Jak myślicie: czy zabierać dzieci z rodzin patologicznych i umieszczać je w odpwiednich placówkach czy je zostawiać przy rodzicach??? czy lepszy gorszy dom rodzinny od domu dziecka?
Czytałam dzisiaj uzasadnienie dziewczyny zabranej własnie z takiej rodziny.Nie wiem na ile było to szczere, na ile napisane na potrzeby ( dziewczyna na koniec znalazła się w ośrodku wychowawczym prowadzonym przez siostry zakonne). Pisała,że w ośrodku poczuła ciepło "domu" ale brakowało jej rodziców. Znam również treść postanowienia sądu umieszczające ją w ośrodku wychowawczym. Wydaje mi się,że na to pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi.
Właśnie jestem na etapie:wysoki śad jest za zabraniem ja dalej uważam, że lepszy dom rodzinny od najlepszego domu dziecka, oczywiście nie myśle tu o skrajnych przypadkach..
Ja uwazam, ze dzieci nalezy chronic za wszelka cene przed rodzina patologiczna. Dom dziecka, nie. Powinno sie znalezsc rodzicow zastepczych, takich , ktorzy dadza dziecku szczesliwe, beztroskie dziecinstwo. Wiem, ze latwo tak mowic. ale sa takie rodziny:)
Uważam , że stawianie takich pytań na tym forum jest zupełnie nie na miejscu. Poruszony problem ma szeroki oddżwięk społeczny i nim zajmują się odpowiednie instytucje państwowe . Każda rodzina jak to sformułowałaś patologiczna ma inny problem i czasem wsparcie instytucj środowiskowych powoduje , że dzieci mogą w niej pozostać.A jak wiesz nawet ze śodków masowego przekazu już od dawna odchodzi się od opieki w Domach Dziecka na ich miejsca powołuje się pogotowia opiekuńcze , rodziny zastępcze itp .KAZDA SPRAWA WYMAGA INDYWIDUALNEGO ROZPATRZENIA i nasze myślenie nie ma wpływu na losy dzieci i rodzin . Chyba , że ktoś zdecyduje się stać się rodziną zastępczą .
Nie wiem dlaczego stawianie takiego pytania na tym forum nie jest na miejscu?? czy wiesz jak działa i jakie sa zasady pogotowia rodzinnego ???co to jest rodzina zastępcza?? w końcu również na tym forum są ludzie, którzy na ten temat mają coś do powiedzenia..
Wszelkich informacji na interesujące Cię tematy znajdziesz w najbliższym Twego miejsca zamieszkania Powiatowym Centrum Pomocy Rodzinie Na prawdę jest to dyskusja polegająca na przysłowiowym biciu piany. Co z tego , że ktoś będzie za pozostawieniem dzieci w domu przy kochającej ich mamie jak Jej przyjaciel jest np. pedofilem, albo miał już rodzinę i był skazany za np przemoc domową ? Albo ktoś będzie za Domem Dziecka a wystarczy podać tylko odpowiednią pomoc rodzicą dzieci typu osobne mieszkanie od dziadków alkoholików pomóc znaleść pracę czy skierować na kurs pozwalający nabyć nowe kwalifikacje zawodowe ? Każdy człowiek jest inny i wymaga indywidualnego rozpatrzenia .
Pogotowia istniały, tam własnie dzieci czekały na decyzję sądu.A rodziny zastępcze czy rodzinne domy dziecka to wciąż kropla w morzu potrzeb. Również adopcja nie jest tak prosta jakby się wydawało. Ale masz rację każda sprawa jest indywidualna a do wspólnego wora pod nazwą patologia wrzucane sa rodziny nie tylko patologiczne.Wystarczy,że są to rodziny biedne i wielodzietne....
To oczywiście prawda, że każda sprawa wymaga indywidualnego rozpatrzenia. Jednak mimo to dyskusja jest wg mnie jak najbardziej na miejscu, wiele osób nie ma do czynienia bezpośrednio z tymi sprawami, ale każdy ma jakieś opinie mniej lub bardziej trafne. Ja jestem jedną z takich osób i chętnie dowiem się jak zapatrują się na to inni- myślę, że moje obecne przekonania są bardzo teoretyczne i nie będę się zapierać, że mam rację. Może nawet przyjmę czyjś punkt widzenia, kto wie...
