Nie dysponuję w tym roku czosnkiem ze swego ogródka,więc skazana jestem na ten "kupny".Kupując nie zwracam uwagi czy polski czy chiński,ale rzekomo jest jakaś różnica.Widzicie ją ?czy może wiecie coś na ten temat?
Jeszcze niedawno w ogóle nie zwracałam na to uwagi skad jest czosnek, aż do czasu, gdy kupowałam kiedyś warzywa na straganie i między innymi ów czosnek i pani zapytała mnie czy chcę polski czy chiński? Szczerze mówiąc nawet nie wiedziałam, że jest taki wybór , wybrałam polski i co sie okazuje jest on naprawdę dużo bardziej aromatyczny, mocny w smaku i zapachu, taki prawdziwy czosnek. Główka tego czosnku była duża, miala biało-czerwono/brązowe łuski i była "na patyku". Chiński czosnek ma średnie główki, białe łuski, często jest sprzedawany w siateczkach pakowanych po 3 sztuki.
Czerwono- łuski jest czosnkiem zimowym (sadzi się go jesienią) jest też wiosenny, sadzony wiosną i ten ma białą łuskę. Faktem jest ze chiński jest dużo mniej aromatyczny. Wiosenny jest też nieco mniej aromatyczny i mniejszy w ząbkach aniżeli jesienny.
Mam znajoma ktora jest zielarka i zajmuje sie leczeniem Z tego co od niej uslyszalam to nigdy nie nalezy uzywac chinskiego czosnku do robienia leczniczych mikstor
Ja czosnek zawsze kupuje na rynku-targu i nigdy na to nie patrze czy chiński czy polski.Najlepiej nie kupowac rzeczy nie sprawdzonych! Jesteś Polką kupuj polski czosnek a nie niewiadomo jaki i masz problem-takie jest moje zdanie.Pozdrawiam.
Chciałeś(aś) chyba napisac i masz problem z głowy :):) Problem w tym ,że nie wszyscy informują o pochodzeniu czosnku a prawda jest taka że tego chińskiego jest bardzo dużo i jest znacznie tańszy od rodzimego
Osobiście do Chińczyków nic nie mam-też ludzie..Ale słyszy się tyle opinii,że chińskie produkty są napromieniowane lub naszprycowane chemią i zamiast pomagać to szkodzą..A zgadzam się ,że nie ma jak to ze swego ogródka.A problemu nie robię z czosnku-chciałam poznać Wasze opinie na ten temat....
Ja nie kupuje czosnku z Chin. Jest niestety skazony chemicznie gdyz w Chinach wiele rzeczy juz dawno zakazanych w rolnictwie europejskim jest legalne. Poza tym jest on mniej aromatyczny i zaowazylam, ze szybko "prochnieje". U nas jest tez chinski "jeden zab" on mi zupelnie nie odpowiada - jest po prostu za duzy a napoczety wietrzeje badz plesnieje. Zreszta nie widze potrzeby kupowyc czegos co rosnie i u nas az z Chin (bezsensowne moim zdaniem zanieczyszczanie srodowiska takimi dalekími transportami rzeczy ktore i u nas sa calorocznie i bez problemu dostepne) i nie zamierzam popierac zakupem takich importow.
Czosnek można naprawdę bez problemu rozróżnić nawet gdyby sprzedawca twierdził, że nie wie skąd czosnek pochodzi. Tak jak ktoś wcześniej opisał, chiński jest na ogół drobniejszy, ma mniejsze główki i ma białe łuski. O tym, że jest gorszy (żeby nie powiedzieć zły), przekonałam się dość dawno temu. Wtedy nie zdawałam sobie sprawy z róznicy. Chciałam zrobić czosnek marynowany w słoiczkach - kupiłam ten chiński. Po włożeniu do zalewy ten czosnek zrobił się zielono - niebieski. Całość wyrzuciłam.
