Mieszkam na wsi i zawsze w duże mrozy mam gości....w kotłowni!Kocięta nasze i te bezpańskie wylegują się beztrosko na drzewach, a ptaszki buszują w karmniku.Jak miło popatrzeć:-))))
Hej.Mieszkam w mieście i mam psa,który ma swoją budę.Przed zimą ociepliłam ją,a psiak dostaje dwa razy dziennie ciepły posiłek.Na noc jak jest tak -12 C to zabieram go do domu i śpi sobie w kuchni na kocu.Ja zwierzęta kocham i mimo to że ma budę to i tak go zabieram do domu.
Mój kot już od późnej jesieni mieszka razem z nami w domq. Ptaszki też dokarmiamy. Wszystkie resztki z obiadu są wyrzucane na zewnątrz dla gawronów. Siedzimy w oknach i patrzymy jak bidulki sobie jedzą a potrafi się zebrać ich cała grupa aż czarno za oknem.
Oj widze że jesteś mało obeznana niebieska-różyczko!Przecież w miescie jwst osiedle domków jednorodzinnych i osiedle bloków.Ja mieszkam w domku gdzie mam podwórko.Stąd ta buda w mieście.
Ja też mam gosci prawie cały czas na tarasie:) wczoraj powiesiłam cały połeć słoniny i skórki od boczku,w pudełko nasypałam płatek owsianych i kukurydzianych.Najwięcej przylatuje sikorek i wróbli:)
ja jak co roku, obowiazkowo karmnik dla ptakow, saren, i tych zwierzatek na zdjeciu, - nie mam pojecia jak sie nazywaja po polsku po angielsku to chipmunk, wiewory tez ponapychane.
Bardzo się cieszę,że jest tyle osób które pomagają zwierzaczkom,ja również je dokarmiam,na moim podworku zadomowiły się bażanty i wiele innych ptaszków,zawsze z mężem karmimy je a potem robimy im zdjęcia kiedy sobie jedzą:) najbardziej dziwie się takim ludzią którzy wyrzucają zwierzaczki na taką pogade,niedawno ktos podrzucił mi na taras małego kotka,jeszcze nie widział,ledwo go uratowalismy,na szczescie nic mu nie jest,rosnie jak nadrożdzach i jest z nami i o dziwo zakolegował sie z moim psem i królikiem miniaturką.
Ludzie tak mają-wpierw kochają potem wyrzucają.Moje czarne kotki na 1 zdjęciu też ktoś podrzucił.Były okazami żalu i rozpaczy,ale już lepiej z nimi.Stare kociska przyjęły je do swego grona i wspólnie jedzą ,bawią się i wylegują.Lubię patrzeć na ich harce..."Im bardziej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta"-George Bernard Shaw -jakże prawdziwy cytat..
Cały rok dokarmiam pezpanskie psy i koty.Dzis miały uczte wczoraj kupiłam świniaka to co nie przerobiłam dostaly koty jest ich obecnie cztery.Słoninka i ziarenka dla ptaszków.Za zgoda sasiadki nie zamykam klatki na noc żeby koty mogły spac w ciepłym.
Mieszkam na wsi i zawsze w duże mrozy mam gości....w kotłowni!Kocięta nasze i te bezpańskie wylegują się beztrosko na drzewach, a ptaszki buszują w karmniku.Jak miło popatrzeć:-))))
Hej.Mieszkam w mieście i mam psa,który ma swoją budę.Przed zimą ociepliłam ją,a psiak dostaje dwa razy dziennie ciepły posiłek.Na noc jak jest tak -12 C to zabieram go do domu i śpi sobie w kuchni na kocu.Ja zwierzęta kocham i mimo to że ma budę to i tak go zabieram do domu.
Mój kot już od późnej jesieni mieszka razem z nami w domq. Ptaszki też dokarmiamy. Wszystkie resztki z obiadu są wyrzucane na zewnątrz dla gawronów. Siedzimy w oknach i patrzymy jak bidulki sobie jedzą a potrafi się zebrać ich cała grupa aż czarno za oknem.
To gdzie ta buda w mieście stoi? bo chyba nie mieszkasz w bloku?
Oj widze że jesteś mało obeznana niebieska-różyczko!Przecież w miescie jwst osiedle domków jednorodzinnych i osiedle bloków.Ja mieszkam w domku gdzie mam podwórko.Stąd ta buda w mieście.
Hihih,i nie pomyślałam o tych domkach jednorodzinnych:))
Śliczne a jak Ci się przyglądają,szczęśliwe,że mogą u Ciebie mieć ciepłe mieszkanko.
Ja też mam gosci prawie cały czas na tarasie:) wczoraj powiesiłam cały połeć słoniny i skórki od boczku,w pudełko nasypałam płatek owsianych i kukurydzianych.Najwięcej przylatuje sikorek i wróbli:)
ja jak co roku, obowiazkowo karmnik dla ptakow, saren, i tych zwierzatek na zdjeciu, - nie mam pojecia jak sie nazywaja po polsku po angielsku to chipmunk, wiewory tez ponapychane.
Bardzo się cieszę,że jest tyle osób które pomagają zwierzaczkom,ja również je dokarmiam,na moim podworku zadomowiły się bażanty i wiele innych ptaszków,zawsze z mężem karmimy je a potem robimy im zdjęcia kiedy sobie jedzą:) najbardziej dziwie się takim ludzią którzy wyrzucają zwierzaczki na taką pogade,niedawno ktos podrzucił mi na taras małego kotka,jeszcze nie widział,ledwo go uratowalismy,na szczescie nic mu nie jest,rosnie jak nadrożdzach i jest z nami i o dziwo zakolegował sie z moim psem i królikiem miniaturką.
Oj duze serducho masz, ciesze sie ze kotek przezyl.
Pozdrawiam serdecznie.
Ludzie tak mają-wpierw kochają potem wyrzucają.Moje czarne kotki na 1 zdjęciu też ktoś podrzucił.Były okazami żalu i rozpaczy,ale już lepiej z nimi.Stare kociska przyjęły je do swego grona i wspólnie jedzą ,bawią się i wylegują.Lubię patrzeć na ich harce..."Im bardziej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta"-George Bernard Shaw -jakże prawdziwy cytat..
Cały rok dokarmiam pezpanskie psy i koty.Dzis miały uczte wczoraj kupiłam świniaka to co nie przerobiłam dostaly koty jest ich obecnie cztery.Słoninka i ziarenka dla ptaszków.Za zgoda sasiadki nie zamykam klatki na noc żeby koty mogły spac w ciepłym.