Nigdy nie gotuje wcześniej. Udka nacieram solą i przyprawami i pozostawiam na noc w lodówce. Na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia daję jedną posiekaną cebulę lub szalotki, posiekaną natkę pietruszki i na to układam udka. Wkładam do piekarnika jak uzyska temperaturę 200 o C i piekę około 1 godziny , w czasie pieczenia polewam uzyskanym sosem.
Ja tez nigdy nie obgotowuje kurczaka... W starym piekarniku wkladalam udka do naczynia, na margaryne i wstawiałam do piekarnika nagrzanego do mniej wiecej 200-220 st. a w trakcie pieczenia podlewalam go tlluszczem- pieklam na oko- az zmiekly a skorka byla przyrumieniona. Dzisiaj pieklam udka, z (surowymi) ziemniakami, w 200 st, z termoobiegiem, w sumie tez na oko.. bo nie wiem jak dlugo hihi.. A ziemniaki i uda wlozylam do suchej blaszki- posypalam tylko z wierzchu wiorkami margaryny, a udka smarowane byly majonezem.
Nie gotuję, tracą wtedy sporo smaku. Trochę przesmażam, choć nie wiem, dlaczego i razem z tłuszczem ze smażenia przekładam do żaroodpornego naczynia. Piekę pod przykryciem (nie lubię przypieczonych i wysuszonych udek) za to dużo ponad godzinę. Bez termoobiegu (bo nie mam) i bez termometru.
Ja też nie gotuje. Najpierw nacieram przyprawami (sół czosnek granulowany, papryka słodka i trochę ostrej) i piekę ułożone na blasze piekarnika w temp 200 z termoobiegiem. Jak masz ugotowane udka to tez mogą być. Moim zdaniem lepsze pieczone sórowe ale jak masz do wykorzystania ugotowane to tez nie będą złe.
Dzien wczesniej smaruje dokladnie surowe udka olejem z przyprawami (sol, papryka mielona, czosnek mielony...) i zostawiam na noc w lodowce. Pieke na blasze, bez przykrycia w tem.180° termobieg, ok.1godz. Od czasu do czasu polewam wytworzonym sokiem i w polowie czasu obracam na druga strone. Pod koniec pieczenia obracam znowu, zeby skorka sie przypiekla. Udka wcale nia sa suche.
a ja układam na blache, posypuje przyprawami(pieprz,papryka ostra,delikat do mies i przyprawa do kurczaka) pomiedzy daje pokrojona cebule w ćwiartki,kilka ząbków czosnku(taki pieczony jets pycha) liść laurowy i ziele angielskie. nie daje tłuszczu bo skóra z udek i tak pusci swoje. pieke godzine w 180 stopni(bez termoobiegu bo wtedy sa wyschniete) czasami daje pomiedzy cwiartki surowych ziemniaków i pieke razem, i mam caly obiad z glowy.
aha i podczas pieczenia co 15 minut polewam je tym tluszczem które puszcza udka, a czasami poprostu odwracam na druga strone( aha zapomnialam napisac ze udka przyprawiam z dwóch stron nie tylko z górnej)
To możesz upiec udka na ruszcie, pod spód podkładając blachę, gdzie będzie spływać tłuszcz i płyn, tylko często trzeba polewać udka i uważać aby zawartość blachy się nie spaliła / jak mało płynu, podlać wodą/. Najlepiej piec w środkowej części piekarnika.
Jeśli udka piekę w piekarniku, to nigdy nie obgotowuję i nie przykrywam ich. Czasami udka wykorzystuję do rosołu a potem je panieruję i podsmażam na patelni.
Polecam udka pieczone Winiar Pomysl na w opakowaniu razem z woreczkiem Nie trzeba niczym przyprawiac a wychodza super ,dodatkowy plus to ze przyrzadza sie je praktycznie bez problemu : same sie robia
Udka dokładnie myję,usuwam kawałki tłuszczu,posypuję przyprawą dokładnie z każdej strony i odstawiam do lodówki.Piekę na drugi dzień ok 1-1,5 godziny w tem 220 stopni z 10 minut,a później zmniejszam na 180.Nieraz dodaję włoszczyznę na spód blachy,czosnek wyciśnięty przez praskę lub piórka cebuli
Gdy pieczecie udka to gotujecie je wcześniej czy od razu zapiekacie? Pieczecie przykryte czy odkryte, w jakiej temperaturze i czy z termoobiegiem?
Nigdy nie gotuje wcześniej. Udka nacieram solą i przyprawami i pozostawiam na noc w lodówce. Na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia daję jedną posiekaną cebulę lub szalotki, posiekaną natkę pietruszki i na to układam udka. Wkładam do piekarnika jak uzyska temperaturę 200 o C i piekę około 1 godziny , w czasie pieczenia polewam uzyskanym sosem.
