Wiecie co...dziś znów przypomniałam sobie emocje, jakie towarzyszą mi każdego roku kiedy w sklepach pojawiają się te wielkie pojemniki z żywymi karpiami. Jest mi z tą myślą tak ciężko i jednocześnie czuję taką bezsilność, że pomyślałam sobie, iż muszę założyć ten wątek. Chcę tym samym prosić wszystkie te osoby, które kupują żywe karpie aby w tym roku przemyślały swoja decyzję.
Pozwolę sobie wkleić fragment artykułu: "... Prawdopodobnie ze względu na mało przytulny wygląd ryb, ich los nie wzrusza ludzi tak, jak np. dola pobitego psa. Przetrzymywanie karpi w warunkach, w których nie mają zapewnionej dostatecznej ilości wody i przestrzeni można porównać do sytuacji psa przywiązanego do drzewa w lesie.
Oprócz nieczułych sprzedawców, źródłem cierpień wigilijnego karpia są klienci, którzy żywe ryby niosą do domu w… reklamówkach. Potem trzymają je przez noc w malutkich wiaderkach, a na koniec - na oczach pacholąt - tatuś uśmierca zwierzaka. Taka jest polska tradycja. Ludzie na ogół nie wiedzą, że ryby odczuwają ból, strach i inne negatywne doznania, gdyż poziom rozwoju ich układu nerwowego - zwłaszcza mózgu - jest porównywalny z niektórymi ssakami.
Oczywiście nie jest moją intencją popsuć komukolwiek nastrój przedświąteczny, ale...jeśli chociaż parę osób zmieni zdanie w tej kwestii, to już będzie coś. Liczę, że może nawet znajdzie się ktoś, kto napisze, iż właśnie zdecydował, że już nigdy nie kupi "smutnego karpia".
Smakosiu miła, kochana.... Jak ja Ci dziękuję za ten wątek. Tak bardzo Ci dziękuję.
Jak moje dzieci były małe, to mój teść ( zabójca karpi), obraził sie na mnie za to, że nie pozwoliłam chłopcom oglądać poszczególnych etapów zabijania rybki i tu cytat " Na gejów chcesz ich wychować?" No, nie chciałam i nie wychowałam. Ale na bezdusznych troglodytów też nie.
Działanie kompletnie pozbawione sensu. Sens ma (jeśli w ogóle) niekupowanie. Kupisz - jest zbyt, producenci za rok "wyprodukują" więcej "bo się sprzeda", a tu nie o to chodzi przecież. Chodzi o to, żeby przestało się opłacać przywozić żywe karpie do sklepu i sprzedawać je w taki sposób, jak to jest robione teraz. A przestanie się opłacać, jak spadnie sprzedaż, więc kupowanie żywych karpii po to, żeby im "zwrócić wolność" (tym bardziej, że najprawdopodobniej i tak padną w tych stawach, zbyt duży stres przeżyły) najnormalniej w świecie mija się z celem.
Vive la karp....apeluję : NIE JEDZMY: karpi na Wigilię (co najwyżej ryby oceaniczne...te są mrożone a więc nie zabijane). Nie jedzmy jaj na Wielkanoc ...kury mogą być smutne, że zabieramy im potomstwo poczęte, nie jedzmy koników bo śliczne, nie jedzmy świnek bo takie piękne różowiutkie, nie jedzmy warzyw i zbóż bo modyfikowane genetycznie, nie pijmy mleka bo pozbawiamy cielątka pokarmu a i cielątek (broń boże) też nie konsumujmy. Co najwyżej jedzmy barany bo głupie i wodorosty bo zaśmiecają nam morza i oceany. Ura, ura, ura jak mawiali starożytni Rosjanie. Świecie jaki TY piękny jesteś.... Bahus
Użytkownik smakosia napisał w wiadomości: > Bahus Ty żartujesz, czy naprawdę nie zrozumiałeś o czym ja napisałam? > Jakoś się rozmineliśmy tematycznie. Ty o czym innym i ja o czym innym..
Mniam, mniam Jak to pęknie jest- tak chodzić po kostki we krwi... Jak widowiskowo...
Mniam
Nie ma nic pyszniejszego niż świeżo zabita rybka... mniam... Szczególnie, jak rybka ma porozrywane boki od metalowych narzędzi, którymi jest łapana... mniam
Szczególnie, jak widzimy, zę oddała zycie dla naszego delikatnego podniebienia...mniam I jak krew mocnym strumieniem prosto w oko uderza... mniam Pyszna, pyszna rybka... mniam
I szczególnie pyszna jest, kiedy swojego żywota dokonuje wraz z innymi szczęsliwymi rybkami- na wpól uduszona... po prostu delikates!!!... Pycha!!!
Jak bym była rybką, to czułabym dumę, ze oto za moim posrednictwem, sacrum się objawia! Cud! Narodzenie Pana! Stwórca to nas ( ludzi) musi zajebiście kochac, bo takie igrzyska nam daje ku uciesze...
Nie ma to jak swieża rybka! Wprost z zachlorowanej wanny! Uduszona własnym stresem. Samo zdrowie i świeżość.
Dzięki Ci Panie, ze możemy za pośrednictwem rybki w absolutnie opłacalnej cenie 6,95 za kg świętować swoje człowieczeństwo!!! To prawdziwy zaszczyt!!!
Karpia nie jadam na całe szczeście ale to co napisałaś to jakieś totalne bzdury ,a zawsze z chęcia czytałam Twoje mądre wypowiedzi. Chyba naprawdę masz ciężki dzień-pozdrawiam i głowa do góry ,ludzie i tak będą kupować owe karpie i tego nikt i nic nie zmieni nawet Twoje tutaj na forum obrzydzanie.
Bo chyba nie chodzi o jedzenia karpia tylko o cały proceder zabijania, który powoduje w niektórych dzika radochę. jakiś instynkt myśliwego się włacza, czy jak? Mnie odsobiście to bardzo smuci.
Agik, ja sobie chyba skopijuje ten tekst, oczywiscie jesli pozwolisz. Az mnie rece swedza zeby go gdzies wykorzystac!!!! Nie lubie i nigdy nie lubilam karpia, wiec tez nie bralam udzialu w Narodowych Igrzyskach. Zdaje sobie sprawe, ze wszystko co jem, zostalo w jakis sposob zabite, ale na szczescie nie przeze mnie, nie na moich oczach, nie przy pomocy moich narzedzi i nie w mojej wannie.
Zapomniałam jeszcze zapewnić, ze nie będę zabiegać o usunięcie moich słów, w razie takiej smutnej okoliczności, jak usuniesz mnie np ze swoich kontaktów :D:D:D
Morderstwa na karpiu nie toleruje, ale Tobie dam klapsa - przy okazji:)))) To nie bylo usuniecie, po prostu nie zostalas nigdy wprowadzona na domowy komp. Poniala? :))))))
Hi ja o czyms innym :D Ja o tej kontroli przepisów, ze niby nie można zyć z tym, ze nie można na zawołanie usunąc przepisu- np dla focha. No i że ta siwadomośc powoduje nieodwracalne traumy :D
Absolutnie nie o twojej liście kontaktów na gg :))
Bardzo lubimy karpia , jest to jedyna ryba na którą czekamy cały rok , jeździmy na stawy do hodowcy i przywozimy je już wypatroszone . Serce mi się kroi jak widzę te na wpół zamrożone na wpół żywe ryby w pojemnikach , na straganach , w przyczepach samochodów;((Wtedy mam ochotę nadać sprzedawcy wrr:(( To że ryba nie ma głosu nie znaczy ze nie cierpi.. mam nadzieję że Twoje mocne słowa trafią chociaż do paru serc i ludzie zaczną inaczej myśleć . Trafiłaś w dziesiątkę , myslę że tylko takie słowa przemawiają do niektórych .. brawo Aga!
Smakosiu, pamietam z dziecinstwa te karpie plywajace w wannie....wrrrrrrrrrrrrrrrrr. Nie ma u mnie na wigilijnym stole karpia pod zadna postacia od 1970-tego roku. Coraz bardziej rozumiem moja corke i jej wegetarianskie jedzenie, mam tylko nadzieje, ze marchew nie ma nerwow i nic ja nie boli w gotowaniu...podobno nawet trawa zyje....to co nam pozostaje??? Woda i powietrze???
Widzę, że muszę dodać (niestety), iż wątek nie jest apelem żeby nie jeść mięsa, ryb itd, bo to zabijanie. Nie chodzi też o to byśmy próbowali zrozumieć zagadnienia typu czy szczypiorek coś czuje, kiedy go wyrywamy z ziemi. Nie mam zamiaru popadać w skrajności. Ja jedynie proszę żebyśmy zwrócili uwagę na to jak bardzo męczone są karpie, które oferują nam sklepy glównie przed świętami. Tym samym liczę na to (być może naiwnie), że ten mój post zadziała na wyobraźnię choćby paru osób i przyczyni się do tego, że kupujących żywe karpie będzie mniej. Przecież nie trzeba męczyć tego nieszczęsnego karpia żeby trafił na nasz stół, prawda?
smakosiu kiedys oglądałam film o ubijaniu zwierząt w jaki sposób są hodowane i zabijane. Moje nerwy nie wytrzymały 10 min tego filmu. Podchodząc do tego w ten sposób powinniśmy się żywić tylko roślinkami. Zwierzęta hodowlane jemy cały rok i jakoś nikt nie apeluje o zwrócenie uwagi jakie to nie humanitarne. Ja nie kupuje bo mi nie smakuje ale nie mam nic przeciwko temu aby inni to robili. jestem przeciwna zabijaniu zwierząt w tym ryb na oczach dzieci i tyle
Smakosiu, przepraszam, ze zbladzilam na inne tory, masz racje. Jak czytam dalszy ciag, to rzeczywiscie zaczyna to popadac w skrajnosci. Rozumiem twoja troske o te nieszczesliwe ostatki zycia karpia. Nie bardzo widze to wlasnymi oczami, bo u nas nie wolno w ten sposob sprzedawac ryby. Po obejrzeniu filmu przewraca sie wszystko w moim zoladku i nigdy bym nie kupila tak maltretowanej ryby! Nie mam pojecia, jakie slowa uzyc na przeproszenie, zapewniam tylko, ze karpia u mnie w domu nie ma na stole wigilijnym.
A karpia tez nie jadam.... Ostatnio (w niedziele) plywaly dwie rybki u taty... ;(( Teraz sie pewnie mroza.. ;(( Dobrze ze niegdy nie widzialam zywego mintaja albo lososia.... (plywajacego w wannie.. )
Smakosiu Moja Ty bratnia duszo! dziś nie mam czasu, ani nastroju, ale odszukam takie artykuły z poprzednich lat>
Bo to mnie rusza.
Bardzo.
Jak rękami, które przyczyniły się do czegoś takiego- dotknać malutkie dziecko? Jak świętować? kiedy patrzy się na te jatki?
Mozna kupić rybę zamrożoną, można kupić rybę od hodowcy, można wiele rzeczy.
eh Naprawdę nie mam nastroju. Wczroaj w sklepie omal nie zwymiotowałam na podłogę, a chciałam tylkko kupic mak. Niestety, obok świątecznego stoiska z bakaliami usadowili się panowie, którzy łapali rybki,,, rybki łapali w siatki-po jakies 10 sztuk.... nie szło im:(, co rusz im jakaś ryba wyleciała, próbowali ją podebrać tymi sitkami- przecienając im skórę....waląc drągami po głowie... mimo, ze rybki takie cichutkie sa...
Lajan ,dobrze wiesz ze nie chodzi w tym watku o to zeby nikt nie jadl karpia .Ja bardzo lubie karpia i na wiglile zawsze kupuje,ale juz sprawionego.Smakosi chodzi o to ! ze ryby sa meczone zanim trafia na stol,dusza sie w pojemnikach i workach foliowych.Tez uwazam ze to barbarzynstwo,ryby jak kazde stworzenie z braku powietrza sie dusza.Sama bylam swiadkiem jak stala babcia z wnuczka za karpiem w markecie,jak przyszla jej kolej to zazyczyla sobie zeby go zabic,sprzedwca walnal w leb karpia a dziecko na to patrzylo.To jest humanitarne ? a obok lezaly juz pociete filety,fakt ze drozsze ,ale mamy wybor!
Użytkownik LAJAN napisał w wiadomości: > Od wieków istnieje taki łańcuch pokarmowy i tego nie zmienicie.
Lajanie, wiele rzeczy moze sie zmienic, wieki temu czlowiek zjadal mieso drugiego czlowieka i to sie zmienilo, chociaz kanibalizm pewnie gdzies jeszcze istnieje, nie bede szukac stosownych informacji, bo wolalabym ich nie znac. Nie jestem wegetarianka, jem mieso, ale nie znaczy, ze musze go zabijac w moim wlasnym domu. Nie znaczy, ze jesli bym to robila, to powinnam byc z tego dumna. Smakosia, ma racje. Chodzi o sposob, chodzi o to, ze gremialnie ludzie zgadzaja sie na taki proceder. Juz od 25 lat nie widzialam zywych karpi, byc moze tutaj tez gdzies w polskich sklepach sa te wanny i wiadra z zywym karpiem, nie mam potrzeby tego nawet widziec. Chociaz nie wiem czy potrafilabym trzymac jezyk za zebami gdybym widziala.
Użytkownik agik napisał w wiadomości: Wczroaj w sklepie omal nie zwymiotowałam na podłogę, a > chciałam tylkko kupic mak.Niestety, obok świątecznego stoiska z bakaliami > usadowili się panowie, którzy łapali rybki,,, rybki łapali w > siatki-po jakies 10 sztuk.... nie szło im:(, co rusz im jakaś ryba > wyleciała, próbowali ją podebrać tymi sitkami- przecienając im > skórę....waląc drągami po głowie... mimo, ze rybki takie cichutkie > sa...
Bezmózgi , ryba to żywe stworzenie , a oni jak z kartoflami ....:(
Po to są hodowane, żeby zaspokoić nasze podniebienia. Dlatego nigdy nie spoufalam się z jedzeniem. Nie wyobrażam sobie świąt bez karpia. Konsumujemy go w dużych ilościach. Kupujemy bezpośrednio od hodowcy, w wannie pływają 1 dzień a potem lądują na patelni w smacznej panierce. Przysięgam, że żywcem ich niekonsumujemy!
Ja tam jak najbardziej ochraniam żywego karpia. Niech sobie pływa, gdzie chce, byle nie w mojej wannie i nie ląduje potem na moim stole... Nie jadam tego śmierdziela z ościami.
A zgadzam się z Tobą - z jedzeniem nie wolno się spoufalać. Jest nas tyle na świecie, że tylko hodowla masowa daje szanse na zaspokojenie potrzeb konsumpcyjnych. Jeżeli nam się to nie podoba - powinniśmy przestać kupować (spadnie popyt, trzeba będzie zmniejszyć podaż) - ale o tym juz ktoś pisał. Albo zacząć bawić się samodzielnie w hodowlę humanitarną. Tylko jak potem zabić na święta takiego Wacka, Schabowego, Mańka czy Kaśkę? Przecież to członek rodziny...
