Forum

Gawędy o jedzeniu

Lubicie fast- foody?

  • Autor: agik Data: 2009-11-22 03:00:20

    Nie moge spać i zaglądam sobie w różne zakamarki mojej ulubionej strony :)
    I czytam: zaprowdź swojego niejadka do McDonalds, sałatką, która na mojej imprezie zrobiła wrażenie jest colesław, podaj na kinder party hot-dogi.

    I chciałam sie temu przyjrzeć :)))
    I nie żeby wchodzic na ambonę i grzmieć- jakie to niezdrowe, jakie to niedobre, jakie to pospolite...

    Chciałabym wiedzieć- czemu??? Czemu jest tak wielu miłośników?
    O co najbardziej chodzi? O czas? O szybki marketing? O to, ze bardzo tłuste potrawy są odbierane, jako smaczne?

    Ciocia wikipedia podpowiedziała, ze samo okreslenie fast- food niesie za soba w znaczeniu szybko przygotowaną żywność nasyconą tłuszczem, a pozbawiona innych wartosciowych składników- witamin, błonnika i minerałów.

    Ja miałam taki czas w życiu, ze było mi wszystko jedno, co jem- byle tylko mi żoładek nie skręcał się i byle było JUŻ. Ale mój skromny wybór prawie nigdy nie padał na hamburgery, hot dogi, frytki... Raczej to były zupki chińskie, dania na wynos, kanapki.

    Powiedzcie mi, co takiego jest w hamburgerze? Tylko marketing? Że nie dalej niż 2 min od domu ( nie pamiętam dokładnie, ale taka jest polityka firmy, która wręcz jawi się jako ucieleśnienie idei szybkiego żarcia), ze to niby restauracja jest? I że niby można zaprosić dziewczynę na randkę?

    Dlaczego obezwładniający zapach spalonego tłuszczu ma być wabikiem dla niejadka? Tylko z powodu reklamy? Bo inne dzieci chodzą? Czeemu chodzą inne dzieci?
    czy to nie jest tak, ze z tym szpetnym zapachem spalonego tłuszczu sprzedawane są tez marzenia? Atmosfera zabawy? Czy kupując hamburgera nie kupujemy za niewielką kwotę 3 zł ( czy ileś) poczucia beztroski? Czy to nie jest chęć uczestnictwa w nowym, wspaniałym świecie?

    W warstwie czysto pojęciowej- rozumiem, ze potrawy nasączone tłuszczem są odbierane jako smaczniejsze.
    Czysto zmysłowo- nie rozumiem... Czego trzeba, zeby przełamać pierwszy wstręt spowodowany zapachem tłuszczu... a moze to ja tak mam? może jakieś wspomnienie gdzieś mi się kołacze, ze czysto zmysłowo odbieram zapach takich miejsc, jako nieprzyjemny?

    Ja ogólnie fast foodów nie lubię. Nie że sobie odmawiam- po prostu mnie odrzuca. Hamburgera jadłam może ze 4 razy w życiu, frytkami ( domowymi) kiedys tak się zatrułam, zę nia jadałam już kilkanaście lat.
    Z racji pracy- często jem byle co, niestey, ale prawie nigdy wybór nie pada na fast food- już wolę bułkę z rozsmarowanym palcem serkiem topionym.
    Moze jestem staroswiecka? Może jestem odporna na reklamę?

    Tak mi się nocną porą naplotło ;))

    A Wy jak macie? Lubicie fast- foody? Traktujecie jako zło konieczne? Korzystacie? Potępiacie?

