Forum

Rozmowy wolne i frywolne

Wiara, kościół, ksiądz

  • Autor: Edi® Data: 2009-11-23 04:24:37

    Ostatnia moja spowiedź w konfesjonale, to spowiedź przedślubna, jeszcze wtedy nie wiedziałem że  jestem ostatni raz w konfesjonale.
    Po wypowiedzeniu całej formułki, wyznając swoje grzechy, powiedziałem krótko: grzeszyłem myślą, mową i uczynkiem i końcowa formułka, cisza.....
    No słucham dalej, szepnął ksiądz, ale ja już powiedziałem swoje grzechy, aha to tobie chodzi tylko o kartkę do ślubu? tak odrzekłem, bardzo złe to będzie małżeństwo, uznał ksiądz. Na szczęście przepowiednie księdza nie sprawdziły się, chociaż bywało różnie.
    Zadał jeszcze pytanie, czy współżyłeś z narzeczoną, ale ja już powiedziałem swoje grzechy, to ja nie mogę podpisać kartki po takiej spowiedzi, kartkę podpisał mi kolega.
    Ksiądz wybił mi spowiedź z głowy na długie lata, często rozmyślałem nad tym aby przyjąć komunię świętą, po spowiedzi przed ołtarzem, ale jakoś brakowało mi odwagi.
    Adoptując naszego syna, nie mogliśmy zdobyć informacji czy dziecko było ochrzczone, postanowiliśmy więc ochrzcić małego, będąc u księdza, popełniłem błąd, mówiąc mu że dziecko jest adoptowane. Księżulo natychmiast zaskoczył, a skąd ja mogę wiedzieć czy dziecko nie było już chrzczone, proszę przynieść zaświadczenie że syn nie był ochrzczony. Myślę sobie idiota, poszedłem do sąsiedniej parafi, nie wspominając nic o adopcji.
    Tu ksiądz zapytał, dlaczego nie chce pan ochrzcić dziecka w swojej parafii?, bo tu mi się koścół podoba odpowiedziałem, no dobrze ale proszę przynieść zaświadczenie od proboszcza swojej parafii, no szlag mało mnie trafił.  Co tu zrobić?, pojechałem do "Popiełuszki" poprosiłem siostrę w kancelarii o zaświadczenie że w tej parafii dziecko o takim nazwisku nie było chrzczone, siostra przewertowała księgi i zaświadczenie otrzymałem.
    Pojechałem ponownie do tego pierwszego, pokazałem zaświadczenie, no teraz mogę ochrzcić dziecko bez problemu, och ty cymbale myślę sobie
    przecież dziecko mogło być ochrzczone w jakiejkolwiek parafii w Polsce.
    Kiedyś byłem u kolegi, na stole gorzałka, zakąska, przyszedł ksiądz po kolędzie, znajomi nie wiedzieli że akurat tego dnia, ksiądz będzie reperował swój budżet. Korzystając z okazji zapytałem, proszę księdza co ksiądz robi z grzechami które usłyszy w konfesjonale, hm... przekazuję je w modlitwie Panu Bogu, to nie szybciej i dokładniej będzie jak ja się sam wyspowiadam, bez pośredników?.
    Pytania kolegi jak się rozmnożyli ludzie na świecie, skoro Adam I Ewa mieli tylko dwóch synów, ksiądz nie wytrzymał, zerwał się i powiedział, to co jest w tej kopercie na stole, proszę przeznaczyć na dalszą libację, OK odpowiedziałem, pierwsza kolejka za księdza zdrowie.
    W małej wiosce na Podlasiu, proboszczem jest mój dobry znajomy, znamy się od lat, byłem nawet na weselu jego córki (to nie żart) okoliczni mieszkańcy dobrze o tym wiedzą, nie potrzeba robić badań DNA, córka to wykapany tatuś. Żyją sobie razem na plebanii, (oficjalnie matka jego córki jest gosposią z panieńskim dzieckiem), księżulo dochował się wnuków, wszyscy znają prawdę ale nikomu to nie przeszkadza.
    Kiedyś siedzę sobie nad Biebrzą w tej właśnie wiosce, przychodzi proboszcz z wędką, jako starzy znajomi wypiliśmy po kielichu, zaczynam rozmowę o spowiedzi przed ołtarzem.
    Stasio po chwili pyta mnie, jak możesz być pewien, że wyznanie zostało przyjęte, a grzechy przebaczone? tylko spowiedź u księdza ci to zapewnia.
    Myślałem że go walnę, Stasiu, a skąd ty wiesz że twoje grzechy zostały ci przebaczone, dobra polej co będziemy tam o grzechach, zakończył proboszcz Stasio.
    Postanowilem sobie zażartować, wiesz co, kolegi syn chce zostać księdzem, powiedz mi czy może dostać się na teologię bez egzaminów z racji tego, że jego ojciec jest księdzem, jego dziadek jest księdzem a matka i babka były zakonnicami. Stasio wyłapał żart i mówi, czyli tradycje rodzinne? no ma spore szanse. Tylko przez grzeczność nie spytałem, jak się chowają twoje wnuki.
    Kiedy zmarł mój ojczulek, uroczystość pogrzebową zaszczyciła kompania reprezentacyjna wojska, w celu oddania salwy honorowej, doszło do przepychanki księdza z wojskiem, wojna poszła o to, kto ma iść pierwszy.
    Podszedł do nas kapitan i zwrócił się do mamy, proszę podjąć decyzję kto ma iść na cmentarz, ksiądz czy wojsko, mama odpowiedziała nieśmiało, no chyba ksiądz pójdzie.
    To ja nie idę powiedziałem, młodszy brat szybko dołączył do mnie, próbowałem przekonać mamę, jak można odesłać dwa autokary wojska, a pozwolić iść jakiemuś niedomyłkowi.
    Nie czekając na decyzję mamy, podszedłem do księdza i powiedziałem, proszę wracać, na cmentarz pójdzie wojsko, znając tatę, myślę że byłby dumny z mojej decyzji. Kiedy nasz syn szedł do Pierwszej Komunii św. bardzo chciałem i ja przyjąć komunię, po raz pierwszy odważyłem się na spowiedź przed ołtarzem, co czynię do dnia dzisiejszego. Jeśli istnieje Bóg, w którego wierzę, to mam nadzieję że wybaczy mi, że pominąłem tłustych, zachłannych na kasę i niewiele majacych wspólnego z wiarą pośredników. Z jakiej racji, mam przekazywać swoje grzechy jakiemuś obcemu facetowi?, przecież to średniowieczna ciemnota i zacofanie, niech się spowiadają w konfesjonałach katolicy, ja pozostanę już na zawsze tylko wierzącym. Jak ktoś trafnie powiedział, dobry ksiądz, to ubogi ksiądz, niestety w swoim życiu nie spotkałem takiego księdza.
    Nie spotkałem księdza który nie wziął pieniędzy od biednej rodziny za chrzest czy pochówek, nie spotkałem księdza który jeździ skromniutkim autem, nie chrzani na mszy o polityce itd.,dlatego moja opinia jest taka a nie inna.

    Chciałbym poznać Wasze opinie na temat księży, spowiedzi, kościoła, tylko proszę nie pouczajcie mnie i nie nawracajcie, bo to stracony Wasz czas.

    Uff.. ale się rozpisałem, korzystając z wyjątkowo spokojnego dyżuru nocnego

  • Autor: bea39 Data: 2009-11-23 07:33:27

    Za mniej odważny teks i nie dotyczący księży zostałam niemal zlinczowana a na gg dostawałam pogrózki :) Ciekawie będzie się czytać.

  • Autor: Basienkaa0 Data: 2009-11-23 20:56:09

    nie czytając dalej równiez jestem ciekawa:)

  • Autor: megi65 Data: 2009-11-23 07:48:35

    Ja nie zlinczuje .... i nie bede ''nawracać '' bo nie ma na CO !!  Pozdrawiam !! Nie jestem katolikiem ... ufff jak dobrze ... !! Pozdrawiam ..))))

  • Autor: onlyred Data: 2009-11-23 07:56:43

    1. Z racji mojej sytuacji życiowej, chciałabym, aby spowiedź przed ołtarzem, przed obliczem tylko i wyłącznie Boga, była wystarczająca do przyjęcia komunii świetej. Wiem jednak, że tak nie jest, choć pewnie przysporzyłoby to Kościołowi większej rzeszy wiernych. Kiedy mój synek pójdzie do pierwszej komunii, ja będe zmuszona pozostać w ławce. Trudno, przeżyję, choc serce będzie krwawić. W końcu dzieje się tak z mojego wyboru.

    2. Księża... No znam kilku. O tym w mojej parafii i jego zyciu prywatnym wolę się nie wypowiadać, choć przyznaję, że nigdy nie odmówił np. chrztu dziecka ze związku pozamałżeńskiego. Mam też księdza w rodzinie. Cudowny człowiek, który lubi wypić, zatańczyć, ale dzieki Bogu nie ma dzieci, kobiety itd.... Generalnie uważam, że w każdym środowisku znajdzie sie jakaś czarna owca, która będzie psuc wizerunek danej społecznosci, ale nie każdy ksiądz jest złodziejem, kobieciarzem, oszustem itp. Myśle, że to sporadyczne przypadki.

    3. Kościół... Mam wrażanie, ze Kościół jako wspólnota od wieków stoi w miejscu, a chyba powinien iść naprzód?

  • Autor: sanella* Data: 2009-11-23 08:26:40

    Chcialam sie w tym watku nie wypowiadac, bo o polityce i wierze sie nie dyskutuje ...no ale nie wiem czemu, robie to ...

    Jestem bardzo wierzaca katoliczka.

    A tak w skrocie:
    u spowiedzi nie bylam juz kilkanascie lat, nie dlatego,ze nie grzesze, ale poprostu bardzo zmienilam poglady...
    mimo wszystko przyjmuje (prawie) co niedziele komunie sw.
    Dwa razy w roku chodze na wspolne nabozenstwa pokutne...
    Nasz byly ksiadz uswiadomil mi so to znaczy spowiedz sw. To nie klepanie w konfesjonale swoich grzechow, ale rozmowa z ksiedzem o swoich problemach i proba, za jego pomoca, zmienienia swojego "grzesznego" postepowania. Te rozmowy nie odbywaly sie w konfesjonale, ale w takim malym pokoiku...i wierzcie mi duzo ludzi mialo potrzebe na takie rozmowy...

    Ksieza to dla mnie normalni ludzie, a nie swieci...ale uwazam, ze jak slubowali celibat, powinni sie tego trzymac...
    Jezeli ktos chce zakladac rodzine, to moze w inny sposob angazowac sie w kosciele katolickim, a nie jako ksiadz ...jest tez taki zawod jak diakon.
    Diakon moze sie zenic, i w kosciele robi to co ksiadz oprocz przeistoczenia...

    Respektuje ludzi niewierzacych i innych wyznan, i chce zeby mnie tez respektowano jako wierzaca...

    Za niektore rzeczy dziejace sie w kosciele katolickim jest mi naprawde wstyd..., (szczegolnie jesli chodzi o sprawy finansowe).
    Ja place podatek koscielny i raz w roku mala skladke na ogrzewanie koscielne...uwazam, ze to jest ok. Za moje pieniadze ksiadz nie kupi sobie samochodu, on dostaje normalnie co miesiac swoja pensje i musi na ten samochod oszczedzac tak jak ja.

    Ps. Obecny ksiadz ma bardzo stary samochod, ale jezdzi wszedzie (ma trzy parafie pod soba) i o kazdej porze dnia i roku z plecakiem na rowerze.

  • Autor: Dorota zza plota Data: 2009-11-23 09:10:12

    Fajna masz parafie i fajnego ksiedza. Ja w swoim zyciu spotkalam tylko dwa razy ksiedza ktory spowiedz traktowal jako wlasnie rozmowe. Cala reszta: formulka , wyklepanie grzechow, formulka , modlitwa na pokuzte. Szczerze mowiac dla mnie to nie spowiedz tylko odbebnienie. Duzo wiecej daje mi w takiej sytuacji rozmowa z saym soba badz z przyjacielem ktoremu moge zaufac. Uwazam z spowiedz moglaby byc czyms naprawde oczyszczajacym i pieknym gdyby byla traktopwana wlasnie jako rozmowa a nie jako odklepanie formulek i ew. gromy.

  • Autor: agus2404 Data: 2009-11-23 09:20:42

    Kiedys, jeszcze w szkole podstawowej, przed jakimis swietami(chyba Wielkiej Nocy), byly poustalane spowiedzi, w kazdy dzien inna klasa(np w poniedzialek klasy 3, wtorek 4itd) I tak sie zlozylo, ze jak nie mogam isc ze swoja klasa (nie pamietam, chyba chora bylam) i poszlam w sobote- i nie dane mi sie bylo wyspowiadac, bo w konfesjonale dostalam ochrzan!! ze co ja tu robie, skoro moj rocznik mial spowiedz w czwartek czy piatek...Nikt sie mnie nie spytal, czemu nie bylam w wyznaczonym terminie- po prostu mnie ksiadz wyrzucil...Mysle ze juz wtedy cos we mnie peklo..A bylam w tych czasach "Dzieckiem Marii" i bylam bardzo pobozna...
    Dzis jak mam porzebe, spowiadam sie przed Bogiem..niekoniecznie w kosciele..

  • Autor: peggy83 Data: 2009-11-23 09:50:15

    Dlatego najlepiej znaleźć sobie jednego księdza spowiednika, takiego, który nas zna, zna anszą sytuację, zna problemy...taka spowiedź będzie miała sens, nie będzie klepaniem regułki, ale pozwoli przeanalizować swoje życie, dostrzec błędy i krzywdy wyrządzone innym. To właśnie ma na celu spowiedź.
    Tylko, że niestety, tak trudno o dobrego księdza spowiednika, a czasem brak chęci czy też odwagi by takiego znaleźć i stanąć twarzą w twarz ze swoimi słabościami, z samym sobą, takim jakim sie jest naprawdę, a nie - żyć ciagle pozorami, jakie wokół siebie stwarzamy. Każdy chce być fajny, miły, dobry...a przy spowiedzi trzeba pogrzebać w brudach i często ten nasz wizerunek zburzyć...to trudne, ale baaardzo potrzebne. Potrzebne,m żeby być przez to człowiekiem bardziej świadomym i stawać się lepszym.
    Nie wiem czy ktoś dostrzega tu analogię do wizyty u psychologa...tam też grzebie sie w tych mrocznych stronach naszej psychiki, w tym co nas gryzie, co nie pozwala spokojnie żyć. I też wyciagamy swoje brudy przed drugą osobą. Spowiedź dobrze odbyta ma działanie terapeutyczne. Szkoda, że jest traktowana jako cos narzuconego, jako przykry obowiązek a nie jako cos co ma nam pomóc lepiej żyć.

  • Autor: Dorota zza plota Data: 2009-11-23 10:03:23

    Ja w swoim zyciu (a nie jestem juz mlodka) spotkalam dwoch, tylko dwoch, ksiezy ktorzy w jakis psychologiczny tzn, ludzki sposob podeszli do mnie jako grzesznika. Wiekszosc ksiezy u ktorych dane mi bylo sie spowiadac nie jest ABSOLUTNIE zainteresowana taka spowiedza. Grzechy wertowane byly  podlug prawa koscielnego i predziutko ksíadz zegnal sie z grzesznica. Nie mowiac juz o ksiedzu ktory byl ainteresowany tylko jednym rodzaje grzechu ktory kazal sobie szczegolowo opisac dosc dziwnie reagujac. Tu przerwalam spowiedz i wiecej mnie on nie zobaczyl.

    Peggy nie kazdemu dane jest pozostac w jednej parafi cale zycie do tego w ,takiej gdzie taki ksiadz jest "na stale". Uwazam ze nie powinno byc tak ze taka "przyjacielska" sopowiedz jest wyjatkiem. To powinna byc, moim zdaniem, regola. Wyjatkiem powinna byc spowiedz zla. I to zla ze strony obu stron grzesznika niezainteresowanego spowiedzia inna niz odklepanie i takiego  samego ksiedza.

  • Autor: peggy83 Data: 2009-11-23 10:15:42

    Użytkownik Dorota zza plota napisał w wiadomości:
    Peggy nie kazdemu dane jest pozostac w
    > jednej parafi cale zycie do tego w ,takiej gdzie taki ksiadz jest "na stale".
    > Uwazam ze nie powinno byc tak ze taka "przyjacielska" sopowiedz jest
    > wyjatkiem. To powinna byc, moim zdaniem, regola. Wyjatkiem powinna byc
    > spowiedz zla. I to zla ze strony obu stron grzesznika niezainteresowanego
    > spowiedzia inna niz odklepanie i takiego  samego ksiedza.

    No właśnie napisałam, że nie jest to łatwe, ani znalezienie odpowiedniego księdza, ani dobra spowiedź ze strony petenta.
    Zwłaszcza, gdy do spowiedzi idzie się dwa razy do roku przed swiętam, gdzie z racji na ilosć petentów taka spowiedź odbywa sie taśmowo...ale czy nie warto szukać?
    A często widze, że wiele osób idzie do księdza, który jest fajny, bo jest szybko i sie nie czepia...a ucieka i jak ognia wystrzega sie kapłanów, którzy nie daj Boże, będą wałkować nasze sprawki, chcąc dociec sedna sprawy i przyczyny problemu. A że nas nie znają, to mogą trafić w czuła strunę i zniechęcić delikwenta do spowiedzi raz na zawsze...
    Aj, trudne to wszystko, ale zwalanie wszystkiego na ksieży nie załatwia sprawy (to już ogólnie do watku).

  • Autor: anna702 Data: 2009-11-23 17:55:51

    Czegos tutaj nie rozumiem....a od kogo to zalezy? W konfesjonale sa dwie osoby a nie jedna, jesli ktos klepie formulka to widocznie tak chce...nikt nikomu nie mowi jak sie ma spowiadac...mozesz opowiedziec nawet cale swoje zycie i wszystkie bolaczki....to zalezy od Ciebie....

  • Autor: agus2404 Data: 2009-11-23 08:03:06

    Podpisalabym sie obiema rekami..ale nie moge- bo sama nigdy na te tematy z zadnym ksiedzem nie rozmawialam.. Ale, ze poglady mam takie same jak Ty!! Czyli - Bog, owszem..calym sercem- ale ksiadz, kosciol (w sensie budowla)-NIE!!  podpisze sie jedna reka...
    W tym roku (szkolnym) Dziecie moje idzie do Komuni Swietej.. Na razie jest spokojnie, ale ja juz sie martwie, co to bedzie od poczatku roku.. Te skladki wszystkie, na kwiatuszki, na sprzataczke, na swieczki i najwazniejsze na prezent dla Pana ksiedza... wrrrr....
    Tak sie zastanawiam.. to w koncu jak to jest: dzieciom nam sie kaze wmawiac, ze Komunia to takie duchowe przezycie i najwazniejsze jest przyjecie Pana Jezusa do serca a nie prezenty- ale dla Pana Ksiedza prezent kupujemy??? A nie powinno byc dla niego wazniejsze, przyjecie nowych owieczek do Kosciola????
    Milego dnia zycze :)

  • Autor: moni01011 Data: 2009-11-23 15:03:17

    Kurczer to o mnie bo ja już miałam dwie komunie i wiem jak to jest . Gdy starszy syn ( 4 klasa ) szedł do komuni przyszedł na parafię nowy proboszcz, nieźle ubrany , szarmancki ale później okazało się "kasa". Tak samo tłumaczył nam , że komunia to przeżycie duchowe . Dzieci prezenty mają dostać kilka miesięcy wcześniej a gdy przyszło do omawiania samej uroczystości okazało się ,że wszystko ma być z rozmachem za kupe kasy .Oczywiście za nasze pieniądze .A gdy w tamtym roku córka szła do komuni ja zajęłam się stroną organizacyjną i awantura bo postanowiłam poobcinać koszty ( głównie na prezent dla księdza i strojenie kościoła ) i co wtedy ? Wielka draka ze strony księdza proboszcza bo jak to ? Ano tak to jak przeżycie duchowe dla dzieci to dla proboszcza też .Bolesna prawda jest taka , że jak nic nie zmieni się w naszym kościele to moje dzieci gdy dorosną nie będą chodzić do kościoła i wcale się im nie dziwię .Patrząc na to co wyprawiają księża to sama nie mam ochoty czasami iśc do kościoła. Uczą nas moralności a sami moralni mie są , głoszą , że pieniądz  nie jest najważniejszy a sami biorą kasę za co się tylko da. A spowiedź ? Chodzę raz na jakiś czas , swojej spowiedzi przedmałżeńskiej nie zapomnę do końca życia. Na wieść , że mieszkam pod jednym dachem z przyszłym mężem usłyszałam takie kaanie , że nigdy go nie zapomnę a błogosławieństwo na dalszą drogę to lepiej nie mówić .
    Moim zdaniem powinno się pozwolić księżom zakładać rodziny, żyć z pensji i borykać ze zwykłymi problemami śmiertelników ciekawe czy wtedy tak łatwo by nas zwykłych ludzi potępiali i pouczali w dziedzinach w których jak do tej pory nie mają zielonego pojęcia.
    Pozdrawiam wszystkich żarłoczków :)

  • Autor: CZOS Data: 2009-11-23 08:06:12

    Ja z kolei nie wierzę w istnienie boga. Do takiego wniosku doszedłem uważnie rozglądając się wokół siebie i obserwując to co się dzieje. Nie może istnieć bóg, który dopuszcza do cierpienia dzieci, do grzesznego życia choćby jednego swojego urzędnika. Mam wszystkie sakramenty poza ostatnim i jedno jest pewne, że jego nie będzie. Wiele lat temu upewniłem się w swojej decyzji, gdy w TV usłyszałem z ust jedngo z hierarchów koscielny, który tłumaczył się z postępowania jakiegoś podwładneg, że" wiecie państwo w naszym zawodzie też bywają różni ludzie"
    Mnie do tego abym żył uczciwie nie jest potrzebny dekalog. Z obserwacji widzę, że większa część "wierzących żyje permamentnie w ciężkim grzechu. Chodzi o to, że jednym z warunków uczciwej i ważnej spowiedzi jest zadość uczynienie. Pokażcie mi kogoś, kto po spowiedzi np. przeprosił żonę, męża, dzieci, sąsiada, szefa w pracy! Kto oddał nienależnie pobrane korzyści przy sprzedaży wadliwego towaru, zwrócił pieniądze za źle zrobioną usługę, dopłacił pracownikowi za dobrze wykonaną pracę. Brak tego statniego etapu spowiedzi powoduje, że jest ona nieważna!!!.
    Jak pięknie by się żyło gdyby proporcje w uczciwej spowiedzi były odwrotne. Od lat niedziela nie jest dla mnie świętem, ale szanując zwyczaje otoczenia nie wykonuję poza domem prac, które godziły by w uczucia otoczenia, mimo iż otoczenie nie zawsze szanuje moje przekonania. To może wystarczy na ten czas.
    Na temat księży się nie wypowiem, bo mam wójka emerytowanego dziekana.

  • Autor: malka200 Data: 2009-11-23 08:28:26

    no cóż- ja nie mogłam zaostać chrestną bratanka, bo jestem "czarna owca" i do Kościoła nie chodzę. Oburza mnie to, bo uważam się za uczciwego człowieka. poza tym nie zgadzam się, by oceniał mnie równie słaby i grzeszny człowiek z pozycji silniejszego- bo anonimowo. ja go nie oceniam w żaden sposób, nie interesuje mnie jego życie.

  • Autor: Dorota zza plota Data: 2009-11-23 09:25:11

    CZOS ja tylko jedno zdanie doloze : To nie Bog dopuszcza do nedzy i wypaczen, biedy i niesprawiedliwosci. To my sami to robimy wtedy gdy nie reagujemy jesli jest to mozliwe, gdy nie pomagamy sobie wzajemnie , gdy nie zastanawiamy sie nad tym co robimy.

    Bog dal nam wolna wole i MOZLIWOSC czynienia dobra i poprawiania swiata. Kazdy moze u sebie cos zrobic by swiat byl lepszy. Jego malutki kawalek przynajmniej. Nikt nie naprawi calego swiata ale kazdy moze starac sie naprawic jego czasteczke. Zwalanie wszystkiego na Boga moze byc bardzo wygodna wymowka by..nie robic nic. Nie mowie, ze Ty nic nie robisz czy cos - to tak ogolnie.

    Jedyne co w Twojej wypowiedzi mnie troche drazni to uogolnianie. Sama znam wielu ludzi ktorzy nie tylko po spowiedzi przepraszaja za swe zle czyny czy nawet niechcacy wyyzadzona niesprawiedliwosc. Staraja sie (czasem z roznym skutkiem gdyz sa tylko ludzmi) nie popelniac tych samych bledow. Nie sa to nawet zadne wyjatki.

    Tym postem nie chce w zadnym wypadku nawracac. Uwazam tylko, ze zwalanie winy na jakakolwiek sile wyzsza za to czego nie robimy my ludzie lub za to co robimy zle jest bardzo wygodne forma zaniechania  wszelkej aktywnosci i odpowiedzialnosci. Bo to nie ja (jako czlowiek ogolnie) tylko Bog dopuszcza wiec i niech On sie martwi o naprawe.

  • Autor: CZOS Data: 2009-11-23 10:59:01

    Żle mnie zrozumiałaś. Nie mogę zwalać czegokolwiek na kogoś kogo nie ma. Ja odpowiadam za to co robię. Jak zrobię tak mam. To nie bóg mnie oszukuje, tylko obywatel x,y czy z. Nie szukam kogoś na kogo mogę coś zwalić i komu mam co zawdzięczać. Staram się nie czynić źle, bo nie będzie miał mi kto tego odpuścić. Ze swoimi złymi uczynkami muszę sam sobie dawać radę i z nimi żyć, dlatego staram się nie czynić źle.

  • Autor: Dorota zza plota Data: 2009-11-23 11:28:27

    Czos ale to musi kazdy czlowiek nie tylko Ty. I jezeli jaetes tego swiadomy to ja nie rozumiem co chciales powiedziec w ponizszym urywku Twej wczesniejszej wypowiedzi:

    "Ja z kolei nie wierzę w istnienie boga. Do takiego wniosku doszedłem uważnie rozglądając się wokół siebie i obserwując to co się dzieje. Nie może istnieć bóg, który dopuszcza do cierpienia dzieci, do grzesznego życia choćby jednego swojego urzędnika."

    Tu wyraznie chyba mowisz, ze nie wierzysz ...bo Bog dopuszcza... Czyli, moj wniosek, Bog(czy moze wiara w Niego?) jest winny zlu na swiecie. Czy wedklug Ciebie Bog , zakladajac ze istnieje,  powinien by kazdego grzesznika traktowac piorunem czy w jaki sposob? Tozmy kamin na kamieniu sie nie ostal :-)))

     Przeciez kare za wypaczenia i bledy ponosi wczesniej czy pozniej tez kazdy czlowiek. Moze dla wierzacych poznieji pewniej  niz dla niewierzacych, zakladajac istnienie zaswiata i swiadomosc sadu na ktorym nikomu sie nic nie upiecze.

  • Autor: CZOS Data: 2009-11-23 12:32:39

    Znów nie tak. Gdyby miał istnieć miłosierny bóg, to w swej miłosierności  nie pozwolił by na te cierpienia, a w swej sprawiedliwości nie pozwolił by na te niegodziwości. Czyli go nie ma!! Dlaczego to jeśli jest człowiekowi dobrze, to jest to łaska boska, a jak jest mu źle, to jest sobie winien sam (wiem, że to uproszczenie, ale do tego to się sprowadza).

  • Autor: peggy83 Data: 2009-11-23 12:42:00

    Czos, ale cierpienie nie musi byc karą. Wchodzę na grząski grunt, bo filozofem nie jestem...ale cierpienie często zmienia sposób patrzenia na świat. Czy zauważyłeś, że ludzie różnie przyjmują cierpienie? Jedni sie poddają, ale inni rozkwitają.
    Mój mąż rozmawiał kiedyś z człowiekiem młodym , bardzo bogatym, który nieuleczalnie zachorował. I to było dla niego olśnienie...odpuścił bieg za kasą, skupił się na rodzinie, zrozumiał, że tracił życie, trwonił je do tej pory na rzeczy nieistotne. Dopiero choroba i cierpienie uświadomiły mu co jest najważniejsze. Często sobie przypominam te historię,zwłąszcza jak wpadam w amok - a bo to w domu potrzebne, to pasuje kupić, tamto, brakuje pieniędzy na to, na tamto...wtedy ta historia działa jak zimny prysznic, że jednak przeżyje bez pewnych pierdół, a w życiu ważniejsze jest coś innego...

    A wiele cierpienia ludzie sami sobie przysparzają, nieprawda?

    Nie mogę tylko pojąć cierpienia dzieci. Odkąd jestem matką tym bardziej to przeżywam. Moze kiedyś to zrozumię...

  • Autor: Dorota zza plota Data: 2009-11-23 13:10:08

    Gdyby Bog (odgornie) nie pozwolilby na cierpienie to ...byloby strasznie:

    zaden czlowiek nie moglby sie leczyc gdyz nie znajac bolu nie wiedzialby w ogole ze mu cos dolega.
    zaden czlowiek by sie nie rozwijal ani duchowo ani cielesnie gdyz to wlasnie cierpienie zmusza nas do tego by zmienic swe zycie
    nie rozwinelo by sie nic takiego jak wspolczucie, milosierdzie, empatia, milosc blizniego swiadomosc tego co jest zle a co dobre
    ludzie staliby sie bezdusznymi maszynami wykonujacymi odgorne rozkazy, bez wlasnej woli i sumienia
    ludzkosc zgnusniala by na wlasnych odchodach z przesytu i lenistwa (poczytaj basn o kraju wszelkij obfitosci) gdyz czlowiek zadowolony nie ma zadnego napedu zmuszajacego go do dzialania.
    Ludzie byliby bezuczuc i radosci  gdyz nie znajac cierpienia nie znaiby czym jest szczescie nie znajac smutku czym jest radosc.

    Chcialbyc zyc w takim swiecie ? Ja nie...

  • Autor: CZOS Data: 2009-11-23 13:25:01

    Gdzie ja napisałęm, że nie ma być problemów ( cierpienie, ból choroby itp)?

  • Autor: Dorota zza plota Data: 2009-11-23 13:31:57

    Czos czy czytasz Twoje posty zanim je wkleisz? Czy masz taka dobra ale krotka pamiec? Powyzej przeciez napisales cytuje:

    "Gdyby miał istnieć miłosierny bóg, to w swej miłosierności nie pozwolił by na te cierpienia, a w swej sprawiedliwości nie pozwolił by na te niegodziwości. Czyli go nie ma!! Dlaczego to jeśli jest człowiekowi dobrze, to jest to łaska boska, a jak jest mu źle, to jest sobie winien sam (wiem, że to uproszczenie, ale do tego to się sprowadza)."

    Skoro czytasz i pamietasz to ja nie rozumiem Twojej reakcji jak tez sensu tego co chciales Twymi wlasnymi slowami wyrazic :-).

    Szanuje Twoja niewiare, przyjmuje do wiadomosci i nic mi do tego dlaczego dla Ciebie "Boga nie ma" . Masz prawo tak uwazac i przez to nie jestes ani gorszy ani lepszy niz ktos inny. Jednak nie rozumiem Twej argumentacji, jesli juz nia sie poslugujesz i przytaczasz jako powod czy podstawe Twych przekonan.

  • Autor: peggy83 Data: 2009-11-23 10:04:01

    Nie wierzysz w istnie nie Boga a obwiniasz go o całe zło świata. Skoro nie ma Boga, to nie może byc za to zło odpowiedzialny. Więc kto jest?

    Hmmm, a Ty sam kiedykolwiek wprowadziłeś w życie zadośćuczynienie? A kiedy przestałeś wierzyć, też je stosowałeś kiedy kogoś skrzywdziłeś? Czy jako niewierzacego nie obowiązuje Cię przepraszanie innych? Nie znam Cie i nie chce oceniać...ale tak mi przyszło to na myśl, więc napisałam...to Twoja sprawa, wiec nie chcę odpowiedzi.
    Łatwo wyrzucać coś innym...ale prawda jest taka, ze trzeba samemu starać się zyc jak anjlepiej, bo patrzac tylko na innych, czepiając sie ich i oceniając, sami nic w sobie nie zmienimy...a tu chodzi właśnie o nas samych, reszta będzie ze swego postępowania wcześniej czy później rozliczona i to nie jest nasza sprawa...