Jestem całkowicie przeciwna trzymaniu karpii w zbiornikach w marketach, wpół żywych, znecaniu się nad nimi napalonych na łowy jak dzieci facecików, noszeniu w reklamówkach, super zabawy z umierającym powoli w wannie i największej, punktu kulminającego tej ekscytującej i podniecającej imprezy, zabijania... jeśli to jest ok wg niektórych, to może trzeba by postawić w marketach zagrody z kurczakami, kaczkami, gęsiami, krowami, świniami, niech każdy upoluje sobie to co lubi? Dlaczego na co dzień nie kupujecie sobie żywej świnki na schabiki, żywej kury na rosołek, taka świeża, jeszcze ciepła, bo nie z polowania w markecie?
To paradoks, że właśnie wigilia wyzwala w niektórych taką bezduszność i instynkty godne jaskiniowca.
nie życzę sobie patrzeć na te pół żywe karpie, tylko nikogo to nie obchodzi.
A, dobra wiadomość. Karpii w tym roku jest znacznie mniej niż w zeszłym, wszystko idzie w dobrym kierunku :)
Dziękuję. Ryby mnie brzydzą. Nie jem wcale, żadnych. A znęcać się i tak nie będę. To co robisz to już Twoja sprawa i Twojego sumienia. Ja nie popieram takich ideii.
mam wrażenie że to instynkty z przeszłości. czy kobiety też to robią z taką dziką przyjemnością? Łowią - polują, niosą dumne, trofeum do domu, tłuką młotkiem po głowie? Bo nie wiem. U mnie nie a takiej tradycji.
Zdecydowanie jestem przeciwko takim ekscesom jak kupowanie żywych karpii.
I wkurzają mnie jeszcze te plakaty: KARP ŻYWY,!!!ŻYWY KARP!!!, a po co komu żywy????! w złotą rybkę się nie zamieni, trzech życzeń nie spełni...
Od kilku lat karpia luby kupuje ze stawu od hodowcy, który ma już przeważnie uśmiercone i wypatroszone te stworzenia i trzyma je w lodzie- dla tych właśnie co żywych nie kupią.Przedtem zamrożone w sklepie rybnym kupowaliśmy.W domu rodzinnym zawsze był karp, tata się nim zajmował,ale nigdy nie widziałam żeby z żywym do domu przyszedł. Wogóle to widziałam go praktycznie juz na stole.
Natomiast pisałam też w kawiarence,że przydarzyło nam się raz gościć w osobistej wannie karpia na któreś święta. Niestety nikt go nie tknął. Karp pływał sobie całe święta w wannie, a wigilie przeżyliśmy na śledziach. Po świętach ryba wróciła do stawu:)
A jak myslisz co dzieje się z innymi rybami zanim sprawione, zamrozone znajdą się w sklepach? Czy przy połowach dorsza, śledzi, tuńczyków czy innych ryb dzieje się inaczej? Humanitarne połowy i każda rybka przed uśmierceniem ma odpowiednią ilośc wody i osobny zbiorniczek? Po prostu w myśl zasady " czego oczy nie widzą....." tego nie ma. Proponuję zbojkotowac kupowanie wszystkich ryb, nawet tych zamrozonych póki nie będa miały atestu potwierdzającego humanitarne obchodzenie się z nimi zanim trafią na nasze stoły.
Poza tym karp jest rybą kupowaną niemal wyłącznie na święta Bożego Narodzenia i "ubój" i sprawianie akurat tej ryby tylko i wyłącznie w jednym okresie roku nie jest opłacalne.
A czy tradycją ma być za przeproszeniem tachanie szamocącego sie w reklamówce foliowej karpia a potem sru go w łeb? albo lepiej..spuścić wodę z wanny i czekać aż sam się udusi??? i siup na świąteczny stół? ja taką tradycję w dupie mam..
A nie oblewają ekolodzy tych co chodza w prawdziwych futrach? :) Farba się zmyje, a jak nie to zawsze do sądu podac mozna. Straty moralne teraz w cenie są :)
A może by tak zacząć od małych rzeczy, a potem kolejno robić następne? Może na początek wystraczy, jak się umówimy, ze chcemy, by respektowano nasze prawo do nieoglądania takich widoków? To nieprawda, ze tego nie można zmienić. Gdzies tam- już nie pamietam gdzie- gospodynie domowe, dały się przekonać, zę to od nich ich codziennych decyzji zalezy jakość życia tuńczyka, pozyskiwanego z niegodny sposób przez jedną z firm. Umówwiły się między sobą, ze nie będą kupowac produktów tej firmy. I mimo, że w tej całej marketingowej machinie to klient robi za durnia, dającego sobie na każdym kroku wyciągac pieniądze z kapsy, to jednak to klient jest ostatnią instancją decyzyjną. Jeden- guzik może, ale zmówieni- naprawdę moga wymusić na sprzedawcy, na producencie- co chcą. My tez się możemy umówić, ze nie chcemy WIDZIEĆ jatek karpia. To rzecz jasna nie rozwiązuje problemu dręczenia innych zwierząt, ale od czegoś trzeba zacząć.
Kto lubi niech zjada z apetytem karpia, ale niech ten karp swoje ostatnie chwile spędza mając odpowiedznią ilość powietrza i nie porozrywane boki.
Z niczego nie trzeba rezygnować- ani z jedzenia, ani z tradycji. Tylko kupić gdzie indziej. To nie moze być aż tak trudne!!! Tym bardziej, ze przeciez karp zamrożony wcześniej smakuje lepiej.
Jesli uda się przekonać jedną osobę, która do tej pory kupowała karpia z wanny, by kupiła go w postaci zamrożonej, albo innej, wcześniej- to za jakiś czas po prostu nie będzie komu sprzedawać takich ryb. I tylko o to chodzi.
Dlaczego mam zamykać coś co dane mi jest do otwierania. To na skutek otwierania, a nie zamykania mamy postęp i wiemy więcej. Zamykanie to tak jak wyrzucanie termometru w celu pozbycia się gorączki.
Bardzo ciekawe podejście ...:))) Wystarczy zamknąć oczy i ... czary mary ... problem znika ;))) To może od razu na dzień dobry , dzieciakom w marketach zawiązywać przepaskę na oczy ? Albo wmawiać im , że rybki tak lubią ? A potem jeszcze opowiedzieć o tradycji : dziadziuś trzaskał karpia młotkiem , tatuś tak robi , i na Ciebie syneczku przyjdzie pora ... inaczej szczęście nas opuści ... A przecież Tradycja , to takie ładne imię dla słodkiej dziewczyneczki ;)))
Też chcę bardzo podziękować za ten wątek. Nie wiem dlaczego ludzie tak się uwzięli na te nieszczęsne karpie. Zgadzam się, że człowiek musi i chce mieć urozmaicone menu na święta, ale przecież można normalnie, jak cywilizowana istota, kupić "przygotowanego" wcześniej do konsumpcji karpia (tak jak zwykle kupujemy inne ryby). Idąc tropem myślenia niektórych ludzi, dlaczego zakupimy zabite wcześniej kury na świąteczne rosoły? Przecież taka żywa kura jest dosyć plastyczna i napewno (jeśli się postaramy) uda nam się upchnąć ją w torbę. Może trzeba będzie jej trochę powykręcać nogi lub skrzydełka, żeby nie uciekała, ale jakoś doniesiemy zdobycz do domu. Potem tylko urządzimy voodoo przed domownikami i gotowe. Tradycji stanie się zadość.
A to, że ja sama nie ubiję tej zwierzyny (no faktycznie nie ubije) - będzie oznaczało, że została ona ubita humanitarnie? Czy jakieś ubicie moze być humanitarne? W myśl zasady czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal.. Jeżeli rozpatrujemy to w tych kategoriach, powinniśmy przestać jeść - bo zjadamy współtowarzyszy ziemskiego padołu, którzy byli źle traktowani za życia.
Z jedzeniem można się zaprzyjaźnić - tylko po co? Wtedy to już zresztą nie będzie jedzenie...
A wracając do karpia - myślę, że ludzie kupując żywego, maja nadzieję, na świeżość na światecznym stole - no bo przecież został zaciukany kilka godzin wcześniej - a wcześniej okupował wannę i sprawiał radochę dzieciakom - miały zwierzątko hodowlane. A ten z zamrażarki? A może leżał miesiącami? A może kilkakrotnie się rozmroził? I nie sądzę, że wszyscy mają krwiożercze instykty zabójców - ot po prostu takie życie, przykry obowiązek
Nie jem ryb bo mi nie smakują. trawa też mi nie smakuje, próbowałam jak byłam mała. Czy nie ma nic co by Ci nie smakowało, czego byś nie lubił? Ja wiem że lubisz ludziom dosrywać, skoro daje Ci to radość to proszę bardzo. Możesz i mi.
"ale nie chwal się jaka jesteś cacy" Bo? Ty mozesz się chwalić w jaki humanitarny sposób się rozprawiasz z karpiem, a ja nie moge wyrazić swojego sprzeciwu? wyraziłam swoje zdanie, którego nie zmienie i nic na to nie wpłynie.
ja tez karpia jadam tylko zima, dwa razy w roku, tzn. na swieta, a ze za nim przepadam to jeszcze raz po swietach :) Jak by byly u nas knajpy, gdze serwuja karpie to bym czesciej zjadla (zima). U nas jest tylko tradycja i specjalnosc na pstragi.
przeciwko takiemu ubijaniu tez nic nie mam! My zamawiamy karpie w sklepie, na jaki dzien chcemy (nawet godzine) i hodowca je przywozi prosto ze swojego stawu na miejscu u siebie "swiezo" ubite i wypatroszone, (oczywiscie karp ma swoja cene).
Sanella, właśnie o to mi chodziło. Są u nas w sklepach karpie wypatroszone a nawet pokrojone w dzwonka. Są sprawiane wcześniej, zwyczajnie jak większość ryb. Tylko widać wyraźnie, że my jeszcze nie dorośliśmy do tego :-( Nam się wydaje, że jak kupimy takiego wymęczonego karpia, to już będziemy mieli na stole rewelacyjną rybę. Ekkore np.wspomniała o tym, że ludzie chcą mieć świeżą rybę na stole świątecznym. No przepraszam - to znaczy, że w ciągu pozostałych 11 miesięcy, to już nie chcą jeść świeżej ryby i kupują starą, bo nie pływa w sklepowym pojemniku?
Proszę wszystkich żeby nie odbiegać od tematu. Nie piszemy tutaj o świnkach, kurach, wegetarianiźmie itp. Poruszyłam konkretny temat a kto się pogubił niech przeczyta jeszcze raz moją prośbę umieszczoną na początku tego postu.
W pozostałe 11 miesięcy karp nie jest chodliwym towarem. Gdyby był - pewnie całym rokiem takie wanny stałyby w sklepach i na stoiskach rybnych. 3/4 tak naprawdę nie lubi karpia - je go tylko dla tradycji (gdyby było inaczej - gościłby cały rok na snaszych stołach)
Napisałam o tych 11 miesiącach w kontekście wszystkich ryb. Przecież nie tylko karpia chcemy jeść świeżego. Skoro inne ryby można kupić już sprawione (obrane, poporcjowane i niemrożone), to chyba karpia w grudniu też, prawda? Przecież przez cały rok nie jemy starych ryb. Czy karpie muszą przechodzić dłuższą drogę męczarni, niż pozostałe ryby? Jeśli by podzieliły los innych ryb, to byłyby prędzej zabite a nie dodatkowo transportowane do sklepów i przetrzymywane w paskudnych warunkach. Czy naprawdę tak trudno jest zrozumieć jaka jest różnica między szybkim zabiciem ryby a pozwoleniem na to by dusiła się godzinami w ciasnych pojemnikach sklepowych? O innych aspektach już nie wspomnę, bo pisały o tym dziewczyny (np. Nonka i Agik).
Nie wierzę w humanitaryzm hodowlany - coś takiego nie istnieje. Na jak najmniejszej powierzchni trzeba wyhodowac jak najwięcej. Więc w całym procesie produkcyjnym nie ma żadnych sentymentów. Karp jako żywy sprzedawany jest ze względów ekonomicznych - przy tych ilościach tej ryby sprzedawanej w okresie przedświatecznym zatrudnienie siły roboczej do patroszenia i filetowania mogłoby być za kosztowne w stosunku do ceny ryby.
W przypadku ryb morskich - koszty transportu w słonej wodzie oraz jego czas przewyższałyby zysk. I tylko dlatego są one przygotowywane "od ręki"
Ja sama nie kupię nigdy żywej ryby - ale to nie ma nic wspólnego z humanitaryzmem - tylko sama nie zaciukam, sama nie wypatroszę...A do tego ma ości. Filet bez skóry - i już...
Użytkownik LAJAN napisał w wiadomości: ... W noc wigilijną też mi nic nigdy nie powiedziały...
Bo nie dałeś im szans Ty okrutny sadysto, trzeba było zostawiś w wannie do północy, a nie rozkoszować się mordem a potem konsumpcją zwłok "karpiowych".
Miłość to ból ! powiedział zając jeża ściskając:) żal ryb,żal zwierząt i żal ludzi ale czy pewne tradycje da się wyeliminować? Ja karpia jem tylko na wigilię ale go nie kupuję bo żal mi całej tej procedury kupić ,zabić własnymi rękami i zjeść bryyy....ale nie lubię męczyć!
Dla mnie drastyczne sceny są pokazywane w filmach przyrodniczych, kiedy np. taki niedźwiedź łapie łososie w rzece i żywcem je zjada zaczynając od grzbietu. Te to dopiero mają przechlapane.
I cały czas zastanawiam się , dlaczego tylko karp musi być własnoręcznie ukatrupiany , a inne ryby nie ? Dla mnie to zupełnie nielogiczne jest , bo na przykład takie pstrągi , szczupaki czy amury już nie muszą ... Na szczęście dla nich . Wychodzi na to , że karp po prostu pecha kiedyś miał , że akurat na niego padło i teraz ta zupełnie bezzsensowna " tradycja " ( chociaż właściwiej byłoby napisać " bezmyślność ") ciągnie się za nim , bez żadnego uzasadnienia niestety ...:((
Właśnnie wróciłam z Carrefoura od kilku dni są tłumy przy karpiach. Nie prędko to sie zmieni. Ja osobiście karpi ie lubie, wolę amura. Mąż za nimi przepada więc kupuje tak jak każdą rybę w sklepieczyli, zabite wyczyszczone, czasem pokrojone.
W sumie to nie rozumiem tej pogoni za żywą rybą (karpiem konkretnie). Może w czasach kryzysu, małych zamrażarek, itp miało to sens ale teraz? Wie ktoś skąd się wzieła ta moda na rybę w wannie?
