Chyba robi mi się jęczmień, tuż przy worku spojówkowym - mam leciuteńkie zgrubienie i boli mnie tam. W momencie mrugania czuję dyskomfort - jakby tam było coś i uderzało o powiekę.
Ostatni jęczmień miałam w okresie szkolnym - pamiętam, że pomaga przemywanie rumiankiem. Tyle, że to ma być na wytworzony już i pękający z wyciekiem ropnym - tak przynajmniej mi sie wydaje. Czy to też działa na nie wytworzony w pełni?
A może znacie jakieś domowe sposoby na zapobieżenie rozwojowi?
I czy wymaga to wizyty u okulisty - wolałabym nie - bo teraznie ma na to czasu.
Oprócz rumianku dobrze robi herbata. A może idź do apteki i zapytaj co by ci pani poleciła. Czasem można kupić coś naprawdę dobrego i bez recepty. Zdrowia życzę :)
Ekkore, nie pocieranie, ale przykładanie obrączki zawsze mi pomagało. Jednak trzeba pamiętać, że nie chodzi tutaj o taką zimną obroczkę. Najpierw trzeba nią energicznie pocierać o jakieś włókno (np. sweter). Kiedy już obrączka będzie gorąca wtedy delikatnie przykładamy ją do bolącego miejsca i czekamy. Tak trzeba zrobić parę razy. Jeśli nie pomoże, to można kupić w aptece bez recepty maść z niewielką dawką antybiotyku. Farmaceuta Ci doradzi. Przeczytałam też, że gojenie przyspieszą okłady z naparu liści malin lub ziela świetlika, ale szczegółów nie znam. Szybkiej poprawy życzę.
Potwierdzam - całe dzieciństwo miałam jęczmienie i wszystkie pocierałam złotą obrączką oczywiście mamy :-)) po kilka razy dziennie i pomagało. Warunek jest jeden, zaraz gdy poczujemy że się robi należy pocierać oko. Żle jest wychodzić na taki mróz bez opatrunku - oko ma być wygrzewane :-)). Powodzenia..........
Powieki to nie - bo to jest na dole - zrobiło sie przy samym worku spojówkowym.
Ile czasu mogę zwlekać z pójściem do lekarza? Dzisiaj już za późno - jutro nie mogę. A wizyta na pogotowiu mija się z celem - bo nadzieja, że trafie na okulistę jest minimalna
Jesli to jest dokuczliwe, bo dość mocno boli, to ja bym na Twoim miejscu poszła do apteki, poradziła się farmaceutki a ona pewnie zaproponuje maść. Myślę, że lekarz tez by coś takiego przepisał. Jak maść nie zadziała, to wtedy pozostanie Ci pognać do przychodni.
Miałam gradówkę. Leczona maścią z antybiotykiem, kompresy ciepłe z rumianku, i nic nie pomogło, zalecił okulista wyciąć. No to wycięli. Po paru latach na drugim oku gradówka, też kompresy, maść i znowu nie pomogło, ale po pół roku samo się wchłonęlo. I tak jeszcze ze 4 razy miałam. Moje wnioski czy robiałam coś czy nie, samo odrazu nie zniknęło, dopiero po pół roku - do roku. Ciepły okład tylko trochę łagodzi. Do lekarza juz nie idę.
Ja mam gradówkę juz 4 rok, żadne mascie nie pomagaja, okulista jeszcze polecił mi nagrzewanie ciepłym jajkiem-ugotowane.No i niestety zeby wyciac.Bardzo sie boje..Pozdrawiam
Moja gradówka wchłonęła się właśnie po 4 latach:) Uciekłam z łyżeczkowania, chyba ze strachu wchłonęła się 2miesiące później. Okulista zalecał poza antybiotykami przykładanie buteleczki szklanej, takiej po kroplach, wypełnionej bardzo ciepłą wodą.
Chyba robi mi się jęczmień, tuż przy worku spojówkowym - mam leciuteńkie zgrubienie i boli mnie tam. W momencie mrugania czuję dyskomfort - jakby tam było coś i uderzało o powiekę.
Ostatni jęczmień miałam w okresie szkolnym - pamiętam, że pomaga przemywanie rumiankiem. Tyle, że to ma być na wytworzony już i pękający z wyciekiem ropnym - tak przynajmniej mi sie wydaje. Czy to też działa na nie wytworzony w pełni?
A może znacie jakieś domowe sposoby na zapobieżenie rozwojowi?
I czy wymaga to wizyty u okulisty - wolałabym nie - bo teraznie ma na to czasu.
