Forum

Rozmowy wolne i frywolne

Dziwne czy dziwaczne? A może norma?

  • Autor: Almira Data: 2009-12-06 22:31:50

    Dziś  pomyślałam sobie, że trochę dziwna jestem, tzn. często tak myślę, ale w innych okolicznościach;) Do rzeczy...

    Mam męża, wiem że to nic oryginalnego, ale mam Go od jakiegoś czasu i dziś odkryłam, że kocham Go jak wariatka, jakbym poznała Go wczoraj, ba, jakbym Go przed chwilą zobaczyła po raz pierwszy w życiu. No tak na mnie działa! I to, nie pod wpływem romantycznej kolacji, na którą mnie zaprosił, bo nie zaprosił. Odkrycia tego dokonałam w supermarkecie między psia karmą, a proszkiem do prania i powaliło mnie, na szczęście nie dosłownie, bo miałam białe spodnie;)
    Tak sobie myślę, że w dobie narzekania na wszystko (a przoduję w tym często), takie odkrycie jest, no po prostu sama nie wiem, może dziwne właśnie?
    Powiedzcie, jak to jest u Was? Zdarza Wam się zachwycić swoim partnerem na spacerze z psem albo nad grobem babci staruszki, no gdziekolwiek?

  • Autor: Duniasza Data: 2009-12-06 22:52:46

    Pięknie to napisałaś. :) I to nie było dziwne a normalne, a takie olśnienia są baaardzo potrzebne, kiedy wszystko powszednieje, własnie w codziennosci zycia między psią karmą a proszkiem do prania. :) I staje się oczywiste. A oczywiste nie jest.

    Życzę wielu takich zachwytów. I gratuluję Męża. No bo niby stary, a ciągle jak nowo odkryty. :)

     

  • Autor: ania86 Data: 2009-12-06 22:58:00

    Jak ja dobrze Cię rozumiem:) Ja mężatką jestem od 1,5 roku, a z moim Damiankiem jesteśmy ze sobą od prawie 4 lat, a mimo to codziennie wydaje mi się, że kocham go bardziej niż wczoraj! Uwielbiam tę świadomość, że tylko ja mogą patrzeć na niego, jak śpi, jak się budzi, jak się kąpie, goli.... Nasi znajomi śmieją się, że czasem aż ich mdli jak na nas patrzą, że aż za słodko między nami, ale cóż... już takie słodkie z nas misiaczki :D

  • Autor: Aoede Data: 2009-12-06 22:58:25

    Mnie się zdarza, choć nie będę pisać w jakich okolicznościach. :)
    Może zupenie nie na temat. Zdarza mi się dostrzegać piękno dnia codziennego np.: brzdąca wysiadającego z autobusu MPK i machającego kierowcy na do widzenia i widzieć uśmiech obu lub żwawego pudelka bez tylnej łapki, którego wszędzie pełno. Mogłabym tak wymieniać. Chyba takie momenty pozwalają wierzyć w dobro otaczającego nas świata.

  • Autor: ania86 Data: 2009-12-06 23:01:07

    Chcialam jeszcze zyczyc Tobie, sobie i wszystkim by te nasze milosci, zauroczenia, pozadania trwaly najdluzej jak to tylko mozliwe

  • Autor: falkor Data: 2009-12-06 23:06:45

    Chylę czoła... i gratuluję.

  • Autor: Almira Data: 2009-12-06 23:13:59

    Oj,oj,oj to normalna jestem???? Dziękuję Wam bardzo, również za to, że macie własne zachwyty!

  • Autor: luckystar Data: 2009-12-06 23:14:54

    Nie zdarza mi sie padac miedzy psia karma a proszkiem do prania, a moze dlatego, ze nie kupuje ani jednego ani drugiego:)) Pierwszego, bo nie mam psa, a drugiego, bo pranie zalatwia za mnie pralnia. Ale bardzo czesto mam momenty, ze czuje jak bardzo jestem szczesliwa, ze los nareszcie postawil na mojej drodze odpowiedniego czlowieka. To nie jest mlodziencza milosc, zwariowana, szalona i taka co to powoduje, ze "oddychac bez niego nie moge", ta moja milosc jest inna. Kiedys porownalam ja do "wygodnego fotela", bo wlasnie taka jest, wygodna, ciepla, puszysta, bezpieczna...ona po prostu jest i zawsze gotowa ukoic i ochronic w potrzebie. Nie ma wzlotow i niepokoju, momentow niepewnosci, ona wlasnie jak ukochany fotel jest zawsze tam gdzie powinna byc.
    Od pierwszego wspolnego Valentine's Day dostaje od mojego Wspanialego kartki z ta sama trescia "more then yesterday, less then tomorrow - I love you". I wiem, ze za dwa miesiace znow dostane nowa kartke z tym samym tekstem, dowod, ze ciagle jestesmy we wlasciwym miejscu.

