Forum

Rozmowy wolne i frywolne

W jakim wieku czas na ślub, dzieci ...

  • Autor: Izunia_1985 Data: 2009-12-10 16:29:49

    Od dłuższego czasu zastanawia mnie taki temat. W jakim wieku powiedzieliście sobie sakramentalne TAK i mieliście pierwsze dziecko?? Czy zdarzają się śluby po 30?? Czy wtedy panna młoda powinna się wstydzić że już ma tyle latek?? Ja niedługo będę miała 25 lat i właśnie zostałam sama. Większość moich znajomych ma już swoją drugą połówkę i dzieci. Czy dla mnie i innych w takim wieku jest juz za puźno.

  • Autor: smakosia Data: 2009-12-10 16:33:11

    Powiem krótko. Wybij sobie z głowy taki sposób myślenia. Na ślub czy związek nieformalny jest czas wtedy, kiedy spotkają się ze sobą dwie połowy  i poczują, że to jest właśnie to :-) Teraz zwyczajnie otwórz się na ludzi, uśmiechnij i daj sobie szansę :-) Powodzenia! 

  • Autor: Maja R. Data: 2009-12-10 17:02:37

    Mam 30 lat. Moi znajomi są w związkach i formalnych i mniej formalnych :) Jestem zdania, że skoro mam być z kimś tylko dlatego aby nie być sama to wolę jednak być sama. Życie jest zbyt krótkie aby się poświęcać dla kogoś kto da nam namiastkę szczęścia. Nauczyłam się tego całkiem niedawno. Ale od jakiegoś czasu znów świeci słońce dla mnie i......i cicho sza bo nie chcę zapeszać :) Nie martw się. Jeszcze nie jest za późno. Nigdy nie jest za późno na miłość :)

  • Autor: Olciaa Data: 2009-12-10 17:10:36

    takiego wieku chyba jeszcze nikt nie okreslił i napewno tego nie zrobi. kazdy w innym wieku czuje sie gotowy na slub i dziecko( w dowolnej kolejności ;)

    ja wyszlam za maz w tym roku(mam 23 lata) po slubie zaszlam w ciaze  wiec urodze jak bede miala 24.ale sa osoby ktore mowia sobie sakramentalne tak jak maja 19 lat,czy nazwac ich gówniarzami ktorzy nie wiedza co robia bo sa mlodzi? lub 35 latke wychodzaca za maz "starą panna młodą", mysle ze nie.kazdemu nalezy sie szczescie i rodzina bez wzgledu na wiek.

  • Autor: marzenulka Data: 2009-12-10 17:34:07

    Witaj Mam 28 lat w tym roku w czerwcu wyszłam za mąż, dzieci jeszcze nie mam Oczywiście, że zdarzają się śluby po 30, 40, 50 , zgadzam sie z tym co powiedziała Maja, że nigdy nie jest za późno na miłość. Również większość moich znajomych od dawna ma swoje rodziny, ale ja nigdy nie czułam presji otoczenia, że "wypadałoby" już wyjść za mąż:) do pwenych decyzji po prostu trzeba dojrzeć. Myśl pozytywnie - pozdrawiam Marzena.

  • Autor: Zośka Data: 2009-12-10 17:45:22

    A co to za pytania?
    Robi się to co serce i rozum podpowiadają, no chyba,że między nimi nie ma zgody to człowiek w rozterce. Wszystkie decyzje służą Tobie  i nie ważne co kto o tym myśli.

  • Autor: Izunia_1985 Data: 2009-12-10 18:03:00

    A co jeśli serce i rozum dwóch osób myślą inaczej?? Odpuścić sobie chłopaka bo nie jest gotowy. Czy walczyć i czekać aż będzie??

  • Autor: nonka4 Data: 2009-12-10 20:23:34

    Nie jest gotowy na co? na miłość, czy ślub?

  • Autor: Zośka Data: 2009-12-10 21:06:35

    Widzisz, w tym cały ambaras, aby dwoje chciało naraz..... To zależy czy jego serce nie czuje, czy rozum się waha. Jeśli rozum się waha to pół biedy, bo sprawy się lubią układać po rozmowie, ale serce... nie sługa. Tak, czy inaczej , powinnaś działać a przede wszystkim rozmawiać dla własnego dobra.

  • Autor: Izunia_1985 Data: 2009-12-11 10:46:22

    Byliśmy razem 4 lata. 3 lata były bardzo udane, ten rok zaczął się psuć. Więc myśle że się przestraszył odpowiedzialności. Zawsze powtarzał że chce być tylko ze mną i mieć rodzine. A tu nagle stwierdził że jestem za stara i on chce żyć i szaleć. Chociaż nigdy nie lubił życia imprezowego. Tylko jak mam walczyć i rozmawiać jak on nie chce. Chociaż mieszkamy w tym samym bloku to od roztania go nie widziałam.

