Kochani! Wiem, ze ten temat był juz poruszany, ale dość dawno, a tymczasem sezon chorobowy w pełni (poza tym przybyło wielu użytkowników) Ja sama jestem wielką zwolenniczką domowych sposób leczenia - o ile tylko ich zastosaowanie jest mozliwe. Jestem pewna, że znacie ich wiele - podzielcie się swoimi, wypróbowanymi metodami.
Teraz jestem na etapie poszukiwania metody na katar - podobno takiej metody nie ma (musi trwać 7 dni i takie tam), ale są też tacy, którzy myslą inaczej. Podobno (nie wypróbowałam jeszcze) swietnie działa gorące mleko z czosniem, które się wdycha nosem. Jednak taka metoda dla mojego 5-letniego dziecka... no nie wiem, ale dzisiaj spróbuję (może się da przekonać). Jeśli mozecie coś poradzić - pomóżcie.
Wiem, nonko, czytałam, ale pomyślałam, że po piewrwsze są nowe osoby, kóre w tamtym watku sie nie udzielały, a i osoby biorące udział w tamtym watku moga znać niowe metody. Tak czy siak może temat warto odnowić
Rzeczywiscie - znam i robie włąściwie identycznie. Świetnie działa baktriobójczo (i zwalacza podobno nawet wirusy, ale podobno). Zresztą byyła o nim ostatnio mowa na forum. Więc z pełną odpowiedzialnością także POLECAM!
Baaardzo dużo porad znajdziecie w książce Michała Tombaka ,,Droga do zdrowia".Na bóle stawów pomogło ssanie oleju-przepis w książce.Jest w niej też wiele sposobów na oczyszczenie naczyń krwionośnych z cholesterolu.Wg.Tombaka(i nie tylko),, najlepszymi antybiotykami z apteki natury są:cebula,czosnek(nie china),cytryna, grapefruit.Podczas epidemii grypy w celach profilaktycznych można stosować nalewkę czosnkową:-drobno posiekać 2-3 ząbki czosnku, zalać 30-40 ml wrzątku, odczekać 1-2 godziny i przecedzić.Wkrapiać do nosa po 2-3 krople do każdego otworu nosowego 1-2 razy dziennie.Nalewki ma być na 2 dni."Mam nadzieję,że profesor nie będzie miał żalu,że go zacytowałam.Ale tak potężna grypa nas zaatakowała,że...
Ja znalazłam podobny przepis kiedyś ale trzeba było wciągnąć nosem pół kieliszka. nie polecam. Tak mnie paliło, ze myślałam, ze skonam. dobrze, ze nie dawałam do obu dziurek równocześnie bo bym się udusiła. Przepis podany przez ciebie jest duuuużo lepszy bo mało się tego daje do nosa.
Ja na katar wąchałam podgrzane na łyżeczce krople miętowe.To była metoda mojej babci.W ten sposób nos się udrażniał i było lepiej oddychac.Popytaj w sklepie zielarskim o olejki do aromaterapii,po połączeniu ich (kilka kropli na gorącą wode).Wlewa się je do miski gorącej wody głowę nakrywa ręcznikiem i wdycha przez kilka minut i to pomaga.Najlepiej robic coś takiego przed pójściem spac.Musisz kupic takie olejki:eukaliptusowy,niauli, sosnowy i wlej do gorącej wody razem 10kropli.I to cały przepis.Ja oczywiście sama to stosuje na katar.Pozdrawiam.Jak pomoże to proszę o komentarz.
Scooby, taki skład (plus jeszcze jakiś olejek - nie pamietam) - ma olejek do inhalacji "Inhanol", który sie kupuje w aptece. Więc moze nie trzeba mieszać olejków, które podałaś, tylko zastosowac po prostu inhalację tym środkiem??? (ja wlewam go nawet do nawilzacza powietrza, który ustawiam przy łóżku)
To mój sposób na katar: Zwykłą sól kuchenną rozgrzać na suchej patelni. Zawinąć w czystą ściereczkę, związać, by nic się nie wysypało i zrobić gorący okład na czoło (uważać, by sól nie była za gorąca,nie chodzi przecież o to, by się poparzyć). Taki okład najlepiej zrobić na noc, w każdym razie ważne, by później nie wychodzić na dwór, bo można tylko pogorszyć sprawę. Czasem trzeba całą procedurę powtorzyć przez kilka dni. Mnie pomaga. Polecam!