Jestem za ZAKAZEM sprzedaży żywych ryb i wszelkich innych zwierząt przeznaczonych na cele kulinarne. Nie wolno w imię wątpliwych tradycji męczyć zwierząt oraz zmuszać kogoś w rodzinie do bycia katem. Tyle się mówi na temat humanitarnego uboju świń, bydła itd, a ryba co, nie należy jej się?
Dlatego ja nigdy nie kupuję żywego karpia. I jestem za wprowadzeniem zakazu sprzedaży żywych ryb. Człowiek jest jednym z elemntów łańcucha pokarmowego, je zwierzęta i jeść bedzie. Ale usmiercanie powinno być przeprowadzane przez osoby fachowe i w humanitrarny sposób. Tyle, że teraz liczą się tylko pieniądze, handlowcy musza zarobić, zarobic i jeszcze raz zarobic jak najwięcęj. Forsa rządzi swiatem, ale społeczeństwo powinno być bardziej uświadomione, szczególne teraz, w XXI wieku, w dobie internetu itp. To tak samo jak z kultura osobistą. Jeżeli nie zostaniesz nauczony człowieku w domu zasad to rozejrzyj sie, poczytaj, naucz sie tego sam. Takie są wymogi wspólczesnych społeczeństw, cywilizowanych ludzi.
Użytkownik Zośka napisał w wiadomości: > Jestem za ZAKAZEM sprzedaży żywych ryb i wszelkich > innych zwierząt przeznaczonych na cele kulinarne. Nie wolno w imię > wątpliwych tradycji męczyć zwierząt oraz zmuszać kogoś w rodzinie do > bycia katem. Tyle się mówi na temat > humanitarnego uboju świń, bydła itd, a ryba co, nie należy jej się?
A ja jestem za ZAKAZEM prowadzenia wojen...gdzie też giną biedne i niewinne zwierzątka w tym koniki, świnki, kurki no i rybki ( gdy bomba walnie w staw).... Bahus
smakosia prosiła o nieodbieganie od tematu. Podejrzewam że mozesz nawet załozyć osobny temat odnośnie ginących podczas wojny zwierząt jesli tak bardzo Cię to boli, można o tym podyskutować . My nie jesteśmy na wojnie, bądź co bądź w cywilizowanym kraju, w XXI wieku, chociaż jak popatrzę na tych facetów przy zbiorniku z karpiami to mam pewne wątpliwości
Nie kupuję nic żywego, ani drobiu ani ryb. Karpia kupuję już sprawionego.Teraz nie a problemu sklepy sprzedają a jeśli nie to można sobie zamówić.Omija więc nas wszystkich patrzenie w oczy skazańcowi. Nie jest to przyjemne. Gdyby one umiały mówić.......
Napiszę ogólnie, bo musiałabym pod kilkoma postami to samo, mając zresztą wrażenie,że niektórzy odczytuja wątek zamiast "nie męczyć" karpia to "nie jeść" karpia..
tacy jesteśmy ekologiczni..,,dbamy o środowisko,segregujemy śmieci, jaja kupujemy ze wsi, kury prosto od baby, sami robimy kiełbaski,przetwory,przyprawy,pieczemy chleby..ba..ekologicznie i zdrowo karmimy nasze zwierzątka..kotki,psy i inne..
czy tak trudo jest "ekologiczniej"postępować z karpiem? humanitaryzm szeroko pojęty wyłączam,bo żadne zabijanie nie jest humanitarne,ale można to robic z odrobiną godności.
Dalej mówię: żywym,umęczonym karpiom NIE. Dziękuję smakosiu za wątek.
A ja Tobie Nonka dziękuję za pomoc w kierowaniu tematem. Myślałam, że napisałam jasno jaki jest cel tego postu, ale wiele osób rozpędziło się i całkiem zmieniło sens mojej wypowiedzi. Przeraża mnie, że okazujemy się być tacy nieczuli, że liczą się tylko nasze brzuchy, że mimo, iż jesteśmy ludzmi cywilizowanymi, to jednak... Ech!
U mnie na wigilię nigdy nie ma karpia, bo nikt nie ma sumienia go zabić. I jakoś obejdzie się bez. Smażymy filety.Zastanawiam sie czy tak samo jak z karpiem postapilibysmy z własnym domowym zierzakiem, gdyby to było ttradycją .
Skończcie tę hucbę.... Na codzień jecie drób , wieprzowinę, etc...... Czy Wy wiecie w jakich warunkach jest hodowany drób, świnie??????????????????????????? To Was nie wzrusza????????????????????????????? Typowa , polskie zachowanie.. Z okazji Świąt rozdzieramy szaty, a później żyjemy spokojnie dalej..... Płaczesz nad losem karpia? - a kurczaki, śledzie, ....... Bądź konsekwenta, albo milcz.......
jestem już stara i możliwe, że mnie ta starość już ćmi, ale z tego, co mgliście pamiętam czytać to uczą w podstawówce!
Smakosiu- mnie by na Twoim miejscu już wszystko opadło....nie tylko ręce. W końcu- ileż to można tłumaczyć to, co jest napisane ładną polszczyzną i zupełnie jasno.
Onion- jak Ci powiem, ze nie życzę sobie takich widoków oglądać- to uwierzysz mi na słowo??? I że te rybie masakry właśnie szczególnie przed swiętami bardzo brzydko o nas świadczą... I że nie trzeba?
Agik, masz rację - "wszystko mi opadło" :-) Czasami nawet można mówić drukowanymi literami, to i tak... Takie osoby zawsze będą stały w miejscu i nic im nie pomoże, nawet to, że los ich "postawił" w XXI wieku.
Agik, czemu się dziwisz? Każdy wątek zyje swoim zyciem i niekoniecznie zgodnie z wyobrażeniem autora. To normalne,że czytając o smutnym karpiu większości nasuwaja się i inne zwierzęta. Fakt, nie jesteśmy widzami w ich zabijani.A to,że będą protesty,niewiele zmieni. Odnosząc się do tego co chcemy czy nie chcemy oglądać. Ja jesli nie chcę być narażona na widoki których nie chcę widzieć, po prostu nie chodzę w te miejsca. Poza tym przypomnij sobie własny watek. Masz odpowiedź na swoje pytanie. Wątek o karpiu również jest kontrowersyjny. Jakby nie było.
Wiem o co chodzi. Ale nie tędy droga. Tradycja tradycją. Nie zjem karpia w ciągu roku bo nie jest smaczny. Ale też nie trzymam go w wannie ani nie rzucam się po całej kuchni w pogoni za rzucającym się rybim ciałkiem,zeby go w końcu za którymś razem ubić. Omijam baseny ciasno wypełnione karpiem, wybieram te gdzie ryby moga swobodnie się poruszać i zawsze prosze o natychmiastowe usmiercenie,żeby zyjąca istota nie męczyła się. Zauważ treśc postów... większość właśnie w ten sposób postępuje. A nie każdy ma dostęp do stawów hodowlanych Ja musiałabym jechać przez miasto ( ok. 25 min samochodem, komunikacją miejską 1,5 h) , stać od 4 rano bo tylko dzień przed wigilia można kupić tam karpia.Nie sprawionego. A pisząc o karpiu powinnaś się spodziewać,że większość zacznie pisać także o innych zwierzetach. Poza tym dlaczego przed świętami? W niektórych sklepach w basenach przez cały rok stłoczone sa ryby, nie tylko karpie.
Ja zetknęłam się wyłącznie z karpiami. Mieszkam w dużym mieście i nie widziałam tutaj w sprzedaży innych, żywych ryb. Właśnie dlatego piszę o karpiach.
Skąd mają wiedzieć w jakich warunkach żyją, świnie, kury jak nigdy ich nie widziały w warunkach dla hodowli. Zobaczyły karpia i afera - biedny karp. Biedny wędkarz który przynosi do domu żywe ryby aby wyżywić rodzinę pewnie nazwą go mordercą i zagryzą kiełbase
Aggusiu35, jako autorka tego wątku zwracam się do Ciebie z prośbą abyś w swoich wypowiedziach trzymała się tematu. Przypominam, że tematem jest "smutny karp" i niech tak zostanie. Kiedy otworzę wątek w obronie innych zwierząt hodowlanych znów będziesz mogła sobie brylować. Możesz to uszanować?
A może tak ktoś Cie nauczy czytać ze zrozumieniem? Naprawdę się da. Nie trać wiary. A moze jak napiszę dużymi literami- to dotrze do Ciebie sens?
Nie chodzi o zabijanie zwierząt i ich jedzenie. Chodzi o męczenie karpia- przetrzymywanego w okropnych warunkach, poranionego, na wpól uduszonego. O NIEPOTRZEBNE DRĘCZENIE ŻYWYCH ZWIERZĄT!!!Z naciskiem na słowo " NIEPOTRZEBNE"
No mi już dawno opadło wszystko... ale teraz to opadło jeszcze nizej :D
Dziewczyno!!! Urządza ktos takie masakry świnkom???? publicznie??? zeby dzieci mogły się napatrzeć??? I - zresztą każdy??? Nawet jak ktos chce uniknać tego widoku- ie bardzo moze!!! Bo przejeżdżajac obok targowiska autem- po prostu widzi się!!! Po prostu idziesz chodnikiem, który jest cały zalany krwią!!! Tą krew przynosisz na butach. Bo nie mozna kupic maku w sklepie!!!
Bo jak chcesz kupić zamrożoną rybę- to musisz patrzeć na męczone karpie!!! Nawet jeśli nie chcesz! Bo to na jednym stoisku jest!
I chodzi o to, że to niepotrzebne! Nie musi tak być! Niech ta ryba zostanie zabita zaraz po wyjeciu z wody! szybko! bez duszenia z powodu braku powietrza. bez ranienia jej skóry ostrymi narzędziami ( tak a propos- wiedziałaś, zę skóra karpia jest tak wrażliwa, jka ludzkie oko?) Niech zabita powędruje do chłodni- tak jak jest z innymi rybami- przez okraglutki rok.
Przepraszam z góry, ale muszę to napisać. Agik i Nonka - nie denerwujcie się, bo Aggusia35 najprawdopodobniej należy do tych osób, które upierają się dla samego upierania. Szkoda słów. Zrobiła sobie z tego wątku okazję do brylowania. No i dobra. Jak ktoś jest inteligentny, to zrozumie o co mi chodzi w tym poście. Kropka.
Smakosiu, ale ja się nie denerwuję.... Uśmiałam się własnie na mysl, że można próbowac brylować i popisywać się brakiem podstwowych komptencji symbolicznych ;)) To cos, jak ten gostek, co podpalił światynię Artemidy- dla sławy.... ( zapomniałam, jak się zwał, hi)
Ale Ciebie- widze- mocno rusza, bo jeszcze nigdy nie przeczytałam tak ostrego sądu spod Twoich palców.
Smakosiu- nie bedziemy się uganiać za jedną zbłakaną owieczką. Ale moze kogoś uda się przekonać... do niekupowania karpia z wielkich wanien...
agik "No mi już dawno opadło wszystko... ale teraz to opadło jeszcze niżej :D" Gdzie opadło ? - to może być bardziej interesujące od smutnego karpia :P Oczywiście że urządzane się masakry świnką i innym zwierzętom wystarczy się przejechać na targowisko gdzie sprzedaje się żywe zwierzęta. Ja nie chodzę po chodnikach zalanych krwią a mak można kupić w sklepie tylko trzeba patrzeć za makiem a nie za karpiem jak nie chcesz go kupić :) Owszem ryby są na jednym stoisku ale zazwyczaj karpie są w innym miejscu gdzie mrożone ryby Agik świeżo zabite ryby sa o wiele smaczniejsze niż mrożone co do skóry karpia to odpowiem ci tak. Mózg świni jest podobnie rozwinięty co mózg psa a świnkę jadasz przecież ? Chyba Ty napisałaś, że co roku kupujesz 2 karpie i wypuszczasz je do stawu - jakie to szlachetne, moje wyrazy uznania. Ja wolę kupić co roku 2 kg cukierków i podarować je dla dzieci które słodycze widują na reklamach w tv. Podsumowując czy wy nie macie innych problemów w życiu jak smutny karp ?? Czy nie widzicie ile w około jest biedy i nieszczęścia Agik za te pieniądze które przeznaczyłaś na akcję uwonić karpia ktoś mógł mieć szynkę na święta ale co Ty o Tym możesz wiedzieć skoro twój problem to jest smutny karp bądż brak maku z sklepie. Serce mi się ściska jak to czytam.
Agik nie będę czytać całego wątku od początku ale ktos napisał o kupywaniu i wypuszczaniu karpia wydawało mi się że to Ty chodzi mi o sam fakt tej czynności. Widzisz dla mnie ta dyskusja jest troche jak dyskusja z działaczami radia Maryja o ojcu Rydzyku są w życiu poważniejsze sprawy. Na wsi odrąbuje sie kurze łeb kura biega bez głowy na ookoło pryska krew męczy się to też jest nie humanitarne a tak się robi to dla ludzi na wsi jest normalne.
No widzisz ;)) To sie nazywa wycieczka osobista, hi Chciałaś mi dosrać, a okazało się, ze dosrywasz komuś całkiem innemu.
Naprawdę- czasem warto poczytać ( i przeczytać) zanim się nastuka w klawisze...
Wiesz, co? Nie warto z Tobą gadać. Mimo, ze to nawet zabawne jest;)) Naprawdę sa powazniejsze sprawy, niż rzucanie grochem o ścianę :) Smakosia prosiła, zęby nie odbiegac od tematu, jednak nie mogę się oprzeć- jesteś osoba palącą? Wiekszość osób niepalących nie życzy sobie przebywać w zadymionym pomieszczeniu i nie zyczy sobie, by w ich obecności palić. Czy to tak trudno zrozumiec, ze ja nie życze sobie być narażoną na widok karpia zabijanego na moich oczach? (trochę podobnie, jak osoby niepalące nie życzą sobie przebywac w dymie- i tego żądania jakoś nikt nie kwestionuje)
Agik nie chciałam Ci dosrać bo to nie leży w mojej naturze. Chciałam zwrócić uwagę na fakt że ktoś kupuje 2 karpie i wypuszca je ( miałam napisac chyba Ty przepraszam że tego nie zrobiłam) zadaje sobie ten trud wydaje pieniądze. Nie moje pieniądze ale ja pomyslała bym o istotach ludzkich.
ŁO matko Aguś, gdzie Ty widzialas taki obrazek?:) Jak żyę te czterdzieści parę lat na tej zacofanej wsi jeszcze nie widzialam żeby kura z odrąbanym łbem po podwórku biegala:)))))) Jak się ma ją w rękach to się już nie puszcza, bo cholera może wbić się w jakąś dziurę i po obiadku:)))
Użytkownik LAJAN napisał w wiadomości: > Nie obrażam nikogo, ale sporo osób powinno się > leczyć..................... paranoja................ słów
> brakuje...........
A jednak obrażasz. Przykro mi to czytać. Ja mimo, że jestem odmiennego zdania, niż Ty nie pozwoliłam sobie na taką refleksję, bo Cię szanuję. Ty jednak robiąc to podsumowanie...