  • Autor: Magda1207 Data: 2009-12-11 13:16:47

    Oj Izunia, skąd ja to znam.. Przeszłam dokładnie to samo w sierpniu tego roku. Tylko u mnie chodziło o inną dziewczynę o czym później się dowiedziałam. Wyczytałam, że mniej więcej po czterech latach związku poziom chyba jakiś hormonów w organizmie spada i wiele związków przeżywa w tym momencie kryzys. I problem w tym czy ludzie są dojrzali do poważnego związku. Jeśli tak- kryzys pewnie po jakimś czasie mija i jest ok. U mnie tak nie było- chłopak okazał się zupełnie inną osobą niż ta, którą znałam. Nie jesteśmy i nigdy nie będziemy już razem.  

    Według mnie daj mu od siebie odpocząć, niech żyje, szaleje. Wydaje mi się, że zatęskni za Tobą już niedługo. Skoro nie daje Ci szansy na rozmowę- trudno. Nie rób tego na siłę. Pokaż mu, że potrafisz żyć bez niego, spotykaj się ze znajomymi. Według mnie chłopak jest niedojrzały, facet dojrzały wcześniej zasygnalizowałby Ci problem, a nie tak -bach! 
    Myślę, że z czasem wszystko stanie się dla Ciebie jasne. Bądź cierpliwa i silna. Nawet jeśli to  rozstanie okaże się ostatecznym, też da się to przeżyć- naprawdę. Trzymam kciuki!

  • Autor: Izunia_1985 Data: 2009-12-11 19:24:45

    Dzięki. Szkoda że tobie się nie udało. Ja tylko się zastanawiam czemu tak nagle podjął decyzje ale chyba już wiem. Rozmawiał z kolegą który zakączył jakiś czas temu długi związek i posłuchał jego. Może zmieni zdanie. Narazie doszłam do wniosku że prezent który kupiłam dawno zapakuje i włoże do skrzynki. A dalej zobaczymy co los przyniesie.

  • Autor: CZOS Data: 2009-12-11 19:39:47

    Z prezentem raczej może zrób jak ktoś wcześniej radził, zostaw dla kogoś, kto będzie tego wart. Jak byś się czuła, gdyby ktoś komu powiedziałaś definitywnie do widzenia nagle zaczął Cię obdarowywać? Jak go przekonasz, że kupiony był dużo wcześniej? Uważaj, bo marzenia się spełniają i możesz wymusić na losie swój wątpliwy los w towarzystwie kogoś, kto zostanie z Tobą z litości. To co napisałem to nie porada, a temat do przemyślenia. Jesteś już dużą dziwczynką i powinnaś wiedzieć czego nie chcesz!!!

  • Autor: Izunia_1985 Data: 2009-12-11 19:56:25

    On wie że prezent kupiłam dawno. Razem bylismy na zakupach i potem widział co wybrałam. To tylko drobiazg, nic wartościowego. Więc nie powinien tego źle zrozumieć. W nerwach powiedziałam że niechcem go znać i widzieć. Może zrozumie że tak nie jest.

  • Autor: CZOS Data: 2009-12-11 21:39:42

    Trzymam kciuki za Twoją trafną decyzję. Po troszę Ci współczuję, bo w tym wieku tego typu problemy mają wielką rangę i być może od tej decyzji zależy Twoja przyszłość, ale to nic pewnego. Pewnie czekają Cię jeszcze inne ŻYCIOWE DECYZJE.

  • Autor: alfa_beta Data: 2009-12-10 19:22:52

    W każdym wieku jest czas na ślub , nie w kazdym czas na dzieci:))
    Moja ciocia powtarzała ' Jak będzie dobry to się nażyjesz, jak będzie niedobry to się nawyjesz":)))

  • Autor: Mika K Data: 2009-12-10 20:01:34

    Ja wyszłam za mąż w wieku 19 lat i stukło mi już 10 lat po ślubie.Mam 2 dzieci i dobrze że miałam je tak wcześnie.Teraz nie mam już tyle zdrowia a najgorsze mam za sobą.Na ślub nigdy nie jest za późno wystarczy znaleźć odpowiednią połówkę:)

  • Autor: Regi Data: 2009-12-10 20:18:55

    Ja wyszłamza mąż mając 19 lat i chyba znalazłam odpowiednią połówkę bo w tym roku minęło 40 lat od naszego ślubu. Tylko dzieci i wnuki mam stare.

