Forum

Rozmowy wolne i frywolne

Komputerowy doradca naszych lodówek

  • Autor: aggusia35 Data: 2009-12-01 18:12:57

    Nie wiem czy oglądaliście wczoraj wiadomości. Podawano, że powstał nowy program komputerowy który ma za zadanie optymalnie wykorzystać zasoby lodówki i innych zakamarków kuchennych. Polegać ma on na tym, że wpisuje się do komputera produkty i ich ilość a komputer dopasowuje do tego przepisy z przeróżnych kategorii desery, obiady, kolecje, śniadania, koktajle itd.  Bardzo pozytywnie wypowiadali się o tym programie restauratorzy. Podobno znacznie ułatwi im prace a Wy co o tym myślicie ?

  • Autor: Almira Data: 2009-12-01 18:35:18

    Mnie to trochę przeraziło, od razu wyobraziłam sobie nieodległą przyszłość i robota, który budząc mnie o 2-ej w nocy mówi " Anka, połóz się na wznak, oszczędzaj kręgosłup":) A poważnie, to nie dla mnie takie nowinki, ja tam stawiam na spontaniczność w każdej dziedzinie, w kuchni też. Wiem jednak,że i ten wytwór naszych czasów znajdzie amatorów.Aguś, a co Ty sama o tym myślisz?

  • Autor: falkor Data: 2009-12-01 18:46:36

    Przepraszam, że nie jestem Aguś, ale przypomniał mi się tekst kabaretowy.
    Głodny człowiek zamawia przez telefon pizzę i na samym początku zostaje zapytany o pesel. Zamawia margherittę z podwójnym serem, jednak pracownik zamówienia nie przyjmuje, bo w bazie danych (pesel) ma informacje, że ów klient jest na diecie. Klient decyduje, że rezygnuje i chce przyjechać sam, jednak pracownik pyta: Czym? Przecież pół roku temu zabrano panu Prawo jazdy. Klient decyduje się na kleik ryżowy i chce płacić kartą. Jednak pracownik ma informację o debecie...

  • Autor: aggusia35 Data: 2009-12-01 20:41:35

    Być może takich czasów kiedys doczekamy

  • Autor: aggusia35 Data: 2009-12-01 20:36:08

    Dla mnie w kuchni taki program był by zbędny. Podobnie jak Ty lubię spontaniczność w codziennym gotowaniu. Nie raz zdarzało mi się coś zaplanować a rodzina np w tym czasie zamawia pierogi i kawałek mięsa ląduje w zamrażalniku. Lubię przeglądać książki kucharskie, gazety, przepisy na WŻ. Kiedy zbliżają się święta lub jest jakaś specjalna okazja to kocham planowac co przyrządze. Wtedy przeglądam sterty gazet wybieram przepisy i przeprowadzam eleminacje mam świra na tym punkcie. Wszystko musi być dograne i zapięte na ostatni guzik. Łącznie z pracami co kiedy wykonam. Drugorzędną rzeczą wynikającą bardziej z mojego charakteru jest to, że ni jak nikt ani nic nie jest w stanie mi narzucić co ja mam gotowac w danym dniu,, Jestem ha ha przekorną butowniczką  kiedy komputer nakazał by mi zjedzenie sałaty to ja zjadła  bym bułkę. Mało tego ha ha nawet nie mając tej bułki poszła bym po nią do sklepu.:)
    Uważam że tego typu program świetnie się sprawdzi w restauracjach przy wszelkiego rodzaju przyjęciach.  Trudno jest zaplanować posiłki dla 100 osób i więcej. Wtedy widzę duży sens tego programu ( taki pomocnik  w przeliczaniu ).Program ten ma  na celu między innymi  nie marnowania żywności. Czy u mnie się marnuje żywnośc ? - ze smutkiem stwierdzę że czasami tak szczególnie wędliny z innymi rzeczami jakoś problemu nie mam a jak jest z tym u Was?

  • Autor: Almira Data: 2009-12-01 21:17:46

    A u nas czyli u mnie jest tak, że albo wszystko sprząta odkurzacz, mężem zwany, albo ukochane czworonogi, a tych u mnie dostatek! O marnowaniu jedzenia zatem nie może być mowy:)))

  • Autor: aggusia35 Data: 2009-12-01 21:24:39

    jak ja  Ci zazdroszczę :).  Ja mam miałczącego czworonoga który ,żywi sie lepiej od nas jagnięńcinka, dziczyzna i wszelkie inne kocie rarytasy.

  • Autor: Almira Data: 2009-12-01 21:30:50

    Hm? Zazdrościsz powiadasz? A czego tych psów podcinających mi nogi co rano? Czy może wiecznie głodnych kotów? A wiem! Szynszyla Cię pociąga!

    Aguś, czasami to niefajne i mam DOSYĆ!!!! Ale kurde lubię je najcześciej...

  • Autor: aggusia35 Data: 2009-12-01 21:39:14

    zazdroszczę Ci tego że się nie marnuje. Zastałam tak wychowana, że nie wolno wyrzucać jedzenia i takie mam poczucie nie nazwę tego inaczej - poczucie winy jak coś trzeba wyrzucić. Staram sie tak gospodarować aby tego było naj mniej ale nie zawsze się tak da. Chleb np zbieram dla sąsiada on ma króliki,  bułki miele na tartą, wędline wystawiam koło kompostu aby jakies zwierzątka sobie użyły a i tak właśnie jakies takie poczucie winy we mnie jest. Kiedyś usłyszałam ile wyrzucisz tyle ci kiedyś braknie, byłam wtedy małą dziewczynką ale do tej pory mi to zostało.

  • Autor: Almira Data: 2009-12-01 23:02:23

    Agusia grozą powiało, ale kurcze to tak chyba jest. Ja wierzę właściwie w jedno " co dajesz, to dostajesz", święta nie byłam i tak to zadziałało i co tu gadać, boję się, ale nie w myśl zasady Panu Bogu świeczkę a diabłu ogarek. Tak zwyczajnie, po ludzku boję się być złym człowiekiem. No i dlatego dobra jestem, a najlepsza z musztardą ( sarepską), a co?

  • Autor: falkor Data: 2009-12-01 18:36:36

    O czymś podobnym kiedyś już słyszałem. To, chyba, taka bardziej rozbudowana książka kucharska ze szczególnym systemem wyszukiwania (nie według rodzaju potrawy, lecz według produktów).

  • Autor: aggusia35 Data: 2009-12-01 20:39:57

     Program ma zaplanować  jedzenie tak aby się nic nie zmarnowało,  taki  jest jego cel tego programu.

  • Autor: jareksz Data: 2009-12-01 18:39:32

    fuj

  • Autor: Scooby Data: 2009-12-02 14:42:35

    Ja oglądałam i w sumie to niewiem czy to będzie dobry pomysł,czy to tylko reklama,żeby sie czyms pochwalic.Ja kupuje zawsze tyle produktów żeby nie wyrzucac,a jak zostaje coś to można np. zrobic leczo z niczego.Takie jest moje zdanie.

  • Autor: kustek32 Data: 2009-12-09 21:41:51

    A Mógł bym sie dowiedziec jak ten program sie nazywa???

Przejdź do pełnej wersji serwisu