W związku z tym, że ja zakładałam ten post proszę Wszystkie osoby wypowiadające się odmiennie, niż Lajan, które poczuły się dotknięte Jego słowami o wybaczenie. Nie chce by mój post skłócił nas w jakikolwiek sposób.
Kiedy czytam takie słowa jak "sporo osób powinno się leczyć", to śmiem przypuszczać, że jednak mnie (i innych osób) nie szanujesz. Tobie nikt nie broni mieć własnego zdania ale obrażanie....jestem rozczarowana.
Użytkownik aggusia35 napisał w wiadomości: > zastanawia mnie dlaczego uczepiłyście się kapia nie np małego > prosiaczka nadzianego kaszą gryczaną z jabłuszkiem w ryjku
Mogę Ci to wytłumaczyć...mały prosiaczek nadziany kaszą gryczaną z jabłuszkiem w ryjku jest pyszny...a karp tylko dobry... Innego wytłumaczenia nie znajduję... Bahus
smakosiu, mimo wszystko uwazam, ze watek zdaje swoje zadanie... Juz samo zainteresowanie tematem to male zwyciestwo:)
Duzo osob sie wypowiedzialo, ze protestuje, ze jest przeciwko...mysle, ze tez duuuuuzo osob ten watek przeczytalo, bez wypowiadania sie i wiele tych osob zastanowi sie przy zakupie karpia...
Najgorzej cicho siedziec i zamykac oczy.
Zdaje sobie sprawe, ze chyba nigdy nie bedziemy humanitarnie hodowac i zabijac wszystkich zwierzat, ale sytuacja i tak juz sie baaaardzo zmienila na lepsze w ostatnich latach, a to dzieki protestom i dzialalnosci niektorych organizacji i samych konsumentow.
Co chwile wychodza na jaw nowe skandale (najnowszy:wyrywanie pior zywym gesiom na Wegrzech),... ale na szczescie sie o tym glosno mowi!!!, i konsumenci moga zareagowac protestem...
a co z kurczakami(udka,filety z piersi),swinkami(szyneczka), krówkami( rolady), młodymi krówkami(cielęcina) czy nawet z rybami (np paluszki rybne)? kazde zwierze cierpi bez wzgledu na to jakie,kazde czuje ból podczas zabijania,kazde jest tak samo traktowane jak jest przeznaczone na kawał miesa. ale jakbysmy sie nad tym zastanawiali chyba nic bysmy nie jedli. a niestety białko zwierzce jets nam potrzebne. zwrociliscie uwage na karpie bo widzicie je zywe w sklepach i sami zabijacie,a jakby tak bylo ze swinkami czy kurczakami?czy wszyscy bylibyscie wegetarianinami???
Smakosiu, Agik! Przeczytałam cały wątek i mimo tego grochu i tego,że mnie też ręce i nogi opadają jak czytam niektóre wypowiedzi, .wierzę,że poruszanie takich tematów ma sens! Petycję podpisałam, a Wam bardzo dziękuję (mnie by juz dawno szlag trafił), za cierpliwe tłumaczenie podstawowych spraw ludziom bez serca...
Smakosiu ja do Ciebie o karpiu :):) Jestem w stanie zrozumieć Twoją wrażliwość i potrzebę serca napisania tego apelu, rozumiem też inne dziewczyny ( prócz jednej ale to nie na temat ). Chciała bym abyś wiedziała. że szanuje Wasze poglądy i proszę aby ( nie jadam ani nie kupuję karpia ) uszanowano moje Wypisywanie tutaj jak się nie zna danej osoby bądź zarzucanie jej braku serca,inteligencji, itd jest dla mnie niczym innym jak obrzucanie błotem nieznajomego. Pomino tego, że nasze poglądy są różne bardzo Cię szanuję. Zachowałaś klasę i ogromną kulturę osobistą dalekie Ci jest obrzucanie błotem innych :):)
Użytkownik aggusia35 napisał w wiadomości: > Smakosiu ja do Ciebie o karpiu :):) Jestem w stanie zrozumieć Twoją > wrażliwość i potrzebę serca napisania tego apelu, rozumiem też inne > dziewczyny ( prócz jednej ale to nie na temat ). Chciała bym abyś > wiedziała. że szanuje Wasze poglądy i proszę aby ( nie jadam ani nie > kupuję karpia ) uszanowano moje Wypisywanie tutaj jak się nie zna danej > osoby bądź zarzucanie jej braku serca,inteligencji, itd jest dla mnie niczym > innym jak obrzucanie błotem nieznajomego.Pomino tego, że nasze poglądy są > różne bardzo Cię szanuję. Zachowałaś klasę i ogromną kulturę > osobistą dalekie Ci jest obrzucanie błotem innych :):)Cieplutko Cię > pozdrawiamAgnieszka
Nie zgadzam się z tym stwierdzeniem (podkreślone na niebiesko) Mnie obrzuca nim nader często, jest to jednak błoto lecznicze (taka borowina) i życzę sobie być nim nadal obrzucanym..... Bahus Co do "klasy" to się zgadzam ....
"4. Zabrania się: 1)uśmiercania zwierząt w okresie okołoporodowym, z wyjątkiem potrzeb badań naukowych, 2)uśmiercania zwierząt kręgowych przy udziale dzieci lub w ich obecności, 3)wytrzewiania (patroszenia), oparzania, zdejmowania skóry, wędzenia i oddzielania części zwierząt stałocieplnych, przed ustaniem odruchów oddechowych i mięśniowych
"5. Wymogów określonych w ust. 1 i 3 nie stosuje się przy poddawaniu zwierząt szczególnym sposobom uboju przewidzianym przez obrządki religijne."
"Art. 35. 1. Kto zabija zwierzę z naruszeniem przepisów art. 6 ust. 1, art. 33 lub art. 34 ust. 1-4 albo znęca się nad nim w sposób określony w art. 6 ust. 2, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku. 2. (9) Jeżeli sprawca czynu określonego w ust. 1 działa ze szczególnych okrucieństwem, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2."
Jest coś na rzeczy? Chyba nikt nie będzie twierdził, że te wanny z których karpie się dusza publicznie sa obrządkiem religijnym, a ci, któzy je usmiercają waląc odważnikiem w głowę- to jacyś szamani, którzy na targowisku, czy tez w wielkim sklepie przeprowadzają ubój przewidziany przez obrządki religijne??
Czyżby? Ale według tego co zacytowała AGIK znęcamy się nad karpiem i to podlega karze :). Poza tym może by tak troszkę dystansu i nie brać wszystkiego co napisane zbyt poważnie? Zwłaszcza jeśli jest kpiną.
Beato, kazdy z nas wie, ze kiedys musi umrzec i kazdy z nas zyczylby sobie lagodnej smierci, bez bolu i cierpienia. Wierzacy, modla sie o lekkie skonanie, niewierzacy, moze nie przez modlitwe, ale tez wyrazaja pragnienie, zeby smierc nastapila szybko i w miare bez cierpienia. Tak odczuwamy wszyscy, bo taka jest natura i kolej losow istot zyjacych, ze kazde zyjace stworzenie, w tym czlowiek, musi umrzec. Czlowieka od karpia, w tym przypadku rozni tylko fakt, ze czlowiek jest swiadomy, karp nie, ale mimo braku swiadomosci on tez cierpi. I mysle, ze glownie o to chodzi tak Smakosi, jak Agik i innym, ktorzy sie wypowiedzieli w tym watku po stronie nie zadawania cierpien. Nikt nie chce bronic karpia, ani jego prawa do smierci ze starosci, nikt nie chce zabronic jedzenia karpia, ale mozna temu karpiowi ulatwic smierc skracajac cierpienie. I to wszystko.
Marylko doskonale wiem o co im chodzi. Ale ta cała burza, te docinki, wypominki, rozśmieszyła mnie. Ostatnia wypowiedź agik sprowokowała to co napisałam.Skoro łamiemy prawo ( przytaczając przepisy widocznie tak uważa) a ona o tym wie...... Nie rozumiem wypowiedzi i być może przesłanek niektórych biorących udział w tej dyskusji. Oraz niestety niekonsekwensji wypowiedzi. Ot i wszystko.
Bea, siedzę se z głupio otwartym dziobem, bo po kim, jak po kim, ale po Tobie bym się tego nie spodziewała... Każda jedna moja wypowiedź w tym roku i w podobnym temacie w tamtym roku odnosi się do widowisk, któe odbywają się przed swiętami- o rzeźniach, na które chcąc ie chcąc musze patrzeć. Nie chce mi się, zwyczajnie już nie chce mi się tłumaczyc, że chodzi mi wyłacznie o meczarnie, których karp jest bohaterem, a nie o sam fakt uśmiercenia zwierzęcia. Mogłabym odpowiedzieć Ci podobnie- sarkastycznie i z szyderą, ze skoro uważasz, że wypełniasz przesłanki ustawy ( znaczy: usmiercasz zwierzę w obecności dzieci, w okresie okołoporodowym zycia zwierzecia lub uśmiercasz je ze szczególnym okrucieństwem)- to sama na siebie donieś. Ja w tym nie widzę nic śmiesznego.
Pozdrawiam serdecznie i zycze równie dobrego humoru przez resztę wieczoru.
Kasiu ja też nie, ale juz samo to że go spożywam (tego kupionego w dużym sklepie- bo nie mam innej mozliwości, uśmierconego za parawanem) w okresie świątecznym jest "zbrodnią".
Lajan- trzymasz duzą ilość karpi w ciasnej wannie? Ranisz im boki metalowym prętem? Dusisz je, trzymając w reklamówce?
Jesli tego nie robisz- to niesłusznie bierzesz na siebie winę, za tych którzy tak robią.
Nie wiem, czy można jeszcze jaśniej...
Ustawa zabrania zabijania zwierząt kręgowych na oczach dzieci- więc wszelkie te stoiska na targu, na których zaraz obok pojemnika z dużą ilością na wpól uduszonych ryb, jest pieniek, cały uciekający krwią i sprzedawca z odwaznikiem do wagi, walący karpia w łeb- są niezgodne z ustawą.
Pisze to po raz ostatni_ nie chodzi o sam fakt zabicia zwierzęcia- chodzi o meczenie go przed smiercią i wystawianie publiczne tego widowiska.
Myślę, że na ten temat powiedziano wszystko. Dalej będą już tylko przepychanki nie wnoszące nic nowego. Zamykam ten wątek. Jeżeli jednak chcecie dalej na ten temat rozmawiać to proszę otworzyć nowy. Bahus
Wiecie co...dziś znów przypomniałam sobie emocje, jakie towarzyszą mi każdego roku kiedy w sklepach pojawiają się te wielkie pojemniki z żywymi karpiami. Jest mi z tą myślą tak ciężko i jednocześnie czuję taką bezsilność, że pomyślałam sobie, iż muszę założyć ten wątek. Chcę tym samym prosić wszystkie te osoby, które kupują żywe karpie aby w tym roku przemyślały swoja decyzję.
Pozwolę sobie wkleić fragment artykułu: "... Prawdopodobnie ze względu na mało przytulny wygląd ryb, ich los nie wzrusza ludzi tak, jak np. dola pobitego psa. Przetrzymywanie karpi w warunkach, w których nie mają zapewnionej dostatecznej ilości wody i przestrzeni można porównać do sytuacji psa przywiązanego do drzewa w lesie.
Oprócz nieczułych sprzedawców, źródłem cierpień wigilijnego karpia są klienci, którzy żywe ryby niosą do domu w… reklamówkach. Potem trzymają je przez noc w malutkich wiaderkach, a na koniec - na oczach pacholąt - tatuś uśmierca zwierzaka. Taka jest polska tradycja. Ludzie na ogół nie wiedzą, że ryby odczuwają ból, strach i inne negatywne doznania, gdyż poziom rozwoju ich układu nerwowego - zwłaszcza mózgu - jest porównywalny z niektórymi ssakami.Magdalena Dydo"
Cały artykuł można przeczytać tutaj: http://www.bielsko.biala.pl/2038,artykuly
Oczywiście nie jest moją intencją popsuć komukolwiek nastrój przedświąteczny, ale...jeśli chociaż parę osób zmieni zdanie w tej kwestii, to już będzie coś. Liczę, że może nawet znajdzie się ktoś, kto napisze, iż właśnie zdecydował, że już nigdy nie kupi "smutnego karpia".
Smakosiu miła, kochana.... Jak ja Ci dziękuję za ten wątek. Tak bardzo Ci dziękuję.
Nie jadam karpia w związku z tym nie kupuje ani żywego ani nie żywego
Działanie kompletnie pozbawione sensu. Sens ma (jeśli w ogóle) niekupowanie. Kupisz - jest zbyt, producenci za rok "wyprodukują" więcej "bo się sprzeda", a tu nie o to chodzi przecież. Chodzi o to, żeby przestało się opłacać przywozić żywe karpie do sklepu i sprzedawać je w taki sposób, jak to jest robione teraz. A przestanie się opłacać, jak spadnie sprzedaż, więc kupowanie żywych karpii po to, żeby im "zwrócić wolność" (tym bardziej, że najprawdopodobniej i tak padną w tych stawach, zbyt duży stres przeżyły) najnormalniej w świecie mija się z celem.
Vive la karp....apeluję : NIE JEDZMY: karpi na Wigilię (co najwyżej ryby oceaniczne...te są mrożone a więc nie zabijane). Nie jedzmy jaj na Wielkanoc ...kury mogą być smutne, że zabieramy im potomstwo poczęte, nie jedzmy koników bo śliczne, nie jedzmy świnek bo takie piękne różowiutkie, nie jedzmy warzyw i zbóż bo modyfikowane genetycznie, nie pijmy mleka bo pozbawiamy cielątka pokarmu a i cielątek (broń boże) też nie konsumujmy. Co najwyżej jedzmy barany bo głupie i wodorosty bo zaśmiecają nam morza i oceany. Ura, ura, ura jak mawiali starożytni Rosjanie. Świecie jaki TY piękny jesteś....
Bahus
No i zobaczysz, że Ci w następnym wcieleniu płetwy wyrosną!
Bahus Ty żartujesz, czy naprawdę nie zrozumiałeś o czym ja napisałam? Jakoś się rozmineliśmy tematycznie. Ty o czym innym i ja o czym innym...
Użytkownik smakosia napisał w wiadomości:
> Bahus Ty żartujesz, czy naprawdę nie zrozumiałeś o czym ja napisałam?
> Jakoś się rozmineliśmy tematycznie. Ty o czym innym i ja o czym innym..
Oczywiście...jak zawsze żartuję...
Mniam, mniam
Jak to pęknie jest- tak chodzić po kostki we krwi...
Jak widowiskowo...
Mniam
Nie ma nic pyszniejszego niż świeżo zabita rybka... mniam...