  • Autor: nonka4 Data: 2009-12-10 20:22:28

    Na ślub w każdym , na dzieci jak Bozia da)

  • Autor: Czeslaw Data: 2009-12-10 22:04:47

    Wziąłem ślub w wieku 27 lat, po 10 latach pojawiły się szybciutko syn i córa. Po 40 latach małżeństwa usłyszałem od ślubnej, że z inwalidą dłużej żyć nie będzie. W ten sposób od pół roku jestem sam. To wolałbym być od początku kawalerem.                                                         

  • Autor: tineczka Data: 2009-12-11 19:47:12

    Czeslaw, cos mi sie matematycznie tu nie zgadza:) 27 + 40 = 67 , w profilu piszesz rok urodzenia 1950 ?
    Oke`y, to nie wazne, strasznie zachowala sie Twoja slubna, bardzo mi przykro! Co to znaczy, ze jestes invalida, zawsze byles, czy cos sie stalo?  A jak Twoje dzieci, masz z nich radosc?  Pamietaj: "co nas nie zabije, to nas wzmocni"............Pozdrawiam:)

  • Autor: _iwona_ Data: 2009-12-11 09:09:18

    Kobieto!!! Przecież Ty młoda jeszcze jesteś!!! 25 lat i się zastanawiasz czy dla Ciebie jest za późno??!! Matko kochana...
    Ja pierwszy raz wyszłam za mąż jak miałam niecałe 20. Z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że to zdecydowanie za wcześnie było, tak samo zresztą, jak urodzenie w tym wieku dziecka. Nie to, żebym miała jakiś żal do świata, ale tak naprawdę - mimo, że człowiek niby dorosły już w tym wieku jest - to dopiero pakowanie się w pieluchy, zupki, kupki, nocne wstawanie, odpowiedzialność za małego człowieczka... uświadamia co to znaczy dorosłość. I wtedy już jest za późno na myślenie "a wszyscy moi koledzy i koleżanki jeszcze życia używają". Drugi ślub miałam w wieku 34. Postanowiliśmy z "nielegalnym" partnerem zalegalizować związek, jak zdecydowaliśmy się na dziecko. I jak tak czytam wypowiedzi niektórych dziewczyn, to muszę stwierdzić, że ja już chyba staruszka jestem, gdzie mi o kolejnym dziecku myśleć (a myślę)... Póki co nie czuję się ani słabsza, ani mniej sprawna niż przed trzydziestką, a macierzyństwo dostarcza zdecydowanie więcej radości, niż te 16 lat temu, jest... hm... dużo bardziej świadome.
    Osobiście uważam, że sakramentalnego "tak" nie warto wypowiadać przed trzydziestką, ale to tylko moja bardzo subiektywna opinia :-)
    Pozdrawiam serdecznie i życzę powodzenia.

  • Autor: arret Data: 2009-12-12 00:44:06

    Na milosc i slub nigdy nie jest za pozno.
    Dziecko zas lepiej urodzic przed 40-tka, ale i na to nie ma reguly. Coraz wiecej kobiet zostaje matkami i po 40-tce.
    Ale wiesz co, dziewczyno? Naprawde machnij reka na kogos kto uwaza, ze jestes za stara majac 25 lat! Bo co by powiedzial gdybyscie byli razem a ty bys miala dwa razy tyle lat? Jesli jest takim egoista to nie warto wiazac sobie z koms takim zycia.
    Z pewnoscia znajdziesz kogos wartosciowszego i bardziej odpowiedzialnego, a swiat sie nie zawali jesli jakis czas pobedziesz singlem.
    Jestes jeszcze bardzo mloda i masz mnostwo czasu na nalezienie kogos z kim zalozysz rodzine.

    No a o prezencie ja bym - jak radzi CZOS zapomniala.
    "W nerwach powiedziałam że nie chce go znać i widzieć. Może zrozumie że tak nie jest."
    Czy ty czujesz sie w jakis sposob winna? Uwazasz, ze powinnas zrobic pierwszy krok?
    Wierz mi nie warto. To on chcial konca tego zwiazku, a jesli ulegl namowom kolegi (jak probujesz go tlumaczyc) to tym gorzej. Chcesz byc z kims. kto tak latwo daje sie manipulowac kolegom? Albo po 4 latach bycia razem uwaza, ze musi sie wyszalec?
    Wiesz, jedynie w przypadku, gdyby to on blagal o zgode na powrot, moglabys sie zastanawiac, czy dac mu druga szanse, ale nie wybiegaj mu naprzeciw, bo - nawet jesli uda ci sie go namowic do powrotu - to raczej i tak nie na dlugo....