  • Autor: CZOS Data: 2009-11-23 11:03:06

    Czytaj uważniej. Napisałem, że do tego aby żyć uczciwie nie potrzebny mi dekalog. Nie napisałem, że jestem ideałem, nic na nikogo nie zwalam,. To jest Twoja interpretacja mojego tekstu. Niestety.

  • Autor: peggy83 Data: 2009-11-23 11:43:36

    No, niestety, nie mogę sie oprzec na niczym innym, tylko na Twoich słowach. Byś może źle interpretuję, wiec proszę o wyjaśnienie, gdzie popełniłam błąd. Ale jak czytam że nie wierzysz w Boga, to jest to dla mnie jednoznaczne, że kierujesz sie innymi wartościami, niz te, które On ustanowił i dał ludzim do przestrzegania. Nie wierzysz w Boga, ale ale uznajesz dekalog? Ale pierwsze przykazanie to " nie bedziesz miał Bogów cudzych przede mną....
    Nikt nie jest ideałem :) a aj nigdzie nei napisałam, że aby żyć uczciwie należy żyć zgodnie z dekalogiem. ale jakos tak mi się to dziwnie nakłada, że dekalog zawiera to wszystko, czego powionno się przestrzegać aby życ w zgodzie z ludźmi i Bogiem.Boli mnie tylko wytykanie komuś czegoś z tego powodu, że jest katolikiem...a niewierzący nie popełniają grzechów, nie bywają fałszywi, okrutni? To domena człowieka, błędy, krzywdy wobec innych...to domena człowieka, a nie tylko ludzi wierzących.
    Możan być niewierzącym i być wspaniałym człowiekiem, można się obnosić ze swoją wiarą i być zwykłym skurczybykiem.
    Wszystko zależy od człowieka, od tego jakie ma zasady...nie wiem wiec, dlaczego, jeśli temat schodzi na religię, zaraz zaczynają się teksty typu: ta lata do kościoła a jest taka czy taka, ten ksiądz pije a tamten ma kochankę. A ten co nie wierzy i ma dwie kochanki, albo ta co nie chodzi do kościła a jezyk ma jak brzytwę i wiele osób już skrzywdziła - czy oni mają większe prawo do krzywdzenia innych i do błędó czy do złego postępowania niż ludzie wierzący?

    Piszesz,m że ludzie wierzący żyją w grzechu...ale to ich sprawa, sprawa ich sumienia. A ludzie niewierzacy , którzy krzywdza innych to w czym żyją? Oni nie popełniają czynów godnych potępienia? No więc co ma na celu napiętnowanie wierzacych? Poprawę samopoczucia, że on jest wierzacy a żyje w grzechu, to lepiej, że ja nie wierzę...to dziwny sposób myślenia, juz sie w tym zagmatwałam....

  • Autor: peggy83 Data: 2009-11-23 12:00:02

    Kurcze, przepraszam pokićkałam z tym dekalogiem, rozumie, że go nie uznajesz, ok. Musze sie napić kawy, bo namieszałam...

  • Autor: CZOS Data: 2009-11-23 12:08:49

    Też nie tak. Napisałem, że dekalog jest mi niepotrzebny do tego aby żyć uczciwie. Niech on sobie będzie, ale dla mnie nie musi byc

  • Autor: Dorota zza plota Data: 2009-11-23 11:45:22

    niepotrzebny? Hmmm...ja mysle ze jednak potrzebny bez wzgledu na wiare badz jej brak. W Dekalogu ujete sa bowiem najwazniejsze prawdy etyczne bez ktorych poszanowania zadna spolecznosc , aby w miare sprawiedliwe funkcjonowac, sie nie obejdzie. Zydzi i chrzescijanie zwa to prawo Dekalogiem, kazda inna religia tez je, pod innym mianem, posiada a niewierzacy uzyja sformuowania norma etyczna. Tresc jest wszedzie niemal identyczna i ponadkoscielna.

  • Autor: luckystar Data: 2009-11-23 18:28:58

    Mam wrazenie, ze zarowno Ty Dorotko, jak i Peggy nie bardzo chcecie zrozumiec to co napisal CZOS. Ja nigdy w zyciu nie czytalam Dekalogu, Pisma Swietego, Biblii (nawet nie mam pojecia, moze to wszystko co wymienilam to jest to samo) i uwazam, ze zyje uczciwie, bez tej znajomosci. I wlasnie ta znajomosc nie jest mi rowniez jak CZOSowi do niczego potrzebna. Czytalam wypowiedz CZOSa i czytam Wasze i mysle, ze jako osoby wierzace mimo wszystko staracie sie w swoich wypowiedziach przekonac go, ze nie ma racji i ze Bog istnieje.
    Natomiast wypowiedz CZOSa jest mi bardzo bliska, nie tylko dlatego, ze podzielam Jego zdanie, ale glownie dlatego, ze On Was o niczym nie stara sie przekonac. Dlaczego kazdy wierzacy, bez wzgledu na to jaka religie wyznaje, zaraz staje na pozycji przekonywania, ze ma racje, lub wiecej racji?  No szlag mnie trafia na takie dyskusje. Moja racja jest tylko sluszna dla mnie i nie musi byc dla nikogo innego. Jesli ktos chce dzielic ze mna te same poglady to fajnie, a jesli nie to rowniez fajnie. Dlaczego wierzacy nie potrafia tego zrozumiec?

  • Autor: Almira Data: 2009-11-23 18:51:55

    luckystar, nie wszyscy wierzący chcą nawracać uwierz mi. Tak jak napisałam, nie jestem katoliczką ale ani mi w głowie kogokolwiek przekonywać,że moja i jedynie moja wiara jest tą akceptowalną. Poza tym brak wiary to też wiara, a w tej dyskusji omawiamy jedynie "wykroczenia księży", a nie samą wiarę czy jej brak, na szczęście bo mogłoby to skończyć się tak

  • Autor: peggy83 Data: 2009-11-23 19:19:42

    Ale ja przyjmuję do wiadomości, że Czos nie żyje według dekalogu i w niczym mi to nie przeszkadza. Nigdzie go nie nawracam, nie ganie. Nie przekonuję do swoich racji...rajuśku, chodziło mi tylko o to, że pisze o grzesznych katolikach a niewierzący to jakoby mają prawo do grzechu, czy co? To mnie ruszyło, nic poza tym.
    Luckystar, ja mam swoje zdanie, ale nie zauważyłam, zebym kogoś przekonywała do własnych racji, piszę według własnej wiedzy, doświadczenia i nic poza tym. Pokaż mi proszę, gdzie przekonuję Czosa do swoich racji...

    Zabrałam głos, bo ma inne zdanie, nikomu nie wytykam, ze ma racje czy jej nie ma...rany, uciekam sąd, bo mam dość tych zawiłych tematów.
    Pozdrawiam!

  • Autor: Basienkaa0 Data: 2009-11-23 21:13:47

    Uważam, że każdy ma prawo do swoich przekonań, podobnie jak Ty nigdy nie czytałam / i nie mam zamiaru czytać dekalogo itp/, nie cierpię jak ktoś dązy do zmiany moiach przekonań, nie czynię tego również ja..zdecydowanie Cię popieram....

  • Autor: agus2404 Data: 2009-11-23 21:24:48

    Ja Dekalog czytalam..znam go nawet..
    Biblii nie znam w stopniu wystarczajacym- pewnie gdybym chodzila do Kosciola i sluchala czytan mialabym o tym wszystkim wieksze pojecie..
    Czytalam "Bylem ksiedzem" Romana Jonasza.. On tam opowiedzial co sie dzieje w Kosciele dzisiaj.. i jakze dalekie jest to, od tego, czego nauczylam sie kiedys na lekcjach religii (NA KTORE UCZESZCZALAM!!! )

  • Autor: Dorota zza plota Data: 2009-11-24 14:37:28

    Nie wiem czy dobrze Czosa zrozumialam czy nie. Wcale nie czepilam sie Jego wypowiedzi tylko (moze troche podchwytliwie) zaargumentowalam, ze w sumie jest nieprawda, iz Dekalog jest niepotrzebny. Nie chodzi mi o to by naklonic CZOSA czy kogojkolwiek innego do czytania Biblii lecz ukazac, ze Dekalog jw swojej istocie niezaleznie od Religii jest po prostu wzorcem zachowan etycznych waznych dla ludzkosci. Takie wzorce  nie musza wcale i nie zawarte sa wylacznie
     w Dekalogu.

    Wystarczy znac wzorce etyczne i stosowac w swym zyciu aby byc czlowiekiem z sumieniem i pozytywnymi, potrzebnymi nam wszystkim wartosciami. To jak sie taki system nazywa nie ma znaczeniá. Znaczenie ma to co jest w nim zawarte. i to dla kazdego z nas bez wzgledu na to czy jest sie  wierzacym Judaizmu cza Chrzescijanstwa , wierz<acym jakiejs innej Religii czy osoba niewierzaca.

  • Autor: luckystar Data: 2009-11-24 14:41:08

    Ufff, odetchnelam z ulga, bo juz myslalam ze zmarnowalam moje cale 55 lat zycia. Jak wiesz ja nigdy nie czytalam Dekalogu, a mimo to mysle, ze zyje calkiem przyzwoicie i zgodnie z jego zasadami (chyba) Aaa i nie mam zamiaru czytac Dekalogu:)))

  • Autor: kojonkosky Data: 2009-11-24 15:20:50

    Na pewno czytałaś i znasz :))
    To Dziesięć Przykazań ...

  • Autor: Dorota zza plota Data: 2009-11-24 14:42:13

    W zadnym moim poscie ani CZOSA ani kogokolwiek innego nie ganie ani tez nie namawiam ani do katolicyzmu ani do zmiany pogladow ani tez do lektury Biblii, :-)))

  • Autor: Almira Data: 2009-11-24 14:43:42

    Ot i cała prawda o człowieku.A raczej o tym jakim być powinien. Po co więcej?

  • Autor: carolla Data: 2009-11-23 09:26:21


    Ja trochę z innej beczki, ale w tym samym temacie.

    Kilka lat temu byłam świadkiem scen, które zmieniły moje podejście do instytucji, jaką jest Kościół.

    Przygotowując się do studiów w Łodzi "zadomowiłam" się u znajomych sióstr zakonnych. Daleko od domu...
    W porze wieczornej do bramy domu zakonnego zapukała kobieta z córką, tak na oko 7-letnią. Poprosiła o schronienie na noc. Okolica nieciekawa, duże miasto. Przyjechała do męża, który leżał w szpitalu na oddziale onkologicznym. Teoretycznie mogłaby wynająć pokój w hotelu, ale nie trzeba być bystrym, żeby się zorientować, że nie miała pieniążków.

    Logicznym mi się wydawało, że siostry przyjmą ją bez żadnych problemów, zważywszy, że była z małym dzieckiem.
    Nic mylnego:
    siostra przełożona w drzwiach odprawiła ją argumentując, że...
    po pierwsze: kobieta ma na sobie krótkie spodenki (do kolan - lato w pełni)
    po drugie: nie ma listu polecającego od swojego proboszcza (sic!!!).

    Na nic się zdały błagania, że wystarczy jej kawałek ławki, byleby było bezpiecznie. Odeszła z "kwitkiem" i ze łzami w oczach.

    Zmieniło to moje podejście do wielu kwestii. Kościół jako instytucja jest dla mnie nieistniejąca. Ktoś mógłby powiedzieć: odosobniony przypadek. Nieprawda.

    Rzecz nie w tym, żeby księża czy siostry zakonne chodzili boso, czy jeździli zdezelowanym rowerem. Ważne jest, żeby materii nie przedkładali nad wiarę. A tak niestety jest.

    Serce się buntuje, widząc takie sceny, a rozum podpowiada: pożyjemy, zobaczymy...

  • Autor: muszka Data: 2009-11-23 09:38:48

    jak czytam wasze wypowiedzi to ciesze sie ze nie jestem katoliczka ale chcialam odpowiedziec edi jezeli dalej nie wiesz skad wzieli sie ludzie na swiecie skoro ada i ewa mieli tylko dwoje synow adam z ewa po smierci abla mieli jeszcze seta i wiele synow i corek

  • Autor: Edi® Data: 2009-11-23 12:16:00

    Użytkownik muszka napisał w wiadomości:
      edi jezeli dalej nie wiesz skad wzieli sie ludzie na swiecie skoro ada i ewa mieli tylko dwoje synow


    Oczywiście że wiem, powiedzieli mi to wiele lat temu Jehowi, że Adam i Ewa mieli niezliczoną gromadkę dzieci, a związki kazirodcze były czymś naturalnym, księża uikają tego tematu, nie rozumiem dlaczego.

  • Autor: luckystar Data: 2009-11-23 18:34:33

    Oj Edi, Edi, nie rozumiesz dlaczego ksieza unikaja tego tematu??? No to ja Cie bardzo lubie za to nierozumienie:)))))) mamy chyba podobny problem:))))

  • Autor: peggy83 Data: 2009-11-23 09:37:54

    Jestem katoliczka, chodzę do spowiedzi, do komunii, choć nie tak często jakbym chciała.
    Nie wiem jaki ma sens pisanie tego co napisałeś. I nie wiem co ma napisać nie odnoszac sie do Twojego postępowania. To ma być wątek typu " Pojeździmy sobie po Kościele i ksieżach, będzie nam lżej"? Czy" Cos mnie gryzie, nie wiem co, pewnie to wina Kościoła"?

    Skoro masz olewający stosunek do księdza i kościoła, to po co tam chodzisz?  Żeby potem mieć co krytykować? Jeśli mi coś nie odpowiada to szukam tego, co mi pasuje, a nie na siłę staram się udowadniać, że to wszystko bleee...Znajdź sobie wiarę, która Ci odpowiada, gdzie nikt od Ciebie nic nie wymaga i będziesz szczęśliwy.
    Czy wierzysz w to co jest napisane w Nowym Testamencie, wierzysz w Jezusa? Więc miej świadomość, że spowiedź to nie jest wymysł Kościoła ani księży, spowiedź ustanowił sam Jezus słowami "Którym odpuścicie grzechy sa im odpuszczone, którym zatrzymacie są im zatrzymane". To powiedział do apostołów, swoich następców. Więc ustanowił ich pośrednikami między człowiekiem a Bogiem...nie powiedzisł "spowiadajcie się sami przed Bogiem", czy cos w tym stylu...
    Co do chrztu to jestem zdziwiona tym podejściem, po sąsiedzku mam rodzinę z adoptowanym dzieckiem. Chłopak był ochrzczony, bo wychowywał sie do 4 roku życia w placówce prowadzonej przez zakonnice. a potem na życzenie rodziców miał chyba chrzest, czy coś w tym stylu, akurat tu nie mam odpowiedniej wiedzy, wiec sie nie wypowiem. W każdym razie było to coś w rodzaju chrztu. Akurat nie byłam swiadkiem tej uroczystości, więc nie wiem jak to wyglądało. A może jest tu jakiś ksiądz i to wyjaśni? ;)

    Dużo tego napisałeś, nie mam czasu sie do wszystkiego odnosić, ale wiedz, że przystępując do komunii bez spowiedzi, popełniasz świętokradztwo. Koniec, kropka. Lepiej by było zmienic wiarę na taką, której zasady bedziesz akceptował niż wchodzić dalej w to bagienko. Nie rozumię, zamiast akceptować proste i jasne warunki, jakie stawia przed Tobą Bóg, narzucasz mu swoje...na co Ty liczysz?

    Jeśli masz jakieś wątpliwosci co do sensu danych obrzędów, co do sensu sakramentów, to najpierw zdobądź odpowiednią wiedzę, potem dopiero krytykuj. Bo co jak co, ale brak podstawowej wiedzy i pisanie na tej podstawie banialuków dosyć mnie denerwuje. I tylko dlatego odpisuje. Już zebrałam tu baty, odpowiadam podobno za całą rzeszę księży pedofilów, pijaków i ich nieślubne dzieci. I za wyprawy krzyżowe.
    I nie pisz, że mam coś do Ciebie, mnie nie interesuje Twoja wiara i nikogo nie mam zamiaru nawracać, po prostu chciałam pewne rzeczy sprostować. I zrobie to za każdym razem, taka już wredna jestem.
    Pozdrawiam

  • Autor: anna702 Data: 2009-11-23 21:27:55

    Pieknie to napisalas Peggi...popieram Cie w 100%....

  • Autor: a. Data: 2009-11-24 19:06:54

    mam wrażenie, że nie do końca rozumiesz to co napisał Edi
    zasady jakie stawia Bóg to jedno
    a rzeczywistośc instytucji "Kościół" to drugie
    mam nadzieję, że nigdy się o tym na własnej skórze nie przekonasz

  • Autor: Mama Rozyczki Data: 2009-11-23 09:45:35

    Ja  chodze do kosciola tylko wtedy kiedy mam taka potrzebe ,corki i meza nie zmuszam,corka chodzi co niedziela ,bo tak chce! Co do spowiedzi,uwazam ze powinna byc ogolna,bo moim zdaniem plucie ksiedzu do ucha nic nie daje.Kiedys chodzilam co niedziela ,ale teraz jakos sie odsunelam,mysle ze zaczne znow chodzic gdy bede starsza,podobno to jest w czlowieku,ze wraz z wiekiem i ze zblizaniem sie do smierci  potrzebuje kosciola jak kania dzdzu.
    Jedno co mnie denerwuje ,to obgadywanie ksiezy,kazdy z nas ma jakies wady i rozne grzeszki na sumieniu,wiec nie wiem jaki ludzie maja w tym cel, zeby obgadywac ksiezy,nie chce ,nie chodze,nie gadam! tak powinno byc,zastanawiam sie tylko jak kazdy stanie w obliczu smierci ,czy zawola o ksiedza!
    Znam takie osoby co gadaja  ,na kosciol i ksiezy,a jak chodzi po koledzie to wchodza mu w tylek bez mydla :) i to jest wlasnie ludzka wredosc! i to  na tyle w tym watku.

  • Autor: Almira Data: 2009-11-23 10:20:00

    Pracując w gazecie napisałam kiedyś tekst o księżach, który nie dość ze nie został wydrukowany, to jeszcze o mało nie wyleciałam z roboty za poruszanie Choroby brudnych rąk? Każdy o nich słyszał, ale czy każdy wie, czym są i skąd się biorą?

     

    Pokusiłam się o napisanie poniższego tekstu z dwóch przyczyn. Pierwsza to taka, że bliska mi osoba, zagorzała katoliczka, zachorowała na żółtaczkę typu B, a druga to taka, że nie mogę uwierzyć w to, czego się dowiedziałam dzwoniąc do wojewódzkiej stacji SANEPID.

     

    Otóż nie uwierzycie Państwo, ale każdy w tym kraju, kto ma do czynienia z żywnością jest zobowiązany do szczegółowych badań, które mają na celu wykluczyć daną osobę z kręgu podejrzanych o roznoszenie chorób zakaźnych. W supermarketach nawet osoby, które nie mają bezpośredniego kontaktu z żywnością muszą takie badania wykonać, do tej grupy należą oprócz sprzedawców, pracownicy ochrony, działy techniczne, a nawet służby sprzątające!

    Ogólnie rzecz ujmując dotyczy to absolutnie wszystkich, ale tylko teoretycznie, bo jest w naszym kraju grupa ludzi, których temat nie dotyczy, a mianowicie KSIĘŻA.

    Oni pomimo, ze wkładają nam palce do ust niemal, badań robić nie muszą. Dlaczego?

    Oto jest pytanie. Może, dlatego, że ksiądz kojarzy nam się z czystością i tą duchową i tą fizyczną niestety. Wypielęgnowane dłonie, przywykłe do przewracania kart biblii, a nie ciężkiej pracy wzbudzają nasze zaufanie. Ale lekarze czy pielęgniarki także maja najczęściej piękne dłonie, a mimo to żądamy, by dotykając nas zakładali rękawiczki i oczywiście robią to. Nie tylko po to, żeby siebie nie zarazić, ale również nie szkodzić nam. No tak, ale to grupa szczególnie narażona na przenoszenie chorób. Ale dlaczego wydaje nam się, że księża narażeni są mniej? Nie dalej jak w ubiegłą niedzielę chorych na grypę czy jakakolwiek inną chorobę było pokaźne grono wiernych. Ciekawe czy w tym tygodniu będzie ich więcej?

    Nikt tego przecież nie sprawdzi, bo i jak? Pewnie wiele osób tak jak moja znajoma oburzy się na takie oskarżenia, jakie tu wysnuwam, ale na moje pytanie, gdzie się zaraziła moja

    koleżanka nie umiała odpowiedzieć, chociaż przeanalizowała wszystko. Istnieje, zatem prawdopodobieństwo, że właśnie przyjmując komunię z rąk księdza. W żadnym cywilizowanym kraju w taki sposób już od długiego czasu nie podaje się opłatka w ten sposób.

    Dlaczego nikt o tym nie mówi, dlaczego to temat tabKażdy z nas potrzebuje kontaktu z Bogiem, ale czy w tym celu trzeba całować brudną stułłę po spowiedzi, albo dotykać ustami palców, które przed chwilą dotykały sąsiada, o którym wiemy, że jest od lat chory na gruźlice? Nie, nie i jeszcze raz nie. Nauki kościoła każą nam chronić swoje życie i zdrowie, nawet więcej, samobójstwo jest grzechem śmiertelnym! Następnym razem, zatem kiedy pójdę do spowiedzi odchodząc od konfesjonału nie pocałuje stułły, bo nie chcę grzeszyć chwilę po spowiedzi. Ciekawe, co ksiądz i niedoedukowani wierni na to?

    Nie jest moim zamiarem wywołanie burzy czy obrażanie kogokolwiek, nie mniej jednak sądzę, że jest to kwestia warta zastanowienia w jak najbliższej przyszłości.

    Tradycjonalistom może się wydać śmiesznym ksiądz podający nam opłatek w rękawiczkach, ale ciekawe czy będzie im do śmiechu na oddziale zakaźnym, gdzie teraz przebywa moja głęboko wierząca znajoma? W ostatnich latach przekonaliśmy się wielokrotnie, ze księża to normalni ludzie, tacy jak my. Walczący ze swoimi pokusami i nie zawsze wygrywający. Czy zdarzyło się nam, ze po wyjściu z toalety zapomnieliśmy umyć rąk? Dlaczego miałoby się nie zdarzyć księdzu? Jak dowiedziałam się w sanepidzie, tylko księża mający do czynienia z dziećmi do szóstego roku życia, mają obowiązek zrobić badanie na nosicielstwo, kiedy zapytałam jak to się ma do innych księży nikt nie potrafił udzielić mi odpowiedzi. Najprawdopodobniej taka odpowiedź nie istnieje. Zrobiłam mały rekonesans i oto, czego dowiedziałam się na temat chorób brudnych rąk:

    Choroby brudnych rak to z reguły takie, które przenosimy drogą pokarmową na skutek niedostatecznej higieny. Do najpopularniejszych należą:

    Dur brzuszny

    Czerwonka

    Żółtaczka pokarmowa typu B

    Salmonella

    Wymieniać można jeszcze długo, wystarczy dodać, że powikłania po salmonelli chociażby to przewlekłe zakażenie i uszkodzenie jelit, o żółtaczce nawet nie piszę, bo wątrobę każdy z nas ma i chciałby nie myśleć o przeszczepie….

    Tak zakończę:

    Kochajmy Pana Boga, ale pozwólmy, żeby i on mógł nas kochać jak najdłużej na ziemskim

    padole.niewygodnych tematów.Zamieszczam go poniżej

  • Autor: Almira Data: 2009-11-23 10:23:50

    Pomieszało mi się coś w tekście,ale mam nadzieje,że będzie zrozumiały

  • Autor: Dorota zza plota Data: 2009-11-23 10:33:40

    hmmm ciekawe spojrzenie.Nie wpadlabym na to, ze komunia moze byc siedliskiem chorob zakaznych. U nas ksiadz daje komunie na reke i troche glupio mi bylo za pierwszym razem kiedy odruchowo otwarlam paszczeke a ksiadz ciut skonsternowany polozyl mi oplatek na dloni :-))) Nie wiem na ile polozenie na dloni ma byc lepsze gdyz oplatek tak czy tak wedruje do ust natychmiast. Z drugiej strony oplatek jako produkt spozywczy suchy i trwaly nie jest dobrm przeniosicielem bakterii.

    U nas przed kazda msza ksiadz myje rece i jeszcze nie slyszaam o tym by dzieci po komunni zaczynaly masowo chorowaca a  byloby tak zapewne gdyby komunia poprzez sposob jej podawania byla roznosnikiem bakterii. Takze choc uwazam Twoj punkt widzenia za ciekawy jakos nie przekonalas mnie do tego by wymagac od ksiedza rekawiczekalbo odkazac usta po kazdej komunii. Wydaje mi sie ze teoretycznie mozesz miec racje ale w praktyce nie slyszalam o wypadkach zarazenia sie czymkolwiek poprzez takie a nie inne przyjecie  komunii.

  • Autor: Almira Data: 2009-11-23 10:40:26

    Dorotko, rękawiczki to rzeczywiście przesada,ale ja lepiej bym sie czuła, gdyby opłatek był podawany do ręki,ale zapakowany tak jak opłatek wigilijny np.

    Jakoś nie jestem pewna,że wszyscy księża to czyścioszki myjący ręce przed mszą.
    Pozdrawiam

  • Autor: eyta Data: 2009-11-23 11:06:41

    Sprostowanie : żóltaczka pokarmowa to typ A, B to wszczepienna.

  • Autor: Almira Data: 2009-11-23 11:14:05

    Ups, dzięki za podpowiedź

  • Autor: słodki buraczek Data: 2009-11-23 12:43:30

    Swietnie postawione pytania!
    Jeszcze jak moglam przyjmowac komunie (w rozumieniu przepisow kk) to tego nie robilam wlasnie ze wzgledow "NIEHIGIENY". Nie wnikam w szczegoly, ale mialam rozne wizje nt. tego, co taki facet mogl robic chwile wczesniej. Ble!

  • Autor: Almira Data: 2009-11-23 13:06:53

    o, super bo już się dziwnie czułam, myśląc, ze przesadzam z wymaganiami

  • Autor: słodki buraczek Data: 2009-11-23 17:22:18

    No cos ty!? Ja sie mocno dziwie, ze ludzi to nie "rusza" gdy sa "obslugiwani" w taki niehigieniczny sposob.

  • Autor: heiworth Data: 2009-11-23 19:44:51

    Mnie znowu "rusza" gdy setki ludzi całują krzyż np. przed Wielkanocą........Nie robię tego nigdy i nie pozwalam swoim dzieciom.....To jest moje zdanie....Pozdrawiam....

  • Autor: Bodek Data: 2009-11-23 19:45:31

    swinska grypa?? :):):):):)

  • Autor: słodki buraczek Data: 2009-11-24 15:50:48

    Dokladnie to samo! Przed slubem (stety, niestety, zgodzilam sie na koscielny - z czystego konformizmu - nie chcialam wojny rodzinnej, w sumie dwurodzinnej, wielopokoleniowej...) powiedzialam ksiezulkowi, ze absolutnie krzyza calowac nie bede i przekonalam tez do tego mojego (wowczas bardzo religijnego) meza.

  • Autor: falkor Data: 2009-11-24 18:07:20

    Wyobrażacie sobie księdza zmieniającego rękawiczki gumowe po każdej osobie przystępującej do komunii?

  • Autor: Almira Data: 2009-11-24 18:10:51

    Czytaj uważnie.Nie rękawiczki. A czy Ty wyobrażasz sobie księdza z przeziębionym pęcherzem, który zwyczajnie nie zdążył umyć rąk? Tu już przesadzam,ale chcę dokładnie zobrazować

  • Autor: falkor Data: 2009-11-24 18:52:26

    Przepraszam, że zapomniałem wstawić emotikonkę ;)

  • Autor: anna702 Data: 2009-11-24 00:28:01

    Wyobrazam sobie ten las ofiar...np. po pasterce!!!! "swietych" brud nie rusza :)

  • Autor: lajan Data: 2009-11-23 10:29:53

  • Autor: Almira Data: 2009-11-23 10:33:29

    Lajan, świetnie to ująłeś! Nigdy nie pomyślałam o spowiedzi jak o donoszeniu na siebie, ale kurde tak właśnie jest.Brawo!!!

  • Autor: Basienkaa0 Data: 2009-11-23 21:35:35

  • Autor: Almira Data: 2009-11-23 11:25:27

    Mamo Różyczki,wiesz z księżmi to jest trochę tak jak z nauczycielami. Wiadomo,że się na nich gada, ale jak przyjdą udzielać Ci korepetycji do domu, to też im włazimy w d.... A poza tym szczerość jest przereklamowana. Niby to każdy woli prawdę w oczy, a jak przychodzi co do czego,to uciekamy przed ta prawdą w cholere!

  • Autor: mysha2006 Data: 2009-11-23 23:12:18

    Oczywiście, że każdy ma jakieś grzeszki i wady. Tylko, że kto jak kto ale ksiądz powinien być wzorem do naśladowania a niestety nie spotkałam księdza, z którego mógłby brać przykład np. mój syn. A wręcz przeciwnie.

  • Autor: Zośka Data: 2009-11-23 10:09:00

        Jak to dobrze, że człowiek ma wolną wolę i może dokonywać własnych wyborów jak tylko chce. Mówię to w kontekście światopoglądu. Od najmłodszych lat  zastanawiałam się czemu Bóg podzielił świat na różne religie, z których każda jest jedynie słuszną. Nie krytykowałam żadnej z nich,ich hierahów i pasterzy oraz samych wiernych. Nie chcę oceniać innych  i być ocenianą przez równych sobie.
      Wiem również, że ksiądz, pop czy zakonnica to ludzie z krwi i kości podlegający takim samym prawom fizycznym i społecznym, mający jedynie większy mandat zaufania społecznego. To jak ten mandat wykorzystują często jest przyczyną krytyki - i słusznie, oni też muszą mieć jakieś zwierciadło. A my, będąc np katolikami wymagamy od księdza  wzoru cnót i heroiczności podczas gdy sami siebie stawiamy na piedestale mądrości, wrażliwości, itp. lekką reką wybaczając sobie nasze uchybienia. Ot, taka ludzka natura.
       Spowiedż, jeśli z obu stron traktowana jak należy, może być ukojeniem dla skołatanej duszy. Raz to przeżyłam,  ale moje otoczenie szybko zaczęło mnie uświadamiać,że to nie tak...
       Trzeba być zimnym albo gorącym, wszelkie stany pośrednie nie prowadzą do rozwoju osobowości człowieka.
      

  • Autor: kwiatek09 Data: 2009-11-23 10:13:22

    Modlitwa z "Dnia świra"...
    http://www.youtube.com/watch?v=V2sedTLIRWU&feature=related

  • Autor: Zośka Data: 2009-11-23 10:32:09

    super, a gdzie Twoja myśl w związku z "modlitwą polaka". Dlaczego, po co, w jakim celu zamieściłaś ten link, wypowiedz się.

  • Autor: Tolla Data: 2009-11-23 10:31:42

    Moje podejście do spowiedzi? Od spowiedzi przedślubnej - nijakie. Po wejściu do konfesjonału powiedziałam spowiednikowi, że bardzo się denerwuję i chciałabym po prostu porozmawiać. A on mi na to, że nie jest tu od tego by ze mną rozmawiać tylko, żeby wysłuchać moich grzechów. I tu moje pytanie - czy wyklepanie kilku formułek może mnie oczyścić przed Panem Bogiem??? Poczułam się wtedy jak szmata do podłogi. Tak po prostu.