Waśnie wyczytałam w internecie, że okłady z soli (można też sół wsypać do woreczka płóciennego i podgrzać w piekarniku) pomagają przy gestym katarze - rozrzedzają wydzielinę. Moja córka ma na razie katar wodnisty, więc jeszcze nie zastosuję. Ale metodę notuje w pamieci
Jak dużo soli... Kurcze, nie wiem, ja zawsze daję "na oko". Taka sól bardzo fajnie rozgrzewa, przynosi ulgę zwłaszcza wtedy, gdy masz zatkany nos, ale katar nie chce schodzić. Sposób tani, a naprawdę skuteczny.
Dorzucę przepis basiaaa na okłady z ziemniaków i cebuli na chore gardło: http://wielkiezarcie.com/recipe26051.html Basiaaa, za przepis dziękuję - wypróbowałam i polecam. Skuteczny! Z gotowanych ziemniaków (o czym napisałam w komentarzu do tego przepisu) robię także okłady na kaszel. Gotowane ziemniaki gniotę i zawijam w 2 bawełniane szmatki (przygotowuję takie okłady). Jeden okład powinien znaleźć się na plechach, drugi na piersiach i pod kołdrę przed snem (najskuteczniejszy zastosowany kilka razy). 2 dni temu spotkałam mamę koleżanki mojej córki, 5-letniej dziewczynki, która wciąż ma kaszel. Zastosowała te okłady i była zachwycona skutkiem. A więc pomagają nie tylko mojemu dziecku.
agafi9 - dziekuję za komentarz . Niestety nie mogę siedziec przy komputerze często ,bo mam mame sparaliżowana lewostronnie . Jest po udarze mózgu , więc musze przyniej wszystko robic. Mama żyje w "swoim świecie", ale nie narzekam .
Teraz podam cos nowego , a może juz wiecie . Gdy czuję łamanie w kościach i mam cieknący nos to: leję olejek kamforowy do wanny i puszczam goracą wodę . W tym się kąpie i do łózka . Na drugi dzień- powtórka . Staram się nie wychodzic z domu. Daję słowo - POMAGA . Pozdrowienia i buziaki.
Faktycznie, to musi działać. Ja wczoraj zastosowałam na moim przeziębionym dziecku pełen zestaw domowych sposobów na przeziębienie, tj. inhalacja olejkami eterycznymi, smarowanie kamforą przed położeniem do łóżka i - uwaga- metodę, któą niemalże traumatycznie wspominam z dziecińśtwa - mleko z czosnkiem i miodem. dzielna dziewczynka wypiła właściwie prawie bez protestów. Byłam w szoku! Ale rzeczywiście noc przespała świetnie, katar jej nie przeszkadzał i dzisiaj jest już w duzo lepszym stanie niz wczoraj. Pozdrawiam i życzę Ci dużo siły i wytrwałości w opiece nad mamą
Wg. przepisu mojej babi należy podgrzać mleko (1 szklankę ) i rozpuścić w niej łyżkę prawdziwego masła. Nastepnie dodać łyżkę miodu i posiekany 1 ząbek czosnku. Podgrzewać na małym ogniu, przecedzić i wypić.