Kiedyś sporo czytałam (w internecie) o czosnku sprowadzanym z Chin - niestety nie udało mi sie odnaleźć tamtych informacji.. Od tamtj pory kupuję jedynie nasz krajowy. Jeśli ktoś chce jeść czosnek pozbawiony swoich wartości, to oczywiscie ma wolny wybór, ale... Tutaj można trochę o tym poczytać: http://awe.mol.uj.edu.pl/~jjb/czosnek.htm
Myślę, że takie luźne, refleksyjne artykuły dają rochę do myślenia.
Jest różnica - ja wybieram tylko nasz-polski, ale nie z patriotyzmu lecz dlatego, że jest po prostu lepszy. Generalnie chodzi o to, że ma silniejsze działanie i mniej chemii. Jest droższy, ale nawet jak miałbym dać 5zł za główkę (mi się udało dzisiaj w markecie kupić za 1.26zł 1 główkę polskiego, złożoną z 7 "ząbków" - przy mojej kuracji o czym poniżej - starcza na tydzień - to znacznie mniej niż wszelkiego rodzaju, nadmiernie (prze)eklamowane w TV i radiu lekarstwa "antygrypowe".
W Internecie jest sporo informacji na ten temat.
Dyskusję na temat polski - chiński znajdzie Pani np. tutaj:
Osobiście zjadam codziennie wieczorem surowy, obrany z łusek ząbek czosnku polskiego, wymagało to wielu ćwiczeń ;) , ale nauczyłem się go po prostu gryźć przez ok. 2...3 minuty w ustach (zabija bakterie w jamie ustnej) a następnie zapijam tak pogryziony powoli szklaną soku pomidorowego (zawiera cenny Likopen (1 litr soku pomidorowego u mnie w markecie kosztuje 1.85zł) :
- podobnie jak składnik zawarty w czosnku - stosuję więc w ten sposób podwójną kurację leczniczą :) Profilaktycznie i antynowotworowo.
Zarówno czosnek jak i sok pomidorowy są bardzo tanie a jednocześnie bardziej skuteczne niż odpowiedniki/zamienniki w postaci tabletek.
Codziennie w ten sposób przed snem aplikuję sobie profilaktycznie ząbek polskiego czosnku + po dokładnym pogryzieniu przez ok. 2...3 minuty przepijam powoli szklanką soku pomidorowego (zabija zabach i nieprzyjemne wrażenie/pieczenie w ustach - przez 2...3 minuty, potrzebne na zabicie bakterii w ustach można to wytrzymać, po takiej "akcji" umyć zęby pastą i położyć się spać - dlatego napisałem, że tuż przed snem - nazajutrz można iść spokojnie do pracy).
Taka kuracja działa bardzo dobrze na organizm, odmładza go, usuwa wszelkie toksyny z organizmu.
Dodatkowo polecam miód gryczany (znacznie lepszy od lipowego):
Można np. zjeść 1 łyżkę stołową po zjedzeniu czosnku a przed popiciem go sokiem pomidorowym.
Dodatkowo wspomaga taką kurację.
Czosnku nie należy przedawkowywać: 1 "ząbek" dziennie wystarcza w zupełności. 2 to maksimum. Powyżej sprawia, że może zaszkodzić wątrobie np. i działać odwrotnie od zamierzeń.
Jak ktoś nie znosi czosnku, a tym bardziej go gryźć przed przełknięciem w ustach - proponuję pokroić na cienkie plasterki i przełknąć zapijając szklanką wody, mleka, ja używam do tego wyłącznie szklanki soku pomidorowego.
Czosnek, wspomniane wyżej: sok pomidorowy (jeszcze lepszy jest koncentrat pomidorowy: zawiera więcej likopenu) i miód gryczany - mają wiele ciekawych działań leczniczych - proszę szukać przez Google.pl - dużo jest tam pożytecznych informacji - nie sposób ich tu cytować - każda zainteresowana osoba musi poświęcić czas a znajdzie wszystko na ten temat.