    Jeszcze gorzej miał mój mąż. Ponad osiemdziesięcioletniego księdza interesowały tylko i wyłącznie szczegóły naszego pożycia przedmałżeńskiego. I mówię tu naprawdę o szczegółach. Dlaczego ksiądz nie zapytał o to, czy mąż czuje się gotowy na zostanie głową rodziny, na bycie ojcem? Pytał tylko o to w jaki sposób ja, jego przyszła żona, potrafię mu zrobić dobrze (przepraszam za dosadność tych słów, ale tak było). Mąż wyszedł z konfesjonału, położył przed księdzem kartkę i powiedział tylko "Proszę to podpisać". Podpisał, ale czy to była prawdziwa spowiedź? (Swoją drogą to mąż nie dał mu w mordę chyba tylko dlatego, że facet miał swoje lata).

    Nasz ślub niestety też nie należał do najpiękniejszych. Ksiądz nie był ani miły, ani uśmiechnięty... Mówił tylko o tym, że goście słabo śpiewają i tym podobne bzdury. A w trakcie kazania wiele razy wspominał o ofiarach Oświęcimia... Chyba za mało do koperty włożyliśmy...

    Naszą córkę chrzcił pijany ksiądz... Ten sam który chrzcił i mnie. Rodzice twierdzą, że wtedy też był pod wpływem...

    Każda z tych sytuacji działa się w innej parafii.

     Ale, ja i tak wierzę. Wierzę w Boga. Nie w księdza. I przy tym pozostanę. Choć wiem, że istnieją gdzieś księża, którzy są "prawdziwi". W liceum mieliśmy takiego księdza-katechetę. Był blisko z Panem Bogiem, potrafił zbliżyć do niego młodzież. Był fantastycznym spowiednikiem. Był przyjacielem... Nie jest już księdzem. Zakochał się, porzucił sutannę. Podobno ma dzieci... Mam nadzieję, że jest bardzo szczęśliwy. I mam nadzieję, ze spotkam jeszcze kiedyś takiego księdza przyjaciela. Niekoniecznie mojego własnego przyjaciela, ale przyjaciela ludzi... Bo tymczasem - po prostu boję się księży.

  • Autor: Kazik45 Data: 2009-11-23 10:53:41

    Przeczytałem z wielka uwagą dwukrotnie wszystkie wwypowiedzi i cieszy mnie to ze coś się zmieniło, na naszym forum, ze można wypowiedzieć się szczerze co mysli się o instytucji zwanej Kościół i urzędnikach jego, zwanych księżmi. Przecież Kościół to nie wiara, a nazwanie księzy pomazańcami bożymi, czy wybrańcami to jest ironia i kpiny z Boga (Bóg jest nieomylny).Wielokrotnie jest to wybór osób idących na wygodniejsze życie (!!!), to niestety prawda i to nawet znana wśród księży.  Oczywiście są wśrod nich ubożsi i pomagajacy, czego sam w dzieciństwie doświadczyłem wielokrotnie ale są i zakały. I dziś w każdej instytucji są dwa bieguny, niestety jest tak w każdej instytucji, tylko ...
     Właśnie to TYLKO, każdy urząd mozna krytykować, ba, nas...ć nań ale jakoś urzędnicy Kościoła sa nietykalni, są (jak nieraz juz pisałem jako >Janek<), szczególnie u nas w Polsce, "świętymi i nietykalnymi krowami".
    Co do samej wiary, słusznie, ona, wiara nie podlega zadnej duskusji, jest sprawą absolutnie indywidualną. Sam wierzę głęboko, mam wiele rozterek, watpię czasem ale to tak jak być Polakiem (czy innym narodowościowo) albo się nim jest, albo nie. Jako rozwiedziony niestety nie moge spowiadać się, przyjmować komunii, chociaż zakaz ten uważam za wymysł urzędu zwanego Kościołem, sprzed wieków.
    Dlatego powtarzam po raz kolejny: krytykując nasz parlament, posłow, administrację nie jesteśmy przez to złymi Polakami, tak więc niech NIKT(!!!) nie mówi nam, że przez to iż krytykujemy ( w niektórych sprawach) Kościół i jego urzędników czyli kler (nie wszystkich zatrudnionych  w tej instytucji), jesteśmy ludźmi o wypaczonym swiatopoglądzie(!!!), bezbożnikami, niewierzącymi , opetanymi przez diabła etc.etc.

  • Autor: Almira Data: 2009-11-23 10:59:14

    Kazik, nie martw się nikt światły nie pozwoli sobie wmówić, że jest opętany tylko dlatego,że ośmielił się powiedzieć,że księża też bywają be;)))

  • Autor: agus2404 Data: 2009-11-23 11:04:14

    Oj.. ladnie to ujelas Almira ;-)

  • Autor: Dorota zza plota Data: 2009-11-23 11:27:28

    I to jest wlasnie prawda. Krytyka kosciola jako instytucji, krytyka ksiedza za jego ludzkie bledy i wypaczenia nie ma NIC wspolnego z krytyka jakiejs tam wiary czy krytyka Boga jako takiego. Sa osoby ktore tego nie rozrozniaja krytykujac . Fakt. Sa tez takie ktore kazda krytyke Kosciola i jego slug odczowaja jako krytyke samego Boga czy wiary wrecz krytyke wlasna jako wyznawcy. Nawet zastanawiajac sie i dyskutujac nad dogmatami ktore ustanowil dany kosciol nie krytykuje sie wiary (bo wiara jest jak  gust albo sie ja ma albo nie ma :-) jako takiej lecz czesto tylko sopsob jej przekazywania czy tez skostnialosc pewnych formalklnych obrzadkow. Bez tych dyskusji kosciol pozostanie skostnialym i martwym reliktem czegos tam.

    Moim skromnym zdaniem, wierny ktory blawochwalczo i bezkrytycznie traktuje slugi Kosciola i koscól jako instytucje niczego dobrego nie uzyska . Wrecz przeciwnie. Ukrywajac i z zamknietymi oczami akceptujac, pod plaszczykiem swiatobliwosci i odgornego przyjecia ze ksiadz to "lepszy niz inni" czlowiek i grzechy sie go nie imaja a jesli juz to trzeba je ukrywac i milczec zamiast pietnowac wszelkie znane mu z autopsji  wypaczenie jako niebyle, przyczynia sie do tego iz Jego Swiety Koscol psuje sie od srodka.

  • Autor: malka200 Data: 2009-11-23 11:36:59

    cóż- każdy ma własne zdanie .... Ja nic nie mam do Boga, w którego wierzę, uważam tylko że ma kiepskich pracowników, nie wszystkich oczywiście. Ale z obserwacji- najtwardsi przeciwnicy  kleru w ostatnich momentach prosili o księdza, chociaż psioczyli całe życie. Znam takich.....Widocznie jednak czasem ich potrzebujemy.

  • Autor: Almira Data: 2009-11-23 11:41:42

    Chyba w myśl zasady,, nie zaszkodzi,a moze pomóc"

  • Autor: Almira Data: 2009-11-23 13:18:25

    Wiesz jak szef zatrudnia pracownika a ten się nie sprawdza, to wywala go na zbity pysk.Bóg, musisz przyznać jest dość pobłażliwym bossem, może dlatego tylu chętnych chce u niego pracowac

  • Autor: Dorota zza plota Data: 2009-11-23 13:28:49

    Almiro, moim zdaniem, mylisz Boga z dzialaniem ludzkiej administracji koscielnej. Watpie by Bog sobie zyczyl miec na przyklad czlowieka bez czci i zasad jako swego przedstawiciela. To administracja koscielna (a i nieprotestujacy wierni) dopuszczala do tego i dopuszcza nadal by osoby niegodne pozostaly na stanowiskuksiedza przykladowo..

  • Autor: Almira Data: 2009-11-23 13:46:55

    Ależ ja nie oceniam Boga! Nie oceniam  też źle księży, ale tych z powołania. To oczywiste,że to co napisałam odnosi się do tych, którzy źle sprawują swoją funkcję. Sama nie jestem katoliczką, ale znam kilku księży i wiem,że wielu z nich wybiera ten zawód z wygodnictwa a nie powołania.

    Oczywiście,że to ludzka administracja do tego dopuszcza, ale o czym to świadczy? Dla mnie tylko o tym,ze na kolejnych szczeblach kościelnej hierarchii, nie ma ludzi, którzy naprawdę są blisko Boga.

  • Autor: Dorota zza plota Data: 2009-11-23 13:59:53

    O z tym co teraz napisalas ja sie zupelnie zgadzam nie zgadzam sie natomiast z Twoim poprzednim zdaniem:

    "Bóg, musisz przyznać jest dość pobłażliwym bossem, może dlatego tylu chętnych chce u niego pracowac"

    Z powodow ze tak powiem formalnych :-)) : Bog powoluje w sercach. Czy taka osoba zostanie ksiedzem czy nie to inna inszosc - sprawa wolnego wyboru i....OCZYWISCIE tego czy hierarhia i administracja koscielna takiego czlowieka powola i pozwoli mu byc prawdziwym duszpasterzem. To ona (administracja wlasnie) zatrudbnia badz zwalnia ksiezy i TEORETYCZNIE powinna dokonac wlasciwego wyboru. Czego czesto nie robi z roznych duzo bardziej ludzkich niz Boskich wzgledow.
    Nie kazdy tez "powolany" pozostaje wierny swym idealom i celom poczatkowym. Dysponujac wolna wola nie kazdy ma dosc sily by zawsze wybrac to co powinien

  • Autor: Almira Data: 2009-11-23 14:04:40

    Rzeczywiście niefortunne to zdanie.Miałam na myśli- pobłażliwy poprzez swoich przedstawicieli czyli w/wym. hierarchię kościelną.

  • Autor: Dorota zza plota Data: 2009-11-23 14:10:35

    ja mysle, ze Bog  jest i bedzie  wlasnie niepoblazliwy ino....patrzac oczami ludzkimi wydaje sie byc nierychliwy. :-)Watpie czy wszelkie machlojki i naduzycia swych slug zostana nieukarane sprawiedliwie. Tylko...Bog ma  do dyspozycji czas a moze nawet i cala wiecznosc.  :-))). Czasem tez trudno mi sie z tym pogodzic :-))

  • Autor: Dorota zza plota Data: 2009-11-23 13:24:43

    Co jest dlaczego? Nos dla tabakiery czy tabakiera dla nosa? Ja powiem tabakiera dla nosa. I to, ze ktos prosi o ksíedza po to by sie wyspowiadac czy uzyskac ostatnie namaszczenie czy tez cos innego co nalezy do obowiazkow ksiedza jako duszpasterza nie ma nic wspolnego z nie- badz tolerowaniem naduzyc w koscele. Nie kazdy ksiadz jest zly. Piszesz ak jakby to ze jeden znany Ci Kowalski byl zly czy nieodpowiedni na swoim stanowisku oznaczalo automatycznie, ze wszyscy Kowalscy sa zli i automatycznie nieodpowiedni. A to przeciez, moim zdaniem, plytkie uogolnianie. Albo uzylas takiego skrotu myslowego ze , wybycz prosze , ale nie jestem w stanie, nie znajac Cie osobiscie i majac do dyspozycji wylaczne twoj wpis, zrozumiec o co dokladnie chodzi.

  • Autor: Kazik45 Data: 2009-11-23 16:47:56

    Użytkownik malka200 napisał w wiadomości:
    > cóż- każdy ma własne zdanie .... Ja nic nie mam do Boga, w
    > którego wierzę, uważam tylko że ma kiepskich pracowników, nie
    > wszystkich oczywiście. Ale z obserwacji- najtwardsi przeciwnicy  kleru w
    > ostatnich momentach prosili o księdza, chociaż psioczyli całe życie. Znam
    > takich.....Widocznie jednak czasem ich potrzebujemy.

    No i właśnie, piszesz "...przeciwnicy kleru..." KOBIETO czy krytykując URZĘDASÓW, nie urzędnikow wypełniających należycie swoje obowiazki,  jakiegokolwiek urzędu JESTEM PRZECIWMNIKIEM TEGO UTRZEDU >>..myśl kobieto ??? Czy jak mąz skrytykuje Twój wypiek to znaczy ze jest Twoim przeciwnikiem, czy tez przeciwnikiem Twojego TEGO WŁASNIE  wypieku ...czy krytykując jabłka jednej odmiany JESTEŚ PRZECIWNICZKĄ JABŁEK!!!
     A "prosili o księdza", napisz to inaczej: wzywali urzędnika by wypełnił to co do niego należy ... a ten "dobry" urzędnik  odpowiada: cale zycie na mnie psioczył, to nie pójdę do niego ... łaskę robi taki ksiądz, jak myslisz? Ma prawo odmowić czy  DYSKUTOWAĆ???!!!
    Nie spłycaj, sprzedawczynie niektóre kantują, ale idziesz kupować, urzędnicy  biora w łape ale idziesz załatwiać sparawy do urzedu dlaczego ? ...bo to ich zasmarkany obowiązek. Nie jest rzecza ksiedza oceniać wiernego w wierze bo wiara to nie urząd, Ksiądz ma prawo powiedzieć piakowi, łachydzrze, złemu ojcu ze jest zły, że nie postepuje zgodnie z zasadami ale nie ma prawa mowić: ty nie wejdziesz do królestwa niebieskiego, czy: krytykowałeś mnie dlatego ja nie oddam ci ostatniej posługi.

  • Autor: anna702 Data: 2009-11-23 22:13:53

    A ja mam wrazenie, ze nie o to tu chodzi...ze sa ksieza nie w porzadku-wiadomo, ze sa rozne sytuacje, trudne-wiadomo, ze nie maludzi nieomylnych i grzesznikow rowniez wsrod ksiezy-wiadomo. Chodzi o to moim zdaniem, ze ludzie antyklerykanie zaslaniaja sie oddaleniem od kosciola i wiary, tym, ze jakis ksiadz zle postapil. dla mie to dziecinada i chowanie glowy w piasek. Kazdy bedzie ukarany za wlasne grzechy, a nie za czyjes. I o tym sie wlasnie zapomina.

  • Autor: Almira Data: 2009-11-23 22:24:04

    Na Boga Ludzie!!!!! Naprawdę wierzycie,że do kontaktów z Bogiem jest nam potrzebny budynek, człowiek????

    Jeśli budynek- to kiedy pada, czy jest zimno,żeby mieć warunki do modlitwy
    Jeśli człowiek-to tylko ten,któremu możemy pomóc, bo Bóg postawił go na naszej drodze!
    Budynek-to nie kościół
    Człowiek- to nie ksiądz

  • Autor: agik Data: 2009-11-23 22:26:59

    Nie, zebym się czepiała...
    ale jakieś pokrętne to Twoje wnioskowanie...

    Tak se tylko piszę

  • Autor: Almira Data: 2009-11-23 22:46:53

    Nie, nie pokrętne po prostu nie zrozumiałaś. Myślę, a wręcz jestem przekonana, że żeby być blisko Boga, nie potrzebujemy pośredników, a przecież i kościół i księża takimi pośrednikami są.Ja to biorę przez pryzmat emocji, bo niewiele wiem o zwyczajach katolickich, ale nie odbiegają aż tak bardzo od innych religii jak sądzę.Nie potrafię, no zwyczajnie nie potrafię pojąć jaką rolę dziś spełnia kościół? Ani nie naucza, bo jak wierzyć w coś czego sami księża nie przestrzegają?

    Ani nie pomaga, a raczej sam pomocy oczekuje-datki niedzielne, opłaty za sluby, pogrzeby, msze za zmarłych itp. Jeżeli sami nie dokonamy przemian w sobie, to żaden ksiądz, choćby ten najbardziej oddany, nie zaprowadzi nas do Boga, to jest droga, którą każdy-kazdy musi przejść sam

  • Autor: luckystar Data: 2009-11-23 22:57:51

    Zgadzam sie, calkowicie sie zgadzam. Bog jest w kazdym z nas, wiec po co mi ta cala piramida instytucyjna?

  • Autor: Almira Data: 2009-11-23 23:13:13

    A widzisz? Zobacz ilu obrońców tej piramidy na tym maleńkim forum o żarełku? Mam nadzieję, że nie wchodzi tu nikt z kleru, bo gdyby jednak, to na zmiany w kościele nie ma co liczyć, jak widać większości wszystko odpowiada. I za cholerę nie mogę pojąć tego zacięcia w walce z .... no właśnie z czym? Z tym,że oburzony(słusznie) Edi wyraził swoje zdanie? Panie Boże jesteś dumny?

  • Autor: alfa_beta Data: 2009-11-24 12:26:27

    Skoro Boga nie ma, to jak może byc w kazdym z nas?

  • Autor: luckystar Data: 2009-11-24 12:40:12

    Wlasnie dlatego go nie ma, ze jest w kazdym z nas.

  • Autor: alfa_beta Data: 2009-11-24 12:52:18

    To my jestesmy bogami?
    Fajnie, nie wiedziałam. Stawiam sobie oltarzyk:))))
    A tak bez zartów, naprawde nigdy nie zetknęłas się z dekalogiem?

  • Autor: luckystar Data: 2009-11-24 13:57:41

    Tak naprawde? Nigdy, no chyba ze katechizm uznamy za dekalog to owszem. Ale mysle ze to cos powazniejszego niz katechizm. Z dekalogiem nie trzeba sie zetknac, zeby wedlug niego zyc. W zaleznosci od wychowania i wpojonych nam wartosci moralnych mozna zyc kierujac sie zasadami dekalogu a jednoczesnie nie znajac go.

  • Autor: alfa_beta Data: 2009-11-24 15:07:42

    Dekalog to "10 przykazań ". Kazde dziecko przystepujące do I Komuni musiało go znać i musi go znać też teraz .  1. Nie będziesz miał bogów cudzych ..itd
    Dlatego zdziwiło mnie, ze napisalas "bylam u I Komuni" a piszesz że nie czytalaś i nie zetknęłas się nigdy z tymi przykazaniami.
    Myślę,że znasz dekalog , tylko nie kojarzysz:))
    Ze mna było podobnie jak ksiądz mi kazał powiedzieć "skład apostolski". Z deczka zbaraniałam i  w myslach zaczęlam przypominac sobie imiona wszystkich apostołów:)) Jak sklad to chyba o to chodzi:)) Ksiądz z lekka skonsternowany patrzył na mnie, i w koncu mówi " Nooooo, zaczynaj. Nie wierzę że zapomnialaś?!!
    No to wymieniam -Szymon-Piotr.... Ksiądz w smiech " a Wierzę W Boga Ojca umiesz?" -No głupie pytanie , umiem!! -No to mów bo to jest "skład apostolski":)))))

  • Autor: anna702 Data: 2009-11-24 17:15:42

    No nie za bardzo sie zgadzam...w dekalogu jest nie "cudzoloz" a wiekszosc ludzi to robi, jest "nie miej bogow cudzych przede mna" a wiekszosc stawia boga na szarym koncu....zyc w/g dekalogu jest bardzo trudno, dlatego wlasnie mamy spowiedz....jestesmy grzeszni i slabi, ale bog wybacza...

  • Autor: anna702 Data: 2009-11-24 00:37:56

    To tylko Ty sobie tak myslisz i wolno Ci...nie znaczy, ze tak jest...slyszalas o przykazaniach? to np....
    A slyszalas o pracy w krajach 3 swiata? o odbudowie przez franciszkanow (bodajze) zniszczen po tsunami?

  • Autor: Almira Data: 2009-11-24 00:58:13

    To do mnie? Bo do reszty zgłupiałam

  • Autor: Almira Data: 2009-11-24 01:00:16

    A poza tym nie krzycz, bo Ci beret spadnie:))

  • Autor: anna702 Data: 2009-11-24 01:20:06

    A gdzie ja krzycze? W domu beretu nie nosze, a wypowiedz byla do Ciebie...
    w kazdej wierze sa zasady, przykazania, lamanie tylko niektorych jest grzechem ciezkim...ale to co zostalo opisane w tym watku o podpisywaniu sobie spowiedzi itp. to swietokradztwo.
    I nie rozumiem w czym problem. Nie podoba sie kosciol, nikt nikogo nie zmusza, wiec dlaczego tych "niezainteresowanych" najbardziej wlasnie boli....ten "krzywy", zly kosciol?

  • Autor: peggy83 Data: 2009-11-24 09:05:58

    Berety są ostatnio w modzie. Mam całą kolkecję. A jak tak wiaterek powieje i się chodzi  bez beretu to różne myśli głupie w zmarzniętym móżdżku się rodzą... :))

  • Autor: Edi® Data: 2009-11-24 13:40:54

    Użytkownik Almira napisał w wiadomości:
    > A poza tym nie krzycz, bo Ci beret spadnie:))


    Dobre

  • Autor: agik Data: 2009-11-24 00:40:52

    Możliwe ;)
    Jakas ocięzała umysłowo jestem, hi.

    Natomiast z tego co piszesz wynika, ze zupełnie nie zrozumiałaś mnie. :)
    Mnie nie chodziło o sposoby docierania do Boga- bo każdy ma prawo do poszukiwania swoich- ani lepszych, ani gorszych.
    Mnie chodziło tylko o sposób argumentownia :)

    Pozdrawiam serdecznie :)

  • Autor: anna702 Data: 2009-11-24 01:24:53

    Jakies troche pomieszane to rozumowanie...jesli mowimy o kosciele, ja mam na mysli kosciol przez duze ka, czyli wierni, ludzie, katolic, to jest Kosciol, choc czesto nie uzywam duzych liter zeby wlasnie nie krzyczec. Bardzo upraszczasz sobie sytuacje, ale to Twoj wybor.

  • Autor: Almira Data: 2009-11-24 08:33:56

    Poczytaj Marka Aureliusza-prostota jest w cenie. Warto poszerzać horyzonty i nie ograniczać się tylko do katechizmu.Pozdrawiam Anno

  • Autor: anna702 Data: 2009-11-24 17:21:28

    ale co ma piernik do wiatraka...przeciez o zasadach wiary i katechizmie tu mowa, o tym, ktory taka wam sprawia trudnosc...

  • Autor: Almira Data: 2009-11-24 17:59:30

    Nam??? Co niby sprawia mi trudność? Mnie buddystce wychowanej w katolickim kraju? Brak znajomości katechizmu? Chyba nie jednak. Są prawdy uniwersalne, ponad religiami, u Ciebie nazywa się to dekalog, u mnie, chociażby- elementarna uczciwość. To tyle na temat piernika, wiatraka i Marka Aureliusza

  • Autor: peggy83 Data: 2009-11-24 09:03:31

    To wszystko zależy od wiary. Jednemu jest potrzebny kościół (jako budynek i instytucja) i człowiek jako pośrednik, bo tak kaze ejgo religia i jego Bóg, innemu niec nie jest potrzebne, bo taką wiare wyznaje lub tak jest mu dobrze.

  • Autor: aggusia35 Data: 2009-11-24 13:59:21

    Almiro to ja bardzo poproszę żebyś wytłumaczyła to mojej teściowej :P

  • Autor: Almira Data: 2009-11-24 14:40:46

    Agusia, już myślałam,że się nie odezwiesz:)))) Tłumaczyć teściowej???? Swojej nie potrafiłam, to Twojej nawet nie będę próbowała. A poważnie, nie o to chodzi,żeby kogoś przekonywać do swoich racji, ale o to,żeby racje innych uszanować. Podobno racja jest jest jak d....pa, każdy swoją.

  • Autor: luckystar Data: 2009-11-24 14:42:54

    Dokladnie tak:)) chociaz tu sie moga posypac dowody, na to ze jeden ma wieksza inny mniejsza d..pe. Na szczescie ja mam calkiem duza:))))

  • Autor: Almira Data: 2009-11-24 14:45:16

    lucky, ale to wciąż Twoja i jedyna;)

  • Autor: luckystar Data: 2009-11-24 14:50:09

    Owszem moja i jedyna, ale skoro duza, to moze ja mam duzo racji:))))))))

  • Autor: Almira Data: 2009-11-24 14:53:44

    Wiesz ja mam dziwne skojarzenia i tak sobie myślę,że ta dyskusja w niektórych miejscach jest na takim poziomie,że pewnie możemy racje d.... odmierzać, ale nie wiem czy nie polecą gromy z nieba!

  • Autor: luckystar Data: 2009-11-24 14:54:54

    :))))

  • Autor: aggusia35 Data: 2009-11-24 21:51:29

    nie odzywałam się bo wiara to temat rzeka moim zdaniem to indywidualna sprawa każdego w tym roku moja córcia była u komuni to nas jakoś zblizyło do kościoła. Uważam podobnie jak inni nie trzeba chodzić do kościoła aby być wierzącą osoba czasem jak jestem w kościele to się zastanawiam co ten ksiądz gada szczególnie na mszach dla dzieci. Jak byłam w kościele  na mszy dla dzieci u moich rodziców choć był list to wyobraźcie sobie że ksiądz zadał sobie tród aby skrócić ten list. Powiedział dziecią co mial powiedzieć w prosty i fantastyczny sposób po czym poprosił dzieci o chwilkę cierpliwości bo musi rodzicom przeczytać list. Po komuni dzieci które nie przystępowały jeszcze do komuni podbiegały do ołtarza. My z mężem się zastanawialiśmy po co one tak lecą a się okazało że te dzieci osobiście na każdej mszy są błogosławione przez księdza. Super pomysł bardzo nam się to spodobało. Zaraz była kolęnda u nas przyszedł proboszcz. Pyta czy mamy jakieś uwagi do kościoła no to ja mu prosto z mostu hihi co widziałam że fajnie by było wprowadzić to u nas w parafi. Zwróciłam mu tez uwagę że jak msza jest dla dzieci to taka powinna zostać a nie raz jest dla dzieci raz nie  Powiedziałam mu że dzieci z takiego listu nic nie wyniosą a powiedzenie im czegoś od serca jest bardzo ważne. No to on mi że ja mam to powiedzieć księdzu jakiemuś tam. Fajnie nie - to ja mam latać za jakimś księdzem i się prosić żeby było lepiej w parafi. Trochę mnie wkurzyl wtedy wiedział że córka idzie do komuni,( symbolicznie leżała koperta na stole) .Myślicie że nie wziął ha ha zdziwili byście się. Kopertę wziął a jak że. Moim zdaniem postapił nie ładnie bo jako proboszcz wie ile to pieniędzy idzie na komunie i nie chodzi mi o przyjęcie, tylko całe ubranie, akcesoria typu łańcuszek książeczka + wystrój kościoła itd. Wierzę w Boga bo miałam kiedyś przepiękny sen może kiedyś go opiszę i ten sen nigdy nie pozwolił zapomnieć mi że jest Bóg. Wierzę w Boga, mam potrzebę chodzenia do kościoła ale nie należe do kółka Maryja hihi  i to chodzenie nie jest kropka w kropkę co niedziela.

  • Autor: falkor Data: 2009-11-24 23:38:15

    To czemu tę kopertę kładliście na widoku?

  • Autor: peggy83 Data: 2009-11-24 08:58:35

    I o to właśnie chodzi, lepiej obwinić innych, usprawiedliwiając sie. To nie o to chodzi. Jeśli nie wierzysz to Twoja sprawa, jeśli wierzysz to też Twoja sprawa ale kiedy zwalasz na księdza winę za Twoje np. nichodzenie do kościoła...no to kiepska wymówka.
    Podobno każdy bedzie rozliczany po śmierci według swojej wiary. Czy był wierny temu, co wyznawał. Więc stanie taki katolik przed Bogiem i powie "nie chodziłem do kościoła bo ksiądz miał kochankę"...smutne to będzie...bo an końcu nie bedzie chodziło o księdza, tylko o Ciebie, czy mimo przeciwności i trudności byłeś wierny Bogu. Kiedy inni wątpili i upadali, czy Ty mimo wszystko wytrwałeś. O i tyle.

  • Autor: anna702 Data: 2009-11-24 17:30:03

    Wlasnie i to jest piekne Peggi, ja staram sie o tym wlasnie nigdy nie zapominac...nie znaczy to, ze jak mysla tutaj inni jestem dewotka, Tobie juz to wytknieto, albo, ze jestesmy slepe i bledow kosciola nie widzimy. Mnie interesuja moje wlasne grzechy i to czy kiedy stane przed bogiem wybaczy mi je. Nie beda mnie interesowaly grzechy innych, niech sobie sami za nie pokutuja. To jest powtarzam znowu, tchorzostwo i zaslanianie sie innymi...szukanie usprawiedliwienia wlasnego postepowania w niedociagnieciach u innych.
    A poza tym nie ma takiej wiary..."moja" wiara, ja mam w sobie boga itd...

  • Autor: Dorota zza plota Data: 2009-11-24 17:46:06

    Ja tez nie jestem dewotka i odpowiadam za swoje grzechy i teraz i w przyszlosci. Mnie jednak interesuja grzechy innych krzywdzace osoby trzecie i opierajace sie na wykorzystaniu pozycji silniejszy wzgledem slabszego, oraz , co mnie doprowadza do iscie szewskiej pasji, przyzwolenie , poblazanie i obojetnosc (nie tylko przez wiernych ale przede swszystkim przelozonych) na takie zachowanie tylko dlatego, ze na przyklad ten ktos jest osoba duchowna, autorytetem, nauczycielem duchowym ktopry powinien swiecic przykladem ale ON nie musi  i ma uklady a struktura panujaca w Kosciele broni delikwenta przed odpowiedzialnoscia karna nie wywiazujac sie z roli opiekuna  slabszego..

  • Autor: anna702 Data: 2009-11-24 18:29:09

    Zgadzam sie z Toba, ale ich zlo nie moze kondycjonowac mojej wiary, nie mozna sie poddac, nie w ksiezy sie wierzy, ale w Boga, jak czytalas nizej czy wyzej, sama jako dziecko stawilam sie "niepoprawnemu" katechecie...

  • Autor: onlyred Data: 2009-11-23 14:04:14

    Właśnie mi sie przypomniało. Ja też jestem po rozwodzie, ale kiedyś  ksiądz, który brał  u  mnie pożyczkę, powiedział, że w takiej sytuacji i spowiedź i komunia jest możliwa. Warunkiem jest zdecydowanie się na białe małżeństwo i żal za grzechy. O ile białe  małżeństwo byłoby jeszcze do przyjęcia na starość, o tyle żal za grzechy w grę nie wchodzi w ogóle, bo nie zamierzam żałować za synka i mężczyznę mojego życia i szczęśliwą rodzinę.

  • Autor: Edi® Data: 2009-11-23 11:57:07

    Użytkownik peggy83 napisał w wiadomości: Jestem katoliczka, chodzę do spowiedzi, do komunii, choć nie tak często jakbym chciała.
    Jeśli nie chodzisz do kościoła co niedzielę, to nie jesteś katoliczką

    Użytkownik peggy83
    To ma być wątek typu " Pojeździmy sobie po Kościele i ksieżach, będzie nam lżej"?

    Nie jadę po kościele jako takim, mam pretensję do księży którzy niszczą kościół, swoim postępowaniem, wprowadzaniem polityki do kościołów, nie dotrzymaniem celibatu, wymieniać można bez końca. Wystarczy spojrzeć na frekwencję na mszach, jeszcze kilka lat temu, nie można było się wcisnąć do kościoła, dzisiaj na mszach niedzielnych, kościół świeci pustkami.

    Użytkownik peggy83
    Skoro masz olewający stosunek do księdza i kościoła, to po co tam chodzisz? 

    Kiedy czasem wychodzę  z domu na piwo z kolegami, żona mi mówi... po co ty idziesz, jak piwo masz w domu, owszem mam, ale w domu nie mam atmosfery do picia piwa.
    Podobnie jest z kościołem, idę tam, bo jest tam specyficzna atmosfera do modlitwy, skupienia, chwili zadumy

    Użytkownik peggy83
    Znajdź sobie wiarę, która Ci odpowiada, gdzie nikt od Ciebie nic nie wymaga i będziesz szczęśliwy.

    Ty bredzisz, to nie ja wybierałem sobie wiary, zrobili to za mnie rodzice, wychowując mnie w takiej a nie innej wierze, wiara mi odpowiada, nie odpowiadają mi jednak ludzie którzy ją wypaczają.

    Użytkownik peggy83
    Dużo tego napisałeś, nie mam czasu sie do wszystkiego odnosić, ale wiedz, że przystępując do komunii bez spowiedzi, popełniasz świętokradztwo.
    Koniec, kropka.

    Zaraz, zaraz, ja nie przystępuję do komunii bez spowiedzi, lecz po spowiedzi przed Bogiem.