Wracając do tematu. Ja szczerze wierzę, że człowiek świadomie lub nie- dąży do tego w czym się wychował. Klimat domu rodzinnego wydaje się być bliski sercu, nawet jeśli np. był przepełniony dźwiękiem awantur i tłuczonego szkła. Osoba z takiego domu nawet jeśli zarzeka się, że ona zwiąże się z kimś o spokojnej naturze bardzo często szuka osoby przypominającej jej np. ojca. Lub sama powiela los rodzica. Wobec tego moim zdaniem dzieciństwo w rodzinie patologicznej odciska niesamowite piętno na psychice nie tylko w okresie dzieciństwa, ale w skali całego życia.
Dlatego jeśli mamy do wyboru jedynie pozostawienie w domu rodzinnym lub dom dziecka, według mnie powinniśmy wybrać mniejsze zło jeśli chodzi o dobro dziecka. Często też dzieci umieszczane są w (poprawcie mnie jeśli się mylę) domu dziecka na okres próbny i właśnie wtedy wielu rodziców pokazuje jak przerażająco bardzo nie zależy im na dzieciach...
Dom dziecka odpada ,absolutnie ! ale rodzina zastepcza tak ! Sa wspaniale rodziny zastepcze,gdzie dzieciom jest bardzo dobrze i sa szczesliwe.Wiadomo ze dzieci zabrane od rodzicow na poczatku cierpia i tesknia,jacy by Ci rodzice nie byli jednak to matka i ojciec.Moim zdaniem w domu rodzicow ktorzy pija, nic dobrego ich nie czeka,dlatego jestem za tym zeby dac im szanse na lepsze zycie:)
Ja mam sytuaję aktualnie taką: młoda /23/nieudolna wychowawczo matka /sama jest z rodziny, gdzie rodzice pili i piją/ troje dzieci /5,3 i 2/ale na swój spoób troszczy się o te dzieci i je kocha, ojciec pijący nałogowo /po alkoholu zachowuje sie raczej spokojnie/ również deklaruje miłośc do dzieci /i faktycznie widać, że darzy je uczuciem/, pomaga babcia... no i właśnie zabrać czy nie??
Mi sie nie podoba takie uproszczone stawianie sprawy. Wykazane sa tylko dwie alternatywy ani w jednym Twoim poscie nie ma mowy o tym, czy rodzinie majacej klopoty udzielona zostala pomoc. Nie orienuje sie czy w Polsce nie ma tego typu pomocy psychologicznej i organizatorskej dla tego typu rodzin czy po nia sie nie siega? Rodzina patologiczna to znaczy jaka? Patologiczna bo zagrazajaca dziecku premoca czy po prostu niezaradna i biedna, niewyksztalcona, nie majaca jakichs standardow? Zagraza dziecku niebezpieczenstwo przemocy psychicznej badz fizycznej, badz molestowania czy nie? Rodzice dbaja o dziecko czy zaniedbuja karygodnie?
Moim zdaniem jest bardzo duzo patologi wrodzinach "na oko " zdrowych ale nie biednych lecz zachowujacych na zewnatrz powloke "normalnosci" i "dopasowania". Gdzie pan doktor dobiera sie do wlasnych corek a przed panem sedzia i jego terrorem psychicznym drzy pol miasta lacznie z najblizszymi. Tylko ze "na oko" nikt nie mowi o patologi i ne rozwaza czy odebrac dzieci bo to "porzadni ludzie". Tam wszystko dzieje sie po cichu pod plaszczykiem dostatku i normalnosci.
Przyklad podany przez Ciebie (o ile to wszystkie jego aspekty zostaly tu podane) kwaliikuje sie bardziej do dlugodystansowej pomocy niz odebrana dzieci.To jednak tez tylko gdybanie-nie znajac aktow i rodziny osobiscie nie sposob odpowiedziec na to pytanie.
Krotko mowiac -moim zdaniem dzieci powinny byc odebrane rodicom tylko gdy zagraza im definitywne niebezpieczenstwo, gdy wszelkie proby pomoc zawodza badz sytuacja jest tak drazliwa i niebezpieczna ze trzeba ratowac zycie badz zdrowie dzieci. Wyrwanie dziecka z jego otoczenia odciecie od rodzenstwa, krewnych i przyjaciol to ostaecznosc.