    P.S. Wyszlam za maz dobrze po 30-tce. Mam dwoch udanych synow i meza, z ktorym czuje sie szczesliwa i bezpieczna. Z ktorym sie bardzo dobrze rozumiemy i szanujemy.

  • Autor: smakosia Data: 2009-12-12 10:02:57

    Teraz, kiedy wspomniałaś więcej o swoim związku pozwolę sobie odezwać się jeszcze raz... Chcę napisać, że zgadzam się w 100% z Arret. Co do prezentu - Czos dobrze Ci radzi. Mam też pewne przypuszczenia, co do Twojego byłego, ale nie ma sensu o tym pisać, bo tak naprawdę nic to nie znaczy a ponadto nie znam Was osobiście. Jestem jednak pewna, że taka mądra, uczuciowa dziewczyna wyciągnie słuszne wnioski i podejmie dobrą decyzję a co za tym idzie z całą pewnością nie będziesz sama, bo jesteś bardzo młoda i wszystko przed Tobą. Życzę szczęścia i właściwych wyborów. Głowa do góry!

  • Autor: nonka4 Data: 2009-12-12 19:01:53

    Myślę tak samo.

    Za stara..! co za bzdurne tłumczenie..bo to tylko jego tłumaczenie...

  • Autor: CZOS Data: 2009-12-12 20:39:48

    Mam siostrzenicę w Twoim wieku. Mieszka w Norymbergi. Kilka lat chodziła z chłopakiem, który był jej pierwszym. Prawie 2 lata temu postanowili się na próbę na rok rozstać. Po roku spotkali się i pomieszkali z sobą kilka miesięcy i wszystko teraz rozpadło się definitywmnie. Coś w tym powiedzeniu jest, że nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki.

  • Autor: Izunia_1985 Data: 2009-12-12 20:53:46

    Możliwe. Ja jak miałam pierwszego chłopaka to okazało się że bez sensu do siebie wracaliśmy. Ale wtedy miałam 16lat. Co mam zrobić jak ja go bardzo kocham i tęsknie. Wiem że nie powinnam się tłumaczyć ale trochę mojej winy też jest. Od jakiegoś czasu chyba sama się czegoś wystraszyłam (bo nie byłam w tak długim związku). I przestałam mówić i pokazywac dla chłopaka jak bardzo go kocham. Nawet nigdzie nie chciałam z nim chodzić. A on ostatnio dużo przeżył i jeszcze ja się cały czas obrażałam i nic nie chciałam. Nie wiem czy jest jeszcze szansa dla nas ale bardzo bym chciała z nim szczerze porozmawiać, tylko jak to zrobić żeby on też chciał?? Jeszcze nigdy mi na nikim tak nie zależało (a miałam kilku chłopaków). Tylko jego przyprowadziłam do domu, przedstawiłam całej rodzinie, bliższej i dalszej. Z nim wyjeżdżałam na wakacje. Dwa lata temy pojechał na 2 miesiące do Anglii do pracy, było ciężko ale przetrwaliśmy.

  • Autor: smakosia Data: 2009-12-12 21:13:39

    Zazwyczaj w związkach jest tak, że jak zaczyna się źle układać, to wina jest po obu stronach. Myślę, że teraz widzisz tylko swoje błędy, bo jest Ci bardzo przykro i chcesz Jego powrotu. Sądzę jednak, że powinnaś odczekać i jeśli jemu będzie zależało, to przyjdzie żeby jeszcze raz porozmawiać.

    Sama widzisz, że jak są silne uczucia to trudno jest tak zwyczajnie zrezygnować. Tyle, że obie strony muszą myśleć tak samo. Jeśli będzie mu na Tobie zależało wróci i poprosi o rozmowę. Daj mu czas. A jak nie...wtedy zdecydujesz jak postąpić dalej.

  • Autor: spajdermen Data: 2009-12-12 23:03:16

    No wiele tego nie ma ale z tego co przeczytałem to on Ciebie nie szanuje, już dzisiaj, gdybym ja powiedział żonie że jest za stara to w domu nie mialbym co szukać a jest najpiekniejsza na świecie, ciądle jej to powtarzam. 

  • Autor: aggusia35 Data: 2009-12-13 21:32:22

    Tutaj Izuniu masz przykład wzór męża i takiego Ci życzę :)

  • Autor: mysha2006 Data: 2009-12-14 16:46:15

    O co chodzi z tym wzorem męża ??