Tą miksturę wspominam jako najgorszy element moich dzieciecych przeziębień, ale - zawsze działało. Ja przyznaje nie dodałam do mleka masła, bo to wydaje mi się jakość szczególnie obrzydliwe, ale skoro moje dzielne dziecko bez zaąknięcia wypiło wczorajszy specjał, to dzisiaj zrobie z masłem
Dorzucę moją metodę dla dorosłych w przypadku przemarznięcia. Może nie ma jakichś rewelacyjnych działań jeśli chodzi o już istniejące choroby , ale na początku przeziębienia można wypróbować. Jest to mikstura do wypicia w łóżku. Otóż należy zagotować szklankę mleka, dodać łyżeczkę masła, łyżkę miodu i dwie, trzy łyżki brendy lub nawet zwykłej wódki. Miksturę pić gorącą i naprawdę da się ją wypić (mi nawet smakuje). Przykryć się kołdrą i wygrzewać. Osoby które łatwo się pocą, winny mieć pod ręką bieliznę do przebrania. No, a tak jeszcze na marginesie, ja nieomal przez cały rok przyjmuję spore dawki witaminy C (1,5 - 2 g dziennie), a w okresie przeziębienia zwiększam tę dawkę nawet do 5 - 6 g. Witamina C poza naprawdę bardzo, bardzo sporadycznymi sytuacjami (są osoby które dużych dawek nie tolerują) jest wyjątkowo bezpieczna. Niektórzy żartują, że najwyżej sikanie będzie droższe
No, ja z kolei nie wiem co masz na myśli mówiąc "nadmiar" i skąd masz informacje o możliwych chorobach nerek. Przy chorobach autoimmunologicznych, poważnych alergiach czy chociażby zespole przewlekłego zmęczenia niektórzy pacjenci otrzymują doustnie 20 - 30 gram (!) witaminy C dziennie. Dawki 60 czy 100 mg tej witaminy nie mają praktycznie znaczenia medycznego, szkoda na to kasy. Dopiero dawka 6000 mg na dobę utrzymuje podwyższone stężenie kwasu askorbinowego w organiźmie, dając szansę organizmowi na uporanie się z infekcją. To co piszę powtarzam za "lekarzami od przyczyn", a nie za lekarzami zwalczającymi objawy. O bardzo dobrych efektach przyjmowania wysokich dawek witaminy C był przekonany odkrywca witaminy dr Linus Pauling, który przyjmował dziennie do 18 gram tej witaminy ( a żył ponad 90 lat)
Moja babcia, prawie 90-letnia fantastyczna i mądra osoba, codziennie przyrządza napój - wodę z cytryną i miodem. Napój przygotowuje wieczorem i wypija (jak i reszta mieszkającej z nią rodziny) rano na czczo. Witamina C - w tym przypadku w postaci jak najbardziej naturalnej - rzeczywiście świetnie działa uodporniająco i pomaga organizmowawi zwalczać wykluwające się infekcje. Ja niestety jestem zbyt leniwa i tego nie robię, ale kiedy ja albo mój mąż czujemy się "niewyraźnie" (ha, jak mi się pięknie zreklamowało) łykamy taką "uderzeniową" dawkę wit.C - ja ok 5 tabl., mąż ok.7 - bo duży chłop jest. Należy tylko pamietać, zeby sporo przy tym wypić płynów.
Napój z cytryną i miodem robię też ja. Jak dla mnie nie jest to jakoś bardzo pracochłonne zajęcie. No a przede wszystkim "to jest pyszne" (też mi się zreklamowało :))
Wpisz w Google nadmiar witaminy C i pokaże się dużo informacji. Nadmiar witaminy C powoduje kamienie nerkowe. nie podam tu ilości bo nie czytałam dokładnie.
Też korzystam z informacji w internecie i tam też możesz znaleźć informacje o których piszę. Wszystko zależy od tego co się uważa za prawdę i komu się wierzy. Ja bardziej wierzę lekarzom "od przyczyn", bo w moim przekonaniu to oni leczą właściwie. Leczenie objawowe to takie "zagłaskiwanie kota".
Kochani! Wiem, ze ten temat był juz poruszany, ale dość dawno, a tymczasem sezon chorobowy w pełni (poza tym przybyło wielu użytkowników)
Ja sama jestem wielką zwolenniczką domowych sposób leczenia - o ile tylko ich zastosaowanie jest mozliwe.
Jestem pewna, że znacie ich wiele - podzielcie się swoimi, wypróbowanymi metodami.
Teraz jestem na etapie poszukiwania metody na katar - podobno takiej metody nie ma (musi trwać 7 dni i takie tam), ale są też tacy, którzy myslą inaczej.
Podobno (nie wypróbowałam jeszcze) swietnie działa gorące mleko z czosniem, które się wdycha nosem. Jednak taka metoda dla mojego 5-letniego dziecka... no nie wiem, ale dzisiaj spróbuję (może się da przekonać).
Jeśli mozecie coś poradzić - pomóżcie.