Nie zostal rozpatrzony aspekt oderwanie od korzeni ktory ma czesto bardzo negatywny wplyw na losy dzieci . Szczegolnie jesli jest to oderwanie zupelne. Gdy dieci traca nie tylko rodzicow ale i cala rodzine lacznie z rodzenstwem a nawet kolegami i przyjaciolmi z tej prostej przyczyny, ze trafiaja do roznych domow dziecka - czesto w innej dzielnicy badz miescie.Bo nie dobro dzieci o tym decyduje tylko zwyczajnie wolne miejsca..
Nie lepiej jest jesli dzieci sa zmuszone do kontaktu z molestujacym, znecajacym se rodzicem bo on ma dobra prognoze albo tez nie dano wiary opowiescom dziecka badz tez sprawa sie ciagnie miesiacami i do tego czasu rodzic jest niewinny. Wcale nielepiej dzieje se jesli dzieci wedruja miedzy rodzinami zastepczymi a domem dziecka jak bumerang. Bo i tam moze (choc nie musi ) spotkac je wiele zlego a takie przepychanki zaburzaja w ogromnym stopniu poczcie bezpieczenstwa i moga wyrobic swoiste im patologie.
W takich spraach wszystkie decyzje powinny byc podejmowana z cala odpowiedzialnoscia i indywidualne a nie rozpatrywane w aspekcie czaro-bialym. Takie decyzjedecyduja o losach calych rodzin, o losach i skrzywieniach dzieci i ich przyszlym zyciu. Nie sa latwe i nikomu ich nie zazdroszcze. Takie jest moje zanie.
mysle i mam nadzieje, ze nie. Bo to by juz nie bylo ani smieszne ani smutne tylko tragiczne gdyby decyzja w takiej sprawie miala sie opierac na zdaniu internautow "znajacych problem" z powodu przeczytania kilku zdan, nie znajacych ani sprawy ani poszkodowanych ani osobiscie ani fachowo ani z akt.
Dorota oczywiście masz rację, że śmieszne a nawet tragiczne byłoby aby podejmować takie decyzje na podstawie "sondażu przeprowadzonego wśród internautów" w swoim zawodzie pracuje juz ładnych naście lat i mam trszkę doświadczenia, problem poruszyłam na forum troszkę pod wpływem impulsu, chciałam tyllko sygnalizacyjnie, a że akurat byłam po "wizycie" w tej rodzinie i faktycznie muszę jakoś rozwiazać ten problem, troszkę niefortunnie posłużyłam sie jej przykładem, sytuacja rodziny jest złożona, jest wiele czynników przemawiajacych za ale też sporo przeciw, ale to trzeba znać i być w "tym" wszystkim, ja na forum potraktowałam to jako ogólny problem a nie konkretną sytuację.. Ale problem jest....
Co to znaczy, że matka jest nieudolna wychowawczo? Myślę, że ona potrzebuje pomocy, w zależności od tego na czym ta nieudolnosć polega, od tego gdzie tkwi problem. Ostatnio w mediach nagłośniony był przypadek, że babcia nie mogłą być rodziną zastepcza dla wnuka, bo została oceniona jako nie posiadająca odpowiednich kompetencji pedagogicznych... Ojciec powinien sie leczyć, skoro tak kocha dzieci to powinien to zrobić. Co to znaczy, że po alkoholu zachowuje sie raczej spokojnie? Nie wiem skąd mozna wyciągać takie wnioski nie żyjąc w tej rodzinie. Alkoholik to alkoholik, to osoba chora, która wymaga leczenia, inaczej jego rodzina nigdy nie będzie normalnie funkcjonować. Zabranie dzieci nie pomoże, tylko pogłębi kryzys. Ale szczerze? W Polskich warunkach to pewnie te dzieci wylądują w Domu Dziecka, bo u nas rodzinom się nie pomaga, u nas królują papierki, dokumenty i wszystko jest podporządkowane klasyfikacjom i regułkom, nie liczą sie ludzie. Tej rodzinie nikt nie pomoze, bo zabraknie pieniędzy, bo nie bedzie odpowiednich osób, bo nie będą sie kwalifikować do pomocy z jakichś dziwnych względów, bo jak zwykle ktoś coś zaniedba.Opieka społeczne u nas nie działa zgodnie z regułami logiki, ale zgodnie z regułami urzędowymi. Takie jest moje zdanie...