Staram się skutecznie unikać kupowania tabletek - nie tylko z uwagi na oszczędność, ale po prostu dlatego, że nie zamierzam inwestować w coś co ma więcej działań ubocznych czy niepożądanych o wątpliwej skuteczności (nie wierzę reklamom).
U mnie tylko 4 "rzeczy" są sprawdzone w kwestii zapobieganiu chorobom - w kwestii konsumpcji:
1) Czosnek (polski)
2) Sok pomidorowy (lub koncentrat pomidorowy)
3) Miód gryczany (wszystkie inne, włącznie z lipowym, mają słabsze działanie)
4) Wędzona, tłusta makrela
Odkażam się w ten sposób ze wszelkich toksyn, w tym ze skutków poalkoholowych czy mało zdrowego jedzenia innego rodzaju.
Nie negje sposobu bo na pewno to samo zdrowie ale jak radzisz sobie z nieswiezym oddechem codziennie? Na przyklad ja pracuje z klientami i nie do pomyslenia bylaby taka kuracja. No chyba, ze w Turcji albo na Balkanach gdzie spozycie cziosnku jest tak powszechne, ze oddech moze nie razi.
Dorotko ja tak uwielbiam czosnek ze jak mi sie go chce to nie patrze na to czy mi pachnie nim z buzi czy nie :) Pamietam na studiach miedzy kazdymi zajeciami biegalam do bufetu po pieczywo czosnkowe, a gdy bylam w ciazy z synkiem to pracowalam przez cala ciaze i codziennie rano kupowalam w piekarni buleczki z maslem czosnkowym i na kazdej przerwie (bo pracuje w szkole) zajadalam sie nimi :D
Ale maz jak jedzie na koncert lub gdzies wychodzi czasami to serwuje mu danie z duza iloscia czosnku zeby zadna nie podchodzila do niego HAHA ;)
No to ja (hi hi) nie mowie po portugalsku z powodu pewnej, wielkiej milosniczki czosnku, a mojej nauczycielki. Niestety po trzech miesiacach wielkiej tolerancji zapachowej nie udalo mi sie przetrwac dalej.
To bylo nieopisywalne, nawet mieszkanie nalezalo wietrzyc po takim lingwistycznym seansie, na dodatek "pani" lubila o tym czosnku jeszcze sobie pogaworzyc i jak Bozie kocham opowiadala, ze zapija go sokiem pomidorowym...... A moze to nie byl polski sok pomidorowy?
Co do smakowitosci produktow ,w zaleznosci od ich prowienencji, przestalam sie wypowiadac zaraz potem jak pewna moja francuska kolezanka stwierdzila, ze polska fasolka szparagowa nie umywa sie do rodzimej, co bzdura jest calkowita.
Natomiast zgadzam sie z dorota zza plota, po co zanieczyszczac atmosfere tonami olejow napedowych i importowac cos co rosnie wszedzie.
Z tego powodu czosnkowi chinskiemu w Europie mowie NIE. Chetnie powiedzialabym nie czosnkowi czeskiemu we Francji, ale niestety taki numer we wspolnej Europie sie nie uda. No to hodujmy we wlasnym zakresie.
Ha ha dobre :) Na moje zajeciach raczej kazdy chodzil :D Zreszta pracowałam wtedy w szkole specjalnej gdzie wiekszosc uczniow bylo m. in. z biednych domow i dominowal inny zapach ;)
Dwadzieścia lat temu pracowałam w Zakładzie Farmakognozji A.M. w Warszawie i pamietam , że oznaczano zawartość czynnych związkow leczniczych w czosnku ( oczywiście polskim, nie słyszano nawet wtedy o chińskim). Generalnie głowki czosnku o mniejszych ząbkach mialy tych związków procentowo znacznie więcej, ja więc wybieram polski czosnek o drobnych ząbkach.