    Użytkownik peggy83
    Lepiej by było zmienic wiarę na taką, której zasady bedziesz akceptował niż wchodzić dalej w to bagienko.

    Wiary nie zmienię, a bagienko niech osuszają ci, którzy przyczynili się do jego powstania
    Użytkownik peggy83
    Nie rozumię, zamiast akceptować proste i jasne warunki, jakie stawia przed Tobą Bóg, narzucasz mu swoje...na co Ty liczysz?

    Niczego Bogu nie narzucam, nie chcę jedynie spowiadać się przed biznesmenami, karciarzami, pedofilami, dziwkarzami, alkoholikami w sutannie. Oczywiste jest że nie wszyscy są tacy, ale jak mam poznać czy wkonfesjonale siedzi czarna owca, czy owieczka Pana Boga.

    Użytkownik peggy83
    Jeśli masz jakieś wątpliwosci co do sensu danych obrzędów, co do sensu sakramentów, to najpierw zdobądź odpowiednią wiedzę, potem dopiero krytykuj.

    Nie no, to już zakrawa na ciemnogród, kobieto otwórz oczy.

    Użytkownik peggy83
    Bo co jak co, ale brak podstawowej wiedzy i pisanie na tej podstawie banialuków dosyć mnie denerwuje. I tylko dlatego odpisuje.

    Denerwuje Cię prawda o Twoich pupilkach, musisz widocznie mieć jakiś powód, nie wnikam.

    Użytkownik peggy83
    Już zebrałam tu baty, odpowiadam podobno za całą rzeszę księży pedofilów, pijaków i ich nieślubne dzieci. I za wyprawy krzyżowe.
    I nie pisz, że mam coś do Ciebie, mnie nie interesuje Twoja wiara i nikogo nie mam zamiaru nawracać, po prostu chciałam pewne rzeczy sprostować.

    Niczego nie sprostowałaś, udowodniłaś mi jedynie że jesteś zaślepionym fanatykiem.

  • Autor: peggy83 Data: 2009-11-23 12:28:30

    O rany, Edi, ja nie mam tyle czasu an pisanie, dziecko juz mi sie buntuje.

    1.Bądź spokojny, chodze do kościoła co niedzielę :))) ale chciałabym częściej chodzić do komunii. Mieć w sobie wiecej skruchy i czasem spuścić z tonu zanim coś chlapnę i komuś sprawie przykrość a potem nie mogę iść do komunii. Ci co nie chodza do kościoła co niedzielę też są katolikami, ale nie idąc w niedzielę do kościoła mają grzech.

    2. Z tymi księżmi to przyznam rację, ze nie jest ciekawie, ale wiesz co? Osobiście nie znam żadnego ksiedza, który miałby kochankę, czy andużywał alkoholu! Kurczę, nie znam ani jednego takiego w oklicy! Fakt, że Kościół wymaga zmian. Skończyły sie czasy hołubienia księży. Teraz to oni powinni się strać, zeby ludzie chodzili do kościoła, powinni mieć świdomość, że to kościół powiniem przyciągać wiernych a nie wierni biegać za ksiedzem. Z kopertą. Czy koszem jajek (jak to dawniej bywało...).

    3.No, to dobry powód, żeby isć do kościoła, ale, kurcze, nie jedyny...

    4.To nie prawda, że wiarę wybrali Ci rodzice. Każdy ma wolną wolę i może wierzyć w co mu sie podoba. Jesteś dorosłym człowiekiem - to Ty wybierasz! Wybierasz też sposób postępowania... Skoro ta wiara Ci odpowiada, to dlaczego nie postępujesz zgodnie z jej wymaganiami. Edi, nie kręć, traktujesz wiarę wybiórczo, wybierasz sobie - spowiedź bee, komunia tak - to nie ludzie ustalili te sakramenty, to Jezus je ustanowił, a Ty wypaczasz to co On nakazał...

    5.Bóg - Jezus nakazał, aby grzechy odpuszczali apostołowie, nadał im moc odpuszczania grzechów. Dzisiaj role apostołó przejmują księża. Skoro nie chodzisz do spowiedzi, to nie masz rozgrzeszenia kapłańskiego, które jest niezbędne do odpuszczenia grzechów. Taki jest warunek naszej wiary, tak ustanowił Jezus...a więc Twoje grzechy nie są odpuszczone...przynajmniej według wiary, którą deklarujesz, że wyznajesz.

    6....ech

    7.Edi, przystępując do konfesjonału stajesz właśnie przed Bogiem i nie powinien interesować Cię ksiądz, który siedzi za kratą, ale to, że wyznajesz na głos swoje winy a on, mocą nadaną od Boga odpuszcza ci je. Odpuszcza je w imieniu Boga a nie swoim własnym. Czy jak kiedyś pójdzieez do psychologa, czy lekarza, to będzie Cie interesowało jego życie prywatne, czy raczej to że jest to ktoś, kto udzieli Ci pomocy? Poza tym, możesz wybrać sobie do jakiego iść ksiedza...to wymaga zachodu, ale jest wykonalne.

    8. Jakich pupilkach? Nie rozumie...chodzi o księży? To są moi pupilkowie? Nie no...taaak, jestem kochanką jednego z nich.

    9. Tiaaa...a to, że Ty piszesz, że spowiedź wymyślili księża to nie wymagało sprostowania? Niech Ci będzie, pozdrawiam!

  • Autor: Edi® Data: 2009-11-23 14:16:53

    Sorry ale nie będę tego czytał

  • Autor: agacia3323 Data: 2009-11-23 18:32:58

    No tak trzeba sie przespać po dyzurze.Człowiek nie wyspany zle spełnia swoje obowiązki.

  • Autor: Mama Rozyczki Data: 2009-11-23 22:50:53

    Ło  matko,to i ja musze sie przespac ,ale moj dyzur domowy jeszcze trwa:))

  • Autor: peggy83 Data: 2009-11-23 18:57:56

    To niesprawiedliwe, ja Twoje czytałam.

    Widzę, że znowu przyjmujesz do wiadomości i czytasz, to co jest dla Ciebie wygodne. Tak jak poprzednio... A ja Cię ani nie obrażam, ani nie wyśmiewam, ani nie anwracam. Piszę tylko to co wiem na ten temat. Szkoda, że to wrogo odbierasz...takie mam wrażenie.
    Pozdrawiam! I liczę, ze bedzie kiedyś taki temat w którym się zgodzimy i będziemy po tej samej stronie barykady :)
    Narazie nie traktuj mnie jak wroga, proszę. Po prostu piszę według mojej wiedzy  i doświadczenia...

  • Autor: muszka Data: 2009-11-23 15:02:47

    peggy z calym szacunkiem ale gdzie przeczytalas ze to jezus ustalil sakramenty takie jak komunia i spowiedz bo biblia tego nie podaje pozatym jezeli chodzi o spowiedz oczywiscie pierwsi chrzescijanie wyznawali swoje grzechy jeden drugiemu ale nigdzie nie pisze ze robili to szepczac sobie je do ucha
    dziwi mnie to ze kazesz ediemu nie przejmowac sie tym kto siedzi w konfesjonale bo jezeli siedzi tam jakis ksiadz grzesznik to czy naprawde sadzisz ze bog wyslucha predzej tego z konfesjonalu tylko dlatego ze jest ksiedzem niz ediego szczeze zalujacego za swoje grzechy ale robiacego to np.w domu
    no i skad wiadomo ze bog wlasnie ksiezy wybral sobie na swoich posrednikow ?

  • Autor: falkor Data: 2009-11-23 18:16:47

    muszka pyta:
    Gdzie przeczytalas ze to jezus ustalil sakramenty takie jak komunia i spowiedz?

    Falkor odpowiada:
    Łk 22, 19-20
    J 20, 23

    Zakładam, że wiesz, co znaczą te skróty. Choć z twojego postu wynika, że słabo się orientujesz w temacie. Jak trzeba będzie, to podam pełne teksty.

  • Autor: peggy83 Data: 2009-11-23 18:51:54

    Dzięki Falkor.
    Muszko, tego mnie uczyli jeszcze w podstawówce. Pozdrawiam!

  • Autor: muszka Data: 2009-11-23 18:58:26

     co do lukasza to jezus dzielil sie chlebem ze swoimi uczniami i to nie ze wszystkimi bo wczesniej odprawil judasza i co to ma wspolnego z komunia ktora biora nawet male dzieci a jezeli chodzi o j20,23 to rzeczywiscie nie wiem co to jest moze mnie oswiecisz

  • Autor: falkor Data: 2009-11-23 21:38:21

    Wybacz, ale nie rozumiem twoich obiekcji odnośnie ustanowienia Eucharystii. Słowa "Czyńcie to na moją pamiątkę" są dla mnie jednoznaczne. Nie wiem, czy wiesz, ale słowa te zostały wypowiedziane przed wyjściem Judasza. Nie wiem też, co ma do rzeczy wiek dzieci. Apostołowie chrzcili całe rodziny łącznie z dziećmi i, chyba, służbą. (1Kor 1,16 i Dz 16, 8-15)
    Co do J 20, 23, nie rozumiem, czego nie rozumiesz. Polecenie "Komu odpuścicie grzech, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane." też jest dla mnie oczywisty. Raczej nie jest tu mowa tylko o przebaczeniu, bo jest nakaz każdorazowego przebaczania. Jak apostołowie rozumieli ten nakaz, znajdziesz w Jk 5,16 (Dlatego otwarcie wyznawajcie jedni drugim wasze grzechy...)
    Nie wiem, czy oświeciłem.

  • Autor: onlyred Data: 2009-11-23 19:18:49

    Eeeeeee, to znaczy, ze apostołowie siadali w jakiejs szopce z grzesznikiem i wypytywali o jego grzechy? No nie wydaje mi się. Jezus dał władzę odpuszczania grzechów swoim uczniom, ale nie macie pewności, że chodziło Jemu o sposób spowiadania, jaki wprowadził kościół? 

  • Autor: peggy83 Data: 2009-11-23 19:24:51

    Hmmm, "którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane". To sugeruje potrzebę wyznania grzechów apostołowi, coby ten wiedział o co chodzi i mógł odpuścić albo i nie...no tak na mój rozum. Czy jest na forum ksiądz??? ;)

    Onlyred, jak zwykle fajnie Cie pocztac, bo zmuszasz do myślenia.

    Pozdrawiam i zmykam, zanim spłonę na stosie, który sama zresztą sobie buduję już od kilku postó wstecz...a przynajmniej tak czuję :P

  • Autor: onlyred Data: 2009-11-23 19:35:37

    Nie pozwolę Cię spalić. No co Ty?

    A może to inaczej wyglądało? Może podchodziła do apostoła taka, np.  cudzołożnica z pochyloną głowa i łzami skruchy w oczach mówiła: "Wybacz mi panie, bo zgrzeszyłam", a  taki brodaty Tomasz wznosił głowę ku niebiosom i natchnionym głosem wołał: "Jeśli żałujesz swych czynów idź z Bogiem! Twoje grzechy sa odpuszczone."?

  • Autor: lajan Data: 2009-11-23 12:36:27

  • Autor: CZOS Data: 2009-11-23 13:36:13

    W zasadzie masz rację. Widzę, że niepotrzebnie tu wszedłem. Dla mnie bóg nie i stnieje i tym samym ten temat też.
    Wychodzi na to, że już w tym temacie nie odpowiem nikomu na pytania do mnie, ale sobie pośledzę, bo widzę tu sporo mądrych wpisów tak z jednej jak i z drugiej strony. Jeśli temperatura dyskusji nie wzrośnie to taki poziom mi odpowiada.
    Pozdrawiam wszystkich dyskutantów.

  • Autor: Edi® Data: 2009-11-23 14:19:07

    LAJANIE, nie pozwolę sobą sterować, niestety nie będziesz miał wpływu na moje wypowiedzi

  • Autor: Dorota zza plota Data: 2009-11-23 14:26:49

    Edi przeciez Ciebie nikt nie chce nawracac. Prosi sie tylko o uszanowanie innych pogladow i nie mieszania Wiary w krytyke instytucji. Zakladajac ten watek chyba nie zazyczyles sobie tylko watku poklaskowego? Jesli jednak tak to trzeba bylo to zaznaczyc na wstepie.

    Wymagasz tolerancji i poszanowania wlasnej osoby to chyba wypadalo by wykazac sie taka w stosunku do innych.

  • Autor: JolaFi Data: 2009-11-23 14:01:35

    Edi ,zakładając ten wątek chciałeś , aby inni wypowiedzieli się na temat wiary. Dlaczegego zatem wyzywasz kogoś od zaślepionych fanatyków, tylko dlatego ,że jest katolikiem wierzącym i przede wszystkim praktykującym . Wiesz , jako osoba wierząca i również praktykująca nie widzę niczego, w wypowiedzi peggi co , zasługiwałoby na taką opinię. Potrafię odróznić fanatyka od osoby , która wyznaje wiarę katolicką ze wszystkimi jej załozeniami . Nietylko akceptującą zasady wygodne  dla własnej osoby.  Ostatnim swoim zdaniem wyraźnie dałeś do zrozumienia ,że rozmowa z Twojej strony jest zamknięta. Chyba ,że chcesz , aby w tym wątku wypowiadały się tylko te osoby ,które mają takie zdanie Ty...

  • Autor: Edi® Data: 2009-11-23 14:31:28

    Użytkownik JolaFi napisał w wiadomości:
    Dlaczegego zatem wyzywasz kogoś od zaślepionych fanatyków, tylko dlatego ,że jest katolikiem wierzącym i przede wszystkim
    praktykującym.


    Proszę o konkrety, gdzie wyzwałem kogoś,  dlatego że jest katolikiem, proszę poćwiczyć czytanie ze zrozumieniem.

  • Autor: falkor Data: 2009-11-23 18:23:56

    Edi prosi:
    Proszę o konkrety, gdzie wyzwałem kogoś,  dlatego że jest katolikiem...


    Falkor odpowiada: Chociażby w zdaniu, które wyciąłem z twojej wypowiedzi:
    "Niczego nie sprostowałaś, udowodniłaś mi jedynie że jesteś zaślepionym fanatykiem."
    Chyba, że traktujesz to określenie jako komplement.

  • Autor: anna702 Data: 2009-11-23 17:47:07

    To sie czyta jak dobre skecze....najlepszy jest ten o wlasnej spowiedzi i samorozgrzeszaniu sie....ha ha ha jak zwykle i te bajki sa stare jak swiat i nudne z reszta....grzeszy sie latwo gorzej sie do tego przyznac...i najlepsze jest to, ze zawsze sie nie podobaja tym co z daleka od kosciola i jego zasad zyja...a chcieliby za swietych uchodzic...to nie takie proste....wiara ok. ale tylko wtedy kiedy mam na to ochote....i zeby mi w moim zyciu nie przeszkadzala...

  • Autor: Almira Data: 2009-11-23 18:07:10

    Zatem rozpatrujesz spowiedź równiez w kategoriach zawstydzania grzesznika?

  • Autor: anna702 Data: 2009-11-23 20:37:58

    Bardzo czesto grzesznik nawet skruchy nie objawia...moze wlasnie wstyd...tak masz racje...wstyd, bo dla takiego katolika, to on wlasnie przed ksiedzem sie spowiada, a nie przed bogiem....mysle, ze wiekszosc osob, ktore sie tu wypowiedzialy raczej nie uczeszczaly na katechizm, bo ich znajomosc zasad wiary jest po prostu smieszna....

  • Autor: luckystar Data: 2009-11-23 21:37:33

    Anno, ale dlaczego uwazasz, ze znajomosc zasad wiary osoby niewierzacej jest smieszna? Ja jako niewierzaca nie mowie, ze Twoje przekonania sa smieszne. Popatrz ludzie kiedys modlili sie do ksiezyca, wody, ognia i traktowali te wiare powaznie, bo kazda wiara powinna byc traktowana powaznie. Niewiara jest rowniez wiara. Dlaczego Ty osmieszasz moja niewiare? Ja nie osmieszam Twojej, chociaz tak naprawde to uwazam, ze to conajmniej dziwne, wierzyc w cos co opowiadaja ludzie na podstawie przeczytanych ksiazek, na ktorych autorstwa nikt nie ma dowodu. Mowie tutaj o Nowym Testamencie.

  • Autor: anna702 Data: 2009-11-23 22:19:00

    Ale zaraz, zaraz stop, stop, stop....kto mowi o osobach niewierzacych? Odnosze sie do watku Ediego wiara, kosciol, ksiadz....i o jego perypetie w konfesjonale, z ksiezmi, w sprawie chrztu...sa to katolicy, wierzacy i chyba praktykujacy, skoro pojawiaja sie w kosciele i konfesjonale...
    Na temat niewierzacych sie nie wypowiadam...bo nie wiem jak to jest, byc niewierzacym...

  • Autor: luckystar Data: 2009-11-23 22:59:52

    To moze zapytam inaczej, dlaczego uwazasz, ze Twoj sposob wiary jest jedynie slusznym sposobem?

  • Autor: anna702 Data: 2009-11-23 23:29:15

    A gdzie powiedzialam ze "moj" sposob wiary? to nie jest moj sposob...taka jest wiara katolicka i jej doktryny....przestrzeganie przykazan jest slusznym sposobem oczywiscie dla katolika

  • Autor: bahus Data: 2009-11-23 23:03:16

    Użytkownik anna702 napisał w wiadomości:
    > Ale zaraz, zaraz stop, stop, stop....kto mowi o osobach niewierzacych? Odnosze
    > sie do watku Ediego wiara, kosciol, ksiadz....i o jego perypetie w
    > konfesjonale, z ksiezmi, w sprawie chrztu...sa to katolicy, wierzacy i chyba
    > praktykujacy, skoro pojawiaja sie w kosciele i konfesjonale...Na temat
    > niewierzacych sie nie wypowiadam...bo nie wiem jak to jest, byc
    > niewierzacym...

    Całkiem fajnie...można w niedzielę pospać
    Bahus

  • Autor: Duniasza Data: 2009-11-23 23:08:02

    Właśnie. Podejrzane na czacie:

    -Kurde jutro muszę wstać na szóstą do roboty.

    -Ale juto jest niedziela! Gdzie ty pracujesz?

    -Jestem księdzem. :(

  • Autor: anna702 Data: 2009-11-23 23:31:28

    zebys sie bahusie nie zdziwil...przed 12 nie wstaje w niedziele....

  • Autor: agus2404 Data: 2009-11-23 19:24:19

    Mi moja wiara nie przeszkadza.. :)) Ale do kosciola nie chodze..
    Ostatnio do Kosciola, z wlasnej nie przymuszonej woli poszlam jak umarl Nasz Papiez..(po kilkuletniej nieobecnosci) Chcialam Go pozegnac, razem z innymi, uczestniczac we Mszy.. Ale jak szaowny pan ksiadz wyczytal wszystkie te intencje, za wujka Janka, ciotke Adele i babcie Jozie, acha no i jeszcze za naszego zmarlego Papieza, to po prostu wyszlam.. taki to byl problem, odprawic msze tylko w intencji, badz co badz najwazniejszej Osoby w Kosciele????
    Generalnie mam to gdzies.. Co tzw wierzacy-praktykujacy robia na mszy.. co robia po mszy..Mysle ze to oni maja problem wiekszy.. Bo to oni udaja ze sa "swieci"..
    Ja mam swoja wiare i nie musze nic nikomu udowadniac tym, ze ide w niedziele do kosciola...
    PS I do grzechow swoich tez umiem sie przyznac.. i nie potrzebny mi do tego zaden pan.. Czy w sukience..czy bez..

  • Autor: anna702 Data: 2009-11-23 20:51:10

    Mysle, ze papiezowi nie przeszkadzala ani zmarla ciotka Adela ani wujek Janek, ani bacia Jozia....przeszkodzila jednak Tobie....taaaakiej osobistosci, no patrz...zaszczycilas msze sw soja osoba, a ksiadz Ci spapral zasztyt...dam Ci rade, jesli sie jeszcze kiedys tam wybierzesz to uwazaj, bo na kazdej mszy bedzie wymieniona jakas babcia Jozia....

  • Autor: agus2404 Data: 2009-11-23 20:56:13

    Wiesz , ja nie mam nic przeciwko temu, zeby kazda masza byla w czyjejs intencji odprawiana..W koncu  ZA TO SIE PLACI- prawda???
    Ale to akurat byl dzien szczegolny..

  • Autor: onlyred Data: 2009-11-23 21:06:38

    Oj płaci, płaci. U nas za odprawienie mszy za duszę zmarłego ksiądz bierze 70 zł.

  • Autor: agus2404 Data: 2009-11-23 21:08:25

    No to teraz rozumiem, czemu te wszystkie intencje musial wyczytac.. Ani chybi musialby oddac, gdyby kogos pominal.. tak?? czy nie mam racji??

  • Autor: alfa_beta Data: 2009-11-23 21:11:43

    Nie musiał oddawać, można przesunąć i odprawić w  innym terminie, ale po co?

  • Autor: agus2404 Data: 2009-11-23 21:18:33

    no wiec jednak mozna przesunac!!

  • Autor: falkor Data: 2009-11-23 22:18:38

    Być może będzie to odpowiedź nieco poniżej pasa, ale gdyby to była twoja babcia Józia i do ciebie przyjechałaby rodzina na mszę za babcię (są takie praktyki), to czy chciałabyś być zaskoczona zmianą intencji mszalnej. Tym bardziej, że Jan Paweł II umarł w sobotę, późnym wieczorem, więc mówimy tu o mszach niedzielnych, a jest ich kilka, którą więc należałoby przesunąć?

  • Autor: agus2404 Data: 2009-11-23 22:28:28

    Ja akurat nie mialabym nic przeciwko..
    Ale masz racje- byc moze ktos moglby sie poczuc urazony, ze zamowil, zaplacil, a tu intencja przesunieta...
    Ale czy to nie mogla byc Msza w intencji przede wszystkim Papieza i cioci i babci???? :(

    i gwoli scislosci- nie to bylo powodem, ze przestalam chodzic do kosciola.. nie chodzilam juz duzo wczesniej i raczej nie zamierzam.. przynajmniej na razie...
    Byc moze spotkam kiedys madrego Ksiedza, ktory mi to wszystko wytlumaczy... I byc moze zaczne chodzic znow..NIGDY NIE MOWIE NIGDY.
    Albo moze Kosciol pojdzie z postepem, zmieni zasady, ktore Go obowiazuja i sam zacznie w koncu postepowac tak, jak nas naucza..

  • Autor: alfa_beta Data: 2009-11-24 10:09:52

     Nie będę sie powtarzać, bo temat kosciola , wiary czy księży wraca na Forum jak bumerang i wypowiadalam sie już na ten temat. .
    Też mam epizod odejścia od kosciola. Mam za sobą okres buntu i "kłótni" z Panem Bogiem z tych samych lub podobnych powodów co większość na tym forum.
    Stagnacja kościola jako instytucji, rozwiazłość, demoralizacja i pazerność "urzędników " koscielnych.
    Spotkałam kogoś , kto swoim życiem dawał przykład jak być dobrym katolikiem i nie był to ksiądz ani nikt po ślubach zakonnych. Zwykły człowiek, z którym przegadalam mnóstwo godzin, z którym kłóciłam się zawzięcie a on spokojnie i z niezwykłą łagodnościa tłumaczyl, kiedy trzeba pocieszył i zdrowo ochrzanił.Kiedy braklo argumentów przyszedł czas na zastanowienie się i zrozumienie.
    Mam nadzieję, ze spotkasz kogoś takiego na swojej drodze, kiedy będziesz czuła taka potrzebę. Jezeli wiara nie jest Ci do szczęscia potrzebna ,też dobrze.
    I niech inni mówia co chcą dekalog jest  najlepszym kodeksem moralnym. Może dla niekatolików bez trzech pierwszych przykazań, bo te sa wazne dla chrześcijan.Tak naprawdę wszyscy mniej lub bardziej świadomie staramy się żyć według niego lub róznych jego wersji.

  • Autor: alfa_beta Data: 2009-11-24 08:56:09

    Falkor chyba mnie nie zrozumialeś:) Napisałam wyraźnie, że mógł przesunąć mszę na inny termin, ale po co? Dlaczego ksiądz ma dezorganizować plany kilku rodzin?Bo umarł nagle Papież? Napisałam że Jemu towarzystwo cioci, wujka ani babci na pewno nie przeszkadzało. On był Wielki i mam nadzieję nadal taki jest:)
    W innej swojej wypowiedzi napisalam że mszę zamawia się , przynajmniej u nas z kilkutygodniowym wyprzedzeniem, po to własnie zeby rodzina mogla sobie tak zorganizować czas i być na tej mszy.
    W naszej parafi do dnia pogrzebu Jana Pawła II codziennie o 21 był Apel Jasnogórski z mszą swiętą tylko w Jego intencji. Jak ktoś chciał to mógł uczestniczyć w tych nabozeństwach i modlić się tylko i wyłącznie za Niego.

  • Autor: onlyred Data: 2009-11-23 21:12:01

    Powiem tak. Po pogrzebie mojego dziadka (7 lat temu) ksiądz dostał kasę za 20 nabożeństw. Odprawił 13 do tej pory. Nie sądzę, że je kiedyś odprawi, bo średnio w tygodniu ma 2 pogrzeby i na pewno mnóstwo zamówionych mszy.

  • Autor: Edi® Data: 2009-11-24 13:43:43

    Użytkownik onlyred napisał w wiadomości:
    > Oj płaci, płaci. U nas za odprawienie mszy za duszę zmarłego ksiądz
    > bierze 70 zł.


    To złodziej

  • Autor: Mama Rozyczki Data: 2009-11-23 23:06:53

    Mały Jasio poszedl z babcia na msze wypominkowa za zmarlych,w pewnej chwili ksiadz czyta ! Za dusze Balbiny,Zuzanny,Tadeusza,Marka.
    Maly Jasio strasznie wystraszony, puka babcie i krzyczy ! babciu babciu uciekajmy ! bo  i nas zadusi  :)

  • Autor: luckystar Data: 2009-11-23 23:13:17

    Super!!! Uhahalam sie po pachy:)))

  • Autor: anna702 Data: 2009-11-23 23:36:31

    dobre!

  • Autor: aggusia35 Data: 2009-11-24 14:01:51

    he he he :)

  • Autor: alfa_beta Data: 2009-11-23 21:06:54

    Nie wiem jak jest w innych kosciolach ale msze w intencji zmarlych u nas zamawia się czasami wiele tygodni naprzód.Czy Twoim zdaniem dlatego,że umarł Jan Paweł II, ksiądz miał obdzwonić czy moze osobiście poinformować wszystkich , którzy duzo wcześniej zamówili mszę w intencji wujka Janka, ciotki Adeli, czy babci Józi, ze w tym dniu mszy za nich nie będzie  bo niespodziewanie zmarł Papież?
    Naszemu Ojcu Świetemu ich towarzystwo na pewno nie przeszkadzało, więc czemu przeszkadzało Tobie!!
    Jezeli jest już dawno zamówiona msza a stanie się cos niespodziewanego, kolejna intencję odprawia kolejny ksiądz.
    Trzy intencje + nagły wypadek , msze koncelebruje czterech księży.

  • Autor: agus2404 Data: 2009-11-23 21:16:51

    "nagly wypadek" ??
    Znaczy ze Papiez byl naglym wypadkiem??
    Nie wiem jak jest u nas, nie chodze, nie zamawiam.. nie place..
    I w sumie zaluje ze poszlam wtedy..
    Teraz chodze tylko z okazji jakichs uroczystosci rodzinnych, typu slub, chrzest, komunia..Ostatnio bylam na mszy za moich dziadkow (ciotka zamowila i zaplacila).

  • Autor: alfa_beta Data: 2009-11-24 09:09:45

    Może śmierć Jana Pawła II nie była "nagłym wypadkiem", ale nie widzę powodu dlaczego na jednej mszy z ciocią, babcią czy wujkiem nie mogła być odprawiona intencja za Jego duszę.
    Później były msze tylko i wyłącznie w Jego intencji i mozna było w nich uczestniczyć.Teraz też są, w rocznice urodziń, pontyfikatu czy smierci.
    Pisząc o "nagłych wypadkach" miałam na myśli intencje z ostatniej chwili. Bo ktoś miał wypadek i walczy o życie, bo nagle ktoś z bliskich zachorował i rodzina zamawia mszę bo taka ma potrzebę.
    A to,że byłas wtedy na tej dla Ciebie niefortunnej mszy nie załuj. Liczą się Twoje intencje, z jakich pobudek wtedy poszłaś do koscioła.
    Tylko szkoda że sprawiłaś przykrość cioci , wujkowi i babci:). Cóż Oni Ci zawinili?:)))

  • Autor: agus2404 Data: 2009-11-24 09:27:18

    Nic Alfo-Beto mi nie zawinili..masz racje.. Tylko ze ja wtedy naprawde bylam ... nawet nie wiem jak to napisac.. nie wiedzialam ze tak przezyje smierc Papieza.. Bardzo mnie to dotknelo i bardzo chcialam sie pomodlic w Kosciele, tylko za Niego...No coz, wtedy w Kosciele mi sie nie udalo.. ale nadrobilam to :))) Przypomnialam sobie, ze jeszcze raz poszlam do Kosciola, na Msze tylko i wylacznie w Jego intencji.. i zrobilo mi sie lepiej na duszy :))))

    I jeszcze raz zaznaczam- ze nie to bylo powodem mojego odejscia od Kosciola- nie obrazilam sie wtedy na pana ksiedza.  Nie chodzilam do kosciola juz wczesniej.
    Amen

  • Autor: słodki buraczek Data: 2009-11-23 12:32:39

    Oby ten dyzur nocny naprawde okazal sie spokojny...
    Gratuluje odwaznego wpisu.
    Podzielam twoje poglady. Sama do kosciola nie chodze i nie brakuje mi tej "czarnej obludy". Zaczelo sie jakos pod koniec liceum. Na poczatku studiow proboszcz koledujacy (tak to sie ladnie nazywa...) w domu rodzicow byl wielce zdziwiony, ze nie ma mnie na koledzie - w srodku tygodnia! W nastepnym roku sytuacja sie powtorzyla i proboszcz wezwal mnie na rozmowe. Zagrozil, ze nie pochowa mnie na cmentarzu katolickim, bo jestem ogromna grzesznica itp. Rzeczywiscie, nie przybywanie w srodku tygodnia na kolede z miasta oddalonego o 100km i niechodzenie do kosciola... Podziekowalam ksiedzu za zyczenia smierci i przypomnialam, ze jeste nieco starszy ode mnie (jakies 35 lat!), wiec nie sadze, zeby mial cos do powiedzenia w kwestii mojego pogrzebu i wyszlam. Czara rozczarowania sie przelala. Najlepsze jest to, ze proboszcz nie przychodzi do domu moich rodzicow na kolede i wykreslil ich z jakiejs swojej kartoteki. Rzeczywiscie, straszne przynajmniej jeden haracz maja mniej do placenia.
    Ja w chwili obecnej nie wiem, jak mam tlumaczyc dziecku swiat (dziecko ma 2 lata). Niedlugo zacznie zadawac "niewygodne" dla mnie pytania. I wiem, ze bede miala problem, bo nie wiem, jak chce, zeby sie wychowywalo. Najchetniej zostawilabym sprawy wlasnemu biegowi i pozwolila podjac decyzje samodzielnie w wielku kilkunastu lat, ale z drugiej strony boje sie, ze w naszym hermetycznym i nietolerancyjnym spoleczenstwie dziecko do momentu podjecia decyzji bedzie outsiderem; np. w klasie, gdzie wszyscy chodza na lekcje religii.
    Ale sie rozpisalam. Temat ten zawsze wzbudza we mnie ogromne emocje...

  • Autor: falkor Data: 2009-11-23 18:38:48

    Dwie wiadomości, jedna dobra, druga zła.
    Zacznę od złej. Tolerancja, czy też jej brak działa w obie strony. Nietolerancyjny jest ksiądz, który ochrzanił cię za to, że nie przyjechałaś na wizytę duszpasterską, ale również nietolerancją grzeszy człowiek wyzywający innych od fanatyków.
    Wiadomość dobra to ta, że to jest twoje dziecko i będzie w sobie nosiło twoje wartości. Myślę, że nie warto czekać szesnastu lat, lecz najzwyczajniej w świecie z dzieckiem rozmawiać. Powiedz mu, dlaczego nie chodzisz do kościoła, dlaczego jego dziadków nie odwiedza ksiądz. Nie są to tematy trudniejsze od tych skąd się biorą dzieci. Bo w to, że wystarczy od pożaru odjąć zapałki, wkrótce przestanie wierzyć.