Szczególnie, jak rybka ma porozrywane boki od metalowych narzędzi, którymi jest łapana... mniam
Szczególnie, jak widzimy, zę oddała zycie dla naszego delikatnego podniebienia...mniam
I jak krew mocnym strumieniem prosto w oko uderza... mniam
Pyszna, pyszna rybka... mniam
I szczególnie pyszna jest, kiedy swojego żywota dokonuje wraz z innymi szczęsliwymi rybkami- na wpól uduszona... po prostu delikates!!!... Pycha!!!
Jak bym była rybką, to czułabym dumę, ze oto za moim posrednictwem, sacrum się objawia! Cud! Narodzenie Pana! Stwórca to nas ( ludzi) musi zajebiście kochac, bo takie igrzyska nam daje ku uciesze...
Nie ma to jak swieża rybka! Wprost z zachlorowanej wanny! Uduszona własnym stresem. Samo zdrowie i świeżość.
Dzięki Ci Panie, ze możemy za pośrednictwem rybki w absolutnie opłacalnej cenie 6,95 za kg świętować swoje człowieczeństwo!!!
To prawdziwy zaszczyt!!!
:((((((((((((((
Karpia nie jadam na całe szczeście ale to co napisałaś to jakieś totalne bzdury ,a zawsze z chęcia czytałam Twoje mądre wypowiedzi. Chyba naprawdę masz ciężki dzień-pozdrawiam i głowa do góry ,ludzie i tak będą kupować owe karpie i tego nikt i nic nie zmieni nawet Twoje tutaj na forum obrzydzanie.
Badrdzo mi się podoba to co napisałaś :)
Bo chyba nie chodzi o jedzenia karpia tylko o cały proceder zabijania, który powoduje w niektórych dzika radochę. jakiś instynkt myśliwego się włacza, czy jak?
Mnie odsobiście to bardzo smuci.
agik nie jadasz ryb?
Agik, ja sobie chyba skopijuje ten tekst, oczywiscie jesli pozwolisz. Az mnie rece swedza zeby go gdzies wykorzystac!!!! Nie lubie i nigdy nie lubilam karpia, wiec tez nie bralam udzialu w Narodowych Igrzyskach. Zdaje sobie sprawe, ze wszystko co jem, zostalo w jakis sposob zabite, ale na szczescie nie przeze mnie, nie na moich oczach, nie przy pomocy moich narzedzi i nie w mojej wannie.
hi
Pozwalam
Dzieki:D:D
Zapomniałam jeszcze zapewnić, ze nie będę zabiegać o usunięcie moich słów, w razie takiej smutnej okoliczności, jak usuniesz mnie np ze swoich kontaktów :D:D:D
Morderstwa na karpiu nie toleruje, ale Tobie dam klapsa - przy okazji:)))) To nie bylo usuniecie, po prostu nie zostalas nigdy wprowadzona na domowy komp. Poniala? :))))))
Hi ja o czyms innym :D
Ja o tej kontroli przepisów, ze niby nie można zyć z tym, ze nie można na zawołanie usunąc przepisu- np dla focha. No i że ta siwadomośc powoduje nieodwracalne traumy :D
Absolutnie nie o twojej liście kontaktów na gg :))
Aaaa tosmy sie dogadaly:)))))
Bardzo lubimy karpia , jest to jedyna ryba na którą czekamy cały rok , jeździmy na stawy do hodowcy i przywozimy je już wypatroszone .
Serce mi się kroi jak widzę te na wpół zamrożone na wpół żywe ryby w pojemnikach , na straganach , w przyczepach samochodów;((Wtedy mam ochotę nadać sprzedawcy wrr:(( To że ryba nie ma głosu nie znaczy ze nie cierpi.. mam nadzieję że Twoje mocne słowa trafią chociaż do paru serc i ludzie zaczną inaczej myśleć . Trafiłaś w dziesiątkę , myslę że tylko takie słowa przemawiają do niektórych .. brawo Aga!
Nie sprzedaję karpia...
Ale moge Ci sprzedać 30 stroików- zapewniam, ze ządna bombka, ani żaden piernik nie został niegodnie wykorzystany w procesie produkcyjnym :D
A w tej cenia karpia kupisz w markecie ....
Smakosiu, pamietam z dziecinstwa te karpie plywajace w wannie....wrrrrrrrrrrrrrrrrr. Nie ma u mnie na wigilijnym stole karpia pod zadna postacia od 1970-tego roku. Coraz bardziej rozumiem moja corke i jej wegetarianskie jedzenie, mam tylko nadzieje, ze marchew nie ma nerwow i nic ja nie boli w gotowaniu...podobno nawet trawa zyje....to co nam pozostaje??? Woda i powietrze???
Widzę, że muszę dodać (niestety), iż wątek nie jest apelem żeby nie jeść mięsa, ryb itd, bo to zabijanie. Nie chodzi też o to byśmy próbowali zrozumieć zagadnienia typu czy szczypiorek coś czuje, kiedy go wyrywamy z ziemi. Nie mam zamiaru popadać w skrajności. Ja jedynie proszę żebyśmy zwrócili uwagę na to jak bardzo męczone są karpie, które oferują nam sklepy glównie przed świętami. Tym samym liczę na to (być może naiwnie), że ten mój post zadziała na wyobraźnię choćby paru osób i przyczyni się do tego, że kupujących żywe karpie będzie mniej. Przecież nie trzeba męczyć tego nieszczęsnego karpia żeby trafił na nasz stół, prawda?
smakosiu kiedys oglądałam film o ubijaniu zwierząt w jaki sposób są hodowane i zabijane. Moje nerwy nie wytrzymały 10 min tego filmu. Podchodząc do tego w ten sposób powinniśmy się żywić tylko roślinkami. Zwierzęta hodowlane jemy cały rok i jakoś nikt nie apeluje o zwrócenie uwagi jakie to nie humanitarne.
Ja nie kupuje bo mi nie smakuje ale nie mam nic przeciwko temu aby inni to robili. jestem przeciwna zabijaniu zwierząt w tym ryb na oczach dzieci i tyle
Smakosiu, przepraszam, ze zbladzilam na inne tory, masz racje. Jak czytam dalszy ciag, to rzeczywiscie zaczyna to popadac w skrajnosci. Rozumiem twoja troske o te nieszczesliwe ostatki zycia karpia. Nie bardzo widze to wlasnymi oczami, bo u nas nie wolno w ten sposob sprzedawac ryby. Po obejrzeniu filmu przewraca sie wszystko w moim zoladku i nigdy bym nie kupila tak maltretowanej ryby! Nie mam pojecia, jakie slowa uzyc na przeproszenie, zapewniam tylko, ze karpia u mnie w domu nie ma na stole wigilijnym.
Tineczko, nie masz za co przepraszać. Cieszę się, że zrozumiałaś intencje tego watku.
Tineczko... ja tam nie wiem co z ta marchewka :))))))))
http://wielkiezarcie.com/article49053.html
A karpia tez nie jadam....
Ostatnio (w niedziele) plywaly dwie rybki u taty... ;((
Teraz sie pewnie mroza.. ;((
Dobrze ze niegdy nie widzialam zywego mintaja albo lososia.... (plywajacego w wannie.. )
Miłością przyjdzie nam żyć.
Smakosiu
Moja Ty bratnia duszo!
dziś nie mam czasu, ani nastroju, ale odszukam takie artykuły z poprzednich lat>
Bo to mnie rusza.
Bardzo.
Jak rękami, które przyczyniły się do czegoś takiego- dotknać malutkie dziecko?
Jak świętować? kiedy patrzy się na te jatki?
Mozna kupić rybę zamrożoną, można kupić rybę od hodowcy, można wiele rzeczy.
eh
Naprawdę nie mam nastroju.
Wczroaj w sklepie omal nie zwymiotowałam na podłogę, a chciałam tylkko kupic mak.
Niestety, obok świątecznego stoiska z bakaliami usadowili się panowie, którzy łapali rybki,,, rybki łapali w siatki-po jakies 10 sztuk.... nie szło im:(, co rusz im jakaś ryba wyleciała, próbowali ją podebrać tymi sitkami- przecienając im skórę....waląc drągami po głowie... mimo, ze rybki takie cichutkie sa...
Lajan, przeczytaj jeszcze raz o co chodzi smakosi w tym watku :)
Ja w zeszlym roku tez zabralam glos na temat karpia (tez jestem karpiozerna), nie wiedzac o tych masakrch w sklepach...:(
Lajan ,dobrze wiesz ze nie chodzi w tym watku o to zeby nikt nie jadl karpia
.Ja bardzo lubie karpia i na wiglile zawsze kupuje,ale juz sprawionego.Smakosi chodzi o to ! ze ryby sa meczone zanim trafia na stol,dusza sie w pojemnikach i workach foliowych.Tez uwazam ze to barbarzynstwo,ryby jak kazde stworzenie z braku powietrza sie dusza.Sama bylam swiadkiem jak stala babcia z wnuczka za karpiem w markecie,jak przyszla jej kolej to zazyczyla sobie zeby go zabic,sprzedwca walnal w leb karpia a dziecko na to patrzylo.To jest humanitarne ? a obok lezaly juz pociete filety,fakt ze drozsze ,ale mamy wybor!
Lajan, zerknij na moją wypowiedź w poz. 14-ej. Mam cichą nadzieję, że nie zrozumiałeś mojej intencji.
Użytkownik LAJAN napisał w wiadomości:
> Od wieków istnieje taki łańcuch pokarmowy i tego nie zmienicie.
Lajanie, wiele rzeczy moze sie zmienic, wieki temu czlowiek zjadal mieso drugiego czlowieka i to sie zmienilo, chociaz kanibalizm pewnie gdzies jeszcze istnieje, nie bede szukac stosownych informacji, bo wolalabym ich nie znac. Nie jestem wegetarianka, jem mieso, ale nie znaczy, ze musze go zabijac w moim wlasnym domu. Nie znaczy, ze jesli bym to robila, to powinnam byc z tego dumna. Smakosia, ma racje. Chodzi o sposob, chodzi o to, ze gremialnie ludzie zgadzaja sie na taki proceder. Juz od 25 lat nie widzialam zywych karpi, byc moze tutaj tez gdzies w polskich sklepach sa te wanny i wiadra z zywym karpiem, nie mam potrzeby tego nawet widziec. Chociaz nie wiem czy potrafilabym trzymac jezyk za zebami gdybym widziala.
A czy ta zamrożona ryba, czy ryba od hodowcy nie została zabita? Być może w równie okrutny sposób?
zgadzam się z Tobą ale niektórym nie przychodzi do głowy w jaki sposób to się dzieje
Użytkownik agik napisał w wiadomości:
Wczroaj w sklepie omal nie zwymiotowałam na podłogę, a
> chciałam tylkko kupic mak.Niestety, obok świątecznego stoiska z bakaliami
> usadowili się panowie, którzy łapali rybki,,, rybki łapali w
> siatki-po jakies 10 sztuk.... nie szło im:(, co rusz im jakaś ryba
> wyleciała, próbowali ją podebrać tymi sitkami- przecienając im
> skórę....waląc drągami po głowie... mimo, ze rybki takie cichutkie
> sa...
Bezmózgi , ryba to żywe stworzenie , a oni jak z kartoflami ....:(
Live is brutal.
Po to są hodowane, żeby zaspokoić nasze podniebienia. Dlatego nigdy nie spoufalam się z jedzeniem.
Nie wyobrażam sobie świąt bez karpia. Konsumujemy go w dużych ilościach. Kupujemy bezpośrednio od hodowcy, w wannie pływają 1 dzień a potem lądują na patelni w smacznej panierce. Przysięgam, że żywcem ich nie konsumujemy!
Topię je
he he he :)
Ja tam jak najbardziej ochraniam żywego karpia. Niech sobie pływa, gdzie chce, byle nie w mojej wannie i nie ląduje potem na moim stole...
Nie jadam tego śmierdziela z ościami.
A zgadzam się z Tobą - z jedzeniem nie wolno się spoufalać. Jest nas tyle na świecie, że tylko hodowla masowa daje szanse na zaspokojenie potrzeb konsumpcyjnych. Jeżeli nam się to nie podoba - powinniśmy przestać kupować (spadnie popyt, trzeba będzie zmniejszyć podaż) - ale o tym juz ktoś pisał. Albo zacząć bawić się samodzielnie w hodowlę humanitarną. Tylko jak potem zabić na święta takiego Wacka, Schabowego, Mańka czy Kaśkę? Przecież to członek rodziny...
Jestem całkowicie przeciwna trzymaniu karpii w zbiornikach w marketach, wpół żywych, znecaniu się nad nimi napalonych na łowy jak dzieci facecików, noszeniu w reklamówkach, super zabawy z umierającym powoli w wannie i największej, punktu kulminającego tej ekscytującej i podniecającej imprezy, zabijania...
jeśli to jest ok wg niektórych, to może trzeba by postawić w marketach zagrody z kurczakami, kaczkami, gęsiami, krowami, świniami, niech każdy upoluje sobie to co lubi?
Dlaczego na co dzień nie kupujecie sobie żywej świnki na schabiki, żywej kury na rosołek, taka świeża, jeszcze ciepła, bo nie z polowania w markecie?
To paradoks, że właśnie wigilia wyzwala w niektórych taką bezduszność i instynkty godne jaskiniowca.
nie życzę sobie patrzeć na te pół żywe karpie, tylko nikogo to nie obchodzi.
A, dobra wiadomość. Karpii w tym roku jest znacznie mniej niż w zeszłym, wszystko idzie w dobrym kierunku :)
Dziękuję. Ryby mnie brzydzą. Nie jem wcale, żadnych. A znęcać się i tak nie będę.
To co robisz to już Twoja sprawa i Twojego sumienia. Ja nie popieram takich ideii.
Lajan - jesteś boski ale się ubawiłam:)
Ależ masz wyszukane poczucie humoru. Współczuję
Nasuwa mi sie jedno pytanie:
Dlaczego karp musi byc kupowany zywy? lub w sklepie ubijany?
Ktos napisal, ze to zydowska tradycja, ale nie chce mi sie wierzyc, ze z tego powodu.
mam wrażenie że to instynkty z przeszłości. czy kobiety też to robią z taką dziką przyjemnością? Łowią - polują, niosą dumne, trofeum do domu, tłuką młotkiem po głowie? Bo nie wiem. U mnie nie a takiej tradycji.
Zdecydowanie jestem przeciwko takim ekscesom jak kupowanie żywych karpii.
I wkurzają mnie jeszcze te plakaty: KARP ŻYWY,!!!ŻYWY KARP!!!, a po co komu żywy????! w złotą rybkę się nie zamieni, trzech życzeń nie spełni...
Od kilku lat karpia luby kupuje ze stawu od hodowcy, który ma już przeważnie uśmiercone i wypatroszone te stworzenia i trzyma je w lodzie- dla tych właśnie co żywych nie kupią.Przedtem zamrożone w sklepie rybnym kupowaliśmy.W domu rodzinnym zawsze był karp, tata się nim zajmował,ale nigdy nie widziałam żeby z żywym do domu przyszedł. Wogóle to widziałam go praktycznie juz na stole.