Acha, jeszcze musze powiedziec, ze uwielbiam ten chinski czosnek "solo", jednoglowkowy ! Oczywiscie z hodowli ekologicznych:) Nie wierze w te uprawy krajowe na duza skale bez chemi. Co z tego, ze polski? Tak samo jest nawozony, pryskany chemia jak w innych krajach. Jedynie ekologiczne uprawy czosnku daja gwarancje "zdrowego" czosnku.
Chiński czosnek jest mniej aromatyczny. By poczuć jego smak czy też aromat trzeba go dodać znacznie więcej niż polskiego. Kiedyś teściowa dała mi chiński czosnek (8 pałek) bo był tańszy. Żeby poczuć jego smak musiałam dodać pół pałki tego czosnku, a i tak aromatu niewiele z niego zostało. Natomiast przy polskim, który sobie w tym roku kupiłam i zasadziłam wystarczy mi jeden duży zębek albo dwa małe, a aromat czuć nie tylko w daniu ale i w całym domu:). Nawet ręce przy jego krojeniu nim przechodzą, przy chińskim tego nie zauważyłam. Co do oprysków, to ja swój czosnek opryskam, bo w zeszłym roku przez jakieś owady i ich larwy straciłam masę czosnku oraz pory i cebuli.
Toffiku mam sposób na ekologiczne zabezpieczenie cebuli, czosnku itp. po prostu podlewaj ja od czasu do czasu roztworem szarego mydła nie za mocnym. Smak ani zapach mydła nie przechodzi w uprawy.
Kochana, najbardziej aromatyczny czosnek, bedzie zawsze z wlasnej dzialki, obojetnie w jakiej glebie rosnie :) Ja zareczam, ze chinski chodowany ekologicznie zasmradza moje rece tak samo jak tubylczy.
Najbardziej lubie czosnek francuski z Provance, taki pieknie fioletowy. Kupilam na rozsade i choduje teraz u mnie w ogrodzie. Jak przezyje zime, bede miala pyszny wlasny czosnek gourmet. Nazwa po lacinie : Aglio viola francese uwaga, zdjecie z netu.
Nastepny specjalny czosnek jest pochodzenia wloskiego, cudownie czerwone zabki i nazywa sie Aglio rossa di sulmona.Jest chodowany od setek lat w Peligna Valley, kolo miasta Sulmona w prowincji Arbuzza. Ten czosnek jest znany na calym swiecie, podobno zawiera najwiecej eterycznych olejkow i allicyny ze wszystkich gatunkow.
zdjecie z netu.
Warto rowniez poczytac o historii czosnku, bo czosnek jest pochodzenia z Azjii :)
Ja kupuje zawsze z dwa warkocze(1=ok 25 sztuk) czosnku polskiego na koniec jesieni. Potem kupuje dopóki jest dostepny polski, a potem urywam z warkoczy az do następnego sezonu.Nie znam różnic zdrowotnych, ale walory smakowe są nieporównywalne.W ten sposób chomikuje równiez zioła i paprykę ostrą))
Nie dysponuję w tym roku czosnkiem ze swego ogródka,więc skazana jestem na ten "kupny".Kupując nie zwracam uwagi czy polski czy chiński,ale rzekomo jest jakaś różnica.Widzicie ją ?czy może wiecie coś na ten temat?
Jeszcze niedawno w ogóle nie zwracałam na to uwagi skad jest czosnek, aż do czasu, gdy kupowałam kiedyś warzywa na straganie i między innymi ów czosnek i pani zapytała mnie czy chcę polski czy chiński? Szczerze mówiąc nawet nie wiedziałam, że jest taki wybór , wybrałam polski i co sie okazuje jest on naprawdę dużo bardziej aromatyczny, mocny w smaku i zapachu, taki prawdziwy czosnek. Główka tego czosnku była duża, miala biało-czerwono/brązowe łuski i była "na patyku". Chiński czosnek ma średnie główki, białe łuski, często jest sprzedawany w siateczkach pakowanych po 3 sztuki.