  • Autor: Almira Data: 2009-12-06 23:21:34

    A, to u mnie inaczej, bo ja na co dzień... no szlak mnie trafia, bo ten dupek, bo mu walne, bo ucieknę, bo mnie nie rozumie, bo, bo, bo.... dlatego dziś tak bardzo! Bo jaki dupek? Bo jak to mu walne? Bo gdzie ucieknę? I dlatego, dziękuję Opatrzności, że On, że Dziś, że zawsze ... mam nadzieję. A jak nie zawsze? To trwaj chwilo, trwaj!

  • Autor: luckystar Data: 2009-12-06 23:25:59

    Alez kochana Almiro, czy pamietasz ile ja mam lat? Wiek niestety ma tutaj znaczenie, ja juz nie chce walnac, ani uciec, ani nie tocze piany w momentach roznych, ja sie juz nauczylam co jest wazne, a co warto odpuscic. Tez mam czasem takie chwile, ze patrze i usmiecham sie pod nosem, bo jeszcze 10 lat temu wlasnie walnelabym.
    To co Ty opisujesz jest miloscia i to co ja pisze, tez tylko kazda z nich jest juz inna, bo i my jestesmy inne i okolicznosci rozne i generalnie wszystko jest inne, a jednoczesnie tak bardzo takie samo:)))

  • Autor: Almira Data: 2009-12-06 23:35:32

    Lucky, Co Ty mi tu z laską wyjeżdżasz? hahahah... A poważnie, uwierzysz mi ,że dorosłam (z różnych przyczyn), w ciągu ostatniego roku? Nie chciałam, a dorosłam. Nie lubię tego, bo lubiłam być Anką wariatką, ale się nie da, no ku... sie nie da! Bo teraz muszę być Anką- matką, Anką- żoną, Anką- dorośloną! 

    I najczęściej tylko tym.A dziś, na tą krótką chwilę, byłam Anką- zakochoną! i uwielbiam tą chwilę! Bo ona właśnie uzmysłowiła mi, ze dorosłam i juz mniej boli;)

  • Autor: luckystar Data: 2009-12-07 00:00:05

    Muskasz temat, ale go nie dotykasz, rozumiem, ze to bardzo osobiste doswiadczenie spowodowalo, albo przyspieszylo ten proces dorastania. Nie prosze ani nie chce wnikac w szczegoly, ale ciesz sie, ze doroslas wlasnie teraz a nie za pozno:) Zycie dorosle wcale nie musi byc pozbawione takich momentow jak ten miedzy karma dla psa i proszkiem do prania. Ech takie momenty zdarzaja sie kazdemu;) Nawet mnie:))) ale o tym sza...;))

  • Autor: Almira Data: 2009-12-07 00:12:34

    Lucky, a tam muskam. To egoizm, a nie delikatność czy powściągliość mnie powstrzymuje. Ja pododnie  jak Ty sądzę, że nie ma sensu drapać ran do krwi, ale czasami mam taka tzw. ciągotę do autedestrukcji, czyli dzielenie włosa na czworo. Ale tak dostałam od życia po dupie ( należało mi się), że nagle stwierdziłam "Boże kimkolwiek i gdziekolwiek jesteś, dziękuje Ci za klapsa, a nie wp....dol". Trudno to tłumaczyć, ale spuszczam się na Twoją inteligencję, Ty wiesz co ja mówię, piszę, myslę, no na temat przynajmniej. 

  • Autor: luckystar Data: 2009-12-07 00:34:24

    Ja tez dziekuje za kazdego klapsa, szczegolnie ze to nie byl wp....dol. A kazdy klaps czyni nas madrzejszymi i dlatego nalezy sie z nich cieszyc:)

  • Autor: Almira Data: 2009-12-07 00:51:00

    O i właśnie o tym mówiłam, że dorosłam do klapsów! No przecież rok chociażby temu, to na mnie chuchnąć nie można było, bo zaraz " w mojej głowie wojna", a teraz wal!  Ucz!  Byle nie zabij, zanim pojmę!!!

  • Autor: RN Data: 2009-12-07 07:47:52

    A może dni płodne masz??

    P.S. wybacz, ale nie mogłam się opanować. Musiałam to napisać.

  • Autor: Almira Data: 2009-12-07 11:24:55

    Zamorduję Cię! Ale tak, trafiłaś w sedno, mam:)))

  • Autor: RN Data: 2009-12-07 18:41:57


    nie morduj, bo Cię wsadzą!
    To była pierwsza myśl jaka mi przyszła do głowy po przeczytaniu Twojego postu.

  • Autor: dajanka Data: 2009-12-07 11:11:31

    Napisałaś te słowa chyba i za mnie...:-)
    Też tak mam... czasem łza się potoczy ze złości, czasem nakrzyczę, zwymyślam, czasem chciałabym uciec, a przecież kocham tego mojego wariata:-)

  • Autor: aggusia35 Data: 2009-12-07 12:48:13

    ja mam dokładnie  tak jak Ty:):)  Cieszę się że należę do szczęśliwców,  kroczymy przez to życie  razem i że  przysięga małżeńska jest dla nas po tylu latch i wśród tylu pokus na świecie wciąż ważna. Mój mąż to zodiakalny bliźniak i  jak potrafi być do rany przyłóż to czasem potrafi pokazać rogi ale ja też święta nie jestem hi hi co na sercu to i na języku wiem że czasami trudno z taką babą żyć. :):) Najbardziej cenię sobie mój wewnętrzny spokój, który mam dzięki mężowi. Wiem, że cokolwiek się nie stanie zawsze będzie przy mnie.