  • Autor: Kazik45 Data: 2009-11-23 19:38:40

    Piszesz o księdzu, a zastanawiasz się nad wiarą. Przeczytaj jeszcze raz co napisałaś.
     Właśnie tym postem przyznałaś, że nie potrafimy rozdzielić kleru/Kościoła - urzędników/Urzędu od zasad, od wiary.
    Pozdrawiam

  • Autor: słodki buraczek Data: 2009-11-24 15:55:13

    Zgadza sie, Kaziku, u nas - w Polsce - kler jest niemalze nierozerwalnie zwiazany z wiara katolicka.
    Byc moze poszlam w moim wywodzie na duze skroty i momentami pewnie wydaje sie niezbyt logiczny, ale to wlasnie dziecko zaczelo sie buntowac, ze mama zawziecie przy komputerze cos stuka.

  • Autor: falkor Data: 2009-11-24 17:56:38

    Przeczytałem jeszcze raz. Nawet skopiowałem:
    Tolerancja, czy też jej brak działa w obie strony. Nietolerancyjny jest ksiądz, który ochrzanił cię za to, że nie przyjechałaś na wizytę duszpasterską, ale również nietolerancją grzeszy człowiek wyzywający innych od fanatyków.
    I nadal nie rozumiem, o co ci chodzi. Napisałem, że nietolerancyjny jest człowiek (ksiądz, bo to o niego chodziło w poście, na który odpowiadałem, ale równie dobrze mógłby być sekretarz stanu, albo prezes związków zawodowych), który nie rozumie obowiązków, zobowiązań, poglądów innych ludzi i nietolerancyjny jest człowiek (internauta, bo do niego nawiązywałem, ale równie dobrze mógłby być nim uczestnik dyskusji, manifestant, przechodzień), który wyzywa innych od fanatyków (względnie zacofańców, durniów) bo nie zgadzają się z jego systemem wartuści.
    Gdzie ty tu masz wiarę? Co ja takiego przyznałem? Proszę, wyjaśnij.

  • Autor: bea39 Data: 2009-11-24 18:57:05

    Miałam się nie odzywać, ale co tam. Pogróżki i wyzwiska już mi nie straszne.Oddzielmy to co ksiądz z racji wykonywania służby musi. Musi wytknąć wszystko co robisz niezgodnie z dekalogiem, musi bo taka jest jego rola.Nawet ja się z tym zgadzam i nie neguję.Fakt, powinien to zrobic nie w sposób napastliwy, rozmowa zawsze daje lepsze efekty od wyzwisk i gromów. Innym aspektem jest to,że ten gromiący z ambony czy w konfesjonale robi to samo co gromiony grzesznik. I chyba własnie o to chodzi." Jesli mnie wytykasz źdzbło zobacz swoja belkę".
    Kiedyś z osoba duchowna rozmawiałam baaaaaaaaaardzo długo. Dyskusja dotyczyła stosowania środków anty.... Po kilku godzinach musieliśmy zakończyć dyskusję bo.... musiałby przyznać rację moim argumentom, co jako osobie duchownej nie wolno mu było zrobić.
    Wiele czasu spedziłam z osobami duchownymi, nie tylko na modlitwach, dyskusjach ale również przy zwykłych codziennych czynnościach.
    Część z nich ma prawdziwe połowanie, część z nich wybiera tę drogę jako łatwy sposób na życie i nie ukrywają tego. Oczywiście rzutuje to na obraz całego Kościoła. Ze swojego doświadczenia wiem,że nie powinno miec to znaczenia dla zwykłego człowieka, ale ma... Ponieważ oni mają być dla nas wzorem i mają umacniać nas w wierze.

  • Autor: kojonkosky Data: 2009-11-23 13:37:20

    Teoretycznie Kosciół i księża są po to , by wzmacniać i podgrzewać wiarę .
    Teoretycznie instytucja ta i jej " pracownicy " powinni pełnić funkcję służebną w stosunku do wyznawców ...
    Teoretycznie , bo praktycznie to raczej odwrotnie na ogół jest ... To poczynania księży i decyzje ( albo brak reakcji ) Kościoła , betonowa odporność na wszelką krytykę , pomijanie pragnień i potrzeb ludzi ( którzy he he mają tworzyć Kościół ) , zupełny brak reformowalności , wytaszczanie natychmiast świętych sztandarów , powodują , że dyskusja dotycząca Kościoła i księży , jest niemożliwa . A w rezultacie odwrót ludzi ...
    Pisałam już o tym w wątku Bei39 , to , co się dzieje w większości kościołów , to komediodramat , marazm i apatia , mega sztuczność i fałsz ...
    Dlaczego tak jest ?
    Bo brak prawdziwych księży ...
    Dlaczego ich brak ?
    Bo księża nowocześni , myślący , sięgający do źródeł , wychodzący ludziom na przeciw , są niestety tępieni przez zwierzchników , bo są niewygodni , bo zadają pytania , nie zgadzają się na zło  niezależnie od habitu ( albo jego braku ) ...
    Znam bardzo dobrze jednego młodego księdza , którego rozwój został całkowicie zablokowany , przez to , że nosi brodę i nie chce jej zgolić , nie paraduje po mieście w sutannie i nie chce mieć nic wspólnego z RM ...

    Od czasu , kiedy po aferze z Paetzem , ksiądz wg mnie idealny , został zniszczony za publiczne potępienie molestowania alumnów , Kościół jest dla mnie jedną z najbardziej zakłamanych instytucji ...
    Księży nie oceniam , bo wiem , że żyjąc w takim bagnie trudno im o jakiś ludzki odruch , tym bardziej podziwiam tych , którzy w tym wszystkim potrafią jeszcze zachować człowieczeństwo ...

  • Autor: Almira Data: 2009-11-23 13:49:14

    Brawo! To najlepsza wypowiedź dotychczas 

  • Autor: Edi® Data: 2009-11-23 14:13:49

    Użytkownik Almira napisał w wiadomości:
    > Brawo! To najlepsza wypowiedź dotychczas

    Podzielam Twoją opinię

  • Autor: Dorota zza plota Data: 2009-11-23 14:02:55

    Masz duzo racji. Moze wiecej wiernych powinno sie buntowac by tym zmusic opieszala administracje koscielna do koniecznych zmian?

  • Autor: kojonkosky Data: 2009-11-23 22:28:40

    Bunt wiernych ... , to nic innego jak oddalenie od Kościoła ...
    Coraz więcej jest " wierzących niepraktykujących ".
    Kryzys Kościoła jest faktem . Tylko Kościół zdaje się tego faktu nie przyjmować do wiadomości ... , przyjmuje stanowisko , w tym wątku też prezentowane :
    " nie podoba się , to won " .
    Tylko nie o to przecież chodzi ...
    Zbłąkane owieczki potrzebują przewodnika , drogowskazu jakiegoś , zaproszenia , przecież to widać , nawet tutaj ...
    A co otrzymują ?
    To też tutaj widać ...

  • Autor: anna702 Data: 2009-11-24 00:04:43

    zblakana owieczka z regoly wykazuje skruche....

  • Autor: kojonkosky Data: 2009-11-24 11:56:24

    ...pod warunkiem , że odnajdzie drogę ...:)
    Szukając , zadaje pytania . Jeśli na większość nie otrzymuje odpowiedzi , a zamiast nich przypomnienie o sądzie ostatecznym i ogniu piekielnym , musi sama kombinować . No i , nie zawsze dobrze wykombinuje :)

  • Autor: onlyred Data: 2009-11-24 07:46:23

    Zgadzam sie z Tobą. Zresztą kiedyś już o tym pisałam. Ale Kościół się nie zmieni, zbyt wielu w nim "ociemniałych", co widać na forum.

  • Autor: peggy83 Data: 2009-11-24 12:38:03

    A co jeśli zabłąkana owieczka nie przyjmuje żadnychg argumentów, bo albo twierdzi, że się ją chce na siłę nawracać, albo ona i tak wie lepiej jak jest...kto szuka, ten znajdzie...a kto za swoje zabłąkanie obwinia wszystkich dokoła i nic nie robi w tym kierunku, ten sam jest sobie winien. To wszystko jest proste jak drut, masz zasady, masz przykazania, dbaj o ich przestrzeganie i nie oglądaj sie an innych, bo to ich sprawa jak żyją.
    Ja tu u tych zabłąkanych owieczek widzę nadmiar miłosierdzia. Martwią sie o stan duchowieństwa w Polsce, o grzesznych katolików a nie martwią się o siebie samych.
    Nikt nie będzie rozliczony z cudzych win tylko ze swoich. Żyj jak najlepiej i pozwól żyć...Prawda jakie to proste?

  • Autor: luckystar Data: 2009-11-24 12:44:20

    Przyznaje Ci racje, to bardzo proste. I mam nadzieje, ze masz racje i kazdy bedzie rozliczony ze swoich win nie cudzych. Absolutnie nie mam problemu z przyjeciem tego do wiadomosci, co wcale nie zmienia moich pogladow. Gdyby je zmienialo, to zaczelabym chodzic do kosciola ze strachu, a mysle ze nie o to chodzi, zeby ze strachu, tylko zeby z przekonania i glebokiej wiary. Prawda?

  • Autor: peggy83 Data: 2009-11-24 12:59:09

    Lucky, jeśli znowu masz na myśli, że ponoszę wine za ksieży pedofilów i pijaków, to ja mogę z całą pewnością powiedzieć, że nie. Nigdy, nigdzie nie pozwoliłabym na to i głośno bym protestowała, wiedząc o takich procederach. Tyle mogę zrobić, reszta w takich przypadkach zależy od zwierzchników takiego delikwenta...Przyzwolenie na grzech obciąża winą osoby, które to czynią. Należy się temu sprzeciwić. Zareagować. Ale to nie oznacza, że można sie tym wykręcać z własnych win...
    Masz fajne poglądy, jesteś mądrą osobą i lubię czytać co piszesz. I wcale nie namawiam Cię do zmiany poglądów. Jeśli zauważyłaś, to raczej staram się to wszystko równoważyć i podchodzić do pewnych spraw racjonalnie...staram się, różnie to bywa...
    Kwestie wiary, jeśli chodzi o relacje międzyludzkie, wcale mnie nie interesują. Każdy obiera własną drogę, nie mnie to oceniać, mogę podzielić się moimi poglądami, nic więcej.
    Dobrze, że jesteś sobą, ja też jestem sobą. Różnimy sie poglądami i to jest fajne, bo kazdy moze coś skorzystać i przemyśleć. I o to chyba chodzi:)

  • Autor: luckystar Data: 2009-11-24 14:08:41

    No teraz mi sie zrobilo przykro:(( Peggi ja naprawde nigdy i nigdzie nie powiedzialam/npisalam ze ktos z wierzacych odpowiada za pedofilie ksiezy, wojny krzyzowe itp. Absolutnie nie. Nigdy nie uwazam, ze ktos jest odpowiedzialny za to co robi ktos inny. Ja moge odpowiadac tylko za siebie i takie samo prawo daje wszystkim innym. Ja osobiscie moge sie nie identyfikowac z grupa, ktorej wartosci mi nie odpowiadaja i to wszystko.
    Dlatego wlasnie nie identyfikuje sie z KK a przeciez jest to wiara, w ktorej sie urodzilam i wychowalam. Jako osoba dorosla uwazam, ze wiara powinna byc przede wszystkim przezyciem duchowym i niekoniecznie miec wiele wspolnego z bogactwem jakie KK nagromadzil przez wieki. Uwazam, ze nie powinno sie ludzi straszyc pieklem tylko po to zeby sobie ich podporzadkowac.. No dam sobie spokoj z wyliczanka, bo ona nikomu nie jest do niczego potrzebna, oprocz mnie. Natomiast jesli Ty i inni wierza i finansowo wspieraja te wiare, to dopoki to nie sa moje zasoby finansowe, nic mi do tego.
    Mnie jest nawet obojetne jesli ktos, po tych wszystkich aferach, wysyla swojego syna zeby byl ministrantem, albo na jakies obozy pod opieka ksiedza. Ja tylko wiem, ze nie wyslalabym mojego dziecka i staralabym sie za wszelka cene przekonac moje dziecko, zeby nie wysylalo swoich dzieci czyli moich wnukow. Reszta mnie nie obchodzi.
    Bo widzisz Peggi, Ty mnie troche malo znasz, ale ja glownie jestem bardzo leniwa. A zeby zmieniac poglady to trzeba sie troche napracowac, tak samo trzeba sie napracowac zeby kogos przekonac do swoich pogladow.
    Mnie sie po prostu nie chce:))

  • Autor: peggy83 Data: 2009-11-24 15:49:35

    Kurcze, ja już tak zapobiegawczo pisze. O ile pamiętam, to Tineczka mi to napisała, że odpowiadam za całe zło Kościoła. Więc sie nie smutaj ;)

    A z tym pozostawianiem dzieci pod opieką kogokolwiek...to ja mojego skarbka chyba nigdzie nigdy nie wyślę...nie tylko księża bywają zboczeńcami, nawet kobiety (!!!) potrafią molestować dzieci. Taki świat...i jak tu żyć? Szkoda słów.

    No i nie zmieniaj sie! Twoje lenistwo jest dla mnie usprawiedliwione ;)

  • Autor: peggy83 Data: 2009-11-24 12:44:27

    Ja tu nikoog nie chcę nawracać, piszę tylko to co wiem - będąc osobą wirzącą i praktykującą- a mimo to co chwilę podnosi się krzyk, że kogoś próbuje pouczać czy nawracać.
    Teraz będzie płacz, bo zbłąkane owieczki pragną przewodników, chcą być nauczane i kierowane...
    Zbaranieć można. Normalnie sfiksować.
    Idę coś ugotować...

  • Autor: luckystar Data: 2009-11-24 12:48:48

    Ja tylko ostrzegam przed "zbaranieniem", bo wiesz to sie nie oplaca. Wlasnie nadchodzi muzulmanskie swieto, w czasie ktorego muzulmanie zabijaja owce (barany chyba tez) w ofierze. Polecam "zkrowiec" albo "zeswiniec" :)))))) Mam nadzieje, ze odczytasz to jako zart, zgodnie z moim zamierzeniem.

  • Autor: peggy83 Data: 2009-11-24 13:01:21

    No to skurzeję, albo skurczakuję...kurcze blade!

  • Autor: luckystar Data: 2009-11-24 14:12:58

    Skurczakowac mozesz, ale tez chwilowo. Pamietaj, ze we wrzesniu, zydzi obchodza Yom Kippur i ortodoksyjni zydzi zabijaja wtedy kurczaki. Serio dopiero sie o tym dowiedzialam w tym roku, bo wladze miasta zrobily awanture zydom, ze ta rzez kurczat odbywa sie na ulicy (dzielnica zydowska oczywiscie) i w obecnosci dzieci. Fakt widzialam filmik na youtube i nie wyglada to ciekawie. A wyglada tak: bierze zyd kurczaka i macha nim nad wlasna glowa odmawiajac jakies ichne modly. W ten sposob kurczak zabiera zydowskie grzechy. A potem ten sam zyd podcina kurczakowi gardlo i czeka az sie wykrwawi (kurczak, nie zyd). Najlepiej z tego wszystkiego bedzie chyba opajeczec:)))))

  • Autor: peggy83 Data: 2009-11-24 15:55:36

    Rany...co by się tu działo, jakby trzeba było takim kurczakiem machać. A u nas dominuje wiprzowina...jakby chłopy zaczęły świniami młynki robić nad głową...

    No trzeba opajęczeć... albo zzajęczeć ;) Bo ostatnio maja nam wprowadzać gęsinę jako potrawe narodowa na 11 listopada, więc zgęsienie odpada.

  • Autor: anna702 Data: 2009-11-24 17:58:48

    Peggi te wszystkie tutaj, albo wiekszosc owieczek to osoby potrzebujace przebaczenia....sam Bog pewnie kiedys im wybaczy, a ja mam taka nadzieje, ze chociaz sie oddalily, zlamaly przykazania, ale byly dobrymi ludzmi, Bog ich jednak nie potepi na wieki, i ze fakt iz maja kilku mezow, nie bedzie tak bardzo sie liczyl na tamtym swiecie...mam nadzieje, dla tych wszystkich dobrych osob... chociaz teraz na dzien dzisiejszy zaden ksiadz nie moze zapukac w konfesjonale rozwodnikowi, ktory, sam zwolnil sie z boskiego sakramentu i zyje w grzechu i poczuciu winy. Musi sie oddalic od wiary i na nia narzekac, bo jakby zostal "wygnany z raju" dokonal swojego wyboru. kto wie? moze kiedys sie to zmieni?

  • Autor: Dorota zza plota Data: 2009-11-24 18:12:18

    Anno wybacz ale ocenianie innych jako zblakanych owieczek i osob ktore "nie byly dobrymiu ludzmi" z powodow przez Ciebie przytoczonych uwazam za...co najmniej nie na miejscu.

  • Autor: anna702 Data: 2009-11-24 18:32:40

    Jaknajbardziej na miejscu...wiekszosc tu narzekajacych na ksiezy, kosciol itd to osoby rozwiedzione, ktore nie moga sie odnalezc w kosciele, a chcialyby...

  • Autor: bea39 Data: 2009-11-24 19:00:11

    A jak ja mam się w tym jeśli znajdę partnera? Rozwiedziona, ale były mąż zmarł? Tak z czystej ciekawości pytam, bez żadnych podtekstów.

  • Autor: Duniasza Data: 2009-11-24 19:10:23

    Jesteś Beo traktowana jak wdowa. Możesz przystąpić do sakramentu malżeństwa.

  • Autor: anna702 Data: 2009-11-24 19:34:13

    Chodzi o lamanie sakramentow...mozesz nie zyc z mezem tym poslubionym przed oltarzem, i przyjmowac nadal sakramenty, jesli nie zyjesz z innym czlowiekiem...tak ustalil Jezus...nic nowego tu nie wymyslam, to bylo na lekcjach religii

  • Autor: Duniasza Data: 2009-11-24 19:36:01

    Anno to do mnie czy Bei?

  • Autor: anna702 Data: 2009-11-24 19:39:03

    Bei...zle sie podpielam chyba....

  • Autor: bea39 Data: 2009-11-24 19:49:37

    Czyli rozumiem jako wdowa kościelna nie mogę ponownie wyjśc za mąż bo cywilnie jestem rozwiedziona? Ciekawostka...

  • Autor: Duniasza Data: 2009-11-24 20:00:57

    Sakrament małżeństwa trwa póki śmierć nie rozłączy. Skoro mąż "kościelny" umarł, jesteś Beo wdową. Wiem o czym mówię. Moja Babcia różnież rowiedziona, została później wdową i wiem na 100 % że mogła stanąć przed ołtarzem. Oczywiście nie dam sobie niczego uciąć, ale jeśli ktoś ma kontrargumenty to chętnie wysłucham.

  • Autor: bea39 Data: 2009-11-24 20:04:42

    Wlasnie dlatego się dopytuję bo wiele wdowców zawiera kolejne związki małżeńskie przed ołtarzem :)

  • Autor: anna702 Data: 2009-11-24 20:13:39

    po smierci przysiega wygasa....wdowiec to stan wolny przeciez dla Kosciola...ale Ty wczesniej sie rozeszlas, wiec to powinno byc jakos przedyskutowane z ksiedzem mysle...

  • Autor: bea39 Data: 2009-11-24 20:20:21

    jestem kościelną wdową czy nie? Czyli slubowanie mu złożone zostało wypełnione i nie złamane, wg Kościoła jestem wdową.Poza tym dla Kościoła prawo cywilne nie ma znaczenia. Zgodnie z nauką i tak byłam traktowana przez księzy, chowałam go w moim rodzinnym grobie jako żona więc?

  • Autor: Duniasza Data: 2009-11-24 20:36:22

    Beo, jeśli byłaś po rozwodzie w związku niesakramentalnym to i owszem złamałaś przysięgę wiernosci. Natomiast od momentu śmierci męża kościelnego, jesteś wdową i możesz zawrzeć nowy związek sakramentalny. Oczywiście wchodzi tu w rachubę spowiedź itd. Myślę, że jeśli to dla Ciebie ważne możesz porozmawiac o tym z jakimś mądrym księdzem, albo zapytac na jakimś forum katolickim. Są niektóre normalne nie sfanatyzowane. ;)

  • Autor: bea39 Data: 2009-11-24 20:45:38

    Wiesz, to złośliwe pytanie przyznam się z ręką na sercu :). Mam za dużą wiedzę w tym temacie. Może niepraktykująca co nie znaczy nie czytająca, nie zgłebiająca wiedzy :) Mam kilku przyjaciól kapłanów, chciałam po prostu sprawdzić tzw. zgodność zeznań :) Oczywiście,że mogę zawszeć ponowny związek kościelny. Bez żadnych "sakramentalnych" konsekwencji.

  • Autor: Duniasza Data: 2009-11-24 20:49:50

    Oj nieładnie wystawiac na próbę. Oj, Ty Ty...

     

    I jak wypadłam. ;) Z moją wiedzą?

     

    Jest źle. Staram się być oświecona, ale wiesz, nie zawsze coś ja biedna grzesznica doczytam. :)

  • Autor: bea39 Data: 2009-11-24 21:16:31

    No co Ty :) Wypadłaś świetnie.

  • Autor: anna702 Data: 2009-11-24 20:10:42

    nie....czekaj, najpierw sie rozwiodlas, a potem zmarl Twoj maz? ja tak to zrozumialam...

  • Autor: bea39 Data: 2009-11-24 20:15:47

    przecież nie mogłam rozwieść się ze zmarłym :). Nieważne są przyczyny rozwodu, był powód i już. Ale z tego co napisałaś wynika,że mimo,że koscielnie jestem wdową nie mogę mysleć o ewentualnym kolejnym związku w przyszłości. Że zawarcie jednego sakramentalnego związku, zakończonego śmiercią wspólmałżonka, eliminuje kolejny.A nawet związanie się z kimkolwiek jest złamaniem przeze mnie sakramentu. Tak to zrozumiałam.
    Czyli wszelkie kościelne sluby wdowców są czym? Świętokradztwem popełnionym z przyzwoleniem kościołą? Może troszkę za dużo "galopady' w rozważniach....

  • Autor: Duniasza Data: 2009-11-24 20:20:13

    A ja będę uparta i powiem Beo, że możesz.

    Jeśłi rozwodzisz się cywilnie, zwiazek kościelny trwa nadal - póki śmierć. A kiedy następuje śmierć. Kończy się związek kościelny i jesteś WOLNA. Nie ma to nic wspólnego z rozwodem cywilnym - nic.

    Ino nie w białej sukience i z wiankiem na głowie, boś nie niewinna dziewica jak sądzę.;)

  • Autor: bea39 Data: 2009-11-24 20:24:36

    Toć dziewicą nie jestem, i nie moge ukryć, w końcu dzieci mam i wiatropylna nie jestem :) Tylko wiesz, jak juz tak rozważamy wszystko to wiesz :)....

  • Autor: anna702 Data: 2009-11-24 21:41:13

    No co Ty? Gdzie ja to napisalam? Napisalam ze wdowa wg. kosciola to stan wolny...gdzie Ty to wyczytalas? A o przyczynach rozwodu nawet nie wspopmnialam, to Twoja osobista sprawa, chodzi o to, ze jednak sie rozwiodlas, wiec sakrament zostal zlamany wczesniej, mysle, ze to wymaga spowiedzi...

  • Autor: bea39 Data: 2009-11-24 21:51:48

    Rozwieść się i być, żyć samemu, nie wiążąc się z nikim jest jak najbardziej akceptowane przez Kościół. Co innego rozwięść się aby związać się z inną osobą. Powinnaś to wiedzieć. A co do spowiedzi, bądź spokojna o moje sumienie. Miałam błogosławieństwo na każdy mój krok.

  • Autor: anna702 Data: 2009-11-24 21:59:33

    Zgadzam sie...mam mature z religii...czy zdalam Twoj egzamin, czy znowu czegos nie doczytalas...

  • Autor: mysha2006 Data: 2009-11-24 22:06:15

    Dokładnie, nam tak samo ksiądz tłumaczył. Życie się różnie toczy i można się rozwieść. Można wtedy normalnie dostać rozgrzeszenie i przyjmować komunię. Ale nie wolno się już nigdy więcej z nikim związać. I to uważam jest szczytem niesprawiedliwości. A gdzie ta wspaniała miłość stawiana przez Kościół na pierwszym miejscu?? Człowiek ma prawo w życiu kochać tylko raz i koniec?? Ja tego nie rozumiem.

  • Autor: anna702 Data: 2009-11-24 22:55:56

    To wlasnie jest bardzo przykre, bo trzeba sie pozbyc jakby zycia, bo jesli ci sie nie powiodlo raz, nie wyszlo, najlepszym wyjsciem byl rozwod, trudno przejsc przez zycie potem w samotnosci, zwlaszcza w mlodym wieku...ale boska logika jest inna od ludzkiej, inne jest rozumienie szczescia, wiec pewnie dlatego. A milosc, ta prawdziwa, to poswiecenie sie dla drugiej osoby...tak mi  sie wydaje...

  • Autor: Duniasza Data: 2009-11-24 19:09:00

    Anno, bardzo się mylisz. Jestem rozwiedziona. Wierząca, praktykująca i w związku niesakramentalnym. Potrafię odnaleźć się w Kościele Katolickim. Chrystus powiedział, że on przyszedł dla grzeszników i bardziej cieszy się z jednej odnalezionej owieczki niż z 99 pozostałych w stadzie. Nie dla świętych On żył i umarł, a dla grzeszników. I wiesz z czego nas będzie rozliczał - z przykazania miłości. (Wszystko jest w Nowym Testamencie)

    Kwestia odnalezienia się w Kościele to kwestia wiary i jej głębokości, a nie stereotypów i relatywizmu.

  • Autor: Almira Data: 2009-11-24 19:13:52

    I daje sobie głowę uciąć,że nie żałujesz i nie czujesz się wyklęta przez Boga, co najwyżej przez ludzi tak łatwo ferujących wyroki.

  • Autor: anna702 Data: 2009-11-24 19:37:32

    to jakas nowosc....Duniaszo...przeciez cala wojna jest o to wlasnie teraz z papiezem...rozwiedzione osoby chca wywalczyc rozgrzeszenie za zycie w konkubinatach, ale na razie nic z tego....

  • Autor: Duniasza Data: 2009-11-24 20:15:00

    Czy Anno czytałaś coś o związkach niesakramentalnych? Nie mówię o rozgrzeszeniach, a o uczestnictwie w życiu Kościoła i praktykach religijnych. Przecież grzech nie wyklucza uczestnictwa we mszy! A jeśli chodzi o przyjmowanie Komunii Świętej to oczywiście nalezy ją przyjmować w stanie łaski uświęcającej. Skoro jednak nie ma rozgrzeszenia ktoś kto żyje w grzechu nie moze jej przyjać. Proste i jasne. Jak np. gdy ktoś okrada państwo nie płacąc podatków i oszukując swoich pracowników, dając łapówki i nie spowiadając się z tego, nie zaniechując tego i nie żałując, a także nie naprawiając szkody (warunki WAŻNEJ spowiedzi świętej - kto to pamieta???), również nie jest w stanie łaski uświęcającej i do Komunii nie może przystąpić bo to świętokradztwo. Takie są zasady.

    JPII wyraźnie powiedział, Kościół nie może zaprzeć się swoich zasad, ale nie powinien takich ludzi zostawiać w pustce i zwątpieniu, bo im jest najtrudniej! To oni mają ciernista drogę do Niego, to oni tęsknią za Chrystusem Eucharystycznym w sercu. Rozumiesz? Kościół nie odrzuca takich ludzi.

    Inna sprawa, kiedy ludzie chcą, żeby świat dopasowywał się do nich.

    Myślę, że to nie jest miejsce i czas na tego typu rozmowy. Ja żyję wśród ludzi, którzy nie zostawili mnie na lodzie, kiedy byłam pełna poczucia winy i zwątpienia. Chrystus zmiłował się nawet nad umierającym zbrodniarzem na krzyżu w ostatniej jego chwili. Miłość i miłosierdzie oto czym jest Bóg. i żaden człowiek tego we mnie nie zmieni.

    Wybacz Anno nie chcę tu na forum poruszać tak ważnych i intymnych spraw. Przepraszam.

  • Autor: heiworth Data: 2009-11-24 20:59:14

    Ooooo...właśnie......a jak to jest ...gdy szef okrada państwo,oszukuje  i okrada pracowników......chodząć CODZIENNIE do kościoła i do komunii,angażując się w życie kościelne....i czytając codziennie z rodziną biblię?......Pozdrawiam....

  • Autor: Duniasza Data: 2009-11-24 21:04:38

    To znaczy że stosuje relatywizm moralny albo filozofie Kalego. :)

    Sama sobie odpowiedz w świetle tego co powyżej. Popełnia również grzech ten, który wiedząc o nieprawości dopuszcza do niej. Grzech zaniechania.

  • Autor: heiworth Data: 2009-11-24 21:08:59

    Hmmm...grzech zaniechania.........to już by była rozmowa na baaardzo długi temat....

  • Autor: anna702 Data: 2009-11-24 21:55:22

    Bardzo sie ciesze, ze Ty sie odnalazlas w zyciu Kosciola i zgadzan sie z tym wszystkim co napisalas, jednak wiekszosc ludzi jesli nie moze otrzymac sakramentow oddala sie od zycia kosciola, o to mi chodzi...pewnie ze mozna brac udzial we mszy sw. ale nie otrzymujesz sakramentow, i to zniecheca...dlatego potem wypisuja cala mase obelg na ksiezy

  • Autor: onlyred Data: 2009-11-24 19:16:06

    Brak mi słów.... Właśnie przez takie indywidua jak ty, można odejść od Kościoła. I każdym postem udowadniasz, że do nieba to Ci jeszcze daleko.

  • Autor: Almira Data: 2009-11-24 19:19:22

    Przeze mnie? A dlaczego? Naprawdę nie rozumiem i proszę o wyjaśnienie

  • Autor: onlyred Data: 2009-11-24 19:33:08

    Nie, przez Anne. Post 202.

  • Autor: anna702 Data: 2009-11-24 19:40:07

    i znowu glowa w piasek...

  • Autor: onlyred Data: 2009-11-24 19:46:23

    Lepiej w piasek, niż w d... księdza :))

  • Autor: Almira Data: 2009-11-24 19:53:08

    Hahahahahahahahahahah

  • Autor: anna702 Data: 2009-11-24 20:08:00

    ha ha ha dowcipne...szkoda ze mnie nie znasz....nikomu w dupe nie wchodze...nie ten typ, ale dowcip owszem udany ;)

  • Autor: kojonkosky Data: 2009-11-24 14:33:41

    OMG !!
    Mam deja vu :)))
    Ironia , szydera , ktoś jest sam sobie winien i Ciebie to nie obchodzi ( bardzo chrześciańskie podejście :) ...
    Ciebie nie interesuje złe wypełnianie obowiązków przez księży , wolisz tego nie widzieć , nie słyszeć niewygodnych pytań , mylisz krytykę Kościoła jako instytucji z krytyką wiary ...
    To wszystko już było przed Wielkanocą ...
    Rozumiem , że najlepszą formą obrony jest atak a najlepszym argumentem jest strach i wywołanie poczucia winy .
    Rozumiem ( co nie znaczy , że to akceptuję ) , że od zawsze to działało , że tak jest najprościej i najwygodniej .

    Nie mogę jednak zrozumieć , jaki jest cel Twoich wpisów , skoro dla Ciebie wszystko jest proste i jasne , skoro nie interesują Cię inni , uważasz , że księża należycie wypełniają swoje obowiązki , a Kościołowi jako instytucji nie można nic zarzucić ... Aaa , i jeszcze nie chcesz nikogo nawracać ?