  • Autor: JolaFi Data: 2009-11-22 07:58:46

    Generalnie , dopóki nie poznałam swojego męża , nie znałam smaku hamburgera z tej słynnej "restauracji" z żółtą literką ... On niestety okazał się smakoszem własnie fast - foodów. Dużo nad tym pracowałam , aby zmienić upodobania mojego ukochanego. Dzisiaj mając córcię ( 3 latka i 8 m-cy) i kolejną córcię w drodze, wpajam właśnie ( tak mi się przynajmniej wydaje) zdrowe nawyki żywieniowe.
    Powiem szczerze , że kilka razy będąc w podróży skorzystaliśmy z tego typu jadła, córka jeszcze oprócz frytek no i lodzików nie jadła nic innego. Naprawdę z konieczności zatrzymujemy się w tego typu " restauracji". w sumie to wolę zjeść tu , niż w zajeździe , gdzie podadzą tygodniową zupę czy mielonego ( powstałego ze zmielnia wszystkie co kucharzowi nawinie sie   pod rękę) wrrrr, na samą myśl robi mi się nie dobrze. Jasne,że w hamburgerze za 3zł , nie ma polędwicy wołowej ,ale przynajmniej warunki sanitarne są spełnione. A może jestem naiwna ,że w to wierzę...W sumie to i tak kupuję hamburgera z rybą więc już mnie nie interesuje jakiego rodzaju zostanie zmielone mieso...
    Generalnie , podobnie jak Ty wolę zjeść suchą bułkę i kawałek kabanosa niż opychać i delektować  się "smakami" płynącymi z fast - foodów.
    Faktycznie mogę powiedzieć ,że potępiam tego typu jedzenie.

  • Autor: as Data: 2009-11-22 08:20:22

    Hod dogów ani hamburgerów nie lubię kupnych. Zdarza mi się rzadko zrobić sama hod doga w domu i wszyscy domowy lubimy. Ja przepadam za frytkami. Ponieważ są niezdrowe to ograniczam częstotliwość. Gdyby nie to to jadła bym pewnie codziennie.  W restauracji z "żółtymi literami" zamawiam zawsze nugetsy z frytkami i sosem słodko kwaśnym. Dla mnie to jest super. Na moje szczęście do takiego przybytku mam 40 km więc nie goszczę tam często. Nie lubię jeść w restauracjach i jeżeli muszę to zawsze zamawiam frytki same lub ze schabowym. Rzadko z kiełbasą. Nie chce mi się zastanawiać co wybrać więc wybór jest taki jak napisałam.

  • Autor: ekkore Data: 2009-11-22 08:39:40

    Ja swojego czasu jadłam też tylko nugetsy - ale odkąd zmienili panierkę (zlikwidowali chrupiacą) nie smakują mi.

    Smakowałaby mi tortilla - tyle, że do środka dają ketchup - a to dyskwalifikuje ją...

  • Autor: ekkore Data: 2009-11-22 08:32:15

    Swojego czasu nawet lubiłam - wtedy gdy była to nowość w Polsce. Jako, że w moim poblizu żadnego M nie ma, jedzenie było z okazji wyjazdów, czyli kilka razy w roku. W trasie to był najleszy (najszybszy) sposób zjedzenia czegoś ciepłego bez marnowania czasu na czekanie.
    A i dzieci zjadały.
    Z biegiem czasu, chyba po okrzepnięciu nowości, wszystko zaczęło sie zmieniać. Hamburger nie był taki dobry, kurczaki zmieniły panierkę, kawa stałą sie podła...teraz M omijam wielkim łukiem. Starsze dziecię, gdy ma tylko inną opcję wybierze właśnie ją. Młodsza - jest Mcdonaldowa - z tym, że nigdy nie zjadła hamburgera tylko kotleciki z kurczaka.

    A frytki i tak robią najlepsze.W domu takie nigdy mi nie wyszły, ani w żadnym innym barze czy restauracji nie jadłam takich.  w swojej Mcdonaldowej karierze może ze trzy razy trafiłam na smażone na starym tłuszczu...

    Nie powiem że nie korzystam - z racji pracy, w sezonie, głównym miejsce pożywiania się wycieczek szkolnych jest właśnie ta restauracja (bo co to za wycieczka bez Mcdonalda), tyle, że po kilku razach wole juz własne kanapki z domu.

    I jak miałabym wybierać - to zamiast zupki chińskiej (to to już jest ostateczna ostateczność, abym zjadła) zdecydowanie wolę big maca.