Czerwono- łuski jest czosnkiem zimowym (sadzi się go jesienią) jest też wiosenny, sadzony wiosną i ten ma białą łuskę. Faktem jest ze chiński jest dużo mniej aromatyczny. Wiosenny jest też nieco mniej aromatyczny i mniejszy w ząbkach aniżeli jesienny.
Czosnek polski u mnie 2,5 zł, chiński 1,5 zł
Mam znajoma ktora jest zielarka i zajmuje sie leczeniem
Z tego co od niej uslyszalam to nigdy nie nalezy uzywac
chinskiego czosnku do robienia leczniczych mikstor
Ja czosnek zawsze kupuje na rynku-targu i nigdy na to nie patrze czy chiński czy polski.Najlepiej nie kupowac rzeczy nie sprawdzonych! Jesteś Polką kupuj polski czosnek a nie niewiadomo jaki i masz problem-takie jest moje zdanie.Pozdrawiam.
Chciałeś(aś) chyba napisac i masz problem z głowy :):) Problem w tym ,że nie wszyscy informują o pochodzeniu czosnku a prawda jest taka że tego chińskiego jest bardzo dużo i jest znacznie tańszy od rodzimego
Tak ale wszystko co polskie zawsze lepsze w smaku. A poza tym tez słyszalam ze do leczenia lepiej polski, ja mam swój z ogrodu.
Osobiście do Chińczyków nic nie mam-też ludzie..Ale słyszy się tyle opinii,że chińskie produkty są napromieniowane lub naszprycowane chemią i zamiast pomagać to szkodzą..A zgadzam się ,że nie ma jak to ze swego ogródka.A problemu nie robię z czosnku-chciałam poznać Wasze opinie na ten temat....
Ja nie kupuje czosnku z Chin. Jest niestety skazony chemicznie gdyz w Chinach wiele rzeczy juz dawno zakazanych w rolnictwie europejskim jest legalne. Poza tym jest on mniej aromatyczny i zaowazylam, ze szybko "prochnieje". U nas jest tez chinski "jeden zab" on mi zupelnie nie odpowiada - jest po prostu za duzy a napoczety wietrzeje badz plesnieje. Zreszta nie widze potrzeby kupowyc czegos co rosnie i u nas az z Chin (bezsensowne moim zdaniem zanieczyszczanie srodowiska takimi dalekími transportami rzeczy ktore i u nas sa calorocznie i bez problemu dostepne) i nie zamierzam popierac zakupem takich importow.
I to jest chyba najlepsze podsumowanie "problemu".
Czosnek można naprawdę bez problemu rozróżnić nawet gdyby sprzedawca twierdził, że nie wie skąd czosnek pochodzi. Tak jak ktoś wcześniej opisał, chiński jest na ogół drobniejszy, ma mniejsze główki i ma białe łuski. O tym, że jest gorszy (żeby nie powiedzieć zły), przekonałam się dość dawno temu. Wtedy nie zdawałam sobie sprawy z róznicy. Chciałam zrobić czosnek marynowany w słoiczkach - kupiłam ten chiński. Po włożeniu do zalewy ten czosnek zrobił się zielono - niebieski. Całość wyrzuciłam.
Kiedyś sporo czytałam (w internecie) o czosnku sprowadzanym z Chin - niestety nie udało mi sie odnaleźć tamtych informacji.. Od tamtj pory kupuję jedynie nasz krajowy. Jeśli ktoś chce jeść czosnek pozbawiony swoich wartości, to oczywiscie ma wolny wybór, ale... Tutaj można trochę o tym poczytać: http://awe.mol.uj.edu.pl/~jjb/czosnek.htm
Myślę, że takie luźne, refleksyjne artykuły dają rochę do myślenia.