    Jedyne cele , jakie przychodzą mi do głowy , to pogrożenie palcem , ocena i potępienie ... Tak mi się coś wydaje , że sprzeczne jest to z doktryną :)

    A najbardziej nie mogę zrozumieć , dlaczego znowu :)) piszesz o tym , że nie czujesz się winna , gdy mowa o występkach księży ...
    Czy ktoś Cię o to obwinił ?

  • Autor: Almira Data: 2009-11-24 14:47:47

    Czytałam Twoje wypowiedzi pod róznymi wątkami i powiem jedno.Mogłabym zjeść Twój mózg, tak mi pasi!!!!

  • Autor: kojonkosky Data: 2009-11-24 15:38:55

    Łomatko !!
    To muszę się ubezpieczyć ;))))

  • Autor: peggy83 Data: 2009-11-24 16:22:52

    Rajuśku, a co ja mam poradzić na to, że ktoś tak czy inaczej postępuje, gdzieś tam sobie żyje i jest mu z tym najwyraźniej dobrze, bo na moje argumenty odpowiada, że jestem beretowcem, albo go na siłę nawracam...no co ja mam zrobić.
    Rzucić się na drugi koniec Polski i nieść mu dobrą nowine?
    Wiec, oswieć mnie, jak w takiej sytuacji powinien postąpić prawdziwy chrześcijanin...albo mi zarzucają, ze nawracam, albo że mnei inni nie interesują bo ich nie chce nawracać(?). Ratunku!
     
    Każdy ma wolną wolę, możesz wziąć sobie do serca to co piszę, albo to olać, ja nie mam na to wpływu! Po chrześcijańsku mam siedzieć w worze pokutnym przed kompem i wtłaczać komuś do głowy jak ma postępować czy co, bo nie wiem już o co Ci chodzi...

    Nic nie mylę, ja nie znam osobiście zadnego księdza, który by tak postępował jak tu opisujecie! To co mam napisać, że gdzieś tam kiedyś widziałam w TV, że jakis ksiądz kogoś molestował i przyłączyć się do chórku płaczących nad losem podupadającego Kościoła? Kościół to nie tylko księża, to też normalne osoby, które normalnie żyją, wyznając swoją wiare. Chyba wiernych jest więcej niz ksieży, więc wychodzi, że tych normalnych ludzi jest więcej niż zboczonych księży...bo to są jednostki...i ich przykłady ciągle wałkujecie, strając się na siłe udowodnić, że katolik robi coś złego chodzac do kościoła. Ale moaj religia tak każe. A gdy spotkam się z karygodnym postępowaniem ze strony księdza z pewnoscią nie przejdę obok tego obojętnie.

    Gdzie atakuje? Gdzie wywołuję poczucie winy? Piszę zgodnie z kanonem mojej wiary, jest tak a nie inaczej, jasna sprawa...to co mam napisac?

    Kurcze, gdzie piszę, że wszyscy ksieża należycie wypełniają swoje obowiązki, gdzie to napisałam, pokaż..i gdzie napisałam, że kościołowi jako instytucji nie można nic zarzucić?

    Nie, nie interesuje mnie nawracanie. Powtarzam po raz tysieczny i ostatni. A jak dalej sie chcesz tego czepiać, to mi pokaż gdzie nawracam..kogokolwiek. Konkretne zdania.

    Nikogo nie oceniam, wypowiadam się w kwestiach czysto związanych z prawdami wiary i ich realizacją w życiu. Zauważyłąm, że wiele osób nie rozumie lub wypacza prawdy wiary, nie zna ich i przekręca, wtedy sie wypowiadam.

    Nie, nie czuje się winna rzeczy, na które nie mam wpływu. Gdyby coś złego działo sie w moim otoczeniu, i nie zareagowałabym - tak wtedy czułabym się winna.

    Ostatnio Tineczka w podobnym wątku obwiniła mnie o całe zło Kościoła, poczynając chyba od wypraw krzyżowych.

  • Autor: kojonkosky Data: 2009-11-24 22:07:25

    Klasycznego moherowca poznaję po tym , że tych , co myślą inaczej , traktuje z wyższością , a nawet pogardą ...
    Poczytaj sobie wypowiedzi Alfy bety , czy Falkora , nie ma tam nawet cienia tych niskich uczuć ... Jest chęć zrozumienia i tolerancja ...
    Aż miło poczytać i uwierzyć , że jednak można zachowywać się tak , jak nakazuje wiara , i że najważniejsze przykazanie nawet w KK nie jest tylko pustym sloganem ...
    Dziękuję Wam :)

  • Autor: anna702 Data: 2009-11-24 18:07:08

    Mam wrazenie, ze nie chcesz zrozumiec....Peggi nie pisze nic innego jak to, ze kazdy odpowie za swoje przewinienia...a wy wiekszosc z was tu atakujacych nas zaciemnialych ciemnogrodow, popierajacych ksiezy pedofili, rezygnuje z Koscoila, bo ksieza tez grzesza!  Swieci sa tylko w niebie, a pozatym jakakolwiek kategorie wezmiemy pod lupe, tam wszedzie sie znajdzie, pedofil, dziwka i zlodziej....czy dlatego mialabym nie chodzic do lekarza np.? bo czesc z nich to lapowkarze i babiarze?

  • Autor: Almira Data: 2009-11-24 18:14:30

    Lekarz ma zasadę Po pierwsze nie szkodzić i nikomu nie przysięga "nie będę babiarzem", a ksiądz... Zresztą Ty na pewno wiesz lepiej co oni Bogu przysięgają

  • Autor: anna702 Data: 2009-11-24 18:43:27

    Nie rozumiem co chcesz przez to powiedziec?

  • Autor: słodki buraczek Data: 2009-11-23 17:24:10

    Brawo! Swietnie to ujelas.

  • Autor: anna702 Data: 2009-11-23 22:41:08

    Kiedys jak bylam mala dziewczynka byl u mnie w parafii dziwny ksiadz...naburmuszony, niemily...robil zawsze problemy o cos na religii...np. musielismy sie uczyc piesni na pamiec od konca, dzieci go nie lubily, wrecz baly sie go...ja majac charakterek wdalam sie z tym ksiedzem  kiedys w dyskusje i zostalam wyrzucona do domu. Wrocilam z mama, ksiadz powiedzial "niedaleko padlo jablko od jabloni" Sprawa otarla sie o proboszcza, ksiadz dlugo nie pobyl na parafii, zostal przeniesiony, a bylo to ladnych pare lat temu. Bylam wtedy tylko dzieckiem 12 lat i potrafilam zmienic sytuacje...a moglabym jak inni przestac chodzic na religie i do koscoila, bo ksiadz mi sie nie podobal...

  • Autor: kojonkosky Data: 2009-11-23 23:05:28

    Anulka , zwiń sztandar , przecież nie będziemy się znowu kłócić :)))

    To co ja mam zrobić , wziąć Mamę i z nią do Episkopatu pędzić z petycją , żeby księża zwracali uwagę na ludzi i żeby się o nich troszczyli , żeby uczyli ich ( a nie tylko grzmieli ) radości z pobytu w kościele , żeby sprawili , że ludziom będzie się chciało głośno śpiewać i modlić się , a nie tylko podpierać ściany , żeby po prostu wypełniali należycie swoje obowiązki ?

    Koń jaki jest każdy widzi , a w Kościół to nie demokracja , i petycje nic nie dadzą ...
    Nieoficjalnie wszyscy widzą problem , ale oficjalnie woda w ustach ...
    Dla mnie to nie do przyjęcia jest .

  • Autor: anna702 Data: 2009-11-23 23:25:47

    W moich kosciolach jest inaczej...fakt, ze nie we wszystkich tak samo, ale moze to kwestia, tego iz w duzych miastach jest duzy wybor, a i ksieza, bardziej ambitni? nie wiem, ale ja nie widze tego calego marazmu, o ktorym piszesz...i daj mi sztandar ponosic jak mam ochote...a co!? :)

  • Autor: onlyred Data: 2009-11-24 07:48:15

    To grzech pychy?

  • Autor: Dorota zza plota Data: 2009-11-24 15:13:40

    Przeniesiony do innej parafii i na lekcje religii z innymi dziecmi? Tego, jesli tak bylo , nie uznalabym raczej za sukces...

    W tym wypadku to pestka moze ale przenosiny ksiedza pedofila "za kare" do innej parafii gdzie NADAL moze on pracowac i pracowal z dziecmi to  wedlog mnie glupota wolajaca o pomste do nieba. Tlumaczenie biskupa:  "ksiadz X wyrazil skruche i obiecal ze wiecej nie bedzie". Kazdy kto choc odrobine zna problematyke wie, ze taka osoba nigdy i przenigdy nie powinna wiecej pracowac z dziecmi ani tez nie miec do nich dostepu szczegolnie sam na sam i w roli zwierzchnika, opiekuna bydz autorytetu. Oczywiscie, ze byly nastepne molestowania - przez nie sprawa w ogole wyszla na jaw. Ten przypadek znam z autopsji - zdarzyl sie kilka lat temu w moim sasiedztwie.

    I nie zeby to byl wyjatek nieudanej "resocjalizacji" akurat tego Lsiedza X. Przypadek wyjatkowy. Akurat w kosciele katolickim jest to niestety regola. Absolutne nieliczenie sie z psychologiczno- spolecznymi faktami takiech dewiacji i beztroska wiara w sile zalu i skruchy jako lekarstwa uleczajacego nie tylko pedofilie.
    Sila rzczy piszetylko o znanych mi z literatury fachowej badz autopsji przypadkach.

  • Autor: anna702 Data: 2009-11-24 20:00:42

    Specjalnie nie dopisalam mojej historii do konca, bo wiedzialam, ze wlasnie taki odwet spotka...otoz przeniesienie ksiedza spowodowalo jego totalna odmiane i doszlo do spotkania po latach na jednej z pielgrzymek do Czestochowy ( ale ze mnie dewotka powinnam sie wstydzic, zaluje ze teraz nie stac mnie na to chociaz kilka lat temu na jedna nocna sie wybralam krotka tylko 60 km...bo w bolu, cierpieniu i wyrzeczeniu najblizej jestes Jezusa) Chociaz nawet jesli ten ksiadz pozostal zlym ksiedzem, to niemialoby to zadnego wplywu na uczeszczanie przeze mnie na msze sw i chodzenie do spowiedzi, ja nadal nie widze zwiazku w tej calej dyskusji oddalenia sie ludzi od praktykowania z powodu zlych ksiezy. Mam pytanie...czy wyscie nigdy na tych dobrych  duszpasterzy nie trafili? czy to moze dlatego, ze w tak zadkim waszym uczestnictwie w zyciu Kosciola po prostu jest to niemozliwe, no bo jak raz  w roku mozna znalezc cos pozytywnego gdziekolwiek? 

  • Autor: Almira Data: 2009-11-24 20:05:41

    Anno to jest pierwsza Twoja konstruktywna wypowiedź. Teraz jasno wyjaśniłaś, że nie rozumiesz jak z powodu księdza można nie praktykować religii. A zrób jeszcze jeden krok do przodu i spróbuj zrozumieć.Wierzę w Ciebie

  • Autor: anna702 Data: 2009-11-24 20:18:42

    Na zabawe w wyliczanke jestem za stara...ale ten argument dla mnie jest jasny jak slonce...dla mnie jest wazne to co jest wymagane ode mnie, a nie to co inni zaniedbuja czy wypaczaja, jeszcze po raz kolejny...bede sie tlumaczyc z wlasnego postepowania, a nie za grzechy innych...

  • Autor: Basialis Data: 2009-11-23 14:22:37

    Edi,
    naleza Ci sie wielkie brawa za poruszenie tego tematu.Malo udzielam sie na forum( brak czasu) ale tu nie moglam sie oprzec by swoich trzech groszy nie dorzucic.
    Moj maz podobnie jak Tobie kolega, sam podpisal sobie karteczke do przedslubnej spowiedzi.Dlatego to zrobil bo rok wczesniej moj szwagier dostal takie samo pytanie jak Ty.Po udzieleniu odpowiedzi caly kosciol slyszal wyzwiska ksiedza i stwierdzenie "wycisnales ja jak cytryne". Dobre co? Moja siostra z mezem do dzis nie chodza do kosciola.
    Teraz mieszkam w Niemczech. Sa tutaj tzw polskie misje katolickie ( mieszkam w Landzie ewangielickim), no i sa Msze sw. odbywajace sie w jezyku polskim z uczestnictwem polskich ksiezy.
    Poczatkowo, od czasu do czasu bywalismy w niedziele w kosciele, robilismy to ze wzgledu na dzieci.Szlag nas jednak trafial, ze trzeba za to placic i to procentualnie od zarobkow.Sporo tego bylo.
    No i traf chcial, ze ktos w finansowym zrobil blad i w rubryce wiara - wpisal mnie jako niewierzaca.
    Jak juz dzieci dorosly i same zaczely decydowac o chodzeniu do kosciola moj maz tez sie z niego wypisal.
    No i stala sie tragedia.Maz nagle zmarl( tzw smierc w ciagu sekundy- nie znam nazewnictwa po polsku).Szok, tragedia, ale co zrobic? Zaczelam przygotowania do pogrzebu.Nie nalezal do kosciola wiec ksiedza nie bedzie.Z urzedu nalezal sie "mowca" ! Jakos nie moglam sobie tego wyobrazic! Polecialam do polskiego kosciola.Ksiedz przyjal mnie a jakze, no i zaczelo sie! Ze bezdusznicy i takie tam bzdury.Ja bylam tak roztrzesiona , zalamana utracie najblizszej mi osoby, ze bylam gotowa na wszystko.No i zaplacilam za "ostatnia przysluge" Wierz mi, bardzo duzo.Dzisiaj z perspektywy czasu uwazam ,ze zrobilam blad bo sama nabilam im kase.No coz, bylam zalamana! Czasami mam potrzebe pojscia do kosciola, ale nie moge, to juz nie ten kosciol.

  • Autor: anna702 Data: 2009-11-23 17:36:56

    Ja powiem krotko....zamiast nawracac ksiezy, pomysl nad swoim zaklamanym sumieniem i zyciem "na skroty"a bedziesz mial mniej problemow...

  • Autor: Almira Data: 2009-11-23 18:11:08

    jakich problemów? O czym piszesz dobra kobieto? Jedyne problemy jakie Edi tu poruszył, to te z księżmi, którzy zamiast zająć się tym do czego zostali powołani mnożą problemy, np. te z chrztem. Czytałaś co napisał?

  • Autor: anna702 Data: 2009-11-23 20:56:40

    no....sporo problemow...nie czytalas jak chlop sie najezdzil po Polsce za chrztem...jak sie musial nafatygowac, zeby podpisy podrobic....i z grzechami komunie przyjac? ale po co? sie zastanawiam...zeby ladnie wygladalo? bo wypada? bo ludzie patrza? opowiesci o ksiezach tysiace...ale najlepsza jest ta jego...ksiedza owszem oszuka, i ludzi i siebie samego tez, ale nie boga...w tym jego problem, bo gdyby tak do konca wszystko jedno mu bylo, to po co te "litanie" tutaj? moim zdaniem rozgrzeszenia szuka...tylko, ze miejsca pomylil...

  • Autor: Almira Data: 2009-11-23 21:37:20

    Ja zrozumiałam to nieco inaczej.Mianowicie odniosłam wrażenie, że jest właśnie z tego powodu wściekły,że przez księży musiał Boga oszukiwać,co samo w sobie jest absurdem, bo Boga się chyba oszukać nie da. Chociaż katolik,przepraszam Polak potrafi:))

  • Autor: anna702 Data: 2009-11-23 23:20:46

    hm...ja zostalam kiedys wyrzucona z konfesjonalu....ale teraz bardzo jestem wdzieczna temu staremu verbiscie, bo wstrzasnal mna, i pobudzil do zycia....

  • Autor: Almira Data: 2009-11-23 23:29:08

    A widzisz i tego właśnie sobie nie wyobrażam. Przecież Bóg jest miłosierny nieskończenie i w swej dobroci nigdy by Cię nie odrzucił. To jeśli ksiądz jest sługą bożym jakim prawem wyrzuca Cię z konfesjonału? Czy czasem nie ustawia się tu na wyższej od Boga pozycji?

    Nie przemawia do mnie ten rodzaj odwoływania się do sumienia. To tak jak z biciem dzieci czy zwierząt. Wierzysz w edukacyjną moc kar cielesnych?
    Na Tobie zrobiło to takie wrażenie na wielu innych wręcz odwrotnie pewnie i Ci ostatni mogli na zawsze odwrócić się od kościoła, jak sądzę mogą to być Ci, którzy pisali dziś na tym forum.

  • Autor: anna702 Data: 2009-11-24 00:00:52

    tak, wiem...wyobrazam sobie, ze wlasnie te osoby zostaly podobnie potraktowane, poniewaz nie traktuja wiary na serio.
     Ten ksiadz kazal mi tylko wybrac. Zyjesz w grzechu, czy z niego rezygnujesz? Poniewaz nie moglam w tym momencie "zrezygnowac" z tamtego zycia moglam tylko odejsc i nadal zyc tak samo...ale nie przyszlo mi do glowy, ze ksiadz byl "niewporzadku" dal mi tylko do swiadomosci w jakim ja "nieporzadku" zylam...
    Ksiadz tylko zastosowal sie do regol, do zasad katechizmu, jestesmy wolni...Cale zycie katolika jest dokladnie oznaczone zasadami, i albo ich przestrzegasz i jestes z bogiem, albo wybierasz "latwe" zycie....Bog jest milosierny, ale kaze wybierac, "zostaw wszystko, swoja rodzine, swoj dobytek i chodz za mna".
    Jesli jestesmy wierzacymi katolikami, to wierzymy w zycie wieczne, i to ono jest najwazniejsze, a wydaje sie, ze nikomu na nim tutaj nie zalezy, wyciaga sie cala mase innych problemow.

  • Autor: Dorota zza plota Data: 2009-11-24 15:19:55

    Bo sluga, bedac tylko czlowiekiem, nie jest/byl nieskonczenie milosierny ? :-))) A na powaznie to wie tylko Bog, Ksiadz i Anna i nam (chyba ) nic dio tego

    Szczerze mowiac bylabym wzdzieczna wszystkim, ktorzy zechcieliby zadac sobe w tej dyskusji trud, nie mowienia o Bogu gdy na mysli maja ulomnosc ludzka oraz bledy i niedociagnniecia Kosciola i jego slog. Czy tak trudno, z szacunku dla wierzacych , wylaczyc Boga i wiare z dyskusji o ulomnosci kosciola?

  • Autor: Almira Data: 2009-11-24 15:25:48

    I o to chodzi zarówno sługa jak i my jesteśmy TYLKO LUDŹMI, a ten sługa wyrzucając kogoś z konfesjonału, krótko mówiąc wykorzystał swoją tutaj przewagę.

    Tak to czuję i nigdy nie zgodzę się,że najlepszą motywacją jest kara. Z doświadczenia wiem,że kara rodzi bunt w takiej czy innej postaci, a rolą kk jest oświecać, a nie tylko ganić!!!! 

  • Autor: Almira Data: 2009-11-24 15:27:30

    Cieszę się jednakowoż,że na Anne miało to zbawienny wpływ i pomogło jej dotrzeć do Boga:)))

  • Autor: anna702 Data: 2009-11-24 18:37:41

    bo widzisz, jak dlugo zyjesz w grzechu to przestajesz go nawet zauwazac...sama ze wszystkiego sie rozgrzeszasz i tak ci jest dobrze...nikogo ci wtedy do szczescia nie potrzeba a tymbardziej wrednego klechy, co grozi pieklem...

  • Autor: alfa_beta Data: 2009-11-24 16:03:00

    "Szczerze mowiac bylabym wzdzieczna wszystkim, ktorzy zechcieliby zadac sobe w tej dyskusji trud, nie mowienia o Bogu gdy na mysli maja ulomnosc ludzka oraz bledy i niedociagnniecia Kosciola i jego slog. Czy tak trudno, z szacunku dla wierzacych , wylaczyc Boga i wiare z dyskusji o ulomnosci kosciola?"

    Dorotko wieeeelki buziak za te słowa Niestety wiara dla niektórych = zdemoralizowany ksiądz, i skostniała instytucja.
    Strach sie odezwać i przyznać ,ze jest sie wierzącym, bo zaraz sypia się szyderstwa i wyśmiewanie od moherowych beretów.
    Przeciez wiara w jakiegos Boga jest taka niemodna i trąci ciemnogrodem:))Wstyd!! W XXI wieku i takie głupoty:))))

  • Autor: Dorota zza plota Data: 2009-11-24 16:18:23

    Dziekuje slicznie. Widzisz mnie jst obojetne czy ktos jest osoby wierzaca w Boga, Katolikiem czy wyznawca innej Religii badz tez Ateista.  Dla mnie waznym jest to KIM ktos jest w sensie etycznym: jakie ma wartosci, jak podchodzi do siebie i innych ludzi itd. Nie namawiam i nikogo by przyjal moje poglady albo odrzucil swoje. Stad uwazam ze mozna krytykowac wypaczenia w Kosciele jako instytucji (a nawet trzeba jesli komus zalezy na tym by Kosciol pozostal wierny temu co opierajac se na  Biblii glosi) nie mieszajac w to Boga i wiary zadnej nie tylko katolickiej.

  • Autor: Almira Data: 2009-11-24 16:40:04

    Dziewczynki, przeczytałam wszystkie wpisy i naprawdę nigdzie nie ma żadnych negatywnych opinii o Bogu czy też wierze. Są owszem o bałwochwalczej wierze,z naciskiem na bałwochwalcza. Nie ma sensu aż tak się denerwować zwłaszcza wspominając dekalog w co drugim niemalże zdaniu. Ja sama dałam się ponieść nieco i przesadziłam czasami, ale gdyby ta rozmowa była na inny temat też pewnie by tak było:))) Jesteśmy przecież ludźmi a więc to zrozumiałe,że targają nami emocje.A przyznacie,że temat jest niezwykle zajmujący i dla wiarków i niedowiarków;)

  • Autor: alfa_beta Data: 2009-11-24 18:27:26

    Owszem temat zajmujący i można spokojnie porozmawiać bez obrażania czy wysmiewania kogokolwiek.
    Nie widzę na tym forum osób o bałwochwalczej wierze. Ze wszystkich wpisów wynika,że osoby wierzące w Boga, widzą skostniałość kościoła jako instytucji i degrengoladę księży.
    Ja się nie denerwuję , jest mi tylko przykro,że nie można bez strachu czy wstydu wyrazić swojego zdania czy smiało powiedzieć "Tak, wierzę", żeby na zawsze nie przylgnęła łatka mohera i ciemnoty.
    Można za to z dumą powiedzieć ,że "nie wierzę" i otrzymać oklaski i zapewnienie o niezwykłej mądrości i światłym umyśle.

    Jestesmy różni, inni i to jest fajne:))

  • Autor: anna702 Data: 2009-11-24 18:47:22

    Ciesze sie bardzo, ze ktos to zauwazyl, dziekuje...

  • Autor: mysha2006 Data: 2009-11-24 18:42:13

    Ja też nigdzie nic takiego nie znalazłam. Wszystkie zastrzeżenia są do ludzi a nie do wiary.

  • Autor: alfa_beta Data: 2009-11-24 18:06:07

    Mnie też jest obojetne czy ktoś wierzy w Jahwe, Allaha czy siły natury. Juz tyle razy tutaj pisalam,ze wychowalam sie w miejscowości gdzie współzyli ze sobą katolicy, narodowcy, swiadkowie Jehowy, partyjni , ateiści, zdecydowani i niezdecydowani.Chodzilismy do jednej szkoly , na współne zabawy, do dyskotek. Spotykaliśmy raz u jednych raz u innych w ich domach .Nikt nikogo nie wyzywał od jehowców, narodowców czy papistów.To byli moi sasiedzi, moi koledzy i kolezanki.Liczyło sie tak jak u Ciebie ,kto jakim jest  człowiekiem.
    Tyle sie mówi tutaj na forum o tolerancji, dobroci, otwartości na drugiego czlowieka, o wartosciach jakie kazdy z forumowiczów tutaj wnosi i jak duzo czerpiemy z pobytu tutaj .Przychodzi taki watek jak ten i widac tą naszą tolerancję i otwarcie na drugiego człowieka:((( Jacy tak naprawdę jestesmy?
    Na ekranie monitora jestesmy mądrzy, tolerancyjni,światowi, obyci ,nooo The best. A jacy jestesmy naprawdę? Ale to chyba temat na inny wątek


    Czytam Cię zawsze z wielką przyjemnością, bo pomimo zawilości (czasami:))) swoich wywodów, jesteś chyba jedną z nielicznych tolerancyjnych osób na tym forum i starasz się zrozumieć całą złozoność tematów.
    No i nie dość ze moher to wazeliniara:)))

  • Autor: Almira Data: 2009-11-24 18:17:01

    Dziękuję Ci bardzo i chętnie kupię Ci nowy beret:))))))

  • Autor: alfa_beta Data: 2009-11-24 18:30:07

    Koniecznie w "ryżykowym" kolorze i z antenką zdalnie kierowaną na Toruń:)))))

  • Autor: Almira Data: 2009-11-24 18:31:51

    Toruń- to już blisko mnie, wręczę Ci osobiście zatem;)

  • Autor: anna702 Data: 2009-11-24 18:35:15

    Nie to niemozliwe...sa nierozdzielne, jaki mialaby sens taka dyskusja?

  • Autor: Almira Data: 2009-11-24 19:01:24

    Oj, nie lubisz Ty mnie Anno, a szkoda, bo chociaż nie jestem katoliczką to fajny ze mnie gość;)

  • Autor: anna702 Data: 2009-11-24 19:42:46

    Jak mozesz wydac taka opinie? przeciez sie nie znamy....a poza tym co ma jakies lubienie czy nie w prowadzeniu dyskusji, nie musiemy sie zgadzac, mozemy miec odmienne poglady i jednoczesnie sie lubic...tak czy nie?

  • Autor: Almira Data: 2009-11-24 19:56:35

    Pewnie, chciałam tylko rozładować sytuację. Poważnie i nerwowo sie zrobiło

  • Autor: anna702 Data: 2009-11-24 20:02:49

    :) nie z mojej strony....

  • Autor: Dorota zza plota Data: 2009-11-24 15:17:55

    Almiro nie nusial "Boga oszukiwac" zreszta to i tak daremnie gdyz Boga oszukac sie nie da. Najwyzej oszukal wladze koscielna. Co z tego mial wie sam Edi. Sa inne sposoby zalatwienia takich spraw ale wybor sposobu to juz indywidualna sprawa wiedzy i checi samego zainteresowanego. Co wcale nie znaczy, ze popieram postawe ksiedza opisana przez Ediego. Absolutnie nie.

  • Autor: agacia3323 Data: 2009-11-23 18:26:55

    popieram Cię Anno!!!

  • Autor: mysha2006 Data: 2009-11-23 18:23:34

    A ja Cię pewnie zaskoczę ale pierwszy raz szczerze się z Tobą zgadzam. Mało tego, pod Twoją wypowiedzią mogę się podpisać obiema rękami a nawet nogami bo dokładnie oddałeś w niej moje własne podejście do księży i wiary.

  • Autor: DorDa Data: 2009-11-23 18:27:45

    Drogi Edi i wszyscy interlokutorzy, czy na pewno wiecie jaką rolę ma do spełnienia Kościół Katolicki? Jakie państwo reprezentują jego " urzędnicy " i na czyją korzyść mają prowadzić swoją działalność? Pomyślcie- i nie chodzi tu o duchowość...

  • Autor: Almira Data: 2009-11-23 19:12:55

    DorDa, każdy z nas z pewnością ma jakąś wiedzę na ten temat, ale ja chętnie dowiem się więcej, zatem oświeć mnie proszę:)

  • Autor: DorDa Data: 2009-11-23 20:50:03

    KK jest organizacją , której celem jest zdobywanie i utrzymanie wpływów politycznych w świecie, zgromadzenie jak najwięcej dóbr ziemskich i materialnych. Głóną siedzibą i stolicą jest Watykan, natomiast obszarem państwa są wszelkie ziemie kościelne rozsiane po całym świecie. Duchowni stanowią potężną siłę tego państwa- w poszczególnych krajach pełniąc rolę ambasadorów Watykanu. Nie zapominajmy, że jest to PAŃSTWO. Ma swojego przedstawiciela (głowę ) państwa, swoją administrację, wojsko. Jego przedstawiciele prowadzą swoistą kolonizację- nie kolonizuje się terytoriów państw, tylko umysły, a skolonizowane umysły oddają dobrowolnie bądź mniej dobrowolnie wszelkie dobra.

  • Autor: Almira Data: 2009-11-23 21:39:26

    Autentycznie grozą powiało.Brrrr, aż mi zimno- choć przecież to wiedziałam.Tak sucho, informacyjnie to napisałaś.


  • Autor: DorDa Data: 2009-11-23 21:51:25

    Nie chciałam być posądzona o podejście emocjonalne, ale chyba coś w tym jest. A tak swoją drogą, trochę z przymrużeniem oka to uważam , że BÓG JEST KOBIETĄ- tylko forma żeńska ma możliwość kreacji.

  • Autor: bahus Data: 2009-11-23 22:45:27

    Użytkownik DorDa napisał w wiadomości:
    > Nie chciałam być posądzona o podejście emocjonalne, ale chyba coś w tym
    > jest. A tak swoją drogą, trochę z przymrużeniem oka to uważam , że
    > BÓG JEST KOBIETĄ- tylko forma żeńska ma możliwość kreacji.

    To co? A może Maria C. Skłodowska...też była kobietą?
    Bahus

  • Autor: anna702 Data: 2009-11-24 00:07:48

    Seksmisja!?

  • Autor: falkor Data: 2009-11-23 22:26:21

    A nie ma tam, przypadkiem, świstaka, który by to zawijał w takie sreberka?

  • Autor: Almira Data: 2009-11-23 22:34:48

    Chylę czoła.... Wybitna inteligencja. Wybitna

  • Autor: falkor Data: 2009-11-23 22:41:58

    Czuję się zawstydzony.

  • Autor: kojonkosky Data: 2009-11-23 22:39:37

    Pisząc o wojsku miałaś na myśli Gwardię Szwajcarską , taką w pasiastych kubraczkach , czy jakąś tajną grupę specjalnie szkolonych księży ? ;))))

  • Autor: anna702 Data: 2009-11-24 00:12:36

    Ksieza Ninja! Pod sutannami nosza dlugie szpady...tak, a Vatykan posiada swoja wlasna energie elektryczna, rope naftowa, szpitale, sklepy i apteki. Osobiscie lecze sie w ich szpitalu, bo sa po prostu lepsze....znam rowniez ksiezy, ktuch postepowania nie popieram, ale czy dlatego mialabym potepic caly kosciol i przestac do niego uczeszczac?

  • Autor: Bodek Data: 2009-11-23 18:58:57

    Użytkownik Edi® napisał w wiadomości:

    >....dlatego moja opinia jest taka a nie inna.Chciałbym poznać
    > Wasze opinie na temat księży, spowiedzi, kościoła, tylko proszę nie
    > pouczajcie mnie i nie nawracajcie, bo to stracony Wasz czas.

    tematy religii i polityki sa delikatne :)

    skoro tak napisales to czemu probujesz pouczac innych ????
    tak z ciekawosci pytam :)

  • Autor: Bodek Data: 2009-11-23 19:13:18

    Richard Dawkins "Bog urojony" ....... "The God Delusion".
    moj brat wlasnie to czyta :) ja jestem w kolejce po nim :):):):)
    czy ktos slyszal o tej ksiazce????

    co nieco o autorze:
    http://www.richarddawkins.com/

  • Autor: onlyred Data: 2009-11-23 19:23:56

    Z tego, co pamiętam autor przedstawia swoje stanowisko w kwestii istnienia Boga i w ogóle religii. Twierdzi, że Bóg nie istnieje i są na to niezbite dowody. Że człowiek, który wierzy w Boga jest szaleńcem, a religia to nic innego, jak chore urojenia tłumu. Pamietam, że nie popierał też narzucanie dziecku jakiejś wiary.