Jak myślicie: czy zabierać dzieci z rodzin patologicznych i umieszczać je w odpwiednich placówkach czy je zostawiać przy rodzicach???
czy lepszy gorszy dom rodzinny od domu dziecka?
Czytałam dzisiaj uzasadnienie dziewczyny zabranej własnie z takiej rodziny.Nie wiem na ile było to szczere, na ile napisane na potrzeby ( dziewczyna na koniec znalazła się w ośrodku wychowawczym prowadzonym przez siostry zakonne). Pisała,że w ośrodku poczuła ciepło "domu" ale brakowało jej rodziców.
Znam również treść postanowienia sądu umieszczające ją w ośrodku wychowawczym. Wydaje mi się,że na to pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi.
Właśnie jestem na etapie:wysoki śad jest za zabraniem ja dalej uważam, że lepszy dom rodzinny od najlepszego domu dziecka, oczywiście nie myśle tu o skrajnych przypadkach..
Ja uwazam, ze dzieci nalezy chronic za wszelka cene przed rodzina patologiczna. Dom dziecka, nie. Powinno sie znalezsc rodzicow zastepczych, takich , ktorzy dadza dziecku szczesliwe, beztroskie dziecinstwo. Wiem, ze latwo tak mowic. ale sa takie rodziny:)
Uważam , że stawianie takich pytań na tym forum jest zupełnie nie na miejscu. Poruszony problem ma szeroki oddżwięk społeczny i nim zajmują się odpowiednie instytucje państwowe . Każda rodzina jak to sformułowałaś patologiczna ma inny problem i czasem wsparcie instytucj środowiskowych powoduje , że dzieci mogą w niej pozostać.A jak wiesz nawet ze śodków masowego przekazu już od dawna odchodzi się od opieki w Domach Dziecka na ich miejsca powołuje się pogotowia opiekuńcze , rodziny zastępcze itp .KAZDA SPRAWA WYMAGA INDYWIDUALNEGO ROZPATRZENIA i nasze myślenie nie ma wpływu na losy dzieci i rodzin . Chyba , że ktoś zdecyduje się stać się rodziną zastępczą .
Nie wiem dlaczego stawianie takiego pytania na tym forum nie jest na miejscu??
czy wiesz jak działa i jakie sa zasady pogotowia rodzinnego ???co to jest rodzina zastępcza?? w końcu również na tym forum są ludzie, którzy na ten temat mają coś do powiedzenia..
Wszelkich informacji na interesujące Cię tematy znajdziesz w najbliższym Twego miejsca zamieszkania Powiatowym Centrum Pomocy Rodzinie Na prawdę jest to dyskusja polegająca na przysłowiowym biciu piany. Co z tego , że ktoś będzie za pozostawieniem dzieci w domu przy kochającej ich mamie jak Jej przyjaciel jest np. pedofilem, albo miał już rodzinę i był skazany za np przemoc domową ? Albo ktoś będzie za Domem Dziecka a wystarczy podać tylko odpowiednią pomoc rodzicą dzieci typu osobne mieszkanie od dziadków alkoholików pomóc znaleść pracę czy skierować na kurs pozwalający nabyć nowe kwalifikacje zawodowe ? Każdy człowiek jest inny i wymaga indywidualnego rozpatrzenia .
Pogotowia istniały, tam własnie dzieci czekały na decyzję sądu.A rodziny zastępcze czy rodzinne domy dziecka to wciąż kropla w morzu potrzeb. Również adopcja nie jest tak prosta jakby się wydawało.
Ale masz rację każda sprawa jest indywidualna a do wspólnego wora pod nazwą patologia wrzucane sa rodziny nie tylko patologiczne.Wystarczy,że są to rodziny biedne i wielodzietne....