  • Autor: smakosia Data: 2009-12-14 17:03:01

    Zobacz co napisał w 30 pozycji spajdermen :-)

  • Autor: aggusia35 Data: 2009-12-14 19:36:00

    mysho smakosia juz mnie trochę wyręczyła w odpowiedzi :):)  Chodzi mi  o to że  mając 25 lat Iza jest za stara dla swojego chłopaka nie myślę co by o niej powiedział za 15 lat.  :(:(  Sama wiesz .....bo z Twoich postów wynika, że jesteś w szczęśliwym związku, że kobieta dla swojego mężczyzny jest zawsze piekna czy ma lat 25 czy 40. Męzczyzna który kocha prawdziwie zawsze zachwyca się pięknem kobiety. Gdy wstaje rano bez make up z potarganymi włosami, gdy jest chora i taki męzczyzna nie patrzy na to, że stukneło jej 25, 30, 40.

    Pozdrowionka

  • Autor: mysha2006 Data: 2009-12-14 20:51:53

    A to spoko :) Bo myślałam, że w tych pogrubionych słowach chciałaś ukryć jakiegoś linka ale Ci nie wyszło

  • Autor: Izunia_1985 Data: 2009-12-14 22:11:56

    To nie chodziło o obrażenie mnie. Tylko że ja mam 24 lata a on 20. Zawsze się śmiał w rozmowie że mam dopiero 15 latek (taką mnie widział)  :)

  • Autor: CZOS Data: 2009-12-15 08:23:43

    Gdybyś od tej informacji zaczęła, to nieco optyka by się zmieniła. Zwiąki w których mężczyzna jest kilka lat młodszy to są związki szczególnej troski. Inną sprawą jest, że Ty go uwiodłaś, gdy on był dzieckiem. Teraz staje się mężczyzną i zmienia mu się sposób postrzegania świata. Wszystko ulega u niego przewartościowaniu. Metrykalnie dzieli was 4 lata a mentalnie dwa razy tyle.

  • Autor: Dorota zza plota Data: 2009-12-15 09:08:14

    CZOS choc ogolnie zgadzam sie z kontekstem Twojej wypowiedzi to jedno zdanie mnie co najmniej zaskoczylo: Inną sprawą jest, że Ty go uwiodłaś, gdy on był dzieckiem

    Naprawde tak myslisz? Bo ja nigdzie takiej informacji nie znalazlam :-)

  • Autor: CZOS Data: 2009-12-15 11:52:18

    Czy Twój syn w wieku 16 lat nie był dzieckiem. Zdrzają się tak młodzi ludzie dojrzali emocjonalnie, ale nie muszą tacy być. Mają prawo do poznawania otoczenia i świata oraz częstej zmiany zdania. Odpowiedzialności jeszcze się uczą i nie są gotowi na takie wyzwania. Sami potzrebyją oparcia i trudno im być podporą dla innych. Tak to wygląda w moim postrzeganiu swiata.

  • Autor: Dorota zza plota Data: 2009-12-15 12:04:44

    Czos ja o wszystko rozumiem - ze chlopak 16-letnui to prawie (emocjonalnie) dziecko. Choc oczywiscie sa rozni mniej badz bardziej dojrzali.Jeden 16-ek   to juz mezczyzna,  inny faktycznie dzieciak. Najczesciej 16-latek to wybuchowa. mieszanka   obu:-)) Ale dla mnie zwrot przez Ciebie uzyty  "uwiodlas  dziecko" to zupelnie cos innego :-))

  • Autor: Izunia_1985 Data: 2009-12-15 09:43:02

    To on walczył o moje serce. Nie wiedział że mam tyle lat bo wyglądam na dużo młodszą. Kiedy się okazało jaka jest różnica wiekowa już byliśmy zakochani. Ale dużo rozmawialiśmy czy nam się uda. Ostatnio zaczeliśmy się od siebie oddalać. Ja cały czs pracowałam, on skończył szkołe, całymi dniami siedział z kolegą. Potem razem poszli do tej samej pracy. I jakoś tak wyszło. Wiem że wina jest równa. Moja jest taka ze nie miałam czasu dla niego, a koledzy mieli. Nawet nie pamiętam kiedy powiedziałam że go kocham. To musiało być dawno.

  • Autor: Dorota zza plota Data: 2009-12-15 09:17:07

    Izuniu niestety chlopak w tym wieku to baardzo rzadko material na meza...To naturalne ze tak mlody czlowiek nie chce sie jeszcze wiazac. Szczerze? Mam syna w prawie tym samym wieku (rok mlodszy) i nie nwyobrazam go sobie w roli meza i ojca. Nie ten wiek, nie te plany...