Wiem,że to archaiczny wątek:))
ale naprawdę wart przeczytania:)
http://wielkiezarcie.com/forum_watek.php?id=30192&post=30192&offset=50
Wiem, nonko, czytałam, ale pomyślałam, że po piewrwsze są nowe osoby, kóre w tamtym watku sie nie udzielały, a i osoby biorące udział w tamtym watku moga znać niowe metody.
Tak czy siak może temat warto odnowić
oczywiście, jak najbardziej:)
ja tylko "ku przypomnieniu" go wkleiłam:)
Polecam "Lekarstwo domowe " smakosi - jest w jej przepisach. Pozdrawiam !
Rzeczywiscie - znam i robie włąściwie identycznie. Świetnie działa baktriobójczo (i zwalacza podobno nawet wirusy, ale podobno). Zresztą byyła o nim ostatnio mowa na forum. Więc z pełną odpowiedzialnością także POLECAM!
Baaardzo dużo porad znajdziecie w książce Michała Tombaka ,,Droga do zdrowia".Na bóle stawów pomogło ssanie oleju-przepis w książce.Jest w niej też wiele sposobów na oczyszczenie naczyń krwionośnych z cholesterolu.Wg.Tombaka(i nie tylko),, najlepszymi antybiotykami z apteki natury są:cebula,czosnek(nie china),cytryna, grapefruit.Podczas epidemii grypy w celach profilaktycznych można stosować nalewkę czosnkową:-drobno posiekać 2-3 ząbki czosnku, zalać 30-40 ml wrzątku, odczekać 1-2 godziny i przecedzić.Wkrapiać do nosa po 2-3 krople do każdego otworu nosowego 1-2 razy dziennie.Nalewki ma być na 2 dni."Mam nadzieję,że profesor nie będzie miał żalu,że go zacytowałam.Ale tak potężna grypa nas zaatakowała,że...
Ja znalazłam podobny przepis kiedyś ale trzeba było wciągnąć nosem pół kieliszka. nie polecam. Tak mnie paliło, ze myślałam, ze skonam. dobrze, ze nie dawałam do obu dziurek równocześnie bo bym się udusiła. Przepis podany przez ciebie jest duuuużo lepszy bo mało się tego daje do nosa.
Ja na katar wąchałam podgrzane na łyżeczce krople miętowe.To była metoda mojej babci.W ten sposób nos się udrażniał i było lepiej oddychac.Popytaj w sklepie zielarskim o olejki do aromaterapii,po połączeniu ich (kilka kropli na gorącą wode).Wlewa się je do miski gorącej wody głowę nakrywa ręcznikiem i wdycha przez kilka minut i to pomaga.Najlepiej robic coś takiego przed pójściem spac.Musisz kupic takie olejki:eukaliptusowy,niauli, sosnowy i wlej do gorącej wody razem 10kropli.I to cały przepis.Ja oczywiście sama to stosuje na katar.Pozdrawiam.Jak pomoże to proszę o komentarz.
Scooby, taki skład (plus jeszcze jakiś olejek - nie pamietam) - ma olejek do inhalacji "Inhanol", który sie kupuje w aptece. Więc moze nie trzeba mieszać olejków, które podałaś, tylko zastosowac po prostu inhalację tym środkiem??? (ja wlewam go nawet do nawilzacza powietrza, który ustawiam przy łóżku)
To mój sposób na katar:
Zwykłą sól kuchenną rozgrzać na suchej patelni. Zawinąć w czystą ściereczkę, związać, by nic się nie wysypało i zrobić gorący okład na czoło (uważać, by sól nie była za gorąca,nie chodzi przecież o to, by się poparzyć). Taki okład najlepiej zrobić na noc, w każdym razie ważne, by później nie wychodzić na dwór, bo można tylko pogorszyć sprawę. Czasem trzeba całą procedurę powtorzyć przez kilka dni. Mnie pomaga. Polecam!
Oooo, ciekawe, nigdy nie słyszałam. A wiesz może, dlaczego stosuje się akurat sół???
Aha, a jak dużo tej soli - jak gruby ma byc okład?