    Nie traktuję M jako zła. Wolę go juz zdecydowanie od każdego innego fast foodu (z innych nie korzystam, no może sporadycznie kebab) - pod warunkiem, że nie jest serwowany kilka razy w tygodniu - jednego dnia big mac, drugiego wieśmak a trzeciego cheesburger - bo nie mam pomysłu na obiad, bo tak szybciej i wygodniej...

  • Autor: ekkore Data: 2009-11-22 08:37:41

    Przeczytałam wypowiedź as - i przypomniałam sobie.

    w domu hamburgery nie istnieją - co najwyżej kotlety mielone, ale też sporadycznie, bo córka po jednorazowym kontakcie z hamburgerem nie cierpi niczego ze zmielonym mięsem. Syn sobie kilka razy zażyczył sklepowego hamburgera z bułą (są dni, że przed treningiem nie ma czasu zjesć obiadu - to miało być na szybko) - do podgrzania w domu  -ale to była bardzo krótka przygoda - teraz woli być głodny do wieczora - nie chce iść na obiady w szkole, bo mówi, że za małe porcje - i tylko połechocze głód...

    Hot - dogi w mieście to chyba jedliśmy tylko w Ikei. W domu są albo same parówki - albo córka kupuje zwykłe bułki (te specjalne nie smakują jej) i sobie robi sama hot doga - parówa w środek do mikrofalówki, a potem zalać ketchupem (bleee)...

  • Autor: jamajka Data: 2009-11-22 09:15:39

    A ja tam uwielbiam, wiadomo nie jem codziennie bo i kasa na to nie pozwala, ale czasem jak mnie zassie na takie sztuczne żarcie to nie ma zmiłuj!!!!!!

  • Autor: malka200 Data: 2009-11-22 10:23:27

    czasem jak mnie najdzie to lubię- ale tylko tortille. Za to za granicą jem często, bo rozsądna cena i wiem co jem .

  • Autor: heiworth Data: 2009-11-22 10:25:13

    A mój sześcioletni syn.....o dziwo bardzo nie lubi takiego jedzenia....raz tatuś wziął go do ...M.......to z całego zestawu zjadł tylko ..jabłko....!.Chyba nigdy w życiu nie zjadł frytek....bo nie lubi.......Troche to dziwne ,bo w zasadzie nie znam dziecka ,które by nie lubiało frytek.....nooo ale każdy ma swój wybór...Pozdrawiam...

  • Autor: ekkore Data: 2009-11-22 10:27:26

    gdzie takie dzieci rozdają? Które bociany przynoszą (na której chmurce są robione - przypomniał mi się króciutki film Pixela, puszczany przed "Odlotem" - o tym skąd sie bierze potomstwo) albo w jakiej kapuście można znaleźć?

  • Autor: aggusia35 Data: 2009-11-22 11:14:47

    Ja osobiście nie lubię po zjedzeniu czegoś takiego czuję się żle i jest mi niedobrze .Lubię tylko lody z tego koncernu no i ciastko.
    Moje dzieci. Córka lubi tylko frytki i nic innego nie tknie. Synek natomiast tylko frytki i mc naggetsy. Hamburgerów i innych nie tką.
    Hamburgery robimy sami w domu i jest to przysmak dzieciaków. Kupuję bułki z sezamem, kroje warzywa i wykładam na dużym talerzu każdy bierze co chce.
    Kotlety natomiast to okragłe,spłaszczone mielone  :). Smażone na petelni bądż na grillu ( na grillu lepsze moim zdaniem ). Co ciekawe dzieci jak nie lubią np papryki to do hamburgera daja wszystko co pokroję , prześcigaja się w wielkości kanapki no i oczywiście potem kto pierwszy ją zje. Śmiechu mamy zawsze przy tym :)

  • Autor: heiworth Data: 2009-11-22 11:16:15

    Nie dopisałam......tylko sześcioletni Maciek nie lubi fast-foodów.........mój drugi osiemnastoletni syn to lubi frytki.....i te inne "niezdrowe"...sprawy....Nie wiem jak to sie stało.....ale odkąd pamiętam to Maciek nigdy takich rzeczy nie jadł.......A ja mu tego nigdy nie narzucałam..........Pozdrawiam......