    Kobieta 24-letnia wie przewaznie juz kim jest i czego chce, chlopak 20-letni dopiero wlasciwie sie rozwija, chce korzystac z zycia, bawic sie. Moze sie jeszcze uczy, pierwsza praca plany i fiu bzdziu w glowie. W tym wieku bardzo rzadko plany takiej pary  dla obu pasuja jednakowo. Kazdy z nich ma inny cel. Moze za kilka lat taka roznica wieku nie grac roli al teraz ? Na pewno.

    Powiem Ci z reka na sercu: poczekaj na bardziej dojrzalego mezczyzne...

  • Autor: emeska1974 Data: 2009-12-12 21:21:14

    Na milosc nigdy nie za późno.......... sama to wiem .........pozdrawiam- a jesli chodzi o dzieci to mysle ze im predzej tym lepiej sama mam 35 lat i nie mam jeszcze dzieci i chyba juz nie bede miala - zaluje

  • Autor: jolcia73 Data: 2009-12-12 21:39:52

    ja jestem rok od Ciebie starsza ale cały czas wierzę,ufam że będę miała dzieci. Chodzi od pewnego czasu za mną dziwne przeczucie że te święta będą wyjątkowe tylko jeszcze nie wiem z jakiego powodu. Święta od 16 lat tylko we dwójkę są trochę smutne chociaż kochamy się z Mężulkiem szalenie i świata poza sobą nie widzimy.Będzie dobrze, pozdrawiam

  • Autor: Izunia_1985 Data: 2009-12-12 22:03:32

    Wydaje mi się że nalegałam na ślub i dzieci bo nigdy nie miałam prawdziwej rodziny a bardzo chciałam miec. Jak bylam młodsza bardzo zazdrościłam koleżankom. Ja wychowywałam się sama. Tato odszedł jak byłam mała a mama wyjechała do Niemiec do pracy jak poszłam do podstawówki. Mną i bratem opoekowały się ciotki, dziedek, niańki. Każdy po kilka miesięcy.

  • Autor: arret Data: 2009-12-13 06:19:49

    "Zawsze powtarzał że chce być tylko ze mną i mieć rodzine. A tu nagle stwierdził że jestem za stara i on chce żyć i szaleć. Chociaż nigdy nie lubił życia imprezowego. Tylko jak mam walczyć i rozmawiać jak on nie chce."

    Widzisz, jezeli on nie chce to nie masz szans na wygranie. I jesli on, mieszkajac tak blisko nie szuka z Toba kontaktu, to naprawde dobrze to nie rokuje.

    Prawda jest byc moze i taka, ze ty w tej chwili zalujesz nie tylko utraty chlopaka, ktorego kochasz, ale i utraty wizji rodziny, ktora tak bardzo bys chciala miec...

    Powiedzmy, ze udaloby ci sie go namowic do powrotu. Tylko zastanow sie, czy na kogos takiego moglabys liczyc w przyszlosci jako zona? I czy nie balabys sie, ze zostawi kiedys ciebie i dzieci, skoro juz teraz szuka wymowek, zeby odejsc...
    Sprobuj sobie odpowiedziec na te pytania.

    Jedno jest pewne - nie daj sobie wmowic (i sama sobie tego nie wmawiaj), ze juz jest dla ciebie pozno, ze powinnas sie spieszyc z zalozeniem rodziny i rodzeniem dzieci. Masz na to jeszcze co najmniej kilka a nawet kilkanascie lat!
    Aha i nie daj sie zwariowac obrazem kolezanek majacych swoje rodziny - losy ludzi roznie sie ukladaja. Nie porownuj sie do innych a szukaj pozytywnych stron swojej sytuacji. Bycie singlem ma duzo plusow, wierz mi!

    P.S. Nie piszesz zbyt duzo o tym co zdecydowalo o ostatecznym rozstaniu. 
    Rozumiem, ze byliscie ze soba 4 lata, a psuc zaczelo sie, gdy przestalas zadawalac sie jego ogolnymi deklaracjami a zaczelas nalegac na slub. Czy dobrze sie domyslam?
    Wiesz masz jeszcze mnostwo czasu, zeby zalozyc rodzine, ale to wcale nie znaczy, ze mialabys ten czas spedzic tkwiac w zwiazku z kims, kto bedzie cie latami zwodzil jakimis enigmatycznymi obietnicami. Bo w koncu moze rzeczywiscie zrobic sie za pozno.
    Nie wiem moze zle oceniam sytucje, bo rzeczywiscie rzadko kiedy tylko jedna osoba jest winna, a ty wiesz lepiej jak bylo miedzy wami, ale nie wydaje mi sie, zeby to byl czlowiek na ktorego decyzje warto czekac latami. 
    A kim bedziesz w jego oczach za jakis czas, jesli juz teraz mowi ci, ze jestes "za stara"? 
    Chyba niewielkie szanse masz na zestarzenie sie razem, a moim zdaniem taka wizja bycia razem nie tylko na dobre ale rowniez i na zle (gdy bedziemy starzy i chorzy i nie tak piekni jak wowczas gdy mamy 20-lat) jest podstawa udanego malzenstwa.