  • Autor: agus2404 Data: 2009-12-07 14:31:02

    Moge sie pod tym podpisac recami i nogami ;D
    Tez sie kochamy nad zycie, mimo ze czasami jak "rozmawiamy" to wszyscy wokol slysza o czym; )
    Nie wiem w czym jest rzecz, jestesmy razem  16 lat, z tego 9,5 po slubie, a nadal reagujemy na siebie w sensie...hm... no moocno... :)) jak swiezo poznani ;))
    Czasami moje kolezanki dziwnie na mnie patrza, jak mowie, ze kocham Najdrozszego nad zycie.. no ale coz.. to chyba dobrze prawda..??? znaczy ze Go kocham... ;)))
    Acha.. my nie miewamy "cichych dni" - jak nas cos wkurza, to po prostu sobie to mowimy, czasami glosno ( :)) ), potem sie godzimy......... I znowu jest ok :)) Moze w tym tkwi tajemnica.....................

  • Autor: Almira Data: 2009-12-07 14:39:35

    No kurcze, tyle się mówi o tym, że teraz to nie ma szans na długowieczną miłość. Ktoś napisał o pokusach tego świata itp;, a ten wątek jest zaprzeczeniem tego, że się nie uda. Ale mi miło Dziewczyny, że tyle miłości mamy na co dzień i że udało nam się na chwilę zatrzymać i to dostrzec. Tak trzymać, Laski

  • Autor: Dorota zza plota Data: 2009-12-07 07:33:57

    oj zdarza, zdarza. Czasem w najmniej spodziewanych momentach rozczula mnie moj Polowek. I to niekoniecznie wtedy gda jest na przyklad wymuskany. Czasem gdy jest zaspany albo gdy caly zielony (od proszku lakierniczego) wpada do domu- mieszkamy i pracujemy w tym samym budynku. Albo jak mnie przytuli ot tak bo mi akurat zle albo ja jego bo mu akurat zle... :-)))

  • Autor: onlyred Data: 2009-12-07 08:46:00

    Gratuluję olśnień! Ja swoim Michem zachwycam się codziennie. No bo jak można wytrzymać z taką cholerką, jak ja?! A on wytrzymuje. Dźwiga moje kaprysy, zakazy, nakazy, napady wzruszeń, naapady złości lub szalonego humoru. A potrafię być nieznośna, a jak! Dlatego go kocham. Nie mam nagłych napadów przytłaczającej miłości. Kocham go ciągle, niezmiennie.

  • Autor: as Data: 2009-12-07 09:04:23

    Ja tez z moim mężem jestem już 7 lat po ślubie. Dla niektórych może to mało dla mnie to już kawał czasu:) Kochamy się bardzo mocno. Czasem śmiejemy się z tego czy wszystko z nami normalnie bo bez siebie nie możemy żyć i nasze uczucie może jest nawet jeszcze mocniejsze. Jak czasem rozmawiam ze znajomymi to mam wrażenie, że oni aż tak uczuciowi nie są jak my. Myślę o tym wszędzie i często miejsce nie jest ważne.

  • Autor: RN Data: 2009-12-07 09:10:21

    Zdarza Wam się zachwycić swoim partnerem na spacerze z psem albo nad grobem babci staruszki, no gdziekolwiek?

    Nie.
    Za to zdarza mi się pomyśleć: kiedy On się tak zestarzał??


  • Autor: jolcia73 Data: 2009-12-07 09:28:42

    Pięknie to napisałaś,naprawdę pięknie.Może wczoraj coś było w powietrzu ale ja przechodziłam podobną burzę uczuć,często mi się to zdarza bo jestem szczęśliwą mężatką od 16 lat ale wczoraj aż mi się lzy przekręciły.Ja bez mojego Mężulka nie dałabym rady żyć,odkrywam to od nowa. Niestety wśród znajomych i co smutne wśród rodziny jesteśmy wyjątkiem.
    KOCHAJMY SIĘ!! Życzę tego z całego serca wszystkim!!

  • Autor: Scooby Data: 2009-12-07 16:12:33

    Tak ładnie to napisałaś,aż łza się kręci.Ja jestem mężatką od 11 lat i męża kocham tak samo mocno jak na początku.Tak, mnie też się zdarza zachwycic mężem mocno nawet bez żadnej okazji ,wtedy zaczynam na niego patrzec bardzo gorąco i namiętnie,a jak jesteśmy akurat w domu to niestety lądujemy w łóżku-reszte sama już wiesz co dalej.Tak więc nie jesteś sama ,,zwariowana".Pozdrawiam.

Przejdź do pełnej wersji serwisu