Waśnie wyczytałam w internecie, że okłady z soli (można też sół wsypać do woreczka płóciennego i podgrzać w piekarniku) pomagają przy gestym katarze - rozrzedzają wydzielinę.
Moja córka ma na razie katar wodnisty, więc jeszcze nie zastosuję.
Ale metodę notuje w pamieci
Agafi - zobacz ten wątek z przed lat
http://wielkiezarcie.com/forum_watek.php?id=126843&post=127491
Jak dużo soli... Kurcze, nie wiem, ja zawsze daję "na oko". Taka sól bardzo fajnie rozgrzewa, przynosi ulgę zwłaszcza wtedy, gdy masz zatkany nos, ale katar nie chce schodzić. Sposób tani, a naprawdę skuteczny.
Dorzucę przepis basiaaa na okłady z ziemniaków i cebuli na chore gardło:
http://wielkiezarcie.com/recipe26051.html
Basiaaa, za przepis dziękuję - wypróbowałam i polecam. Skuteczny!
Z gotowanych ziemniaków (o czym napisałam w komentarzu do tego przepisu) robię także okłady na kaszel. Gotowane ziemniaki gniotę i zawijam w 2 bawełniane szmatki (przygotowuję takie okłady). Jeden okład powinien znaleźć się na plechach, drugi na piersiach i pod kołdrę przed snem (najskuteczniejszy zastosowany kilka razy).
2 dni temu spotkałam mamę koleżanki mojej córki, 5-letniej dziewczynki, która wciąż ma kaszel. Zastosowała te okłady i była zachwycona skutkiem. A więc pomagają nie tylko mojemu dziecku.
agafi9 - dziekuję za komentarz . Niestety nie mogę siedziec przy komputerze często ,bo mam mame sparaliżowana lewostronnie . Jest po udarze mózgu , więc musze przyniej wszystko robic. Mama żyje w "swoim świecie", ale nie narzekam .
Teraz podam cos nowego , a może juz wiecie . Gdy czuję łamanie w kościach i mam cieknący nos to:
leję olejek kamforowy do wanny i puszczam goracą wodę . W tym się kąpie i do łózka . Na drugi dzień- powtórka . Staram się nie wychodzic z domu.
Daję słowo - POMAGA .
Pozdrowienia i buziaki.
Faktycznie, to musi działać.
Ja wczoraj zastosowałam na moim przeziębionym dziecku pełen zestaw domowych sposobów na przeziębienie, tj. inhalacja olejkami eterycznymi, smarowanie kamforą przed położeniem do łóżka i - uwaga- metodę, któą niemalże traumatycznie wspominam z dziecińśtwa - mleko z czosnkiem i miodem.
dzielna dziewczynka wypiła właściwie prawie bez protestów. Byłam w szoku! Ale rzeczywiście noc przespała świetnie, katar jej nie przeszkadzał i dzisiaj jest już w duzo lepszym stanie niz wczoraj.
Pozdrawiam i życzę Ci dużo siły i wytrwałości w opiece nad mamą
Jak dokładnie robisz mleko z czosnkiem i miodem?
Wg. przepisu mojej babi należy podgrzać mleko (1 szklankę ) i rozpuścić w niej łyżkę prawdziwego masła. Nastepnie dodać łyżkę miodu i posiekany 1 ząbek czosnku. Podgrzewać na małym ogniu, przecedzić i wypić.
Tą miksturę wspominam jako najgorszy element moich dzieciecych przeziębień, ale - zawsze działało.
Ja przyznaje nie dodałam do mleka masła, bo to wydaje mi się jakość szczególnie obrzydliwe, ale skoro moje dzielne dziecko bez zaąknięcia wypiło wczorajszy specjał, to dzisiaj zrobie z masłem
a ja zawsze uwielbiałam te miksturę + syrop z cebuli:)
z masłem jest pycha, a poza tym masło spełnia w niej swoja rolę,więc nie warto jej zmieniać.
moja nieletnia natomiast na odwrót:) a fujujuee:)
aa zapomniałam napisać, że u mnie to czosnek trzeba zjeść albo połknąć:) niestety...
ale to on wygania wirusy..:)
Nonka, a tak z ciekwości - jaką rolę spełnia masło w tej miksturze? jesli wiesz oczywiscie
W połaczeniu z mlekiem (jak najbardziej gorącym) działa napotnie
i natłuszcza błony śluzowe gardła:)
Jak byłam mała to mama tez mi robiła ale z cukrem a nie miodem. Lubiłam to nawet. Syropu z cebuli nie piłam. Raz zrobiłam dzieciom i piły.
