusteczki higieniczne- w celu wycierania zachlapanego kawą laptopa, plaster, który musiałam sobie przykleic skaleczoną podczas tarzania się po podłodze kolana i ogólnie- pranie ubrań i narzuty na kanapie :D
Składniki:
Instructions: Instrukcje:
Roast rice in a small dry skillet over medium heat shaking the pan frequently until the grains are a light golden brown about 5 minutes. Pieczeń z ryżu w małych suchej patelni na średnim ogniu potrząsając pan często do ziarna są lekkie Golden Brown około 5 minut. Transfer to a plate to cool. Transfer do tablicy do ostygnięcia. Add all spices to the skillet except turmeric and roast over medium heat shaking the pan until toasted and fragrant about 3 minutes. Dodać wszystkie przyprawy na patelni z wyjątkiem kurkuma i upiec na średnim ogniu potrząsając pan do tostów i pachnący o 3 minuty. Transfer the spices to the plate. Transfer przyprawy do płytki. Grind the rice and roasted spices in a spice mill or blender into a fine powder. Grind ryżu i prażonych przypraw w młynie przypraw lub miksera w drobny proszek. Work in turmeric. Praca w kurkuma. Store the powder in an airtight container away from heat and light. Przechowywać w proszku w szczelnym pojemniku z dala od ciepła i światła. It will keep for several months. Będzie utrzymywać przez kilka miesięcy.
Tłumacz googla
a ja automatycznie kicham...i czesto tez po kawie...espresso
Mam do Was pytanie odnośnie czosnku.Jak wiadomo czosnek to naturalny antybiotyk,zastanawiam się czy nie traci swych wlasciwosci dobroczynnych w wysokiej temperaturze?
Moim zdaniem chyba traci , najlepiej jest go serwowac na surowo jako zmizdzony, pokrojony itp.Gotowany pieczony owszem daje piekny smak i zapach ale wlasciwosci dobroczynnych zapewne juz takich niema. :)
A ja najbardziej lubię kurkumę...
Bahus
Użytkownik bahus napisał w wiadomości:
> A ja najbardziej lubię kurkumę...Bahus
haha to fajnie ale ta prawdziwa najbardziej jest uzywana do zabarwiania potraw.. :) a czy ta nasza forumowa barwi to nie wiem.. :)
A Oregano?
A Basilek?
A Mint?
I nade wszystko- Lubczyk!?
moja kuchnia pachnaca bazylia, tytul ksiazki kucharskiej niewspolmierny do przepisow, ale kazda kuchnia, nawet ta nieporecznie sformulowana
pachnie, jesli w zanadrzu jakies zapachy szczegolne, nawet takie co wynikaja z alchemii, bo przeciez pierogi pomimo braku przypraw pachnacych,
maja zapach niepowtarzalnie pachnacy.
przyprawy pachna i zachecaja (albo zniechecaja w przypadku zlej alchemii).
Wkn zniechecil kardamon do kawy, mysle, ze alchemia odbyla sie niepoprawnie, bo mozna nienawidziec kardamonu, albo kawy, ale jesli lubimy (tolerujemy) dwa skladniki, to niebywaloscia jest odrzut calkowity.
To tak jak smak starego barana w stosunku do smaku mlodego jagniecia (mea culpa), ja juz doroslam smakowo na wyzszosc cukini i innych selerow nad
mloda owieczka, ale dorastalam dobrych pare lat.
Dlatego tak bardzo polecialam w przyprawy.
Na poczetek zeby udoskonalic smak mies, a potem zeby zagluszyc brak takowegoz.
Nie jestem wegetarianka, ale szykuje sie do tego stanu, z ryb trudno mi zrezygnowac, chyba to niemozliwe, ale ze wszystkich ssakow powoli juz zrezygnowalam.
Nikogo nie namawiam do mojego stanu ducha, bo przychodzi, albo i nie przychodzi.
Przyprawami latwo na poczatku sfalszowac wszelakie niedobory.