  • Autor: Mika K Data: 2009-11-22 11:42:29

    Ja niestety uwielbiam fast foody ale raczej na mieście nie jadam(z dwa razy do roku góra).Wolę sobie sama zrobić hot-doga w domu ze swoich produktów.Ale staram się dodać duuużo sałatek bo je uwielbiam! nie jadamy tego notorycznie bo tego by mój organizm nie zniósł ale czasami robimy sobie taki śmietnik.Ogólnie lubię ale ograniczam.Uruchamiam wyobrażnię na WŻ i staram się gotować za każdym razem coś nowego.Tu jest tyle przepisów że ciężko coś dwa razy powtórzyć bo jeszcze duża sterta przepisów czeka na wypróbowanie.A dziecka które nie lubi frytek jeszcze nie spotkałam:)

  • Autor: jamajka Data: 2009-11-22 12:32:30

    Moje moje nie je frytek, z Mc je tylko chessburgery, a frytek nie tknie ani tych z knajpy ani tych w domu :)

  • Autor: mysha2006 Data: 2009-11-22 11:45:28

    Ja nie widzę nic złego w tym żeby od czasu do czasu wybrać się do M. Nie chodzę tam często ale tak raz na 2-3 miesiące zajrzę. Na pewno wolę już tego hamburgera czy kurczak burgera niż zupkę chińską. Bardzo lubię lody i ciasteczka od nich. Młody też nie ma nic przeciwko wejściu tam od czasu do czasu chociaż największą atrakcją jest zabawka z zestawu. Hamburgery robię mu bardzo często w domu więc generalnie za tym nie tęskni. Frytki bardzo lubimy ale piekę je zawsze w piekarniku i tylko na pamie. Więc są dużo zdrowsze niż te z M. Mężuś kiedyś potrafił codziennie jeździć do M ale jak się przybrało na wadze to już tak często nie zagląda. Tym bardziej, że jest cały czas od roku na diecie i ostrych treningach więc jak już mu się mocno zachce to się skusi ale jest to bardzo sporadyczne.

  • Autor: majolika Data: 2009-11-22 14:05:55

    Mnie zdarza się jeść fast=foody w podróży. Zawsze ubolewałam, że nie ma sieci serwującej np kasze, zupy,Raz tylko w Gdyni znalazłam tzw paszteciarnię-wspaniała! Serwowali tam : pasztecikiz barszczykiem, kaszankę, pasztety na gorąco, wątobki róznego rodzaju itp.
    Na D. Centralnym była kiedyś knajpka-zupy świata, ale niestety zlikwidowana((Wszędzie tylko kebaby, hot=dogi itp.
    Za granicą wybieram knajpę na M, bo mam pewnośc, że dogadam sie, bo wszyscy tam operują j. angielskim.
    Jedyny fast-food, który mi smakuje to pikantne skrzydełka z KF...

  • Autor: aggusia35 Data: 2009-11-22 14:37:44

    Za granicą wybieram knajpę na M, bo mam pewnośc, że dogadam sie, bo wszyscy tam operują j. angielskim.
    Miałaś niebywałe szczęście i tyle :):) Taka jest prawda że zagranicą oprócz restauracji na poziomie  mają gdzieś czy ktoś mówi po Angielsku czy nie. Nie kładzie się takiego dużego nacisku na to aby wszyscy znali ten język. W Polsce nie jeden Polak mówi lepiej po angielski niż np w Niemczach, Austrii, Włochy.
    Jeśli wybieram tą sięć za granicą to z reguły dlatego że wiem co tam dostanę.

  • Autor: onlyred Data: 2009-11-22 14:08:03

    Jeśli chodzi o M..... i inne tego typu miejsca, to w ogóle tam nie zaglądam. I nie lubię takiego jedzenia. I źle się tam czuje. I nie chę przyzwyczajać dzieci do takich lokali. Moja rodzinka jednak się czasem tego domaga, wiec od czasu do czasu przygotowuję w domu hot dogi, pizze, czy frytki. Wmawiam sobie, że takie domowe są zdrowsze.