Dorzucę moją metodę dla dorosłych w przypadku przemarznięcia. Może nie ma jakichś rewelacyjnych działań jeśli chodzi o już istniejące choroby , ale na początku przeziębienia można wypróbować. Jest to mikstura do wypicia w łóżku. Otóż należy zagotować szklankę mleka, dodać łyżeczkę masła, łyżkę miodu i dwie, trzy łyżki brendy lub nawet zwykłej wódki. Miksturę pić gorącą i naprawdę da się ją wypić (mi nawet smakuje). Przykryć się kołdrą i wygrzewać. Osoby które łatwo się pocą, winny mieć pod ręką bieliznę do przebrania. No, a tak jeszcze na marginesie, ja nieomal przez cały rok przyjmuję spore dawki witaminy C (1,5 - 2 g dziennie), a w okresie przeziębienia zwiększam tę dawkę nawet do 5 - 6 g. Witamina C poza naprawdę bardzo, bardzo sporadycznymi sytuacjami (są osoby które dużych dawek nie tolerują) jest wyjątkowo bezpieczna. Niektórzy żartują, że najwyżej sikanie będzie droższe
Nie wiem jaka jest dopuszczalna dawka witaminy C ale jej nadmiar może spowodować choroby nerek. więc ostrożnie.
No, ja z kolei nie wiem co masz na myśli mówiąc "nadmiar" i skąd masz informacje o możliwych chorobach nerek. Przy chorobach autoimmunologicznych, poważnych alergiach czy chociażby zespole przewlekłego zmęczenia niektórzy pacjenci otrzymują doustnie 20 - 30 gram (!) witaminy C dziennie. Dawki 60 czy 100 mg tej witaminy nie mają praktycznie znaczenia medycznego, szkoda na to kasy. Dopiero dawka 6000 mg na dobę utrzymuje podwyższone stężenie kwasu askorbinowego w organiźmie, dając szansę organizmowi na uporanie się z infekcją. To co piszę powtarzam za "lekarzami od przyczyn", a nie za lekarzami zwalczającymi objawy. O bardzo dobrych efektach przyjmowania wysokich dawek witaminy C był przekonany odkrywca witaminy dr Linus Pauling, który przyjmował dziennie do 18 gram tej witaminy ( a żył ponad 90 lat)
Moja babcia, prawie 90-letnia fantastyczna i mądra osoba, codziennie przyrządza napój - wodę z cytryną i miodem. Napój przygotowuje wieczorem i wypija (jak i reszta mieszkającej z nią rodziny) rano na czczo. Witamina C - w tym przypadku w postaci jak najbardziej naturalnej - rzeczywiście świetnie działa uodporniająco i pomaga organizmowawi zwalczać wykluwające się infekcje.
Ja niestety jestem zbyt leniwa i tego nie robię, ale kiedy ja albo mój mąż czujemy się "niewyraźnie" (ha, jak mi się pięknie zreklamowało) łykamy taką "uderzeniową" dawkę wit.C - ja ok 5 tabl., mąż ok.7 - bo duży chłop jest. Należy tylko pamietać, zeby sporo przy tym wypić płynów.
Napój z cytryną i miodem robię też ja. Jak dla mnie nie jest to jakoś bardzo pracochłonne zajęcie. No a przede wszystkim "to jest pyszne" (też mi się zreklamowało :))
Wpisz w Google nadmiar witaminy C i pokaże się dużo informacji. Nadmiar witaminy C powoduje kamienie nerkowe. nie podam tu ilości bo nie czytałam dokładnie.
Też korzystam z informacji w internecie i tam też możesz znaleźć informacje o których piszę. Wszystko zależy od tego co się uważa za prawdę i komu się wierzy. Ja bardziej wierzę lekarzom "od przyczyn", bo w moim przekonaniu to oni leczą właściwie. Leczenie objawowe to takie "zagłaskiwanie kota".