  • Autor: CZOS Data: 2009-11-23 19:47:40

    http://pl.wikipedia.org/wiki/Richard_Dawkins

    Po polsku.

  • Autor: erka Data: 2009-11-23 20:26:01

    No, ja nawet czytalam.
    Goraco polecam.

  • Autor: falkor Data: 2009-11-23 22:32:05

    Styl pisania i tematykę ma dość fajną. Czyta się całkiem przyjemnie. Wątpliwości mogą budzić jedynie, czasem zbyt mocno wykradzające poza ramy nauki, wnioski. Trudno było mi przyjąć tezę, że cała ewolucja to wymysł genów, dla których potrzebna była inteligencja, by skolonizować inne systemy planetarne. Mam nadzieję, że nic nie pokręciłem.

  • Autor: Duniasza Data: 2009-11-23 23:05:05

    Jest i odpowiedź na tą książkę. Też proponuję przeczytać, choćby i pro forma. Bo w zasadzie nie nawróci i nie przekona nikogo.

  • Autor: onlyred Data: 2009-11-23 20:00:30

    Ale numer właśnie jakaś dziewczynka przyniosła mi kopertę od księdza proboszcza. Pustą kopertę, na której jest napisane, że mam się podpisać, włożyć do środka opłatę w wysokości 30 zł za wywóz śmieci z cmentarza i opłatę dowolną na potrzeby kościoła. Kopertę należy zwrócić do końca roku. A przecież niedługo przyjdzie siostra zakonna z opłatkiem i trzeba będzie cósik dać, no i ksiądz zawita z koledą mówiąc co łaska, ale od 50 zł w górę.

  • Autor: Bodek Data: 2009-11-23 20:06:26

    co laska ?? hehehehhe
    slyszalem o niepisanej liscie za "co laska" jak slob chcialem wziasc :) eee tam dziekuje postoje !! :):):):):)
    slob mialem w anglii w kosciele katolickim :)
    podziekowal za piekne kwiaty ktore staly przez tydzien :) i to wystarczylo:):):):)

  • Autor: onlyred Data: 2009-11-23 20:32:57

    O to Polska właśnie!

  • Autor: agik Data: 2009-11-23 20:08:13

    A mnie to wali. Naprawdę szczerze i serdecznie mam to gdzieś, co robią księża. Uważam, ze to nie moja sprawa- jeśli wsród nich sa pedofile- to od ścigania i karania ich sa właściwe instytucje, jeśli mają kochanki, lub dzieci- to również nie moja sprawa. Sąsiadom nie zaglądam pod kołdry- to czemu miałabym to robić księżom? Jeśli grzeszą  ukochaniem dóbr materialnych- to od rozliczania ich są inne instancje- i boskie i ziemskie. Ja tam nie zazdroszczę i nie kłuje mnie to w oczy- samochody, domy, datki, koperty- ja tam nie daję. Nie zdarzyło mi się jeszcze, żeby ktoś się domagał. Uważam, zę jak ktoś daje- to daje tylko dlatego, zę podjął taką decyzję. Poza tym - dopóki sprawa finansowania koscioła nie zostanie jakoś uregulowana ( np podatkiem)- jeśli ktoś korzysta ze wsparcia duchowego kościoła i czerpie z tego jakieś korzyści- to sprawą honoru jest wspóluczestnictwo w kosztach, które są niemałe. Uwazam również, ze bardzo niehonorowe jest wypominanie, ile się dało, albo że w ogóle się coś dało. Jak komuś te datki stają ością w gardle- to niech nie daje.

    Nie chodzę do Kościoła ( czasem przy okazji jakichs uroczystości rodzinnych- typu sluby), nie chodze do spowiedzi, opinia jakiegoś księdza o mnie mi najzupełniej lata.
    Na temat istnienia Boga zawieszam swój sąd- nie wiem. Ja nigdy żadnej boskości w życiu nie poczułam. Dopóki nie znajdę odpowiedzi- mówie- nie wiem.

    No, tak z grubsza biorąc - to by było tyle :)

  • Autor: Duniasza Data: 2009-11-23 20:16:49

    Dlaczego w Polsce tak niewiele osób decyduje się na akt apostazji, a tak wiele osób potrafi tylko krytykować? To tak jak tkwić w chorym związku dla własnego masochizmu i upajać się, wręcz chełpić nim. Droga wolna. Mamy wolną wolę. Przecież ten akt uwalnia człowieka z przynależności do instytucji do jakiej został nieświadomie (po urodzeniu zapisany). Z partii politycznej też można się wypisać. Przecież nikt nie zmusza do zachowan religijnych, do sakramentów. Oj, w narodzie hipokryzja straszna.

    I kto tu jest wierzący, kto agnostykiem, ateistą, a kto "tylko" antyklerykałem?

     

  • Autor: anna702 Data: 2009-11-23 21:02:40

    Duniaszo...jestem za! Nie podoba sie? Nikt nikogo nie zmusza....ale nie! Lepiej "przynalezec" i "srac" na wszystko...to jest po prostu niedojrzalosc religijna, wygodnictwo i pycha. Przeciez jest tyle roznych odlamow wiary do ktorych mozna przynalezec, jesli ta sie nie podoba....wiara to nie supermarket, co mi pasuje to do koszyka, a co nie to niedobre....albo moze polka za wysoka?

  • Autor: onlyred Data: 2009-11-23 21:09:11

    Oj nie pouczaj, bo średni Ci to wychodzi.

  • Autor: Rzymianka Data: 2009-11-23 21:18:20

    Masz rację Anno ! Pozdrawiam !

  • Autor: luckystar Data: 2009-11-23 23:48:43

    Interesujace pytanie, wiec postaram sie odpowiedziec oczywiscie sama za siebie:) Nikt nie pytal mnie czy chce przynalezec do KK, jako niemowle zostalam ochrzczona, potem wyslana do komunii itp. Od czasu do czasu probowalam wdac sie w dyskusje z jakims ksiedzem, glownie przy okazji koledy, ale dziwnym zbiegiem okolicznosci im wiecej logiki wykazywalam w moich dociekaniach, tym ksiadz mial mniej czasu na rozmowe. Lapal koperte i uciekal. Bylo to w domu rodzinnym moich rodzicow. Rodzina wierzaca, ale "nie naprzykrzajaca sie Bogu" tak to delikatnie nazwijmy. Moj syn tez zostal ochrzczony, nawet byl u komunii zanim wyjechalismy z Polski. Prawdopodobnie nie bylo mnie stac na tyle odwagi zeby walczyc nie z KK co z moja wlasna rodzina.
    I teraz od 25 lat mieszkamy w Stanach, moj syn jako 16 letni chlopak, lata temu powiedzial "wiesz, Mamo ja to tak naprawde nie wierze w zadnego Boga" odbylismy rozomwe z ktorej jasno wynikalo, ze ja tez nie wierze.
    Kilka lat temu wlasnie pomyslalam sobie, ze po co ja sie mam liczyc jako sztuka w spisach KK i zainteresowalam sie aktem apostazji.
    I tu sie okazalo, ze aby tego dokonac musze wrocic do Polski, do parafii, w ktorej bylam chrzczona i tam skladac papiery, ktore potem beda wyslane do rozpatrzenia do Watykanu i wtedy ewentualnie moje imie zostanie z tych rejestrow usuniete.
    Wiec wyobraz sobie musze jechac do Polski koszt podrozy i pobytu przez kilka miesiecy (nie sadze zeby Watykan uznal to za sprawe wyjatkowa i potraktowal w trybie natychmiastowym) albo podwojnej podrozy to juz jest rzedu $3 000.00 lekko liczac, bo przeciez w Polsce musze gdzies sie zatrzymac i rowniez cos jesc. Do tego oplaty jakie sobie KK zyczy i dalabym im zarobic na mnie calkiem slono.
    A tak naprawde to mnie zupelnie nie przeszkadza, ze jestem martwa dusza w tych rejestrach, oni na mnie juz nie zarobia ani grosza, bo tak zadecydowalam. Mysle, ze przez cale moje ponad 50 lat zycia tez nie zarobili wiecej niz powiedzmy $500.00 (juz sie trzymajmy tych dolarow, bo to moja obecna waluta) to ja teraz mialabym im na odchodne robic jeszcze prezent w postaci oplat decyzji Watykanu? I specjalnie po to jechac do Polski?
    Absolutnie mi sie to nie opalca.

  • Autor: agik Data: 2009-11-23 23:58:42

    No wiesz;)))
    Specjalnie- to może się i nie opłaca ;))... ale np mogłabys przyjechać do mnie i załatwić sprawy porzadkowe, przy okazji ;)))

    Nie twierdzę, że to jakies pewne źródło i że wiem na pewno, ale kiedyś słyszałam o cyzms takim: dużo Polaków, zaptaszkowanych w Polsce, jako katolicy wyjechało do Niemiec. A w Niemczech jest podatek od wyznania. I sobie widocznie ludzie kombinowali, ze po co płacić podatek ( ponoć niemały), skoro Boga mogą chwalić wszędzie. Więc w rybryczki podatkowe wypisywali: bez wyznania. Papiery sobie szły jakąś własną drogą... a potem przyjeżdżali do Polski i chcieli dokumenty z parafii ( obojętnie w jakim celu- np, zeby zostac chrzestnym dziecka). A tu dupa!!! Okazywało się, ze w papierach stoi: apostazja.
    Problemu nie badałam, ale jakies dziwne mi się wydają te trudności.

  • Autor: luckystar Data: 2009-11-24 00:14:12

    Nie dam rady juz teraz odszukac te strone internetowa, bo to bylo kilka lat temu i zaniechalam calej imprezy. W sumie tutaj nigdzie nie jestem rejestrowana jako katoliczka, nie bede tez ubiegac sie o zadne dokumetny w Polsce wiec jesli to jakos tak automatycznie dziala to moze ja nawet nie wiem, a problem mam z glowy:))
    No i wiesz, gdybsmy byly urodzone i chrzczone w tej samej parafii to bylaby zupelnie inna sprawa :)))

  • Autor: agik Data: 2009-11-24 00:17:17

    ale robisz problemy...
    Jak już przelecisz taaaaki kawal, to co to jest te 200 km???

  • Autor: luckystar Data: 2009-11-24 00:23:02

    Ale popedzasz:))))

  • Autor: agik Data: 2009-11-24 00:32:52

    A tam

    Z drugiej strony- ja nie widze powodu, dla którego mam dokonywac apostazji?
    Myslę sobie nawet, ze gdyby była konieczność ( np podatek) to ja bym wypełniła rubrykę "katoliczka"- i nie z  asekuranctwa, bo może mi się coś zmieni i zapragnę przyjmować sakramenty ( np sakrament małżeństwa), tylko bardziej tak z poczucia korzeni- coś dostałam, coś wzięłam, moi bliscy tez korzystali- w najtrudniejszych chwilach mama, babcie- znajdywali oparcie w religii.
    W moim mysleniu ( magicznym, hi) jest miejsce dla małego Jezuska, otulonego w jakies szmatki, rozumiem to...
    Własciwie to nawet nie wiem, jak to powiedzieć.
    To moze lepiej jak juz zamilknę ;))

  • Autor: luckystar Data: 2009-11-24 12:30:28

    Widze, ze mamy bardzo podobnie:) Ja obchodze wszystkie swieta, bo dla mnie to tradycja nie tylko narodowa ale i rodzinna. Czasem lubie isc do kosciola, ale niekoniecznie na mszy, ale lubie tez wejsc do swiatyn innych wyznan. Jest to dla mnie przezyciem spirytualnym nie majacym nic wspolnego z wiara. W niczym mi nie przeszkadza fakt, ze nie dokonalam aktu apostazji. Ale ja to tez jestem ten typ, ktory raczej zyje zgodnie z wlasnym sumieniem i mojemu sumieniu to akurat nie przeszkadza.

  • Autor: sanella* Data: 2009-11-24 00:08:35

    Z ciekawosci zobaczylam w necie jak to jest u nas (niemcy), bo wydaje mi sie to troche za bardzo skomplikowane.
    A wiec w niemczech na bawari wystarczy osobiscie pojsc do urzedu stanu cywilnego z waznym dowodem lub paszportem i sie wymeldowac z kosciola katolickiego.
    Duzo osob z tego "korzysta" ze wzgledu na podatek.

  • Autor: bahus Data: 2009-11-23 20:24:55

    UWAGA, UWAGA, UWAGA!!!!

    Korzystając z okazji chciałem dać ogłoszenie...

    Berety sprzedam...prosto z Torunia ...doskonała jakość i duży wybór tak kolorystycznie jak i jeżeli chodzi o długość włosa...

    Po przeczytaniu całego wątka myślę,. że parę groszy uda mi się wyszarpnąć...
    Bahus

  • Autor: erka Data: 2009-11-23 20:28:39

    Bahusie,

  • Autor: onlyred Data: 2009-11-23 20:36:30

  • Autor: Duniasza Data: 2009-11-23 21:11:27

    I ja korzystając z okazji oferuje po atrakcyjnych cenach:

    1. grzebienie do przyczesywania włosa;

    2. folię lub pończochy do wypychania beretu;

    czyli niezbędnik każdej prawdziwej babci moherowej.

    Dla moherowych dziadków polecam nowość na rynku HIT! MOHEROWE KRAWATY! Z logo RM!

     

  • Autor: agik Data: 2009-11-23 21:25:40

    Dunia???
    A jakie masz te pończochy? Bo ja bym chciała takie z wzorkiem... albo takie ażurowe- i do kompletu- pasek do nich...
    Czarne najlepiej.
    ( Nie obiecuje, ze będę ich używać do wypychania beretu...)

  • Autor: Duniasza Data: 2009-11-23 21:28:14

    Pończochy prawdziwe nylonowe z klinem od pięty w górę. Klasyczne. Do paska z żabkami, na gumki weki. :)

  • Autor: Duniasza Data: 2009-11-23 21:40:39

    Siedem dowodów wyższości kobiety nad mężczyzną

    Ks. Prof. Piotr Lenartowicz SJ; zjlenart@cyf-kr.edu.pl

    Cztery dowody biblijne

    1. Z porządku stwarzania
    Pan Bóg stwarzając świat materialny dokonywał swego dzieła etapami, od bezładnej i bezwładnej materii przechodząc stopniowo aż do coraz wyższych form stworzenia. To jest główna przesłanka dowodu. Reszta dowodu, aż do konkluzji jest oczywista. Mądrej głowie dość po słowie.

    2. Z wymagań materiału
    Aby stworzyć mężczyznę, Pan Bóg mógł się posłużyć materiałem stosunkowo prymitywnym, zwykłą gliną. Aby stworzyć kobietę, konieczny byl materiał bardziej uszlachetniony.

    3. Ze sposobu zachowania sie w sytuacji wymagajacej refleksji.
    W rozmowie z Szatanem Ewa wykazała się bystrością intelektu i wyraźnie zastanawiała się nad konsekwencjami swoich dzialan. Adam natomiast usłyszał od niej polecenie: "Zjedz to" i bez dyskusji zjadł.

    4. Z wymiaru kary.
    (a) To stworzenie, które ma więcej oleju w głowie, wiekszą ponosi odpowiedzialność i cięższą otrzymuje kare. Ewa została podporządkowana Adamowi, co dla stworzenia inteligentnego jest oczywiście bardzo upokarzające.
    (b) Ta kara równocześnie dowodzi, że stan podporządkowania kobiety mężczyźnie jest przykrym skutkiem grzechu pierworodnego. Jak to było na początku, tego nie wiemy, choć sądzac po zachowaniu Adama (patrz dowód nr 3) możnaby się domyślać, że sprawy miały się zdecydowanie inaczej.

    Dwa dowody filozoficzno-psychologiczne.

    5. Z wyglądu zewnetrznego
    Człowiek zajmuje pozycję pośrednią pomiędzy zwierzętami a aniołami. Kto bardziej przypomina anioła: mężczyzna czy kobieta? Sądzę, że tu sprawa jest całkiem jasna.

    6. Z intuicji
    Św. Tomasz w Sumie teologicznej przyznaje, że kobiety mają intuicję bardziej rozwinietą, a przez to bardziej przypominają (również i pod względem intelektualnym) aniołów.

    Jeden dowód teologiczny

    7. Z pokory Pana Jezusa
    Pan Jezus, chcąc się maksymalnie uniżyć, przybrał postać mężczyzny.

  • Autor: onlyred Data: 2009-11-24 09:48:44

    Powaliło mnie.

  • Autor: agus2404 Data: 2009-11-23 21:49:25

  • Autor: agik Data: 2009-11-23 21:53:47


    a to co za perwera???
    te gumki -weki brzmia mi bardzo lubieznie...

  • Autor: Duniasza Data: 2009-11-23 22:06:00

    Agik, ja nie wiem w jakim Ty wieku jesteś, ale sądząc po zdjęciu w profilu (zmienionym chyba niedawno), to czasów dojścia Gierka do władzy nie pamiętasz. Masz prawo takich rzeczy nie wiedzieć. :)

    A ja i owszem. :) I jak nie było jak owych pończoch przymocować do paska to gum od weków się używało, żeby lepiej żabką było chwycić i nie odpadały i nie zsuwały się. :) Babcia tak robiła. Do dziś Babcia używa wyłącznie pończoch nylonowych jak prawdziwa dama. :) A starymi, wypranymi beret akuratnie wypycha by stał na baczność dumny jak na wojowniczkę RM przystało.

  • Autor: agik Data: 2009-11-23 22:14:26

    Duniasza- ja mam 35 lat :)
    Ty- chyba 36- tak?
    więc o różnicy pokoleń chyba nie moze byc mowy :D

    A zdjecie wymieniłam na aktualniejsze ;)) ( tak sobie postanowiłam- raz na 10 lat wymieniąc zdjęcie na aktualne, hi, w końcu mnie równiez trąca rydwan czasu :D)

  • Autor: Duniasza Data: 2009-11-23 22:18:31

    Oj, Agik, miał byc taki zakamuflowany komlement na temat Twojej urody i młodego, świeżego wyglądu :P. A Ty zaraz mi wiek wypominasz. A ja z grudnia jestem więc mi bliżej do Ciebie rocznikiem. :)

  • Autor: agik Data: 2009-11-23 22:28:45



    ... a ja nie załapałam :D

    Wow!!
    to niedługo masz urodzinki? Kiedy?

  • Autor: Duniasza Data: 2009-11-23 22:53:46

    Wtedy kiedy nikt o mnie nie pamięta. W wigilię Wigilii.:) Coby Jezusowi konkurencji nie robić. hihi.

    A przypomniał mi się dowcip, z moich kręgów ultrakatolickich - O jezuitach.

    Leży Jezusek w żłobie i patrzy po prawej woł, po lewej osioł. Ot - myśli - całe towarzystwo Jezusowe*. :)

    *) http://pl.wikipedia.org/wiki/Jezuici

  • Autor: agik Data: 2009-11-23 22:55:47

    Przysięgam, ze ja będę pamiętać :)

  • Autor: anna702 Data: 2009-11-23 22:45:39

    co to jest RM? a nie smiejcie sie z beretow, bo sa baaaardzo w modzie, szczegolnie te sztrykowane...

  • Autor: Duniasza Data: 2009-11-23 22:50:08

    Radio Maryja. :) Skrót.

    Prawdziwy moher jest sztrykowany. Oczywicie ortodoksi uważają, że wyłącznie na drutach z żyłka, ale ja uważam, że na szydełku też może być. :)

     

  • Autor: anna702 Data: 2009-11-23 22:53:52

    A....dzieki...sliczne takie kolorowe sa w sprzedazy...violet, zielen, pomarancz....nawet filcowe....a ja weki na udach pamietam....bom starsza ciut ciut od was...ale nie na wlasnych udach, bo w portkach chodzilam zawsze...

  • Autor: agus2404 Data: 2009-11-23 22:54:18

    Wiemy Anno :)) i nie smiejemy sie :)) u nas sa w modzie od ladnych kilku lat :)

  • Autor: Almira Data: 2009-11-23 21:42:15

    Wyplułam herbatę na monitor!!!! Będziesz się Bahusie w piekle smażył, a forumowiczki zamieszają smołę. Bądź pewien!!!

  • Autor: falkor Data: 2009-11-23 23:18:20

    Piszesz dość chaotycznie, więc może się zdarzyć, że coś źle zrozumiałem. Proszę, popraw, jeśli jestem w błędzie.

    Zacząłeś od spowiedzi, więc i ja od niej zacznę. Czego oczekiwałeś od księdza, który siedzi w konfesjonale po to, by pomóc tobie werbalizować twoje winy? Że pomacha ręką, zada pokutę i odprawi?  Wyobraź sobie, że do lekarza przychodzi sportowiec i chce zaświadczenie, że może trenować boks. Mówi, że jest zdrowy, choć czasem ma katar. Na prośbę, by rozebrał się do badania, mówi, że już wszystko powiedział. Czy mam pisać dalej, czy już wiesz, o co mi chodzi?
    Być może ksiądz pomylił się co do prognoz dotyczących twojej rodziny, nie pomylił się jednak co do twoich zachowań. Trudno mi fałsz nazywać właściwym zachowaniem. Ciekaw jestem, czy ty lubisz, jak ciebie ktoś oszukuje. (to nie próba nawracania)

    Sprawa z chrztem nie jest taka zawiła, jak piszesz. Istnieje coś takiego, jak chrzest warunkowy, którego formuła brzmi: Jeżeli nie jesteś ochrzczony, ja ciebie chrzczę... Nie widzę powodów, by uciekać się do kłamstw i kombinowania.

    Pod koniec piszesz, że nie spotkałeś księdza, który nie wziął pieniędzy. A sam wspominałeś, jak wykpiliście księdza po kolędzie i on nie wziął koperty. Wiem, że nie był to chrzest ani pochówek, ale zawsze...

    Piszesz też, że nie znasz księdza, który jeździ skromniutkim autem i nie chrzani na mszy o polityce, widać mało wiesz o życiu. Proboszcz mojej parafii jeździ rozklekotaną dziesięcioletnią (chyba) felicją a polityki unika jak diabeł święconej wody. Jak go chcesz poznać, to zapraszam na Mazury. Sam byłem świadkiem, że za pogrzeb odmówiono mu jakiejkolwiek ofiary. Tacy też są. I dlatego twój post wydaje mi się trochę krzywdzący właśnie ich.

  • Autor: sanella* Data: 2009-11-23 23:56:11

    Przeczytalam caly watek ( na samym poczatku juz sie raz wypowiedzialam) i chce napisac, ze nie na calym swiecie Kosciol Katolicki jest taki jak w Polsce.
    Mnie ta cala sytuacja szczerze mowiac szokuje...i nie dziwie sie niektorym krytykujacym...

  • Autor: kokliko Data: 2009-11-24 00:53:08

    Jako ateistka nie powinnam, jako zrodzona z paru religii czuje, ze musze. Dajcie sobie spokoj dobrzy ludzie, po co tak sie gmatwac, WZ nie jest strona religijna, nie kazdego Polaka obowiazuje katechizm, spierajmy sie o majonez a nie o dogmaty dziewiczosci Panny Marii - nikogo nie chce urazic - ale sa inne strony na te tematy (wsrod swoich). Po co nowe zamieszadla? I tak kazdy wie swoje i na czym siedzi, a siedzi bezpiecznie na wlasnym zydelku.
    A skoro siedzi, to jeszcze sobie posiedzi i przy okazji innych osiadlych sobie poradzi.
    My z mezem przerobilismy na powaznie cztery religie z powodow rodzinnych (zydowska, katolicka, prawoslawna, luteranska), nasz syn w obrzadku slubnym
     juz tylko dwie(zydowska i luteranska).
    Poradzilismy sobie, nasz syn wniosl jeszcze inna religie, ale przeciez dla wierzacych Bog jest jeden!!!!!!!!!!!!
     

  • Autor: luckystar Data: 2009-11-24 12:34:05

    Kokliko, dobrze godosz, a nawet bardzo dobrze godosz:) Mnie takie podejscie bardzo pasi, ale co z tego? Jak sie okazuje, ze jak nie chodzisz do kosciola i to tego jednego jedynego kk to nie masz racji:)))))

  • Autor: Kazik45 Data: 2009-11-24 18:33:02

    Użytkownik luckystar napisał w wiadomości:
    > Kokliko, dobrze godosz, a nawet bardzo dobrze godosz:) Mnie takie podejscie
    > bardzo pasi, ale co z tego? Jak sie okazuje, ze jak nie chodzisz do kosciola i
    > to tego jednego jedynego kk to nie masz racji:)))))

    I najgorsze jest to że ci "wielce strasznie, ogromnie najprawdziwiej wierzący", walący się na kolana z hukiem przed ołtarzami, gledzący o TOLERANCJI(!!!!) nie uznają żadnej tolerancji oprócz ślepej wiary w wypaczane codziennie dogmaty Kościoła, przez jego sługi/urzędników, ... no i napisalem głupotę, ...tolerują oczywiscie , tolerują tak ale tylko działania "pseudo pomazańców" , czyli niektórych księży.

  • Autor: Tolla Data: 2009-11-24 09:46:36

    Może niewiele wiem o życiu, może niezbyt wiele o wierze...

    Odnoszę jednak wrażenie, że wątek ten stał się czymś, czym nie powinien... Bo skoro wierzący niepraktykujący nie powinien przekonywać wierzącego praktykującego do swoich racji, to czy może być na odwrót?  Wydaje mi się, że każdy ma prawo do praktykowania swojej wiary tak, jak czuje. Jak mu się to żywnie podoba. Za pośrednictwem instytucji kościoła, lub bez niego. Nie naskakujmy na siebie, bo wtedy żadne z nas nie może nazwać się chrześcijaninem. Szanujmy się bezwzględnie. Chyba o to w tym chodzi?

    Co do Biblii... Musiałam kiedyś przeczytać całą. Nie jako Świętą Księgę, ale jako książkę po prostu... O wielu rzeczach nie ma tam mowy, wiele z nich jest przeinaczonych... Wiem jedno: Biblię można interpretować na miliony sposobów. Ile ludzi - tyle interpretacji i opinii. Ważne jest chyba jednak, by każdy wierzący zaufał swojej intuicji i sam próbował zrozumieć to, co zostało tam napisane.

    Co do księży... No cóż. Są różni. Tak jak ludzie. Ale śledząc Wasze wątki doszłam do wniosku, że lepszych księży można spotkać w mniejszych miastach. A może i na wsiach. Ci z olbrzymich parafii zachowują się tak, jak prezesi dobrze prosperujących firm... I nie krępują się z tym obnosić.

    Ale to moje zdanie i nie wszyscy muszą się z nim zgodzić.

    Czy lepszy jest ten, który co tydzień chodzi do kościoła, regularnie przystępuje do spowiedzi, z czcią i nabożnością obchodzi wszystkie kościelne święta? A może ten który spowiada się przed Panem Bogiem na łonie natury, modli się własnymi niewyuczonymi słowami? Obchodzi te najważniejsze święta kościelne, nie koniecznie uczęszczając na mszę do kościoła? A może ten,który wierzy inaczej niż większość?

    Wydaje mi się, że żaden z nich nie jest ani lepszy, ani gorszy!!! Trzeba po prostu być dobrym człowiekiem!!! Żałować swoich złych postępków. Zdawać sobie z nich sprawę i dążyć ku lepszemu.

  • Autor: Edi® Data: 2009-11-24 11:06:55

    Użytkownik luckystar napisał w wiadomości:
    Dlaczego kazdy wierzacy, bez wzgledu na to jaka religie wyznaje, zaraz staje na pozycji przekonywania, ze ma racje, lub wiecej racji?  No szlag mnie trafia na takie dyskusje. Moja racja jest tylko sluszna dla mnie inie musi byc dla nikogo innego. Jesli ktos chce dzielic ze mna te same poglady to fajnie, a jesli nie to rowniez fajnie. Dlaczego wierzacy nie potrafia tego zrozumiec?

    Moja bacia by to skomentowała:
    Jak to przyjemnie posłuchać mądrego człowieka

  • Autor: falkor Data: 2009-11-24 11:36:06

    Dlaczego więc ty nie uważasz, że fajnie jest, gdy ksiądz, czy też inny wierzący nie chce dzielić z tobą twoich poglądów?

  • Autor: Edi® Data: 2009-11-24 12:41:13

    Użytkownik falkor napisał w wiadomości:
    > Dlaczego więc ty nie uważasz, że fajnie jest, gdy ksiądz, czy też inny
    > wierzący nie chce dzielić z tobą twoich poglądów?


    Każdy ma prawo do własnych poglądów, jeśli księdza interesują bardziej uciechy tego świata niż kościół, to nie jest już dla mnie księdzem.

  • Autor: falkor Data: 2009-11-24 13:23:14

    Rozumiem, że każdy ma prawo do własnych poglądów. Pytam jedynie, dlaczego ty ograniczasz ograniczasz to prawo innym. Chociażby temu księdzu ze spowiedzi przedślubnej. Rozumiem, że to, co uważał za słuszne, powiedział ci na ucho. Ty wyśmiałeś go na forum. Uznałeś, że nie jest fajnie, gdy ktoś widzi problem inaczej niż ty. Tylko o to mi chodziło.
    Szkoda, że nie mogę napisać, że fajnie jest bo masz inne poglądy niż ja, bo mnie to nie cieszy, niemniej jednak szanuję ciebie i mam nadzieję, że nie obrażam swoimi wypowiedziami.

  • Autor: spajdermen Data: 2009-11-24 17:01:12

    Temat gorący jak zwykle i jako katolicy mamy prawo do własnych opini i oceny naszych pasterzy, to oni przecież skladali przysięgę, to oni wybrali celibat,
    więc mają obowiązek prowadzić się przynajmniej przyzwoicie i przykładnie jest to służba, więc powinni służyć bogu i ludziom a nie mamonie.
    Jesli ja przysięgałem miłóść wierność i uczciwość małżeńską oraz że nie opuszczę Cię aż do smierci tak mi dopomóż bóg, to jest to dla mnie wiążące,
    Jesli ksiądz łamie przysięgę to po prostu nie powinien być księdzem , bo po co?
    To nic że to fajny chłop i taki życiowy, wypije i zapali.  ZŁAMAŁ PRZYSIĘGĘ. TO ZNACZY ŻE JA TEŻ MOGĘ ?
    kOLEDZY W SUKIENKACH TROCHĘ SIĘ ZAPOMNIELI.
    Tu chodzi o wielką kasę a nie o zbawieni dla mnie jest Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością najstarsze przedsiębiorstwo świata!
    pozdrawiam.

  • Autor: tineczka Data: 2009-11-24 17:10:16

    Podepne sie pod Ciebie, bo idywidualnie nie mam sily pisac. Glowa mi peka od smarkania:)

    Czytam i czytam  argumenty wierzacych kontra niepraktykujacych (katolikow). Rozmowa bardzo ciekawa i powinna dziac sie na stronach KK .
    Juz od lat mam niesmak do KK, do ksiezy. Nie moge podarowac, jak proboszcz wyciagal kazdego dolara od mojej Babci, gleboko wierzacej . My wysylalismy, zeby Babcia miala dobre zycie, nie wiedzac, ze wszystko szlo do kosciola. Wrrrrrrrrrrrrr! Mam nadzieje, ze chociaz teraz nie musi placic, tam gdzie jest.

    Tak sobie glowkuje i jestem bardzo ciekawa, jak to jest??? Jak Bogowie podzielili raj i pieklo miedzy soba? Jedna druga dla chrzescian, w tej polowie musza najwiecej miejsca dac katolikom. Druga czesc dla wyznawcow islamu, bo jest ich coraz wiecej. Niedlugo beda najwieksza religia na swiecie i co wtedy, bedzie wojna terytorialna w niebie??? A gdzie pomieszcza sie wyznawcy hinduizmu, budyzmu?????
    Wszyscy musza jakos dostac swoj kawalek, prawda?
    Swiadkowie jehowa twierdza, ze jest tylko miejsce dla 140 000 "wybranych" w niebie, to co z reszta wierzacych ????

    Wiara w wieczne zycie, co to znaczy? W jakiej postaci mam sie wluczyc dziesiatki miliony lat , tam gdzies miedzy gwiazdami i po co????