Pieczesz przykryte pokrywką czy nie?
Piekę bez pokrywy.
Ja tez nigdy nie obgotowuje kurczaka... W starym piekarniku wkladalam udka do naczynia, na margaryne i wstawiałam do piekarnika nagrzanego do mniej wiecej 200-220 st. a w trakcie pieczenia podlewalam go tlluszczem- pieklam na oko- az zmiekly a skorka byla przyrumieniona. Dzisiaj pieklam udka, z (surowymi) ziemniakami, w 200 st, z termoobiegiem, w sumie tez na oko.. bo nie wiem jak dlugo hihi.. A ziemniaki i uda wlozylam do suchej blaszki- posypalam tylko z wierzchu wiorkami margaryny, a udka smarowane byly majonezem.
ja pieke odkryte ponieważ jak je raz przykryłam to smakowały bardziej jak gotowane a nie pieczone temp ok 220C z termobiegiem
Nie gotuję, tracą wtedy sporo smaku. Trochę przesmażam, choć nie wiem, dlaczego i razem z tłuszczem ze smażenia przekładam do żaroodpornego naczynia. Piekę pod przykryciem (nie lubię przypieczonych i wysuszonych udek) za to dużo ponad godzinę. Bez termoobiegu (bo nie mam) i bez termometru.
Ja też nie gotuje. Najpierw nacieram przyprawami (sół czosnek granulowany, papryka słodka i trochę ostrej) i piekę ułożone na blasze piekarnika w temp 200 z termoobiegiem. Jak masz ugotowane udka to tez mogą być. Moim zdaniem lepsze pieczone sórowe ale jak masz do wykorzystania ugotowane to tez nie będą złe.
Dzien wczesniej smaruje dokladnie surowe udka olejem z przyprawami (sol, papryka mielona, czosnek mielony...) i zostawiam na noc w lodowce.
Pieke na blasze, bez przykrycia w tem.180° termobieg, ok.1godz. Od czasu do czasu polewam wytworzonym sokiem i w polowie czasu obracam na druga strone. Pod koniec pieczenia obracam znowu, zeby skorka sie przypiekla. Udka wcale nia sa suche.
a ja układam na blache, posypuje przyprawami(pieprz,papryka ostra,delikat do mies i przyprawa do kurczaka) pomiedzy daje pokrojona cebule w ćwiartki,kilka ząbków czosnku(taki pieczony jets pycha) liść laurowy i ziele angielskie. nie daje tłuszczu bo skóra z udek i tak pusci swoje. pieke godzine w 180 stopni(bez termoobiegu bo wtedy sa wyschniete) czasami daje pomiedzy cwiartki surowych ziemniaków i pieke razem, i mam caly obiad z glowy.
aha i podczas pieczenia co 15 minut polewam je tym tluszczem które puszcza udka, a czasami poprostu odwracam na druga strone( aha zapomnialam napisac ze udka przyprawiam z dwóch stron nie tylko z górnej)
Mam taki problem, że w trakcie pieczenia robi mi się pełno płynu i wszystko pływa. Mąż tego nie lubi.
Ja zawsze wycinam cały tłuszcz z udek, ale i tak sporo się go wytapia.
To możesz upiec udka na ruszcie, pod spód podkładając blachę, gdzie będzie spływać tłuszcz i płyn, tylko często trzeba polewać udka i uważać aby zawartość blachy się nie spaliła / jak mało płynu, podlać wodą/. Najlepiej piec w środkowej części piekarnika.
Też chciałam tak napisać, ale potem myślę sobie, ze będzie problem z podlewaniem tych udek wytworzonym sosem.
Jeśli udka piekę w piekarniku, to nigdy nie obgotowuję i nie przykrywam ich.
Czasami udka wykorzystuję do rosołu a potem je panieruję i podsmażam na patelni.
Takie udka panierowane są pyszne i mają zupełnie inny smak niż surowe panierowane. Można też tak robić piersi i skrzydełka z rosołu. Pycha!
Polecam udka pieczone Winiar Pomysl na w opakowaniu razem z woreczkiem
Nie trzeba niczym przyprawiac a wychodza super ,dodatkowy plus to ze przyrzadza sie je
praktycznie bez problemu : same sie robia
Udka dokładnie myję,usuwam kawałki tłuszczu,posypuję przyprawą dokładnie z każdej strony i odstawiam do lodówki.Piekę na drugi dzień ok 1-1,5 godziny w tem 220 stopni z 10 minut,a później zmniejszam na 180.Nieraz dodaję włoszczyznę na spód blachy,czosnek wyciśnięty przez praskę lub piórka cebuli
też nigdy nie gotuje wcześniej udek. Zapiekam je odrazu, po wcześniejszym przyprawieniu (czosnek, papryka, sól, curry)