To oczywiście prawda, że każda sprawa wymaga indywidualnego rozpatrzenia. Jednak mimo to dyskusja jest wg mnie jak najbardziej na miejscu, wiele osób nie ma do czynienia bezpośrednio z tymi sprawami, ale każdy ma jakieś opinie mniej lub bardziej trafne. Ja jestem jedną z takich osób i chętnie dowiem się jak zapatrują się na to inni- myślę, że moje obecne przekonania są bardzo teoretyczne i nie będę się zapierać, że mam rację. Może nawet przyjmę czyjś punkt widzenia, kto wie...
Dom dziecka odpada ,absolutnie ! ale rodzina zastepcza tak ! Sa wspaniale rodziny zastepcze,gdzie dzieciom jest bardzo dobrze i sa szczesliwe.Wiadomo ze dzieci zabrane od rodzicow na poczatku cierpia i tesknia,jacy by Ci rodzice nie byli jednak to matka i ojciec.Moim zdaniem w domu rodzicow ktorzy pija, nic dobrego ich nie czeka,dlatego jestem za tym zeby dac im szanse na lepsze zycie:)
Ja mam sytuaję aktualnie taką: młoda /23/nieudolna wychowawczo matka /sama jest z rodziny, gdzie rodzice pili i piją/ troje dzieci /5,3 i 2/ale na swój spoób troszczy się o te dzieci i je kocha, ojciec pijący nałogowo /po alkoholu zachowuje sie raczej spokojnie/ również deklaruje miłośc do dzieci /i faktycznie widać, że darzy je uczuciem/, pomaga babcia... no i właśnie zabrać czy nie??
Mi sie nie podoba takie uproszczone stawianie sprawy. Wykazane sa tylko dwie alternatywy ani w jednym Twoim poscie nie ma mowy o tym, czy rodzinie majacej klopoty udzielona zostala pomoc. Nie orienuje sie czy w Polsce nie ma tego typu pomocy psychologicznej i organizatorskej dla tego typu rodzin czy po nia sie nie siega? Rodzina patologiczna to znaczy jaka? Patologiczna bo zagrazajaca dziecku premoca czy po prostu niezaradna i biedna, niewyksztalcona, nie majaca jakichs standardow? Zagraza dziecku niebezpieczenstwo przemocy psychicznej badz fizycznej, badz molestowania czy nie? Rodzice dbaja o dziecko czy zaniedbuja karygodnie?
Moim zdaniem jest bardzo duzo patologi wrodzinach "na oko " zdrowych ale nie biednych lecz zachowujacych na zewnatrz powloke "normalnosci" i "dopasowania". Gdzie pan doktor dobiera sie do wlasnych corek a przed panem sedzia i jego terrorem psychicznym drzy pol miasta lacznie z najblizszymi. Tylko ze "na oko" nikt nie mowi o patologi i ne rozwaza czy odebrac dzieci bo to "porzadni ludzie". Tam wszystko dzieje sie po cichu pod plaszczykiem dostatku i normalnosci.
Przyklad podany przez Ciebie (o ile to wszystkie jego aspekty zostaly tu podane) kwaliikuje sie bardziej do dlugodystansowej pomocy niz odebrana dzieci.To jednak tez tylko gdybanie-nie znajac aktow i rodziny osobiscie nie sposob odpowiedziec na to pytanie.
Krotko mowiac -moim zdaniem dzieci powinny byc odebrane rodicom tylko gdy zagraza im definitywne niebezpieczenstwo, gdy wszelkie proby pomoc zawodza badz sytuacja jest tak drazliwa i niebezpieczna ze trzeba ratowac zycie badz zdrowie dzieci. Wyrwanie dziecka z jego otoczenia odciecie od rodzenstwa, krewnych i przyjaciol to ostaecznosc.
Nie zostal rozpatrzony aspekt oderwanie od korzeni ktory ma czesto bardzo negatywny wplyw na losy dzieci . Szczegolnie jesli jest to oderwanie zupelne. Gdy dieci traca nie tylko rodzicow ale i cala rodzine lacznie z rodzenstwem a nawet kolegami i przyjaciolmi z tej prostej przyczyny, ze trafiaja do roznych domow dziecka - czesto w innej dzielnicy badz miescie.Bo nie dobro dzieci o tym decyduje tylko zwyczajnie wolne miejsca..