Moja prywatna opinia jest taka:
Jest różnica - ja wybieram tylko nasz-polski, ale nie z patriotyzmu lecz dlatego, że jest po prostu lepszy. Generalnie chodzi o to, że ma silniejsze działanie i mniej chemii. Jest droższy, ale nawet jak miałbym dać 5zł za główkę (mi się udało dzisiaj w markecie kupić za 1.26zł 1 główkę polskiego, złożoną z 7 "ząbków" - przy mojej kuracji o czym poniżej - starcza na tydzień - to znacznie mniej niż wszelkiego rodzaju, nadmiernie (prze)eklamowane w TV i radiu lekarstwa "antygrypowe".
W Internecie jest sporo informacji na ten temat.
Dyskusję na temat polski - chiński znajdzie Pani np. tutaj:
http://grono.net/czosnek/topic/1611297/sl/czosnek-chinypolska/
W polskiej Wikipedii można znaleźć szczegóły na temat czosnku:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Czosnek
"Wujek Google" pomoże znaleźć jeszcze więcej porad na temat tej rośliny, kuzyna cebuli, pora, itp.:
http://www.google.pl/search?hl=pl&q=czosnek+wikipedia&lr=&aq=f&oq=
Osobiście zjadam codziennie wieczorem surowy, obrany z łusek ząbek czosnku polskiego, wymagało to wielu ćwiczeń ;) , ale nauczyłem się go po prostu gryźć przez ok. 2...3 minuty w ustach (zabija bakterie w jamie ustnej) a następnie zapijam tak pogryziony powoli szklaną soku pomidorowego (zawiera cenny Likopen (1 litr soku pomidorowego u mnie w markecie kosztuje 1.85zł) :
http://www.google.pl/search?hl=pl&q=Likopen+w%C5%82a%C5%9Bciwo%C5%9Bci+zdrowotne&lr=&aq=f&oq=
....który jest m.in. antyoksydantem
http://www.eioba.pl/a76377/antyoksydanty
- podobnie jak składnik zawarty w czosnku - stosuję więc w ten sposób podwójną kurację leczniczą :) Profilaktycznie i antynowotworowo.
Zarówno czosnek jak i sok pomidorowy są bardzo tanie a jednocześnie bardziej skuteczne niż odpowiedniki/zamienniki w postaci tabletek.
Codziennie w ten sposób przed snem aplikuję sobie profilaktycznie ząbek polskiego czosnku + po dokładnym pogryzieniu przez ok. 2...3 minuty przepijam powoli szklanką soku pomidorowego (zabija zabach i nieprzyjemne wrażenie/pieczenie w ustach - przez 2...3 minuty, potrzebne na zabicie bakterii w ustach można to wytrzymać, po takiej "akcji" umyć zęby pastą i położyć się spać - dlatego napisałem, że tuż przed snem - nazajutrz można iść spokojnie do pracy).
Taka kuracja działa bardzo dobrze na organizm, odmładza go, usuwa wszelkie toksyny z organizmu.
Dodatkowo polecam miód gryczany (znacznie lepszy od lipowego):
http://www.google.pl/search?hl=pl&source=hp&q=Mi%C3%B3d+gryczany+w%C5%82a%C5%9Bciwo%C5%9Bci+lecznicze&lr=&aq=f&oq=
Można np. zjeść 1 łyżkę stołową po zjedzeniu czosnku a przed popiciem go sokiem pomidorowym.
Dodatkowo wspomaga taką kurację.
Czosnku nie należy przedawkowywać: 1 "ząbek" dziennie wystarcza w zupełności. 2 to maksimum. Powyżej sprawia, że może zaszkodzić wątrobie np. i działać odwrotnie od zamierzeń.
Jak ktoś nie znosi czosnku, a tym bardziej go gryźć przed przełknięciem w ustach - proponuję pokroić na cienkie plasterki i przełknąć zapijając szklanką wody, mleka, ja używam do tego wyłącznie szklanki soku pomidorowego.