Jak byłam dzieckiem,to też mi się robił jęczmień..mama tarła złotą obrączką..
nie wiem ile w tym prawdy ale pomogło:) w dzisiejszych czasach to pewnie są i maści i krople jakieś..
Powodzenia w walce!
Oprócz rumianku dobrze robi herbata. A może idź do apteki i zapytaj co by ci pani poleciła. Czasem można kupić coś naprawdę dobrego i bez recepty. Zdrowia życzę :)
zlota obraczka pomaga. Przecieranie nia delikatnie miejsca z jeczmieniem. Nie wiem jak ale pomaga. Zawsze szybko schodzi albo niknie
Idę się pocierać
Ekkore, nie pocieranie, ale przykładanie obrączki zawsze mi pomagało. Jednak trzeba pamiętać, że nie chodzi tutaj o taką zimną obroczkę. Najpierw trzeba nią energicznie pocierać o jakieś włókno (np. sweter). Kiedy już obrączka będzie gorąca wtedy delikatnie przykładamy ją do bolącego miejsca i czekamy. Tak trzeba zrobić parę razy. Jeśli nie pomoże, to można kupić w aptece bez recepty maść z niewielką dawką antybiotyku. Farmaceuta Ci doradzi. Przeczytałam też, że gojenie przyspieszą okłady z naparu liści malin lub ziela świetlika, ale szczegółów nie znam. Szybkiej poprawy życzę.
Potwierdzam - całe dzieciństwo miałam jęczmienie i wszystkie pocierałam złotą obrączką oczywiście mamy :-)) po kilka razy dziennie i pomagało. Warunek jest jeden, zaraz gdy poczujemy że się robi należy pocierać oko. Żle jest wychodzić na taki mróz bez opatrunku - oko ma być wygrzewane :-)). Powodzenia..........
To dziadostwo zrobiło mi się po wewnętrznej stronie - dlatego tak boli.
Jeżeli to coś zrobiło Ci się po wewętrznej stronie powieki to może to być gradówka, a z tą przypadłością najlepiej udać się do lekarza.
Powieki to nie - bo to jest na dole - zrobiło sie przy samym worku spojówkowym.
Ile czasu mogę zwlekać z pójściem do lekarza? Dzisiaj już za późno - jutro nie mogę. A wizyta na pogotowiu mija się z celem - bo nadzieja, że trafie na okulistę jest minimalna
Jesli to jest dokuczliwe, bo dość mocno boli, to ja bym na Twoim miejscu poszła do apteki, poradziła się farmaceutki a ona pewnie zaproponuje maść. Myślę, że lekarz tez by coś takiego przepisał. Jak maść nie zadziała, to wtedy pozostanie Ci pognać do przychodni.
Miałam gradówkę. Leczona maścią z antybiotykiem, kompresy ciepłe z rumianku, i nic nie pomogło, zalecił okulista wyciąć. No to wycięli. Po paru latach na drugim oku gradówka, też kompresy, maść i znowu nie pomogło, ale po pół roku samo się wchłonęlo. I tak jeszcze ze 4 razy miałam. Moje wnioski czy robiałam coś czy nie, samo odrazu nie zniknęło, dopiero po pół roku - do roku. Ciepły okład tylko trochę łagodzi. Do lekarza juz nie idę.
U mnie w tej chwili to coś ma kształt mini wulkanu - stożkowate (cała wysokość to może milimetr - dwa) z maleńkim otworem na górze (jak krater)
polecam ten link: http://www.vismaya-maitreya.pl/naturalne_leczenie_jeczmien_i_gradowka_na_powiece_oka.html
stary sposób to obrączka, a z farmaceutyków gentamecyna w maści, sposób stosowania - do oka, ściśle wg zaleceń lekarza
aby zapobiegać powstawaniu gradówki należy wcinać drożdże w tabletkach, które można kupić w aptece
Ja mam gradówkę juz 4 rok, żadne mascie nie pomagaja, okulista jeszcze polecił mi nagrzewanie ciepłym jajkiem-ugotowane.No i niestety zeby wyciac.Bardzo sie boje..Pozdrawiam
Moja gradówka wchłonęła się właśnie po 4 latach:) Uciekłam z łyżeczkowania, chyba ze strachu wchłonęła się 2miesiące później. Okulista zalecał poza antybiotykami przykładanie buteleczki szklanej, takiej po kroplach, wypełnionej bardzo ciepłą wodą.
Kasiu co z Twoim jęczmieniem? Byłaś w aptece?
Nie nie byłam.
Ale obrączka chyba pomogła - w ciągu dnia się nie powiększył, a w ciągu następnego dnia przestało boleć.
No to super. Pewnie teraz będzie już tylko lepiej.