  • Autor: jolcia73 Data: 2009-12-13 14:32:50

    To całkiem naturalne że potrzebujesz rodziny,pragniesz stworzyć coś czego nigdy nie miałaś,to piękne i trudne ale MOŻLIWE.
    Proszę Cię tylko żebyś uważała i nie spieszyła się. Moja koleżanka też tak bardzo pragnęła rodziny że gotowa była wszystko mu wybaczyć,była popychadłem przez 5 lat zanim do niej dotarło że to droga do zatracenia,przy rozstaniu wyszła dopiero z niego prawdziwa świnia.
    Jest tam gdzieś super facet który Cię szuka,pozwól mu się odnależć.
    Pozdrawiam.

  • Autor: Dorota zza plota Data: 2009-12-13 15:04:31

    Absolutnie zgadzam sie z Toba i arryt, izuniu zastanow sie prosze czego tak narawde sie boisz: Ze ten zwiazek byl jedyna sansa? Samotnosi? Stepelka (glupiego,  w Twoim wieku szczegolnie) starej panny? Czy tez naprawde nie mozesz bez Niego zyc i nie wyobrazasz sobie zycia bez tego chlpaka?
    Na zalozenie szczesliwej, kochajacej rodziny masz jeszcze duuuzo czasu. Naprawde wyorzystaj ten czas nazrobienie porzadku "u siebie" zastanowienie sie nad tym czego naprawde pragniesz TY nie Twoje otxczenie dla Ciebie  i czy Wasz zwiazek byl naprawde TYM ostatnim.

  • Autor: emeska1974 Data: 2009-12-16 19:32:19

    dzieki Jolcia - pocieszasz mnie:) ale to mi potrzebne

  • Autor: anna702 Data: 2009-12-14 20:06:27

    Kochana...ciesz sie zyciem! Jestes zbyt mloda na slub, meza i dzieci...pamietaj, ze to co mozesz robic teraz, pozniej bedzie zbyt pozno...
    Czas na slub? w kazdym wieku...na dziecko moze nie...bo te cholerne hormony, jajeczka i plemniki niestety sie starzeja szybciej niz my sami....ja mialam przy oltarzu 32 lata...i sie nie wstydze ;)

  • Autor: carolla Data: 2009-12-14 21:32:08

    Mając 28 lat wyszłam za mąż, mając 29 urodziłam pierwsze dziecko, mając 31- drugie. Z mężem poznalismy się przez internet: on wielkopolanin, ja z województwa łódzkiego - dzieliło nas 100 km. Wiem, że warto było czekać. Jest super facetem. I choć to oczekiwanie na niego było nieświadome, opłacało się:-).

    Na prawdziwą miłość, tą odpowiedzialną, zawsze przyjdzie czas, a wiek nie ma nic do rzeczy. Znam dziewczyny, które wychodziły za mąż, bo "tak wypadało", ze względu na paranoiczny strach przed staropanieństwem. Uwierz, nie uczyniło to je szczęśliwymi...

    Pamiętam doskonale moment na naukach przedmałżeńskich, do których podchodziliśmy z mężem z dystansem, coś na zasadzie: tu wpuszczę, a tam wypuszczę. Ksiądz powiedział jedną mądrą rzecz: on najbardziej cieszy się nie z par, które zawierają związek małżeński, ale z tych, które po naukach rezygnują z niego.
    Bo to nie jest problem stanąć przed ołtarzem i powiedzieć sakramentalne "tak". Schody zaczynają się wtedy, kiedy trzeba spojrzeć drugiej osobie w oczy i powiedzieć: "nie wiem, czy chcę być z tobą".

    Życzę Ci znalezienia fajnego człowieka, który nie będzie miał nic z filmowych amantów - bo to nijak się ma do rzeczywistości. Ważne, żeby poszedł za Tobą nawet w otchłań piekła...

  • Autor: bosta Data: 2009-12-15 17:33:50

    No a ja się ciągle zastanawiam, czy mając 34 lata i 12 letnie dziecko decydować się na następne? Bo ciągle słyszę że jedno to mało, że jedynakowi będzie samotnie  w życiu, itp. A jak się nie dogadają i będą żyć jak dwóch jedynaków? I czy pchać się znowu w pieluchy? Co wy na to?   