  • Autor: eyta Data: 2009-11-22 18:09:37

    Uwielbiam, chociaż mam zgagę po takim jedzeniu:)
    Młoda nie przepada, zabawka, jabłko , frytki z M, z innych pizza szynką i hot dog.

  • Autor: kurkuma Data: 2009-11-22 18:30:09

    Dla mnie fast foody mogą nie istnieć. W McDonalds byłam jedynie po to, żeby skorzystać z toalety. Nigdy nie miałam ochoty na jedzenie jakie tam serwują. Co do smaku - nie mogę się wypowiadać - nie jadłam i jeść nie zamierzam. Zdaję sobie sprawę, że tak radykalnego podejścia jak moje do fast foodów ( szczególnie od młodych ludzi) nie można oczekiwać. Szokują mnie jednak młodzi rodzice którzy prowadzą tam swoje dzieci. Nie trzeba być szczególnie oczytanym w sprawach odżywiania żeby wiedzieć jaki skutki wywołuje takie jedzenie. Pewnie, okazjonalne zjedzenie posiłku katastrofy nie wywoła, ale u wielu osób rodzi chęć powtórki. Też zdecydowanie wybrałabym nawet suchą bułkę niż jakiegoś fast fooda.

  • Autor: Dorota zza plota Data: 2009-11-23 10:18:04

    Ja bylam pare razy w zyciu w MD nie smakuje mi specjalnie. Lubilam czasem salate i frytki. Dobra kawe maja i niezly sok pomaranczowy. Ale ochote na MD mam moe raz na pol roku i moje dzieci tez. Mialy okres szalenstwa  (w towarzystwie rowiesnikow itd) i im sie przejadlo. Od lat juz zal im dieci znajomych dla ktorych Mamy MD to panaceum na wlasne lenistwo i co tydzien wyskakiwala a moze i dalej wyskkuje z odkrywczym " Mezu jedz do MD i zakup obiad"

    Czasem robie sama hamburgery ale tez nie przepadam (choc Luby lubi i synowi tez smakuje z ugrilowana wolowa frykadelka i serem oraz salata) o ile mialy byc orginalnie z ta bulka maslana. :-))

  • Autor: lenka075 Data: 2009-11-22 18:34:09

    Ja nie jestem taka porządna i niestety lubię jeść poza domem. Bardzo żadko w Mc, bo tam zabieram dzieci tylko na Dzień Dziecka i generalnie wolą tam wypić szejka czy zjeść lody niż hamburgery, ale lubimy hot-dogi z Ikei i danka z tamtejszej restauracji, a bywamy tam średnio raz na dwa miesiące.
    Poza tym czasem nachodzi mnie na frytki i potrafię kupić paczkę mrożonych, w domu usmażyć i zjeść z kubkiem jogurtu naturalnego. Mamy na osiedlu też taki znajomy bar, gdzie robią takie wielkie hamburgery z pieca ze świerzymi warzywami i to lubi moj mąż, ale pozwala sobie z dziewczynami na to częściej latem, kiedy dużo wyjeżdżamy i nie mam czasu i ochoty na gotowanie.
    Więcej grzechów nie pamiętam, ale mam świadomość, że do ich popełniania popycha mnie nie reklama, ale moje lenistwo !

  • Autor: łasekk Data: 2009-11-22 21:10:56

    nie nie, juz nie moge fast foodow, wole zdrowe przekaski typu rybka w sosie itp.

  • Autor: Dorota zza plota Data: 2009-11-23 10:10:39

    a jaka neptunowa znow?