Natomiast pisałam też w kawiarence,że przydarzyło nam się raz gościć w osobistej wannie karpia na któreś święta. Niestety nikt go nie tknął. Karp pływał sobie całe święta w wannie, a wigilie przeżyliśmy na śledziach. Po świętach ryba wróciła do stawu:)
A jak myslisz co dzieje się z innymi rybami zanim sprawione, zamrozone znajdą się w sklepach? Czy przy połowach dorsza, śledzi, tuńczyków czy innych ryb dzieje się inaczej? Humanitarne połowy i każda rybka przed uśmierceniem ma odpowiednią ilośc wody i osobny zbiorniczek?
Po prostu w myśl zasady " czego oczy nie widzą....." tego nie ma.
Proponuję zbojkotowac kupowanie wszystkich ryb, nawet tych zamrozonych póki nie będa miały atestu potwierdzającego humanitarne obchodzenie się z nimi zanim trafią na nasze stoły.
Poza tym karp jest rybą kupowaną niemal wyłącznie na święta Bożego Narodzenia i "ubój" i sprawianie akurat tej ryby tylko i wyłącznie w jednym okresie roku nie jest opłacalne.
A czy tradycją ma być za przeproszeniem tachanie szamocącego sie w reklamówce foliowej karpia a potem sru go w łeb? albo lepiej..spuścić wodę z wanny i czekać aż sam się udusi??? i siup na świąteczny stół? ja taką tradycję w dupie mam..
No i Twoje prawo. A kto zabrania Ci wyboru? Ja kupując karpia proszę od razu o jego skuteczne uśmiercenie.
Nikt. Ja już wybrałam...a może wyssałam...:) z mlekiem matki takie przekonanie.
bea39 uważaj bo Cię obleja czerwona farbą :)
A nie oblewają ekolodzy tych co chodza w prawdziwych futrach? :) Farba się zmyje, a jak nie to zawsze do sądu podac mozna. Straty moralne teraz w cenie są :)
żeby dyskutować nie trzeba się niczym oblewać, no chyba, że ja inne pojęcie o dyskusji mam...
No właśnie.."nigdy nie kupisz śniętego karpia w sklepie"- i tu o to głównie chodzi.
A przetwórstwo czy produkcja żywności to osobna działka jak każdy inny zakład produkcyjny.
Własnie Lajan o tym pisałam. Nie wyczułeś tej ironii?
A może by tak zacząć od małych rzeczy, a potem kolejno robić następne?
Może na początek wystraczy, jak się umówimy, ze chcemy, by respektowano nasze prawo do nieoglądania takich widoków?
To nieprawda, ze tego nie można zmienić.
Gdzies tam- już nie pamietam gdzie- gospodynie domowe, dały się przekonać, zę to od nich ich codziennych decyzji zalezy jakość życia tuńczyka, pozyskiwanego z niegodny sposób przez jedną z firm. Umówwiły się między sobą, ze nie będą kupowac produktów tej firmy. I mimo, że w tej całej marketingowej machinie to klient robi za durnia, dającego sobie na każdym kroku wyciągac pieniądze z kapsy, to jednak to klient jest ostatnią instancją decyzyjną. Jeden- guzik może, ale zmówieni- naprawdę moga wymusić na sprzedawcy, na producencie- co chcą.
My tez się możemy umówić, ze nie chcemy WIDZIEĆ jatek karpia.
To rzecz jasna nie rozwiązuje problemu dręczenia innych zwierząt, ale od czegoś trzeba zacząć.
Kto lubi niech zjada z apetytem karpia, ale niech ten karp swoje ostatnie chwile spędza mając odpowiedznią ilość powietrza i nie porozrywane boki.
Z niczego nie trzeba rezygnować- ani z jedzenia, ani z tradycji. Tylko kupić gdzie indziej.
To nie moze być aż tak trudne!!!
Tym bardziej, ze przeciez karp zamrożony wcześniej smakuje lepiej.
Jesli uda się przekonać jedną osobę, która do tej pory kupowała karpia z wanny, by kupiła go w postaci zamrożonej, albo innej, wcześniej- to za jakiś czas po prostu nie będzie komu sprzedawać takich ryb.
I tylko o to chodzi.
jak niechcesz czegoś oglądac to wystarczy zamknąć oczy - to takie prote
Dlaczego mam zamykać coś co dane mi jest do otwierania. To na skutek otwierania, a nie zamykania mamy postęp i wiemy więcej. Zamykanie to tak jak wyrzucanie termometru w celu pozbycia się gorączki.
Bardzo ciekawe podejście ...:)))
Wystarczy zamknąć oczy i ... czary mary ... problem znika ;)))
To może od razu na dzień dobry , dzieciakom w marketach zawiązywać przepaskę na oczy ?
Albo wmawiać im , że rybki tak lubią ?
A potem jeszcze opowiedzieć o tradycji : dziadziuś trzaskał karpia młotkiem , tatuś tak robi , i na Ciebie syneczku przyjdzie pora ... inaczej szczęście nas opuści ...
A przecież Tradycja , to takie ładne imię dla słodkiej dziewczyneczki ;)))
proszę Cię
Też chcę bardzo podziękować za ten wątek. Nie wiem dlaczego ludzie tak się uwzięli na te nieszczęsne karpie. Zgadzam się, że człowiek musi i chce mieć urozmaicone menu na święta, ale przecież można normalnie, jak cywilizowana istota, kupić "przygotowanego" wcześniej do konsumpcji karpia (tak jak zwykle kupujemy inne ryby). Idąc tropem myślenia niektórych ludzi, dlaczego zakupimy zabite wcześniej kury na świąteczne rosoły? Przecież taka żywa kura jest dosyć plastyczna i napewno (jeśli się postaramy) uda nam się upchnąć ją w torbę. Może trzeba będzie jej trochę powykręcać nogi lub skrzydełka, żeby nie uciekała, ale jakoś doniesiemy zdobycz do domu. Potem tylko urządzimy voodoo przed domownikami i gotowe. Tradycji stanie się zadość.
A to, że ja sama nie ubiję tej zwierzyny (no faktycznie nie ubije) - będzie oznaczało, że została ona ubita humanitarnie? Czy jakieś ubicie moze być humanitarne? W myśl zasady czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal..
Jeżeli rozpatrujemy to w tych kategoriach, powinniśmy przestać jeść - bo zjadamy współtowarzyszy ziemskiego padołu, którzy byli źle traktowani za życia.
Z jedzeniem można się zaprzyjaźnić - tylko po co? Wtedy to już zresztą nie będzie jedzenie...
A wracając do karpia - myślę, że ludzie kupując żywego, maja nadzieję, na świeżość na światecznym stole - no bo przecież został zaciukany kilka godzin wcześniej - a wcześniej okupował wannę i sprawiał radochę dzieciakom - miały zwierzątko hodowlane. A ten z zamrażarki? A może leżał miesiącami? A może kilkakrotnie się rozmroził?
I nie sądzę, że wszyscy mają krwiożercze instykty zabójców - ot po prostu takie życie, przykry obowiązek
ja wole kluski z makiem, pierogi z grzybami i sernik.
obejdzie sie bez ryb.
Nie jem ryb bo mi nie smakują. trawa też mi nie smakuje, próbowałam jak byłam mała.
Czy nie ma nic co by Ci nie smakowało, czego byś nie lubił? Ja wiem że lubisz ludziom dosrywać, skoro daje Ci to radość to proszę bardzo. Możesz i mi.
"ale nie chwal się jaka jesteś cacy"
Bo?
Ty mozesz się chwalić w jaki humanitarny sposób się rozprawiasz z karpiem, a ja nie moge wyrazić swojego sprzeciwu?
wyraziłam swoje zdanie, którego nie zmienie i nic na to nie wpłynie.
To szkoda, mimo wszystko :)
Pozdrawiam i szanuję Twoje zdanie.
A mozna dostac swiezego (nie mrozonego) zabitego, wypatroszonego karpia w sklepie?
Oczywiście,że można, przez cały rok.
No to ja naprawde "tej tradycji zywego karpia" nigdy nie zrozumiem...
ja tez karpia jadam tylko zima, dwa razy w roku, tzn. na swieta, a ze za nim przepadam to jeszcze raz po swietach :)
Jak by byly u nas knajpy, gdze serwuja karpie to bym czesciej zjadla (zima). U nas jest tylko tradycja i specjalnosc na pstragi.
W Piotrze i Pawle leżą cały rok na okragło w gablotach na lodzie.
przeciwko takiemu ubijaniu tez nic nie mam!
My zamawiamy karpie w sklepie, na jaki dzien chcemy (nawet godzine) i hodowca je przywozi prosto ze swojego stawu na miejscu u siebie "swiezo" ubite i wypatroszone, (oczywiscie karp ma swoja cene).
Sanella, właśnie o to mi chodziło. Są u nas w sklepach karpie wypatroszone a nawet pokrojone w dzwonka. Są sprawiane wcześniej, zwyczajnie jak większość ryb. Tylko widać wyraźnie, że my jeszcze nie dorośliśmy do tego :-( Nam się wydaje, że jak kupimy takiego wymęczonego karpia, to już będziemy mieli na stole rewelacyjną rybę. Ekkore np.wspomniała o tym, że ludzie chcą mieć świeżą rybę na stole świątecznym. No przepraszam - to znaczy, że w ciągu pozostałych 11 miesięcy, to już nie chcą jeść świeżej ryby i kupują starą, bo nie pływa w sklepowym pojemniku?
Proszę wszystkich żeby nie odbiegać od tematu. Nie piszemy tutaj o świnkach, kurach, wegetarianiźmie itp. Poruszyłam konkretny temat a kto się pogubił niech przeczyta jeszcze raz moją prośbę umieszczoną na początku tego postu.
ok. Wybacz :)
:-) Dziękuję za zrozumienie.
W pozostałe 11 miesięcy karp nie jest chodliwym towarem.
Gdyby był - pewnie całym rokiem takie wanny stałyby w sklepach i na stoiskach rybnych.
3/4 tak naprawdę nie lubi karpia - je go tylko dla tradycji (gdyby było inaczej - gościłby cały rok na snaszych stołach)
Napisałam o tych 11 miesiącach w kontekście wszystkich ryb. Przecież nie tylko karpia chcemy jeść świeżego. Skoro inne ryby można kupić już sprawione (obrane, poporcjowane i niemrożone), to chyba karpia w grudniu też, prawda? Przecież przez cały rok nie jemy starych ryb. Czy karpie muszą przechodzić dłuższą drogę męczarni, niż pozostałe ryby? Jeśli by podzieliły los innych ryb, to byłyby prędzej zabite a nie dodatkowo transportowane do sklepów i przetrzymywane w paskudnych warunkach. Czy naprawdę tak trudno jest zrozumieć jaka jest różnica między szybkim zabiciem ryby a pozwoleniem na to by dusiła się godzinami w ciasnych pojemnikach sklepowych? O innych aspektach już nie wspomnę, bo pisały o tym dziewczyny (np. Nonka i Agik).
Nie wierzę w humanitaryzm hodowlany - coś takiego nie istnieje. Na jak najmniejszej powierzchni trzeba wyhodowac jak najwięcej. Więc w całym procesie produkcyjnym nie ma żadnych sentymentów.
Karp jako żywy sprzedawany jest ze względów ekonomicznych - przy tych ilościach tej ryby sprzedawanej w okresie przedświatecznym zatrudnienie siły roboczej do patroszenia i filetowania mogłoby być za kosztowne w stosunku do ceny ryby.
W przypadku ryb morskich - koszty transportu w słonej wodzie oraz jego czas przewyższałyby zysk. I tylko dlatego są one przygotowywane "od ręki"
Ja sama nie kupię nigdy żywej ryby - ale to nie ma nic wspólnego z humanitaryzmem - tylko sama nie zaciukam, sama nie wypatroszę...A do tego ma ości. Filet bez skóry - i już...
można
Użytkownik LAJAN napisał w wiadomości:

... W noc wigilijną też mi nic nigdy nie powiedziały...
Bo nie dałeś im szans Ty okrutny sadysto, trzeba było zostawiś w wannie do północy, a nie rozkoszować się mordem a potem konsumpcją zwłok "karpiowych".
Bahus
a myślisz że na wsi kury hoduje się tylko dla jajek
Był majonez, teraz jest karp... Ech...
Smutny ten karp. Jest taka stronka, może ktoś chciałby się przyłączyć aktywnie do walki z tym o czym mowa w wątku?
Chociaż poczytajcie.
http://www.krwaweswieta.pl
Link aktywny- proszę: http://www.krwaweswieta.pl
dzięki :)
dla niektórych sceny mogą okazać się drastyczne
http://www.krwaweswieta.pl/index.php?videoId=4319717021938094922 aktywny
Dla mnie drastyczne sceny są pokazywane w filmach przyrodniczych, kiedy np. taki niedźwiedź łapie łososie w rzece i żywcem je zjada zaczynając od grzbietu. Te to dopiero mają przechlapane.
A jak radosnie baraszkują orki ze swoim jedzonkiem....Ale za bardzo odbiegamy od tematu :).
toć napisałam dla niektórych...
wiem, ale chciałam sprawdzić czy jestem ta niektóra ...
tak i z tego powodu wytłuczmy niedźwiedzie
Ja bojkotuję ...
I cały czas zastanawiam się , dlaczego tylko karp musi być własnoręcznie ukatrupiany , a inne ryby nie ?
Dla mnie to zupełnie nielogiczne jest , bo na przykład takie pstrągi , szczupaki czy amury już nie muszą ... Na szczęście dla nich .
Wychodzi na to , że karp po prostu pecha kiedyś miał , że akurat na niego padło i teraz ta zupełnie bezzsensowna " tradycja " ( chociaż właściwiej byłoby napisać " bezmyślność ") ciągnie się za nim , bez żadnego uzasadnienia niestety ...:((
Tez sie caly czas zastanawiam i juz wczesniej zadalam takie pytanie..., ktos napisal, ze to instynkt...
Właśnnie wróciłam z Carrefoura od kilku dni są tłumy przy karpiach. Nie prędko to sie zmieni. Ja osobiście karpi ie lubie, wolę amura. Mąż za nimi przepada więc kupuje tak jak każdą rybę w sklepieczyli, zabite wyczyszczone, czasem pokrojone.
...a wiec mozna inaczej, brawo!
W sumie to nie rozumiem tej pogoni za żywą rybą (karpiem konkretnie). Może w czasach kryzysu, małych zamrażarek, itp miało to sens ale teraz? Wie ktoś skąd się wzieła ta moda na rybę w wannie?
no jak? nie wiesz? wszak to nasza tradycja narodowa:)))
tez tak myslalam i nawet o tym nie wiedzialam, ze "tradycja" utrzymala sie do dzisiaj...