  • Autor: jareksz Data: 2009-12-15 17:55:12

    Pomiędzy moimi jest 9 lat różnicy. Ale jak młodsza się urodziła, to kolega się tak zapatrzył, że zmajstrował sobie trzecie, choć jego najstarsza już była na studiach a młodszy kończył liceum:) Ciąża jest zaraźliwa!

  • Autor: aggusia35 Data: 2009-12-16 08:06:51

    fajnie jest mieć dwójkę, każde z nich z osobna wnosi coś innego do naszego życia. Dla mnie za stara nie jesteś znam kobiety starsze które urodziły maluszka, tym że się nie dogadają nie powinnaś sobie zaprzątać głowy, różnica wieku w przypadku rodzeństwa nie ma znaczenia ( moim zdaniem ) Ja mam 35 lat 2 maluchów ale na 3 już bym się nie zdecydowała :):):)

  • Autor: agus2404 Data: 2009-12-16 09:24:13

    Ja tez mam 34 lata.. od 9 lat mezatka.. :) Mlody ma 8 ..I powaznie wszyscy myslimy o rodzenstwie :)) I wcale nie uwazam ze jestem za stara...
    A taka konkretna roznica (u nas bedzie co najmniej 9, jak  nie 10) ma swoje plusy.. Jak obserwuje takie rodzenstwa, z taka duza roznica wieku, to zazwyczaj bardzo sie kochaja... I zyja na lepszej stopie, niz rodzenstwa z mniejsza roznica wieku (ja z moim bratem- 6 lat roznicy- strasznie ze soboa walczylismy, moje kolezanki, 2 lata roznicy, przez jakies 14, 15 lat nie mogly dojsc do porozumienia- wieczne walki...)
    Tak ze, moim zdaniem- bierz sie do roboty!! :))))))))))

  • Autor: Aleksandra1973 Data: 2009-12-16 22:42:38

    W moim przypadku to nie prawda,ze z taka roznica wieku mozna sie dogadac.Ja mam brata mlodszego o 10lat,non stop walczylismy.Jak tylko troche podrosl,to ciagle kombinowal,z moimi rzeczami,a to do torby szkolnej wsadzil chlebek ,ktory nie chcial zjesc na kolacje,a ze torbe juz spakowana mialam,to do niej nie zagladalam,a w szkole sie okazalo ze chlebek sie rozplynal tzn maslo na ksiazki i ponad polowe zeszytow,ktore przepisywac musialam,potem jak juz mial moze z 5-6lat jak kolezanki przyszly do mnie to przychodzil popisywal sie i za nic wyjsc nie chcial,albo bylam umowiona z kolezankami na basen,fajnie cieplo wakacje juz mam wychodzic a ten wyje ze on tez chce i tak dlugo wyl,az musialam go zabrac,bo bym nigdzie chyba nie poszla, ,kolezanki sie kapaly w basenie a ja z nim w brodziku musialam siedziec,dla mnie to byl koszmar,taka roznica.Non stop ciagle mi jakies numery wykrecal.

    Ale jak juz podroslismy,to bylo calkiem inaczej,wyprowadzilam sie z domu w wieku 19lat,wiec walka sie skonczyla,a teraz bardzo dobrze sie dogadujemy i oboje sie z tego smiejemy,ale wtedy jak bylam nastolatka,to byl koszmar,jak on taki maly gowniarz ciagle mi sie paletal pod nogami i wiecznie na zlosc robil.

  • Autor: agus2404 Data: 2009-12-17 09:15:59

    A no ja sobie zdaje sprawe z tego, ze nie zawsze jest rozowo... Ale i tak moim zdaniem(na podstawie obserwacji), lepiej sie dogaduja dzieciaki z wieksza roznica wieku...

  • Autor: anna702 Data: 2009-12-16 18:03:05

    Jesli masz warunki na drugie dziecko to czemu nie? Roznica wieku bedzie widoczna dopoki niewydorosleja, a potem w doroslym zyciu, brat czy siostra to zawsze ostoja...znajomi znikaja a jednak rodzina to rodzina, nie bedzie samotne Twoje dziecko...

  • Autor: nonka4 Data: 2009-12-17 11:25:30

    jestem trochę starsza:(( pomiędzy moimi dziećmi będzie 12 lat różnicy..

    Zdaję sobie całkowicie sprawę z tego,że będzie to dwoje jedynaków..a w czym to przeszkadza? Różnica i tak się zatrze po ilus tam latach...a może wręcz odwrotnie..będą się bardziej kochać niz "rówieśnicy"..

    Pomiędzy moim mężem a jego bratem jest 15 lat różnicy .. nikt nie narzeka:))

Przejdź do pełnej wersji serwisu