Czosnek, wspomniane wyżej: sok pomidorowy (jeszcze lepszy jest koncentrat pomidorowy: zawiera więcej likopenu) i miód gryczany - mają wiele ciekawych działań leczniczych - proszę szukać przez Google.pl - dużo jest tam pożytecznych informacji - nie sposób ich tu cytować - każda zainteresowana osoba musi poświęcić czas a znajdzie wszystko na ten temat.
Staram się skutecznie unikać kupowania tabletek - nie tylko z uwagi na oszczędność, ale po prostu dlatego, że nie zamierzam inwestować w coś co ma więcej działań ubocznych czy niepożądanych o wątpliwej skuteczności (nie wierzę reklamom).
U mnie tylko 4 "rzeczy" są sprawdzone w kwestii zapobieganiu chorobom - w kwestii konsumpcji:
1) Czosnek (polski)
2) Sok pomidorowy (lub koncentrat pomidorowy)
3) Miód gryczany (wszystkie inne, włącznie z lipowym, mają słabsze działanie)
4) Wędzona, tłusta makrela
Odkażam się w ten sposób ze wszelkich toksyn, w tym ze skutków poalkoholowych czy mało zdrowego jedzenia innego rodzaju.
POLECAM !
Nie negje sposobu bo na pewno to samo zdrowie ale jak radzisz sobie z nieswiezym oddechem codziennie? Na przyklad ja pracuje z klientami i nie do pomyslenia bylaby taka kuracja. No chyba, ze w Turcji albo na Balkanach gdzie spozycie cziosnku jest tak powszechne, ze oddech moze nie razi.
Dorotko ja tak uwielbiam czosnek ze jak mi sie go chce to nie patrze na to czy mi pachnie nim z buzi czy nie :)
Pamietam na studiach miedzy kazdymi zajeciami biegalam do bufetu po pieczywo czosnkowe, a gdy bylam w ciazy z synkiem to pracowalam przez cala ciaze i codziennie rano kupowalam w piekarni buleczki z maslem czosnkowym i na kazdej przerwie (bo pracuje w szkole) zajadalam sie nimi :D
Ale maz jak jedzie na koncert lub gdzies wychodzi czasami to serwuje mu danie z duza iloscia czosnku zeby zadna nie podchodzila do niego HAHA ;)
No to ja (hi hi) nie mowie po portugalsku z powodu pewnej, wielkiej milosniczki czosnku, a mojej nauczycielki.
Niestety po trzech miesiacach wielkiej tolerancji zapachowej nie udalo mi sie przetrwac dalej.
To bylo nieopisywalne, nawet mieszkanie nalezalo wietrzyc po takim lingwistycznym seansie, na dodatek "pani" lubila o tym czosnku
jeszcze sobie pogaworzyc i jak Bozie kocham opowiadala, ze zapija go sokiem pomidorowym......
A moze to nie byl polski sok pomidorowy?
Co do smakowitosci produktow ,w zaleznosci od ich prowienencji, przestalam sie wypowiadac zaraz potem jak pewna moja francuska kolezanka
stwierdzila, ze polska fasolka szparagowa nie umywa sie do rodzimej, co bzdura jest calkowita.
Natomiast zgadzam sie z dorota zza plota, po co zanieczyszczac atmosfere tonami olejow napedowych i importowac cos co rosnie wszedzie.
Z tego powodu czosnkowi chinskiemu w Europie mowie NIE. Chetnie powiedzialabym nie czosnkowi czeskiemu we Francji, ale niestety taki numer we wspolnej Europie sie nie uda. No to hodujmy we wlasnym zakresie.
Ha ha dobre :) Na moje zajeciach raczej kazdy chodzil :D
Zreszta pracowałam wtedy w szkole specjalnej gdzie wiekszosc uczniow bylo m. in. z biednych domow i dominowal inny zapach ;)
Dwadzieścia lat temu pracowałam w Zakładzie Farmakognozji A.M. w Warszawie i pamietam , że oznaczano zawartość czynnych związkow leczniczych w czosnku ( oczywiście polskim, nie słyszano nawet wtedy o chińskim). Generalnie głowki czosnku o mniejszych ząbkach mialy tych związków procentowo znacznie więcej, ja więc wybieram polski czosnek o drobnych ząbkach.