Jestem za ZAKAZEM sprzedaży żywych ryb i wszelkich innych zwierząt przeznaczonych na cele kulinarne. Nie wolno w imię wątpliwych tradycji męczyć zwierząt oraz zmuszać kogoś w rodzinie do bycia katem.
Tyle się mówi na temat humanitarnego uboju świń, bydła itd, a ryba co, nie należy jej się?
Jestem tego samego zdania!
Dlatego ja nigdy nie kupuję żywego karpia. I jestem za wprowadzeniem zakazu sprzedaży żywych ryb. Człowiek jest jednym z elemntów łańcucha pokarmowego, je zwierzęta i jeść bedzie. Ale usmiercanie powinno być przeprowadzane przez osoby fachowe i w humanitrarny sposób. Tyle, że teraz liczą się tylko pieniądze, handlowcy musza zarobić, zarobic i jeszcze raz zarobic jak najwięcęj. Forsa rządzi swiatem, ale społeczeństwo powinno być bardziej uświadomione, szczególne teraz, w XXI wieku, w dobie internetu itp. To tak samo jak z kultura osobistą. Jeżeli nie zostaniesz nauczony człowieku w domu zasad to rozejrzyj sie, poczytaj, naucz sie tego sam. Takie są wymogi wspólczesnych społeczeństw, cywilizowanych ludzi.
Użytkownik Zośka napisał w wiadomości:
> Jestem za ZAKAZEM sprzedaży żywych ryb i wszelkich
> innych zwierząt przeznaczonych na cele kulinarne. Nie wolno w imię
> wątpliwych tradycji męczyć zwierząt oraz zmuszać kogoś w rodzinie do
> bycia katem. Tyle się mówi na temat
> humanitarnego uboju świń, bydła itd, a ryba co, nie należy jej się?
A ja jestem za ZAKAZEM prowadzenia wojen...gdzie też giną biedne i niewinne zwierzątka w tym koniki, świnki, kurki no i rybki ( gdy bomba walnie w staw)....
Bahus
smakosia prosiła o nieodbieganie od tematu.
.
Podejrzewam że mozesz nawet załozyć osobny temat odnośnie ginących podczas wojny zwierząt jesli tak bardzo Cię to boli, można o tym podyskutować
My nie jesteśmy na wojnie, bądź co bądź w cywilizowanym kraju, w XXI wieku, chociaż jak popatrzę na tych facetów przy zbiorniku z karpiami to mam pewne wątpliwości
No tak...prosić sobie mogę... Nie wszyscy chcą to uszanować.
Nie kupuję nic żywego, ani drobiu ani ryb. Karpia kupuję już sprawionego.Teraz nie a problemu sklepy sprzedają a jeśli nie to można sobie zamówić.Omija więc nas wszystkich patrzenie w oczy skazańcowi. Nie jest to przyjemne. Gdyby one umiały mówić.......
Napiszę ogólnie, bo musiałabym pod kilkoma postami to samo, mając zresztą wrażenie,że niektórzy odczytuja wątek zamiast "nie męczyć" karpia to "nie jeść" karpia..
tacy jesteśmy ekologiczni..,,dbamy o środowisko,segregujemy śmieci, jaja kupujemy ze wsi, kury prosto od baby, sami robimy kiełbaski,przetwory,przyprawy,pieczemy chleby..ba..ekologicznie i zdrowo karmimy nasze zwierzątka..kotki,psy i inne..
czy tak trudo jest "ekologiczniej"postępować z karpiem? humanitaryzm szeroko pojęty wyłączam,bo żadne zabijanie nie jest humanitarne,ale można to robic z odrobiną godności.
Dalej mówię: żywym,umęczonym karpiom NIE. Dziękuję smakosiu za wątek.
A ja Tobie Nonka dziękuję za pomoc w kierowaniu tematem. Myślałam, że napisałam jasno jaki jest cel tego postu, ale wiele osób rozpędziło się i całkiem zmieniło sens mojej wypowiedzi. Przeraża mnie, że okazujemy się być tacy nieczuli, że liczą się tylko nasze brzuchy, że mimo, iż jesteśmy ludzmi cywilizowanymi, to jednak... Ech!
U mnie na wigilię nigdy nie ma karpia, bo nikt nie ma sumienia go zabić. I jakoś obejdzie się bez. Smażymy filety.Zastanawiam sie czy tak samo jak z karpiem postapilibysmy z własnym domowym zierzakiem, gdyby to było ttradycją .
Skończcie tę hucbę....
Na codzień jecie drób , wieprzowinę, etc......
Czy Wy wiecie w jakich warunkach jest hodowany drób, świnie???????????????????????????
To Was nie wzrusza?????????????????????????????
Typowa , polskie zachowanie.. Z okazji Świąt rozdzieramy szaty, a później żyjemy spokojnie dalej.....
Płaczesz nad losem karpia? - a kurczaki, śledzie, .......
Bądź konsekwenta, albo milcz.......
Ja nie mogę, no :D
jestem już stara i możliwe, że mnie ta starość już ćmi, ale z tego, co mgliście pamiętam czytać to uczą w podstawówce!
Smakosiu- mnie by na Twoim miejscu już wszystko opadło....nie tylko ręce.
W końcu- ileż to można tłumaczyć to, co jest napisane ładną polszczyzną i zupełnie jasno.
Onion- jak Ci powiem, ze nie życzę sobie takich widoków oglądać- to uwierzysz mi na słowo???
I że te rybie masakry właśnie szczególnie przed swiętami bardzo brzydko o nas świadczą...
I że nie trzeba?
Agik, masz rację - "wszystko mi opadło" :-) Czasami nawet można mówić drukowanymi literami, to i tak... Takie osoby zawsze będą stały w miejscu i nic im nie pomoże, nawet to, że los ich "postawił" w XXI wieku.
Agik, czemu się dziwisz? Każdy wątek zyje swoim zyciem i niekoniecznie zgodnie z wyobrażeniem autora. To normalne,że czytając o smutnym karpiu większości nasuwaja się i inne zwierzęta. Fakt, nie jesteśmy widzami w ich zabijani.A to,że będą protesty,niewiele zmieni.
Odnosząc się do tego co chcemy czy nie chcemy oglądać. Ja jesli nie chcę być narażona na widoki których nie chcę widzieć, po prostu nie chodzę w te miejsca.
Poza tym przypomnij sobie własny watek. Masz odpowiedź na swoje pytanie. Wątek o karpiu również jest kontrowersyjny. Jakby nie było.
Agik ma głębsze intencje. Jej nie chodzi tylko o to, żeby nie widzieć. Jak się uważnie prześledzi Jej posty, to wyraźnie , to widać.
Wiem o co chodzi. Ale nie tędy droga. Tradycja tradycją. Nie zjem karpia w ciągu roku bo nie jest smaczny. Ale też nie trzymam go w wannie ani nie rzucam się po całej kuchni w pogoni za rzucającym się rybim ciałkiem,zeby go w końcu za którymś razem ubić. Omijam baseny ciasno wypełnione karpiem, wybieram te gdzie ryby moga swobodnie się poruszać i zawsze prosze o natychmiastowe usmiercenie,żeby zyjąca istota nie męczyła się.
Zauważ treśc postów... większość właśnie w ten sposób postępuje. A nie każdy ma dostęp do stawów hodowlanych Ja musiałabym jechać przez miasto ( ok. 25 min samochodem, komunikacją miejską 1,5 h) , stać od 4 rano bo tylko dzień przed wigilia można kupić tam karpia.Nie sprawionego.
A pisząc o karpiu powinnaś się spodziewać,że większość zacznie pisać także o innych zwierzetach.
Poza tym dlaczego przed świętami? W niektórych sklepach w basenach przez cały rok stłoczone sa ryby, nie tylko karpie.
Ja zetknęłam się wyłącznie z karpiami. Mieszkam w dużym mieście i nie widziałam tutaj w sprzedaży innych, żywych ryb. Właśnie dlatego piszę o karpiach.
A ja mieszkam w duzym mieście na prowincji i u nas w hipermarketach w basenach znajdziesz i inne ryby.Baa nawet homary.
Skąd mają wiedzieć w jakich warunkach żyją, świnie, kury jak nigdy ich nie widziały w warunkach dla hodowli. Zobaczyły karpia i afera - biedny karp. Biedny wędkarz który przynosi do domu żywe ryby aby wyżywić rodzinę pewnie nazwą go mordercą i zagryzą kiełbase
Aggusiu35, jako autorka tego wątku zwracam się do Ciebie z prośbą abyś w swoich wypowiedziach trzymała się tematu. Przypominam, że tematem jest "smutny karp" i niech tak zostanie. Kiedy otworzę wątek w obronie innych zwierząt hodowlanych znów będziesz mogła sobie brylować. Możesz to uszanować?
A może tak ktoś Cie nauczy czytać ze zrozumieniem? Naprawdę się da. Nie trać wiary.
A moze jak napiszę dużymi literami- to dotrze do Ciebie sens?
Nie chodzi o zabijanie zwierząt i ich jedzenie.
Chodzi o męczenie karpia- przetrzymywanego w okropnych warunkach, poranionego, na wpól uduszonego.
O NIEPOTRZEBNE DRĘCZENIE ŻYWYCH ZWIERZĄT!!! Z naciskiem na słowo " NIEPOTRZEBNE"
zastanawia mnie dlaczego uczepiłyście się kapia nie np małego prosiaczka nadzianego kaszą gryczaną z jabłuszkiem w ryjku
no ja nie moge...))))mi juz brzuch opadł na kolana;D
nonka4 - dobrze że to brzuch a nie np. biust
A jednak niczego nie zrozumiałaś. Szkoda.
No mi już dawno opadło wszystko...
ale teraz to opadło jeszcze nizej :D
Dziewczyno!!!
Urządza ktos takie masakry świnkom???? publicznie??? zeby dzieci mogły się napatrzeć??? I - zresztą każdy??? Nawet jak ktos chce uniknać tego widoku- ie bardzo moze!!! Bo przejeżdżajac obok targowiska autem- po prostu widzi się!!! Po prostu idziesz chodnikiem, który jest cały zalany krwią!!! Tą krew przynosisz na butach.
Bo nie mozna kupic maku w sklepie!!!
Bo jak chcesz kupić zamrożoną rybę- to musisz patrzeć na męczone karpie!!! Nawet jeśli nie chcesz! Bo to na jednym stoisku jest!
I chodzi o to, że to niepotrzebne! Nie musi tak być!
Niech ta ryba zostanie zabita zaraz po wyjeciu z wody! szybko! bez duszenia z powodu braku powietrza. bez ranienia jej skóry ostrymi narzędziami ( tak a propos- wiedziałaś, zę skóra karpia jest tak wrażliwa, jka ludzkie oko?)
Niech zabita powędruje do chłodni- tak jak jest z innymi rybami- przez okraglutki rok.
Przepraszam z góry, ale muszę to napisać. Agik i Nonka - nie denerwujcie się, bo Aggusia35 najprawdopodobniej należy do tych osób, które upierają się dla samego upierania. Szkoda słów. Zrobiła sobie z tego wątku okazję do brylowania. No i dobra. Jak ktoś jest inteligentny, to zrozumie o co mi chodzi w tym poście. Kropka.
Smakosiu, ale ja się nie denerwuję....
Uśmiałam się własnie na mysl, że można próbowac brylować i popisywać się brakiem podstwowych komptencji symbolicznych ;))
To cos, jak ten gostek, co podpalił światynię Artemidy- dla sławy.... ( zapomniałam, jak się zwał, hi)
Ale Ciebie- widze- mocno rusza, bo jeszcze nigdy nie przeczytałam tak ostrego sądu spod Twoich palców.
Smakosiu- nie bedziemy się uganiać za jedną zbłakaną owieczką. Ale moze kogoś uda się przekonać... do niekupowania karpia z wielkich wanien...
Smakosiu skarbie ja rozumiem o co Ci chodzi Tylko odpowiedz sobie po co ?
A umiesz udowodnic, ze rozumiesz??? ;)))
Dużo masz jeszcze tego "grochu"? "Ściana" jest impregnowana na argumenty i ma bardzo subtelne poczucie humoru.
Jeszcze trochę mam ;)
Tylko, ze to nudne już zaczyna być...
agik
"No mi już dawno opadło wszystko...
ale teraz to opadło jeszcze niżej :D"
Gdzie opadło ? - to może być bardziej interesujące od smutnego karpia :P
Oczywiście że urządzane się masakry świnką i innym zwierzętom wystarczy się przejechać na targowisko gdzie sprzedaje się żywe zwierzęta. Ja nie chodzę po chodnikach zalanych krwią a mak można kupić w sklepie tylko trzeba patrzeć za makiem a nie za karpiem jak nie chcesz go kupić :)
Owszem ryby są na jednym stoisku ale zazwyczaj karpie są w innym miejscu gdzie mrożone ryby
Agik świeżo zabite ryby sa o wiele smaczniejsze niż mrożone co do skóry karpia to odpowiem ci tak. Mózg świni jest podobnie rozwinięty co mózg psa a świnkę jadasz przecież ?
Chyba Ty napisałaś, że co roku kupujesz 2 karpie i wypuszczasz je do stawu - jakie to szlachetne, moje wyrazy uznania. Ja wolę kupić co roku 2 kg cukierków i podarować je dla dzieci które słodycze widują na reklamach w tv.
Podsumowując czy wy nie macie innych problemów w życiu jak smutny karp ?? Czy nie widzicie ile w około jest biedy i nieszczęścia
Agik za te pieniądze które przeznaczyłaś na akcję uwonić karpia ktoś mógł mieć szynkę na święta ale co Ty o Tym możesz wiedzieć skoro twój problem to jest smutny karp bądż brak maku z sklepie. Serce mi się ściska jak to czytam.
:D

Kotuś :D
Ja wcale nie kupuje karpia... :D- żadnego
Ale trzeba sobie zadać trud czytania... a to- jak widze bolesna i trudna sprawa :D
Miło, ze Ci się chce myslec jeszcze o moich finansach...
Długo masz zamiar się jeszcze tak kompromitować?
To oczywiście Twoja sprawa, ale trochę ... :D
A tam...
:D:D:D
Agik nie będę czytać całego wątku od początku ale ktos napisał o kupywaniu i wypuszczaniu karpia wydawało mi się że to Ty chodzi mi o sam fakt tej czynności. Widzisz dla mnie ta dyskusja jest troche jak dyskusja z działaczami radia Maryja o ojcu Rydzyku są w życiu poważniejsze sprawy.
Na wsi odrąbuje sie kurze łeb kura biega bez głowy na ookoło pryska krew męczy się to też jest nie humanitarne a tak się robi to dla ludzi na wsi jest normalne.
No widzisz ;))
To sie nazywa wycieczka osobista, hi
Chciałaś mi dosrać, a okazało się, ze dosrywasz komuś całkiem innemu.
Naprawdę- czasem warto poczytać ( i przeczytać) zanim się nastuka w klawisze...
Wiesz, co?