Nie lepiej jest jesli dzieci sa zmuszone do kontaktu z molestujacym, znecajacym se rodzicem bo on ma dobra prognoze albo tez nie dano wiary opowiescom dziecka badz tez sprawa sie ciagnie miesiacami i do tego czasu rodzic jest niewinny. Wcale nielepiej dzieje se jesli dzieci wedruja miedzy rodzinami zastepczymi a domem dziecka jak bumerang. Bo i tam moze (choc nie musi ) spotkac je wiele zlego a takie przepychanki zaburzaja w ogromnym stopniu poczcie bezpieczenstwa i moga wyrobic swoiste im patologie.
W takich spraach wszystkie decyzje powinny byc podejmowana z cala odpowiedzialnoscia i indywidualne a nie rozpatrywane w aspekcie czaro-bialym. Takie decyzjedecyduja o losach calych rodzin, o losach i skrzywieniach dzieci i ich przyszlym zyciu. Nie sa latwe i nikomu ich nie zazdroszcze. Takie jest moje zanie.
No ale to Ty masz podjąć za naszymi radami decyzję odnośnie tej rodziny ?
mysle i mam nadzieje, ze nie. Bo to by juz nie bylo ani smieszne ani smutne tylko tragiczne gdyby decyzja w takiej sprawie miala sie opierac na zdaniu internautow "znajacych problem" z powodu przeczytania kilku zdan, nie znajacych ani sprawy ani poszkodowanych ani osobiscie ani fachowo ani z akt.
Dorota oczywiście masz rację, że śmieszne a nawet tragiczne byłoby aby podejmować takie decyzje na podstawie "sondażu przeprowadzonego wśród internautów" w swoim zawodzie pracuje juz ładnych naście lat i mam trszkę doświadczenia, problem poruszyłam na forum troszkę pod wpływem impulsu, chciałam tyllko sygnalizacyjnie, a że akurat byłam po "wizycie" w tej rodzinie i faktycznie muszę jakoś rozwiazać ten problem, troszkę niefortunnie posłużyłam sie jej przykładem, sytuacja rodziny jest złożona, jest wiele czynników przemawiajacych za ale też sporo przeciw, ale to trzeba znać i być w "tym" wszystkim, ja na forum potraktowałam to jako ogólny problem a nie konkretną sytuację..
Ale problem jest....
Co to znaczy, że matka jest nieudolna wychowawczo? Myślę, że ona potrzebuje pomocy, w zależności od tego na czym ta nieudolnosć polega, od tego gdzie tkwi problem. Ostatnio w mediach nagłośniony był przypadek, że babcia nie mogłą być rodziną zastepcza dla wnuka, bo została oceniona jako nie posiadająca odpowiednich kompetencji pedagogicznych...
Ojciec powinien sie leczyć, skoro tak kocha dzieci to powinien to zrobić. Co to znaczy, że po alkoholu zachowuje sie raczej spokojnie? Nie wiem skąd mozna wyciągać takie wnioski nie żyjąc w tej rodzinie. Alkoholik to alkoholik, to osoba chora, która wymaga leczenia, inaczej jego rodzina nigdy nie będzie normalnie funkcjonować.
Zabranie dzieci nie pomoże, tylko pogłębi kryzys.
Ale szczerze? W Polskich warunkach to pewnie te dzieci wylądują w Domu Dziecka, bo u nas rodzinom się nie pomaga, u nas królują papierki, dokumenty i wszystko jest podporządkowane klasyfikacjom i regułkom, nie liczą sie ludzie. Tej rodzinie nikt nie pomoze, bo zabraknie pieniędzy, bo nie bedzie odpowiednich osób, bo nie będą sie kwalifikować do pomocy z jakichś dziwnych względów, bo jak zwykle ktoś coś zaniedba.Opieka społeczne u nas nie działa zgodnie z regułami logiki, ale zgodnie z regułami urzędowymi. Takie jest moje zdanie...
http://www.youtube.com/watch?v=bQjk3xItxAI
Ot-taka refleksja...
...lub niebawem
http://www.youtube.com/watch?v=oOmS0OYmumo&feature=PlayList&p=73514038CF5150DD&playnext=1&playnext_from=PL&index=3