    Przyjmowanie komuni bez spowiedzi przed ksiedzem jest swietokradztwem.........hmmmmm. To znaczy, ze miliony protestantow nie bedzie zbawione, bo u nich nie ma spowiedzi indywidualnych. Ksiadz daje wszystkim ogolne rozgrzeszenie i kazdy, kto chce przyjmuje komunie.

    A gdzie pojdzie po smierci Carolina Krook. Biskup Sztokholmu od lat, kobieta i lesbijka, zyjaca zawsze otwarcie z partnerka. Wywalczyla prawo do wzecia slubow w kosciolach przez homoseksualistow. Pojdzie do nieba???

    Bog jest milosierny, ale kaze wybrac: "zostaw wszystko, swoja rodzine , wszystko co posiadasz i chodz za mna", ktos napisal . Do jasnej anielki, gdzie mam chodzic za tym Bogiem, kto bedzie pracowal na papu, kto wychowa moje dzieci, przyjedzie ktos z Watykanu i zajmie sie moja Mama?????????????????

    Te slowa przypominaja mi slowa wszystkich znanych demagogow swiata i zasady w sektach!

  • Autor: onlyred Data: 2009-11-24 17:47:39

    Tineczko chyba po raz pierwszy muszę się z Toba zgodzić. Ale zaraz ktoś powie, ze w niebie jest miejsce tylko dla katolików i to tylko tych "prawdziwych".

  • Autor: tineczka Data: 2009-11-24 18:03:01

    Milo mi:) Ciekawa jestem bardzo, co powiedza  "prawdziwi" katolicy? Chyba, ze wiedza na 100 % , ze Watykan wykupil rowniez cale niebo:)???

  • Autor: Almira Data: 2009-11-24 18:08:27

    Tineczko, ręce opadają. Tyle pogardy odczuwam tu dla nas "grzesznikow",że ciarki mnie przechodzą. Widać w katolickim niebie są równi i równiejsi jak wszędzie i dlatego dziękuję za udział w programie pt.Weź rózgę i chłoszcz się na forum:))))

  • Autor: tineczka Data: 2009-11-24 18:17:59

    Almira, ja jestem bardzo zdziwiona, ze ludzie w roku 2009 biora jako absolutna prawde cos , co bylo napisane , kiedys, przez kogos i chca zyc wedlug tego :)))))
    Masz racje, rece opadaja.

  • Autor: falkor Data: 2009-11-24 18:46:29

    W czytanej ostatnio książce znalazłem taką bajkę:

    Prziseł górol do bramy piekieł i pyto się takiego pilnowaca, który dawał pozór, coby wtóry nie ucik: "Ewangelików w piekle mocie a mocie? Prowde godam?". "Są, bo byli". A prawosławnyk tyz nie mało wiela?". "Ano jez ik troche". "A tyk, co nazywajom badacami Pisma Świntygo?". "Coby nie, som". "Ale katolika ni mocie zodnego? Prowde godom?". "Ano nie, katolików tyz jest a jest". Górol zmarkotnioł. Przez pomyłke powiedzioł: "Ostańcie z Bogiem" i niewiele myślący poseł w góry, pod brame niebieskom i pyto się świntygo Piotra: "Ale u wos w niebie ni mo zodnych ewangelików?" . "Ni mo takik" - świenty Piotr odpedzioł. "To i dobrze. A prawosławnyk?" . "Nie znom takik". "Tyz pieknie. A adwentyści, metodyści, jacy tacy, nie wspomne, bo mi sie głowy nie trzimajom?". "No ni majom prawa" - górol się zgodził. "Ino katolicy som w niebie? Prowde godam?". Ni ma zodnego katolika". Tu gazda zaniemówił. Ale po kwili kapelusa uchylił i godo: "Prosem was pieknie, no to kogo mocie w niebie?". "Som krześcijanie. Som tyz inne dobre ludzie". Świenty Pieter fcioł jesce cosik tłumacyć, ale ni mioł komu. Bo gazda się obyrtnoł i poseł. Bo na dziś mioł dosyć.

    M. Maliński: Ale miałem ciekawe życie, Wydawnictwo WAM 2007, s. 361-362

  • Autor: alfa_beta Data: 2009-11-24 18:52:35

    Fajne i mam nadzieję,że prawdziwe:)))))

  • Autor: onlyred Data: 2009-11-24 19:29:42

    Takie niebo rozumiem i do takiego warto dążyć.

  • Autor: tineczka Data: 2009-11-24 20:14:49

    , takie niebo tez mi sie podoba:)

  • Autor: bahus Data: 2009-11-24 17:55:16

    Informuję, że ze względów technicznych  o północy zamknę ten wątek. Proszę autora o otwarcie nowego (kontynującego temat)
    Bahus

  • Autor: sanella* Data: 2009-11-24 18:22:44

    Przez ostatnie dwadziescia lat nikt tak nie "podeptal" i wysmial  moja wiare, jak zrobili to niektorzy na tym forum...,
    a obracam sie wsrod ludzi roznych wyznan i niewierzacych... tolerujemy sie nawzajem i respektujemy...
    Jest mi bardzo przykro i jestem naprawde smutna...

  • Autor: Almira Data: 2009-11-24 18:27:36

    sanello, nie bądź smutna.Z pewnością nikt nie miał takiej intencji, a jeśli tak wyszło w ferworze dyskusji, to znaczy tylko tyle,że te kwestie nie pozostają ludziom obojętne, a to chyba ważne w naszym konsumpcyjnym świecie

  • Autor: Zośka Data: 2009-11-24 18:48:43

       Sanello, podzielam Twój smutek. Ja mam jednak to na codzień w domu i już uodporniłam się nieco, ale czasem patrzę w lustro i myślę czy ta osoba, którą widzę to jeszcze ja. Myślę, że takie dyskusje mogą złamać nie jednego, a conajmniej  przyczepi mu się łatka oszołoma i zacofanego bigota, z którą to będzie chodził przez jakiś czas.  No cóż, takie jest  życie. Trzeba wyciągnąć wnioski i iść dalej. Pozdrawiam wszystkich  uczestników tego wątku

  • Autor: tineczka Data: 2009-11-24 19:18:27

    Jezeli w jakis sposob moimi myslami zrobilam Ci przykrosc, to bardzo Ciebie przepraszam. Sama napisalas o szoku na temat Kosciola Katolickiego w Polsce. Myslisz, ze w Niemczech nie bylo skandali z pedofilami, homoseksualistami  wsrod katolickich ksiezy? Moge poszukac artykuly i podac fakty. Najlepiej nie krytykowac, nie dyskutowac. Wlozyc glowe w piasek i nic nie slyszec, nie widziec. Tak wlasnie chce Kosciol Katolicki. Slepa wiara i biznes idzie jak zwykle. W Stanach sila Kosciola Katolickiego do niedawna byla nieograniczona. Kosciol Katolicki mial wladze nad wybieraniem prezydentow, nad ekonomia. Wlasnie slyszalam o nowej fali pogladow w USA. Precz z religia od polityki, precz z religia od finansow. Myslisz, ze tam nie ma oporu na tego typu "nowa prawde"? Kosciol Katolicki musial wlozyc krzyz na plecy po wszystkich skandalach, poniesc konsekwencje i narazie siedzi cicho. Placi odszkodowania na ktore masy biednych katolikow sie sklada. Powiedz mi jaki respekt dla wiary katolickiej moge miec, jak Watykanan "zacmiewal" kazdy przypadek pedofilii , homoseksualnosci wsrod swoich "pasterzy" za wszelka cene i przez dziesiatki lat? Pomyslalas chociaz przez chwile o ofiarach? Dlatego wole miec wiare we wlasnym sercu i zaden kosciol nie bedzie mi wciskal banalukow i pouczal jak mam przezyc moje chwile na ziemi. Ja respektuje kazdego czlowieka i kazda wiare i nikomu nie powiem, ze pojdzie do piekla jak nie dostosuje sie do mojej wiary.
    Pozdrawiam!

  • Autor: sanella* Data: 2009-11-24 20:11:55

    tineczko, teraz siedze czytam i placze...
    nawet nie masz pojecia jaka ja mam gleboka wiare, ktorej potrzebuje w moim zyciu...moze nawet tego tak nie okazuje i nie pokazuje przed innymi (nie mysl, ze siedze non stop w kosciele), nie jestem zadnym fanatykiem, jestem po prostu gleboko wierzaca...(grzeszaca)
    Wiem, ze skandale w kosciele katolickim zdazaja sie wszedzie i nalezy o tym mowic, pisac i walczyc z tym...dlatego wczesniej napisalam, ze rozumiem krytyke na temat ksiezy...
    Moje poglady na temat kosciola katolickiego bardzo sie zmienily w ostatnich latach, ale nie zmienila sie moja wiara..., wiec prosze nie pisz, ze mi kosciol cos wciska...

    Pozdrawiam rowniez. Kiedys mi ksiadz powiedzial, ze kazdy przed Bogiem jest swiety,... wiec chyba nikt do piekla nie pojdzie :)

    Twoje zdanie na temat kosiola katolickiego akceptuje i jezeli widzisz tam zlo to masz wielkie prawo z tym walczyc, bede cie w tym popierac...ale czy trzeba wysmiewac i krytykowac od razu wszystkich wierzacych...mnie to bardzo boli, slyszec to od osob, ktore uwazaja sie za tolerujace innych...

  • Autor: tineczka Data: 2009-11-24 20:29:42

    Sanella, ja moge wyobrazic sobie Twoja gleboka wiare. Taka gleboka wiare , obojetnie CO posiadala moja Babcia. Przymykala oczy na proboszcza zyjacego z gospodynia i ich potomstwo. Tak kochala swoja wiare, ze nie dalo sie rozmawiac z Nia na ten temat. Wszystko co zle spotkalo kogos bylo kara Boska. Ja nie chce wierzyc w ten spodob. Ciekawa jestem, czy jest Babcia w niebie?

    Nie podwarzam nikomu prawa do wiary w cos Wyzszego , bo inaczej nasze zycie bedzie tylko przetrawianiem jedzenia.

    Otrzyj lzy, tule Cie cieplutko i wybacz mi moje watpliwosci:)

  • Autor: sanella* Data: 2009-11-24 20:58:31

    i ty dalej mnie nie rozumiesz...
    Ja nie wierze tak jak twoja babcia :)
    Nie przymykam na nic oczy i  wierz mi mam calkiem inne poglady niz twoja babcia!,
    Gleboko wierzaca, to nie znaczy, ze jestem moja wiara calkiem zaslepiona i na kazdym kroku w moim mieszkaniu stoja jakies oltarzyki, albo swiete obrazki...
    nie ja nie jestem w ten "sposob" wierzaca...( w ksiezy tez nie wierze:))
    Mam wiare w sercu..., ale tez ja w pewnym stopniu praktykuje...

    Ps. musialam wyjsc z pokoju,zeby maz nie zauwazyl, ze rycze.
    Nadal jest mi bardzo smutno, ze nie moge zrozumiale tego przekazac co dla mnie znaczy wiara... (niektorzy sobie juz mysla, ze ja to prawie jak zakonnica, bo jak normalny czlowiek moze byc tak gleboko wierzacy:)

  • Autor: sanella* Data: 2009-11-24 22:50:36

    Użytkownik tineczka napisał w wiadomości:
    > Najlepiej nie krytykowac, nie dyskutowac. Wlozyc glowe w piasek i
    > nic nie slyszec, nie widziec.

    Dalas mi do myslenia...

    Jak do tej pory krytykowalam i dyskutowalam. Duzo mi sie w kosciele katolickim nie podoba, dlatego zmienilam moje poglady.

    Masz racje, ze nigdy aktywnie nic przeciwko tych sytuacji nie robilam, co nie oznacza, ze akceptowalam.
    Teraz sie zastanawiam, jak sie moge zrobic przydatna.
    Nie jestem tego typu osoba, zeby wyjsc na ulice i demonstrowac...chociaz demonstrowac bym poszla, ale ktos inny by musial to zorganizowac...

    ...moge przestac placic podatek,... ale wtedy nie bede miala w kosciele organisty, koscielnego, nauczycieli religi...

    ...bede chyba cala noc myslec, a moze ktos podrzuci jakies cenne wskazowki...

    Musze dodac, ze sytuacje z ksiezmi opisywane w tym watku nie mialy miejca w mojej parafi,
    w mojej parafi, ze wzgledu na male powolanie, pewien czas bylismy bez ksiedza, pozniej przewijali sie jacys tymczasowi, teraz mamy jednego na trzy parafie.
    Parafia zarzadza z tego wzgledu rada parafialna do ktorej kazdy parafian moze kandydowac.
    Takze na miejscu nie mam (do tej pory) powodow  "dzialac", ale ksiedza bede miala na oku :)

    Moze wspolnie zmienimy kosciol i swiat na lepszy :)

  • Autor: tineczka Data: 2009-11-24 23:13:22

    Jestem z Ciebie bardzo dumna!!! Przemyslalas i zrozumialas moje intencje. Ja nie jestem wrogiem wiary katolickiej, ja jestem wrogiem trzymania milionow dobrych wierzacych w mniemaniu, ze wszystko jest cacy w organizacji kosciola Katolickiego.
    Naprawde powinnysmy wierzyc, ze mozemy wspolnymi silami zmienic status quo KK i zaczac od poczatku: " W imie Ojca i Syna i Ducha Swietego" amen!

    Moze............ a kto z nas pomyslal, ze mur Berlinski bedzie kiedykolwiek zburzony????

  • Autor: sanella* Data: 2009-11-24 23:33:01

    Użytkownik tineczka napisał w wiadomości:
    >  Ja nie jestem wrogiem wiary katolickiej...

    no to mi tez ulzylo :), czyli moge sobie wierzyc i nie bedziesz mnie uwazala za zaslepiona fanatyczke itp.?

    Moze rzeczywiscie uda nam sie ....

  • Autor: kamaxyz Data: 2009-11-24 19:25:51

    tak...... przyłączam się do Twego wątku sanello*..jest w nim tyle mądrości , suptelności
    a
    po przeczytaniu wszystkich wątków w tej kontrowersyjnej sprawie ręce mi opadły i jestem smutna jak nigdy
    no cóż moi kochani zadam jedno pytanie
    czy studiowaliscie filozofię, czy jesteście tak " wysoce szkoleni,że wydajecie osąd o wierze, kościele, księżach
    gdzieś , kiedyś w zamierzchłych czasach usłyszałam takie oto powiedzenie
     " kto na księży "szczeka"  księdza przy śmierci nie doczeka
    a boimy się śmierci...może nie śmierci samej w sobie...tylko co po przejściu na drugą stronę nas czeka???
    coś w tym jest
    prośba moja taka...
    popatrzmy na siebie i w siebie..a potem ...
    rozejrzyjmy się wokoło żeby sądzić deptać i opluwać...
    to takie niegodziwe
    pozdrawiam

  • Autor: RN Data: 2009-11-24 18:51:19

    Chciałbym poznać Wasze opinie na temat księży, spowiedzi, kościoła, tylko proszę nie pouczajcie mnie i nie nawracajcie, bo to stracony Wasz czas.

    Wierzę w Boga. Chodzę do Kościoła, bo tak mnie wychowano. Moje zdanie o Kościele jednak uległo zmianie w ciągu mojego dorosłego życia. Przyczyniły się do tego wszystkie afery związane z księżmi, którymi cały czas bombardują nas media. Wiem, że nie należy uogólniać ja jednak czuję się oszukana i zawiedziona. Człowiek potrzebuje duchowego oparcia. Kiedyś gdy się modliłam, to była to rozmowa z Bogiem. Teraz po prostu klepię pacierz. Dużo bym dała, żebym znowu potafiła się modlić tak jak kiedyś.
    Moja parafia ma  szczęście do proboszczów. Nigdy żaden nie mieszał się polityki, nie wołał o pieniądze, kazania były krótkie (10-15 minut) ale treściwe. Zawsze dawały i dają do myślenia. Chyba właśnie dlatego jeszcze chodzę do Kościoła ... do mojego, wiejskiego prawie 700-letniego Kościoła.

  • Autor: falkor Data: 2009-11-24 18:56:44

    A może cierpisz na tę znaną od dawna chorobę: co innego widzisz na własne oczy, a co innego słyszysz w mediach?

  • Autor: bea39 Data: 2009-11-24 19:23:53

    A mozę to nie tak?
    Rozumiem ją. Wiara wiarą, ale jeśli owce widza jak przewodnik stada skręca to idą za nim.
    To co napiszę,nie chce żeby było odebrane jako atak na księży, oni sa tylko słabymi ludźmi mającymi wielkie ambicje. ( nie generalizując). W mojej parafii korzystano z pomocy mieszkańców przy budowie kosćiołą, naprawach itp. Oczywiście nieodpłatnie, za tak zwane Bóg zapłać. Pomijam,że tak się zdarzało,że niemal każdy proboszcz coś miał z pracującą na parafi zakonnicą ( od dobrych 20 lat już nie pracują), ludzie gadali ale do kościoła chodzili. Zdarzało się,że po ciemku sami wymierzali sprawiedliwość.Kiedy nastał nowy proboszcz, zgromadził wokół siebie cała osiedlową młodzież, niemal tłumy na każdej mszy, po kilku ministrantów na każdej mszy, ale........Zmarł człowiek, który budował kościół, pomagał przy renowacji, był na kazde wezwanie proboszcza.I kiedy on potrzebował kościoła, to drzwi zostały przed nim zamknięte, bo za kołnierz zdarzało się nie wylewać.
    Całe osiedle budowało kaplice na cmentarzu, nie każdemu dane było z niej wyjść w ostatnią drogę.Wszyscy biorący czynny udział w życiu Kościoła, parafii. Przeszkodą były ludzkie wady, które zupełnie nie przeszkadzały w korzystaniu z ich pomocy.
    Moja córka zbuntowała się, kiedy z przyczyn edukacyjnych ( miała zajęcia na popołudnie i tylko w jeden dzień na rano) prosiłyśmy o przepisanie jej na zajęcia do bierzowania na inny dzień. Usłyszałyśmy,że my łaski kościołowi nie robimy i nie musi być bierzowana. To samo usłyszałam kiedy przez kilka dni chodziliśmy z mężem zamówić chrzest dla dziecka. Z uwagi na pobyt dziecka w szpitalu przychodilismy godziną dość popołudniową.
    Nie dziwcie się,że takie postawy zniechęcają. Bo przede wszystkim kapłani daja nam wzór postępowania, a każdy ich ruch jest pilnie śledzony przez wiernych, chociażby dla usprawiedliwienia swoich słabości.

  • Autor: tineczka Data: 2009-11-24 20:35:48

    Beatko, nikt ci na to nie odpowie, a ja nie bardzo mam sile walczyc z wiatrakami:) Glowa mi peka, ale nie moge milczec. Ile ma sie poczytac podobnych opowiadan, zeby ludzie otworzyli oczy?????
    Sciskam cieplo!

  • Autor: bea39 Data: 2009-11-24 20:39:40

    Grazynko, jesteśmy tylko ludźmi, czy to ksiądz, czy mechanik itp. Nie jestesmy doskonali, mimo  głoszonych przez nas cudownych ideologii.Ale większośc po prostu nie chce tej myśli dopuścić do siebie, mysli o swojej niedoskonałości. A przecież to takie ludzkie. A potem zdziwienie,że ktoś zadaje głośno pytanie.
    I chyba nigdy oczu nie otworzymy, a jednostki będą tępione. :)

  • Autor: Duniasza Data: 2009-11-24 19:34:40

    Jedni ludzie wierzą w Boga, inni w reklamy. A mamy 2009 rok!

    Jedni myślą, że coś jest po śmierci, a inni, że skoro zobaczył to w telewizji to jest to prawda. A mamy rok 2009!

    NIGDY nie odważyłabym się wypowiadać na temat innej wiary, nawet odłamu wiary chrześcijańskiej - protestantyzmu czy prawosławia, w żaden sposób, a już na pewno w tak natarczywy i momentami obelżywy.

    Bardzo Cię lubię Kochana Tineczko, ale proszę ... większości katolików to normalni, zwyczajni dobrzy ludzie, którzy starają się żyć zgodnie z Dekalogiem, pełni swoich małych grzechów, wątpliwosci i nepewności. Róznie im to wychodzi. I to ich sprawa czy wierzą w Boga czy w Harrego Pottera.

    Autor: tineczka
    Temat: Odp: Wiara, kościół, ksiądz
    Data: 2009-11-24 18:17:59
    Almira, ja jestem bardzo zdziwiona, ze ludzie w roku 2009 biora jako absolutna prawde cos , co bylo napisane , kiedys, przez kogos i chca zyc wedlug tego :)))))
    Masz racje, rece opadaja.

    Przykro mi.

  • Autor: tineczka Data: 2009-11-24 20:03:54

    Duniaszko, wiekszosc wyznawcow Islamu, to tez bardzo dobrzy, gleboko wierzacy ludzie, zyjacy wedlug swojej wiary i Koranu. Sa jednak i tacy , fanatycznie zaslepieni i naprawde wierza, ze jak wysadza w powietrze pare tysiecy "niewiernych" , to ida prosta droga do nieba w imie Allaha. A to juz nie jest ich sprawa, taka wiare nalezy  potepiac!

    Tak samo bede walczyc z korupcja Kosciola Katolickiego, co nie ma nic wspolnego z wiekszoscia "normalnych", dobrych katolikow.
    Pozdrawiam.

  • Autor: Almira Data: 2009-11-24 20:11:16

    O i to ma ludzie sens

  • Autor: Duniasza Data: 2009-11-24 20:29:22

    Przepraszam Tineczko, ale uogólniłaś w swoich poprzednich postach. Nie odniosłaś się do fanatyków, a do wszystkich katolików. Po drugie wyśmiałaś czyjąś wiarę. Nieważne nawet czyją i jaką, bo również uogólniłaś. 

  • Autor: tineczka Data: 2009-11-24 20:47:34

    No widzisz Duniaszko, moge te uogolnienia zwalic na pekajaca glowe:)) Oczywiscie chodzilo mi o fanatykow w kazdym wyznaniu religii jakiej kolwiek.
    Ech i tak nie dojdziemy do madrych wnioskow, bo jak bysmy to zrobili, to raj  byl by  na ziemi, tutaj i teraz:)

  • Autor: Duniasza Data: 2009-11-24 20:54:05

    Zostaje Ci wybaczone :) Jak na krześcijankę przystało. :) Drzazgę wiedzisz w oku bliźniego a belki w swoim nie widzisz. Więc ja się swoimi belkami zajmę.

    Tedy Tineczko proponuję Ci maść majerankową na zakatarzony nosek i krople z sosny syberyjskiej do inhalacji na zgode.

    Bo Cię lubię jak nie wiem co.

  • Autor: tineczka Data: 2009-11-24 21:04:08

    Duniaszko, a ja Cie kocham, jak nie wiem co:)
    Z ta belka w oku bedzie gorzej, bo lzy leca i nawet drzazgi nie zobacze....hihi

    Dziekuje Dobra duszo za wybaczenie!

    Ps. a skad ja wezme te lekamendy??? Jestem odcieta od swiata:)

  • Autor: Duniasza Data: 2009-11-24 21:08:42

    Jak by powiedział mój syn - z internetu. :D

    A można takie cóś u Was wogóle kupić? To ziółka. Majeranek pewnie w ogódku hodujesz. Z olejkiem z sosny gorzej...Musi być jakaś apteka.

  • Autor: tineczka Data: 2009-11-24 21:16:08

    Moj syn tez z internetu wszystko kupuje :) Ja jestem za stara na takie glupoty:)))) Nie u nas nie mozna takich kupic. Majeranek mam w ogrodzie  i sie najem jutro, jak bedzie jasniej. Sosny mam, ale nie syberijskie i nie zdaze z tym olejkiem, bo jutro chce byc zdrowa:)

  • Autor: Duniasza Data: 2009-11-24 21:20:37

    Maścią  majerankową smaruje sie nosek. Szczególnie zalecana u dzieci, bo łagodna i naturalna. A na kaszel świetna herbatka majerankowa. Nie mogę dać linków bo komercyjne.

    Moja Mama się śmiała zawsze że ja to nawet do ciast niedługo będe dodawac majeranek tak go lubię. I patrz od księdza przez Boga do majeranku. :)

  • Autor: Rzymianka Data: 2009-11-24 20:12:17

    Czy jest na tym forum ktoś, kto zwrócił uwagę księdzu, że nie postępuje właściwie ? Łatwo się oskarża będąc anonimowym, trudniej to zrobić bezpośrednio. Co daje ta cała dyskusja ? Chyba tylko niesnaski, każdy wyrzuca  z siebie swoje frustracje, a Edi się cieszy, że znowu poruszył temat, który podnosi poziom adrenaliny. Pozdrawiam wszystkich i proszę skończmy temat, którego nie jesteśmy w stanie udzwignąć.
    Duniaszo - podpięłam się pod Ciebie, ale mój wątek kieruję do wszystkich.

  • Autor: tineczka Data: 2009-11-24 19:45:01

    To moge Ciebie pocieszyc, czuje sie bardzo dobrze z wlasnymi rozmowami z Bogiem. Nie potrzeba mi do nich zadnego budynku, zadnych ksiezy. Wiekszosci pacierzy wogole nie pamietam. Rozmawiam wlasnymi slowami. Tutaj, gdzie teraz mieszkam spotkalam ksiezy z prawdziwego zdarzenia. Tutaj, nie musialam zmienic wiary danej mi przez rodzicow, tutaj kazdy moze przyjac Swiety Sakrament , bez wzgledu na wyznanie i narodowosc.Tutaj nikt nie straszy mnie pieklem. Tutaj mam corke ochrzczona na katoliczke, bo Babcia tak chciala. Tutaj ochrzcilam syna na protestanta , bo ja tak chcialam. Tutaj moje dzieci byly biezmowane w protestanskim kosciele w jednakowych bialych szatach, bez zadnej roznicy miedzy "bogatymi" i tymi mniej. Tutaj moja corka miala piekny slub w skromnym kosciele z ksiedzem grajacym Ave Maria na czesc Jej niezyjacego Dziadka. Tutaj uwielbiam pojsc czasami do pustego kosciola i podumac.
    Bardzo mnie cieszy, ze masz taka fajna parafie i proboszczow, czego kazdemu zycze!
    Pozdrawiam!

  • Autor: Edi® Data: 2009-11-24 20:22:13

    Użytkownik bahus napisał w wiadomości:
     Informuję, że ze względów technicznych  o północy zamknę ten wątek. Proszę autora o otwarcie nowego (kontynującego temat)Bahus

    Myślę że nie ma sensu ciągnąć dalej ten temat.

  • Autor: bea39 Data: 2009-11-24 20:33:34

    Nie pisz tak. Popatrz ile ciekawych rzeczy mozna się dowiedzieć. Ja nie mogę zawsze nowego związku małżeńskiego mimo,że Kościól nie ma nic przeciwko temu. Koniecznie załóż ciąg dalszy, zwłaszcza,że naprawdę nie usiłowano spalić Cię na stosie :)

  • Autor: Duniasza Data: 2009-11-24 20:45:33

    Przepraszam Beo, za ciekawosc...czemu nie możesz zawrzeć?

  • Autor: bea39 Data: 2009-11-24 20:47:47

    :) złośliwa istota jestem :) A to tak gwoli,żeby Edi wątku nie zamykał, bo o dziwo nawet spokojnie przebiega i faktycznie wiele ciekawych rzeczy mozna się dowiedzieć czytając wypowiedzi wszystkich uczestników.

  • Autor: tineczka Data: 2009-11-24 21:09:06

    Beatko, cos bredzisz, a to przeciez  ja mam goraczke:))))
    Pisalas o zawarciu nowego zwiazku w kosciele???  Albo ja musze isc do luzka i sie kurowac....hihi

  • Autor: Duniasza Data: 2009-11-24 21:11:52

    Bea chce Panu Bogu na złosć zrobić, może, ale nie chce hihi. ;D 

  • Autor: tineczka Data: 2009-11-24 21:17:53

    Duniaszko, no co Ty gadasz, Bea nie jest taka....hihihi

  • Autor: bea39 Data: 2009-11-24 21:18:50

    Oj bo obu paluszkiem pogrożę, za czytanie wątku bez zrozumienia hahaha :) Ale dobrze,że pomimo odmiennych poglądów i zaczątków na burze, wątek ( mam nadzieję,że nie tylko ta część do 24) przebiega bez większych ekscesów. Na takie tematy powinniśmy duzo rozmawiać, uczyć sie od siebie nie tylko pokory ale i może własnie wiary mimo wszystko. A może po prostu się mylę, bo jestem tylko człowiekiem.

  • Autor: tineczka Data: 2009-11-24 21:32:41

    Nie mylisz sie Beatko, nic ludzkie nie jest nam  obce:)

  • Autor: Duniasza Data: 2009-11-24 21:36:34

    Agik powinien się ucieszyć: jest kontrowersyjny temat. Każdy w miarę możliwości starał się mitygować jak zapędził się za daleko w ocenie i gromach. Niejasności mogły wynikać z ułomności medium.

    Mnie się nie podobało stwierdzenie, ze jak wierzący to zaraz chce nawracać. Jak niewierzący to chce udowodnić że wierze w gusła, a jak niepraktykujący to że akceptują degrengoladę i zakłamanie. To nie tak...

    Trochę też zauważyłam, że niestety znajomość zasad KK jest powierzchowna i trochę ludowo-stereotypowa. Z obu stron! Dużo uogólnień i ataków osobistych w dyskusji. Ale co tam. Idzie nam coraz lepiej.

    I jak Agik? Boimy się kontrowersyjnych tematów?

  • Autor: anna702 Data: 2009-11-24 23:08:38

    Szczerze mowiac, to od paru dni zrobilo sie troche nudno...wiec jak najbardziej.... troche zycia, dobrze robi...pozdrawiam...ja za bardzo syntetyzuje moje wypowiedzi i czesto nie jestem zrozumiana...to z lenistwa...mea culpa...

  • Autor: Almira Data: 2009-11-24 23:28:20

    Brawo Aniu, nota bene moja imienniczko:)

  • Autor: anna702 Data: 2009-11-24 23:41:05

  • Autor: onlyred Data: 2009-11-24 20:34:30

    A moge wiedzieć, czemu w ogóle poruszyłeś tak drazliwy temat?

  • Autor: bahus Data: 2009-11-24 20:49:28

    Użytkownik Edi® napisał w wiadomości:
    > Użytkownik bahus napisał w wiadomości: Informuję, że ze
    > względów technicznych  o północy zamknę ten wątek.
    > Proszę autora o otwarcie nowego (kontynującego temat)BahusMyślę że nie ma
    > sensu ciągnąć dalej ten temat.

    To już Twoja wola.
    Bahus

  • Autor: tineczka Data: 2009-11-24 21:29:36

    Edi, we wlasnym watku na ponad dwiescie wypowiedzi odezwales sie dziesiec razy o ile dobrze policzylam:) Faktycznie padlo dobre pytanie: dlaczego zalozyles ten watek???
    Rzuciles Nas w jame lwow , tak , jak kiedys chrzescijan sie wrzucalo. O to Ci chodzilo?????

  • Autor: Duniasza Data: 2009-11-24 21:39:41

    Edi teraz kciuk w górę lub w dół. :)

  • Autor: tineczka Data: 2009-11-24 22:48:47

    Chyba musimy poczekac do jutra:)

  • Autor: spajdermen Data: 2009-11-24 22:01:25

    jestem zdania że każdy ksiądz, zaraz po wyświęceniu powinien poddać się kastracji bo poco mu ten instrument?
    a poza tym jaki by mieli ładny głos. Myslę że to nie wielkie poświęcenie dla wiary.

  • Autor: tineczka Data: 2009-11-24 22:46:25

    hehehehehehehehehehehehe, mam zapluty ekran i to nie od kichania:))))))
    no wlasnie, po co tym panom te "nieuzywane" jajeczka, wykastrowac i w miejsce "ubytku" wlozyc kulki z silikonu:))))  Dom caly i chata bogata....tak sie u nas mowi....hihihi

    ale, czekaj w Skandynawii nie potrzeba nikogo kastrowac,  ksieza moga zakladac wlasne rodziny i uzywac jajeczka do  rozpladzania sie:))))))))

Przejdź do pełnej wersji serwisu