Nie warto z Tobą gadać. Mimo, ze to nawet zabawne jest;)) Naprawdę sa powazniejsze sprawy, niż rzucanie grochem o ścianę :)
Smakosia prosiła, zęby nie odbiegac od tematu, jednak nie mogę się oprzeć- jesteś osoba palącą? Wiekszość osób niepalących nie życzy sobie przebywać w zadymionym pomieszczeniu i nie zyczy sobie, by w ich obecności palić.
Czy to tak trudno zrozumiec, ze ja nie życze sobie być narażoną na widok karpia zabijanego na moich oczach? (trochę podobnie, jak osoby niepalące nie życzą sobie przebywac w dymie- i tego żądania jakoś nikt nie kwestionuje)
Agik nie chciałam Ci dosrać bo to nie leży w mojej naturze. Chciałam zwrócić uwagę na fakt że ktoś kupuje 2 karpie i wypuszca je ( miałam napisac chyba Ty przepraszam że tego nie zrobiłam) zadaje sobie ten trud wydaje pieniądze. Nie moje pieniądze ale ja pomyslała bym o istotach ludzkich.
ŁO matko Aguś, gdzie Ty widzialas taki obrazek?:) Jak żyę te czterdzieści parę lat na tej zacofanej wsi jeszcze nie widzialam żeby kura z odrąbanym łbem po podwórku biegala:)))))) Jak się ma ją w rękach to się już nie puszcza, bo cholera może wbić się w jakąś dziurę i po obiadku:)))
Do tego zabrała się moja ciocia więc pewnie dlatego tak było. Zawsze zajmował się tym wujek ale gdy chłopa chwilowo zabrakło rodzinę trzeba wyżywić :)
Aaaaa, to teraz rozumiem:))))
Bo małego prosiaczka nie trzyma nikt przez przynajmniej pół godziny w reklamówce na głowie.
Nie umiem zrozumieć tego podniecenia towarzyszącego kupowaniu żywego karpia i z lubością znęcaniu się nad stworzeniem!
e tam, byłoby smutno i nudno :)
Użytkownik LAJAN napisał w wiadomości:
> Nie obrażam nikogo, ale sporo osób powinno się
> leczyć..................... paranoja................ słów
> brakuje...........
A jednak obrażasz. Przykro mi to czytać. Ja mimo, że jestem odmiennego zdania, niż Ty nie pozwoliłam sobie na taką refleksję, bo Cię szanuję. Ty jednak robiąc to podsumowanie...
W związku z tym, że ja zakładałam ten post proszę Wszystkie osoby wypowiadające się odmiennie, niż Lajan, które poczuły się dotknięte Jego słowami o wybaczenie. Nie chce by mój post skłócił nas w jakikolwiek sposób.
Kiedy czytam takie słowa jak "sporo osób powinno się leczyć", to śmiem przypuszczać, że jednak mnie (i innych osób) nie szanujesz. Tobie nikt nie broni mieć własnego zdania ale obrażanie....jestem rozczarowana.
Smakosiu- mnie nie każdy jest w stanie obrazić, a kto tu się powinien leczyć to ja i pewnie parę osób dokładnie wiedzą.
Użytkownik aggusia35 napisał w wiadomości:

> zastanawia mnie dlaczego uczepiłyście się kapia nie np małego
> prosiaczka nadzianego kaszą gryczaną z jabłuszkiem w ryjku
Mogę Ci to wytłumaczyć...mały prosiaczek nadziany kaszą gryczaną z jabłuszkiem w ryjku jest pyszny...a karp tylko dobry... Innego wytłumaczenia nie znajduję...
Bahus
Kochany!
Mimo swoich licznych talentów- nie czytam w myślach :))
Napisz wprost!
Użytkownik agik napisał w wiadomości:

> Kochany!Mimo swoich licznych talentów- nie czytam w myślach :))Napisz
> wprost!
Zawiodłaś mnie, a ja myślałem, że czytasz.....
Bahus
hi
I zdradzasz takie sekrety na publicznym forum...???????????????????/
Pora umierać...
smakosiu, mimo wszystko uwazam, ze watek zdaje swoje zadanie...
Juz samo zainteresowanie tematem to male zwyciestwo:)
Duzo osob sie wypowiedzialo, ze protestuje, ze jest przeciwko...mysle, ze tez duuuuuzo osob ten watek przeczytalo, bez wypowiadania sie i wiele tych osob zastanowi sie przy zakupie karpia...
Najgorzej cicho siedziec i zamykac oczy.
Zdaje sobie sprawe, ze chyba nigdy nie bedziemy humanitarnie hodowac i zabijac wszystkich zwierzat, ale sytuacja i tak juz sie baaaardzo zmienila na lepsze w ostatnich latach, a to dzieki protestom i dzialalnosci niektorych organizacji i samych konsumentow.
Co chwile wychodza na jaw nowe skandale (najnowszy:wyrywanie pior zywym gesiom na Wegrzech),... ale na szczescie sie o tym glosno mowi!!!, i konsumenci moga zareagowac protestem...
Wiecej takich watkow!!!
Dziękuję. Trochę mnie pocieszyłaś.
Użytkownik smakosia napisał w wiadomości:

> Dziękuję. Trochę mnie pocieszyłaś.
Jedno tylko Twoje słowo, a też Cię pocieszę...mimo, że dusza Twoja rogata ....
Bahus
A to wszytstko dla tego, że ryby głosu nie mają.
Zapisałam sie na wizytę i po leki na obojetność!!!-ech.......................
głos to one mają, tylko MY- ludzie go nie słyszymy:)
Karpia nie kupuje i nie jem bo mi nie smakuje. Jem inne ryby.
a co z kurczakami(udka,filety z piersi),swinkami(szyneczka), krówkami( rolady), młodymi krówkami(cielęcina) czy nawet z rybami (np paluszki rybne)? kazde zwierze cierpi bez wzgledu na to jakie,kazde czuje ból podczas zabijania,kazde jest tak samo traktowane jak jest przeznaczone na kawał miesa. ale jakbysmy sie nad tym zastanawiali chyba nic bysmy nie jedli. a niestety białko zwierzce jets nam potrzebne. zwrociliscie uwage na karpie bo widzicie je zywe w sklepach i sami zabijacie,a jakby tak bylo ze swinkami czy kurczakami?czy wszyscy bylibyscie wegetarianinami???
Smakosiu, Agik! Przeczytałam cały wątek i mimo tego grochu i tego,że mnie też ręce i nogi opadają jak czytam niektóre wypowiedzi, .wierzę,że poruszanie takich tematów ma sens! Petycję podpisałam, a Wam bardzo dziękuję (mnie by juz dawno szlag trafił), za cierpliwe tłumaczenie podstawowych spraw ludziom bez serca...
Smakosiu ja do Ciebie o karpiu :):) Jestem w stanie zrozumieć Twoją wrażliwość i potrzebę serca napisania tego apelu, rozumiem też inne dziewczyny ( prócz jednej ale to nie na temat ). Chciała bym abyś wiedziała. że szanuje Wasze poglądy i proszę aby ( nie jadam ani nie kupuję karpia ) uszanowano moje Wypisywanie tutaj jak się nie zna danej osoby bądź zarzucanie jej braku serca,inteligencji, itd jest dla mnie niczym innym jak obrzucanie błotem nieznajomego.
Pomino tego, że nasze poglądy są różne bardzo Cię szanuję. Zachowałaś klasę i ogromną kulturę osobistą dalekie Ci jest obrzucanie błotem innych :):)
Cieplutko Cię pozdrawiam
Agnieszka
Bardzo wiele dla mnie znaczą te słowa. Dziękuję
Zasyłam uściski i dużo serdeczności - Emila
Użytkownik aggusia35 napisał w wiadomości:

> Smakosiu ja do Ciebie o karpiu :):) Jestem w stanie zrozumieć Twoją
> wrażliwość i potrzebę serca napisania tego apelu, rozumiem też inne
> dziewczyny ( prócz jednej ale to nie na temat ). Chciała bym abyś
> wiedziała. że szanuje Wasze poglądy i proszę aby ( nie jadam ani nie
> kupuję karpia ) uszanowano moje Wypisywanie tutaj jak się nie zna danej
> osoby bądź zarzucanie jej braku serca,inteligencji, itd jest dla mnie niczym
> innym jak obrzucanie błotem nieznajomego.Pomino tego, że nasze poglądy są
> różne bardzo Cię szanuję. Zachowałaś klasę i ogromną kulturę
> osobistą dalekie Ci jest obrzucanie błotem innych :):)Cieplutko Cię
> pozdrawiamAgnieszka
Nie zgadzam się z tym stwierdzeniem (podkreślone na niebiesko) Mnie obrzuca nim nader często, jest to jednak błoto lecznicze (taka borowina) i życzę sobie być nim nadal obrzucanym.....
Bahus
Co do "klasy" to się zgadzam ....
Hmm...
Ustawa o ochronie zwierząt art 34.1
"4. Zabrania się:
1)uśmiercania zwierząt w okresie okołoporodowym, z wyjątkiem potrzeb badań naukowych,
2)uśmiercania zwierząt kręgowych przy udziale dzieci lub w ich obecności,
3)wytrzewiania (patroszenia), oparzania, zdejmowania skóry, wędzenia i oddzielania części zwierząt stałocieplnych, przed ustaniem odruchów oddechowych i mięśniowych
"5. Wymogów określonych w ust. 1 i 3 nie stosuje się przy poddawaniu zwierząt szczególnym sposobom uboju przewidzianym przez obrządki religijne."
"Art. 35. 1. Kto zabija zwierzę z naruszeniem przepisów art. 6 ust. 1, art. 33 lub art. 34 ust. 1-4 albo znęca się nad nim w sposób określony w art. 6 ust. 2, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.
2. (9) Jeżeli sprawca czynu określonego w ust. 1 działa ze szczególnych okrucieństwem, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2."
Jest coś na rzeczy?
Chyba nikt nie będzie twierdził, że te wanny z których karpie się dusza publicznie sa obrządkiem religijnym, a ci, któzy je usmiercają waląc odważnikiem w głowę- to jacyś szamani, którzy na targowisku, czy tez w wielkim sklepie przeprowadzają ubój przewidziany przez obrządki religijne??
Proponuję donieść na większość osób zabierających głos w tym wątku ( w tym i mnie). Dowody masz na piśmie :)
Chyba masz bardzo niską samoocenę skoro innych tak nisko cenisz!!!
Czyżby? Ale według tego co zacytowała AGIK znęcamy się nad karpiem i to podlega karze :). Poza tym może by tak troszkę dystansu i nie brać wszystkiego co napisane zbyt poważnie? Zwłaszcza jeśli jest kpiną.
Beato, kazdy z nas wie, ze kiedys musi umrzec i kazdy z nas zyczylby sobie lagodnej smierci, bez bolu i cierpienia. Wierzacy, modla sie o lekkie skonanie, niewierzacy, moze nie przez modlitwe, ale tez wyrazaja pragnienie, zeby smierc nastapila szybko i w miare bez cierpienia. Tak odczuwamy wszyscy, bo taka jest natura i kolej losow istot zyjacych, ze kazde zyjace stworzenie, w tym czlowiek, musi umrzec. Czlowieka od karpia, w tym przypadku rozni tylko fakt, ze czlowiek jest swiadomy, karp nie, ale mimo braku swiadomosci on tez cierpi.
I mysle, ze glownie o to chodzi tak Smakosi, jak Agik i innym, ktorzy sie wypowiedzieli w tym watku po stronie nie zadawania cierpien. Nikt nie chce bronic karpia, ani jego prawa do smierci ze starosci, nikt nie chce zabronic jedzenia karpia, ale mozna temu karpiowi ulatwic smierc skracajac cierpienie.
I to wszystko.
Marylko doskonale wiem o co im chodzi. Ale ta cała burza, te docinki, wypominki, rozśmieszyła mnie. Ostatnia wypowiedź agik sprowokowała to co napisałam.Skoro łamiemy prawo ( przytaczając przepisy widocznie tak uważa) a ona o tym wie...... Nie rozumiem wypowiedzi i być może przesłanek niektórych biorących udział w tej dyskusji. Oraz niestety niekonsekwensji wypowiedzi. Ot i wszystko.
Jesteś karpiożercą...
a potem przez cały rok powinieneś mieć wyrzuty sumienia...
Użytkownik ekkore napisał w wiadomości:

> a potem przez cały rok powinieneś mieć wyrzuty sumienia...
On je ma...stąd takie zużycie lajanówki
Bahus
Bea, siedzę se z głupio otwartym dziobem, bo po kim, jak po kim, ale po Tobie bym się tego nie spodziewała...
Każda jedna moja wypowiedź w tym roku i w podobnym temacie w tamtym roku odnosi się do widowisk, któe odbywają się przed swiętami- o rzeźniach, na które chcąc ie chcąc musze patrzeć.
Nie chce mi się, zwyczajnie już nie chce mi się tłumaczyc, że chodzi mi wyłacznie o meczarnie, których karp jest bohaterem, a nie o sam fakt uśmiercenia zwierzęcia.
Mogłabym odpowiedzieć Ci podobnie- sarkastycznie i z szyderą, ze skoro uważasz, że wypełniasz przesłanki ustawy ( znaczy: usmiercasz zwierzę w obecności dzieci, w okresie okołoporodowym zycia zwierzecia lub uśmiercasz je ze szczególnym okrucieństwem)- to sama na siebie donieś. Ja w tym nie widzę nic śmiesznego.
Pozdrawiam serdecznie i zycze równie dobrego humoru przez resztę wieczoru.
Ja sie nie znęcam...ale tylko dlatego, że go nie lubię...
Kasiu ja też nie, ale juz samo to że go spożywam (tego kupionego w dużym sklepie- bo nie mam innej mozliwości, uśmierconego za parawanem) w okresie świątecznym jest "zbrodnią".
Lajan- trzymasz duzą ilość karpi w ciasnej wannie? Ranisz im boki metalowym prętem? Dusisz je, trzymając w reklamówce?
Jesli tego nie robisz- to niesłusznie bierzesz na siebie winę, za tych którzy tak robią.
Nie wiem, czy można jeszcze jaśniej...
Ustawa zabrania zabijania zwierząt kręgowych na oczach dzieci- więc wszelkie te stoiska na targu, na których zaraz obok pojemnika z dużą ilością na wpól uduszonych ryb, jest pieniek, cały uciekający krwią i sprzedawca z odwaznikiem do wagi, walący karpia w łeb- są niezgodne z ustawą.
Pisze to po raz ostatni_ nie chodzi o sam fakt zabicia zwierzęcia- chodzi o meczenie go przed smiercią i wystawianie publiczne tego widowiska.
Agik, chyba zacznę Cię tytułować Matka Teresa (tyle cierpliwości to i ona chyba nie miała)
Myślę, że na ten temat powiedziano wszystko. Dalej będą już tylko przepychanki nie wnoszące nic nowego. Zamykam ten wątek. Jeżeli jednak chcecie dalej na ten temat rozmawiać to proszę otworzyć nowy.
Bahus