  • Autor: holly Data: 2009-11-23 12:02:24



    ostatnio czytając jakikolwiek wątek na forum o rybach, obawiam się że znów nas zaatakują hihi
    najlepsze jest to że przedtem była szansa że dla próby kupiłabym kiedyś jeden z ich produktów, a teraz mnie automatycznie odrzuca

    hm, to jest świetny sposób na antyreklamę dla konkurencji ;)

  • Autor: piszczalka Data: 2009-11-23 14:37:32

    Ostatnio bylam w realu i byla promocja z degustacja wlasnie czegos z neptuna, pierwszy raz odmowilam bo od razu mi sie przypomnialy wypowiedzi na forum haha Musze podkreslic ze zawsze lubie sobie sprobowac czegos :)

  • Autor: Dorota zza plota Data: 2009-11-23 14:58:14

    ot co. Cos slabo szkola tych reklamowaczy (propagowaczy, czy jak sie akie osoby zwa). Imaczej wiedzieli by owi, ze nachalna reklama wywoluje odruchy wymiotne i cielesne i duchowo. To ostatnie potrafi utrzymac sie latamu :-)))

  • Autor: tineczka Data: 2009-11-23 17:17:55

    Dorotko, oczywiscie:)))))))))

    Autor: łasekk
    Temat: Odp: Imprezowe sałatki
    Data: 2009-11-21 22:16:05

    ja za to uwielbiam salatki z krewetkami, ale sam nie wiem jak sie robi, zonka umie, jakby ktos chcial sie dowiedziec, to piszcie tylko, zapytam ją.
    a poza tym lubie z tunczykiem, prosta jak drut. ugotowac ryz, wrzucic puszke tunczyka moze byc neptun, moze byc jakas inna, kukurydza, majonez, por, moze byc jajko ugotowane i groszek, ale ja wole bez tych dwoch ostatnich. do lodowki i po godzinie do jedzenia :D



  • Autor: izusia7 Data: 2009-11-23 09:01:43

    Hmm no właśnie w czym tkwi sendno? Czemu tak uwielbiamy fast-foody (o dzieciakach już nie wspomnę)?
    Sama choć preferuje zdrowy styl życia, lubię od czasu do czasu wpaść do Maca na hamburgera, bo nikt chyba nie zaprzeczy, że ich fast-foody są smaczne i tak odbiegające od tego co jemy na codzień. Myślę że tajemnica sukcesu tkwi w całej tej oprawie jaka towarzyszy zakupom. Wszystko ekspresow załatwione, jedzonko kolorowe, ładnie podane i do tego jeszcze fajne gadżety dla dzieciaków. Czegóż chcieć więcej?

  • Autor: holly Data: 2009-11-23 12:09:17

    ja zaprzeczę :) nie są smaczne
    nie odwiedzam pana M, bo po prostu nie lubię, nie smakuje mi

    nie potępiam, bo uznaję że każdy wolną wolę ma, ja po prostu dziękuję

    nie zgadzam się również z tym że ładnie podane. plastikowe tace, opakowania itd, nie nie, ja zdecydowanie chcę więcej :) 

  • Autor: piszczalka Data: 2009-11-23 14:51:31

    Jezeli o mnie chodzi to uwielbiam fast-foody a najbardziej hamburge z sosem i prazona cebulka :) Mam ulubiona budke w miescie z hamburgerami i sie tam czasami zajadam. Czesto tez kupuje w biedronce i sama robie w domu. Do M...... tez czasami zajade i zjem nie tylko juz hamburgera bo sa male haha Syn uwiwelbia frytki i czasami mu kupie jak jedziemy do babci (a jezdzmi czesto).

  • Autor: momik Data: 2009-11-23 18:06:16

    Byłam nastolatką jak otworzyli "złote łuki" we Wrocławiu i wtedy to był szok, razem z moim chłopcem (dziś menszem) byliśmy fanami szejka do czasu aż mój znajomy z którym zaczęłam studiować opowiedzial mi co "słonko widziało" gdy tam pracował, od tego czasu pojawiłam się 4 krotnie - w toalecie, po kawe, po kawe i frytki oraz po kawe

    Moje szczęscie toleruje jedynie kfc z wielkimi kubełkami, ale tylko raz na rok i nie więcej co i ja popieram :) wolimy czasem odwiedzić jakąs knajpę i pokosztować czegoś nowego :) i mieć z tego więcej przyjemności :)

  • Autor: nonka4 Data: 2009-11-26 15:59:58

    Czasami zdarza mi się zjeść z Kf..przeliczając, może 2 razy na rok.

    Lubię natomiast zupki z firmy A..., niestety:(

Przejdź do pełnej wersji serwisu