Kurcze - a ja w Chinach mieszkam i jak tu uniknąć chińskiego czosnku? ;)
Lo matulu, a ja choduje moj w glebie szwedzkiej..........zgroza .........hihihi
Acha, jeszcze musze powiedziec, ze uwielbiam ten chinski czosnek "solo", jednoglowkowy ! Oczywiscie z hodowli ekologicznych:)
Nie wierze w te uprawy krajowe na duza skale bez chemi. Co z tego, ze polski? Tak samo jest nawozony, pryskany chemia jak w innych krajach. Jedynie ekologiczne uprawy czosnku daja gwarancje "zdrowego" czosnku.
Chiński czosnek jest mniej aromatyczny. By poczuć jego smak czy też aromat trzeba go dodać znacznie więcej niż polskiego. Kiedyś teściowa dała mi chiński czosnek (8 pałek) bo był tańszy. Żeby poczuć jego smak musiałam dodać pół pałki tego czosnku, a i tak aromatu niewiele z niego zostało. Natomiast przy polskim, który sobie w tym roku kupiłam i zasadziłam wystarczy mi jeden duży zębek albo dwa małe, a aromat czuć nie tylko w daniu ale i w całym domu:). Nawet ręce przy jego krojeniu nim przechodzą, przy chińskim tego nie zauważyłam. Co do oprysków, to ja swój czosnek opryskam, bo w zeszłym roku przez jakieś owady i ich larwy straciłam masę czosnku oraz pory i cebuli.
Toffiku mam sposób na ekologiczne zabezpieczenie cebuli, czosnku itp. po prostu podlewaj ja od czasu do czasu roztworem szarego mydła nie za mocnym. Smak ani zapach mydła nie przechodzi w uprawy.
Bardzo madra rada :) U nas mozna kupic takie mydlo w plynie , robi sie roztwor 1:10 i opryskuje w razie potrzeby. Zdrowo i ekologicznie :)
Kochana, najbardziej aromatyczny czosnek, bedzie zawsze z wlasnej dzialki, obojetnie w jakiej glebie rosnie :) Ja zareczam, ze chinski chodowany ekologicznie zasmradza moje rece tak samo jak tubylczy.
Najbardziej lubie czosnek francuski z Provance, taki pieknie fioletowy. Kupilam na rozsade i choduje teraz u mnie w ogrodzie. Jak przezyje zime, bede miala pyszny wlasny czosnek gourmet. Nazwa po lacinie : Aglio viola francese
uwaga, zdjecie z netu.
Nastepny specjalny czosnek jest pochodzenia wloskiego, cudownie czerwone zabki i nazywa sie Aglio rossa di sulmona.Jest chodowany od setek lat w Peligna Valley, kolo miasta Sulmona w prowincji Arbuzza. Ten czosnek jest znany na calym swiecie, podobno zawiera najwiecej eterycznych olejkow i allicyny ze wszystkich gatunkow.
zdjecie z netu.
Warto rowniez poczytac o historii czosnku, bo czosnek jest pochodzenia z Azjii :)
a ja posadzłam czosnek w tym roku. Przypomiałyście mi o nim tym tematem. Polecialam do grodu a czosnek znkł. ?? To ci feler westchnął seler :(
Czosnek lubi "uciekać w ziemię" może pokop głębiej
Ja kupuje zawsze z dwa warkocze(1=ok 25 sztuk) czosnku polskiego na koniec jesieni. Potem kupuje dopóki jest dostepny polski, a potem urywam z warkoczy az do następnego sezonu.Nie znam różnic zdrowotnych, ale walory smakowe są nieporównywalne.W ten sposób chomikuje równiez zioła i paprykę ostrą))